\ Wspomnienie z pobytu w Lublinie
Pojechałem do Lublina na razie sam, obiecując sobie, że będę mógł wkrótce sprowadzić rodzinę. Niestety upłynęło wiele tygodni,
zanim to mogło nastąpić. Zgłosiłem się u pułk. Hausnera, który oświadczył mi, że do czasu, aż znajdzie się odpowiednie mieszka-
r
nie otrzymam przydział pokoju w hotelu V i c t o r i a /pierwszorzędnym hotelu przy Krakowskim Przedmieściu/, a będę mógł stołować się
w menaży Gubernatorstwa, w ramach przysługującego mi Btappen- relutum", Pułk. Hausner skierował mnie do szefa administracji ' 0
c y w i l n e j , Jerzego Wodzickiego, który ;nosił t y t u ł zastępcy Generałgubernatora* Po k r ó t k i e j rozmowie p o l e c i ł mi zgłosić się
u majora Dregera, który był kierownikiem działu gospodarczego gubernatorstwa 9 w skład którego wchodziły różne wydziały, jak r o l n y , przemysłowy i . i n . Major Dreger był to Niemiec, posiadający duże dobra z i e m ^ \ cukrownię,, w Czechach f spokrewniony z tamtej- szą niemiecką arystokracją. Był on wybitnym rolnikiem i znanym hodowcą zbóż, stąd nazwisko mego brata Jerzego jako hodowcy
zbóż nie było mu obce. Ucieszył się słysząc, że jestem bratem Jerzego i mam ukończone studia rolnicze®
- Nareszcie dostałem prawdziwego rolnika! Mam n a d z i e j ę , że
wkrótce będę mógł powierzyć panu wyższe f u n k c j e , niż inspektora hodowlanego.
Biuro działu rolnego znajdowało się w lewym skrzydle gmachu gubernatorstwa, dawanego pałacu radziwiłowskiegc^ położonego przy placu, który za czasów rosyjskich nosił podobno nazwę "Plac
Musztry"; za czasów okupacji a u s t r i a c k i e j został nazwany Placem
" U n i i l u b e l s k i e j " , a obecnie nosi nazwę "Plac Litewski"* Głównym
referentem działu rolnego był dobroduszny starszy pan kandwehr
von Pragenau, który w czasach pokojowych był dyrektorem admini-
stracyjnym stadniny koni w Radowcach na Bukowinie.Nie miał on
- 40 -
dużego pojęcia o rolnictwie, a językiem polskim władał bardzo słabo, tak że chcąc się należycie porozumieć z interesantami narodowości p o l s k i e j nie władającymi językiem niemieckim,
musiał korzystać z pomocy urzędnika kontraktowego p.Łukasiewicza, który również redagował według dyrektyw p. Landwehra wszelkie p i s -
ma w języku polskim* Językiem urzędowym był oczywiście niemiecki, ale przy załatwianiu wszelkich podań miejscowej ludności obowią-
zywał język polski, a wszelkie rozporządzenia i ogłoszenia, władz miały obok tekstu niemieckiego dok2a3ne jego tłumaczenie w języku polskinu
Major Dreger p r z y d z i e l i ł mi już po kilku dniach załatwienie wszelkich spraw i korespondencji z interesantami narodowości p o l s k i e j i redakcję wszelkich zarządzeń dwujęzycznych, podczas
gdy p. Landwehr opracowywał liczne obowiązujące sprawozdania dla władz centralnych /Naczelnej Komendy Etapów/ w Cieszynie i wszelkie zarządzenia i korespondencje z podległymi komendami powiatowymi. W dziale rolnym pracował ponadto major huzarów -węgierskich Mares, który na okres czasowej niezdolności do służ-
by frontowej został przydzielony do działu rolnego Gubernatorstwa•
Z działem rolnym związana była osobna komórka motoryzacji rolnictwa, podległa również majorowi Dregerowij d z i a ł ten pro- wadził mój dobry lwowski znajomy i p r z y j a c i e l , por.rez.kawalerii Stanisław Mniszek. W związku z wypadkami wojennymi rolnictwo w wielu powiatach cierpiało na brak koni. Aby chociaż częściowo zaradzić temu brakowi, władze centralne p r z y d z i e l i ł y gubernatorst- wu znaczniejszą partię nabytych w Niemczech pługów motorowych Stock'a, któr6 miały być rozprowadzane po powiatach wykazujących największy niedobór s i ł pociągowych. P*ugi te pracowały przede wszystkim w majątkach opuszczonych przez w ł a ś c i c i e l i i pozosta- jących w administracji państwowej, poza tym w większych majątkach
«7. *i a melr r»Vi Tl ^."W •• — - — "i- - "* •
ł a n i do służby wojskowej, którzy chętnie z g ł a s z a l i s i ę do b e z - p i e c z n e j pracy poza frontem, chociaż wielu z nich nigdy nie pra-
cowało przy obsłudze jakiegokolwiek s i l n i k a , ^rzeba było urządzić kurs szkoleniowy pod kierownictwem odpowiedniego fachowca. Wśród
- • ' " +
t y c h kandydatów z n a l a z ł s i ę jeden, który wogóle nie mógł wcho- d z i ć w rachubę jako kierowca pługa motorowego. Z g ł o s i ł o n ^ b y ł ^ że j e s t monterem i na t e j podstawie został bez sprawdzania jego k w a l i f i k a c j i przysłany do Lublina. Dopiero tam przyznał s i ę , że
j e s t s t r o i c i e l e m fortepianów. Okazało s i ę , że j e s t wybitnym f a - chowcem w t e j d z i e d z i n i e , więc pozostał na e t a c i e montera
pługów motorowych, ale przez całą v.ojnę s t r o i ł f o r t e p i a n y o f i c e - rom i urzędnikom Gubernatostwa mającym f o r t e p i a n y w swych miesz- kania ch #
K o r z y s t a j ą c z prawa stołowania się w menaży Gubernatorstwa
t *
chodziłem tam na śniadania^obiady i k o l a c j e . Jedzenie "było "dos- k o n a ł e , gdyż szefem kuchni był świetny kucharz ze znanej wiedeń-
s k i e j r e s t a u r a c j i ^ Sachera powołany fcyi do służby wojskowej jako p o d o f i c e r rezerwy. W tym samym gmachuj^wie czy t r z y ssie k l u - bowe, w których była czytelnia wyposażona w gazety i magazyny
ilustrowane, f o r t e p i a n , b i l a r d i s t o l i k i do k a r t . Nie wiem przez kogo dowiedziano . s i ę , że gram dobrze w brydża. Wkrótce adjutant
o s o b i s t y Generałgubernatora, którym nadal był b a r . D i l l e r , zapro- s i ł mnie do s t a ł e g o udziału w partiach brydża, organizowanych dla s z e f a , po obiedzie i po k o l a c j i . Grało s i ę stosunkowo drogo, r ó ż n i c e dochodziły czasem do k i l k u d z i e s i ę c i u koron - co stanowiło niemal 10% m i e s i ę c z n e j p e n s j i kapitana.
Generał D i l l e r w r a z i e wygranej wręczał wygraną kwotę adjutan-
t o w i z poleceniem złożenia j e j na j a k i ś c e l dobroczynny. A d j u -
tantem tym b y ł -nawiasem mówiąc - h r . S c h a f f g o t s c h e , w ł a ś c i c i e l
- 42 - ków ziemskich i lasów.
Mnie VJ pierwszych dniach karta jakoś nie szła i zacząłem s i ę
zastanawiać, czy nie wypadnie mi zrezygnować z t e j zbyt kosztownej na moją kieszeń zabawy, ale na szczęście po k i l k u dniach zacząłem
c z ę ś c i e j wygrywać i odbiłem z nadwyżką całą przegraną. Ta zresztą bardzo miła partia stanowiła przyjemne wytchnienie w całodzien- n e j pracy.
J e ż e l i wieczorem nie było brydża, to chodziłem do kina lub do t e a t r u . W teatrze dawano n a j c z ę ś c i e j operetki, które c i e s z y ł y s i ę największym powodzeniem, gdyż uczęszczali na nie l i c z n i o f i -
AA>nAtiin a M rr^ A n n /v« a ii c+Tfi -i a nHTJ nifl T^nlskim,
a t r a k c j i o A r t y s t k i otrzymywały od swych w i e l b i c i e l i nie t y l k o k w i a t y , l e c z nieraz praktyczniejsze prezenty w postaci pięknych tortów lub innych wyszukanych środków żywnościowych, które na za-
mówienie produkował znakomity kucharz wiedeński, l i c z ą c fea n i e , prócz niewielkiego stosunkowo wynagrodzenia za poniesione trudy, t y l k o ceny płacone za potrzebne środki żywności w o b f i c i e zaopa- trzonych magazynach menaży gubernatorskiej.
W końcu udsło mi s i ę wyszukać odpowiednie mieszkanie i d z i ę k i protekcjom wystarać się o jego p r z y d z i a ł . Było to mieszkanie wy-
jątkowo komfortowe z wodociągiem, kanalizacją^ łazienką e t c . , a takich mieszkań było wówczas w Lublinie niezbyt w i e l e . Znajdowa- ł o s i ę ono na I I I p i ę t r z e kamienicy przy ul. 3 Maja, k t ó r e j właś- c i c i e l , wyznania mojżeszowego uciekł z Rosjanami, pozostawiając mieszkanie kompletnie urządzone. Składało się ono z trzech więk- szych i dwóch mniejszych pokoi przedzielonych korytarzem w ten sposób, że do każdego pokoju był niekrępujący dostęp. Prócz
t e g o była obszerna kuchnia, spiżarka i pokoik dla służby.Miałem
- 4 3 -
drugiego pokoju za niewielką opłatą, składaną w miejskim Urzędzie Kwaterunkowym, Obawiałem s i ę , że dokwaterują nam do pozostałych
3 pokoi jakąś obcą rodzinę, dlatego porozumiałem się z Isnenghim,
>
który jako major miał prawo do bezpłatnego przydziału dwóch pokoi i donajęcia t r z e c i e g o * Isnenghi zgodził się zrezygnować z posia- danego już mieszkania i zająć jeden pokój w naszym mieszkaniu /zgłaszając użytkowanie trzech/. Sprowadził się z ordynans^m, młodym sprytnym i usłużnym żydkiem z Jarosławia czy Eadymna, któ- ry po wyleczeniu z rany poniesionej na froncie został przydzie- lony do służby pozafrontowej.Z ordynansa tego miała moja żona dużą pomoc, gdyż obsługa Isnenghiego zajmowała mu niewiele czasu^
więc chętnie pomagał za niewielką opłatą miesięczną przy sprzą- t taniu mieszkania i załatwiał wszelkie sprawunki* Miałem prawo do nabywania po ustalocych niewygórowanych cenach wszelkich produk- tów spożywczych jak.mięsa, produkty mączne i mleczarskie, j a r z y - ny i różn6 używki z zapasów menaży gubernatorstwa. Ordynans przy- n o s i ł codziennie "rano wszystoo co było potrzebne, dokupując cza- sem coś w mieście, według ótrzymanych poleceń. Tak więc prowa- dzenie gospodarstwa domowego nie nastręczało zbytnich trudności, a otrzymywana pensja wystarczała na wszelkie wydatki.
Komendantem powiatu lubelskiego był mój kuzyn August Turnau, syn najstarszego brata mojego ojca Józefa, generała austriackie- g o . Był on wychowany od wczesnej młodości w niemieckich szkołach wojskowych. Stryja Józefa w ogóle nie znałem, /umarł gdy mia- łem 3 lata/ ale wiem, że z l a t dziecięcych pozostała mu tylko bardzo słaba znajomość języka polskiego. Ożeniony z V*4gierką
i pełniący zawsze słżbę w Wiedniu lub w prowincjach austriac-
kich zamieszkałych przez Niemców, uważał się za Niemca i w tyra
t e ż duchu wychował swego syna, kształcąc go w niemieckich szko-
łach wojskowych. August dosłużył się rarifci pułkownika, ale już
w majątku s w o j e j żony Niemki "bar.Wsttman/. Podobnie jak o j c i e c uważał się za Niemca, a społeczeństwo polskie traktowało go n i e - słusznie jafeo renegata, gdyż po prostu n a l e ż a ł do t e j l i n i i r o - dziny Turnauów, która^żyjąc w środowisku n i e m i e c k i e nie zmieni- ła swej p i e r w o t n e j narodowości, w przeciwieństwie do mego ojca
i pozostałych b r a c i , którzy ż y j ą c w środowisku polskim i żeniąc . s i ę z Polkami s t a l i si£ dopiero w p e ł n i Polakami.
Niesłusznie również były ataki na Augusta Turnaua z o k a z j i prowadzenia wysyłki ludności gubernatorstwa na roboty w A u s t r i i .
i Wysyłka ta odbywała s i ę w zasadzie na podstawie dobrowolnych umSw
a l e w braku d o s t a t e c z n e j l i c z b y zgłoszeń przewidziane było stosom wanie przymusu wobec osób, które nie mogły wykazać s i ę wykony-
waniem jakiegoś samoistnego zawodu lub pełnieniem s t a ł e j pracy na jemnej.Odnośne zarządzenia wyd8ł gen. D i l l e r , stosując s i ę do
zarządzeń N a c z e l n e j Komendy w Cieszynie; bezpośrednim redakto- rem odnośnych o g ł o s z e ń b y ł K.W. Kumaniecki / p ó ź n i e j p r o f e s o r U.J<
i minister w okresie•międzywojennym/ który jako porucznik r e - zerwy p e ł n i ł funkcje kieronika Arbeitsamtu. Wszyscy komendanci powiatów otrzymali polecenie ogłoszenia tych zarządzeń i odnoś- ne a f i s z e nosiły wszędzie podpisy komendanta powiatu, dlatego w L u b l i n i e f i g u r o w a ł podpis pułk.Tuijnau, który b y ł t y l k o wykonaw-
cą otrzymanych zarządzeń. Wszelkie^przymusowe, złaszcza znie_ i nie
nawidzone łapanki były prowadzone/przez podległą komendantowi powiatu m i l i c j ę , l e c z przez żandarmerię wojskową podległą
komendantowi s i ł zbrojnych gubernatorstwa gen. Lustigowi. Zresż t ą przy tych łapankach zwalniano od razu lub n a j p ó ź n i e j po k i l - j ku dniach osoby, które mogły s i ę wykazać jakimś stałym zatrudnię niem, W każdym r a z i e wszelkie reklamacje, nieraz słuszne, n a l e - | I ż a ł o kierować pod innym adresem a nie komendanta powiatu®
Mój kuzyn odnosił s i ę do nas bardzo s e r d e a z n i e , p r o s i ł abyś-
a l e p r z e p r o s i ł , że sam b i d z i e mówił po niemiecku gdyż wstydzi s i ę przed nami k a l e c z y ć nasz język* Moja żona władała z r e s z t ą językiem niemieckim równie dobrze jak j a , więc rozmowa t o c z y ł a s i ę n a j c z ę ś c i e j w języku niemieckim.
Augusty o i l e mie miał własnych wyjazdów służbowych w t e r e n , p r z y ą y i a ł niemal coedziennie swój piękny powóz zaprzeężony w
doskonałe k o n i e , którym moja żona w dziećmi odbywała dłuższe spacery za miasto, a czasem posyłała d z i e c i z b o ń c i ą .
W ł a ś c i c i e l domu w którym mieszkaliśmy p o z o s t a w i ł b y ł w z a j - mowanym p r z e z nas mieszkaniu doskonały gramofon i spory komplet pięknych p ł y t , m.in. z arjami śpiewanymi p r z e z Szaljapina i
doskonałą śpiewaczkę r o s y j s k ą Michajłową. Isnenghi wydelegowany r a z w spr(iwych służbowych do Wiednia, p r z y w i ó z ł stamtąd szereg dobrych p ł y t z arjami z Lohengrina i śpiewaków Norymberskich Wagnera^ z różnych oper Ver<3iego i Pucciniego m . i n . , a r j ę z
Madame Butterfly^ śpiewaną p r z e z znakomitą a r t y s t k ę Emmy Destin^
/o k t ó r e j o s t a t n i o p i s a ł Rubinstein w swych pamiętnikach/.Nie r a z s i e d z i e l i ś m y w domu do późnych godzin nocnych słuchając p i ę k n e j muzyki. T e piękne.nagrania gramofonowe p r z y c z y n i ł y s i ę znacznie do umuzykalnienia mej żony.
Wkrótce zawarliśmy znajomość z rodzinami k i l k u oficerów i urzędników gubernatorstwa, k t ó ^ sprowadzi!/rodziny do Lublina a także z k i l k u rodzinami miejscowymi. Spotykaliśmy s i ę często w kawiarni Rutkowskiego przy Krakowskim Przedmieściu^naprzeciw
«
wylotu u l . T r z e c i e g o Maja^ na c z a r n e j kawie i doskonałych c i a s t - kach.
Z n a l e ź l i się Świetni partnerzy do t e n i s a , jednak w dni pow- szednie nie b y ł o na t o wiele czasu, gdyż urzędowanie kończyło s i ę o g o s z . 6 - e j . Wieczorami grywało się często w k r ę g l e , przy dźwiękach muzyki Wojskowej. o
Ż^cie układało s i e zatem dla*n8s wcale p r z y j e m n i e ; pozwalało
n i e myśleć o wszystkich t r a g i c z n y c h wypadkach na f r o n c i e , o c o - r a z b a r d z i e j pogarszającym s i ę p o ł o ż e n i u ludności c y w i l n e j w
k r a j u i z a p o m n i e ć o poniesionych s t r a t a c h o s o b i s t y c h . j j e ż e l i chodzi o p o ł o ż e n i e l u d n o ś c i c y w i l n e j , t o b y ł o ono na ^
t e r e n i e okupacji a u s t r i a c k i e j r a c z e j l e p s z e n i ż vi G a l i c j i , gdzie r o l n i c t w o ucierpiano znacznie w i ę c e j od d z i a ł a ń wojennych i
g d z i e warunki aprowizacyjne były znacznie t r u d n i e j s z e . N a j l e p - szym tego dowodem były l i c z n e próby omijania zakazu wywozu zbo- ż a ^ i wielu innych produktów rolnych z okupowanych terenów, a n i e b y ł o żadnego p r z e m y t u w kierunku odwrotnym.
Pierwszą w a ż n i e j s z ą moją f u n k c j ą w charakterze inspektora
/
hodowlanego b y ł wyjazd do Niemiec^na zakup buhajów rozpłodowych.
Umowa w t e j sprawie zawarta z o s t a ł a j e s z c z e przed objęciem v
przezemnie posady inspektora h o d o w l a n e g o ^ p r z e z maj.Maresa, k t ó - i ry t w i e r d z i ł , że dla poprawy rasy *bydła na okupowanym obszarze trzeba k o n i e c z n i e sprowadzić z Niemiec k i l k a d z i e s i ą t buhajów rozpłodowych i z d o ł a ł o t e j p o t r z e b i e przekonać swych p r z e ł o ż o - nych. W toku prowadzenia c a ł e j t e j a k c j i doszedłem do p r z e k o - n i e t y l e nania że maj. Maras k i e r o w a ł s i ę / t r o s k ą o hodowlę bydła w
P o l s c e , co chęcią zrobienia i n t e r e s u przed mającym wkrótce
»
nastąpić j e g o powrotem do służby f r o n t o w e j . Z całego j e g o za- chowania s i ę wobec reprezentantów niemieckich nie ulegało dla mnie żadnej w ą t p l i w o ś c i , że musiał dostać od nich grubą łapów- k ę . Hodowcy niemieccy c h c i e l i po prostu pozbyć s i ę n a j g o r s z e g o
materiału hodowlanego, na k t ó r y nie mogli znaleźć nabywców na
miejscu,a bardzo sprytny i obrotny ich r e p r e z e n t a n t , n i e j a k i
pan Schmidt, będący dyrektorem d u ż e j n i e m i e c k i e j f i r m y t r u d -
n i ą c e j s i ę pośrednictwem w handlu bydłem hodowlanym, a także
dostawą bydła rzeźnego dla armii n i e m i e c k i e j , doprowadził do
zawarcia umowy pod każdym względem bardzo n i e k o r z y s t n e j dla
- 47 -
oferowane na sprzedaż buhaje muszą być zapisane do k s i ą g bydła zarodowego danego związku hodowlanego i muszą mieć zaświadczenie że są wolne od g r u ź l i c y , nie były jednak zastrzeżone żadne mini- malne wymogi dotyczące pochodzenia i wydajności mlecznej matki i^babek buhaja. Wymieniona była o r i e n t a c y j n a cena, która w poszcze- gólnych przypadkach mogła być podwyższona nawet o 30% lub obniżona o 10&<, c ena ta miała być o s t a t e c z n i e ustalona w drodze p e r t r a k t a - c j i przy o d b i o r z e , przy czym w r a z i e gdyby nie d o s z ł o do porozu- mienia między sprzedawcą i odbiorcą miał decydować p r o f e s o r hodowl k t ó r e j ś n i e m i e c k i e j w y ż s z e j u c z e l n i r o l n i c z e j . 2 góry można było p r z e w i d z i e ć , że orzeczenie t o wypadnie zawsze na korzyść s p r z e -
dawców. Według umowy transakcja miała objąć co n a j m n i e j 200 s z t u k . Spędy buhajów oferowanych na sprzedaż miały s i ę odbyć w Malborku i w B e r l i n i e dla buhajów rasy n i z i n n e j c z a r n o - b i a ł e j / a w Hamburgu dla bugajów rasy Angeln, przeznaczonych do poprawy naszego bydła rasy czerwonej p o l s k i e j .
Ósobliwy b y ł skład wydelegowanej przez gubernatorstwo c z t e r o - Ó
osobowej k o m i s j i ; jedynym fachowcem w t e j k o m i s j i byłem j a , drugim rzekomym fachowcem b y ł porucznik intendentury
Saborski, syn w ł a ś c i c i e l a największego w i e ć e n s k i e g o p r z e d s i ę b i o r - stwa rzeźnego, który znał się na tym, jak k l a s y f i k o w a ć bydło
r z e ź n e , ale nie miał p o j ę c i a o wymogach, jakim powinny odpowiadać b y d ł o hodowlane przeznaczone do p r o d u k c j i mleka, a o t a k i ma-
- t e r i a ł właśnie c h o d a i ł o ; t r z e c i m b y ł major Mare£, k t ó r y posiadał j a k i ś majątek ziemski na Węgrzach i z t e g o t y t u ł u d o s t a ł s i ę do r e f e r a t u r o l n e g o , ale jako o f i c e r zawodowy nie miał w i e l k i e g o rozeznania w sprawych hodowlanych tym b a r d z i e j , że na Węgrzech hodowano zupełnie inne rasy b y d ł a . Czwartym b y ł również o f i c e r
«
zarodowy, majpr E n g l i s c h , zastępca szefa sztabu. Był t o w i e l k i
s p r y c i a r z i g e s z e f c i a r z , zdaje s i ę narodowości ż y d o w s k i e j , znany
- 48 -
0z tego, że l u b i ^ ł wykorzystywać swe stanowisko, dla załatwiania różnych niezbyt czystych interesów. W kilka miesięcy p ó ź n i e j mia- łem się dowiedzieć o pomyśle majora Englischa- który n i e w ą t p l i - wie musiał być dla niego w p r z e s z ł o ś c i źródłem bardzo dużych do- chodów. Miano drukować specjalne znaczki pocztowe dla terenów okupowanych w Polsce• Bnglisch postarał się o t o , że wydrukowano i puszczono w obieg kilka tysięcy sztuk z jakimś "błędem" ,w postaci nieco odmiennej barwy i zatrzymał dla s i e b i e k i l k a s e t
znaczków, Wiadomo, że takie znaczki są poszukiwane przez f i l a t e - l i s t ó w jako rzadkość i osiągają z czasem bardzo wysoką cenę.
Bnglisch schował swoje znaczki i musiał pó. niewątpliwie gru- bo na nich zarobić po wojnie. Bardzo być może, że maczał on
t e ż palce w pertraktacjach^ o kupno buhajów i dostał również grubą łapówkę za poparcie starań o d o j ś c i e do skutku t s j trans- a k c j i . Także pan Schmidt musiał się przy t e j t r a n s a k c j i dobrze obłowić, gdyż nie s z c z ę d z i ł kosztów, aby możliwie uprzyjemnić członkom komisji pobyt w Niemczech. W umowie było zastrzeżone, że koszty ich utrzymania w czasie pobytu w Niemczech ponosi sprze-
«
dawca, ale zgotowane nam p r z y j ę c i e było wprost luksusowe^ Każdy z nas dostawał osobny pokój z łazienką w pierwszorzędnym hotelu, a obiady i k o l a c j e to były uczty luksusowe z n a j b a r d z i e j wyszu- kanymi potrawami i'doborowymi alkoholami, -fobyt nasz w każdym mieście trwał dwa lub trzy dni, więc pan Schmidt s t a r a ł się o wszelkie możliwe rozrywki dla nas. Vw Malborku zwiedziliśmy dawny zamek krzyżackijw B e r l i n i e członkowie komisji p o s z l i z panam
Schmidtem do jakiegoś V a r i 6 t e ; ja wolałem pójść na operę
Ryszarda Straussa "Resenkayalier" z świetnym tenorem Jadlowkerem, więc pan Schmidt wystarał się o b i l e t dla mnie, co nie było
bynajmniej rzeczą łatwą. W hamburgu zwiedziliśmy sławny ogród
zoologiczny Hagenbecka^a wieczorem byliśmy na j a k i e j ś dobrej
nńprrnGoU-iei f a r s i e •
•^an Schmidt l i c z y ł zapewne na t o , że t o hojne p r z y j ę c i e o p ł a - c i s i ę jemu i hodowcom których reprezentował i że komisja zakupi w i ę c j n i ż przewidziane minimum 200 sztuk, a będzie s i ę g o d z i ł a na żądane p r z e z sprzedawców wygórowane ceny. Nie zawiódł s i ę na panu ^ares i Englisch^u, k t ó r z y prawie zawsze uważali, że ceny za v oferowane r o z p ł o d n i k i nie są wygórowane. Saborski zwracał j e d y -
*
n i e uwagę na ich cechy mięsne. Na mnie spoczywał cały c i ę ż a r oceny wartości hodowlanej doprowadzanych sztuk, a b y ł o t o zada- n i e n i e ł a t w e , g d y ż - j a k przewidywałem-był t o przeważnie materiał o małej w a r t o ś c i . Starałem s i ę odrzucać wszystkie s z t u k i mało- wartościowe, aby nie sprowadzać do P o l s k i sztuk, k t ó r e w niczym n i e mogły p r z y c z y n i ć s i ę do podniesienia hodowli w k r a j u . Mniej mi z a l e ż a ł o na tym jaką sumę gubernatorstwo będzie musiało z a p ł a - c i ć z t y t u ł u t e j imprezy, poczuwałem s i ę jednak do obowiązku, aby tę sumę możliwie obniżyć. N i e w i e l e jednak udało s i ę osiągnąć w tym zakresie\ sprzedawcy ż ą d a l i n a j c z ę ś c i e j maksymalne ceny przewidziane umową, a p r o f e s o r pełniący r o l ę eksperta i rozjemczy
oświad c z a ł zwykle, że dany buhaj ma nawet wyższą wartość n i ż
żąda nabywca, u dało mi s i ę jedynie ograniczyć całą i l o ś ć nabytych sztuk do zastrzeżonego umową minimum . O s t a t e c z n i e cała t r a n s -
*
akcja miała charakter małego haraczu A u s t r i i na r z e c z Niemiec;
wyrzucano na ten c e l znacznie w i ę c e j p i e n i ę d z y n i ż b y ł o warto, a można b y ł o te sumy zużytkować na różne, b a r d z i e j palące potrzeby miejscowego r o l n i c t w a . .
Było bardzo n i e w i e l u r e f l e k t a n t ó w na kupno sprowadzonych buhajów i t o t y l k o na sztuki b a r d z i e j wartościowe. Już przed wyjazdem do Niemiec nawiązałem b y ł kontakt z inspektorami l u - b e l s k i e g o Towarzystwa R o l n i c z e g o ; uprzedziłem ich o zamierzonym
imporcie buhajów i prosiłem o zebranie i n f o r m a c j i w t e r e n i e co do
odnośnego zapotrzebowania i przygotowanie wniosków co do sposobu
- >u -
gółową naradę i na t e j podstawie zaproponowałem moim władzom przełożonym, aby^korzystać ze współpracy z Towarzystwem R o l n i - czym i powierzyć mu rozmieszczenie buhajów.w t e r e n i e w podobny
sposób, jak t o b y ł o praktykowane w G a l i c j i p r z e z Lwowskie Towa- rzystwo gospodarskie i krakowskie Towarzystwo R o l n i c z e .
Z pracownikami Towarzystwa R o l n i c z e g o utrzymywałem s t a ł y kon- i
t a k t i starałem s i ę i ś ć im na rękę i pomagać w miarę możliwości we wszystkich sprawach związanych z chowem i hodowlą b y d ł a .
Wszyscy inspektorowie b y l i absolwentami warszawskiej W y ż s z e j w ^
Szkoły R o l n i c z e j a p ó ź n i e j s z y c h l a t a c h , w w o l n e j P o l s c e odegra- l i wybitną r o l ę w p o l s k i e j h o d o w l i . Kierownikiem Ekspozytury
^ e n t r a l n e g o Towarzystwa R o l n i c z e g o i sekretarzem l u b e l s k i e g o rs Towarzystwa R o l n i c z e g o b y ł i n ż . J an Grabowski, obecnie p r o f e s o r warszawskiej Akademii R o l n i c z e j i wybitny s p e c j a l i s t a chowu k o n i . Inspektorami chowu bydła b y l i i n ż . S t e f a n W i ś n i e w s k i , p ó ź n i e j s z y d ł u g o l e t n i dyrektor P o l s k i e g o Towarzystwa Zootechnicznego
i n ż . S t a n i s ł a w R o s ł o n i e c , autor broszury " P o l s k i e b y d ł o czerwone"
oraz i n ż . Mieczysław kwa-sieborski, k t ó r y w czasach po d r u g i e j wojnie b w i a t o w e j p o ł o ż y ł w i e l k i e ' z a s ł u g i w pracy nad rozwojem hodowli bydła w województwie o l s z t y n s k i m . N a j b a r d z i e j palącą
sprawą, z k t ó r ą z w r a c a l i s i ę do mnie inspektorzy Towarzystwa R o l n i c z e g o , była ochrona przed masowymi r e k w i z y c j a m i bydła mlecz- nego'. Rekwizycje te prowadziła intendentura na p o k r y c i e zapo- trzebowania a r m i i w m a t e r i a ł r z e ź n y . Z a m i a s t brać na ten c e l s z t u k i nadające s i ę do wybrakowania ze względu na małą wartość użytkową kierowano s i ę przy r ^ w i z y c j a c h j e d y n i e kondycją z w i e - r z ą t , z a b i e r a j ą c na r z e ź c z ę s t o n a j l e p s z e krowy mleczne. Wszyst- k i e moje starania o ograniczenie r e k w i z y c j i do sztuk o małej
użytkowości m l e c z n e j r o z b i j a ł y s i ę o o p o z y c j ę i n t e n d e n t u r y , ope-
tMiiace.i argumentem " w o j s k o musii dostać mięso wyborowej j a k o ś c i "
W końcu poprosiłem za wiedzą maj. Dregera o a u d i e n c j ę u nowego gubernatora, którym po ustąpieniu D i l l e r a zamianowany z o s t a ł gen. Kuk, dawny komendant twierdzy k r a k o w s k i e j . Przedstawiłem mu całą sprawę p o d k r e ś l a j ą c , że z a b i e r a n i e na r z e ź n a j l e p s z y c h krów mlecznych g r o z i obniżeniem p r o d u k c j i mleka i j e g o p r z e t w o -
rów^ która j e s t równie ważna jak produkcja mięsa, ^wróciłem uwa- gę na brak l o g i k i w p o c i ą g n i ę c i a c h gospodarczych, w k t ó r y c h z j e d n e j strony wydaje s i ę znaczne sumy na p o d n i e s i e n i e hodowli bydła mlecznego, /import buhajów/, a z d r u g i e j n i s z c z y t ę h o - dowlę przez w y b i j a n i e n a j l e p s z y c h krów mlecznych. Przedstawiłem w ogólnych zarysach p r o j e k t z a r z ą d z e n i a , któreby c h r o n i ł o od r e k w i z y c j i p r z y n a j m n i e j m a t e r i a ł zapisany do k s i ą g związku
hodowców bydła przy Towarzystwie Rolniczym i oznakowany odpowied- nimi kolczykami usznymi. Gen.Kuk zastanowił s i ę chwilę i oświad- c z y ł : ma pan r a c j ę , niech pan zredaguje t a k i e r o z p o r z ą d z e n i e i nie posyła go już intendenturze do uzgodnienia, a ja je pod- p i s z ę . Tak więc ukazało s i ę t a k i e rozporządzenie ku wielkiemu niezadowoleniu intendentury, a p o s ł u ż y ł o ono nie t y l k o bezpośred- n i o do ochrony materiału -hodowlanego, l e c z p r z y c z y n i ł o s i ę p o ś - r e d n i o do podniesienia poziomu hodowli, gdyż z a c z ę ł o s i ę masowe z g ł a s z a n i e krów do p r z y j ę c i a i zapisu do k s i ą g związku hodowców b y d ł a , połączone ze staraniem o p o d c i ą g n i ę c i e w a r t o ś c i tych krów przez lepsze żywienie i p i e l ę g n o w a n i e , aby odpowiedziały
ustalonym warunkom p r z y j ę c i a .
Wkrótce zakres mych obowiązków u^egł znacznemu r o z s z e r z e n i u , ,gdyż powierzono mi przygotowanie c a ł e j kampanii skupu zboża i ;
n i e k t ó r y c h innych produktów rolnych na rok 1 9 i f * Trzeba b y ł o
przede wszystkim r o z e s ł a ć do wszystkich komend powiatowych
zarządzenie wraz z odpowiednimi instrukcjami w sprawie oceny
\
t y n g e n t y obowiązkowych podstaw nałożonych na p o s z c z e g ó l n e p o - w i a t y , opracować w dwóch językach rozporządzenia normujące c a ł ą a k c j ę przymusowych dostaw zboża, oraz obroty p o z o s t a ł y m i nadwyżkami z b o ż a .
Powstała wówczas w L u b l i n i e Krajowa Rada Gospodai Gene- r a ł g u b e r n a t o r s t w o uważało za organ doradczy i opiniodawczy we w s z e l k i c h sprawach gospodarczych. Zostałem zamianowany Komisa- rzem rządowym przy t e j r a d z i e , k t ó r e j prezesem b y ł pan Jan S t e c k i ^ a członkami prezydium K a z i m i e r z Fudakowski i J u l i u s z Zdanowski. Pozostawałem w stałym kontakcie z tymi panami,
omawiałem z nimi p r o j e k t y wszystkich r o z p o r z ą d z e ń i w i e l e spraw związanych z rolnictwem i a p r o w i z a c j ą terenów p o d l e g ł y c h Guber- n a t o r ś t w u ; starałem s i ę w miarę możliwości uwzględni 0 i c h uwagi i zgłaszane p o s t u l a t y .
Do prowadzenia c a ł e j ' t e c h n i c z n o - h a n d l o w e j strony a k c j i skupu zboża i innych produktóJ^olnych utworzona z o s t a ł a Centrala
Gospodarki Zbiorami / E r n t e v e r w e r t u n g s ^ z e n t r a l e / z oddziałami we w s z y s t k i c h p o w i a t a c h , magazynami i t d . Centrala ta stanowiła sa- modzielną j e d n o s t k ę , p o d l e g ł ą bezpośrednio m a j . D r e g e r o w i , a l e
j a . zostałem, mianowany komisarzem przy t e j c e n t r a l i z obowiąz- kiem k o n t r o l i j e j sprawnego d z i a ł a n i a .
Miałem wteey n i e z m i e r n i e w i e l e p r a c y , z w ł a s z c z a , że w a ż n i e j - s z e rozporządzenia trzeba b y ł o uzgadniać z i n t e n a e n t u r ą - a takż<
z działem prawnym a d m i n i s t r a c j i c y w i l n e j gubernatorstwa, gdyż
• *
podstawowe r o z p o r z ą d z e n i a miały charakter ustaw i przewidywały
s a n k c j e karne na wypadek p r z e k r o c z e ń obowiązujących p r z e p i s ó w .
W d z i a l e prawnym p r a c o w a l i przeważnie w y b i t n i urzędnicy P o l a c y
p r z y d z i e l e n i do Lublina z Wiednia, g d z i e p r a c o w a l i w różnych
m i n i s t e r s t w a c h , gdyż w L u b l i n i e potrzebna była przy urzędowa-
n i u doskonała znajomość zarówno języka p o l s k i e g o jak i niemiec
k i e g o . P r a c o w a ł tam m . i . S t e f a n I s z k o w s k i , spowinowacony z naszą r o d z i n ą , gdyż żoną j e g o była panna Kopecka z Rokitna / o j c i e c b y ł s t r y j e c z n y m bratem moich szwagrów/ z k t ó r ą swego czasu p r ó - bowano mnie s w a t a ć . Miałem w czasach międzywojennych zawrzeć
z nim b l i ż s z ą znajomość i p r z y j a ź ń , gdyż pracowaliśmy w s p ó l n i e w a d m i n i s t r a c j i majątków I n s t y t u t u P u ł a w s k i e g o - 0 czym b ę d z i e mowa d a l e j .
Roboty b i u r o w e j p r z y p a n u j ą c e j w fcentrali b i u r o k r a c j i b y ł o b a r d z o dużo, bo p r ó c z o r g a n i z a c j i c a ł e j a k c j i skupu zboża musia-
łem z a ł a t w i a ć t a k ż e w s z y s t k i e sprawy b i e ż ą c e , w tym w s z y s t k i e b . l i c z n e podania w j ę z y k u p o l s k i m . Pan Landwehr^ j a k o n i e z n a - jący dęzyk 3 / z a ł a t w i a ł t y l k o k o r e s p o n d e n c j e z p o d l e g ł y m i Komen- dami powiatowymi, opracowywał na podstawie danych nadsyłanych z t y c h Komend różne z e s t a w i e n i a s t a t y s t y c z n e i l i c z n e sprawoz- d a n i a , żądane p r z e z n a c z e l n ą Komendę w C i e s z y n i e , Musiałem o c z y w i ś c i e i n t e r e s o w a ć s i ę tymi sprawozdaniami, aby n i e b y ł o r o z b i e ż n o ś c i w pracy naszego d z i a ł u , a n i e r a z musiałem u d z i e - l a ć mu w f o r m i e g r z e c z n y c h uwag dyrektyw co do sposobu o p r a -
cowania n i e k t ó r y c h sprawozdań wysyłanych do n a c z e l n e j komendy, f o r m a l n i e nasze stanowiska służbowe b y ł y równorzędne, a l e z
czasem s t a ł e m s i ę f a k t y c z n i e k i e r o w n i k i e m r e f e r a t u r o l n e g o . Landaahr b y ł na s z c z ę ś c i e c z ł o w i e k i e m skromnym, ł a g o d n e g o i
/
pogodnego u s p o s o b i e n i a , b e z żadnych władczych a m b i c j i i b y ł r a c z e j zadowolony, że może s p o k o j n i e pracować i n i e p o n o s i ć ż a d n e j b e z p o ś r e d n i e j o d p o w i e d z i a l n o ś c i , Z a p r z y j a ź n i l i ś m y s i ę , a gdy s p r o w a d z i ł do Lublina sv.oją żonę i córkę^ odwiedzaliśmy s i ę c z ę s t o w z a j e m n i e , gdyż j e g o żona mimo d u ż e j r ó ż n i c y wieku
z a p r z y j a ź n i ł a s i ę wkrótce z moją ż o n ą .
Miałem p r z e z d ł u ż s z y czas t a k dużo do r o b o t y , ż e z a t r u d n i a -
} om p 7 o c a łn a rr "j" rr-ri m a o 7 t j n i o ł r l r i ń c ^ n a "DnllrP ń e r ł n a C\ nra G ry\rr\
władającą b i e g l e językiem niemieckim i jedną Niemkę* Wszystkie t r z y b i e g l e stenografowały i zwykle, gdy kończyłem dyktat t r z e - c i e j maszynistce, pierwsza przychodziła już z gotowym pismem po następny d y k t a t . Pamiętam j e s z c z e dość zabawny s z c z e g ó ł . Ta Czeszka była p i e r w o t n i e b a l e t n i c ą , ale złamała nogę; nie mogąc t a ń c z y ć , nauczyła s i ę pisa^ na maszynie i stenografować i z o s t a - ła sekretarką* Z r e s z t ą nie g r z e s z y ł a bynajmniej urodą , miała
jedynie piękną f i g u r ę . ^ Skoro cała akcja skupu zboża została zorganizowana i puszczona
w ruch^major Dreger oświadczył mi: miał pan przez w i e l e tygodni niezmiernie w i e l e p r a c y - j e s t pan na pewno przemęczony, musi pan pojechać na u r l o p . Podziękowałem mu za tę p r o p o z y c j ę oświadcza- j ą c , że nie wiem g d z i e miałbym spędzić ten u r l o p .
/
- Skoro t a k , t o obmyślimy panu j a k i ś wyjazd służbowy, k t ó r y b ę - d z i e równocześnie odpoczynkiem.
tŚfpadł na pomysł, aby kupić w S e r b i i i sprowadzić do P o l s k i 200-300 k ó z . Miały one być rozprowadzone w karłowatych gospo-
darstwach chłopskich, zbyt małych aby utrzymać krowę mleczną i stanowić zaczątek hodowli kóz w małych gospodarstwach. Sprawa z o s t a ł a uzgodniona z austriackim gubernatorstwem w B e l g r a d z i e k t ó r e miało zorganizować sp^d z n a c z n i e j s z e j l i c z b y sztuk z p o ś - ród których ja miałem dokonać wyboru. Oświadczyłem, że chętnie p o j a d ę , ale proszę^aby p o j e c h a ł ze mną k t ó r y ś z inspektorów Towarzystwa R o l n i c z e g o , gdyż nie znam s i ę wcale na kozach. Na p r o p o z y c j ę przesłaną do Towarzystwa z g ł o s i ł s i ę pan Grabowski
i o ś w i a d c z y ł , że gotów j e s t ze mną pojechać.Do mnie p o w i e d z i a ł p o u f n i e : Ani j a , ani żaden z naszych inspektorów nie zna/^ s i ę na kozach, ale jakoś sobie poradzimy. Wątpię aby te kozy były w i e l e warte, ale skoro A u s t r i a c y chcą nam z r o b i ć t e k i p r e z e n t , Jo trzeoa brać co d a j ą .
• i : 4-rrm n-Pf*p nfi T
B e f e h l /otwarty r o z k a z / , uprawniające do b e z p ł a t n e g o k o r z y s t a n i a z państwowych środków l o k o m o c j i , do noclegów oraz utrzymania na' k o s z t państwa, a także z a l i c z k i na drobne wydatki o s o b i s t e .
W gubernatorstwie belgradzkim s p o t k a ł o nas bardzo gościnne p r z y j ę c i e ; po zanocowaniu pojechaliśmy w towarzystwie t a m t e j s z e -
go głównego r e f e r e n t a d z i a ł u r o l n e g o k o l e j ą do miast N i s a stam- tąd j e s z c z e p r z e s z ł o 20 km końmi, do p i ę k n e j g ó r s k i e j m i e j s c o - w o ś c i , g d z i e zgromadzonych b y ł o około t r z y s t a kóz t a m t e j s z e j prymitywnej r a s y , o długim ceglato-rudym w ł o s i e . Wybraliśmy 200 s z t u k , k i e r u j ą c s i ę dobrym zdrowym wyglądem kóz i ukształtowa- niem ich wymienia, wskazującym na stosunkowo dobrą wydajność
mleczną. N i e zajmowaliśmy s i ę s n i z a p ł a t ą za k o z y , ani i c h ekspe*
<3° L u b l i n a , gdyż wszystkie te sprawy ł ą c z n i e z d o s t a r c z ę - niem konwojentów i paszy na drogę miało z a ł a t w i ć t a m t e j s z e
gubernatorstwo^WjJóciliśray do Belgradu, g d z i e zatrzymaliśmy s i ę dwa d n i , aby z w i e d z i ć t o piękne miasto, n i e s t e t y bardzo z n i s z - czone wskutek d z i a ł a ń wojennych. Znajomi mówili mi, abym pamię- t a ł kupić doskonałą serbską ś l i w o w i c ę . Wprawdzie sam wódki nie p i ł e m , ale kupiłem 8 czy 10 f l a s z e k dla naszych g o ś c i , k t ó r z y
u z n a l i , że wódka j e s t r z e c z y w i ś c i e znakomita.
W drodze p o w r o t n e j zatrzymaliśmy s i ę p r z e z dwa dni w Buda- p e s z c i e , t e j p i ę k n e j s t o l i c y W ę g i e r , p o ł o ż o n e j po obu brzegach Dunaju. Przy zwiedzaniu miasta uderzyło nas wrogie nastawienie Węgrów do Niemców. I l e k r o ć pragnęliśmy zasięgnąć na u l i c y j a k i e ś
i n f o r m a c j i od przechodniów, próbując porozumieć s i ę w języku niemieckim, spotykaliśmy s i ę z odpowiedzią nem tu dom /nie r o z u - miem/, a d o p i e r o gdy zaczęliśmy mówić po polsku,'mina i c h s i ę r o z j a ś n i a ł a .
- A ! l e n g j y e l ! /Polacy/ - skoro t a k , t o możemy mówić po niemiecki
/
okazywało s i ę , że niemal wszyscy w ł a d a l i b i e g l e językiem n i e -
"56 -
mieckim.
Byliśmy v, ogrodzie zoologicznym na wyspie p o ł o ż o n e j w środku Dunaju między starą d z i e l n i c ą Budą, a nową Pesztem; byliśmy w b.dobrym V a r i e t e , chociaż nieznajomość języka węgierskiego . utrudniała.zrozumienie wielu szczegółów programu; potem s i e d z i e -
liśmy jeszcze w i e l e godzin w kawiarni słuchając cudownej gry cyganów węgierskich*
Po szczęśliwym nadejściu transportu kóz do Lublina okazało s i ę , że nie wzbudziły one zainteresowania w drobnych gospodarstwach
chłopskich, chociaż miały być sprzedawane po bardzo niskich cenach.
Wob6C tego większość kóz oddana została b e z p ł a t n i e do d y s p o z y c j i lubelskiego Komitetu Ratunkowego, który p r z y d z i e l i ł je klasztorom że n skim, utrzymującym ochronki dla d z i e c i .
Tak więc Austria wydała sporo pieniędzy na t o , aby pan Turnau miał urlop wypoczynkowy, a d z i e c i w ochronkach lepsze wyżywienie. Zresztą Gubernatorstwo l u b e l s k i e nie poniosło właściwie żadnych faktycznych kosztów, gdyż wydatki na zakup kóz i pasz na drogę poniosło guber-
natorstwo w Belgradzie i nie z o s t a ł y one przez gubernatorstwo l u b e l -
«
skie zwrócone gotówką, l e c z - wobec be*zgotówkowego obrotu mięozy
gubernatorstwami - zaksięgowane na dobro Belgradu, w c i ę ż a r Lublina.
Także^eoszty transportu nie były zdaje s i ę płatne gotówką l e c z k r e - dytowane. Zresztą s ł y s z a ł o się często powiedzonko "Ge ld s p i e l u - keine R o l l e " - /pieniądze nie g r a j ą r o l i / - chodzi t y l k o o wygranie wojny i szastano n i e r a z beztrosko dużymi sumami na różne n i e z b y t potrzebne c e l e .
Wkrótce po naszym powrocie z S e r b i i nastąpiły dość znaczne zmia-
ny w składaie personalnym Gubernatorstwa. Obsadzono wiele stanowisk
Polakami, usuwając Niemców. Austria starała s i ę wszelkimi sposobami
uzyskać p r z y j a z n e nastawienie ludności okupowanych terenów, łudząc się^że zdoła doprowadzić Polaków do czynnego udziału w wojnie przeciw R o s j i przez masowe wstępowanie do legionów.
Gubernatorem zamianowany z o s t a ł w miejsce gen.Kuka generał
Szeptycki. A f i s z o w a ł się on swym patriotyzmem* a l e b j ł gorącym w i e l b i c i e l e m A u s t r i i i j e j młodego cesarza K a r o l a * o którym wyrażał s i ę zawsze z największym szacunkiem i uwielbieniem t y t u ł u j ą c go w rozmowach ze mną " N a j j a ś n i e j s z y m Panem 11 .
Powróciwszy z Wiednia, wezwał mnie i zakomunikował mi, że na audiencji p r z y r z e k ł " N a j j a ś n i e j s z e m u Panu", że ^enerałgu- bernatorstwo l u b e l s k i e dostarczy na potrzeby armii znacznie w i ę c e j zboża, n i ż w roku poprzednim /nie pamiętam i l e t y s i ę c y wagonów miało t o wynosić/ i że z a p r o s i ł $uż reprezentantów
K r a j o w e j Rady Gospodarczej na k o n f e r e n c j ę , na k t ó r e j zamierzał zawiadomić ich o zamiarze znacznego podwyższenia ustalonego już poprzednio kontyngentu przymusowych dostaw. Starałem s i ę przeko- nać Szeptyckiego, że tak znaczne podwyższenie kontyngentu dopro- wadziłoby do ogłodzenia ludności, ale nie c h c i a ł nawet słuchać moich wywodów.
Oczywiście wziąłem udział w zwołanej k o n f e r e n c j i , 'w odpowiedzi na przedstawione przez Szeptyckiego żądanie prezes S t e c k i zapytał:
- Pragnąłbym w i e d z i e ć , jakie j e s t zdanie pana Turnaua w t 6 j sprawie
- Meldowałem już Jego B k s e l e n c j i Panu Gubernatorowi /gubernato- rowi i jego zastępcy - kierownikowi a d m i n i s t r a c j i c y w i l n e j p r z y - sługiwał t y t u ł E k s e l e n c j i / , że dostarczenie tak dużych i l o ś c i zboża przekracza możliwości k r a j u
- (tego nie wolno panu nie t y l k o mówić, ale nawet myśleć Idałem
i.
Cesarzowi p r z y r z e c z e n i e i muszę j e dotrzymać.
Reprezentanci ' K r a j . R a d y Gospodarczej o ś w i a d c z y l i , że narzu-
eony poprzednio kontyngent przymusowych dostaw, uzgodniony z K r a j . Radą Gospodarczą oparty b y ł na dokonanej przed samymi żniwami ocenie plonów i że meldunki o dokonanych już omłotach p o t w i e r d z a j ą t r a f n o ś ć t e j oceny, wobec czego Kraj.Rada nie w i d z i
żadnych podstaw do naznaczenia dodatkowych kontyngentów.
•
Na tym skończyła s i ę k o n f e r e n c j a . S z e p t y c k i zatrzymał mnie j e s z cze a s i e b i e i p o l e c i ł mi, abym zredagował pismo do k a n c e l a r i i c e s a r s k i e j p o t w i e r d z a j ą c e ustne p r z y r z e c z e n i e dane " N a j j a ś n i e j - szemu Panu".Szeptycki wpadł przy tym w t a k i f e r w o r , że zapomina- j ą c , że rozmawia z Polakiem wydał te p o l e c e n i a w języku n i e m i e c - kim.
Redagując nakazany meldunek napisałem w nagłówku "auf B e f e h l s e i n e z B x c e l l e n z des Her£f Generalgouverneur". Oczywiście n a g ł ó - wek t e n , podkreślony czerwonym ołówkiem, nie z o s t a ł przepisany w piśmie wysłanym do Wiednia, ale w aktach p o z o s t a ł ś l a d , że r e f e r e n t nie s o l i d a r y z u j e s i ę z t r e ś c i ą pisma i nie ponosi odpo- w i e d z i a l n o ś c i za j e g o t r e ś ć .
f a k t y c z n i e okazało s i ę , że suma dostarczonego zboża t y l k o n i e - jy znacznie przekroczyła pierwotny kontyngent.
Szeptycki b y ł bardzo czuły na wdzięki pięknych k o b i e t . K o r z y s - t a l i z tego r ó ż n i spekulanci, n a j c z ę ś c i e j krakowscy, k t ó r z y
*
w y s y ł a l i do Lublina różne młode osóbki l ż e j s z e g o prowadzenia, o b i e c u j ą c im odpowiednie wynagrodzenie za wystaranie s i ę o p o z - wolenie na wywóz j a k i e g o ś produktu, k t ó r y można b y ł o stosunkowo t a n i e j nabyć n a czarnym rynku na t e r e n i e okupacji a s t r i a c k i e j , 8 sprzedać z dużym zarobkiem w A u s t r i i . Wywóz n i e k t ó r y c h p r o -
i
duktów b y ł bezwarunkowo zakazany, na inne można b y ł o uzyskać
p o z w o l e n i e . Pozwolenie t a k i e uzysklwpły w zupełnie legalny spo-
sób r o l n i c z e domy handlowe na zakup i v;ywóz np. nasion traw,
" vi drodze wyjątku" pozwolenie na wywóz n i e w i e l k i c h i l o ś c i ś r o d - ków żywności, na pokrycie własnego zapotrzebowania. Pozwolenia
takie otrzymywali bez większych trudności o f i c e r o w i e i urzędnicy austriaccy, zatrudnieni w gubernatorstwie, a mający rodziny w k r a j u . Załatwianie takich podań^o i l e d o t y c z y ł y produktów r o l n i -
czych^ na l e ż a ł o do kompetencji naszego r e f e r a t u . Nie czyniłem trudności w udzielaniu takich pozwoleń, o i l e wywóz w ramach i s t n i e j ą c y c h przepisów b y ł dopuszczalny, ale załatwiałem odmoń-
• rfe podania, które według i s t n i e j ą c y c h rozporządzeń nie z a s ł u g i - wały na uwzględnienie. Właśnie w takich przypadkach spekulanci po k i l k u niefortunnych próbach proponowania mi pokaźnych łapówek
gotówkowych, w y s y ł a l i różne młode ładne " p e t e n t k i " , które z g ł a - szały s i ę na audiencję u gen,Szeptyckiego i w zamian za pewne
"świadczenia w naturze" otrzymywały odręczną notatkę na podaniu, z l e c a j ą c ą pozytywne jego z a ł a t w i e n i e . # k i l k u przypadkach o t r z y - małem podania z taką notatką i zastosowałem s i ę do d e c y z j i gu- bernatorstwa, gdy chodziło o produkty, których wywóz nie b y ł bezwa runkowo zakazyny, l e c z na które można było uzyskać pozwolenie
wywozITJ" wprzypadkach zasługujących na uwzględnienie". Raz j e d - nak dostałem podanie dotyczące produktu^którego wywóz b y ł b e z - warunkowo wzbroniony /nie pamiętam już co t o b y ł o / . Poprosiłem o audiencję u gubernatora:
- Proszę Bkscelencjiytrudno uwzględnić to podanie. Przed mie- siącem wyszło o g ł o s z e n i e , noszące podpis E k s c e l e n c j i , że tego towaru wywozić nie wolno i że żadne pozwolenie na wywóz nie b ę - dzie udzielane.
- Skoro tak, t o niech pan zredaguje jakąś odmowną odpowiedź z odóowiednim uzasadnieniem, w moiliwie uprzejmej f o r m i e . Naza-
j u t r z urocza petentka, zjawiła s i ę w s e k r e t a r i a c i e gubernatorstwa, po odbiór odpowiedzi.Po j e j przeczytaniu wybiegła zirytowana z
biura i wykrzykiwała na cały g ł o s z b i e g a j ą c po schodach gmachu
gubernatorstwa:
- Inne nie d a ł y , póki nie d o s t a ł y , a ja głupia dałam zanim dos- tałam i g M . dostałam! K r z y k i te s ł y s z a ł o w i e l e osób - zatem
incydent ten n i e z b y t p r z y c z y n i ł s i ę do podniesienia a u t o r y t e t u n a j w y ż s z e j władzy gubernatorstwa.
Tak s i ę z d a r z y ł o , że sam musiałem s i ę raz starać o pozwole- nie na wywóz mąki, co prawda nie dla s i e b i e samego. Nie pamię- tam już z j a k i e g o powodu miałem raz jechać ao Warszawy celem załatwienia j a k i e j ś sprawy. Dowiedział s i ę o tym pan Kazimierz Fudakowski, członek K r a j o w e j Bady Gospodarczej z k t ó r ą p o z o s t a -
wałem w stałym kontakcie i p r o s i ł mnie, abym j e g o rodzicom
\
zamieszkałym w Warszawie z a w i ó z ł worek mąki p s z e n n e j . Warunki aprowizacyjne były w ^arszawie bez porównania gorsze n i ż w Lub- l i n i e ; Chleb kartkowy z a w i e r a ł 50% różnych domieszek,jak k a s z t a - ceny d o b r e j ny, ż o ł ę d z i e i ł u b i n , a mąki na czarnym rynku b y ł y
wprost f a n t a s t y c z n e . Pozwolenie na wywóz - rzekomo dla mych krew- nych mieszkających w Warszawie - uzyskałem bez większych trudnoś- c i , ale musiałem j e s z c z e uzyskać od władz niemieckich zaświadczę-
»
nie uprawniające do przewozu t e j mąki k o l e j ą do Warszawy, gdyż na t e r e n i e okupacji n i e m i e c k i e j bagaż podróżnych b y ł k o n t r o l o w a - ny i środki żywności przewożone w w i ę k s z e j i l o ś c i bez odpowied- niego zaświadczenia ulegały k o n f i s k a c i e .
W L u b l i n i e urzędowała r e p r e z e n t a c j a niemieckiego gubernatorstwa wojskowego, na k t ó r e g o c z e l e s t a ł pułkownik ks.BUlow, a j e g o
adjutantem b y ł młody porucznik K s . R a t i b o r , b l i s k o spowinowaco-
ny z cesarzem niemieckim. Zawarłem z nim b y ł znajomość na p a r -
t i a c h k r ę g l i , w których s t a l e b r a ł udział i o z i ę k i niemu uzyska-
łem zaświadczenie-umożliwiające mi przewóz mąki dla państwa
Fudakowskich do w arszawy. E a t i b o r nigdy nie z a d z i e r a ł nosa z p o -
soły i towarzyski, tak że c i e s z y ł się powszechną sympatią, nie t y l k o wśród oficerów i urzędników gubernatorstwa, l e c z także w licznych okolicznych domach ziemiańskich. Z Polakami rozmawiał s t a l e po francusku, nwet gdy w i e d z i a ł , że władają dobrze także językiem niemieckim; nieraz oświadczał, że w jego żyłach płynie krew polska,gdyż książęta na Raciborzu wywodzą s i ę z Piastów ś l ą s k i c h .
Nie g a r d z i ł trunkami, a trzymały się go przy tym różne psie f i g l e . Pamiętamy że raz w czasie p a r t i i k r ę g l i przy k t ó r e j przygrywała muzyka wojskowa, ktoś zafundował parę f l a s z e k szam- pana, a r a c z e j niemieckiego musującego "Sekta", który był stale do nabycia w menaży gubernatfcrskiej: Ratibor kazał ustawić obok s i e b i e sześć wysokich wąskich kieliszków napełnionych winem i
założywszy ręce w t y ł chwytał k i e l i s z k i ustami i wychyleł je k o l e j n o jednym haustem, w takt muzyki.
Opowiadano mi, że raz odbyła się w r e s t a u r a c j i hotelu Victoria n i e z ł a "popijawa" z udziałem Ratibora. Gdy wszyscy m i e l i już dob«
rze w czubach, któryś z polskich oficerów zaczął opowiadać, że za czasów carskich zabawy takie kończyły się często tłuczeniem szkła i porcelany. Na to Ratibor zawołał
- Jak chcesz, to mogę wam przypomnieć te czasy i zaczął rzucać
na podłogę k i e l i s z k i i t a l e r z ę , a wychodząc kazał sobie przysłać
n a z a j u t r z rachunek.Restaurator l i c z y ł na t o , że tak wysoko uty-
tułowany gość nie będzie kontrolował wystawionego rachunku i
p r z e s y ł a j ą c szczegółowy wykaz potłuczonego szkła i porcelany
wstawił do rachunku sumę co najmniej dwa razy wyższą od f a k t y c z -
n e j ówczesnej ceny tych przedmiotów. Ratibor nie mi^lał jednak
dać s i ę niepotrzebnie naciągać, roszedł do miejscowego dużego
sklepu z porcelaną z otrzymanym wykazem, z a p ł a c i ł w sklepie nale-
żytość i p o l e c i ł wszystko starannie opakować i odesłać do r e s -
tfl lira r. -ii - N
Nie "brałem nigdy udziału w takich l i b a c j a c h , gdyż lubiłem wy- pić najwyżej dwa lub trzy k i e l i s z k i dobrego wina przy obiedzie lub k o l a c j i , chodziliśmy natomiast czasem z moją żoną na k o l a c j e w hotelu V i c t o r i a w mniejszym kółku znajomych. Jedzenie było dos- konałe, jak za najlepszych czasów przedwojennych, a piwnica r e s -
t a u r a c j i była dostatnio zaopatrzona w pierwszorzędne wina f r a n - cuskie; ceny nie były bynajmniej zbyt wygórowane /jak na czasy wo«
jenne^i nie przekraczały naszych możliwości finansowych.
Menaża gubernatorstwa wzięła w użytkowanie n i e w i e l k i opusz- czony przez w ł a ś c i c i e l a majątek niedaleko Lublina, którego naz- wa uszła mej pamięci. Liczono na tofże można będzie tanio p r o - dukować mleko, jarzyny i t d . dla menaży. Gospodaiował tam bardzo
*
nieudolnie p o d o f i c e r Węgier, który wprawdzie pochodził ze wsi, a l e nie miał p o j ę c i a jak prowadzić gospodarstwo podmiejskie;
przy braku w s z e l k i e j fachowej k o n t r o l i prawdopodobnie sprzedawał
t e ż różne produkty ft na lewo", dbając głównie o własną kieszen i , # Zaproponowano mi, żebym ^pbjął kierownictwo i kontrolę nad gos-
podarką w tym folwarku. Zgodziłem się pod warunkiem, że będę miał do dyspozycji samochód na tak czyste dojazdy, jak to uznam jza potrzebne i że będę mógł pobierać na własną potrzebę wszelkie
produkty po tych samych cenach, po jakich będą dostarczane dla menaży. wkrótce zdołałem zorganizować tam racjonalną dochodową gospodarkę. Wprowadziłem należyte żywienie i pielęgnowanie krów mlecznych, uporządkowałem i s t n i e j ą c e , zupełnie zaniedbane p l a n t a c j e malin, porzeczek, truskawek i sz^patfgów, dałem instruk-
c j e dotyczące uprawy i pielęgnowania warzyw. Bgłera t e ż do zrozu-
mienia Węgrowi, że p o t r a f i ę należycie ocenić wysokość osiąganych
zbiorów i skontrolować, c z k n i e i d z i e ,f na lewo . Koszty r o b o c i z -
ny były nieznaczne, gdyż większość prac wykonywali ż o ł n i e -
- 63 -
r z e p r z y d z i e l e n i do gospodarstwa; do d y s p o z y c j i były t e ż w s z e l - k i e potrzebne ś r o d k i pomocnicze, nawozy sztuczne, doborowe n a s i o - na i t d , zatem nietrudno b y ł o utrzymać koszty p r o d u k c j i na niskim poziomie i l i c z y ć menaży n i s k i e koszty własne za wszelkie p r o - dukty dostarczane codziennie do menaży. Korzystałem z t e g o rów- n i e ż , otrzymując codziennie po tych samych cenach mleko, śmie- tanę, j a j a a p r z e z cały sezon l e t n i wszelkie .warzywa i owoce.
Przy przeprowadzce do Lublina sprowadziłem b y ł z Krakowa
pozostawiony tam na S o l ^ i e g o 7 dość spory worek ryżu^pozostały z zapasu zakupionego swego czasu jako rezerwa na czas oblężenia miasta. Ryż s t a ł s i ę w czasie wojny wielką o s o b l i w o ś c i ą , t o T t e ż wielkim uznaniem c i e s z y ł s i ę r y ż z b i t ą śmietaną, k t ó r y pojaw
s i ę u nas jako deser przy k o l a c j a c h dla naszych g o ś c i brydżowych.
Po o d j e ź d z i e D i l l e r a skończyły s i ę s t a ł e p a r t i e brydżowe w
.menaży. Czasem chodziłem tam na p a r t i ę , umówiwszy s i ę z kolegami,
«
p ó ź n i e j jednak p a r t i e te odbywały s i ę c z ę ś c i e j w domach prywat- nych, bardzo c z ę s t o właśnie u nas.
N i e r a z grywałem t e ż w szachy, gdyż wśród oficerów pracujących w gubernatorstwie, b y ł doskonały s z a c h i s t a , Węgier, r o t m i s t r z Isbatfy.
Raz p o j a w i ł s i ę w L u b l i n i e fenomem'szachowy "cudowne d z i e c k o " ,
«
mały s z e ś c i o czy s i e d m i o l e t n i żydeK, który j e ź d z i ł z ojcem po wszystkich miastach b y ł e j Kongresówki i z a r a b i a ł , g r a j ą c w
klubach szachistów o zakład i prawie zawsze wygrywał, nawet z najlepszymi s z a c h i s t a m i , W gazetach była wzmianka, że niemiec- k i generał gubernator B e s e l e r , podobno s v;ietny szachista g r a ł
x k i l k a p a r t i i z małym Rźeszewskim i nie z d o ł a ł go p o b i ć . Zapro- siłem starego Rzeszewskiego, aby p r z y s z e d ł do mnie, gdyż pragnę zagrać z jego synem, Z j a w i ł s i ę mały Żyd w wytartym cha- ł a c i e , z pejsami i długą sinawą brodą i w ą t ł y , j e s z c z e chudszy
O. Vi y nna n «7-\jn O Avi-ri -r^-n r* s*, o f7Ti"l' ^ ^ ^ J - * -i
mimo, że p i e s zachowywał s i ę zupełnie p r z y j a ź n i e . Stary pan S a l o - mon nie chciał p r z y j ą ć żadnego poczęstunku, oświadczając, że je t y l k o "koszerne", uprzedził mnie, i ż syn gra zawsze o zakład po 10 koron p a r t i a . Zasiedliśmy przy szachownicy; przy losowaniu p r z y - padły mi b i a ł e , z czego skorzystałem rozpoczynając mój ulubiony gambit królewski, przy którynyprzy po s wi§ceniu pionka uzyskuje od razu możliwość bardzo silnego ataku. Chłopaczyna namyślał się dość długo nad każdym ruchem, po czym stosował zawsze n a j s k u t e c z n i e j - szą obronę. Po kilkunastu obustronnych ruchach chłopak myślał d ł u ż e j niż zwykle, po czym z r o b i ł ruch, który na pierwszy rzut oka wydał mi s i ę błędny, ale zacząłem się zastanawia^, czy t o r z e - czywiście błąd, czy t e ż jakaś głęboko obmyślana zdradliwa pułap- k a , Po c h w i l i zauważyłem, że chłopak zaczyna mi s i ę przypatrywać
i zdradzać coraz większy n i e p o k ó j . Zorientował s i ę , że p o p e ł n i ł błąd i czekał czy p o t r a f i ę go należycie wyzyskać. Skoro zrobiłem ruch d z i ę k i któremu uzyskałem po k i l k u dalszych pociągnięciach przewagę, zdobywając wieżę w zamian za konia i korzystną p o z y c j ę do dalszego ataku, chłopczyna rozpłakał s i ę f P a r t i ę wygrałem nie
i
t y l e d z i ę k i własnej d o b r e j g r z e , co d z i ę k i błędowi przeciwnika.
Drugą p a r t i ę Żydaisk g r a ł b i a ł y m i , wykazując r z e c z y w i ś c i e niezwyk- łe zdolności i wygrał ją b e z a p e l a c y j n i e . Żal mi było tego nerwowe- go, niedożywionego dziecka^widząc jak bardzo przejmuje się grą i jak boleśnie odczuwa każde niepowodzenie. Swróciłem s i ę do jego o j c a : s .
panią Salomon, widzi pan'/^bo dziecko męczy się i denerwuje - chło- - piec powinien jeszcze bawić s i ę a do szachów będzie s i ę mógł
zabrać, gdy podrośnie i nabierze w i ę c e j s i ł . - Proszę Pana - man muss leben! /trzeba żyć/.
Wiele l a t po d r u g i e j wojnie światowej wyczytałem w g a z e c i e , że amerykański arcymistrz szachowy polskiego pocjhodzenia E^schewsky
• i
z d o b i ł wicemistrzostwo w jakimś wielkim t u r n i e j u . B-ył t o cłrvba
n/ ~ 6 5 "
mój lubelski partfer szachowy.
*
W tym samym czasie, gdy Szeptycki został zamianowany generał- gubernatorem^ustąpił mój szef major Dreger i kierownikiem działu gospodarczego został lwowianin, pułkownik T h u l l i e . Stosunki z nowym szefem ułożyły się ^ a Ł n ^ e p i e j . J ako o f i c e r zawodowy nie posiadał on dostatecznych wiadomości fachowych do pełnienia powierzonej mu f u n k c j i , ale był to.człowiek światły, umiejący
l o g i c z n i e myśleć* Interesował się moją pracą i niczego ślepo nie podpisywał, lecz kazał sobie wyjaśnić i uzasadniać wszystkie
ważniejsze proponowane przezemnie zarządzenia i decyzje w r ó ż - nych sprawach. ^ razie potrzeby popierał ich załatwienie w wyż-
\
szych instancjach.
Do wszystkich moich dotychczasowych f u n k c j i powierzył mi j e s z - cze referowanie wszystkich spraw personalnych, a nie zdarzyło się nigdy aby nie zaakceptował mych propozycji.
Wobec płynności kadr działu rolnego spraw tych było dość dużo.
Do działu tego przydzielano głównie .oficerów-^ którzy b y l i czaso- wo niezdolni do służby frontowej, jako rekonwalescenci po odnie- sionych ranach lub z powodu przejściowo złego stanu zdrowia.
Nieraz b y l i ponownie powoływani do -służby frontowej już po upły- wie.kilku miesięcy, a na ich miejsce przychodzili inni. Trzeba było taktownie zorientować się jakie kwalifikacje posiadają no- wi kandydaci i do jakich f u n k c j i można będzie ich użyć. Nieraz musiałem nawet urządzać dla nowo przydzielonych kandydatów k r ó t - kie kursy szkoleniowe i udzielać im stosownych i n s t r u k c j i . Kur- som tyra przewodniczył zawsze pułk. Thullie, aby oficerowie, n i e - raz starsi ode mnie rangą i wiekiem nie czuli się urażeni, że muszą słuchać i n s t r u k c j i młodego urzędnika cywilnego.
Właśnie w tym czasie utworzona została nowa kategoria urzęd-
ników gospodarczych, pracujących przy administracji terenów oku-
powanych w P o l s c e , S e r b i i i Rumunii, w d z i a l e rolnym lub p r z e - mysłowym. Przewidziane było dla nich takie samo umundurowanie i t a k i e pobory, jak dla oficerów intendentury. Dowiedziałem się 0 tym od Isnenghiego, który właśnie w tym czasie otrzymał b y ł pismo, powołujące go na j a k i e ś ważne stanowisko w c i e s z y ń s k i e j
N a c z e l n e j Komendzie Etapowej, gdy x ż poznano się nawet tam na j e g o wyjątkowych zdolnościach. Przed odjazdem p o r a d z i ł mi, abym poczynił starania o nominację na takiego urzędnika gospo- darczego. Przewidziane były t r z y r a n g i : porucznika z tytułem wojennego komisarza gospodarczego /Kriegswirtschaftskommiss9r/, kapitana, z tytułem nadkomisarza /KriegswirtschaftsoberkomissSr/
1 majora, z tytułem radcy / K r i e g s w i r t s c h a f t s r a t / . Ienenghi
p t z y r z e k ł poprzeć starania o nominację na K r i e g s w i r t s c h a f t s r a t a . Zależało, mi na t e j randze z t r z e c h względów:
- ranga majora ułatwiałaby mi znacznie stosunki służbowe z o f i - cerami pracującymi pod mym kierownictwem we wszystkich komen- dach powiatowych,
- obawiałem s i ę , że po o d j e ź d z i e Isnenghiego trudno mi będzie utrzymać się w dużym komfortowym mieszkaniu, gdyż - jak już wspomniałem - dopiero major miał prawo do przydziału dwóch pokojów i odnajęcia dalszego pokoju
- nie do pogardzenia była t e ż podwyżka poborów.
Pułkownik T h u l l i e p o s t a r a ł s i ę na moją prośbę o. wysłanie od- powiedniego wniosku do N a c z e l n e j Komendy etapowej w C i e s z y n i e , a ja zawiadomiłem Isneghiego o wniesieniu tego podania.
Po upływie około dwóch tygodni dostałem telegram od Isnenghie- go zawierający g r a t u l a c j e z powodu nominacji na K r i e g s w i r t s c h a f t r a t a .
Poszedłem do krawca wojskowego ze zleceniem, aby p r z e r o b i ł k o ł n i e r z mego munduru, naszywając na nim odznakę majora inten-
J 4