• Nie Znaleziono Wyników

Balladyna - dramat fałszywych rozpoznań

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Balladyna - dramat fałszywych rozpoznań"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Prace ofiarowane Profesorowi Ireneuszowi Opackiemu

gościńcem

(2)

Balladyna — dramat fałszywych rozpoznań

Obraz stosunku Juliusza Słowackiego do Pana Tadeusza we współczesnej polonistyce został ustalony na blisko półwiecze dzięki pracy Manfreda K ridla1, w której wpisano go w ogólny, uproszczony schemat stosunku Słowackiego do Mickiewicza. Zdaniem badacza stanowisko poety w tej kwestii charakteryzuje trójetapowość: „ [...] rozpoczyna się od przez półświadomego pojmowania motywów jego [tj. Mickiewicza — M . P.] poezji, przechodzi przez ostry kryzys polemiki i walki, a kończy się uzupełnianiem przez swoją twórczość twórczości i działalności swego przeciwnika” 2. W tak rozumianym schemacie poważniejszy „wpływ” arcypoematu Mickiewicza datowany jest dopiero na okres tworzenia Beniowskiego, co zostało dowiedzione na wielu przykładach zewnętrznych i wewnętrznych analogii obu dzieł3. Tymczasem kwestia ta jest o wiele bardziej złożona i została już w najnowszych badaniach w znacznym stopniu rozpoznana.

Owo rozpoznanie możliwe było przede wszystkim dzięki wnikliwemu odczytaniu twórczości Słowackiego w okresie mistycznym; prace Aliny Wit­

kowskiej i Stanisława Makowskiego wskazują4, że nie mamy tu do czynienia z „uzupełnianiem” wynikającym z chęci współzawodnictwa, rozrachunku ani nawet dialogu poetów (i poetyk); przeciwnie — Słowacki wpisywał w Mic­

kiewiczowski temat swój nowy światopogląd, konsekwentnie rozwijający się

'Szkic niniejszy stanowi fragment przygotowywanego obszerniejszego studium: Słowacki wobec „Pana Tadeusza".

2M. K rid l: Antagonizm wieszczów. Rzecz o stosunku Słowackiego do Mickiewicza. Warszawa 1925, s. 4.

3Ibidem, s. 196 i nast. Por. również: J. K le in e r: Juliusz Słowacki. Dzieje twórczości. T. 3:

Okres „Beniowskiego". Lwów 1928.

4 A. W itk o w sk a : Jak Słowacki pisał Mickiewicza. (Słowacki mistyczny. Propozycje i dyskusje sympozjum. Warszawa 10— 11 grudnia 1979. Red. M. J a n io n i M. Ż m ig ro d z k a . Warszawa 1981, s. 266—276); S. M ak o w sk i: „Pan Tadeusz" Juliusza Słowackiego. „Poezja” 1984, nr 11—12, s. 72—86.

(3)

Balladyna — dramat fałszywych rozpoznań 19 w jego artystycznej biografii. Stanisław Makowski w innej pracy wykazał, że okres polemiki z Panem Tadeuszem trzeba przesunąć z czasu tworzenia Beniowskiego do czasu powstawania Balladyny5. Polemiczność Balladyny wobec arcypoematu Mickiewicza, którym Słowacki tak się zachwycił, że spalił w kominku pierwszą wersję Mazepy — przed przeczytaniem Pana Tadeusza, obiektu własnej dumy poetyckiej, wyraża się — zdaniem S. Makowskiego

— w wielu planach. Po pierwsze, historycznej prawdzie i bezstronnej relaq'i narratora — naocznego świadka Pana Tadeusza przeciwstawiona została jawna fikcyjność i literackość dramatu Słowackiego. Po drugie, epickiemu serio poematu przeciwstawił Słowacki romantyczną ironię swego dramatu. Po trzecie, serdeczny humor, z jakim przedstawione zostały postacie Mickie­

wiczowskiego zaścianka, zastąpiony został wzajemnie przenikającymi się komizmem i tragizmem bohaterów Balladyny. Po czwarte wreszcie, jedno­

znacznej i krzepiącej wymowie Pana Tadeusza przeciwstawił Słowacki wszech­

stronną aluzyjność swego utworu, umożliwiającą wielorakie odczytania w ka­

tegoriach absurdu i pesymizmu, partykularyzm przesłania zastąpił uniwersa­

lizmem.

To były interpretaqe wynikające z nowoczesnego odczytania twórczości Juliusza Słowackiego, ale przecież możliwe i inspirujące, sprzyjające postępowi w badaniach są również działania, w których skupiamy się na bardziej wnikliwym poznawaniu pierwszego z interesujących nas porównywanych członów. Tak, dzięki pracom Milmana Parry’ego o istocie stylu formulamego w dziełach Homera, Anna Opacka mogła przedstawić nową ideę łączącą warsztat poetycki Józefa Ignacego Kraszewskiego, tworzącego swą litewską epopeję6, ze strukturą poetycką Iliady i Odysei.

Przywołanie imienia Homera okazało się konieczne nie tylko w celu zilustrowania paradoksalnego z pozoru faktu, iż blisko trzy tysiące lat od czasu powstania dwóch arcywzorów starożytnej epiki postęp w badaniach historycznoliterackich zależy nadal między innymi od stopnia rozpoznania struktury dzieł Homera i struktury homeryckiej dzid pozostających w intertek- stualnej od nich zależności. Przedstawiając nowy sposób odczytania wzajem­

nych korelaqi pomiędzy Balladyną i Panem Tadeuszem, spróbujemy równo­

cześnie dodać do katalogu Stanisława Makowskiego jeszcze jedną płaszczyznę, na której Słowacki przeciwstawiał swój utwór dziełu Mickiewicza.

Mający już za sobą blisko pół wieku doświadczenia w badaniu związków antyku z literaturą polską Tadeusz Sinko wydał książkę Mickiewicz i antyk1,

5S. M a k o w sk i: .^Balladyna" jako odzew na „Pana Tadeusza". „Przegląd Humanistyczny”

1986, z. 3—4, s. 71—82.

6A. O p ack a : Litewska epopeja J.I. Kraszewskiego. Szkice o „Anafielas". Katowice 1988.

7T. S in k o : Mickiewicz i antyk. Wrocław 1957, s. 452 i nast.

2*

(4)

w której rozdział jedenasty Od Walterskotowskiej historii szlacheckiej do epopei homeryckiej w całości poświęcił omówieniu odkrytych w Panu Tadeuszu

„homeryzmów” . Przedstawił zatem to, na co zwracał szczególną uwagę:

similia, miejsca wspólne, intencjonalne cytowanie przez Mickiewicza autora klasycznego, w sumie dość liczne reminiscencje połączone ze świadomym użyciem pewnych stereotypowych formuł (rozpoczynanie i kończenie mów ważniejszych postaci), powtórzeń, w gruncie rzeczy elementów formalnych, takich jak podział na księgi (łącznie z przełamywaniem tego podziału — ks. VI i VII Pana Tadeusza na wzór ks. I i II Odysei).

Tadeusz Sinko nie dostrzegał, bo też i nie mógł dostrzegać zależności strukturalnych wyższego rzędu. Tak ukształtowany był jego warsztat porów­

nawczy, wyrastający z tradycyjnie pojętych studiów „wpływologicznych” ; poszukiwanie źródeł literackich inspiracji badanego utworu przeważało tu nad problemem istoty transformacji wątków i motywów, interpretacje w zakresie genezy poszczególnych pomysłów i całych utworów często wykraczały poza przedstawione przesłanki.

Tak nawet czysto konwencjonalne w końcu spłacenie długu, jaki rzekomo zaciągnął Mickiewicz u przyjaciół (np. opis matecznika inspirowany według Objaśnień poety tekstem pióra Stefana Witwickiego), interpretował Tadeusz Sinko w ten sposób, że Mickiewicz „chciał swojej epopei nadać charakter pracy zbiorowej” — oczywiście, zgodnie z pluralistyczną teorią Fryderyka Augusta Wolfa o tworzeniu epopei ludowych, w tym również homeryckich.

Dalej sama „harmonijność” dzieła stanowiła dla badacza dowód na to, że poeta „miał od dawna nie tylko zamiar, ale i plan epopei” 8. Hipotezy tej jednak do dzisiaj nie udało się przekonywająco udowodnić.

Dopiero Alicja Stępniewska w nie drukowanej jeszcze pracy Struktura homerycka „Pana Tadeusza”g zwróciła uwagę na fakt istotny, że oto kompozy­

cja arcypoematu Mickiewicza w niektórych swych aspektach w poważnym stopniu ukształtowana została w myśl najlepszych zasad przedstawianych przez Arystotelesa, którego Poetyka w dużej mierze wynikała przecież z o p i s u dzid starożytnych twórców, w tym i Homera.

Najistotniejszą jakością określającą tragedię i epopeję była dla Arystotelesa f a b u ł a (mythos), rozumiana tu jako „artystycznie uporządkowany układ zdarzeń”, wynikający z naśladowczego charakteru przedstawienia a k cj i (praksis) 10. Fabułę z kolei współtworzą p e r y p e t i e — „zmiany biegu zdarzeń w kierunku przeciwnym intencjom działania postaci”, dziejące się „wbrew oczekiwaniu”, wbrew zasadzie przyczynowo-skutkowej powiązania zdarzeń

“Ibidem, s. 453.

9 Rozprawa doktorska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. Ireneusza Opackiego, Katowice 1982. [Maszynopis w Archiwum Dziekanatu Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu].

“ A ry s to te le s : Poetyka. Przeł. i oprać. H. P o d b ie ls k i. Wrocław 1983, s. 18 i nast.

(5)

Balladyna — dramat fałszywych rozpoznań 21 i rozpoznania (anagnorismos), których istotą jest „zwrot od nieświadomości ku poznaniu", a może ten zwrot być ukształtowany w dziele na pięć różnych sposobów, z których Arystoteles najwyżej cenił w sensie artystycznym rozpo­

znanie, „które łączy się z perypetią”, a więc wynika z samej a k q in . Podkreślmy, rzecz dotyczy na równi tragedii i epopei.

Zastosowanie przedstawionego tu klucza do interpretacji Pana Tadeusza przynosi zdumiewające rezultaty: okazuje się bowiem, że wskazywane przez Tadeusza Sinkę miejsca wspólne, similia, intencjonalne cytaty nie są tylko drobnymr reminiscencjami, są natomiast podrządkowane ogólniejszej zasadzie strukturalnego podobieństwa w zakresie kompozycji dzieła, budowy opartej na zasadzie r o z p o z n a n i a . I tak, żeby poprzestać na jednym tylko przykładzie z pracy Alicji Stępniewskiej, wyznanie: „Jam jest Jacek Soplica” z kluczowej sceny spowiedzi księdza Robaka nie jest już tylko prostym naśladowaniem tekstu Odysei H om era:, Jam jest Odys Leartyd” — słów Odyseusza na dworze króla Feaków Alkinoosa; jest równocześnie a u t o r o z p o z n a n i e m , jednym ze sposobów homeryckiego kształtowania poetyckiej fabuły. Podobieństwo za­

wiera się nie tylko w sposobie wyrażenia, również — co ważniejsze — w zasa­

dzie kompozycji.

Spróbujmy, choć skrótowo, przymierzyć przedstawiony tu klucz do struk­

tury Balladyny. Lektura Pana Tadusza wstrząsnęła Słowackim na tyle, że

— jak to wypadło już zasygnalizować — spalił część swych utworów. Właśnie tworzy nową tragedię, w której interesująca nas zasada r o z p o z n a n i a poddana zostanie wszechstronnej analizie. Słowacki stosuje ją w jednej scenie w sposób poważny, by zaraz w następnej miało się okazać, że kpi sobie z owej zasady i ją samą traktuje na kształt perypetii, gdyż rozpoznanie „wbrew oczekiwaniu” okazuje się pseudorozpoznaniem.

Zasadnicze problemy związane z rozpoznaniem zawiązują się już w pierw­

szej scenie pierwszego aktu. Pustelnik na pytanie Kirkora, kim jest, odpowiada w znanej nam już formule autorozpoznania: „Ja... Król Popiel trzeci...” 12, po czym zaraz wyjawia wątpliwość: „Któż mię z żebraki rozezna?...” W dalszej części dramatu król ma zostać powszechnie rozpoznany przez postaci świata przedstawionego po k o r o n i e , przedmiocie, rekwizycie i atrybucie zarazem.

Sposób to nie najwyżej ceniony przez Arystotelesa, ale też Słowacki wyzyskał go z dużym artyzmem właśnie w myśl zalecenia Stagiryty — powiązał go z perypetiami. Po pomyślnej wyprawie przeciwko tyranowi Kirkor, obwołany królem, zrzeka się tronu i przemawia do zgromadzonego ludu, znamy te słowa z relacji Gońca:

11 Ibidem, s. 32 i nast. Ponadto rozpoznanie wynikać może ze znaków, z wnioskowania, z przypomnienia, wreszcie może mieć charakter autorozpoznania.

UJ. S ło w ack i: Dzieła. Red. J. K rz y ż a n o w sk i. T. 7: Dramaty. Oprać. M. G ra b o w sk a . Wrocław 1959, s. 13. Wszystkie cytaty dzieła Słowackiego pochodzą z tego wydania.

(6)

[...] „Ogłoście po kraju Bezkrólewie! a kto się na zaniku pokaże Uwieńczony prawdziwą koroną Popielów,

[.---]

Tego królem obierzcie.”

(VII, 134)

Cóż z tego? Gdy ingerencja fantastycznych sił świata baśniowej Goplany sprawia, że korona ginie, do tronu zgłasza się Grabiec. Kirkor zmuszony jest odwołać formułę rozpoznania władcy, obiecuje Pustelnikowi:

„[...] obwieścić wszystkiemu gminowi, Jakoś ty, dziedzic prawy, bezecną kradzieżą Dobra twego postradał. Potem zaś trębaczom Każę głosić po kraju i mieście, że kto się O tron Lachów zgłaszając pojawi na zamek Uwieńczony prawdziwą koroną Popielów, Temu ja fałsz zarzucam; takiemu na czole Mieczem wypiszę słowo zasłużone: z ło d z ie j...”

(VII, 142)

Schemat: prawdziwa korona — prawowity władca został zastąpiony nową formułą: prawdziwa korona — fałszywy pretendent. Korona nadal pozostaje narzędziem rozpoznania, tym razem złodzieja regaliów. Jednak wbrew zapo­

wiedzi Kirkora Grabiec jako złodziej nie został napiętnowany, natomiast ginie jako prawowity król z ręki Balladyny. Podobnie umrzeć musi Pustelnik, ale tu motyw zbrodni jest inny — tragiczny los spotyka Popiela trzeciego tylko dlatego, że jako jedyny poza Kostrynem rozpoznał morderczynię Aliny. Aby pozbyć się wszystkich świadków, Balladyna zabija wreszcie i Kostryna. Nowej królowej wydaje się, że jest już wolna:

„[...] wyższa teraz nad sąd ludu Będę, czym dawno byłabym, zrodzona Pod inną gwiazdą. [...]

[...] Wyście mnie nie znali Taką, jak byłam — niech więc lud nie śledzi Przeszłości mojej. Wiecie, com wyznała, A resztę wyznam księdzu na spowiedzi.”

(VII, 177-175)

Balladynie wydaje się, że jest już ponad prawem. Z przekonaniem wygłasza kwestię o charakterze sentencji, mającej potwierdzić jej wyjątkowość:

„Są jednak zbrodniarze Wyżsi nad wyrok, święci jak ołtarze, Niedosiągnieni...”

(VII, 177)

(7)

Balladyna — dramat fałszywych rozpoznań 23 I rzeczywiście: trzykrotnie skazuje samą siebie za trzy zbrodnie, ale o tym wiemy tylko my — czytelnicy (widzowie), nie wie żadna z postaci dramatu.

Toteż w świecie ludzkim zbrodniarka pozostaje nierozpoznana, nie poznaje jej nawet własna matka, którą wcześniej, wygnaną z dworu Kirkora, podczas burzy trwale oślepiła błyskawica. W świecie przedstawionym dramatu zbrod­

nia zostaje odkryta dopiero dzięki interwencji sił nadprzyrodzonych, gdy pada wielokrotnie wcześniej zapowiadany — a zesłany przez Boga piorun.

Problematyka rozpoznań w Balladynie została jedynie zasygnalizowana.

Całe jej bogactwo wymaga dokładniejszej analizy. W tym, przesyconym ironią, dramacie żadne niemal z rozpożnań nie pełni, chciałoby się powiedzieć,

„normalnej” funkcji: dzban, który ma pozwolić na rozpoznanie idealnej, prostej, chłopskiej żony dla grafa Kirkora, w rzeczywistości wskazuje mu wyrafinowaną morderczynię. Prawdziwa korona Popielów wskazuje fałszywe­

go króla, plama na czole Balladyny, wbrew oczekiwaniom, nie zdradza jej, zdradza ją przed pustelnikiem bicie jej serca. Skarżąca się na zbrodnie córki Wdowa sama ponosi śmierć na torturach, gdy wzbrania się podać jej imię.

Zgodnie z prawem.

Jedyny trwały, wydawałoby się niezmienny fantastyczny świat Goplany, cyklicznie co rok wyłaniający się z jeziora, wali się w gruzy; Goplana za ingerencję w świat ludzki zostaje wygnana z okolic Gopła. Wreszcie kronikarz Wawel, podający się za „świadka naocznego”, w istocie — jak się okazuje

— spisuje to, czego sam nie widział, „co widziało wielu” .

Jaka więc jest prawda? Skoro wszystko dzieje się „wbrew oczekiwaniom”, w świecie ludzkim bez boskiej interwencji zbrodniarze pozostają nierozpoz­

nani, bez kary?

Odpowiedź na to pytanie przynosi pisany pięć lat później przez Słowac­

kiego list dedykacyjny poprzedzający pierwodruk Balladyny. Rozpoczyna ów list apolog o starym i ślepym harfiarzu z wyspy Scio, który śpiewając pieśń rycerską nad brzegiem morza, myślał, że szum fal to zgiełk zgromadzonych ludzi, i zdziwił się wielce, że po skończonej pieśni nie rozległy się oklaski. Ale to przecież nie błąd i wina słuchaczy, których nie było, to błąd harfiarza13, to on n ie r o z p o z n a ł sytuacji. Zgodnie z intencją Słowackiego „ta powiastka o falach i harfiarzu” miała zastąpić „wszelką do Balladyny przemowę” .

W świetle zasygnalizowanych tu faktów śmiało można nazwać ów dramat d r a m a t e m f a ł s z y w y c h r o z p o z n a ń . Prawda okazuje się fałszem, nic nie dzieje się tak, jak by się należało spodziewać, sprawiedliwość zaś tryumfuje tylko na sposób zgodny z fantastycznymi, baśniowymi, ludowymi wierzeniami, gdyż majestat prawa instytucjonalnego okazuje się bezsilny. Zgodne to z estetyką Arystotelesa, który najwyżej oceniał rozpoznanie połączone z pery­

petiami, ale też i niezgodne — bo rozpoznania te nie prowadzą „od nieświadomości do poznania”, nie prowadzą do p r a w d y .

13 Za zwrócenie uwagi na ten aspekt interpretacji dziękuję Profesorowi Ireneuszowi Opackiemu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

 Wina w znaczeniu procesowym odnosi się do sprawcy przestępstwa; oznacza ona przyjęcie za udowodniony fakt popełnienia przestępstwa, określonego w k.k., gdy można mu

Pokazać, że dla podzbioru A w przestrzeni Hilberta, A ⊥⊥ jest najmniejszą domkniętą podprze- strzenią zawierającą

Przekład w obrębie kul- tur bliskich nie ze społecznego wyboru, lecz przestrzennie, w sytuacji gdy jedna z nich względem drugiej zajmuje pozycję peryferyjną, jak to jest

A czy wiesz, że w języku Słowian „leto” było nazwą całego roku i dlatego mówi się „od wielu lat” a nie „od wielu roków”..

Brewiarium natomiast – określenie to stosuje się przede wszyst- kim do zamieszczonych w naszym tomie utworów Eutropiusza i Festusa (takie tytuły ich dzieł zostały

Skoro jednak nawet zoologowie spieraj¹ siê, czy zachowania drapie¿nicze i antydrapie¿nicze zaliczyæ w poczet zachowañ agresywnych, powtórzê za Lorenzem, i¿ jedynie zachowa- nia

„każdy odpowie na wezwanie innego w celu obrony lub wyegzekwowania jego praw". Jednak ze stowarzyszeniami ochrony wiążą się nowe niedogodności: 1) każdy

W węższym, zaznacza się w tych opracowaniach problematyka pytań rozumianych jako samorzutne wypowiedzi dzieci (uczniów) w toku zajęć edukacyjnych, a także