• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Tygodnik 1925, R. II, nr 32

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nasz Tygodnik 1925, R. II, nr 32"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 32. Dnia 9 sierpnia 1925 r. Rok II

NASZ TYGODNIK

PISMO ILUSTROWANE SPOŁECZNO-LITERACKIE

(2)

Dzielnicowy Zlot Sokolstwa.

S o k o ls t w a P o lskie w d n ia c h 15 i 16 h. m. o bc h o d z ić b ęd z ie u ro c z y s to ś ć Z lo t u d z ie ln ic o w e g o w W a is z a w ie .

Z lo t te n m ie ć b ę d z ie zn acze nie d o n io s łe , nie t y lk o dla sa m e j o rg a n iz a c ji S o k o ls tw a , ale ró w n ie ż s ta n o w ić będzie bardzo d o d a t n i m o m e n t dla społeczeństwan a­

szego.

D la w ła d z Sokoła i dla je g o o rg a n iz a c ji, ja k o ta k ie j Z lo t je s t p rz e g lą d e m sił, do p e w n e g o s t o p n a , b ila n s e m z d o k o n a n e j p ra cy i s p o s o b n o ś c ią do g łę bs z e go za­

s ta n o w ie n ia się nad d a ls z e m i p la n a r rr . J e d n o c z e ś n ie przez o s ob is te z e t k n ię c ie się ze sobą je d n o s te k , g iu - p u ją c y c h się pod s z ta n d a re m S o koła, Z lo t te n d ^je z b liżenie, zmusza doza dz^e rzg nię cia w ę z łó w , nie t y l k o o r g a n iz a c y jn y c h , ale bodaj m iło ś c i bra tnie j.

S p o łe c z e ń s tw u zaś sta wia prze d o czym a w y n i k i psa- cy w y tr w a łe j i w le w a o tu c h ę , wiarę w m oc i nie spo- żyto ść d u c h a p o ls k ie g o . Z l o t ta k i dla s p o łe c z e ń s tw a t y m razem dla S to lic y będzie z a c z e rp n ię c ie m g i b s z e ­ go o d d e c h u , z k t ó r y m w p ły n ie do p łu c wie w p o g o d y i radości id ą c y od ja s n y c h , tę żyzną b iją c y c h zastępów S o k o lic h .

Z lo t o b e c n y z d w ó c h w z g lę d ó w n a znaczeme j e ­ szcze głę bsze, jeszcze d on io ś le js z e , niżeli w i n n y c h l a ­ ta c h o d b y te .

O to do M a c ie rz y P olskie j z la t u ją zastępy s o k o le z A m e r y k i , k t ó r e ta m , p o d s z ta n d a r e m g w ia ź d z is t y m s to ją na straży pols k oś c i naszego wyc h o d ź c tv a.

Z za d a le k ic h m ó r z z la t u ją S o k o ły p o ls k ie , c d ó ł ć p o k ł o n M a c ie rz y s w o je j, z a m ie n ić uścisk serdeczny z b ra ć m i, na ro d z in n e j z ie m i b ę d ą c y m i — p r z y c h o ­ dzą o d e tc h n ą ć p o l s k i m s łoń c em , p o w ie tr z e m p o ls k im . W ie lu m oże z n ich nie w id z ia ło jeszcze sw ej w o ln e j O jc z y z n y . Poznają jął fSie przez p ry z m a t osz­

czerczej, p ro p a g a n d y , ale u jrzą się w całej p e łn i ro d z ą c e ­ go się r o z k w it u , w całej p e łn i p ra cy nad u n o r ­ m o w a n i e m naszego życia. 1 k ie d y w ró c ą d o s w o je j p rz y b ra n e j O jc z y z n y , s p ro s tu ją z a p e w n e w ie le b ł ę d ­ nych pojęć, n ie u z a s a d n io n y c h u p rz e d z e ń .

1 w reszcie Z lo t przyp ad a w c h w ili, k ie d y o b c h o d z i­

m y d z ie w ię ć s e tn ą rocznicę B o le s ła w a C h r o b r e g o , a m o m e n t ten nasuwa w ie le r e f le k s ji i w s p o m n ie ń . . .

W d n iu 30 ub. m. 380 a m e ry k a ń s k ic h P o la k ó w s a nę ło na z ie m i Polskie j w G d y n i.

N astępn e, dla z w ie d z e n ia Polski, alb o m oże dla o dś w ie ż e n ia w ie lu w s p o m n ie ń s e rd ec z n y c h, — zdą­

żają do W a rs z aw y , przez T o ru ń , G n ie z n o , P o z na ń , C zęstoch ow ę, Śląsk G ó rn y , K ra k ó w , Z a k o p a n e , L w ó w -— do Warszawy, a n a s tę pn ie po Z lo c ie do W iln a .

14. b. m. rano zjeżdżają do W a rs z a w y deleg acje S o k o ls k ie , k tó re a u ta m i ro z w o z ić się będzie na kw a- t e i y . W ciągu dnia p ro f. S k ó re w ic z , D y r e k t o r Z a m k u o p ro w a d z a ć b ęd z ie gości po W a rs z a w ie . W ie c z o re m przyjęcie u Prezesa S o k o ls tw a T.G. * S o k ó ł ’ ' p. prezesa A. Z a m o js k ie g o .

15 b. m. p o ło w a msza, d e k o r o w a n ie s z ta n d a re m S o k o ls tw a A m e r y k a ń s k i e g o , d e fila d a . M ię d z y 4 — 8 po poł. ćw ic z e n ia z lo t o w e w p a rk u S o b ie s k ie g o , w ie c z o ­ rem z a m ie r z a n y jest r a u t l u b teatr.

16 b. m. p o c h ó d do G ro b u N ie z n a n e g o Ż o łn ie r z a n a s tę pn ie PI. Saski, Ratusz, Z a m e k — i S e jm . Po p o łu d n iu 4-8 ćw iczenia , w rę c z e n ie d a ru h o n o r o w e g o S o k o ls t w u A m e r y k a ń s k i e m u .

17 b. m. z w ie d z a n ie Ł a z ie n e k i W ila n o w a pod k i e ­ r u n k ie m dyr. S k ó re w cza, u ro c z y s te p o s ie d z e n ie , a na­

s tę p n ie na z a kon czen e rau t w P re z y d ju m Rady M in is t . K 9 G a je w s k i.

Poświęcenie Sztandaru Sokolskiego w Paryżu, z okazji dwudziestopięcio lecia istnienia.

(3)

3.

Wojna o niezależność Maroka.

C a ły ś w ia t śledzi o b e c n ie c ie k a w ie w y p a d k i tej w o jn y , w y p o w ie d z ia n e j przez s a m o ­ zw ań czeg o s u łta n a M b d -e l-K ri- m a fra n c u z o m , m a ją c y m p ro ­ t e k t o r a t nad M a r o k i e m .

F ra n c u z i to czą w o jn ą coraz en e tqx c znj e j . A bd - eJ - K r i m p r z y - g o t o w u j e się też do n o w e g o n ap ad u w celu o w ła d n ię c ia Fezu. W k w i e t n i u u d a ło m u się posu ną ć na o d le g ło ś ć p ra ­ w ie 30 k i l o m e t r ó w od te go

cji ja k o w i e l k i e j p o tę g i m u z u ł ­ m a ń s k ie j, o a n u ją c e j w M a r o k u , A lg ie rz e , T u n is ie i in n y c h k o - Io njach a f ry k a ń s k ic h nad 12 m il j o n a m i m u z u łm a n ó w . F ra n ­ cja je s t w ie lk ą c y w i li z a t o r k ą te g o ś w ia ta m u z u łm a ń s k ie g o , wiara m a h o m e t a ń s k a j e s t t a m w y z n a w a n a ta k s w o b o d n ie , że t r u d n o już o b e c n ie w y w o ­ łać w o jn ę r e lig ijn ą w o b r o ­ nie is la m u . D la te g o też

Marszałek Lyautey otoczony sztabem, robi przegląd wojsk, mających walczyć z Kitenami.

M arszalek Petin

wyjechał do Maroko

jen era ł Naulin

Wódz naczelny wojska Maroko

m ia s ta i o 15 k i l o m e t r ó w od lin ji k o le jo w e j F ez-T aza . F rancuzi w m a ju o d r z u c ili n ie p r z y ja c ie la od K d e ih e n po za g óry , w in n y c h m ie js c a c h n ie p r z y ja c ie l p o b it y c o f n ą ł się, ale u m o c n i ł się w g ó r z y s t y m te re n ie i za­

graża n o w y m i n a p a d a m i. Z d o b y c ie ty c h f o r t y f i k a c j i w g órac h u m o ż li w i f r a n c u z o m t y l k o ciężka a rty le r ja .

A b d - e l - K r i m w a lc z y o n ie z a w is ło ś ć M a r o k a .

M a rs z a łe k L y a u t e y , (ry c in a pie rw sza p rz e d s ta w ia ją , ca m a rs z a łk a na re w ji w o js k u d a ją c a c h się na f r o n t w o je n n y ) d ąży do z w y c ię ż e n ia A b d - e l - K r i m a c o u t e q u e c o u t e , bo n ie z a w is ło ś ć M aroka*

sąsia du jące go z A lg ie r e m , to n ie b e z p ie c z e ń s tw o dla Frań

A b d - e l- K r im nie o g ło s ił „ w o j n y ś w ię te j p rz e c iw k o F ra n c u z o m , lecz w alczy o n ie z a w is ło ś ć M a ro k a .

K ilk a s łó w o t y m k ra ju i o rządach w n im F r a n ­ cuzów.

M a r o k o , p ra w ie ta k duże j a k A lg ie r , leży m ię d z y A lg ie r e m , m o r z e m Ś r ó d z ie m n e m , o c e a n e m A t l a n t y ­ c k im i Sacharą. O d H is z p a n ji o dd z ie la M a r o k o c ieś ­ nin a G ib ra lta rs k a , szerokości z a le d w ie 12 k i l o m e t r ó w . M a ro k o , H is z p a n ja i A n g l j a tr z e m a s t r a ż n ik a m i te j c ieś n iny . Brzeg ś r ó d z ie m n o m o r s k i w M a r o k u je s t u z ę b io n y g ó r a m i R if, stąd r if a n ie — nazw a p le m io n

(4)

Rodzina Rifenów.

g órskich walczących obecnie pod w o d z ą Abd^el* Krirna z fra n c u z a m i.

Poza te m i g ó ra m i są r ó w n in y , u ła tw ia ją c e k o m u n i k a c ją M aroka z A lg ie r e m , bo przecina je k ole j, jest to ta k zw any k u ry ta rz Taza, poza ró w n in a m i góry A tla su, a dalej Sachara.

Na brzegu ś r ó d z ie m n o m o r s k im jest p o rt M e l l l a .

Na brzegu oceanu A t la n t y c k ie g o żyzne i ludne ró w n in y , s ły nn e z p o r to w e m i m ia s ta m i: Rabat i Casablanca, pie rwsze ma p rz e ­ szło 60 ty się cy m ie s z k a ń c ó w , d ru g ie przeszło 125 tysięcy. Jest to p ię ­ kn e m ia s to fran cuskie . W 1907 r. b y ło m ałą m ie ściną tu bylczą , liczyło do 10 tys. m ie s z k a ń c ó w , k ra jo w c y nazywali je po arabsku: D a r - B e id a ( D o m B ia ły ), h iszp an ie p :z e t łu m a c z y li tę nazwę na C asablanca,

p ejs k ie zagarnie M aro k o .

U łoż y ła się^z A n g lją , która p ro w a d z i o ż y w io n y h an d e l z M a r o k ie m , zrzekła się swych p ia w do E g ip tu — oraz z H iszpanją, k tó ra p o s ia ­ dała p ort M e l i ! la. H is z p a n ji o ds tąpiła pas te r y t o r ja ln y od A lg ie r u do oceanu A t la n t y c k ie g o .

Tan ge r, p o rt nad c i e ś n n ą G ib ra lt a r s k ą , u c z y n io n o n e u t r a ln y m , p ra w ie n ie z a w is ły m , pod w ł a l z ą K o m is ji, złożonej z paszy m a r o ­ k a ńs k ieg o, orez c z ło n k ó w f r a n : u ? ó w , a n g lik ó w , h is z p a n ó w . N i e m ­ c o m , k tó ry c h cesarz m e g a lo m a n W i l h e l m 11 o g ł o s i ł się za p r o t e ­ k to ra w s z y s tk ic h m u z u łm a n ó w w c a ły m św iecie, dano część K o ng a fr a n c u s k ie g o , aby z rz ek ły się w szelkich p re ten s ji do M a ro k a . N areszcie w 1912 r. Francja o bjęła p r o t e k t o r a t nad M a r o k ie m , sądziła, że kraj te n

Obozowisko odpoczywające w okolicach Oulex.

w ładcą M aroka , ma sw ych m in is t r ó w (w e zy­

rów), swój dw ó r. Jego władza, jest j e d ­ nak ogran iczon a przez rezydenta fra n c u ­ skieg o, k tó re g o m ie js c e m p ob y tu jest Ra­

bat, stolica p ro t e k t o r a t u fra n c u s k ie g o .

tej god no ści s u łta n ó w tu re c k ic h .

S to s u n e k F rancji do sułtana m a r o k a ń s k i e g o jest bardzo p o p ra w n y , nie narusza w nicze m

r e lig ijn e g o p re s tig e ‘ u sułtana.

P o zatem Francja rep re z en tu je M a r o k o

Zakątek miasta Fez Oddziały Senegczyków udających się na pole walki.

cuzi zacho w a li nazwę. Francuzi t w ó r c a m i o b e c n e g o m ia sta, z b u d o w a li o g r o m n y port, w y w oż ą s tą d zboże.

W e w n ą tr z k r a j u są m ia sta .

Fez nad rzeką Sebu, m ia s to przeszło 100 tysięczne arabskie, oraz Marakesz, ró w n ie ż arabskie, p rzeszło 100 tysiączne. S ułtan m a r o k a ń s k i, M ulaj Jussef, p rz e ­ b y w a p e w ie n czas k o le jn o w je d n y m z trzech miast:

Rabat, Fez, l u b M arakesz. S ułtan je s t d e n o m i n e

Sułtan m a r o k a ń s k i p o c h o d z i z ro d z in y Proroka M a h o m e t a , z i i n j i je g o c ó rk i F u tm y , je d y n e j s p a d k o b ie rc z y n i P roroka, bo s y n o w ie p o m a r li w w ie k u d z ie c in n y m , z có re k zaś je d n a F atm a przeżyła ojca, k tó ry z m a rł w 632 r o k u naszej ery. S ułtan M a ro k a t y t u łu je się więc „K s ię c ie m w i e r n y c h " , s z e ry fe m i uważa się za je d n e g o p ra ­ w o w ite g o nastę pcę M a h o m e t a w obec całego świata m u z u łm a ń s k ie g o p o m i m o p re te n s ji do

we w s z y s tk ic h s p raw ach ja k o p r o t e k t o r k a .

Francja p o s ta n o w iła zająć M a ro k o już w 1904 roku. Wówczas M a r o k o b y ło nie zaw isłe, ale s u ł­

ta n nie m ia ł p rawie w ładzy, w kraju p an ow ała anar- chja, b u n to w n ic z e p le m io n a b e rb e rs k ie nie p ła c iły p o d a tk ó w , s łuc h an o s u łtn n a t y l k o w k i l k u m ia s ta c h , j a k Fez, Tan ge r, Rabat, z a m ie s z k a ły c h p rzez a ra b ó w

m a u r y t a n ó w .

Francja o b a w ia ła się, że in n e m o c a rs t w o e uro-

trzeba p o d b ić z b ro jn ie, p o d b iła zrś p rzeważnie p o ­ k o jo w o , czego d o k o n a ł p ie iw s z y rezydent, je n e r a ł Lya utey, m ia n o w a n y za zasługę m a r s z a łk ie m F ra n c ji.

F ra n c ja u c y w iliz o w a ła ten k r a j, rozw inęła w n i m r o ln ic t w o , handel, p o b u d o w a ła d ro g i, k o le je , p o r t y , p rz y b y w a li k o lo n iś c i. O b e c n ie jest około 200,000 e u r o p e jc z y k ó w w M a ro k u , n a jw ię c e j ich je s t w Ca­

sablanca. K r a jo w c ó w i b e r b e r ó w w górach i a ra b ó w

(5)

6 .

Oraz maurytanów w miastach, jest ogółem około pię­

ciu miljonów.

Podczas wojny światowej agenci niemieccy podbu"

rzali plemiona marokańskie przeciwko Francji, bez­

skutecznie, bo marokańczycy wstępowali nawet do-

©głasza wiadomości nieprzyjazne dla francuzów, zwolenników zaś f\bd-el-Krima zowie — bohaterami islamu.

Francja zdolna zawsze do największego wysiłku w chwili największego niebezpieczeństwa, zdobywa się i obecnie na ten wysiłek. A ma piękną tradycję

Obóz £pnhisów w okolicy Rabat.

b r o w o l n i e j a k o o c h o t n i c y do a r m ji f r a n c u s k ie j, b y ło ich podczas w o j n y trz y d z ie ś c i k ilk a ty sięcy.

Z a p e w n e i dzisiaj e m is a r ju s z e kręcą się w M a ­ r o k u .

P r o p a g a n d a a n t y - f r a n c u s k a r o z w ija się naw et w T u r c ji. N a w e t d z ie n n ik u rz ę d o w y w K o n s t a n t y n o p o lu

w o je n n ą w p ó łn o c n e j A f r y c e , k tó rą u c y w iliz o w a ła le p ie j niż o n g i r z y m ia n ie s t a ro ż y tn i, tr a d y c ję z w y ­ c ię s k ie j w o jn y w A lg ie rz e . Ta trad ycja żyje w u m y ­ słach m u z u łm a n ó w i o ż y w ia dzisiaj oręż f r a n c u s k i.

Em 11-Lucjan M ig asiński.

Gnja Lubelska 12 sierpnia 1569 roku.

O f i a r a p ię k n e j, a ś w ię t e j k r ó lo w e j J a d w ig i, ła m ią c e j u c z u c ia swe dla d ob ra n arod u, czczonej też za to w i e ­ k o p o m n i e , dała w n a s tę p s t w a c h s w y c h n a jbliższych w s p a n ia łe z w y c ię s tw o k ró la J a g ie łły pod G r u n w a l d e m i CJnję H c r o d e l s k ą . W a k c ie U n ji w H o r o d l e b rz m ią t o n e m m iło ś c i k r ó l e w s k i e o rz e c z e n ia ’.,, Przy s o ­ b ie sta le w z a je m n ie , n ie w z r u s z e n i2 stojąc, b ę d z ie m y z a c h o w y w a li w s ło d k o ś c i w ia ry i serca J e z u s o w e g o w ie c z n ą i n ie o d m ie n n ą j e d n o ś ć /

W z łąc z e niu się d w ó c h n a r o d ó w Polska z d o b y ła ś w ie tn o ś ć w i e l k i e g o m o c a rs tw a , L it w a znalazła o c a ­ l e n ie od z agłady k iz y ż a c k ie j. P o d o j c o w s k i e m i rząda­

m i J a g i e l l o n ó w oba n a r o d y rosną w d o b r o b y t , o ś­

w ia tę , zespala,ąc się coraz b ardz ie j. O s t a t n ią la t o ro ś lą J a g i e l l o n ó w przezacnego rod u je s t je d y n y syn Z y g m u n t a I, Z y g m u n t A u g u s t, d z ie d z ic z n y w ład c a L it w y , a

w d z ie s ią ty m ro k u życia j a k o k ró l p o ls k i k o r o ­ n o w a n y na życzenie ojca: i w y j ą t k o w e z ja w is k o d w ó c h je d n o c z o ś n ie k r ó ló w . Ze zlecenia s ę d z iw e g o k ró la Z y g m u n t a 1 Z y g m u n t A u g u s t s p r a w o w a ł rządy na L it w i e do ś m ie rc i rodzica. N ie s te ty , m o n a r c h a te n nie m ia ł syna, n a s tę p c y t r o n u . Serce m ą d re g o k r ó la p rz e ję te b y ło n ie p o k o j e m , co s ta nie się z t e m d z ie d z ic tw e m , gdy je g o z a b r a k n ie *

Ku d o b ru pań stw a całą m o c d ucha w y tę ż y ł. Za n a jp iln ie js z ą sp ra w ę u z n s ł ja k najściśle jsze z łą c z e n ie odu n a r o d ó w , aby z a n ik ło w s z y s tk o to, co jeszcze d z ie lić b y je m o g ło . “

Ku t e m u c e lo w i dą ąc, z w o ła ł k r ó l s e jm w L u b l i ­ nie, k t ó r e g o o b ra d y ro z p o c z ę ły się 10 sty cznia 1569 r.

Szlachta l it e w s k a c h ę tn ie się ku t e m u p o g a rn ę ła , lecz w ie lm o ż e lit e w s k ie jak R a d z iw iłł R u d y , O s ta fi

(6)

' " f »/

o łł o w i c z b u r z liw ie i g w a ł t o w n ie prz e c iw t e m u w y s t ę ­ p o w a li, nie c h c ą c tra c ić s ta ry c h p r z y w ile jó w . Kró l, c h o c ia ż c h o ry , (k az a ł się nieraz z łó ż k ie m p rz y n o s ić na o b r a d y ) p rz e w o d n ic z y ł z n ie w y c z e r p a n ą c i e r p l i w o ­ ścią, ale i z żelazną sta no w czością i n ie u g ię to ś c ią

p r o w a d z ił d z ie ło. P o d z iw e m w d z ię c z n y m p r z e jm u je ta m ą d ra praca w ie l k i e g o króla. 1 w s z y s tk ie p ry w a t y u g ią ć się m u s ia ły w o b e c te j w y tę ż o n e j w o li i 11 s ie r ­ p nia w y d a n y został p r z y w ile j króla Z y g m u n t a A u g u ­ sta, p o tw ie r d z a ją c y a k ty u n ji, spisane 1 lipca. O b ra d y s e jm o w e z a k o ń c z o n e zostały 12 s ie rp n ia 1569 r.

p o d z ię k o w a n ie m k r ó l o w i przez s e jm u ją c e stany za t a k w i e l k i e dzie ło.

W p ię k n e j swej T r y lo g ji L u c ja n Rydel w k ła d a w usta k r ó la słowa.,, T e g o ja na c o m zro d z o n był, d o p ią ł e m !

Ż y w o t a m e g o nie p rz e ż y łe m p ło n n o ! Przeto m i r a ­ d o ś ć dusze o p r o m ie n ia , je n o z rad ością mie sza się p o s p o łu żałości tro s k a , że m i p rz y jd z ie p o n o zejść w g ró b o s t a t n i m z J a g ie łłó w p le m ie n ia

K r ó le w n a A n n a o drz ek a : B racie m ó j, a panie,

W ię c e j k o r o n ie W y s w o je j d a je c ie

N iź ll p o t o m k a . W szak po was o s ta n ie N ie p o k o le n i e z Waszej k r w i p o t o m n e , :/

J e n o Waszego d u c h a żyw e dziecię.

(Jnja — to wasze d z ie ło w i e k o p o m n e .

W b o g o b o jn y c h o w y c h czasach nie p rz e w id y w a n o szataństw a n ie m i e c k o - b o ls z e w ic k ie g o , s w ia to b u r c z e - go zła. 1 o n o zgin ie, ja k zgin ąć m u s i w s z e lk ie zło, jeżeli się z n ie m w y tę ż n ie walczy.

W te s ta m e n c ie s w y m k r ó l m ó w i: „ O b i e m a p a ń ­ stw u: K o r o n ie P o ls k ie j i W . K s ię s tw u L i t e w s k i e m u d a je m y i o d k a z u je m y , i z o s t a w u je m y m iło ś ć , z g o d ę , jed no ść. A k t ó r y z ty c h d w u n a r o d ó w , n aród tę u n j ę od nas w d z ię c z n ie p rz y ją w s z y , m o c n o t r z y m a ć b ę d z ie t e m u b ło g o s ła w ie ń s t w o d a je m y , a k t ó r y zasię n a ró d n ie w d z ię c z e n będzie i d ró g do ro z d w o je n ia będzie szu­

kał, n ie c h a j się b o i g n ie w u bożego. Racz Panie B o że to w tern o b o jg u p a ń s tw ie u tw ie rd z a ć , coś w n ie m przez nas s p ra w ił.

Racz o b o i te n l u d w je d n o ś c i s p o jo n y , w n ie z m y - ś lo n e j m iło ś c i w ie c z n ie zachować.

„Cześć i ch w a ła s z la c h e tn e m u w ła d c y " i n ie w y g a s ła w d z ię c z n o ś ć n arod u.

M . lV t z g i r d .

Warszawa w końcu XVIII wieku.

D ziś tu pędzą tra m w a je , m k n ą auta,' a nad m ia s t e m warczą s a m o lo ty .

Gl. Senatorska z kościołem O. O Reformatów.

Z obracu Z. Yogla. Zbiory Ordynacji Krasińskich.

(7)

0 6 5 01

N Ą S Z T Y G O D N I K N

J.

— Zygmunt August w Lublinie

Fragment z obrazu

„Unja Lubelska”

Redaktor: Witold Zembrzuskj W y d a w c a: S p o ł e c z n e Biuro Prasowe Sp. z o. o. — Warszawa SOSBOWa 12 Zakłady Graficzne „Ziemi Sieradzkiej" w Sieradzu-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Hersego, a wiceprezesa desyg- Kupieckich na Pomorzu, w którym wśród przed- nuje Rada Związków Towarzystw Kupieckich stawicieli kupiectwa całej Rzeczypospolitej

Do tego przyczyniło się zupełnie zdecydowane stanowisko rządu i społeczeństwa naszego, jak również i -konjunktury, zapowiadające jasną przyszłość. Polska od

Grudziądz poszczycić się może czystością swych ulic, bo też cała armja zamiataczy wraz ze specjalnym taborem do wy wożenia śmieci, codziennie uprząta

W ostatnich dniach Prezydent Wojciechowski odwiedził Wielkopolskę, by zbliżyć się do tamtejszego społeczeństwa, poznać jego potrzeby i troski. W ciągu

czeniu szkoły powszechnej musi się nauczyć jeszcze jakiegoś rzemiosłaW. Dziewczynki uczą się krawiecczyzny, haftu,

mu przez Kościół zwyczajowi, proces konizacyjny zakończył się bardzo prędko. W tym-że klasztorze żyją jeszcze siostry świętego dziewczęcia i razem z wiernymi

W czasie pobytu angielskiej pary królewskiej w Paryżu, witanej owacyjnie przez paryżan, król złożył wieniec na „Mogile Nieznanego Żołnierza*'.. Fotografja

kułów, wspartych o idee Czerwonokrzyską, pragnąc dać pełny obraz pracy organizacyjnej Młodzieży Polskiej, umieszczać będzie artykuły i wiadomości z życia