• Nie Znaleziono Wyników

Pewne główne rysy ontologii Ingardena

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pewne główne rysy ontologii Ingardena"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Edward Świderski

Pewne główne rysy ontologii

Ingardena

Studia Philosophiae Christianae 14/1, 89-108

(2)

S tu d ia P h ilo s o p h ia e C h r is tia n a e A T K

14(1978)1

e d w a r d Sw i d e r s k i

PEWNE GŁÓWNE RYSY ONTOLOGII INGARDENA i

In g ard en o p a rł sw ą ontologię n a p rzy jęciu istnienia pew ­ ny ch b y tó w id ealny ch tj. czystych jakości idealnych i idei. A naliza ty ch b y tó w dostarcza — jego zdaniem — w iedzy 0 odpow iadających im in d y w id u aln y ch isto tach przedm iotów indyw idualnych. Choć jego p u n k t w yjścia w te j m a te rii zgod­ n y jest z koncepcjam i H u sserla — to, co znalazł n a tem a t przedm iotów idealnych w pism ach H u sserla nie okazało się w końcu an i w ystarczające, ani jasne. Np. w odniesieniu do zagadnienia istn ien ia i n a tu ry idei In g ard en pisze w drugim tom ie S p o ru o istnien ie św ia ta : „W łaśnie to, co [Husserl] dał nam , uczniom swoim, w te j spraw ie, to jed y n ie prześw iadcze­ nie, że w szelkie odrzucenie istn ienia idei — w jak iś specjaln y sposób — m usi prow adzić do sprzeczności” *. Rów nież w od­ niesieniu do bliskiego zagadnieniu idei p ro b lem atu isto ty przedm iotów ind yw id ualn y ch zarów no In g arden , ja k H ering 1 S piegelberg u w a ż a li3, że H u sserl nie rozw iązał go w spo- · sób zadow alający w tom ie I Idei, w n a stę p stw ie czego po­ św ięcili m u oni obszerne badania. N iew ątpliw ie jed n a k w ażna

1 P r a g n ę p o d z ię k o w a ć P ro f. G. K ü n g o w i za c e n n e u w a g i i s u g e s tie , k tó r e p o z w o liły m i p o p ra w ić z a ró w n o tr e ś ć j a k i fo r m ę teg o a r t y k u łu . W s k ró c o n e j f o r m ie a r t y k u ł o d c z y ta n y z o s ta ł n a I I S y m p o z ju m I n g a r - denioiwsłaim z o rg a n iz o w a n y m p rz e z K ra k o w s k i O d d z ia ł P o ls k ie g o T o w a ­ r z y s tw a F ilo zo ficzn eg o w K r a k o w ie (26—27. V. 1975). 2 I n g a r d e n R o m a n : S p ó r o is tn ie n ie ś w ia ta t. 1 w y d . 2, W a rs z a w a 1961, s. 63. 3 H e r in g J e a n : B e m a r k u n g e n ü b e r d a s W e s e n , d ie W e s e n h e it u n d d ie Id e e , „ J a h r b u c h f ü r P h ilo s o p h ie .und p h ä n o m e n o lo g is c h e F o rs c h u n g ” , t. 4, H a lle 1921; S p ie g e lb e rg H e r b e r t : U b e r d a s W e s e n d e r Id e e n , ib id ., t. 11, H a lle 1930.

(3)

dla podstaw ontologii była przeprow adzona przez H usserla w Badaniach logicznych dy sk u sja apriori, tj. idealnych ko­ niecznych związków rządzących form alny m i i m aterialn y m i asp ek tam i p rz e d m io tó w 4. W y daje się, że ta w łaśnie część dzieła H u sserla skłoniła In g ard en a do dalszych b adań nad n a tu rą w spom nianych bytów idealnych; b y ty te stanow ią bo­ w iem , jego zdaniem , podstaw ę idealnych związków koniecz­ nych rządzących określeniam i i s tru k tu ra m i przedm iotów .

M usim y zatem rozw ażyć te ra z kilka sp raw blisko ze sobą zw iązanych. P o p i e r w s z e trz e b a sobie zdać sp raw ę z te ­ go, jak In g ard en p o jm u je w ogóle przedm ioty i ich s tru k tu ry . To pozwoli n a m na lepsze w y jaśnien ie kw estii, czy Ingardena teo ria p rzedm iotu zawdzięcza sw ą treść teorii bytów ideal­ nych, czy też odw rotnie: teo ria idei u k ształto w ana jest zgod­ nie z w ym aganiam i teo rii przedm iotów . Obie teo rie nie mogą być od siebie niezależne, gdyż idee itd. m ają dostarczać pew ­ nego ro d zaju w iedzy o p rzedm iotach w szelkiego rodzaju, k tó ­ ry c h s tr u k tu ry zostały ju ż uprzednio opisane w stępn ie i w spo­ sób ogólny w teorii przedm iotu. P o d r u g i e m usim y stw ierdzić czy — a jeśli tak, to w jak im sensie — s tru k tu ry sam ych przedm iotów o d b ijają czy też w cielają zw iązki ko­ nieczne o ch ara k te rz e idealnym . To w ym aga analizy pojęć „k o n k rety zacji” i „m o m en tu ” oraz ich stosu nku do bytów idealnych. W r e s z c i e , po rozw ażeniu ty ch spraw , będzie­ m y m ogli się zająć c e n traln y m zadaniem o n t o l o g i i w ro ­ zum ieniu In g ard e n a tj. analizą zaw artości idei jako w łaści­ w ym tere n em b ad ań ontologicznych.

1. Ingardena teoria przedmiotu i pierwszeństwo określeń materialnych

In g ard en tw ierdzi — w oparciu o ra c je czysto em pirycz­ ne — że analiza jakiegokolw iek przedm iotu m usi wziąć pod uw agę trz y jego aspekty, zw iązane ze sobą w sposób istotny,

4 P o r. s p e c ja ln ie R o z p ra w ę I I I Z u r L e h r e v o n d e n G a n z e n u n d T e i­

(4)

a m ianowicie: jego określenia m a t e r i a l n e , f o r m ę p rzed ­ m iotu jako całości oraz fo rm y jego określeń, w reszcie zaś roz­ m aite m o m enty e g z y s t e n c j a l n e , p rzy słu gu jące zarów ­ no m ate ria ln y m określeniom przed m io tu ja k i stru k tu rz e fo r­ m alnej, w k tó re j określenia te sto ją 5. U w aża się, że w p rze d ­ m iocie in d y w id u aln ym w szystkie ta k ie a sp ek ty czy „m om en­ ty ” k o n sty tu u ją w spólnie jedność i specyficzną identyczność przedm iotu, posiadającego określoną istotę oraz sposób istnie­ nia. Toteż, jako „m o m en ty ”, te rozm aite składn iki przedm io­ tu dadzą się w yróżnić jedynie a b stra k c y jn ie i nie m ogą is t­ nieć rea ln ie poza k o n sty tu o w an y m przez nie p rz e d m io te m e. W te n sposób — żeby posłużyć się ra z jeszcze zbyt już często podaw anym p rzy k ład em — ani b arw a, an i jej pow ierzchnia (rozciągłość) n ie m ogą istnieć osobno od siebie an i od przed ­ m iotu, w k tó ry m w y stęp u ją, gdyż m aterialn ie, jako indyw i­ dua należące do „ g en era”, „ b a rw a ” i „rozciągłość”, stosują się one do koniecznych p raw rządzących łączeniem się indyw i­ duów pod te „ g en era” podpadających; zarazem zaś, form alnie, mogą one pojaw iać się jed y n ie jako w łasności przedm iotów — dzięki m ianow icie sw ym n a tu ro m jakościow ym m ogą p rz y j­ m ow ać jedynie form ę własności.

Te podstaw ow e rozróżnienia w sk azu ją n a trz y odrębne on­ tologie, czy raczej n a trz y działy ontologii: ontologię m a te ­ rialną, fo rm aln ą i egzystencjaln ą 7. K tokolw iek zna choć tro ­ chę wczesne p race H usserla zauw aży, że po g ląd y Ing ard en a w ty m w zględzie p o krew n e są odróżnieniu przez H u sserla on­ tologii fo rm aln ej i m a te r ia ln e j8. Różnica polega jed n ak na sprzeciw ie, w yrażonym przez In g ard e n a przeciw ko naciskow i, jak i H u sserl k ład ł n a ontologię form alną. Ing ard en przeciw ­ nie, pod k reśla pierw szeństw o co do w ażności ontologii m

ate-5 S p ó r , t. 1 s. 7ate-5.

8 „ A b s tr a k c y jn e ” z n a c z y tu : d a ją c e się w y ró ż n ić lecz z a ra z e m „zgod­ n ie ze srwą is to tą n ie - d a ją c e się o d d z ie lić ” . P o r. S p ó r , t. 1 s. 303.

7 S p ó r , t. 1 s. 75.

8 H u s s e r l E.: Id e e c z y s te j fe n o m e n o lo g ii i fe n o m e n o lo g ic z n e j filo z o fii. tłu m . D. G ie ru la n k a , W a rs z a w a 1967, § 10.

(5)

ria ln ej — przesunięcie, posiadające w ym ow ę o ty le ironiczną że sam In g ard en nigdy nie rozw inął te j dyscypliny system a­ tycznie. N iezależnie od tego brak u , podstaw ow ą ra c ją owego przesunięcia było podanie przez In g ard en a w w ątpliw ość przyjm ow anego przez H u sserla tw ierdzenia, że w szystkie przedm ioty, niezależnie od ich ty p u i uposażenia m aterialnego, posiadają tę sam ą fo rm ę 9. P onadto czysto anality czne p o tra k ­ tow anie fo rm y przez H u sserla zdaw ało się zupełnie pom ijać zagadnienie jedności m ate rii i form y, zagadnienie, k tó re ode­ grało znaczną rolę w rozw oju ontologii eg zystencjalnej In ­ gardena.

W ysunięcie przez Ing ard en a n a czoło — co do ważności — ontologii m a te ria ln e j n a m iejsce fo rm aln ej nie było jedynie sp raw ą innego rozłożenia akcentów , lecz zw iązane było z de­ cyzją czy w rozw ażaniu pew nych zagadnień n a tu ry egzysten­ cjalnej, k tó re zostały przez H usserla w łaściw ie pom inięte, n a ­ leży w yb rać raczej an ality czn e „ k o n stru k c je ” ontologii fo r­ m aln ej, czy też sy n te ty c zn e „w y jaśn ien ia” ontologii m a te ria l­ nej. T ak np. In g ard en m a n a uw adze w pływ czynników m a­ terialn y ch , gdy m ów i o analizach trzeciej ro zp raw y Badań

logicznych jako posiadających w istocie c h a ra k te r egzysten­

cjalno-, nie zaś fo rm aln o -o n to lo g iczn y 10. N a p rzy k ła d odróż­ n ien ie treści niezależnych i zależnych, czy abstracta i concre­

ta, n a k tó ry c h o p a rte są b ad an ia H u sserla n ad form ą p rzed ­

m iotów, n ie stanow i w ostatecznej analizie jed y n ie rozw ażań n a d form ą, tj. n ad fo rm am i pozbaw ionym i w szelkiej treści a jed n a k jakoś ze sobą pow iązanym i, lecz n a d form am i zw ią­ zanym i w sposób konieczny ze sw ą zaw artością m aterialn ą. F o rm y są ze sobą związane, m uszą w spółistnieć dzięki zw iąz­ kom zachodzącym m iędzy ty m i zaw artościam i (Ingarden m ówi o n ich po p ro stu jako o „ m a teriac h ”), w y stęp u jącym i w e w ła­ ściw ych form ach w każdym k o n k retn y m przedm iocie in d y ­ w idualnym . W ydaje się, że H usserl rów nież do pew nego

sto-9 I n g a r d e n w y ra ż a sw ó j s p rz e c iw w o b e c s ta n o w is k a H u s s e r la w ty m w z g lę d z ie w § 35 t. 1 S p o ru .

(6)

pnia to uznaw ał; ty m niem n iej b y ł on skło nn y tw ierdzić, że owe pozornie konieczne zw iązki m iędzy m om entam i zaw arto ­ ści m ate ria ln e j, jako zak ładające k ateg o rie czysto form alne jak ,.część”, „całość”, „w łasność”, „sto su n ek ” itd., m ogą zo­ stać sform alizow ane i w yrażone w zdaniach czysto an alitycz­ n y ch dotyczących ty ch „p u sty ch ” k atego rii fo rm alnych, bez wzięcia pod uw agę zaw artości m ate ria ln e j. W szczególności sądził on, że gdy np. dw ie treści cc i y są częścią całości z, x i y stanow ią razem całość z jed y n ie dzięki an alityczn ym p ra ­ wom fo rm aln y m dotyczącym stosunków całości i części. P r a ­ w a te pozostają niew rażliw e n a „przy padk ow ą” treść m ate ­ ria ln ą tak ie j pow szechnie w ażnej fo rm y i n a to, czy ow e tr e ­ ści m ate ria ln e sam e podlegają z kolei syn tety czn y m praw om a p rio ry c z n y m 11.

J a k jed n ak należy rozum ieć to pierw szeństw o ontologii m a­ te ria ln e j i jak i jest jego zw iązek z ontologią egzystencjalną? Choć In g ard en nigdzie nie rozw aża ty ch p y ta ń w p rost, sądzę, że to, co tera z pow iem w yraża ad ek w atn ie jego stanow isko w te j spraw ie. M ożna powiedzieć, że H usserl zw racał baczną uw agę na zw iązki m iędzy fo rm am i oraz, w m niejszym stopniu, m iędzy m ate ria m i — jed n a k nie in tereso w ały go, ja k się zda­ je, rodzaje zależności m iędzy m ateriam i a form am i. Ściślej: w y d a je się, że nie zajm ow ał się on po pierw sze ty m , co decy­ d u je o zw iązku „p u sty ch ” fo rm i ich m ate ria ln y c h zaw artości; po d ru gie zaś —■ różnicą pom iędzy tego ro d za ju hetero genicz­ ny m i pow iązaniam i a pow iązaniam i hom ogenicznym i w y stę p u ­ jącym i pom iędzy form am i czy m ateriam i. In g arden nato m iast uczynił te zagadnienia c e n traln y m i k w estiam i sw ej teo rii p rzed ­ m iotu. W łaśnie zaw artość m ate ria ln a w yznacza, jego zdaniem , form ę w k tó re j sto ją dane treści w pew nym szczegółowym p rzyp adk u . T w ierdzi on tak , gdyż n aw et rozw ażając treści m a­ te ria ln e jako m ożliw e jed yn ie individua, zawsze tr a k tu je on przedm io ty k o n k retn ie tj. w ychodząc od ich m aterialnego upo­ sażenia. W n astęp stw ie tego um ieszcza on w ich n a tu rz e {co to jest, przedm iot x) w skazów kę co do tego, jakie jakościowe

(7)

uposażenie m usi posiadać pew ien przedm iot, aby m ógł być przedm iotem danego rodzaju. Z d ru g iej stro n y uw aża on fo r­ m y za fu n k cjo n aln ą organizację ty c h sam ych m aterii, tzn. roz­ w aża fo rm ę pew nego p rzedm iotu jako całości z uw agi n a fo r­ m y przy słu gu jące jego indy w idu aln ym treściom m aterialnym : p rzy czym „fo rm y ” te rów now ażne są „fun k cjo m ” pełnionym w przedm iocie przez d an e jakości. Jakości m ate ria ln e są, po­ wiedzieć można, predysponow ane do w chodzenia w pew ne fo r­ m y w te n sposób, że jeśli u k a z u ją się one gdzieś in concreto, p rz y jm u ją tak ą organizację tw orzącą jedność przedm iotu, jak a stanow i odbicie zachodzących m iędzy nim i sy ntety cznych zw ią­ zków. Toteż fo rm a pew nego przedm iotu, choć m ożna ją, ró w ­ nież zdaniem In gardena, ro zp atry w ać niezależnie od jej za­ w artości m ate ria ln e j, jest jed n ak od te j zaw artości b ard ziej a b ­ stra k c y jn a , gdyż jest fu n k cją treści m aterialn y ch jakie — w różnych znaczeniach — „k w alifik u ją”, „ d e te rm in u ją ”, „w ystę­ p u ją n a ” przedm iocie 12

Ta teo ria m ate rii i fo rm y i ich związków pozw ala na lepsze zrozum ienie ontologii egzystencjalnej. Celem ontologii egzys­ ten c jaln e j jest ustalenie, czy określona jakość, form a, w zględ­ n ie cały p rzedm iot posiada, czy nie posiada w sobie podstaw y swego istn ien ia tj. czy może istnieć sam z siebie, czy też w y ­ m aga ze sw ej n a tu ry jakiegoś oparcia poza sobą n . N acisk po­ łożony tu jest p rzede w szystkim n a aspekcie m aterialn y m — czy dana treść m ate ria ln a może, czy też n ie m oże z sam ej sw ej n a tu ry istn ieć sam a dla siebie, lecz jedy nie w połączeniu z in ­ n ym i treściam i, z k tó ry m i jest w sposób isto tn y zw iązana R ozw ażania egzystencjalne odnoszą się do fo rm i do zw iązków m iędzy m ate ria m i i form am i jed y n ie w sposób pośredni. Np. pew n a in d y w id u aln a treść m aterialn a, pow iedzm y czerw ień, m usi w spółistnieć in concreto p rzy n ajm n iej z jed n ą inną tr e ­ ścią m aterialn ą, a m ianow icie z pew ną określoną rozciągłością; jed n ak i rozciągłość m usi posiadać oparcie w czym innym , po­ niew aż m oże się ona k o n k retn ie pojaw ić jedy nie jako barw n a

(8)

rozciągłość czegoś. Treści m ate ria ln e w te n sposób w zajem nie się w a ru n k u ją c e posiadają w spom nianą organizację form alną tj. fu n k cjon alną, w k tó re j fo rm y treści m aterialn y ch w y stę p u ­ jących jako w łasności w y m ag ają — w sposób an ality czn y — nosiciela, podm iotu w łasności takiego, że w łasności i podm iot w łasności w zajem nie od siebie egzystencjalnie zależą.

R easum ując: analiza każdego p rzed m iotu musii wziąć pod uw agę n a stę p u ją c e aspek ty . M aterie sto ją w e form ach w y zn a­ czonych jednoznacznie przez n a tu rę sam ych tych m aterii. F o r­ m alna s tr u k tu ra treści m aterialn ych , ich fu n k cjo n aln a o rgani­ zacja zależy od zw iązków egzystencjaln y ch isto tny ch dla tych treści. W k o n k retn y m przedm iocie nie m oże w ystępow ać m a­ teria, k tó ra nie b y łab y uform ow ana, an i form a n ie „w ypełnio­ n a ” przez pew n ą m aterię. Zależności egzystencjalne m iędzy form am i podlegają praw om form alnym , zaś zależności egzys­ te n c jaln e m iędzy m ateriam i — praw om m aterialn y m , lecz to w łaśnie p raw a fo rm a ln e o p a rte są o m ate ria ln e , nie zaś o d w ro t­

nie. Zw iązki m iędzy m ate ria m i a form am i w y n ik ają z n a tu ry i w ażności m a te ria ln y c h o k reśleń przedm iotu; choć — ściśle m ów iąc — poniew aż relata są czynnikam i rad y k a ln ie h e te ro ­ genicznym i, ich pow iązania n ie są an i „ m a terialn e ”, an i „fo r­ m aln e”, lecz „fu n k cjo n aln e”. G dy m ate rie w y m ag ają w zajem ­ nie swego w spółw ystępow ania, odpow iednie im fo rm y dom a­ gają się siebie form alnie, n ad ając całem u przedm iotow i jed ­ ność; znowu jednakże to p rzede w szystkim pow iązania m ate ­ ria ln e w y jaśn iają identyczność przedm iotu pew nego rodzaju, a zatem rów nież jego jedność.

2. Momenty, konkretyzacje i czyste jakości idealne

W o statn im p a ra g ra fie zauw ażyliśm y, że to przede w szyst­ kim jakości m a te ria ln e d ecy du ją o s tru k tu ra c h i organizacji przedm iotów . T rzeba tera z zbadać, jak In g ard en p o jm u je sto­ sunek jakości i przedm iotów przez nie k o n sty tu ow anych oraz jak a jest s tru k tu ra ich w zajem nego pow iązania. W yjaśnienie tego zagadnienia pozwoli n a m lepiej zdać sobie sp raw ę ze

(9)

zw iązku teorii przedm iotów i teo rii b y tów idealnych (idei i ja ­ kości idealnych).

M aterie, fo rm y i a sp ek ty egzystencjalne w szelkich przed­ m iotów posiadają ścisły zw iązek z pojęciam i s tru k tu ra ln y m i „m o m en t” i „ k o n k rety zacja”. Pow tórzm y: m aterie, form y i a sp ek ty egzysten cjaln e przedm iotów w yróżnić m ożna w o brę­ bie konkretn eg o p rzedm iotu jed y n ie ab strak cy jn ie; bow iem w szystkie razem k o n sty tu u ją one d a n y p rzedm iot jako jedn ą całość. Pow iedzenie zatem , że dadzą się one jed y n ie a b stra k ­ cyjn ie w yróżnić znaczy to samo co stw ierdzenie, że są one w szystkie pow iązanym i ze sobą s tru k tu ra ln ie ,m o m e n ta m i” . Jed n ak że ty lk o o m om entach m aterialn y ch m ożem y pow ie­ dzieć, że się „k o n k re ty zu ją ” . M om ent m ate ria ln y jest k o n k re­ tyzacją, poniew aż jest szczegółowym przy padk iem pew nego specyficznego ty p u jakościowego, uszczegółow ieniem p o jaw ia­

jącym się w form ie indyw id u alizującej (np. w e form ie n a tu ry k o n sty tu ty w n e j lub w e form ie własności), fo rm ie od k tó re j nie m ożna go oddzielić i w raz z k tó rą stanow i on niesam odziel­ n y ry s danego p rzedm iotu 14.

Ta teo ria k o n k rety zacji zakłada n a tu ra ln ie znajom ość ty ­ pów jakościowych, zarazem jed n ak dostarcza ona podstaw y dla teo rii ab strak cji, w k tó re j tak a w iedza o ty p ach jakościow ych może zostać uzyskana.

Z anim p ow stanie jakakolw iek teo ria s tr u k tu r przedm ioto­ w ych i ich określeń, p o w tarzający się k o n tak t z przedm iotam i rea ln y m i lub jakikolw iek in n y rodzaj dośw iadczenia św iadczy o w ielo k ro tny m pojaw ian iu się ty ch sam ych rodzajów ok re­ śleń, tj. ty c h sam ych rodzajów w łasności różnych rzeczy. H us­ serl, a za nim In g ard en, tw ierdzili, że m ożna w yróżnić w przed­ m iocie m om ent m ate ria ln y — bez jakiegokolw iek „oddziela­ n ia ” go od przedm iotu — i w oparciu o ten m om ent u jąć n a ­ ocznie in n y przedm iot, tzw . s p e c i e s („czystą jakość id ealn ą” w term inologii Ingardena), tj. uzyskać naocznie poznanie tego, ze w zględu n a co nieskończona wielość rea ln y ch czy jedynie

(10)

m ożliw ych szczegółowych przy p ad kó w jest ta sam a jakościo­ wo; dzięki czem u też każde tak ie uszczegółow ienie rozpozna­

jem y jako należące do tego czy owego ty p u 1S.

Czem u jed n ak m o m enty m ate ria ln e są niesam odzielnym i r y ­ sami przedm iotów , jeśli k ażdy z nich odpow iada jakościowo pew nej określonej jakości idealnej? N a to p y tan ie będziem y mogli odpowiedzieć dopiero po uśw iadom ieniu sobie związków m iędzy czystym i jakościam i idealnym i. D opiero w ted y w y jaśn i się s tru k tu ra p rzed m io tu jak o fu n k cjo n aln ie zorganizow anego

zespołu konkrety zacji.

W ontologii In g ard en a ta k w iele zależy od zw iązków m iędzy czystym i jakościam i, że je s t rzeczą zrozum iałą, iż uw aża on analizę ty ch związków za te re n an alizy eidetycznej czy apriord

par e x c e lle n c e 1β. A by odkryć podstaw y zależności, jakie za­

chodzą pom iędzy k o n k retn y m i p rzy p ad k am i szczegółowymi czystych jakości, p o jaw iający m i się w przedm iotach, In g ard en bada m ate ria ln e n a tu ry ow ych czystych jakości tj. analizu je ich różne m ożliw e p rzy p ad k i szczegółowe, niezależnie od tego, czy k tó rek o lw iek z nich zostały rzeczyw iście zrealizow ane. N a­ zyw a on tę o p erację „u zm ien n ian iem ” (Variation), choć jego koncepcja tego u zm ienniania ró żn i się pod p ew n y m i w zględam i od „w a ria c ji” H u s s e rla 17. O peracja ta m a pozwolić n a zrozu­ m ienie, w jak i sposób m a te ria ln e n a tu r y czystych jakości ide­ alnych w ym agają, ab y ich k o n k rety zacje by ły pow iązane w sposób konieczny. W iedza o ty m um ożliw ia sform ułow anie

35 In g a r d e n R., U p o d s ta w te o r ii p o zn a n ia , W a rs z a w a 1971, § 26 (b). 36 Ib id ., s. 305.

37 N a s. 312 i n. U p o d sta w ... I n g a r d e n p isz e o m e to d z ie u z m ie n n ia ­ n ia : „M o im z d a n ie m , H u s s e rl u ła tw ia so b ie s y tu a c ję ...” W szczeg ó ln o ści I n g a r d e n w y ra ż a w ą tp liw o ś c i co do o p e r a c ji sw o b o d n e j w y o b ra ź n i o ra z z a w ie s z e n ia p r z e k o n a n ia o rz e c z y w is ty m is tn ie n iu p rz e d m io tu s p o s trz e ­ że n ia z m y s’o w eg o ja k o p u n k tu w y jś c ia u z m ie n n ia n ia . N ie z n a c z y to, że I n g a r d e n z a p rz e c z a ro li w y o b ra ź n i; u w a ż a on je d n a k , że w y b ó r „ s ta ły c h ” i „ z m ie n n y c h ” n ie je s t c a łk o w ic ie d o w o ln y . P o d k r e ś la on w a ż n o ść d o św ia d c z e n ia d la u z m ie n n ia n ia , m u s im y b o w ie m o p is a ć ró ż n e s p o s trz e ż e n ia p rz e d m io tu , a b y u n ik n ą ć w o p e r a c ji u z m ie n n ia n ia z a ­ fa łs z o w a n ia ro li p o szczeg ó ln y ch m o m e n tó w s t r u k t u r y p rz e d m io tu . 7 — S t u d ia P h ilo s o p h ia e C h r is tia n a e 1/78

(11)

tzw . „M aterialny ch a priori p raw łączenia się i (lub) w y k lu ­ czania się czystych jakości”, p raw w skazujących zw iązki ko­ nieczne rządzące pojaw ieniem się w szelkich przypadków szcze­ gółow ych owych ja k o ś c i18.

Istn ieją, zdaniem In gardena, dw a podstaw ow e rodzaje ja ­ kości i szereg odm ian m ożliw ych połączeń m iędzy n i m i 19. J a ­ kości m ogą być z n a tu ry „p ierw o tn e” lu b „pochodne” . Jakości pochodne w y m ag ają co n a jm n ie j d w u leżących u ich podłoża jakości pierw otnych, k tó re w iążą się w specyficzny sposób tak, że p o w staje jakość sy ntetyczna, choć posiadająca o d rębną n a ­ tu rę . T ak np. b a rw a pom arańczow a pozw ala n a w yróżnienie w n iej ab stra k cy jn ie b a rw czerw onej i żółtej tak, że do strze­ gam y w odpow iednim w glądzie eidetycznym , iż czerw ień i żół- tość „ k o n sty tu u ją ” k ażdy k o n k re tn y p rzy p ad ek szczegółowy b a rw y pom arańczow ej. Nie w yklucza to n a tu ra ln ie możliwości, iż czerw ień i żółtość ze sw ej stro n y n ad b ud ow ują się nad in ­ nym i, „b a rd z ie j” p ierw o tn y m i jakościam i. N a ogół jed n ak w przy p ad k u b a rw dw ie p ierw o tn e hom ogeniczne jakości mogą się ze sobą łączyć w te n sposób, iż pow staje hom ogeniczna ja ­ kość pochodna, że ich pow iązanie jest w k o n k retn y m p rzy p a d ­ ku dosłow nie zlaniem , stopieniem się ze sobą (V e rsch m elzu n g ). W n astęp stw ie tego stopienia pojaw ia się n a m jedynie kolor pom arańczow y jako w łasność przedm iotu; nie m ożem y pow ie­ dzieć, że p rzedm iot j e s t czerw ony, m im o że dla k o n k retn e ­ go ukazania się w ym aga on ,,w spółpojaw ienia się” czerw ieni i żółtości w w yjaśnio n y m w łaśnie znaczeniu. Ten specjalny ro dzaj łączenia się hom ogenicznych jakości p ierw o tny ch i w tó r­ ny ch przeciw staw ić m ożna innym , nie ta k ścisłym związkom m iędzy jakościam i. P ew n e jakości hom ogeniczne m ogą dopro­ w adzić do pow stania jakości pochodnej bez połączenia czy sto­

18 Ib id ., § 26 (с).

19 B a rd z o s k o n d e n s o w a n e o m ó w ie n ie ty c h ja k o ś c i i ic h z w ią z k ó w z n a jd u ją s ię w E sse n tia le F ra g e n In g a r d e n a ( „ J a h r b u c h f ü r P h ilo so p h ie u n d p h ä n o m e n o lo g is c h e F o rs c h u n g ”, t. 6, H a lle 1925, s. 244 n n . (P rz e k ła d p o ls k i p t. B a d a n ia e s e n c ja ln e w to m ie R o m a n I n g a r d e n : Z te o r ii j ę z y ­

(12)

pienia leżących u jej podłoża jakości. W tak im p rzy p ad k u za­ chow any jest pew ien kom pleks jakości, i jakość pochodna nie jest jed y ną, jak a pojaw ia się w p ew n ej form ie w przedm iocie indyw idualnym . Ta m ożliwość zrealizow ana jest np. w „k w a­ dracie” o określonej długości boku, gdzie jakość „k w ad rato - wość” zostaje zrealizow ana dzięki tem u, iż w y stę p u je ona r a ­ zem z k o n k rety zacjam i jakości takich, jak „czworoboczność”, .,równoboczność” itd., k tó re są w szystkie „b a rd z ie j” p ierw otn e niż „kw adratow ość”, lecz k tó re fu n k cjo n u ją in concreto jako w łasności przedm iotu. Rów nież jakości heterogeniczne mogą się łączyć tak , iż k o n sty tu u ją jakość pochodną nie zlew ając się z sobą. T ak np. w sw ych obszernych bad aniach estetycznych Ing ard en pokazał m. in. iż jakości (w artości) estetyczne zależą od jakości arty sty c z n y c h dzieła sztuki.

Jak k o lw iek m iędzy k o n k rety zacjam i czystych jakości ideal­ nych m ogą zachodzić tak że zw iązki innych rodzajów , podane przy k ład y w y starczają dla ukazania s tr u k tu ry p rzed m io tu in ­ dyw idualnego jako zespołu pow iązanych ze sobą konkretyzacji. G dy m om en ty m a te ria ln e pew nego przed m io tu są k o n k rety z a ­ cjam i czystych jakości idealnych, to — poniew aż m ate ria ln e n a tu ry ty c h czystych jakości w y m ag ają określonych pow iązań m iędzy ich przy p ad k am i szczegółow ym i in concreto — k o n k re ­ tyzacja w szystkich ty ch czystych jakości id ealnych w pew nym przedm iocie jest koniecznym w a ru n k ie m k o n k rety zacji każdej z n ich w ziętej z osobna. W przedm iocie in d y w idualny m m o­ m e n t m ate ria ln y jest fo rm aln ie i egzy stencjaln ie w łasnością przedm iotu, gdyż jest on tam zw iązany w sposób isto tn y po­ przez sw ą n a tu rę jakościow ą z in ny m i m o m entam i m a te ria ln y ­ mi, k tó re w szystkie są k o nk rety zacjam i w zajem nie w y m a g a ją ­ cych swego w y stąp ien ia czystych jakości idealnych.

G dy rozw ażym y tę sam ą spraw ę z p u n k tu w idzenia ideacji a b stra h u ją c e j sta je się jasne, iż o tyle, o ile w zajem na sam o­ dzielność w szystkich m om entów przedm iotów je s t ostatecznie następ stw em oczywistości „ p ra w ” łączenia się jakości id eal­ nych, „ w y ab strah o w an ie” jed n ej czystej jakości zakłada w gruncie rzeczy m ożliwość „w y ab strah o w an ia” innych jakości

(13)

pow iązanych w sposób konieczny z pierw szą. Z tej w łaśnie ra c ji a b stra k cji w rozum ieniu H u sserla i In g ard en a n ie należy uw ażać za oddzielenie pew nego ry su przedm iotu, uzyskane dzięki nie w zięciu pod uw agę jego pozostałych rysów . A b stra k ­ cja stanow i część analizy eidetycznej i jako ta k a część, m usi uw zględniać pow iązania i w zajem ne zależności zachodzące po­ m iędzy szczegółow ym i p rzy p ad k am i czystych jakości.

3. Idea a istota. O ntologia jako analiza zaw artości idei N asze dotychczasow e rozw ażania w ykazały, że Ingardenow a teo ria przed m iotu opiera się n a p rzy jęciu istn ien ia pew nych bytów idealnych. W istocie, cały sens i cel ontologii In g ard e ­ n a polega w łaśnie n a u staleniu , do jakiego stopnia zw iązki m ię­ dzy określeniam i przedm iotów , u k azu jące się jako konieczne w y n ik a ją z n a tu ry czy isto ty ty c h określeń. To, czy z istn ie ­ niem przedm iotów indy w id u alny ch w iąże się jakaś koniecz­ ność, pozostaje sp raw ą o tw artą, lecz tak a egzystencjalna p rz y ­ padkow ość przedm iotów nie przeszkadza m ożliwości apriory cz­ n ej analizy ich w łasności i ich rysów s tru k tu ra ln y c h . Innym i słowy: istn ien ie pew nego w pew ien sposób określonego p rzed ­ m iotu to tylk o quaestio facti, jed n ak nie sprzeciw ia się to m o­ żliwości stw ierdzen ia pom iędzy m a te ria ln y m i zaw artościam i ty ch w łasności zw iązków koniecznych, k tó ry ch „w aru n k i m o­ żliw ości” w y p ły w ają z m aterialn y ch n a tu r odpow iadających im czystych jakości idealnych.

Jak k o lw iek konieczne pow iązania określeń przedm iotów o p iera ją się ostatecznie o n a tu ry czystych jakości idealnych, n ie o ty c h jakościach, lecz o zaw artościach idei m ówi In g a r­ den, że są w łaściw ym przedm iotem b a d ań on to lo g iczn y ch 20. J a k trz e b a rozum ieć to tw ierdzenie? Podstaw ow ą jego rac ją jest fak t, iż — jak w idzieliśm y — teo ria przedm iotu zalicza fo rm y do m om entów przedm iotow ych; analiza ontologiczna przedm iotów m usi zatem zdać spraw ę z ow ych form . A naliza n a tu r czystych jakości idealnych jako takich n ie pozw ala na

(14)

analizę fo rm w k tó ry ch ich k on k rety zacje po jaw iają się w przedm iotach indyw idualnych. T rzeba to jed n ak jeszcze w y ­ jaśnić dokładniej.

Czyste jakości id ealn e są przedm iotam i ra d y k a ln ie au to n o ­ m icznym i, poniew aż są one w łaśnie „czyste” w sw ej n a tu rz e m ate ria ln e j, tj. każda z nich jest jakością n i e p o w t a r z a l - n ą niezależnie od tego, czy jest „p ie rw o tn a ” czy „w tó rn a ” . S tąd czyste jakości idealne różnią się fo rm aln ie i egzysten­ cjalnie od sw ych konkretyzacji; dla tego też nie w chodzą one w stosu n ki zależności w jakich stoją ich k o n k retn e p rzy p ad ­ ki szczegółowe 21. Te o statn ie jednakże, w łaśnie jako w rozm ai­ ty sposób w zajem n ie od siebie zawisłe, odznaczają się w spom ­ nian y m w yżej w zajem nym dopełnianiem się, dzięki czem u tw o ­ rzą razem całość posiadającą fo rm ę p rzedm iotu tj. zespołu zor­ ganizow anych fo rm aln ie określeń. In g ard en pokazał, że n a w e t na poziom ie zw ykłego spostrzegania d an e są nie po p ro stu ja ­ kościowe określenia przedm iotów , lecz tak że ich form y -— fo r­ my, bez k tó ry c h spostrzegan y przed m iot rozpadłby się, tw o ­ rząc ku p k ę n ie pow iązanych ze sobą ja k o ś c i22. Choć dalsza analiza w ykazu je, że fo rm y są jedynie fu n k cjam i w zajem nie od siebie zaw isłych treści m aterialn y ch , zw iązki m iędzy fo r­ m am i, tj. m iędzy różnym i fu n k cjam i są dla p rzedm iotów ró w ­ nie „isto tn e”, jak związki m iędzy o kreśleniam i jakościowym i. W n astęp stw ie tego analiza autonom icznych czystych jakości idealnych nie w y jaśn ia jeszcze fo rm aln y ch s tr u k tu r przedm io­

21 Ib id ., s. 97. 22 In g a r d e n z a jm o w a ł się z a g a d n ie n ie m o b ie k ty w n o ś c i fo r m w s p o ­ s trz e g a n iu w w ie lu m ie js c a c h , n a jp i e r w w I n tu it io n u n d I n t e l l e k t b e i H e n r i B e rg so n , „ J a h r b u c h ...” t. 5, H a lle 1921, s. 398 n n . (prz. p o ls k i w : In g a r d e n R .: Z b a d a ń n a d filo z o fią w sp ó łc z e sn ą , W a rs z a w a 1963, s. 10 nn .); p o te m w D ą że n ia c h fe n o m e n o lo g ó w , p rz e d r u k o w a n y c h ró w n ie ż w :

Z badań... s. 344 i n n ; ró w n ie ż w o d czy cie C z y i j a k m o ż n a p o k a z a ć o b ie k ty w n o ś ć s p o s tr z e ż e n ia z e w n ę tr z n e g o , g d zie m ó w i o „ m e ta fiz y c z n e j

w a ż n o ś c i” fo r m w s p o s trz e ż e n iu z e w n ę trz n y m . N ie p u b lik o w a n y te k s t te g o o d c z y tu , w y g ło szo n eg o n a P ie r w s z y m P o ls k im K o n g re s ie F ilo z o fi­ c z n y m w T o r u n iu w r. 1923 u d o s tę p n iła m i ła s k a w ie p. Doc. G ie r u - la n k a .

(15)

tów ; bow iem zgodnie z analizam i ontologicznym i, w arunk iem istn ienia form jest k o n k rety zacja czystych jakości idealnych.

In gard en czyni zaw artości idei w łaściw ym przedm iotem a n a ­ lizy ontologicznej w jego rozum ieniu, gdyż w m yśl jego opi­ sów, zaw artość idei re p re z e n tu je w s z y s t k o , co jest konie­ czne w przedm iocie pod tę ideę p o d p a d a ją c y m 2*. D ana idea re p re z e n tu je te skonkretyzow ane jakości i ich funkcjonaln e w spółdziałanie, jakie w szystkie razem k o n sty tu u ją w przed ­ m iotach indy w id ualn y ch i s t o t y przedm iotów danego typu. Choć w szystkie jakości pew nego przedm iotu posiadają form y, nie w szystkie te jakości są dla tego przed m io tu isto tn e jakoś­ ciowo i funkcjonalnie. In n y m i słowy; pośród w szystkich o k re­ śleń przedm iotu te, k tó re posiadają isto tn e fu n k cje w zespole jego cech stanow ią istotę przed m io tu w ścisłym sensie, pod­ czas gdy pozostałe są albo „ w tó rn e ” i zależne od jakości b a r­ dziej istotnych, albo są cecham i w zględnym i, n ab y ty m i przez przedm iot poprzez zetknięcie się z in ny m i przedm iotam i sąsia­ d u jący m i z nim . Przedm iotom posiadającym „tę sam ą” istotę p rzy słu g u ją te sam e w łasności isto tn e i te sam e składniki fo r­ m alne. T ak więc, jak w p rzyp ad ku jakości, przedm ioty jako fu n kcjo n alnie zorganizow ane zespoły jakości m ogą być badane poprzez analizę tego, dzięki czem u są one przedm iotam i tego sam ego ro d zaju — a w ięc poprzez analizę „czystej isto ty ” czy też, ja k w oli m ówić Ing ard en, „idei”.

Podstaw ow ym ry sem c h a ra k tery sty czn y m idei jest posia­ danie zaw artości złożonej z elem entów w yszczególniających d okładne zw iązki o k reśleń jakościow ych przedm iotów ty p u r e ­ prezentow anego przez d an ą ideę. Pom iędzy elem entam i za­ w arto ści idei n ajw ażniejsze są s k o n k r e t y z o w a n e j a ­ k o ś c i i d e a l n e , k tó ry ch w zajem n e zależności i zw iązki podlegają ty m sam ym praw om , jakie rządzą ich w spółw ystę- pow aniem w p rzedm iotach indyw idualnych. W te n sposób a n a ­ liza zw iązków m iędzy m ożliw ym i szczegółowymi p rzyp ad kam i czystych jakości stanow i nie tylko podstaw ę m aterialno-ontolo- gicznych b ad ań dotyczących związków m iędzy m ożliw ym i

(16)

szczegółowymi p rzy p ad k am i czystych jakości, lecz tak ż e pod­ staw ę analizy zaw artości idei. J a k w p rzy p a d k u rozw ażań m a- terialno-ontologicznych, m etodą ukazyw an ia zaw artości idei jest o p eracja uzm ienniania.

Ten ro dzaj uzm ienniania, jak i prow adzi do analizy idei róż­ n i się jed n ak nieco od tego, jak i stosuje In g ard en p rzy an a li­ zie czystych jakości jako tak ich 24. W ty m o statnim p rzy p ad ­ ku, ja k w idzieliśm y w yżej, zw iązki konieczne m iędzy szczegó­ łow ym i p rzy p ad k am i różnych jakości stud iow an e są z p u n k tu w idzenia tego, czego m ożem y się dzięki n im dowiedzieć o m a­ te ria ln y c h n a tu ra c h sam ych ty ch jakości. R ezultatem takiego badania może być np. stw ierdzenie, że pew n a jakość jest z n a ­ tu r y „pochodna”, podczas gdy in n e są „p ierw o tn e” i m ogą stanow ić podłoże określonej jakości podchodnej; zw iązki za­ chodzące m iędzy szczegółow ym i p rzy p ad k am i jakości hom oge­ nicznych p orów nyw ane są ze zw iązkam i m iędzy szczegółow ym i p rzy pad k am i jakości h eterogenicznych dla stw ierd zenia zależ­ ności ty ch zw iązków od m ate ria ln y c h n a tu r ow ych jakości itd. K rótko m ówiąc, te n rodzaj uzm ienniania in te re su je się tym , co dotyczy w p ro st czystych jakości jako takich, ty m jak a jest ich c h a ra k te ry sty k a jako b ytów określonego rodzaju. N atom iast uzm iennianie stosow ane w analizie idei zakłada znajom ość n a ­ tu r czystych jakości jako takich; lecz jego celem jest raczej ustalenie, po pierw sze, jakie jakości w chodzące w skład k o n­ kretn ego zespołu fu n k cjo n aln ie zorganizow anych jakości są jego' istotn ym i składnikam i; po d rug ie — jak ie są jego w tórne, choć konieczne m u p rzy słu g u jące w łasności; po trzecie w re ­ szcie — jakie zw iązki zachodzą m iędzy ty m i różnym i o k reśle­ niam i 2S. N astęp u jący p rzy k ład In g ard en a ilu s tru je d obrze to, o co chodzi w tego ro d zaju uzm iennianiu.

„ Je st z gó ry przepisane: stół może być ok rągły lu b czworo­ k ątn y , d rew n ia n y lu b k am ienn y itd. — m usi jed n a k posiadać pew ien zupełnie o k reślo n y k ształt: jego g órn a pow ierzchnia m usi być płaska i położona w p rzestrzen i poziomo, inaczej bo­ w iem n ie m ógłby służyć za stół. Tu więc zaczyna się dokony­

24 U p o d sta w ..., § 26 (c).

(17)

w ać pew nej segregacji w całej mnogości w szelkich określeń — w yb o ru tych, k tó re pozostają w ścisłym zw iązku ze „stołow o- ścią”, oraz innych, k tó re są zm ienne: tzn. stołem może być przedm iot zarów no p ro stok ątn y , jak okrągły, jak eliptyczny itd., może być stołem jeśli jest d rew n ian y czy kam ienny itd .” 2®

A naliza „stołowości” i jakości „ściśle zw iązanych” z nią w y ­ kazuje, że „stołow ość” jest jakością pochodną, zak ładającą in

concreto w spółistnienie g ru p specyficznych, „b ard ziej” p ier­

w otnych jakości stanow iących jej podstaw ę bytow ą. W za­ w artości idei w szystkie te jakości są, jak m ówi Ingarden, „sta­ ły m i”, tj. skonk retyzo w an ym i jakościam i idealnym i, odpow ia­ dający m i jakościow o i fu n k cjo n aln ie „isto tn y m ” w łasnościom przedm iotów p o dp adających pod daną· ideę; nie m ogą one zo­ stać zm ienione jeśli przedm iot m a zachować sw ą istotę. „ In n e ” w łasności ja k ie może posiadać stół, jego określony k ształt, w ią­ żą się rów nież ze ,,stołowością” ; czy raczej, ściślej, z całym ze­ społem „pierw o tny ch stały ch specyficznych dla stołow ości” ; lecz są one w yznaczone przez ten zespół jed y n ie co do ro d za­ ju i w sk u tek tego n ie są tam całkow icie ko n k retn e. Takie „zm ienne”, ja k je nazyw a Ingarden, m ogą zostać sk o n kretyzo ­ w ane alb o jako stałe w ideach m niej ogólnych (np. idea stołu pew nego określonego typu), albo też w prost jako k o n k retn e w łasności przedm iotów in d y w id ualn y ch podpadających pod idee najm niej ogólne. W przed m io tach in d yw idualny ch skon­ kretyzo w an e zm ienne są „in dy w id u alizu jącym i” czy „uszcze­ gółow iającym i” w łasnościam i przedm iotów posiadających ,,tę sam ą” istotę czy też te sam e w łasności k o n sty tu ty w n e. B ada­ jąc związki m iędzy stały m i i zm iennym i w ideach ogólnych o dk ryw am y jed en z n ajw ażniejszych — zdaniem Ing ard en a — rysów idei, a m ianow icie, że różne m ożliw e k o n k retn e określe­ nia zm iennych posiadają granice przepisane przez sta łe i przez in ne zm ienne danej idei. Jeśli np. ,,kulistość” m ia­ łab y konkretyzow ać zm ienną „pew ien k sz ta łt” „stołu w

ogó-2» I n g a r d e n R.: W s tę p do fe n o m e n o lo g ii H u sse rla , p rz e ł. A. P ó łta w s k i, W a rs z a w a 1974, s. 151.

(18)

le”, b y łab y ona niezgodna ze sta ły m i „płaska, poziom a płasz­ czyzna”, gw ałcąc ty m sam ym w ew n ętrzn ą harm onię isto ty stołu. T rzeba w końcu zauw ażyć, że sk o n k retyzo w ane zm ien­ n e n i e s ą całkow icie „ n ieisto tn y m i” m om entam i przed m io ­ tów; w pew nych sw ych asp ek tach rodzajow ych przynależą one do niego w sposób konieczny. Lecz nie k o n sty tu u ją go w pro st w jego typie, w jego n atu rze.

F a k t zaw ierania przez idee nie tylko stałych, lecz rów nież zm iennych w yklucza m ożliwość tego, ab y by ły one po prostu kopiam i przedm iotów pod nie p o d p a d a ją c y c h 27. P osiadanie zm iennych spraw ia, że idee są ty lk o częściowo k on k retn e; w y ­ m ag ają one dalszego określenia, np. w te n sposób, że zm ienna pew nej idei k o n k rety z u je się w jed n y m ze sw ych m ożliw ych określeń w zaw artości in n e j, m niej ogólnej idei. Choć stałe zaw artości idei są całkow icie określonym i jakościam i, ich bez­ pośrednia k o n k rety zacja w p rzedm iotach indy w idu aln ych jest m ożliw a w ted y i ty lko w tedy, gdy w szystkie tow arzyszące im zm ienne są skonkretyzo w ane tj. określone jednoznacznie. W szystkie k o n k rety zacje w y stęp u jące w przedm iotach in d y ­ w id u aln y ch są całkow icie określonym i, in d y w id u aln y m i w ła ­ snościam i, ta k że przed m iot in d y w id u aln y nie posiada m o m en­ tów n ie określonych czy zm iennych. Co w ięcej, In g ard en stw ierdza, że choć m ate ria ln e stałe w zaw artości idei o k reśla ­ m y jako „sko nk retyzo w an e” , są one ty m niem niej i d e a l n e ; znaczy to, jego zdaniem , że istn ie ją one na sposób „ogólny” 2g. D latego др. „stołowóść” m oże pojaw iać się w zaw artości idei „stół w ogóle” bez tow arzyszącej jej jakości k ształtu , co b yło­ by całkow icie niem ożliw e w przedm iocie indyw idualnym .

W rez u lta c ie n iekonkretności idei i „ogólności” ich stałych m ate ria ln y c h sk ładn ik i zaw artości idei n ie w y stę p u ją w fo r­ m ie elem entów całkow icie określonego przedm iotu; w y stęp u ją one w e form ach — nazy w an y ch przez In g ard en a „m orp- h a i” M — k o n sty tu ty w n y c h nie dla całkow icie określonego

27 S p ó r , t. 2, r. 13. 28 S p ó r , t. 2, s. 82.

(19)

p rzedm io tu indyw idualnego, lecz dla „zaw artości” idei. M ate­ ria ln e skład nik i pew nej idei pozostają w określonej fu n k cjo ­ n a ln e j zależności, dzięki czem u stanow ią form alnie zaw artość d anej idei (pośrednio zaś tę ideę jako całość); idea ta jest cał­ kowicie w yznaczona przez role, spełniane przez w szystkie ja ­ kości w niej zaw arte. P oniew aż zaś m ożliw e p rzedm ioty in d y ­ w id ualn e podpadające pod daną ideę posiadają jako sw e m a­ te ria ln e o k reślen ia szczegółowe p rzy pad ki ty ch sam ych czy­ sty ch jakości, k tó ry c h idealne k o n k rety zacje w y stę p u ją w id e­ ach jako stałe, w zajem na zależność fu n k cjo n aln a o kreśleń m a­ terialn y c h danego p rzed m io tu indyw idualnego jest analogicz­ n a — choć n ie ta sam a — jak zależność stały ch zaw artości od­ pow iedniej idei. N a przy k ład skonk rety zo w ana jakość ideal­ n a „stołowość” , stojąca w form ie „bezpośredniej m o rp h e” w idei „stół w ogóle” jako podstaw ow y czynnik k o n sty tu ty w n y zaw artości te j idei (a zatem także te j idei jako całości) — po­ siada sy tu a c ję fu n k cjo n aln ą analogiczną do „rzeczyw istego” szczegółowego p rzy p ad k u te j sam ej czystej jakości, k tó ra w przedm iocie in dy w id u aln y m podpadającym pod tę ideę stoi w form ie „ n a tu ry k o n sty tu ty w n e j” ; w obu w y p ad k ach k o n k re ­ tyzacje czystej jakości „stołow ość” g ra ją podobną ro lę k o n sty ­ tuow an ia przedm iotu, tj. bezpośredniego o kreślania jego ty p u czy n a tu ry .

Poniew aż jednak, ja k w idzieliśm y w yżej, idee e x definitione re p re z e n tu ją w sw ej zaw artości w szystkie konieczne aspekty przedm iotów in d yw id u aln y ch pod nie podpadających, isto tna w zajem n a zależność fu n k cjo n aln a m aterialn y ch określeń p rzed ­ m iotów indy w idu alny ch m usi rów nież znaleźć sw e odbicie w idei. Idea, w zględnie jej zaw artość, m usi ukazyw ać ściśle n a ­ tu rę fu n k cjo n aln ej w spółzależności, jak a z konieczności zacho­ dzi pom iędzy skonkrety zo w an y m i szczegółow ym i przypad k am i w p r z e d m i o c i e i n d y w i d u a l n y m . Idea spełnia to zadanie dzięki tem u, co Ing ard en nazyw a „stały m i fo rm a ln y ­ m i” 30. Obok sta łe j m ate ria ln e j „stołow ość”, posiadającej w idei fo rm ę „bezpośredniej m o rp h e”, w y stę p u je w zaw artości

(20)

idei „stół w ogóle” fo rm aln a stała „ n a tu ra k o n sty tu ty w n a ” , k tó ra w sk azu je na to, że szczegółow y przy p ad ek jakości „sto- łowość” m usi funkcjonow ać w przedm iocie in d y w idualnym ja ­ ko jego n a tu ra k o n sty tu ty w n a. K o n k rety zacje pozostałych sta ­ łych m a te ria ln y c h zw iązanych ze „stołow ością” fu n k cjo n u ją w poszczególnych stołach jako „w łasności” ; a zatem fo rm aln a sta ­ ła „w łasność” m usi być rów nież in te g raln y m składnikiem za­ w artości idei „stół w ogóle”.

W oparciu o sw ą analizę idei, w szczególności ich zaw artości, In garden m oże dać dokładny opis s tru k tu ry isto ty p rzedm iotu inyw idualnego. W p rzedm iotach in d y w id u alny ch odpow iedni­ ki s t a ł y c h m aterialn y ch i fo rm alny ch d an ej idei stanow ią istotę ty ch przedm iotów . S tąd isto ta przedm io tu nie jest po p ro stu jego k o n sty tu ty w n ą n a tu rą , lecz zaw iera oprócz n a tu ry k o n sty tu ty w n ej tak że g ru p ę w łasności isto tn y ch jak ie m uszą w ystępow ać w raz z jakością, k tó ra pełn i fu n k cję te j n a tu r y w przedm iocie. Isto tę p rzedm iotu indyw idualnego stanow ią nie same jakości, lecz jakości uchw ycone w ich w zajem nej zależ­ ności fun kcjo n aln ej. O kreślenie przed m io tu jako zespołu po­ w iązanych ze sobą k o n k rety zacji w sensie u stalo n y m w dru giej części niniejszego a rty k u łu nie jest ścisłe; ta k bow iem długo, jak długo „isto ta” p rzed m io tu nie została zanalizow ana, a za­ tem dopóki nie posiadam y w glądu w zaw artość odpow iedniej idei, nie znam y też koniecznych zw iązków zachodzących m ię­ dzy m aterialn y m i o kreśleniam i p rzed m io tu oraz ich form am i. Kończąc nieco odm ienną n u tą : powiedzieć trzeba, że choć Ingardenow a teo ria tego, co idealne zawdzięcza w iele H usserlo- wi, Ing ard en n i g d y nie zgodził się z późniejszym poglądem swego nauczyciela, iż b y ty id ealne są jed y n ie przedm iotam i intencjonalnym i. Z daniem In g ard en a H u sserl podkreślał n a d ­ m iernie su b ie k ty w n ą stro n ę sw ych badań, gdyż nigdy nie w y ­ jaśnił w sposób zadow alający pojęcia isto ty przedm iotu; ta k doszedł on ostateczn ie do poglądu, iż sy tu acja ontyczn a i b y t wszelkiego m ożliw ego p rzedm iotu rów now ażne są znaczeniu (sensowi), jaki p rzedm iot te n posiada dla odpow iednich aktów

(21)

in te n c jo n a ln y c h 31. D la Ingardena, przeciw nie, te b y ty ideal­ n e są rad y k aln ie tra n sc en d e n tn e wobec świadomości. Jego p la- tonizm u k azu je się w sposób oczyw isty w tw ierdzeniu, iż „czy­ ste jakości idealne są ostatecznym i w aru n k am i możliwości przedm iotów indyw idualnych, one sam e zaś n ie w ym ag ają d al­ szych w arunków sw ej m ożliw ości” 32. Podobnie m a się rzecz z ideam i; jednak, jak w idzieliśm y, n aw et one zależą do pew n e­ go stopnia od czystych jakości jakie się w nich k o n k retyzują. Tym niem niej In g ard en zauw aża, że istnienie idei zdaje się stanow ić isto tn y w a ru n e k istn ien ia św iata; bow iem w łaśnie sam e idee, nie zaś czyste jakości jako tak ie są pro to ty p am i zło­ żonych rysów stru k tu ra ln y c h rozm aicie ukw alifikow anych p rz e d m io tó w 33.

P rzełożył z języka angiel- U n iw ersy tet F ry b u rsk i skiego A nd rzej P ó łtaw sk i Szw ajcaria

31 In g a r d e n R ., O m o ty w a c h , k tó r e d o p r o w a d z iły H u sse rla do tr a n s ­

c e n d e n ta ln e g o id e a liz m u , w : Z badań... s. 586.

32 Z d a n ie to je s t p o d a n ą p rz e z In g a r d e n a p a r a f r a z ą tw ie r d z e n ia J e a n H e rin g a . C hoć w m ie js c u c y to w a n y m In g a r d e n z a w ie sz a s ą d w te j s p r a w ie , z d a ls z y c h jeg o w y p o w ie d z i w y n ik a ja sn o , ż e z a s a d n ic z o godzi się z H e rin g ie m . P o r. E sse n tia le F ra g en , s. 172 (Z te o r ii ję z y k a i f i ­

lo z o fic z n y c h p o d s ta w lo g ik i, w y d . c y t. s. 364).

33 T h is is a P o lis h tr a n s la t io n o f th e a r tic le : S o m e S a lie n t F e a tu r e s

o f In g a r d e n ’s O n to lo g y p r in te d o rig in a lly in th e „ J o u r n a l o f th e B r i­

Cytaty

Powiązane dokumenty

• Prawdziwy pozytywny – struktura jest podobna do modelu i ma funkcję zbliżoną do funkcji celu przewidywania. • Fałszywy

Celem niniejszej rozprawy było opracowanie modelu systemu ekspertowego na potrzeby oceny jakości serwisów internetowych. Model ten miał wykorzystywać: integrację

Widoczne więc jest, że orzekamy o przedmiocie jakości idealne (np. bycie masywem górskim), ale też zespół tropów – w języku Ingardena: „zespół konkretyzacji

[r]

'Voor zover een overheidsinstantie een economi- sche activiteit verricht die van de uitoefening van haar bevoegdheden van openbaar gezag kan worden losgekoppeld, handelt

ketchup, tomato paste, cured meats etc.) may contain trace levels of allergens: gluten, milk (including lactose), eggs, soy, nuts, celeriac and

Być może przedmiot czysto intencjonalny jest jedynie zawartością, lepiej – częścią zawartości (więc zasadniczo nie jest przedmiotem, nie ma sam w sobie drugiej

Wreszcie mieli się dowiedzieć, czy ich jednostki znajdą się w ministerialnej sieci.. Tymczasem z projekt resortu zdrowia to zbiór ogólników, z którego niewiele