• Nie Znaleziono Wyników

Materiały Muzeum Wnętrz Zabytkowych w Pszczynie, T. 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Materiały Muzeum Wnętrz Zabytkowych w Pszczynie, T. 3"

Copied!
184
0
0

Pełen tekst

(1)

MATERIAŁY

MUZEUM WNETKZ ZABYTKOWY! II w p s z o z y n i e

I I I

PSZCZYNA 1>»84

(2)
(3)

MATERIAŁY

MUZEUM

W N ĘTRZ ZA BY TK O W Y CH W PSZCZYNIE

III

PSZCZYNA

1984

(4)

R e d a k to r n a u k o w y : J a n u s z Z ie m b iń s k i P r o j e k t o k ła d k i: J a n K r u c z e k

T łu m a c z e n ie n ie m ie c k ie : T e r e s a W ło d a rsk a

F o to g r a f ie do r y c i n w y k o n a li: J a c e k B o r o w ik (40), Z b ig n ie w C z a r n e c k i (56), I n s t y tu t S z t u k i P A N w W a r s z a w ie (30— 31, 33— 34), M a c ie j K lu s s (o k ła d k a , 15, 41— 51), M u z e u m N a ro d o ­ w e w W a r s z a w ie (35—36), R y s z a r d A . R a u (14, 16—27, 54), H. R o m a n o w s k i (28— 29, 32, 37), J a n S k u r a to w ic z (52— 53, 55, 57— 67), J o a n n a T o llo c z k o (38— 39), R z u ty do r y c in 1— 13 o ra z 42 p r z e r y s o w a ła K r y s t y n a K u r z y d y m . P la n y d o r y c in 15, 51 o raz 60— 61 o p ra c o w a ł i w y k o n a ł J a n S k u r a to w ic z .

N a o k ła d c e — S a la J a d a l n a n a z a m k u p sz c z y ń s k im w g f o to ­ g r a f ii iz o k o ło 1915 ro k u . Z b io ry M u z e u m w P sz c z y n ie n r inw . M P /P sz/768

6 Ż ' ^ i Li \/» , >

IS S N 0209-3162

W y d a w n ic tw o M u z e u m W n ę tr z Z a b y tk o w y c h w P sz c z y n ie N a k ła d 1000 egz., a rk . w y d . 11,0, f o r m a t B5

D ru k w y k o n a ły B ie ls k ie Z a k ła d y G ra fic z n e Z a m ó w ie n ie 40/85 K -19

C e n a 600,— zł

(5)

SPIS TREŚCI

O d W y d a w n i c t w a ... ... 5 A n d r z e j R o tte r m u n d , O p r o g r a m ie fu n k c jo n a ln y m re z y d e n c ji m o n a r s z e j w X V III w ie k u ... 7 K o n s ta n ty K a lin o w s k i, W ro c ła w s k a r e z y d e n c ja F r y d e r y k a I I ... 21 T a d e u s z S te f a n J a r o s z e w s k i, S ie d z ib a k:s. S ta n is ła w a P o n ia to w s k ie g o z w a n a

„ U s tr o n ie ” w W a r s z a w i e ... ... 51 o J a n K r u c z e k , J a n u s z Z ie m b iń s k i, D e k o ra c ja w n ę tr z i w y p o s a ż e n ie z a m k u

p sz c z y ń s k ie g o n a p o d s ta w ie in w e n ta r z a z l a t 1841— 1846 ... TO J e r z y P o la k , F in a n s o w e a s p e k ty p r z e b u d o w y re z y d e n c ji p s z c z y ń s k ie j w la ta c h 1870— 1876 ... 98 J a n S k u r a to w ic z , „ E x e g i m o n u m e o tu m ...” cz y li o p r o g r a m a c h p e w n e j g ru p y r e ­ z y d e n c ji ś lą s k ic h X IX i X X w ie k u ... 115 J e r z y p o la k . M u z e u m W n ę tr z Z a b y tk o w y c h w P s z c z y n ie w 4 0 -leciu P R L . . . . 146 I n h a lts a n g a b e d e r A b h a , n d l u n g e n ... 161 E r k la r u n g d e r A b b i l d u n g e n ... 16T

(6)

- 1 i ; ' - ■

.... ■■"'■ ' "■ ■ . ' '■■■::■-'■ '■■■■

• ' ■ ■ • - ... •'

*' ' ' ' -

(7)

OD WYDAWNICTWA

A rty k u ły III tom u rocznika pszczyńskiego M uzeum są w szystkie, z w y ją tk ie m ostatniego, poświęcone rezydencjom z w ieków X V III i XIX.

Ich pow stanie zw iązane jest z dw udniow ym sem inarium , k tó re zorganizo­

w ało M uzeum p rzy życzliw ej w spółpracy In sty tu tó w H istorii S ztuki U ni­

w ersy tetó w w P oznaniu i W arszaw ie, w dniach 24 i 25 lutego 1984 roku.

W pierw szym d niu obrad, k tó rem u przew odniczył prof. d r arch. W itold K rassow ski, wygłoszono n a stęp u jące refe ra ty : d r A ndrzej R o tterm u n d — O program ie fu n k c jo n a ln y m rezyd en cji m onarszej w X V I I I w ieku; prof.

d r bab. T adeusz S. Jaroszew ski — Siedziba ks. Stanisław a P oniatow skie­

go zw ana „U stronie” w W arszawie; prof. d r hab. K o n sta n ty K alinow ski —■

W rocław ska rezydencja F ry d e ry k a II; d r J a n S k uratow icz — O niektó rych aspektach program ów rezyd en cji dolnośląskich w II połowie X I X w ieku;

d r A ndrzej B aranow ski — Geografia rezyd en cji m agnackich w d a w n y m W ie lkim K sięstw ie L ite w sk im . O bradom drugiego dnia przew odniczył prof.

d r hab. Tadeusz S. Jaroszew ski, a na posiedzeniu w ysłuchano dalszych referatów : m gra inż. E dm unda Steckiew icza — Park krajobrazow y w Ksią­

żu; d r d r J a n a K ru czka i Jan u sza Ziem bińskiego — C h a ra kterystyka de­

koracji w n ę trz i w yposażenia za m k u pszczyń skiego na podstaw ie in w en ta ­ r z y z lat 1841— 1846; m g ra Jerzego P olaka — Finansowe a sp ekty przebu­

d o w y rezyd en cji p szczy ń sk ie j w latach 1870— 1876; m g ra Józefa M rożka — A daptacja w n ę trz pałacu w O tw o cku S ta ry m po przeprow adzonej w latach siedem dziesiątych konserw acji. R eferato m to w arzyszyła gorąca i owocna dyskusja, a uczestnicy sem in arium zwiedzili rów nież zam ek pszczyński zapoznając się z problem am i bieżącej aran żacji w nętrz. N iestety z p rz y ­ czyn niezależnych od M uzeum nie w szystkie re fe ra ty zostały złożone do d ru k u w oddanym do rąk C zytelników tom ie.

W arto p rzy okazji podkreślić, że opublikow ane w niniejszym tom ie dw a a rty k u ły o dziejach zam ku pszczyńskiego są uzupełnieniem p row a­

dzonych w ciągu o sta tn ic h czterech lat p rac badaw czych i w ydaw niczych obejm ujących okres od w ieku X V II po początek XX. W ydane w ty ch la­

tach pu b lik acje m ogą stanow ić w szechstronną i solidną podstaw ę do opra­

cow ania now ej m onografii obiektu jak rów nież do bad ań porów naw czych.

(8)

O sta tn i z pub lik ow an y ch tu a rty k u łó w zw iązany je s t już z dziejam i nie zam ku, a M uzeum , którego historia, z okazji X L -lecia PR L, została w nim in teresująco i w ielopłaszczyznow o przedstaw iona.

Z k ronik arsk ieg o obow iązku w ypada w spom nieć tu ta j choć o jednym z licznych w ydarzeń m uzealnych ostatniego o kresu. W dn iu 9 m aja 1984 ro ­ k u o tw arto zaaranżow ane n a nowo w n ę trz a zbrojow ni zam kow ej, k tó ry ch ekspozycję zaprojektow ał, a także w znacznej części sam w ykonał, dr Ja n K ruczek. Z brojow nia ta o p arta n a przestud iow anej X IX -w iecznej ikono­

grafii tem atu , o p eru je ch ara k te ry sty c z n y m dla tam ty c h czasów horror vacui, a całość podzielona jest n a dw ie zasadnicze części — salę broni w schodniej (japońskiej i p erskiej) oraz dw ie sale z bronią europejską z różnych epok. Prócz m ilitarió w eksponow ane tam są obrazy, rzeźby, m eble, d y w an y i inne w y ro b y rzem iosła artystycznego w spółtw orzące całość zgodnie z duchem rek o n stru o w an ej epoki.

Podobnie jak w poprzednich dwóch tom ach p rzy ję to chronologiczny u k ła d artyk ułów , k tó re łączy jedn a p rob em atyka. P rzy p ad ek spraw ił, iż chronologicznie z tem a te m historii rezydencji łączy się ostatni a rty k u ł z dziedziny h isto rii m uzealnictw a.

D r J a n u s z Z ie m b iń s k i

D yrektor Muzeum W n ę tr z Z a b y tk o w y c h w P s z c z y n ie

(9)

Andrzej Rottermund

O PROGRAMIE FUNKCJONALNYM REZYDENCJI MONARSZEJ

W XVIII WIEKU

P raw a dw orskie i podręczniki w iedzy o cerem oniale próbow ały na podstawie precedensów cerem onialnych, pochodzących z różnych eu ro p ej­

skich dworów m onarszych i książęcych, kształtow ać w pew ne ogólne no r­

my w szystkie elem en ty życia d w o rsk ie g o 1). W iele uw agi pośw ięcały zasa­

dom form ow ania program ów fu n k cjo n alny ch i arty styczn ych m onarszych budynków i w n ętrz 2>. W skazyw ały też na ideologiczne uw arunkow ania niem al każdego dzieła sztuki, któ re znalazło się w orbicie zainteresow ania władzy. I chociaż w epoce feud aln ej n iechętnie w iązano się nadm iarem norm, a raczej św iadom ie zacierano różnice m iędzy norm ą pisaną a u san k ­ cjonow anym tra d y c ją zw yczajem 3>, to jednak w iek X V III przynosi w ty m względzie pow ażne zm iany, k tó re w y raziły się szerokim ru ch em kodyfi­

kacji p raw 4). Typ reg u lacji p raw n ej, k tó ry odnosi się do życia dworskiego, bliższy był co p raw d a tra d y c y jn y m , feu d aln y m zbiorom przepisów niż nowoczesnym — ośw ieceniow ym kodeksom praw nym , to jednak w zrasta­

jącej w ierze w moc przepisów p raw n y ch należy przypisać fak t, że w ciągu

l> A r ty k u ł je s t c z ę śc ią ro z d z ia łu „ P ro g ra m fu n k c j o n a ln y Z a m k u W a r s z a w s k ie ­ go”. k tó ry z k o le i je s t je d n y m z c z te re c h ro z d z ia łó w p rz y g o to w y w a n e j p rz e z e m n ie k siążk i o z a m k u W a rs z a w s k im w o k re s ie p a n o w a n ia S ta n is ła w a A u g u sta .

2) P rz e p is y o c h a r a k te r z e r e g u la c ji p r a w n y c h w o d n ie s ie n iu do a r c h i te k t u r y b y ły zaw sze je d n y m z p o d s ta w o w y c h c z y n n ik ó w w p ły w a ją c y c h n a k s z ta łto w a n ie dzieła a rc h ite k to n ic z n e g o o czy m w s p o m in a m .in . L. B. A lb e rti, K s ią g d ziesięć o sz tu c e b u ­ d o w an ia, K s. 9, R ozdz. 1, w y d . p o ls k ie , W a rs z a w a 1960, s. 241.

W y k o rz y s ty w a n e o n e b y ły w p r a c a c h h is to r y k ó w a r c h ite k t u r y X IX i X X w . W m a ły m sto p n iu w y k o rz y s ty w a n e b y ły n a to m ia s t p rz e z h is to ry k ó w a r c h i te k t u r n o w o ż y tn e j.

3) K. G rz y b o w s k i, L a ło i e t la c o u tu m e e n P o lo g n e . D e p u is le X -e m e sie le ja s q u ’a 1795, w : R a p p o rts P o lo n a is p r e s s n te s a u s ix ie m e C o o g re s I n t e r n a t io n a l de d ro it cotn- p a re , V a rso v ie 1962.

4) K . S ó jk a - Z ie liń s k a , W ie k X V III — w ie k ie m k o d y fik a c ji, w : W ie k X V III. P o l­

ska i Ś w ia t, W a rs z a w a 1974, s. 269.

(10)

pierw szej połow y X V III w. opublikow ano kilk a p ra w dw orskich i podręcz­

ników w iedzy o cerem oniale.

Poniew aż ry tu a ln y i sym boliczny c h a ra k te r dw orskiego a k tu cerem o­

nialnego w ym agał o d p o w ie d n i u k ształtow an ej i zróżnicow anej p rze strz e ­ ni, zdefiniow ana m usiała być s tru k tu ra p rzestrzen n o -fu n k cjo n aln a, k tó ra służyła jako m iejsce zam ieszkania m on arch y i siedziba organizacji dw or­

skiej. P recy zy jn ie zdefiniow ano więc tak ie te rm in y jak „rezy d en cja”, „za­

m ek ” i „pałac”.

Za „rezyd en cję” uznaw ano podstaw ow e i stałe m iejsce zam ieszkania panującego, k tó re było też siedzibą d w o ru i kolegiów rządzących. Dla tego m iejsca form ułow ane były, w oparciu o ogólne zasady p raw a dworskiego, cerem oniały uroczystości dw orskich. „Z am kiem ” określano przede w szyst­

kim budy n ek, k tó ry był w łaściw ym m ieszkaniem panującego. A le też i in ­ ne m iejsca stałego lub czasowego zam ieszkania w ładcy (np. zam ki m yśliw ­ skie), m ogły p rzyjm ow ać tę nazw ę. W ażnym było zastrzeżenie, że nazw a ta może być tylk o odnoszona do m ieszkania w ładcy lub rów nych m u uro­

dzeniem . T erm in „pałac” odnosił się głów nie do budynków m ieszkalnych w rezyd encji m ożnow ładcy, nie spraw u jąceg o bezpośredniej w ładzy w p a ń ­ stw ie, lub b u d y n k u należącego do w ładcy, lecz nie o ch ara k te rz e pań stw o ­ w y m 5). D efiniow ane przez p raw a dw orskie te rm in y takie jak „zam ek”

i „pałac” przestrzegan e by ły jedynie w d o k um entach oficjalnych a po­

tocznie posługiw ano się nim i zgodnie z m iejscow ą tra d y c ją i zw yczajem , trzy m ając się jed nak zaw sze podstaw ow ych zasad h ie r a rc h ii6). W oparciu o reg u lam in y dw orskie i cerem oniały przy jąć m ożna, że te rm in „rezyden­

c ja ” , oznaczał rozległy obszar, n a k tó ry m znajdow ała się budow la zam ko­

wa lub pałacow a w raz z b u d yn k am i pom ocniczym i oraz bezpośrednim otoczeniem ty ch budy n ków (aleje dojazdow e, dziedzińce, ogrody, system y w odne itp.). P rzystosow any b y ł on do spełniania fu n k cji w ynikający ch z oficjalnych aktów cerem onialnych, stanow ił stałe m iejsce zam ieszkania panującego, stałą siedzibę organizacji dw orskiej i kolegiów rządzących.

A rc h ite k tu ra i sztuk i plasty czn e znajdow ały tu szerokie możliwości do zadem onstrow ania swego dw oistego c h a ra k te ru . Z jed nej stro n y sztuka, a szczególnie a rc h ite k tu ra , tw o rzyła estetyczną, fu n k cjo n aln ą i w ygodną scenografię dla „ T h eatru m C erem oniale” , z d ru g iej staw ała się środkiem

5) F. C. v o n M o se r, T e u ts c h e s H o f-R e c h t, F r a n k f u r t —L e ip z ig 1755, t. 2, s. 252—

—253.

6) I n t e r e s u j ą c y p rz y k ła d , że n a z w a b u d y n k u łą c z y ła s ię z je g o r a n g ą w h ie r a r c h ii in n y c h b u d y n k ó w n a le ż ą c y c h do w ła d c y p o d a je E. V e rh e y e n o d n o ś n ie P o la z z o D el T e w M a n tu i. F e d e rig o G o n z a g a b u d o w a ł go ja k o p o d m ie js k ą w illę , z c h w ilą je d n a k k ie d y b u d o w la n a b r a ł a c h a r a k t e r u p re s tiż o w e g o i s t a ła sią „ in s tr u m e n te m p o lity c z ­ n y c h p la n ó w F e d e r ig a ” m u s ia ła p r z y b r a ć n a z w ą p a ła c u . E. V e rh e y e n , T h e P a la z z o

del T e in M a n tu a . Im a g e s of L o v e a n d P o litic s , B a ltim o re —L o n d o n 1977, s. 19.;

O h ie r a r c h ii b u d y n k ó w i z a le ż n o śc i s to p n ia w y k w in tn o ś c i i b o g a c tw a a r c h i te k t u r y od r a n g i w ła ś c ic ie la w s p o m in a W itru w iu s z , O A r c h ite k tu r z e K s ią g D ziesięć, K s. 6, R ozdz. 5, w y d . p o ls k ie , W a rs z a w a 1956, s. 108.

(11)

um ożliw iającym n a jtrw a lsz ą i n a jb a rd zie j u d erzającą prezen tację potęgi w ładcy lub treści politycznych, k tó re w ładca chciał przekazać.

W h iera rc h ii p rze strz e n n ej szczególną rolę odgryw ały na zew nątrz gm achów dziedzińce, a w ew n ątrz k la tk i schodowe, poprzez k tó re p row a­

dziła droga do ap a rtam e n tó w rep rezen tacy jn o-m ieszkalnych w ładcy i ze­

społu pom ieszczeń rep re z en ta cy jn y c h zw iązanych z fun kcjonow aniem ko­

legialnych organów w ładzy (np. P a rla m e n t w Polsce). R anga dziedzińca i k la tk i schodow ej w iązała się z ak tem cerem onialnym składania w izyty w rezy den cji m onarszej. N a dziedzińcach i k latk a ch schodow ych odbyw ały się n ajb ard ziej dostępne i w idow iskow e elem en ty tego ak tu : przybycie na dw ór i p ierw sze p rzy w itan ia dostojnego gościa. N a znaczenie dziedzińców zw racały uw agę w szystkie znane m i p ra w a i reg u lam in y dw orskie, jak i cerem oniały uroczystości. Ogólne w skazów ki daw ał F. Ph. F lo rin i w „Oeconom us p ru d e n s et legalis c o n tin u a tu s” , m ów iąc że każdy dom -re- zydencja pow inn a m ieć obszerny dziedziniec w ew n ętrzn y 7\ B ardziej szcze­

gółowo opisyw ał fu n k cje dziedzińców dw orskich F. C. von M oser, k tó iy określa ich fu n kcje w podziale n a dziedzińce zew nętrzn e i w ew nętrzne.

Te pierw sze sw ym i w ym iaram i służyć m iały podniesieniu splendoru w ładcy i stać się m iejscem , z któ reg o rezy den cja pow in na w yglądać najk o rzy stn iej.

D rugą fu n k cją dziedzińca zew nętrznego było odgrodzenie b u d y n k u głów­

nego od niebezpieczeństw grożących z zew nątrz. Dziedziniec w ew n ętrzn y stanow ił ko lejn y filtr w drodze przed oblicze w ładcy. T u też skupiać się m iało codzienne życie dw oru. M oser k ilk ak ro tn ie p o d k reślał też rolę dzie­

dzińców zew n ętrzny ch i w ew n ętrzn y ch w zaznaczaniu dw orskich ran g i ich rolę w cerem oniale d w o rs k im 8). Rów nież w cerem oniałach uroczystości odbyw ających się na polskim dw orze królew skim w X V III w. podkreślane są rep re z en ta cy jn e i fun k cjo n aln e znaczenia dziedzińców zam kow ych, o czym w pełni p rzek o n u ją nas oficjalne cerem oniały uroczystości dw or­

skich 9>.

W jazd na dziedziniec zam kow y prow adził przew ażnie przez jedną lub więcej b ram o p ara d n y m ch arak terze. W yjątkow ą ich rolę podkreślał s ta ­ rannie opracow any p ro g ra m architektoniczno-rzeźbiarski. K ład ł on nacisk na przed staw ienie ran g i gospodarza poprzez w prow adzenie alegorycznych aluzji do jego genealogii i cnót. W estybul i k la tk a schodow a b y ły sceną przeznaczoną na pierw sze p ow itania gościa przez dostojników p ań stw o ­ w ych lub dw orskich i n a w y staw n ą p rezen tację gościa zebranej ta m p u ­ bliczności. Schody m iały c h a ra k te r ogólnie dostępny, o czym w spom inał

7> F. Ph. F lorin i, O econom us prudens et leg a lis con tin u atu s, oder G rosser H erren Stands und A ld elich er H au s-V atter..., N u rn b erg—F ran k fu rt—L eip zig 1719, s. 861.

8) M oser, jw ., s. 275.

9) W ażn iejszym ak tom cerem o n ia ln y m w Z am ku W arszaw sk im p o św ięco n y jest oddzielny rozdział m ojej k sią żk i o Z am ku W arszaw sk im w ok resie p a n o w a n ia S ta ­ nisław a A ugusta, por. p rzyp is 1.

(12)

cy tow an y w yżej F lo rin i 10>. Na ran g ę k la tk i schodow ej w rezydencji możno- w ładczej, a szczególnie m onarszej, jako na m iejsce, w k tó ry m obchodzono

„ litu rg ię ” cesarskiego p rzy jęcia zw racają uw agę p raw a dw orskie i ce­

rem oniały uroczystości dw orskich, jak i tr a k ta ty i podręczniki a rch itek to ­ niczne X V II i X V III w. P o d k reśla się p rzed e w szystkim ich architek ton icz­

ne p rzystosow anie do p ełn ien ia cerem onialnych funkcji. Prow ad ziły one bezpośrednio do ap artam en tó w rep rezen tacy jn o -m ieszk aln y ch władcy.

Zgodnie z przyw o łan ą w yżej teorią, k tó ra w y n ik ała jed nak z bacznej obser­

w acji w iększych dw orów europejskich, ułożony został fu n k cjo n a ln y pro­

gram Z am ku W arszaw skiego w X V III w. Podstaw ow e elem enty tego pro g ram u określone zostały jeszcze w czasach panow ania A ugusta III, a S tanisław A ugust skorygow ał je jedynie zgodnie z potrzebam i organiza­

cyjnym i swego dw oru. W p oró w n an iu z euro pejskiem i rezydencjam i m o­

narszym i rezy den cja królów polskich — Z am ek W arszaw ski m iała inny sta tu s praw ny. B udow la ta nie była bow iem w łasnością kró la lecz Rzeczy­

pospolitej, a oficjalny ty tu ł Z am ku W arszaw skiego brzm iał „Rezydencja K róla i R zeczypospolitej”, co znajdow ało p rak ty c zn e odbicie w um ieszcze­

n iu w Z am ku W arszaw skim najw ażniejszej in sty tu c ji p a ń stw a — P a rla ­ m en tu oraz urzędów państw ow ych. W czasach panow ania S tanisław a A u­

gusta dla p odkreślenia c h a ra k te ru Z am ku W arszaw skiego oddzielnie fu n k ­ cjonow ały dw a a p a rtam e n ty : jeden „W ielki” o charak terze paradnego a p a rta m e n tu państw ow ego i drugi zw any „ a p arta m e n te m k ró la ”, i mimo że ograniczono liczbę urzędów p aństw ow ych m ieszczących się w Z am ku (po zaadaptow aniu na te cele daw nego p ałacu K rasińskich, zw anego odtąd P ałacem Rzeczypospolitej) to w dalszym ciągu m iejsce szczególne zajm ow ał zespół pom ieszczeń p a rla m e n tarn y c h . W sy tu acji k iedy sejm u jąca w trzech stan ach Rzeczpospolita uchodziła za synonim p ań stw a i narodu, a pojęcie trzech stanów należało w Polsce do pojęć obiegowych, Z am ek W arszaw ­ ski — rezyd encja K róla i R zeczypospolitej staw ała się ew identnym sym bo­

lem „form y rzą d y ” Rzeczpospolitej.

O stateczne ukształtow anie u k ład u i fu n k cji pom ieszczeń rep re z en ta - cyjno-m ieszkalnego zespołu w rezy d encji m onarszej d ru g iej połow y w ieku X V I I I było re zu lta te m długiego procesu, k tó ry nie zaw sze przebiegał zgod­

nie ze stylow ym i przem ianam i, będąc częściej odbiciem system u spraw o­

w ania w ładzy niż w yrazem a rty sty c z n e j in w encji n astęp u jący ch po sobie epok. Zasadniczym i czynnikam i, k tó re w p ły w ały na kształtow anie się u k ład u i fu n k cji zespołów rep rezentacy jn o-m ieszk alny ch b y ła konieczność podporządkow ania się ogólnym u stalenio m zaw arty m w p raw a ch dw or­

skich i tra d y c ji oraz konieczność dostosow ania się do zm iennych form życia społecznego i tow arzyskiego’. Siła p resji każdego z ty ch czynników

u > H. S ed lm ayer, Joh an n B ernhard F isch er von Erlach, W ien 1956, s. 117.

10) F lorin i, jw ., s. 847.

(13)

uzależniona była od ran g i rezydencji, a zasadniczo od rangi i zakresu w ła­

dzy osoby u rzęd u jącej i zam ieszkującej rezydencję. Czym ran g a b yła w yż­

sza i zakres w ładzy w iększy, ty m silniejsze b y ły cerem onialne ograniczenia i utrzy m y w an ie zw yczajów w y n ik ający ch z tra d y c ji. S tąd inaczej nieco przebiegać będzie proces rozw oju pom ieszczeń rep rezentacyjno-m ieszk al­

nych w rezy d encji m onarszej niż w rezyd en cji m agnackiej. Ta pierw sza w ym agać będzie zawsze w ięcej pom ieszczeń ty p u reprezentacyjn ego i u trzym yw ać będzie pom ieszczenia o fu n k cjach niem al sym bolicznych, k tó ry ch istnien ie w ynikało z tra d y c y jn ie p rzy jętego p rzy w ileju lub oby­

czaju 12\ Liczba sal prow adzących do p a ra d n e j sali au d ien cyjn ej (mogła nią być p a ra d n a sypialnia) uzależniona była od, określonego regulam inem dom owym lub cerem oniałem , ścisłego podziału społeczności dw orskiej, w edług którego każdej grupie przysługiw ało p rzebyw anie w w yznaczonym w sfępow ym pokoju p arad n ym . K o n ty n u acja tra d y c ji rodzinnych i tra d y ­ cyjnych w artości była zawsze elem entem niezw ykle w ażnym w kształto ­ w aniu rezydencji, o czym przek o n u ją nas liczne w ypow iedzi i sądy. Do n ajch arak tery sty czn iejszy ch należy anonim ow a w ypow iedź zamieszczona w „Com m on Sense” w 1739 r.: „T here w as som ething respectable in those old hospitable G othic halls, h u n g rou n d w ith helm ets, breastp lates, and sw ords of o u r ancestory; I e n te red th em w ith a comstitutional so rt of re - verence, and looked upon those a rm s w ith g ratitu d e as th e ten o r of form er m in isters an d th e check of K ings,.. and when. I see th em th ro w n by to m ake w ay fo r some ta w d ry gilding and carving, I can ’t help considering such a lte ra tio n as om inous1 even to our c o n stitu tio n ” 13>. Rów nież p rzem iany w sferze życia tow arzyskiego 'oddziałują n a u k ład i fu n k cje pom ieszczeń, co n a jja sk ra w ie j widoczne jest w pierw szej połowie X V III w., by w ciągu drugiej połowy tego stulecia w ykształcić nowe rozw iązanie ap a rtam e n tu . Zasadniczą przyczyną ty c h zm ian były przeo b rażen ia w życiu socjalnym wyższych w a rstw społeczeństw a pierw szej połow y X V III w., a przede w szystkim w iększa ich ruchliw ość i częstsze w zajem ne ko n tak ty . C erem o­

nialne ak ty odczuwano jako ciężar ograniczający m ożliwość sw obodniej­

szego zachow ania i działania, co staw ało się szczególnie p rzy k re w sytu acji w prow adzania n a dw ór coraz to now szych fo rm życia tow arzyskiego1 i ro z­

ryw ek dw orskich. N iem al w ciągu całego X V III w ieku, osoby zw iązane z dw orem p o ddają k ry ty c e sztyw ne reg u ły p ra w dw orskich i regulam inów

12) P rzyk ład em p o m ieszczen ia o ch arak terze sy m b o liczn y m m oże być tzw . „ R itter- saal” n a dw orach k sią żą t rzeszy n iem ieck iej. Por.: H. Ch. E halt, A usd ru ck sform en ab solu tistisch er H errseh aft, W łen 1980, s. 96.

13> C yt. za J. F o w ler, J. G ornforth, E n glish D ecoration in th e 18th C entury, L on­

don 1974, s. 33.

(14)

d o m o w y c h 14). Z w racają się oni przeciw ko przerostom rygorów , nie pod­

w ażając jednak nigdy zasadności przepisów cerem onialnych. Inaczej po­

ciągnąć by to m usiało k ry ty k ę całego system u, n a k tó ry m o p arta była ich uprzyw ilejow ana pozycja w społeczeństw ie, z czego zdaw ali sobie doskonale spraw ę lj). Przez blisko dw a stulecia (XVI i X V II w.) c h a ra k te r zgrom a­

dzeń dw orskich nie uległ rad y k aln iejszy m zm ianom . N ajpopu larn iejszą fo rm ą zgrom adzenia, k tó rą ro zpatry w ać m ożem y w kategoriach rozryw ki dw orskiej, by ł bal, połączony zw ykle ze spożyciem lekkiego posiłku. Bie­

siadnicy w ykonyw ali jedn ą czynność w ty m sam ym czasie i robili to w spól­

nie. W iek X V II w prow adził zm iany. B al stał się rozryw ką o bardziej w yszukanej form ie i o w iększej liczbie uczestników . P rzy jęcia tow arzyskie, m askarady, ra u ty , spotkania tow arzyskie, ridotta i spotkania m uzyczne — były now ym i form am i rozryw ki, n a w e t jeżeli niek tóre z nich m iały sw oje początki w w ieku X V II 16>. Nowe form y życia tow arzyskiego i rozry w ki daw ały m ożliwość w prow adzenia dużo w iększej liczby osób oraz pozw alały spędzać czas d u żo sw obodniej i bez obow iązku p rzestrzegania kolejności określanej daw niej e ty k ie tą przyjęcia. Z hierarchizow any uk ład fo rm aln y i funk cjo n aln y reprezentacyjno-m ieszkalnego a p a rta m e n tu rezyd encji sie­

dem nastow iecznej nie odpow iadał now ym p otrzebom i w ym aganiom . Stąd już w pierw szej połow ie X V III w. pow staw ać zaczynają rezyd encje o za­

sadniczo odm iennym niż w X V II w. układzie w nętrz. Z m iana ta polegała p rzede w szystkim na rozdzieleniu rep re z en ta cy jn e j kondygnacji dom u na część o ch arak terze p ry w a tn y m i część o c h arak terze tow arzyskim (A p pa r- te m e n t de com m odite i a p p a rtem en t de compagne), a w ram ach części to ­ w arzyskiej na um ożliw ieniu swobodnego i bezkolizyjnego poruszania się po w szystkich pom ieszczeniach. R ezu ltatem takiego rozplanow ania w nętrz było zastąpienie system u am filadow ego, system em , k tó ry nazw ać można

„okrężnym ” oraz n a pom nożeniu pom ieszczeń w części tow arzyskiej o po ­ koje o specjalnym charak terze: salony tow arzyskie, pokoje m uzyczne, bi­

blioteki czy galerie. Pom ieszczenia o ty ch fu nk cjach, jak np. galerie i bi­

blioteki istn iały już w rezydencjach X V II-w iecznych, m iały one jednak ta m p rzew a żn ie ch arakter p a ra d n y i s łu ż y ły głów nie p od kreśleniu splen­

> Por. m .in. M argrabina von B eyreu th , P a m iętn ik i, W arszaw a 1973 s. 107;

H.-L. d ’O beridrch, W spom nienia, W arszaw a 1981, s. 59 i 156; Jou rn al du duc de C roy’

t.. II, Pairis 1906, s. 393 n .. K ry ty k ę cerem o n ia ln y ch p rzep isów za w a rł J. W. G o eth e w „C ierpieniach m łod ego W ertera”, por. np. z a p isy z dn. 24 grudnia 1771 r., z 8 sty c z ­ nia 1772 r. i 15 m arca 1772 r.; S ta n isła w A u gu st p isa ł w liśc ie z 1 sty czn ia 1766 do P an i Geoifrin o tw arcie, że „A u re s te , te lle a n tip a th ie ąu e j ’a ie p o r le s m o m e rie s d ’e tią u e tte , je sa is q u ’il en fa u t d e te m p s en te m p s , e t je su is b ie n aise d e vo u s d ire qu e je m ’y corn porte tr e s - g r a v e m e n t”. C ytat w g: C orrespandance in ed ite du R oi S ta m sla s-A u g u ste P o n ia to w sk i et de M adam e G e o fM n (1764— 1777).,. nar M. C harles de M ouy, P aris 1875, s. 194.

15> E halt, jw ., s. 120— 121.

tt- . 16> G irouard> L ife in the E n g lish C ountry H ouse. A S oeial and A rch itectu ral H istory, N e w H a v en —L ondon 1978, s. 193— 194.

(15)

do ru i p restiż u osoby w łaściciela. Obecnie staw ały sią niem al nieodzow nym elem entem a p a rtam e n tu , in teg raln ie zw iązanym z częścią przeznaczoną dla życia tow arzyskiego. N ow y uk ład rep re z en ta cy jn y c h i m ieszkalnych a p a r­

tam en tó w osiem nastow iecznej rezy d en cji k ry stalizo w ał się jednocześnie w e w szystkich k ra ja c h europejskich, w zajem nie n a siebie oddziałując, nie zacierając jed n ak ta k pozostałości daw nego system u, jak i elem entów w y ­ pły w ający ch z tra d y c ji m iejscow ej. W dalszym ciągu c e n traln ą pozycję u trz y m ał np. w ielki salon i bez zm ian pozostał skład i układ pom ieszczeń o ch arak terze p ry w a tn y m . T rad y cji m iejscow ej przypisać należy natom iast np. w A nglii szczególną ran g ę galerii i biblioteki, a w Polsce w yjątko w e p o trak to w an ie sali jad aln ej, k tó ra obok salonu w ielkiego była w n ętrzem n ajobszerniejszym i najbogaciej dekorow anym . M imo odczuw alnego p ro ­ cesu łagodzenia rygorów p ra w a dw orskiego i etykiety, proces te n w m ini­

m alny m stopniu w płynąć m ógł n a u k ład i fu n k cje w n ę trz w rezy d en ­ cjach królew skich i cesarskich. W o ficjaln ej rezydencji w ładcy przepisy reg u lam in u dom owego i u w aru n k o w an ia staw iane przez cerem oniały s ta ­ now iły opokę, na k tó re j wznosił się p restiż władzy. Na dw orach gdzie nie obow iązyw ały spisane czy dru k ow an e p raw a, cerem oniały każdej uroczy­

stości dw orskiej opierały się na p recedensach spisyw anych przez m arszał­

ków d w oru (w Polsce przez M arszałka W ielkiego K oronnego lu b L itew ­ skiego) 17). W te j sy tu acji niem ożliw a staw ała się jakakolw iek zasadnicza zm iana w układzie i fu n k cja ch w n ę trz a p a rta m e n tu w ielkiego. Spowodować by to m ogło zakłócenia w obow iązującym przeb ieg u uroczystości dw orskiej, co z kolei w yw ołać by m ogło pow ażne kom plikacje z protokółem dyplom a­

tyczn ym lub urazić uczuloną n a sw oje p rzy w ileje najw yższą w arstw ę społeczeństw a. O dejście od uświęconego tra d y c ją cerem oniału uznane zo­

stałoby p rzede w szystkim za słabość osoby w ładcy, a przez to i państw a.

Z nam y liczne p rzy k ład y tak ie j in te rp re ta c ji odejścia od cerem onialnych zasad. A nonim ow y a u to r pozostaw ionych w rękopisie „Rozm yślań O byw a­

tela Polskiego o S tan ie n iniejszej O jczyzny sw ojej” o jaw nie an ty k ró lew - skiej w ym ow ie, po audiencjach udzielonych R epninow i i Bucholtzow i w Senacie w 1766 r. p isał „Zbliżał się Sejm 1766 w idzieliśm y n iep ra k ty k o - w ane A ud jencje już o w zgardzie C erem oniach nie m ożna mówić, w k tó ­ ry ch nic się niew ydaw ało tylk o w zgarda i upodlenie przez Posła...” 18>. Ko­

nieczność u trz y m an ia trad y cy jn eg o u k ład u w n ę trz w apartam encie re p re ­ zen tacy jny m spow odow ała potrzeb ę u rządzenia w rezydencjach m onarszych

dodatkow ych ap artam en tó w , k tó re odpow iadałyby now ym w ym aganiom życia codziennego. W ciągu d ru g iej połow y X V III w. zabiegom ty m pod­

dane będą p raw ie w szystkie europejskie rezy dencje m onarsze. N a coraz

17) P atrz przypis 9.

J8) B ib lio tek a P A N w K rak ow ie, rkps, sygn .: n r 316, s. 247.

(16)

szerszą skalę p rak ty k o w a n a jest też budow a niew ielkich nowocześnie roz­

p lan o w anych pałaców lub pałacyków w ty p ie „maison de plaisance”

w bliskiej odległości od o ficjalnej rezydencji. Je d n a k i po b y t w w iejskiej siedzibie ograniczony b ył ryg o ram i przepisów cerem onialnych, k tó ry m podlegali tak p rzy jm u ją c y gościa, jak i osoby przy b y w ające z w izytą. P o­

b y t tam „daw ał im sub iekty w n e w rażenie ulgi, ale w żaden sposób nie naru szał cerem onialnego zasadniczego u staw ienia i pozycji księcia” jak słu ­ sznie zauw ażył K ru e d e n er 19).

A p a rta m en te m w rezy d en cji m onarszej nazyw ano w X V III w. u kład pow iązanych ze sobą w zajem nie fu n k cjo n aln ie i ideow o rep re z en ta cy j­

nych i m ieszkalnych pom ieszczeń przeznaczonych na uroczystości dw or­

skie o ch ara k te rz e oficjalnym , na m ieszkanie i m iejsce p rac y w ładcy. We­

dług M osera w praw idłow ym , dw orskim rozum ieniu słowa „ a p a rta m e n t”, składał się on z jednego lu b dwóch przedpokoi (antykam er), k o m n aty r e ­ p rez e n ta c y jn ej (audiencjonalnej), gabinety, k o m n aty sypialnej i g ardero­

by 20>. U kład te n m ógł być rozbudow any w zależności od potrzeb i rangi dw oru, lub też red u k o w an y jeżeli zm usiły do tego okoliczności czy w a ­ ru n k i. Nie m ogła jednak nig d y zostać naruszona h iera rc h ia pom ieszczeń, n a co p raw a dw orskie zw racały szczególną uw agę. K iedy na p rzy k ład w ładca zatrzym ać się m u siał w czasie podróży w b u d ynku, w k tó ry m nie było w ydzielonego na stałe a p a rtam e n tu , obow iązkiem k w a te rm istrz a było w ypisanie k re d ą na drzw iach fu n k cji każdego pom ieszczenia. Chodziło o to, aby zapobiec nieporozum ieniom cerem onialnym , a przede w szystkim by n ik t nieupow ażniony nie w szedł do pom ieszczenia, do którego nie m iał p raw a 21). R egulam iny dom owe i reg u lam in y pokojow e o k reślały dokładnie, k tó re pom ieszczenia w chodzące w skład a p a rta m e n tu m ogą być w pew nych w a ru n k a ch redukow ane, a k tó re m uszą zostać zachow ane 22).

N azw y rep re z en ta cy jn y c h i m ieszkalnych pom ieszczeń nie zawsze w ią­

zały się z fu n k cją ty ch pom ieszczeń. Często otrzy m yw ały je od koloru obicia lub m a te ria łu pokryw ającego ściany (żółty, zielony, m arm urow y) lub ro d zaju dekoracji (np. etruski,). P o p u larn e było n adaw anie nazw od kosztow nych lub osobliw ych przedm iotów , k tó re stanow iły podstaw ę w y­

posażenia pom ieszczenia (sreb rn y , porcelanow y, p o rtre to w y )23>. Zwyczajem, było też n adaw anie nazw pom ieszczeniom lub zespołom od im ion osobi­

10) J. F. K m ed en er, D ie R olle des Hofeis im A b solu tism u s, w : F o rsc liu n g e n zu r S o zia l — u n d W irts c h a fts g e sc h ic h te , 19, S tu ttg a rt 1973, s. 64.

20) M oser, jw ., s. 283.

21) M oser, jw ., s. 284.

22) J. Ch. L iinig, T heatru m C erem on iale H istoirico-Politicum ..., L ipsk 1720, t. II, s. 1501; porządek d w orsk i dw oru elek to rsk ieg o , k o lo ń sk ieg o z 1717 w g M oser, jw ., s. 284.

23) B og a ty m a te r ia ł odnoszący się m .in. do n a zw p om ieszczeń w rezy d en cji m o­

n arszej zawiiera książk a H. B orsch -S u p an , M arm orsaal und B lau es Zim m er. So w o h n ten F u rsten , B erlin 1976.

(17)

stości, k tó re je przez pew ien czas zam ieszkiw ały. W zam ku berliń skim były tzw . Polskie K o m n aty (Polnische G em acher) 24> poniew aż zam ieszkiw ał w nich A ugust II w czasie swego p o b y tu w B erlinie w 1727 r. 25>. T rudno n ato m iast znaleźć zasadę określania pom ieszczenia „salą” lub „pokojem ” . O kreśleń ty ch używ ano często w ym iennie, a kierow ano się w ielkością pom ieszczenia, chęcią p o d k reślen ia ran g i lub chęcią przypom nienia t r a ­ dycyjn ej nazw y.

P ra w a dw orskie i reg u la m in y dom owe o k reślały natom iast stopień dostępności każdego pom ieszczenia w ram a ch a p a rta m e n tu w ładcy. Aby m óc dostać się do określonego pom ieszczenia należało otrzym ać p raw o w ejścia czyli u żyw ając języ ka dw orskiego należało m ieć tzw. „entree”.

M oser pisał, że dla dw orskiej społeczności najlep szym sposobem orientacji o rand ze i godności osoby było to, do którego pom ieszczenia w a p a rtam e n ­ cie w ładcy m iała dana osoba praw o w ejścia 26). N ajszerzej dostępne były pom ieszczenia w stępow e (antykam ery), k tó re służyły do podzielenia p rz y ­ byw ających w edług ich pozycji i u rod zenia 27>. Czym an ty k a m era była bliżej p o koju w ładcy, ty m w yższa była ran g a osób m ających p raw o do przebyw ania w niej. Do pokojów au d iencjonalnych dopuszczane by ły je­

dynie te osoby, k tó ry m m onarcha udzielał p osłuchania oraz najw yżsi urzęd ­ nicy państw ow i uczestniczący w aud ien cji z ra c ji pełnionych na dworze funkcji. Pom ieszczeniem o szczególnie ograniczonym dostępie była sypial­

nia w ładcy (z w y ją tk ie m d w oru francuskiego). R egułą było, że do sypialni praw o w ejścia m iała najbliższa rodzina w ładcy (żona, dzieci, krew ni), osoby cieszące się szczególnym zaufaniem , osoba sp raw u jąca urząd Podko­

morzego (Szam belana), paziow ie, k am erd y n erzy , służba tzw. pokojowa, lekarz i spow iednik 28). G abinet, g ard ero b a i przedpokój przed g arderobą funkcjonow ały na in n ych zasadach niż rep re z en ta cy jn a część ap a rtam e n tu . Władca udzielał w sw ym gabinecie p ry w a tn y c h audiencji, odbyw ał p ry ­ w atne n a ra d y z m in istram i i przy jm o w ał urzędników spraw u jący ch fu n k ­ cje służbowe n a dworze, czyli m ówiąc językiem w spółczesnym , b yła to część ap artam en tu , w k tó re j w ładca urzędow ał. Do części te j prow adzić m usiały oddzielne schody, określan e jako schody boczne. M iędzy gard e­

robą i przedpokojem p rzed gardero b ą zachodziła różnica rangi. W g ardero­

bie oczekiwali przed w ejściem do g ab in etu osobistości o wyższej pozycji oraz dworzanie, k tó rzy chcieli m ieć łatw iejszy dostęp do w ładcy i uniknąć tłoku jaki panow ał w oficjalnych an ty k am erach . W przedpokoju przed garderobą oczekiwała n a w ezw anie służba i niżsi ran g ą w o jsk o w i29>. Prócz

24) M oser, jw ., s. 285.

25> P obyt A u gu sta II w B erlin ie op isu je M argrabina v o n B ayreu th , jw ., s. 116—

—118.

26) Moser, jw ., s. 294.

27> M oser, jw ., s. 288.

2a) Por. np. M oser, jw ., s. 290.

29) Moser, jw ., s. 293.

(18)

w ym ienionych, p raw a dw orskie i reg u lam in y dom owe w ym ieniają też inne pom ieszczenia, k tó re w iązały się z fu nkcjon ow an iem a p a rtam e n tu , a więc pom ieszczenia przeznaczone do w ydaw ania p a ra d n y c h obiadów i grom adzenia gości w dni dw orskie, pokoje stołow e i jadalnie oraz galerie, k tó ry m i w ładca przechodził w p a ra d n y m orszaku do in nych części b u ­ dowli zam kow ej, przew ażnie do kaplicy dw orskiej.

A by przeprow adzić analizę układów a p a rtam e n tó w i fu n k cji poszcze­

gólnych pom ieszczeń w euro p ejskich rezyd encjach m onarszych i zilu stro­

w ać jak n o rm y staw iane przez p rzep isy oddziaływ ały n a ich u k ształto w a­

nie odw ołani się do rozw iązań w n ajb ard ziej rep re z en ta cy jn y c h e u ro p e j­

skich rezyden cjach m onarszych końca X V II i pierw szej połow y X V III w.

Ich bezpośrednia k o n fro n ta cja pozw ala bow iem na w yk rycie związków, jak i przekonać się o niezw ykłej m ocy d ziałania obow iązujących n a dwo­

rac h europejskich przepisów . O degrały o n e d ecydującą rolę w procesie u n ifikacji rep rezen tacy jn o -m ieszk aln ego a p a rta m e n tu w rezyden cji m o­

narszej w ieku X V III. W ybrałem jedenaście rezyd encji m onarszych z koń­

ca X V II i pierw szej połow y w ie k u X V III, w ty m dw a p rzy k ła d y z Anglii:

H am pton C ourt z la t 1689— 1964 i St. Ja m e s’s P ałace z 1729 r., trz y p rz y ­ kład y z F ran cji: L ouvre z połow y X V II w., a p a rta m e n t k ró la w W ersalu z czasu po 1701 r. i a p a rta m e n t p a ra d n y w W ersalu po 1701 r., dw a p rz y ­ k ład y z k ra jó w rzeszy niem ieckiej: pałac elektorski w Bonn z około 1740 r.

i pałac biskupi w W iirtzbu rgu z około 1750 oraz dw a p rzy k ła d y z dw oru H absburskiego w e W iedniu: tr a k ty rep re z en ta cy jn e w zam ku z, około 1740 r. i pałac w S ch ó nbrun n z około 1750 r. Z Polski w ziąłem jako p rzy ­ kład y a p a rta m e n t reprezen tacy jn o -m ieszk aln y w Z am ku W arszaw skim

z la t 40-tych X V III w. i a p a rta m e n t w Z am k u w G rodnie z Około 1750 (ryc. 1— 13) 30>.

W spólną cechą w szystkich ro zp atry w an y ch ap a rtam e n tó w było op ar­

cie się o zasadę rozplanow ania skodyfikow aną w e F ra n c ji w połowie X V II w. W zorzec te n zakładał istn ien ie trz e ch segm entów : przedpokój, pokój, gabinet. P ierw szy segm ent, k tó ry określić m ożem y jako w stępow y zaw ierał p a ra d n ą k la tk ę schodow ą i w esty b u l, d alej salę lu b sale p rzezn a­

czone dla k rólew skiej stra ż y honorow ej oraz p a ra d n e a n ty k am ery . Liczba a n ty k a m e r uzależniona b y ła od obow iązujących n a dw orze cerem oniałów . W A nglii np. pokój au d ien cy jn y poprzedzony b ył dw om a a n ty k a m era m i —

30) O parłem sią n a rzu tach p oziom ych rep rezen ta cy jn y ch k o n d y g n a cji p u b lik o ­ w a n y ch p rzez H. M. B a illie, E tią u ette and th e P la n n in g o f th e S ta te A p artm en ts in B aroąu e P a la ces, w : A rch a elo g ia , v ol. CI, 1967, s. 169— 199 (H am pton Court, St. Jam es P ałace, L ou vre, W ersal, B onn, W iirzburg); E h alta, jw . (trakty rep rezen tacyjn e w zam ku w ied eń sk im ). U k ła d a p artam en tu w Schón b ru n n około 1750 sta ra łem się odtw orzyć na pod staw ie: S chonbrunner Chronifc. V ersu ch ein er b au — und w oh n gesch ich tlich eri D ok u m en tatzion iiber 4 Jah rh u n d erte 1569— 1975, W ien 1976. U k ład ap artam en tu w Z am ku W arszaw sk im z la t 4 0-tych op arłem o p la n z A rch iw u m P a ń stw o w e g o w D reźn ie sygn.: VII, 90, n r 21 f; Z am ku w G rodnie n a p la n ie z A rch iw u m P a ń stw o ­ w ego w D reźnie: VII, 90, 15.

(19)

jed n ą przeznaczoną dla am basadorów p a ń stw obcych i osób z ty tu łe m lordów , d ru g ą dla dw orzan 31>. W k ra ja c h m on arch ii hab sb u rsk iej liczba przedpoko jów b yła rów nież p recy zy jnie określona przez przepisy dw orskie.

O gólną zasadę shierarchiziow ania a n ty k a m e r d efiniuje J. von R ohr: „N aj­

znakom itsi z obsługujących panującego m usieli być n ajbliżej w ładcy, d la ­ tego w olno im było zatrzym ać się także w przedpokojach, k tó re są n a j­

bliżej pokoi książęcych w ładców , dalsze przeznaczone są dla ty ch k aw ale­

rów , k tó rz y w zględem sw ojej pozycji n a stę p u ją po in n y ch ” 32), F. von M oser z w ielk ą p recy zją o kreśla ran g i dw orskie m ające p raw o przebyw an ia w określonych a n ty k a m era c h 33K Te sam e p rzepisy dw orskie o k reślały też stopień w ystaw ności d ek o racji architek to n icznej i w yposażenia każdego w n ętrza. Bogactwo w y stro ju i w yposażenia w zrastało w raz z ran g ą a n ty - k a m e ry i było ty m w spanialsze czym bliższe było k o m n aty panującego.

Rów nie ry g o rystycznie shierarch izo w an e b yło życie dw orskie w W ersalu L udw ika XIV, o c zy m d o w ia d u jem y się z licznych rela cji współczesnych.

Do najciekaw szych należą szczegółowe opisy życia dw oru pozostaw ione p rzez Saint-Sirnona 3i\ a m a k sy m a Jea n de la B ru y e re „ Z tru d e m ty lk o m ożna naw yk nąć do życia, k tó re się pędzi w przedpokojach, w podw órzach albo n a schodach” 35> k a p ita ln ie c h a ra k te ry z u je w agę pom ieszczeń w stępo- w ych w s tru k tu rz e dw orskiego św iata. W Polsce jak w y n ik a z licznie za­

chow anych cerem oniałów przy jęć obcych am basadorów i posłów, jak i uroczystych aud iencji udzielanych przez k ró la prym asow i Polski, obowią­

zyw ały trz y an ty k a m ery . J a k o p rzy k ła d niech posłuży fra g m en t z „R elacji z D aw niejszych C erem oniałów A u d je n c ji P ublicznej JM ci K siędza P a u - lueciego A rcyB iskupa G enueńskiego N uncjusza Stolicy A postolskiej u k ró ­ la JM ci m ian ej w W arszawie d n 2da J u n iji 1729” ; „P rzed D rzw iam i P a ła ­ cow ym i [audiencja w p ałacu Saskim ] w ysiadali z k a re t, osobliwie z S ena­

to rsk ich i m inistrow skich, gdzie k to był i czekali JM ci K siędza N uncyusza (...). G dy nadeszła k a re ta królew ska, w ysiadł JM ci K siądz N uncyusz y JM ci K siądz B iskup K am ieniecki. P rzy jm o w ali JM ci K siędza N uncjusza w ysia ­ dającego z k a r e ty IchM ci P anow ie G entilhom m es de Cham bre, w chodzące­

go n a w schody IchM ci Panow ie C ham bellanow ie, w pierw szej A nty kam e­

rze IchM ci P anow ie U rzędnicy K oronni, jako to Jm ci M iecznik K oronny i Jm ci Cześnik K oronny, w dru g iej A n ty kam erze JM ci J a n Podkom orzy K oronny, w trzeciej zaś A nty kam erze nie dochodząc do połow y, p rzy jm o ­ w ali go ichM ci P anow ie S enatorow ie i M inistrow ie jako to JM ci P a n M ar­

sl> B a illie , jw ., s. 176.

32) J. B. von R ohr, E in leitu n g zur C erem o n iel-W issen sch a fft der g rossen Herren..., B erlin 1733, s. 77.

33) M oser, jw ., s, 295—297.

34) Saint-Sim om , P a m iętn ik i, t. 1—II, W arszaw a 1.961.

35) J. de la B ru yere, C h arak tery czy li obyczaje n a szy ch czasów , W arszaw a 1965, s. 184.

2 — M ateriały M uzeum W nętrz Z abytkow ych, t. III 17

(20)

szalek W. K o ro n ny i JM ci P a n K anclerz W. K oronny...” 36>. K iedy jednak cerem oniał p rzyjęcia tego w ym agał dostojn y gość w prow adzany mógł być do pokoju, w k tó ry m k ró l udzielał audiencji, drogą znacznie dłuższą.

Pow iększano w ted y jednak, nie liczbę a n ty k a m e r lecz liczbę sal stra ż y honorow ej. T ak odbyw ała się au d ien cja francuskiego posła w ielkiego n a d ­ zw yczajnego do A ugusta II d n ia 19 w rześnia 1732 r., k ied y droga do Sali A u d ien cyjn ej p row adziła w Z am ku W arszaw skim poprzez pom ieszczenia przed Izbą S enatorską, przez Izbę S en ato rsk ą i Pokój W arty. W e w szyst­

kich ty c h pom ieszczeniach stała p re z e n tu ją c a broń straż królew ska 37).

D rugim segm entem w rep rezen tacy jn o -m ieszk aln y m apartam encie mo­

n arszy m b y ły pokoje p a ra d n e przeznaczone do udzielania aud ien cji i do in ­ n y ch uroczystości o ch ara k te rz e p ań stw ow y m (jak np. w Polsce przysięgi senatorskie). W Anglii, w k ra ja c h Rzeszy niem ieckiej i w Polsce by ły to po­

koje określane jako tron o w e lub audiencyjne. We F ra n c ji fu n k cję p a ra d n e ­ go p okoju audiencyjnego spełniała przed e w szystkim sypialnia królew ska, chociaż jak np. w W ersalu istn iała też sala a u d ien cy jn a z tronem . Rozw ią­

zanie w ersalskie, gdzie obok a p a rta m e n tu w ielkiego w prow adzono oddziel­

n y a p a rta m e n t królew ski o ch ara k te rz e m niej rep rezen tacy jn y m , spowo­

dow ało że w n iek tó ry ch rezyd en cjach m onarszych w X V II p o jaw ia ją się dw a a p a rta m e n ty królew skie: jed en o c h arak terze w yłącznie paradn ym , drugi o ch arak terze reprezen tacy jn o -m ieszkalnym . T rzecim oficjalnym a p a rtam e n te m był a p a rta m e n t królow ej.

W róćm y jed n ak do rozw ażań n a d m odelow ym rozw iązaniem a p a rta ­ m en tu m onarszego. Jego trzeci segm ent stanow iły pokoje sypialne (z w y ­ jątk iem w spom nianego sy stem u francuskiego), salony przejściow e m iędzy pokojam i au d ien cy jn y m i a pokojam i sypialnym i (tzw. retirad y ), gabinety, g arderoby, pokoje toaletow e.

J a k już k ilk a k ro tn ie zaznaczałem a p a rta m e n t reprezentacyjn o-m iesz- k a ln y b y ł ty m elem en tem p ro g ra m u architekto niczn o-artysty czn ego rezy ­ dencji, w k tó ry m n ajw y raźn iej znalazł odbicie obraz społeczeństw a podzie­

lonego hierarchicznie, skom plikow ana h iera rc h ia szarż obow iązujących na dw orze oraz pozycja w ładcy w s tru k tu rz e społecznej pań stw a. Segm ent pierw szy — pom ieszczeń w stępow ych — prow adził do osoby w ładcy, se­

gm ent d ru g i był m iejscem , w k tó ry m w ładca pokazyw ał się publicznie w y b ra n y m osobistościom, w końcu segm ent trzeci był m iejscem p rze b y ­ w ania w ładcy. M. G irouard w sw ej książce o życiu w angielskiej rezydencji, dla uzm ysłow ienia dostępności poszczególnych pom ieszczeń w zależności od ran g i w izytującego m ówi o „osi h o n o ro w ej” w ap artam en cie rep rezen ­ tacyjn o -m ieszkaln y m , lap id arn ie o k reślając cztery stopnie te j osi: „Ali

S8) B ib lio te k a P A N w K ra k o w ie , rtkps, sy g n .: n r 334 „ C e re m o n ia ł n a p rz y im o w a - niu i a u d je n c ja c h p u b lic z n y c h p o słó w p o s tro n n y c h w K ró le s tw ie P o ls k im p r a k t y k o ­ w a n y tu d z ie ż o d d a w a n ia ró ż n y c h g o d n o śc i in s ig n iu m ” , k . 12.

S7> B ib lio te k a P A N w K ra k o w ie , rk p s , sy g n .: n r 334, jw ., k . 95.

(21)

rig h t”, „G ood”, ,,V ery good” i „B est of a ll” 38). P ierw sze dw a stopnie do­

stęp ow ały jedynie a n ty k a m er m onarszych, stopień trzeci p o koju audien - cjalnego, stopień czw arty m iał dostęp do pokojów m ieszkalnych władcy.

W d ru g iej połow ie X V III w., k ied y sztyw ne p rzep isy cerem onialne zaczy­

n a ją coraz częściej ciążyć codziennem u życiu dw orskiem u, segm ent obej­

m u ją c y m ieszkalne pokoje k rólew skie stanie się m iejscem , do którego, dla u niknięcia kłopotów zw iązanych z cerem oniałem , coraz częściej przenosić się będzie życie dw orskie. P rzedpokoje przed gabinetam i i garderobam i królew skim i stan ą się m iejscam i tłu m n y ch zgrom adzeń urzędników dw or­

skich, przy jezd n ej szlachty, zagranicznych podróżników , a nieraz naw et zw ykłych ludzi in teresu .

Cechą w spólną w p lan ow aniu rep re z en ta cy jn e j kondygnacji w rez y ­ dencjach m onarchów europejskich od XVI w., było w p row adzanie obok a p a rta m e n tu króla, rów norzędnego a p a rta m e n tu królow ej. Osoba królow ej sym bolizow ała przew ażnie zw iązek z in n ym i p aństw am i i dlatego m usiała być tra k to w a n a z godnością i n ależną jej czcią 39>. R egułą było też w iązanie z a p a rtam e n te m w ielkim , a ściślej z segm entem sal w stępow ych, p a ra d ­ n y ch sal jad aln y ch oraz pom ieszczeń przeznaczonych do posiedzeń k ró lew ­ skich ciał doradczych. Z asadą p rzestrzeg an ą w rezyd encjach m onarszych było um ieszczanie w bezpośredniej łączności k o m u n ikacy jnej z w ielkim a p artam en tem , k aplicy zam kow ej. Mimo p rzy jęcia przez d w o ry eu ro p ej­

skie jednego w zorca u k ład u przestrzen neg o i funkcjon alneg o a p artam en tu , u w ypu k lić należy rów nież w idoczne m iędzy nim i różnice. W rozw iązaniach angielskich zw raca np. uw agę usunięcie poza obręb a p a rta m e n tu wielkiego, p a ra d n e j sali jad aln ej, co wiąże się przypuszczam z tra d y c ją spożyw ania uroczystych posiłków w hallu, oddalonym zw ykle od w łaściw ego a p a rta ­ m en tu reprezentacyjn ego, jak rów nież z tra d y c ją oddzielnych budynków przeznaczonych na w ydaw anie p rzy ję ć tzw . „B an ąu etin g houses” . W A u strii c h a ra k te ry sty c z n a jest d w u funkcyjność p a ra d n e j sali au d ien - cy jn ej służącej też jako sala ra d y m onarszej. W Polsce i w k ra ja c h Rzeszy niem ieckiej c h arak tery sty czn e jest siln e zw iązanie z salam i w stępow ym i p a ra d n e j sali jad aln ej. W śród europejskich rozw iązań układów a p a rta ­ m en tu w ielkiego n a jb a rd zie j zindyw idualizow ane są rozw iązania fra n c u ­ skie, k tó re im ponow ały całej ówczesnej E uropie, lecz z przy czyn n a tu ry cerem onialnej nie zawsze m ogły być p rzy jm o w ane przez in n e dw ory eu ro ­ pejskie. Z nakom itym św iadectw em sto su n k u do francuskiego rozw iązania form alnego jest postępow anie arcyb isku p a elektora K olonii Józefa K le­

m ensa. B ył on bardzo blisko zw iązany z F ra n cją , sio stra jego była synow ą L udw ika XIV, a on sam popierając F ra n cję podczas w o jn y o Sukcesję

sa) G iro u a r d , jw ., s. 144— 146.

39> P . T h o rn to n , S e v e n te e n th - C e n tu r y I n t e r io r D e c o ra tio n i n E n g la n d F r a n c e a n d H o lla n d , N e w H a v e n —L o n d o n 1978, s. 57—58.

(22)

H iszpańską stra c ił sw oje ziem ie i spędził długie la ta n a w y g n an iu we F ran cji. K iedy w 1715 r. w rócił do K olonii i p rz y stą p ił do przebudow y sw ej rezydencji, każdy niem al k ro k a rty sty c z n y konsultow ał z a rc h ite k ­ tem fran cu sk im R o b ertem de Cotte. Je d n a k reg u lam in swojego dom u w zorow ał n a cerem oniałach d w oru w iedeńskiego i m onachijskiego, i one ok reśliły u k ład ap artam en tó w w jego rezy dencji w Bonn. Osoby oczekujące na audiencje podzielone b y ły n a cztery stopnie: duchow ieństw o, dw orscy oficjaliści i służba, w ojskow i i zagraniczni podróżnicy. K ażdy m iał ściśle w yznaczone m iejsce i nie w olno było m u wchodzić dalej, jedynie n a w e­

zw anie. N ikom u nie w olno było pójść poza pokój audiencyjn y. Do pokoju R ady i do sypialni w stęp m iało tylko k ilk a uprzy w ilejow any ch osób. Z a­

m aw iając u R o b erta de Cotte p ro je k ty now ej rezydencji, chce Józef K le­

m ens aby a p a rta m e n t m iał c h a ra k te r czysto p ry w a tn y , co było nie do pom yślenia na dw orze francuskiego' m onarchy. C hętnie n atom iast p rz y j­

m u je francu sk ie rozw iązania artystyczn e, w zory dekoracji i w yposażenia w n ę trz 40). R ozw iązanie w ersalskie czyli pow iązane ze sobą trz y rep re z en ­ ta c y jn e a p a rtam e n ty : p ara d n y , k ró la i królow ej rzadko p o w tarzan e było bezpośrednio przez inne dw ory auropejskie. W Z am k u W arszaw skim w cza­

sie panow ania S tanisław a A ugusta w ydzielono rów nież dw a a p a rta m e n ty a p a rta m e n t królew ski, k tó ry fu nkcjonow ał w n ow ej form ie w lata ch 1777—

— 95 i a p a rta m e n t w ielki fu n k cjo n u jący w lata ch 1786— 95. N a w ydzielenie dwóch ap artam en tó w w pły n ęła jedn ak bardziej chęć zaakcentow ania dw oi­

stej pozycji króla w s tru k tu rz e u stro jo w ej p ań stw a, niż fran cu sk i wzorzec fu n kcjo naln y. U kład poszczególnych ap artam en tó w w Z am ku W arszaw ­ sk im i fu nk cje pom ieszczeń odpow iadały co p raw d a rozw iązaniom p rz y ję ­ ty m przez europejsk ie dw ory, p ro je k tu ją c y b ra li jednak zawsze pod uw agę specyfikę polskiej h iera rc h ii urzędow ej i p o trzeb y w ynikające ze zw yczaju i tra d y c ji d w oru polskiego. S tw orzony przez S tanisław a A ugusta sh ie ra r- chizow any u k ład w arszaw skiej rezy den cji m onarszej b y ł jedn y m z o sta t­

nich w iększych przedsięw zięć „starego p o rzą d k u ” w Europie. Pod w p ły ­ w em O św iecenia zm ieniła się w zasadniczym stop niu świadomość w ładzy, pow oli ustaw ać będzie po trzeb a w yw yższania się i dystansow ania. S ty l ży­

cia i rządzenia suw erena, poza nielicznym i w y ją tk a m i najw iększych dw o­

rów europejskich, przy b ierać będzie now e form y. Je d n a k feudalna, cere­

m onialna m aska Zakładana będzie n a d a l przez b u rżu azy jn ą elitę dla za-, dem on stro w an ia roszczeń do władzy.

U zupełnienie a r ty k u łu stanow ią sch em atyczne u k ła d y om aw ianych r e zy ­ dencji (ryc. 1— 13) dołączone na końcu tom u. Grubość strza łek oznacza stop ień dostępności poszczególnych pom ieszczeń.

(23)

Konstanty Kalinowski

WROCŁAWSKA REZYDENCJA FRYDERYKA II

W śród licznych pałaców w znoszonych lub m odernizow anych dla króla pruskiego F ry d e ry k a II w rocław ska siedziba m on arch y w yróżnia się cha­

ra k te re m a rc h ite k tu ry , oszczędnym w y stro je m oraz noszącym piętno oso­

bowości fu n d ato ra i u żytkow nika p ro g ram em fu nk cjonalnym . W rocław ska budow la odbiegająca pozornie od norm rep rezen tacyjności obow iązujących we w spółczesnej a rc h ite k tu rz e pałacow ej, zrealizow ana została jak w iem y, zgodnie z życzeniem przyszłego użytkow nika. Niezależnie od skali i form y rozw iązania architektonicznego pałac te n posiadał p e łn y p ro g ram fu n k cjo ­

n a ln y siedziby k rólew skiej, m ożem y więc określić go jako rezy den cję 1>.

W przeciw ieństw ie do innych budow li F ry d e ry k a II: R hein sbergu (1736— 1739) 2>, C h a rlo tte n b u rg u (1742— 1747)S), pałacu m iejskiego w Pocz­

dam ie (1744— 1751) 4), zam ku berlińskiego (1742— 1746) s\ Sanssouci (1745—

ł) T e r m in p a ła c ł r e z y d e n c ja n ie s ą w a r t y k u le u ż y w a n e w y m ie n n ie . O k r e ś le n ie p a ła c o d n o si się do k a ż d e j r e p r e z e n ta c y jn e j b u d o w li m ie s z k a ln e j, n a to m ia s t te r m in r e z y d e n c ja do o k re ś lo n e g o e ty k i e tą d w o rs k ą p ro g r a m u fu n k c jo n a ln e g o b u d o w li p a ła ­ c o w e j. N ie k a ż d y w ię c p a ła c w a s p e k c ie f u n k c jo n a ln y m i id e o w y m m ia ł c h a r a k t e r r e z y d e n c ji. P o r. a r t y k u ł A n d r z e ja R o tte r m u n d a w n in ie js z y m to m ie o ra z c y to w a n ą ta m li t e r a t u r ę ; ró w n ie ż J . B a ra n o w s k i, Z a m e k w Ł a ń c u c ie — p o ję c ie re z y d e n c ji m a ­ g n a c k ie j w p o ło w ie X V II w ie k u w P o lsc e , w : A r c h it e k tu r a re z y d e n c jo n a ln a i o b ro n n a w o je w ó d z tw a rz e s z o w sk ie g o w ś w ie tle b a d a ń n a u k o w y c h p ro w a d z o n y c h w 2 5 -le c iu P R L . M a te ria ły z s e s ji n a u k o w e j 9— 10. V. 1970, Ł a ń c u t 1972, s. 67— 76; ta k ż e M. G i- r o u a r d , L ife in th e E n g lis h C o u n tr y H o u se. A S ooial a n d A r c h ite c tu r a l H is to ry . H a r - m o n d s w o r th 1980 r o z p a t r u j ą c y p ro b le m a r c h i te k t u r y p a ła c o w e j p o d k ą te m je j p r o ­ g ra m ó w fu n k c jo n a ln y c h .

2) G. P iltz , S c h lo s s e r u n d G a r te n u rn B e rlin , L e ip z ig 1968, s. 27; E. B a d stiib n e r,.

D. K a rg , S ch lo ss u n d P a r k R h e in s b e r g , L e ip z ig 1983.

3) D ie B a u w e n k e u n d R u n s td e n k m a le r v o n B e rlin , B d. I : M. K iih n , S c h lo s s C h a r lo tte n b u r g , B e rlin 1970, T h . 1, 2.

4) D a s S ta d ts c h lo s s i n P o ts d a m , B e rlin 1933.

5) A. G e y e r, D ie H is to ris c h e n W o h n ra u m e im B e rlin e r S ch lo ss, B e rlin 1934.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zmiany, które mogą w niektórych przypadkach spowodować zmiany ustroju społeczno-gospodarczego, przy równoczesnym braku zmian całych partii uprzed- nio obowiązującego systemu

Propozycje uczniów nauczyciel zapisuje na tablicy, wokół wyświetlonego fragmentu obrazu.... Uczniowie/nauczyciel zwracają uwagę na końcówkę rzeczownika „-ismus” i na jego

W pływ wieku i masy przedubojowej na wodochłonność mięsa związany jest z żywieniem i systemem tuczu zwierząt. W

104 Кримінально-виконавчого кодексу (КВК) України закріплено право оперативних підрозділів органів і установ на проведення в

Die Tatsache, dass sich die Familie Prom nitz nach dem Jahre 1650 meistens in ihrer Familienresidenz im Schloss in Zary aufhielt, hatte zur Folge, dass sich

Tak więc, gdy przedmiotem rozważań staje się dorobek jednego tylko z jej krajów, nie m ożna pominąć szczegółowości jego obrazu, ja k też niełatw e staje się

Okres ten przerwany przez zmiany polityczne 1956 roku, poprzedza epokę gomułkowskiej „małej stabilizacji” lat sześćdziesiątych. Inicjatywa ta, podjęta później

wski byli często przez nią goszczeni. Nie była to łatw a spraw a, bo wprawdzie uznano moje radzieckie studia lwowskie, ale kazano zdać wszystkie egzaminy. W ciągu