• Nie Znaleziono Wyników

Jerzy Pleśniarowicz - Jerzy Starnawski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jerzy Pleśniarowicz - Jerzy Starnawski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY STARNAWSKI

ur. 1922; Guzówka

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, kultura, życie kulturalne, Jerzy Pleśniarowicz

Jerzy Pleśniarowicz

Jerzy Pleśniarowicz, którego znałem bardzo dobrze, wychowywany był w atmosferze takiej, że on jest cudownym dzieckiem, że jest bardzo zdolny. On niewątpliwie pod wieloma względami był szalenie wyrobiony, szalenie miły towarzysko i wysłowienie miał ogromne, [ale] wiedzę bardzo nierówną. Dopóki był uczniem, [a były] występy jakieś ważne, no to kto? Pleśniarowicz. Byłem w Staszicu kiedyś na jakiejś akademii, [gdzie] Pleśniarowicz miał referat. Potem umarł nauczyciel, nazywał się Zengteller – Pleśniarowicz przemawiał na pogrzebie jako uczeń. W [19]38 roku zdał maturę, poszedł do Warszawy na studia polonistyczne, wydał wtedy pierwszy tomik poezji i został nawet chyba już wtedy przyjęty do Związku Literatów. W czasie wojny ładnie się zadekował, na początku trochę pracował w Lublinie w syndykacie, miał pierwszy rok studiów, Niemcy pozwolili na szkoły zawodowe i w Nałęczowie powstała szkoła spółdzielcza, on tam poszedł uczyć. Język polski oficjalnie nazywał się wszędzie korespondencją handlową, Niemcy zgodzili się na taki przedmiot, a ten przedmiot był maskowanym polskim, tylko to zależało od nauczyciela i od uczniów, czy można było powiedzieć więcej czy mniej, czy tylko uczyć gramatyki i poprawnego języka, czy coś poza tym o literaturze, czy coś przeczytać z uczniami i tak dalej. Pleśniarowicz miał możność rozwinięcia skrzydeł, gdy chodziło o ten przedmiot handlowy. Poza tym, że uczył korespondencji handlowej, to jeszcze uczył historii i teorii kooperacji, stał się takim entuzjastą spółdzielczości. Istniał do tego podręcznik, on według tego podręcznika uczył. Ale w [19]44/5 [roku], gdy powstał Uniwersytet, to on prowadził początkowo takie życie cygana literackiego, zwalniał się ze szkoły, przyjeżdżał do Uniwersytetu, potem ostatecznie rzucił tę szkołę i osiadł w Lublinie. Wtedy był jakiś czas korektorem w „Gazecie Lubelskiej”.

Zdobył się na świetny dowcip kiedyś. Profesor Kleiner złamał szyjkę w stawie biodrowym, był unieruchomiony i myśmy w szpitalu dyżurowali przy jego łóżku, czytaliśmy mu, pisaliśmy. I między innymi ja mu napisałem pod dyktando jego taki artykulik, który poszedł do „Gazety Lubelskiej”, o tym, że przyjeżdża Rychterówna do

(2)

Lublina i wygłasza „Koncert żywego słowa”. Wśród pisarzy Kleiner wymienił Tuwima i potem ja otwieram gazetę – nie ma nazwiska Tuwima. Pytam Jerzego, który był wtedy korektorem, jak to się stało, a on powiada tak: „Zbiry z NSZ-u przyszły w nocy i skreśliły nazwisko Tuwima”. Dobry dowcip sobie zrobił, [bo] oczywiście tak nie było, musiał to Kleiner wycofać, bo nikt by Kleinerowi nie skreślił; jak Kleiner napisał o wielkich poetach, Słowackim, to już może nie chciał Tuwima umieszczać tak wysoko i zrezygnował z tego.

Jerzy Pleśniarowicz jakiś czas jeszcze pobył w Lublinie i widziałem go na studiach.

Czasem był pierwszorzędny, ale czasem widać było, że on nie panuje nad całością materiału. Kiedyś na seminarium miał prawie że wykład improwizowany, prześliczny, o literaturze ludowej; jak on to świetnie znał wszystko. Ale bywały momenty, że widać było, że nie był łacinnikiem dobrym; francuski znał dobrze i rosyjski znał. Rosyjski to właściwie dlatego, że poezją rosyjską się zajmował kiedyś. Potem wyjechał z Lublina, skończył uniwersytet w Krakowie po bardzo wielu latach i osiadł w Rzeszowie jako kierownik literacki teatru. Dla tak zapowiadającego się kogoś to było stanowisko podrzędne, bardzo niewiele ogłosił potem, troszeczkę przekładów z literatury afrykańskiej, oczywiście tłumaczonych przez francuski. On nie spełnił nadziei, nie stał się wybitnym poetą.

Data i miejsce nagrania 2006-04-28, Łódź

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po długich staraniach zostałem przeniesiony do grupy jeńców polskich i wtedy na podstawie paragrafów, które istniały, jako inwalida wojenny – wyrobiłem sobie

Trzymałem się jednak KUL-u do końca, do magisterium, ze względu na wielkość Juliusza Kleinera, ale potem postanowiłem jednak kontynuować [naukę] w innych

Kiedyś była jakaś brudna sprawa miłosna i był prokurator Mitraszewski – Mitraszewski był prokuratorem, ale był katolikiem, sodalisem, [działaczem katolickim], a Rettinger

Biskup Fulman był biskupem nie bez zasług, chociaż czasem bywał taki trochę może śmieszny z różnych względów, czasem kazania mówił słabe, ale niewątpliwie to był jeden z

[Mnie] w Lublinie o wiele przyjemniej się mieszkało niż w Łodzi, Lublin jest piękniejszy, z każdym rokiem jest coraz piękniejszy, tylko teraz tak się rozrósł i

Gdy Katedrę Językoznawstwa Ogólnego objął w [19]44 roku profesor Milewski i ogłosił wykład „Zarys językoznawstwa ogólnego”, to inicjatywą studentów było, żeby

Kiedyś była wymiana wizyt między polonistyką poznańską i polonistyką KUL-owską i w czasie tej wymiany wizyt zebranie towarzyskie, ale poprzednio był w ramach tego pobytu

Były tradycje, że w wieczorkach studenckich wykładowcy brali udział na równi ze studentami i też się czasem popisywali jakimiś rolami. Filozofia chrześcijańska