• Nie Znaleziono Wyników

Poseł do Ludu Polskiego, 1908, R. 1, Nr. 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Poseł do Ludu Polskiego, 1908, R. 1, Nr. 7"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok I. Nr. 7.

Do nabycia w ekapedycyi „Katolika“ w Bytomiu Q-.-S. (Beuthen 0.-8) i w ekapedycyach wszystkich gazet polskich w Frusiech,

A

(2)

Koło polskie w parlamencie niemieckim

liczy obecnie 20 członków i to

z Poznańskiego 11: dr. Chłapowski, Chrzanowski, Czarliński, dr. Dziembowski, Grabski, hr. Mielżyński, książę Radziwiłł, Seyda, dr. Skarżyński, ks. Stychel, dr.

Tczciński,

ze Śląska 5: ks. Brandys, ks. Jankowski, Korfanty, Napieralski, ks. Wajda,

Z Prus zachodnich 4: Brejski, Kulerski, Sas-Jaworski, Połczyński.

Prezesem Koła jest książę Radziwiłł, wiceprezesem Czarliński,

sekretarzami Połczyński i Napieralski, skarbnikiem Sas-Jaworski.

Adres Koła: Koło polskie — Berlin, Reichstag.

W okręgach wyborczych Poznańskiego zostali wybrani

w poznańskim miejskim: Polak 21231, Niemiec 12065, soc. 1377.

w szamotulsko-międzychodzko-skwierzynsko-obornlcklm: Polak 15334, Niemiec 12 257, socyalista 544.

w międzyrzecko-babimojsklm• Niemiec 11388, Polak 8714, cen­

trum 1480, socyalista 102

w kościańsko-śnrgielsko- grodzisko-nowotomyskim: Polak 17519, Niemiec 6u34, socyalista 193.

w rawicko-gostyńskim: Polak 10 345, Niemiec 4660, soc. 329.

w wschowsko-leszczyńskim: Niemiec 6162, Polak 3345, centrum 1981, socyalista 550.

w śremsko-średzkim Polak 14 668, Niemiec 4187.

w wrzesińsko-pleszewsko-jarocińskim: Polak 15024, Niemiec 4148.

w krotoszyńsko-koźmińskim: Polak 8637, Niemiec 3622.

w odolanowsko-osztrzeszowsko-ostrowskim: Polak 17877, Niemiec 5563, socyalista 115.

w chodziezko-czarnkowsko-wieluńskim: Niemiec 14 431, Polak 6841, drugi Niemiec 2l33, centr. 1811, socyalista 1327.

w wyrzysko-szubińsko-żninskim: Polak 11912, Niemiec 11051, socyalista 162.

W bydgoskim: Niemiec 15814, Polak 8027, centr. 177, soc. 1602.

w Inowrocławsko-mogllnicko-strzelińskim: Polak 17921, Niemiec 8658, socyalista 320,

(3)

Rok I.

Nr.

V.

Poseł do Ludu Polskiego

... Przedruk artykułów wzbroniony. =====

z czynności Koła polskiego w parlamencie

podczas sesyi, trwającej od 22 listopada 1907 do 7 maja 1908.

W ubiegłej sesyi ogólne położenie parlamen­

tarne było takie same, jak w sesyi poprzedniej. Stworzony przez ostatnie wybory blok konserwaty wno-li be - rainy pozostał tern, ozem go rząd od samego początku mieć chciał, to jest większością parlamentarną, popierającą rząd stale, ile razy rządowi poparcia tego było potrzeba.

A rząd wymagał wiele od party i blokowych, szczególnie od partyi wolnomyślnych. Przypominając im odpo­

wiedzialność wobec państwa, zalecał, aby w imię dobra pań­

stwowego oraz w interesie bloku, zbyt natarczywie nie doma­

gały się rzeczy, których rząd przy rozbieżnych zapatrywaniach partyi blokowych wykonać nie może. Co więcej! Żądał, aby go popierały bez względu na nakazujące właśnie prze­

ciwne stanowisko zasady partyjne.

Ze strony wolnomyślnych nie brakło wahania, czy rzą­

dowi iść na rękę. Nie wszyscy się wahali, lecz pewna ich liczba. Ostatni odruch samodzielności partyi libe­

ralnych i wolnomyślnych stłumiony jednak został dnia 5 gru­

dnia 1907. Wtedy bowiem skutkiem ostrych słów, wypowie­

dzianych przez przedstawicieli tych partyi przeciwko ministrowi wojny, kanclerz ks. Bulów zagroził, że złoży urząd, jeżeli sta­

nowiska swojego wobec' ministra wojny nie zmienią. Par ty e liberalne ukorzyły się i odtąd już jedni chętnie, inni z pozo­

rami niechęci, inni pod przymusem partyjnym szli na pasku rządowym. Szli, chociaż kanclerz w sprawie powszechnych wyborów do sejmu pruskiego bezwzględnie ich odprawił z niczem; i szli nawet wtedy, gdy wbrew zasadom słuszności i równouprawnienia obywatelskiego przy ustawie o stowarze- szeniach w parlamencie rząd stwarzał wyjątkową ustawę ję­

zykową względem Polaków. (Głosowanie czterech posłów wol­

nomyślnych przeciwko paragrafowi językowemu podkreśla jedynie tern silniej odwrócenie się ogółu tej partyi od da­

wnych zasad.)

Taki stan rzeczy normował sam z siebie stosunek Koła do poszczególnych partyi parlamentu.

Do partyi blokowych Koło znajdowało się w ciągłem i stałem

(4)

98

przeciwieństwie. Nie mogło być inaczej wobec oczywistej nieżyczliwości tych party i względem Polaków.

Od partyi socyal no-demo kra tycznej oddzie­

lają nas zasadnicze różnice zapatrywań, mianowicie w rzeczach wiary; to jednak nie przeszkadzało, że niejednokrotnie w obro­

nie wolności obywatelskiej, w sprawach socyalno-ekonomiczych, a tedy i owędy gwoli taktyki przeciwko blokowi, glosowanie nasze było równe.

Stosunek Koła polskiego do centrum na­

tomiast znacznie się poprawił. Poprawa ta znalazła dobitny wyraz w kompromisie między centrum a Polakami, zawartym głównie z inicyatywy i za zachodem parlamentaryuszy obu partyi. Rezultat kompromisu jest znany; przysporzył on obu Irakcyom sejmowym manddtów. Polacy dotrzymali wszędzie umowy wiernie; jeżeli wierność po stronie centrowej w Po- znańskiem i Prusach zachodnich nie była taka sama, winy szukać należy w braku organizacyi partyi centrowej oraz w szczególnie wyjątkowych stosunkach. Przywódzcy centrowi ubolewają nad tern i nie szczędzą zabiegów, ażeby się to na lepsze zmieniło. W każdym razie wolno wyrazić nadzieję, że kompromis, zawarty na zasadzie politycznej samodzielności każdej strony a gwoli wspólnej korzyści przyniesie i w parla­

mencie obu stronom pożytek i tak się ustali, iż możliwe ró­

żnice w sposób zaprzyjaźnionych partyi godny oraz wspólnemu interesowi najlepiej odpowiadający załatwione być będą mogły.

Praca Koła polskiego dokonywała się w myśl wypowiedzianego w przeszłorocznem sprawozdaniu zamiaru, i w parlamencie i wprost w społeczeństwie.

W parlamencie Koło nie ograniczało się na dzia­

łalności w plenum, lecz konsekwentnie i celowo brało udział w pracy po komisy ach parlamentarnych. Czynem tym stwierdziło, że uważa ją za konieczną i pożyteczną Gdy bo­

wiem prawdą jest, iż właśnie kornisye parlamentarne doko­

nują głównej pracy ustawodawczej, nie może ulegać wątpli­

wości, że w nich najskuteczniej na ustawodawstwu wpływać można. Blędnem byłoby zdanie, jakoby szkoda było czasu i fatygi na rzeczy, które nas Polaków niewiele obchodzą.

Wszystkie sprawy parlamentu, a z pewnością wszelkie jego ustawodawstwo obchodzi nas i musi obchodzić, albowiem ustawy odnośne i nas będą obowiązywały. Prąca w komisyach jak z jednej strony pomnaża powagę i znaczenie Koła w par­

lamencie, tak z drugiej strony daje posłom możność i sposo­

bność, aby oddać społeczeństwu dobre przysługi. Warto to podkreślić, ażeby sprostować tu i ówdzie napotykane u nas zdanie ujemne albo zgoła lekceważące o wartości pracy komisyjnej.

O pracy Koła w plenum parlamentu piszemy szcze­

gółowiej niżej.

(5)

Sprawozdanie z czynności Koła polskiego w parlamencie. 99

Stosunek Koła polskiego w parlamencie do społeczeństwa zacieśnił się przedewszystkiem przez stworzenie polskiego biura prasowego w Berlinie.

Biuro to, dostarczając gazetom polskim wiarogodnych sprawo­

zdań z obrad parlamentu i sejmu, oraz obfitość materyału, z sprawami parlamentarnemi w naj szerszeni rozumieniu stycz­

ność mającego, w walny sposób przyczynia się do szerzenia politycznej oświaty oraz informowania społeczeństwa o wszel­

kich godnych uwagi rzeczach. Jakkolwiek nie jest urzędowym organem Koła, stanowi wszakże łącznik między Kołem a prasą, zaś przez prasę ze społeczeństwem. Warto stwierdzić, że od chwili założenia biura prasa przestała utyskiwać na brak łą­

czności i czucia z Kotem parlamentu. Życzliwość i dobra wola prasy uprawnia do jak najlepszych na przyszłość nadziei.

Celem bezpośredniego odnoszenia się do społeczeństwa Koło przyczyniło się do stworzenia wydawnictwa miesięcznego p. t. „Poseł do ludu polskiego", który stara się po­

dawać ogółowi niezbędne dla każdego obywatela rzeczy i w ten sposób przyczyniać się do postępu społeczeństwa pod wzglę­

dem oświaty politycznej i społecznej. („Poseł" nie rozchodzi się dotąd w dostatecznej liczbie. Warto, aby ludzie dobrej woli zwrócili na niego uwagę i poparli go swoim wpływem. *)

* * *

Stanowisko prawno-paiistwoiie Polaków w Niem­

czech i Prusieeli. Stanowisko prawno-państwowe Polaków posłowie polscy różne mi czasy już dokładnie określali. Je­

dnakże wobec wprost niesłychanych zamiarów rządu pruskiego i rządu Rzeszy (wywłaszczenie i paragraf językowy) Koło uznało za rzecz potrzebną, ponownie wyraźne i wątpliwości nie dopuszczające zająć w tym względzie stanowisko.

Mówca Koła przy etacie kanclerza obszernie o tern mó­

wił dnia 30 listopada 1907. Stwierdził przedewszystkiem, że protest w r. 1870 przy utworzeniu się Rzeszy niemieckiej przez ówczesnych posłów polskich wniesiony, był jedynie przy­

pomnieniem praw, zagwarantowanych Polakom przez królów pruskich, celem zapobieżenia, aby owe prawą w nowem pań­

stwie nie zostały złożone ad acta. „Nie wrogie wobec Rzeszy niemieckiej lub narodu niemieckiego usposobienie, ani też chęć przeszkadzania zjednoczeniu się Niemiec, kierowały wów­

czas posłami polskimi, lecz jedynie i wyłącznie dążenie, ażeby prawo bytu naszej narodowości tak w Rzeszy, jak w Prusiech zachować. To był istotny powód naszego protestu".

Zwróciwszy następnie uwagę na to, że z chwilą wejścią do Koła polskiego posłów śląskich, Koło nie tylko na traktaty wiedeńskie, lecz na „szerszą podstawę prawa przyrodzonego,

*) W tej sprawie należy się zwracać do rodakcyi »Katolika* — Bytom

(Beu tli en 0.-8.) ■ ;;

(6)

100

narodowego i ludzkiego" się powołuje, powiedział jasno i do­

bitnie, o co Polakom chodzi.

„Jedynem naszem dążeniem, — innego udowodnić nam nie zdołacie, — jest zachować naszą narodowość. Ta zupełnie legalna, a w ogóle z natury rzeczy wynikająca obrona naszego dobrego prawa bywa piętnowana jako wielkopolska agi tacy a, jako zdrada stanu".

„Polacy chcą jedynie swoję religię, swój język, swoje obyczaje, swoję literaturę, sztukę oraz drogie wspomnienia z wielkiej, tysiącletniej przeszłości utrzymać i zachować. We wszystkich trzech państwach, w których żyją, nie żądają nic więcej, jak aby te państwa ich narodowość szanowały i roz­

wijać się jej pozwalały".

Gdy zaś minister spraw wewnętrznych tę właśnie mowę polskiego mówcy jako potwierdzenie odrębnych dążeń Pola­

ków w Niemczech tłómaczył, mówca polski po raz drugi (23 marca 1908) stanowiska legalnego Polaków, istotnie zaj­

mowanego bronił, nazwawszy myśl gwałtownego oderwania się Polaków „po prostu dziwolągiem i produktem umysłu, po­

lityczną namiętnością podnieconego. Twierdzenie takie sprze­

ciwia się najoczywistszym faktom i przewraca stan rzeczy do góry nogami. Każdy krok, przez ludność polską uczyniony, aby swoję odrębność, polskość, swój język zachować i wzma­

cniać, ba nawet naturalny jej przyrost i rozwój, ekonomiczny postęp i wszelki dorobek bywa uważany jako odrębna dążność, jako ukryta zdrada stanu".

W istocie nie istnieje „niebezpieczeństwo polskie" ani

„słowiańskie" dla państwa, bo nikt z Polaków nie ma za­

miaru wywoływać rewolucyi. Z punktu widzenia państwowego jednak zalecałoby się, aby, jeżeli państwo wojny się boi, z lu­

dnością polską obchodziło się sprawiedliwie. Toby nawet na Polaków w innych państwach dobre wywarło wrażenie i do­

brze by ich usposobiało.

Koło postanowiło dalej, widząc, jak wielu posłów sto­

sunków w dzielnicach polskich zgoła nie zna albo wprost błędne o nich ma wyobrażenie podać w formie rezolucyi wnio­

sek, aby z urzędników Rzeszy oraz członków parlamentu utworzono komisy ę, która sto­

sunki polskie zbada,

Mówca Koła, zalecając rezolucyę, wyraźnie oświadczył, że chodzi o stwierdzenie rzeczywistej prawdy o Polakach.

Mówi i pisze się o niebezpieczeństwie polskiem; rząd pruski wydaje wyjątkowe przeciwko nim ustawy, nawet parlament ma uchwalić paragraf wyjątkowy dla języka polskiego na ze­

braniach, — wszystko to zaś rzekomo z powodu niebezpie­

czeństwa polskiego. Polacy twierdzą, że go nie ma, rząd i ha- katyści, że jest. A więc:

(7)

Sprawozdanie z czynności Koła polskiego w parlamencie. 1 Ol

„Przyjmijcie nasz wniosek. Jeżeli go nie przyjmiecie, wtedy będziemy mieli prawo powiedzieć: kto nie ma odwagi poprzeć swoich twierdzeń dowodami, ten powinien swoje twierdze­

nia cofnąć. Wtedy moglibyśmy naszym wyborcom oświadczyć:

Żądaliśmy, aby parlament i rządy rzeszy zbadały zatarg, u nas istniejący, żądaliśmy dla tego. aby udowodnić, że rząd jest na błędnej drodze. Parlament wniosku naszego nie przyjął, a za­

tem są tacy, którym zależy, ażeby prawda nie wyszła na jaw".

Wniosek Koła polskiego został przyjęty 10 głosami większości Od rady państwa teraz zależy, czy wykona, czego się Koło polskie dopominało w interesie prawdy i pokoju.

Ile razy Kolo polskie w parlamencie i sejmie stwierdza, że Polacy zajmują wobec państwa stanowisko legalne, mini­

strowie wskazują na wycinki z gazet polskich, któ­

re rzekomo inne wygłaszają zapatrywanie. O ile chodzi o ga­

zety polskie poza Rzeszą niemiecką wychodzące, zarzut mini­

strów nie ma racy i bytu, bo nikt z nas na prawdę nie może się poczuwać do odpowiedzialności za nie. Wycinki z gazet krajowych, znane rządowi z tłómaczeń, nie zawsze wiernych, nie powinny bv stanowić poważnego argumentu. Gdy jednak mimo to za dowód służą i gdy na opinię społeczeństwa nie­

mieckiego wpływają, dobrze by było, gdyby gazety polskie dostarczały Kołu w razie potrzeby materyału, stwierdzającego nieścisłość tłómaczenia. Stanowisko Koła i w parlamencie i sejmie wobec rządu zostałoby jednak najskuteczniej wzmo­

cnione, gdyby prasa polska, przyjąwszy przy omawianiu sprawy prawno-państwo wej wytyczne, przez Koła głoszone, w tych granicach się trzymała. Wtedy bowiem stało by się niemo­

żliwością, aby ktokolwiek skonstruować zdołał różnicę między twierdzeniami Koła a opinią (gazetami) w kraju. Wtedy też wytrącilibyśmy broń z ręki przeciwników a obrona naszych, praw byłaby jednolilsza i spoistsza.

Ustawa o stowarzyszeniach w parlamencie. Naj­

ważniejszą z ustaw ostatniej sesyi parlamentu była usta­

wa o stowarzyszeniach Ważną była dla wszystkicn obywa­

teli Rzeszy, albowiem uregulowała sprawę stowarzyszeń jednolicie dla wszystkich państw Rzeszy, podczas gdy poprze­

dnio każde państwo osobną w tej rzeczy rządziło się ustawą.

Z chwilą przyjęcia ustawy przez parlament i radę związkową cała sprawa stowarzyszeń i zebrań wyjętą została z pod kom- peteneyi rządów poszczególnych oraz ich sejmów, a dostała się pod kompetencyę Rzeszy i parlamentu Odtąd więc nie można w niej niczego zmienić bez zgody parlamentu.

Ponieważ rząd Rzeszy bezwzględnego zakazu polskiego języka dla zebrań publicznych się domagał, a tern samem wyjątkowe na Polaków stworzyć chciał prawo, przeto z natury rzeczy Koło polskie skupiło swoje zabiegi, ażeby ten cios od

(8)

społeczeństwa odwrocie. Z 47 mów, wygłoszonych w plenum przez posłów polskich w ciągu tej sesyi, 16 poświęconych było tej obronie.

Pierwszy mówca Koła przy pierwszem czytaniu odparł przedewszysfkiem zarzuty rządu, jakoby Polacy odrębne, dla państwa wrogie dążenia mieli. Odparł je najsilniej, nazywając je oszczerstwami, za co przez marszałka do porządku powołany został. Ta okoliczność daje miarę raz oburzeniu mówcy, a powtóre głębokiemu przeświadczeniu, że społeczeństwo t olskie takich dążności nie ma.

Zakaz języka polskiego na zebraniach jest niesprawiedliwy i niesłuszny.

Zebrania nie są akoyą urzędową, locz sprawą wolnych obywateli między sobą, obywateli równych wobec prawa z obywatelami niemieckiego języka. Zakaz uży­

wania języka uszczupla nasze prawa wbrew wszelkim zasadom słuszności i ró­

wnouprawnienia W całym świacie cywilizowanym powstało oburzenie na rząd Rzeszy za przedłożenie tak niesłychanej ustawy.

Drugi mówca Koła przedstawił posłom, jakby się oburzali, gdyby oni jako Niemcy, nie mogli po niemiecku na zebraniu rozmawiać i jakby się słusznie unosili, gdyby n, p. rząd węgierski Niemcom tamtejszym po niemiecku na ze­

braniach mówić ie pozwolił. Znajomość języka niemieckiego jest dla Polaków pożądaną, lecz nie jest u nas tak powszechną, aby każdy polski obywatel dosta­

tecznie językiem tym władał Jakież następstwa będzie miał taki zakaz? Po­

słowie polscy nie będą mogli porozumiewać się na zebraniach z swoimi wybor­

cami, co jest rzeczą wprost niesłychaną. Niemiec, nie umiejący czytać ani pisać po niemiecku, a więc człowiek bez żadnej oświaty będzie mógł swobodnie na zebraniu mówić, a wykształcony Polak tego prawa nio będzie miał, jeśli językiem niemieckim do.-tatecznie nie włada. Czyż to nie dziwoląg!

Rząd głosi, że nio ma dosyć urzędników policyjnych do dozorowania pol­

skich zebrań. Ależ przecie policy a musi mieć urzędników, dozorujących polską ludność poza zebraniami, i ma ich też w istocie. Ma nawet licznych tajnych urzędników, do tego przeznaczonych. Dalej rząd mówi, iż me może dostatecznie kontrolować Polaków w ich „tajnych knowaniach“. Jeżeli zakaz języka polskiego nastanie, rząd tern mniej będzie mógł się dowiedzieć o rzeczach, o które mu chodzi. A wreszcie „wrogie państwu dążności Polaków“. Tyle się tu o nich mówi, ale gdyby one były, minister powinienby nam oznajmić, ile procesów o zdradę stanu Polakom wytoczono. Tymczasem takich procesów zgoła nio ma, jakże zatem można mówić o „wrogich dążeniach“. Jeśli minister uważa to za

„wrogie dążenia11, że trzymamy się naszej narodowości, to na to nio ma rady, bo narodowości naszej nie porzucimy. Uznajemy przynależność naszą do państwa pruskiego, lecz zarazem też i przynależność naszą do narodu polskiego.

W komisyi parlamentarnej, radzącej nad ustawą o stowarzyszeniach, Kolo miało stale dwóch przedsta­

wicieli. Uczynili oni wszystko, aby paragraf językowy z ustawy usunąć, niestety skutkiem uległości wolnomyślnych celu swojego nie dopięli. O przeróżnych wnioskach, podanych przez nich w ciągu obrad, a mających pewne złagodzenie za­

kazu na celu, pisały swego czasu gazety.

W drugie m czytaniu posłowie polscy wygłosili 12 mów, walcząc przeciwko różnym paragrafom, szczególnie zaś przeciwko językowemu. W tr zecie m czytaniu, a więc w ostatniej chwili jeszcze dwa razy podnosili glos, wszystko niestety bez skutku. Przy głosowaniu przyjęto ustawę po­

dług uchwał komisyi. Przeciwko niej glosowali: Polacy, centrum, socyaliści, trzech posłów wolnomyślnych i dwóch antysemitów. Liczba głosów za ustawą wynosiła 195, prze­

ciwko ustawie 168, od glosowania wstrzymało się 5 posłów.

(9)

Sprawozdanie z czynności Koła polskiego w parlamencie. 1Q3

I w len sposób parlament po raz pierwszy skłonił się do wydania ustawy wyjątkowej przeciwko Połakom. Słusznie mówca centrowy Gröber powiedział: „Ta ustawa jest pogwał­

ceniem prawa. A ile razy taki gwałt się dokonuje, pyta się człowiek mimowoli, jakich dalszych ustaw wyjątkowych na­

leży się spodziewać', skoro się raz weszło na spadzistą drogę "

Przepisy nowej ustawy są znane. (Poświęciliśmy jej Nr.

4 „Posła“, na który zwracamy uwagę.) Jakąbądź ustawa ta jest, dążnością naszą być powinno, aby z niej korzystać, ile można, dla naszych stowarzyszeń i zebrań. Główne ostrze zakazu używania języka na zebraniach zwraca się przeciwko publicznym zebraniom, a więc przede wszy stkiem prze­

ciwko. naszym wiecom. Tern baczniejszą uwagą należy zwró­

cić na stowarzyszenia, do których zakaz w ogólności się nie odnosi, jeżeli w ich zebraniach tylko członkowie udział biorą.

Z tego powodu każdy obywatel polski, a także i obywatelka, bo odtąd wolno i niewiastom do stowarzyszeń wszelkich wstę­

pować, powinni koniecznie przynajmniej do jednego stowarzy­

szenia należeć.

Wywłaszczenie w parlamencie. Pruska ustawa pozwalająca wywłaszczać polskich właścicieli ziemi, zbyt była niesłychana i groźna, aby Kolo polskie w parlamencie nie było miało także ze swojej strony uczynić wszystkiego celem odwrócenia tego ciosu od społeczeństwa. Parlament nie mógł co prawda tej sprawy rozstrzygać, bo ona należy do ustawo­

dawstwa królestwa pruskiego, ale wobec takiego, nieznanego dotąd w dziejach cywilizowanego świata, zamachu na własność prywatną, słuszną było rzeczą, oddać ją niejako pod sąd przedstawicieli całej Rzeszy niemieckiej i zaapelować do po­

czucia słuszności i prawa wybrańców całego narodu niemiec­

kiego, aby tym sposobem moralne potępienie ustawy wyjątko­

wej osiągnąwszy, wpływać także na posłów sejmu i izby panów.

Z tych przyczyn Koło polskie w parlamencie wniosło interpelacyę dnia 15 stycznia 1908. Interpelacya pytała się kanclerza Rzeszy, czy wie o tein, że rząd pruski przedłożył sejmowi projekt ustawy, sprzeciwiającej się prawom Rzeszy, a nadto nie dającej się pogodzić z dzisiejszym porządkiem pań­

stwowym i społecznym ? Przedstawiciel rządu Rzeszy oświadczył, że kanclerz wszelkiej odpowiedzi na to zapytanie odmawia, albo­

wiem sprawa ta nie należy do parlamentu, lecz do sejmu

Mówca Koła udowodnił przedewśzystkiem, że sprawa mimo to należy de parlamentu, ponieważ sprzeciwia się duchowi ko istytucyi Rzeszy oraz ustawie Rzeszy o wolności osiedlania się i nabywania gruntu, gdzie się komu poioba.

Ale ważniejsza, iż sprzeciwia się ona także wszelkiemu poczueiu słuszno­

ści. Wszędzie, w świecie cywilizowanym, własność prywatna jest nienaruszalna.

Wywłaszczenie, o ile jest dozwolone, iiię dokonuje sio nigdzie z powo lów poli­

tycznych. Pruska ustawa natomiast wyraźnie i dobitnie te względy daje mu za podstawę Polska mniejszość ma być na mocy ustawy wywłaszczana na korzyść większości niemieckiej. Własność prywatna jest podstawą dzisiejszego porządku

(10)

państwowego i społecznego, ltząd państwa nie powinien zapominać, że partya socyalno-demokratyczna także własność prywatną znieść zamierza, że zatem rząd, mający stać na straży obecnego porządku, sam rujnuje jego podwaliny i wygładza drogi socyalistom. Co ludność polska ma myśleć, gdy zobaczy, że rząd jej zie­

mię gwałtem zabiera a Niemcom daje! Czyż to nie musi zachwiać w niej po­

czucia prawa. Cała ludność polska jest w wysokiej mierze zaniepokojona a skutki mogą być smutne. Jednem słowem: ustawa o wywłaszczeniu sprzeciwia się kon­

stytucji pruskiej i ustawom Ezeszy; jest podeptaniem świętych praw ludności polskiej i wstrząsa podwalinami dzisiejszego prawnego i społecznego porządku.

Wobec łych słów partya konserwa ty wa i wolnokonser- watywna oświadczyła, że godzą się ze zdaniem kanclerza, jako cała sprawa do parlamentu nie należy; dla tego też nie mają zamiaru o niej mówić.

Poseł centrowy w imieniu swojej partyi potępił sta­

nowczo ustawę o wywłaszczenie.

Podobne stanowisko zajęli Alzatczycy, so cy aliści w ol n o m y ś 1 n i.

Liberałowie natomiast oraz przedstawiciel partyi:

wirtschaltl. Vereinigung, bronili ustawy oraz rządu pruskiego.

Mówca polski stwierdził na końcu rozpraw, że większość parlamentu potępiła ustawę pruską o wywłaszczeniu jako i politykę rządu polskiego wobec Polaków.

Obrady etatowe. Przy obradach nad etatem po­

czty mówca Kota zwrócił się między innemi przeciwko pła­

ceniu urzędnikom w dzielnicach polskich osobnych dodatków (o s t m a r k e n z u 1 a g e).

Bez względu na to, czy one mają być odwołalne czy nie odwołalne, nie możemy się na nie zgodzić, ponieważ uważamy je nieiako za nagrodę za dzia­

łanie urzędników w duchu bakatystycznym. Ten duch wyrządził w polskich dzielnicach już wiele spustoszenia; nie możemy sobie życzyć, aby i między urzę­

dnikami spustoszenie to się szerzyło. Jakiego rodzaju ono jest, najlepiej widać na nauczycielach. Oni pierwsi dostali te dokładki a właśnie to sprawiło, iż między szkołą a domem rodzicielskim pogłębiła się przepaść, cały zaś system szkolny przewrócony został do goiy nogami. Dokładki dla urzędników wytwa­

rzają denuneyatorstwo, szpiegostwo, psują charaktery Tego sobie me życzymy i dla tego me będziemy głosowali przeciwko wnioskowi o płacenie tych dokładek.

Przy d r u g i e m czytaniu etatu mówca Koła ponownie zwrócił się przeciwko dokładkom dla urzędników w dzielnicach polskich.

Dla czego urzędnicy mają dokładki dostawać? Ci, którzy za tern prze­

mawiają, podają dwie przyczyny: szczególnie trudną służbę oiaz ekonomiczne warunki w tych dzielnicach. Podług mojego zdania służba urzędników w na­

szych dzielnicach n e jest ani trudniejsza, ani cięższa, niżeli .służba urzędnicza w okolicach niemieckich. Lud nasz szanuje urzędników, jeśli się z nim dobrze i grzecznie obchodzą, a mianowicie jeśli do niego po polsku przemawiają. Gdy jednak są opryskliwi, nieprzystępni, gwałtowni, nie mogą oczywiście liczyć na życzliwość ludności Twierdzę zatem, że służba urzędników u nas mozolmejszą nie jest aniżeli gdzieindziej.

Nie mogę też przyznać, aby życie urzędnika u nas więcej kosztowało, niż gdzieindziej, owszem ai ty kuły spożywczo są tańszo i łatwo je nabywać. Nale­

żenie do związków rozmaitych nia urzędnika wiele kosztować. Może być, ale urzędnik z pewnościąby lepiej zrobił i mniej pieniędzy potrzebował, gdyby do tych związków7 me należał, mianowicie do związków wrogich polskości. Na składki urzędników do takich związków my Polacy pieniędzy nie damy.

(11)

Te dokładki psują charakter urzędników, kto z nich piagnie kary erę zro­

bić, stara się odznaczyć a>’itaeyą przeciw Polakom. To dziś popłaca, ale to jest rzeczą niesłuszną i niegodną.

Inny mówca Koła, znający dobrze stosunki także w okolicach niemieckich, udowodnił, że życie w Niemczech jest droższe, niż w dzielnicach polskich.

Jeżeli tak jest, dla czi go urzędnicy w Niemczech dokładki nie mają do­

stać? Tu się pokazuje charakter prawdziwy tych dokładek; są one premiami na uprawianie hakatvzmu. Uprawia go się oczywiście w związkach, które odby­

wają posiedzenia w restauracyach. Tam tmoba coś wypić, a do teg. potrzebne pieniądze. Dokładki idą w znacznej sumie właśnie na takie wydatki

Niemcy w dzielnicach polskich w ogolę korzystają z położenia. Prawic każdy by chciał poparcia rząau. Wszyscy oglądają się na worek państwowy.

Jeśli tak łatwo dokładki dawać chcecie, to mogą nadejść czasy, w ktoiych za każdym Niemcem w okolicach polskich będzie musi ł chodzić uizędmk z workiem pieniędzy i płacić za niego piwo. wódkę, kiełbasy i t. p. 1'ewieu urzędnik rosyj­

ski w Warszawie, gdzie także Posyanom dokładki płacą, powiedział, opuszczając Warszawę: „Wstydzę się, żem tyle lat te dokładki pobierał. Człowiek poi żądny, któremu przez dokładki za patryotyzm płacić mają, posady takiej me przyjmie.“

I w Niemczech głownio ci wołają o dokładki, ktoizy me z patiyotyzmu do pol­

skich stron idą, lecz aby się z bogacić i wygodniej żyć.

Ponieważ zaś prócz urzędników pocztowych także i urzędnicy woj­

skowi dokładki otrzymać mieli, więc mówca Koła przy tizeciem czytaniu także przeciwko temu wystąpił

Stwierdził, że dokładki mają charakter polityczny, są nagrodami za poli­

tyczne działanie; urzędnicy starają się zasłużyć na nie estrem i wiogiem wystę­

powaniem przeciwko Polakom. Jeśli tego nie czyn ą, wtedy hakatysci ogłaszają ich za lichych patryutów. Z tego wynika, że ostatecznie płacąc te dokładki, pomaga się tylko hakatystom w ich agitacyi.

Przy etacie urzędu sprawiedliwości przema­

wiali dwaj mówcy polscy.

Pierwszy wyraził przedewszystkiem życzenia Polaków co do zmiany ustawy karnej, ordynacyi sądowej oraz procesu cywilnego. Główną część mowy jednak poświęcił na to, aby wykazać niedomaganie sądów w dzielnicach polskich. Sędziowie w tych stronach pochodzą z niemieckich okolic i nie znają ani języka ani obyczajów, ani odrębnych właściwości ludności. Polskich sędziów rząd już od r. 1881 w ogóle do polskich okolic nie dopuszcza, chocaż ci sędzio­

wie, dawniej urzędujący, urząd swój sprawowali wzorowo i oddawali państwu, co mu się należało.

Sędziowie w polskich stronach są też tylko ludźmi i jako tacy jioddawają się wpływom hakaty stycznym. Duch zaś hakatyzmu usposobią ich wrogu prze­

ciwko Polakom. Jako sędziowie okazują się wielokrotnie partyjnymi. Jakie skut­

kiem tego wydają często wyroki, łatwo sobie wyobrazić. Polak w procesie z Niemcem bywa w trudnem położeniu. Nieraz Niemiec przedstawia się jako ofiara złości polskiej, spekuluje na patryotyzm, aby sędziego Niemca dobrze dla siebie, usposobić. Polak już z góry, ponieważ jest Polakiem, wydaje się podej­

rzanym. Redaktorowi Niemcowi, oskarżonemu o obrazę, sądy łatwo przyznają bezkarność na mocy § 193 (obrona uprawnionych interesów), polskiemu redaktorowi prawie nigdy.

Pytam się, jak ludność polska ma mieć zaufanie do takich sędziów, którzy, jak pewien sędzia w Mogilnie, publicznie w radzie miejskiej, oświadczył, że lJo- lak jest arcywrogiem Niemców a przeto ze wszystkich urzędów należy Polaków usuwać. Jakże sędzia z taktem zapatrywaniem może zachować bozstionuość wobec oskarżonych Polaków?!

Wnoszenie polityki do sądów musi podkopać zaufanie do sprawiedliwości.

Ile razy w życiu państw sądy stawały się stronniczemu oznaczało to początek rozkładu państwa. Sądownictwo w polskich okolicach znajduje się na pochyłej drodze, sędziowie coraz mniej są sędziami, stróżami prawa, a coraz więcej stają Sprawozdanie z czynności Koła polskiego w parlamencie. 105

(12)

się organami politycznemu Zle musi być z państwem, w którem sprawiedliwość staje się służebną polityki.

Drugi mówca Koła omawiał wyroki sądowe na mocy

§ 130 kodeksu karnego, który grozi karą każdemu, kto różne klasy ludności w sposób zagrażający spokojowi publicznemu podnieca do gwałtów.

Przeważna część tych wyroków odnosi się do sztuki i literatury polskiej, do obrazów polskich malarzy i książek polskich pisarzy. Nie do uwierzenia, co sądy uważają za niebezpieczne i do gwałtów, podniecające. Chłopcy znoszący kule szwedzkie Stefanowi Czarnieckiemu, Kościuszko na koniu, obrazy Grottgera, Matyiki, Chełmońskiego, to wszystko arcyniebezpieczne obrazy, chociaż nie przed­

stawiają niczego, coby dla Niemców było wrogie. Gdy kosa albo pałasz jest na obrazku, już obrazek niebezpieczny.

Podobnie bywa z książkami. Profesor Brückner przy uniwersytecie w Ber­

linie powiedział, że żadnej literaturze na świecie nie utrudnia się tak bardzo jej zalania, jak polskiej. Miał on wtedy na myśli stosunki polskie pod panowaniem rosyjskiom. Al o tymczasem stosunki polskie w Frusiech stały sie jeszcze gorsze.

Sądy konfiskują książki polskie, w których nic wrogiego przeciwko Niemcom nie ma, konfiskują nawet takie, w których słowa: »Polska« i »polski« wcale nie za­

chodzi; każde gorętsze słowo wydaje się podejrzanem i niebezpiecznem. Często komisarze policy!, nie mający ani wykształcenia, ani wyobrażenia o literaturze, wydają jako rzeczoznawcy zdanie o utworach pisarzy, którym nawet rzemyka u trzewików zawiązać nie są godni. A sędziowie nieznająoy języka polskiego opierając się na tern zdaniu, konfiskują książki polskie. Jakże nędzne, nawet zgoła śmieszne muszą się wydawać takie wyroki znawcom literatury!

Jakiż cel ma to wszystko ? Chyba nie ochronę publicznego porządku przed gwałtami. Rzeczywisty cel wypowiedział pewien komisarz policyjny w tainym

»beryclicie« a celem tym jest powstrzymywanie naszego rozwoju kulturalnego, podcięcie łączności naszej z rozkwitem sztuki i literatury polskiej w zaborze ro­

syjskim i austryackim.

Przy etacie urzędu spraw wewnętrznych mówca Kola polskiego domagał się zaprowadzenia zabezpie­

czenia dla robotników bez pracy pozostających, zabezpieczenia dla wdów i sierot po robotnikach, zniżenia czasu czekania na rentę dla starych z 70 na 60 lat, mniej ostrego oceniania stanu zdrowia tych, którzy się po rentę inwalidzką zgłaszają, do­

puszczenia przy tern atestów także i innych lekarzy, nie tylko fizyków.

Rząd Rzeszy powinien też zająć się losem robotników domowych. W Anglii już to uczyniono. Istnieją tam osobne komisye zarobkowe, które dla ro­

botników domowych zarobki minimalne, to jest takie, poniżej których płacić nie- wolno, ustanawiają. Jesteśmy zdania, że w ogóle należy dla wszystkich robot­

ników ustanowić, granicę zarobku w dół, ażeby zapobiedz wyzyskowi ich przez pracodawców. Żądamy dalej ograniczenia pracy kobiet. Ną Górnym Slązku pra­

cuje jeszcze przeszło 15 tysięcy kobiet w górnictwie i hutnictwie.

Potrzebno jest również ustanowienie maksymalnej szychty dla robotników przemysłowych i to tymczasem na 10 godzin. Głosowalibyśmy za 8 godzinną szychtą, lecz nie ma nadziei, aby to przeszło. W butach i walcowniach jiowinna szychta, tylko 8 godzin, a hutach cynku i ołowiu tylko 6 godzin wynosić.

Żądamy większej ochrony robotnika podczas pracy, dostatecznych urządzę*

zdrowotnych, lepszych mieszkań, kary za rozsyłanie czarnych list o robotnikach, jednolitej ustawy górniczej i knapszaftowej dla całej Rzeszy, izb robotniczych i na­

dania związkom robotniczym praw korporacyjnych.

Przy urzędzie skarbów ości mówca Koła pol­

skiego poruszył sprawę weteranów z wojen.

(13)

Sprawozdanie z czynności Koła polskiego w parlamencie. i 07

Rzesza powinna uważać sobie za obowiązek honorowy, aby tych mężów, którzy w wojnach życie swoje narażali dla dobra Niemiec, wspierać na starość.

Przeznaczono na ten cel w tym roku 21 mil. marek. Niestety ta suma jest za mata, by wszystkim weteranom wsparcie płacić. Dziś czeka niejeden z nich na śmierć innego, aby do renty doszedł. To niegodny stan. Kenta 120 m. rocznie jest za mała; taka suma, to wsparcie dla ubogich, a nie żołd honorowy. Wete­

rani, którzy 00 lat ukończyli, muszą nieraz atestami łekarskiemi się wykazywać, \ że do pracy są niezdolni. Jeszcze i inne kłopoty im robią. To powinno ustać.

Sześćdziesięcioletni starzec zaiste nie może już pracować i powinien rentę bez wszystkiego otrzymać.

Przy etacie ministra wojny mówca Kola polskiego przytoczył kilka wypadków niesłusznego mięszania się władz wojskowych do spraw religijnych polskich żołnierzy.

W jednym garnizonie władza ta pewnych księży do słuchania spowiedzi polskich żołnierzy nie dopuszcza; w innym odbiera im polskie książki do nabo­

żeństwa i zmusza do spowiedzi niemieckiej. To jest gwałcenie sumienia. W pewnej szkole podoficerskiej pewien katolicki młodzieniec był namawiany, aby został protestantem, a gdy odmówił, naraził się na lżenie, jak »polska Świnia«.

Wzywamy ministra wojny, ażeby takim nadużyciom władzy zapobiegł.

* * * i

Drożyzna węgla. Przy interpelacyi o panującej dro- żyznie węgla mówca Koła polskiego skorzystał ze sposobności, aby poruszyć sprawy robotników' w kopalniach, mianowicie fiskalnych.

Syndykaty węglowe regulują produkcyę i ustalają stosunek roboczy w pe­

wnej mioize. Lecz szkody ze syndykatów są też bardzo wielkie a przede- wszystkiem robotnicy odczuwają to najwięcej. Mogą one bowiem nie dopuścić podwyższenia zarobku i potrafią utrzymywać robotnika w niesłychanej od siebie zależności. Rząd powinien pracodawcom baczniej patrzeć na palce, lepiej ich czynności kontrolować.

Minister wspomniał o braku robotnika. Wobec tego nie pojmuję, jak ko­

palnia „Königin“ w Kroi. Hucie mogła oddalić 150 robotników z powodu strejkn, przy ozem i tacy robotę stracili, którzy wcale nie strajkowali. Wielu z wyda­

lonych jeszcze dziś daremnie szuka pracy, bo wysłano o nich „czarne listy.“

Podług słów ministra, fiskus nie obce być jedynie kupcem przy sprzedaży swojegp węgla, lecz uwzględnia też przy tern dobro powszechne i kieruje się względami sooyalno-politycznomi. W fiskalnych kopalniach górnośląskich nio widzę tej dążności. Urządzają tam zabawy, teatry, zakładają biblioteki, ale cóż po tern robotnikowi polskiemu, skoro wszystko tu niemieckie, a on po niemiecku nie potrafi. Ani się zatem nie może niczego nauczyć, ani zabawić. Wolałbym, ażeby kopalnie fiskalne n. p. w Zaborzu założyły park dla robotników.

Minister protestował też przeciwko temu, jakoby w kopalniach fiskalnych robotnikom praw nie uszczuplano. Temu przeczę i powołuję się przy tern na ostatni strójk w Król. Hucie, przy którym zarząd kopalni w, ale ze strajkującymi, ani z ich organizacyami układać się nie chciał. Przypominam dalei, że na ko­

palni „Königin Luise“ wydalono z pracy robotników z wydziałów roboczych pod pozorem, żo agitacyę polską uprawiali. Ci robotnicy nio byli agitatorami, tylko energicznie o prawa robotników się domagali. Wydalono też robotników za to, że należeli do organizaeyi. To wszystko jest dowodem, żo\kopalnie fiskalne nie są wzorowe.

Sprawa knapszaftów górniczych. Przy interpela­

cyi , żądającej jednolitego uregulowania prawa górniczego, a w szczególności sprawy knapszaftów dla całej Rzeszy mówca Koła polskiego przedstawił przebieg za­

targu knapszaftów ego w Westfalii.

(14)

Stwierdził, że pracodawcy tamtejsi nie z obawy przed większemi kosztami, lecz głównie dla tego do porozumienia nic dopuścili, ażeby robotników upokorzyć, powagą i znaczenie starszych knapszaftowych obniżyć i niejako pokazać, że ro­

botnicy tylko od pracodawców mogą się spodziewać polepszenia swojego losu.

Całego tego zatargu by nie było, gdyby ustawa górnicza była lepsza.

Sejm pruski ją niby poprawiał, alo w istocie nic pożytecznego z niej nie zrobił.

Koło polskie w sejmie swego czasu przepowiadało, żo poprawiona ustawa sprawy knapszaftowej nio ureguluje i to się sprawdziło. Nie mamy zaufania do sejmu, jako przedstawicielstwa klasowego i dla tego i my Polacy żądamy, aby Rzesza zająła się ułożeniem ustawy górniczej, bo sądzimy, że wtedy rzecz zostanie ure­

gulowana sprawiedliwiej, niż w sejmie

Ustawa wyborcza <lla sejmu pruskiego. Par ty a wolnomyślnych wzniosła interpelacyę, żądając, aby rząd pruski zaprowadził taki sam sposób wybierania posłów do sejmu, jak do parlamentu.

Mówca Koła polskiego oświadczył w imieniu Koła, żo Polacy żądanie to popierają, bo są zwolennikami powszechnego, równego, bezpośredniego i tajnego głosowania także i przy wyborach do sejmu, albowiem uważają ten sposob głoso­

wania za najwięcej sprawiedliwy.

W .interesie rzemieślników oraz średniego sta­

nu kupieckiego partya centrowa podała wniosek, domaga­

jący się rozmaitych ulepszeń, ułatwień i urządzeń społeczno- państwowych.

Mówca Koła polskiego poparł ten wniosek i żądał w szczególności: dokła­

dnego rozgraniczenia rzemiosła od fabryki, pociągania fabryk, zatrudniających rzemieślników, do opłacania składek na cele orgamzacyi rzemieślniczych, dopu­

szczenia samodzielnych rzemieślników do zabezpieczenia na inwalidztwo, jak nie mniej i gospodarzy.

Przy liweiunkach oraz rozdawaniu robót publicznych domagamy się spra­

wiedliwej miaiy i dla naszych przedsiębiorców, kupców i rzemieślników. Dziś Polaków i przy tych sprawach pomijają, a to jest rzeczą niesłuszną. Godzimy się z chęcią na to, aby oddawać takie roboty społkom rzemieślników, bez względu na to, czy tytuł majstra mają, czy nie.

Aby dać ochronę stanowi kupieckiemu, życzymy sobie ustaw, któro go za­

stawią przed niesumienną konkurencyą, mianowicie przed przedsiębiorstwami na odpłatę.

Ilenta inwalidzka. Przy obradach nad petycyą, do­

magającą się, aby rentę inwalidzką przyznawano już wtedy, skoro siła zarobkowa robotnika o 5U procent, a nie jak dotąd o 66% procent się zmniejszyła, mówca Koła polskiego prze­

mawiał za tern.

Teraz lekarze bardzo ostro traktują inwalidów, skutkiem czego nieraz istotni inwalidzi renty nie dostaną. My Polacy jesteśmy za tern, aby już przy 50 procent utraty siły, rentę inwalidzką płacono.

* * *

Ustawodawstwu Rzeszy. Gdy poprzednia sesya pod względem ustaw prawie żadnego nie wydała owocu, ostatnia sesya była pod tym względem obfitsza w rezultaty. Oprócz ustawy związkowej, parlament uchwalił następujące ważniej­

sze ustawy:

(15)

Sprawozdanie z czynności Koła polskiego w parlamencie. 109 Ustawa giełdowa zoztała przyjęta 8 kwietnia 1908 202 głosami przeciwko 167. Przeciwko niej głosowali: Polacy, centrum, socyaliści, 4 z partyi reformy i 2 z gospodarczego zjednoczenia

Główne zmiany ustawy tyczą się t. z. terminowego han­

dlu na giełdzie. Handel ten udziałami kopalni lub fabryk jest dozwolony, jeżeli rada związkowa pozwoli. Ma ważność tylko wtedy, jeżeli obie strony są albo kupcami albo zapisa- nemi spółkami. Rzemieślników nie uważa się za kupców, nawet choć w rejestrze handlowym są zapisani. Handel ter­

minowy zbożem oraz wyrobami młynarskięmi (mąką i t. p.) jost. zakazany. Niewolno o pretensye takie skarżyć, W ciągu 2 lat można żądać zwrotu tego, co się zapłaciło. Kto tym ostatnim handlem się zajmuje, może w ciągu 3 lat zostać uka­

rany pieniężną grzywną do 10 tysięcy marek. Kto zaś p r o- cederowo taki handel uprawia, naraża się na więzienie.

Ustawa o siedzibie wspierającej czyli o gminie, która jest obowiązana opiekować się biednymi gminy (unter- stiitzungswolmsitz). W dotychczasowej ustawie poczyniono następujące główne zmiany: Prawo do opieki gminnej zyskuje się już wtedy, skoro się rok w gminie mieszka, a traci się je, skoro się rok poza nią mieszkało (dotąd dwa lata). Obowią­

zek opiekowania się biednym zaczyna się z 16 rokiem życiem (dotychczas z 18.) Związek dla ubogich jest obowiązany, skoro biedny przez cały tydzień w gminie mieszkał łub miał zatrudnienie, ponosić koszta leczenia i opiekowania przez pierwszych 26 tygodni. To się odnosi także do członków ro­

dziny tego, kto wsparcie dostaje.

Nowe te przepisy zaczną obowiązywać z dniem 1 kwie­

tnia 1909. Kolo glosowało za tą ustawą.

Ustawa o kontrakcie zabezpieczenia zawiera przepisy dla wszelakich rodzai zabezpieczeń i reguluje zabez­

pieczenia na życie, od nieszczęśliwego przypadku, od ognia, od gradu, zabezpieczenie bydła, transportów na rzekach oraz zabezpieczenie od odpowiedzialności (haftpfłicht). Pod prze­

pisy tej ustawy nie podpadają zabezpieczenia transportów na morzu, kasy pomocnicze, kasy dla chorych dodatkowe i wszel­

kie zabezpieczenia przymusowe. Ustawa ta ma na celu upo­

rządkowanie stosunku między dobrowolnie się zabezpieczają­

cymi a towarzystwami zabezpieczającemu

Ustawa wejdzie w życie od 1-go stycznia 1910. Kolo polskie głosowało za tą ustawą.

Ustawa o małym egzaminie zawodowym <lla rzemieślników (kleiner befaehigungsnachweis) Nie jestto osobna nowa ustawa, lecz tylko zmiany lub dodatki do istnie­

jącej ustawy procederowej. Podług przyjętych przez więk­

szość parlamentu nowych tych przepisów tylko ten rzemieśl­

(16)

110

nik będzie mógł kształcić uczniów, który 24 lata skończył i egzamin na majstra złożył. Przepis ten obowiązuje od 1-go października 1908.

Rzemieślnicy, którzy dotąd prawo kształcenia uczniów mieli, ale egzaminu na majstra nie złożyli, powinni obecnie podać wniosek, w miastach nad 10 tys. mieszkańców do ma­

gistratu, w miastach mniejszych i wsiach do lantrata, o na­

danie im prawa kształcenia uczniów.

Prawo to muszą otrzymać wszyscy rzemieślnicy, którzy najpóźniej 1 października 1903 już je mieli i od tego czasu rzemiosło swoje stale wykonywali.

Prawo to mogą otrzymać rzemieślnicy, którzy pięciu lat jeszcze z niego nie korzystają, jednakże ze szczególnych powodów do nowych przepisów wcale albo z wielką trudnością zastosować się mogą.

Koło polskie glosowało przeciwko tej ustawie. Mówca Koła przy pierwszem czytaniu oświadczył, że jakkolwiek Po­

lacy życzą sobie, aby rzemieślnicy jak najlepiej byli wyćwi­

czeni w swoim zawodzie, jednakże obawiać się muszą, aby przepisy nowe z politycznych względów polskim rzemieślni­

kom szkody nie przyniosły. Polityka pruska wobec Polaków zmusza nas do nieufności względem wszelkich ustaw, w któ­

rych władze mają znaczne prawa. Może komisya polepszy tę ustawę i usunie wątpliwości

Mówca Koła w drugiem czytaniu stwierdził, że ustawa popra­

wioną nie została, a Polacy zatem przeciwko niej będą głosowali.

Ustawa tycząca się obrazy majestatu. Dotąd przepisy odnośne były tak giętkie, iż niejako każde nieo­

patrznie wypowiedziane słowo przeciwko monarsze narażało na wielką karę. Odtąd tylko taka obraza majestatu jest ka­

rygodna, która popełnioną została z zamiarem ubliżenia czci monarchy oraz ze złą wolą (böswillig). Obrazę majestatu można było dotąd ścigać w ciągu 5 lat po jej popełnieniu, odtąd zaś tylko w ciągu 6 miesięcy. ,

Koło polskie głqsovrało za tą ustawą.

Ustawa o miarach i wagach. Nowa ta ustawa, wchodząca w życie w miejsce dotychczasowej, reguluje mie­

rzenie i ^wżenię w publicznym handlu i kupieetwie. Tylko mierzenie i ważenie wewnątrz interesu rzemieślniczego oraz w gospodarstwie i leśnictwie nie podpada obowiązkowi znaczenia (eiehpłłicht) miar i wag. Wino, owoc, piwo mogą być sprzedawane tylko w znaczonych beczułkach. Beczki do piwa muszą być co dwa lata, wszystkie inne co trzy lata na nowo znaczone. Ciężarki ćwierć i półfuntowe można dopu­

ścić do znaczenia Urzędy znaczące są władzami państwo- wemi, lecz gminy mające takie urzędy, mogą je zatrzymać aż do odwołania tego pozwolenia.

(17)

Sprawozdanie z czynności Koła polskiego w parlamencie. 411

Ustawa o czekach. Czeki są przekazami, wystawio- nemi przez tego, kto pieniądze, zamiast w kieszeni nosić lub w domu chować, w banku składa. Gdy taki ma coś komuś zapłacić, nie daje mu do ręki pieniędzy, lecz czek i powiada:

„Idź do banku, pokaż ten czek, a wypłacą ci, co należy, bo ja tam mam pieniądze“. To jest bardzo dobre urządzenie i gdzieindziej dawno zaprowadzone. W Ameryce n. p. każdy polski robotnik wystawia czeki. Pożądaną jest rzeczą, ażeby w naszem społeczeństwie płacenie czekami także się zapro­

wadziło.

Nowa ustawa o czekach reguluje te sprawę, aby był je­

dnolity w niej porządek. Podług niej każdy do prawnych czynności zdolny człowiek może czek wystawić, jednakże tylko na banki kredytowe, spółki w rejestrze spółkowym zapisane, banki, zapisane w rejestrze handlowym oraz na kasy oszczę­

dności pod dozorem rzędowym będące.

Koło polskie głosowało za tą ustąwą.

Protest przy wekslach. Dotąd tylko nataryusz mógł weksel protestować. Podług nowych przepisów będzie mógł każdy listowy weksel do 800 marek przedłożyć do za­

płaty, a w razie niezapłacenia oddać na sąd do protestu.

Weksle można protestować od 9 godziny rano do 6 wie­

czorem.

Ochrona ptaków. W roku 1902 przyszła do skutku w Paryżu konwencya (ugoda) między państwami, aby wspól­

nie starać się o ochronę ptaków przy odlatywaniu do ciepłych krajów. Włochy, oraz państwa afrykańskie, na południu mo­

rza Śródziemnego leżące, nie zgodziły się na to, inne natomiast przystały.

Z tej konweneyi paryskiej wzięła początek ustawaj przy­

jęta przez parlament o ochronie ptaków. Między innemi za­

kazuje ona chwytania kwiczołów w sidła.

§ 833 kodeksu cywilnego brzmiał do tego czasu tak: Jeżeli zwierzę jakiego człowieka zabije albo też ciało łub zdrowie człowieka albo jaką rzecz uszkodzi, natenczas jest ten obowiązanym do wynagrodzenia poszkodowanemu

szkody ztąd powstającej, kto zwierzę utrzymuje.

Ten paragraf został w ten sposób zmieniony, że za szkodę, przez zwierzę domowe wyrządzoną utrzymujący je nie odpowiada, jeżeli zachował potrzebną staranność albo jeśli szkoda byłaby powstała i przy zachowaniu tej staranności.

§ 03 kodeksu handlowego. Parlament uchwalił większością głosów, że obecnie istniejący § 63 kodeksu han­

dlowego ma zostać zmieniony, jalc następuje:

Jeżeli pomocnik handlowy skutkiem nieszczęścia, którego nie zawinił, ma przeszkodę w wypełnieniu służby, natenczas

(18)

zatrzymuje prawo do płacy oraz utrzymania, jednakże nie dłużej, niż przez sześć tygodni Pomocnik handlowy nie jest obowiązany, pozwolić na odliczenie z płacy sumy, jaką przez czas choroby z kasy chorych lub zabezpieczenia od nieszczę­

śliwego wypadku otrzymał. Ugoda, sprzeciwiająca się tym przepisom, ]est nieważna

Rada Rzeszy niemieckiej n i e zgodziła się na tę uchwałę parlamentu, skutkiem czego przepis powyższy nie stał się prawem.

Sprawa prywatnych urzędników, mianowicie za­

bezpieczenie im oraz ich rodzinom zapomogi w razie inwa­

lidztwa lub starości popierało Koło polskie, ile razy ku temu sposobność się zdarzyła. Kroków ustawodawczych ani rząd, ani parlament w tej sprawie jeszcze nie uczynił, jednakże rzeczą jest pewną, że ustawa odnośna się przygotowuje.

Z ustaw ważnych, parlamentowi w ubiegłej sesyi przed­

łożonych, trzy znajdują się jeszcze w komisyach a mianowicie:

nowela do ustawy procederowej (z przepisami co do pracy domowej), ustawa o zapewnieniu preten- syi rzemieślników przy budowlach, oraz usta­

wa, tycząca się pomoru bydła. Podczas nowej se­

syi parlament z pewnością trzy te usiawy załatwi.

* * *

Sprawozdanie niniejsze z czynności Koła polskiego w parlamencie nie ogranicza się na zdaniu sprawy o rzeczach, które nas jako Polaków w szczególnej mierze obchodzą, lecz podaje obraz całej czynności parlamentu z ubiegłej sesyi.

Dzieje się to raz dla tego, ażeby zaznaczyć, że Koło nie za­

sklepia się w pilnowaniu jedynie pewnych spraw, mianowicie z dziedziny religijnej i narodowej, lecz że nie mniej czynnie przykłada się do wszelkich innych, społecznego i ekonomi­

cznego znaczenia. Powtóre zaś dla tego, ażeby społeczeństwu ciągle przypominać, że nie tylko pożądaną i konieczną jest rzeczą, znać, kochać, bronić i strzedz naszych największych duchowych skarbów, religii i narodowości, lecz nie mniejszym obowiązkiem dbać także o ciągły postęp, rozwój i dorobek w sprawach bytu. Tern lepsze dla nas widoki powodzenia, im większa między nami oświata polityczna i społeczna, im większe zrozumienie warunków tego, co życie niesie. Walkę, jaką toczyć nam wypada, możemy przetrwać bez szkody, je­

żeli w praktycznem życiu tężyzną dorównamy przeciwnikom, a w ukochaniu naszych skarbów najdroższych i najświętszych ich przewyższymy.

Adam Napieralski, poseł do parlamentu.

Za redakcyę odpowiedzialny: Adam Napieralski w Bytomiu (Bouthon O.-S.) Czcionkami ,,Katolika“, spółki wyd. z ogr. odpow. w Bytomiu.

(19)

w gnleżnleńsko-wągrowlecko-wltkowsklm: Polak 16448, Niemiec 7759, socjalista 82.

W «kręgach wyborczych górnośląskich

Kluczborsko-oleskim: konserwa:. 7381, Polak 5161, wolnom.

547, socjalista 73.

w opolskim: Polak 11507, wolnokon. 5925, centr. 2550, soc. 1105 w kozielsko-strzeleckim: Polak 8497, centrum 7406, wolnokons.

4935, socjaliści 451.

przj wjborach ściślejszjch: centrum 12 323, Polak 9706.

w lublinecko-toszecko-gliwickim: Polak 11880, centrum 7545, konserwatjści 6280, socjaliści 1397.

przj wjborach ściślejszjch Polak 14314, centrum 12 368.

w bytomsko-tarnogórskim: Polak 26 414, liberał 9219, centrum 7961, socjaliści 5665.

w katowicko-zabrski n: Polak 27002, liberał 12230, centrum 6575, socjaliści 5655.

w pszczyńsko-rybnlckim: Polak 20038, konserwatjści 6992, cen­

trum 3205, socjaliści 347.

w raciborskim: centrum 11 411, kons. 5105, Polak 4591, soc. 1294.

w prudnickim: centrum 10235, Niem. centr. 3227, soc. 1196.

W okręgach zachodnio-prnskich

gdańskim wiejskim: kons. 7222, centr, 4026, Polak 1170 soc. 2787.

wejherowsko-kartusko-puckim: Polak 17386, Icons. 7432, centrum 1566, socjaliści 142.

starogardzko-kościerzyńsko-tozewskim: Polak 16733, liberał 9760 centrum 331, socjalista 146.

sztumsko-kwidzyńskim: kons. 10058, Polak 7226, centrum 940, socjaliści 670.

•ubawsko-suskim: kons. 11149, Polak 8635, centr. 83, soc. 148.

grudziądzko-brodnickim: liberał 13966, Polak 12612, centrum 61, socjalista 1424.

przj wjborach ściślejszjch: lib. 14857, Polak 13 549.

toruńsko-wąbrzesko-chełmińskim: lib. 15538, Polak 14864, soc. 528.

świeckim: Polak 8416, kons. 7953, socjalista 75.

chojnicko-tucholskim: Polak 9244, kons. 3767, centr. 1801, soc. 251.

człuchowsko-złotowskim: kons. 10202, Polak 5675, antjs. 3946, centrum 2917, socjalista 169.

przj wjborach ściślejszjch: kons. 14436, Polak 7413.

(20)

Mto chce znać

swoje prawa i obowiązki obywatelskie, powinien nabywać co miesiąc »Posła do ludu polskiego" za 10 fenygów.

Siedm pierwszych książeczek

.Posła", dotąd wydanych zawiera następujące r'zeczy:

1) Jak powstaje nowa ustawa w parlamencie i sejmie?

2) Dla czego obecnie brak pieniędzy? 3) Renty weteranów wojskowych. 4) Podatek i cło na sól.

5) Co to jest etat? 6) O reklamacyach podatkowych.

7) Podatek od cukru. 8) O sposobach utrzymania zdrowia i długiego życia. 9) O wyborach gminnych.

10) Sejm pruski. 11) Jak się odbywają wybory do sejmu pruskiego? 12) Wyborcy (walmani). 13) Kompromis wyborczy.

14) Wykaz okręgów sejmowych w dzielnicach polskich. 15) Przepisy karne odnoszące się do praw wyborczych. 16) Ustawy wyborcze państw Rzeszy niemieckiej. 17) Liczba posłów sej­

mowych. 18) Ile długów ma państwo pruskie?

19) Nowa ustawa niemiecka o stowarzyszeniach i zebra­

niach, po polsku i niemiecku, z licznemi objaśnieniami, uwa­

gami i wskazówkami praktycznymi.

20) O wydatkach i dochodach Rzeszy. 21) Cła. 22) Po­

datki na artykuły konsumcyjne (cukier, wino musujące, sól, piwo, wódka, tabaka). 23) opłaty stemplowe Rzeszy (weksle, karty do grania, losy loteryi, stempel giełdowy, transportowy, od tantyemy). 24) Podatek spadkowy Rzeszy. 25) Koleje Rzeszy. 26) Poczta, telegrafy, telefony. 27) Drukarnia Rzeszy.

28) Bank Rzeszy. 29) Składki matrykularne. 30) Długi Rzeszy.

31) Majątek państwowy Rzeszy oraz państw Rzeszy. 32) Ma­

jątek narodowy Rzeszy.

33) Sprawozdanie Kola polskiego w parlamencie z czyn­

ności podczas sesyi od 22 listopada 1908 do 7 maja 1908.

Kto nadeśle 70 fen. otrzyma pierwsze siedm zeszytów

„Posła" franko.

„katolik“, Spółka wydawnicza, gyłom

(Beuthen O.-S.)

Mrositny o adresy

takich mężów, którzy by „Posła" trzymać mogli, a dotąd go nie trzymają. Adresy należy nadsyłać do .Katolika* w By­

tomiu (Beuthen O.-S.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wszędzie gdzie istnieją sejmy, parlamenty i dumy, rządy państwa nie zależą od samego tylko monarchy, lecz także od posłów, czyli pośrednio od całej ludności. Król bez

pieczeństwu publicznemu. Pozwolenie policyi potrzebno jest tylko dla publicznych zebrań pod gołem niebom i to'dla wszystkich publicznych. Posiedzenia i zabawy towarzystw

Dla czego piszemy o tern w „Pośle“? Dla tego ponieważ nam chodzi o to, ażeby naród nasz był jak najzdrowszy. Tylko naród zdrowy może się także ekonomicznie krzepko

Oczywiście że właśnie na dzieci i wdowy lub wdowców nrzypada największa część spadków wogóle, bod każdy prze- newszystkiem dba najwięcej o tych, którzy mu są najbliżsi,

41) Koło polskie przy reformie finansowej Rzeszy niemieckiej. 42) Nowe podatki 43) Domówienia o sprawie reformy. 44) Bezpo­. średnie i

Jeżeliby pomocy lekarskiej zaraz dostać nie było można, podaje się, skoro tylko rozwolnienie ustanie, przez W2 dni cienki kleik z owsianki, ryżu albo kaszki a następnie dodaje

Wstrzemięźliwość Bułgarów dochodzi do ostateczności. Posty zachowują nad wyraz ściśle. Wiele osób przez cały Post wielki nie używa ani masła, ani jaj, ani mleka.

— Jak długo trwa podróż do rosyjskich obozów dla jeńców str.. — Obraz zniszczenia, jakich wiele