• Nie Znaleziono Wyników

Uwagi o nowelach Konopnickiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uwagi o nowelach Konopnickiej"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Alina Brodzka

Uwagi o nowelach Konopnickiej

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 16, 59-62

(2)

Alina Brodzka

UWAGI O NOWELACH KO N O PN ICK IEJ

B yw ają w historii lite ra tu ry ogniw a jak b y oczyw iste: odsłaniające się w recepcji współczesnym , u trw alo ne w pam ięci potom nych, rew aluow ane oczywiście w biegu czasu w kolejnych sposobach odczytań, ale w podsta­ wow ych swoich sensach rozpoznane już u progu swego życia w k ulturze. Losy nowel K onopnickiej są inne. Ich rola w dziejach naszej prozy u jaw n iała się, odsłaniała stopniowo, w w idzeniu bliskim i dalekim . W w i­ dzeniu bliskim, w jej epoce, m ałe form y au to rk i M artwej n a tu ry , dy­ sk retn e w sw ym kuiiLSzcie n arracji, nieostentacy jne w swej odkrywczości psychoznaw czej, przyćm iew ała sław a poetki w śród odbiorców spragnio­ nych słowa rom antycznego, i przyćm iew ała je także obfitość powieścio­ wego u rod zaju epiki.

D ruga połowa X IX w. i pierw sze dziesięciolecie XX to przecież okres, w k tó ry m po raz pierw szy w naszej rodzim ej k u lturze proza n a rracy jn a zdobyw a statu s pełnopraw nej literackiej mowy, funkcjonującej n a w szy­ stkich poziom ach i w rozm aitych obiegach czytelniczych. W u stanaw ianiu nowoczesnej rangi prozy, w jej „w y bijan iu się na niepodległość” w m o­ wie, w procesie n ad al zresztą trw ają cy m i bynajm n iej nie jed n onu rto - wym , sp ek tak u larn ą rolę ofensyw ną spełniły n ajp ierw — n a naszym te­ renie — dzieła krystalizujące etap y form ow ania się poetyk pow ieściow ych: dzieła Prusa, Sienkiew icza, Orzeszkow ej, a następn ie Żerom skiego i B eren­ ta, by w ym ienić tylko nazw iska — sygnały punk tów zw rotnych w dzie­ jach ow ych przem ian.

Rola m ałych form prozatorskich, chociaż obfitość ich dorów nyw ała powieściowym , okazała się, n a razie, w w idzeniu bliskim , zwłaszcza k ry ­ tyków późnodziew iętnastow iecznych, rolą jak’ gdyby służebną. Małe for- m y traktow ano wówczas u nas raczej jako zwiad — albo pokłosie —■

(3)

60

powieściowych dokonań. W tej sytuacji norm y odbioru kształtow ane przez profesjonalistów uchylały możliwość rozpoznania samoważności zdarzeń now elistycznych. N aw et jeśli oceniano je wysoko, w twórczości w spom nia­ nych i w ielu innych pisarzy, szacowane były jako zjaw isko upodrzędnione w h ierarchii gatunków nobilitow anych.

W ydaje się, że je st to ciekaw y paradoks losów naszej k u ltu ry now eli” stycznej: okres rzeczyw istego rozkw itu noweli, obrazka, opow iadania, n a­ w iązujących do tra d y c ji gawędy, ale także, i może głównie, do wypow iedzi zrodzonych w w ieku prasy, ujaw n ił swą samo ważność arty sty czn ą dopiero w idzeniu z dalszego dystansu. T rzeba było kilk u dziesięcioleci by rozpoznać jego inspirującą oryginalność, by dostrzec, że przyniósł on zjaw iska nie tyle służebne czy pochodne wobec dom inujących w X IX w. rygorów poetyk powieściowych, ile raczej, że w sw ych najciekaw szych realizacjach zainicjow ał sposoby pisania owocujące w różnokształtnych poetykach w długim trw an iu litera tu ry .

Znaczenie now elistyki K onopnickiej jest w ty m względzie szczególnie istotne. W kilku utw orach — m istrzowsko, a w w ielu innych — w rozpo­ znaw alnych zarysach, uczyniła m ałą form ę dziełem sztuki, rafinow anym i bez o stentacji dram atycznym . M iędzy bajk i odeślijm y więc stereo typ naiw nie poczciwej m oralizatorki, w spółczującej ludow i pani z dw orku, bezpiecznie osadzonej w swej sferze. M iędzy b ajk i włóżmy też p o rtret zawsze pew nej swoich racji bojowniczki, radykalnej intelig entki z końca wieku, ufającej w nieuchronność postępu. Osobowość — jakże d y sk re t­ nie sk ryw ana — n a rra to rk i F lo ren ty n y i K rysty u jaw n ia w sw ym obco­ w aniu z bohateram i nie wyższość statu su i wiedzy, lecz potrzebę a u te n ­ tycznego k o n tak tu z p artn eram i egzystencjalnych doświadczeń. To w łaśnie dążenie jest źródłem dram aty zm u jej najlepszych opow iadań, to dążenie zadecydow ało o w yborze m ow y konsty tuu jącej obcowanie n a rra to ra z postaciam i kreow anym i w utw orach.

Nie dajm y się bowiem zwieść złudzeniu, że to po pro stu postaci realne: obrazki osób w sytuacjach, m im etycznie b y tujące w słowach. Są to posta­ cie konstruk ty , w brew pozorom k ryjące tajem nicę. Zespalają się w nich w praw dzie w yglądy stanow iące rezu ltat obserw acji, ale sens ich doznań i przeżyć nie zam yka się w gotowej form ule: postaci te, dla siebie i dla nas, są w istocie zadaniem do rozpoznania. Rolą n a rra to ra : słuchacza i św iad ­ ka je st w yzw olenie tego procesu, sprow okow anie autoanalizy bohatera. Ta koncepcja: w ycofyw ania się n arrato ra, obojętne, jaw nego, czy ukrytego, z w szechw iedzy poręczającej św iat fikcji, te n pom ysł, by główną jego rolą było p a rtn e rstw o w procesie sam opoznania, zapow iada istotny n u rt przem ian, nie jed y n y na pew no lecz w ażny, we współczesnej dw u­ dziestowiecznej prozie.

W p erpséktyw ie dokonanych już przem ian w ydaw ałoby się, że nie jest istotne, kim byli — w przew ażającej m ierze — bohaterow ie nowel Ko­ nopnickiej. Sform ułow anie takiej tezy jest m ożliwe i w możliwości tej —

(4)

je st triu m f pisarki. Pełniej jed n a k odda M arii K onopnickiej sp raw ied li­ wość przypom nienie historycznej sytuacji narodzin jej now elistycznych pom ysłów .

T rad ycje noweli psychoznaw czej, zakorzenione w naszej literaturze w k ręgu poszukiw ań rom antycznych, w iązały się tem atycznie przede w szy­ stkim z postaciam i arty stó w albo ludzi szalonych, na swój sposób więc także niezw ykłych i godnych literackiej nobilitacji. Dopiero bezpośredni poprzednicy pisarscy K onopnickiej — jak K raszew ski, K orzeniow ski, Jeż, W olski, a zwłaszcza jej najbliżsi w spółcześni, uczynili przedm iotem sw ych zainteresow ań, socjologizujących, ale także i psychologicznych, postaci tak zwanego „czw artego sta n u ” , czy też — w ujęciu O rzeszkow ej — „nizin” . U tw ory Prusa, Orzeszkowej, Dygasińskiego, w krótce zaś — młodego Że­ rom skiego, O rkana, R eym onta, to niew ątpliw ie nieodzow ny kon tek st w sp o jrzen iu na m ałe form y K onopnickiej. Czym w yróżnia się więc — jeśli się w yróżnia — now elistyczny św iat tej pisarki?

W yróżnia się — m ożna by tak to ująć — sam ow iedną i zwycięską koncen tracją. Z w łasnej, innorodzajow ej twórczości, retorycznych obraz­ ków i lirycznych pieśni, z poem atów epickich i dram atów , z w łasnej dzia­ łalności kryty czn ej, z u praw y gatunków reportażow ych, w ysnuła K onop­ nicka — au to rk a nowel doświadczenie, które okazało się zbaw ienne: zre­ zygnow ała, po n ieudanych w stępnych próbach, z k ontynuacji poetyki gro­ zy, porzuciła — u trzy m an e w w ysokim sty lu — hyperbolizacje i apostrofy do czytelników , odsunęła poza krąg m ałych form fascynację fab u larn ą przygodą, zaw ęźliła m iejsce i czas stanow iące scenerię zdarzeń, ograniczyła zespół postaci o b jęty ch n a rra c y jn ą uwagą.

W zam ian zaś — n ajisto tn iejszy m źródłem dynam izm u sw ych m iste r­ n ych k o n stru k cji: p ortretów , obrazków, etiud, u jęty ch w now elistyczne ry gory, uczyniła doświadczenie w ew nętrzne, u jaw n ian e w obcow aniu z postaciam i, k tó re ongiś nazyw ano plebejśkim i. W łaśnie w p a rtn e rstw ie w obec ich przeżyć — zindyw idualizow anych, nacechow anych personal­ nie, n a rra c ja now el odsłania i bogactw o duchow e bohaterów , i wiedzę o człow ieku — opowiadacza. W przem yślnych sprzężeniach m ow y n a rr a ­ to ra i postaci now elistycznych, w kun szto w n ych k o n trastach tonacji gło­ su o d autorskiego św iadka, w scenerii zwycięskiej iluzji natu ralności sy ­ tu a c ji przedstaw ionych, spełnia się tu — bez deklaracji, bez jakichkol­ w ie k fo rm uł program ow ych, rew elacja sam oistności i w spólnoty, k o n tak t pełn opraw n ych osób.

Postaci nowel K onopnickiej nie fascy n ują więc odbiorcy swą innością. Nie są też biernym i m otyw am i scen rodzajow ych albo podm inow anych tragizm em . P rzy słu g uje im pełna podm iotowość — refleksyjna, em ocjonal- na, etyczna. Są w ierzytelnie u sytuow ane środowiskowo a przecież niszczą ste re o ty p y środow iska w idzianego z dalekiego dystansu, jako m asa albo jako obiekt m ityzacji — np. w poetyckich m arzeniach rom antyków .

(5)

62

szła śladem autorów Placówki i Chama, tow arzyszyła tw órcy Beldonka, patronow ała m łodem u Żerom skiem u. A jednak, przy w szystkich tych fi- liacjach, jej nowele cechuje odrębność: realizow any w nich k o n tak t osób, n a rra to ra i postaci kreow anych, uchyla — choć przecież ich nie przem il­ cza — wszelkie b ariery środowiskowe.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Światowa Konferencja na Rzecz Dobra Dzieci. W Polsce natomiast Dzień Dziecka obchodzony był jeszcze przed II wojną światową. Pierwszy raz świętowano go bowiem już w 1929 roku,

Międzynarodowy Dzień Dziecka ma swoje początki w 1925 roku.. Wtedy to w Genewie

Jednocześnie zasugerowano, iż Dzień Dziecka w każdym kraju powinien być obchodzony w dniu, który jego władze uznają za najwłaściwszy. Od 1994 dnia 1 czerwca w Warszawie

Międzynarodowy Dzień Dziecka ma swoje początki w 1925 roku.. Wtedy to w Genewie

usługodawców, a także działalność osób wykonujących wolne zawody. Zwalnia się od podatku usługi w zakresie opieki medycznej, służące pro- filaktyce, zachowaniu,

Zygmunt II August (1548 – 1572), syn Zygmunta I Starego i Bony Sforzy, wielki książę litewski od 1529 r., ostatni król na tronie polskim z dynastii Jagiellonów;

COVID-19 przy- pomniał społeczeństwu, jak ważny jest prawidłowo działający mechanizm systemu ochrony zdrowia i jak istotne są jego poszczególne składowe.. Czas pandemii

Za ska ku ją cy jest też wy nik in ter ne to wych ser wi sów plot kar skich, któ re oka zu ją się do brym me dium, pozwalającym do - trzeć do użyt kow ni ków z okre ślo