Cena 8 zł 12 sfroK
ODRODZENIE
Rok III
T Y G O D N I K
Kraków, dnia 23 czerwca 1946 r. N r 25 (82)
K O N S T A N T Y G R Z Y B O W S K I
Próba dojrzałości politycznej
Ja w n a i n ie ja w n a a g ita c ja p rz e c iw pozy
ty w n e j od pow iedzi na p y ta n ia re fe re n d u m ró ż n ią się może w m etodach, nie ró żn ią się je d n a k w celu, do któ re g o zm ierzają. Celem ich je s t uczyn ie nie z re fe re n d u m V otum zaufania lu b V otum n ie u fn o ści dla obecnego rządu J a w n a a g ita c ja uważa, że w y s ta rcza ją cym o b ja w e m n ie u fn o ś c i dla rzą d u będzie prze
cząca odpow iedź na p ie rw s z e p y ta n ie re fe re n d u m . N ie ja w n a — a w pe w n ej m ierze z ogólnopaństw ow ego p u n k tu w id z e n ia sa
m obójcza — a g ita c ja p ro p a g u je negatyw ną odpow iedź na w s z y s tk ie tr z y p y ta n ia . O bie p o p e łn ia ją te same d w ie p o m y łk i. Pierwsza z n ic h polega na zapoznaniu fa k tu , kto sta
w ia p y ta n ia , na k tó re ludność ma od po w ie
dzieć. D ru g a p o m y łk a polega na zapoznawa
n iu ró ż n ic y pom iędzy re fe re n d u m a w y b o ra m i do p a rla m e n tu czy też p le b is c y ta rn y m w y b o re m rządzących.
P y ta n ia , na k tó re re fe re n d u m m a odpo
w iedzieć, s ta w ia nie rząd, lecz K ra jo w a R a
da N arodow a. U staw a o g łoso w an iu lu d o w y m została u ch w a lon a w K ra jo w e j Radzie N a ro do w e j je dn om yśln ie, głosam i w s z y s tk ic h sze
ściu s tro n n ic tw . J e ś lib y uw ażać negatyw ną odpow iedź na p y ta n ia re fe re n d u m za votu m n ie u fn o ś c i dla pytającego, to b y ło b y to V o tu m nieu fn ości dla w s z y s tk ic h sześciu s tro n n ic tw , m a ją cych sw ych re p re ze n ta n tó w w K ra jo w e j Radzie N a ro d o w e j, dla w szyst
k ic h o rg a n iza cyj społecznych, k u ltu r a ln y c h i zaw odow ych, k tó ry c h p rze d sta w icie le za
sia da ją w K ra jo w e j Radzie N a ro d o w e j. T o też w y d a je się zapoznaniem podstaw ow ych reg uł lo ja ln e j g ry p o lity c z n e j, gd y s tro n n ic two, k tó re g o p rze d sta w icie le (ja k P SL) g ło sow ali w K ra jo w e j Radzie N a ro d o w e j za ustaw ą o g łoso w an iu lu d o w y m , dziś w z y w a do od po w ie dzi przeczącej na pierw sze p y ta nie n ie dlatego, b y chciało u trz y m a n ia sena
tu, lecz dlatego, że n ie podoba m u się dzia
łalność w iększości m in is tró w obecnego rzą du. A lb o trzeba b y ło głosow ać' p rz e c iw usta
w ie o g łoso w an iu lu d o w y m i kon se kw e n tn ie zachować swobodę stan ow iska wobec odpo
w ie d zi na p y ta n ia re fe re n d u m , albo — je ś li się głosow ało bez zastrzeżeń za u sta w ą i za
w a r ty m i w n ie j p y ta n ia m i — n ie w y z y s k i
wać re fe re n d u m dla ro z g ry w k i co do k ie r u n k u p o lity k i rządu.
D ru g a p o m y łk a tych, k tó rz y p ro p a g u ją od
pow iedź „n ie “ tw ie rd zą c, że w ten sposób dadzą w y ra z swej n ie u fn o ś c i do rządu, ś w ia d czy sm utno o poziom ie znajom ości podsta
w o w y c h zasad u s tro ju dem okratycznego.
W re fe re n d u m ludność od pow iada na k o n k re tn e p y ta n ia co do k o n k re tn y c h zagadnień.
Jeśli re fe re n d u m m a być sposobem zw iąza
nia o b y w a te li z p a ństw e m i ic h u a k ty w n ie n ia po lityczn ego — to an i a g ita c ja poprzedzająca odpowiedź, ani treść od po w ie dzi nie m ogą się
k ie ro w a ć ża d n y m i m o ty w a m i ubocznym i.
P rzyw ó d cy s tro n n ic tw p o lity c z n y c h p o w in n i o b y w a te lo w i pow iedzieć, co m yślą o sam ych k w e s tia c h z a w a rty c h w p yta n ia ch , ja k i d la czego ta k a n ie inaczej radzą m u o d po w ie
dzieć na te p y ta n ia , a n ie p o w in n i w y z y s k i
w ać re fe re n d u m dla in n y c h , z treścią p y ta ń nie zw iązan ych celów. Jeśli o b y w a te l odpo
w ie „n ie “ na p y ta n ie co do is tn ie n ia senatu nie dlatego, b y c h c ia ł senatu, ale dlatego, bo - m u się np. n ie podoba m in is te r bezpieczeństwa publicznego, to obraz o p in ii p u b lic z n e j, ja k i da re fe re n d u m , będzie fa łs z y w y , a w in n y m i fa łsze rstw a będą ci, k tó rz y o b y w a te lo w i taką odpow iedź z ta k ic h m o ty w ó w podsuną.
O b y w a te l z a jm u je od po w ia da jąc na re fe re n d u m stanow isko wobec k o n k re tn y c h za
gadnień. W obec całości p o lity k i rządzących, i wobec osób rządzących z a jm u je o b y w a te l stanow isko w w y b o ra c h do p a rla m e n tu . M ie szanie ty c h dw óch ró żn ych ty p ó w zasięgania o p in ii w y b o rc ó w nie je s t zgodne z po dstaw o
w y m i zasadam i d e m o k ra c ji, nie daje p r a w dziwego obrazu o p in ii p u b lic z n e j. T a k ą m e
todę w a lk i z p rz e d w n ik a m i p o lity c z n y m i za
stosow ał ju ż zresztą przedtem k to in n y : h i
tle ro w c y i n a c jo n a liś c i niem ie ccy p o tr a fili przed d w ud ziestu la ty w y tłu m a c z y ć w y b o r
com nie m ie c k im , b y gło so w a li p rz p c iw k o w y właszczeniu b y ły c h p a n u ją cych n ie m ie ckich , gdyż głosow anie za w yw łaszczeniem będzie
v o tu m za u fa n ia dla s tro n n ic tw a s o cja listycz
nego. N ie sądzę, b y p rz e jm o w a n ie m etod u ra b ia n ia w y b o rc ó w od ty c h dw óch s tro n n ic tw b y ło i w skazane i bezpieczne dla dem o
k ra c ji.
R e fe ren dum p o w in n o w ykazać, czy i o ile społeczeństwo p o ls k ie je s t d o jrz a łe do bezpo
średniego u d z ia łu w rządach. J e ś li tego nie w ykaże — osłabi możność p o w ro tu do p e ł
nej i szerszej n iż d a w n ie j d e m o k ra ty z a c ji u s tro ju . N ie w yka że zaś tego, je ś li n ie c ie r
p liw i, nie chcąc czekać dłuże j na w y b o ry do sejm u, w y z y s k a ją re fe re n d u m dla w a lk i z rządem . J a k rząd p o w in ie n sta w ia ć k w e s tię jasno: re fe re n d u m je s t ap robatą pe w n ych osiągnięć rząd u w przeszłości, ale n ie je s t ani aprobatą całej p o lity k i . rząd u w przeszłości, ani V otu m za u fa n ia dla osób rządzących — ta k p rz e c iw n ic y rząd u p o w in n i pam iętać, b y w alcząc z rządem nie p o d w a ż y li d e m o k ra ty zacji u s tro ju po lityczn ego przez u trz y m a n ie dotychczasow ej s tr u k tu r y senatu, nie p o dw a
ż y li d e m o k ra ty z a c ji u s tro ju społecznego przez żądanie p o w ro tu do dawnego po działu w ła sności w r o ln ic tw ie i przem yśle (a ta k i b y łb y lo g iczn y e fe k t n e g a ty w n e j od pow iedzi na d ru g ie pyta n ie ), nie p o d w a ż y li stan ow iska rządu na arenie m ię d zyn a ro d o w e j w spra w ie gra nic zachodnich.
Konstanty Grzybowski
S T E F A N Ż Ó Ł K I E W S K I
Niecierpliwa retoryka
D W IE M IŁ O Ś C I O J C Z Y Z N Y
je s t ro d za j m iło ś c i ojczyzny w Polsce — d o p ra w d y niegodny. Ile ż razy — nad ksią żką rom antycznego poety — trzeba b y ło po dzi
w ia ć rów nocześnie siłę uczucia i siłę o b ojęt
ności. Jest zadow olona z siebie, ta k dobrze znana z p o e z ji K ra s iń s k ie g o , m iłość P o lski w iz y jn e j, n ie rz e c z y w is te j! To ta k ie uczucie d o p ra w d y do niczego m e zobow iązujące. C h y
ba że p rz y w o łu je bolesny k o n tra s t egzalto
w a n y c h d e k la ra c y j „P rz e d ś w itu “ czy „P s a l
m ó w “ poety K ra s iń s k ie g o i p ry w a tn y c h lis tó w gospodarskich o rd y n a ta K ra siń skie g o , k tó r y z rzą d ca m i m ądrze p la n o w a ł, ja k n a jle p ie j ściągać z chłop ów należne świadczenia.
Jest też niespokojna, m n ie j w k r a ju znana i po p u la rn a , a zaśw iadczana p is m a m i ta k ic h lu d z i ja k W o rc e ll i je m u podobni, m iłość P o l
s k i rz e c z y w is te j. A ta k a m iłość ró w n a się w o li re fo rm y , w o li p o p ra w y , celow ej, ro z u m ne j, św iadom ej ś ro d k ó w i o fia r.
To d ru g ie uczucie je s t tru d n ie jsze . A le też ono je d y n ie je s t cenne i lu dzkie .
Chodzi o to, b y kochać Polskę taką , ja k a je s t w rzeczyw istości. Ze w s z y s tk im i, je j b ra k a m i i słabościam i, z p rz e ra s ta ją c y m i s iły lu d z k ie zad an iam i do spełnienia, z ty m , co nas w k r a ju odpycha, co ciąży, a czego trzeba się pozbyć — n ie ro m a n ty c z n y m gestem, ale c e lo w y m działa niem .
T a k a Polska — zniszczona, z nie d o s ta tk a m i, n ie s p ra w n y m jeszcze ap ara te m pa ń s tw o w y m , w p lą ta n a w sieć m ię d z y n a ro d o w y c h tru d n o ści — je s t rzeczyw istością naszego p a trio ty z m u .
U ro b iła nas nowoczesna k u ltu ra , nowocze
sna te c h n ik a i ideologie, stw orzone w społe
czeństwach z org an izow an ych p rz y pom ocy nowoczesnej te c h n ik i. Ż yć p o tra fim y ju ż t y l k o w pa ństw ie, k tó re g o u s tró j, spraw ność w s z e lk ic h in s ty tu c y j i stosu nki m ię d z y lu d z k ie o d p o w ia d a ją po trze bo m nowoczesnego czło w ie ka. Nasze poczucie p ra w a , m im o ob
ja w ó w d e m o ra liz a c ji, je s t o ty le wyższe od średniow iecznego, że jesteśm y z d o ln i odczu
w a ć bardzo s u b te ln ie gra nicę p ra w a i samo
w o li, że bez s p ra w n ie d z ia ła ją c e j społecznej in s ty tu c ji p ra w a nie u m ie m y żyć n o rm a ln ie . T o je s t p rz y k ła d . A le ta k je s t w e w s z y s tk ic h dziedzinach życia społecznego.
Nowoczesne pa ństw a p rz e d s ta w ia ją różne ty p y u s tro jo w e — w y b ó r id e o lo g ii p a ń s tw o w e j to spraw a późniejsza. To, co w szystkie te p a ństw a łączy, m im o ró ż n ic u s tro jo w y c h , to spraw ność d z ia ła n ia in s ty tu c y j społecz
nych.
B ra k te j spraw ności na jcię żej odczuw am y w naszym zdew astow anym i o d b u d o w u ją c y m się dopiero k r a ju . A spraw ność ta je s t fu n k c ją określonego, dostatecznego w naszych w a ru n k a c h po ziom u te c h n ik i.
K a ż d y f a k t życia zbiorow ego m a sw oją stronę społeczną i techniczną.
W ró ć m y do wspom nianego fu n k c jo n o w a n ia praw a. Jego stronę społeczną, tzn. p rz y ję tą ideologię p ra w n ą na razie p o m ija m y . Bo pierw szą spra w ą je s t stro n a techniczna.
Spraw ność fu n k c jo n o w a n ia p ra w a w społe
czeństwie je s t — podobnie ja k sprawność fu n k c jo n o w a n ia w s z e lk ic h in s ty tu c y j — spra
w ą podstaw ow ą. A czyż może s p ra w n ie fu n k cjonow ać p ra w o w k r a ju , w k tó r y m szwan
k u je łączność, w k tó r y m lin ie k o le jo w e , pocz
tow e, tele g ra ficzn e są zniszczone b a rd z ie j niż pozwala na to spraw ne fu n k c jo n o w a n ie ży
cia społeczeństwa? To p rz y k ła d , ja k b ra k : w technice łączności p a ra liż u ją a p ara t sądo
w y czy a d m in is tra c y jn y . Lecz po w tarza m , tego ro d z a ju zależności w y s tę p u ją w e w szyst
k ic h dziedzinach życia.
Toteż uczestnictwo w pracy nad odbudową jest praw nym obowiązkiem i wyrazem m i
łości Polski rzeczywistej.
M u s im y zacząć od odbu do w y technicznej s tro n y naszego życia zbiorow ego, od odbudo
w y spraw ności fu n k c jo n o w a n ia in s ty tu c y j społecznych. I w ty m w y s iłk u m ożem y i m u sim y być je d n o m y ś ln i i zjednoczeni. Z tego w yp ływ a prosta konsekwencja, że walczyć między sobą o stronę społeczną form naszego życia, o wybór ideologii państwowej — m o
żemy tylko tak, tylko w takich ramach, aby to w niczym nie naruszało pracy nad odbu
dową strony technicznej.
Otóż każda s ta ty s ty k a — ta k w yd ob ycia węgla, ja k o d bu do w y fa b ry k czy odbudow y szkół — m ó w i nam , ż e ' świadom ość ty c h s p ra w zwycięża. Nasza p o lity k a w ew nę trzna zasługuje na aprobatę — bo tem po n o rm a li
z a c ji naszego wyposażenia technicznego je st bardzo szybkie i św iadczy, że p o d ję liś m y k r o k i w istocie celowe, by to szybkie tem po o- siągnąć. I osiągnęliśm y je.
P o p a trzm y b o w ie m na załączoną ta b lic ę :
s ta li _.
s u ró w k i że.laza
e n e rg ii e le k tr.
m ater, baw ełn.
W k w ie t n i u 1945 17.44 tern 8 296 ton 13 824 ton 111 500 tys. k il.
9,5 m il. m.
W m a r c u W 103 836 ton /
62 129 ton 82 125 ton 319 900 tys. k u
19,3 m il. m.
Jeszcze w y m o w n ie js z e będzie porów naw cze '.estawienie w y n ik ó w od bu do w y gospodarczej w stosunku do stanu przedw ojennego
M uszę nadm ienić, że nie o d g ry w a tu je szcze de cydu jące j r o li w ię k s z y p o te n c ja ł prze
m y s ło w y naszego k r a ju w z w ią z k u z o b ję ciem Z iem O dzyskanych. W p ra w d zie w y p o sażenie p ro d u k c y jn e tych, ziem je s t bardzo w ie lk ie , ale ja k dotychczas .uczestniczy ty lk o nieznacznie w naszym ogólnym bilansie. P e ł
ne w y z y s k a n ie Z iem O dzyskanych, to ciągle jeszcze je s t zadanie, k tó re m am y w ykonać.
O siągam y w ię c w y n ik i wyższe n iż w 1938 r., dź w ig a ją c z gru zów te same p rz e d s ię b io r
stw a, k tó re w te d y is tn ia ły .
P rz e m y s ły i a r t y k u ły
E nergia e le k tr y c z n a ...
W ęgiel k a m i e n n y ...
K o k s ...
B r y k i e t y ...
R uda żelazna razem z p ir y ta m i
S u ró w k a ogółem ...
O d le w y stalo w e ...
Ruda c yn ko w a o g ó łe m ... ... , . Cem ent ...' ...
S zkło t a f l o w e ... .... * w . L o k o m o t y w y ...% » . W agony to w a ro w e . . . . . s t O b r a b i a r k i ... . ? Przędza o g ó ł e m ...
T k a n in y ogółem . ... ... . . O b u w ie o g ó ł e m ...
W ty m skórzane . • • ■ . . . P a p ie r ogółem . ... ... ■ .
M ia ra P r z e c ię tn ie W s ty c z n iu P ro c . od lu b m ie s ię c z n ie 1946 r . b u d o w a n e j
.vaga w 1938 r. p ro d . w st.
d o 1938 r . w 1000 k W h 144,166 345,502 239°/o
w 1000 t 3,174 3,600 113°/o
ton 194,016 208,886 108°/o
1,454 30,944 2,128%
72,100 26,179 36%
60,014 51,806 86%
122,325 92,383 76%
41,005 39,967 97%
107,426 49,594 46%
2,375 3,645 153%
sztuk 2,3 14 609%
33,2 100 301%
155 102,4 69%
to n 11,510 5.173,4 45%
7,938 4,746 59%
p a r 174,112 320,988 186%
125,143 184,975 148%
to n 16,282 8,324 51%
T Y P O W E W Ą T P L IW O Ś C I
C y fry , zestaw ienia statystyczne osiągnięć m ó w ią , że droga, k tó rą id z ie m y k u n o rm a li
z a c ji i od budow ie technicznych, m a te ria ln y c h po dstaw naszego życia je s t w łaściw a. N ie zawsze m ó w i to doświadczenie je d n o s tk i. D a lecy jeszcze jesteśm y od pełnego zaspokoje
n ia potrzeb m a te ria ln y c h każdego ob yw a te la.
Lecz zaradzić tem u może ty lk o w y trw a ło ś ć i czas. Na tle tego n ie d o s ta tk u je dn ostek b u dzą się je d n a k zasadnicze w ą tp liw o ś c i co do celowości p o lity k i gospodarczej i p o lity k i m a te ria ln e j o d b u d o w y naszego k ra ju . Słyszy się często p yta n ie , czy p o lity k a ta k ie r u je się interesem p o ls k im , interesem o b y w a te li p o l
skich, czy też przenosi ponad nie in te re s y postronne? Ź ró d łe m ty c h w ą tp liw o ś c i są dw a fa k ty : położenie większego na cisku na zorga
nizow a ny eksp ortu, an iże li na zaspokojenie r y n k u w e w nę trzneg o i położenie większego na c is k u na w y tw a rz a n ie d ó b r służących do dalszej p ro d u k c ji (ja k wagony, m aszyny), a n i
żeli d ó b r przeznaczonych do bezpośredniej kon sum e ji. „P ro d u k u je c ie na w yw óz, w ięc nie k ie ru je c ie się tro s k ą o dobro P olaków , ale dbacie o in te res zagranicznego o d b io rc y ! P ro d u k u je c ie to co służy potrzebom organiza
c ji p rz e m y s łu a nie to, co potrzebne je st ka ż
dem u co dzień, aby m óg ł żyć po lu d z k u , w ię c przyśw ieca w a m nie tro s k a o o b yw a te la, ale in te re s y p a ństw a — k a p ita lis ty , k tó re dziś rzą d zi p rz e m y s łe m !“ Słyszy się czasem ta k ie rozu m ow a nie. T rzeba odpow iedzieć na nie stanowczo. Pod m aską p s e u d o p a trio - tycznego, natchnionego tro ską o szarego ob y
w a te la frazesu k r y je się ciasny egoizm i bez
m yśln a krótkow zroczn ość. Naszą p o lity k ą gospodarczą rzą d zi rozu m na i p o d y k to w a n a dobrem k r a ju zasada: n a jp ie rw in w e s ty c je , po tem d o b ro b y t! K a ż d y w sw o im gospodar
s tw ie może spra w d zić je j trafność.
Dziś je s t ta k na c a ły m św iecie — zarów no w zniszczonej F ra n c ji, zadłużonej A r ig lii, ja k i spo ko jn e j i zam ożnej D a n ii. W ie le pośw ięca się dla zorg an izow an ia eksp ortu, dla n a w ią zania i u trz y m a n ia zagran icznych s tosu nków ha d lo w ych , ź ró d ła su ro w c ó w i dewiz. W szyst
k ie k r a je zdew astow ane przez w o jn ę T ub o k u pację,. o d e jm u ją sobie od ust, niedostatecznie z a o p a tru ją ry ń e k w e w n ę trz n y ; b y le ;m óc w y w ozić. Bo szybko z o rg a n izo w a n y w y w ó z to ź ró d ło stałego d o b ro b y tu w przyszłości, bo szybko z o rg a n izo w a n y w y w ó z s ta w ia k r a j w s y tu a c ji u p rz y w ile jo w a n e j — w obec spó
ź n ia ją c y c h się k o n k u re n tó w . K to p ie rw s z y , te n lepszy. Każdy z nas może na m a łą skalę zaobserwować te same zasady postępowania
Str. 2 N r 25
w działa ln ości znajom ego kupca, rozum nego i cieszącego się pow odzeniem . Nasz k r a j — ta k z ra b o w a n y przez oku p a n ta — k r a j bez w ie lu niezbędnych surow ców , k r a j bez n a d m ia ru go tow ych na sprzedaż to w a ró w , k r a j n a do rob ku, k r a j, k tó re g o je d y n y m bogac
tw e m na w y w ó z je s t praca lu d z k a — m usi w ie le oszczędzać w e w n ą trz , aby m óc m im o w szystko w yw ozić. A b y za to sprowadzać na
rzędzia, surowce, k a p ita ł — to w szystko, co po zw a la nam o d bu do w yw a ć się i zwiększać p ro d u k c ję tak, b y zaspokajała w reszcie po
trz e b y każdego, co pozw ala zwłaszcza za cenę zdobytego ta k drogo surow ca uru ch o m ia ć coraz now e gałęzie prz e m y s łu i zwyciężać n a jg ro ź n ie js z ą klę s k ę : bezrobocie.
T e same w z g lę d y tłum aczą i drugą spraw ę:
u p rz y w ile jo w a n fe d ó b r służących o rg a n iz a c ji p r o d u k c ji — w stosunku do dó br ko n su m cyj- nych.
T a k w ięc nasza p o lity k a gospodarcza i in w e s ty c y jn a — a c z k o lw ie k surow a, a czko l
w ie k zdaje się często n ie w id z ie ć potrzeb lu d z k ic h — je s t nie ty lk o m ądra, ale k ie ru je się g łę b o k im zro zu m ie n ie m istotnego in te re s u polskiego społeczeństwa. I ty lk o ten in te res d y k tu je ją, n a w e t w te d y , gdy codzienne do- Świadcz.cnie je d n o s tk i, p o jm u ją c e j sw ó j bez
po śred ni in te res w o d e rw a n iu od całości ży
cia gospodarczego k r a ju , zdaje się m ó w ić co innego. Np. niskie, d e fic y to w e ceny prz e m y słu państw ow ego! Ł a tw o pow iedzieć, że za ta n io sprzedajem y i p o zw a la m y się w y z y s k i
w a ć zagranicznem u k lie n to w i. A p o ls k i ro b o t
n ik n ied oja da p ro d u k u ją c to w a r po śm ie
sznie n is k ic h cenach. N ie chcem y w iedzieć, ile zys k u je p o ls k i p ry w a tn y przedsiębiorca, a w k o n s e k w e n c ji ro b o tn ik i k a ż d y o b y w a te l na te j p o lity c e cen d e fic y to w y c h w prze
m yśle p a ństw o w ym . „N ie d o c e n io n y je s t bo
w ie m w p ły w p o lity k i n is k ic h , d e fic y to w y c h cen prz e m y s łu państw ow ego na odbudow ę i ro z w ó j prz e m y s łu państw ow ego i rzem iosła.
W ro k u 1945 w s k a ź n ik p ro d u k c ji gó rniczej i h u tn ic z e j w stosunku do cen p rz e d w o je n n y c h b y ł 5, po tem 7, gdy w s k a ź n ik mięsa i tłuszczu b y ł z górą 200. A le p ry w a tn y prze
m y s ło w ie c czy rz e m ie ś ln ik , gdy o trz y m y w a ł w ę g ie l po 170 zł. za tonę, k tó ra kosztow ała na w o ln y m r y n k u 6 albo 8 tysięcy, gdy o trz y m y w a ł ta n io p rą d albo W yroby w łókie nn icze, m ó g ł pracow ać bez k a p ita łu , in n y m i s ło w y m ia ł k a p ita ł w ty c h d e fic y to w y c h cenach p ro d u k tó w p a ństw o w ych. T anie ceny prz e m y s łu państw ow ego to b y ła ja k b y korba, k tó ra w b ra k u in n y c h m o to ró w , na kręca ła życie gospodarcze, ale to m ogło zro b ić ty lk o p a ń
stw o, a n ig d y prze dsiębiorca p r y w a tn y “ ( w i-
: <semin. Szyr-}. "
d o tT y le odeehnicźhejpstronie*tego, ćd słęj dzieje ,C*$r. Polsce, o -tej-: dziedzinie; k tó rą rządzą! że
la z n e p ra w a ekonom iczne, suro w a kon kure fc-
<?ja na r y n k u m ię d zyn a ro d o w ym i egoizm h a n d lu ją c y c h na ty m ry n k u p a rtn e ró w , k tó rz y w y k o rz y s tu ją każdą przew agę d la zdobycia zy s k ó w sobie, co oznacza przysp arza nie s tra t dru giem u.
S P R A W A W O L N O Ś C I
A le ró w n ie w ie le d ysku syj w y w o łu je ta druga, społeczna strona tego, co się u nas plzięje: s p ra w y ideologiczne, spra w a zasad, k ie ru n k ó w i ten den cyj rządzących naszą po
lity k ą zagraniczną, społeczną i gospodarczą.
(O czyw iście — ja k się da le j okaże — rozd zia ł tęn, fa k ty c z n ie n ie m o ż liw y c h dó oddz;elenia d w u s tro n tego samego z ja w is k a : technicznej i społecznej, je s t sztuczny i został w p ro w a dzony ty lk o dla jasności w y k ła d u !).
Obecnie, gdy jesteśm y ś w ia d k a m i, prze
kszta łce n ia się m a p y E uro py, ba, m a p y ś w ia ta, gdy k o n fe re n c je n ie w ie lu zw y c ię s k ic h m o
c a rs tw de cydu ją o spraw ach w ie lu pa ń s tw i na ro d ó w , gd y zachw iane zostały dotychcza
sowe p o d sta w y w sp ółżycia m ię d zyn a ro d o w e go ttt pada p yta n ie , czy jesteśm y p ra w d z iw ie w o ln i? Czy nasza p o lity k a zagraniczna nie le kcew a ży sobie te j ta k w a żne j spra w y? Są
dzę, że p y ta n ie to zadają sobie ró w n ie ż ob y
w a te le Czech, F ra n c ji, D a n ii i H o la n d ii. K a ż d y z ty c h k r a jó w m a sw oje k ło p o ty — za- , głębia, poniem ie ckie, k o lo n ie in do chiń skie , k o n f lik t y z W ęgram i, s p ra w y Szlezwigu, z a j-
•m ow anej dotąd przez U S A G re n la n d ii, spraw a m a la js k ic h - k o lo n ii, S p ra w y, o k tó ry c h 'w m n ie js z y m s to p n iu de cydu ją bezpośrednio za in te re s o w a n i — W w ię k s z y m potęgi rządzą
ce św iatem . S y tu a c ja ta nie je s t histo ryczną niespodzianką. N a jp o tę ż n ie js z y m m otore m d z ia ła n ia w s k a li m ię d zyn a ro d o w e j są zorga
nizow a ne s iły gospodarcze. S tr u k tu ra gospo- .da rcza św iata, rozm ieszczenie ośro dkó w go
spodarczej dysp ozycji, p o w ią zan ie k r a jó w w ię z a m i ekonom icznej zależności decyduje -tf ty m , że ś w ia t nasz sta ł się całością o p a ru
za le d w ie ośrodkach k ie ro w n ic z y c h .
Rzeczywistość n ie je s t z p la s te lin y — sta
w ia opór. N ie podd aje się d o w o ln ie decyzjom naszego sum ien ia i poczucia słuszności, W śród c z y n n ik ó w , p rz y k tó ry c h pom ocy czło w ie k b u d u je porządek na świecie, n ie w y s ta rc z y u w z g lę d n ia ć zasad m o ra ln y c h , trze b a pa m ię tać. o w p ły w ie is tn ie ją c y c h , w y s iłk ie m w ie lu
•¡pokoleń,, na o lb rz y m ic h p rze strze niach zorg a
n iz o w a n y c h in s ty tU c y j m a te ria ln e g o życia, iń s ty tu c y j, ■ k tó r e p o k o le n ia b u d o w a ły n ie W edle naszego poczucia m oralnego, ale k ie r u j ą c się zasadam i technicznego powodzenia,
zasadam i o b o ję tn y m i, często n a w e t w ro g im i
" r ę iig ii s p ra w ie d liw o ś c i. W p ły w te j potężnej ' sieci ż yw ych , d z ia ła ją c y c h i ro z w ija ją c y c h
O D R O D Z E N I E
się in s ty tu c y j — k o p a lń , fa b ry k , koncernów , b a n k ó w — in s ty tu c y j, od k tó ry c h zależy b y t i życie m ilio n ó w — w zasadniczy sposób ro z strzyga o naszych losach, o losach św iata, w yznacza każdem u, k to chce działać w ty m re a ln ym , op orn ym świecie, dla urz e c z y w is t
n ie n ia s p ra w ie d liw o ś c i, nieu suw a ln e, je d n y m gestem w a ru n k i, a ty m sam ym d y k tu je m e
to d y i ś ro d k i d z ia ła n ia skuteczne, dostosowa
ne do w a lk i z ty m i w a ru n k a m i.
To co Określa k s z ta łt całego ś w iata i w y znacza w a ru n k i, w k tó ry c h przych od zi nam żyć, działać i w a lczyć o re fo rm y , znajduje, też sw oje o d p o w ie d n ik i w m n ie js z e j s k a li je d n e go re jo n u , p a ru k r a jó w sąsiadujących, lu b w losach jednego państw a.
Jeśli w od le g łych okresach h is to r ii O zale
żności n a ro d ó w de cydow ał ty lk o po db ój f i zyczny, to w dobie k a p ita liz m u s ytu a cja u le gła zm ianie. P odobnie b y ło w stosunkach k la sow ych w e w n ą trz jednego pa ń stw a : zależność fe u d a ln a polegała na p ó łn ie w o li — pańszczy- źnie, je ś li id zie o stosunek u p rz y w ile jo w a n e -, go szlachcica do ograniczonego w sw ych lu d z k ic h p ra w a c h chłopa, zaś w dobie k a p ita li
zm u p rz y fo rm a ln e j ró w n o ś c i W szystkich wobec p ra w a — z ja w iła się ekonom iczna za
leżność ro b o tn ik a od przedsiębiorcy. A ja k się to p rz e ja w ia w stosunkach m ię d z y n a ro dowych? Treścią im p e ria liz m u współczesnego nie je s t b y n a jm n ie j fiz y c z n y p o db ój, alé n ie w oląca fo rm a eksp an sji gospodarczej. P ań
stw a im p e ria lis ty c z n e w y w o ż ą k a p ita ł, k a p i
ta ł fin a n s o w y in w e s tu je sw oje żasóby p ie n ię żne w k ra ja c h gospodarczo zacofanych i cią
gnąc Z ty c h inW estycyj O lbrzym ie zys k i i p ro centy, po d p o rz ą d k o w u je ąóbie te k ra je ta k gospodarczo ja k i p o lity c z n ie Z ty m , ie za
chowane są w s ż e lk ie zew nętrzne pozory n ie zależności.
Toteż najistotniejszym narzędziem rzeczy*, wistej wolności jest odporność i niezależność ekonomiczna. Suwerenność gospodarcza de
cyduje dziś o pełnej suwerenności politycz
nej.
A le p rz e jd ź m y od opisu ty c h og ólnych w a ru n k ó w do s y tu a c ji p a ństw a polskiego. K r a j nasz odradzać się począł w ram ach okre ślo
ne j s y tu a c ji. W yznaczył ją bieg w y d a rz e ń u s c h y łk u w o jn y z N iem cam i, u k ła d s ił p a ń s tw w alczących i nasz stosunek do ty c h państw .
W p ły w nasz na u k ła d ty c h stosu nków i ic h p rz e m ia n y je s t ciągle n ie w ie lk i. Toteż sądzę, że w y ra z e m dobrego ro z u m ie n ia in te re s u p o l
skiego będzie p rz y ję c ie d w u p o dstaw ow ych zasad naszej p ra w d z iw e j niezależności.
1. U trz y m a n ie n a jb a rd z ie j, lo ja ln e j z obu stron p o lit y k i sojuszów z na szym i sąsiadam i, zwłaszczŚ ze Z w ią z k ie m R a d z ié é k in v aby'StW'ó- 1 rzyć dostateczną zaporę p rz e c iw cibgíe g ro żącej nam a g re s ji n ie m ie c k ie j. Ina czej nie zdo ła m y u trz y m a ć całości k r a ju , któ re g o g ra nice w y zn a czyła n a m w o jn a , je j przebieg i w y n ik . A zro b ie n ie w szystkiego, co na kazu je nam dla ic h u trz y m a n ia p o lity c z n a rozwaga, je s t n a jw a ż n ie js z y m ob ow iązkiem p a trio ty c z nym .
2. Uświadomienie sobie, że pełną wolność musimy sobie dopiero wywalczyć. O siągniem y zaś tę is to tn ą niezależność przez rozbudow ę naszego p o te n c ja łu gospodarczego, przez um o
cnienie naszej nieza w isłości ekonom icznej, przez e lim in a c ję n a rusza jących naszą nieza
leżność w p ły w ó w ekonom icznych z zew nątrz.
W a lk a o nasźą w olność, w a lk a o hasz, głos i jego wagę w spra w a ch m ię dzyn arod ow ych, to w a lk a o naszą siłę gospodarczą. W a lk ę tę toczy się w naszych fa b ry k a c h , -portach, na stacjach p rz e ła d u n k o w y c h , w zagospodarow y
w a n iu Z iem O dzyskanych. K ażda w y g ra n a potyczka p rz y b liż a ostateczne z w ycię stw o : wolność i niezawisłość.
Toteż każdy, kto Wybrawszy właściwe, eko
nomiczne i efektyw ne środki ponosi dziś ofia
ry, aby przyśpieszyć naszą Odbudowę gospo
darczą — jest dobrym patriotą i dobrze służy wolności kraju .
ID E O L O G IA R E F O R M
Trzeba się w ię c nam zastanow ić, czy id e o we w y ty c z n e naszej p o lity k i gospodarczej rzeczyw iście za p e w n ia ją je j ekonom ię działa-, n ia i środków , efe k ty w n o ś ć i szybkość osią
gania re z u lta tó w . Z a s ta n o w im y się zatem, czy obecna p o lity k a P o ls k i słu ży je j Wolności.
O czyw iście wchodzą tu w grę nie ty lk o za
ga dnienia ściśle ekonom iczne, ale też u s tro jo we a na w e t społeczne. Id z ie b o w ie m o ideową treść całości naszego życia zbiorow ego. Czy i óną od pow iada w y m a g a n io m p a trio ty z m u ?
Zasadniczą spra w ą będzie tu p ro b le m tr ó j- p la n o w e j re a liz a c ji d e m o k ra c ji: p o lity c z n e j, społecznej i ekonom icznej. K o n k re tn y m je j w yra ze m są nasze podstaw ow e re fo rm y : r o l
na i prze m ysłow a, oddanie w a rs z ta tó w p ra cy ro ln ik a i ro b o tn ik a w ręce p ra cujących. Czy prze prow adzenie ty c h re fo rm b y ło is to tn ie n a jp ilh ie js z ą potrzebą n a ro d o w ą i obow iąz
k ie m p a trio ty z m u ?
Jesteśm y k ra je m , k tó ry 'k o n s e k w e n tn ie i do końca nie p rz e p ro w a d z ił żadnej re fo rm y . A n i te j zw iązan ej t re fo rm a c ją w X V I w ., a n i te j zw iązanej z ro z k ła d e m fe u d a liz m u w X V I I I . M śdiłó się to n a nas zacofaniem i słabością, w y z y s k iw a n ą przez w ro g ó w , Ź ró d łe m s iły k r a jó w zach od nio -eu rope jskich b y ły n ie w ą t
p liw ie ic h re w o lu c y jn e , k o n s e k w e n tn ie p rz e prow adzone re fo rm y . Rozm ach k a p ita lis ty c z n e j A n g lii — w dobie ro z k w itu i postępow o
ści k a p ita lis ty c z n y c h fo rm p r o d u k c ji t i s c h y ł
k u X V I I I i w pie rw sze j p o ło w ie X I X w . zro d z ił się z celowości i k o n s e k w e n c ji je j re fo rm . S tw o rz y ł on potęgę k r a ju , podstaw ę po w o
dzeń m ieszczańskiego stulecia, a także p rz y niósł o b y w a te ls k ie i k u ltu ra ln e zdobycze, k tó re n a w e t prz e ż y w a ją c się w biegu h is to r ii m a ją trw a łe znaczenie w ży c iu n a ro d u ja k o osiąg nię ty stopień postępu, u m o ż liw ia ją c y ła tw e po staw ienie dalszego k r o k u naprzód.
N ie obyło się Oczywiście bez tru d n o ś c i i o fia r. R e w o lu c ja ag rarn a w A n g lii X V I I I w . b y ła niesłych an ie b ru ta ln a . C hłopa b e z lito ś n ie usunięto z zie m i. A le scalone w ten spo
sób m a ją tk i s ta ły Się m a te ria ln ą podstaw ą dla w p ro w a d z e n ia k a p ita lis ty c z n y c h m etod p ro d u k c ji w ro ln ic tw ie . B e z ro ln i c h ło p i s ta li się a rm ią p ro le ta riu s z y , k tó ry c h ręce u ru c h o m iły k a p ita lis ty c z n ą p ro d u k c ję fabryczną.
A n ie w ą tp liw ie -ten ty p p ro d u k c ji le p ie j za
sp o k a ja ł podstaw ow e p o trze b y społeczeństwa angielskiego, an iże li dotychczasowe feu dalne sposoby w y tw a rz a n ia . Czy procesy te zresztą m o g ły przebiegać inaczej, b a rd z ie j lu d z k o i s p ra w ie d liw ie , od ra z u zw ycięsko dla p ra c u ją c y c h mas? N ie będziem y się nad ty m zasta
n a w ia li, bo nie to je s t ważne dla naszego za
gadnienia.
D la nas ważne je s t to, iż w ś w ie tle h is to ry c z n e j i m o ra ln e j oceny m ożem y słusznie po tępić w ty c h przeobrażeniach g w a łt, n ie spra w ie dliw o ść, egoizm k la so w y, m u s im y je d n a k uznać p o z y ty w n ą ro lę h is to ry c z n e j k o n s e k w e n c ji w U rze czyw istn ie n iu szybko, t w ó r czo, z rozm achem i celowością przodującego wówczas p o rz ą d k u k a p ita lis ty c z n e g o na zie m i a n g ie lskie j. O graniczam y Się do ty c h d w u ocen, bo in te re s u je nas p o ró w n a n ie z sytu a cją polską, gdzie m e przeprow adzono ani w te d y an i n ig d y po tem k o n s e k w e n tn e j re fo r m y, co pociągnęło za sobą tragiczne następ
stw a: w ie k o w e upośledzenie i opóźnienie w h is to ry c z n y m ro z w o ju .
P rz y s w a ja liś m y sobie k a p ita lis ty c z n e fo rm y p r o d u k c ji zawsze zdystansow ani, zawsze w n ie s p rz y ja ją c y c h W arunkach, zawsze pch a
n i prze z obce s iły , służąc ich, n ie w łasne m u in te re s o w i, zawsze w n ie w o li potężniejszego, dojrzalszego a egoistycznego k a p ita łu obcego, bądź zaborcy, bądź ekonom icznego zdobyw cy, in w estu jące go k a p ita ł na naszych Ziem iach W celach e k s p lo a ta c ji ra b u n k o w e j. A le czy, W yrzekając się k o rz y ś c i kon s e k w e n tn y c h re fo rm , z d o ła liś m y chociaż u n ik n ą ć m o ra ln e j ohydy, k tó ra niezaprzeczenie cechuje w a lk i kla sow e dotychczasowej h is to rii? Czy rzeczy
w iście P olska b y ła „P o ls k ą C h rystu so w ą “ , ja k to g ło s ili ro m a n ty c y . W ie m y dobrze, że ta k n ie było. P ra w d a o losie chłopa pańszczy
źnianego w Polsce, k t ó r y 'n ie p rz e ż y ł celow ej i ś m ia łe j k a p ita lis ty c z n e j’- r e w o lu c ji, b y ła jesz
cze b a rd z ie j ohydna: .aniżeli k rz y w d a chłopa angielskiego.
H is to ry c z n a bezczynność, jałoW ość i b e zrad
ność naszych w a rs tw p a n u ją c y c h w ca le nie s p ra w iła , żeby ja ś n ia ły one cno tam i. P rze
ciw n ie , d łu g ie trw a n ie bolesnych, ja k w ż e ra jące się w Ciało z b y t ciasne i ostre k a jd a n y , p rz e ż y tk ó w przeszłości ty m b a rd z ie j d o tk li
w ie o d b ija ło Się ną d o li w a rs tw uciskanych.
N ie d o s ta tk i techniczne trw a ją c y c h bez zm ian, od W iekó w prze żytych fo rm p ra c y — w y n a g ra d z a ły sobie W a rs tw y pa nu jące W łaśnie stale z w ię ksza n ym i ciężaram i, rosnącym W y
zyskiem , pbciązaniem je d y n e j zaWśże tw ó r czej S iły W ty m k r a ju — pracującego czło
w ie k a . N ie b y liś m y „P o ls k ą C h rystu sow ą“ — b y liś m y k ra je m szlacheckiego zacofania i chłopskiego ucisku. T y lk o postęp techniczny, ty lk o ko n se kw e n tn a re fo rm a m ogła usunąć ten Ciężar k rz y w d y , m ogła to ro w a ć drogę s p ra w ie d liw o ś c i, k tó r e j nie osiągnie się beż postępu i to bez postępu technicznego, bez zdobyczy m a te ria ln y c h i społecznych lu du .
N ie p rz y p o m in a łb y m ty c h Spraw przeszło
ści, gd yb y nie c ią ż y ły na nas do dziś, gd yby te fo rm y kla sow e nie d o łę stw a i egóiżm u nie o d ż y w a ły stale w ideologiach w p ły w o w e j n ie ste ty Części naszej in te lig e n c ji (ze środo
w is k a da w n ej N a ro d o w e j D e m o k ra c ji) ja k o W yraz współczesnego W Stecżnictwa. W stecz- niCtWa, k tó re w .te n sposób p ró b u je le g ity m o wać się tra d y c ją narodow ą, p ró b u je dysko n
tow a ć ja k o m o ra ln e dobro na rod ow e ten fa k ty c z n y b ra k k o n s e k w e n tn e j w o li re fo rm y w naszej przeszłości. To up od ab nia nie nasze
go życia historycznego do stojącej sadzaw ki b y ło źródłem najw iększego zła społecznego w Polsce. Zubożało k r a j, ta m o w a ło ro z w ó j n o w ych sił, Skazywało Samodzielne ru c h y chłopskie i rob otnicze na ja ło w e p rz e ła m y w a nie tego bezruchu, zam iast p o z y ty w n e j, no
w a to rs k ie j tw órczości.
K a ż d y n o w a to r w Polsce b y ł skazany na w y k o n y w a n ie zadań spóźnionych w stosunku do reszty św iata. U su w a n ie p rz e ż y tk ó w pozo
s tałych po nied okon an ych re w o lu c ja c h ZUży- . w a ło większość e n e rg ii społecznej tw ó rc z y c h klas na rod u. B u d o w a n ie nowego porządku, doskonalenie tego co b y ło Społecznie żyWe i zdolne do dalszego ro z w o ju ś ro d k a m i w ła ś c i
w y m i naszym czasom zawsze m u s ia ło być na d ru g im plan ie.
, A le te k u ltu ro lo g ic z n e o g ó ln ik i n ie u k a z u ją całej s iły i rozciągłości zła, p rz e c iw k tó re m u są , skierowane!. C h c ia łb y m ukazać Wam p rz e jrz y s ty obraz naszego k r a ju i te czarne p la m y n a jg ro ź n ie js z y c h schorzeń, Żebyście m o g li to u jrz e ć oczyma w zruszenia, żeby w a sza, m y ś l b y ła słusznie oburźóna. O braz ta k i prze d sta w ia czujne serce S tefana Ż e ro m skie go. P rzypom nę jego broszurę „O rg a n iz a c ja
ś w ia ta p ra c y “ (w książce „B ic z e z p ia s k u “ ), pisaną na p ro g u p ie rw s z e j niepodległości w 1918 r. P rzypom nę w ytężo ną działalność i pism a w o d zó w chłopskiego ru c h u od p ra w e go do lewego skrzyd ła , od W itosa do T h u - gutta. P rzypo m nę prace naszych postępow ych uczonych: „M ło d e p o k o le n ie c h ło p ó w “ Chała- sińskiego, z b io ry p a m ię tn ik ó w : chłopów , e m i
g ra n tó w , ro b o tn ik ó w , bezrobotnych, a n k ie ty O d e rfe ld ó w n y w ś ró d m łodzieży, s ta ty s ty k i stan u powszechnej o ś w ia ty Falskiego.
C i pisarze i badacze d a li og rom ną ilość prze raża jących fa k tó w , w y c ią g n ę li z n ic h uczciw e, rozum ne w n io s k i: k lę s k ą m a te ria ln ą i k u ltu r a ln ą naszego k r a ju b y ł w a d liw y u s tró j ro ln y , b y ła przew aga k o rs a rs k ic h m etod go
sp o d a rki p rze m ysło w e j ra b u ją c y c h k r a j k a r te li. Te s iły d ła w iły u nas swobodę m y ś li, ła m a ły p o lo t re fo rm szkolnych, r u jn o w a ły nas m a te ria ln ie , k p iły z naszej fo rm a ln e j suw e
renności p o lity c z n e j, de cydo w ały o naszej p o lity c e W ew nętrznej i zagranicznej, o d b ie ra ły na dzieje stw orze nia fu n d a m e n tu d la naszej w olności.
Osią h is to r ii naszego dw ud ziestolecia m ię dzyw ojennego b y ła w a lk a o re fo rm ę rolną , 0 w y z w o le n ie chłopa, b y ła w a lk a o re fo rm ę prze m ysłow ą, o złam anie przem ocy k a p ita łu m onopolistycznego, W w a lce te j śc ie ra ły się najlepsze S iły naszego narodu. Epizodem te j w a lk i b y ła spra w a brzeska, b y ła Bereza, b y ły s tr a jk i ro ln e i ro z p a c z liw a w a lk a naszych ro b o tn ik ó w , tw ó rc ó w „p o ls k ie g o s tr a jk u “ . T a k ie u jm o w a n ie naszej h is to rii, naszej d ru g ie j niepodległości je s t zgodne z fa k ta m i, je ś li nie Chcemy patrzeć na h is to rię la t 1918— 1939 ja ko na dzieje m a le j g ru p y k a p ita lis ty c z n o - zie m ia ń s k o -u rz ę d n ic z e j, ta k ja k starzy h i
s to ry c y p a trz y li na dzieje P o ls k i p o jm u ją c je ja k o dzieje szlachty. D z ie ja m i bo w ie m rządzą rzeczyw iste s iły społeczne: k la s y społeczne pow iązane w ie lo r a k im i w ię z a m i w e w n ę trzn ie , a m ię dzy sobą zróżnicow ane — przede w szyst
k im z r a c ji o d m ie nne j r o li w procesach p ro d u k c ji.
Ide olo giczn ie d o jrz a ły m w y ra z e m dążeń ty c h k la s są p ro g ra m y ic h p rz o d u ją c y c h grup, zorg an izow an ych p a r ty j p o lity c z n y c h . A w ie m y, ja k doniosła je s t ro la p a r ty j p o lity c z n y c h w dobie d e m o k ra c ji p a rla m e n ta rn e j, k tó ra p o ja w iła się wszędzie po r. 1918. O tóż w p ro gram ach naszych p a r ty j c h ło p skich i ro b o t
nic z y c h w y ra ż a ją c y c h dążenia ru c h u chłop
skiego i robotniczego, re fo rm a a g ra rn a i prze
m ysło w a z a jm u je m iejsce centralne. P a rtie te g ło s iły potrzebę re fo rm y a g ra rn e j i prze
m y s ło w e j. A le ró w n ie c e n tra ln e m iejsce z a j
m o w a ły te s p ra w y w pro g ra m a ch ug ru p o w a ń p ra w ic y , k tó re b r o n iły istnieją ceg o stanu rz e czy. . P o lity c z n a ofensyw a faszyzm u i p ró b y niw ecze nia sam odzielnego ru c h u chłopskiego 1 robotniczego — to b y ło ty lk o spotęgowanie o b ro n y gospodarczego sta n u posiadania u - p rz y w ile jo w a n y c h .
Pod ty m zna kie m k s z ta łto w a ła się d z ia ła l
ność w y m ie n io n y c h p a r ty j ró w n ie ż w dzie
dzinie Czysto p o lity c z n e j, a d m in is tra c y jn o - sam órźądow ej i k u ltu r a ln e j. W y s ta rczy w spo
m nieć o bezowocności te j w a lk i, o klęsce p la n u re fo rm y ro ln e j przed 1939 r., o rosną
cych w p ły w a c h k a r te li w Polsce p rze d w rze - śniow ej.
Toteż w y s u w a ją c na czoło naszych zadań re fo rm ę ro ln ą i re fo rm ę przem ysłow ą, spe łn i
liś m y po d s ta w o w y p o s tu la t p a trio ty z m u . A s p e łn iliś m y rzecz n ie ła tw ą , je ś li u p rz y to m - n im y sobie, ja k nieosiągalną b y ła ona przez całe m ię d zyw o je n n e dw udziestolecie. J a k za
ła m y w a li się w te d y w y b itn i lu dzie , zasłużeni p rz y w ó d c y ru c h u ludow ego i robotniczego.
J a k nie m o g li tych re fo rm urze czyw istn ić, gdy b y li u w ładzy. A wszyscy p a m ię ta m y cza
sy, gdy p re m iere m b y l W itos czy M óra czew - ski.
P u b lic y ś c i p ró b o w a li ju ż prz e d s ta w ić osią
gnięcia Obu naszych re fo rm . F r. G il opisał
„Ż n iw o w ie lk ie j r e fo rm y “ w szeregu a r ty k u łó w W „O d ro d z e n iu “ i w od dzieln ej broszurze.
M a ria JarochoW ska p rz e d s ta w iła w trzech a rty k u ła c h w „O d ro d z e n iu “ s p ra w y naszej uspołecznionej p r o d u k c ji p rze m ysło w e j. Jan K ó tt z a ją ł się, k w e s tią w ę gla ( a r ty k u ł w „ K u ź n ic y “ i oddzielna broszura).
Do sp ra w ty c h w ra c a ją na dto często w sw ych p rze m ów ien iach działacze p o lity c z n i a także prasa codzienna. Zresztą ka żd y ż nas obok siebie* w s w o je j o k o lic y może obserw ować i oceniać re z u lta ty ty c h re fo rm .
N a s tą p iło przede w s z y s tk im w y z w o le n ie potężnych s il społecznych, w y jś c ie ze ślepego za u łka b o ry k a n ia się z p rz e ż y tk a m i przesz
łości. Rozpoczęła się tw ó rc z a i planow a, ce
lo w a i rozu m na org an izacja m a te ria ln y c h fo rm życia zbiorow ego ju ż na m ia rę potrzeb społecznych. O czyw iście do k o n y w a się to przez W alkę kla sow ą , ale zadania, k tó re dziś przed n a m i s to ją — po U rze czyw istnien iu o- m aW ianych re fo rm — to są przeęieź zadania ju ż Wyższe, h is to ry c z n ie dojrzalsze, bliższe sensownego ła d u społecznego, a n iż e li te, k tó re s ta ły przed n a m i w o s ta tn im półw ieczu, W ypełnio nym w ła ś c iw ie ciągle tą samą, ciągle niespełnioną treścią dążeń społecznych n a ro du, począwszy od o s ta tn ie j m ieszczańskiej i jednocześnie p ie rw s z e j ro b o tn ic z o -c h ło p s k ie j re w o lu c ji w 1905 r.
Jeśli chodzi o re fo rm ę prze m ysłow ą, to d z ię k i n ie j tem po O dbudowy po d ru g ie j w o j
nie ś w ia to w e j je s t w ie lo k ro tn ie szybsze ■— m im o W iększych zniszczeń — a n iż e li po p ie rw szej, D z ię k i n ie j p o lity k a o d bu do w y k ie r u je się interesem og ólnonarodow ym , a ń ie in te r * -
N>- 25 O D R O D Z E N I E Str. 3
Z OGÓLNOPOLSKIEGO SALONU
W WA R S Z A WI E
P o rtre t poety sam: k a p ita łu . D z ię k i n ie j opanowano np.
z ja w ia ją c e się po w strząsach w o je n n y c h p ro cesy in fla c y jn e , zw alczono bezrobocie, w p ro w adzono planow ość gospodarki. I ta k ie po
stęp ow a nie d y k tu je po trze ba b u d o w a n ia n a szej w o ln o ś c i: sw obody w e w n ę trz n e j i suw e
re n n o ści ze w n ę trzn e j.
J e ś li chodzi o re fo rm ę a g rarn ą, to pocią
gnęła ona za sobą n ie s p o ty k a n y dotąd w n a szych dzieja ch m asow y awans społeczny w si.
R ola w si w rządzie, sam orządzie i k u ltu rz e , w y ra ż a ją c a się w u d z ia le c h ło p s k ic h p a rty j, w rozroście i w p ły w a c h c h ło p skich org an iza- c y j gospodarczych decydu jących o naszym ż y c iu ekonom icznym , w rozb u d o w ie c h ło p s k ic h in s ty tu c y j k u ltu r a ln y c h i rolnicze go s z k o ln ic tw a zawodowego, w ud zia le ch ło p ó w w in s ty tu c ja c h p a ń stw o w ych , a d m in is tra c ji i sam orządzie — to w szystko św iadczy o m a
sowości, zasięgu i ro z m ia ra c h tego aw ansu.
Przeobrażenie rzeczyw istości p o ls k ie j nie dokonało się bez o fia r, bez re z y g n a c ji z pe w n ych m n ie j w a żnych zadań i p o s tu la tó w , k tó ry c h jednoczesne re a liz o w a n ie nie b y ło w lu d z k ie j m ocy. A le na le ży u ś w ia d o m ić sobie fa k t, że po raz p ie rw s z y w dzieja ch P o l
s k i zam ierzona re fo rm a została dokonana.
I m ie jm y ty le p o k o ry , b y uznać, że p o p e łn ia ne p rz y ty m b łę d y czy zan ie dba nia b y ły h i
storyczną koniecznością, b y ły m ię dzy in n y m i w a ru n k ie m tego jedynego u nas u rz e c z y w is t
n ie n ia społecznego z a m ia ru m ło d y c h i n ie dośw iadczonych w technice dzia ła n ia klas.
Zwłaszcza, że ra d y na to nie było, bo do
św iadczeni w technice d z ia ła n ia c h c ie li być ty lk o ś w iado m ym sw ych ś ro d k ó w h a m u l
cem, niszczycielem zbiorow ego zam iaru.
P O L S K IE S T R O N N IC T W A L E W IC Y B yć może, że w n ie k tó ry c h lu d z ia c h tw ó rc y ty c h re fo rm budzą nieufność. Bo n ie o k ła m u jm y się, n ik t in n y poza od la t p rz e k o n a n y m i, k o n s e k w e n tn y m i p io n ie ra m i le w icow ego ru c h u robotniczego i chłopskiego — n ie u - m ia łb y i nie z d o ła łb y dokonać tego re w o lu cyjnego dzieła. W iem y, że n a w e t d e m o k ra ty c z n ie usposobieni, a b a rd z ie j k o m p ro m is o w i działacze ra d z i b y li odłożyć te s p ra w y do de
c y z ji izb ustaw odaw czych. A los p r o je k tu re fo rm y ro ln e j z 1920 r. po uczył nas, co to w a rte . C zyny re w o lu c y jn e u rz e c z y w is tn ia ją się ty lk o drogą re w o lu c ji, ty lk o przez re w o lu c y jn e s iły .
R ozum iem przecież, dlaczego w n ie k tó ry c h d e m o k ra ta c h -p a trio ta c h te j kon s e k w e n tn e j le w ic y mogą bu dzić tra d y c y jn ą nieufność.
U s iłu ją oni na w e t przekonać, że ta nieu fn ość je s t ob ow iązkiem p a trio ty c z n y m . Sądzę, że za ty m w s z y s tk im k r y je się błędne prze kon anie op arte na częściowo słusznych, ale n ie a k tu a l
nych przesłankach. L u d o w e ru c h y le w ic o w e m a ją w śró d sw ych id eo w ych tra d y c y j hasła kosm opolityczne. N ie z b la d ł zresztą i dziś dla m iłu ją c e g o s p ra w ie d liw o ś ć czło w ie ka id e a ł m iędzynarodow ego b ra te rs tw a , id e a ł je d n o czenia się i zespalania p a ń s tw i n a ro d ó w we w sp ó łd zia ła ją ce ze sobą z w ią z k i.
N ie da się ró w n ie ż zaprzeczyć, że w przesz
łości ru c h ó w le w ic o w y c h w Polsce i poza Polską b y ło w ie le błędów . Zwłaszcza u nas b łęd nie u jm o w a n o niera z spra w ę n iep odleg
łości oraz je j stosunku do w a lk i o w y z w o le nie społeczne k la s uciskan ych. A le w h is to r ii ty c h ru c h ó w nie b ra k tr a d y c ji w a lk z ty m i błęd am i.
M im o to dzisiejsze postępowe, ra d y k a ln e ru c h y rob otnicze i chłop skie m a ją zup ełnie inne oblicze. W olne od w s p o m n ia n y c h b łę dów. W ruch ach ty c h bo w ie m nie m a skost
n ia ły c h d o k try n e ró w , ale są ż y w i działacze w y ra ż a ją c y dążenia swego czasu, m yślą cy k a te g o ria m i h is to ry c z n y m i. W ażna je s t dla n ic h a k tu a ln a sy tu a c ja klas, do k tó r y c h należą, a n ie sy tu a c ja sprzed d z ie s ią tk ó w la t.
M ożna w ię c pow iedzieć: fa k t, iż w Polsce lu d sta ł się gospodarzem k r a ju , z m ie n ił p ro g ra m ra d y k a ln y c h p a r ty j ro b o tn ic z y c h i c h ło p skich, s p ra w ił, że ru c h y te przeszły głęboką ew olucję.
Dotychczas w yd zied zicze ni a k c e n to w a li swą m ię dzyn arod ow ą w sp óln otę n ie d o li. Lecz dziś w y w a lc z y w s z y sobie ojczyznę — k r a j, w k tó ry m gospodarują, a k c e n tu ją w y ra ź n ie , że o j
czyzna je s t podstaw ą dobra i d o ro b k u mas lu d o w y c h . I to je s t rea ln a ocena s y tu a c ji i obecnego in te re su mas. N ie prz e k re ś la ona danego celu: m iędzynarodow ego p o k o ju , b ra te rs tw a i w spółżycia.
Ci, k tó rz y dotychczas w a lc z y li o p o lity c z ne, ■ społeczne i ekonom iczne ró w n o u p ra w n ie nie i w y z w o le n ie , a k c e n to w a li sw o ją od rę b ność, d ą żyli do odseparow ania się od prze
c iw n ik a , p o d k re ś la li swą odrębność społecz
ną, bro niąc ty lk o p o lity k i k la s y ro b o tn ic z e j, a k c e n tu ją c na w e t odrębność k u ltu ra ln ą , od
rębność p ro le ta ria c k ie j k u ltu r y . D zisiaj z w y cięzcy są z w o le n n ik a m i p o lity k i bro n ią ce j in teresów całego narodu, t j. ogółu pra cujących, zaró w n o p ro le ta riu s z y ja k dro bn ych posiada
czy. P o d k re ś la ją sw ó j zw iązek z tra d y c ją na
rod u, jego k u ltu rą , zdobyczam i przeszłości, w s z y s tk im i tr w a ły m i w a rto ścia m i, k tó ry c h nie m a ją się za m ia ru w yrzekać, p rz e c iw n ie ,' t r a k tu ją je ja k o istotn e dobro w s z y s tk ic h odsuw a
nych dotychczas od. k u ltu r y og ólnonarodow ej i od h is to ry c z n y c h tra d y c y j P olski.
IV przeszłości ru c h u lew icow ego, zwłaszcza robo .niczego, związanego z ideologią s o c ja li
zm u naukow ego, m ożna w y o d rę b n ić trz y fazy ro z w o ju : 1) k s z ta łto w a n ie d o k try n y w d r u g ie j p o ło w ie X I X w., 2) tw o rz e n ie w ie lk ic h
Z B IG N IE W P R O N A S Z K O
ro b o tn ic z y c h org an izacyj zaw od ow ych , i p o li
tycznych na p rz e ło m ie X I X i X X w ., i 3) re aliz a c ja dążeń re fo rm a to rs k ic h p ro le ta ria tu w ła ś n ie począwszy od końca p ie rw s z e j w o jn y ś w ia to w e j. N ie znaczy to oczyw iście, b y nie b y ło w y b itn e j tw órczo ści id e o w e j w okresie d ru g im i trzecim , a o rg a n iz a c y jn e j w trz e cim.
O bok legend o w ro g im id e i o jczyzn y kosm o
p o lity z m ie i w ro g im je d n o lity m fro n to m n a ro d o w y m separatyzm ie k la s o w y m , nieu fn ość do ru c h u lew icow ego b u d z iła trze cia legenda:
o sztyw ności d o k try n e rs k ie j ru c h u r o b o tn i
czego, sztyw ności nie liczącej się ze zm ienną h is to ry c z n ą rzeczyw istością. P rzeczyły w p r a w dzie tem u fa k ty , prze czył ro z w ó j m y ś li, socja
lis ty c z n e j, ale up rzedzeni w id z ie li tę s z ty w
ność w każd ym id e o w y m haśle, zwłaszcza w okresie, gd y p o s tu la ty s o c ja liz m u nie b y ły jeszcze rea lizo w a ne w gospodarce. D ziś n ie w ą tp liw ie s ytu a cja o ty le się z m ie n iła , że ge
nia ln e p rz e w id y w a n ia tw ó rc ó w ; naukowego socjalizm u s ta ły się z p o s tu la tó w te o re ty c z nych re a ln y m i p ra w a m i, ob cym i w sze lkie j zaciekłości d o k try n a ln e j i w s z e lk ie j u to p ii.
Dziś p o s tu la t p lan ow o ści go spo da rki je s t ha
słem w s z y s tk ic h rozsądnych eko no m istów i działaczy gospodarczych. T a k je s t i z in n y m i koncepcjam i.
Czas w ię c z re w id o w a ć i tę legendę o do k
try n e rs tw ie w ru c h u ro b o tn ic z y m . Zwłaszcza iż k a ż d y nieu przed zon y o b s e rw a to r może ła tw o zauważyć, że w ty m trz e c im okresie, o k re s ie -re a liz a c ji i p o s tu la tó w .— ru c h lu d o w y
odznacza się szczególną elastycznością. M ożna b o w ie m tw o rz y ć k on sekw entn ą i m ającą zaw sze tr w a łą w a rto ś ć ideologię, m n ie j troszcząc się o dostosow yw anie je j do p rz e m ija ją c y c h s y tu a c ji w nieko ńczącym się ła ńcuchu prze
m ia n . W y s ta rc z y ło u ją ć ty lk o ogólne zarysy.
Już okres tw o rz e n ia o rg a n iz a c ji, w p ro w a d z iw szy w ie le k o n k re tn y c h szczegółów w y m a g a ł m o d y fik a c ji ogólnych p o stula tó w .
Nasz okres, okres re a liz a c ji p o s tu la tó w so
c ja liz m u , o b e jm u ją c e j w sz y s tk ie dziedziny ż y cia, w ym a ga szczególnej elastyczności. I ru c h lu d o w y m a tę elastyczność. Dowodem iest choćby oburzenie n a iw n y c h , k tó rz y zupełnie tra c ą o rie n ta cję , gdy słyszą k o m u n is tę b ro niącego p ry w a tn e j in ic ja ty w y w granicach zakre ślo nych przez in te res narodu. T y m na
iw n y m trzeba w y tłu m a c z y ć , że nie m a sprzecz
ności m ię d z y a k tu a ln ą p o lity k ą a id ea m i so
c ja liz m u . N a u k o w y socjalizm b o w ie m jest m etodą ob serw ow a nia fa k tó w , ic h te o re ty c z nego w y ja ś n ia n ia i w y c ią g a n ia tra fn y c h w n io s k ó w p ra k ty c z n y c h .
A w ię c s o c ja liz m n a u k o w y to nie koń skie o k u la ry przeszkadzające w id z ie ć rz e c z y w i
stość. I to decyduje. W łaśn ie m a rk s iś c i — w ie r n i zasadom sw ej m etod y ro zu m ie n ia z ja w is k h is to ry c z n y c h — muszą rozpoczynać od s um ien nej an alizy faktyczne go stanu rzeczy.
To, co dzieje się w Polsce, je s t s y tu a c ją bez precedensów, zup ełnie swoistą. R uch ro b o t
n ic z y dąży do u s tro ju socjalistycznego i z ty m się nie k r y je . Lecz dość ju ż niejasnego ga
dania, że jedność tego ru c h u w Polsce, w s p ó ł
p ra ca d w u p a r ty j ro b o tn ic z y c h — je s t ty lk o jednością ta k ty c z n ą m im o ró żn ic id eologicz
nych , że jedność ta p o d y k to w a n a została t y l k o przez p a trio ty z m , przez zrozum ienie k o nieczności łączenia w y s iłk ó w w tru d n y c h i w y ją tk o w y c h w a ru n k a c h odbudow y. A po
n ie w a ż cel ten prze rasta w sz y s tk ie cele p a r
ty jn e , może jednoczyć i jednoczy.
Jest b o w ie m inaczej. Uznanie, zgodne z me-, to d y c z n y m i zalece nia m i M a rx a , nowego u - k ła d u s ił społecznych i nowego u k ła d u gospo
darczego P o ls k i w w a ru n k a c h p o w o je n n e j E u ro p y i św iata, d o p ro w a d ziło u nas do za
sadniczego uzgodnienia p ro g ra m ó w id eo w ych d w u tra d y c y jn y c h p a r ty j ro b o tn iczych . W y rzeczenie się b łę d ó w przeszłości zarów no PPS ja k i K P P d o p ro w a d z iło do je dności ru c h u robotniczego i w s p ó łp ra c y spa dko bie rczyń da w n ych' o d ła m ó w id eo log iczn ych tego r u chu. O czyw iście je s t w ie le p o w o d ó w p ra k ty c z n ych , k tó re nie p o z w a la ją dziś s tw o rz y ć je d ności o rg a n iz a c y jn e j ty c h d w u p a r ty j. N ie m n ie j je d n a k współczesny ru c h ro b o tn ic z y w id z i m ożliw o ść pokojow e go przechodzenia do u s tro ju socjalistycznego, w id z i m ożliw ość op arcia się w tych, dążeniach na d e m o k ra c ji lu d o w e j, na in s ty tu c ji p a rla m e n tu ludow ego, na gospodarce spółdzielczej, na uspołecznio
n y m przem yśle. R u ch ro b o tn ic z y n ie w id z i w p o ls k ic h w a ru n k a c h p o trz e b y d y k ta tu r y p ro le ta ria tu , n ie w id z i po trze by, a b y P olska m ia ła prz e jś ć przez te n u s tró j, któ re g o w z ó r s tw o rz y ła Rosja czy U k ra in a Radziecka.
R u ch ro b o tn ic z y le p ie j n iż n ie le g a ln a opo
z y c ja ro z u m ie obow iązek p a trio ty c z n y . H itle r y z m do tego s top nia w y n is z c z y ł na ró d p o ls k i, że każda k rw a w a p ró b a prze b u d o w a n ia s to s u n k ó w w Polsce b y ła b y ty lk o u d e
rze n ie m w n a ród , b y ła b y zgubą fizyczną , ostateczną k lę s k ą n a rod u. R u ch ro b o tn ic z y tw o rzą c m a te ria ln e p o d s ta w y p o k o jo w e j p rz e b u d o w y u s tro ju — d a je w ła ś n ie do w ody rzeczyw istego p a trio ty z m u .
P odobny sens m a k o n k lu z ja całości ro z w a żań: To, czego w Polsce dokonał wysiłek In du, jest właśnie wyrazem praw dziw ie pa
triotycznego obowiązku wobec kraju . Z ro d z iło się z d o jrz a łe j m y ś li p a trio ty c z n e j i z te go uczucia m iło ś c i ojczyzny, k tó re w s k a z u je drogę re fo rm i n a p ra w y zła.
Stefan Żółkiew ski * i
W p o p r z e d n im (81) n u m e rz e „ O d r o d z e n ia " z d n ia 16 c z e rw c a 1946: M a r ia Jaro c h o w s k a ( r y s u n k i E d w a r d a G ło w a c k ie g o ): L u d z ie , k t ó r y m n ie s ta w ia się p o m n ik ó w . — K o r n e l F ilip o w ic z : Ś n ie g . — M a la r s tw o p o ls k ie (Z y g m u n t W a lis ze w s k i). — T a deusz B re za : I n t e le k t u a liś c i fr a n c u s c y w w a lc e z o k u p a c ją . — M a la r s tw o fr a n c u s k ie (P a u l C ć- za n n e ). — Z p o e z ji r o s y js k ie j: Osip M a n d ic ls zta m ( p r z e ło ż y ł J e rz y P o m ia n o w s k i): • * — J a n W a l
c z a k : S z k o d liw a k s ią ż k a . — J a n D iir r -D u r s k i:
„ W e s e le " W y s p ia ń s k ie g o w z w ią z k u ze w s p ó łc z e s n ą l i t e r a t u r ą p o lity c z n ą . — W p r a c o w n ia c h p is a r z y i u c z o n y c h . A n k ie t a „ O d r o d z e n ia " . (Jan B rzo za, A n to n i G ład ys z, W a n d a K a rc ze w s k a , K o n ra d K o n io r, K a r o l K o r a n y i, T a d e u s z L e h r - S p la w iń s k i, H ila r y M a jk o w s k i, J ó zef N a c h t, M ie c zysław O p a łe k , J an P a c h o ń s k i, ks. H e n r y k W e - ry ń s k i). — J ó ze f S ie ra d z k i: B a k c y l n ie w o li. — A r t u r S a n d a u e r: P a rę u w a g o e g z y s te n c ja liz m ie . — W o jc ie c h N ata n s o n : D w a t e a t r y — c z y je d e n ? — S te fa n P a pe e : C ie r n ia k o w a d o la . — J ó ze f W . Reiss:
W s ty d liw o ś ć . — Z b ig n ie w L e n g re n ( r y s .) : R u c h w y d a w n ic z y w W a rs z a w ie o ż y w ia się. — H e n r y k V o g le r: P o e z ja ż o łn ie rs tw a i tę s k n o ty . — S ta n i
s ła w N o w a c z y k : „ P ie n ią d z e fik a ją c e , ry c z ą c e i m a c h a ją c e o g o n e m “ . — A le k s a n d e r Ossowski:
P o la c y w w a lc e z N ie m c a m i. — T e a tr M ie js k i w L u b lin ie . — W ito id Z ie m b ic k i: O e u n u c h a c h i k a s t r a c ji. — S te fa n ia Ł o b aczew ska: Z y c ie m u z y c z n e w K r a k o w ie . — js: P o ls k a w s p ó łc z e s n a . W ę g ie l b r u n a tn y . — M a ria n P ro m iń s k i: K r o n ik a film o w a . — T e a tr D o ln o -S lą s k i w J e le n ie j Gó
rze . - H e n r y k V o g le r: N o w e w ie rs z e Z e c h e n te - ra . - K o re s p o n d e n c ja (Z o fia Ziębicka, Henryk Jasień ski). — 10 ilu s tr a c ji. — 12 s tro n .
V