1 9 4 6
r fJmH i/ iv / 1 F/'* i flr & 1 K B» » la "|w ¿i * ,
%»* K w J l CIEM
miniona
W O J N A
W OBRAZACH:
lo tu dlp S ty S ■ dZ1 r z u c o n e j z samo- w vn n -L w o d u ją c y c h spadochroniarzy, wyposażonej w żagiel, p rzycze p n y m o to r
apteczkę i żywność. ’
2) P ły w a ją c a w y tw ó rn ia m a rg a ry n y tę d y w cią g a się up o low a n e w ie lo ry b y nia3) P rz y g o to w a n ie szalupy do spuszcze-
4) Z b ro d n ią palaczy ło d z i po d w od n ych je s t w y tw a rz a n ie dym u, k tó r y zdradza przed n ie p rz y ja c ie le m pozycje łodzi fo to g ra fii palacz czyści p rz e w o d y ' N a
5) A p a ra ty dośw iadczalne i tre n in g o w e 3
r eeyn °gdzle o î l M ^ Î Î i k W T ° lw o r th - s T r!
d y ’lu d z k ie i załogi ° ło d z ^ p o dw odnych"
w ysokTem uac7śnfen?uC''e n t P° d d a n y
Jest
6) Jedna z d w u n a s tu p ró b d la za ło g i na b ra k i a k o rganizm re a g u je na Drak tle n u w p o w ie trzu ?
/
I E S I Ę C Z
Nr. 4 WARSZAWA, KWIECIEŃ 1946
Prof. dr. Jan Mydlarski Uniwersytet M. Curie-Skłodowskiej
w Lublinie.
Antropologia polskiego wybrzeża
Wojna ostatnia przyniosła olbrzymie przeo
brażenia ludnościowe. Można je porównać do przeobrażeń, jakie przyniosły w swoim czasie wędrówki ludów. Niemcy celowo wysiedlali lu dność z okolic nadmorskich, chcąc wytworzyć pustkę, aby na jej miejsce ściągać swoich kolo
nistów i w ten sposób prastare ziemie słowiań
skie zagarnąć i wymazać na nich raz na zawsze ślady polskości. Obecnie znów następuje powrót dawnej ludności i napływ ludności nowej z kre
sów wschodnich, które niewątpliwie zmienią charakter antropologiczny ziem nadmorskich.
Jest rzeczą niesłychanie ciekawą i bardzo zna
mienną, że w dawnych wiekach, przy znacznie słabszym zaludnieniu, tego , rodzaju masowe przesiedlenia i wędrówki musiały mieć nieje
dnokrotnie miejsce — jako w yniki wojen, na
jazdów i t. / p. — a jednak mimo to wszystko zachowały się- na terenie ziem zachodnich bar
dzo stare prowincje antropologiczne,' sięgające setek lat wstecz i świadczące o przynależności tych ziem do Słowiańszczyzny. Gdzie leży przy
czyna tego zjawiska? Niewątpliwie leży ona w tym, że ten zmienny element, przypływający i odpływający stanowi głównie ludność miejską względnie większych osiedli portowych, a lud
ność wiejska, wygnana ze swych siedzib, ma tendencję powrotu na swą ojcowiznę. Stąd też to uporczywe trzymanie się prastarych granic i terytoriów 'antropologicznych, które mimo po
wtarzających się wojen i rozmaitych koloniza- cyj przetrwały aż doi naszych czasów.
Dlatego też mówiąc o terytoriach rasowych naszego wybrzeża morskiego, opierać się będę na ujęciach dawnych, przedwojennych, nie zważając na obecne zmiany ludności. Struktu
ra rasowa niewątpliwie ulegnie pewnym prze
sunięciom, jednak jest prawdopodobne, że te przesunięcia nie będą tak wielkie, aby zupełnie zatarły i zniwelowały jej pierwotny obraz.
Całe nasze wybrzeże morskie, obejmujące Po
morze i Prusy Wschodnie, jest częścią składową wielkiej prowincji antropologicznej Europy
północno-zachodniej, obejmującej przede wszy- stkiem kraje okalające Morze Północne i Bał
tyckie. Najcharakterystyczniejszym składni
kiem ludności tego terytorium, nadającym mu swoisty wyraz, jest t. zw. rasa nordycka. Cha
rakteryzuje się ona wysokim wzrostem, jasny
m i włosami, niebieskimi oczami, dość wydłużo
nym kształtem głowy, jeśli patrzymy na nią z góry, wydłużoną twarzą, wąskim nosem i o- gólną smukłą budową ciała. Obszar ten, nazwa
ny terytorium nordycznym, rozpada się na kon
tynencie Europy na dwie wielkie prowincje, w zależności od przymieszek drugiego, dość licz
nie występującego elementu rasowego. Na tej podstawie wyróżniamy terytorium noidyczne zachodnie, między ujściem Odry a dolnym Re
nem, o znaczn.ejszej przymieszce niskich, cie- mńookich i ciemnowłosych długogłowców, czyli t. zw. rasy śródziemnomorskiej — oraz wschod
nie terytorium nordyczne, rozciągające się mię
dzy ujściem Odry a dolnym Niemnem. Nasze pobrzeźe zatem należy do tego drugiego tery
torium. Obok rasy nordycznej występuje tutaj jako drugi najliczniejszy składnik ludności t.
zw. rasa laponoidalna. Osobnicy, należący do tej rasy, są niscy, o ciemnych włosach i ciemnych oczach, o okrągłym kształcie głowy, szerokiej twarzy i szerokim -r- jak na stosunki europej
skie — nosie. Ogólna budowa jest krępa, silna, przy stosunkowo dosyć długim tułow.u. To są zasadnicze elementy rasowe, które w konse
kwencji swego krzyżowania dają oczywiście formy mieszane. Te formy mieszane stanowią właściwie większość ludności. Gdybyśmy przy
jęli, że form y zasadnicze weszły,w skład bada
nej ludności w dwóch lównych ilościach, stano
wiąc każda 50%, to na podstawie praw Mendla
w wykrzyżowanej przez dostatecznie długi czas
populacji ludzkiej stosunek ten zmieni się w ten
sposób, że połowę całej ludności stanowić będą
form y mieszane — a formy pierwotne wyniosą
zaledwie po jednej ćwierci ogółu ludności. Czyli
na 100 osobników 25 będz.e nordyków, 25 przed-
stawicieli rasy laponoidalnej i 50 mieszańców.
Formy mieszane możemy' również ująć typo
logicznie, przedstawiają one bowiem do pew
nego stopnia charakterystyczny. zespół cech swych form macierzystych. Jako forma miesza
na rasy nordycznej i śródziemnomorskiej w y
stępuje zatem na terytorium zachodnim t. zw.
typ północno-zachodni, podczas gdy na teryto
rium wschodnim typ subnordyczny, jako mie
szaniec rasy laponoidalnej ‘i nordycznej. Pierw
szy z tych typów posiada dość wysoki wzrost, wydłużoną głowę, twarz również długą, o bar
dzo charakterystycznej wysokiej żuchwie, a często krótkim o różnym kształcie nosie i za
zwyczaj dysharmonijnej pigmentacji, t. j. ja
snych oczu z ciemnymi włosami lub odwrot
nie. Drugi z nich, bardzo typowy dla wschod
niej części terytorium nordycznego jest krót- kogłowcem o wzroście powyżej średnim, o szerokawej twarzy, dość wąskim noąie i prze
ważnie jasnej — jakkolwiek ciemniejszej od rasy nordycznej — pigmentacji. Terytorium zachodnie obejmuje dawne siedziby ludów germańskich, gdy natomiast wschodnie jest pozostałoś&ą ziem, zajmowanych niegdyś przez bliskie sobie ludy litewskie i słowiańskie.
To prastare terytorium bałto-słowiańskie zo
stało już w czasach historycznych, skutkiem wielowiekowego naporu fal germańskich sil
nie zgermanizowane. Jako ślad jednak dawnej przeszłości pozostała odrębna struktura raso
wa. Zmiany bowiem w składzie biologicznym ludności postępują znacznie wolniej, aniżeli procesy etniczne czy też językowe.
,Pozostałe składniki ludności europejskiej, to jest t. zw. rasa armenoidalna, jak i śródziem
nomorska występują na naszym terytorium w stosunkowo nieznacznym . odsetku.
Ciekawym szczegółem, dotyczącym ludności naszego Pomorza, jest fakt stwierdzony po raz pierwszy przez J. Talko-Hryncewicza, że w y
stępują wśród Kaszubów stosunkowo wyraźne wpływy ludności azjatyckiej, co stanowi zu- i pełną niespodziankę. Stwierdził on mianowi
cie występowanie wśród nich cech, wskazują
cych niewątpliwie na pewną domieszkę azja
tyckiej odmiany żółtej i to bodaj liczniej w y
stępującej aniżeli w województwach central
nych i południowo - zachodnich Polski. I tak np. stwierdził on występowanie oczu skośnych w 11%, występowanie t. zw. fałdy mongolskiej na oku w 16^, zaś nosów płaskich w 15%. Ma
my tu zatem niewątpliwie jakąś starą domiesz
kę, o recesywnym charakterze, wymendlowują-
cą się przy odpowiednim skrzyżowaniu. Można- by tu zatem postawić pytanie, czy nie będą to ślady jakiegoś starego podłoża, być może .fiń
skiego, dla którego tak charakterystycznym składnikiem rasowym jest t. zw. typ paleoazja- tycki? Przypuszczenie to mogłoby być poparte występującymi na Pomorzu śladami t. zw. ku l
tury ceramiki grzebykowej, jeszcze w okresie neolitycznym, a którą wielu badaczy wiąże z koczowniczym ludem pra-fińskim. Stara ta war
stwa ludności, dawno już rozmyta przez póź
niejsze fale bałto-słowiańskie, manifestowałaby się dzisiaj jedynie sporadycznym stosunkowo częstszym występowaniem cech odmiany żółtej tak daleko na zachodzie Europy. Za tego rodza
ju przypuszczeniem przemawiałoby , stwierdze
nie przez językoznawców wielu zapożyczeń fiń skich w języku polskim oraz zagadkowi „F inni“
z mapy Ptolemeusza, lokalizowani bezpośrednio na wschód od dolnej Wisły. Sprawa ta nie jest dostatecznie wyjaśniona i wymaga dalszych ba
dań.
Ludność kaszubska posiada jeszcze jedna cha
rakterystyczną właściwość, a .mianowicie" cha
rakteryzuje się stosunkowo najmniejszym od
setkiem rasy nordycznej, przy dość znacznych ilościach rasy laponoidalnej, czym się odróżnia wyraźnie od sąsiadów. Ciekawe, że i ta różnica w strukturze antropologicznej ma swój odpo
wiednik w faktach prehistorycznych. Już bo
wiem w trzecim okresie epoki brązowej zaj
mująca Pomorze kultura łużycka odrębnie przedstawia się na Kaszubach, gdzie typowa fo r
mę grobów stanowi kurhan, w porównaniu np.
z ziemią Chełmińską, gdzie spotykamy wyłącz
nie groby płaskie. Różnice te pogłębiają "się jeszcze wyraźniej w epoce żelaznej. Według J Kostrzewskiego mamy tu prawdopodobnie do czynienia 'z wyodrębnieniem się Bałtów z pier
wotnej jednostki bałto-słowiańskiej Tak więc pewną antropologiczną odrębność Kaszubów na- lezałoby wiązać z Bałtami, gdy ludność ziemi Chełmińskiej ze Słowianami pierwotnymi. Z przykładów tych widzimy, że w strukturze ra
sowej Pomorza kryją się ślady bardzo daw
nych, bo nawet neolitu jeszcze sięgających, u- stosunkowań. Jest to świadectwem tych konser
watywnych stosunków ludności osiadłej, przy
wiązanej do ziemi, o których na początku mó
wiłem. Należy przeto przypuszczać, że odzyska
ne ziemie Pomorza zachodniego, sięgające aż po Odrę, posiadąjąc tak starodawną strukturę an
tropologiczną, odpowiadającą Słowianom pier
wotnym, szybko ulegną odgermanizowaniu i złączą się ze słowiańską Macierzą.
Pro}, dr. Jan Mydlarski
W szystkim C zło n ko m L ig i M o r s k ie j i w s zy s tk im naszym C zytelnikom z a s y ła m y najlepsze życzen ia
ar
/ Ś w i ą t e c z n e
4
Józef Teresiński
H g l > o l ó s ^ i i / o m o r s k i e
W nowej rzeczywistości polskiej szeroki do- ny A, B i D, — skład procentowy tych składni- stęp do morza stanowi nie tylko podstawy do ków ilustruje tablica I.
przemian ekonomicznych, stwarzając nowy, nienależycie dotychczas wykorzystywany czyn
n ik obok rolniczo-przemysłowego — morski, lecz sięga głębiej, bo aż do sił społecznych stwa
rzając nowe źródło niezliczonych warsztatów pracy i olbrzymie możliwości pomnożenia bo
gactwa narodowego. Owo przysłowiowe „okno na świat/“ to nie tylko zagadnienie drogi komu
nikacyjnej, będącej podstawą dla żeglugi i han
dlu zagranicznego w ich wszelkich przejawach, lecz również basen wodny, w którego wnętrzu drzemią olbrzymie, a niedoceniane bogactwa i możliwości aprowizacyjne w postaci ryb i zwierząt morskich.
W warunkach dzisiejszego świata powojen
nego, w warunkach powszechnego niedoboru aprowizacyjnego czynnik ten stwarza możliwo
ści zapewnienia ludności pracującej z, jednej strony wyrównania niedoboru wysoko-wartoś- ci owego białka, z drugiej strony pozwala na prowadzenie ochronnej polityki zwierząt rzeź
nych. Ogromne spustoszenia w pogłowiu zwie
rząt rzeźnych i trzody chlewnej spowodowane rabunkową gospodarką okupanta i licznymi działaniami wojennymi stwarzają konieczność prowadzenia bardzo oszczędnej gospodarki tłu szczowej i mięsnej przez ograniczenie spożycia mięsa i tłuszczów zwierzęcych. Lukę tę zapeł
nić musi mięso ryb, co da się osiągnąć dzięki szybkiej rozbudowie floty rybackiej.
Błędnym jest powszechne w Polsce mniema
nie, że mięso ryb stanowi artykuł spożywczy c niższej wartości. Olbrzymie spożycie ryb na zachodzie świadczy, że artykuł ten nie jest ja
kościowo gorszy, a badania potwierdziły praw
dziwość tej tezy. Mięso ryb o wysokiej zawarto
ści lekko strawnego białka i tłuszczu zawiera również j o d — chroniący przed zaburzenia
m i nadczynności tarczycy (wole) j wapnienia żył (skleroza), f o s f o r niezbędny przy roz
woju kośćca i układu nerwowego, oraz witami-
W okresie poprzedzającym drugą wojnę świa
tową, wiele państw, w tym rzędzie Anglia, Ro- _ sja, Niemcy i Japonia kładły specjalny nacisk na wyrównanie zachwianej równowagi żywno
ściowej przez rybołóstwo morskie.
Tablica druga ilustruje wielkość połowów rocznych niektórych państw ujętych wagowo i wartościowo. Z tablicy tej jasno wynika jaką wartość w bilansie państwa po stronie dochodu uzyskuje się dzięki szeroko rozwiniętemu rybo- łóstwu morskiemu.
Roczne europejskie połowy śledzi i ryb dor- szowatych w latach przedwojennych sięgały cyfry 2.800.000 ton poza rybami innych gatun
ków. Polska w 1936 r. osiągnęła z połowów mor
skich zaledwie 23 tys. ton,- wydając równocześ
nie na im piirt tylko śledzi w r. 1938 — 22 m ilio
ny złotych, jak ilustruje tablica III.
Rozwinięcie własnego rybołóstwa morskiego i zastąpienie importu z, zagranicy będzie więc inwestycją wysoce opłacalną, inwestycją dają
cą poważną pozycję w zrównoważeniu przyszłe
go bilansu Polski. W dalszej przyszłości pod
wyższenie konsumcji tanich ryb morskich po
zwoli na zwiększenie eksportu drogiego mięsa j przetworów mięsnych. Nowa Polska o szero
kim wybrzeżu obfitującym w liczne porty ry backie (Gdańsk, Gdynia, Władysławowo, H el Postomin, Łeba, Derłów, Kołobrzeg, Dziwno, Kamień, Wołyń, Świnoujście, porty Zalewu t Szczecińskiego, Górki, Śpiewowo, Rybakowo oraz porty Zalewu Świeżego) ma do tego wszel- ke dane. W roku 1939 na obecnym wybrzeżu polskim od Elbląga aż po Świnoujście opero
wała flota rybacka składająca się z:
18 trawlerów dalekomorskich, 28 lugrów dalekomorskich, 550 kutrów motorowych, 250 łodzi motorowych,
4250 łodzi żaglowych i wiosłowych.
5
Flota ta dostarczała 50 tysięcy ton ryb. Spo
życie roczne w Polsce wynosiło około 90.000 ton.
z czego 70.000 ton pochodziło z importu.
Ob^az spożycia ryb przez rodziny robotnicze w Polsce i kilku krajach Europy ilustruje tabli
ca IV. Porównawczo podano również spożycie mięsa pochodzenia zwierzęcego.
Na wybrzeżu zastaliśmy stan tragiczny. Por
ty, tabor i sprzęti rybacki, urządzenia i bibliotek ka naukowa Morskiego Laboratorium Rybac
kiego — wywiezione lub zniszczone. Budynki i urządzenia rozbite lub spalone. Zdawało się, że lata upłyną zanim zdołamy wypuścić pierw sze łodzie i kutry na połowy. A jednak dzięki zapałowi i wysiłkom graniczącym nieraz z sa
mozaparciem się ludzi dobrej woli, mamy za sobą wiele pracy wykonanej i rok 1945 przy
niósł już 2.604.770 kg. ryb, wartości 94.201 159 zł. Tabor rybacki w końcu 1945 r. doszedł do stanu:
46 kutrów,
42 łodzie motorowe,
464 łodzi wiosłowo-żaglowych.
Rybołóstwo morskie z końcem 1943 r. zatru
dniało już przeszło 2.000 ludzi.
W roku 1946 projektowany stan floty rybac
kiej wynosić będzie:
20 trawlerów, 10 lugrów,
260 kutrów motorowych, 500 łodzi.
Flota ta powinna dostarczyć w ciągu roku 20 tys. ton ryb.
W dalszej perspektywie według trzyletniego planu rozbudowy, flota rybacka składać się bę
dzie z: \
30 trawlerów, 20 lugrów 450 kutrów, 2000 łodzi,
o zdolności dostarczenia krajow i 65.000 ton ryb.
Wykonanie tych planów nastąpi częściowo na licznych stoczniach rybackich Morskiego Insty
tutu Rybackiego w Gdyni, Gdańsku, Postomi
nie, Derłcwie, Kołobrzegu i Warpnie, które dzięki wytężonym wysiłkom personelu Mors
6
kiego Instytutu Rybackiego są juz czynne j przeprowadziły szereg reperacyj i budowy nowych kutrów i łodzi różnego typu, częściowo zaś pokryte zamówieniami w ramach dostaw UNRRA, z kredytów towarowych w Stanach Zjednoczonych i Anglii, wreszcie z-rewindyka
cji.
Tak jak w innych gałęziach przemysłu, tak i w rybołóstwie morskim niezwykle trudny problem stanowi materiał ludzki. Spustoszenia wojenne wśród rybaków są olbrzymie, podczas kiedy wybrzeże zwiększyło się _ kilkakrotnie.
Sprawa powiększenia kadr rybackich stanowi jedną z. głównych trosk w planowaniu rozwoju rybołóstwa morskiego. Problem ten rozwiązy
wany jest przez stworzenie kursów rybackich przy Urzędach rybackich, przez Morski Insty
tut Rybacki oraz zrzeszenia rybackie. Państwo
wa Szkoła Morska dzięki niezwykłej energii jej Dyrektora K. Maciejewicza, uruchamia kurs szyprów i maszynistów, w których biorą udział liczni rybacy. Rozszerzenie organów szkolenio
wych na uniwersytetach i projektowane utwo
rzenie liceum rybackiego pozwoli w przyszłoś
ci na stworzenie licznych kadr fachowców.
Przewiduje się również przerzucenie na wy
brzeże rybaków słodkowodnych, repatriantów z za Buga i Wileńszczyzny, z których, jak w y
kazały doświadczenia lat przedwojennych, mo
że być doskonały materiał na rybaków m or
skich.
Doceniając znaczenie żeglugi i rybołóstwa w nowej Polsce, utworzone zostało osobne M i
nisterstwo Żeglugi i Handlu Zagranicznego, któremu zagadnienia te są podporządkowane.
Przed 1939 r. sprawy rybołóstwa podporząd
kowane były przez Morski Urząd Rybacki w Gdyni Wydziałowi Rybackiemu w Departa mencie Morskim Ministerstwa Przemysłu i Han
dlu. W kwietniu 1945 r. utworzony został Głó
wny Morski Urząd Rybacki, jako urząd I I in
stancji, któremu podlegały Morskie Urzędy Ry
backie w Gdańsku, Gdyni, Derłowie i Świno
ujściu.
Główny Morski Urząd Rybacki podległy był Departamentowi Morskiemu Ministerstwa Że
glugi i Handlu Zagranicznego z dnia 12 lutego
JE
t y s ig o j lo o o
Polaka
•Hflł Qs
<0
•r-a O 6
K/3
<
<o
o Holandia U 3 i
' cc
H0 o 6O
25 m ilio n ó w e ło ty o h 5oo
8oo 4oo
6oo
1
3óo4oo_
1
2oo2oo lo o
O
ni
H a . . i i . . . L ______□ połow y wagowo - to nach M połowy w a rto ś c io w o - w ¡sł.
1946, utworzony został Generalny Inspektorat Rybołóstwa Morskiego na prawach Departa
mentu, z siedzibą w Sopocie, jako urząd I I I inst.
podległy bezpośrednio Ministrowi Żeglugi Handlu Zagranicznego. Równocześnie zlikw i
dowany został urząd II inst. — Główny Morski Urząd Rybacki, pozostawiono zaś w terenie Morskie Urzędy Rybackie, jako urzędy I inst,
Do zakresu działania Generalnego Inspekto ratu Rybołóstwa Morskiego, stosownie do statu
tu organizacyjnego Ministerstwa Żeglugi i Handlu Zagranicznego należy:
polityka i administracja rybołóstwa na wo
dach morskich i terytorialnych,
nadzór nad działalnością połowów morskich, organizacja i administracja rybnego przemy
słu przetwórczego i zakładów przemysło
wych związanych bezpośrednio z rybołó- stwem morskim,
ochrona rybołóstwa, sprawa badań rybackich Zadania te wykonuje Generalny Inspektorat
Rybołóstwa Morskiego przez swoje wydziały, których jest cztery oraz Morskie Laboratorium Rybackie. Zadania gospodarcze rybołóstwa morskiego spełnia Morski Instytut Rybacki.
Fakt obsadzenia stanowisk kierowniczych przez Dr. Lubeckiego Franciszka Dyrektora GIRM‘u oraz nestoza rybaków Hryniewickiego Antoniego, Wice-Dyrektora GIRM‘u — ludzi niezwykle sprawie rybołóstwa morskiego odda
nych i zasłużonych, stwarza rękojmie, że po
wierzone im pełne odpowiedzialności zadanie, wykonane będzie jaknajlepiej i da Krajowi efektywne wyniki.
P o ls k a . B e lg ia A
o o
iM
& F in la n d ia A n g li a
o
CS©
co _d—
•H Ć
«6£ )
0)
¡H
_ŚL.
•
---- KgT"
5o 4o
—
1
3o ~ ■ I I
2o a
lo i
I
L - f i
o M= ł J 1
H r yhy □ Ł ię s o zwierzęce Źródła: Rocznik Statystyczny 1939 r. Polskie Rybołóstwo Morskie (sprawozdanie Morskiego Urzędu Ryb. Gdynia). Archiwum Gen. Inspek
toratu Ryb. Morskiego — akta.
A r t y k u ł um ieszczony w K siędze P a m ią tk o w e j w rocznicę u w o ln ie n ia Gdańska.
Józef Teresiński
Marian Cichy g.
J E D Z I E M Y N A O B O Z
Obozy L ig i! Radosne i słoneczne d n i! P o w s ta ły w p a m ię c i n ie ty lk o ja k o w s p o m n ie n ie gorąca p la ż y m o rs k ie j i rozkoszy ch ło d u fa li. Z p o b y te m na n ic h w ią żą się g łę b o k ie uczucia w ię z i społecznej b ra c i l i go w e j, a bezpośrednie zetnięcie się .z p rz e ja w a m i p ra c y L ig i u k a z y w a ło g łę b o k i sens te j p ra cy, je j ce
low ość i potrzebę.
W obozie ż y ło się p ra w ie po m a ry n a rs k u ) p rz y n a j
m n ie j s tró j u cze stn ikó w im ito w a ł u b ió r w ilk ó w m o r
skich. I n ic to, że w ycie czka c h y b o tliw y m k u tre m K o n k o la s k ła n ia ła w ie lu do p iln e g o p a trz e n ia przez b u rtę ; pokochało się k u te r v i je g o zapach ry b i, K o n k o la i n ie lic z n ą załogę, a ju ż szczególnie sine — ja k to z w y k le — a zm ienne w każdej c h w ili w o d y B a łty k u . N ocna w ycie czka na p o łó w flo n d e r z sieciam i, za kła d an je ic h i w ycią g a n ie , to ju ż czyn n y u d z ia ł w zawodzie m o rs k im , no i emocje, k tó ry c h n ic n ie za
stąpi.
W obozach L ig i p ro b le m w y c h o w a n ia m orskiego p rze sta w a ł być p ro b le m e m ; tu w ych o w a n ie spełniało się samo przez w a ru n k i, u m ie ję tn ą o rg a n iza cje i sto
sunek do uczestnika.
Bo n ie w ie le trzeba, aby lig o w ie c z u rzę d u s ta ł się n im z w e w n ę trz n e j p o trz e b y : trze b a m u ty lk o p o k a zać m orze i zetknąć go z n im zbliska.
N ie c h oddycha p o w ie trz e m m o rs k im ; nie ch poczu
je sm ak w o d y m o rs k ie j; n ie ch usłyszy w e m g le ta
je m n icze ję k i syre n o k rę to w y c h , a nocą w idm ow 'e b la s k i la ta rń w y s y ła ją c y c h swe p ro m ie n ie za g in io n y m w m ro k a c h s a m o tn y m s ta tk o m ; nie ch śledzi, pełzające ś w ia tła sygnałow e, ja k n ik n ą w nieznanej dali...
N ie ch zobaczy pracę p o rtu , ru c h lu d z k i, obce b a n d e ry ; n ie ch u s łyszy ło s k o t k ra n ó w , różnojęzyczną m ow ę i te w sze lkie oszałam iające czynności i sp ra w y __ ,to je ś li je s t d o jrz a ły — w s p o m n i sw ó j w ie k rofoinsonowski, je ś li m ło d y — p rz e ż y je now e obrazy, k tó ry c h m u n a jp ię k n ie js z a fa n ta z ja s tw o rz y ć me zdoła.
Te prze życia może i p o w in ie n daw ać p o b y t na obo
zie. A le z a p y ta m y : czy to je s t w y c h o w a n ie m o r
skie?
S ce p tyk i kto ś m a ło w n ik liw y może pow iedzieć:
dużo będzie m i ła P olska ja k tysią c czy^ w ie le t y sięcy lu d z i w y c h la p ie się w m orzu, w y g rz e je na słoń- cu i n a ro b i K o n k o lo w i n ie p o rz ą d k u na k u trz e . A ze pogapi się na. to i ta m to , to ja k b y ł w Pacanowie przed obozem, ta k i będzie w Pacanow ie po obozie.
A n o p e w n ie , że n ie w ie le to da! C hyba ty lk o do
łe k w p ia s k u ; ta k p rz y n a jm n ie j w y d a je się na oko.
D obrze je s t je d n a k popatrzeć czasem na s p ra w y pod b a rd z ie j o s try m ką te m , w te d y dostrzec można rzeczy o k a p ita ln y m znaczeniu, k tó ry c h is tn ie n ia na
w e t się nie przypuszczało. Z astrzeżem y się, że obo-
zy m e m a ją za zadanie w ych o w a ć czło w ie k a m o r
skiego w ty m znaczeniu, żeby te n sta ł się odrazu a r m atorem , o tw o rz y ł lin ię o k rę to w ą lufo z a ło ż y ł p rze d się b io rs tw o h a n d lo w e w porcie. Choć i to m oże się zdarzyć. M y ś lim y o in n y c h ^ spraw ach, k tó re re a li
z u je obóz. W y lic z y m y je po ko le i.
P o pierw sze. Obóz u ła tw ia z e tkn ię cie się z m o
rze m i p o zw a la na poznanie go z b lis k a . U cze stn ik obozu sta je się narko m a ne m , k tó re g o n a rk o ty k ie m je s t m orze. S p ra w y m o rs k ie są m u bliższe, b a rd zie j z ro zu m ia łe i ż y w ie j go in te re s u ją . N ie rza d ko staje się fa n a ty k ie m s p ra w m o rs k ic h i z ty m b a kcyle m chodzi jd ż d o końca życia. Ł a tw ie j z pośród ta k ic h
■Werbować p io n ie ró w z ducha, bo1 s z a b ro w n ik ó w i k o n iu n k tu ra lis tó w n a m n ie chodzi.
P o d ru g ie . U czestnicy obozu s ta ją się ¡mimo w o li g ło s ic ie la m i m o rs k ie j i lig o w e j s p ra w y . B a k c y le m s w y m zarażają in n y c h i s tw a rz a ją atm osferę, w k tó re j w ie lk ie zam ierzenia p a ń stw o w e i lig o w e p r z y j
m u ją się ła tw o nie n a p o ty k a ją c na obojętność i m a chnięcie, rę ką .
Po trzecie. Pęd do egz'otyki tk w ią c y w um ysłach, g d y m o w a o m o rz u i spraw ach m o rs k ic h , u stę p u je m ie jsca rzeczow em u u ję c iu N ie m a l za b o h a te ró w u w a ż a liś m y ty c h , k tó r z y dziecko o d d a li do m a ry n a r
k i.
— D o m a ry n a rk i o d d a li! ro zu m ie pan! H aw aje...
S ingapur... Indie... C e jlo n ! i oh!... S ta n y Z je d n o czo ne! A L o n d y n ? !
T y lk o p a n ie cóż, g ó rk a lodow a, o k rę t trra c h ; w o ła j sos, ja k n ik o g o n ie m a na le k a rs tw o . T a k i T ita n ic m aprzykład... Szkoda dziecka, bo z d o ln y i ta k ła d n ie g ra ł na h a rm o n ijc e . — W y d a je nam się, że i w 1 ty c h spraw ach n a s tą p i złagodzenie lądow ego sądu, a m ło dzieniec czu ją cy p o w o ła n ie do m a r y n a rk i p ó jd zie ta m n ie ja k straceniec żegnany ¡przez zjazd f a m ilij
ny, lecz z w ycza jn ie : ja k do sz k o ły h a n d lo w e j.
Po czw arte. . W zbudzenie zainteresow ań d la ja k ie jś s p ra w y — a jesteśm y p rze ko n a n i, że obóz ta k ie za
in te re so w a n ie w zbudza — p o w o d u je stałą chęć za
s p a ka jan ia ty c h zainteresow ań. To b y ło b y ju ż b a r
dzo w ie le , je ś li chodzi o te n d e n cje psychiczne. O de
rw a n e s p ra w y m o rs k ie n ie będą n u d zić a n i tego z W -w y , a n i tego z Pacanowa, a „M o rz e “ będzie c zy
tane „o d deski do d e s k i“ 1
Po piąte. Obóz p o w o d u je p o w sta w a n ie w sp o m n ia n e j ju ż w ię z i d u ch o w e j b ra c i lig o w e j. N ic n ie m a m y do p o w ie d z e n ia w ię ce j na te n tem at, ponad s tw ie r
dzenie fa k tu , że w ię ź ta k a tr w a la ta całe i gdzie spotkasz tow arzysza z obozu, zawsze je s t ci on b lis k i ja k b ra t najrodzeńszy.
P o szóste, sama p rzyje m n o ść i fizyczn e w a lo ry w czasów ¡obozowych n ie ¡dadzą się kw e stio n ow a ć.
I g d y b y ty lk o to leżało, w celach L ig i, ju ż b y b y ło w a rte zachodu i starań. Dać sw y m czło n ko m ta n i, z d ro w y , zo rg a n izo w a n y i u ro zm a ico n y p o b y t d w u czy w ię c e j ty g o d n io w y i to nad m o rze m ( n a d m orze w y je ż d ż a ją lu d z ie całego ś w ia ta ) to przecież n ie b a
gatela. '
A zw ażm y, ż e vuczestnicy obozów L ig i to ,n ie . k to in n y , ty lk o nasi ro b o tn ic y z k o p a lń i h u t, z p rzę d za l
n i p e łn y c h k u rz u i chem icznych za k ła d ó w o t r u ją cych w yzie w a c h , że to robociarze' w s z e lk ic h gałęzi p rz e m y s łu i gospodarki, k o le ja rze , pocztow cy, u rz ę d n ic y z n a d b iu re k i ciasnych p o k o ik ó w , nauczyciele i le ka rze i w szyscy in n i, k tó r z y sw ój tr u d w ią ż ą z odbudow ą P olski.
Im chcem y dać możność zażycia wczasów m o r
sk ic h po m ęce p ra c y i w a lk i o zw iększenie n o rm y ; ty m w a lczą cym o poziom g o s p o d a rk i p o ls k ie j, d ź w i
g a ją cym ją co dzień na w yższy paziom.
C hcem y dać m asie p ra c u ją c e j to co b y ło u d zia łe m u p rz y w ile jo w a n y c h . K o s tiu m k ą p ie lo w y zaciera ró żnice, w szyscy w y g lą d a ją je d n a k o w o ; są ty lk o lu d ź m i. o je d n a k o w y c h p ra w a c h i p ra w a te n a le ży usza
now ać i spełnić.
A je ś li staną się m iło ś n ik a m K fe o rz a ; je ś li o d tz u - ją je g o ta je m n icze p ię k n o , je ś li p o ko ch a ją je ja k o sw oje, w łasne, to pozostaną na zawsze z tą dyspo
z y c ją duchow ą, k tó ra w ty m i w n a stępnych p o k o le n ia c h będzie się u ja w n ia ć ja k o zdecydow ana w o la u trz y m a n ia tego co n a m d a ła W ie lk a C h w ila .
Marian Cichy
O Ś R O D E K S Z K O L E N I O W Y NA JEZIORZE G O P Ł O W KRUSZWICY
Zarząd G łó w n y Lifei M o rs k ie j p rz e ją ł n ie m ie c k i obóz, szkoleniow y, z n a jd u ją c y się nad G opłem , s k ła d a ją cy się z d w u d zie stu k ilk u b a ra k ó w w bardzo do
b ry m s ta n ie i bogatego ta b o ru żeglarskiego. S przęt stanow ią jo lk i śródlądow e, tr z y w ie lk ie ćwiczebne szalupy m o rs k ie i osiem foajibotów. W y k o rz y s tu ją c pomieszczenia i sprzęt ż e g la rs k i Zarząd G łó w n y L ig i M o rs k ie j o rg a n iz u je w K ru s z w ic y szkołę szkutniczą, szkołę że g lu gi ś ró d lą d o w e j, s ta łe obozy żeglarskie dla m ło d zie ży i obozy w y p o c z y n k o w e d la c zło n kó w L ig i. W szkole sz k u tn ic z e j m ło d zie ż poza szkoleniem te o re tyczn ym , będzie odbyw ać p ra k ty k ę .
*
P ro fe so r Tadeusz K o ta rb iń s k i, re k to r u n iw e rs y te tu w Ł o d zi, któ re g o P olska znała dotychczas ja k o św ietnego uczonego, głębokiego m y ś lic ie la i w ie lk ie go ¡bojow nika o dem okrację, n a d e s ła ł nam sw oje poezje. J a k k o lw ie k te m a ty k a m o rska n ie w ie lk ie t y l k o znalazła tu uw zg lę d n ie n ie , zamieszczamy je w ty m m n ie m a n iu , że c z y te ln ic y ucieszą ¡się razem z n a m i, iż
„M o rz e “ jesit m a tk ą chrzestną Tadeusza K o ta rb iń skiego — poety.
I w tym roku, jak roku ubiegłego i jak każ
dego roku przed wojną, odbędzie się zorganizo
wane przez Zarząd Główny Ligi Morskiej uro
czyste Święto Morza. W dniach 23 — 29 czerw
ca liczne wycieczki z całego kraju skierują się na Gdańsk, Gdynię i Szczecin, a nasi dzielni sportowcy przygotowują na te dnie spływ do morza. Mszystkie wycieczki mogą liczyć na wysokoprocentowe zniżki kolejowe. Oprócz u- roczystości, które się odbędą na wybrzeżu, wszystkie ośrodki Ligi przygotowują na ostat
ni tydzień czerwca uroczystości lokalne. Majo
wy numer „Morza“ przyniesie szczegóły orga
nizacyjne.
P rz y k ro to bardzo, ale m u s im y s tw ie rd z ić , że P o li
n e zyjczycy, o k tó r y c h d a le j ¡pisze d r. G o d le w ski, m o g lib y w w ie lu spra w a ch b y ć naszym i nauczycielam i.
Oto D z ie n n ik B a łty c k i w N r. 68 pisze:
„ A r t y k u ły na te m a t n ie w ia ro g o d n ie tru d n e j s y tu a c ji m a te ria ln e j, w ja k ie j pozostają n ie k tó rz y z naszych lite ra tó w na w y b rz e ż u p u b lik o w a liś m y n ie je d n o k ro t
nie... zam ieszczamy z n o w u ro z p a c z liw y głos jednego z p io n ie ró w naszej k u ltu r y m a ry n is ty c z n e j...“ P io n ie re m ty m je s t w s p ó łp ra c o w n ik „M o rz a “ , M ie czysła w Z y d le r, k tó r y ¡pisze: „B e z m ieszkania, bez s to łó w k i, bez p ra w a do ubezpieczalni, bez p rz y d z ia łó w ... znala
złe m się w ra z z żoną i n ie le tn im d zie ckie m w p o ło żeniu w ręcz tra g ic z n y m , k tó re zm u s iło m n ie w o s ta t
n im czasie do u lic z n e j sprzedaży p a p ie ro s ó w “ . Czy ¡naprawdę n ie m ożna b y na to zaradzić?
Jerzy Pertek
U p a d e k I n d i i H o l e n d e r s k i c h 1 9 4 2
C zte ry lo ta tem u ro z s trz y g n ą ł się las In d ii H o le n d e rskich . K o lo n ii u tra c o n y c h w w y n ik u b ły s k a w ic z n e j ja p o ń s k ie j o fe n syw y, nie odzyskała H o la n d ia do dziś d n ia m im o zaszłej w m iędzyczasie k a p itu la c ji Japonii.. .Ludność tu b y lc z a domagd się a u to n o m ii obie
canej przez k ró lo w e W ilh e lm in ę w ro k u 1942. rząd h o le n d e rs k i je s t tym czasem zdania, że ih d o n e zyjczy- cy n ie d o jrz e li jeszcze p o lity c z n ie do u ję c ia rzą d ó w w e w łasne ręce. Toczą się w a lk i i o d b y w a ją p e r tr a k tacje. W y d a je się je d n ak, że ro la H o la n d ii na D a le k im W schodzie się skończyła, d ow odzi tego ju ż dziś m e d ia c ja z b ro jn a i d y p lo m a ty c z n a W ie lk ie j B ry ta n ii.
Słabość H o la n d ii n a m o rz u w y k re ś liła ją z rzę d u m o ca rstw k o lo n ia ln y c h .
C o fn ijm y się pam ięcią c z te ry la ta w stecz do w y p adków , k tó re s p o w o do w a ły u p adek I n d ii H o le n d e r- ik ic h .
P odstępny napad Ja p o ń czykó w na P e a rl H a rb o u r 7.12.1941 — w z o ro w a n y n a napadzie na P o rt A r th u r w 1904 — e lim in u ją c y na dłuższy czas am e ryka ń ską flo tę P a c y fik u z ro z g ry w e k w o je n n y c h , zapoczątko
w a ł całą serię z w ycię stw ja p o ńskich , w y ła m u ją c y c h w ie lk ie szczerby w l i n i i o b ro n n e j p a ń s tw b lo k u A B CD (A m e ric a , B rita in , China, D u tc h In d ia ). W trz y d n i po napadzie n a P e a rl H a rb o u r zadany zastał s il
n y cios a n g ie lskie j flo c ie a z ja ty c k ie j, spiesznie s fo r
m o w a n e j i o b e jm u ją ce j -3 o k rę ty lin io w e i oko ło 12 k rą ż o w n ik ó w , ale — n ie s te ty — . żadnych lo tn is k o w ców. O k rę ty lin io w ę „P rin c e of W ales“ i „R e p u ls e “ , m ające zaatakow ać ja p o ń skie tra n s p o rto w c e na
■wschodnim w y b rz e ż u m a la jiskim , zatopione zostały w w y n ik u ko m b in o w a n e g o a ta k u japońskiego- lo tn ic tw a bom bow ego i torpedow ego. T y m sam ym a n g ie l
ska flo ta a z ja ty c k a s tra c iła s w ó j rd ze ń i całą w a r tość ofensyw ną, zaś re z e rw n ie b yło , gdyż ro k 1941 b y ł d la A n g lii specjalnie o b fity w s tra ty p a n c e rn i
k ó w (,,H o o d ‘‘ i „B a rh a m “ zatopione, „M a la y a “ , „ V a lia n t “ ’i „Q ueen E lis a b e th “ ciężko uszkodzone) poza ty m d zia ła ln o ść n ie m ie c k ic h p a n c e rn ik ó w na A tla n ty k u w ią za ła dalsze s iły p o trze b n e d la o ch ra n y k o n w o jó w . Równocześnie Japończycy lą d u ją na F i l i p i nach, a 27 g ru d n ia k a p itu lu je o d cię ty i osam otniony H o n g JK ong. W ciągu stycznia coraz to now e s iły ja
pońskie lą d u ją na p ó łw y s p ie m a la jiskim i w F i l i p i nach. N a stę p u ją pierw sze d e sa n ty w In d o n e z ji (B o r
neo, Celebes), 4 lu te g o rozpoczyna się a ta k na Singa- poore, zakończony 16-igo k a p itu la e ;ą załogi. Ja p o ń s k ie s iły są zw o ln io n e do następnego zadania: decy
d u j ące/go- a ta k u n a Indonezję.
W sze lkie koncepcje i p la n y o b ro n y In d ii H o le n d e r
sk ic h przed agresją ze s tro n y J a p o n ii, p rz e w id y w a ły w s p ó ln y fr o n t z m o c a rs tw a m i ang-lo-saskimi. B y ła to podstaw a p la n u , sine qua non. S iły in d y js k o -h o le n - derskie, b io rą c jeszcze pod uw agę o lb rz y m ią ro z p ię tość a rch ip e la g u (ok. 5.000 k m . z zachodu na wschód 1 2.000 z, p ó łn ocy na p o łu d n ie ) obejm ującego b lis k o 2 m ilio n y km . k w a d r, przestrzeni, b y ły zu p e łn ie n ie w ysta rcza ją ce d a je g o o b ro n y . A rm ia lic z y ła n ie w ie le ponad 100.000 ż o łn ie rza (w ty m 80.000 k ra jo w c ó w ) lo tn ic tw o 150 sam olotów , a flo ta 4 k rą ż o w n ik i, 8 k o n tr-to rp e d o w c ó w i ponad 20 o k rę tó w p o d w od nych. B io rą c je d n a k p o d uwagę, 'że ciężar w o jn y na P a c y fik u spoczywać m ia ł na flo c ie stosunek s ił a lia n ck ic h do ja p o ń s k ic h b y ł n ie w ą tp liw ie k o rz y s tn y ... do c h w ili w y b u c h u w o jn y . Sukcesy ja p o ń s k ie pod K u - antan i w P e a rl H a rb o u r z m ie n iły go zupełnie. D la tego też ju ż na początku stycznia, m im o prze n ie sie n ia k w a te ry g łó w n e j generała W a v e lh a z zagrożone
go S ingapoore do Suirabaia d a ły się słyszeć w L o n d y n ie głosy p o w ą tp ie w a ją ce w m o żliw o ść u trz y m a n ia I n d ii H o le n d e rskich . P o tw ie rd z iły te o b a w y b ły s k a w iczne — m im o poniesionych od a lia n c k ic h o k rę tó w p o d w o d n y c h pow ażnych s tra t na m o rz u M i r i i pod M akassar .— desanty ja p o ń s k ie na najbogatszych w surow ce w yspach Borneo i Celebes. A lia n c i posta
n o w ili ograniczyć obronę ido J a w y i n a jw a żn ie jszych p u n k tó w stra te g ic z n y c h (n ie s te ty , n a jw a żn ie jsza po B a ta w ii i S u ra b a ii baza na w y s p ie A m b o in a została zajęta 31 s ty c z n ia ), zaś na pozostałych w yspach z n i
szczyć p o rty i ko p a ln ie . Po u p a d k u Singaipoore m o żna b y ju ż b y ło lic z y ć ty lk o n a U S A — m o żliw o ść p o m ocy p rz e k re ś la ła je d n a k oprócz p rze jścio w e j s ła b o ści flo ty a m e ry k a ń s k ie j, także i odległość z H a w a jó w na Jawę, w ynosząca okrężną, ale „bezpieczną“ drogą przez m orze K o ra lo w e i cieśninę T orresa 12.000 k m .
W d n iu 4 lu te g o ja p o ń s k ie lo tn ic tw o zauważa a lia n -
K rą ż o w n ik i na Oceanie S p o ko jn ym ,
9
cką eskadrę dow odzoną przez a d m ira ła hole nd e rskie go H e llfric h a i a ta k u je ją . A m e ry k a ń s k i k rą ż o w n ik ...A u g u s ta “ (9.000 ton, 9 d z ia ł 203 m m , szybkość 33 w ę z ły ) i h o le n d e rs k i p rz e w o d n ik f l o t y l l i „T ro o m p “ (3.450 to n , 6— 150 m m , 34 w ę z ły ) zostają zatopione.
r. k rą ż o w n ik am. „M a rb le h e a d “ (7.050 ton, 10— 152 m m , 34 w ę z ły ) uszkodzony. Coraz p e w n ie j czują się Japończycy na w odach a rch ip e la g u Sunda. 14 lu te g o lą d u ją na S um atrze,- a 21 na w y s p ie T im o r. W ęzeł do o ko ła J a w y zacieśnia się. Jaw a, n a jw a żn ie jsza w y spa a rch ip e la g u (41 m ilio n ó w lu d n o ś c i), c e n tru m po- 1'tyczne (rz ą d I n d ii H o l.) i m ilita r n e (k w a te ra g łó w na nacz. d -c y alia n ckie g o , 100.000 a rm ia ) sto i w p rz e d e d n iu in w a z ji. 24- lu te g o następuje ko n c e n try c z n y a ta k ja p . lo tn ic tw a na ważne p u n k ty strategiczne w y spy. Japońskie tra n s p o rto w c e z w o js k ie m w y ru s z a ją ze w sch o d nich i p o łu d n io w y c h p o rtó w Borneo.
27 lu te g o po p o łu d n iu h o le nd e rska łódź la ta ją c a m e ld u je „m a ły zespół n ie p rz y ja c ie ls k i 50 m il m o r
s k ic h na północ od e s k a d ry a lia n c k ie j“ , k tó ra zn a j- c u je się n a w ysokości S u ra b a ii. D ow ódca eskadry a lia n c k ie j, h o le n d e rs k i a d m ira ł D o o rm a n n n a kazuje k u rs na n ie p rz y ja c ie la .
Japońska flo ta in w a z y jn a , nazw ana przez n ie d o k ła d n y w y w ia d lo tn ic z y „m a ły m zespołem“ , s k ła d a ła się z 40 tra n s p o rto w c ó w pod e skortą 2 cię żkich k rą ż o w n ik ó w ty p u „M y o k o “ (10.000 ton, 10 d zia ł 203 m m , szybkość 33 w ę z ły ), 4 d użych k rą ż o w n ik ó w le k k ic ji ty p u „M o g a m i“ (8.500 ton, 15— 155 m m , 33 w ę z ły ) i 13 k o n tr-to rp e d o w c ó w . Połączona flo ta a lia n cka lic z y ła : 2 k rą ż o w n ik i cię żkie (a n g ie ls k i „E x e te r“
8.390 ton, 6— 203 m m , 32 w ę z ły i a m e ry k a ń s k i „H o u sto n “ — 9.050 ton, 9— 203 m m , 32 w ę z ły ), 3 k rą ż o w n ik i le k k ie (a u s tra lijs k i „ P e r th “ — 7.040 ton, 8— 152 m m , 32 w ę z ły i h o le n d e rskie „d e R u y te r“ — 6.470 ton, 7— 150 m m , 32 w ę zły, „J a w a “ — 6.670 ton, 10—
150 m m , 31 w ę z łó w ) i 11 k o n tr-to rp e d o w c ó w . P ow yższy przegląd u w id a c z n ia w y ra ź n ie przew agę j apońsKą. 6 k rą ż o w n ik ó w na 5, 13 k o n trto rp e d o w c ó w na 11. Przew aga ta je s t jeszcze w idoczniejsza, g d y p o ró w n a się u z b ro je n ie a rty le r y js k ie k rą ż o w n ik ó w 20 d z ia ł 2Q3 m m i 60 — 155 m m p rz e c iw k o 15 — 203 mrr.
i 25 — 150 m m . S a lw a b u rto w a e ska d ry ja p o ń s k ie j w a ż y ła 5 790 kg, a lia n c k ie j ty lk o 2.786 kg, a więc przeszło o połow ę m n ie j! D a le j: ja p o ń skie k rą ż o w n i
k i m ia ły m o cn ie jszy pancerz, co p rz y w alce na 20.000 m . m ia ło sw e znaczenie. Następnie, po s tro n ie ja p o ń s k ie j b y ła przew aga b ro n i to rp e d o w e j (p a trz z a łą czona ta b e la ), co dało w y n ik i w b itw ie nocnej. S z y b kość k rą ż o w n ik ó w ja p o ń s k ic h b y ła o 1— 2 w ę złó w w iększa, w reszcie d y s p o n o w a ły one w iększą ilością w o d n o-sa m o lo tó w . N a jw a ż n ie js z y m je d n a k a tu te m e ska d ry ja p o ń s k ie j b y ła je j je d n o lito ś ć , podczas gdy zespół a lia n c k i b y ł z le p k ie m i o k rę tó w (k a ż d y innego ty p u , u zb ro je n ia , w ie k u ) i załóg (a n g lo — a u s tra łij sko — am e ryka ń sko — in d y js k o — h o le n d e rs k ie !).
Zrozum iałe* że dow odzenie i m a n e w ro w a n ie ta k im ed hoc skleconym i n ie zg ra n ym zespołem, stać m u siało bezw zględnie na niższym poziom ie n iż w zespo
le je d n o lity m .
T rz y d n io w ą b itw ę na m o rz u ja w a js k im po d zielić można na tr z y fa z y :
1. b itw a dzienna 27 lutego, 2. b itw a nocna z 27 na 28 lutego,
3. lik w id o w a n ie ro z b ite j e s k a d ry a lia n c k ie j 1 m a r l a .
Z a w ia d o m io n y przez w y w ia d lo tn ic z y o obecności
„m a łe g o zespołu“ ja p o ńskie g o na północ od w ła sn e j eskadry, a d m ira ł D o o rm a n n w szyku to ro w y m „de R u y te r“ (o k rę t fla g o w y ), „E x e te r“ , 1 ,H o u sto n “ ,
„P e r th “ i „J a w a “ bierze k u rs na n ie p rz y ja c ie la . S po
dziew a się n a tra fić n a słabszy, zespół od swego, ty m czasem sam je s t słabszym, a ta k u ją c y m silniejszego.
O godzinie 16.14 rozpoczyna się b itw a z odległości 23.000 m, k tó r a zm niejsza się szybko do 18.000. O g.
17.10 ,E x e te r“ zostaje nieszczęśliw ie tr a fio n y 203 m m pociskiem , k tó r y e k s p lo du je w k o tło w n i, s k u tk ie m czego szybkość k rą ż o w n ik a spada o połow ę. A d m i
r a ł D o o rm a n n o d k o m e n d e ro w u je go pod eskortą h o le n d e rs k ic h k o n tr-to rp e d o w c ó w „K o rte n a e r“ i „ W it - te de W ith “ do S u ra b |ii. „K o rte n a e r“ tr a fio n y zosta
je k ró tk o po ty m to rp e d ą i tonie. P oniew aż w czasie ty m -o d le g ło ś ć m ię d z y obu flo ta m i w y n o s iła znów przeszło 23.000 m, je s t przypuszczenie, że to rp e d a w y rzucona została przez j.-apońską łódź podw odną. N a s tę p u ją d w a a ta k i i k o n tr-ia ta k i ja p o ń s k ic h i a lia n c k ic h k o n tr-to rp e d o w c ó w , k tó re p rz e ra d z a ją się w w a lk ę a rty le ry js k ą . Tronie b r y ty js k i k o n tr-to rp e - d o w ie c „E le c tra “ , po s tro n ie ja p o ń s k ie j są je d n o s tk i uszkodzone (1 c ię ż k i i 1 le k k i k rą ż o w n ik ).
W b itw ie nocnej eskadrze a lia n c k ie j zadany zostaje cios d ecydujący. D u ż y u d z ia ł w sukcesie m a ją tu ja pońskie sa m o lo ty, k tó re o ś w ie tla ją o k rę ty a lia n c k ie ra k ie ta m i ś w ie tln y m i, podczas g d y o k rę ty ja p o ń skie u ż y w a ją n ie z w y k le s iln y c h re fle k to ró w . Z nasta
n ie m z m ro k u (21.30) to n ie tr a fio n y to rp e d ą k o n tr - to rp e d o w ie c a n g ie ls k i „ J u p ite r “ . K ró tk o p rze d p ó ł
nocą następują p o n o w n ie g w a łto w n e a ta k i ja p o ń s k ic h , k o n tr-to rp e d o w c ó w , k tó r y m a lia n c k ie o po ło w ę sła bsze licze b n ie (ju ż ty lk o 7) n ie mogą się p rz e c iw s ta w ić . O 23.30 a ta k ja p o ń ś k i u w ie ń c z o n y zostaje sukce
sem: tra fio n e to rp e d a m i to n ą k rą ż o w n ik i h o le n d e r
s kie „d e R u y te r“ i „J a w a “ . R e sztki flo ty a lia n c k ie j w y c o fu ją się na p o łu d n ie i z a w ija ją do p o rtu T a n d - jo n g P ric k (S u ra b a ia ).
1 m arca n a stępuje lik w id a c ja ro z b ite j na k ilk a g ru p f lo t y a lia n c k ie j, k tó ra zrezygnow aw szy ju ż z w y p e łn ie n ia swego zadania (przeszkodzenia w lą d o w a n iu w ojisk ja p o ń s k ic h na Jawie),, u s iłu je w y c o fa ć się na w o d y a u s tra lijs k ie . „E x c ite r“ i k o n tr -to r - pedowce „E n c o u n te r“ i „P o p e “ p ró b u ją opłynąć J a w ę od wschodu, „H o u s to n “ , „ P e r th “ i „E v e rts e n “ od zachodu. O bie p ró b y zawodzą. P ie rw sza g ru p a n a tr a fia w nocy na 1 m arca pod K a n g e a n na 'k rą ż o w n ik i ja p o ńskie . „E x e te r“ p ro w iz o ry c z n ie n a p ra w io n y w Surabaia, m a ją c y zale d w ie 20% a m u n ic ji i tr a fio n y w o sta tn i ko cio ł, za to p io n y zastaje przez w ła sn ą za
łogę. „E n c o u n te r“ g in ie od a r ty le r ii n -p la , „P o p e “ od b o m b y lo tn ic z e j po n ie u da n e j p ró b ie ucieczki w cza
sie b u rz y deszczowej. Los d ru g ie j g ru p y d o p e łn ił się v/ cieśninie Sunda. W w y n ik u a ta k ó w jap o ńskie g o lo tn ic tw a k o n tr-to rp e d o w ie c „E v e rts e n “ zostaje usz
kodzony. N a stę p u je w a lk a z ja p o ń s k im i k rą ż o w n ik a m i. „H o u s to n “ i „P ę r th “ toną, „E v e rts e n “ osiada na
m ie liź n ie , gdzie go niszczy a rty le ria n ie p rz y ja c ie l
skich jednostek. Podobnie i k o n tr-to rp s d o w c e „ P ills - b u r y “ , „E d s a ll“ , „S tro n g h o ld “ i k a n o n ie rk a a u s tr a lij
ska „ Y a r r a “ , u le g a ją k o m b in o w a n y m a takom m o r
sk im i p o w ie trz n y m .
N iezależnie od flo ty D o orm anna d z ia ła ły 27 lu te g o w cieśninie B a n ka dw a a u s tra lijs k ie k rą ż o w n ik i c ię żkie „C a n b e rra “ i „A u s tr a lia “ (10.000 ton, 9— £03 rw ft
32 w ę z ły ) i h o le nd e rskie sam oloty n u rk u ją c e , je d n a k bez sp e cja ln ych sukcesów.
B itw a m o rska na w odach ja w a js k ie h b y ła zakoń
czona. Już 1 ma-rca o d d zia ły ja p o ń skie lą d u ją na J a w ie, a 6-ego z a jm u ją B a ta w ię . 10 m arca stutysięczna a rm ia h o lenderska pod d o w ó dztw e m generała te r P o o rte ra k a p itu lu je . 27 m a rca Japończycy z a jm u ją S um atrę. Także i T im o r zgłasza k a p itu la c ję .
K lę s k a zjednoczonej a lia n c k ie j flo ty k rą ż o w n ik ó w p rz yp ie czę to w a ła los In d ii H o le n d e rskich , podobnie ja k k lę s k a b ry ty js k a pod K u a n ta n b y ła p rzyczyn ą u p a d k u Singapoore. I w je d n y m i w d ru g im w y p a d k u n ie zastało spełnione zasadnicze zadanie: zniszcze
n ie n ie p rz y ja c ie ls k ie j flo ty in w a z y jn e j, następnie zaś w y n ik u c a łk o w ite j kłę s ip , w ła d a n ie na w odach o- k a la ją c y c h te re n w a lk przeszło w ręce zw ycięzców . P ra w d a , że flo ta D o o rm a n n a n ie p rz e d s ta w ia ła te j s iły , co eskadra a d m ira ła P h ilip p s a z p o tę ż n y m i l i n io w c a m i ,,P rin c e o f W ales” i ,,Repulse , k tó re b y ły zdolne u n ie m o ż liw ić in w a z ję ja p o ń s k ą na M a la ja ch , g d y b y n ie .u le g ły pod K u a n ta n w w y n ik u b ra k u o- c h ro n y lo tn ic z e j. Jednakże głosy k r y ty k ó w zarzuca
ją D o o rm a n n o w i, że d ą ż y ł do bezpośredniej w a lk i z ja p o ńską eskadrą, u fn y w sw ą przewagęi, m ia st zaatakow ać tra n sp o rto w ce , dzieląc w ty m celu w ła sną eskadrę na m niejsze, ale n arodow o je d n o lite , g ru p y. Z a rz u ty te są zresztą p ro b le m a tyczn e , is to tn y je s t fa k t, że po klęsce h a w a js k ie j i pod K u a n ta n , a lia n c k ie s iły m o rs k ie n ie b y ły w stanie prze ciw sta -
ZESTAW IE N IE TONAŻU
Japoński^:
C ię ż k i krą ż. ty p u „M y o k o “ , r o k b u d o w y 1) 1929, w yp o rn o ść 2) 10.000, a rty le r ia g łó w n a 19 — 203 m m ., a rty le ria p ita . 8 — 120 m m . w y rz u tn ie torpedow e 8— 533 m m ., w odnosam ol. 4, pancerz 76— 102 m m .,
szybkość 3) 33, załoga 773.
C ię ż k i krą ż. ty p u „M ogaani“ : r o k b u d o w y 1936, w yp o rn o ść 8.500, a rty l. g łó w n a 15— 155 m m ., a rty l.
p ita . 8— 127 m m ., w y rz u tn ie to rp e d o w e 12— 533 mm ., w odnosam pl. 4, pancerz 51— (? ) ram ., szybkość 33, załoga ?.
K o n tr-to rp e d .: ro k b u d o w y 1920 do 1940, w yp . 1.215 do 2.000, a rty l. g łó w n a 4— 120 m m ., w y rz u tn ie torped. 6— 535 do 8— 609 m m ., szybkość 34 do 36, za
łoga 148 do 200.
Alianckie:
C ię ż k i ¡krąż. amer. „H o u s to n “ : ro k b u d o w y 1930, w yp o rn o ść 9.050, a rty l. g łó w n a 9— 203 m m ., a rt. p ltn . 4__127 m m ., w odnosam ol. 4, pancerz 25— 76 mm., szybkość 32, załoga 611.
C ię ż k i k rą ż. ang. „E x e te r“ : ra k b u d o w y 1931, w y porność 8.390, a rty l. g łó w n a 6— 203 m m ., a rt. p ltn . 8__102 m m ., w y rz u tn ie to rp . 6— 533 m m ., wodnosam . 2, pancerz 51— 76 m m ., szybkość 32, załoga 650.
L e k k i k rą ż. auistr. „P e r th “ : r o jt b u d o w y 1936, w y porność 7.040, a rty l. gł. 8— 152 m m ., a rt. p ltn . 8— 102 m m ., w y rz . to rp . 8— 533 m m ., wodnosam . 2, pancerz 25_76 m m ., szybkość 32, załoga 550.
L e k k i krą ż. hol. „d e R u y te r“ : r o k bud. 1936, w y p . 6.470, a rty l. gł. 7— 150 m m ., a rt. p ltn . 10— 40 m m ., w odnosam ol. 2, pancerz 25— 60 mm., szybkość 32.
za
łoga 43-5.
w ić się agresorem . I tu w yszła na j>aw cała słabość holenderskiego p a ń stw a k o lo n ia ln e g o , zdanego • zwłaszcza na m o rzu — na pomoc Anglosasów . B ra k s iln e j flo t y h o le n d e rs k ie j zem ścił się k a ta s tro fa ln ie , a m ogło w yg lą d a ć zupełnie inaczej, g d y b y h o le n d e r
skie p rze d w o je n n e (1939) p ro je k ty s tw o rze n ia siln e j e ska d ry lin io w e j dla flo ty w s c h o d n io -in d y js k ie j zo
s ta ły u rze czyw istn io n e . W m y ś l ty c h p la n ó w zam ie
rzano w y b u d o w a ć 3— 4 o k rę ty lin io w e o w y p o rn o ści 25 — 30.000 to n ! Jakże in n y m i d ro g a m i potoczyć m ó g ł się cały p rz e b ie g -w o jn y na D a le k im Wschodzie, g d y b y na p rze ło m ie ro k u 1941-2 H o la n d ia dyspono
w a ła eskadrą nowoczesnych o k rę tó w lin io w y c h , k tó ry c h b ra k ło n ie ty lk o A n g lii i A m e ryce , ale przede w s z y s tk im Ja p o n ii, posiadającej na ogólną liczbę 12, ty lk o dw a now e p a n c e rn ik i! Może w ła śn ie In d ie H o le n d e rs k ie b y ły b y d la J a p o n ii p ie rw s z y m bastionem n ie do zdobycia i p u n k te m z w ro tn y m całej k a m p a n ii na P a c y fik u ? Przede w s z y s tk im je d n a k , n ie zo sta łyb y oderw ane — może ju ż na zawsze? — od państw a m acierzystego.
N arazie, ja k donosi prasa, znaczenie H o la n d ii na D a le k im W schodzie m a le je coraz b a rd z ie j. N a w e t ta k w ie lk ie ustępstw o h olenderskie, ja k p rzyzn a n ie I n d io m p ra w a d o m in iu m w ra m a ch h o le nd e i skiej w s p ó ln o ty interesów , spotkało ‘ się w k o ła c h in d o n e z y js k ic h z n ie p rz y c h y ln y m p rzyję cie m . In d ie chcą być n ie podległe!
I UZBROJENIA OBU FLOT:
• L e k k i k rą ż . hol. „J a v a “ : r o k b u d o w y 1925, w y p o rn . 6.670, a rt. gł. 10— 150 m m ., a rt. p ltn . 6— 40 mm., w o dnosam ol. 2, pancerz 25— 90 m m ., szybkość 31, za
łoga 504.
K o n tr-to rp e d . h o l.: ro k b u d o w y 1928, w y p rn . 1.316, a rty l, gł. 4— 120 m m ., a rt. p ltn . 2— 75 m m ., w y rz u tn ie to rp . 6— 533 mnr., wodnosam . 1, szybkość 35, załoga 120.
K o n tr-to rp . ang. „E łe c tra “ , „E n c o u n te r“ : ro k bud.
1934, w y p . 1.375, a rt. g ł. 4— 120 m m ., w y rz . to rp . 8— 533 m m ., szybkość 35, załoga 145.
K o n tr- to rp . a m er. „E d s a ll“ , „P illis b u ry “ , „P o p e “ : ro k bud. 1920, w y p . 1.190, a rty l. gł. 4— 102 m m ., w y rz . to rp . 12— 533 m m ., szybkość 30, załoga 122.
O b ja śn ien ia : 1) P rzez ro k b u d o w y należy rozum ieć ro k oddania do służby. P rz y k rą ż . ja p . podany je s t po śre d n i ro k gotow ości je d n o s te k danego ty p u .
2) w yp o rn o ść podana w tonach.
3) szybkość w w ęzłach.
4) podane są dane ogólne ja p o ń s k ic h k o n tr-to rp e - d o w có w oceanicznych.
5) w yszczególnione w a rty k u le k o n tr-to rp e d o w c e h o le nd e rskie „ W itte de W ith “ , „K o rte n a e r , „ E v e rt- sen“ należą d o jednego ty p u k tó re g o dane zaw iera
odnośnik.
Z niezam ieszczonych w ta b e li k o n tr-to rp e d o w ie c ang. „ J u p ite r “ je s t dtiżym , now oczesnym o krę te m (1939, 1.690 ton, 6— 120 ¡mm., 36 w ę z łó w ), zaś
„S tro n g h o ld “ m a ły m i p rze sta rza łym (1919, 905 ton, 3— 102 m m . i 36 w ę z łó w ),
■Jerzy Pertek
D r. Aleksander L. Godlewski
/% m * ś y ś €:i
Ł o d zie żaglow e m órz p o łu d n io w y c h