• Nie Znaleziono Wyników

Jaskółka Śląska, 2014, nr 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jaskółka Śląska, 2014, nr 10"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

SCHLESISCHE SCHWALBE SLEZSKÁ VLAŠTOVKA SILESIAN SWALLOW

MIESIĘCZNIK GÓRNOŚLĄSKICH REGIONALISTÓW 10/2014 ISNN 1232-8383 NAKŁAD 410.000 EGZ.

EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

ŚLŌNSKŎ SZWALBKA

Edytorial

Postawmy na RAŚ!

Polska to państwo scentralizowane, w którym sa- morządność ograniczana jest na wiele różnych spo- sobów. Władze w Warszawie podejmują decyzje, których koszty ponosimy tu na Śląsku. Wyznaczają samorządom kolejne zadania, nie przekazując od- powiednich środków na ich realizację. Radni partyjni szczebla wojewódzkiego uważają sejmik za trampo- linę do dalszej kariery w Warszawie bądź w Brukseli.

Niestety taki sposób traktowania regionu i jego miesz- kańców wyklucza myślenie długofalowe, które jest nie- zbędne do rozwiązania podstawowych problemów na- szego województwa, jakimi są: brak spójnej strategii rozwoju transportu i kompleksowego wspierania rodzi- mych przedsiębiorców oraz emigracja zarobkowa, jak również brak w szkołach edukacji regionalnej.

Ruch Autonomii Śląska, będąc ugrupowaniem regio- nalnym, nie może i nie zamierza uciekać przed proble- mami regionu. Opracowaliśmy kompleksowy program ratowania województwa, który zawiera propozycję po- wołania regionalnej agencji rozwoju wzorem hiszpań- skiej Asturii czy austriackiej Styrii, zintegrowany system rozwoju transportu publicznego oraz wsparcie dla rodzi- mych przedsiębiorców włącznie z promocją ich fi rm za granicą. Stawiamy na rozwój turystyki regionalnej, reno- wację zabytkowych kamienic w celu pozyskania lokali na tani wynajem dla młodych, aby zmniejszyć emigrację zarobkową. Ponadto uważamy za niezbędne wprowa- dzenie edukacji regionalnej do szkół, a w zakresie ochro- ny zdrowia zwiększenie efektywności w wykorzystaniu środków fi nansowych posiadanych przez NFZ i szerokiej dostępności do świadczeń zdrowotnych wysokiej jakości.

Ruch Autonomii Śląska, jako ugrupowanie regionalne myśli, jak uczynić nasz region miejscem dobrym do życia.

16 listopada pomyślmy o nas samych! Głosujmy re- gionalnie! Postawmy na RAŚ! Dycki tukej, zawsze tutaj!

Monika Kassner kandydatka RAŚ do sejmiku okręg 5 poz. 3. Redaktor naczelna.

Jak to się stało, że region, który przez dzie- sięciolecia był dla tysięcy szansą na lepsze życie, dziś straszy oczodołami opuszczonych kamienic i rzędami zrujnowanych familoków?

Familoków, które niegdyś świadczyły o wy- sokim poziomie życia górnośląskich robotni- ków, a dziś są symbolem czasu, który stanął w miejscu.

Jak to się stało, że ci, których odpycha myśl o naszym samorządzeniu, przez 25 lat wol- nej Polski nie zdołali wymyśleć tego regionu na nowo? Nadal jednak chcą myśleć za nas.

Jak to się stało, że mimo wysokich społecznych kosztów przemian wciąż nie wiadomo, dokąd prowadzą nas ci, którym się wydaje, że wie- dzą lepiej?

Jak to się dzieje, że wciąż powierzamy nasz los specjalistom od zamiatania pod dywan?

Ludziom, których uszy otwarte są wyłącznie na polecenia z Warszawy. Którzy zamiast spo- łecznego dialogu prowadzą rozmowy z pustymi krzesłami.

Jak długo jeszcze pozwolimy nieodpowie- dzialnym nieudacznikom dla ratowania swej po- zycji straszyć Ślązakami? Podżegać do konflik- tów przez porównywanie zgodnych z prawem obywatelskich dążeń do autonomii z ingerencją prezydenta Putina w sprawy Ukrainy?

Jak długo będziemy cierpliwie słuchać po- uczeń, że nie ma mowy o autonomii regionów, bo nasze miejsce jest w państwie jednolitym?

Państwie, które nawet w opinii ministra rządu istnieje tylko teoretycznie. A z pewnością tylko teoretycznie rozwiązuje śląskie problemy, choć całkiem realnie je stwarza. Przekonujemy się o tym, czekając na ustawę metropolitalną i bez- radnie obserwując odpływ pieniędzy ze śląskie- go oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Często pewnie zadajecie sobie podobne pyta- nia. Słyszę czasem pretensje, że cel wciąż dale- ko. Słyszę nawoływania do porzucenia umiarko- wanych metod i wyważonego języka, choć i ten język ponoć obraża rządzących w Warszawie, przyzwyczajonych do bizantyjskiej uniżoności.

Rozumiem te emocje. Trudno ze spokojem znosić nieudolność i arogancję władzy, widząc

jak wysoki jest koszt. Droga do odrodzenia Górnego Śląska musi być jednak drogą pra- wa i dialogu. Tę drogę wybraliśmy przed laty i podążamy nią z żelazną konsekwencją, cier- pliwie pokonując kolejne przeszkody. W roku 2010 skruszyliśmy monopol warszawskich partii w sejmiku województwa śląskiego. Przebiliśmy ten mur własnymi głowami, choć wielu regio- nalistów nie wierzyło wówczas w sukces. Stali z boku lub wybierali start z partyjnych list. Dziś nikt nie wątpi, że można zwyciężać pod regio- nalnym sztandarem. Uczyniliśmy wyłom, przez który dziś chcą wejść także inni. Wyciągamy do nich rękę. Zachęcamy do wspólnego dzia- łania, by w gmachu Sejmu Śląskiego zasiadało możliwie wielu ludzi, którym nie straszne jest słowo autonomia.

Nie ma cudownych recept na górnośląskie pro- blemy. Z pewnością jednak nie rozwiąże ich ten, kto zameldował się tu jedynie na pobyt tymczaso- wy. Nam regionalistom daleko do doskonałości.

Popełniamy błędy i pewnie niejeden popełnimy w przyszłości. Ale jedno możemy obiecać – za- wsze będziemy tutaj. Dycki bydymy tukej.

Dycki tukej – zawsze tutaj!

Razem wymyślmy Śląsk na nowo!

Jerzy Gorzelik. Kandydat do sejmiku okręg 2 poz. 1 Przewodniczący Ruchu

Autonomii Śląska. Fot. Kris DudaTegoroczny – VIII Marsz Autonomii.

Materiał sfi nansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska.

(2)

2

Materiał sfi nansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska.

Wejdź na tukej.pl

Cztery lata temu Ruch Autonomii Ślą- ska po raz pierwszy wprowadził swo- ich radnych do sejmiku województwa śląskiego. W skali całej Polski podob- ny sukces osiągnęły tylko nieliczne ugrupowania spoza grona partii za- siadających w sejmie.

To prawda. Udało się nam za trze- cim razem. Wymagało to wytrwałości, konsekwencji i ciężkiej pracy. Nie jest łatwo skutecznie rywalizować z partiami otrzymującymi miliony złotych z budże- tu państwa. W 2010 roku na kampanię wyborczą w województwie śląskim PO wydała ponad 4 mln zł, a PiS i SLD po ponad 2 mln. Nasze wydatki to około 100 tys. zł. Ale kiedy decydowaliśmy się działać w RAŚ, nie oczekiwaliśmy, że będzie łatwo.

I było warto? Mijająca kadencja pełna była politycznych zawirowań. Wejście RAŚ do koalicji rządzącej wojewódz- twem śląskim wywołało ostre reakcje.

W Warszawie bito na alarm. Głos za- brał nawet prezydent Komorowski, który ostrzegał przed sojuszem z au- tonomistami.

A późniejszy marszałek Mirosław Se- kuła lamentował, że RAŚ samą swoją obecnością odstrasza zagranicznych inwestorów. Tymczasem właśnie wte- dy, gdy to RAŚ odpowiadał za promocję gospodarczą, województwo odnotowało najwyższy w historii wzrost zagranicz- nych inwestycji. Pisano o tym w facho- wym dodatku do „Financial Times”. Nie przestraszyli się nas również turyści, któ- rych przyjeżdżać zaczęło do nas więcej niż kiedykolwiek. A kto odpowiadał za promocję turystyczną? Także RAŚ. Tyle warte były te wszystkie prognozy. I choć- by po to, by pokazać jak bardzo mylą się ci, którzy nami straszą, warto było pod- jąć współpracę w ramach koalicji. Dzięki tej decyzji dziś bogatsi jesteśmy o nowe doświadczenia.

Z tej koalicji RAŚ wyszedł jednak po ponad dwóch latach – i to z hukiem.

Powiedzieliście wtedy o Platformie, że nie da się dalej współrządzić z ofer- mami. Władze PO wydawały się tym zaskoczone.

Do tej pory nikt nie porzucał PO – to PO decydowała, czy i kiedy zakończyć współpracę. W ostatnich latach Platfor- ma wyrzuciła z koalicji w sejmiku PiS, potem pożegnała się z SLD. Nas po- strzegano jako partnera mało wymagają- cego, bowiem nie żądaliśmy stanowisk.

Zdaniem władz regionalnej PO, wcho- dząc do koalicji złapaliśmy Pana Boga za nogi i będziemy trzymać jak długo się da. Tymczasem okazało się, że RAŚ gra według innych reguł niż partie ogólno- polskie. I jeśli coś mówi, to tak też robi.

Powiedzieliśmy, że jeśli PO nie wycią- gnie wniosków z popełnionych błędów,

będziemy musieli się rozstać. Platforma do starych grzechów zaczęła dodawać nowe, nie pozostawiając nam wyboru.

Czy jednak nie uprzedziliście ruchu Platformy? Ponoć w połowie kadencji marszałek Sekuła przyszedł z Warsza- wy z zadaniem spacyfi kowania RAŚ.

Powierzenie Panu nadzoru nad mo- dernizacją Stadionu Śląskiego miało być miną, na której wylecicie.

To prawdopodobne, biorąc pod uwa- gę, że marszałek zakazał kontaktów ze mną osobom, które najlepiej znały inwe- stycję. Nie baliśmy się jednak tego wy- zwania. Mamy dość zdrowego rozsądku, by poradzić sobie z zadaniem, z którym nie radziła sobie PO. Nie mogliśmy się jednak zgodzić na to, by Platforma psu- ła kolejną dużą inwestycję – Muzeum Śląskie, podczas gdy my sprzątamy po niej na stadionie. A w zasadzie po po- przednich zarządach. Raport NIK odpo- wiedzialnością za bałagan na Stadionie Śląskim obciąża bowiem koalicje PO-PiS i PO-SLD. Nie było z naszej strony tak- że zgody na coś, co marszałek Sekuła nazwał programem naprawczym Kolei Śląskich, a co tak naprawdę sprowadza się do obcinania połączeń na chybił trafi ł.

Pracownicy KŚ przychodzili do nas i mó- wili, że przy lepiej ułożonym rozkładzie mogą za te same pieniądze realizować ich znacznie więcej. Naszym koalicjan- tom na komforcie pasażerów najwyraź- niej nie zależało. Opuszczając koalicję ostrzegaliśmy, że odwoływanie dyrektora Muzeum Śląskiego ze względów poli- tycznych zakończy się kompromitacją władz województwa i że działania wo- kół Kolei Śląskich uczynią z nich kolejną agencję zatrudnienia Platformy. Tak się niestety stało.

Przez dwa lata zasiadał Pan w zarzą- dzie województwa. To było dla Pana nowe doświadczenie. Coś Pana za- skoczyło?

Kilka spraw. Przede wszystkim cał- kowita beztroska przedstawicieli partii ogólnopolskich i brak długofalowego my- ślenia. Większość partyjnych polityków myślami jest już gdzie indziej – w War- szawie, albo w Brukseli. Samorząd to dla nich tylko przystanek. Skutki są katastro- falne. Dopiero w tej kadencji uchwalono strategię transportu, choć przez ostat- nie lata wydawano ogromne pieniądze,

europejskie i nie tylko, na koleje i dro- gi. Nie muszę tłumaczyć, czym kończy się działanie bez jasnej wizji rozwoju.

Kiedy odtrąbiono frekwencyjny sukces Kolei Śląskich na linii Katowice-Wisła Głębce, PKP Polskie Linie Kolejowe już planowały jej zamknięcie w związku z fatalnym stanem infrastruktury. Z tego we władzach województwa nie zdawa- no sobie nawet sprawy. Jako klub rad- nych RAŚ twardo postawiliśmy kwestię modernizacji linii kolejowych za środki unijne w kolejnym okresie fi nansowania.

Byliśmy zresztą jedynym klubem, który złożył swoje uwagi do projektu Regional- nego Programu Operacyjnego – podsta- wowego dokumentu określającego, jak wydawane będą w województwie euro- pejskie pieniądze w latach 2014-2020.

Zaskakujące również, jak błahe bywa- ją powody braku skutecznych działań samorządu wojewódzkiego. I jak łatwo, przy odrobinie dobrej woli, usunąć nie- które przeszkody. Ze względów poli- tycznych czy towarzyskich toleruje się przez lata nieskuteczność niektórych wydziałów Urzędu Marszałkowskiego.

Z drugiej strony, urzędnicy kompetent- ni i ambitni nie mają perspektyw zawo- dowego awansu. Na początku kadencji zaproponowaliśmy zmiany w strukturze urzędu. Wystarczyło połączenie dwóch wydziałów, by trzy projekty, których nie dało się zrealizować od dłuższego cza- su, doprowadzić do końca.

Z czego wynika ta mizeria samorządu?

To sprawa systemowa. Realna władza i realne pieniądze są w Warszawie. Am- bitni politycy w większości nie widzą dla siebie przyszłości we władzach regional- nych. Nie skupiają się zatem na poważ- nych problemach, których rozwiązanie wymaga wielu lat. Zakładają, że kiedy ich działania mogłyby przynieść skutek, oni i tak będą już daleko. Poczucie tym- czasowości potęguje polityka władz cen- tralnych, które jedną decyzją mogą zde- molować fi nanse samorządów. Proszę sobie wyobrazić, że kiedy przekazano województwu zadanie organizacji pasa- żerskich przewozów kolejowych, poszły za tym pieniądze w wysokości około 30 milionów zł rocznie. Tymczasem koszt realizacji zadania to około 150 milionów – prawie jedna dziesiąta budżetu woje- wództwa śląskiego. Przykładów takiego działania jest mnóstwo. Przykładowo – rząd decyduje o zamknięciu kolegiów nauczycielskich, ale koszty odpraw po- nosi województwo. Trzeba powiedzieć jasno: rząd stosuje wobec samorządu praktyki mafi jne. Dokonuje wymuszeń, składa propozycje nie do odrzucenia.

Potrzebujemy w sejmiku ludzi, którzy nie będą się bali mówić o tym wprost.

Politycy partii ogólnopolskich się boją?

Odpowiem konkretnym przykładem.

Ministerstwo Kultury na fi nansowanie in- stytucji w województwie mazowieckim przeznacza czterdziestokrotnie większe środki niż w województwie śląskim. Wo- jewództwo wnioskowało o współfi nan- sowanie przez państwo Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Marszałek Sekuła spo- tkał się w tej sprawie z ministrem Zdro- jewskim. Po spotkaniu przyszedł na komisję kultury, by z dumą oznajmić rad- nym, że pieniędzy z Warszawy wpraw-

dzie nie będzie, ale za to długiej rozmo- wie minister obiecał, że zespół będzie mógł w nazwie posłużyć się przymiot- nikiem „narodowy”. To chyba najlepsze podsumowanie polityki uległości, prowadzonej przez obecne władze województwa.

RAŚ daje gwarancję in- nej jakości?

Dowiedliśmy tego w ostatnich latach.

Wprowadzaliśmy w samorządzie wo- jewódzkim elementy długofalowej polityki, choćby domagając się od instytucji kultury pla- nów działania nie na rok, ale na kilka lat. Przyjęliśmy, odrzuconą potem przez PO, zasadę wyłania- nia dyrektorów instytucji w drodze konkursu.

Nie uniknęliśmy i nie unikniemy w przy- szłości błędów – jak wszyscy jesteśmy omylni. Zasadnicza różnica polega jed- nak na tym, że my zamierzamy tu zo- stać. Podejmując decyzje wiemy, że

dotyczyć będą one nas. I mamy nadzieję, że również naszych dzieci i wnuków, które nie będą musiały szukać lep-

szego życia poza Ślą- skiem.

Rozmawiał Adam Papierniok podsumowanie polityki uległości,

prowadzonej przez obecne władze województwa.

RAŚ daje gwarancję in- nej jakości?

Dowiedliśmy tego w ostatnich latach.

Wprowadzaliśmy w samorządzie wo- jewódzkim elementy długofalowej polityki, choćby domagając się od instytucji kultury pla- nów działania nie na rok, ale na kilka lat. Przyjęliśmy, odrzuconą potem przez PO, zasadę wyłania- nia dyrektorów instytucji w drodze konkursu.

stać. Podejmując decyzje wiemy, że dotyczyć będą one nas. I mamy nadzieję, że również naszych dzieci i wnuków, które nie będą musiały szukać lep-

szego życia poza Ślą- będą musiały szukać lep- szego życia poza Ślą- będą musiały szukać lep-

skiem.

Rozmawiał Adam Papierniok

W 2010 roku na kampanię wyborczą w województwie śląskim PO wydała ponad 4 mln zł, a PiS i SLD po ponad 2 mln. Nasze wydatki to około 100 tys. zł.

Mirosław Sekuła lamentował, że RAŚ samą swoją obecnością od- strasza zagranicznych inwestorów. Tymczasem właśnie wtedy, gdy to RAŚ odpowiadał za promocję gospodarczą, województwo odnotowało najwyższy w historii wzrost zagranicznych inwestycji.

RAŚ gra według innych reguł niż partie ogólnopolskie. I je- śli coś mówi, to tak też robi.

Rząd stosuje wobec samo- rządu praktyki mafi jne. Do- konuje wymuszeń, składa propozycje nie do odrzuce- nia. Potrzebujemy w sejmiku ludzi, którzy nie boją się mó- wić o tym głośno.

Podejmując decyzje wiemy, że dotyczyć one będą nas.

I mamy nadzieję, że również naszych dzieci i wnuków, któ- re nie będą musiały szukać lepszego życia poza Śląskiem.

Strefa absurdu

JK

Wywiad numeru

RAŚ daje gwarancje najwyższej jakości

Jerzy Gorzelik – przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska.

(3)

7

Wejdź na tukej.pl

Materiał sfinansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska.

RAŚ na kolejowej pustyni absurdu

RAŚ-owa walka z wiatrakami

Nie będzie dobrze funkcjonującego regionu bez sprawnego transportu publicznego. Nie będzie sprawnego transportu publicznego w naszym regionie, bez dobrze funkcjonującej kolei. To oczywiste założenia, któ- re przyjąć powinien każdy, kto my- śli o poważnym zarządzaniu woje- wództwem. Równie oczywiste jest, że w ostatnich latach nie przybliżyliśmy ani o krok się do celu, jakim jest spra- wy transport. Kolejna kadencja samo- rządu musi być punktem zwrotnym.

Nadzieją na radykalną poprawę sy- tuacji był samorządowy przewoźnik – Koleje Śląskie. Miał pozwolić pasaże- rom i władzom województwa uwolnić się od dyktatu spółki Przewozy Re- gionalne, nakładającej coraz wyższe ceny i proponującej coraz niższą ja- kość usług. Miłe były złego początki.

Przejęcie pierwszych linii w wojewódz- twie przez KŚ okazało się sukcesem i inspirowało do ambitnych planów na przyszłość. Marszałek województwa, Adam Matusiewicz (PO), postanowił postawić wszystko na jedną kartę i w krótkim czasie powierzyć Kolejom Ślą- skim obsługę wszystkich połączeń. In- nym rozwiązaniem, popieranym przez RAŚ, było przekazaniem KŚ części połączeń i rozpisanie przetargu na ob- sługę pozostałych. Marszałek zasło- nił się jednak zbyt krótkimi terminami, wykluczającymi ponoć zastosowanie procedury przetargowej. Jak skoń- czyło się to ryzyko – i dla pasażerów i dla marszałka – doskonale wiadomo.

Następca Matusiewicza, Mirosław Sekuła, do kolei nie miał serca. Jego

„program naprawczy“ ograniczył się do wycinania połączeń i zastępowania doświadczonych pracowników Kolei Śląskich partyjnymi protegowanymi.

Marszałek Sekuła tak przejął się za to interesami państwowego przewoźnika PKP Intercity, że zabronił własnej spół- ce podpisania bardzo korzystnej umo- wy z czeską firmą Leo Express. Dzięki tej umowie Czesi konkurowaliby z PKP Intercity, a KŚ zarobiłyby około 10 mi- lionów złotych.

W swoim braku zrozumienia dla spraw transportu publicznego Platfor- ma nie była odosobniona. Wśród klu- bów w sejmiku praktycznie tylko RAŚ upominał się o uwzględnienie inwestycji kolejowych w kolejnej perspektywie fi- nansowej Unii Europejskiej. I tylko RAŚ zgłosił zasadnicze uwagi do projektu strategii rozwoju transportu w woje- wództwie. Nasze starania przyniosły je-

dynie częściowy skutek. Jednak gdyby nie działania klubu radnych RAŚ w sej- miku, w Regionalnym Programie Ope- racyjnym na lata 2014-20, nie byłoby wsparcia dla infrastruktury transportu kolejowego. Innym zabrakło daleko- wzroczności. A szkoda, bo możliwe było zaplanowanie znacznie korzystniej- szych rozwiązań. Choćby finansowa- nia modernizacji linii kolejowych o stra- tegicznym znaczeniu ogólnokrajowym z funduszy krajowych, co pozwoliłoby większą pulę środków regionalnych za- angażować w rozwój linii regionalnych.

Niestety, rządząca tak w centrali, jak i w województwie, koalicja PO i PSL, oraz liczni reprezentanci regionu w par- lamencie i rządzie, całkowicie zawie- dli. Linie, jak na przykład do lotniska Pyrzowice, planowane są do moderni- zacji w ramach RPO, a nie w ramach ogólnokrajowego Programu Operacyj- nego Infrastruktura i Środowisko. Wy- datnie uszczupli to możliwości poprawy fatalnego stanu linii regionalnych, bo- wiem wartość dotacji dla linii lotniskowej wynosząca 185,7 mln zł stanowi 57%

budżetu kolejowej części RPO, i tym samym blokuje aż cztery inne, typowo regionalne inwestycje. Wymagają one łącznie 176,9 mln zł dofinansowania, czyli tyle ile pochłania linia na lotnisko.

Właściwego rozłożenia akcentów nie widać również we wspomnianej strate- gii rozwoju transportu w województwie.

O rozwoju zresztą trudno tu mówić, bo- wiem postawiono raczej na utrzymanie stanu dotychczasowego. Trudno oprzeć się wrażeniu, że politycy ogólnopolskich partii, którzy głosowali w sejmiku za przyjęciem tego dokumentu, z kolei ko-

rzystają wyłącznie podróżując ekspre- sem między Katowicami a Warszawą.

W kolejnej kadencji samorządu wojewódzkiego jednym z najważ- niejszych zadań będzie przestawie- nie polityki transportowej na inny tor.

Przyszłością transportu publicznego w regionie jest kolej metropolitalna.

Czy wiecie Państwo, że w Zagłębiu Ruhry, a więc na obszarze podobnym do naszego regionu, dystans taki jak między Katowicami a Rybnikiem pokonuje się pociągiem osobowym w niewiele ponad pół godziny? Na- szym celem powinno być osiągnięcie podobnych standardów. Czasem już niewielka inwestycja może prowadzić do znaczącego skrócenia czasu prze- jazdu – na przykład przebudowa sta- cji Łaziska-Brada, umożliwiająca mi- janie się pociągów. Konieczna jest rewitalizacja istniejących linii kole- jowych, ale w dłuższej perspektywie planować należy budowę nowych.

Nasza sieć kolejowa ukształtowała się w innych czasach, wymaga zatem dostosowania do obecnych warun- ków, uwzględniającego powstanie no- wych centrów. Trudno zaakceptować sytuację, w której Jastrzębie-Zdrój jest jednym z największych miast w Unii Europejskiej, pozbawionych połączenia kolejowego.

Inwestycje, o których mowa, roz- łożone muszą być z konieczności na wiele lat. W zdecydowanie krótszym czasie można poprawić komfort pasa- żera przez integrację taryfową, a więc przez wprowadzenie jednego biletu umożliwiającego podróżowanie róż- nymi środkami transportu. Rozwiąza-

nie to będzie możliwe, gdy obecne fi- nansowanie transportu regionalnego w systemie netto zastąpione zostanie systemem brutto. Oznaczać to będzie zdecydowanie większą niż obecnie od- powiedzialność samorządu wojewódz- kiego jako organizatora transportu. Dziś wpływy ze sprzedaży biletów trafiają do przewoźników, którzy mają też spory wpływ na ceny biletów i rozkłady jazdy.

W systemie brutto, to organizator usta- lać będzie taryfy i ramowy rozkład jazdy służący nie wygodzie przewoźników, ale pasażerów.

Problemów transportowych w re- gionie nie rozwiąże się w ciągu jednej kadencji. Ale, żeby myśleć o nowocze- snym transporcie za lat dziesięć zmia- ny musimy zacząć już dziś. Do tego konieczna jest współpraca różnych podmiotów, szczególnie samorządów wszystkich szczebli. Do niej zaprasza- my. Nas można łatwo znaleźć, bo je- steśmy dycki tukej!

RAŚ podsumowuje kadencję w sejmiku

Zmieniamy regionalną scenę polityczną

Utworzenie Klubu Radnych Ruchu Autonomii Śląska w Sejmiku dokona- ło się dzięki decyzji Andrzeja Sławika.

To on, jako doświadczony samorzą- dowiec, zdecydował, że lepiej reali- zować wyborcze zobowiązania nie będąc obciążonym partyjną czapą, gdzie wszystkie decyzje podejmowa- ne są po konsultacjach z działaczami wyższego szczebla.

Wtedy stało się jasne, że mamy klub.

Dla wielu było to tzw. nieprzyjemnym zaskoczeniem, skutkującym możliwo- ścią składania przez RAŚ projektów uchwał samodzielnie, bez konieczno- ści poszukiwania sojuszników w par- tyjnych, sejmikowych klubach. Mnie, jako Przewodniczącemu Klubu, dało to możliwość uczestniczenia w Kon- wentach Seniorów, gdzie ustalane są sprawy dotyczące sesji, ich porządku, wprowadzenia lub zdjęcia z porządku

obrad poszczególnych punktów. To wszystko sprawiło, że RAŚ wszedł na wyższy poziom. Dało to nam również bogate doświadczenie, niezbędne dla skutecznych działań w mijającej i na- stępnych kadencjach.

Jednym z głównych tematów, którymi zajmował się Klub Radnych RAŚ był transport publiczny w województwie, ze szczególnym uwzględnieniem trans- portu szynowego. Ten komunikacyjny kręgosłup regionu jest niedoinwesto- wany i źle zorganizowany. Radni RAŚ zabierali głos w tej sprawie wielokrot- nie, organizując konferencje i spotka- nia, składając interpelacje i przygoto- wując poprawki do RPO, które zostały uwzględnione. Zajmowaliśmy się sytu- acją Kolei Śląskich - część odpowiedzi na moją bardzo szczegółową interpela- cję w tej sprawie została przez władze spółki utajniona (!). Czyżby istniał jakiś strach przed jawnością, skoro zgodnie

z zapewnieniami Mirosława Sekuły, pro- gram naprawczy się udał? Przygoto- waliśmy również szereg inicjatyw doty- czących rowerzystów, w tym powołania tzw. oficera rowerowego w UM, czy też zagospodarowania nieczynnych tras kolejowych dla budowy ścieżek rowe- rowych.

Zabieraliśmy głos w sprawie Muzeum Śląskiego i prób wywierania polityczne- go nacisku na kształt wystawy stałej hi- storii Górnego Śląska. Protestowaliśmy przeciwko nie przedłużeniu kontraktu dyr. Leszkowi Jodlińskiemu i przeciw- ko pozakonkursowemu powołaniu na dwa dyrektorskie stanowiska Domi- nika Abłamowicza (kierował Muzeum Śląskim i Muzeum Górnośląskim). Tu nasze obawy co do możliwości zarzą- dzania dwoma dużymi instytucjami kultury przez jedną osobę potwierdziły się, a Mirosław Sekuła był zmuszony do odwołania Abłamowicza w sytuacji jawnego zagrożenia inwestycji.

Jako przedstawiciele stowarzysze- nia, któremu udało się rozbić partyj- ny mur i wejść na regionalną scenę polityczną w szczególny sposób dzia- łaliśmy na rzecz rozwoju aktywności społecznej i samorządności. Dzięki naszej inicjatywie i intensywnym sta- raniom udało się powołać sejmikową Komisję Doraźną d/s Organizacji Po- zarządowych. Co ciekawe, pomysł ten wśród wielu partyjnych funkcjonariuszy wywołał zdziwienie (!). Na szczęście

udało się zjednoczyć siły z tymi radny- mi, którym na aktywności społecznej szczerze zależało, należy tu wymienić przede wszystkim Małgorzatę Tkacz - Janik, wspomagającą nas zawsze w naszych prospołecznych inicjaty- wach. Z inicjatywy naszego klubu po- wstał projekt uchwały o obywatelskiej inicjatywie uchwałodawczej, dającej możliwość włączenia się mieszkańców województwa w politykę samorządu.

Takie możliwości istnieją na pozio- mie krajowym i gminnym, tylko nie na wojewódzkim. Mogliśmy być pierwsi, wskazując drogę innym, co biorąc pod uwagę tradycje śląskiej samorządno- ści wydaje się naturalne. Również ta inicjatywa wywołała swoistą partyjną obstrukcję, po jałowych, komisyjnych dyskusjach utknęła w sejmikowej za- mrażarce Pana Przewodniczącego.

Warto dodać, że Janusz Wita, który przewodniczył Komisji Doraźnej d/s Organizacji Pozarządowych został odsunięty z tej funkcji z przyczyn po- litycznych, a sam RAŚ jako jedyne sejmikowe ugrupowanie nie ma moż- liwości kierowania żadną komisją (inne ugrupowania w tym opozycja i jedyny reprezentant Solidarnej Polski taką możliwość mają). Pozbawienie nas możliwości kierowania pracami komi- sji w trakcie kadencji można uznać za objaw panicznego strachu przed sa- morządnością bez partyjnej łatki, stra- chu przez rozwojem organizacji poza-

rządowych i aktywności mieszkańców.

Czyżby zwiększenie tej aktywności miało oznaczać zmierzch partyjnych, nieruchawych molochów na regional- nej scenie politycznej? Doświadczenie w kierowaniu pracami Klubu Radnych RAŚ uczy mnie jednego - w wyborach samorządowych głosujmy regionalnie.

Czy wiesz, że rząd przekazując województwu śląskiemu zadanie organizacji przejazdów kolejowych przeznaczył na ten cel kwotę około 30 milionów zł rocznie?

Absolutne minimum to 150 mln. Pozostałą kwotę musi dopłacać samorząd. Pieniędzy tych brakuje na inne ważne zadania, np. na szpitale czy drogi.

Czy wiesz, że w wyborach samorządowych Ruch Autonomii Śląska, który utrzymuje się z pieniędzy swoich członków i sympatyków, rywalizuje z partiami, utrzymywanymi z naszych podatków?

Wydatki poniesione z budżetu państwa na partie polityczne

w latach 2001-2012 298 m

ln zł nl łz

23m 6

1,2 mld zł

30 mln zł 120 mln zł

Województwo ŚląskieRząd RP

Wydatki na publiczny transport szynowy w województwie śląskim (2013)

PiS PO

SLD PSL Czy wiesz, że źródłem

największych wpływów do budżetu państwa są dochody z VAT i akcyzy? Samorząd nie dostaje z tych podatków ani grosza.

Czy wiesz, że z naszych wspólnych pieniędzy finansowane są głównie instytucje kultury w Warszawie i Krakowie? W naszym regionie pieniądze na ten cel muszą znaleźć samorządy.

MAZOWIECKIE 85 zł

MAŁOPOLSKIE 30 zł

ŚLĄSKIE 3 zł

OPOLSKIE 1 zł wiec zo k

a ie

m

Wydatki Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z podziałem na województwa (2013)

ogółem

Procent podatku VAT pozostający w regionach

Niemcy - 43% Hiszpania - 35%

Włochy - 27% Polska - 0%

na mieszkańca

700 mln zł

Czy wiesz, że rząd przekazując województwu śląskiemu zadanie organizacji przejazdów kolejowych przeznaczył na ten cel kwotę około 30 milionów zł rocznie?

Absolutne minimum to 150 mln. Pozostałą kwotę musi dopłacać samorząd. Pieniędzy tych brakuje na inne ważne zadania, np. na szpitale czy drogi.

Czy wiesz, że w wyborach samorządowych Ruch Autonomii Śląska, który utrzymuje się z pieniędzy swoich członków i sympatyków, rywalizuje z partiami, utrzymywanymi z naszych podatków?

Wydatki poniesione z budżetu państwa na partie polityczne

w latach 2001-2012 298 m

ln zł nl łz

23m 6

1,2 mld zł

30 mln zł 120 mln zł

Województwo ŚląskieRząd RP

Wydatki na publiczny transport szynowy w województwie śląskim (2013)

PiS PO

SLD PSL Czy wiesz, że źródłem

największych wpływów do budżetu państwa są dochody z VAT i akcyzy? Samorząd nie dostaje z tych podatków ani grosza.

Czy wiesz, że z naszych wspólnych pieniędzy finansowane są głównie instytucje kultury w Warszawie i Krakowie? W naszym regionie pieniądze na ten cel muszą znaleźć samorządy.

MAZOWIECKIE 85 zł

MAŁOPOLSKIE 30 zł

ŚLĄSKIE 3 zł

OPOLSKIE 1 zł wiec zo k

a ie

m

Wydatki Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z podziałem na województwa (2013)

ogółem

Procent podatku VAT pozostający w regionach

Niemcy - 43% Hiszpania - 35%

Włochy - 27% Polska - 0%

na mieszkańca

700 mln zł

Henryk Mercik. Kandydat RAŚ na prezydenta Rudy Śląskiej i do sejmiku okręg 5 poz. 1.

Janusz Wita kandydat RAŚ do sejmiku okręg 3 poz. 1.

W tej kadencji:

• Jerzy Gorzelik był Członkiem Zarządu Województwa Śląskiego (w okresie od 10 grudnia 2010 r. do 20 maja 2013 r.);

• Henryk Mercik przewodniczył Komisji Edukacji Nauki i Kultury, jak również był wiceprzewodniczącym Komisji Doraźnej d/s Gospodarki i Rynku. Prze- wodniczył Klubowi Radnych Ruchu Autonomii Śląska;

• Janusz Wita przewodniczył Komisji Doraźnej d/s Organizacji Pozarządowych jak również był wiceprzewodniczącym komisji Rolnictwa i terenów Wiejskich.

• Radni RAŚ złożyli łącznie 66 interpelacji.

(4)

8

Materiał sfinansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska.

Wejdź na tukej.pl

Ślązak przemówił w Sejmie... do pustej sali.

Tak nas szanują w Warszawie

Trzy miesiące ciężkiej pracy, zaanga- żowania setek wolontariuszy, którzy dzień w dzień, bez względu na po- godę, w największych miastach na Górnym Śląski zbierali podpisy pod projektem zmiany ustawy o mniejszo- ściach narodowych, zakończyły się sukcesem. 18 lipca do Sejmu trafiło 140 254 podpisów, a 9 października odbyło się pierwsze czytanie.

16:14 – Godzina Ś

Członkowie Komitetu Inicjatywy Usta- wodawczej, w skład którego wchodzą m.in. przewodniczący RAŚ, Jerzy Go- rzelik, europoseł Marek Plura, senator Kazimierz Kutz czy poseł Piotr Chmie- lowski zdecydowali, że najgodniejszym reprezentantem śląskiej społeczności w Sejmie będzie prof. Zbigniew Kadłu- bek. Wybór nie był przypadkowy. Profe- sor Kadłubek to wielki orędownik śląskiej tożsamości, co udowadnia swoją twór- czością, zarówno naukową (jest auto- rem szkiców o dawnej i współczesnej kulturze Śląska) jak i literacką. Przekła- dem greckiej tragedii Ajschylosa na język śląski „Prōmytojs przibity” udowodnił, że śląski język i kultura mogą być używane na salonach. W swoim traktacie filozo- ficznym „Listy z Rzymu” pisał: Trzeba Śląsk wymyślić na nowo, jako miejsce, w którym będzie nam się dobrze żyło, w którym będziemy szczęśliwi.

Dokładnie o godzinie 16:14, 9 paź- dziernika profesor Kadłubek rozpoczął swoją przemowę.

Pustki na sali

Dzisiaj jest dzień, w którym milcze- nie zostaje przerwane. Nie wypada bo- wiem, żebym przed Państwem milczał.

Mówię bowiem ustami 140 tysięcy oby- wateli Rzeczpospolitej Polskiej, którzy złożyli swój podpis pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o mniej- szościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym – zaczął swoje uzasadnienie prof. Zbigniew Ka- dłubek. Raptem tylko 20 z 460 posłów słuchało uzasadnienia.

Po raz kolejny Ślązacy zostali posta- wieni w sytuacji przysłowiowego dziada, który gadał do obrazu. Ten stan rzeczy dobitnie świadczy o braku poszanowa- nia dla śląskich problemów przez po- słów z Warszawy. Czasu, aby przyjść na pierwsze czytanie, nie znaleźli nawet niektórzy posłowie z regionu!

Zatrzymać odpływ pieniędzy ze Śląska

To zainteresowanie śląskimi sprawami jeszcze dobitniej przekłada się w finan- sowaniu kultury na Śląsku. Wojewódz- two śląskie otrzymuje prawie 40 krotnie

mniej pieniędzy niż województwo mazo- wieckie. To oznacza, że w sferze kultury na każdego mieszkańca województwa śląskiego rząd przeznacza raptem 3 zł, a w opolskim tylko 1 zł, to mniej niż bilet na autobus! W Warszawie kwota ta wy- nosi 85 złotych. [zob. infografika]

Jak długo jeszcze będziemy pozwa- lać na tak znaczny odpływ pieniędzy z Górnego Śląska, który fundują nam posłowie partii ogólnopolskich? Ten stan rzeczy ma właśnie zmienić no- welizacja ustawy o mniejszościach i uznanie Ślązaków za mniejszość et- niczną. Co roku rząd przeznacza około 14 mln zł na dotacje celowe, konkursy i granty dla mniejszości narodowych i etnicznych. Uzyskanie takiego sta- tusu przez Ślązaków oznaczałoby fi- nansowe wsparcie śląskich instytucji kulturalnych, artystów i twórców, po- moc w wydawaniu książek i periody- ków pisanych o Śląsku i po śląsku,

pieniądze na ochronę miejsc związa- nych ze śląską kulturą i historią oraz wielu innych inicjatyw i projektów.

Polskę stać na uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną – mówił w Sejmie Kadłubek. Bez wątpienia. Ale czy na ten gest stać polskich parlamentarzystów?

Pierwsze czytanie nie zamknęło osta- tecznie sprawy. Zdając sobie sprawę z konsekwencji, jakie przed wyborami niosłoby za sobą odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, posłowie, zgodni jak nigdy dotąd, zdecydowali o przeka- zaniu ustawy do dalszych prac w ko- misjach. Siedzący wygodnie w sejmo- wych fotelach posłowie mają nadzieję, że tym samym oddalili zagrożenie ja- snego opowiedzenia się w tej sprawie.

Zapomnieli jednak, że w pracach ko- misji będą brali udział przedstawicie- le wnioskodawcy, członkowie Ruchu Autonomii Śląska, którzy zwykli swoje sprawy załatwiać do końca.

Prawdziwa autonomia jest możliwa tylko wte- dy, gdy mówimy o demokratycznym państwie prawa. Tam gdzie jest demokracja, tam też jest miejsce dla autonomii, która traktowana jest jako czynnik modernizujący i stabilizują- cy państwo. Dlatego mówiąc o autonomii, nie możemy mówić o separatyzmie czy niepodle- głości, bowiem u podstaw każdej nowożytnej autonomii leży solidarność i niepodzielność państwa.

Autonomia to prawo do stanowienia własnych ustaw oraz do dysponowania znaczną częścią środków finansowych, wypracowanych na okre- ślonym terytorium. W efekcie publiczne środki finansowe wydawane są bliżej obywatela, co pozwala na lepsze zaspokajanie potrzeb zbio- rowych danej społeczności. Takie rozwiązanie to także korzyść dla całego państwa. Silnej pozycji politycznej i ekonomicznej nie da się bowiem budować w oparciu o słabe i zacofane regiony.

Wyraźnie podkreślany przez RAŚ charakter re- gionalny i bezkompromisowość spowodowały, że Samo stowarzyszenie, jak i jego liderzy stali się bardziej rozpoznawalni. Sprawnie przeprowa- dzona akcja zbierania podpisów pod projektem nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, i zgłoszenie jej w sejmie, jeszcze bardziej umocniły przekonanie, że RAŚ jest sku- tecznym adwokatem śląskich spraw zarówno w regionie, jak i poza nim.

Czy wiesz, że rząd przekazując województwu śląskiemu zadanie organizacji przejazdów kolejowych przeznaczył na ten cel kwotę około 30 milionów zł rocznie?

Absolutne minimum to 150 mln. Pozostałą kwotę musi dopłacać samorząd. Pieniędzy tych brakuje na inne ważne zadania, np. na szpitale czy drogi.

Czy wiesz, że w wyborach samorządowych Ruch Autonomii Śląska, który utrzymuje się z pieniędzy swoich członków i sympatyków, rywalizuje z partiami, utrzymywanymi z naszych podatków?

Wydatki poniesione z budżetu państwa na partie polityczne

w latach 2001-2012 298 m

ln zł nl łz

23m 6

1,2 mld zł

30 mln zł 120 mln zł

Województwo ŚląskieRząd RP

Wydatki na publiczny transport szynowy w województwie śląskim (2013)

PiS PO

SLD PSL Czy wiesz, że źródłem

największych wpływów do budżetu państwa są dochody z VAT i akcyzy? Samorząd nie dostaje z tych podatków ani grosza.

Czy wiesz, że z naszych wspólnych pieniędzy finansowane są głównie instytucje kultury w Warszawie i Krakowie? W naszym regionie pieniądze na ten cel muszą znaleźć samorządy.

MAZOWIECKIE 85 zł

MAŁOPOLSKIE 30 zł

ŚLĄSKIE 3 zł

OPOLSKIE 1 zł wiec zo k

a ie

m

Wydatki Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z podziałem na województwa (2013)

ogółem

Procent podatku VAT pozostający w regionach

Niemcy - 43% Hiszpania - 35%

Włochy - 27% Polska - 0%

na mieszkańca

700 mln zł

Dr Tomasz

Ćwienk Dr Małgorzata

Myśliwiec Dr Tomasz

Słupik

Opinie naukowców

O promocji gospodarczej regionu

Śląskie: to, co najlepsze!

Województwo śląskie to jeden z naj- bardziej uprzemysłowionych regio- nów w Polsce, a przy tym miejsce, gdzie nie brakuje atrakcji turystycz- nych. To idealna przestrzeń do two- rzenia nowoczesnych zakładów przemysłowych z różnych sekto- rów gospodarki. Jak przyciągnąć

nowych inwestorów? Przede wszyst- kim należy wykorzystać potencjał mieszkańców i już istniejące moż- liwości technologiczne i infrastruk- turalne.

W Śląskiem nie brakuje atrakcyj- nych terenów pod nowe inwestycje.

Nie brakuje też przedsiębiorców za- interesowanych kooperacją z innymi podmiotami. Wreszcie nie brakuje naukowców tworzących innowacyj- ne rozwiązania technologiczne. Po- tencjał jest. Dostrzegając możliwości prorozwojowe regionu, grupa kilkuna- stu samorządów wraz z Izbą Prze- mysłowo-Handlową w Tarnowskich Górach stworzyły strategię rozwoju w oparciu o koncepcję „Białego Ślą- ska”. Porozumienie zawarły gminy wchodzące w skład północno-zachod- niej części województwa śląskiego (Tarnowskie Góry, Radzionków, By- tom, powiat lubliniecki). Wspólnie tworzą „Biały Śląsk” – obszar, nie-

przypadkowo uznawany za kolebkę nowoczesnego przemysłu i rolnictwa.

Także i dziś „Biały Śląsk” ma duży potencjał rozwoju. Lotnisko, rozbu- dowany węzeł kolejowy, autostrady, atrakcyjne tereny pod zabudowę, mnogość terenów zielonych i rekre- acyjnych, to tylko niektóre z atutów tej ziemi. Działa tutaj ponad 40 tys.

podmiotów gospodarczych.

Kolejnym zadaniem, które należy wy- konać jest zmiana postrzegania regio- nu, jako miejsca, w którym rację bytu ma jedynie przemysł ciężki. Nasz re- gion jest jednym z najbardziej zalesio- nych województw w Polsce. Naszą siłą są też zabytki postindustrialne, a wśród nich takie perełki jak Kopalnia Guido w Zabrzu, Elektrociepłownia Szombier- ki, Kopalnia Srebra w Tarnowskich Gó- rach i wiele innych. Obiekty te są dziś chętnie odwiedzane przez mieszkań- ców regionu. W regionie do zwiedzenia jest też około siedemdziesięciu zabyt- kowych kościołów drewnianych. Jak wi-

dać możliwości turystyczne mamy spo- re, dlatego też jako RAŚ stawiamy na rozwój i promocję przemysłu okołotury- stycznego. Niestety do tej pory rządzą- ca regionem partia nie wykonała żad- nych spektakularnych kroków w celu stworzenia strategii rozwoju tej gałęzi gospodarki. Wiem, że postawienie na tę branżę może przynieść wymierne efek- ty. W 1998 roku przebywając w Sta- nach Zjednoczonych miałem okazję zobaczyć, jak przemysłowy Pittsburgh z miasta z wieloma problemami zwią- zanymi z likwidacją hut przekształcił się w nowoczesny ośrodek tętniący ży- ciem. Jednym z podjętych tam działań rewitalizacyjnych było przekształcenie dawnego torowiska kolei wąskotoro- wej, biegnącej do Waszyngtonu w tra- sę rowerową. Bardzo szybko stała się ona jedną z atrakcji miasta. Co więcej wokół niej zaczęły powstawać hotele, motele, restauracje.

Podobnie będzie na Śląsku. Po pro- stu trzeba przestawić myślenie o na-

szym regionie na inne turystyczne tory.

Osobiście nadzoruję prace nad stwo- rzeniem pielgrzymkowych tras rowe- rowych „Szlakiem górnośląskich sank- tuariów maryjnych”. W wąskotorówkę jako regionalną atrakcję trzeba po pro- stu zainwestować!

Mówiąc o promocji gospodarczej regionu, należy położyć nacisk na rozwój wysokospecjalistycznej edu- kacji i ośrodków badawczo-rozwojo- wych. Sukcesy odnosimy w medycy- nie, technologiach informatycznych czy tych związanych z przemysłem ciężkim. Nasze uczelnie stoją na wy- sokim poziomie. Warto, aby utalen- towani absolwenci nie wyjeżdżali ze Śląska, aby swoje projekty naukowe wdrażali w regionie. Jeśli oddadzą Państwo swój głos na Ruch Auto- nomii Śląska, obiecuję, że dołoży- my wszelkich starań, wypromować Śląskie jako miejsce nowoczesnego przemysłu i przyjaznej przestrzeni do życia.

Jacek Tomaszewski. Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Kandydat do Rady Miasta Katowice okręg 1 poz. 3.

Jerzy Bogacki. Kandydat na Prezydenta Miasta Chorzów i do rady miasta okręg 1 poz. 14.

Andrzej Sławik kandydat do

sejmiku okręg 4 poz. 1. Czy wiesz, że rząd przekazując

województwu śląskiemu zadanie organizacji przejazdów kolejowych przeznaczył na ten cel kwotę około 30 milionów zł rocznie?

Absolutne minimum to 150 mln. Pozostałą kwotę musi dopłacać samorząd. Pieniędzy tych brakuje na inne ważne zadania, np. na szpitale czy drogi.

Czy wiesz, że w wyborach samorządowych Ruch Autonomii Śląska, który utrzymuje się z pieniędzy swoich członków i sympatyków, rywalizuje z partiami, utrzymywanymi z naszych podatków?

Wydatki poniesione z budżetu państwa na partie polityczne

w latach 2001-2012 298 m

ln zł nl łz

23m 6

1,2 mld zł

30 mln zł 120 mln zł

Województwo ŚląskieRząd RP

Wydatki na publiczny transport szynowy w województwie śląskim (2013)

PiS PO

SLD PSL Czy wiesz, że źródłem

największych wpływów do budżetu państwa są dochody z VAT i akcyzy? Samorząd nie dostaje z tych podatków ani grosza.

Czy wiesz, że z naszych wspólnych pieniędzy finansowane są głównie instytucje kultury w Warszawie i Krakowie? W naszym regionie pieniądze na ten cel muszą znaleźć samorządy.

MAZOWIECKIE 85 zł

MAŁOPOLSKIE 30 zł

ŚLĄSKIE 3 zł

OPOLSKIE 1 zł wiec zo k

a ie

m

Wydatki Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z podziałem na województwa (2013)

ogółem

Procent podatku VAT pozostający w regionach

Niemcy - 43% Hiszpania - 35%

Włochy - 27% Polska - 0%

na mieszkańca

700 mln zł

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wejdź na tukej.pl Materiał sfinansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska3. Trudny los

Kampania Ruchu Autonomii Śląska w tegorocznych wyborach samorzą- dowych opiera się na trzech filarach, a jednym z nich jest „współpraca”. Zmiany w kraju należy rozpocząć od

Platforma Eduś ma być miejscem, gdzie znajdują się materiały do edukacji regionalnej przeznaczone dla uczniów i nauczycieli z terenu województwa śląskiego – To klucz do tego,

Nie spełniły się nadzieje tych, którzy liczyli, że RAŚ okaże się gwiazdą jedne- go sezonu, niczym niegdyś Samoobrona czy Liga Polskich Rodzin, i po wyborach zniknie z

Niemniej, jako wieloletni uczest- nik działań RAŚ i obserwator sceny politycznej w Polsce, wiem, że tych, którzy są za ideą przywrócenia Au- tonomii Śląska i prawem wszystkich

Zabytkowy obiekt będący wybitnym osiągnięciem ar- chitektury i techniki w skali światowej mógł nas prowadzić w przyszłość, przy okazji stając się ikoną

Kto twierdzi jeszcze więcej, a mianowicie, że w imię takiego skolektywizowanego „honoru” wolno ska- zać na śmierć w przegranej wojnie oby- wateli rządzonego przez siebie

Proces zaczyna się już te- raz, tylko na mniejszą skalę – dobrym przykładem jest upadająca firma kooperująca z górnictwem, bę- dąca na rynku od wielu lat: tarnogórski Fazos