R. 16:2007, Nr 3 (63), ISSN 1230-1493
Jan Czerniawski
dr, UJ
Czy można żyć bez indukcji?
Słowa kluczowe: indukcja, dedukcja, test teorii, prawomocność
i racjonalność
rozumowańWedług dość obecnie powszechnych
wyobrażeń, wywodzących
się głównieod
K.R. Poppera1
, w nauce żadnej roli nie odgrywająwnioskowania
ocharakte
rze
w
szerokimsensie
indukcyjnym, tj. niededukcyjnym.Co
najmniej zaś-
nie odgrywająone
żadnejroli w
tzw. kontekścieuzasadnienia teorii naukowych.
Teorie takie
mającharakter
hipotez, sprawdzanychna
podstawieprzewidywań, które
możnaz nich w sposób czysto
dedukcyjnywyprowadzić.Wynikiem takiego sprawdzania
możebyć falsyfikacja
teorii, lecz nigdyjejweryfikacja,
gdyż wyma gałaby ona
wnioskowaniaindukcyjnego.
1 K.R. Popper,Logika odkrycia naukowego, PWN, Warszawa 1977,§ 1.
Przewidywania jednak
powinnybyć sprawdzalne na podstawie
obserwacji.Abytak
było, muszą one
stwierdzaćzajściaobserwowalnychzdarzeń.Tymczasem
z samejteorii
nie sposóbwyprowadzić żadnego
zdaniakategorycznego,
jakimmusiałoby być takie przewidywanie. Nie
pozwalaona
przewidziećzajścia
żadnegozdarzenia
bezwarunkowo, leczjedyniew
danych warunkach. Abywięc
uzyskać obserwacyjniesprawdzalneprzewidywanie,należyuzupełnić ją
ozdanieopisujące warunki.
Wprzeciwnym
raziemożna
z niejwyprowadzić tylko
tzw. implikację testową,w
którejnastępnikiemjest zdanie
stwierdzającezajście
obserwowalnego zdarzenia, zaśpoprzednikiem
-zdanie
opisujące warunki,w jakich
zdarzenieto
powinno zajść.Co gorsza,
teoria zazwyczaj niemówi wprost o
obiektach bezpośrednioobserwowalnych,
lecz jejprzewidywania
sąsprawdzalne pośrednio,
przez ichkonsekwencje
dotyczące zdarzeń bezpośrednioobserwowalnych,
jakimi sąnp.
wskazania
przyrządów. Abyjednak tekonsekwencje
wyprowadzić, trzeba teorię dodatkowo uzupełnićo
różne hipotezypomocnicze,w szczególności składające
się
na
teorie odpowiednichprzyrządów. Sprawdzanie teorii
można dziękinim przenieść na
poziom zdań mniejzaangażowanych
teoretycznie2
,w ostatecznym
rozrachunku-„naiwnych
”zdań
obserwacyjnych, stwierdzającychzajścia zdarzeń
bezpośrednioobserwowalnych, w
odróżnieniuod zdań „wyrafinowanych”
3,
wyra żających
wyniki obserwacji przyrządowych.2 G. Andersson, Criticism andthe History of Science: Kuhn’s, Lakatos’s and Feyerabend’sCriticism of Critical Rationalism, Brill,Leiden1994, rozdz. 6i8.B.
3 J. Watkins, Nauka isceptycyzm, PWN, Warszawa 1989,rozdz. 4.3.
4 K.R.Popper, dz.cyt.,§ 29.
5 J. Watkins, dz. cyt., rozdz. 1.
6 Tamże, rozdz. 4.3.
Jako sprawdzalne pośrednio, „wyrafinowane” zdania
obserwacyjne
mają nie wątpliwy charakter hipotetyczny. Głębsza
refleksjapozwala
jednaktakicharakter
przypisaćrównieżzdaniom„naiwnym
”,
których niesposób
uznaćzauzasadnione bezpośrednioprzezdoznaniapercepcyjne4.
Jeśli jakiekolwiekzdania obserwacyj
ne mają charakter niehipotetyczny,
to niesą to
stwierdzającezajścia obserwo
walnych
zdarzeń
fizycznych zdania „poziomu 1”
, leczjedynie zdania
„poziomu0”
, czyli raportyz
doznań percepcyjnych5.
J.
Watkins neguje możliwość sprawdzania teoriisprawdzalnej
za pomocą„wyrafinowanych”
zdań „poziomu
1”przez„naiwne”zdaniaz tego
poziomu,gdyż mato prowadzić do
„niewykonalnegolargizmu
”6, polegającego na
koniecznościwzmacniania w nieskończoność zbioru przesłanek niezbędnych do wyprowadzenia
odpowiednich przewidywań.Rozważmy teorię T, której konsekwencją jest
impli
kacjatestowaej
->e2, gdzie i
e2
są„wyrafinowanymi
”zdaniami
„poziomu1
”.
Abywyprowadzić z niej implikację testową
Oj-» o
2,gdzieOj
io2
są„naiwnymi
”zdaniami
„poziomu1
”lub zdaniami
„poziomu 0”,
trzebają
wzmocnićo „teorie przyrządów
”aj i a2, pozwalające wyprowadzić
dwustronnezdania
redukcyjne°з
(°i «->
ei) i °4 (°2 e2)> jak również o zdania
o3io
4 ztego samego
poziomucoOj
io
2. Tymczasem każda
nowatechnika
pomiaruwielkości,októrych mowa
wej ie2
,zmuszać
mado wzbogacenia zbioru przesłanek o
kolejne„teorie
przyrządów”aj’
ia2’ oraz o odpowiednie
zdania o3’
io
4’, w związku z
czym sprawdzanie nigdy nie może zostaćdoprowadzone do końca. Co gorsza,
gdybyzdania Oj
io
2miały być z
„poziomu0”
, to niesposób znaleźć
odpowiednich zdańo
3 i o4 z tego
samegopoziomu.
Pierwszy
z
zasygnalizowanychkłopotów
niewydaje
siępoważny, gdyż żadna nowa
technika pomiarowa niezmusza do
wzmacniania zbioruprzesłanek wyko
rzystywanych przy starej,
lecz
jedynieprowadzi do
zastąpienia jednego testu przez dwalub
więcej.Skoro
zaś pozytywny wyniktestu i
tak zawszejest
pro
wizoryczny,gdyż
niemoże
wykluczyć przyszłej falsyfikacji teorii,to
brak natu
ralnego końcaprocesu sprawdzania7
niestanowi realnego problemu. Również
drugi kłopot wydaje się przerysowany, podobnie
jak inne
problemy rzekomozwiązane z
testowaniem teorii na „poziomieO
”8. Zdania
03 i o4określać mają warunki do
zaobserwowaniazdarzeń,
których zajściastwierdzają zdania Oj i o
2.
To, że warunki te miałymiejsce,
możnauznać jedynie na podstawie
obserwacji,w trakcie której podmiot
ma określone doznania percepcyjne. Raportyz
tych doznańw
pewien sposóbcharakteryzująje zatem
jako takie, którymtowarzyszą owedoznania.
O cowięc
właściwiechodzi?
8 E.G. Zahar, „Theproblem oftheempirical basis”, w: A. O’Hear (red.), Karl Popper:Phi
losophy and Problems, Cambridge Univ. Press, Cambridge 1995, s. 45-74; J. Czerniawski, „Feno menologiczne rozwiązanie problemubazy empirycznej”, „Kwartalnik Filozoficzny” 23 z.4 (2000), s. 99-114.
9 J. Czerniawski, dz. cyt.
Wydaje
się, że
Watkinspoprostubłędnie identyfikuje problem,
któregoobec
nośćintuicyjnie
wyczuwa.
Kluczoweznaczeniew przeniesieniu
sprawdzaniateorii„poziom niżej
”
maznalezienie
„teorii”a;
ia
2,
o którenależałoby ją
uzupełnić,aby
można byłowyprowadzić
z niej implikacjętestową Oj ->
o2.
Tymczasemperspektywa
ich znalezienia niewygląda optymistycznie. Zdania Oj i o
2 stwier
dzająbowiem
stanyrzeczy
będąceskutkami
stanówrzeczystwierdzanych przez e2 i e2, więc oczekiwanie,
iżbędzie
możliwewzmocnienieprzesłanek
pozwalające dedukcyjnie wyprowadzićte drugie z
tych pierwszych,wydaje
się utopijne.Zamiast
wspomnianych dwustronnych
zdań redukcyjnychz
„teorii” a7
ia2 można
wyprowadzić jedyniesłabsze
logicznieod
nichzdania jednostronne
o3(ej
->Oj)
io
4->
(e2 o2
)9, nieumożliwiające zastąpienia
implikacjitestowej na
poziomiezdań e, przez
implikacjętestową na poziomie zdań <?,. Oznacza to,
żejeśli
teoria mapotencjalne
falsyfikatoryna pierwszym z
tych poziomów,to na
ogół niebędzie
ich miećna
tymdrugim, „niższym
”. Z
drugiejstrony,
sprawdzanie teorii przez zdania „wyrafinowane” wymaga uznania tychżena podstawie obserwacji,
cojest
niemożliwebez jakiegoś kroku
„indukcyjnego”, aściślejmówiąc redukcyjnego.
Niech z teorii T wynika
implikacja testowaej -» e2
.Aby
można byłoz niej
wyprowadzićimplikację testową
Oj ->o2,
należałobyją
takwzmocnić,
bypozwa
lałaz ojwydedukować o
2.
Mogłoby to dokonać sięw trzech
krokach. Najpierw trzebabyłoby z Oj
wyprowadzić e};następnie z ej wyprowadzić e2
,w końcu
zaś ze
2wyprowadzićo2.
Najmniej kłopotów sprawia drugiz tych
kroków, gdyż
zzałożenia umożliwia go sama
teoriaT.
Aby następnie wykonać kroktrzeci, należy znaleźć system hipotez a
2,z którego
wynika zdanie redukcyjneo
4 ->(e2
->o
2),
anastępnie
uzupełnić goo
zdanie o4
.Na wykonanie
tychdwóch
krokówpozwalałaby więc teoria
Tuzupełniona o
a2 io
4.
Niestety,
znaczniewiększyproblem
stwarzakrokpierwszy. Gdyby
możnabyło znaleźćsystemhipotez aj,z którego wynikałoby
zdanieredukcyjne o
3->(oj ->ej),
wystarczyłoby
dołączyć i o
3.
Jeślijednak zgodzić się, że z
a7 może wynikać jedynie zdanie redukcyjne o
3-»
(e;-> o7), a w
najlepszymrazie implikacja e3 -> Oj, to na
czystodedukcyjne
wyprowadzenie e;zo;
nie ma żadnychszans
przyjakimkolwieksensownym
uzupełnieniu teoriiT.
Możnaje zato wykonać
jako krok indukcyjny10,
czy raczejredukcyjny. To
możliwedo
uzyskania zdanieredukcyjne
jest
bowiemrównoważne
zdaniue3 -» (o
3-»
o7),
pozwalającemuna
podstawieo3
otrzymać e7 przez
wnioskowanie redukcyjne,podobnie zresztą
jakpozwala na
to silniejszalogicznie implikacja
e7
-> o7.10C.G. Hempel, „The theoretician’s dilemma: a study in the logic of theory construction”, w: H. Feigl,M.Scriven iG.Maxwell (red.),Concepts, Theories, and the Mind-BodyProblem(Minnesota Studies in the Philosophy ofScienceVol. 2), Univ, of Minnesota Press,Minneapolis1958,s.79.
11 J. Watkins, dz. cyt., rozdz. 1.
12 A. Griinbaum, „The Duhemian argument”, Phil. Sci. 11 (1960),s. 75-87; J. Czerniawski,
„Metodologiczne źródła kryzysu racjonalności”, w: J. Płazowski i M. Suwara (red.), Człowiek, kultura, przemiany, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1998, s. 97-103.
Ortodoksyjnym
poglądemjest
jednakdedukcjonizm11
, wykluczającyjakie
kolwiek wnioskowanie
indukcyjne. Tymwięc,
czego faktycznie usiłujeuniknąć
Watkins,strasząc „niewykonalnym largizmem”
,wydaje
się ów krokindukcyjny.
Jeśli
tak,to sposobem rozwiązania problemu
nie możebyć rezygnacja
zespraw
dzania
teorii
zapomocą zdań „poziomu
0”czy „naiwnych”zdań
„poziomu1
”na
rzeczjej sprawdzaniazapomocązdań„wyrafinowanych
”,
gdyżwtedy
niesposóbuniknąć redukcyjnego kroku wiążącego
ichuznaniez
doznaniamipercepcyjnymi, a co najmniejz wynikami
obserwacjina
poziomie zdań „naiwnych”.
Jak pamiętamy, w
trzystopniowymwyprowadzeniu
implikacjitestowej -» o2
zodpowiednio uzupełnionej
teorii Tzasadniczykłopot
sprawiałkrok pierwszy,
tj. wyprowadzenie e3 z
o3.
Można jednak zastanawiać się, czy musi się ono dokonaćw takich trzech krokach.
Byćmoże
ostatecznieudałoby
sięuzupełnić teorię T w taki
sposób,że z
uzyskanego systemuteoretycznego
wynikałabyowaimplikacja testowa, mimo że
zuzupełniających założeń
niemożna
byłobyuzyskaćbrakującej
implikacji o}
->e7?Nawet jednakgdyby tak
było,
tow
świetletezy Duhema,
nawetpo
odcedze-niu przesadzonej interpretacji
nadanej jejprzez Quine’a12, bez
żadnegokroku indukcyjnego testowi
„poziom niżej”podlegałaby niesama teoria
T,lecz
system otrzymanyzniej przez
odpowiednieuzupełnienie. Falsyfikacjaimplikacjitestowej
nieoznaczałaby więc
falsyfikacji tejteorii, lecz alternatywę
jej falsyfikacjii fal
syfikacji założeń
uzupełniających,
zktórych
co najmniej niektóremusiałyby
byćhipotezami
ogólnymi.Aby z tej alternatywy
odzyskaćfalsyfikację
samejteorii
T, należałobyuznać prawdziwość owych założeń, co
przynajmniejw
odniesieniudo
niektórych znich
byłobyniemożliwe bez
kroków indukcyjnych.Wobec powyższych
spostrzeżeń wypada
chybaskonkludować, że bez indukcji
niemożnażyćnietylkow
dziedzinietechnicznych zastosowań nauki13
,ale
równieżw obrębie
jej samej.Czy
można tojakośpogodzić
zobowiązującym
dedukcjoni-zmem? Raczej nie. Na
szczęście niejest
topotrzebne, gdyż
dedukcjonizmjest poglądem
skrajnym14
czynawet
bezpodstawnym, irracjonalnym przesądem15
, podobniezresztą
jak integralniez
nim związany falsyfikacjonizm16,
negujący wartośćpozytywnych
wyników testów empirycznych.Jeśli
zaśzgodzić
się,że
spostrzeżenia tesą oczywiste,
to dedukcjonizmjest wręcz,
w pewnym sensie17, zabobonem.
14 W. Krajewski, Współczesna filozofianaukowa, Wydział Filozofii i Socjologii UW, Warszawa 2005, rozdz.5.8.
15 D.C.Stove, Popper and After: FourModem Irrationalists, Pergamon, Oxford 1982, rozdz. 4.
16 J. Czerniawski, dz. cyt.
17 J. Bocheński,Stozabobonów,wyd. 2, PHILED,Kraków 1994.
18 G. Hannan, „The inference tothe best explanation”, „ThePhilosophical Review”74 (1965), s. 88-95.
Oczywiście
temu,
żewnioskowanie indukcyjne
jest zawodne, nieda
się zaprzeczyć. Zawodność wnioskowania nie musi jednakoznaczać
jego niepra
womocności.Skoro,
jak sięprzekonaliśmy, alternatywą jest
inducción o muerte, towybórjest
oczywisty. Zamiastbezzasadnie
ijałowo upierać
sięprzy dogmacie
nieprawomocnościwnioskowań
indukcyjnych, wartoraczej
poszukaćkryterium
pozwalającegoodróżnić uprawnione wnioskowania tego rodzaju
od nieupraw nionych. Na szczęście
nie trzeba szukaćzbyt daleko,bo takie
kryteriumjest
już oddawna
znane.Wnioskowanie
tegorodzaju jest mianowicie uprawnione,
jeśli jestwnioskowaniem do najlepszego
wyjaśnienia18
.Mimo swej zawodności wnioskowanie
takiejest
jaknajbardziej racjonalne.
Rozważmy szczególnie wyrazisty
przypadek,
gdyteoria
pozwalana precyzyj
ne przewidywania
ilościowe, którychbez
niej niesposób uzyskać.
Jeślipomiar potwierdzi takie
przewidywanie,a
priori mato prawdopodobne (w czymwyraża
sięprecyzja przewidywania), można to wyjaśnić
tylkona
dwasposoby:alboteoria jest adekwatna,
albodoszło do niezwykłego
zbieguokoliczności.
Taki zbieg
okoliczności jesttym
bardziej nieprawdopodobny, im precyzyj niejsze jest
przewidywanie.Jeszcze
mniej prawdopodobnejest jego
niezależne powtórzeniew zmienionych okolicznościach, np. w innym
laboratorium, a tym bardziejprzypadkowe
potwierdzenie nie tylkotego,
lecz dodatkowojakiegoś
istotnieodniegoróżnego,
a jednakrównieprecyzyjnegoprzewidywania,
conieraz
graniczyłobywręcz z
cudem. Przypominatoniecowielokrotne trafienie w
środektarczy
na strzelnicy. Zazwyczajw takim przypadku
o wielebardziej racjonal
nie
jest
założyć, żemamy do
czynieniaz dobrym strzelcem,
niż że zwybitnym
szczęściarzem.Oczywiście
z czasemteoria może okazać
się fałszywa,jednak zwykle niedo
końca. Może ona
okazać sięjedynie nazbyt
uproszczona,niedokładna,
bądźteż w inny
sposób zawieraćjakąś
cząstkęprawdy,
copozwala
dostrzecprzyszła,
trafniejsza
teoria. Nawetjednak gdyby
tak niebyło,
dopóki tej nowej teorii nie znaleziono,rozsądniej
jest tymczasowozałożyć raczej
prawdziwośćowej
wielokrotniepotwierdzonej
teorii niżsystematyczny
ciągnieprawdopodobnych przypadków.
Każde wnioskowanie zawodne obarczone
jest
ryzykiembłędu. Kategoryczny
zakaz takichwnioskowań byłbyjednak uzasadnionyjedynie podwarunkiem, że w
nauce najwyższą wartość ma uniknięciebłędu.
Tymczasemcelem
naukijest
postępw poznawaniu
rzeczywistości.Rezygnacja
z wnioskowań indukcyjnychoznacza zaś
nietyle
ryzyko, cowręcz pewność
braku efektywnego kryteriumtakiego
postępu.Nawet
bowiemfalsyfikacja,jako kryterium negatywne,
okazuje sięwtedy
niewykonalna.Z
drugiej strony, naukaod
dawnajużnie uzurpujesobieboskiej prerogatywy
nieomylności,świadoma prowizorycznej natury
swych wyników. Nie tylko więcbez
indukcjinie można żyć, lecz powrótdo
jejakceptacji
niegrozi
żadnąrealnąstratą. Faktycznie
zresztąnigdy z
niejdo końca
niezrezygnowano,niejako wypie
rając
ją
jedyniedo podświadomości
ibocznymwejściemwprowadzajączastępcze pojęcie koroboracji19
.W każdej działalności
jednakniewątpliwie większej efek
tywności sprzyja pełna
świadomośćtego,
co sięrobi.Z drugiej strony,
braktakiej
świadomości sprzyja irracjonalistycznym interpretacjomprocesu rozwoju nauki.
„Psychoanalityczny” zabieg
jej przywrócenia byłby więc z korzyścią zarówno
dla samejnauki,
jak i dla jejspołecznej
recepcji.Can We Live without Induction?
Key