P j r " ' v - ' b '
Projekt założenia
INSTYTUTU
OPI EKI KRAJ OWEJ SI ERÓT
czyli
Towarzystwa wzajemnego zabezpieczenia
WYCHOWANIA DZIECI na wypadek śmierci Ojca.
Podał
Józef A. L. Laskownicki.
LWÓW,
W ł a s n y m n a k ł a d ę m.
1867.
Z DRUKARNI E. W1 NURZA.
C I E N I O M
Najukochańszych Rodziców
Marcina i Domicelli z Podoleckich
LASKOWNICKII
Myśl tę poświęcam.
j
SłÓWlŁO.
Myśl założenia
Instytutu Opieki krajowej Sierót,
czyliTowa
rzystwa wzajemnego zabezpieczenia wychowania dzieci
naw ypadek śm ierci O jca, by choć w części położyć tam ę sierocej nędzy, w ypielęgnow ała nietylko moja w łasna dola (straciłem bo
w iem rodziców w m łodym w ie k u : ojciec u m a rł w r. 1 8 4 8 po dw óletnich cierpieniach, będąc okropnie pokaleczonym w r. 1 8 4 6 w S anockiem , do tego był już ran n y m w r. 1 8 3 1 — m atki zaś w ątły i delikatny organizm , w strząśnięty w ypadkam i 1 8 4 6 roku, przyspieszył koniec żyw ota o ro k w cześniej niż ojca) — lecz głó
w ną podnietą tej m yśli było opłakane boleścią przejm ujące poło
żenie sierót, w każdym zakątku tułających się i narzekających na swój gorzki los.
Od kilku lat m yśl ta nie daw ała m i sp o k o ju , i chcąc w ypra
cować dokładny projekt, przekonałem się, że to dużo w ym agałoby
*
czasu, który zaledwie o tyle mi w ystarcza, by zapracować na chleb pow szed n i, do tego nie m iałem o d w a g i, bojąc s i ę , by m yśl ta nie była przyjęta z szyderstw em — dziś gdy ster tej części dawnej Polski pow ierzony jest Polakow i kochającem u kraj ojczysty, J. E.
Hrabi A genorowi G oluchow skiem u — d z iś , gdy w ybrańcy całego k raju radzą nad jego d o b r e m , nad podniesieniem i polepszeniem bytu — ośm ielam się podać do publicznej' w iadom ości ten projekt czyli m ały jego zarys, tusząc, że m yśl założenia I n s t y t u t u , m a
jącego na celu nietylko dobro ludzkości ale i pożytek kraju — znajdzie poparcie u Obywateli, i że głos mój w im ieniu przyszłych sierót nie będzie głosem w ołającego na puszczy.
Tylko do dzieła Szanow ni i Zacni O byw atele polskiej ziemi, a założeniem takiego I n s t y t u t u w yprzedzim y zachodnie narody w niesieniu pom ocy bliźnim koniecznego ra tu n k u potrzebującym , nie m ając na celu li tylko m aterjalności dzisiejszego wieku.
I W y Szanow ne i Zacne P o lk i, które zawsze pierw sze ocie
racie Izę sierocie, pocieszacie i ratujecie każdego będącego w nie
szczęściu , przyłóżcie się słow em i c z y n e m , a I n s t y t u t ten w zrośnie pod W aszą opieką.
I W y Przew ielebni Arcypasterze i Pasterze przyłóżcie się ró
w nież słow em i czy n em , a zasłużycie się nietylko religji ale i ludzkości.
I W y rów nież Szanow ni utalentow ani i światli kapłani oświaty i literatury, biorąc ten zarys założenia I n s t y t u t u O p i e k i k r a j o w e j s i e r ó t , pod k ry ty k ę , nie zważajcie na brak politury
stylu, ale głów nie na m yśl i przem aw iając do serca obyw ateli przedstaw iajcie sw ojem w szechw ładnem piórem praw dziw y obraz położenia sierót.
Związani solidarności m yślą służenia krajow i przyłóżm y każdy po c e g ie łc e , a Zakład który będzie w ychow yw ać i ochraniać od upadku przyszłych obyw ateli k ra ju , w zniesie się pod oczyma na- szemi, a krocie sierót w yszłych z tego Z akładu błogosław ić będą Założycielom po wieki.
C z e ś ć i Z a s ł u g a b ę d z i e Z a ł o ż y c i e l o m ! Lwów
,
w dzień Zaduśmy 1866 r.Qui non recte in stitu u n t atąue erudiunt liberos, non solum lib eris, verum etiam reipub. fa c iu n t in ju - riam . Suscipiuntur enim liberi non solum nobis, sed etiam p a tr ia e , ąui non modo nobis v o lu p ta ti, sed etiam aliąuando usui reipub. essepossint. (Ci, którzy nie wychowują i uie kształca dobrze dzieci, nietylko dzieciom, ale i Rzeczypospolitej czynią krzywdę, rodzą się bowiem dzieci nie dla nas jedynie, ale i dla ojczy
zny, i nie tylko dla naszej przyjemności ale i dla użytku Rzeczypospolitej sil przeznaczone.)
Cicero aetione 5 in Yerrem.
Quam p ia educatio teneris anim is principium in- jecerit sementem, hanc serioribus annis p a tr ia , hanc ecclesia ab iis refert frugem . (Jakie ziarno zasad wszczepiło dobre wychowanie młodym um ysłom , taki w późniejszych latach ojczyzna, taki kościół odniesie z nich owoc.)
Irenaeus.
Młodzież — to przyszłość; a naród k tó ry ma pieczę nad
■wychowaniem młodzieży, stawia niejako fundament do świe
tnej przyszłości — bo przyszłość zawisła od wychowania młodego pokolenia. Est in hominum ingeniis vis quaedam honestatis insita, qua compelluntur ea facere, quae lauda- bilia sunt, et fugere quae turpia *) (w duszy człowieka leży pewna zacna siła, k tó ra zniewala go do spełniania czynów chwalebnych a unikania bezecnych), tylko trzeba tę siłę rozwijać dobremi przykładam i, i nie dopuszczać by ją złe namiętności opanowały i wytępiły.
Żadną kw estją nie zajmowano się tyle co wychowaniem, 0 żadnej tyle się nie rozpisywano i narozpraw iano — rzecz jasn a, że wychowanie jest to kw estja wiecznie żywotna
1 wielkiej w agi, i zaiste dużo jeszcze o niej papieru za
piszą i narozpraw iają się, nim dojdzie do stopnia do
skonałości, szczególniej u nas gdzie, w b rak u bytu po
litycznego , różnorakie przeszkody zwalczać potrzeba.
Przedm iot ten jest niewyczerpanym i zaiste najkardy- nalniejszym ze wszystkich przedmiotów, jakie tylko istn ie ją ; zajmowano się nim od najdawniejszych wieków -—■ staro żytne narody i ich prawodawcy mieli wielką pieczę nad wychowaniem młodzieży, i wychowanie samo zajmowało najznaczniejszą część ich ustaw.
*) Goslic. lib. 1. de opt. senatore.
U Persów — podług świadectwa X enofonta— dzieci idąc rano do szkoły, przynosiły z sobą chleb i kubek do czer
pania wody z pobliskiego źródła. Tak zajęte cały czas ćwiczeniami ciała, jadły pod okiem nauczycieli, przywy- kając do wstrzemięźliwości i pracy.
W Grecji — szczególniej w Sparcie — podług ustaw sła
wnego prawodawcy L ik u rg a , dzieci od urodzenia były własnością Rzeczypospolitej, i wychowywano je pod dozo
rem publicznym, dbałym by młodzian rozwijał się i wyrósł na obywatela pożytecznego ojczyźnie. L ikurg ochraniając młódź od zepsucia, zatrudniał ją i wzmacniał bezprze- stannie publicznemi ćwiczeniami; ów zaś, któryby się od praw em przypisanych igrzysk uw alniał, zamknięte miał pole do wszelkich urzędów i zaszczytów. Publicznie się bawiono i jadano. Na biesiady prowadzono młodzież, żeby się od starszych uczyła wstrzemięźliwości i przysłuchiwała ich rozmowom i żartom , do których była przypuszczana, by się w praw iała do zwięzłych alegorycznych odpowiedzi.
Podług przepisów L ikurga „mąż albowiem nietylko m u siał nową małżonkę potajemnie wykraść z domu rodziców, ale naw et i w własnym domu ukradkiem tylko widywać.
Wyśmiewano bowiem publicznie męża, któregoby widziano, wychodzącego z pokoju żony... — miano na uwadze — że tylko prawdziwe i gorące uniesienie, tylko mocny zapał miłośny doskonałe wydaje potomstwo... —Uważano również w Sparcie — ażeby dobierać małżeństw z osób pięknych, Wysmukłych, rześkich i hożych, na których tw arzach iskrzyły się wesołość i zdrowie. Dlatego też, powszechnem całej Grecji zdaniem, nic nie było piękniejszego nad Spar- tanów i S p artan k i“ *).
Wychowanie publiczne ówczesne miało prawie tylko na uwadze rozwijanie się fizyczne, a chciwa nauki młodzież uczęszczała na wykłady mędrców i filozofów, gdzie ko rzystała z umiejętności swych m istrzów ; dlatego Grecja, a szczególniej Sparta, m iała cnotliwych obywateli i dziel
nych wojowników obok filozofów i mędrców, którzy swej wiedzy pochodnią świecili późniejszym pokoleniom i wiekom.
Być może, że upadek wychowania przyczynił się także do upadku państw Grecji i Rzymu.
Filozofowie greccy P lato , Aristoteles i inni w swych dziełach o Rzeczypospolitej nie pomijali wychowania m ło
*) Śniadecki J .
dzieży, ale owszem poświęcali część dzieła tem u ważnemu przedmiotowi. Plato radzi wychowywać dzieci w samych igrzyskach i godach, w samych pląsach, rozryw kach i śpie
wach, a te pląsy, rozryw ki i śpiewy urządzić tak, by łą czyły z sobą pożyteczną naukę. Aristoteles w swem dziele 0 rzeczypospolitej przemawia za koniecznością praw a nad wychowaniem młodzieży, i mówi: gdzie około wychowania dzieci praw a nie są napisane, tam z nich dobrzy ludzie w rzeczypospolitej być nie mogą. Inni również dowodzili że Rzeczypospolitej jest powinnością mieć pieczę nad wy
chowaniem młodzieży, „jak bowiem dobry rolnik młode palmy pilnie okryw a, aby szybciej rosły, ta k i Rzeczpo
spolita, k tó ra jest rodzicielką i piastunką obywateli, dbać gorliwie pow inna, aby młodzież do cnót wychowywano11, (sicut enirn bonus agricola teneros palmites ut celerius cre- scant diligenter obtegit: sic respub. quae parens et cultrix cwium est, ut juven.es educentur, et ad virtutem instituan- tur, curare debet veliementer *•),
Dziś wychowanie fizyczne, k tó re jest nierównie ważnem ja k umysłowe, prawie pominięte, a o wykształcenie umy
słowe dbamy o ty le, by z nauki ja k najprędzej był ren- tujący kap itał; a rodzice zostawiając młodzież uczęszcza
jącą do szkół, rzadko zwracają uwagę u kogo ona będzie mieszkać, jakie tam będzie m iała towarzystwo i jakie przy
kłady ztam tąd czerpać może ■— tylko na to gdzie taniej wezmą. W skutek zaniedbania tegoż wychowania rzadko widzieć możemy, szczególniej w m iastach , młodzież czer
stwą, zdrow ą; tylko bladzi, jakby wymokli i wątłego zdro
w ia; ztąd to pochodzi, że tyle młodzieży zapada i um iera na suchoty. I gdyby przyszło dzisiejszej młodzieży staczać harce i ścierać się z nieprzyjacielem w takiej zbroi lub pancerzu ja k daw niej, nie wiem czy jeden na sto p o tra fiłby się ruszyć z takim ciężarem, gdy dawniej może tylko jeden na sto nie był zdolny ta k uzbrojony wyruszyć na
pole Marsowe.
Nie zamyślam bynajmniej pisać o wychowaniu, ani nie jest moim zamiarem tworzyć jakie nowy zasady lub wy
kazywać błędy i niedostatki w dotychczasowem wycho
waniu fizycznem i umysłowem; to należy do pedagogów 1 ludzi gruntownie wykształconych **);
*) Goslic. lib. 1. de opt. senatore.
**) Ostatniemi czasy wyszły dzieła traktujące o wykształceniu umysłowem:
„O reformie szlcół krajow ych“ światłego lekarza, byłego profesora i rektora uni-
7
8
Głównym moim celem jest podać myśl z a b e z p i e c z e n i a w y c h o w a n i a dzieci na wypadek śmierci rodzi
ców , i wskazać obywatelom k ra ju środki zapobieżenia upadku rodzin ta k moralnego ja k materjalnego.
Ostatnie dziesiątki lat najlepszym są świadkiem upadku tylu fam ilji, których mienie przeszło w ręce zagranicznych ' przybyszów lub w żydowskie, a familje dawniej zamożne, mające stanowiska dosyć świetne w k r a ju , dziś rozsypane
■ po różnych k ą tac h wiodą żywot nędzny, jedni na łasce dalekich krew nych, drudzy szczęśliwsi, jeżeli posiadają śposó.b zarobienia własną pracą na dzienny kaw ałek chleba.
Powody upadku bywają rozm aite: jedne nieuniknione, a to przez w ypadki polityczne, choć w tym względzie tylko m aterjalnie upaść można — moralnie stanąć wy
soko; drugie praw ie samochcące, przez niedbałość i bezuważne trwonienie mienia w k ra ju lub zagranicą — k tó re to narowy pochodzą ze złego wychowania. Często
kroć pociąga za sobą upadek m oralny i m aterjalny ro dzin, śmierć przedwczesna rodziców, zostawiając mało
letnie dzieci opiece często niesumiennym ludziom, którzy zaniedbują wychowanie m oralne i umysłowe powierzonych im pupilów, również i m ajątki przez ich niedbałość lub złą wolę, rozpadają się ta k , że dorosłym wychowańcom mało się co dostanie z dodatkiem złych nałogów, których z b ra k u dobrej opieki nabywają.
Nie mam. tu wyłącznie na myśli uchronienie dzieci od upadku tylko m ajętnych obywateli — ale ogół, którego większość nie posiada prawie żadnych majątków, i któ ra to część sierot jest narażoną na największą nędzę bez nadziei wydobycia się z niej i w późniejszym wieku. — Napomknąłem o m ajętnych dlatego, że nietylko rodziców bez m ajątku zostawione dzieci są narażone na upadek m oralny w razie ich śmierci, ale i m ajętni nie mogą być pewni że m ajątek dzieciom los zapewni — nareszcie i dla tego, że dbając o życie powinniśmy dbać i o mienie — bo jedno i drugie jest własnością narodu. — J a k jednostki jest powinnością dbać o to co należy do narodu, ta k obowiązkiem narodu powinno być czuwanie nad jednost
kam i składającemi naród, przedewszystkiem mieć pieczę
wersytetu Jagielloński ego, Członka To w. Nauk.*krak. i w. i., posła na sejm kra
jowy, D ra J ó z e f a D i e t l a — i „ L 'E colelt J u l j u s z a S i m o n a , francuskiego publicystę-deznokraty; tłómaezenie tego dzieła wyszło w „Wydawnictwie dzieł ta
nich i pożytecznychu p. Trzecieskiego.
nad wychowaniem młodzieży, wszczepiać za młodu cnotę, zamiłowanie do pracy i obowiązków, słowem rozwijać wszelkie dobre przymioty, a ochraniać od złych nałogów i złych rzeczy — bo umysł młodzieży, jest to jakby gąbka czem za młodu nasiąknie, to wyciśnie się w późniejszym wieku — i ja k słusznie powiada Andrzej Frycz Modrzew
ski, sławny mówca i polityk za Zygm unta A ugusta, oraz i sekretarz tegoż króla — „nic się do serca ludzkiego mocniej nie wlepi, jako to, do czego kto z młodu przy
w yknie; a ta k jeśli dzieciom, póki jeszcze młode są, między insze nauki albo ćwiczenia przym ieszają co szko
dliwego, nie mniej to mocy na wieczne czasy w nich będzie miało, jedno jakobyś młodą rószczkę, gdy ją szcze
pisz, jadem napoił, k tó ra potem na wielkie się drzewo rozroście, a owoce z niego się rodzące i szkodzić będą pożywającym i nasieniu przyczynę szkodzenia wielką da
wać b ą d ą “ *).
Tak człowiek, jako najszlachetniejsze i najdoskonalsze stworzenie nierównie staranniejszej wymaga pielęgnacji i bacznej uw agi w wychowaniu fizycznem i umysłowem.
Zaniedbana i nieuchroniona od szkodliwych wpływów latorośl, nie dojrzeje w drzewo i owoców takich nie wyda ja k latorośl pielęgnowana, tylko wegetując skarłowacieje.
Tak samo i w ludzkości.
Ja k niemowie potrzebuje starannego i bacznego macie
rzyńskiego o k a , by się zdrowo wychowało, ta k i młodzian aż do wieku rnęzkiego, wymaga również dozoru w wy
chowaniu fizycznem i kierow nictw a w wykształceniu umy
słowem, by mógł zostać pożytecznym dla k ra ju obywa
telem.
Młodzian poruczony pod dozór obojętnych ludzi i pu szczony sam opas, mimowiednie wchodzi w tow arzystwa zepsute, włóczy się po m iejscach, k tóre powinne być zupełnie nieprzystępnem i dla niego, niszcząc swe młode siły wtedy, kiedy właśnie najwięcej potrzebuje rozwijający się jego organizm , i jeżeli nie popadnie w suchoty za- wcześnie przerywając nić swego żywota , to chyr lać będzie całe życie bluźniąc światu i ludziom za swoje w młodym wieku popełnione grzechy — i zamiast spłacać dług ro dzinnej ziemi pracą i poświęceniem, jest tylko zawadą w społeczeństwie i ciężarem ludzkości, schodzi z tego
*) O poprawie Rzeczypospolitej. Ks, 1.
10
świata ja k błędny ognik nie zostawiwszy śladu że prze
szedł tę k ró tk ą drogę życia, prócz — przekleństwa wła
snego i swoich adeptów, których zaraził swemi zasadami, a którzy poszli tą samą drogą zepsucia.
Dość liczny kontyngens takich zawcześnie dojrzałych a nigdy niedorosłych błędnych bohaterów dostarczają sieroty, którym rodzice zawcześnie um arli poruczając ich opiece ludzkiej, opiece krew nych, przyjaciół lub znajo
mych — albo też całkiem bez opieki zostawiając.
Obojętność opieki ludzkiej rzadko kiedy zdoła dobrze pokierować wychowaniem sierot, i sieroca dola znaną jest każdemu nietylko z pieśni i legend ludowych, ale często
kroć jesteśmy naocznymi świadkami nader przykrego ich położenia, i w każdym zakątku k raju spotykam y w n aj
okropniejszej nędzy toczących koło życia; a ileż to umiera w dziecięcym wieku przez niedbałość ludzką i b rak nale- żytej pieczy tem u wiekowi koniecznie potrzebnej.
Ileż to sierot tu ła się po obcych kątach w największej nędzy, m arnując swój wiek młody, wiosnę życia, wtedy, kiedy właśnie pora do zasiewania dobrego ziarn a, umysł zostaje ugorem , i tylko chwast niepotrzebny zapuszcza korzenie, a każde złe prędko dojrzewa i prędzej owoce wydaje.
Mało jest przynajmniej ta k szczęśliwych, choć to szczę
ście jest bardzo gorzkie i opłakane —• że mogą kończyć szkoły o zapracowanym chlebie ucząc drugich — ale przy
patrzm y się im. ja k wyglądają: bladzi, m izerni, wynędzniali, że raczej do cienia niż do istoty żyjącej są podobnymi —- a przez c o : bo o suchym kaw ałku clileba idą do szkoły, później dawać lekcje, a po nocach ślęczą nad uczeniem się, i zazwyczaj poświęcają się takiem u zawodowi, k tó ry może im jakie takie zapewnić u trzy m an ie, choć do innego nie ta k pewnego pod względem matei-jalnym, m ają wielki ta le n t, muszą go w sobie zagłuszać — ucząc się dla chleba.
I rzadko którego- organizm fizyczny wytrzym a zwy- cięzko tę walkę życia. Choć wielu i. ta k zapracować na chleb nie ma sposobności i z dnia na dzień żyją o gło
dzie i chłodzie — z których jedni dostają obłąkania, dru
dzy z rozpaczy życie sobie odbierają, jakich kilka wy
padków ostatniem i czasy się zdarzyło. Towarzystwa b ra
tniej pomocy zawiązane w zeszłym roku celem niesienia
ulgi biednej uczącej się młodzieży — choć chęci ta k szlachetne, niestety, mały odgłos uzyskały w kraju.
Ileż to sierot z spaczonem wychowaniem, z źle pokie- rowanem wykształceniem poszło na bezdroże — co dziś zamiast być pożytecznymi obywatelami dla ojczystej ziemi — przetrw onili pozostałe po rodzicach mienie i stali się z po
trzeby narzędziem w rogich nam żywiołów.
Tak samo i sieroty dziewczęta, jeżeli nie odbiorą do
brego wychowania, nie mogą być dobremi m atkam i przy
szłego pokolenia.
Nie obwiniam tu bezwzględnie opiekunów o ich opie
szałość w wychowaniu pupilów. Są między nimi bardzo godni obywatele i ludzie z sercem — ale są też i inni.
Opiekun mający własne dzieci, na nich zwraca b a czną uwagę i czułą troskliwość w ich wychowaniu, dla sierót zaś powierzonych m u, nie może nigdy zastąpić ojca;
jakoteż mający swoje obowiązki majątkowe — nie po
trafi starannie doglądać m ajątku pupilów, a z tego ko rzystają źli ludzie i rozszarpują sieroce mienie, lubo cza
sem upadek m ajątku pochodzi także ze złej woli opie
kunów.
Ja k również przyznać należy, że ciężki i bardzo ciężki jest obowiązek, być sumiennym opiekunem i wychowywać cudze dzieci ta k , by zastąpić im ojca, żeby sieroty były zadowolone z opieki i błogosławiły opiekunom ja k w ła
snym rodzicom.
Powie kto może że istnieją Sądy opiekuńcze, któ re mają dozór nad opiekunami i sierotam i będącemi pod władzą opiekunów —- ta k je st, zapytują się urzędownie od czasu do czasu o sieroty — i utrzym ują po formie odpowiedź, zazwyczaj zadawalniającą; jeśli zaś położenie sierot wymaga koniecznego wdania się Sądu, to choć odbiorą opiekę — lecz cóż z teg o , zazwyczaj zapóźno, kiedy sierocie lata ubiegną — a czas ten się nie wróci i złe się nie naprawi.
Szlachetność ludzka pozakładała ochronki, by w czę
ści zabezpieczyć los choć małej liczbie sieró t, czyli raczej ja k samo nazwisko wskazuje od zaguby ochronić, ale mały fundusz, a więc i m ały zakres ochronek nie po
zwala gruntow nie wychowywać przyjęte sieroty — i zwy
kle kończą na początkach nauki a potem na rzemiośle,
gdzie najczęściej zapominają to co się w ochronce nau
czyły, ta k że i na rzem ieślnika wykształconego nie może wyjść sierota z podobnego zakładu.
Ochronki te są pozakładane po większej części przez pojedynczych m ajętnych obyw ateli, chcących zostawić po sobie pam iątkę lub też pobudzeni widokiem sierocej niedoli.
Istnieje również fundacja hr. Stanisława S k arb k a, prze
znaczona dla starców i sieró t, lecz z wielką szkodą dla k raju dochody z tej fundacji przez długi czas szły na utrzym anie te a tru niemieckiego, być może że także na korzyść sierót z różnych okolic Niemiec, występujących w świątyni Melpomeny.
Ochronki więc nie mając wielkiego uposażenia, nie mogą odpowiedzieć celowi, bó nie tylko że m ałą liczbę sierót mogą ochronić, ale i tym nie są wstanie dopomódz w grun- townem wychowaniu.
Do utworzenia podobnego Zakładu, któryby w zupeł
ności odpowiedział zadaniu wychowywania sie ró t, potrzeba współudziału całego k ra ju — ta k wielkie dzieło wymaga pracy wielu rą k i dobrej chęci obywateli mających świe
tne stanowiska moralne i m aterjalne.
Zakład podobny, któryby się opiekował sierotam i i ich mieniem, byłby bardzo pożądanym nietylko dla ludzko
ści ale i dla k raju — bo zaszczepiając dobre ziarno w mło
dzieży wychowywałby pożytecznych obywateli i zacne m atk i — ochraniając młode pokolenie od drogi zepsucia, k tó ra prowadzi nietylko do trw onienia mienia narodowego ale i zaguby człowieka. Również nie dopuściłby sierocym m ajątkom rozpadać się marnie.
Czyż wielka trudność byłaby w założeniu podobnego Z akładu, któryby zupełnie odpowiedział celowi, t. j. wy
chowywania gruntow nego przyszłych obywateli k raju ? Nie -— mówię jeszcze raz — nie.
Zakład ten mógłby powstać i istnieć jako
Towarzystwo wzajemnego zabezpieczenia wychowania dzieci
na wypadek śmierci ojca — lub \e ż jakoInstytut krajowy opieki sie
rót
— a więc jak o władza krajowa.Cóż więc potrzeba do założenia Zakładu ?
Funduszu — ja k każdy sobie odpowie na to zapytanie z dodatkiem : zkąd w ziąść, kiedy w k ra ju pieniędzy niema.
Odpowiadam na to :
Skoro k raj m a pieniądze na tow arzystw a k u podnie
sieniu chowu k o n i, wyprawiając coroczne wyścigi; skoro są obywatele co płacą za jednego konia po kilkadziesiąt ty sięcy franków ; skoro starają się o polepszenie rasy bydła, owiec i t. p. zw ierząt, wydając na to sporo pieniędzy;
skoro zabezpieczamy swe mienie od ognia, wody i g ra dobicia, k tó re to mienie w razie szkody, n atu ra wyna
grodzić może, — dlaczegóż nie mamy zabezpieczyć wy
chowania dzieciom, którego ogień nie spali, woda nie zabierze ani g rad nie wytłucze, i k tó re jest największem mieniem rodzinnem i narodowem — a szkody pochodzące z zaniedbania wychowania n ik t nie zdoła powetować ani rodzinie, ani narodowi — bo czas ucieka a z nim i życie.
Wszystko to nie pozwala mi w ątpić, by myśl założenia In sty tu tu , któryby nie tylko dla ludzkości ale i dla k ra ju błogie przynosił owoce, odbiło się tylko echem o uszy obywateli mających na sercu dobro ojczystej ziem i, dba
jących nietylko o swe dzieci ale i o przyszłość narodową.
Dwie są drogi do zebrania potrzebnego funduszu: droga pożyczki na akcje i droga dobrowolnej składki, a m aję
tn i Obywatele i Zacne Polki mieliby pole dla swej szczo
drobliwości, a łaskawych dawców imiona zapisaneby były na wieczną pam iątkę, i sierota każdy wyszły z tego Za
kładu błogosławiłby Założycielom i Założycielkom.
Na co potrzeba pieniędzy ?
Potrzeba na zakupno stosownego i obszernego miejsca w pobliskości m iasta, by młodzież z Zakładu miała pod bokiem publiczne szkoły — gdzieby wybudowano dwa budynki (jeden dla chłopców, drugi dla dziewcząt) dosyć obszerne dla pomieszczenia sierót — urzędników i leka
rza tegoż Zakładu.
Zabudowanie powinno być wystawione w smaku este
tycznym , żeby nie miało ani zewnątrz ani w ewnątrz ce
chy klasztornej lnb więziennej, lecz żeby wiała swoboda i wesołość, nie mówię światowa ale łącząca z sobą oraz i powagę; pokoje mieszkalne (sypialnie) powinny być urządzone z główną uw agą na zdrowie; w tym gmachu musiałaby być sala naukowa oraz i czytelnia, sala do różnych zabaw : w szachy, w olanta i t. p .; sala do ćwiczeń gimnastycznych w zim ie, w którejby również mogła m ło
dzież czasami grać stosowny teatr, deklam ować, śpiewać, a z czasem i koncerta dawać. B iblioteka, z którejby młodzież dostaw ała książki do czytania i nauki, stosowne
13
do swego wieku i rozwinięcia umysłowego. Powinna być i kaplica, jeżeliby w pobliskości kościoła nie było i szpi
ta l z m ałą apteczką. W ewnętrzne pokojów ściany powinny być zapełnione obrazami przedstawiającem i ważne epoki z historji świata i narodu własnego z krótkiem a zrozu
miałem opisaniem , również i p o rtrety wielkich ludzi i wiel
kich bohaterów świata i narodu z opisaniem ich czynów i roku w którym żyli —■ ta k że oko młodzieńca p a trz a łoby na historję świata i narodu własnego, a dusza za
pisywała w pamięci ważne epoki i czyny wielkich ludzi — i nauka historji szłaby daleko łatwiej niż żeby młodzież w samych annałach siedziała. Słowem urządzenie Zakładu powinno być ta k ie , by umysł młodzieńca był pożytecznie zajęty na każdym kroku.
Przed zabudowaniem powinny być urządzone kląby z kw iatam i oraz i m ała oranżerja, i nie szkodziłoby po
wierzać pielęgnacji młodzieży po kilka wazonków kw ia
tów ; gim nastyka na lato w pobliskości urządzona; miej
sce obszerne do zabaw w piłkę i innych gier, k tó re służą nietylko do zabawy ale także rozwijają i wzmacniają ciało — a w zimie możnaby urządzić ślizgawkę, gdzieby się młodzież pod okiem opiekunów ślizgała. Ogród drze
wny i roślinny byłby potrzebnym. Studnia z zdrową wodą.
Pożywność dla dzieci powinna być prosta i zdrow a;
kuchnia nie m ogłaby być puszczaną przedsiębiorcom drogą licytacji, ja k to istnieje po różnych zakładach i szpitalach z wielką szkodą dla zdrowia.
Towarzystwo mieszkania (sypiania) zostawionoby do woli młodzieży (rozumie się w pewnej mierze), tak, by był b ra t z bratem , przyjaciel z przyjacielem — usuwając niezgodę, a wszczepiać przyjaźń między młodzieżą, k tó ra jest nie
odzownie potrzebną — nawet L ikurg wspomniany praw o
dawca spartański prawem ją przepisał.
K ara za w ystępki młodzieży powinna być m oralna, by nie pozbawiać ambicji.
Zakłady takie mogłoby z czasem niemal każde miasto, mające publiczne szkoły, posiadać — zależy to od udziału obywateli i licznego zastępu Zabezpieczających.
Kierownictwo Zakładu powierzone być powinno godnym zaufania i sumiennym obywatelom, oraz ludziom posiada
jącym zdolność wychowywania dzieci.
W Zakładzie dla dziewcząt dozorczyniami i po części nauczycielkami byłyby kobiety.
Urzędników czyli Opiekunów tegoż Zakładu wybierałby kraj lub też Sejm.
15
Ojciec chcący zabezpieczyć swe dzieci, by w razie jego śmierci (bez zastrzeżenia czy to na epidemiczną słabość, czy w skutek wypadków krajow ych ja k to spekulacyjne zagraniczne Towarzystwa „Zabezpieczeń życia" robią) — miały zapewniony nietylko przytułek, ale wychowanie fizy
czne i umysłowe, opłacałby rocznie pewną ilość stosownie do swego i dziecka wieku; a ta k zapewniony żyłby spo
kojnie, wiedząc że dzieci jego nie pójdą w poniewierkę i nie będą wycierać cudze kąty, a m ajątek nie rozszarpią źli ludzie — i ostatnie dnie życia nie byłyby zatru te troską 0 los swych dzieci.
Z opłat tych dzieci szłaby jedna część na procenta i umorzenia akcyj, jedna część na fundusz rezerwowy a jedna na utrzym anie sierót i urzędników.
Zabezpieczone dzieci zaraz po śmierci ojca przechodzi
łyby pod epiekę Z akładu, i tam byłyby póty, póki nie odebrałyby gruntow nego w ykształcenia z uw agą na zdro
wie. Również i za życia ojca mogłyby być w tym Zakła
dzie pod dozorem i opieką, zkądby uczęszczały do szkół publicznych — rozumie się za osobną opłatą.
Kierunek wykształcenia przedewszystkiem i głównie za
stosowany być powinien do talen tu młodzieńca, ja k i się w nim u k azu je, i w części do stanowiska jakie będzie mógł zająć w społeczeństwie.
Nauka zaś dziewcząt powinna być praktyczną pod k a żdym względem — by obok muzyki i śpiewu, języków 1 innych umiejętności, uczyły się szyć suknie, bieliznę, hafty i różne kobiece robótki, również żeby i kuchnia nie była im obcą — tak, by obok wykształcenia posiadały p ra ktyczną część gospodarstwa, oraz naukę ogrodnictwa wa
rzywnego i pielęgnowania kwiatów.
M ajątek jeżeliby ja k i pozostał po rodzicach dzieci za
bezpieczonych byłby pod dozorem i adm inistracją Zakładu, i dopiero pełnoletnim z sumiennem sprawozdaniem z ca
łego przeciągu adm inistrowania oddawany.
Przy tym Zakładzie mogłoby istnieć także
Zabezpiecze
nie
na Starość. Zabezpieczony płacąc pewną ilość, miałby16
zapewniony w starości obok przytułku, rozryw kę i przy
jemność. Mężczyźni przy Zakładzie chłopców — kobiety przy Zakładzie dziewcząt.
Sprawozdanie ze stanu i czynności, oraz postępu mło
dzieży, byłoby publicznie ogłaszane.
■ . ■; ; :V ‘ t.;- - rv ^ p ^ % . - •.
Założeniem „ I n s t y t u t u O p i e k i k r a j o w e j S i e r ó t “ położyłoby się niejako tam ę zagranicznym pijawkom, k tó rzy pod różnemi firmami „Zabezpieczeń ż y iia “ wyciągają ostatni grosz już i ta k wyssanego z pieni dzy kraju.
Być może,że założenie tego I n s t y t u t u napotka również na tak ie trudności, jakie miało do zwalczania T o w a r z y s t w o k r a k o w s k i e w z a j e m n y c h z a o e z p i e c z e ń o d o g n i a , a które dziś z pociechą i pożytkiem dla k raju ma zapewnioną egzystencję, położywszy również zaporę zagranicznej spekulacji, i dziś nietylko Polak kochający rodzinną ziemię, ale każdy prawie obywatel uznaje za stosowne zabezpieczać się w własnem krajowem Towarzy
stw ie, którego Założyciele i Kierownicy mieli i m ają na oku i sercu wyłącznie dobro k ra ju ojczystego, nie zyski pieniężne na korzyść pojedynczych jednostek, ja k po wię
kszej części zagraniczne Towarzystwa Zabezpieczeń, które przez akcjonarj uszów bankierów i kapitalistów pozakła
dane. Również zmysł ekonomiczny każdego obywatela dą
żącego do podniesienia bytu m aterjalnego uzna za dobre i m ądre zabezpieczać się wzajemnie we własnem Towa
rzystw ie, bo ratu je niejako w nieszczęściu b ra t brata, a jeżeli ja k i grosz zostaje, to jak b y w kalecie kraju, k tó ry kierownicy tegoż Towarzystwa obracają na jego korzyść, ta k ja k teraz założyli K a s ę O s z c z ę d n o ś c i w Krakowie.
Ostatnie bankructw o T o w a r z y s t w a Z a b e z p i e c z e ń w Tryeście, daje naukę i przestrogę zabezpieczającym się w zagranicznych Towarzystwach.
Puszczam więc myśl założenia
Instytutu Opieki krajowej
Sierót
z wiarą, że jeżeli nie dziś, to za la t k ilk a , k ilk a naście lub kilkadziesiąt, ludzkość zaradzi sierocej niedoli.uczącej sie młodzieży — w połowie dla Lwowa i Krakowa.
(Nakład 1000 egz.)