• Nie Znaleziono Wyników

Słowo Boże w Kościele : z problematyki przepowiadania Słowa Bożego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Słowo Boże w Kościele : z problematyki przepowiadania Słowa Bożego"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Śliwiński

Słowo Boże w Kościele : z

problematyki przepowiadania Słowa Bożego

Studia Elbląskie 2, 209-218

2000

(2)

B p A N D R Z E J Ś L IW IŃ S K I E lb lą g

Stu dia E lb lą sk ie 11/2000

SŁOW O BOŻE W KOŚCIELE.

Z PROBLEM ATYKI PRZEPOW IADANIA SŁOWA BOŻEGO

M o żn a spotkać się z następującym stw ierdzeniem : K ościół katolicki jest K ościołem sakram entów św iętych, zw łaszcza Eucharystii, K ościoły i w spólnoty p ro testan ck ie natom iast - to K ościoły B ożego Słow a. W chodząc do św iątyni katolickiej w centralnym m iejscu je st tabernakulum , natom iast u protestantów Biblia. Jest to oczyw iście w ielkie uproszczenie i zdanie nie zaw sze praw dziw e.

Z arów no też nasi B racia protestanci spraw ują sakram enty, a w K ościele katolickim zw łaszcza po Soborze W atykańskim II Słow o B oże zostało dow artościow ane.

SŁ O W O B O ŻE W B IB LII

Id eą cen tra ln ą Starego T estam entu je st fakt zbaw czej obecności B oga w historii narodu w ybranego. O becność ta dokonuje się poprzez czyny i słow a sam ego Boga.

W Starym T estam encie B óg przem aw ia do ludzi, w sposób szczególny zaś do proroków . Z w racając się do nich obdarza ich m isją przekazyw ania sw ojego słowa.

To d latego profetyzm je st je d n ą z głów nych postaw Starego Przym ierza. Słow o Boże nie zostało przekazane prorokom , aby je zatrzym yw ali dla siebie. Jest O no nauką, k tó rą należy przekazyw ać i to nie tylko małej grupie, ale całem u Ludow i Bożem u.

S łow o B oże m a dw a aspekty: pierw szy - je st objaw ieniem ukazującym Izraelow i p raw a i norm y życia; drugi - je st objaw ieniem B oga sam ego i Jego działalności na ziem i (Wj 20,2). Słow o Boże je st w yrazem B ożego działania. M a ono zatem charakter dynam iczny. Bóg czuw a nad tym, żeby się w ypełniło Jego Słow o (J 1,12). H istoria je st jed n y m w ielkim urzeczyw istnieniem Jego obietnic (por. Pp 9,5; J 1,5). C ały akt stw órczy B iblia przedstaw ia ja k o nakaz w ydany słow am i: „P ow iedział, a w szystko się stało” (Rdz 1).

W N ow ym T estam encie je st zgoła inaczej. Bóg bow iem nie kieruje słow a do Jezusa, lecz On sam je st Słow em Bożym , głosicielem B ożego Słow a (M t 9,17).

Słow em Jezus dokonuje cudów , dokonuje odpuszczenia grzechów , ustanaw ia sakram enty (M t 26,28), przekazuje apostołom w ładzę (M t 18,18; J 20,23). Poprzez słow o Jezu sa dokonuje się na Ziem i dzieło zbaw ienia. Ludzie przyjm ując słow o w chodzą w bezpośredni kontakt z Bogiem .

(3)

To Słow o B oże głosi K ościół od początku. A postołow ie, którzy realizują m isyjny nakaz Jezusa Idąc na cały św ia t nauczajcie w szystkie narody, chrzcząc je vu im ię Ojca i Syna i D ucha Św iętego (Mt 28,19), są sługam i Słow a. D zięki głoszeniu B ożego Słow a dokonuje się zbaw ienie, a w zrost K ościoła je st w zrostem Słow a B ożego (D z 6,7; 12,24; 19,20).

Słow o to określane je st różnym i nazw am i. Jest O no „Słow em zbaw ien ia” (Dz 13,26), „S łow em Ż y cia” (Flp 2,16), „Słow em niezaw odnym ” (1 Tm 1,15). N ie m ogło być inaczej. G łoszone przez apostołów było przecież Słow em Jezusa Z m artw ychw stałego.

E w angelia św iętego Jana idzie najdalej i najgłębiej, poniew aż łączy tajem nicę Słow a B ożego w ja k najściślejszy sposób z tajem nicą Jezusa Syna B ożego. Jezus C hrystus je st Słow em sam oistnym , Słow em Bożym . On ja k o Słow o istniał od początku w B ogu i sam był B ogim (J 1,1 n.). To Słow o nie tylko objaw ia, ale dokonuje zbaw ienia, przynosi św iatło, które każdego przychodzącego na św iat i życie (J 1,4-5). C hrystus odw ieczne słow o jest centrum historii ludzkiej: przed Nim dzieje ludzkości zm ierzały do Jego W cielenia, po Jego narodzeniu w szystko zdąża ku w iecznem u trium fow i. Dzięki N iem u nastąpi ostateczne zw ycięstw o B o g a 1.

O B JA W IE N IE B O Ż E W N A U C E SO B O R U W A T Y K A Ń S K IE G O II

Z agadnienie S łow a B ożego zaw sze było żyw e i aktualne w K ościele, ale od Vaticanum II następuje now y rozdział w tej problem atyce. N ajw ażniejszym i dokum entam i Soboru W atykańskiego II są cztery uchw alone K onstytucje. Ich rola i znaczenie w ynika z samej rangi i charakteru dokum entu nazw anego konstytucją a nie deklaracją czy orzeczeniem . Interesujące nas dokum enty to: K onstytucja o Św iętej L iturgii, K onstytucja dogm atyczna o K ościele, K onstytucja duszpasterska 0 K ościele w św iecie w spółczesnym i K onstytucja dogm atyczna o objaw ieniu Bożym . T a ostatnia je st nie tylko w ykładnią Soboru W atykańskiego II, ale kom pendium nauki K ościoła na tem at O bjaw ienia i Słow a Bożego.

W opisie O b jaw ienia w oparciu o K onstytucję „Dei V erbum ” chcielibyśm y zw rócić uw agę na dw a m om enty, a m ianow icie personalny (B ó g -O so b a przem aw ia do c z ło w iek a -o so b y , naw iązując w ten sposób z nim kontakt) i historio-zbaw czy (objaw ione Słow o B oże m a m oc zbaw czą uśw ięcenia człow ieka). W odróżnieniu od Soborów T rydenckiego i W atykańskiego I (m iały one głów nie charakter d oktrynalny, m ocno uw arunkow any kontekstem historycznym ) nauczanie ostat­

niego Soboru m a charakter bardziej uniw ersalny i na w skroś biblijny. K atolicyzm w edług V aticanum II nie je st tylko system em praw d, ale je st życiem B oga w człow ieku i człow ieka w Bogu. O bjaw ienie i to zarów no od strony B oga jak 1 przy jm u jąceg o go człow ieka m a charakter osobow y. Bóg objaw iając siebie człow iekow i, naw iązuje z nim kontakt jak z przyjacielem , zaprasza go do w spólnoty ze sobą. Przedm iotem objaw ienia nie je st ja k aś rzecz czy praw da o Bogu, ale żyw y i osobow y B ó g -Z b aw iciel, który naw iązuje z człow iekiem

1 A . F e n i l l c t i P . G r e l o t , S ło w o B o że , w: S ło w n ik te o lo g i b ib lijn e j, (le d .) X . L. D u f o u r, P ozn ań 1 9 9 0 , s. 8 7 6 - 8 8 3 .

(4)

S Ł O W O B O Ż E W K O Ś C IE L E

bezpośredni kontakt i dialog, w chodzi z nim w przym ierze, ofiaruje sam ego siebie by go zbaw ić. T o w ezw anie m a charakter zaproszenia i nigdy nie niszczy ludzkiej autonom ii. B óg nie traktuje człow ieka ja k o podm iot, rzecz, ale ja k o partnera, z którym prow adzi zbaw czy, osobow y dialog.

T eologia tradycyjna określała B oże O bjaw ienie jak o „locutio D ei” , a więc m ow ę B oga do człow ieka, w której Bóg kom unikuje człow iekow i praw dy, przez co w zbogaca ludzkie poznanie. Słow o Boże, które jest w łaściw ym określeniem objaw ienia nie w ystępuje w Biblii jak o greckie „logos” , ja k o intelektualny środek kom unikow ania pew nych w iadom ości, ale ja k o hebrajskie „dabar” , które m a znaczenie o w iele szersze. „D abar” oznacza przede w szystkim wolę Bożą, działanie Boże, a potem słow a. Z nam ienna jest tu kolejność. K onstytucja „Dei V erbum ” w porów naniu z Vaticanum I eksponuje now y m om ent, a m ianow icie: czynne O bjaw ienie Boga, elem ent dynam iczny.

P raw da objaw iona pozw ala nam w łaściw ie ocenić zbaw cze czyny B oga w zględem człow ieka. D okum ent ten w ielokrotnie w skazuje na znaczenie Słow a B ożego w ekonom ii zbaw ienia2. Nie przypadkow o więc konstytucja „Dei V erbum ” dw ukrotnie odw ołuje się do analogii zachodzącej m iędzy E ucharystią a Pism em św iętym . P odobnie ja k E ucharystia tak i Pism o św ięte wraz z tradycją - zw łaszcza w życiu liturgicznym - stanow ią zasadniczy pokarm K ościoła. W ten sposób u w idacznia się nie tyle statyczny (coś, co się słucha) co dynam iczny (coś, co spraw ia i daje m oc działania) elem ent Słow a B ożego w życiu K ościoła.

W S P Ó L N O T A K O ŚC IO Ł A LU D U B O ŻEG O

Słow o B oże przekazyw ane je st w K ościele, który w im ieniu C hrystusa i Jego m ocą je głosi. W ażne więc je st tu rozum ienie K ościoła. W iele m etafor biblijnych przybliża nam rzeczyw istość K ościoła. N ajw ażniejsze są określenia: K ościół - M istyczne C iało C hrystusa i K ościół Lud Boży. T ą drugą m etaforę obrazu K ościoła rozpracow ał Sobór W atykański II. Jest ona bardzo przydatna w rozum ie­

niu m iejsca S łow a B ożego w K ościele.

N a now o odkryta w naszych czasach biblijna idea Ludu B ożego (była ona uzupełnieniem koncepcji K ościoła jak o C iała M istycznego C hrystusa), której Sobór pośw ięcił w iele uw agi, nie od razu w schem atach przygotow aw czych rozum iana była w sposób w łaściw y kategoriom m yślenia ew angelicznego. U kład w schem a­

tach przygotow aw czych: tajem nica K ościoła, hierarchia, Lud Boży w ogólności, sugerow ał, że p o dstaw ow ą w artością w K ościele je st organizacja i hierarchiczność, a więc podział członków w ynikający z sytuacji przełożeństw a i uporządkow ania.

O statecznie rozdział o Ludzie B ożym w yeksponow any został na drugim m iejscu, przed rozdziałem o hierarchii i w iernych św ieckich. Fakt ten w skazuje, że nie tyle hierarchiczność K ościoła (była ona w ierna idei C hrystusa D obrego Pasterza), co historiozbaw czy proces uśw ięcenia w szystkich członków K ościoła (czyli idea Ludu Bożego) był czym ś najw ażniejszym dla ojców soborow ych. Proces ten następuje

2 A . J a n к o w s к i, W p r o w a d z e n ie d o K o n s ty tu c ji d o g m a ty c z n e j o O b ja w ie n iu B o ż y m , w: S o b ó r W a tyk a ń sk i II, K o n s ty tu c je , d e k re ty , d e k la r a c je , P o zn a ń 1968, s. 5 2 0 .

(5)

w K ościele - L udzie B ożym , ale także poprzez K ościół - Lud Boży je st to, że jest on L udem B ożym , do którego należą nie tylko w ierni św ieccy, ale rów nież papież, biskupi, kapłani, a którego głow ą je st sam Jezus C hrystus3.

To, o czym traktuje rozdział o Ludzie Bożym , dotyczy rów nież i hierarchii, i w iernych św ieckich. W planach B oga zakładającego K ościół na pierw szym m iejscu stoi w spólnota. Skoro K ościół je st W spólnotą, to znaczy że je st czym ś więcej niż społecznością, naw et najdoskonalszą. O kreślenie społeczność nie jest jed n o zn aczn e, ale zw raca uw agę głów nie na elem enty zew nętrzne, specyficzny układ stosunków , ogół instytucji i urzędów społecznych, zapew niających ludziom zorganizow ane zaspokajanie potrzeb. K ościół je st rów nież społecznością, ale przede w szystkim w spólnotą psychiczną, czyli św iadom ością duchow ą, która spraw ia, że członków łączą nie tylko zw iązki obiektyw ne, ale w spólnota okreś­

lonych przekonań, uczuć i akceptow ania wartości. Co więcej, gw arantem tak rozum ianej w spólnoty je st asystencja D ucha Św iętego i sakram entalna obecność sam ego Jezu sa C hrystusa.

P ierw sze w ieki chrześcijaństw a uśw iadam iały sobie bardzo w spólnotow y ch a­

rakter K ościoła. O kreślenie w spólnota (koinonia, com m unio, com m unicatio) ucho­

dziły za synonim K ościoła4. Sobór W atykański II ju ż w pierw szym zdaniu rozdziału o L udzie B ożym stw ierdza: M imo, że w każdym czasie, w każdym narodzie m iły je s t każdy człowiek, który p ostępuje spraw iedliw ie i lęka się Boga, to je d n a k sp odobało się B ogu u św ięcać i zb a w ia ć nie pojedynczo, z w ykluczeniem w szelkiej w zajem nej m iędzy ludźm i więzi, lecz uczynić z nich Lud, który by Go p o zn a ł w p ra w d zie i zbożnie M u słu żył (K K 9). Bóg naw iązuje kontakt ze w spólnotą ludzką, która je s t darem B ożym 5. B ierze ona swój początek w pow ołaniu i uśw ięce­

niu, których celem je st życie w ieczne z C hrystusem . Bóg realizuje tę w spólnotę w ybierając „jednego z n as” , aby w okół niego i dzięki je g o pośrednictw u, ukon­

stytuow ała się w spólnota, która m a skupić to, co rozproszone. Ze w zględu na jed n eg o czło w iek a w ybranego przez B oga liczni uczestniczą w zbaw ieniu. Ta funkcja p o średniczenia jed n eg o człow ieka lub m ałego zespołu ludzi bardzo w yraźnie zarysow uje się w Starym , ja k i w N ow ym Testam encie, gdzie zbaw ienie lub klęska w ielu zależała od przedstaw icieli (Adam , N oe, M ojżesz, A braham , Izrael, S ługa Jahw e, Jezus). C ała ludzkość zaw dzięcza swój byt odkupiającem u p rzym ierzu Jahw e z N oem po potopie. W szystkie narody są błogosław ione w A braham ie (R dz 12,3; 18,18; 22,18). W ybór A braham a przez B oga jest jed n o cześn ie potw ierdzeniem pow szechności tego wyboru. Sam Izrael - Lud Boży

3 T .I. J i m e n e z - U r r e s t i, O n to lo g ia w s p ó ln o ty i s tru k tu ry k o le g ia ln e w K o śc ie le , „ C o n c iliu m ” 1 - 1 0 (1 9 6 5 /6 6 ) , s. 6 0 5 nn.

4 H. B o g a c k i , M iste r iu m K o ś c io ła p ie lg r z y m u ją c e g o , w: K o ś c ió ł w ś w ie tle s o b o ru , P oznań 1968, s. 6 6 . S ło w o k o in o n ia w p r z ek ła d z ie na ję z y k p o lsk i z n a c z y „ u d zia ł”, „ w sp ó ln o ta ” . N a le ż y z a z n a c z y ć , że K o ś c ió ł o k resu a p o s to ls k ie g o na d a w a ł in n e z n a c z e n ie p o jęciu k o in o n ia . T r e ś c io w e z n a c z e n ie k o in o n ia w tym o k r e sie o m a w ia ją m .in . H. S e e s e m a n n , D e r B e g r iff K o in o n ia im N eu en T e sta m e n t, G ie sse n 193 3 . Z w ra ca się u w a g ę , ż e w a ru n k iem e g z y s te n c ji c h r ześcija ń sk iej je s t w sp ó ln o ta z A p o sto ła m i i ich n a stę p c a m i, którzy o tr z y m a li o d C h rystusa nakaz g ło s z e n ia sło w a . W tak im zn a c ze n iu term in k o in o n ia w y r a ża treści s p o łe c z n o p r a w n e (M k 3 ,1 3 ; D z 1,21 n.; 1 J 1,3); por.: W . B e i n e r t , Um d a s d r itte K ir c h e n a ttr ib u t. D ie K a th o liz itä t d e r K ir c h e im V e r s tä n d n is d e r e v a n g e lisc h - lu th e r isc h e n u n d rö m isc h - k a th o lisc h e n T h e o lo g ie d e r G e g e n w a r t, E sse n 1 9 6 4 , s. 3 7 3 n.

5 R . L a u r e n t i n , B ila n s d u C o n c il, Paris 1 9 6 6 , s. 2 1 6 .

(6)

S Ł O W O B O Ż E W K O Ś C IE L E 2 1 3

je st na skutek w yboru pierw orodnym Boga, a ostatecznym uosobieniem pierw orod­

nego je st przyszły M esjasz. W Jezusie w sposób najpełniejszy pow staje w ielkie zebranie w szystkich w okół B oga oraz w zajem na i pow szechna w spólnota w obec C hrystusa, czyli pow staje K ościół C hrystusow y - w spólnota 6. C hrystus przez sw oją działalność - ja k to w ykazał H. V ögtle - nie głosił publicznie, jakoby chciał w yodrębnić z Izraela grupę w ybranych i stw orzyć specjalną w spólnotę 7. C hrystus nie chciał stw orzyć żadnej sekty, lecz chce zbaw ić cały naród izraelski.

Bóg proponuje najpierw zbaw ienie Izraelow i, a potem za je g o pośrednictw em całej ludzkości. W skazuje na to sym bolika w yboru i pow ołania przez Jezusa dw unastu apostołów z grupy uczniów , którzy za Nim podążali. D w unastu apos­

tołów je s t reprezentantam i dw unastu patriarchów izraelskich. Jednak ten naród nie przyjął w całości D obrej N ow iny C hrystusa. Co więcej, w ielu jeg o przedstaw icieli zorganizow ało tw ardy opór skierow any przeciw Jezusow i, który poniósł śm ierć za wielu, to znaczy za w szystkich. W św ietle tej tajem nicy M istrz z N azaretu m ówi, że zbuduje swój K ościół na opoce, którą je st Piotr (M t 16,18-19; J 2 1 ,1 5 -1 7 ). Lud Boży w ięc je s t po śm ierci Jezusa i Jego zm artw ychw staniu Ludem C hrystusa - w spólnotą historyczną ludzi zgrom adzonych w okół Z ałożyciela i Piotra 8. Jest to je d y n a niepow tarzalna w spólnota, która nie polega tylko na przyjęciu przez w iernych nauki C hrystusa oraz Jego środków zbaw czych, ale przede w szystkim na w ytw orzeniu zw iązków m iędzy w szystkim i ochrzczonym i a C hrystusem i m iędzy sobą 9.

W szczepienie we w spólnotę dokonuje się przez udział Ludu B ożego w sak­

ram entach św iętych. P rzez chrzest w je d n y m duchu w szyscy zostaliśm y ochrzczeni w je d n o ciało (1 K or 12,13) i staliśm y się K ościołem 10. Pogłębieniem obecności K ościoła w spólnoty je st Eucharystia: P oniew aż je d e n je s t chleh, przeto i my, liczni, tw orzym y je d n o ciało. W szyscy bow iem bierzem y z tego sam ego chleba (1 K or 10,17). W E ucharystii realizuje się w sposób konkretny jedność K ościoła, co w ięcej, ona je s t sakram entem najbardziej budującym w spólnotę, sakram entem najbardziej k o ścio ło tw ó rc zy m 11. W yraża to idea W ieczernika, czyli nowej w spól­

6 J. H a m e r, L ’E g lis e e s t un e co m m u n io n , Paris 19 6 2 , s. 1 7 3 -1 9 2 ; E. S c h i l l e b e c k x , K o ś c ió ł a lu d z k o ś ć , „ C o n c iliu m ” 1 - 1 0 ( 1 9 6 5 ) , s. 2 9 - 3 0 ; A . P a n a g r a z i o , Le M y s tè r e d e l ’é g lis e , w: D is c o u r s a u C o n c ile V a tic a n II, Paris 1 9 6 6 , s. 2 0 1 .

7 D a s ö ffe n tlic h e W irk en J e su a u f d e m H in te r g r u n d d e r Q u m ra n b e w e g u n g , F reibu rg i. Br. 19 5 8 , s.

15 nn.; E k k le s io lo g is c h e A u ftr a g s w o r te d e s A u fe rsta n d e n e n , w: A c te s du C o n g res international c a th o liq u e d e s s c ie n c e s b ib liq u es a B ru x elles 195 9 , s. 8 9 2 - 9 0 6 ; J e su s u n d d ie K irc h e , w: B e g e g n u n g der C hristen , Frankfurt am M ain 196 0 , s. 5 4 - 8 2 ; D e r E in zeln e u n d d ie G e m e in sc h a ft in d e r S tu fe n fo lg e d e r C h ristu so ffe n b a ru n g e n , w: S en tire E c c le s ia n , Freiburg i. Br. 19 6 1 , s. 5 0 - 9 1 ; D ie A d a m -C h r istu s- - T y p o lo g ie u n d d e r M e n sc h e n so h n , Trierer T h e o lo g is c h e Z eitsch rift 6 0 (1 9 5 1 ), s. 2 0 9 - 2 8 .

8 E. S c h i l l e b e c k x , K o ś c ió ł a lu d z k o ś ć , j w ., 3 1 - 3 2 ; M .-D . C h e n u , L u d B o ży vv s'w iecie, K raków 1 9 6 8 , s. 132; J. H a m m e r , L ’É g lis e e s t un e co m m u n io n , dz. c y t., s. 178. B liż s z e w y ja śn ie n ia na ten tem at podają: Y . С o n g a r, N o te s u r le s m o ts C o n fe sio n , L ’É g lise, C o m m u n io n , w: C h r é tie n s en d ia lo g u e , Paris 1 9 6 4 , s. 1 7 3 -1 9 2 ; D . S e s b ο n e, J. G u i 11 e t, C o m m u n io n , w: V o c a b u la ir e d e th é o lo g ie b ib liq u e , Paris 1 9 6 6 , s. 1 4 7 -1 4 9 .

4 H. В о g a с k i, dz. c y t., s. 6 3 - 6 4 .

10 KK 11; por.: R. L a u r e n t i n, B ila n s d u C o n c il, s. 2 1 6 ; H. F r i e s , K o ś c ió ł j e s t w s p ó ln o tą w ie rz ą c y c h , w : D l a c z e g o w ie r z y m y . W a rsza w a 1 9 6 9 , s. 2 7 3 n.

11 K K 7 , 2 6 ; por.: V . W a r n a c h , K o ś c ió ł j a k o s a k ra m e n t, w: N o w y obraz K o ś c io ła p o S o b o rz e W a ty k a ń sk im II, W a rsza w a 1 9 6 8 , s. 3 5 ; J. S z y m u s i a k , Z g r o m a d z e n ie e u c h a r y s ty c z n e w y r a z e m

(7)

noty, w spólnoty N ow ego Przym ierza. Jak M ojżesz grom adził swój lud na pustyni i przez zaw arcie przym ierza z B ogiem stw orzył w ielkie zebranie Pańskie, tak C hrystus grom adzi tu swój N ow y Lud. D okonuje tego nie przez przelanie krwi ju ż kozłów , cielców czy innych zw ierząt, ale przez sw oją w łasną krew . T a uczta w ieczernikow a tw orzy w spólnotę K ościoła i jest jedn o cześn ie zadatkiem nowej uczty w królestw ie B ożym (M t 26,29; M k 14,25).

A spekt w spólnototw órczy dotyczy także innych sakram entów . N ie zaw sze pam iętam y, że sakram ent pokuty to nie tylko pojednanie człow ieka z B ogiem , ale rów nież z drugim człow iekiem i w łączenie do w spólnoty kościelnej. Św ięcenia kapłańskie nie są spraw ą tylko osobistą. K apłani w im ię C hrystusa m ają służyć K ościołow i, karm iąc go słow em i łaską. Sakram ent m ałżeństw a w yraża tajem nicę jed n o ści i płodnej m iłości, a sam a w spólnota rodzinna nie przypadkow o nazyw ana je st K ościołem d o m o w y m 12.

Sobór przez częste posługiw anie się term inem „Lud B o ży ” zw raca uw agę na charakter w spólnotow y K ościoła. W idać to szczególnie w D ekrecie o ekum eniz­

m ie, w którym je st m ow a o w spólnocie w iernych (nr 2), więzi kościelnej (nr 4) czy też w spólnocie kościelnej (nr 19). K ościół więc je st w spólnotą tych, których Bóg pow ołuje ze św iata do zb aw czego zasięgu łaski.

W teologii w spółczesnej zginęło ostre rozróżnienie na K ościół nauczający i słuchający. Cały K ościół je st nauczający, cały K ościół je s t słuchający. O czyw iście inaczej O jciec św ięty, biskupi i kapłani, a inaczej w ierni św ieccy. C ały K ościół jest słuchający, w szyscy bow iem m usim y w słuchiw ać się w Słow o Boże, by nie głosić sw ojej nauki, ale Jezusa C hrystusa. Św ięty Paw eł zw łaszcza podkreśla, że przeka­

zuje to co otrzym ał (1 K or 15,3). M a to kapitalne znaczenie dla zagadnienia obecności Słow a B ożego w K ościele.

Cały K ościół je s t posłany, by głosić Słow o Boże, by ew angelizow ać. Ale też trzeba pow iedzieć, że Słow o B oże je st nieustannym źródłem odm ładzania się K ościoła, je g o budow ania. N ie tylko sakram enty św ięte, zw łaszcza Eucharystia, którą Sobór W atykański II ok reśla ja k o sakram ent najbardziej budujący Kościół, ale rów nież Słow o B oże, które gdy padnie na dobrą glebę przynieść m oże naw et stokrotny plon.

PR A K T Y K A P R Z E P O W IA D A N IA SŁ O W A B O Ż E G O

Do o m ów ienia p o zostają je sz cze głów ne aspekty służby Słow u Bożem u w K ościele. Z agadnienie je st szerokie. C hcę tu om ów ić nie tylko głów ne aspekty służby Słow u B ożem u na podstaw ie obecnego stanu w iedzy teologicznej, ale

m is te riu m K o ś c io ła , w: K o ś c ió ł w ś w ie tle so b o ru , P o zn a ń , s. 136. K. R ahner w ty m w z g lę d z ie p isz e, ż e K o ś c ió ł B o ż y L ud, w sp ó ln o ta k o ś c ie ln a ja k o w y d a r z en ie, w y stęp u je w s p o só b najbardziej in ten sy w n y i u c h w y tn y tam , g d z ie na m o c y s ło w a u k rz y ż o w a n y i z m a r tw y c h w sta ły C h ry stu s staje s ię o b e c n y p o śro d k u w ie r z ą c y c h , Stąd te ż E u ch a ry stia je s t n a jin te n sy w n ie jszy m w y d a r z e n ie m K o śc io ła . - Z u r T h e o lo g ie d e r P fa rr e , w : D ie Pfarre, F reiburg i. Br. 195 6 , s. 31.

12 K K 11 ; J.M . S z y m u s i a k, dz. c y t., s. 125.

(8)

S Ł O W O B O Ż E W K O Ś C IE L E 215

rów nież obserw acji w życiu K ościoła w Polsce. O graniczam się do trzech bloków tem atycznych, a m ianow icie dotyczących całego K ościoła, następnie duchow ieńst­

w a ja k i w iernych św ieckich.

A. C ały K ościół

T rzeb a stw ierdzić, że w iele się zm ieniło. Zaw sze je st w życiu tak, że m oże być lepiej. M otyw em szczególnym je st W ielki Jubileusz naszego O dkupienia, Rok Św ięty. W tym czasie ze w zm ożoną siłą należy przepow iadać „m agnalia D ei”

- W ielkie dzieła Boże. W zorem przepow iadania i głoszenia B ożego Słow a jest osoba O jca św iętego Jana P aw ła II. Czyni on to nie tylko w R zym ie, ale poprzez liczne pielgrzym ki um acniając „braci w w ierze” (Łk 22,31). Istnieje w K ościele zbyt m ała św iadom ość wagi Słow a B ożego w zm ocnionego św iadectw em tego, który Je pro k lam u je i przepow iada.

Postulat Vaticanum 11, aby Pism o św ięte było szeroko dostępne dla w szystkich, w P olsce został spełniony. D zisiaj B iblia je st pow szechnie dostępna. C zęsto jed n ak ta św ięta K sięga leży n a półce, je st zakurzona. Zbyt m ała je st znajom ość Pism a św iętego w K ościele. N ieznajom ość Pism a św iętego je st nieznajom ością C hrystusa (św. H ieronim ). P ostulat pogłębiania znajom ości Pism a św iętego odnosi się zarów no do kapłanów , katechetów ja k i w szystkich czynnie zaangażow anych w życie K ościoła, po to, by nie stali się próżnym i głosicielam i Słow a B ożego na zew nątrz, nie b ędąc wewnątrz, je g o słuchaczam i (św. A m broży). D la każdego ch rześcijan in a czytanie Pism a św iętego je st drogą do poznania i um iłow ania C hrystusa.

S zczególną rolę odgryw a Pism o św ięte w liturgii. Proklam acja Słow a B ożego w liturgii ja k i sam a liturgia (nie tylko dotyczące E ucharystii ale i innych sakram entów św iętych, czy też nabożeństw w Kościele) dają nam m ożliw ość spotkania z Jezu sem w Jego Słow ie. G odnym podkreślenia są zw łaszcza teksty biblijne czytane podczas E ucharystii. N abierają one dodatkow ej m ocy, w ynikającej ze sp raw o w an ia liturgii. N ależy mieć św iadom ość, że to je st Słow o Boże, które Bóg w K ościele dziś kieruje do nas. Bóg przem aw ia do nas. Słow a tego nie m ożna je d y n ie w ysłuchać, ale trzeb a je zrealizow ać w życiu całego tygodnia, skoro uczestniczym y w e M szy św iętej niedzielnej, czy dnia, skoro uczestniczym y w N ajśw iętszej O fierze w dni pow szednie. To Słow o B oże w liturgii jest zaproszeniem C hrystusa do dialogu m iędzy B oskim „T y” i ludzkim „ja” , który to dialog m a nas doprow adzić do pogłębienia wiary i je st dobrą drogą do św iętości.

S łow o B oże w liturgii ja k i sam a liturgia są spraw ą całego K ościoła, nie są rzeczą p ry w atn ą lektora czy kapłana. Słow o B oże dosięga jed n ak w różny sposób człow ieka, g łów nie w zależności od przyjęcia słow a i realizacji go w życiu.

A ktyw na postaw a w obec słow a spraw ia, że nie jesteśm y tylko czytającym i czy słuchaczam i S łow a B ożego, lecz dokonuje się w nas dram at zbaw czy, przejście ze śm ierci do zm artw ychw stania, dokonuje się praw da słów: N aw racajcie się i w ierz­

cie w E w a n g elię (Środa P opielcow a, form uła posypania głów popiołem ).

R ola i znaczen ie Słow a B ożego dla życia K ościoła uw ydatnia się dziś w sposób szczególny w kaznodziejstw ie i katechezie. Co pew ien czas pojaw iają się ankiety

(9)

na tem at k aznodziejstw a w Polsce. W ielu w ypow iada się na tem at poziom u kazań, poruszanej problem atyki, jak o ści i sposobu przepow iadania. Praw ie w szyscy zapom inają jed n ak , że kazania, hom ilie, rekolekcje są głoszeniem Słow a Bożego.

O czyw iście je st ono kierow ane tu i teraz. N ależy w ięc w ziąć pod uw agę słuchaczy Słow a B ożego i aktualne znaki czasu, w którym żyjem y. Przede w szystkim jed n ak potrzebna je s t św iadom ość, że w przypadku kazania głoszący je pow inien być narzędziem w ręku Boga. N ie psychologizacja przekazu lecz oparcie się na m ocy Słow a B ożego pow inno być m otyw em przew odnim tak głoszących, ja k i od­

bierających przekaz hom iletyczny.

P odobnie m a się spraw a z katechizacją. W Polsce toczy się w ciąż w ielka d yskusja na tem at pow rotu religii do szkoły. K atecheza je st ew angelizacją. To nie je st tylko n auka religii. T ym bardzie jed y n ie nauka praw d o B ogu. K atechizacja ma w ym iar zbaw czego przekazu S ło w a B ożego. Stąd tak w ażne m iejsce katechezy w szkole. D otyczy to znow u całego K ościoła. N ajpierw kapłanów , którzy pow inni doceniać rolę katechezy w szkole i katechezy przy parafii, zw iązanej przede w szystkim z przygotow aniem do sakram entów św iętych. K ażdy ksiądz je st kate­

chetą. Sam i w ięc kapłani pow inni z radością podejm ow ać trud katechizow ania w szkole. O becność księdza je s t w ażna, ale jeszcze w iększą rolę odgryw a sam a k atechizacja dzieci i m łodzieży. K atecheci w im ieniu C hrystusa i K ościoła ew angelizują m łodzież. Stąd po siad ają w ielkie i znaczące m iejsce w K ościele.

Z arów no oni, ale jeszcze bardziej kapłani, ja k rów nież rodzice i katechizow ani pow inni sobie zdaw ać z tego spraw ę. K atecheta je st nauczycielem inaczej.

B. K apłani

W obrzędzie św ięceń kapłańskich zaraz po w yrażeniu w oli, że kandydat chce w iernie pełnić urząd p osługiw ania kapłańskiego w stopniu prezbitera, konsekrator staw ia następujące pytanie: „C zy chcesz pilnie i m ądrze p e łn ić p o słu g ę Słowa, głosząc E w angelię i w ykładając p ra w d y katolickiej w ia ry ? ”. Istnieje więc ciągła potrzeba d oskonalenia naszych hom ilii i kazań, ciągłe staranie się o to, aby być coraz lepszym katechetą. Przekazując Słow o Boże drugiem u człow iekow i, trzeba je najpierw sam em u przyjąć z w iarą i postarać się o to, aby ono dokonało w ew nętrz­

nego n aw rócenia w każdym z nas. K apłan w inien kierow ać się zasadą: mam praw o m ów ić do ciebie, kiedy najpierw m ów ię do siebie.

Ze św iadom ością wagi Słow a B ożego nie je st najlepiej. C zęsto obserw uje się zjaw isko następujące: kiedy rozp o czy n a się kazanie w ierni w ychodzą ze swoich m iejsc i zm ierzają do konfesjonałów . Takie w ędrów ki przeszkadzają zarów no m ów iącem u, ale rów nież w iernym , a co w ażniejsze są znakiem braku szacunku dla B ożego Słow a. D latego w inniśm y dążyć do tego, aby w czasie kazania nie spow iadać.

S zczególną rolę w liturgii odgryw a Pism o święte. D otyczy to przede w szystkim kapłanów . Szukam y nieraz książek czy podręczników , które m ogłyby stanow ić źródło m yśli dla kapłańskiego rozm yślania. N ajlepszym źródłem są czytania m szalne na każdy dzień. K ażdego dnia Bóg m a każdem u z nas tak w iele do

(10)

S Ł O W O B O Ż E W K O Ś C IE L E 2 1 7

pow iedzenia. Stąd dnia poprzedniego sięgam y do czytań m szalnych, przysw ajam y je sobie, reflektujem y nad nim i, by następnego dnia uczynić je przedm iotem sw ojego rozm yślania. T ak „przetraw iony” tekst stanow i źródło do hom ilii. G łosim y hom ilie w niedziele i św ięta, a byłoby rzeczą w spaniałą, by w naszych kościołach głosić hom ilie codzienne. Tu nie chodzi o w ygłaszanie długich m ów, lecz o kilka słów , o p o d zielenie się B ożym Słow em ja k pow szednim chlebem , który daje siłę na p ielgrzym ow anie każdego dnia, na to, by nie ustać w drodze.

K onstytucja „D ei V erbum ” stw ierdza: K onieczną przeto je s t rzeczą, by wszyscy ka p ła n i C hrystusow i i inni, którzy ja k o diakoni i katechiści, zajm ują się praw ow icie p o słu g ą słow a B ożego w inni z w iernym i sobie pow ierzonym i d zielić się ogrom nym i b ogactw am i Słow a Bożego, szczególnie w liturgii św iętej (KO 23). C zytane w czasie liturgii Słow o B oże zobow iązuje nas do tego, abyśm y głosili hom ilię, a w ięc chodzi o to, żeby przepow iadanie było żyw ym i pełnym w iary kom entarzem do tekstów czytań.

G łoszenie B ożego Słow a nie m oże być upraw ianiem polityki, propagandy, am bona nie m oże być m iejscem dyskusji z parafianam i. G łosim y i przepow iadam y C hrystusa, co je s t dla nas w ielkim zaszczytem ja k rów nież ogrom nym zobow iąza­

niem .

W tym aspekcie rzeczą w skazaną byłyby krótkie kom entarze zw łaszcza do czytań. M ogą je opracow yw ać zespoły katolików św ieckich, oni pow inni je rów nież czytać. W ten sposób w ięcej w iernych w łącza się do bardziej czynnego uczestnictw a w e M szy św iętej.

C. W ierni św iecy

W arto zw rócić uw agę na określenie w iernych św ieckich przez Vaticanum II, inne dokum enty K ościoła czy też w ypow iedzi papieży. Brzm i ono w sposób następujący: P o d nazw ą św ieckich rozum ie się tutaj w szystkich w iernych chrześ­

cijan nie będących członkam i stanu kapłańskiego i stanu zakonnego p raw nie ustanow ionego w Kościele, a m ianow icie w iernych chrześcijan, którzy ja k o L ud B oży i sta w szy się na sw ój sposób uczestnikam i kapłańskiego, prorockiego i królew skiego urzędu C hrystusow ego, ze sw ej strony spraw ują w łaściw e całem u ludow i ch rześcijańskiem u posłannictw o w K ościele i św iecie (KK 31). Oni należą do K ościoła, są odpow iedzialni za K ościół, za głoszenie Słow a Bożego. Specyfiką ich pow ołania je st to, że zostają w św iecie i uśw ięcają św iat od w ew nątrz.

Pozostanie w św iecie nie je st czym ś gorszym niż w yrzeczenie się św iata i za­

m knięcie się w klasztorze, je st po prostu czym ś innym . W ażnym m om entem jest stw ierdzenie, że św ieccy uśw ięcają św iat od w ew nątrz. Będąc głosicielam i Słow a B ożego są nieraz bardziej w iarygodni niż K ościół hierarchiczny, zw łaszcza wtedy, gdy są je g o św iadkam i. Św iat dzisiaj słucha nauczycieli, gdy są św iadkam i.

To od postaw y katolików św ieckich zależy oblicze świata. Szczególną rolę do spełnienia m ają tutaj dziennikarze, politycy, nauczyciele. N iekoniecznie m uszą podkreślać fakt, że są katolikam i. W inno to spełniać św iadectw o ich życia. Od św iadectw a tego zależy tak wiele. W oparciu o katolicką naukę społeczną K ościoła m ają być elem entem opiniotw órczym we w spółczesnej rzeczyw istości.

(11)

Z wielu tem atów w arto zw rócić uw agę na rolę katolickiej rodziny. W y­

pracow ana przez O jców K ościoła, zw łaszcza św. Jana C hryzostom a dew iza, że rodzina je st K ościołem dom ow ym posiada tutaj kapitalne znaczenie. R odzina katolicka je s t w spólnotą m iłości uśw ięcającej. N iekiedy katoliccy rodzice prze­

rzucają odpow iedzialność za religijne w ychow anie dzieci na K ościół czy szkołę, w której odbyw a się katechizacja. A le przecież to oni są pierw szym i w ychow aw ­ cam i. D o ich obow iązków należy przekazyw anie B ożego Słow a dzieciom , m ów ie­

nie im o Bogu, o Jego m iłości. M oże w przyszłości to kiedyś dziecku czy m łodzieży ktoś w bardziej fachow y sposób pow ie, ale to, że nam praw dę o Bogu przekazała m atka czy ojciec m a w ielkie znaczenie. R odzina - K ościół dom ow y spełnia w ażną rolę uśw ięcania przez słow o. Sw. A ugustyn porów nuje rolę ojca do posługi kapłańskiej, a św. A m broży idzie jeszcze dalej, bo mówi o funkcji biskupiej ojca rodziny. W rodzinie m am y obchodzić w spólnie św ięta ja k o uroczystości kościelne, rocznice, im ieniny. W ażne je st w spólne odm aw ianie m odlitw y, czy czytanie Pism a św iętego, rozm ow a o lekturze i prasie katolickiej. N iedziela je st dniem dla Pana, a więc czasem w spólnego św iętow ania. R zeczą w skazaną byłoby om ów ienie czytań m szalnych, zatrzym anie się nad głów nym i m yślam i hom ilii. W inniśm y się rów nież starać o to, by nie zaginęły piękne tradycje chrześcijańskie w roku liturgicznym w rodzinie.

Św ieccy bow iem , ożyw ieni duchem apostolskim , uzupełniają to, czego nie dostają ich bracia, i pokrzepiają ducha zarów no pasterzy, ja k i reszty w iernego ludu (por. 1 K or 16,17-18). D okonują tego na w zór ow ych m ężów i niew iast, którzy w spom agali P aw ła w głoszeniu Ew angelii (por. Dz 18,18-26; Rz 16,3). Oni bow iem , czerpiąc siły z czynnego udziału w życiu liturgicznym swojej w spólnoty, gorliw ie uczestniczą w jej pracach apostolskich; pociągają do K ościoła ludzi, trzym ających się m oże z dala od niego; w spółpracują usilnie w głoszeniu Słow a B ożego, zw łaszcza przez katechizację, oddając na usługi K ościoła sw oją w iedzę fachow ą, uspraw niając pracę duszpasterską, a także zarządzanie dobram i kościel­

nym i (D A 10).

T em atem niniejszego opracow ania było Słow o B oże w praktyce przepow iada­

nia. O by św iadom ość roli i znaczenia Słow a B ożego tow arzyszyła w szystkim w yznaw com C hrystusa. T rzeba zw łaszcza w czasie W ielkiego Jubileuszu jak najobficiej siać ziarno i starać się, by padało na urodzajną glebę i przynosiło jak najobfitszy plon (M t 13,1-23).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dowodzi to rzeczywistego sięgania przez Kasjodora do gockiej tradycji ustnej i nie powinno się jej lekceważyć jako ważnego źródła dla Getiki.. Zadaniem krytyki naukowej

1576 (rokiem rozpoczęcia d ziałaln ości drukarskiej)... zw iązan ego z obozem

Również w kampanii w yborczej udzielał się ZNR bardzo aktywnie. Nie tylko- poprzez akcję polityczną na wsi; w miastach tworzono Robot­ nicze Kom itety

Rząd i biznes równie często bywają partnerami , jak przeciwnikami, już to za sprawą subsydiów, taryf celnych i podatków, już to w ramach wspólnego

Een van de motieven voor de beleidsaanpassing is dat de corporatie – evenals andere corporaties – nieuwe bestaansrechten zoekt.. Veel overheidsbeleid is in verandering, de

W tym roku byli nimi: Riccardo Dottori, którego pierwsza książka (Wiek filozofii) ukazała się wła- śnie w naszym kraju, Ferdinand Fellmann (przekład jego książki Para.

Krystyna Dro dzia -Szelest Adam Mickiewicz University, Pozna , Poland. Anna Ewert Adam Mickiewicz University, Pozna

Dostrzegając konieczność prowadzenia polityki w zakresie ujawniania inte- resów prywatnych przez funkcjonariuszy publicznych, Autorka zwraca także uwagę na znaczenie takich