• Nie Znaleziono Wyników

O językach tajemnych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O językach tajemnych"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Bronisław Geremek

O językach tajemnych

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 2 (50), 13-36

(2)

Szkice

Bronisław Geremek

O językach tajemnych

Opowieść o wieży Babel i po­ m ieszaniu języ k ów zdaje sp raw ę z h o ry zo n tu ludz­ k iej w yobraźni: różnorodność jest zjaw iskiem n ie ­ pokojącym , m o ra ln ie dw uznacznym , sprzecznym z n a tu ra ln y m po rządkiem rzeczy. N iegdyś, ,,na po­ c z ą tk u ” w szystko było jednoznaczne, jednolite, po­ dobne; w św iecie jedności i rów ności żadna różnica nie łam ała przyrodzo n ej h arm o n ii stosunków m ię­ dzy ludźm i. O braz złotego w ieku, kied y w szyscy ludzie ro zu m ieli się m iędzy sobą i szuk ali po­ w szechnego porozum ienia, zdaje się być p rzeci­ w ieństw em rzeczyw istości językow ej społeczeństw histo ry czny ch, w k tó re j na pierw szym planie w y ­ s tę p u ją p ro cesy różnicujące. O dm ienności językow e jaw ią się nie ty lk o na sk alę w ielkich zbiorowości etniczny ch i te ry to ria ln y c h , lecz tak że na skalę lo­ k aln ą i gru pow ą. W spółczesna socjolingw istyka ukazała, jak głęboko sięga w pływ s tr u k tu r y spo­ łecznej na fu n k cjo n o w an ie języka, jak k la sy i g ru ­ p y sp ontanicznie lub celowo w y tw a rz ają osobliwe sposoby posługiw ania się języ k iem ogólnym .

W p e rsp e k ty w ie b ad an ia historycznego rzeczyw is­

M iłe złego początki

(3)

Historia to zróżnicowanie języka Żargony Trochę stanu badań

tość językow a jaw i się w n iep rzeb ran y m i onieś­ m ielającym 'bogactwie. Oczywiste wszak jest, że zapisane w niej są procesy „długiego trw a n ia ” ludzkich cyw ilizacji daleko w ykraczające poza g ra ­ nice dostępne poznaniu histo rycznem u i sięgające b a rie r m iędzy „ n a tu rą ” a „ k u ltu rą ”. P ostępy a r ­ cheologii odebrały dokum entom p isanym w yłącz­ ność inform acji o przeszłości, ale narzędzia analizy historycznej pozostają nad al m ało skuteczne w sto­ su n k u do języka, k tó ry zdaje się nie poddaw ać b a ­ d aniu straty g raficzn em u , jakie pozw oliłoby odsła­ niać, analogicznie do archeologii, kolejne w arstw y k u ltu ro w e i czasowo określone zbiory znaków k u l­ turow ych.

Oczywiste są tru d n o ści socjologiczno-historycznej re fle k sji n ad językiem , k ied y odniesienie do czasu je st niepew ne, a ko relacje ze zjaw iskam i społecz­ nym i zdają się być słabe. O dm ienna je st sy tu a c ja w p rzy p ad k u żargonów , obsługujących g ru p y spo­ łeczne i zawodowe, k tó re afirm ow ały sw ą o d ręb ­ ność lub separow ały się od innych. W ty ch p e ry fe ­ ry jn y c h form ach językow ych — k tó re tylk o w w iel­ kim uproszczeniu zwać m ożna językam i — rzeczy­ w istość społeczna z n a jd u je bezpośrednie odbicie, a p o trzeb y w y razu i k om un ikacji zbiorowości ludz­ kich jaw ią się w sposób w y raźn y jako m a try c e form ow ania się języka.

S tud iu m żargonów od daw na już jest przedm iotem uw agi językoznaw ców i d ysponuje im p o nującą b i­ blio g rafią przedm iotu. Socjologowie jak Salillas czy Niceforo oraz językoznaw cy jak Cohen, D auzat, G u irau d czy Stein podejm ow ali już in te rp re ta c ję żargonów jako zjaw isk socjohistorycznych. Zarów ­ no jed n ak pochodzenie zjaw iska, głów ne jego cechy, jak i pojm ow anie sam ego pojęcia pozostają p rze d ­ m iotem k o n tro w ersji i nie p rz e sta ją budzić w ą tp li­ wości. W 1919 r. M arcel Cohen rozw ażał żargon jako pasożytniczą fo rm ację w ew n ątrz b ard ziej ogól­ nej całości językow ej, od k tó re j zapożycza ona sw o­

(4)

ją fonologię, m orfologię i składnię. W takim ujęciu ta je m n y c h a ra k te r żargonu nie stanow ił jego pod­ staw ow ego ry su, ale jed e n z m echanizm ów obron­ n y c h grupy, któ ra się nim posługuje. O graniczony c h a ra k te r kom unikacji w e w n ątrz danej g ru p y tłu ­ m aczy także, zdaniem Cohena, ubóstw o leksykalne żarg o n u 1. A lb ert D auzat w dziesięć lat później pod­ ją ł sp raw ę społeczno-historycznego uw arunkow ania języ k ów grupow ych i ro lę podstaw ow ą przypisał społecznej i geograficznej izolacji danej grupy, m i­ g rac y jn em u c h arak tero w i jej sposobu życia oraz p rzejściow em u lub g ran iczn em u u sy tu o w an iu r e ­ gionów , w k tó ry c h dokonuje się przem ieszanie róż­ n ych w pływ ów ję z y k o w y c h 2. Podobnie też P ie rre G u irau d w ydobyw a na p ierw szy plan związek m ię­ dzy żargonem a zam k n iętym c h a ra k te re m grupy, k tó ra go u ż y w a 3. Z ainteresow ania językoznaw ców w w y p ad ku ow ych sztucznych języków grupow ych zachodzą w ten sposób na zainteresow ania historii społecznej.

1. Odkrycie tajem nicy

Żargon 4 pojaw ia się w historii jako język ta je m n y g ru p y w yłączonej z więzi spo­ łeczeństw a zorganizow anego. Sam fa k t poszukiw a­ nia tajem nego kodu porozum ienia pozw alał grupę tak ą trak to w ać jako przestępczą. Łącząc jednych i w yłączając innych z porozum ienia, żargon żyje i fu n k cjo n u je w ram ach napięć i k onfliktów m iędzy społeczeństw em zorganizow anym a g rupam i m a r­

1 M. Cohen: Note sur l’argot. „Bulletin de la Société Lin­ guistique de Paris” Vol. X X I 1919, s. 132—147.

2 A. Dauzat: Les argots. Caractères, évolution, influence. Paris 1929.

3 P. Guiraud: L’argot. Paris 1956.

4 Zajmujemy się tu żargonami w średniowieczu i epoce no­ wożytnej, nie wkraczając na obszary współczesnych języ­ ków tajemnych.

Tajemny kod porozumienia

(5)

Pierw sze dekryptaże

ginalnym i. N iep rzestrzeganie norm życia zbiorow e­ go i reg u ł g ry społecznej nie w yłącza w szakże g ru p m arg in aln y ch ze w spólnoty k u ltu ro w e j. U czestniczą one w k o m u n ikacji językow ej sw ojej g ru p y etnicz­ nej i jednocześnie zam y k ają się p rzed nią. W szelka tajem n ica budzi s tra c h i ciekaw ość, ty m bardziej g dy idzie o dom enę językow ą: różnice w tej głów ­ nej płaszczyźnie k o n tak tó w ludzkich odczuw ane są u staw icznie jako zadziw iające i n aru szające p o rzą­ dek n a tu ra ln y . K o n fro n ta c ja z językiem taje m n y m budzi przeto n aty ch m iasto w e p rag n ien ie odsłonię­ cia tajem nicy; su k cesy i k lęski ty ch poszukiw ań stanow ią w sam ej rzeczy podstaw ow e źródło naszej w iedzy o żargonach. D rogą rozpoznaw ania ta je m ­ nego języka był d e k ry p ta ż term in ó w o k reśla ją ­ cych k ateg o rie zaw odow e i tech n ik i działania, n a ­ stępnie zaś coraz szersze u sta le n ia słow nikow e. Z pierw szym i odkryciam i ta je m n ic y żargonu w średniow ieczu sp o tyk am y się w dom enie językow ej a r a b s k ie j5. E lity in te le k tu a ln e św iata arabskiego już w IX w. żywo in te re s u ją się środow iskam i że­ b rak ó w i włóczęgów, zn a jd u jąc w nich źródło in­ sp iracji literack iej. P o eta i uczony arab sk i al-G ia- hiz w K siędze ską pych p rzed staw ił życie pewnego żebrak a i p rz y tej okazji p odał opis p ię tn a stu k a te ­ gorii żebraków i oszustów. W pierw szej połowie X w. in ny pisarz, al-B aihaqI, do tego opisu dorzuca jeszcze tu zin in n y ch kateg orii. W obu p rzy pad kach te k s ty te u k a z u ją jednocześnie fa k ty społeczne i językow e. Ję zy k sp ecjaln y żebraków p ojaw ia się w obszerniejszym obrazie w drugiej połow ie X w., w spuściźnie literack iej Abu. D ulafa 6, którego lista k ateg o rii żebraczych w ym ienia już blisko sto te r ­ m inów , p rzy czym u zu p ełn ia ją a u to r często

spe-5 Pełne opracowanie problemu daje C. E. Bosworth: The

Mediaeval Islamie Underworld. T. I—II. Leiden 1976.

* Por. M. Kowalska: Średniowieczna arabska literatura pod­

(6)

cjaln y m i określen iam i, dotyczącym i te c h n ik że b ra ­ nia i oszustw a, stosow anych przez każdą z ty c h k a ­ tegorii. Społeczność żebracza o k reślan a m ianem В а п й Säsän b ud zi zaciekaw ienie w spółczesnych w łaśnie przez fa k t używ ania specjalnego i ta je m ­ nego języka. M ożny o p iekun A bü D ulafa, w ezyr Sahib Ibn 'A bbäd, m iał tak że sam , w edle w spół­ czesnych k ro n ik a rzy , w yuczyć się owego tajem n eg o język a i w zyw ać żebraków na swój dw ór dla k o n ­ w ersacji. W k ilk a stuleci później istn ien ie języka żebraczego z n a jd u je nowe św iadectw o w lite ra tu rz e arab sk iej. P o eta i podróżnik S afî d-D ïn (1278— 1349) jest a u to re m poem atu w żarg onie żebraczym ; w odróżnieniu od sw oich po p rzedników nie o b jaśn ia on uży tych term in ó w żargonow ych, co dało asum pt do pracy licznych glosatorów i leksykografów . L is­ ta o kreśleń żargonow ych sta je się w te n sposób w cale znaczna i sięga, w edług C. E. B osw ortha, liczby 540 term in ó w . In te rp re ta c ja ich nasuw a nie­ k ied y znaczne tru dn o ści; w szelkie o d stępstw a od norm języka ogólnego tra k tu je się jako św iadectw a tajem n eg o języ k a Säsän, a m ogą w szak o ne być zw iązane z niezn an y m i odm iennościam i dialek ty cz­ nym i, jak też z ludow ym języ k iem seksualnym . W w ypadku średniow iecznego żargonu żebraków arab sk ich odk ry cie tajem n icy dokonało się w r e ­ zultacie m ody literack iej i w ram a ch lite ra tu ry . D ekryp taż żargonów w E uropie d okonyw ał się przed e w szystkim in n ą drog ą — przez rozpoznanie sądow o-policyjne. D okonyw ało się to n a d e r o p o r­ nie, znacznie tru d n ie j niż w życiu społecznym X IX i X X w., k ied y k o n ta k ty i ustaw iczna w ym iana m iędzy środow iskiem przestępczy m a w arstw am i ludow ym i s tw a rz a ją n iep rzerw an e p rzep ły w y m ię­ dzy gw arą w ięzienną a językiem ludow ym . U p rzy ­ w ilejow anym m iejscem odsłaniania taje m n ic y ż a r­ gonu w średniow ieczu b y ł św iat sądow o-policyjny, k tó ry tra k tu je żargon jako je d n ą z zaw odow ych technik p rzestęp stw a. Z drada w to ku p rzesłu ch ań

Literacka moda na żargon Zasługi badawcze sądów i policji 2

(7)

Pierw szy znany żargon

jako cena zm niejszenia k a ry lub odzyskania v o ln o - ści by ła najczęstszą drogą ujaw n iania języka u j e m ­ nego. Oto trz y p rzy k ła d y z różnych k ra jó w i o k re ­ sów, ale o bardzo zbieżnym przebiegu wydarzeń. T erm in „żargon” , k tó ry m się tu posługujem y d la o kreślenia g w ary przestępczej, wywodzi się z F r a n ­ cji, gdzie w ty m znaczeniu w y stęp uje już od po­ czątk u XV w. (od niego też zapew ne wywodził się analogiczny te rm in włoski gergo). Pierw sze odsło­ nięcie tajem n icy żargonu zw iązane jest ze sław ną sp raw ą b a n d y „m uszelników ” (z k tó rą zw iązany b y ł François Villon). W czasie przesłuchań jednego z członków b a n d y w Dijon w 1455 r. prok uratorow i u d aje się w ydobyć w ażne zeznanie dotyczące „ ję ­ zyka żarg on u oraz in n y ch znaków, w edle których zw ykli oni rozpoznaw ać się” . L ista około stu te r ­ m inów z tego tajem n eg o języka obejm u je nazw y poszczególnych g ru p św iata przestępczego, jak też określenia tech n ik przestępczych, gier hazardow ych i przew odu sądowego (spraw iedliw ość, try b u n ał, to rtu ra , odm owa zeznań, szubienica itp.). P ro k u ra ­ to r Dijon uzn ał odkrycie za dostatecznie ważne, aby opracow ać sp ecjaln y ra p o rt w tej spraw ie i r o ­ zesłać go in ny m try b u n a ło m 7.

A rchiw a sądowe dostarczają bardzo często zapisów term in ó w g w ary przestępczej. Zaw dzięczam y to po­ trzebom a p a ra tu dochodzeniowego, jak też swoistej ciekawości p isarzy sądow ych i w ogóle personelu sądowego, k tó ry w y stępu je notorycznie jako g ru pa pośrednicząca m iędzy s u b k u ltu rą przestępczą a k u l­ tu rą .

N ajstarsze św iadectw o o polskiej gw arze p rzestęp ­ czej, zw anej „m ow ą w a łta rs k ą ” 8, zaw dzięczam y

7 Dokumenty te wprowadzili do obiegu naukowego J. Gar­ nier i M. Schwob, nowoczesną edycję zaś dał L. Sainéan:

Sources de l’argot ancien. T. I. Paris 1912.

8 O „mowie wałtarskiej” : S. J. Bystroń: Dzieje obyczajów

(8)

po zn ań sk iem u pisarzow i sądow em u, k tó ry w 1574 r. zano tow ał zeznanie o rozm ow ie dwóch złodziei na ta rg u „po w a łta rs k u ” (jeden z nich zeznał, że n a ­ uczył się tego języ k a w K rakow ie) oraz podał na m arg in esie księgi m ały słow niczek — listę p ię tn a s­ tu term in ó w w ałtarsk ich . W śród ty ch term in ó w zn a jd u je m y ok reślen ia różn ych m onet, pieniędzy w ogólności, sre b rn y c h łyżeczek, broni, kłódki, k a ­ ta, złodzieja. Spis ten, m im o frag m en tary czn eg o c h a ra k te ru , daje p e w n e pojęcie o przedm iocie ro z­ mów, k tó re m iały być niezrozum iałe d la publicz­ ności 9. W Ja n a Ju rk ow sk ieg o Tragedii o polskim S cylu ru sie (1604 r.) w m onologu K tosia, k tó ry o k re­ ślony je s t w spisie osób jako „złodzieja”, w y stę p u ją o kreślenia m owy w a łta r s k ie j10. Podobnie w Pere- grynacyi dziadow skiej (1614 r.) z n a jd u jem y św ia­ dectw o taje m n e j m ow y ż e b ra c z e j11. S p raw y że b ra ­ czego życia pow inny być otoczone tajem nicą:

Których nigdy wspom nieć przed ludźmi n ie trzeba, Niechaj n ikt o nas nie w ie, jedno sam Bóg z nieba.

(W. 251— 252)

In stru m e n tem chro nien ia taje m n ic y p ro fesji je st ta je m n y język, określony m ianem „libijskiego” :

Wszak też język libijski m iędzy sobą m acie Niechaj nikt nie zrozumie, co z sobą gadacie.

(W. 253— 254)

Mowa „lib ijsk a ” żebraków nie stała się jed n a k przedm iotem d e k ry p ta żu , zapew ne dlatego w łaśnie, że środow iska sądow o-policyjne nie b y ły w ty m ta k

szych dziejach polskiej gwary przestępczej por. bibliografię w H. Ułaszyn: Język złodziejski. Łódź 1951.

9 W. Maisel: Poznański słowniczek żargonu złodziejskiego

z XVI w. „Język Polski” Vol. XX XV I 1956, s. 74 i n.

10 J. Jurkowski: Dzieła wszystkie. T. I. Wrocław 1958, к. В 4 v.

11 Dramaty staropolskie. Opr. J. Lewański. T. III. Warsza­ wa 1P61, s. 142—178.

Mowa wałtarska

Mowa libijska

(9)

Złodzieje, żebracy, kostyry

bezpośrednio zaintereso w ane, jak w p rzy p ad k u gw ary złodziejskiej.

N ow ożytna p o lity k a re p re s ji wobec żebraków d a je jedn ak asu m p t do policyjnego rozpoznania tego środow iska i odsłonięcia jego tajem nic. Tego w łaś­ nie dotyczy trzeci p rzy k ła d , dotyczący R zym u w końcu XV I w. W ładze m iejsk ie u zy sk ały w to k u p rzesłuchań zeznania dw óch żebraków rzym skich, k tó rzy zdradzili o rg an izację w e w n ętrzn ą środow is­ ka żebraków W iecznego M iasta. Z eznania 12 podają przede w szystkim k ilk a dziesiątków nazw poszcze­ gólnych „sp ecjalizacji” w pro fesji żebraczej, jak też term inów żargonow ych o k reśla ją c y ch stosow ane przez żebraków oszustw a. W ładze sądow e Rzym u u zyskały też inform ację, że żebracy zaprzysięgli zem stę zdrajcom , a p o n ad to postanow ili ułożyć no ­ w y żargon, aby w te n sposób odbudow ać tajem nicę profesji.

O dkrycie tajem n icy żarg on u w ty c h p rzy p ad k ach dotyczy trz e ch środow isk: złodziei, żebraków i „ko- sty ró w ”, czyli g raczy hazardow ych. N iekiedy jest to gw ara wspólna, w in n y ch w ypadkach każde z ty ch środow isk w y tw a rz a odrębn y żargon. We w szystkich w y p ad k ach chodzi o specyficzny kod, k tó ry m a służyć sk ry w a n iu sposobów działania gru p i jednostek św iadom ych, że są p rzedm iotem ekskluzji i re p re s ji oraz że ich sposób życia pozo­ sta je w sprzeczności z obow iązującym i norm am i. W skład działań re p re s y jn y c h in sty tu c ji sądow o- -policyjnych w chodziło przeto zadanie d e k ry p ta ż u kodu, którego ta je m n y c h a ra k te r utożsam iano z przestępczym ; sam fa k t w yodrębnionego kodu po­ rozum iew ania się tra k to w a n o jako p o d ejrzan y i groźny.

W iadomości o języ k ach ta je m n y c h obiegały przede

12 Opublikowane w M. Löpelmanm: Ein Beitrag zur Kenntnis

der italienischen Gaunersprache im 16. Jahrhundert. „Ro­

(10)

w szy stk im w k a n a ła c h in fo rm a c ji policyjnej i są­ dow ej, n a stę p n ie je d n a k p rze n ik ały do szerszych k ręgów . Z ain teresow an ie publiczności dla tego ty p u w iadom ości m a bardzo d łu g ą tra d y c ję . B udziły one tak że ciekaw ość ów czesnych uczonych. W piśm ien­ n ictw ie niem ieckim 13, po k ilk u fra g m en tary czn y ch zapisach o k reśleń z języ k a przestępczego, jak też listach k ateg o rii p rzestęp czy ch (określanych te rm i­ nam i żargonow ym i) w księgach m iejskich w poło­ wie XIV w., w n a stę p n y m stu leciu p o jaw iają się już sp ecjaln e tra k ta ty i sło w n iki pośw ięcone niem iec­ kiej gw arze p rzestępczej zw anej rotwelsćh. W a r ­ chiw um B azylei znaleziono u tw ó r pośw ięcony oszu­ stom żebraczym , k tó ry do opisu tech n ik p rofesjo­ n aln y ch żebraków i w łóczęgów dołącza spis 25 o k reśleń żargonow ych. Słow nik rotwelsćh ułożony przez G erolda Edlibacha ok. 1490 r. p o daje już 70 term inów ; tego ty p u słow nik, jak i A ndreas H em pel ogłosił ok. 1687 г., p o daje 200 słów. Słow niki ż a r­ gonu n iem ie c k ieg o 14 s ta ją się coraz obszerniejsze, ale noszą ju ż odm ienny c h a ra k te r — s ta ją się owo­ cem an ty k w a ry c z n y ch dociekań. Podaw ane przez nie słow nictw o tra c i w te n sposób odniesienie spo­ łeczne i czasowe, nie w iadom o bow iem , czy te rm i­ n y zanotow ane p rzez leksyk o g rafów rzeczyw iście jeszcze fu nk cjo now ały w środow iskach p rze stęp ­ czych.

F rancuscy hum aniści H e n ri E stienne (1566 r.) i G uillaum e du B ouchet (1597 r.) z podziw em pisali o języku złodziejskim tego czasu, k tó ry m iał być znacznie b ogatszy i sp ra w n ie jsz y niż szyfry używ a­ ne dla ta jn y c h sp raw państw ow ych. G. du Bouchet,

13 Dokumentacja zgromadzona jest w B. A vé-Lallem ant :

Das deutsche Gaunertum. Leipzig 1858— 1862 oraz F. Kluge: Rotwelsch. Quellen und Wortschatz der Gaunersprache und der verw andten Geheimsprachen. Strassburg 1901.

14 Zestawia je S. A. Wolf: Wörterbuch des Rotwelschen.

Deutsche Gaunersprache. Mannheim 1956.

Rotwelsch

Niemiecki antykwaryzm

(11)

Argot

Gergo

„aby wykazać, że języ k ten wcale nie jest ubogi, a w szystkie słow a m ają sw oje znaczenie, jako też, że m ożna go śm iało rów nać z h ebrajskim , g rek ą czy ła c in ą ”, podał słow nik o bejm ujący 72 w yrażenia żargonow e. W 1596 r. ogłoszony został anonim ow y tra k ta c ik o środow isku żebraków i włóczęgów, k tó ­ r y podaw ał słow niczek używ anego przez n ich ta ­ jem nego języka. W reszcie najgłośniejszy tr a k ta t tego ty p u Le Jargon ou langage de VArgot reform é, ogłoszony po raz pierw szy ок. 1630 r., a n astęp n ie w ielo k rotn ie w yd aw any aż po X IX w., przed staw ił szerokiej publiczności organizację gru p p rz e stę p ­ czych, tra k tu ją c używ anie żargonu jako ich znak w y ró żn iający i podstaw ę w ew nętrzn ych więzi. W społeczności przestępczej, k tó rą tra k ta t ten tr a k ­ to w ał jako zam k n ięty św iat i określał m ianem k r ó ­ lestw a argot, żargon stanow i in stru m e n t k o m u n i­ k acji w ew n ętrzn ej. Od czasu publikacji tego tr a k ta ­ tu g w ara środow isk przestępczych we F ra n cji, o k reślan a dotąd m ianem jargon, jobelin, narquois, p rz y jm u je nazw ę, k tó ra u trw aliła się po dziś — argot. Słow nik g w ary przestępczej, jak i w 1837 r. ogłosił sław ny Vidocq, d aw ny przestępca i g alern ik, a n astęp n ie p o licjant, podaje ponad 1500 w yrażeń żargonu, k tó ry jed n a k m iesza się coraz bard ziej z językiem ludow ym , zatraca ta je m n y c h a ra k te r i p rzen ik a tak że do języka ogólnego.

Podobne rozpoznanie leksyk alne języka p rze stęp ­ czego następow ało w k u ltu rz e now ożytnej I t a l i i 15. Środow iska hu m anisty czne fascynow ały się gergo jako jed n ą z gałęzi w iedzy ezoterycznej. Ż argon w te n sposób w chodził do lite ra tu ry , staw ał się p rze d ­ m iotem zabaw y słow nej. W kołach litera c k ic h zw ią­ zanych z dw orem m edycejskim pow staw ały w ier­ sze i listy w żargonie, kursow ały także słow niki i tra k ta ty , p rzed staw iające zarów no żargon, jak

15 Teksty zebrane w II libro dei vagahondi, a cura di Piero Camporesi. Torino 1973.

(12)

i g ru p y społecznego m arginesu, k tó re się nim po­ słu g iw ały . Rozpoznanie socjologiczne postępow ało w ślad za rozpoznaniem tajem neg o słow nictw a. S ło w n ik i włoskiego żargonu z końca XV w. podają ju ż blisko 250 term in ów żargonow ych, tłum acząc je n a łacinę lub na włoski. W XVI i X V II w. d ru k upow szechnia wiedzę o w łoskim żargonie, słow niki tego ty p u cieszą się ogrom nym pow odzeniem i u le ­ g a ją coraz dalej idącej rozbudow ie (słownik ogłoszo­ n y po raz pierw szy w 1545 г., a n astęp n ie m ający ponad 30 reed ycji, zaw ierał ok. 631 term inów ). Oso­ bliw ością dom eny w łoskiej było, że k olejne o d k ry ­ cia kodów przestępczych dotyczyły poszczególnych d ialek tó w włoskich, co zw iązane było ze szczególną s y tu a c ją językow ą i polityczną now ożytnej Italii — od kryw an o więc żargon wenecki, toskański, m edio­ lański itp.

Podobne by ły losy odsłaniania języków taje m n y c h w in n y ch k rajach : germania w H iszpanii, caläo w P o rtu g alii, cant w Anglii, h a n ty r k a w Czechach, czy też hianczang w C hinach lub balaibalan w In ­ diach. K o lejne odszyfrow ania żargonu w poszcze­ gólnych k ra ja c h czy sferach językow ych nie u k ła ­ d a ją się jed n a k w ciągłą serię. Nie należy sądzić, że za każdym razem p oznajem y now ą serię w y rażeń taje m n e g o języka, że w te n k u m u la c y jn y sposób rozszerzała się wiedza o ty m sam ym żargonie. Za­ poznaniu uleg ałby wówczas fak t, że żyw ot poszcze­ gólnych żargonów był k ró tk i. W każdym w y pad ku dostrzegam y, że żargon zachow uje c h a ra k te r w p eł­ ni herm etycznego kodu tylko wówczas, gdy pozo­ s ta je w sferze obiegu ustnego, a zatem gdy nie po­ zostaw ia żadnego śladu pisanego. O dszyfrow anie żargonu niw eczy lub ogranicza jego fu n k cję spo­ łeczną, spełnia przeto fu n k c je niszczycielskie. Od­ rodzenie słow nictw a żargonow ego chociażby przez w prow adzenie doń dość niedużej liczby now ych ok reśleń odbudow uje se k re t, re a k ty w u je jego fu n k ­ cje w obiegu ustnym . K o lejn e d e k ry p taże w y tw

a-Włoska osobliwość

(13)

Dekryptaże to archiwa żargonu W służbie grup zamkniętych

rż a ły więc specyficzne archiw a żargonu. H isto ry ­ kow i zdanem u n a św iadectw a pisane jaw i się p rze­ to żargon ty lk o w tedy, gdy obum iera. Z sam ej isto ty żargonu w y n ik a też efem eryczność trw an ia poszczególnych jego form acji: ale to w łaśn ie w pi­ su je je w św iat zd arzeń historycznych, pozw alając tra k to w a ć je jako skam ieliny ludzkich działań, w ra ­ żeń i m yśli.

2. Gwara techniczna i kod marginalny

Żargon z sam ej n a tu ry jest m arg in aln y m zjaw iskiem k u ltu ro w y m . Rodzi się jako taki, p o w staje i podlega ustaw iczn y m tra n s ­ form acjom , aby służyć potrzebom zam kn iętych g ru p . We w spółczesnym użyciu te rm in u zasięg jego zastosow ania u leg ł znacznem u rozszerzeniu. O kre­ śla się nim różnego ty p u g w ary zaw odow e i środo­ wiskow e — uczniów , studentów , żołnierzy, k o leja­ rzy, aktorów . D otyczy on przeto zjaw iska w y tw a ­ rza n ia słow nictw a specjalnego przez poszczególne g ru py, jak też szczególnych sy tu acji, w k tó ry c h po­ trz e b a rodziła obyczaj językow y, odbiegający od norm języka ogólnego. W szerokim ro zu m ien iu ż a r­ gon nie ogranicza swego funk cjonow ania do g ru p y p rzestępczej. J u ż w X V II w. Nicoló V illan i pod­ k reślał, że żargon (gergo) i języ k złodziejski (ju r - besco) nie są w cale ró w n o z n a cz n e 16. W ysiłek od­ k ry cia tajem n icy k ierow ał się w oczyw isty sposób p rzed e w szystkim k u gw arze przestępczej, ale s ta ­ now iła ona ty lk o jed e n z rodzajów kodów środow is­ kowych.

Ję z y k etniczny ja k o kod ogólny nie niw eczy istn ie ­ nia subkodów obsługujących poszczególne środo­ w iska społeczne. Owe subkody w y ra ż ają rozziew y

16 N. Villani: Ragionamento dell’ academico Aldeano sopra

(14)

k u ltu ro w e m ięd zy poszczególnym i gru p am i, n iekie­ dy zaś stan o w ią także kościec, wokół którego fo r­ m u ją się specyficzne s u b k u ltu ry . Z naczeniem szcze­ g ó ln y m żargo n u jest to, że jest on tw orem św iado­ m y m i celow ym , poprzez k tó ry rea liz u je się zam ­ knięcie się g ru p y w sto su n k u do społeczeństw a glo­ balnego. W te n sam sposób jed n ak że jaw ią się ró w ­ nież p ew n e języki zawodowe. Ju ż w najw cześniej­ szych rozw ażan iach n a d genezą żargonów pojaw iło się tw ierd zen ie, że są one zw iązane z w pływ em g ru p w ędrow nych, k tó re często w y tw arzały spe­ cyficzne kod y porozum ienia. Taki w łaśnie c h a ra k ­ te r m iał języ k ofeński w daw nej R o s ji17.

Od początku X V III w. w ędrow ni han dlarze, tzw. koro b iejnicy , z p ow iatu kow row skiego g u bernii w łodzim ierskiej, k rąż y li po całej Rosji, docierali tak że do G recji. U żyw ali oni m iędzy sobą jako w e­ w n ętrzn eg o in stru m e n tu porozum ienia gw ary zw a­ nej m ow ą ofeńską lub atań sk ą. W w ielkim słow ni­ ku, k tó ry pod p a tro n a te m cary cy K a ta rz y n y II ogłosił w lata ch 1786— 1789 P. S. P allas, zn ajd u je się opis tego żargonu, określonego tu m ianem gw a­ r y su zdalskiej, jako że to w łaśnie od przekupniów z okolic Suzdala pochodziły w iadom ości o ok. 100 słow ach g w ary w ędrow nych h a n d larzy . W X IX w. dokonano zapisu w ielu in n ych lokalnych gw ar, ja ­ kim i posługiw ali się rosy jscy w ęd row n i przekupnie i rzem ieślnicy. Znaczną część słow nictw a tych gw ar stan o w iły w y rażenia techn iczn e zw iązane z u p ra ­ w ianym zaw odem , ale tak że w y rażenia obiegowe (jak woda, ręk a , daw ać, pracow ać) b y ły zastępow a­ ne term in a m i sp ecjaln ym i. W yraźne też jest w cha­ ra k te rz e tego zasobu leksykalnego, że rea liz u je on potrzebę zam knięcia p rzed „obcym i” kom unikacji słow nej w ew n ątrz dużej zbiorowości zawodowej.

17 V. Jagić: Die Geheim sprachen bei den Slaven. „Sitzungs­ berichte der K aiserliches Akadem ie der W issenschaften" 1896 nr 133, s. 1—80.

Mowa ofeńska

(15)

Język przekupniów

Ezoteryzacja języków zawodowych

J e s t to środek obrony spoistości g ru p y , a jednocześ­ nie znak zam knięcia lub wyższości jednej g ru p y w stosunku do pozostałych.

P rz y k ła d języka ofeńskiego w iąże się ze szczegól­ n ym c h a ra k te re m h an d lu w św iecie p rzed przem y- słow ym i ze swoiście desocjalizującą rolą w ędrow ­ nego try b u życia. Analogicznie m ożna tłum aczyć sp raw ę języ ka w ędrow nych przeku pn iów (m erciers) w e F ra n c ji średniow iecznej. W X IV w. po jaw iają się wiadomości, że to środow isko zawodowe w y­ kształciło sw oistą organizację k o rp o ra c y jn ą o ezo­ tery czn y m c h a ra k te rz e — specjalny język stanow ił część składow ą tej organizacji. Ju ż w n ajw cześniej­ szych tra k ta ta c h o żargonie fra n c u sk im w ysuw ano przypuszczenie, że to w łaśnie język przek up nió w b ył osnową gw ary p rzestępczej, czy też, że środo­ w iska przestępcze przysw oiły sobie język p rz e k u p ­ niów.

W większości języków zaw odow ych n a stę p u je p ro ­ ces stopniow ej ezoteryzacji, którego początki m ożna w iązać z sam ą term inologią techniczną. G w ara k a- nutów , czyli tkaczy jedw abiu w Lyonie, u sch y łku X V III w. b y ła niezrozum iała dla obcych z sam ego fa k tu term in ó w technicznych, jakim i b yła nasyco­ na, ale także w zw iązku z w prow adzeniem do u ż y ­ cia term in ó w z d ialektó w lokalnych oraz z g w ary p rzestępczej 18. A nalogiczne gw ary zawodowe n o to ­ w ał C esare Lom broso w północnej Italii zarów no w śród rzem ieślników w ędrow nych (jak w yplatacze k rzeseł czy m urarze), ja k i o s ia d ły c h 19. W łasną g w arę w y tw arzali też aktorzy. Od początku X V III w. poświadczone je st istnienie tego ty p u ko­ du w śród akto rów a ra b s k ic h 20. Jego zasób słow ni­ kow y w ykazuje, że obok term inologii technicznej

18 L. Sainéan: L ’argot ancien. Paris 1907, s. 260.

19 C. Lombroso: L ’uomo delinquente. Milano 1876, s. 481. 20 P. Kahle: Eine Zunftsprache der ägyptischen Schatten­

(16)

zw iązan ej z inscenizacją i rzem iosłem ak to rsk im w y stę p u je w tej gw arze w iele now otw orów jęz y ­ kow ych, k tó re m iały stanow ić b a rie rę dla ludzi spo­ za środow iska. W te n sposób w ejście do g ru p y za­ w odow ej w ym agało nie ty lk o w yuczenia się rz e ­ m iosła, ale tak że inicjacji. I w w yp adk u aktorów m am y do czynienia z g ru p ą zawodową, k tó rą try b życia czynił osobliwą, w yłączał z więzi społecznych, o bd arzał pew nego ty p u infam ią.

C iekaw y wreszcie p rzy k ła d g w ary zawodowej s ta ­ now i język techniczny h a n d la rz y bydła, w k tó ry m b ardzo duża liczba słów pochodzi z hebrajskiego i żydowskiego; w żargonie ho lenderskich h an d larzy bydła, b ad an y m już po o sta tn ie j w ojnie, większość słów nosiła takie w łaśnie pochodzenie. Ż argon od­ słania tu histo rię — żydow ski h an d el bydła w zw iąz­ k u z przepisam i relig ijn y m i jud aizm u był bardzo żywo rozw inięty, co stw arzało okazję stałych k o n ­ ta k tó w i ułatw iało uform ow anie języka tajem nego. Podobnie język zaw odow y żydow skich h an d larzy końm i został p rze jęty p rzez nie-żydow skich h a n d la ­ r z y i w oczyw isty sposób zapew niał ta je m n y ch a­ r a k te r kodu.

Nie zawsze d a je się u stalić procesy genetyczne ję ­ zyków specjalnych; niek iedy m ożna stw ierdzić, że gw ara przestępcza fo rm u je się na podstaw ie ja ­ k iejś g w ary zaw odow ej, w in n y ch w ypadkach to w łaśnie gw ara przestępcza stanow i podstaw ę roz­ w oju żargonów pew ny ch g ru p z a w o d o w y ch 21. W każdym w ypadku w yraźn e jest, że m echanizm w y tw arzan ia się żargonu m ożna uznać za sw oistą h ip ertro fię n a tu ra ln e j ten d e n c ji każdej g ru p y za­ wodowej do form ow ania wokół term inologii tec h ­ nicznej swego rzem iosła specjalnego kodu porozu­

21 Większość XX -w iecznych żargonów arabskich daje się wyprowadzić z żargonu żebraków i włóczęgów XIV w. — A. L. Troickaja: Abdoltili. Ar go cecha artistow i muzikan-

to w Średniej Azji. „Sowietskoje W ostokowiedienije” Vol. V

1948, s. 251—274.

Gwara przestępcza a gwara zawodowa

(17)

Kontrjęzyk

m ienia. T end en cja do zam knięcia tego kodu, do uczynienia go taje m n y m pojaw ia się w ty ch g ru ­ pach, k tó re m ają św iadom ość swej m arg in aln e j sy­ tu a c ji w sto su n k u do społeczeństw a globalnego lub odczuw ają p otrzebę w yo drębnienia się.

3. Porozumienie i separacja

Żargon jest w sam ej rzeczy k o n trjęzy k iem . Nie tylko dlatego, że rodzi się i roz­ w ija jako zaprzeczenie języka w spóln oty etnicznej, ale tak że w ty m sensie, że jego celem je st św iado­ m e p rz e rw a n ie powszechności k o m u n ik a c ji języko­ wej m iędzy ludźm i. Jednocześnie zaś m a on u sta ­ naw iać in ty m n ą więź porozum ienia w ra m a c h okre­ ślonej g ru p y . T ajem nica przeto zdaje się być nie­ zbędnym elem en tem k o n sty tu c y jn y m żargonu. W sp raw ie tej w ypow iadano w iele sądów sceptycz­ nych, w skazując na to, że liczba słów o rzeczyw iś­ cie u k ry ty m znaczeniu była w żargonie ograniczo­ na, w iele zaś innych term in ó w b u d o w an ych na za­ sadzie m eta fo ry było łatw o zrozum iałych dla w szy stk ich (np. w y stęp u jąca u Ju rk o w sk ieg o „cier- piączk a” dla określenia szubienicy). Języ k o zn aw ­ stw o w spółczesne m usiało jed n a k włożyć niem ało w ysiłk u w odcyfrow anie d aw nych żargonów , nie zawsze zresztą z p ełn y m pow odzeniem . V illona b al­ lady w żargonie pozostają nad al przedm iotem róż­ n o ro dn y ch in te rp re ta c ji. Nie m a pow odu, ab y p rz y ­ puszczać, że żargon b y ł b ardziej zrozum iały dla lu ­ dzi w spółczesnych, niż jest obecnie dla język o znaw ­ ców. Co p raw da, bezpośrednie i in ty m n e zw iązki żargonów z gw arą ludow ą czyniły b a rie ry ta je m ­ nicy b a rd z iej przezroczystym i, a tajem n ica jaw iła się ostro dopiero na g ran ic y m iędzy k u ltu r ą m as a k u ltu r ą elit. P rzedm io tem k o n tro w e rsji czynić w a rto jed n ak że nie ty le spraw ę tajem nego c h a ra k ­ te ru żargonu, co pytanie, czy pow stanie żargonu

(18)

je s t re z u lta te m dążenia do u tajn ie n ia m ow y (czy też rozm ow y).

Nie p rzy p isu jąc sp ra w ie taje m n ic y roli p rzyczyny p ierw szej, m ożna jed n a k w łaśnie w potrzeb ie se­ k r e tu d o p atry w ać się p odstaw y społecznego fu n k ­ cjonow ania żargonu. W zachow aniach każdej m ałej g ru p y d ostrzega się ten d e n c ję do zam knięcia jej p rze strz e n i społecznej; dotyczy to także zachow ań językow ych. T end en cję tę m ożna wiązać z dw iem a odm ien nym i w sw ej istocie sytuacjam i: a firm a c ją poczucia wyższości i św iadom ością w łasnej m arg i- nalności. W obu p rzy p a d k a c h sep aracja językow a stanow i środek o kreślenia tożsam ości g r u p o w e j22. Nie dotyczy to ty lk o żargonów . A nalogiczne zacho­ w ania językow e dostrzec m ożna w p rzy p a d k u gru p społecznie up rzy w ilejo w an y ch , k tó re p rag n ą u k a ­ zać sw oją wyższość lub m a ją poczucie, że sy tu a c ja ich jest niepew na lub zagrożona. W e F ra n c ji śro do ­ w iska m ignons w X V I w., précieuses w X V II w., p e tits m a ître s w X V III w. używ ały w yszukanego i w yróżniającego się sposobu w ysław iania, k tó ry oddzielić m iał je od ogółu. W rozm ow ach w salo­ nach a ry sto k ra ty cz n y c h czy m ieszczańskich aż po XX w. używ a się języ k a, k tó ry m nie rozm aw ia się ze służbą lub w życiu codziennym . Na m ocy tego sam ego m echanizm u, w k tó ry m snobizm łączył się z pogardą dla pospólstw a, a ry sto k ra c ja ro sy jsk a po­ sługiw ała się francu sk im .

Podobnie m ożna in te rp re to w a ć pojaw ianie się ko­ dów kryp to log iczn ych w zabaw ach dziecięcych, jak też w życiu szkolnym czy w ojskow ym . In w e rsja sy ­ lab czy w prow adzenie sylab pasożytniczych w ła t­ wy sposób w ykształca sy stem porozum ienia zam ­ k n ięty, bez p o trzeb y osobnego słow nictw a. K lucz czy s e k re t kodu je st ła tw y do odszyfrow ania, ro z u ­

22 Por. A. van Gennep: Essai d ’une théorie des langues

spéciales. „Revue des Études Éthnographiques et Sociologi­

ques” Vol. I 1908, s. 307 i n. Potrzeba sekretu Potrzeba wyróżnienia (się)

(19)

Kod tajem ny w magii

Najpierw skrywać

m ienie tego specjalnego języka w ym aga jed nak w praw y. W ten sposób osiągano tajem n icę, k tó ra daw ała g ru p ie rów ieśniczej poczucie odrębności, a także wyższości w stosun ku do innych. Ten ty p kodów kryptologicznych w y stę p u je n a D alekim W schodzie wcale nie w zabaw ach dziecięcych, ale — przy daleko idącej kom plikacji proced eru zaszyfro­ w ania — w gw arach taje m n y c h 23.

Kod ta je m n y w y stęp u je nie tylko w rela cja c h m ię ­ dzy ludźm i, lecz także w sto sunkach ludzi z siłam i nadprzyrodzonym i. M agia p osługuje się notorycz­ nie form ułam i, k tó ry c h sens m a pozostaw ać s k ry ty wobec ludzi, nato m iast w pełni „ro zu m ian y ” przez siły nadprzyrodzone. Etnologia uk azuje, że tego t y ­ pu s k ry te języki z ajm u ją w iele m iejsca w dziedzi­ nie obrzędów. N iektóre plem iona m yśliw skie i r y ­ backie posługują się tego ty p u zbioram i — fo rm u ­ łam i czy językam i — aby zabezpieczyć się przed przekraczan iem tab u . W obrzędach in icjacyjn ych m łodzieży m ęskiej rów nież w y stęp u je ta je m n y ję ­ zyk, niezrozum iały dla ty ch w szystkich, k tó rz y nie przeszli obrzędu in ic ja c ji24. T ajem nica m a w ty m w y padku c h a ra k te r obrzędow y, jest znakiem ze­ w n ętrzn y m uczestnictw a w g ru pie w y b ranej — służy afirm acji, a nie skryw aniu .

W p rzy p a d k u g ru p m arg in esu społecznego g w ara nosić m a w zam ierzeniu c h a ra k te r ta je m n y w łaś­ nie po to, aby w pierw szej kolejności skryw ać, a dopiero w dalszej afirm ow ać. J e s t techniką p ro ­ fesjonalną. Tryb życia w sam ej swej istocie pole­ g ający na notorycznym n a ru sz a n iu norm społecz­ nych w ym agał sk ry ty c h środków porozum ienia — tak ą w łaśnie rolę spełniały specjalne kody słow ne i gęsto we. W toku odk ryw ania taje m n ic y żargonów po jaw iają się często wiadom ości o specjalnych ges­ tach, za pom ocą k tó ry c h złodzieje czy hazardziści

28 A. Niceforo: Le génie de Var got. Paris 1912. 24 L. Krzywicki: Dzieła. T. I. Warszawa 1957, s. 461.

(20)

p rzek azy w ali sobie inform acje. N iekiedy te poza- słow ne fo rm y porozum ienia nosiły c h a ra k te r oko­ licznościow y i doraźny, w n iek tó ry ch w ypadkach p rz y b ie ra ły form ę stały ch kodów lub „języków ge­ stó w ” . O bserw ow ać je m ożna w obyczajach w iel­ kich b a n d średniow iecznych, w łoskiej m afii czy

w o ln o m u larstw a; n iek tó re rozbudow ane kody tego ty p u c z erp a ły in sp irac ję z języka głuchoniem ych. W łaśnie żargon jed n ak w sposób n a jb ard ziej sp ra w ­ ny spełn ia zadanie skry cia celów i działań, k tó re nie m ogą liczyć na apro b atę społeczeństw a. Lom - broso (podobnie ja k R afał Salillas w odniesieniu do hiszpańskiej germ ania) 25 w skazyw ał na znaczenie posługiw ania się żargonem dla u trw ale n ia zw iązku jed n o stk i z zachow aniam i i działaniam i p rze stęp ­ czymi.

W żargonach, w św ietle tego co przedstaw iliśm y poprzednio, w yróżnić m ożna dw ie w arstw y lek sy­ kalne: term inologię techniczn o -p rofesjonalną oraz zasób słow ny, k tó ry m ożna określić m ianem k ry p - tologicznego. Ta pierw sza w arstw a łączy język zło­ dziejski z in n y m i gw aram i zawodowym i. Znaczna liczba słów w iąże się z działan iam i przestępczym i, określa poszczególne k a teg o rie specjalistów i te c h ­ nik i krad zieży oraz oszustw a. S pecjalne te rm in y o k reślają in stru m e n ty rzem iosła złodziejskiego, a więc w y try ch y , narzędzia ślusarskie, drabiny. W hiszpańskiej germania złodziej posługujący się w y try ch em określony jest m ianem apostoła lub „św iętego P io tr a ” — asocjacja z klucznikiem n ie­ bios je st p ro ce d u rą najb ard ziej oczywistą, in sp iro ­ w aną przez p o p u larn ą ikonografię. Ten ty p słow ­ nictw a służył przede w szystkim porozum iew aniu, a nie sk ry w an iu , ale w łaśnie szczególny c h a ra k te r rzem iosła n ad aw ał term inologii technicznej form ę

D wie w arstw y leksykalne

îS Lombroso: op. cit., cz. III, rozdz. IX; R. Salillas: El

deiincuente espanol. El lenguajo. Estudio filológica, psico- lógico y sociológico. Madrid 1912.

(21)

Znajomość żargonu jako znak odbytej1 inicjacji Jak powstała gwara w ięzienna w Rumunii?

narzędzia tajem n icy. W społeczeństw ach epoki przedprzem ysłow ej zresztą i rzem iosła „ n o rm a ln e ” dąży ły do zapew nienia tajem n icy sw oim ark an o m techniki.

D ążenie do zapew nienia tajem n icy leży u p o d staw w y tw arzan ia zasobu słów specjalnych, k tó ry ch z n a ­ czenie należy skryw ać p rzed nie należącym i do g ru p y . Ci, k tó rz y zo stają przyjęci do grupy, m uszą zdobyć u m iejętność posługiw ania się tym zasobem . O rganizacje k o rp o ra c y jn e środow isk przestępczych w ykształcają o b rzędy inicjacy jne, w k tó ry ch z n a jo ­ mość żargonu w y stęp u je na rów ni z obow iązkow ym term in ow an iem , m ajste rsz ty k ie m i przysięgą. Z n a ­ jom ość g w a ry przestępczej jest, podobnie jak ta ­ tuaż, zew n ętrzn y m znakiem „przejścia” czy odbytej inicjacji.

O celowo ta je m n y m c h a ra k te rz e g w ary św iadczy też w prow adzenie specjalnych słów d la o kreślenia n a jb a rd zie j potocznych znaczeń. We w łoskim ż a r­ gonie złodziejskim słow o „ ta k ” m a w XV w. te rm in specjalny, w n astęp n y m stuleciu słow niki podają ju ż jeszcze dw a n ow e ok reślen ia o ty m sam ym z n a ­ czeniu. S p ecjalny system pozw alał także w żarg o­ nie w łoskim określać c y fry i liczby. K olejne p rz e ­ m ia n y żargonów św iadczą o tym , że z łatw ością od­ bud o w yw ały one se k re t po każdym d ek ry p ta żu . M ożna sądzić, że dokonyw ało się to w drodze spon­ tanicznych, ew olucyjnych przem ian, jak też przez działania planow e. W lata ch siedem dziesiątych ubiegłego stu lecia p rasa donosiła, że w R um unii po­ w stała now a g w ara w ięzienna, i opisyw ała, w jak i sposób się to stało. Oto w obliczu zaostrzenia dzia­ łań p o licy jn y ch złodzieje pow ołali w jed n y m z w ię­ zień specjaln ą kom isję, k tó ra m iała ułożyć język taje m n y . W sk ład kom isji pow ołano złodziei ró ż ­ n ych narodow ości — R um unów , W ęgrów, Żydów , R osjan 26. Można się dom yślać, że chodziło o w

(22)

w ad zen ie słów obcego pochodzenia, co było stały m p ro ce d e rem w e w szystkich g w arach zam kniętych. W żarg o n ach średniow iecznych dostrzega się obec­ ność słów z g rek i, łaciny czy hebrajsk iego, co p rz y ­ p isać m ożna obecności stu d en tó w i k lery k ó w w śro­ d o w isk ach przestępczych. Podobnie k o n ta k ty śro ­ d o w isk w łóczęgow skich z C yganam i prow ad ziły

w epoce now ożytnej do p rzejęcia p ew n ych słów cy ­ g a ń sk ic h przez żargony przestępcze i gw ary spe­ c ja ln e . W pływ y tego ty p u b y ły jed n a k ograniczo­ n e 27. A negdota o ułożeniu g w a ry ru m u ń sk iej — n iezależnie od tego, czy je s t ona praw dziw a — u k a ­ zu je je d n ą z m ożliw ości po w staw an ia gw ary. Rze­ czy w isty przebieg procesu p o w stan ia żargonu po­

zo staje jed n a k najczęściej nie znany.

Bogactw o słow nictw a żargonu, jak ie jaw i się w nie­ k tó ry c h opracow aniach słow nikow ych, jest zw odne i pozorne, w ynika bow iem ze w spom nianej po­ p rzed n io k u m u la c ji wiedzy. Ż argony rzeczyw iście fu n k cjo n u jące, tzn. ob sługujące określoną grupę w określonym czasie, sk ła d a ją się z niew ielkiego zasobu słów. Obok term inologii technicznej proce­ d erów złodziejskich słow otw órstw o żargonow e do­ tyczyło dw óch jeszcze g ru p pojęć: gier hazardo­ w ych oraz p ro sty tu c ji i życia seksualnego. W obu ty c h dziedzinach w ykształcały się języki specjalne; poza w spom nianym językiem hazardzistów istn iał bow iem także język su te n e ró w i p ro sty tu te k . Ż a r­ gon przestępczy sięga do obu ty ch w yspecjalizow a­ n ych g w ar lub też w ykształca w łasne term in y dla ty c h dw óch dziedzin, bow iem try b życia g ru p m a r­ g inesu społecznego łączy je w sposób notoryczny. W w y p adku tej ostatniej g ru p y znaczenie m a fakt, że w w ięzieniach i k arczm ach — uprzyw ilejow a­

27 W żargonie czeskim stwierdza się w iele zapożyczeń z nie­ mieckiego, jak też z niem ieckiego żargonu, a także z hebraj­ skiego i żydowskiego — K. Treimer: Das tschechische

Rotwelsch. Enstehung und Schichten. Heidelberg 1937.

Jadą wozy kolorowe

Hazard i seks w jednym stały domu

(23)

Włóczęga jako nosiciel żargonu

nych m iejscach żargonu — wokół kobiet i miłości k o n cen tro w ały się w szelkie rozm ow y. Dorzucić tu m ożna jeszcze jed n ą dom enę — sw oistą term inolo­ gię społeczną. Ż argon zw ykle n a d a je swoiste nazwy in sty tu cjo m społecznym , z k tó ry m i ludzie m arg i­ nesu m ają k o n tak ty . N azw y specyficzne uzyskują więc specjalności w y stępujące w ew n ątrz środow is­ ka przestępczego, jak też poszczególne in sty tucje sądowe i policyjne, ich przedstaw iciele, więzienia, m iejsca egzekucji. W te n sposób słow nictw o żargo­ nowe, n a w e t gdy pozostaw ało skąpe ilościowo, w specyficzny sposób obsługiw ało p o trzeb ę opisu rze ­ czywistości otaczającej „ludzi żarg o n u ” .

4. Znak społeczny i sytuacja marginalna

T endencję k u sw oistej suw e­ renności językow ej obserw ow ać m ożna często w procesach rozw oju g ru p czy klas społecznych, ale tylko w w y p adk u g ru p m arg in aln y ch realizu je się ona w całej pełni.

M ożna stw ierdzić, że w y tw arzan ie się specjalnych kodów językow ych, m ających obsługiw ać potrzeby grup m niejszościow ych w ram a ch pew nej wspólno­ ty etnicznej, jest zjaw iskiem p a ra leln y m w stosun­ k u do procesów desocjalizacji i ekskluzji. Przejście od języ k a technicznego czy zawodowego do żargonu jako tajem nego porozum ienia językow ego zakłada, że d an a g ru p a m a poczucie obcości wobec w ielkiej w spólnoty lub jest z niej form alnie wyłączona. W społeczeństw ie tra d y c y jn y m , w k tó ry m więzi ro ­ dzinne i życie stab iln e stan o w iły podstaw ow e gw a­ ra n c je życia społecznego, szczególną ro lę w des­ tru k c ji więzi zbiorow ych spełniała m obilność p rze­ strzen n a. Nie było przeto przy pad kiem , że to w łaś­ nie w zaw odach i g ru p ac h w ędrow nych w y tw a rz a ­ ły się najw cześniejsze języki tajem n e. W iąże się z ty m także szczególna ro la włóczęgów jako nosi­

(24)

cieli żargonu. W środow isku włóczęgow skim doko­ n y w a ło się przem ieszanie g w ar zawodowych, języ­ ków obcych, dialektów , term inologii w ięziennej, w rez u lta c ie czego u sta la ł się kan on języ k a ta je m ­ nego w form ie pew nego zasobu słow nictw a lub ze­ sp o łu p ro ced u r tw orzenia now ych term inów . A nalogiczne zjaw iska n astępo w ały także — chociaż ju ż n a m niejszą skalę — wówczas, gdy zm iana w a­ ru n k ó w życia prow adziła do nowego sty lu życia i w iązała się z opuszczeniem w spólnoty rodzinnej; w y sta rc z y tu w spom nieć żargon koszar czy oko­ pów , u trw a lo n y przez C éline’a. W w y padku śro­ dow isk przestępczych m am y jed n ak do czynienia nie ty lk o z głębszym zerw aniem z w ięziam i spo­ łecznym i, ale także ze zjaw iskiem o znacznie w ięk ­ szej trw ałości. Posługiw anie się żargonem jest zna­ kiem profesjo n alizacji zbrodni, a także trw ały m znam ieniem , k tó re większość rozum iała jako sygnał obcości jego nosiciela, g ru p a zam knięta zaś pojm o­ w ała jako odw ołanie się do jej solidarności.

Ż argo n jest dla g ru p m arg in aln y ch jed n y m z in­ stru m en tó w obrony ich interesów . W odróżnieniu od in n y ch zbiorowości nie dysponow ały one sfor­ m alizow anym i s tru k tu ra m i insty tu cjo n aln y m i. F o r­ m y organizacji k o rp o racy jn ej, jakie niekiedy g ru p y te w y tw a rz a ły na zasadzie im itacji wobec społe­ czeństw a globalnego, b y ły słabe i m ało fu n k cjo ­ n alne. U żyw anie w spólnego kodu porozum ienia w pew nej m ierze zastępow ało inne fo rm y więzi g ru ­ pow ej. Żargon m iał więc nie tylko bezpośrednią użyteczność p rak ty czn ą, ale m an ifestow ał także przynależność do grupy, in icjację ko rp o racy jn ą, pew ien zakres czynności i przyw ilejów .

Istnienie żargonu było tak że narzędziem porządko­ w ania społecznej w izji św iata tych, k tó rz y się nim nie posługiw ali. S k ry ty c h a ra k te r żargonu pozw alał trak to w ać ludzi m arg in esu nie tylko jako odm ień­ ców, ale tak że jako p rzestępców in potentia lub in actu naw et wówczas, gdy nie n aru szali oni p ra ­

Żargon jako w ięź grupowa

(25)

Świat na opak

Z poniżenia w yw yższenie

wa. W zm acniał on także stereo ty p o w e p rzekonanie, że wokół w y stęp k u zorganizow any je st „in ny św ia t” , k tó ry jest n e g aty w n y m obrazem społeczeństw a. Jedności tak ie j żargon w rzeczyw istości nie w yrażał. Ję zy k i ta je m n e obsługiw ały w sposób p e łn y ty lk o zawodowe środow iska przestępcze, k tó re m iały za sobą dośw iadczenie życia w spólnego — w bandach, w w ięzieniu. W in ny ch g ru p ac h żargon fu n k cjo n o ­ w ał p ro p o rcjo n aln ie do sto p n ia ich m arginesow ości, p rzy czym osłan iająca go taje m n ic a ulegała osłabie­ n iu czy sw oistem u rozrzedzeniu. W płaszczyźnie p sy ­ chologicznej żargon nie ja w i się jak o znak połącze­ nia ty c h w szystkich, k tó ry c h społeczeństw o nie ak cep tu je, ale jako w y ra z tego, że p ew n e g ru p y do­ k o n u ją — k ażd a z osobna — d ram a ty c z n e j prise de conscience sw ojej odm ienności, odrębności sw oich p otrzeb i sposobu bycia. Z tej odrębności p o n iżają­ cej żargon czyni w yw yższenie i p rzy w ilej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jej istota sprowadza się do tworzenia nowych wariantów morfemów przez wymianę samogłoski w morfemie już istniejącym (jeżeli morfemem jest tylko samogłoska, jego forma

Wydaje mi się, że historia Polonii w tym mieście, podobnie jak historia Polonii amerykańskiej, nie jest jeszcze zamknięta i że nie tylko kolejne fale emigracji z Polski

Na trzydniowej konferencji uczestnicy mieli okazję wysłuchać kilkudzie- sięciu referatów dotyczących między innymi: demografii starości, opieki ro- dzinnej i instytucjonalnej

niu 246. Przyjmując tezę o Niepokalanym Poczęciu Maryi, lektorzy kwalifikowali ją jako naukę Szkota i teologów jezuickich przeciwko dominikanom. Także co do czasu

Z pom iędzy różnych teoryj zdaje się być najbliższą praw dy podana przez M otturę, inżyniera kopalń we W łoszech, a objaśniająca pow stanie siarki reakcyam i

w iadają one tyluż wrylewom skały dyjam en- tonośnćj, różniącym się zarówno pow ierz­.. chownością, jak o też bogactwem i

Z tego stulecia zachowało się kilka traktatów alchemików polskich, które były bardzo cenione, w ydaw ane i poszukiw ane również za granicą.. Niestety, nie wszyscy polscy

Częstym sposobem działania szpitali prywatnych, a zarazem elementem ich krytyki jest cream skimming (zjawisko spijania śmietanki – przyp. red.) – szpita- le te skupiają się