• Nie Znaleziono Wyników

Jaskółka Śląska, 2014, nr 10 Dodatek Gliwice

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jaskółka Śląska, 2014, nr 10 Dodatek Gliwice"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

3

Wejdź na tukej.pl Materiał sfinansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska.

Termomodernizacja kamienic ze środków unijnych? Program RAŚ „Ciepły dom” to umożliwia!

Nowa śląska ekonomia

Kiedy cztery lata temu Ruch Autono- mii Śląska szedł do wyborów, naszym głównym hasłem było Poradzymy – i dotyczyło to walki o śląską tożsa- mość. Poradzilimy obudzić, w Ślą- zakach i nie tylko, regionalną dumę, wzmocnić godkę, utrzymać i rozwi- janą naszą tożsamość.

Dziś możemy z dumą powiedzieć, że

„Ustawa etniczna dla Ślązaków” poszła do pracy w komisjach sejmowych i bę- dziemy pilnować, aby stamtąd wyszła.

Nasz główny postulat sprzed 4 lat mo- żemy uznać za zrealizowany w 120%, oceniając po ilości publikacji w języku śląskim, ilości wystaw, przedstawień, napisanych sztuk i po rozmiarze debaty publicznej dotyczącej spraw Ślązaków.

Wykonaliśmy poprzednie obietnice wyborcze, wierząc, że śląska tożsa-

mość poradzi sobie dalej sama i jed- nocześnie udowadniając, że potrafimy, tym razem mówimy: gospodarka!

Problem z gospodarką polega na tym, że wszyscy chcą z niej wyciągnąć pieniądze, a nikt nie jest chętny, aby do niej łożyć. W festiwalu wyborczych obietnic jest mnóstwo pozycji po stronie wydatków, natomiast po stronie docho- dów „pozyskiwanie inwestorów”. RAŚ zdaje sobie sprawę, jak bardzo nowe miejsca pracy są ważne i nie zamierza przespać tego tematu. Jednakże pozy- skiwanie inwestorów paradoksalnie wy- maga kapitału, który chcemy pozyskać wzorując się na rozwiązaniach zachod- nich. Dlatego proponujemy usprawnić kluczowy sektor, jakim jest zadłużenie publiczne. Jeżeli zdecydujecie się Pań- stwo poprzeć nasze ugrupowanie, to obiecujemy przynieść oszczędności idące w dziesiątki miliony złotych dla regionu. Jak? Rozwiązaniem, które nie opłaca się centrali, ale opłaca się nam.

Zaznaczyć należy, iż samorządy swoje długi zaciągają w bankach, insty- tucjach finansowych itd. średnie opro- centowanie takich instrumentów waha się od ok. 7% do ok. 12%, zależnie od formy. Podstawowym problemem jest to, iż każdy sobie długi skrobie – każ- de miasto w naszym regionie ma swo- ją osobną politykę obsługi długu. Czy musi tak być? Otóż nie; postulujemy połączenie długów wszystkich miast Górnego Śląska w jednym funduszu oraz wyemitowanie „Obligacji Silesia”, co pozwoli na obniżenie wszystkich długów jednostek samorządowych do poziomu poniżej 6%. Dzięki temu, w budżetach naszych miast i powia-

tów uwolnią się miliardy złotych, które pozwolą samorządom na znalezienie wkładu własnego do przeprowadzenia pro-rozwojowych inwestycji unijnych.

Prostymi słowy: RAŚ doprowadzi do tego, iż wszystkie jednostki samorzą- dowe, które będą chciały wziąć udział w tym projekcie będą mogły znacznie obniżyć odsetki od kredytów, które te- raz płacą – jest to nic innego jak dobrze funkcjonująca na Zachodzie „Premia za dogadanie się”, w myśl zasady, że oprocentowanie kredytów dla dużych podmiotów jest lepsze niż dla mniej- szych. Zwróćcie Państwo jednak uwa- gę, iż tylko ugrupowanie regionalne jest w stanie przeprowadzić coś takiego – a RAŚ dojrzał już do tego, żeby dopro- wadzić takie dzieło do końca. Państwa zaufanie nauczyło nas, że jak się coś obieca, to trzeba to zrobić.

Pytanie brzmi, jak wykorzystać uwol- nione w ten sposób środki? Uzbraja- nie terenów dla inwestorów? Ulgi dla przedsiębiorców? Pewnie. Jest jednak coś, czego tysiące uzbrojonych dzia- łek nam nie zwrócą – to ludzie, którzy opuszczają nasz region. Aby zatrzymać młodych ludzi opuszczających Śląsk oraz poprawić sytuację tych, którzy w nim mieszkają, postulujemy utwo- rzenie dwóch programów „Młode ka- mienice” oraz „Ciepły dom”. Pierwszy program ma za zadanie zapewnienie tanich mieszkań do wykupu i wynajmu dla młodych ludzi. Górny Śląsk posiada bardzo dużą ilość pustostanów, które wymagają jedynie odwagi samorządów do tego, aby dostosować je do potrzeb młodych ludzi. Ludziom, którzy zasłu- gują na nagrodę za to, iż odmawiają

ucieczki do lepszych krajów, należy dać premię, nagrodę w postaci mieszkania, które będą mogli wynająć za niewielkie pieniądze i założyć rodzinę, której nie będzie obciążał wywindowany kredyt hipoteczny czy opłata za najem.

Młodzi ludzie nie są jednak jedyny- mi, którym uwolnione przez RAŚ pie- niądze mogą pomóc. W nadchodzącej z Unii Europejskiej transzy finansowej zagwarantowane będą potężne środki na ochronę środowiska, musimy wy- korzystać te pieniądze do zapewnienia jednodomowego centralnego ogrzewa- nia dla wszystkich kamienic na Górnym Śląsku. Program „Ciepły dom” sprawi, iż bez udziału państwa pieniędzy RAŚ będzie w stanie wprowadzić centralne

ogrzewanie w kamienicach wraz z ich ociepleniem, dzięki czemu obniżą się każdemu koszty ogrzewania, a także pojawią się nowe miejsca pracy (ktoś w tych wszystkich piecach musi grzać).

Zdać sobie jednak musimy sprawę z tego, iż nawet najlepszy pojazd nie pojedzie chociażby metra do przodu w kierunku najbardziej świetlanego celu, jeśli zabraknie mu paliwa – dla nas tym paliwem są Państwa głosy. Je- żeli popieracie Państwo naszą ciężką pracę, jeżeli uważacie, że warto, aby- śmy dalej działali dla dobra regionu – zagłosujcie na nas 15 Listopada. Na- wet, jeżeli uważacie Państwo, że wasz głos nic nie znaczy, nie zostawiajcie go w domu – dla nas ma ogromną wartość.

Ślązacy wiedzą, jak ważne dla naszego codziennego życia jest górnictwo.

Etos górniczy ciągle żywy!

W ostatnich tygodniach w mediach znów głośno o górnictwie. Politycy z rządzących partii próbują wykre- ować górników na krzykaczy, którzy siłą chcą wywalczyć dla siebie przy- wileje. Śląsk walczy o swoje miejsca pracy. Rządzący nie widzą, jak ciężka i wymagająca jest to praca, często wykonywana z narażeniem zdrowia i życia. Nie czują, że dla wielu rodzin, pracujący pod ziemią ojciec jest je- dynym żywicielem familii. Rządzący zdają się nie dostrzegać, że poprzez brak wizji na rozwój górnictwa i im- port taniego i znacznie gorszego ja- kościowo surowca, niszczą jedną z ważniejszych gałęzi gospodarczych naszego regionu. Z całą mocą, chcę zaznaczyć, że jako Ruch Autonomii Śląska będziemy walczyć o tę klu- czową dla regionu branżę przemysłu!

Praca, Rodzina, Wiara

Wydobywanie węgla kamiennego na śląskich ziemiach nabrało znaczenia w drugiej połowie XVIII wieku. Dziewięt- nasty wiek to okres nie tylko intensyw- nego wydobycia, ale również narodzin wielu górniczych miast. Kolejne lata to czas prosperity. W 1989 roku w ko- palniach pracowało ponad 400 tysięcy osób. Lata 90. XX wieku przyniosły jed- nak trudne procesy restrukturyzacyj- ne; jak jest, wszyscy doskonale wiemy.

Przemysł górniczy to jednak nie tylko jeden z sektorów gospodarki. To też ważny element kształtowania śląskiej tożsamości.

Górniczy etos, w którym wychowa- nych było wielu z nas, tworzył się wraz z rozwojem przemysłu górniczego. Każ- dy pracujący pod ziemią czuł zawodową dumę. Profesja ta bowiem wymagała niemałej odwagi i siły, odpowiedzialno- ści i zdolności do kooperacji. Górnicza

brać trzymała się razem, pod ziemią panowała piękna idea wspólnoty. W ra- zie niebezpieczeństwa kolegów nie zo- stawiało się na pastwę losu, a walczyło o ich życie. Owe elementy nałożyły się na wypracowanie poczucia zawodowe- go spełnienia w wyjątkowej profesji, do której wykonywania należało spełnić określone warunki. To napawało dumą.

Miało się poczucie przynależności do grupy wybrańców losu. Praca pod zie- mią nadawała górnikom sens życia. To wokół kopalni zorganizowane było życie domowe. Pięknie ukazały to filmy Kazi- mierza Kutza, w których etos górniczy urósł do rangi symbolu. Praca bez ro- dziny nie miałaby jednak sensu. W ży- ciu górnika, to rodzina była powodem, dla którego poświęcał się tytanicznej pracy. Trzecim filarem górniczego eto- su jest wiara. Górnicze „Szczęść Boże”

było i jest nie tylko zwykłym pozdro- wieniem, ale zawierzeniem górniczej

braci pod opiekę Boga i Maryi. Dziś te piękne tradycje zanikają. Etos górniczy odchodzi do lamusa. Nie możemy do- puścić do tego, aby śląska tożsamość tak mocno osadzona w górnictwie, za- traciła się. Niestety rządzący nie mają pomysłu, jak uzdrowić branżę górniczą.

Nie znają realiów tej trudnej pracy i nie chcą ich tak naprawdę poznać. To tu, w regionie powinniśmy stworzyć plan przeciwdziałania upadku kolejnych ko- palń. Trzeba stworzyć spójną strategię rozwoju tej branży gospodarki, która na- dal produkuje pokaźny procent dochodu naszej kraju.

Górnik z powołania

Górnictwo jest branżą, najbliższą mojemu sercu. Przez 36 lat związa- ny byłem z KWK „Bobrek” w Bytomiu, z czego przez 20 lat było mi dane pra- cować, a później nadzorować prace podziemne. Z doświadczenia wiem, jak ciężka jest górnicza praca. Wiem, jakie są największe bolączki tej branży. Pra- cowałem na wielu stanowiskach ( m.in.

kierownikiem działów zaopatrzenia i go- spodarki materiałowej, wynalazczości i ochrony patentowej, zastępcą dyrek- tora ds. pracowniczych, a następnie ds.

ekonomiczno-handlowych), pozwala mi postawić tezę, że śląskie górnic-

two może przynosić zyski i być konku- rencyjne na europejskim rynku. Dzięki wprowadzaniu innowacyjnych rozwią- zań technologicznych i ekonomicznych, kopalnie mogą umacniać swoją pozy- cję na rynku. W latach dziewięćdzie- siątych przeprowadziłem nowatorski, jak na tamte czasy, proces uzbrojenia dwóch ścian wyrobiska, korzystając z możliwości leasingu specjalistyczne- go sprzętu. Dzięki temu kopalnia mogła poczynić oszczędności, a jednocześnie przeprowadzić działania prorozwojowe.

Skutecznie przeprowadziłem również restrukturyzację kopalni, wydzielając z niej spółkę Opa-Carbo oraz prywaty- zując transport ciężki i samochodowy, co przyniosło kopalni wymierne korzyści ekonomiczne. Czego dziś potrzebuje branża górnicza? Jeszcze raz powtó- rzę, przede wszystkim spójnej strate- gii rozwoju i wprowadzenia innowacyj- nych rozwiązań technologicznych. Nie możemy zaprzepaścić bogatej tradycji i lat doświadczeń bycia liderem w wy- dobywaniu węgla kamiennego. Choć wiele kopalń upadło, to nadal górnictwo na Górnym Śląsku jest istotnym pra- codawcą. Osobiście podejmę stosow- ne działania w Sejmiku, by przywrócić górnictwu należne miejsce w gospo- darce kraju.

Tomasz Jarecki. Specjalista do spraw pozyskiwania kapi- tału, manager. Kandydat do Rady Miasta w Bytomiu lista 26 okręg 2 pozycja 1.

Andrzej Sławik. Radny Sejmiku Województwa Śląskiego z klubu Ruch Autonomii Śląska. Lista RAŚ pozycja nr 1 (okręg gliwic- ko-bytomski).

PS. W Radzionkowie trwają intensywne prace na starym dworcu PKP, w którym powstaje nowoczesne Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku. W minionej kadencji złożyłem pięć interpelacji dotyczących współfinansowania utworzenia Centrum ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Dzięki moim staraniom podjętym na szczeblu woje- wódzkim, gmina pozyskała stosowne środki. Obecnie budynek jest już wyre- montowany i w najbliższych miesiącach rozpocznie się budowa ekspozycji stałej.

zdjęcie:archiwum Murator

fot. David McCatter

(2)

4

Materiał sfinansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska. Wejdź na tukej.pl

Tylko dobrze zorganizowane szkolnictwo zawodowe jest w stanie wykształcić fachowców.

Marnotrawstwo w edukacji

Trzy lata temu wprowadzono w Pol- sce nowy system kształcenia zawo- dowego oparty na kwalifikacjach zawodowych. Dyplom technika zdo- bywa się w trakcie szkoły zdając eg- zaminy z dwóch a nawet trzech kwa- lifikacji zawodowych. System ten ma na celu przyspieszenie zdobywania konkretnych honorowanych na rynku pracy umiejętności.

Jest to dobre rozwiązanie, aczkol- wiek nie jest ono pozbawione wad.

Aby go dobrze zrealizować należy inwestować w szkoły. Obowiązek ten spada na miasta i powiaty. Oczywi- ście miasto otrzymuje tzw. subwen- cję oświatową z budżetu państwa, jed- nak nie załatwia to sprawy – z budżetu miasta trzeba wyasygnować dodatko- we pieniądze. Zamykając te rozważa- nia można powiedzieć, że wyłożone pieniądze się w przyszłości zwrócą poprzez pracę absolwenta i płacenie przez niego podatków.

Czy aby na pewno?! Subwencja na poziomie miasta jest przeliczana na każdego ucznia. Różnie dla róż- nych szkół. Nie wnikając w szczegóły tej zawiłości, wykształcenie technika kosztuje fundusze publiczne ok. 70 tys. złotych. Doprowadzenie młodego człowieka do magistra następne kilka- dziesiąt tysięcy. W sumie co najmniej 100 tys. złotych. Gdyby te pieniądze potraktować jako inwestycję to oczeki- walibyśmy ich zwrotu z zyskiem. Kiedy się zwrócą? Gdyby ich zwrot miał być zawarty wyłącznie w podatku docho- dowym to taki młody człowiek musiał- by rocznie płacić podatek na poziomie 7 tys. zł. przy 5% odsetkach, aż do emerytury. Musiałby przy tym zarabiać 5 tys. złotych miesięcznie „na rękę”.

Nie wszystkich takie wynagrodzenie czeka. Więc co z absolwentem, któ-

ry nie przekroczy w życiu pułapu 2,5 tys. zł.? A co z absolwentami wyjeż- dżającymi do pracy za granicę? Taka perspektywy to źle zainwestowane pie- niądze. Wiemy, że do budżetu pań- stwa wracają pieniądze także innymi kanałami. A ich wielkość jest pośred- nio związana z efektywnością pracy pracownika.

Z kolei na efektywność pracy pra- cownika ma między innymi wpływ efektywność nauczania. Efektywność nauczania najlepiej oceniają praco- dawcy – „tak naprawdę to kandydatów do pracy wielu a nie ma kogo zatrud- nić” to z jednej strony. Z drugiej to gi- gantyczne bezrobocie wśród młodych ludzi i straty dla gospodarki narodowej wynikające z tego, że nie wytwarzają dochodu. Nasuwa się tu prosty wnio- sek, ze mamy bardzo bogaty kraj i stać nas na to by marnotrawić pieniądze podatnika.

A można inaczej. Wzorem innych państw tworzyć zależności oświaty za- wodowej z przemysłem, budując w ten sposób ścieżki kariery zawodowej dla uczniów. Realnie inwestując w młode talenty. Tworzyć korpus nauczycieli li- derów pracujących z uzdolnioną mło- dzieżą, itd., itd. Jest to gigantyczny potencjał, który w moim odczuciu jest marnowany.

Jacek Laburda. Nauczyciel szkolnictwa technicznego Kandydat do Rady Miejskiej w Bytomiu. Lista 26 okręg 3 pozycja 1.

Jak zatrzymać fachowców emigrujących za granicę?

Czego nam braknie już za 8 lat?

Gdyby zapytano każdego na ulicy o największe obecnie zagrożenie dla naszego otoczenia, co podalibyśmy jako najważniejsze? Agresję, cho- roby, biedę, bezrobocie, patologię?

Tak, są to zjawiska niepożądane. Jed- nakże nie są one przyczynami, ale skutkami. Są skutkami niżu demo- graficznego.

Co roku w miastach naszego regionu ubywa mieszkańców. Najlepiej widać to na przykładzie Bytomia, który na przestrzeni niecałych 20 lat skurczył się o ponad 80 tysięcy mieszkańców.

Największym winnym tego stanu rze- czy nie jest jednak ujemny wskaźnik urodzin do zgonów, jak mogłoby się wydawać. Największym winnym jest emigracja europejska oraz poza wiel- kie miasta. O ile da się zrozumieć niechęć młodych ludzi do posiada- nia trzech lub więcej dzieci, o tyle bić należy na alarm. Proszę Państwa, za

granicę za chlebem wyjeżdża przy- szłość naszych miast i wsi. Wyjeż- dżają najbardziej zaradni, znający ję- zyk, odważni i przedsiębiorczy ludzie.

Niestety, wraz z nimi tracimy więcej, niż tylko suche liczby w dochodach samorządu. Razem z tymi ludźmi tra- cimy naszą tożsamość.

Postawić należy pytanie oczywi- ście, dlaczego tak się dzieje? Co mo- tywuje młodych ludzi do odcięcia się od swoich korzeni i budowania swoje- go życia gdzie indziej? Czy tylko wa- runki materialne? Jeżeli tak by było, to czy nie powinno być czasem tak, że to przede wszystkim wykwalifiko- wani specjaliści w wieku 30+ powinni opuszczać nasz region? Tymczasem oni nigdzie się nie wybierają, a to dla- tego, że już się tutaj ustatkowali. Mają domy, pracę, rodziny, i dla nich per- spektywa zarabiania 2-3 razy więcej nie jest już kusząca, co wskazuje, że nie tylko pieniądze są najważniejsze.

Młodzi ludzie potrzebują stabilizacji.

Godnej pracy, dobrych warunków mieszkaniowych, możliwości założe- nia rodziny i patrzenia z optymizmem w jutro. Nasze państwo tego niestety nie zapewnia.

Największe szkody niż demogra- ficzny już wyrządził w strukturze społecznej. Niestety jesteśmy spo- łeczeństwem gloryfikującym ludzi w przedziale wieku od 30 do 50 lat.

Jeżeli obecna tendencja się utrzyma, za 8 lat będziemy społeczeństwem, w którym większość stanowić będą emeryci. Taka struktura jest bardzo wymagająca, przede wszystkim od nas, lekarzy. Człowiek młody nie potrzebuje od nas wiele – dopiero

w momencie pojawienia się dziecka możemy mu udowodnić, jak bardzo jesteśmy potrzebni. Senior z kolei wy- maga naszej ciągłej opieki i jest to jego niezbywalne prawo, po to w koń- cu całe życie pracował, by móc na koniec godnie odpocząć. Jednakże jeśli wszyscy młodzi, płacący przecież dużo większe składki zdrowotne od seniorów, będą za granicą, to skąd wziąć mamy pieniądze na leczenie?.

W kontekście tych wszystkich pro- blemów należy przede wszystkim zmienić sposób myślenia tak o mło-

dych ludziach, jak i o służbie zdro- wia. Po pierwsze, przyjęcie młodego człowieka do pracy to nie ryzyko, to szansa. Młodość myśli zawsze kry- tycznie, jednak czasem trzeba za- cząć wymyślać koło na nowo, żeby odkryć kwadrat. Po drugie, należy wykształcić i pozostawić w regionie wykwalifikowaną kadrę zarządzającą samorządową służbą zdrowia, tylko taka będzie w stanie odpowiedzieć na problemy społeczeństwa senio- rów. Społeczeństwa, którym, jeżeli nasi rządzący nie zmienią radykal-

nie swojego sposobu myślenia i rzą- dzenia, za 8 lat się staniemy. Wiem z własnego doświadczenia, że tylko ścisła współpraca pomiędzy gmina- mi, powiatami i miastami jest w sta- nie stworzyć infrastrukturę koniecz- ną do odpowiedniego zatroszczenia się o mieszkańców naszego regionu, w szczególności o osoby niepełno- sprawne, starsze oraz wymagające szczególnej opieki. Niestety, tak dłu- go jak służba zdrowia pozostaje w ge- stii partyjnego systemu centralnego, samorządy mają związane ręce.

Janina Susek. Kandydatka do Sejmiku Województwa Śląskiego. Lista 17 pozycja 4.

(3)

5

Wejdź na tukej.pl Materiał sfinansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska.

Kandydaci do sejmiku okręg 4

Bernadeta Suliga Grzegorz Grudnik Jan Drechsler

Roland Mateja Andrzej Sławik Aleksandra Adamczyk Łukasz Wiatowski

Krystian Walloschek Fryderyk Zgodzaj

Katarzyna Kalin Aniela Jany

(4)

6

Materiał sfinansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska. Wejdź na tukej.pl

Czy 5 minut na dojazd karetki robi różnicę?

Samorządowa służba zdrowia zamiast państwowej

Służba zdrowia jest sektorem unika- towym pod praktycznie każdym możli- wym względem, natomiast chciałbym zwrócić Państwa uwagę na aspekt bardzo istotny z punktu widzenia sa- morządowca czy wyborcy: umyka ona jakimkolwiek klasyfikacjom pod kątem zarządzania. Nie poradzi sobie z zarzą- dzaniem szpitalem człowiek biegły w re- dukcji kosztów, nie poradzi sobie z ta- kim zarządzaniem prezes najlepszego banku nastawiony na zysk. Dzieje się tak, dlatego, że w służbie zdrowia zysk

wyrażony jest każdym uratowanym pa- cjentem, a strata pojawia się w każdym momencie, kiedy w szpitalu, karetce czy domu pacjenta pojawia się złowieszczy termin „czas zgonu”. I za każdym razem jest to strata niepowetowane. Cóż więc takiego my, samorządowcy możemy zrobić, aby bilans handlowy ze śmiercią był jak najbardziej na naszą korzyść?

O sukcesie czy porażce opieki zdrowotnej zawsze decydują najmniejsze nawet de- cyzje. Wydawać by się mogło, że 5 minut nie stanowi wielkiej różnicy w procedurze – chyba że mówimy o wydłużonym o 5 minut czasie dojazdu karetki do pacjenta, który właśnie przechodzi zawał, te 5 mi- nut może zaważyć na życiu jego i rodziny.

Wydawać by się mogło, że 20 złotych to nic w skali wielomiliardowych nakładów, jakie są wrzucane do worka z napisem NFZ – chyba że jest to 20 złotych których zabrakło na zakup nieobowiązkowego, jednak czasem potrzebnego wyposaże- nia zespołu ratunkowego, którym dałoby się utrzymać pacjenta przy życiu w dro- dze do szpitala z wypadku na kopalni.

Proszę Państwa, tak te, błahe z pozoru rzeczy, jak i wielkie, planowe inwestycje odróżniają światowych liderów w zakresie opieki nad własnym społeczeństwem od

krajów 3 świata. Pytanie – jak sprawić, aby wszystko to było zabezpieczone?

Porzucić należy mrzonkę o centralnie zarządzanym, efektywnym systemie służ- by zdrowia. Państwowy sektor ma to do siebie, że ile nie wrzucilibyśmy do niego pieniędzy, zawsze będzie mało. Centrali- styczne spojrzenie ma tę wadę, że umy- kają mu typowo regionalne charaktery pro- blemów występujących na danym terenie.

A przecież inaczej powinna być zorgani- zowana opieka zdrowotna na obszarze powiatu lublinieckiego czy gliwickiego (gdzie dojazd do pacjenta z mniejszej miejscowości powinien być priorytetem), a inaczej zorganizować to należy w Gli- wicach czy Tarnowskich Górach, gęsto zaludnionych miastach, gnębionych bar- dziej przez choroby cywilizacyjne, aniżeli przez wypadki przy sprzęcie rolnym. Dla urzędników z NFZ to wszystko widnieje w tabelce „województwo śląskie”. I tak zgodnie ze średnią statystyczną, na le- czenie ofiar wypadków samochodowych należy przeznaczyć kwotę X. Ale że lato było ładne i wypadków mniej, nie można już tej kwoty przesunąć do działu „uda- ry słoneczne”, jakich można się nabawić podczas zbiorów. Trzeba tę kwotę oddać do Warszawy, do ponownego rozdyspono- wania. Statystycznie wszystko się zgadza.

Statystycznie pracujący ojciec i noworodek chorują po 6 razy do roku.

Dobrego gospodarza poznać można po tym, iż zawsze wszystkiego sam dogląda i sam o wszystko dba. W przypadku utopij- nego (tzn. sprawnie działającego) systemu centralnego, kluczowa byłaby wymiana informacji. Jeżeli ktokolwiek z Państwa wierzy jeszcze w coś takiego jak spraw- ny przepływ informacji w NFZ, polecam wycieczkę do dowolnej delegatury celem zmiany najbardziej błahych danych oso- bowych, jak np. zmiana adresu zamiesz- kania celem wyleczenia się z mrzonek.

System nie jest w stanie przetworzyć takiej ilości informacji, natomiast w ujęciu regio- nalnym – jest to zupełnie inna rozmowa.

Dlatego regionalna kasa chorych była tak skuteczna – ponieważ pieniądze przezna- czane były dużo bardziej celowo i mądrze.

NFZ patrzy na ogólną strukturę zachoro- walności na np. raka płuc (jeśli w ogóle patrzy), po czym przeznacza adekwatną (lub przypadkową) ilość pieniędzy na pro- gramy profilaktyczne. Jeżeli jednak wiemy, że na Śląsku zachorowalność na raka jest odpowiednio większa, programy profilak- tyczne powinny być naszym priorytetem.

Powinniśmy przesunąć część pieniędzy z innych programów, nie tak potrzebnych w naszym regionie (jak na przykład pro-

gram ratowania osób poszkodowanych w wyniku topienia się) w tym kierunku.

Niestety, bez zgody Warszawy zrobić tego nie możemy. Bo pieniądze niewy- korzystane trzeba oddać, a raz oddane – nie wracają.

Podsumowując, Proszę Państwa o re- fleksję. Czy da się skutecznie zarządzać służbą zdrowia z poziomu centralnego?

Czy może przesunąć całe jej finansowa- nie, wraz z kompetencjami, w ręce samo- rządów wszystkich szczebli ? Do samo- rządowców, którzy najlepiej wiedzą, ile szpitali potrzebują, na co ludzie chorują, jak mają zadbać o swoich mieszkańców ? Najwyższy czas, abyśmy przemyśleli, czy czasem służba zdrowia nie powinna zmienić swojego przymiotnika z państwo- wa na samorządowa ?.

Transport

Jest wizja rozwoju transportu w Województwie Śląskim!

W dniu 7 kwietnia 2014 roku Sejmik Województwa Śląskiego podjął uchwałę w sprawie przyjęcia Strategii Rozwo- ju Systemu Transportu Województwa Śląskiego. W ramach ww. strategii zo- stała zaproponowana i przyjęta wizja rozwoju transportu w Województwie Śląskim w 2030 roku. Jest ona nastę- pująca cytuję:

„System transportowy w województwie śląskim w roku 2030 będzie:

→ NOWOCZESNY – wykorzystujący no- woczesne rozwiązania techniczne i tech- nologiczne zarówno w zakresie organi- zacji, nadzoru oraz sterowania ruchem, jak również taboru oraz rozbudowy infra- struktury,

→ ATRAKCYJNY – dostosowany do potrzeb mieszkańców podróżujących środkami transportu zbiorowego i indy- widualnego,

→ KONKURENCYJNY – w zakresie ceny usługi transportowej, czasu jej trwa- nia oraz jakości,

→ EFEKTYWNY – dobrze zorganizowa- ny zarówno w zakresie infrastruktury jak i organizacji, zapewniający sprawne i bez- pieczne przemieszczanie się po regionie,

→ ZINTEGROWANY – wewnątrz po- szczególnych gałęzi transportu oraz mię- dzygałęziowo,

→ SPÓJNY – zarówno z krajowym jak i europejskim systemem transportowym, zapewniający dostępność do regionu,

→ PROŚRODOWISKOWY – poprzez re- alizację zasady zrównoważonego rozwoju na wszystkich etapach rozwoju systemu transportu tj. planowania, realizacji oraz wykorzystania.”

Sądzę, że taka wizja jest jak najbar- dziej do przyjęcia nie mniej przeciętnego śmiertelnika w tym również mnie intere- sowałoby jak ta wizja będzie zrealizowa- na. Plan jest ambitny, bo do roku 2030 pozostało nam raptem 15 lat, a wszyscy wiemy, że inwestycje w infrastrukturze transportowej z reguły są bardzo kosz- towne i czasochłonne. Przykładowo rzą- dowy program budowy autostrad i dróg ekspresowych (budowa 2000 km auto- strad i 5300 km dróg ekspresowych), który powstał pod koniec lat 90 – tych XX wieku, a jest realizowany tak napraw- dę od 2004 roku, głównie z funduszy UE i KFD (Krajowego Funduszu Drogowe- go), po dziesięciu latach osiągnął sto- pień zaawansowania w 76 % jeśli chodzi o autostrady i 26% jeśli chodzi o drogi ekspresowe. Strategia rozwoju syste- mu transportu województwa śląskiego obejmuje nie tylko transport drogowy, ale również transport szynowy, lotniczy, wodny, rowerowy, multimodalny a także

samą organizację transportu. Jak wynika z tej wyliczanki sama realizacja przedsię- wzięć kluczowych w poszczególnych ga- łęziach transportu będzie wymagała mld złotych a do tego powinny dojść jesz- cze inwestycje na drogach powiatowych i gminnych oraz w lokalnym i ponadlokal- nym transporcie zbiorowym. Z inwestycji transportowych o kluczowym znaczeniu dla okręgu nr 4 obejmującego powiaty ziemskie: tarnogórski, lubliniecki, gliwicki oraz powiaty grodzkie Bytom i Gliwice należałoby wymienić:

• budowę autostrady A1 od Pyrzowic do obwodnicy Częstochowy,

• budowę drogi ekspresowej S11 od ob- wodnicy Lublińca przez Tarnowskie Góry do węzła autostrady A1 w Pie- karach Szarleju,

• budowę połączenia autostrad A1 i A4, zmianę przebiegu DK79 na te- renie miast Katowice, Chorzów, By- tom od węzła z ul. Katowicką do Al.

Jana Pawła II w Bytomiu i do węzła autostrady A1 w Piekarach Szarleju,

• budowę obwodnicy Sośnicowic w cią- gu drogi DW 408,

• przebudowę DW nr 908 na odcinku Częstochowa – Tarnowskie Góry,

• Bytomską Centralną Trasę Północ-Po- łudnie BCT N-S, jako nowy ciąg drogi wojewódzkiej,

• budowę obwodnicy Radzionkowa,

• rewitalizację i odbudowę częściowo nieczynnej linii kolejowej nr 182 Tar- nowskie Góry – Zawiercie, co pozwo- li na połączenie Katowic z lotniskiem w Pyrzowicach a dodatkowo linia ta będzie stanowić obwodnicę kolejową Aglomeracji Katowickiej,

• rozbudowę infrastruktury MPL Kato- wice w Pyrzowicach,

• rewitalizację dworców kolejowych w pierwszej kolejności w Bytomiu, Gliwicach i Lublińcu,

• budowę zintegrowanych węzłów prze- siadkowych typu Park&Ride oraz par- kingów rowerowych,

• budowę sieci użytkowych dróg rowe- rowych w celu umożliwienia dojazdu do pracy i do szkół.

Mając na uwadze powyższe, dla za- pewnienia odpowiedniego poziomu fi- nansowania inwestycji transportowych o znaczeniu regionalnym, wydaje się konieczne podejmowanie prób poszu- kiwania nowych rozwiązań w zakresie źródeł finansowania. Środki z funduszy UE oraz innych źródeł budżetowych z pewnością okażą się niewystarcza- jące. Należy dodać, że programy z wy- korzystaniem środków UE zakończą się najpóźniej w roku 2022. Zachodzi zatem pytanie skąd wziąć pieniądze na jakże oczekiwane inwestycje w infrastruktu- rze transportowej? Jednym z pomysłów może być utworzenie Wojewódzkiego Funduszu Drogowego, którego zada- niem byłoby pozyskiwanie dodatko-

wych funduszy na inwestycje drogowe w województwie śląskim. Fundusz ten można byłoby utworzyć na wzór KFD, czyli oprócz stałego źródła dochodów, które należałoby określić, fundusz mógłby uzyskiwać wpływy z refunda- cji wydatków poniesionych na inwesty- cje współfinansowane z budżetu UE, wpływy z tytułu kredytów pozyskanych w Europejskim Banku Inwestycyjnym, czy też wpływy z tytułu udzielonych kon- cesji na inwestycje w ramach partner- stwa publiczno-prywatnego. Wskazane byłoby, aby z Wojewódzkiego Funduszu Drogowego mogły korzystać również gminy i powiaty, zwłaszcza, że w naj- bliższej perspektywie na lata 2014-2020 RPO WSL nie przewiduje dofinansowa- nia projektów drogowych w powiatach ziemskich i w gminach.

Bez dodatkowych środków finan- sowych oraz konsekwencji i determi- nacji dla wdrażania strategii rozwoju transportu województwa śląskiego, choć słuszna i pożądana może pozo- stać tylko niespełnionym postulatem na papierze.

Grzegorz Grudnik. Kandydat do Sejmiku Województwa Śląskiego. Lista 17 pozycja 4.

Józef Korpak. Radny Powiatu Tarnogórskiego kandydat do Rady Powiatu lista 24 okręg 4 pozycja 2.

WYDAWCA:

Ruch Autonomii Śląska Siedziba wydawcy:

ul. ks. Norberta Bończyka 9/4 40-209 Katowice Redaktor naczelna:

Monika Kassner

Opracowanie tekstów w ślōnskij gŏdce:

Rafał Adamus Korekta:

Norbert Slenzok Skład:

Tomasz Pałka, graphen

Kontakt z redakcją:

redakcja@jaskolkaslaska.eu www.jaskolkaslaska.eu

tel. 516 056 396 Nakład:

410.000 egz.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wejdź na tukej.pl Materiał sfinansowany przez KW Ruch Autonomii Śląska3. Trudny los

Kampania Ruchu Autonomii Śląska w tegorocznych wyborach samorzą- dowych opiera się na trzech filarach, a jednym z nich jest „współpraca”. Zmiany w kraju należy rozpocząć od

Platforma Eduś ma być miejscem, gdzie znajdują się materiały do edukacji regionalnej przeznaczone dla uczniów i nauczycieli z terenu województwa śląskiego – To klucz do tego,

– Okazuje się, że w Polsce jest przyzwolenie na poniżanie tego, co Górnoślązaków, obywateli Rzecz- pospolitej, symbolizuje – mówi Rafał Adamus, prezes Pro Loquela

Ponadto pragnę przypomnieć, że jest rok 2017 i musimy zająć się trudnymi kwe- stiami tu i teraz, a nie zastanawiać się, co by było gdyby.. Nie ulega wątpliwości, że

Nie spełniły się nadzieje tych, którzy liczyli, że RAŚ okaże się gwiazdą jedne- go sezonu, niczym niegdyś Samoobrona czy Liga Polskich Rodzin, i po wyborach zniknie z

Niemniej, jako wieloletni uczest- nik działań RAŚ i obserwator sceny politycznej w Polsce, wiem, że tych, którzy są za ideą przywrócenia Au- tonomii Śląska i prawem wszystkich

Zabytkowy obiekt będący wybitnym osiągnięciem ar- chitektury i techniki w skali światowej mógł nas prowadzić w przyszłość, przy okazji stając się ikoną