Stefan Moysa
"Welterfahrung in der Sprache", Karl
Otto Apel, Beda Allemann, Thomas
Bonhoeffer, Freiburg 1968 :
[recenzja]
Studia Theologica Varsaviensia 7/1, 333-334
R E C E N Z J E 3 3 3
Karl Otto A p e l , Beda A l l e m a n n , Thomas B o n h o e f f e r , W elter fahrung in der Sprache, W eltgesp räch 4, Freiburg 1968, H erder, i. 63. Publikacja ta .z serii W e l tg e s p r ä c h stanow i dalsze spraw ozdanie z d y s kusji grupy roiboczej A rb eitsg em ein sch a ft W e l tg e s p r ä c h *. N ic dziw nego, że grupa ta, k tó r e j celem je s t szerzenie i p o p ie r a n ie — św ia to w eg o dia logu hum anistycznego w z ię ła za przedm iot sw oich rozw ażań problem języka. Jest to bow iem dzisiaj czołow e zagadnienie zarówno w teologii, gdzie stale szuka się od p ow ied n iego w yrazu d la posłannictw a e w a n g e liczn ego ja k i w filozofii, gdzie chodzi przede w szystk im o m ożliw ość w zajem nego porozum ienia się m iędzy ludźmi. Pierw sze trzy z e sz y ty tej serii a m ianow icie: W e l tl ic h e s Spre chen v o n Gott, W iltlic h e V e r g e g e n
w ärti gu n g G ottes i N a tu rw is senschaftliche und bib lis che W ilte rk e n n tn is
■omawiały problem y języ k a w zastosow aniu do praw dy religijnej, który sprowadza się dzisiaj g łó w n ie do zagadnienia dem itologizacji. Z eszyt obecny natom iast om awia to zagadnienie z puinktu w id zen ia stosunku języka do świata.
Trzy zasadnicze referaty oraz czw arty d ołączon y jako spraw ozdanie z dyskusji, krążą zatem okoi-o zasadniczej m yśli, jak człow iek 'doświadcza św iat w zjaw isku języka. Skądinąd bow iem zarówno w sw ojej m eto dzie jak treści są one bardzo rozbieżne.
W pierw szym opracow aniu Karl Otto A pel om awia zagadnienie k ry terium sen sow n ości w yp ow ied zi na tle herm eneutyki. A utor podkreśla, że problem ję z y k a stał się dzisiaj w filo zo fii szczególn ie w ażny. U św ia domiono sobie, że porozum ienie m ięd zy p oszczególn ym i kierunkam i fi lozofii w ob ec odm ienności ich założeń, je s t prawie niem ożliw e. Jako przykład p od aje tak rozbieżne kierunki, jak egzysten cjaln a filozofia Jaspersa i H eideggera z jednej a tak zw ana filozofia analityczna Carnapa i W ittgen stein a z drugiej strony. P ozostaje jednak pytanie, czy nie n a leży dążyć do jak iegoś w sp ó ln eg o języka, który by um ożliw ił przynajm niej pożyteczną rozm ow ę m ięd zy przedstaw icielam i o,bu k ie runków. Tego rodzajiu w sp ó ln y dla w szy stk ich filozofii lo g iczn y język postulow ał już Leibnitz. Na pod staw ie 'konfrontacji m iędzy filozofią H ei deggera i W ittgen stein a autor w ykazuje, ż e tej ostatniej nie udało się ustalić kryterium sen sow n ości w y p o w ied zi filozoficznej. P o stu la t Lei- bnitza zatem nie został zrealizow any.
Beda Allemaran zajm uje się zagadnieniem m etafory iw język u potocznym i literaturze. Podaje pochodzącą od K w intyliana ,starożytną defin icję m e tafory jako skrócone porów nanie, którego u żyw a się dla zw ięk szen ia plastyczności, a zatem zrozum iałości w yp ow ied zi. Autor w y k a zu je na przykładach zaczerpniętych z d zieł Kafki, Sachsa, C elana a zatem autorów w spółczesnych, że istota m etafory i jej siła p o le g a nie na podobieństw ie m iędzy rzeczą oznaczoną a oznaczającą ale na napięciu, które istn ieje w obrębie, tej «am ej w y p o w ied zi m ięd zy różnym i jej członam i.
Trzeci iwreszcie referat najhardziej zainteresuje teologa. Thomas Bon- hoeffer om aw ia w nim podobieństw a m ięd zy teo lo g ią a p sych ologią. Te ologia stoi przed w ielk ą trudnością m ów ienia o Bogu, a w szczególn ości św iadczenia o Nnim, do tego stopnia, że teo lo g o w ie niszczą w iarę w ielu ludzi, gdyż m ów ią o Bogu jak b y w n ieg o nie w ierzyli. Przed podofoną trudnością sto i p sych olog. I on nie m oże znaleźć od p ow ied n iego język a dla spraw duszy i w yraża się tak, że niektórzy .staw iają n iek ied y znak równania m ięd zy p sych ologiem a p sychopatą. Bardzo trudno znaleść tu
3 3 4 R E C E N Z J E
[381
obiektyw izm , każdy -psycholog ma w łasną 'psychologię. A naliza psycho terapeutyczna zwraca u w agę na istn iejącą tu tajem nicę, a człow ieka skłania do 'oddania sieb ie sam ego tej tajem nicy. K onieczny d>o tego jednak je s t skok w św iat w iary.
W ten sposób p sy ch o lo g ia zbliża się do teologii. Ta ostatnia je s t też oddaniem człow ieka tajem nicy. T eologię autor definiuje jako herm eneu tykę w iary, albo poruszenie m y śli ludzkiej przez Jezusa Chrystusa. Na tej drodze m ożna doijść d o ipewnej ob iek tyw izacji teologii.'
R eferaty n ie noszą charakteru prac w yk oń czon ych , dopow iadających do fcońca wiszystko, co na dany tamat m ożna pow iedzieć. Są to raczej szk ice narzucające pew ne problem y, k tó re dom agają się rozw iązania. W każdym razie pozw alają one odczuć, jaik b ogata i złożona problem a tyka ikryje s ię za prostym pozornie zjaw iskiem m ow y ludzkiej. Proble m atyka ta jednak m usi być podjęta, jeżli chce się zrozum ieć głęb iej oo to znaczy, że dw óch lu d zi.m ó w i d o -siebie a tyimbardziej co oznacza fakt, że Bóg m ów i d o człow ieka.
Ks. Steian M o y s a SJr
S t u d i a h i s t o r y c z n e . Pod redakcją k s. M ieczy sła w a Z yw czyń- sk ieg o i ks. Zygm unta Z ielińskiego. R ozprawy W yd ziału H istoryczno-Fi- lo lo g iczn eg o T ow arzystw a N au k ow ego KUL 34. Lublin 1968, t. 1, s. 314+
+ 2 nlb., t. 2, s. 387 + 1 nlb.
A utorzy rozpraw, zam ieszczonych w w yżej w ym ien ion ych „Studiach", w d zięczni są n iew ą tp liw ie zarów no inicjatorow i om aw ianego w yd aw n i ctw a a sw em u profesorow i ks. M ieczy sła w o w i Ż yw czyńskiem u, jak i w y d a w cy „Studiów" T ow arzystw u N aukow em u KUL, za opublikow a nie ich prac. N ie zaw sze bow iem łatw o przychodzi p oczątkującym auto rom znaleźć w y d a w cę sw ych prac doktorskich, zw łaszcza obszerniej szych. Z drugiej strony zapoczątkow anie osobnego w yd aw n ictw a dla publikow ania rozpraw doktorskich je s t w yrażam w ielk iej troski ze strony R edaktora i W y d a w cy o m łodych naukow ców . Chodzi tu chyba nie tylko o ułatw ienie początkującym autorom naukow ego startu, ale również 0 zw rócenie uw agi na now e talenty.
N apisanie przez jed n ego autora fachow ej recenzji 7-miu, o różnej pro blem atyce, rozpraw, jest trudne. A by bow iem recenzja poszczególnych prac m ogła odpow iadać w ym ogom nauki, tzn. ab y potrafiła uzupełnić 1 ew entualnie sk orygow ać sądy ich autorów, należałoby albo znaleźć ba dacza, iprow adzącego w ła sn e stuidia w e w szystk ich 7-miu dziedzinach, co praktycznie je s t riem oiżliwe, albo postarać się o om ów ienie 'koLejnych rozpraw przez różnych specjalistów . N im to nastąpi, pragnę dać o nich na razie krótką inform ację, sprow adzając sw oje uw agi do ram notatki bibliograficznej. Idzie m i bow iem o poinform ow anie n aszych C zytelników o p ożyteczn ym bardzo w ydaw nictw ie.
Om awiane „Studia" w y s z ły w dw óch tom ach, z których p ierw szy obej m uje 4, drugi 3 rozprawy. Pierw sza z rzędu praca, napisana iprzez ks. Jana Z w i ą z к a, została pośw ięcona słynnem u k aznodziei paulm skiem u z X VI w . M ikołajow i z W ilk ow ieck a ( + 1601) i n osi tytuł: M ik o ła j z W i l-
k o w ie c k a i je g o działalność kazn o d z ie js k o -lite r a c k a (t. 1, s. 9 — 106).
Rozprawa sk ład a się ze w stępu, 5-ciu rozdziałów , zakończenia, w ykazu bibliografii i francuskiego résume. W rozdz. 1-szym om ów ił autor lite raturę hom iletyczną, jaką m ieli do d y sp o zy cji kazn od zieje 2-giej p o łow y