MATERIAŁY
MUZEUM WNETKZ ZABYTKOWY! II w p s z o z y n i e
I I I
PSZCZYNA 1>»84
MATERIAŁY
MUZEUM
W N ĘTRZ ZA BY TK O W Y CH W PSZCZYNIE
III
PSZCZYNA
1984
R e d a k to r n a u k o w y : J a n u s z Z ie m b iń s k i P r o j e k t o k ła d k i: J a n K r u c z e k
T łu m a c z e n ie n ie m ie c k ie : T e r e s a W ło d a rsk a
F o to g r a f ie do r y c i n w y k o n a li: J a c e k B o r o w ik (40), Z b ig n ie w C z a r n e c k i (56), I n s t y tu t S z t u k i P A N w W a r s z a w ie (30— 31, 33— 34), M a c ie j K lu s s (o k ła d k a , 15, 41— 51), M u z e u m N a ro d o w e w W a r s z a w ie (35—36), R y s z a r d A . R a u (14, 16—27, 54), H. R o m a n o w s k i (28— 29, 32, 37), J a n S k u r a to w ic z (52— 53, 55, 57— 67), J o a n n a T o llo c z k o (38— 39), R z u ty do r y c in 1— 13 o ra z 42 p r z e r y s o w a ła K r y s t y n a K u r z y d y m . P la n y d o r y c in 15, 51 o raz 60— 61 o p ra c o w a ł i w y k o n a ł J a n S k u r a to w ic z .
N a o k ła d c e — S a la J a d a l n a n a z a m k u p sz c z y ń s k im w g f o to g r a f ii iz o k o ło 1915 ro k u . Z b io ry M u z e u m w P sz c z y n ie n r inw . M P /P sz/768
6 Ż ' ^ i Li \/» , >
IS S N 0209-3162
W y d a w n ic tw o M u z e u m W n ę tr z Z a b y tk o w y c h w P sz c z y n ie N a k ła d 1000 egz., a rk . w y d . 11,0, f o r m a t B5
D ru k w y k o n a ły B ie ls k ie Z a k ła d y G ra fic z n e Z a m ó w ie n ie 40/85 K -19
C e n a 600,— zł
SPIS TREŚCI
O d W y d a w n i c t w a ... ... 5 A n d r z e j R o tte r m u n d , O p r o g r a m ie fu n k c jo n a ln y m re z y d e n c ji m o n a r s z e j w X V III w ie k u ... 7 K o n s ta n ty K a lin o w s k i, W ro c ła w s k a r e z y d e n c ja F r y d e r y k a I I ... 21 T a d e u s z S te f a n J a r o s z e w s k i, S ie d z ib a k:s. S ta n is ła w a P o n ia to w s k ie g o z w a n a
„ U s tr o n ie ” w W a r s z a w i e ... ... 51 o J a n K r u c z e k , J a n u s z Z ie m b iń s k i, D e k o ra c ja w n ę tr z i w y p o s a ż e n ie z a m k u
p sz c z y ń s k ie g o n a p o d s ta w ie in w e n ta r z a z l a t 1841— 1846 ... TO J e r z y P o la k , F in a n s o w e a s p e k ty p r z e b u d o w y re z y d e n c ji p s z c z y ń s k ie j w la ta c h 1870— 1876 ... 98 J a n S k u r a to w ic z , „ E x e g i m o n u m e o tu m ...” cz y li o p r o g r a m a c h p e w n e j g ru p y r e z y d e n c ji ś lą s k ic h X IX i X X w ie k u ... 115 J e r z y p o la k . M u z e u m W n ę tr z Z a b y tk o w y c h w P s z c z y n ie w 4 0 -leciu P R L . . . . 146 I n h a lts a n g a b e d e r A b h a , n d l u n g e n ... 161 E r k la r u n g d e r A b b i l d u n g e n ... 16T
- 1 i ; ' - ■
.... ■■"'■ ' ■ ■ "■ ■ . ■■■■■ ' '■■■::■-'■ '■■■■
• ' ■ ■ • - ... •'
*' ' ' ' -
OD WYDAWNICTWA
A rty k u ły III tom u rocznika pszczyńskiego M uzeum są w szystkie, z w y ją tk ie m ostatniego, poświęcone rezydencjom z w ieków X V III i XIX.
Ich pow stanie zw iązane jest z dw udniow ym sem inarium , k tó re zorganizo
w ało M uzeum p rzy życzliw ej w spółpracy In sty tu tó w H istorii S ztuki U ni
w ersy tetó w w P oznaniu i W arszaw ie, w dniach 24 i 25 lutego 1984 roku.
W pierw szym d niu obrad, k tó rem u przew odniczył prof. d r arch. W itold K rassow ski, wygłoszono n a stęp u jące refe ra ty : d r A ndrzej R o tterm u n d — O program ie fu n k c jo n a ln y m rezyd en cji m onarszej w X V I I I w ieku; prof.
d r bab. T adeusz S. Jaroszew ski — Siedziba ks. Stanisław a P oniatow skie
go zw ana „U stronie” w W arszawie; prof. d r hab. K o n sta n ty K alinow ski —■
W rocław ska rezydencja F ry d e ry k a II; d r J a n S k uratow icz — O niektó rych aspektach program ów rezyd en cji dolnośląskich w II połowie X I X w ieku;
d r A ndrzej B aranow ski — Geografia rezyd en cji m agnackich w d a w n y m W ie lkim K sięstw ie L ite w sk im . O bradom drugiego dnia przew odniczył prof.
d r hab. Tadeusz S. Jaroszew ski, a na posiedzeniu w ysłuchano dalszych referatów : m gra inż. E dm unda Steckiew icza — Park krajobrazow y w Ksią
żu; d r d r J a n a K ru czka i Jan u sza Ziem bińskiego — C h a ra kterystyka de
koracji w n ę trz i w yposażenia za m k u pszczyń skiego na podstaw ie in w en ta r z y z lat 1841— 1846; m g ra Jerzego P olaka — Finansowe a sp ekty przebu
d o w y rezyd en cji p szczy ń sk ie j w latach 1870— 1876; m g ra Józefa M rożka — A daptacja w n ę trz pałacu w O tw o cku S ta ry m po przeprow adzonej w latach siedem dziesiątych konserw acji. R eferato m to w arzyszyła gorąca i owocna dyskusja, a uczestnicy sem in arium zwiedzili rów nież zam ek pszczyński zapoznając się z problem am i bieżącej aran żacji w nętrz. N iestety z p rz y czyn niezależnych od M uzeum nie w szystkie re fe ra ty zostały złożone do d ru k u w oddanym do rąk C zytelników tom ie.
W arto p rzy okazji podkreślić, że opublikow ane w niniejszym tom ie dw a a rty k u ły o dziejach zam ku pszczyńskiego są uzupełnieniem p row a
dzonych w ciągu o sta tn ic h czterech lat p rac badaw czych i w ydaw niczych obejm ujących okres od w ieku X V II po początek XX. W ydane w ty ch la
tach pu b lik acje m ogą stanow ić w szechstronną i solidną podstaw ę do opra
cow ania now ej m onografii obiektu jak rów nież do bad ań porów naw czych.
O sta tn i z pub lik ow an y ch tu a rty k u łó w zw iązany je s t już z dziejam i nie zam ku, a M uzeum , którego historia, z okazji X L -lecia PR L, została w nim in teresująco i w ielopłaszczyznow o przedstaw iona.
Z k ronik arsk ieg o obow iązku w ypada w spom nieć tu ta j choć o jednym z licznych w ydarzeń m uzealnych ostatniego o kresu. W dn iu 9 m aja 1984 ro k u o tw arto zaaranżow ane n a nowo w n ę trz a zbrojow ni zam kow ej, k tó ry ch ekspozycję zaprojektow ał, a także w znacznej części sam w ykonał, dr Ja n K ruczek. Z brojow nia ta o p arta n a przestud iow anej X IX -w iecznej ikono
grafii tem atu , o p eru je ch ara k te ry sty c z n y m dla tam ty c h czasów horror vacui, a całość podzielona jest n a dw ie zasadnicze części — salę broni w schodniej (japońskiej i p erskiej) oraz dw ie sale z bronią europejską z różnych epok. Prócz m ilitarió w eksponow ane tam są obrazy, rzeźby, m eble, d y w an y i inne w y ro b y rzem iosła artystycznego w spółtw orzące całość zgodnie z duchem rek o n stru o w an ej epoki.
Podobnie jak w poprzednich dwóch tom ach p rzy ję to chronologiczny u k ła d artyk ułów , k tó re łączy jedn a p rob em atyka. P rzy p ad ek spraw ił, iż chronologicznie z tem a te m historii rezydencji łączy się ostatni a rty k u ł z dziedziny h isto rii m uzealnictw a.
D r J a n u s z Z ie m b iń s k i
D yrektor Muzeum W n ę tr z Z a b y tk o w y c h w P s z c z y n ie
Andrzej Rottermund
O PROGRAMIE FUNKCJONALNYM REZYDENCJI MONARSZEJ
W XVIII WIEKU
P raw a dw orskie i podręczniki w iedzy o cerem oniale próbow ały na podstawie precedensów cerem onialnych, pochodzących z różnych eu ro p ej
skich dworów m onarszych i książęcych, kształtow ać w pew ne ogólne no r
my w szystkie elem en ty życia d w o rsk ie g o 1). W iele uw agi pośw ięcały zasa
dom form ow ania program ów fu n k cjo n alny ch i arty styczn ych m onarszych budynków i w n ętrz 2>. W skazyw ały też na ideologiczne uw arunkow ania niem al każdego dzieła sztuki, któ re znalazło się w orbicie zainteresow ania władzy. I chociaż w epoce feud aln ej n iechętnie w iązano się nadm iarem norm, a raczej św iadom ie zacierano różnice m iędzy norm ą pisaną a u san k cjonow anym tra d y c ją zw yczajem 3>, to jednak w iek X V III przynosi w ty m względzie pow ażne zm iany, k tó re w y raziły się szerokim ru ch em kodyfi
kacji p raw 4). Typ reg u lacji p raw n ej, k tó ry odnosi się do życia dworskiego, bliższy był co p raw d a tra d y c y jn y m , feu d aln y m zbiorom przepisów niż nowoczesnym — ośw ieceniow ym kodeksom praw nym , to jednak w zrasta
jącej w ierze w moc przepisów p raw n y ch należy przypisać fak t, że w ciągu
l> A r ty k u ł je s t c z ę śc ią ro z d z ia łu „ P ro g ra m fu n k c j o n a ln y Z a m k u W a r s z a w s k ie go”. k tó ry z k o le i je s t je d n y m z c z te re c h ro z d z ia łó w p rz y g o to w y w a n e j p rz e z e m n ie k siążk i o z a m k u W a rs z a w s k im w o k re s ie p a n o w a n ia S ta n is ła w a A u g u sta .
2) P rz e p is y o c h a r a k te r z e r e g u la c ji p r a w n y c h w o d n ie s ie n iu do a r c h i te k t u r y b y ły zaw sze je d n y m z p o d s ta w o w y c h c z y n n ik ó w w p ły w a ją c y c h n a k s z ta łto w a n ie dzieła a rc h ite k to n ic z n e g o o czy m w s p o m in a m .in . L. B. A lb e rti, K s ią g d ziesięć o sz tu c e b u d o w an ia, K s. 9, R ozdz. 1, w y d . p o ls k ie , W a rs z a w a 1960, s. 241.
W y k o rz y s ty w a n e o n e b y ły w p r a c a c h h is to r y k ó w a r c h ite k t u r y X IX i X X w . W m a ły m sto p n iu w y k o rz y s ty w a n e b y ły n a to m ia s t p rz e z h is to ry k ó w a r c h i te k t u r n o w o ż y tn e j.
3) K. G rz y b o w s k i, L a ło i e t la c o u tu m e e n P o lo g n e . D e p u is le X -e m e sie le ja s q u ’a 1795, w : R a p p o rts P o lo n a is p r e s s n te s a u s ix ie m e C o o g re s I n t e r n a t io n a l de d ro it cotn- p a re , V a rso v ie 1962.
4) K . S ó jk a - Z ie liń s k a , W ie k X V III — w ie k ie m k o d y fik a c ji, w : W ie k X V III. P o l
ska i Ś w ia t, W a rs z a w a 1974, s. 269.
pierw szej połow y X V III w. opublikow ano kilk a p ra w dw orskich i podręcz
ników w iedzy o cerem oniale.
Poniew aż ry tu a ln y i sym boliczny c h a ra k te r dw orskiego a k tu cerem o
nialnego w ym agał o d p o w ie d n i u k ształtow an ej i zróżnicow anej p rze strz e ni, zdefiniow ana m usiała być s tru k tu ra p rzestrzen n o -fu n k cjo n aln a, k tó ra służyła jako m iejsce zam ieszkania m on arch y i siedziba organizacji dw or
skiej. P recy zy jn ie zdefiniow ano więc tak ie te rm in y jak „rezy d en cja”, „za
m ek ” i „pałac”.
Za „rezyd en cję” uznaw ano podstaw ow e i stałe m iejsce zam ieszkania panującego, k tó re było też siedzibą d w o ru i kolegiów rządzących. Dla tego m iejsca form ułow ane były, w oparciu o ogólne zasady p raw a dworskiego, cerem oniały uroczystości dw orskich. „Z am kiem ” określano przede w szyst
kim budy n ek, k tó ry był w łaściw ym m ieszkaniem panującego. A le też i in ne m iejsca stałego lub czasowego zam ieszkania w ładcy (np. zam ki m yśliw skie), m ogły p rzyjm ow ać tę nazw ę. W ażnym było zastrzeżenie, że nazw a ta może być tylk o odnoszona do m ieszkania w ładcy lub rów nych m u uro
dzeniem . T erm in „pałac” odnosił się głów nie do budynków m ieszkalnych w rezyd encji m ożnow ładcy, nie spraw u jąceg o bezpośredniej w ładzy w p a ń stw ie, lub b u d y n k u należącego do w ładcy, lecz nie o ch ara k te rz e pań stw o w y m 5). D efiniow ane przez p raw a dw orskie te rm in y takie jak „zam ek”
i „pałac” przestrzegan e by ły jedynie w d o k um entach oficjalnych a po
tocznie posługiw ano się nim i zgodnie z m iejscow ą tra d y c ją i zw yczajem , trzy m ając się jed nak zaw sze podstaw ow ych zasad h ie r a rc h ii6). W oparciu o reg u lam in y dw orskie i cerem oniały przy jąć m ożna, że te rm in „rezyden
c ja ” , oznaczał rozległy obszar, n a k tó ry m znajdow ała się budow la zam ko
wa lub pałacow a w raz z b u d yn k am i pom ocniczym i oraz bezpośrednim otoczeniem ty ch budy n ków (aleje dojazdow e, dziedzińce, ogrody, system y w odne itp.). P rzystosow any b y ł on do spełniania fu n k cji w ynikający ch z oficjalnych aktów cerem onialnych, stanow ił stałe m iejsce zam ieszkania panującego, stałą siedzibę organizacji dw orskiej i kolegiów rządzących.
A rc h ite k tu ra i sztuk i plasty czn e znajdow ały tu szerokie możliwości do zadem onstrow ania swego dw oistego c h a ra k te ru . Z jed nej stro n y sztuka, a szczególnie a rc h ite k tu ra , tw o rzyła estetyczną, fu n k cjo n aln ą i w ygodną scenografię dla „ T h eatru m C erem oniale” , z d ru g iej staw ała się środkiem
5) F. C. v o n M o se r, T e u ts c h e s H o f-R e c h t, F r a n k f u r t —L e ip z ig 1755, t. 2, s. 252—
—253.
6) I n t e r e s u j ą c y p rz y k ła d , że n a z w a b u d y n k u łą c z y ła s ię z je g o r a n g ą w h ie r a r c h ii in n y c h b u d y n k ó w n a le ż ą c y c h do w ła d c y p o d a je E. V e rh e y e n o d n o ś n ie P o la z z o D el T e w M a n tu i. F e d e rig o G o n z a g a b u d o w a ł go ja k o p o d m ie js k ą w illę , z c h w ilą je d n a k k ie d y b u d o w la n a b r a ł a c h a r a k t e r u p re s tiż o w e g o i s t a ła sią „ in s tr u m e n te m p o lity c z n y c h p la n ó w F e d e r ig a ” m u s ia ła p r z y b r a ć n a z w ą p a ła c u . E. V e rh e y e n , T h e P a la z z o
del T e in M a n tu a . Im a g e s of L o v e a n d P o litic s , B a ltim o re —L o n d o n 1977, s. 19.;
O h ie r a r c h ii b u d y n k ó w i z a le ż n o śc i s to p n ia w y k w in tn o ś c i i b o g a c tw a a r c h i te k t u r y od r a n g i w ła ś c ic ie la w s p o m in a W itru w iu s z , O A r c h ite k tu r z e K s ią g D ziesięć, K s. 6, R ozdz. 5, w y d . p o ls k ie , W a rs z a w a 1956, s. 108.
um ożliw iającym n a jtrw a lsz ą i n a jb a rd zie j u d erzającą prezen tację potęgi w ładcy lub treści politycznych, k tó re w ładca chciał przekazać.
W h iera rc h ii p rze strz e n n ej szczególną rolę odgryw ały na zew nątrz gm achów dziedzińce, a w ew n ątrz k la tk i schodowe, poprzez k tó re p row a
dziła droga do ap a rtam e n tó w rep rezen tacy jn o-m ieszkalnych w ładcy i ze
społu pom ieszczeń rep re z en ta cy jn y c h zw iązanych z fun kcjonow aniem ko
legialnych organów w ładzy (np. P a rla m e n t w Polsce). R anga dziedzińca i k la tk i schodow ej w iązała się z ak tem cerem onialnym składania w izyty w rezy den cji m onarszej. N a dziedzińcach i k latk a ch schodow ych odbyw ały się n ajb ard ziej dostępne i w idow iskow e elem en ty tego ak tu : przybycie na dw ór i p ierw sze p rzy w itan ia dostojnego gościa. N a znaczenie dziedzińców zw racały uw agę w szystkie znane m i p ra w a i reg u lam in y dw orskie, jak i cerem oniały uroczystości. Ogólne w skazów ki daw ał F. Ph. F lo rin i w „Oeconom us p ru d e n s et legalis c o n tin u a tu s” , m ów iąc że każdy dom -re- zydencja pow inn a m ieć obszerny dziedziniec w ew n ętrzn y 7\ B ardziej szcze
gółowo opisyw ał fu n k cje dziedzińców dw orskich F. C. von M oser, k tó iy określa ich fu n kcje w podziale n a dziedzińce zew nętrzn e i w ew nętrzne.
Te pierw sze sw ym i w ym iaram i służyć m iały podniesieniu splendoru w ładcy i stać się m iejscem , z któ reg o rezy den cja pow in na w yglądać najk o rzy stn iej.
D rugą fu n k cją dziedzińca zew nętrznego było odgrodzenie b u d y n k u głów
nego od niebezpieczeństw grożących z zew nątrz. Dziedziniec w ew n ętrzn y stanow ił ko lejn y filtr w drodze przed oblicze w ładcy. T u też skupiać się m iało codzienne życie dw oru. M oser k ilk ak ro tn ie p o d k reślał też rolę dzie
dzińców zew n ętrzny ch i w ew n ętrzn y ch w zaznaczaniu dw orskich ran g i ich rolę w cerem oniale d w o rs k im 8). Rów nież w cerem oniałach uroczystości odbyw ających się na polskim dw orze królew skim w X V III w. podkreślane są rep re z en ta cy jn e i fun k cjo n aln e znaczenia dziedzińców zam kow ych, o czym w pełni p rzek o n u ją nas oficjalne cerem oniały uroczystości dw or
skich 9>.
W jazd na dziedziniec zam kow y prow adził przew ażnie przez jedną lub więcej b ram o p ara d n y m ch arak terze. W yjątkow ą ich rolę podkreślał s ta rannie opracow any p ro g ra m architektoniczno-rzeźbiarski. K ład ł on nacisk na przed staw ienie ran g i gospodarza poprzez w prow adzenie alegorycznych aluzji do jego genealogii i cnót. W estybul i k la tk a schodow a b y ły sceną przeznaczoną na pierw sze p ow itania gościa przez dostojników p ań stw o w ych lub dw orskich i n a w y staw n ą p rezen tację gościa zebranej ta m p u bliczności. Schody m iały c h a ra k te r ogólnie dostępny, o czym w spom inał
7> F. Ph. F lorin i, O econom us prudens et leg a lis con tin u atu s, oder G rosser H erren Stands und A ld elich er H au s-V atter..., N u rn b erg—F ran k fu rt—L eip zig 1719, s. 861.
8) M oser, jw ., s. 275.
9) W ażn iejszym ak tom cerem o n ia ln y m w Z am ku W arszaw sk im p o św ięco n y jest oddzielny rozdział m ojej k sią żk i o Z am ku W arszaw sk im w ok resie p a n o w a n ia S ta nisław a A ugusta, por. p rzyp is 1.
cy tow an y w yżej F lo rin i 10>. Na ran g ę k la tk i schodow ej w rezydencji możno- w ładczej, a szczególnie m onarszej, jako na m iejsce, w k tó ry m obchodzono
„ litu rg ię ” cesarskiego p rzy jęcia zw racają uw agę p raw a dw orskie i ce
rem oniały uroczystości dw orskich, jak i tr a k ta ty i podręczniki a rch itek to niczne X V II i X V III w. P o d k reśla się p rzed e w szystkim ich architek ton icz
ne p rzystosow anie do p ełn ien ia cerem onialnych funkcji. Prow ad ziły one bezpośrednio do ap artam en tó w rep rezen tacy jn o -m ieszk aln y ch władcy.
Zgodnie z przyw o łan ą w yżej teorią, k tó ra w y n ik ała jed nak z bacznej obser
w acji w iększych dw orów europejskich, ułożony został fu n k cjo n a ln y pro
gram Z am ku W arszaw skiego w X V III w. Podstaw ow e elem enty tego pro g ram u określone zostały jeszcze w czasach panow ania A ugusta III, a S tanisław A ugust skorygow ał je jedynie zgodnie z potrzebam i organiza
cyjnym i swego dw oru. W p oró w n an iu z euro pejskiem i rezydencjam i m o
narszym i rezy den cja królów polskich — Z am ek W arszaw ski m iała inny sta tu s praw ny. B udow la ta nie była bow iem w łasnością kró la lecz Rzeczy
pospolitej, a oficjalny ty tu ł Z am ku W arszaw skiego brzm iał „Rezydencja K róla i R zeczypospolitej”, co znajdow ało p rak ty c zn e odbicie w um ieszcze
n iu w Z am ku W arszaw skim najw ażniejszej in sty tu c ji p a ń stw a — P a rla m en tu oraz urzędów państw ow ych. W czasach panow ania S tanisław a A u
gusta dla p odkreślenia c h a ra k te ru Z am ku W arszaw skiego oddzielnie fu n k cjonow ały dw a a p a rtam e n ty : jeden „W ielki” o charak terze paradnego a p a rta m e n tu państw ow ego i drugi zw any „ a p arta m e n te m k ró la ”, i mimo że ograniczono liczbę urzędów p aństw ow ych m ieszczących się w Z am ku (po zaadaptow aniu na te cele daw nego p ałacu K rasińskich, zw anego odtąd P ałacem Rzeczypospolitej) to w dalszym ciągu m iejsce szczególne zajm ow ał zespół pom ieszczeń p a rla m e n tarn y c h . W sy tu acji k iedy sejm u jąca w trzech stan ach Rzeczpospolita uchodziła za synonim p ań stw a i narodu, a pojęcie trzech stanów należało w Polsce do pojęć obiegowych, Z am ek W arszaw ski — rezyd encja K róla i R zeczypospolitej staw ała się ew identnym sym bo
lem „form y rzą d y ” Rzeczpospolitej.
O stateczne ukształtow anie u k ład u i fu n k cji pom ieszczeń rep re z en ta - cyjno-m ieszkalnego zespołu w rezy d encji m onarszej d ru g iej połow y w ieku X V I I I było re zu lta te m długiego procesu, k tó ry nie zaw sze przebiegał zgod
nie ze stylow ym i przem ianam i, będąc częściej odbiciem system u spraw o
w ania w ładzy niż w yrazem a rty sty c z n e j in w encji n astęp u jący ch po sobie epok. Zasadniczym i czynnikam i, k tó re w p ły w ały na kształtow anie się u k ład u i fu n k cji zespołów rep rezentacy jn o-m ieszk alny ch b y ła konieczność podporządkow ania się ogólnym u stalenio m zaw arty m w p raw a ch dw or
skich i tra d y c ji oraz konieczność dostosow ania się do zm iennych form życia społecznego i tow arzyskiego’. Siła p resji każdego z ty ch czynników
u > H. S ed lm ayer, Joh an n B ernhard F isch er von Erlach, W ien 1956, s. 117.
10) F lorin i, jw ., s. 847.
uzależniona była od ran g i rezydencji, a zasadniczo od rangi i zakresu w ła
dzy osoby u rzęd u jącej i zam ieszkującej rezydencję. Czym ran g a b yła w yż
sza i zakres w ładzy w iększy, ty m silniejsze b y ły cerem onialne ograniczenia i utrzy m y w an ie zw yczajów w y n ik ający ch z tra d y c ji. S tąd inaczej nieco przebiegać będzie proces rozw oju pom ieszczeń rep rezentacyjno-m ieszk al
nych w rezy d encji m onarszej niż w rezyd en cji m agnackiej. Ta pierw sza w ym agać będzie zawsze w ięcej pom ieszczeń ty p u reprezentacyjn ego i u trzym yw ać będzie pom ieszczenia o fu n k cjach niem al sym bolicznych, k tó ry ch istnien ie w ynikało z tra d y c y jn ie p rzy jętego p rzy w ileju lub oby
czaju 12\ Liczba sal prow adzących do p a ra d n e j sali au d ien cyjn ej (mogła nią być p a ra d n a sypialnia) uzależniona była od, określonego regulam inem dom owym lub cerem oniałem , ścisłego podziału społeczności dw orskiej, w edług którego każdej grupie przysługiw ało p rzebyw anie w w yznaczonym w sfępow ym pokoju p arad n ym . K o n ty n u acja tra d y c ji rodzinnych i tra d y cyjnych w artości była zawsze elem entem niezw ykle w ażnym w kształto w aniu rezydencji, o czym przek o n u ją nas liczne w ypow iedzi i sądy. Do n ajch arak tery sty czn iejszy ch należy anonim ow a w ypow iedź zamieszczona w „Com m on Sense” w 1739 r.: „T here w as som ething respectable in those old hospitable G othic halls, h u n g rou n d w ith helm ets, breastp lates, and sw ords of o u r ancestory; I e n te red th em w ith a comstitutional so rt of re - verence, and looked upon those a rm s w ith g ratitu d e as th e ten o r of form er m in isters an d th e check of K ings,.. and when. I see th em th ro w n by to m ake w ay fo r some ta w d ry gilding and carving, I can ’t help considering such a lte ra tio n as om inous1 even to our c o n stitu tio n ” 13>. Rów nież p rzem iany w sferze życia tow arzyskiego 'oddziałują n a u k ład i fu n k cje pom ieszczeń, co n a jja sk ra w ie j widoczne jest w pierw szej połowie X V III w., by w ciągu drugiej połowy tego stulecia w ykształcić nowe rozw iązanie ap a rtam e n tu . Zasadniczą przyczyną ty c h zm ian były przeo b rażen ia w życiu socjalnym wyższych w a rstw społeczeństw a pierw szej połow y X V III w., a przede w szystkim w iększa ich ruchliw ość i częstsze w zajem ne ko n tak ty . C erem o
nialne ak ty odczuwano jako ciężar ograniczający m ożliwość sw obodniej
szego zachow ania i działania, co staw ało się szczególnie p rzy k re w sytu acji w prow adzania n a dw ór coraz to now szych fo rm życia tow arzyskiego1 i ro z
ryw ek dw orskich. N iem al w ciągu całego X V III w ieku, osoby zw iązane z dw orem p o ddają k ry ty c e sztyw ne reg u ły p ra w dw orskich i regulam inów
12) P rzyk ład em p o m ieszczen ia o ch arak terze sy m b o liczn y m m oże być tzw . „ R itter- saal” n a dw orach k sią żą t rzeszy n iem ieck iej. Por.: H. Ch. E halt, A usd ru ck sform en ab solu tistisch er H errseh aft, W łen 1980, s. 96.
13> C yt. za J. F o w ler, J. G ornforth, E n glish D ecoration in th e 18th C entury, L on
don 1974, s. 33.
d o m o w y c h 14). Z w racają się oni przeciw ko przerostom rygorów , nie pod
w ażając jednak nigdy zasadności przepisów cerem onialnych. Inaczej po
ciągnąć by to m usiało k ry ty k ę całego system u, n a k tó ry m o p arta była ich uprzyw ilejow ana pozycja w społeczeństw ie, z czego zdaw ali sobie doskonale spraw ę lj). Przez blisko dw a stulecia (XVI i X V II w.) c h a ra k te r zgrom a
dzeń dw orskich nie uległ rad y k aln iejszy m zm ianom . N ajpopu larn iejszą fo rm ą zgrom adzenia, k tó rą ro zpatry w ać m ożem y w kategoriach rozryw ki dw orskiej, by ł bal, połączony zw ykle ze spożyciem lekkiego posiłku. Bie
siadnicy w ykonyw ali jedn ą czynność w ty m sam ym czasie i robili to w spól
nie. W iek X V II w prow adził zm iany. B al stał się rozryw ką o bardziej w yszukanej form ie i o w iększej liczbie uczestników . P rzy jęcia tow arzyskie, m askarady, ra u ty , spotkania tow arzyskie, ridotta i spotkania m uzyczne — były now ym i form am i rozryw ki, n a w e t jeżeli niek tóre z nich m iały sw oje początki w w ieku X V II 16>. Nowe form y życia tow arzyskiego i rozry w ki daw ały m ożliwość w prow adzenia dużo w iększej liczby osób oraz pozw alały spędzać czas d u żo sw obodniej i bez obow iązku p rzestrzegania kolejności określanej daw niej e ty k ie tą przyjęcia. Z hierarchizow any uk ład fo rm aln y i funk cjo n aln y reprezentacyjno-m ieszkalnego a p a rta m e n tu rezyd encji sie
dem nastow iecznej nie odpow iadał now ym p otrzebom i w ym aganiom . Stąd już w pierw szej połow ie X V III w. pow staw ać zaczynają rezyd encje o za
sadniczo odm iennym niż w X V II w. układzie w nętrz. Z m iana ta polegała p rzede w szystkim na rozdzieleniu rep re z en ta cy jn e j kondygnacji dom u na część o ch arak terze p ry w a tn y m i część o c h arak terze tow arzyskim (A p pa r- te m e n t de com m odite i a p p a rtem en t de compagne), a w ram ach części to w arzyskiej na um ożliw ieniu swobodnego i bezkolizyjnego poruszania się po w szystkich pom ieszczeniach. R ezu ltatem takiego rozplanow ania w nętrz było zastąpienie system u am filadow ego, system em , k tó ry nazw ać można
„okrężnym ” oraz n a pom nożeniu pom ieszczeń w części tow arzyskiej o po koje o specjalnym charak terze: salony tow arzyskie, pokoje m uzyczne, bi
blioteki czy galerie. Pom ieszczenia o ty ch fu nk cjach, jak np. galerie i bi
blioteki istn iały już w rezydencjach X V II-w iecznych, m iały one jednak ta m p rzew a żn ie ch arakter p a ra d n y i s łu ż y ły głów nie p od kreśleniu splen
> Por. m .in. M argrabina von B eyreu th , P a m iętn ik i, W arszaw a 1973 s. 107;
H.-L. d ’O beridrch, W spom nienia, W arszaw a 1981, s. 59 i 156; Jou rn al du duc de C roy’
t.. II, Pairis 1906, s. 393 n .. K ry ty k ę cerem o n ia ln y ch p rzep isów za w a rł J. W. G o eth e w „C ierpieniach m łod ego W ertera”, por. np. z a p isy z dn. 24 grudnia 1771 r., z 8 sty c z nia 1772 r. i 15 m arca 1772 r.; S ta n isła w A u gu st p isa ł w liśc ie z 1 sty czn ia 1766 do P an i Geoifrin o tw arcie, że „A u re s te , te lle a n tip a th ie ąu e j ’a ie p o r le s m o m e rie s d ’e tią u e tte , je sa is q u ’il en fa u t d e te m p s en te m p s , e t je su is b ie n aise d e vo u s d ire qu e je m ’y corn porte tr e s - g r a v e m e n t”. C ytat w g: C orrespandance in ed ite du R oi S ta m sla s-A u g u ste P o n ia to w sk i et de M adam e G e o fM n (1764— 1777).,. nar M. C harles de M ouy, P aris 1875, s. 194.
15> E halt, jw ., s. 120— 121.
tt- . 16> G irouard> L ife in the E n g lish C ountry H ouse. A S oeial and A rch itectu ral H istory, N e w H a v en —L ondon 1978, s. 193— 194.
do ru i p restiż u osoby w łaściciela. Obecnie staw ały sią niem al nieodzow nym elem entem a p a rtam e n tu , in teg raln ie zw iązanym z częścią przeznaczoną dla życia tow arzyskiego. N ow y uk ład rep re z en ta cy jn y c h i m ieszkalnych a p a r
tam en tó w osiem nastow iecznej rezy d en cji k ry stalizo w ał się jednocześnie w e w szystkich k ra ja c h europejskich, w zajem nie n a siebie oddziałując, nie zacierając jed n ak ta k pozostałości daw nego system u, jak i elem entów w y pły w ający ch z tra d y c ji m iejscow ej. W dalszym ciągu c e n traln ą pozycję u trz y m ał np. w ielki salon i bez zm ian pozostał skład i układ pom ieszczeń o ch arak terze p ry w a tn y m . T rad y cji m iejscow ej przypisać należy natom iast np. w A nglii szczególną ran g ę galerii i biblioteki, a w Polsce w yjątko w e p o trak to w an ie sali jad aln ej, k tó ra obok salonu w ielkiego była w n ętrzem n ajobszerniejszym i najbogaciej dekorow anym . M imo odczuw alnego p ro cesu łagodzenia rygorów p ra w a dw orskiego i etykiety, proces te n w m ini
m alny m stopniu w płynąć m ógł n a u k ład i fu n k cje w n ę trz w rezy d en cjach królew skich i cesarskich. W o ficjaln ej rezydencji w ładcy przepisy reg u lam in u dom owego i u w aru n k o w an ia staw iane przez cerem oniały s ta now iły opokę, na k tó re j wznosił się p restiż władzy. Na dw orach gdzie nie obow iązyw ały spisane czy dru k ow an e p raw a, cerem oniały każdej uroczy
stości dw orskiej opierały się na p recedensach spisyw anych przez m arszał
ków d w oru (w Polsce przez M arszałka W ielkiego K oronnego lu b L itew skiego) 17). W te j sy tu acji niem ożliw a staw ała się jakakolw iek zasadnicza zm iana w układzie i fu n k cja ch w n ę trz a p a rta m e n tu w ielkiego. Spowodować by to m ogło zakłócenia w obow iązującym przeb ieg u uroczystości dw orskiej, co z kolei w yw ołać by m ogło pow ażne kom plikacje z protokółem dyplom a
tyczn ym lub urazić uczuloną n a sw oje p rzy w ileje najw yższą w arstw ę społeczeństw a. O dejście od uświęconego tra d y c ją cerem oniału uznane zo
stałoby p rzede w szystkim za słabość osoby w ładcy, a przez to i państw a.
Z nam y liczne p rzy k ład y tak ie j in te rp re ta c ji odejścia od cerem onialnych zasad. A nonim ow y a u to r pozostaw ionych w rękopisie „Rozm yślań O byw a
tela Polskiego o S tan ie n iniejszej O jczyzny sw ojej” o jaw nie an ty k ró lew - skiej w ym ow ie, po audiencjach udzielonych R epninow i i Bucholtzow i w Senacie w 1766 r. p isał „Zbliżał się Sejm 1766 w idzieliśm y n iep ra k ty k o - w ane A ud jencje już o w zgardzie C erem oniach nie m ożna mówić, w k tó ry ch nic się niew ydaw ało tylk o w zgarda i upodlenie przez Posła...” 18>. Ko
nieczność u trz y m an ia trad y cy jn eg o u k ład u w n ę trz w apartam encie re p re zen tacy jny m spow odow ała potrzeb ę u rządzenia w rezydencjach m onarszych
dodatkow ych ap artam en tó w , k tó re odpow iadałyby now ym w ym aganiom życia codziennego. W ciągu d ru g iej połow y X V III w. zabiegom ty m pod
dane będą p raw ie w szystkie europejskie rezy dencje m onarsze. N a coraz
17) P atrz przypis 9.
J8) B ib lio tek a P A N w K rak ow ie, rkps, sygn .: n r 316, s. 247.
szerszą skalę p rak ty k o w a n a jest też budow a niew ielkich nowocześnie roz
p lan o w anych pałaców lub pałacyków w ty p ie „maison de plaisance”
w bliskiej odległości od o ficjalnej rezydencji. Je d n a k i po b y t w w iejskiej siedzibie ograniczony b ył ryg o ram i przepisów cerem onialnych, k tó ry m podlegali tak p rzy jm u ją c y gościa, jak i osoby przy b y w ające z w izytą. P o
b y t tam „daw ał im sub iekty w n e w rażenie ulgi, ale w żaden sposób nie naru szał cerem onialnego zasadniczego u staw ienia i pozycji księcia” jak słu sznie zauw ażył K ru e d e n er 19).
A p a rta m en te m w rezy d en cji m onarszej nazyw ano w X V III w. u kład pow iązanych ze sobą w zajem nie fu n k cjo n aln ie i ideow o rep re z en ta cy j
nych i m ieszkalnych pom ieszczeń przeznaczonych na uroczystości dw or
skie o ch ara k te rz e oficjalnym , na m ieszkanie i m iejsce p rac y w ładcy. We
dług M osera w praw idłow ym , dw orskim rozum ieniu słowa „ a p a rta m e n t”, składał się on z jednego lu b dwóch przedpokoi (antykam er), k o m n aty r e p rez e n ta c y jn ej (audiencjonalnej), gabinety, k o m n aty sypialnej i g ardero
by 20>. U kład te n m ógł być rozbudow any w zależności od potrzeb i rangi dw oru, lub też red u k o w an y jeżeli zm usiły do tego okoliczności czy w a ru n k i. Nie m ogła jednak nig d y zostać naruszona h iera rc h ia pom ieszczeń, n a co p raw a dw orskie zw racały szczególną uw agę. K iedy na p rzy k ład w ładca zatrzym ać się m u siał w czasie podróży w b u d ynku, w k tó ry m nie było w ydzielonego na stałe a p a rtam e n tu , obow iązkiem k w a te rm istrz a było w ypisanie k re d ą na drzw iach fu n k cji każdego pom ieszczenia. Chodziło o to, aby zapobiec nieporozum ieniom cerem onialnym , a przede w szystkim by n ik t nieupow ażniony nie w szedł do pom ieszczenia, do którego nie m iał p raw a 21). R egulam iny dom owe i reg u lam in y pokojow e o k reślały dokładnie, k tó re pom ieszczenia w chodzące w skład a p a rta m e n tu m ogą być w pew nych w a ru n k a ch redukow ane, a k tó re m uszą zostać zachow ane 22).
N azw y rep re z en ta cy jn y c h i m ieszkalnych pom ieszczeń nie zawsze w ią
zały się z fu n k cją ty ch pom ieszczeń. Często otrzy m yw ały je od koloru obicia lub m a te ria łu pokryw ającego ściany (żółty, zielony, m arm urow y) lub ro d zaju dekoracji (np. etruski,). P o p u larn e było n adaw anie nazw od kosztow nych lub osobliw ych przedm iotów , k tó re stanow iły podstaw ę w y
posażenia pom ieszczenia (sreb rn y , porcelanow y, p o rtre to w y )23>. Zwyczajem, było też n adaw anie nazw pom ieszczeniom lub zespołom od im ion osobi
10) J. F. K m ed en er, D ie R olle des Hofeis im A b solu tism u s, w : F o rsc liu n g e n zu r S o zia l — u n d W irts c h a fts g e sc h ic h te , 19, S tu ttg a rt 1973, s. 64.
20) M oser, jw ., s. 283.
21) M oser, jw ., s. 284.
22) J. Ch. L iinig, T heatru m C erem on iale H istoirico-Politicum ..., L ipsk 1720, t. II, s. 1501; porządek d w orsk i dw oru elek to rsk ieg o , k o lo ń sk ieg o z 1717 w g M oser, jw ., s. 284.
23) B og a ty m a te r ia ł odnoszący się m .in. do n a zw p om ieszczeń w rezy d en cji m o
n arszej zawiiera książk a H. B orsch -S u p an , M arm orsaal und B lau es Zim m er. So w o h n ten F u rsten , B erlin 1976.
stości, k tó re je przez pew ien czas zam ieszkiw ały. W zam ku berliń skim były tzw . Polskie K o m n aty (Polnische G em acher) 24> poniew aż zam ieszkiw ał w nich A ugust II w czasie swego p o b y tu w B erlinie w 1727 r. 25>. T rudno n ato m iast znaleźć zasadę określania pom ieszczenia „salą” lub „pokojem ” . O kreśleń ty ch używ ano często w ym iennie, a kierow ano się w ielkością pom ieszczenia, chęcią p o d k reślen ia ran g i lub chęcią przypom nienia t r a dycyjn ej nazw y.
P ra w a dw orskie i reg u la m in y dom owe o k reślały natom iast stopień dostępności każdego pom ieszczenia w ram a ch a p a rta m e n tu w ładcy. Aby m óc dostać się do określonego pom ieszczenia należało otrzym ać p raw o w ejścia czyli u żyw ając języ ka dw orskiego należało m ieć tzw. „entree”.
M oser pisał, że dla dw orskiej społeczności najlep szym sposobem orientacji o rand ze i godności osoby było to, do którego pom ieszczenia w a p a rtam e n cie w ładcy m iała dana osoba praw o w ejścia 26). N ajszerzej dostępne były pom ieszczenia w stępow e (antykam ery), k tó re służyły do podzielenia p rz y byw ających w edług ich pozycji i u rod zenia 27>. Czym an ty k a m era była bliżej p o koju w ładcy, ty m w yższa była ran g a osób m ających p raw o do przebyw ania w niej. Do pokojów au d iencjonalnych dopuszczane by ły je
dynie te osoby, k tó ry m m onarcha udzielał p osłuchania oraz najw yżsi urzęd nicy państw ow i uczestniczący w aud ien cji z ra c ji pełnionych na dworze funkcji. Pom ieszczeniem o szczególnie ograniczonym dostępie była sypial
nia w ładcy (z w y ją tk ie m d w oru francuskiego). R egułą było, że do sypialni praw o w ejścia m iała najbliższa rodzina w ładcy (żona, dzieci, krew ni), osoby cieszące się szczególnym zaufaniem , osoba sp raw u jąca urząd Podko
morzego (Szam belana), paziow ie, k am erd y n erzy , służba tzw. pokojowa, lekarz i spow iednik 28). G abinet, g ard ero b a i przedpokój przed g arderobą funkcjonow ały na in n ych zasadach niż rep re z en ta cy jn a część ap a rtam e n tu . Władca udzielał w sw ym gabinecie p ry w a tn y c h audiencji, odbyw ał p ry w atne n a ra d y z m in istram i i przy jm o w ał urzędników spraw u jący ch fu n k cje służbowe n a dworze, czyli m ówiąc językiem w spółczesnym , b yła to część ap artam en tu , w k tó re j w ładca urzędow ał. Do części te j prow adzić m usiały oddzielne schody, określan e jako schody boczne. M iędzy gard e
robą i przedpokojem p rzed gardero b ą zachodziła różnica rangi. W g ardero
bie oczekiwali przed w ejściem do g ab in etu osobistości o wyższej pozycji oraz dworzanie, k tó rzy chcieli m ieć łatw iejszy dostęp do w ładcy i uniknąć tłoku jaki panow ał w oficjalnych an ty k am erach . W przedpokoju przed garderobą oczekiwała n a w ezw anie służba i niżsi ran g ą w o jsk o w i29>. Prócz
24) M oser, jw ., s. 285.
25> P obyt A u gu sta II w B erlin ie op isu je M argrabina v o n B ayreu th , jw ., s. 116—
—118.
26) Moser, jw ., s. 294.
27> M oser, jw ., s. 288.
2a) Por. np. M oser, jw ., s. 290.
29) Moser, jw ., s. 293.
w ym ienionych, p raw a dw orskie i reg u lam in y dom owe w ym ieniają też inne pom ieszczenia, k tó re w iązały się z fu nkcjon ow an iem a p a rtam e n tu , a więc pom ieszczenia przeznaczone do w ydaw ania p a ra d n y c h obiadów i grom adzenia gości w dni dw orskie, pokoje stołow e i jadalnie oraz galerie, k tó ry m i w ładca przechodził w p a ra d n y m orszaku do in nych części b u dowli zam kow ej, przew ażnie do kaplicy dw orskiej.
A by przeprow adzić analizę układów a p a rtam e n tó w i fu n k cji poszcze
gólnych pom ieszczeń w euro p ejskich rezyd encjach m onarszych i zilu stro
w ać jak n o rm y staw iane przez p rzep isy oddziaływ ały n a ich u k ształto w a
nie odw ołani się do rozw iązań w n ajb ard ziej rep re z en ta cy jn y c h e u ro p e j
skich rezyden cjach m onarszych końca X V II i pierw szej połow y X V III w.
Ich bezpośrednia k o n fro n ta cja pozw ala bow iem na w yk rycie związków, jak i przekonać się o niezw ykłej m ocy d ziałania obow iązujących n a dwo
rac h europejskich przepisów . O degrały o n e d ecydującą rolę w procesie u n ifikacji rep rezen tacy jn o -m ieszk aln ego a p a rta m e n tu w rezyden cji m o
narszej w ieku X V III. W ybrałem jedenaście rezyd encji m onarszych z koń
ca X V II i pierw szej połow y w ie k u X V III, w ty m dw a p rzy k ła d y z Anglii:
H am pton C ourt z la t 1689— 1964 i St. Ja m e s’s P ałace z 1729 r., trz y p rz y kład y z F ran cji: L ouvre z połow y X V II w., a p a rta m e n t k ró la w W ersalu z czasu po 1701 r. i a p a rta m e n t p a ra d n y w W ersalu po 1701 r., dw a p rz y k ład y z k ra jó w rzeszy niem ieckiej: pałac elektorski w Bonn z około 1740 r.
i pałac biskupi w W iirtzbu rgu z około 1750 oraz dw a p rzy k ła d y z dw oru H absburskiego w e W iedniu: tr a k ty rep re z en ta cy jn e w zam ku z, około 1740 r. i pałac w S ch ó nbrun n z około 1750 r. Z Polski w ziąłem jako p rzy kład y a p a rta m e n t reprezen tacy jn o -m ieszk aln y w Z am ku W arszaw skim
z la t 40-tych X V III w. i a p a rta m e n t w Z am k u w G rodnie z Około 1750 (ryc. 1— 13) 30>.
W spólną cechą w szystkich ro zp atry w an y ch ap a rtam e n tó w było op ar
cie się o zasadę rozplanow ania skodyfikow aną w e F ra n c ji w połowie X V II w. W zorzec te n zakładał istn ien ie trz e ch segm entów : przedpokój, pokój, gabinet. P ierw szy segm ent, k tó ry określić m ożem y jako w stępow y zaw ierał p a ra d n ą k la tk ę schodow ą i w esty b u l, d alej salę lu b sale p rzezn a
czone dla k rólew skiej stra ż y honorow ej oraz p a ra d n e a n ty k am ery . Liczba a n ty k a m e r uzależniona b y ła od obow iązujących n a dw orze cerem oniałów . W A nglii np. pokój au d ien cy jn y poprzedzony b ył dw om a a n ty k a m era m i —
30) O parłem sią n a rzu tach p oziom ych rep rezen ta cy jn y ch k o n d y g n a cji p u b lik o w a n y ch p rzez H. M. B a illie, E tią u ette and th e P la n n in g o f th e S ta te A p artm en ts in B aroąu e P a la ces, w : A rch a elo g ia , v ol. CI, 1967, s. 169— 199 (H am pton Court, St. Jam es P ałace, L ou vre, W ersal, B onn, W iirzburg); E h alta, jw . (trakty rep rezen tacyjn e w zam ku w ied eń sk im ). U k ła d a p artam en tu w Schón b ru n n około 1750 sta ra łem się odtw orzyć na pod staw ie: S chonbrunner Chronifc. V ersu ch ein er b au — und w oh n gesch ich tlich eri D ok u m en tatzion iiber 4 Jah rh u n d erte 1569— 1975, W ien 1976. U k ład ap artam en tu w Z am ku W arszaw sk im z la t 4 0-tych op arłem o p la n z A rch iw u m P a ń stw o w e g o w D reźn ie sygn.: VII, 90, n r 21 f; Z am ku w G rodnie n a p la n ie z A rch iw u m P a ń stw o w ego w D reźnie: VII, 90, 15.
jed n ą przeznaczoną dla am basadorów p a ń stw obcych i osób z ty tu łe m lordów , d ru g ą dla dw orzan 31>. W k ra ja c h m on arch ii hab sb u rsk iej liczba przedpoko jów b yła rów nież p recy zy jnie określona przez przepisy dw orskie.
O gólną zasadę shierarchiziow ania a n ty k a m e r d efiniuje J. von R ohr: „N aj
znakom itsi z obsługujących panującego m usieli być n ajbliżej w ładcy, d la tego w olno im było zatrzym ać się także w przedpokojach, k tó re są n a j
bliżej pokoi książęcych w ładców , dalsze przeznaczone są dla ty ch k aw ale
rów , k tó rz y w zględem sw ojej pozycji n a stę p u ją po in n y ch ” 32), F. von M oser z w ielk ą p recy zją o kreśla ran g i dw orskie m ające p raw o przebyw an ia w określonych a n ty k a m era c h 33K Te sam e p rzepisy dw orskie o k reślały też stopień w ystaw ności d ek o racji architek to n icznej i w yposażenia każdego w n ętrza. Bogactwo w y stro ju i w yposażenia w zrastało w raz z ran g ą a n ty - k a m e ry i było ty m w spanialsze czym bliższe było k o m n aty panującego.
Rów nie ry g o rystycznie shierarch izo w an e b yło życie dw orskie w W ersalu L udw ika XIV, o c zy m d o w ia d u jem y się z licznych rela cji współczesnych.
Do najciekaw szych należą szczegółowe opisy życia dw oru pozostaw ione p rzez Saint-Sirnona 3i\ a m a k sy m a Jea n de la B ru y e re „ Z tru d e m ty lk o m ożna naw yk nąć do życia, k tó re się pędzi w przedpokojach, w podw órzach albo n a schodach” 35> k a p ita ln ie c h a ra k te ry z u je w agę pom ieszczeń w stępo- w ych w s tru k tu rz e dw orskiego św iata. W Polsce jak w y n ik a z licznie za
chow anych cerem oniałów przy jęć obcych am basadorów i posłów, jak i uroczystych aud iencji udzielanych przez k ró la prym asow i Polski, obowią
zyw ały trz y an ty k a m ery . J a k o p rzy k ła d niech posłuży fra g m en t z „R elacji z D aw niejszych C erem oniałów A u d je n c ji P ublicznej JM ci K siędza P a u - lueciego A rcyB iskupa G enueńskiego N uncjusza Stolicy A postolskiej u k ró la JM ci m ian ej w W arszawie d n 2da J u n iji 1729” ; „P rzed D rzw iam i P a ła cow ym i [audiencja w p ałacu Saskim ] w ysiadali z k a re t, osobliwie z S ena
to rsk ich i m inistrow skich, gdzie k to był i czekali JM ci K siędza N uncyusza (...). G dy nadeszła k a re ta królew ska, w ysiadł JM ci K siądz N uncyusz y JM ci K siądz B iskup K am ieniecki. P rzy jm o w ali JM ci K siędza N uncjusza w ysia dającego z k a r e ty IchM ci P anow ie G entilhom m es de Cham bre, w chodzące
go n a w schody IchM ci Panow ie C ham bellanow ie, w pierw szej A nty kam e
rze IchM ci P anow ie U rzędnicy K oronni, jako to Jm ci M iecznik K oronny i Jm ci Cześnik K oronny, w dru g iej A n ty kam erze JM ci J a n Podkom orzy K oronny, w trzeciej zaś A nty kam erze nie dochodząc do połow y, p rzy jm o w ali go ichM ci P anow ie S enatorow ie i M inistrow ie jako to JM ci P a n M ar
sl> B a illie , jw ., s. 176.
32) J. B. von R ohr, E in leitu n g zur C erem o n iel-W issen sch a fft der g rossen Herren..., B erlin 1733, s. 77.
33) M oser, jw ., s, 295—297.
34) Saint-Sim om , P a m iętn ik i, t. 1—II, W arszaw a 1.961.
35) J. de la B ru yere, C h arak tery czy li obyczaje n a szy ch czasów , W arszaw a 1965, s. 184.
2 — M ateriały M uzeum W nętrz Z abytkow ych, t. III 17
szalek W. K o ro n ny i JM ci P a n K anclerz W. K oronny...” 36>. K iedy jednak cerem oniał p rzyjęcia tego w ym agał dostojn y gość w prow adzany mógł być do pokoju, w k tó ry m k ró l udzielał audiencji, drogą znacznie dłuższą.
Pow iększano w ted y jednak, nie liczbę a n ty k a m e r lecz liczbę sal stra ż y honorow ej. T ak odbyw ała się au d ien cja francuskiego posła w ielkiego n a d zw yczajnego do A ugusta II d n ia 19 w rześnia 1732 r., k ied y droga do Sali A u d ien cyjn ej p row adziła w Z am ku W arszaw skim poprzez pom ieszczenia przed Izbą S enatorską, przez Izbę S en ato rsk ą i Pokój W arty. W e w szyst
kich ty c h pom ieszczeniach stała p re z e n tu ją c a broń straż królew ska 37).
D rugim segm entem w rep rezen tacy jn o -m ieszk aln y m apartam encie mo
n arszy m b y ły pokoje p a ra d n e przeznaczone do udzielania aud ien cji i do in n y ch uroczystości o ch ara k te rz e p ań stw ow y m (jak np. w Polsce przysięgi senatorskie). W Anglii, w k ra ja c h Rzeszy niem ieckiej i w Polsce by ły to po
koje określane jako tron o w e lub audiencyjne. We F ra n c ji fu n k cję p a ra d n e go p okoju audiencyjnego spełniała przed e w szystkim sypialnia królew ska, chociaż jak np. w W ersalu istn iała też sala a u d ien cy jn a z tronem . Rozw ią
zanie w ersalskie, gdzie obok a p a rta m e n tu w ielkiego w prow adzono oddziel
n y a p a rta m e n t królew ski o ch ara k te rz e m niej rep rezen tacy jn y m , spowo
dow ało że w n iek tó ry ch rezyd en cjach m onarszych w X V II p o jaw ia ją się dw a a p a rta m e n ty królew skie: jed en o c h arak terze w yłącznie paradn ym , drugi o ch arak terze reprezen tacy jn o -m ieszkalnym . T rzecim oficjalnym a p a rtam e n te m był a p a rta m e n t królow ej.
W róćm y jed n ak do rozw ażań n a d m odelow ym rozw iązaniem a p a rta m en tu m onarszego. Jego trzeci segm ent stanow iły pokoje sypialne (z w y jątk iem w spom nianego sy stem u francuskiego), salony przejściow e m iędzy pokojam i au d ien cy jn y m i a pokojam i sypialnym i (tzw. retirad y ), gabinety, g arderoby, pokoje toaletow e.
J a k już k ilk a k ro tn ie zaznaczałem a p a rta m e n t reprezentacyjn o-m iesz- k a ln y b y ł ty m elem en tem p ro g ra m u architekto niczn o-artysty czn ego rezy dencji, w k tó ry m n ajw y raźn iej znalazł odbicie obraz społeczeństw a podzie
lonego hierarchicznie, skom plikow ana h iera rc h ia szarż obow iązujących na dw orze oraz pozycja w ładcy w s tru k tu rz e społecznej pań stw a. Segm ent pierw szy — pom ieszczeń w stępow ych — prow adził do osoby w ładcy, se
gm ent d ru g i był m iejscem , w k tó ry m w ładca pokazyw ał się publicznie w y b ra n y m osobistościom, w końcu segm ent trzeci był m iejscem p rze b y w ania w ładcy. M. G irouard w sw ej książce o życiu w angielskiej rezydencji, dla uzm ysłow ienia dostępności poszczególnych pom ieszczeń w zależności od ran g i w izytującego m ówi o „osi h o n o ro w ej” w ap artam en cie rep rezen tacyjn o -m ieszkaln y m , lap id arn ie o k reślając cztery stopnie te j osi: „Ali
S8) B ib lio te k a P A N w K ra k o w ie , rtkps, sy g n .: n r 334 „ C e re m o n ia ł n a p rz y im o w a - niu i a u d je n c ja c h p u b lic z n y c h p o słó w p o s tro n n y c h w K ró le s tw ie P o ls k im p r a k t y k o w a n y tu d z ie ż o d d a w a n ia ró ż n y c h g o d n o śc i in s ig n iu m ” , k . 12.
S7> B ib lio te k a P A N w K ra k o w ie , rk p s , sy g n .: n r 334, jw ., k . 95.
rig h t”, „G ood”, ,,V ery good” i „B est of a ll” 38). P ierw sze dw a stopnie do
stęp ow ały jedynie a n ty k a m er m onarszych, stopień trzeci p o koju audien - cjalnego, stopień czw arty m iał dostęp do pokojów m ieszkalnych władcy.
W d ru g iej połow ie X V III w., k ied y sztyw ne p rzep isy cerem onialne zaczy
n a ją coraz częściej ciążyć codziennem u życiu dw orskiem u, segm ent obej
m u ją c y m ieszkalne pokoje k rólew skie stanie się m iejscem , do którego, dla u niknięcia kłopotów zw iązanych z cerem oniałem , coraz częściej przenosić się będzie życie dw orskie. P rzedpokoje przed gabinetam i i garderobam i królew skim i stan ą się m iejscam i tłu m n y ch zgrom adzeń urzędników dw or
skich, przy jezd n ej szlachty, zagranicznych podróżników , a nieraz naw et zw ykłych ludzi in teresu .
Cechą w spólną w p lan ow aniu rep re z en ta cy jn e j kondygnacji w rez y dencjach m onarchów europejskich od XVI w., było w p row adzanie obok a p a rta m e n tu króla, rów norzędnego a p a rta m e n tu królow ej. Osoba królow ej sym bolizow ała przew ażnie zw iązek z in n ym i p aństw am i i dlatego m usiała być tra k to w a n a z godnością i n ależną jej czcią 39>. R egułą było też w iązanie z a p a rtam e n te m w ielkim , a ściślej z segm entem sal w stępow ych, p a ra d n y ch sal jad aln y ch oraz pom ieszczeń przeznaczonych do posiedzeń k ró lew skich ciał doradczych. Z asadą p rzestrzeg an ą w rezyd encjach m onarszych było um ieszczanie w bezpośredniej łączności k o m u n ikacy jnej z w ielkim a p artam en tem , k aplicy zam kow ej. Mimo p rzy jęcia przez d w o ry eu ro p ej
skie jednego w zorca u k ład u przestrzen neg o i funkcjon alneg o a p artam en tu , u w ypu k lić należy rów nież w idoczne m iędzy nim i różnice. W rozw iązaniach angielskich zw raca np. uw agę usunięcie poza obręb a p a rta m e n tu wielkiego, p a ra d n e j sali jad aln ej, co wiąże się przypuszczam z tra d y c ją spożyw ania uroczystych posiłków w hallu, oddalonym zw ykle od w łaściw ego a p a rta m en tu reprezentacyjn ego, jak rów nież z tra d y c ją oddzielnych budynków przeznaczonych na w ydaw anie p rzy ję ć tzw . „B an ąu etin g houses” . W A u strii c h a ra k te ry sty c z n a jest d w u funkcyjność p a ra d n e j sali au d ien - cy jn ej służącej też jako sala ra d y m onarszej. W Polsce i w k ra ja c h Rzeszy niem ieckiej c h arak tery sty czn e jest siln e zw iązanie z salam i w stępow ym i p a ra d n e j sali jad aln ej. W śród europejskich rozw iązań układów a p a rta m en tu w ielkiego n a jb a rd zie j zindyw idualizow ane są rozw iązania fra n c u skie, k tó re im ponow ały całej ówczesnej E uropie, lecz z przy czyn n a tu ry cerem onialnej nie zawsze m ogły być p rzy jm o w ane przez in n e dw ory eu ro pejskie. Z nakom itym św iadectw em sto su n k u do francuskiego rozw iązania form alnego jest postępow anie arcyb isku p a elektora K olonii Józefa K le
m ensa. B ył on bardzo blisko zw iązany z F ra n cją , sio stra jego była synow ą L udw ika XIV, a on sam popierając F ra n cję podczas w o jn y o Sukcesję
sa) G iro u a r d , jw ., s. 144— 146.
39> P . T h o rn to n , S e v e n te e n th - C e n tu r y I n t e r io r D e c o ra tio n i n E n g la n d F r a n c e a n d H o lla n d , N e w H a v e n —L o n d o n 1978, s. 57—58.
H iszpańską stra c ił sw oje ziem ie i spędził długie la ta n a w y g n an iu we F ran cji. K iedy w 1715 r. w rócił do K olonii i p rz y stą p ił do przebudow y sw ej rezydencji, każdy niem al k ro k a rty sty c z n y konsultow ał z a rc h ite k tem fran cu sk im R o b ertem de Cotte. Je d n a k reg u lam in swojego dom u w zorow ał n a cerem oniałach d w oru w iedeńskiego i m onachijskiego, i one ok reśliły u k ład ap artam en tó w w jego rezy dencji w Bonn. Osoby oczekujące na audiencje podzielone b y ły n a cztery stopnie: duchow ieństw o, dw orscy oficjaliści i służba, w ojskow i i zagraniczni podróżnicy. K ażdy m iał ściśle w yznaczone m iejsce i nie w olno było m u wchodzić dalej, jedynie n a w e
zw anie. N ikom u nie w olno było pójść poza pokój audiencyjn y. Do pokoju R ady i do sypialni w stęp m iało tylko k ilk a uprzy w ilejow any ch osób. Z a
m aw iając u R o b erta de Cotte p ro je k ty now ej rezydencji, chce Józef K le
m ens aby a p a rta m e n t m iał c h a ra k te r czysto p ry w a tn y , co było nie do pom yślenia na dw orze francuskiego' m onarchy. C hętnie n atom iast p rz y j
m u je francu sk ie rozw iązania artystyczn e, w zory dekoracji i w yposażenia w n ę trz 40). R ozw iązanie w ersalskie czyli pow iązane ze sobą trz y rep re z en ta c y jn e a p a rtam e n ty : p ara d n y , k ró la i królow ej rzadko p o w tarzan e było bezpośrednio przez inne dw ory auropejskie. W Z am k u W arszaw skim w cza
sie panow ania S tanisław a A ugusta w ydzielono rów nież dw a a p a rta m e n ty a p a rta m e n t królew ski, k tó ry fu nkcjonow ał w n ow ej form ie w lata ch 1777—
— 95 i a p a rta m e n t w ielki fu n k cjo n u jący w lata ch 1786— 95. N a w ydzielenie dwóch ap artam en tó w w pły n ęła jedn ak bardziej chęć zaakcentow ania dw oi
stej pozycji króla w s tru k tu rz e u stro jo w ej p ań stw a, niż fran cu sk i wzorzec fu n kcjo naln y. U kład poszczególnych ap artam en tó w w Z am ku W arszaw sk im i fu nk cje pom ieszczeń odpow iadały co p raw d a rozw iązaniom p rz y ję ty m przez europejsk ie dw ory, p ro je k tu ją c y b ra li jednak zawsze pod uw agę specyfikę polskiej h iera rc h ii urzędow ej i p o trzeb y w ynikające ze zw yczaju i tra d y c ji d w oru polskiego. S tw orzony przez S tanisław a A ugusta sh ie ra r- chizow any u k ład w arszaw skiej rezy den cji m onarszej b y ł jedn y m z o sta t
nich w iększych przedsięw zięć „starego p o rzą d k u ” w Europie. Pod w p ły w em O św iecenia zm ieniła się w zasadniczym stop niu świadomość w ładzy, pow oli ustaw ać będzie po trzeb a w yw yższania się i dystansow ania. S ty l ży
cia i rządzenia suw erena, poza nielicznym i w y ją tk a m i najw iększych dw o
rów europejskich, przy b ierać będzie now e form y. Je d n a k feudalna, cere
m onialna m aska Zakładana będzie n a d a l przez b u rżu azy jn ą elitę dla za-, dem on stro w an ia roszczeń do władzy.
U zupełnienie a r ty k u łu stanow ią sch em atyczne u k ła d y om aw ianych r e zy dencji (ryc. 1— 13) dołączone na końcu tom u. Grubość strza łek oznacza stop ień dostępności poszczególnych pom ieszczeń.
Konstanty Kalinowski
WROCŁAWSKA REZYDENCJA FRYDERYKA II
W śród licznych pałaców w znoszonych lub m odernizow anych dla króla pruskiego F ry d e ry k a II w rocław ska siedziba m on arch y w yróżnia się cha
ra k te re m a rc h ite k tu ry , oszczędnym w y stro je m oraz noszącym piętno oso
bowości fu n d ato ra i u żytkow nika p ro g ram em fu nk cjonalnym . W rocław ska budow la odbiegająca pozornie od norm rep rezen tacyjności obow iązujących we w spółczesnej a rc h ite k tu rz e pałacow ej, zrealizow ana została jak w iem y, zgodnie z życzeniem przyszłego użytkow nika. Niezależnie od skali i form y rozw iązania architektonicznego pałac te n posiadał p e łn y p ro g ram fu n k cjo
n a ln y siedziby k rólew skiej, m ożem y więc określić go jako rezy den cję 1>.
W przeciw ieństw ie do innych budow li F ry d e ry k a II: R hein sbergu (1736— 1739) 2>, C h a rlo tte n b u rg u (1742— 1747)S), pałacu m iejskiego w Pocz
dam ie (1744— 1751) 4), zam ku berlińskiego (1742— 1746) s\ Sanssouci (1745—
ł) T e r m in p a ła c ł r e z y d e n c ja n ie s ą w a r t y k u le u ż y w a n e w y m ie n n ie . O k r e ś le n ie p a ła c o d n o si się do k a ż d e j r e p r e z e n ta c y jn e j b u d o w li m ie s z k a ln e j, n a to m ia s t te r m in r e z y d e n c ja do o k re ś lo n e g o e ty k i e tą d w o rs k ą p ro g r a m u fu n k c jo n a ln e g o b u d o w li p a ła c o w e j. N ie k a ż d y w ię c p a ła c w a s p e k c ie f u n k c jo n a ln y m i id e o w y m m ia ł c h a r a k t e r r e z y d e n c ji. P o r. a r t y k u ł A n d r z e ja R o tte r m u n d a w n in ie js z y m to m ie o ra z c y to w a n ą ta m li t e r a t u r ę ; ró w n ie ż J . B a ra n o w s k i, Z a m e k w Ł a ń c u c ie — p o ję c ie re z y d e n c ji m a g n a c k ie j w p o ło w ie X V II w ie k u w P o lsc e , w : A r c h it e k tu r a re z y d e n c jo n a ln a i o b ro n n a w o je w ó d z tw a rz e s z o w sk ie g o w ś w ie tle b a d a ń n a u k o w y c h p ro w a d z o n y c h w 2 5 -le c iu P R L . M a te ria ły z s e s ji n a u k o w e j 9— 10. V. 1970, Ł a ń c u t 1972, s. 67— 76; ta k ż e M. G i- r o u a r d , L ife in th e E n g lis h C o u n tr y H o u se. A S ooial a n d A r c h ite c tu r a l H is to ry . H a r - m o n d s w o r th 1980 r o z p a t r u j ą c y p ro b le m a r c h i te k t u r y p a ła c o w e j p o d k ą te m je j p r o g ra m ó w fu n k c jo n a ln y c h .
2) G. P iltz , S c h lo s s e r u n d G a r te n u rn B e rlin , L e ip z ig 1968, s. 27; E. B a d stiib n e r,.
D. K a rg , S ch lo ss u n d P a r k R h e in s b e r g , L e ip z ig 1983.
3) D ie B a u w e n k e u n d R u n s td e n k m a le r v o n B e rlin , B d. I : M. K iih n , S c h lo s s C h a r lo tte n b u r g , B e rlin 1970, T h . 1, 2.
4) D a s S ta d ts c h lo s s i n P o ts d a m , B e rlin 1933.
5) A. G e y e r, D ie H is to ris c h e n W o h n ra u m e im B e rlin e r S ch lo ss, B e rlin 1934.