• Nie Znaleziono Wyników

Czechowicz, Łobodowski czy Schulz? - Aleksander Rozenfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czechowicz, Łobodowski czy Schulz? - Aleksander Rozenfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER ROZENFELD

ur. 1941; Tambów, Rosja

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe PRL, literatura polska, literatura prowincjonalna, ulubieni pisarze, Bruno Schulz

Czechowicz, Łobodowski czy Schulz?

Przyznam się szczerze, że z nich wszystkich najbliższy jest mi Schulz siłą rzeczy. Ale nie mogę powiedzieć, że nie czytałem pozostałych, bo czytałem, ale nie wzbudzało to we mnie wielkich emocji. Dwa czy trzy wiersze Łobodowskiego pisane na emigracji rzeczywiście wywarły na mnie ogromne wrażenie, ale ja już wolę osobiście Wierzyńskiego, Lechonia, jednak oni są mi bliżsi, Leśmian. Natomiast to jednak byli chyba poeci bardzo prowincjonalni w najlepszym tego słowa znaczeniu, to nie ma charakteru pejoratywnego, ale oni jak gdyby sami się na to skazywali. Łobodowski, tak samo jak Wacław Iwaniuk, który zresztą stąd pochodzi, z Siedliszcza przecież.

Coś w tym jednak jest, jest tam jakieś pęknięcie, jakaś skaza w tym wszystkim.

Myślę, że polega to na dobrowolnej rezygnacji, bo byli to z całą pewnością ludzie wielkiego talentu. Z całą pewnością, ale też byli chyba zakładnikami czasu, w którym żyli, takiej a nie innej geografii literackiej. To jest na pewno fascynujące śledzenie. Ja teraz jestem po lekturze „Mojego wieku” Wata i to jest chyba jednak prawda, że ktoś kto płacił jakąś wielką cenę za to, że jest, to ta jego twórczość jest rzeczywiście wielka i nie ma znaczenia nasze zdanie na ten temat. To jest obiektywne. Jak ktoś się zmagał właśnie z problemami tożsamości, wadził się z Bogiem, jak ja to mówię, to jest to duże. Jak jest się poetą rzeczy małych, bo też można, to prawdopodobnie jest się wtedy pożywką dla historyków literatury i dla koneserów.

Data i miejsce nagrania 2009-08-20, Siedliszcze

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mężczyźni tego nie wykonują, bo to jest bardziej takie precyzyjne i boją się tej roboty dokładnej.. I właśnie dlatego mi zazdrościli, ale ja sobie robiłam i na Zielonej jak

Kiedyś nie wziąłem książki, którą trzeba było prowadzić i wpadli do mnie z rana, zaraz jak [zakład] otworzyłem: - „Książkę poprosimy.” Ja do teczki: - „Zapomniałem.”

Obojętnie, gdzie klient kupił, czy był tam gdzieś nad morzem, kupił zegarek, była podpisana umowa z przedsiębiorstwem – były sklepy te GS-owskie, WZGS-owskie, jak wykupili

To nie tylko swoboda, że może pan wyjechać za granice i nikt nie pyta, gdzie pan jedzie, po co pan jedzie, czy ma pan tam rodzinę.. Wolność to jest niepodległość, to przede

Nie zachęcam ich do protestów, ale na pewno zachęcam do tego, żeby się jednoczyli, żeby nie byli rozbici.. Żeby działali razem, żeby sobie ufali, żeby byli

Ale ponieważ był też Abramow, to podszedłem do niego i powiedziałem: „Wie pan co, mamy podobne nazwiska, tylko pańskie jest krótsze” Też mu wszystko opowiedziałem.

I tu znowu ta metafora światła, no jest wykorzystana przez Miłosza nie tylko w sensie takim fizycznym, że jest światło, ale że to jest też odkrycie właśnie

Z tym, że w dalszym ciągu on jeszcze oczywiście daleki był od picia piwa, czy tam [palenia] papierosów, nie, był bardzo grzeczny, ale było widać, że jest dumny, że jest w