• Nie Znaleziono Wyników

Propaganda przyjaźni polsko-radzieckiej - Danuta Marcinek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Propaganda przyjaźni polsko-radzieckiej - Danuta Marcinek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA MARCINEK

ur. 1939; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, propaganda, stosunki polsko-radzieckie

Propaganda przyjaźni polsko-radzieckiej

Pamiętam, że, były kluby, były towarzystwa przyjaciół polsko-radzieckich, ale mnie to nie interesowało. Wiele osób dało się w to wciągnąć, na przykład u nas była taka pensjonariuszka, której mąż był przewodniczącym rady zakładowej. Ci ludzie to mieli kokosy. A mnie godność bardziej na to nie pozwalała. Mojej mamy siostra była nauczycielką, wujek był inspektorem szkolnym i ja po prostu ostróg życiowych nabierałam u nich: uczciwości, prawdy, sumienności.

Były też takie sklepy „za żółtymi firankami” albo wojskowe po prostu się nazywały i kasyna. Były zielone światła...

Data i miejsce nagrania 2010-04-07, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Maciejewska

Redakcja Justyna Maciejewska. Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wówczas wiele spraw rodzinnych przetaczało się przez zakład pracy, ponieważ ludzie nie posiadali tylu telefonów, więc taką łącznością przeważnie był zakład pracy..

Praca w zarządzie rewaloryzacji była bardzo ciekawa, mimo to że ja mam wydział przemysłowy skończony, ale badania archeologiczne, architektoniczne były dla mnie novum i gdybym

Po prostu organizowało się trójki blokowe, osoby które były społecznie jakoś tak zaangażowane i wyznaczało się dni, godziny gdzie robiło się czyny społeczne. Teraz

Zawsze były jakieś tam zgromadzenia, organizacje i po prostu tak nawzajem sobie przekazywano te wszystkie informacje. To był taki zryw, to była

Wychodziłam do kina głównie z konieczności ze szkołą na jakiś seans, ponieważ mojej mamy nie było stać, żeby dawała mi pieniądze. Na Starym Mieście było kino Rialto, chyba

Były bardziej takie akcje socjalne, dzieci miały możliwość wyjazdu na kolonie, były wczasy, sanatoria.. Dokonywano tak zwanej fluoryzacji, ochrony uzębienia młodzieży, a teraz

Zbieraliśmy się przeważnie w zakładach pracy i dzielnicami były ustalone ulice, gdzie który zakład pracy się gromadzi.. Później oczywiście był przemarsz tego pochodu przez

To był poczęstunek dla wszystkich dzieci, reszta uroczystości odbywała się w domu. Tam spotykałam się z mamy siostrą, specjalnego poczęstunku