• Nie Znaleziono Wyników

Nieautoryzowane wydania pism Krasickiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nieautoryzowane wydania pism Krasickiego"

Copied!
46
0
0

Pełen tekst

(1)

Zbigniew Goliński

Nieautoryzowane wydania pism

Krasickiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 50/3-4, 215-259

(2)

NIEAUTORYZOWANE WYDANIA PISM KRASICKIEGO Celem poniższych rozważań jest próba dania cząstkowej odpo­ wiedzi na wstępne, ale zasadnicze, pytanie stojące przed wydawcą dzieł Krasickiego: jakim i przekazami tekstowym i pism XBW dysponuje obecnie nauka? Ściślej: co z produkcji wydawniczej dzieł Krasickiego posiada autorskie imprimatur, co zaś opubli­ kowane zostało w brew lub mimo woli autora? Nie jest natom iast celem tych uwag dyskusja i próba odpowiedzi, jaką rolę powinny odegrać, te przekazy w poszczególnych w ypadkach k ry ty k i tekstu.

Na w stępie w inien jestem dwa wyjaśnienia. Pierwsze uprzedza ew entualny zarzut, że dla osiągnięcia powyższego celu postępowa­ nie winno być odwrócone, tzn. próby uogólnień należy poprzedzić analizą poszczególnych niejasnych kwestii. Otóż bliższe obcowanie z dochowanymi osiemnastowiecznymi przekazami tekstów K ra­ sickiego, prześledzenie okoliczności ich narodzin — zwłaszcza d ru ­ ków, którym towarzyszyła ta niezwykła sytuacja, że autor był nie tylko z reguły oddalony od miejsca publikacji swoich utw o­ rów, lecz także odcięty granicą polityczną od terytorium K ró­ lestwa, że pisma jego, cieszące się znaczną poczytnością, były w ie­ lokrotnie wznaw iane w nie zawsze jednoznacznych okoliczno­ ściach — te i tym podobne fak ty pozwalają niejednokrotnie uchw y­ cić w yraźną prawidłowość towarzyszącą publikacji jego pism i z ko­ lei zastosować metodę pew nych uogólnień na zasadzie analogii tam, gdzie brak wiadomości zupełnie dokładnych, pozwalają na pewne spekulacje oparte o rozleglejszy m ateriał niż w w ypadku s tu ­ diów szczegółowych, skupionych na wąskim wycinku jednego lub grupki faktów z danej problem atyki. Nie znaczy to, że perspektyw a uogólnień musi okazać się zawsze bezbłędna, że badania szczegóło­ we nie mogą wprowadzić pewnych sprostowań.

Drugie w yjaśnienie dotyczy sform ułow ania tytułu, który za­ kłada zogniskowanie uwagi na przekazach drukowanych, posiadają­ cych dla celów edytorskich pośledniejszą wagę lub nie m ających

(3)

216 Z B IG N IE W G O L IN S K I

żadnego znaczenia. Postępow anie to w ydało się słuszne przede wszystkim dlatego, bo pozwala z pokaźnej ilości zarejestrow anych przez bibliografie druków i publikacji czasopiśmienniczych drogą w ielokierunkow ej elim inacji oczyścić niejako przedpole edytorstw u XBW, wskazać na bezwzględną nieprzydatność lub nikłą ty l­ ko w artość w ielu przekazów drukow anych. Jest to bowiem ta droga postępowania, jaka w praktyce towarzyszy wszelkiej pracy edy­ torskiej.

Aby mówić o nieautoryzow anych w ydaniach Krasickiego

w XVIII w., należy sobie uświadomić, co będziemy rozum ieli przez term in „autoryzacja“. Czy to, że autor czuwał nad procesem d ru ­ karskiej realizacji książki (aprobował wyposażenie typograficzne, dokonywał osobiście korekt)? Czy tylko to, że na zasadzie jakiejś umowy z drukarzem — pisanej lub nie — dostarczał m u rękopis swojego dzieła bez dalszej osobistej kontroli druku? Czy też w ystarczy, by autor nie okazał sprzeciwu, jeśli jego utw ory mimo w yraźnej woli zostały opublikowane, niezależnie od tego, jak i tekst dyspozycyjny (autograf lub odpis) dany był drukarzow i-w y- dawcy? Czy też — przeciw nie — za brak autoryzacji poczytamy ten w arunek tylko, że autor stanowczo odżegnał się od publikacji swego utw oru? Uwzględniamy skrótowo te cztery okoliczności, po­ nieważ w dziejach publikacji pism Krasickiego wszystkie m iały miejsce, chociaż nie zawsze łatwo przyporządkować poszczególne wypadki którejś z w ym ienionych okoliczności. Należy zastrzec, że nie chodzi tu także o rozum ienie woli autorskiej jako w yrazu ostatniej intencji tw órcy, w pojęciu wprowadzonym przez K onrada Górskiego 1, gdyż rozw iązanie tej problem atyki będzie m. in. przed­ miotem studium podejm ującego próbę ustalenia podstaw tekstowych dla poprawnego w ydania pism poety. W omówieniu obecnym jako w ydania nieautoryzow ane zakwalifikowano te publikacje, któ re odpowiadają dw u ostatnim z wymienionych okoliczności: nie po­ siadały w yraźnej zgody autora na publikację lub spotkały się ze sprzeciwem autora wobec druku. W osiemnastowiecznych stosun­ kach wydawniczych, zwłaszcza w niezwykłych w arunkach d ru k u pism Krasickiego, w ty m m iejscu przebiega bowiem w yraźna gra­ nica autoryzacji.

0

1 K. G ó r s k i , Co rozu m ie ć n a le ży przez wolą autora p r z y sporządzaniu p o p ra w n e j e d y c j i te k stu . W książce zbiorowej: Z polskich stu d ió w sla w i­ stycznych. [T. 2.] W arszawa 1958, s. 289—304.

(4)

Stan badań w zakresie tak ujętej problem atyki w tekstologii Krasickiego właściwie nie istnieje. W literatu rze przedm iotu znaj­ duje się zaledwie parę sygnałów przestrzegających przed w y­ daniami, jakie ukazały się za życia XBW. Estreicher, uczulony ciągłymi odwoływaniami się Grölla do sum ień przedrukiwaczów dzieł przez niego ogłaszanych, w yśledził w produkcji tego okresu zaledwie jeden „bezpraw ny p rzedru k“ W o jn y okocimskiej, swój sąd na ten tem at w ypowiadając zresztą bardzo ostrożnie 2. W po­ bliżu chronologicznym głosu Estreichera Ludw ik B ernacki anali­ zując dla celów edytorskich w szystkie (rękopisy i druki) przekazy wiążące się z tekstam i satyr i listów wskazał, bez dokładniejszego wszakże uzasadnienia, że dwa w ydania ulotnego druczku Oszusty

modne, zawierającego m. in. trzy satyry, są to druki straganow e,

podobnie jak dwa w ydania Zony modnej, również u lo tn e 3. Te oetatnie pominął naw et w swoim bardzo drobiazgowym aparacie krytycznym , ponieważ nie mógł stw ierdzić, czy pochodzą z XVIII, czy już z XIX w.; bowiem zasadniczym k ry teriu m kw alifikującym m ateriał wprowadzony do kryty k i tekstów była dla Bernackiego data śmierci Krasickiego, i wszystko, co się do tego czasu ukazało drukiem , uznał mechanicznie za cenne. Mimochodem jednak za­ uważył dość zagadkowo, że trzy przekazy — mianowicie: Spór ry-

m otwórski (tu wiersz Do Lucińskiego, podczaszego JKMci), P rzy­ datek do Opisania podróży do Biłgoraja oraz Opisanie podróży z Warszawy do Biłgoraja — w których znajdują się również

satyry, nie są publikacjami uw ierzytelnionym i przez Krasickiego, chociaż jeszcze inne druczki ulotne z tego okresu zakwalifikowane zostały jako autentyczne, „uznane przez au to ra“ 4.

‘ E s t r e i c h e r X X , 225: „Zdaje się, że bezpraw ny przedruk, bo nie m a na czele przyw ileju M. G röllow i“.

8 I. K r a s i c k i , S a ty r y i listy. W ydanie k rytyczne L. B e r n a c k i e g o . Lw ów 1908, s. 27, 48. Notka bibliograficzna o w yd. 2 Zony m o d n e j błędna. Winno być: „Zona modna. [Załączony w iersz:] O braz m iłości“, nie zaś: „Zona

modna. Obraz m łodości“.

4 W ątpliwość sw oją w yraził B e r n a c k i ( K r a s i c k i , S a t y r y i lis ty , s. 33) następująco: „Dla d r u g i e j części S a ty r i dla L i s t ó w tekstam i podstaw ow ym i są t e k s t y W [Wiersze X B W ], L2 [L is ty i pism a różne

X B W , t. 2] i Aj [Auto r „Podstolego“ do JMć Pana Lucińskiego, Podczasze­ go JKMci]. T eksty W i L2 są ostatnim i i m ają pow agę autentyczności; tekst

A i nie jest w praw dzie ostatnim , lecz jest u z n a n y m przez autora, czego nie można pow iedzieć o jego przedrukach w S [Spór r y m o tw ó r s k i m ię d zy

(5)

218 Z B IG N IE W G O L IN S K I

W ładysław Korotyński, wznawiając po raz pierwszy od 1794 r. pierw odruk Powieści prawdziwej o narożnej kamienicy w Kukorow-

cach, wysunął przypuszczenie, że Powieść „wytłoczono [...] bez

korekty autora, może naw et bez jego wiedzy“ 5. Słuszne to prze­ konanie gruntow ał Korotyński na tym, że latem 1794, kiedy d ru ­ kowano utwór, K rasicki był na W armii zupełnie odcięty od Polski (wyjeżdżał zresztą do Berlina; nie do wód, jak m iał zamiar), i że w tekście pierw odruku znajduje się kilka bardzo rażących błędów.

Bronisław Gubrynowicz, omawiający wydania Mikołaja Do-

świadczyńskiego przypadków w edycji B i b l i o t e k i N a r o ­ d o w e j , rozpoznał lwowskie wydanie powieści z 1778 r. „w dru­ karni Bractwa Świętej Trójcy“ jako poddruk i stwierdził, że je st to „edycja pełna błędów, drukowana na bibule“ 6.

Bernacki, w opisie zachowanych przed w ojną autografów Krasickiego, przy omówieniu Pieśni Osjana dorzucił nową w ątpli­ wość:

[wydanie Pieśni Osjana] opublikowano bez w iedzy tłum acza, być może na podstawie jakiejś kopii lub odpisu (lub autografu), który w drugiej połow ie 1790 r. znalazł się poza H eilsbergiem w rękach bratanicy Kra­ sickiego, Anny C harczewskiej 7.

Dawid Hopensztand, na m arginesie rozważań o satyrach, bez uzasadnienia zaznaczył o tom iku Wierszy X B W , że „nosi wszel­ kie znamiona wydania korsarskiego“ 8.

Nowe spostrzeżenie zanotowali wydawcy Pism wybranych Krasickiego, rozpoznając korsarską edycję cz. I Pana Podstolego z 1778 r., licho im itującą druk G röllow ski9.

Biłgoraja“] i Pj [Opisanie podróży z W arszaw y do Biłgoraja (...). Grodno

1783]“.

5 I. K r a s i c k i , Powieść o narożnej kamienicy i w y b ra n e wiersze p a ­

triotyczne. W stępem poprzedził W. K o r o t y ń s k i . W arszawa 1918, s. 11.

• I . K r a s i c k i , Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki. Z autografu wydał, wstępem i objaśnieniam i zaopatrzył B. G u b r y n o w i c z . Wyd. 5. Wrocław 1950, s. X X X III. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 41.

7 Materiały, 1934, s. 165 (== L. B e r n a c k i , Materiały do życiorysu i twórczości I. Krasickiego. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1934, s. 165).

8 D. H o p e n s z t a n d , „ S a ty r y “ Krasickiego. (Próba m orfologii i se­ m antyki). W książce zbiorowej: S ty li s ty k a te oretyczna w Polsce. Warsza­ w a 1946, s. 333.

* Zob. I. K r a s i c k i , Pisma wybrane. Opracowali Z. Go l i ń s k i , M. K l i m o w i c z , R. W o ł o s z y ń s k i . Pod redakcją T. M i k u l s k i e g o . T. 3. W arszawa 1954, s. 406.

(6)

Poza wymienionymi obserwacjami — nowsza, poestreiche-

rowska filologia powszechnie przyjm owała autorytatyw ność

wszystkich przekazów drukow anych pism Krasickiego, jeśli za­ chodziła konieczność korzystania z nich dla celów edytorskich. Zastanaw iający jest nade wszystko brak w dotychczasowych bada­ niach rozważań nad stosunkiem Krasickiego do w łasnych publi­ kacji, brak pytań o uczestnictwo autora w procesie wydaw ni­ czym jego dzieł. A przecież bez zbadania tego zagadnienia lub bodaj bez próby ustosunkowania się do niego nie sposób pomyśleć o popraw nym wydaw aniu utw orów XBW 10.

Plon wydawniczy pism Krasickiego za życia autora był znacz­ ny. Jeśli wziąć pod uwagę tylko samodzielne jednostki typogra­ ficzne, wypadnie ich okrągło 60, w tym samych pierw odru­ ków 17. Pom ijam reje str publikacji w czasopismach, bo ten cią­ gle jeszcze, zważywszy niezbadaną do końca spraw ę M o n i t o r a , jest nieuchw ytny. Równie obficie nie zapisał się w bibliografii Oświecenia żaden inny pisarz. A nie jest to cały dorobek pisar­ ski Krasickiego, bowiem dopiero wydanie Dmochowskiego ujaw ­ niło w podwojonej — w stosunku do dzieł opublikowanych w XVIII w. — ilości tomów zasób tekstów Księcia Biskupa W ar­ mińskiego datujących się ze schyłku jego prac literac k ich n .

W omówieniu tak obszernego m ateriału w ypadnie ograniczyć się do kilku zagadnień najważniejszych. Aby od razu uszczuplić reje str druków dla celów obecnych rozważań, zacznę od tezy istotnej: wszystkie wznowienia dzieł Krasickiego w XVIII w., a więc za życia autora, nie noszą znamion autentyzm u i dla ce­

lów edytorskich m ają wartość niewielką. Mowa tu zarówno o wydaniach książkowych, jak i o drobnych drukach ulotnych (w granicach od jednej k arty do dwóch-trzech arkuszy), za­ mieszczających pojedyncze wiersze lub grupki wierszy. Wśród tych ostatnich — wznowień jest niewiele i będzie o nich mowa oddzielnie.

Teza to o tyle istotna, że zgodnie z panującym w edytorstw ie polskim przekonaniem ostatnie autoryzowane w ydanie winno s ta ­

18 B e r n a c k i ( K r a s i c k i , S a ty r y i listy, s. 33) stw ierdził tylko krót­ ko: „Krasicki, posławszy dzieło do druku, nie zajm ował się nim dalej. Spo­ dziew ał się, że drukarz w yda je jak najstaranniej, bez zmian i błędów. G roll ciągle zaw odził pokładaną w nim ufność“.

11 Zob. I. K r a s i c k i , Dzieła. Edycja nowa i zupełna, przez F. D m o ­ c h o w s k i e g o . T. 1— 10. Warszawa 1803—1804.

(7)

220 Z B IG N IE W G O L IN S K I

nowić podstawę przy ustalaniu popraw nego tek stu dzieła. W w y­ padku Krasickiego — jeśli w tej chwili pominąć rolę wydania zbiorowego, dokonanego w praw dzie pośm iertnie, ale przygotow y­ wanego za życia autora i do pewnego stopnia przy jego współ­ udziale, o czym mowy obecnie nie będzie — editio princeps i editio ultima sprowadzają się formalnie do wspólnego m ia­ nownika.

Skąd to przekonanie? Odpowiedź nie jest prosta. Otóż nie zna­ m y ani jednej potw ierdzonej okoliczności, ani jednego dokum en­ tu, naw et jakiegokolwiek świadectwa pośredniego, które by m ó­ wiło, że Krasicki brał czynny udział w pracy przy reedycjach swoich dzieł. Stwierdzić jednak, że brak świadectw takiego uczestnictwa, to nie znaczy także dowieść, że istotnie ono nie ist­ niało. Dzieje publikacji literackiego dorobku Krasickiego w XVIII w. to przede wszystkim dzieje jego współpracy z Michałem Gröllem, jedynym, by tak rzec, oficjalnym drukarzem Biskupa W arm ińskie­ go. Współpraca ta, jeśli taki term in jest tu odpowiedni, układała się niezwyczajnie. Krasicki nie utrzym yw ał z Gröllem w ciągu 20 lat, bo takie ram y czasowe odczytujemy z m etryk tomików XBW, kontaktów osobistych. Nie to jest dziwne. Nie był przecież Książę Biskup W armiński zawodowym pisarzem w dzisiejszym rozumieniu tego zawodu. Zajęcia literackie traktow ał z jednej strony jako nie- próżnujące próżnowanie, z drugiej jako obowiązek obywatelski. Ale obowiązek ten, jakże silnie z czasem rozw inięty w poczuciu autora

Pana Podstolego, ograniczał się do pracy piórem. Po napisaniu

dzieła Krasicki przestawał się o nie troszczyć, nie dokładał n aj­ mniejszych starań, by realizacja drukarska w ypadła tak, jakby sobie tego życzył. Zawierzał całkowicie najw ybitniejszem u wydawcy polskiego Oświecenia. Na postawę tę oddziałało kilka czynników.

Pierw szy czynnik to dystans dzielący Księcia Biskupa W ar­ mińskiego od zajęć, któ re należały do zawodu rzem ieślnika pra­ cującego w drukarni. D rugim było przyzwyczajenie, że druk odby­ wał się poza nim, że K rasicki nie siedział przy korekcie własnych dzieł, począwszy od M o n i t o r a . D ebiutując w organie królew ­ skim od razu jako autor i redaktor, już w czasie ukazania się pierwszych num erów pism a znajdował się poza Warszawą, z dala od oficyny M itzlerowskiej, pełnił bowiem wówczas funkcję p re­ zydenta trybunału małopolskiego. Przez cały rok 1765 przebyw ał

(8)

w Lublinie i Lwowie 12, kiedy w W arszawie ukazało się 35 nu­ m erów pisma jego autorstw a. Nie wiemy, jak układała się współ­ praca bezpośrednia z M o n i t o r e m w roku następnym, w któ­ rym w ypełnił K rasicki swoim piórem połowę rocznika. Rok ten przew ażnie spędził w stolicy. Ale już w 1767 r. świeżo konsekro­ w any biskup w arm iński niewiele przykładał się do pracy w piś­ mie także jako autor, bo mimo że wiele przebyw ał w Warszawie,

zapełnił tylko 9 num erów M o n i t o r a . T ryb współpracy

w 1768 r. przedstaw ia się już praw ie jasno. K alendarz ukazywania się m onitorowych felietonów XBW i kalendarz pobytu Krasickie­ go w W arszawie pokryw ają się z sobą tylko wyjątkowo. N astę­ puje dalej kilkuletnia przerw a we współpracy autorskiej i cały rocznik 1772 — w ypełniony „bez ekscepcji“ artykułam i Krasickie­ go — drukow any był podczas pobytu autora na W armii. To pobież­ ne spojrzenie na w arunki współpracy Krasickiego z M o n i t o ­ r e m unaocznia, że przew ażnie okoliczności nie pozwalały mu wówczas na czuwanie nad drukiem własnych prac.

W czasie druku swych pism późniejszych K rasicki również tylko w yjątkowo przebyw ał w W arszawie. Był tu np. w czasie d ruku Myszeidy 13, ale już nie był w okresie publikowania M iko­

łaja Doświadczyńskiego przypadków, Pana Podstolego cz. I, Mo- .nachomachii, Historii, Bajek i przypowieści, Satyr, komedii Sole­

nizant, Zbioru potrzebniejszych wiadomości, Wierszy X B W , Pana Podstolego cz. II, Listów i pism różnych X B W (t. 1 — 1786;

t. 2 — 1788), Kalendarza obywatelskiego i Powieści prawdziwej

o narożnej kamienicy w Kukorowcach 14. Podczas trzymiesięcznej

w izyty Krasickiego w Warszawie, późną wiosną i latem 1780 15, opuściły drukarnię Grollowską komedie Łgarz i Statysta, a prze­

12 D w a pierw sze num ery M o n i t o r a ukazały się 23 III 1765, nato­ m iast kadencja lubelska trybunału m ałopolskiego trw ała od 11 II do 30 III, zaś kadencja lw ow ska od 15 IV do 20 XII. Zob. K ronika (== Z. G o l i ń s k i ,

Kronika życia i tw órczości Ignacego Krasickiego). W: Korespondencja 1,

s. X X X V III—X X X IX ( = Korespondencja Ignacego Krasickiego. T. 1. Wro­ cław 1958).

13 Krasicki przebyw ał w W arszawie od 20 X do И X II, natomiast o rozpoczęciu sprzedaży M y szeidy G r o l l zaw iadam iał czytelników 23 X II 1775. Zob. Kronika, s. X L VIII.

14 Zob. ta m że, passim.

(9)

222 Z B IG N IE W G O L IN S K I

szło miesiąc po wyjeździe stam tąd ukazyw ały się w handlu A n ty -

monachomachia i Wojna chocimska 16.

Tyle o pierwszych w ydaniach tych dzieł. Jeśli snuć przypusz­ czenia na zasadzie prawdopodobieństwa, to autorska kontrola druku mogła wchodzić w grę jedynie przy Myszeidzie i Wojnie

okocimskiej, tj. przy debiucie poetyckim i przy poemacie pisanym

na w yraźne zamówienie k ró lew sk ie17. Należy jednak dodatkowo zaznaczyć, że do 1778 r. naw et zbieżność d at pobytu Krasickiego w Warszawie i ukazyw ania się jego książek — nie rozstrzyga spraw y, ponieważ Groll nie posiadał jeszcze wówczas d ru k arn i i wiele własnych nakładów drukow ał w Dreźnie i L ip sk u 18. W większości wszakże wymienionych okoliczności, kiedy K ra­ sicki znajdował się w oddalonym Heilsbergu lub jeszcze dalszym Berlinie, nie mogło być w ówczesnych stosunkach wydawniczych mowy o żywym kontakcie, jakiego wymagało np. omówienie for­ m y wydawniczej książki czy, potem, w ym iana ko rekt z w arszaw ­ skim drukarzem 19.

Nieco więcej o stosunkach Krasickiego z Gröllem mówi kilka listów Księcia Biskupa do sekretarza królewskiego, kanonika Ghi- giottiego, rezydującego stale w Warszawie, oraz do Franciszka Ksawerego Dmochowskiego. Świadczą one przede wszystkim o nie­ zadowoleniu autora z pracy drukarza. K rasicki narzekał na błę­ dy, od jakich, jego zdaniem, mnoży się w tom ikach. Upust nie­ chęci na ten tem at dał zwłaszcza w liście do Dmochowskiego, słynnym liście, w którym przekazał tłumaczowi Nocy Younga nieograniczone pełnomocnictwo wydawnicze, jako edytorowi dzieł zebranych. Pisał wówczas:

16 O pojaw ieniu się W ojn y chocimskiej i Antymonachom achii doniosła G a z e t a W a r s z a w s k a z 23 VIII 1780. Zob. Kronika, s. LIV.

17 K r a s i c k i orientował się np. dokładnie w postępie procesu tech­ nicznego prac w ydaw niczych przy Wojnie chocimskiej, o czym pisał (K o ­

respondencja 1, s. 405) do brata Antoniego w liście z 3 VIII 1780: „Skoń­

czyłem podczas bytności m ojej w W arszawie Wojnę chocimską, gdym w y ­ jeżdżał [17 VII], już pierw sze karty były w ydrukow ane“.

18 Informacja G. L. H a r t u n g a, drukarza królew ieckiego, na in terpe­ lację J. W e r n e r a , rektora tam tejszego u niw ersytetu, w skazuje, że druk

Monachomachii odbywał się w Lipsku. Zob. Korespondencja 1, s. 330.

1S Z korespondencji w spółczesnej oraz św iadectw w ydaw ców wynika, że w ysyłanie autorom korekt poza W arszawę było w osiemnastowiecznej prak­ tyce czymś zupełnie w yjątkow ym . Jeśli naw et m iało to m iejsce, korekta w ysyłan a bywała do autora m ieszkającego na niedalekiej prowincji, ale nie za gTanicą.

(10)

Pom yłek dostrzeżesz WPan bardzo w iele, ponieważ Groll przy dru­ kowaniu popełnił ich nad m ia r ę 20.

W następnym liście, pisanym w 2 tygodnie później, czytamy: Najbardziej zastanaw iać się należy w nowej edycji nad poprawą niezliczonych błędów , które się w drukow aniu Grölla zn ajd u ją21. Dostrzegał te niedostatki również na bieżąco, w czasie ukazy­ w ania się to m ik ó w 22, a mimo to autografy kierow ał wyłącznie do Grölla, bowiem inne przygodne d ru k arn ie sygnują tylko w ydania na wpół korsarskie (o czym niżej). Na przykładzie innych, po­ tw ierdzonych przez Krasickiego świadectw można przyjąć, że k o n tak t z Gröllem nie był bezpośredni. To pewne, że Groll zabie­ gał u popłatnego dlań autora o nowe rękopisy, w jaki jednak sposób, nie potrafim y dokładnie odpowiedzieć. W jednym z li­ stów do Ghigiottiego, za którego pośrednictwem przesyłał Krasicki tem uż Gröllowi autograf skrom niutkiego tomiku, zatytułow ane­ go później Wiersze X B W , znajdujem y następujące qucm-usprawie- d li wienie pisarza:

W ysyłam olbrzymią pakę. To nowa książka, którą zrodziłem i której rękopis posyłam G röllow i [...]. Są to u tw ory w ierszem [...]. Ten piekielny G roll tak długo suszył mi głow ę, że w końcu m usiałem mu w ysłać tę lic h o tę 23.

Za czyim pośrednictwem suszył głowę Księciu Biskupowi bi- bliopola warszawski? Nie był to na pewno Ghigiotti, aktualny pośrednik ze strony Krasickiego; mógł nim być kanonik Borowski, rezydujący niemal stale w Warszawie, jako łącznik zagarniętej diecezji z tutejszym i władzami duchownymi. N ajpew niej jednak już wówczas porozumiewał się Groll z sekretarzam i Krasickiego, którzy 2 lata później odsprzedawali m u utw ory swego chlebodaw­ cy bez jego wiedzy i zgody, jak to się stało np. z Listami i pisma­

mi różnymi X B W 24. W prawdzie list do Ghigiottiego mówi o sy ­

tuacji zupełnie specjalnej, bowiem G roll zabiegał tym razem 20 Korespondencja 2, s. 703, list z 9 X II 1800.

21 Tamże 2, s. 703— 704, list z 22 X II 1800.

22 Przesyłając autograf cz. II Pana Podstolego pisał m. in. (Korespon ­

dencja 2, s. 229, list z 7 VI 1784) do G higiottiego: „Bardzo cię proszę

o usilne zalecenie Gröllowi, by dokładał starań przy drukowaniu; w ostatniej książce [tj. W ierszach X B W ], którą drukował, roi się od błędów “.

23 Korespondencja 2, s. 193, list z 13X 1783.

(11)

224 Z B I G N I E W G O L lN S K I

0 prawo zbiorowego w ydania wierszy, które mu się w ym knęły 1 w większości były już poprzednio przygodnie drukow ane w ulot­ nych broszurach, wiedział zatem, że ta k i tomik z rozproszonych wierszy może powstać i o niego w łaśnie się upominał. Inne listy Krasickiego stw ierdzają, że zarówno przekazyw anie rękopisów (przynajm niej niektórych) do druku, jak również pertrak tacje 0 książki od Grölla, jako ekw iw alent honorarium autorskiego („dość na mnie zarobił“) odbywało się za pośrednictw em osób trzecich. Owym pośrednikiem był kilkakrotnie Ghigiotti, który doręczył Gröllowi autograf Wierszy X B W i Pana Podstolego cz. II, który od jesieni 1783 do wiosny 1784 w im ieniu K rasickiego pro­ wadził z Gröllem targi o kilka skrzyń książek, które sobie Książę Biskup wyznaczył ryczałtem jako honorarium a u to rsk ie 25.

Na brak czynnego współudziału Krasickiego przy druku w ła­ snych dzieł wskazują rów nież inne wymowne przykłady. Jak w ynika z porównania zachowanych autografów Historii, Doświad­

czyńskiego i Pana Podstolego26 z ich pierw odrukam i, zachodzą

między nim i różnice w zakresie grafiki, fonetyki, a także fleksji, nie mówiąc o dość licznych skażeniach tekstu na skutek mało dbałej korekty. Wprawdzie autografy te nie są ostatecznym i po­ staciam i utworów, a Groll z całą pewnością otrzym ał do dyspozycji inne przekazy tekstowe, na co w skazują znaczne różnice redakcyj­ ne, kiedy druk Gröllowski bywa poważnie interpolow any, lecz 1 na tej podstawie można stw ierdzić, że wydawca warszaw ski prze­ prowadzał na rękopisie to, co dzisiaj nazywam y redagowaniem tekstu, nieraz zresztą z konieczności, zważywszy niekonsekwencje w pisowni Krasickiego. Czynności tej dokonywano poza autorem.

Dwa inne przykłady daleko idącej ingerencji Grölla w tekst autorski. W wymienionych powieściach wydawca zmienił ory­ ginalne ty tu ły autorskie, znacznie je rozbudowując. Romans M i­

kołaja Doświadczyńskiego przypadków ksiąg troje otrzym ał tytuł: Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki przez niego samego

opisa-25 Wzmianki o tym w listach do Ghigiottiego z 13 X i 22X 1 1783 oraz I I , 6 III, 2 8 IV, 6 V i 7 VI 1784. Zob. Korespondencja 2, s. 193, 200, 202, 209, 215, 219, 229.

26 Zob. autograf Doświadczyńskiego w Bibl. Czartoryskich, rkps 1485. Autograf Historii w Bibl. N arodow ej, rkps IV 6104, opisał M. K l i m o w i c z ,

Nad „Historią“ Krasickiego. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1955, s. 391—399.

A utograf Podstolego cz. I. w Bibl. Narodowej, rkps IV 6099, opisał Z. G o- l i ń s k i , M e tryk a „Pana Podstolego“. A r c h i w u m L i t e r a c k i e . T. 5 (w druku).

(12)

ne, na trzy księgi podzielone, chociaż ty tu ł pierwotny zarówno

w autografie (później przemazany), jak i tekście przyw ileju brzmiał bardzo zwięźle: Mikołaja Doświadczyńskiego p rzy p a d k i27. Podob­ nie Pan Podstoli w autografie i pierw otnym brzmieniu przyw ile­ ju królewskiego nie był „na trzy księgi podzielony“, jak głosi k arta tytułow a p ie rw o d ru k u 28. Innym przejaw em swawoli Gröl- lowskiej jest sprawa Historii, która — co wskazał Klimowicz — nie nazywała się Historia na dwie księgi podzielona, jak by w y­ nikało z pierw odruku, lecz tylko Historia, a nadto — w zgod­ ności z autografem i logiką kompozycji rom ansu — dzieliła się na trzy części29. Krasicki w wędrówce nieśm iertelnego G rum - dryppa w ym inął narodziny chrześcijaństw a i wczesne średniowie­ cze przez zaznaczenie, że w rzekomo znalezionym m anuskrypcie powieści kilkadziesiąt k a rt z końca księgi drugiej i początku trze­ ciej zostało w ydartych. Groll nie zrozum iał oczywistej intencji autora, połączył księgi drugą i trzecią i do nowej sytuacji kompo­ zycyjnej dorobił ty tu ł (w pierw otnej w ersji autorskiej wprawdzie niewiele mówiący i mało szczęśliwy): Historia na dwie księgi po­

dzielona. I w tym w ypadku brzm ienie pierw otne ty tu łu w przy­

wileju królewskim było takie jak w autografie. Również Bajki

i przypowieści w autografie from borskim nie są „na cztery czę­

ści rozdzielone“, jak w w ydaniu G röllow skim 30. Jest bardzo mało prawdopodobne, by K rasicki brał udział w tych m etam orfo­ zach tytułow ych. Dla dodatkowego potw ierdzenia jego świadomej dążności do zwięzłych i lapidarnych ty tu łó w w ystarczy powołać

27 Tekst przyw ileju w obu w ydaniach Doświadczyńskiego z 1776 r. w y ­ m ienia tylko tę pow ieść, w yłączając pozostałe trzy dzieła (M yszeidę, Podsto-

lego i Historię), co zrozumiałe zw łaszcza w odniesieniu do Podstolego i Hi­ storii, które ukazały się kilka lat później. Rów nież oznaczenie graficzne jest

tu przejrzyste: „---Doświadczyńskiego p r z y p a d k i --- ".

28 W Księdze Kanclerskiej tytuły te zapisano: „Primo — Myszeida, se­

cundo — Historia, 3° Pan Podstoli, 4° D oświadczyński [...]“. AGAD, Acta

Majoris Regen. Cancellariae 1776, nr 56, cz. 4 (D), s. 14—15.

29 K l i m o w i c z , op. cit. Autor niesłusznie jednak k w alifikuje auto­ graf Historii jako podstawę druku G röllow skiego, co m iało tę konsekw encję, że posłużył się nim sam jako podstaw ą tekstow ą w w ydaniu Pism w y b r a ­

nych (t. 4) oraz w oddzielnej edycji (Warszawa 1955).

30 A utograf stanow ił niegdyś w łasn ość A rchiw um Kapitulnego w e From ­ borku, obecnie znajduje się w Archiwum D iecezji W armińskiej w O lsztynie. Opisany i opublikowany w całości przez B e r n a c k i e g o . Zob. M ate ria­

ły, 1933, s. 461—485. Dokładniejszy opis podał ostatnio T. M i k u l s k i , Rę­

kopisy fromborskie ocalone. Ż y c i e L i t e r a c k i e , 1953, nr 32.

(13)

226 Z B IG N IE W G O L IN S K I

się na dwie setki tytułów bajek, satyr, wierszy, a także na po­ niższą wypowiedź przy wyborze ty tu łu do czasopisma C o t y ­ d z i e ń :

Między innym i płodam i złego gustu i ten się był zakradł do nauk, żeby tytułem jak najokazalszym najeżyć książkę; stąd ow e Laurowe

żniw a, Szczę śliw ości korn ukopie, W ojs ka a fek tó w , etc. Dobre nawet

z istoty sw ojej księgi nosiły to piętno słabości sw ojego w iek u . Teraźniej­ szy nieco w tej m ierze przynajm niej ośw ieceńszy; panegiryki ustają, [...] a książki, które z druku w ychodzą, takie nazw iska noszą, jakie im p rzy n a leżą 31.

Te nieco marginesowe uw agi były niezbędne dla potw ierdze­ nia sądu, że w spółpraca Grölla z K rasickim nie była ani bliska, ani bezpośrednia. Zjawisko to w praw dzie zastanaw iające u pi­ sarza, który ty le tru d u poświęcał szlifowaniu swoich dzieł, który przepisyw ał je w ielokrotnie, doskonaląc za każdym razem, który — w brew rozpowszechnionej opinii — nie tw orzył currenti ca la­

mo. Jak w ykazałem gdzie indziej, potoczysta, jasna proza Pana Podstolego cz. I doskonaliła się np. co najm niej w czterech redak­

cjach au to rsk ich 32.

W racając do tezy, że K rasicki nie autoryzował reedycji swoich dzieł w ydaw anych przez Grölla, trzeba powiedzieć, że nie p o tra­ fim y wprawdzie prześledzić z kalendarzem (jak w w ypadku pier­ wodruków) dziennych lub bodaj miesięcznych d at wznowień pism XBW, ponieważ drukarze — przeciw nie niż przy pierw odrukach — nie kw apili się z anonsowaniem ich narodzin w prasie warszaw­ skiej, ale niejednokrotnie w ystarczają tu d aty roczne, jakim i oznaczone są tomiki, by ustalić, że Krasickiego nie było wówczas w stolicy. Nie mógł zatem brać udziału w doskonaleniu tekstow ym swoich publikacji, nie wiedział nawet, kiedy Groll je przygoto­ w ywał. Na pytanie, czy K rasicki nie przysyłał z W arm ii skontro­ lowanych tekstów do wznowień, odpowiedzieć można przecząco. Porów nanie tekstów wznowień z pierw odrukam i potw ierdza ten sąd. Brak w reedycjach innych zmian prócz popraw y niektórych oczywistych błędów korek tor skich; na ich m iejscu pojaw iają się zresztą nowe. Wszelkie popraw ki w ydaw cy dokonyw ane były bez kolacji z autografem , jaki służył do w ydania pierwszego, po­ nieważ autografu takiego, jak wolno sądzić na podstawie kilku przekazów poświadczonych przez Krasickiego, Groll już nie posia­

31 C o t y d z i e ń . W: I. K r a s i c k i , Dzieła. T. 4. W arszawa 1878, s. 412. 33 G o 1 i ń s к i, M e tryka „Pana Podstolego“.

(14)

dał — wędrował on najczęściej do biblioteki królew skiej, z której nie było pow rotu na stół korektora d ru k arsk ieg o 33.

Z zarysowanej sytuacji wynika, że daw ne w ydania pism K ra­ sickiego — pominąwszy oczywiście proste przedruki w X IX w. z w ydania Dmochowskiego — sporządzone ju ż od przełom u XIX i XX w., a oparte „na ostatnich tekstach autentycznych drukow a­ nych za życia K rasickiego“ — jak pisał Bernacki przy ustalaniu podstaw tekstow ych do wydania Satyr i lis tó w 34, były w zasa­ dzie nieporozumieniem, a przecież przekonanie o słuszności takiej postaw y towarzyszyło edytorstw u Krasickiego aż do niedaw na.

*

D rugi znaczny zespół drukow anych za życia Krasickiego utwo­ rów tw orzą pisma kolportow ane ulotnie lub — rzadziej już — publikowane w czasopismach. W dotychczasowych badaniach tra k ­ towano je, najogólniej biorąc, na praw ach przekazów autentycz­ nych. Jako grupą pierwszą, chronologicznie wcześniejszą, w y­ padnie zająć się utw oram i ogłoszonymi w czasopismach — poza M o n i t o r e m i C o t y d z i e ń . Spraw a autorstw a K rasickie­ go w M o n i t o r z e wymaga jeszcze pew nych uściśleń, chociaż obecnie, po niezw ykle cennych na ten tem at publikacjach B em ac- kiego, stan badań nie pozwala na istotne ich d o p ełn ien ie35. Poza tym M o n i t o r zam yka datą 1772 te n okres pisarstw a K rasic­ kiego, który stanow i zupełnie odrębną całość, ani tekstowo, ani chronologicznie nie przeplatającą się z głównym trzonem tw ó r­ czości XBW, datującej się praktycznie od 1774 г., a więc później­ szej. Periodyk C o t y d z i e ń , pismo ze schyłku życia Krasickie­ go (1798— 1799), łączy się ściśle z tem atyką zbiorowego w ydania dzieł w opracowaniu Dmochowskiego, co stanow i oddzielną k a rtę w problem atyce edytorskiej.

U tarło się powszechnie przekonanie, że K rasicki, aczkolwiek niezbyt chętnie, współpracował autorsko z Z a b a w a m i P r z y ­ j e m n y m i i P o ż y t e c z n y m i , opublikował w nich bowiem 33 K r a s i c k i zlecił G higiottiem u przekazanie k rólow i autografów

W ie rszy X B W i Pana Podstolego cz. II, po w ykorzystaniu ich przez Grölla,

w listach z 1 3X 1783 i 7 V I 1784. Zob. Korespon den cja 2, s. 192— 193, 228—229. R ównież autografy M y szeid y i W o jn y chocimskiej złożone zostały w darze Stanisław ow i A ugustowi.

34 K r a s i c k i , S a t y r y i lis ty , s. 3. 35 Materiały, 1933, s. 100— 140.

(15)

228 Z B IG N IE W G O L IŃ S K I

kilka u tw o ró w 30. Rzeczywiście, na przestrzeni lat 1774— 1777 bibliograf tego czasopisma pod hasłem K rasicki odnotował osiem w ierszy 37. Próba w yjaśnienia, w jak i sposób utw ory te znalazły się w redakcji Z a b a w , może być tylko hipotetyczna. Kilka spostrzeżeń nasuw a się jednak wyraźnie.

Dwa niew ielkie w iersze łączą się z Myszeidą. Pierw szy chro­ nologicznie to H y m n do miłości ojczyzny w yjęty z IX pieśni poe­ m atu 38. N ajpraw dopodobniej w jesieni 1774, w czasie pobytu Krasickiego w W arszawie, na którym ś z obiadów czwartkowych, gdzie czytana była Myszeida w pierwszej redakcji, oktawa ta awansowała do rangi hym nu i już w drugiej połowie listopada opublikowana została w Z a b a w a c h . Równocześnie weszła do

Katechizmu moralnego dla uczniów Korpusu K a d e tó w 39, a nadto

ukazała się w postaci jednokartkow ej u lo tk i40. Dwa lata później przedrukow ał ją M o n i t o r 41. Dalsza k ariera literacka skrom­ nej oktaw y z poem atu heroikomicznego była przesądzona42. K ra­ sicki mimo awansu stro fy nie usunął jej z Myszeidy, chociaż wiersz rozpoczął sam odzielny żywot przeszło* rok przed opubliko­ waniem poem atu. Czy była to form a protestu? Jeśli naw et zało­ żyć, że XBW przyjął te n awans bez zastrzeżeń, w zbraniam y się przyznać m u w tym udział. W skazuje na to bardzo niezręczny ty ­ tuł: H y m n do miłości ojczyzny. Krasicki nie mógł nadać strofie tego ty tułu , ponieważ nie jest ona hymnem, a Księciu Biskupowi

30 Zob. I. Z. T u r o w s k a - B a r o w a , Z a b a w y P rzy jem n e i Pożyteczne. (1770—1777). K raków 1933, s. 11, 26, 36.

37 Zob. E. A l e k s a n d r o w s k a , Z a b a w y P rzy je m n e i Pożyteczne. (1770— 1777). M onografia bibliograficzna. Wrocław 1959, s. v. Krasicki.

38 Zob. Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e , 1774, t. 10, cz. 2, s. 318.

39 [A. K. C z a r t o r y s k i ] , K atechizm m oralny dla uczniów Korpusu

K ade tów . W arszawa 1774.

40 [I. K r a s i c k i ] , H y m n do miłości ojczyzny. [Warszawa 1774?]. B. w., 4°, knlb. 1.

41 M o n i t o r , 1776, nr 58, s. 476.

42 W w iek u X V III prócz dwóch jeszcze wznowień M y sze id y (1778, 1780) oktaw a b yła drukow ana w: Zbiór pism tyczących się moralnej edukacji m ło ­

dzi Korpusu K a te d ó w . [W arszawa] 1774. — O. K o p c z y ń s k i , G ram atyka dla szkół n arodow ych na klasę III. W arszawa 1781. — P o l a k P a t r i o t a ,

(Warszawa) 1785. A także w licznych samoukach i gramatykach przeznaczo­ nych dla cudzoziem ców. W obecnym zeszycie P a m i ę t n i k a L i t e r a c ­ k i e g o w ierszow i tem u poświęcona jest osobna praca pt. „Święta miłości

(16)

W arm ińskiem u, autorowi kilku autentycznych hymnów, dobrze była znana poetyka tego gatunku literackiego. G dyby jednak po­ zostać przy tym niesłusznym term inie, to i tak poprawne, zgod­ ne z treścią wiersza brzm ienie ty tułu w inno być: H y m n do oj­

czyzny, a raczej H ym n o miłości Ojczyzny. Współcześni wyczuli

doskonale tę .niezręczność, toteż Czartoryski w Katechizmie m o­

ralnym ograniczył się do zwięzłego H ym n, Trem becki natom iast

w patetycznym zakończeniu Gościa w Heilsbergu deklarował: Pójdziem chętnie na trudy, na najsroższe boje,

O m iłości ojczyzny nucąc hym ny twoje 43.

Drugi w iersz to dedykacja Myszeidy, k tó rą K rasicki m iał rze­ komo przesłać królowi polskiemu z Berlina w grudniu 1775 44. Wiadomość ta, chociaż pochodzi podobno ze świadectwa Narusze­ wicza 45, jest nieścisła, ponieważ w grudniu 1775 K rasicki w Ber­ linie nie był, 11 grudnia w yjechał z W arszawy prosto do H eilsber- ga, gdzie stanął tydzień później 46. D edykacja położona została n aj­ pewniej na autografie poem atu (lub załączona n a oddzielnej k ar­ cie, jak w przypadku Zbioru potrzebniejszych wiadomości, przy­ pisanego również Stanisławowi Augustowi), który właśnie w grud­ niu lub nieco wcześniej, w listopadzie, ofiarował K rasicki kró­ lowi 47, kiedy utw ór był już po składzie w D rukarni N ad w o rn e j48. Dlatego nie m a dedykacji w pierw odruku ani w żadnym z później­ szych wznowień, łącznie z wydaniem Dmochowskiego. Mało też 43 S. T r e m b e c k i , Pisma w s zystk ie. Opracował J. K o t t . T. 1. War­ szawa 1953, s. 160.

44 Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e , 1777, t. 16, cz. 1, s. 96 (tytuł: Przy oddaniu „Myszeidos“).

45 Według zapisu B e r n a c k i e g o (M a te r ia ły , 1934, s. 143) i fotokopii w Bibl. Ossolińskich (sygn. Fot. 18), z obecnie n ieistniejącej tek i Popiela (Bibl. Narodowa, rkps 262 M), na k. 516 tego rękopisu znajdow ał się odpis dedykacji ręką N a r u s z e w i c z a , opatrzony notatką: „Dedykacja M y szeidy Królowi Jegomości przysłana z B erlina od X. Biskupa W arm ińskiego“.

46 Zob. Kronika, s. XLVIII.

47 Św iadectw o pochodzi od sam ego K r a s i c k i e g o , k tóry w tzw. N o­

tatniku S t e r n s c h u s s a (Bibl. Ossolińskich, rkps 4988/1, s. 37) po roz­

poczętym zaledwie planie pierwszej pieśni poem atu dopisał później: „Te poema skończone w Warszawie R. 1774 i kopia jego oddana królow i, m iało być tylko z początku pieśni sześć, skończyło się na dziesięci. Początek tego poema nie taki jak tu w yrażony“. Zob. M ateriały, 1933, s. 126.

48 Aby uniknąć w dalszej części artykułu nieporozumień, zaznaczamy, że pierwodruk M yszeidy w ydany nakładem Grölla był tłoczony w Drukarni Nadwornej, na co w skazuje analiza typograficzna książki.

(17)

230 Z B IG N IE W G O L IN S K I

prawdopodobne, aby Krasicki przesłał królowi drukow any egzem­ plarz z dołączeniem wiersza. Stylizacja ty tu łu położonego przy wierszu w Z a b a w a c h , być może ręki N aruszew icza49, po­ twierdza to przypuszczenie: Przy oddaniu Myszeidos, tj. tyle, co przy ofiarowaniu egzemplarza poematu. Chyba najwłaściwszym mom entem do napisania dedykacji było właśnie ofiarowanie auto­ grafu. Zastanaw ia dodatkowo, że dedykacja została ogłoszona w Z a b a w a c h dopiero w 1777 r., czyli w 2 lata po ukazaniu się

Myszeidy drukiem . Wolno i w tym wypadku podtrzym ać sąd,

że do Z a b a w trafił wiersz raczej przypadkowo, odnaleziony w bibliotece królewskiej, niż mniemać, że przysłał go do redakcji autor. Zniekształcony tekst ogłoszono powtórnie dopiero w XIX w ieku 50.

Wiersz Chapanka ukazał się w Z a b a w a c h anonimowo (ra­ zem z wierszem Do pana Jęd rzeja)51 i zidentyfikowany został do­ piero przez Bernackiego, jako bajk a pt. Mathedory, znajdująca się w e fromborskim autografie Bajek i przypowieści52. Wiersz ten nie wszedł do żadnego z w ydań pism Krasickiego również przez cały w iek X I X 53. Z relacji pam iętnikarskiej M ichała Zaleskiego wiadomo, że był on znany tuż po zakończeniu sejm u delegacyjne- go jako „definicja“ Ponińskiego i zapewne krążył wówczas w od­ pisach 54. Między autografem fromborskim a tekstem w Z a b a ­ w a c h istnieje kilka charakterystycznych różnic. Najciekawsza do­ tyczy dwóch wierszy, które przytaczam:

Z a b a w y

K iedy trw ała chapanka m iędzy kartowniki, Bił kinal z pancerolą t u z e i w yżniki. [...] Biła t u z ę, biły ją teraz i dziewiątki.

49 Na N a r u s z e w i c z a w skazuje podobieństwo do tytu łu jego dedyka­ cji przekładów H o r a c e g o : Do Jego K r ó le w sk ie j Mości p r z y oddaniu Ho-

racjusza. Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e , 1773, t. 8, cz. 1, s. 31.

50 I. K r a s i c k i , Dzieła. T. 18. (Dopełnienia. T. 8). Warszawa 1833,

s. 242.

51 Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e , 1776, t. 14, cz. 2, s. 364. 52 Zob. Materiały w rkpsie Bibl. Ossolińskich 7064/11, s. 248—249.

53 Ogłosił go dopiero w 1906 r. A. M. K u r p i e l (Nieznane bajki I. K r a ­

sickiego. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1906, s. 80) w raz z kilkom a innym i

w ierszam i z autografu from borskiego B ajek i przypowieści.

54 M. Z a l e s k i , Pamiętniki. R o c z n i k i T o w a r z y s t w a H i s t o ­ r y c z n o - L i t e r a c k i e g o w P a r y ż u , 1873—1878, s. 50—51. W ydanie oddzielne: Poznań 1879, s. 84.

(18)

Autograf

Póki trw ała chapanka m iędzy kartowniki, Bił kinal z pancerolą k r ó l e i w yżniki. [...] Biła k r ó l e , b iły ją potem i dziewiątki.

Jeśli przyjąć, że owa „pancerola“, tj. Poniński, biła według oryginalnego tekstu „króle i w yżniki“, to skojarzenie ze Stanisła­ wem A ugustem „króla“ z talii karcianej było dostatecznie ra ­ żące, by Z a b a w y ogłosiły tekst wiersza w redakcji zmienio­ nej. Toteż „król“ został „tuzem “, a pismo dworskie wyszło z tej niezręczności cało.

W zupełnie podobnych okolicznościach kolportowano od w rze­ śnia 1776 inny wierszyk Krasickiego, Snycerz i statua, którego zawoałowane ostrze godzić miało w hetm ana B ranickiego55. Sze- ściowiersz ten otrzym ał naw et ostrą replikę ze strony h e tm a n a .T Widocznie był wówczas dostatecznie przejrzysty, dlatego w Z a ­ b a w a c h ukazać się nie mógł. Nie ukazał się więc, podobnie jak

Chapanka, pod nazwiskiem Krasickiego w żadnym z druków,

chociaż znajduje się we wspom nianym rękopisie from borskim

Bajek i przypowieści. Jeśli słuszne jest mniemanie, że w ierszyki

te w intencji poety w ym ierzone były rzeczywiście przeciwko Po- nińskiemu i Branickiemu, naówczas potentatom politycznym, nie mogły być, rzecz jasna, przeznaczone przez Krasickiego do druku.

Wiersz Do pana Jędrzeja 5e, ogłoszony w Z a b a w a c h w bez­ pośrednim sąsiedztwie z Chapanką, to pogodna pochwała Mokro- nowskiego, który w 1776 r. był marszałkiem sejm u. Przesłany zo­ stał zapewne do W arszawy w jednym z listów do wojewody mazo­ wieckiego, z którym K rasicki się przyjaźnił i korespondował, lub do kogoś z przyjaciół Mokronowskiego. I ten wierszyk mógł trafić do Z a b a w poprzez czw artek literacki, co wydaje się tym b ar­ dziej prawdopodobne, że w papierach królewskich znajdował się piękny, kaligraficzny odpis w ie rsz a 57. Opublikowany przez K

ra-55 Zob. L. B e r n a c k i , Krasiciana. K raków 1927, s. 9— 10. Odbitka ze

Studiów staropolskich, księgi ku czci Aleksandra Brücknera.

56 Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e , 1776, t. 14, cz. 2, s. 363—364.

57 W iersz ten w raz z innym i Krasicianami był w tece P. Popiela L itt e -

raria (Recueil de littérature I) w Bibl. Narodowej, rkps 262 M, k. 552;

fotokopie w Bibl. Ossolińskich, sygn. Fot. 18. Opis Krasicianów podał B e r ­ n a c k i . Zob. Materiały, 1934, s. 143— 144.

(19)

232 Z B IG N IE W G O L IŃ S K I

sickiego w Wierszach X B W wraz z innym wierszykiem do Mo- kronowskiego, otrzym ał zm ieniony ty tu ł: Do te g o ż58.

Dwa następne wiersze w Z a b a w a c h : Do mego gabinetu i bajkę Kontent z sie b ie 59 — ogłosił Krasicki kilka lat później z odmiennymi tytułam i. Pierw szy w Wierszach X B W pt. Osob­

ność 60, drugi w zbiorze Bajek i przypowieści pt. Podróżny i ka ­ leka (także zachowany w rękopisie from borskim )61. Tylko pozosta­

łe dwa wiersze z Z a b a w : Czerwony złoty i L a u r 62, któ re rów ­ nież weszły do tom iku Wierszy X B W , zatrzym ały swoje pierw ot­ ne tytuły 63.

Wymienione wyżej wiersze (wyjąwszy H ym n do miłości ojczy­

zny i dedykację Myszeidy) w zachowanych autografach i drukach

autoryzowanych różnią się tekstowo od w ersji Z a b a w . Przed . oddaniem do publikacji K rasicki poddał je jeszcze raz szlifowi stylistycznem u. Tak było z wierszami: Czerwony złoty, Laur,

Osobność (Do mego gabinetu), Do tegoż (Do pana Jędrzeja), Po­ dróżny i kaleka (Kontent z siebie). O Chapance już mówiłem.

Pojawienie się całej tej grupy wierszy w Z a b a w a c h można wyjaśnić w ten sposób: K rasicki przesyłał je swoim koresponden­ tom, przyjaciołom w arszaw skim z kręgu obiadów czwartkowych, na których utw ory te były czytywane, a potem umieszczano je w dworskim czasopiśmie. W dostępnych obecnie m ateriałach, p rze­ de wszystkim w korespondencji poety, znajdujem y potw ierdzenie takich praktyk. W listach Krasickiego, chociaż mocno przetrzebio­ nych przez czas, w ielokrotnie spotkać można — bądź w tekście, bądź w załącznikach — sporo w ierszy okolicznościowych, kiero­ wanych do adresatów lub tylko aluzyjnych, luźno łączących się z osobą odbiorcy. Najczęściej w idnieją one w listach do rodziny, co zrozumiałe, bo listów tych jest stosunkowo najwięcej 64. Gdy wziąć pod uwagę obszerniejsze bloki listowe: do b rata Antoniego,

58 Wiersze XBW. W arszawa 1784. s. 74—75.

59 Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e , 1777, t. 16, cz. 1, s. 94—96.

90 Wiersze XB W , s. 66— 67.

91 [I. K r a s i c k i ] , B a jk i i przypowieści. Warszawa 1779, s. 30.

62 Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e , 1775, t. 12, cz. 1, s. 171—174 (C zerw ony złoty); 1776, t. 14, cz. 1, s. 154— 155 (Laur).

63 Wiersze XB W , s. 78—80 (Czerwony złoty); 70— 71 (Laur).

64 Na przykład w liście z 3 V III 1780 w iersz Do Michała Mniszcha; z 24 IV 1787 — [Do Ignacego Krasickiego]; z 1 1X 1794 — [Nadzieja] (tu bez tytułu). Zob. Korespondencja 1, s. 405; 2, s. 351—352, 645—646.

(20)

do bratanka Ignacego oraz do Lehndorffa i Ghigiottiego — w ier­ sze spotykam y tylko w bloku pierw szym . Tłumaczy się to jasno: nie posyłał K rasicki swoich literariów ani Ghigiottièmu, ani Lehn- d orf f owi, ponieważ korespondencję z nim i utrzym yw ał w języku francuskim — adresaci owi polskiego nie znali 65. Natom iast z po­ zostałych okruchów korespondencji wiadomo, że niejednokrotnie obdarowywał wierszam i Stanisław a A u g u sta 66, że posyłał je Iza­ beli Czartoryskiej 6T, Dmochowskiemu 68, Niem cew iczow i69, S ta­ nisławowi Poniatowskiem u (bratankow i królew skiem u)70 i innym. Charakterystyczną inform ację z tej dziedziny zawiera list Księcia Biskupa Warmińskiego do bratanka — jego imiennika i pupila — z okazji małżeństwa tegoż z kasztelanką halicką Magdaleną Bielską :

Że zaś przyzw yczajeni jesteście do tego, iżbym ja coś i w ierszam i napisał, lubo staremu już to nie przystoi, jednak ja się dla Ciebie, mój panie Ignacy, na coś zdobędę [...]71.

W liście do Niemcewicza, z 7 lutego 1790, załączył bajkę S k o ­

wronek (bez tytułu), do której autorstw a naw et się nie przyznał.

W dopisku czytamy:

P. S. Jeden z sąsiadów moich przysłał także bajeczkę, której chętnie użyczam T2.

05 Dla ścisłości: spotykam y jeden w ierszow an y liścik francuski do Lehn­ dorffa z Olsztyna, 27 IX 1779, oraz w liście do G higiottiego dw uw iersz polski na pochwałę StanisławTa Augusta, tuż po uchwaleniu K onstytucji, ale z w y ­ raźnym przeznaczeniem dla króla (z 16 V 1791). Zob. Korespondencja 1, s. 366—367; 2, s. 519.

66 Stanisław ow i A ugustowi przesłane zostały: 1 9 II 1779 — satyra Do

króla; 11 I I 1781 — nierozpoznana satyra z cz. II lub list poetycki; 2 2 IV

1781 — list poetycki Do ks. A dam a Naruszewicza, koadiutora smoleńskiego; 7 1X1781 — satyra Pochwała głupstwa; 6 VII 1784 — Pam iątka A. Mokro-

nowskiemu, w o jew o d z ie m azowieckiemu. Zob. Korespondencja 1, s. 344;

2, s. 21, 38, 66—67, 235.

67 Z listem bliżej nie datow anym (1774—1775) w iersz Powązki oraz w liście z 2 I V 1793 bajkę Jaś. Zob. K orespondencja 1, s. 255—256; 2, s. 589—590.

64 Do listu z 24 VI 1790 załączona była bajka Z b y t e k przygoto wania szko­

d liw y (inny tytuł: Dialog). Zob. K orespon den cja 2, s. 464.

6!ł Por. przypisy 72, 73.

70 „W Elblągu na popasie, 9 8-bris“ 1778 napisany został w iersz [Do S ta ­

nisława Poniatowskiego], przesłany do W arszawy za pośrednictw em A. Hu-

sarzewskiego. Zob. Materiały, 1934, s. 144. 71 Korespondencja 2, s. 351, list z 2 4 IV 1787. 72 Tamże, s. 454, list z 7 II 1790.

(21)

234 Z B IG N IE W G O L IŃ S K I

Kiedy indziej jako post scriptum do tegoż Niemcewicza przy­ dał bajkę Rumak i źrebiec, bez wzmianki o niej w samym liście.

I ta bajka nie otrzym ała ty tu łu 73.

Utwory literackie Księcia Biskupa wywozili z Heilsberga również bratankow ie i bratanice, jak świadczą o tym — rękopis Ignacego zachowany w A rchiw um Zamku L eskiego74 i Diariusz

z Heilsberga Michała Foxa 75.

Pomijając Z a b a w y , tylko trzy razy notujem y litteraria K ra­ sickiego w czasopismach. Ogłoszona w formie ulotnej w paź­ dzierniku 1784 Kopia listu Książęcia JMci B. W. do przyjaciela

swego w Grodnie mieszkającego powielona została natychm iast

w Z b i o r z e W i a d o m o ś c i T y g o d n i o w y c h , ukazujących się w K rako w ie76, wraz z odpowiedzią adresata, k tórą D rukarnia Nadworna wypuściła kilka dni po Kopii na ry nek czytelniczy77. I tytuł, i tekst powtórzone zostały wiernie. Nie m a najmniejszego powodu do przypuszczenia, aby Krasicki posyłał swój utw ór do Grobla, drukarza krakowskiego, z którym nie łączyły go nigdy żadne spraw y wydawnicze. Poza tym, jak w yniknie z omówienia druków ulotnych, Kopia listu służąca Gröblowi nie jest druczkiem autoryzowanym.

List poetycki Do wojewody, tj. do Szczęsnego Potockiego78, przedrukow any został — podobnie jak Kopia listu — z jednökart- kowej ulotki w Dufourowskim Zbiorze mów, głosów, przy m ó­

wień, manifestów, remanifestów, etc. mianych na sejmie roku 1786

łącznie z innym i pochwałami Potockiego, fetowanego wówczas po­ 73 Zob. ta m ż e , s. 561—562, list z 29 IV 1792.

74 W Archiwum Zamku Leskiego (WAP w Rzeszowie z siedzibą w Prze­ m yślu) dochował się m. in. rękopis (nr 200), do którego Ignacy K r a s i c k i (bratanek) w pisyw ał w iersze stryja, i inne, w latach 1784— 1786, w czasie sw ego pobytu w Heilsbergu.

75 M. F o x (Diariusz z Heilsberga. Kraków 1898, s. 36) pisał 7 X 1790 do A. Charczewskiej: „Wierzymy bardzo, że bajeczka o gołębiach, Pieśni Osjana, komedia Po modnem u WWPani Dobrodz. w szędzie w ziętość zjednała“.

78 Z b i ó r W i a d o m o ś c i T y g o d n i o w y c h , (Kraków) 14X1 1784, nr 3, s. 31—35: Kopia listu [...]; s. 36—40: Respons na list Książęcia JMci

Biskupa Warmińskiego, 29 S epte m bris 1784 z Heilsberga do Grodna pisany.

77 G a z e t a W a r s z a w s k a zawiadom iła 16X 1784 o ukazaniu się w Drukarni Nadwornej K opii listu, a 2 0X 1784 Responsu. Zob. Kronika, s. LX.

78 Krasicki, Biskup Warmiński, Potockiemu, W ojewodzie Ruskiemu. B. m. [1784?] w., 4°, knlb. 1.

(22)

wszechnie za ofiarowanie Rzeczypospolitej regim entu i 24 a r m a t79. I tekst, i niezręczny tytuł: Krasicki, Biskup Warmiński Potockie­

mu, Wojewodzie Ruskiemu — powtórzone zostały za pierw odru­

kiem bez zmian.

W miesiąc po ogłoszeniu ustaw y majowej G a z e t a W a r ­ s z a w s k a , jeszcze w tedy w ydaw ana przez niechętnego Krasic­ kiemu Łuskinę, zamieściła następującą notatkę:

Z okoliczności ustanowionej Konstytucji Rządowej 3 maja jeden św ietn y i sław n y w ieku naszego poeta następujące cztery w iersze przez siebie napisane przysłał do W arszawy [...]80.

Potem następow ał ów przysłany przez XBW do W arszawy czterowiersz 'będący apoteozą K onstytucji (incipit: „Zniósł mo­ ment, co w iek skaził, a jarzm u niezdolny“), o którym Korotyń- ski pisze, że w yryty został na m arm urow ej tablicy w zamku w ar­ szawskim 81. Łuskina nie pochwalił się, że sław ny poeta przysłał wiersz do redakcji G a z e t y , bo nie miał Krasicki zwyczaju obsyłać czasopism swoimi utw oram i. Tak więc w ydaje się, że ża­ den z wierszy Krasickiego publikowanych w czasopismach nie otrzym ał imprimatur autora.

*

Druki ulotne z utw oram i Krasickiego pojawiły się dopiero w 1780 r. (w yjątek stanowi H ym n do miłości ojczyzny, który da­ tujem y na rok 1774). Ściślej: w czasie pobytu Krasickiego w W ar­ szawie między 17 kw ietnia a 17 lipca. I dlatego zapewne cała ta seria później ciągnięta daleko poza rok 1780 nie budziła za­ strzeżeń co do wierzytelności autorskiej. Przypuszczano, że zaini­ cjował ją sam Krasicki. Przelotne spojrzenie na re je str tych drucz­ ków ujaw nia ich charakterystyczną cechę: częsty brak lub niepeł­ ne oznaczenie adresu bibliograficznego. Zjawisko to zresztą przy publikacjach druków ulotnych dość naówczas nagminne, dlatego nie ono uderza przede wszystkim. Istotniejszy jest fakt, że gdy wydawca podał już swój adres, nie była to z reguły oficyna Gröl- lowska. Jeśli w ulotkach anonimowych uda się rozpoznać

wydaw-79 T. 2. Warszawa 1787, s. 932—933.

80 G a z e t a W a r s z a w s k a z 8 VI 1791, nr 46, Suplement. Wiersz ogłosił B e r n a c k i , Krasiciana, s. 22—23.

81 Zob. K r a s i c k i , Powieść o narożnej kam ienicy i w y bran e wiersze

(23)

236 Z B IG N IE W G O L IttS K I

cę, także nie jest nim Groll. Interesująco wypadło takie rozpo­ znanie np. w pracy Tadeusza M ikulskiego Adresaci „listów“ K ra­

sickiego, gdzie przy okazji szerzej pojętego tropienia owych ad re­

satów (Lucińskiego i Rotkiewicza) sprostował autor stary, ubez­ pieczony powagą Bernackiego błąd, jakoby omawiane dwa drucz­ ki w yszły spod pras Gröllowskich, gdy w rzeczywistości opubliko­ wała je D rukarnia N ad w o rn a82. Otóż we wszystkich praw ie w y­ padkach, by pominąć na razie d ru k i straganowe, m am y przy ulotkach do czynienia z D rukarnią Nadworną, której prefektem do 1784 r. był Franciszek Bohomolec. Wymienię ich kilka: Do [...]

Stanisława Poniatowskiego objeżdżającego P o lskę83, Podróż do Biłgoraja 84, Przydatek do Opisania podróży do Biłgoraja 85, Kopia listu Książęcia JMci B. W. Groll reprezentow any jest tylko jeden

raz — wyraźnie, bez ukrycia. Drukował mianowicie ciekawą polemikę poetycką, w jaką uwikłano Krasickiego, Spór rymotwór-

ski między chwalcami miodu i wina, koncyliacją pośrzedniczą zagodzony86. Podkreślam y pierwszą cechę charakterystyczną: pu­

blikacje druków ulotnych odbywają się poza Gröllem, „nadw or­ nym “ drukarzem Krasickiego.

Z kolei notujem y drugie > charakterystyczne znamię broszur:

w ystępują w nich tytuły, jakich w twórczości Krasickiego gdzie indziej nie spotykam y. Podaję najbardziej znamienne: Autor „Pod­

stolego“ do JMć Pana Rotkiewicza, Autor „Podstolego“ do JMć Pana Lucińskiego, Podczaszego JKMci, Do JO. Księcia Stanisła­ wa Poniatowskiego objeżdżającego Polskę, Opisanie podróży z War- ' szawy do Biłgoraja w liście do Jaśnie Oświeconego Książęcia JMci Stanisława Poniatowskiego, Przydatek do Opisania podróży z W ar­ szawy do Biłgoraja, w któ rym znajdują się następujące wiersze (tu

wymienione ty tu ły owych 11 wierszy), Krasicki, Biskup Warmiński,

Potockiemu, Wojewodzie Ruskiemu, Kopia listu Książęcia JMci B. W. do przyjaciela swego w Grodnie mieszkającego, Do przyjacie­ la znajdującego się w Helzbergu 20 sierpnia 1787. Dominuje w tych

tytułach elem ent reklam y księgarskiej, przejaw iający się we wpro-82 Zob. T, M i k u l s k i , Adresaci „listów“ Krasickiego. Z e s z y t y W r o ­ c ł a w s k i e , 1952, nr 1, s. 161, 169.

83 Warszawa — przed 17 VII. Zob. Kronika, s. LIII. 84 W arszawa 1782 — przed 4 XII. Zob. Kronika, s. LVII. из Warszawa 1873 — przed 16 VIII. Zob. Kronika, s. LVIII.

86 Polem ikę tę om ówił oraz rozpoznał uczestniczących w niej autorów M i k u l s k i , op. cit., passim.

(24)

w adzaniu do nich nazwiska głośnego i bardzo popularnego autora (bądź wprost, bądź w formie omówienia, np. „Autor Podstolego“, „Książę JMć B. W.“) lub rów nie atrakcyjnie brzmiącego na­ zwiska adresata utw oru (np. „w liście do Jaśnie Oświeconego Ksią- żęcia JMci Stanisław a Poniatowskiego“) albo też obu nazwisk łącznie („Krasicki [...] Potockiem u“). Następnie, kiedy np. bro­ szura Opisanie podróży z Warszawy do Biłgoraja po trzech wy­ daniach zapewniała popularność87, ty tu ł kolejnej ulotki był w y­ stylizow any na poprzednim: Przydatek do Opisania podróży do

Biłgoraja itd.

Znając pogląd Krasickiego na spraw ę prostoty w tytułow aniu utworów, znając nadto jego praktykę w tym zakresie, potwierdzo­ ną w licznych autografach, można z góry założyć, że wymienione ty tu ły ulotek nie są oryginalne — nie wyszły spod pióra K rasic­ kiego. Ale dodawanie tytułom atrakcyjności przez wydawców było w XVIII w. dość powszechne i nie świadczy jeszcze bezwzględnie o niepraw ym pochodzeniu tych druków 88. Tym bardziej ostrożnie należy to zjawisko traktow ać przy pismach Krasickiego, k tó ry — jak wspomniano — pozwolił Gröllowi dowolnie wystylizować na­ w et k a rty tytułow e głównych dzieł (Doświadczyńskiego, Historii,

Podstolego, Bajek i przypowieści), k tó re XBW na pewno sam od­

dał w ręce drukarza. Jednak niezwykłe ty tu ły kilku utw orów K ra­ sickiego znajdujących się w ew nątrz 'druczków ulotnych prowadzą nas dalej. W grę wchodzą trzy broszury zaw ierające po kilka utwo­ rów: Opisanie podróży z Warszawy do Biłgoraja — dwa wydania 0 identycznej treści z 1782 r., odmienne w ew nętrznie w ydanie gro­ dzieńskie z 1783 r. pod takim sam ym tytułem , oraz Przydatek do

Opisania podróży, w ydany w roku 1783. Otóż dwie satyry, jakie

ukazały się w tych broszurach na -prawach pierw odruku, nie m ają wcale tytułów . Mianowicie Małżeństwo (w obu wydaniach Opi­

sania z 1782 r.) oraz z tegoż cyklu Człowiek i zwierz (w Przydat­

87 Opisanie podróży z W a rsz a w y do Biłgoraja Drukarnia Nadworna anonsowała 4 X I I 1782; broszura o identycznej zaw artości, z nieco zm ienioną kartą tytułow ą, bez oznaczenia w ydaw cy, z datą 1782, nieznana bibliografom 1 badaczom w dotychczasowych pracach, jest w yd. 2, przedrukowanym z po­ przedniego. Wydanie 3, o znacznie rozszerzonej zawartości, ukazało się w Grodnie 1783, w Drukarni JKMci.

88 Zagadnienie to naśw ietla i w formie katalogu dokum entuje m. in. w swojej pracy J. S z c z e p a n i e c, R e ed y cje ty tu ł o w e druków w Polsce

X V III wieku. Zarys problem atyki i bibliografia. Z e s k a r b c a k u l t u r y ,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Powiedz, że twój kolega najbardziej lubi grać w piłkę nożną.. Zapytaj koleżankę / kolegę, czy ogląda filmy

Tak jak łatwiej niż kiedyś aklimatyzują się przybywający tutaj młodzi lekarze, nauczyciele, farmaceuci.. Ale i tak przez długi jeszcze czas czułby się obco

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

Zastanów się nad tym tematem i odpowiedz „czy akceptuję siebie takim jakim jestem”?. „Akceptować siebie to być po swojej stronie, być

Postać bohatera jest przedstawiona w świetle zalet: to nie jest żywy człowiek. Takich wzorowych ludzi od dzieciństwa do starości nie '-potyka się Zresztą

2. Zauważalna jest koncentracja na zagadnie ­ niu znaczenia wyrażeń, nie rozwaza się zaś wcale kwestii użycia wyrażeń ani kontekstu takiego użycia 3. Jest to, rzecz

W praktyce, uczestnicy sporu mogą zgadzać się co do „aktualnego stanu wiedzy ” , mimo że wcale takiej zgody nie ma, mogą różnić się pozornie a mogą też

UNIA EUROPEJSKA EUROPEJSKI FUNDUSZ ROZWOJU