• Nie Znaleziono Wyników

Kulturowa semantyka motywu zwierząt

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kulturowa semantyka motywu zwierząt"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiesław Przybyła

Kulturowa semantyka motywu

zwierząt

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (129), 238-252

2011

(2)

2

3

8

Kulturowa semantyka motywu zwierząt

F auna w dziejach k u ltu ry od początku stanow iła fenom en tyle isto tn y (jako­ ściowo i frekw encyjnie), co złożony. Ju ż A rystoteles w fu n d am e n taln ej dla antycz­ nej n a u k i Zoologii wskazyw ał na ścisłe w ięzi dw u n atu r: ludzkiej i zwierzęcej. F o r­ m u łu jąc predarw inow ską zasadę k o n ty n u acji rozw oju biologicznego, jednoznacz­ n ie określał człowieka jako szczególny p rzypadek „rodzaju zw ierzęcego” 1. W iele w ieków później M ichał z M ontaigne sform ułow ał podobną, u n ifik u ją cą oba świa­ ty, myśl: „la m a n ière de n aître , d ’engendrer, vivre et m o u rir des bestes [est] si voisine de la n o stre ”2.

P rzełom darw inow ski ostatecznie ukonstytuow ał to, co m yśliciele, artyści i p ro ­ ści ludzie w iedzieli, a raczej przeczuw ali od zawsze. Zw ierzęta - postrzegane jako n ajbliższe lu d zio m istoty - m u siały w sposób n a tu ra ln y stać się po d m io tem ko n ­ struktyw nej k o m unikacji. „Zw ierzę jako archetyp rep rez en tu je głębokie w arstw y nieśw iadom ości i in sty n k tu . Zw ierzęta są sym bolam i pryncypiów i sił kosm icz­ nych, m a teria ln y ch i duchow ych [ ...] ” - określa rolę zw ierzęcia w lu d zk ich wy­ obrażeniach Ja n C hev alier3. Badacz dodaje, że obrazy zw ierząt w w ytw orach k u l­ tu ry niem al n igdy nie m ają c h a ra k te ru autotelicznego, lecz są sw oistym poznaw ­ czym m e d iu m dla ludzi:

A ry sto te le s Zoologia, w: te g o ż D zie ła w szystkie, p rz e k ł. i w s tę p P. S iw ek , t. 3, P W N , W a rsz a w a 1992, s. 343-345.

M . d e M o n ta ig n e Essais, c h o is ie s e t c o m p lé té e s p a r J.-V. L e C le rc , t. 1, G a r n ie r frè re s, P a ris 1865, s. 269.

J. C h e v a lie r, A. G h e e b r a n t D ictionnaire des symboles: m ythes, rêves, coutumes, gestes, form es, figures, couleurs, nombres, L a ff o n t/J u p ite r , P a ris 1982, s. 15.

2

(3)

Z w ie rz ę ta , k tó re ta k c z ę sto in te r w e n iu ją w n a sz e m a r z e n ia c z y w sz tu k ę , k s z ta łtu ją po części sw ą to ż s a m o ść z c z ło w ie k ie m , ob razy , s k o m p lik o w a n ą n a tu r ę , z w ie rc ia d ła sw ych g łę b o k ic h im p u ls ó w o ra z sw ych in s ty n k tó w - d o m o w y c h i d z ik ic h . K a ż d e z n ic h k o r e ­ sp o n d u je z c z ą s tk ą n a s s a m y c h , z łą c z o n ą lu b g o to w ą d o p o łą c z e n ia w h a r m o n ijn e j je d ­ n o śc i osoby.4

In n y znaw ca pro b lem aty k i an im alizacji człow ieka, K laudiusz D revet, w pisuje zainteresow anie człow ieka zw ierzętam i w kom pleks w ażkich zag ad n ień an tro p o ­ logicznych:

T ym , co je s t c h a ra k te ry s ty c z n e d la n a s z e g o z a in te re s o w a n ia „ z w ie rz ę ta m i”, co z a s p o k a ja n a s z ą cie k a w o ść w ta k im s to p n iu , że je le p ie j p o z n a je m y , je s te śm y m y sa m i. W ra z z n a ­ sz y m i b ra ć m i z w ie rz ę ta m i je s te śm y b a rd z o w y z w o le n i i o d k ry w a m y w ie lk ie p o le m o ż li­ w o śc i.5

Ciekawe uwagi D reveta pozw alają ocenić wagę co jakiś czas ponaw ianej teo rii pow rotu człow ieka do św iata natury. W tym sensie zrozum iała jest teza o szczegól­ nym ro d zaju w olności g a tu n k u ludzkiego poprzez uczestnictw o w przyrodniczej jedności. Zw ierzę dla artystów to nie tylko m a teria ł ikonograficzny czy też nośny symbol. M etafizyka w spółżycia homo sapiens i animal, tru d n a naw et do w erbalnego ogarnięcia, w iedzie k u uśw iadom ieniu w spólnego dla istot żywych pierw iastka, a zatem ku przezw yciężeniu racjonalistycznego antropocentryzm u. N a tę zależ­ ność zw racał uwagę K arol G ustaw Jung:

A k c e p ta c ja sy m b o li z w ie rz ę c y c h w re lig ia c h i sz tu c e w s z y stk ic h c zasó w n ie p o d k re ś la li ty lk o w a ż n o śc i teg o sy m b o lu . W s k a z u je o n a p o n a d to , w ja k im s to p n iu w a ż n e je s t d la c z ło w ie k a z in te g ro w a n ie w jego ż y c iu p sy c h ic z n e j tre ś c i sy m b o lu , to z n a c z y in s ty n k tu . [...] Z w ie rz ę , k tó re je s t w c z ło w ie k u jego p sy c h e in s ty n k to w n ą , m o że sta ć się g ro ź n e , d o p ó k i c z ło w ie k go n ie ro z p o z n a i n ie w c ie li d o ży c ia sw ego in d y w id u u m . A k c e p ta c ja zw ie rz ę c e j d u sz y sta n o w i w a r u n e k je d n o ś c i in d y w id u u m i p e łn i jego ro z w o ju .6 Zw ierzęcość uznaje zatem człowiek za form ę id e ntyfikacji nie m niej w ażną niż sfera m en taln a. Tu należy p rzede w szystkim upatryw ać źródeł p o p u la rn o śc i sym­ bo lik i zwierzęcej: w u to ż sam ien iu się z substancją organiczną wyższego rzę d u i ze w spólnym locus originis.

Któż m oże pełniej zaświadczyć o wadze tej w spólnoty człowieka i zw ierząt (choć w radykalnych proanim alisty czn y ch refleksjach sam o to rozróżnienie to jedynie

manière de parler), jeśli nie artysta? W znakom itym stu d iu m z końca X IX w ieku

A ntoni Pilecki ta k określał zależność m iędzy p rocesem poznaw ania przyrody a jej poetycką i artystyczną kreacją:

4 T am że.

5 C. D re v e t N a tu re hum aine et nature anim ale, w: L ’anim alité. H om m es et a n im a u x dans la littérature française, te x te s r é u n is p a r A. N id e r s t, G . N a rr, T ü b in g e n 1994, s. 15.

6 C .G . J u n g L’hom m e et ses symboles, P o n t R o y a l, P a ris 1964, s. 238-239.

2

3

(4)

2

4

0

P o e ta s p o g lą d a n a p rz y ro d ę w e w n ę trz n y m o k ie m d u c h a , a im te n d u c h je s t z a s o b n ie j­ szym w c z y n n ik i w ied zy , k tó re w z b o g a c a ją o b ra z y jego fa n ta z y i i p o d n ie c a ją p ło m ie n ie jego u c z u ć , te m p o d n io ś le js z ą i te m b o g a ts z ą b ę d z ie tw ó rczo ść jego, te m żyw iej o d c z u je o n tę tn o d u c h a p rz y ro d y . W y n ik i w ied zy , g d y p rz e r o d z ą się w u c z u c ie , g d y s ta n ą się i n ­ s ty n k te m , n a tc h n ie n ie m w e w n ę trz n e m , d a ją p o e c ie m a te ry a ł n ie w y c z e rp a ln y d la jego p ie ś n i.7

P ilecki, bodaj słusznie, położył nacisk na decydującą rolę czynników pozaro- zum ow ych (ponadnaukow ych) i em otyw nych w relacjach osoby ludzkiej ze św ia­ tem przyrody. W raz z rozw ojem w iedzy o tzw. „h isto rii n a tu ra ln e j” nie m oże zo­ stać zerw ana m istyczna nić łącząca człowieka z przyrodą, wówczas bow iem jed­ n ostka jest zredukow ana do sztucznego tworu: l’homme dénaturé. Z daje się, że zwo­ lennicy u n ii człowieka i przyrody, a zw łaszcza zw ierząt, za ojca chrzestnego m ają św. A m brożego, k tó ry w Hexameronie postaw ił w arunek praw dziw ego sam opozna- nia: „ [...] nie m ożem y siebie poznać w pełni, jeśli nie poznam y rów nież n a tu ry w szystkich zw ierząt”8.

D zie sią tk i gatunków zw ierząt opisanych przez A m brożego tw orzą egzem pla- ryczny re p e rtu a r figur, będących swoistą p róbą dla człow ieka, k tó ry w inien w n ich zobaczyć Boże praw o, św iadectwo N a tu ry i spektakl stw orzenia.

T aki ogląd m a c h a ra k te r n ie tylko ch ry stian iczn y , lecz ta k że p an re lig ijn y . K rzysztof L ucken trafn ie skonstruow ał dwa typy relacji człowieka z królestw em zw ierząt: „ [...] rozpoznanie świata Idei, w któ ry m m ieszka człowiek - obraz na łonie N a tu ry - i k tó ry skrywa sekrety dzieła D em iurga oraz uznanie przez czło­ w ieka w łasnej tożsam ości dzięki obrazowi odbijan em u w lu strze S tw orzenia”9.

D ystynkcja L uckena uderza być m oże niejak ą pom patycznością sform ułow ań. A jed n ak ta uroczysta pow aga jest uzasad n io n a choćby Księgą R odzaju, owym pierw szym zaproszeniem do te a tru zw ierząt. W iemy, że piątego i szóstego dnia Bóg pow ołał do życia w szelkie zw ierzęta, wiemy, że A dam otrzym ał m isję n ad a n ia im ion, co było aktem zjednoczenia realitas i logos w praetymon. Aż do u p ad k u pierw si ludzie żyli w silnej h arm o n ii z otaczającym ich b estia riu m . W ąż p rzekonał lu d zk i ró d o groźbie zaburzenia prazgody, której repetycją jawi się filozofia przyrody św. F ranciszka z Asyżu.

P onadto, jak pow iada Kohelet (Koh 3,19), perspektyw a p rzem ijania, ziem skiej ułom ności i cielesnego gnicia zbliża człowieka i zwierzę. „Człowiek nie posiada nic więcej niż zwierzę. Wszystko jest m arnością” - w nioskuje Kohelet. Vanitas wyzwala z kolei instynkt życia, który u ludzi zwie się pasją (wedle Grzegorza z Nyssy).

N ie m iejsce tu na szczegółową analizę w ięzi ludzko -an im aln y ch , w ielu stopni zażyłości, obcości czy utylitarn o ści. Zaznaczyć jed n ak w ypada, że od czasów sta­ 7 A. P ile c k i P rzyroda w po ezyi, W a rsz a w a 1899, s. 231.

8 C y t. za C . L u c k e n L e théâtre des a n im a u x, w: A n im a u x d ’art et d ’histoire. B estiaire des collections genevoises, ré d . d u c a ta lo g u e C . R its c h a r d , M u s é e d ’a r t e t d ’h is to rie , G e n è v e 2000, s. 47.

(5)

rożytnych w ytw orzyły się w tych stosu n k ach pew ne constantes. O bib lijn ej recep ­ cji, w yznaczonej przez pojęcia w spólnoty genezyjskiej czy m arności ograniczone­ go bytu , była już mowa. Z kolei antyczni G recy i R zym ianie odnosili się do stwo­ rzeń niższych w edle w ielu kryteriów , które historycy k u ltu ry sta ra ją się uszerego­ wać w zam kniętych kategoriach. U rs D ierauer, opierając się na pism ach i działal­ ności stoików, ujął cechy różniące człowieka od reszty świata zw ierzęcego w sze­ ściu p unktach:

1. P o z n a n ie B oga i p o k re w ie ń stw o z N im ; 2. W ie d z a o p rz e sz ło śc i i p rz y sz ło śc i o ra z o tem - p o ra ln y c h z w ią z k a c h p rz y c z y n o w o -sk u tk o w y c h ; 3. W o ln o ść są d ó w i z a c h o w a ń ; 4. M o ż ­ n o ść b y c ia c n o tliw y m b ą d ź zły m ; 5. U c z u c ia ; 6. M o w a .10

R acjonalne podejście stoików różni się zasadniczo od w ielu tekstów k u ltu ro ­ wych, zwłaszcza religijnych, obalających ową naukow o dow odzoną odrębność istoty ludzkiej w śród zw ierząt. Z w ierzęta w obrazach k u lturow ych i artystycznych u le­ gają daleko posuniętej antropom orfizacji. Z kolei, by asym ilacja dw u sfer okazała się pełna, człow iek przedstaw iony jest w kategoriach teriom orficznych. O olbrzy­ m iej liczbie realizacji dw ukierunkow ego oddziaływ ania n ap isan o w iele trak tató w religioznaw czych, estetycznych i filozoficznych. W yniki tych ustaleń nie odbiega­ ją w zasadzie od bib lijn ej teleologii zw ierząt. S tąd użyteczna w ydaje się form uła H einza M eyera, w edług którego żywe zainteresow anie człow ieka św iatem zwie­ rzęcym należy traktow ać „jako środek pom ocny przy uporządkow yw aniu świata i orien to w an iu się w n im ” 11. Taka funkcja zw ierząt w p rze strzen i cywilizacyjnej m usiała z n ic h uczynić jeden z głów nych motywów sztuki.

Prześledzić fu nkcje i form y m otyw u zw ierzęcia w sztuce i lite ra tu rz e oznacza w g runcie rzeczy ustalić (w przybliżeniu!) zm ien n e i stałe w historycznym rozw o­ ju duchow ości. G odna rozw ażenia jest teza R ainera W iedem anna, że sym boliczne zróżnicow anie zw ierzęcych znaków, wzorców, paradygm atów nie w ynika z im m a- n en tn ej dla tej sem antyki k om plikacji, lecz b ardziej w iąże się „z historycznym i procesam i m e n taln y ch p rze m ian w sferze religijnej i n aukow ej” 12. W kulturow ej sem antyce zw ierząt niczym w zw ierciadle odbija się spolaryzow ana m ozaika p o ­ staw człowieka wobec otoczenia.

W ielość obrazów, w ynikająca z różn y ch „ stra te g ii” człow ieka wobec św iata natury, podyktow ana jest zarów no dyferencjacją epokową, jak i p ochodną indyw i­ du aln y ch poglądów twórcy. Prawidłow ość tę, któ ra w efekcie w iedzie ku niezw y­

10 U. D ie r a u e r Tier u n d M ensch im D enken der A n tike . S tu d ien zu r Tierpsychologie, Anthropologie u n d E th ik , G rü n e r, A m s te rd a m 1977, s. 225-226.

11 H . M e y e r D er M ensch u n d das Tier. Anthropologische u n d Kultursoziologische A sp ekte , M o o s V erlag, M ü n c h e n 1975, s. 42.

12 R. W ie d e m a n n , D ie F rem dheit der Tiere. Z u m Wandel der A m b iva len z

von M ensch-Tier-B eziehungen, w: Tiere u n d M enschen. Geschichte u n d A k tu a litä t eines prekären Verhältnisses, h rsg . P. M ü n c h , R. W alz, P a d e rb o rn ,

(6)

2

4

2

kłej kom plikacji zagadnienia zwierzęcej m etaforyki, zauw ażają p ar excellence h i­ storycy sztuki. Ikonografia odgrywa rolę przytom nego i dość ew identnego świa­ dectwa opisyw anego procesu p rze m ian y motywu:

W p r z e m ia n a c h h isto ry c z n o k u ltu ro w y c h w c ią ż z m ie n ia ła się te ż re la c ja p o m ię d z y c z ło ­ w ie k ie m a z w ie rz ę c ie m . S z tu k i p la s ty c z n e są z w ie rc ia d łe m teg o ro z w o ju . S p e k tr u m z w ie ­ rz ę c y c h p rz e d s ta w ie ń ro z c ią g a się o d czy stej zw ie rz ę c e j f ig u ry aż po z w ie rz ę c y p o r t r e t .13 Już m alarstw o jaskiniow e pod ejm u je tem atykę zw ierzęcą w sposób odzw ier­ ciedlający pierw otne postrzeganie zw ierzyny - jako źródło jadła i najwyższe n ie­ bezpieczeństw o (w roli lu d z i pierw otnych spraw dzili się zatem doskonale H rabia i T adeusz versus niedźw iedź). E gipcjanie przypisali zw ierzętom relig ijn e znacze­ n ie 14, czyniąc je re p re z e n ta n ta m i bóstw b ądź też - w późniejszym okresie - n a d a ­ jąc im boskość. G recy i R zym ianie ujm ow ali prezentow ane w sztuce b estia ria czę­ stokroć w kategoriach m ediacji m iędzy ziem ią a bogam i czy też in n y m i b o h a te ra ­ m i m itologii. N a słynnej w azie z Beocji zn a jd u je się m alow idło o w ielkiej sile od­ działyw ania: b ro d aty O rfeusz, poeta-m uzyk, śpiew em i grą na lirze oczarow uje pięć ptaków i je le n ia 15. W iele scen m itologicznych z u działem zw ierząt - n ie rz a d ­ ko będących w cieleniam i bóstw (na przy k ład Zeus-byk, Prokne-słow ik) - stało się n a tc h n ie n ie m dla twórców antycznych, przyozdabiających n im i p rze d m io ty uży t­ kowe, a naw et m onety.

Ś redniow ieczne ikony w zgodzie z nak azam i sztuki chrześcijańskiej w ykorzy­ stywały w izeru n k i an im aln e jako ilustracje życia św iętych bądź też jako alegorie identyfikujące postaci na przy k ład czterech ewangelistów. Renesansow y przełom dał o sobie znać rów nież i w tej dziedzinie:

O d ro d z e n ie p rz y n o si d e c y d u ją c ą z m ia n ę . U w a ru n k o w a n y o d k ry c ia m i, b a d a n ia m i n a d n a tu r ą , po p r o s tu p o c z ą tk ie m e ry n a u k o w e j, tw o rz y się b a rd z ie j o tw a rty i p e łe n z a in te r e ­ so w a n ia s to s u n e k d o p rzy ro d y . N o w e r o z u m ie n ie n a tu r y i re a lis ty c z n y o g lą d z w ie rz ą t są r e z u lta te m ty c h d ą ż e ń . S z c z e g ó ln ą p o d n ie tą b y ły d la m a la rz y p rz y w o ż o n e d o E u ro p y p rz e z m o rs k ic h p o d ró ż n ik ó w e g z o ty c z n e z w ie r z ę ta .16

Sztuka barokow a w prow adziła do te m a tu nowe tendencje. W swej rozm aitości i pochw ale in d yw idualnego spojrzenia stw orzyła ona w spaniałe p a n d e m o n iu m zw ierzęcych sylwetek. M artw e n a tu ry Jana Voncka (z rybam i i skorupiakam i) czy D irk a V alkenburga (z pow ieszonym i zającam i, k u ropatw am i, kogutam i) to p rze j­ m ujące św iadectw a m arności i przem ijan ia. N ie liczyli się też barokow i sz tu k m i­ strze z tradycyjną kategorią p ięk n a, ilu stru jąc swe dzieła rów nież zw ierzyńcam i (na przy k ład w anonim ow ej Dżdżownicy z X V II w ieku). Prócz tego rozw ijały się

13 Das Tier in der K u n st, b tl. F. H a a s is, L a n d m u s e u m O ld e n b u r g , O ld e n b u r g 1986.

14 Z o b . T. M a rg u l Z w ierzę w kulcie i micie, W y d a w n ic tw o U M C S , L u b lin 1996. 15 Z o b . Des a n im a u x et des hommes. Témoignages de la préhistoire et de l ’antiquité,

éd. A. D u c h a te a u , C r é d it c o m m u n a l, B ru x e lle s 1988, s. 89. 16 Das Tier in der K u n s t.

(7)

w X V II w ieku tradycyjne lin ie ikonografii zw ierzęcej: sceny polow ań i w alki zwie­ rząt (na przy k ład u Pawła R ubensa) czy też m alarstw o alegoryczne17.

W sztuce klasycznej rew olucji ex definitione być nie mogło. W idzim y zatem arkadyjski m otyw bergers et troupeaux na p łó tn a ch Sylwestra Legi, F ilipa Jakuba L ou th erb o u rg a, K laudiusza L o rrain a, dzieła, których w iele wówczas powstawało. M im o częstej obecności zw ierzęta p ełn iły funkcję tła, nie najistotniejszego frag­ m e n tu całości, owego wyższego p iękna odrysow anego przez cyrkiel in telek tu .

Prawdziwy „renesans” motywów bestiarycznych w sztuce przyniósł rom antyzm . Piotr M iquel, w ybitny znawca symboliki zwierzęcej, twierdzi, że XIX-wieczna sztuka - postm ediew alna i postbarokowa - odrodziła i wzbogaciła „zoologię m istyczną”18. M alarzy XIX-wiecznych fascynowały analogie m iędzy ludzkim i a zwierzęcymi du ­ szami. Epoka ta stworzyła znakom ity g runt pod ekstatyczno-rom antyczne wizje artys­ tów, takie jak rzeźba Jamesa Pradiera L a femme au chat, Jakuba W awrzyńca Agasse’a

Sorcerer, le cheval noir czy słynne Drzewo kruków Kacpra Daw ida Friedricha.

N a przełom ie X IX i X X w ieku, w raz z u konstytuow aniem się sztuki ab stra k ­ cyjnej, rozlu źn iły się zw iązki m iędzy w izualnym desygnatem zw ierzęcia a kreacją plastyczną. W spółczesna sztuka sięga po szeroką p aletę stylów i form , by zrealizo­ wać te m at zw ierzęcia. S ym bolizm i abstrakcja sąsiadują tu z tradycyjnym rea li­ zm em . Ekspresyw ne litografie Pawła Jouve’a (Deux panthères) czy też w ykręcone paroksyzm em cierp ien ia zw ierzęta Józefa F eliksa M üllera należą do zu p ełn ie in ­ nego stylu n iź li pełn a estetycznej k o n te m p la cji podobizna konia Aleksa H ani- m an n a czy Łabędzie F eliksa Vallotona. W d o d atk u - sztuka najnow sza jest bardzo często kom pensacją utraconej jed n i człowieka i natury:

D la c z ło w ie k a X X s tu le c ia z w ie rz ę je s t w a ż n y m k o n tr a s te m d la jego w ysoce s te c h n ic y z o ­ w a n e g o o to c z e n ia . P o z o sta je o n o p rz e c ie ż d la n a s w śc isłej w ię z i z n a tu r ą , a p rz y ty m w b e z p o ś re d n im k o n ta k c ie z c z ło w ie k ie m . T ak że te a s p e k ty c z y n ią z w ie rz ę w a ż n y m m o ­ ty w em w sp ó łc z e sn e j s z tu k i.19

Ten bardzo pobieżny i uproszczony przegląd m otyw u zw ierzęcia w sztuce p ro ­ w adzi do prostej k o n k lu zji o jego m u ltiw ariantyw ności i diachroniczności. O grom różnych ujęć tych sam ych naw et gatunków zw ierząt nie pozw ala ta k n apraw dę na u stalen ie zbyt w ielu aksjom atów . W iedzą o tym dobrze autorzy leksykonów sym ­ boli, g enerujących znaczenia, eksplikacje i egzem plifikacje w p o rz ą d k u równo- rzędności i ekskluzji, nie zaś w układ zie synonim icznym . Sąd D oroty R öm hild b rzm i zatem jak odarcie zooestetyki z w szelkich złudzeń:

A lb o w ie m a m b iw a le n c ja lite ra c k ie g o św ia ta z w ie rz ą t, k tó ra ro z c ią g a się o d d e m o n ic z ­ n y c h fa n ta z ji s tr a c h u d o p ro je k tó w ż y c z e n io w y c h , o d p o ję c ia b e s tii d o m o ra ln e g o w y ­

17 Por. A. P ig le r B arockthem en: eine A u sw a h l von Verzeichnissen zu r Ikonographie des 17. und 18. Ja h rh u n d erts, Bd. 2, P rofane D arstellungen, A k a d é m ia i K ia d ó , B u d a p e s t 1974, s. 495.

18 P. M iq u e l Dictionnaire symbolique des anim aux: zoologie mystique, A ctes S ud, P a ris 1992, s. 9.

(8)

2

4

4

w y ż s z a n ia c z w o ro n o ż n y c h p rz y ja c ió ł, n ie p o z w a la się w tło c z y ć w ż a d e n p o rz ą d k u ją c y s c h e m a t le k sy k a ln y .20

Bogactwo i skłonność do m oderacji to cechy sym boliki zwierzęcej, stanowiące zarów no o jej wadze, jak i podatności na uogólnienia. Już parędziesiąt lat tem u K onrad G órski trafn ie dowodził: „W kraczając zaś do wytworów literatu ry artystycz­ nej, owa sym bolika zwierzęca pobudza pisarzy do ciekawego rozw ijania i przekształ­ cenia tradycyjnej m etaforyki i tradycyjnych wyobrażeń o charakterze zw ierząt”21.

L iterackie obrazy ssaków, ptaków i owadów - choćby ze w zględu na sem antyczne n iuanse językowe - prześcigają pod tym w zględem realizacje ikonograficzne. Traf­ nie zauważa Izabella M alej, że postać zwierzęcia jako elem entu świata przedstaw io­ nego jest w ypadkową dwu czynników: sposobu jego prezentacji i jego sym boliki22. M ożna więc pow iedzieć, że w danym dziele dochodzi do odświeżenia (lub nie) ar­ chetypu, znaku czy skam ieniałej alegorii ze zw ierzęciem w p unkcie centralnym .

K ażdy tw órca za p u n k t w yjścia m a m niej lub b ardziej u stalo n ą tradycję se­ m antyczną. W p rzy p a d k u sym boliki zw ierzęcej istn ieją silne fundam enty, na k tó ­ rych m ożna tworzyć lu b odtw arzać. S topień konw encjonalizacji bywa najczęściej uzależniony od specyfiki g atu n k u literackiego. Zw ierzęcy świat bajek, m askujący D obro i Zło, M ądrość i G łupotę etc., wym aga klarow nego u k ła d u znaczeń, p rzy­ porządkow ania i w ielokrotnej repetycji cech typow ych i łatw o rozpoznaw alnych. R ozum iał tę konieczność Ja n de La F ontaine: „C echy zw ierząt i ich różne ch a ra k ­ tery tu [w bajkach] są w yrażone; w konsekw encji nasze rów nież, skoro jesteśm y skrótem tego, co dobre i co złe w b ytach n ie ro z u m n y ch ”23.

G atunek b ajk i fu n k cjo n u je na bazie pro sty ch alegorii typu: lis - chytrość, lew - w ładza, zając - tchórzostw o, jagnię - bezbronność etc., składających się na p rz e j­ rzyste, arb itra ln e i zracjonalizow ane zależności. Stały się one bodaj n ajp o rę cz n iej­ szą te ch n ik ą lite ra tu ry dydaktyczno-satyrycznej:

O d c z a su E z o p a b a jk a z w ie rz ę c a b y ła i je s t d o d z is ia j c z ę sty m i sz c z e g ó ln ie d o g o d n y m sp o so b e m w y ra ż a n ia m o ra lite tó w , a ta k ż e c h a r a k te r y s ty k p o sz c z e g ó ln y c h o só b , b y w s p o ­ m n ie ć n a jb a rd z ie j u ta r te s k o ja rz e n ia ty c z ą c e c e c h lw a, lisa , sz a k a la , z a ją c a , o sła , m ałp y , o rła , g o łę b ia , pszczo ły , m ró w k i itd ., itp .24

20 D . R ö m h ild Z u r E in fü h ru n g , w: D ie Zoologie der Träume. S tu d ien zu m Tierm otiv in der L ite ra tu r der M oderne, h rsg . D . R ö m h ild , W e s td e u ts c h e r V erlag, O p la d e n 1999, s. 13.

21 K. G ó rsk i Z w ierzę ja ko symbol literacki, w: te g o ż Z historii i teorii literatury, se ria trz e c ia , P W N , W ro c ła w 1971, s. 150.

22 I. M a le j B estiaria egzotyczne symbolistów rosyjskich (K onstantin B a lm o n t), „ L i tt e r a r i a ” X X X I, W ro c ła w 2000, s. 53-54.

23 J. d e L a F o n ta in e , Œ uvres complètes, é d . d e R. G ro o s e t J. S c h iffrin , t. 1, G a llim a r d , P a ris 1954, s. 26.

24 R. K ie rsn o w s k i Sym bol p ta k a , w: Im agines potestatis. R ytu a ły , symbole i konteksty fabularne w ła d zy zw ierzchniej. Polska X - X V w ., red . J. B a n a sz k ie w ic z , W y d a w n is tw o

(9)

M am y tu do czynienia ze zm anierow anym i su b sty tu tam i zw ierzęcym i, które często zarzucają swą odpow iedniość w erystyczną w im ię pow szechnej konotacji, w yw iedzionej w w ielu w ypadkach z w iedzy zaw artej w b estiariu szach . Arystofa- nesowe P taki, Powieść o lisie z X III w ieku czy znakom ita Wojna ptaków T heodulfa z O rleanu na takich w łaśnie alegoryzacjach opierają swój karykaturalno-prześm iew - czy charakter.

Z drugiej strony, biegunow o, sytuuje się skrajnie autorska indyw idualizacja zw ierzęcej m etaforyki. Bez niej zw ierzęta w sztuce i literatu rz e stałyby się tak samo n u d n e i przew idyw alne jak baśniow e sm oki i czarow nice. Z askakująca i n ie je d ­ noznaczna sym bolizacja danego zw ierzęcia w ym aga jednak pogłębionej i w ielo­ kierunkow ej in te rp re ta c ji, odw ołując się zarów no do trad y c ji sem iotycznej, jak i całościow ej, w izualno-eufoniczno-ideow ej wymowy utw oru. N ie tru d n o wskazać owe słynne lite ra c k ie zw ierzęta: Koty K arola B a u d elaire’a, Panterę i Jednorożca R ainera M a rii Rilkego czy Sępa F ranciszka Kafki. P rzykładów jest m nóstw o, choć n a tu ra ln ie przew ażają - zwłaszcza w daw nym piśm ien n ictw ie - realizacje alego­ ryczne, z rac ji swej p rostoty i ideowej skuteczności przekazu.

Pom iędzy owymi dwom a p u n k ta m i granicznym i - zew nętrznym , usztyw nio­ nym godłem a „indyw idualnym system em znaków ”25 - rozciąga się niew yczerpa­ na gam a m ożliw ości p rez en ta cji an im aln y ch motywów. K onw encjonalizacja i de- konw encjonalizacja sym boliki zwierzęcej przyczyniły się do potężnej jej p olary­ zacji. M ając na uw adze „stracone zachody” b ad a ń zm ierzających ku przekonyw a­ jącem u u p o rządkow aniu m a te ria łu literacko-ikonograficznego, ku system atyzacji pojęć i k u opracow aniu praw i praw idłow ości w funkcjonow aniu b ohaterów zwie­ rzęcych, k u lturoznaw cy po p ro stu z n ic h rezygnują bądź ograniczają się do stw ier­ dzeń oczywistych (odm ieniają przez p rzy p a d k i słowa: antropo- i zoom orfizacja, sym bol, tło, o rnam entyka etc.) i - jeszcze raz pow tórzm y - nie m a w tym ani grze­ ch u za n ied b an ia, an i też m etodologicznej n ieporadności. H isto ria m otyw u przy­ p om ina bow iem la b iry n t bez wyjścia. W spółczesna h u m a n isty k a k o n ce n tru je się na opisie pojedynczych b ądź k ilk u ścieżek w tym labiryncie. Pow stają zatem opra­ cow ania b estiariów poszczególnych twórców, epok (choć zn ak o m itą ich większość pośw ięcono k u ltu ro m antycznym ), g ru p artystycznych czy też religii. Poza tym wiele z tych studiów ro zp a tru je b ardzo zawężone p roblem y obecności w ybranych zw ierząt w dziele literackim .

N ieprzezw yciężone tru d n o śc i w ogarnięciu i now ym ułożeniu tej chaotycznej i różnobarw nej m ozaiki nie oznaczają jednak, że żadnych inw ariantów nie jeste­ śm y w stanie w yabstrahow ać, że nie m ożem y się zbliżyć do c e n tru m zagadnienia. A nna M artuszew ska proponuje:

M o ż n a [...] ow e „ lite ra c k ie z w ie rz y ń c e ” p r z y n a jm n ie j w d w o ja k i sp o só b p o rz ą d k o w a ć : w e d le g a tu n k ó w lite ra c k ic h , w p ro w a d z a ją c o d m ie n n e ro d z a je p o sta c i zw ie rz ę c y c h i w

spo-25 Z o b . U. S ch w ab Vorwort der H erausgeberin, w: te jż e D as Tier in der D ichtung,

C. W in te r, H e id e lb e rg , s. 10; D . R ö m h ild Z u r E in fü h ru n g , s. 22.

24

(10)

2

4

6

sób sw o isty d la sie b ie je p re z e n tu ją c y c h , i w e d le e p o k lite ra c k ic h , z k tó ry c h k a ż d a te ż m a sw oje b e s tia r iu m .26

P ierw szy sposób analizy ogranicza się najczęściej do c h a ra k te ry sty k i b a jk i zw ierzęcej, p o e m a tu h ero ik o m icz n eg o (Batrachomomachia), e w e n tu aln ie p a r a ­ b o li (Folwark zwierzęcy Jerzego O rw ella) i p rozy n atu ra listy c z n e j (Jacek L ondon, A d o lf D ygasiński). N iew iele pow stało stu d ió w o zw ierzętach w pow ieści re a lis­ tycznej, b allad z ie czy odzie. N ie w iadom o naw et, czy ich sens n aukow y rek o m ­ p ensow ałby w łożony p rzez bad acza tru d . T rafne sp o strzeżen ie za p isa ła D orota R öm hild:

O d c z asó w a n ty c z n y c h aż d o d z iś zw ie rz ę je s t p rz e d s ta w ia n e w r o z m a ity c h fo rm a c h , n ie ty lk o w ra m a c h „ w ła sn y c h ” g a tu n k ó w (ta k ic h ja k e p ic k a p o e z ja z w ie rz ę c a , b a jk a z w ie ­ rzęca, b a ś ń zw ie rz ę c a , k a r y k a tu ra zw ie rz ę c a ), ale ró w n ie ż p o n ie k ą d m ię d z y w e rsa m i i w te ­ d y - n a d r u g i r z u t o k a - ja k o m otyw , f ig u ra , s y m b o l.27

Owo drugie podejście do te m a tu - zdecydow anie przew ażające we w spółczes­ nych n a d n im b ad a n ia ch - pozw ala na in teresu jące ro zp a trz en ie ról i sytuacji, w jakie autorzy w ikłają takie czy inne stw orzenie.

S pośród w ielu prób system atyzacji zagad n ien ia estetycznych fu n k cji zw ierząt w dziełach literac k ich (ew entualnie plastycznych) m ożna wywieść k ilka katego­ rii, w spólnych dla różnych (epokowo, gatunkow o, ideowo) obrazów artystycznych.

1. Zw ierzę w fu n k cji kultow ej i p o n ad n a tu raln e j

F u n d am e n tem owego spojrzenia są oczywiście w szelkie m ity i p o d an ia o ch a­ rak te rz e religijnym . D la G órskiego nabożny stosunek naszych przodków do stw o­ rzeń n iższych, lecz odm iennych, posłużył sym bolice zw ierzęcej jako jedno z trzech istotnych źródeł: „ [...] to tradycja pew nych prym ityw nych w ierzeń, m itów i p rze­ sądów, p rzypisujących zw ierzętom różne właściwości całkow icie fantastyczne i nie- m ające żadnej podstaw y w codziennej obserw acji świata zw ierzęcego”28.

Zw ierzę w tej trad y c ji pojaw ia się zazwyczaj w perspektyw ie p ierw iastka b o ­ skiego, „jest su b sty tu tem bóstw a lu b rep rez en tu je poszczególne jego cechy i w ła­ ściw ości”29. Pole m ożliw ości jest w tym p rzy p a d k u ogrom ne i - co trzeba p rzy ­ znać - k u ltu ry daw nych m ileniów i w ieków zagospodarow ały je skrzętnie. A nna M artuszew ska precyzuje cztery role, odgryw ane przez zw ierzęta w m itac h (rozu­ m ianych jako form y światopoglądowe): 1. jako tło dla postaci lu d z k ich i boskich (na przy k ład A rtem ida i K nieja), 2. jako po d m io ty stw orzenia (ajtiologiczny c h a­ ra k te r m itu o A rachne), 3. jako stw ory fantastyczne, nierzeczyw iste (centaur, gryf)

26 A. M a rtu s z e w s k a L iterackie zw ierzyńce: w stępna lustracja, w: Litera cka symbolika zw ie rzą t, re d . A. M a rtu s z e w s k a , W y d a w n ic tw o U G , G d a ń s k 1993, s. 14.

27 D . R ö m h ild Z u r E in fü h ru n g , s. 10.

28 K. G ó rsk i Z w ierzę ja k o symbol literacki, s. 150. 29 R. K ie rsn o w s k i Sym bol p ta k a , s. 105.

(11)

i w reszcie 4. jako sym bole D obra i Zła („D zieckiem w k o l e b c e . ”, Stym falidy, A m altea)30.

P odział M artuszew skiej nie dość w yraźnie uw ypukla najczęściej w m itac h , zwłaszcza śródziem nom orskich, spotykany proces p rzem iany bogów i ludzi w zwie­ rzęta. Z w racają n ań uwagę niem ieccy literaturoznaw cy:

O d m a lo w a n e w m ita c h , b a ś n ia c h i o p o w ie ś c ia c h p o n a d n a tu r a ln e p r z e m ia n y bo g ó w i l u ­ d z i w z w ie rz ę ta z a w ie ra ją w so b ie sp rz e c z n e z n a c z e n ia . O w e p r z e m ia n y rz a d k o je d y n ie o d p o w ia d a ją g łę b s z e m u se n so w i m e ta m o rfo z , k tó re a lb o o b ja w ia ją sz c z e g ó ln y s to s u n e k c z ło w ie k a d o p r z e m ie n io n y c h i d o b o sk o śc i, alb o o ś w ie tla ją św ia d o m o ść p r z e m ie n io n y c h i ic h p rz e ż y c ia .31

M istyczny k o n ta k t człow ieka z n a tu rą i bóstw am i, osiągany dzięki obrazom „p rzem ian ” zw ierzęcych, podnosi w sto p n iu niezw ykłym rangę fauny. O dbiorcy k ultury, p asjonując się p ięknym i opow ieściam i o aniele G abrielu, p rze m ien iają­ cym się w gołębia niosącego boskie p osłanie M ahom etow i, o b erserkach, skandy­ naw skich b o h aterac h p rzybierających postać niedźw iedzi, słow iańskich słow ikach - duszach zm arłych dzieciątek, o cu d n y m b iałym byku-Z eusie uprow adzającym E uropę, n ie zawsze dostrzegają ich antropologiczną intencję. A przecież idzie tu o podkreślenie intym nego k o n ta k tu z n a tu rą i jej Stwórcą (bądź stw órcam i), o przy­ bliżen ie się do zagadki bytu.

D odać należy, że te n rodzaj funkcjonow ania m otyw u opiera się na p rze słan ­ kach em ocjonalnych i in tu icjo n aln y ch . Jest też form ą szeroko pojętej zoolatrii, w której obrębie m ieści się zarów no p roste uw ielbienie, jak i szacunek, a naw et pew ien resp ek t wobec nieznanej duszy i nieznanego ciała. I nie m a większego zn a­ czenia etyczny w ym iar m etam orfozy (podstęp Z eusa, pok u ta F ilom eli czy ra tu n e k kobiet w średniow iecznym rom ansie M a rii de F ran ce L a i du Laustic).

K ult zw ierzęcia ustanaw ia zatem w ciąż niszczone przez cyw ilizację scalenie człowieka i n atury: „ [...] człowiek bada istotę rzeczy i - w ychodząc z tej w iedzy - p oszukuje w życiu h arm o n ii z sobą sam ym i swoim otoczeniem ” - podsum ow uje m etafizykę współżycia z przyrodą A ndrzej D u c h a te a u 32. A H oracy w Sztuce po­

etyckiej w ykorzystał m it o O rfeuszu, by wygłosić laudację tej praw iecznej jedności:

„Silvestres hom ines sacer in te rp re sq u e, deo ru m C aedibus et victu foedo d ete rru it O rpheus, / D ictu s ob. Hoc lenire tig res rab idosque leones”33.

Zw ierzęta m agiczne „nie w yginęły” w raz z końcem epoki pogańskiej. M otyw te n jest wciąż ponaw iany, czem u dali już w yraz A pulejusz i O w idiusz, a w XX

30 A. M a rtu s z e w s k a L iterackie zw ie rz y ń c e ..., s. 6-7.

31 H . D a e m m r ic h , I. D a e m m r ic h Them en u n d M o tiv e in der L iteratur. E in H andbuch, F ra n c k e , T ü b in g e n 1995, s. 343.

32 Des a n im a u x et des hommes, s. 89.

33 Q u in tu s H o r a tiu s F la c c u s Opera om nia, re c o g n . e t c o m e n ta r iis in u s u m s c h o la ru m

(12)

2

4

8

w ieku Kafka w Przemianach, E ugeniusz Ionesco w Nosorożcu. Jak b ardzo kultow o- -relig ijn e in k lin ac je w sto su n k u do zw ierząt p rz e p e łn ia ły um ysły rom antyków , św iadczy przy k ład literackiej koresp o n d en cji m iędzy M ickiew iczem i P rosperem M erim ée. Z n am ien n y jest k a p ita ln y opis m atecznika w Panu Tadeuszu - ostępu nienaw iedzanego przez człowieka, sym bolu pierw otnej natury, żyjącej odrębnym , choć na państw ie lu d z k im opartym p o rząd k iem istn ien ia. Z astanaw iające jest to M ickiew iczow skie prim ordium naturae w znoszące b ary k a d ę m ięd zy „ lu d z k im ” a „zw ierzęcym ”. N a nic zda się tu pow szechne w tej epoce „n a tu ry czucie”, które w poem acie w ieszcza św ietnie scharakteryzow ał M a ria n Śliwiński:

R o m a n ty k p r o p o n u je tra k to w a ć n a tu r ę ja k o n a jw y ż sz ą m ia rę k u ltu ry , ja k o jej o s ta te c z n ą s a n k c ję , ja k o p a ra d y g m a t, k tó re g o z a g u b ić n ie w o ln o . Id e a p o w ro tu d o n a tu r y i id e a h a r ­ m o n ii n a tu r y i k u ltu r y - to z p e w n o ś c ią is to tn e w y z n a c z n ik i ła d u św ia ta w ro m a n ty c z n e j e p o p e i M ic k ie w ic z a .34

Isto tn ie, silna to tęsknota, k tó rą dziś m odnie określa się m ia n em św iadom ości ekologicznej, a kiedyś była w ykreow ana przez m it pow rotu do genesis (pisał o niej C yp rian K am il N orw id w - nomen omen - Ostatniej z bajek35).

M ity c z n e m u m a tec zn ik o w i w iele m iejsca pośw ięcił w swej w ażnej książce o trzech w ieszczach E d m u n d C hojecki. I to dzięki obszernym , tłum aczonym na język fran cu sk i frag m en to m zaznajom ił się z n im M erim ée, a n astęp n ie spożytko­ wał je w znakom itym opow iadaniu Lokis. H rab ia M ichał Szem iot ta k objaśnia p ro ­ fesorow i lingw istyki W ittem bachow i tajem n ice litew skiej puszczy:

P ro w a d z ę te r a z p a n a , p a n ie p ro fe s o rz e , d o la s u , g d z ie k w itn ie o b e c n ie p a ń s tw o z w ie rz ą t, m a te c z n ik , w ie lk a fa b ry k a stw o rz e ń . W e d le n a sz y c h n a ro d o w y c h p o d a ń n i k t n ie z b a d a ł ty c h g łę b in , n i k t n ie m ó g ł d o trz e ć d o ś r o d k a ty c h lasó w i m o czaró w , w yjąw szy, ro z u m ie się, p a n ó w p o e tó w i g u śla rz y , k tó rz y d o s ta ją się w sz ę d z ie . T am to ż y ją z w ie rz ę ta w r z e ­ c z y p o s p o lite j... lu b te ż p o d r z ą d e m k o n sty tu c y jn y m , je d n o z d w o jg a. Lwy, n ie d ź w ie d z ie , lo sie , żu b ry , cz y li w asze b izo n y , w sz y stk o to żyje w z g o d z ie . M a m u t, k tó ry się z a c h o w a ł a ż d o d z is ie js z e g o d n ia , c ie sz y się ta m w ie lk im p o w o d z e n ie m . [...] M a ją o n e b a rd z o s u ­ ro w ą p o lic ję , a je śli z n a jd ą ja k ie ś w y s tę p n e z w ie rz ę , są d z ą je i w y p ę d z a ją . Z w ie rz ę n a t e n ­ c z a s w p a d a w g o rą c z k ę . Z m u s z o n e je s t z a p ę d z ić się d o k r a ju lu d z i. M a ło k tó re s ta m tą d u c h o d z i.36

O powieść hrabiego należy p otraktow ać jako abdykację ludzkiego ro d u z pozy­ cji jedynowładcy. Świat lu d z k i w w yobraźni m itycznej stoi poniżej substancji stricte

34 M . Ś liw iń sk i Sym bolika zw ie rz ą t w rom antyzm ie, w: L itera cka sym bolika zw ie rz ą t, s. 82. 35 C z y ta m y w e s e ju N o rw id a (Pisma w ybrane, o p ra c . J.W . G o m u lic k i, t. 4, P ań stw o w y

I n s ty tu t W y d aw n icz y , W a rsz a w a 1968, s. 90-91) sw o istą n a g a n ę a n tr o p o c e n try z m u : „A le o d k ą d i ja k n a s tą p iło te ro z d a le n ie p o m ię d z y z w ie rz ę ta m i a c z ło w ie k ie m , k tó re d z iś d w a o so b n e sta n o w i o b o z y ? . J u ż c i że o d tą d , o d k ą d c z ło w ie k sa m eg o sie b ie ty lk o w stw o rz e n iu p o s z u k iw a ł, n ic p o za te n w id o k n ie w a ż ą c s ie b ie ” .

36 P. M e rim é e L okis, w: te g o ż Wenus z Ille, p rz e ł. Z . J a c h im e c k a , K sią ż k a i W ie d z a , W a rsz a w a 1996, s. 62-63.

(13)

n a tu ra ln e j. R atio oddala od praw dziw ego niecyw ilizow anego życia, do którego wrócić m ają jedynie poeta i guślarz. I tylko oni, nie zaś uczony i rozw ażny p rofe­ sor lingw istyki, p o trafią zrozum ieć m etam orfozę hrabiego M ichała-L okisa.

2. Zw ierzę antropom orfizow ane

U człow ieczanie zw ierząt sięga początków sztuki, religii, literatury. M etafory, porów nania, alegorie przypisyw ane poszczególnym g atu n k o m bąd ź egzem plarzom zw ierząt zbliżają istoty niższe do cech i stosunków m iędzyludzkich. Takie użycie m otyw u spotykam y już w k u ltu rz e antycznej (atrybuty bogów), a utrw alone zosta­ ło ono w n iezliczonych średniow iecznych bestiariu szach . Ź ródła owego w a ria n tu m otywów zw ierzęcych w ydają się oczywiste. Ta alegoryzacja ludzkiego świata na drodze antropom orfizacji świata zw ierząt wywodzi się z pradaw nej ludow ej tw ór­ czości. Trafnie G órski zauw aża, że jej typow ym i przejaw am i są bajka zwierzęca i przysłow ia, „gdzie nazw a zw ierzęcia użyta jest rów nież w fu n k cji alegorycznej”37. Lew k rólem zw ierząt, okazem siły, m a jestatu i władzy; lis to uzw ierzęcona chy- trość; w ilk jest chciwy; kogut p różny i ju rn y itp. Bez tr u d u m ożna zrekonstruow ać najczęściej pow tarzaną sieć fu n k cji sem antycznych, w jakich ludzie w ykorzystują obrazy zw ierząt. M ickiew icz w bajce Chłop i żmija twórczość Ezopa, a zatem i po ­ w ażną część trad y cji gatunkow ej, nazyw a „p a m ię tn ik a m i bestyjo-graficznym i”38. Tym sam ym poeta podkreśla proces utrw alan ia znaczeń, na który uwagę zw rócili niem ieccy badacze sym boliki:

sta łe c e c h y i p o ró w n a n ia p o z w o liły n a z b u d o w a n ie k r ó tk ic h i z a m k n ię ty c h k o m p o z y c y j­ n ie z w ie rz ę c y c h h is to r ii o ra z u n a o c z n iły m o ra ł b a jk i. U lu b io n e o p o w ie śc i m is tr z a L isa p o k a z u ją , że p o ró w n a n ia n ie ty lk o w p ro w a d z a ją p o w ra c a ją c e ty p o w o lu d z k ie c e c h y c h a ­ r a k te ru , ale ta k ż e z o s ta ją ro z c ią g n ię te n a c a łe sp o łe c z n e i p o lity c z n e ż y c ie .39

U człow ieczanie zw ierząt odbywa się na w iele różn y ch sposobów. Jaw i się przy tym jako w ażka a n tro p o lo g icz n a k o n c e p tu a liz a c ja . N ie m a ra c ji L u ck e n , gdy w ysuwa zbyt uogóln iającą tezę o p o m n ie jsz a n iu lu d z k iej cno ty na drodze rze k o ­ m ej d ezaw uacji człow ieka w p o sta ciach „zw ierząt m yślących” . T ru d n o zgodzić się z zarezerw ow aną dla tego ty p u ew okacji k ateg o rią „ iro n ii” b ąd ź „k a ry k a tu ­ ry ”40. O czywiście zw ierzęta w sztuce jakże często służą zam ierzonej d ete rio ra c ji g a tu n k u ludzkiego. Być m oże naw et ta k i styl p rez en ta cji znacząco przew aża w śród antropom orfizow anych zw ierząt. S zekspir często używa figury w arczącego i szcze­ rzącego kły p sa, by odm alow ać szczególny rodzaj złośliw ości, w łaściw y pew nym postaciom .

37 K. G ó rsk i Z w ierzę ja k o symbol literacki, s. 150.

38 A. M ic k ie w ic z D zie ła , W y d a n ie N a ro d o w e , t. 1, red . L . P ło sz e w sk i, W. Borow y, C z y te ln ik , W a rsz a w a 1948, s. 273.

39 H . D a e m m r ic h , I. D a e m m r ic h Them en u n d M o tiv e In der L ite ra tu r, s. 344.

40 C. L u c k e n L e théâtre des a n im a u x, s. 53.

2

4

(14)

2

5

0

„G orsza” n a tu ra zw ierząt transponow ana na lu d z i i ich zachow ania nie jest jed n ak żadną obow iązującą regułą. W ręcz przeciw nie - w yw yższenie zdolności lu d z k ich w ciele zw ierzęcym to dojrzały i coraz częstszy w sztuce now ożytnej za­ bieg deschem atyzacji m otyw u. W spom niany już wrogi ex definitione Szekspirow ­ ski pies w in n y m ujęciu staje się sym bolem m ądrości i rozum nego przyw iązania. T akim psem jest Argos, w itający swego p an a, O dyseusza, zaś L u k ia n czyni to p o ­ p u la rn e domowe stw orzenie p ełnym życiowej rozw agi obserw atorem lu d z k ich sła­ bości. Podobnie w ysoką rangę k u ltu ra n ad a ła koniow i - odw iecznem u em blem a­ tow i sapientiae i odwagi. Jeszcze w starożytnych cyw ilizacjach, zwłaszcza w Biblii, sym bolika konia obracała się wokół zagadnień „zwycięskiego ry d w an u ” bąd ź tr a ­ garza b o h atera czy C hrystusa. O dśw ieżeniem znaczeń konia okazały się Podróże

Guliwera Jo n a ta n a Swifta, w któ ry ch au to r w ym ow nie zestaw ia m ądrość konia

z lu d zk ą niew iedzą. E stetycznym apogeum takiego spojrzenia na istotę konia jest k unsztow ny liryk K onstantego Kawafisa Konie Achillesa, naw iązujący do XVII p ie ­ śni Iliady. Te szlachetne zw ierzęta zyskują najw spanialszą z lu d z k ich sankcji - zdolność w spółczucia i żalu, w p ełn i zasługując na arcyludzki epitet: „szlachet­ n e ” . W iersz K awafisa to znak o m ity przy k ład eksplikow ania lu d zk ich odczuć po ­ przez w cielenie ich w n ie -lu d zk i podm iot. Z abieg ta k i pozw ala na uw iarygodnie­ n ie i obiektyw izację an tropocentrycznej zazwyczaj opcji ideowej.

3. C złow iek teriom orfizow any

T echnika uzw ierzęcenia stanow i n a tu ra ln y rew ers w sto su n k u do antropom or- fizacji zw ierząt, jej dop ełn ien ie i w zbogacenie. R ealnym p an e m m yśli m oże być jedynie człowiek, zaś obraz własny, w zbogacony o p ierw iastk i zw ierzęce, czyni on p róbą d otarcia do swego jestestw a. Rzecz jasna - łatw o tu o b an alizację jakiegoś porów nania człow ieka do zw ierzęcia, które b azując na alegorii, nie w nosi nowych jakości do w izeru n k u tego pierwszego.

Ź ródeł terio m o rfizacji trzeba upatryw ać p rzede w szystkim w dw u u z u p e łn ia ­ jących się koncepcjach antropologicznych. W edle pierw szej - której w ierny był M ickiew icz - n a tu ra tw orzy jed n o ro d n ą całość z elem en tam i pozornie jedynie róż- now artościow ym i, a ta k n apraw dę hom ogenicznym i. N a tej zasadzie istnieje, jeśli n ie tożsam ość, to na pew no ścisły p ara lelizm pom iędzy b y tam i organicznym i - w znaczeniu nie tylko darw inow skim , ale psychologicznym n ad e wszystko. Psy­ che zw ierząt stanow i bow iem analogon ludzkiego w nętrza.

Idea druga kojarzy lu d zk ą n a tu rę z an im alizm em w kategoriach alienacyjnych. Człow iek-zwierzę fu n k cjo n u je wówczas na p eryferiach h u m a n izm u . Pierw iastki w spólne obu bytów świadczą n ato m iast o p ostaw ieniu je dnostki ludzkiej wobec sytuacji ekstrem alnej, generującej „obce” odruchy. A nim alizm przybiera wówczas pejoratyw ny kształt, deprecjonując człow ieka, aspirującego do własnej i zu pełnie suw erennej ontologii.

Q uasim odo z Katedry Najświętszej M arii Panny w Paryżu bywa zatem ch ętn ie przez autora obdarzany cecham i zw ierzęcym i, ilu stru jąc y m i jego h ip e rb ru ta ln o ść i b estiaryczny wygląd. H onoriusz de Balzak porów nuje starego d ru k arza

(15)

Séchar-da ze Straconych złudzeń do m iotającego się po swej klatce zam kniętego niedźw ie­ dzia. Przeciw staw ia m u orła-L ucjana, k tó ry odnalazł w łasną drogę ku wolności w w aru n k ach ekspansyw nego społeczeństw a. N an a z pow ieści E m ila Z oli nazw a­ na zostaje złotą m uchą, w yhodow aną na społecznych śm ieciach. H am m z Końców­

ki Sam uela Becketta przyw iązuje się do w ypchanego psa, gdyż sam m ia ł pieskie

życie. Z abieg terio m o rfizacji bohaterów bywa - zwłaszcza w lite ra tu rz e now ożyt­ nej - stosow any b ardzo często i podobnych przykładów m ożna by podać znacznie w ięcej. W szystkie, bez w zględu na sto p ień oryginalności obrazu i wydźwięk etycz­ ny, w pisują się w ten d en cję faktycznej sygnifikacji człow ieka, poszukującej b li­ skiego elem en tu rep rez en ta cji41.

4. Zw ierzę n atu ralisty czn e

P o dpatryw anie życia zw ierząt n igdy n ie ogranicza się w sztuce do prostego i w iernego re je stru zoologicznego k o n te rfek tu danego gatu n k u . N aw et gdy owe obserw acje są rozbudow ane i z p ozoru nie zaw ierają w sobie „wyższej celow ości”, n a stę p u je ich n ie u c h ro n n a k o n cep tu alizacja. M aurycy M a e te rlin c k w głośnym

Życiu pszczół jest po części jedynie entom ologiem , który pisze fascynującą h isto rię

pew nego społecznego u stro ju jako propozycję organizow ania życia zbiorowego. A dolf D ygasiński znakom icie odwzorował p tasie obyczaje w Godach życia, ale b io ­ top lasu przesycił w ątkam i filozoficzno-religijnym i, kreśląc p o rtre t boskiego Ży­ cia - Boga Jasnego, do którego zanoszą hym ny i m odły w szelkie stw orzenia.

N atu ra listy c zn e w izeru n k i zw ierząt k reu ją zazwyczaj obraz środow iska, w k tó ­ rym egzystuje b o h ater lub w któ ry m zan u rzo n e są byty lu d zk ie w ogólności. S uro­ we i tw arde zasady p an u jąc e w „społeczności” w ilków stanow ią św ietne pendant dla charak teró w lu d z k ich w Golgocie C zyngiza A jtm atow a. Zw ierzyniec litew ski jest zaś tłe m dla działań M ichała Rajeckiego i W arszulki z Sobola i panny Józefa W eyssenhoffa.

Zw ierzę p okazane w n atu ra ln y c h w aru n k ach egzystencji, w ypełniające swym in sty n k tem odw ieczne praw a istot żywych i k o n ty n u u jące akt genezyjskiego fia t, doskonale odzw ierciedla ideę hominis ecologici. N ie m ożna pom ijać rozbudzonej od X IX w ieku św iadom ości w spólnoty organizm ów i odpow iedzialności człow ie­ ka za istoty um ow nie niższe. Zw ierzę stanow i zatem skarbiec środow iska, w artość „sam ą w sobie” i sk ła d n ik rzeczyw istości, w której przyszło żyć ludziom .

41 Z o b . A. S c h n a c k A n im a u x et paysages dans la description des personnages romanesques

(1 8 0 0 -1 8 4 5 ), A ja d e m is k F o rla g , C o p e n h a g u e 1979.

25

(16)

252

Abstract

W iesław PRZYBYŁA

University of Humanities and Economics (Łodź)

Cultural semantics of animals

This article attempts at describing the functions and artistic forms of the motif of animal in arts and literature. The underlying thesis claims that animalness is regarded in cultural works and products as a form of identification of no lesser importance than the mental sphere. It is there that the sources of popularity of animal symbolism in culture ought to be traced back to. For an artist, animal is not merely an iconographic material or expressive symbol, through which creative artists manifest their attitude toward the world. The article systematises the aesthetic functions of animals in literature and visual-arts, formulating the basic categories of associations between art and animal images. Such issues as anthropomorphisation of animals, zoomorphisation of human, symbolisation of this motif, degree of its conventionalisation, or naturalistic approaches are calling for being deciphered/ decoded within cultural and artistic bestiaries.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Aleksandra Kusińska, Mieszkanka DPS Dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Strzelcach Opolskich oraz kierownik i mieszkańcy strzelec- kiego Domu składają serdeczne podziękowania

W węższym, zaznacza się w tych opracowaniach problematyka pytań rozumianych jako samorzutne wypowiedzi dzieci (uczniów) w toku zajęć edukacyjnych, a także

Jego przygotowanie okazało się znacznie trudniejsze niż po- czątkowo można się było spodziewać, i to właśnie stało się przyczyną opóźnienia edycji w stosunku do

Wariacją n–elementową bez powtórzeń ze zbioru m–elementowego nazywamy uporząd- kowany zbiór (n–wyrazowy ciąg) składający się z n różnych elementów wybranych z

5. Nauczyciel prezentuje pracę Andrzeja Mleczki z cyklu „Niebo i piekło” jako przykład podejścia do motywu raju utraconego z humorem. Należy również zwrócić uwagę uczniów,

Sformułowano hipotezę, iż – obejmujące prewencję (zapobieganie) i inter- wencję (zmniejszanie skutków) – przeciwdziałanie pracoholizmowi (obniżanie ryzyka

Podaj nazwę kategorii znaczeniowej rzeczowników pochodnych, do której należy rzeczownik czytelniczka i podkreśl jego formant, a następnie za pomocą tego samego formantu

Pacjent skarżył się, iż odczuwa obawę, że może mu się zmieniać twarz i ciągle sprawdzał to w napotkanych lu- strach i witrynach sklepowych.. Klozapina to neuroleptyk, który