• Nie Znaleziono Wyników

Wieś białoruska w granicach II Rzeczypospolitej : (w związku z pracami A. A. Sorokina)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wieś białoruska w granicach II Rzeczypospolitej : (w związku z pracami A. A. Sorokina)"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Wieś białoruska w granicach II Rzeczypospolitej

(w związku z pracami A. A. S o r o k i n a )

W ostatnich latach ukazały się w Mińsku dwie interesujące rozprawy A. A. S ο ­ χ o k i n a poświęcone k w estii agrarnej oraz w alce w yzw oleńczej chłopów białorus­

kich na obszarze Białorusi Zachodniej w latach m ię d z y w o je n y c h W s p ó łc z e ś n i historycy białoruscy stają przed trudnym zadaniem, gdy przystępują do badania problem atyki tej części sw ego kraju, która w chodziła w skład Drugiej R zeczy­

pospolitej. Z jednej strony bowiem w in ni przeprowadzić w nikliw ą analizę stosunków panujących w Zachodniej Białorusi, z drugiej zaś muszą uwzględnić niektóre prob­

lem y ogólnopaństwowe. Co w ięcej, choć badania dotyczą tak niedawnej przeszłości, istn iejące w ów czas stosunki, obyczaje, instytucje i prawa są czymś całkowicie egzo­

tycznym dla obyw atela radzieckiej Białorusi. Dodać zresztą należy, że podobne badania dostarczają w ielu trudnych problem ów także historykom polskim. Sytuacja na kresach wschodnich różniła się bowiem bardzo poważnie od stosunków w cen­

tralnych lub zachodnich regionach państwa. Zarówno te względy, jak też trudności z dotarciem do źródeł rozproszonych po bibliotekach i archiwach polskich i b ia ­ łoruskich (niejednokrotnie zaś zniszczonych w latach w ojny, gdyż przecież Białoruś poniosła bodajże czy nie najw yższe w św iecie straty w w yniku w ojny i okupacji), a w reszcie tradycyjnie ukształtow ane rozgraniczenie zainteresowań historyków po­

szczególnych krajów spowodowały, że badania nad dziejami najnowszym i tzw.

kresów w schodnich są w Polsce raczej m ało rozw inięte. A przecież historia B iało­

rusi Zachodniej w latach m iędzyw ojennych stanow i fragm ent przeszłości zarówno narodu białoruskiego, jak i narodu polskiego. Postęp w badaniach może być łatwiej osiągnięty przy w spółpracy historyków obydwu krajów. Prace ukazujące się w M iń­

sku zasługują też u nas na baczną uwagę, a najciekaw sze z nich warto udostęp­

nić w przekładach polskiem u czytelnikowi.

Obydwie książki o których m owa łączy nie tylko osoba autora oraz obszar, którego dotyczą. Są one ściśle ze sobą powiązane pod w zględem treści. Pierw sza z nich — która ukazała się w 1968 r. — poświęcona jest kw estii agrarnej. A. A. S o­

rokin zajął się w niej przede w szystkim analizą struktury agrarnej i położenia chłopów białoruskich, zw ięźle w skazując na konsekwencje polityczne z tego w y ­ nikające. Druga książka, wydana w 1970 r., dotyczy w yłącznie w alk i chłopów b ia ­ łoruskich o w yzw olenie społeczne i narodowe.

Problem struktury klasowej w si białoruskiej ma już za sobą długą historię.

W sw oim czasie niektórzy politycy w ysunęli tezę, że na wpół feudalny charakter rol­

nictw a na Białorusi, ubóstwo chłopów oraz doniosłe znaczenie zadań narodowo­

w yzw oleńczych stały się przyczyną braku konfliktów klasowych w ew nątrz w si b ia­

łoruskiej. Wieś m iała charakter jednolity społecznie, w spólne w e wszystkich dziedzi-

1 A. A. S o r о к ł n, A g ra rn y j w opros w Z apadnoj B ielo ru ssa (1920—1939 gg), M insk 1968, Izđ. „ N au k a i T ie c h n ik a ” s. 199, nlb. 2; A. A. S o r o k i n , O sw o b o d itieln o je i rew o - lu c jo n n o je d w iże n ije w Z ap a d n o j B ielo ru ssa (1920—1939 gg), M insk 1970, Izd. B ielorusskogo G o su d arstw ien n o g o U ndw ersitieta im . W. I. L en in a, s. 169, n lb . 2.

PRZEGLĄD HISTORYCZNY, TOM L X III, 1972, zesz. 2

(3)

324

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

nach interesy, a w w alce politycznej m ogła stanow ić zwartą całość. „Teoria jed n oli­

tej w si” przeceniała zacofanie rolnictwa białoruskiego i n ie dostrzegała zmian, które pojaw iły się już dawno przed pierwszą wojną światową. W praktyce politycznej stała się podstawą dla koncepcji o zabarwieniu nacjonalistycznym. Nic dziwnego, że kom uniści ostro polem izowali z podobnymi poglądami, ukazując narastanie różnic społecznych na w si i kształtowanie się w arstw y białoruskich przedsiębiorców kapitalistycznych. Dowodzono istnienia kapitału i burżuazji białoruskiej, szybko p o­

stępującego procesu rozw arstw ienia wsi. Stanowisko to powtarzała bez zastrzeżeń późniejsza historiografia m ark sistow ska2.

K rytycy „teorii jednolitej w si” m ieli pew ną słuszność co do istoty rzeczy;

trudno tu przytaczać argum entację oraz opisywać procesy rozkładu stosunków przed-kapltalistycznych i kształtow anie się zróżnicowania społecznego w łaściw ego wsi w sp ółczesn ej3. Głosząc istnienie kapitału i burżuazji białoruskiej wpadali jednak w przesadę i zacierali głębokie różnice, które dzieliły stosunki panujące w Białorusi Zachodniej od regionów rozwiniętych. N ajwiększym przedsiębiorcom z Pińska trudno się było równać pod w zględem zamożności i roli gospodarczej ze średnim przem ysłowcem w ielkopolskim , nie m ówiąc już o zachodnioniemieckim.

Stopień rozw arstw ienia w si białoruskiej był też nieporównanie m niejszy niż w si w ielkopolskiej.

Przesadna ocena stopnia rozwoju stosunków kapitalistycznych na w si biało­

ruskiej przyniosła niektóre ujem ne sk u tk i. polityczne. Utrudniała lew icy rew o­

lucyjnej dostrzeżenie sojuszników politycznych, skłaniała do przeceniania m oż­

liw ości oddziaływania prawicy, a w reszcie prowadziła do nadm iernie surowej, nieraz wręcz niespraw iedliw ej, krytyki poszczególnych polityków b iałoru sk ich 4.

W iele z tych sądów powtarza współczesna historiografia marksistowska, bez próby ich krytycznej analizy.

N ie ulega w ątpliw ości, że postęp w badaniach nad dziejami Białorusi Zachod­

niej zależy obecnie przede w szystkim od wszechstronnego zbadania struktury k la ­ sow ej ludności w iejskiej i tendencji jej zm ian w ciągu lat m iędzywojennych. Tym ­ czasem ta w łaśn ie problem atyka pozostaw ała odłogiem. Zasługą A. A. Sorokina jest nie tylko podjęcie tak ważnych problemów, lecz sform ułowanie istotnych w n io ­ sków, które rozw ijają naszą dotychczasową wiedzę. Na podstawie m ateriałów statystycznych potrafił on pokazać dwie tendencje. Przede w szystkim tendencję do rozw arstw ienia w si i kształtowania się elem entów '-kapitalizmu, obok tego zaś po­

stępujący proces pauperyzacji w si białoruskiej. W dziedzinie struktury agrarnej m ieliśm y do czynienia z rów noległym i procesami koncentracji oraz rozdrabniania własności ziem sk iej5. „Te dwa procesy przebiegały równolegle, lecz z różną in ­ tensyw nością, przy czym w rozpatrywanym okresie dominował proces rozdrab­

niania gospodarstw” 8. A. A. Sorokin słusznie przy tym zwraca uwagę, że dane statystyczne, którymi dysponujem y n ie ujawniają w pełni tych procesów. Z w łasz­

cza osadnictwo polskie na kresach przyczyniło się do wzrostu liczby zam ożniejszych gospodarstw, zacierając proces rozdrabniania chłopskiej w łasności białoruskiej.

N ależy przy tym podkreślić, że tworzenie osad rolnych polskich kolonistów ha­

m owało proces rozw arstw ienia w si białoruskiej, gdyż ograniczało ilość ziem i, którą ew entualnie m ogli jiokupić zam ożniejsi chłopi białoruscy. Prow adziło to zarazem

2 P o r. np. R e w o lu c jo n n y j p u ť K o m p a rtll Z a p a d n o j B ie lo ru ssa (1931—1939 gg), M insk 1966.

3 Pisze o ty m m .in. A. A. S o r o k i n , A g ra rn y j tuopros..., s. 147—153. O s to su n k a c h p a n u ją c y c h w n a js ła b iej ro zw in iętej części ziem b ia ło ru sk ic h — n a P o le siu — p o r. J. T o ­ m a s z e w s k i , z d zie jó w P olesia 19211939. Z a rys sto su n k ó w sp o łeczn o -eko n o m iczn ych , W arszaw a 1963.

4 S k u tk i tego w idać ta k ż e w n ie k tó ry c h sfo rm u ło w a n ia ch A. A. Sorokina.

5 Są to w nio sk i zbieżne ze zn an ą p ra cą M. M i e s z c z a n k o w s k i e g o , S tr u k tu r a agrarna P o lski m ię d z y w o je n n e j, W arszaw a 1960.

• A. A, S o r o k i n , A g ra rn y j lüopros..., s. 158.

(4)

do antagonizm ów narodowych białorusko-polskich na w si kresowej. W rezultacie w zm agało się oddziaływanie czynników jednoczących poszczególne w arstw y ch ło­

pów białoruskich przeciw adm inistracji polskiej, do pewnego stopnia zacierając różnice, a naw et konflikty, istniejące na wsi.

A. A. Sorokin problem atykę agrarną Białorusi Zachodniej rozpatruje w św ietle znanych prac Lenina, co pozwala nie tylko na lepsze zrozum ienie badanych zjawisk, lecz także na pew ne w nioski o charakterze ogólnym. Zwraca zwłaszcza uwagę na pozorną rozbieżność m iędzy leninow ską tezą, że głów na tendencja kapitalizmu po­

lega na w ypieraniu drobnej gospodarki przez w ielką, a obserwowanym w bada­

nym regionie procesem wzrostu liczby i powierzchni gospodarstw drobnych kosztem dużych. Z pełną słusznością dochodzi do wniosku, że w warunkach Zachodniej Białorusi „spauperyzowani chłopi nie m ieli co ze sobą zrobić, m usieli żyć na wsi z zajęć rolniczych”, gdyż brak było m ożliwości odejścia ze w s i 7. Zarazem w sk a ­ zuje, że specyfiką tych ziem było utrzym anie się przeżytków feudalnych, powolna parcelacja, osadnictwo polskie itd. W ydaje się, że można by w skazać na jeszcze je ­ den istotny problem. Otóż sform ułowana przez Lenina prawidłowość, jak też pro­

ces rozw arstwienia wsi, dotyczą gospodarki kapitalistycznej, a co najm niej tow a­

rowej. Tylko w takich warunkach drobna produkcja ustępuje w ielkiej. Na zie­

m iach białoruskich zaś istniały nader silne elem enty gospodarki przedkapitalistycz- nej, także w folwarkach. W warunkach Polski m iędzyw ojennej dokonywał się proces rozpadu tych w ielkich gospodarstw, które n ie potrafiły dostosować się do w arunków produkcji na rynek. A zatem w rolnictw ie ziem białoruskich należa­

łoby w yróżnić jeszcze jeden, specyficzny proces, który w centralnych w ojew ódz­

twach Rzeczypospolitej zakończył się w zasadzie przed pierwszą wojną św ia­

tow ą 8.

N ie w e w szystkich jednak wypadkach można zgodzić się z zastosow anym i przez autora m etodam i interpretacji prac Lenina. Są — wpraw dzie nieliczne — przy­

kłady, że ze sform ułowań dotyczących rolnictwa Cesarstwa Rosyjskiego na po­

czątku X X w. w yciąga on bezpośrednie w nioski o konkretnych stosunkach panu­

jących w Zachodniej Białorusi m iędzy wojnami, w zupełnie odmiennej sytuacji politycznej i ekonomicznej, w zm ienionych warunkach historycznych 9.

Badania A. A. Sorokina nad przem ianam i w rolnictwie zachodnio-białorus- kim nie w yczerpują oczyw iście tem atu i sporo jeszcze pozostaje do zrobienia dla jego następców. Tak na przykład autor nie zajął się bliższą charakterystyką k ie ­ runków zmian w ciągu kolejnych faz cyklów koniunkturalnych. A tym czasem isto t­

ne znaczenie ma odpowiedź na pytanie, czy tendencja do rozdrabniania ziem i pau­

peryzacji w si białoruskiej dominowała także w latach pomyślnej dla Polski ko­

niunktury gospodarczej (1926—29 і ІІ936—39). Sądzić można, że na kresach w schod­

nich w okresach tych jedynie słabło natężenie procesów pauperyzacji, lecz jest to jedynie hipoteza. Oczyw iście autor nie m ógł sform ułować odpowiedzi na w szyst­

k ie nasuw ające się pytania. Jako istotną zaletę jego pracy należy natom iast pod­

kreślić, że niejednokrotnie pozwala ona na postaw ienie nowych problem ów b a­

dawczych.

W nioski sform ułowane przez A. A. Sorokina w zakresie stosunków społeczno-

7 Tam że.

8 P o r. w tej sp ra w ie A. G r o d e k , W ybór p ism w dw óch to m a ch t. II, S tu d ia nad ro zw o je m k a p ita liz m u w Polsce oraz in n e prace, W arszaw a 1963, s.· 374—377.

9 T ak np. opis zasad o d ro b k u n a ziem i p ań sk iej p o p a rty je s t w y łączn ie odsyłaczem do L en in a (A. A. S o r o k i n , A g ra rn y j w opros..., s. 38), choć — ja k w iadom o — zasady te b y ły odm ienne w ró żn y ch ok o licach , a w sp ó ln a b y ła ty lk o isto ta ekonom iczna zjaw iska.

W in n y m m iejscu (s. 1610 len in o w sk ą tezę, że b a r d z o c z ę s t o in te n s y fik a c ji p ro d u k c ji ro ln e j to w arzy szy zm niejszenie p o w ierzchni g o sp o d arstw rozciąga bez dow odu n a ziem ie b iało ru sk ie , choć przecież L en in n ie tra k to w a ł teg o ja k o żelaznej reguły.

(5)

326

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

ekonom icznych na w si skłaniają do ponownego zastanowienia się nad dziejami p o­

litycznym i Zachodniej Białorusi, a zw łaszcza nad ew olucją białoruskiej m yśli po­

litycznej, przy czym zapewne okaże się potrzeba zrew idow ania lub co najm niej skorygow ania niektórych tradycyjnych ocen. Autor tych zagadnień n ie podejmuje, lecz koncentruje się na niektórych problemach w alki politycznej chłopów w latach m iędzyw ojennych.

P ierw sza z om awianych książek k w estie te traktuje dość skrótowo, jako jeden z elem entów k w estii agrarnej. Autor przy tym ograniczył się w yłącznie do la t dwudziestych, om awiając zwłaszcza ruch partyzancki oraz działalność „Hromady”.

W drugiej książce głów ny nacisk położono także na lata dwudzieste. Niem al p o­

łow ę książki zajm uje przedstaw ienie w alk i partyzanckiej Białorusinów przeciw władzom polskim, która trw ała d-o 1925 r. W dalszych rozdziałach A. A. Sorokin przedstaw ił działalność „Hromady’' (szerzej niż w poprzedniej pracy, lecz rów ­ nież tylko w ogólnym zarysie, odwołując się do niedawno wydanej w Mińsku m ono-

■grafii tej organizacji), działalność klubu poselskiego „Zmahannie” (zakończoną w 1930 r. rozwiązaniem Sejm u i aresztam i posłów), a w reszcie opisał wybrane — szczegól­

n ie ważne — etapy w alki chłopów na ziemiach białoruskich w latach trzydzies­

tych. Nie jest to w ięc w pełni system atyczne i całościow e om ówienie tych proble­

m ów W Polsce m iędzywojennej.

N ajw iększe znaczenie ma rozdział poświęcony analizie ruchu partyzanckiego.

Autor z powodzeniem przedstaw ił jego rozwój od pierwszych akcji jeszcze w 1919 r.

aż do 1925 r. Nie jest to w yłącznie opis faktów i wydarzeń, lecz także próba ogólnej oceny oraz pew ne w nioski teoretyczne. D zięki tem u książka stanowi istotny krok naprzód w dziedzinie poznania tego fragm entu wspólnych dziejów Białorusi i P ol­

ski.

Wysoka ocena dorobku naukowego przedstawionego w obu książkach A. A. S o ­ rokina tym bardziej skłania do podjęcia dyskusji, przynajmniej w kilku spra­

wach.

Przede w szystkim trudno się zgodzić z niektórym i ocenam i polityki państw a polskiego wobec Białorusinów, przedstawionym i w książce o kw estii agrarnej. Autor skłonny jest do jednolitego traktowania w szystkich rządów polskich oraz polskich klas posiadających i przedstaw iania ich polityki jako zdecydowanie, pod w szelk i­

mi względam i, antybiałoruskiej. Każde przedsięwzięcie rządu przedstawia jako zm ierzające do pogorszenia położenia Białorusinów. Jest to niew ątpliw ie nieporo­

zum ienie. Byli z pewnością politycy, wobec których możnaby zastosować podobne sform ułowania. Przew ażnie jednak rząd polski 'zm ierzał przede w szystkim do umocnienia państwa polskiego w jego ówczesnym kształcie ustrojowym, z czego m ogły w ynikać (i bardzo często w ynikały) skutki ujem ne z punktu w idzenia B ia­

łorusi, lecz nie było to regułą. Do „pacyfikacji kresów ” niektórzy dążyli przemocą,, inni w ybierali drogę częściowych ustępstw i zaspokajania niektórych przynajmniej am bicji pew nych w arstw społeczeństw a białoruskiego. Taką próbę — nieudaną w zarodku ·— podjął W. G rabsk i10. Z analogicznych założeń wychodził po 19.26 r.

W. Staniew icz który — jak podkreślali w swoim czasie komuniści — u siłow ał pozyskać dla sanacji białoruskie i ukraińskie środowiska kułackie i drobnomiesz- czańskie. Kryzys la t 1929—35 przyniósł niepowodzenie tej lin ii i po 1936 r. rząd

10 o p ro jek c ie W . G rabskiego z jesien i 1924 r. w spom ina A . A . S o r o k i n w sw ej d ru g iej książce (O sw o b o d itieln o je..., s. 65), lecz n ie p rz y w iąz u je do niego w iększej w agi.

P o m ija też całkow icie fa k t, że W . G rab sk i w la ta c h trzy d ziesty ch sfo rm u ło w ał p ro g ram p a rc e la c ji fo lw ark ó w , co p ro w ad zi do n iez b y t tra fn y c h ocen.

11 A. A. S o ro k in c y tu je w ie lo k ro tn ie słow a W . S taniew icza, zw łaszcza zaw ie rają ce p o tęp ie n ie p o lity k i a g ra rn e j pro w ad zo n ej przed 1926 r. N ie uw zględnia jed n a k , że w w y ­ p ow iedziach ty c h by ło tro c h ę dem agogicznej przesady, w łaściw ej p iłsudczykom gdy m ów ili o s to su n k a c h p a n u ją c y c h p rzed p rzew ro tem .

(6)

polski podjął program nacjonalizm u gospodarczego. Zmiany koncepcji politycznej w W arszawie nie były obojętne dla Białorusi, toteż niesłuszne jest ich całkow ite lekceważenie.

Jeszcze w ięk sze znaczenie m a nadm ierne absolutyzowanie w pływ u polityki państw a polskiego na gospodarkę Białorusi Zachodniej, dość często spotykane także w innych pracach historyków radzieckich. A. A. Sorokin podejm uje krytykę dzia­

łalności państw a polskiego, zarzucając kolejnym rządom, że sw ym i posunięciam i albo w pływ ały na pogorszenie położenia ziem białoruskich, albo też niedostatecz­

n ie uw zględniały specyficzne potrzeby kresów. Innym i słowy, tragiczne położenie gospodarcze Białorusi Zachodniej sprowadza do przyczyn politycznych — dobrej lub złej w oli polskich polityków , ew entualnie ich rozsądku politycznego. Dalsze ro­

zum owanie — którego autor nie przeprowadza —■ pozwolić m oże na w niosek, że gdyby państwo polskie prowadziło inną politykę, gdyby polscy m ężowie stanu m ieli lepszą w olę lub w ięcej rozumu politycznego, losy Białorusi Zachodniej w granicach państw a polskiego m ogłyby przedstawić się zupełnie inaczej.

N ie uważam, by tego rodzaju stanowisko było uzasadnione. Oczywiście, p oli­

tyka państwa polskiego m iała znaczenie i w pływ ała na położenie ziem białorus­

kich. Można pod jej adresem sform ułować w iele usprawiedliw ionych uwag krytcz- nych. M e ona jednak była najważniejsza.

Już przed pierwszą wojną św iatow ą ziem ie białoruskie należały do bardziej za­

niedbanych regionów europejskich części imperium Romanowów. W latach w ojny przez długi okres czasu front rosyjsko-niem iecki stał na Polesiu, przyczyniając tam olbrzymich zniszczeń (w granicach m iędzywojennej Polski były to ziem ie szczególnie dotkliw ie zniszczone). Stan ten pogorszyły jeszcze w alki podczas w oj­

ny polsko-radzieckiej.

Spójrzmy teraz na mapę Polski m iędzywojennej. Samo położenie geograficzno- polityczne Białorusi Zachodniej stanow iło nieprzezwyciężalną przeszkodę dla jej rozwoju gospodarczego. Odcięta granicami od reszty ziem białoruskich oraz od Litwy, od dotychczasowych rynków zbytu niektórych produktów, bez m ożliwości korzy­

stania z najkrótszej drogi do portów bałtyckich, nie mogła konkurować z powodu w ysokich kosztów transportu z pozostałym i ziem iam i Drugiej Rzeczypospolitej.

Koszty przewozu drewna i płodów rolnych do Gdańska, a później do Gdyni, zm n iej­

szały opłacalność produkcji. Podobnie rosły koszty przywozu niezbędnych produk­

tów. Inw estycje na ziem iach białoruskich nie m ogły być opłacalne dla prywatnych przedsiębiorców naw et wówczas, gdy rząd polski podjął próby ustalenia pre­

ferencyjnych dla kresów taryf kolejowych oraz obniżonych cen niektórych surow ­ ców (np. węgla). Dodajm y do tego brak w ykw alifikow anej siły roboczej, nieroz- w iniętą infrastrukturę, prym ityw ny handel, by zrozumieć, czemu pryw atny kapitał stronił od kresów wschodnich. N ie jest to zresztą zjaw isko w yjątkowe, gdyż także w innych państwach kapitalistycznych obserwow aliśm y i obserwujem y niechęć pryw atnych przedsiębiorców do lokat w regionach słabo rozw iniętych (np. w e Włoszech). Trzeba dopiero dużego w ysiłku ze strony państwa by choć częściowo złagodzić dysproporcje w rozmiarach inwestycji.

Można w ięc zapytać, dlaczego państwo polskie takiego w ysiłku nie podjęło i nie- pomogło w rozwoju ziem białoruskich. K w estii tej nie należy jednak rozpatrywać w oderwaniu od całokształtu sytuacji gospodarczej i politycznej Polski m iędzyw o­

jennej, w yłącznie z punktu w idzenia jednego regionu. Jeśli rozważyć stan gospo­

darki polskiej, problemy, które rozw iązywać m usiały kolejne rządy, niem al n ie­

ustanne kłopoty finansow e państwa, trudno się dziwić, że tak m ało ■—· w porów ­ naniu do potrzeb — zrobiono na Białorusi i Ukrainie. Na pierwszy plan w zain­

teresowaniach państw a w ysuw ały się inne kw estie, natom iast ziem ie wschodnie nie m ogły doczekać się sw ej kolei. Zasadnicze przyczyny fatalnego położenia ziem białoruskich tk w iły w ięc w ogólnym położeniu gospodarczym Polski oraz w pery-

(7)

328

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

feryjnym usytuowaniu kresów wschodnich w stosunku do głów nych ośrodków gospodarczych państwa.

Na podstaw ie znajomości dokumentów' dotyczących polityki państw a polskiego jestem naw et skłonny twierdzić, że w iększość rządów zdawała sobie sprawę z b ez­

nadziejności położenia ziem wschodnich oraz z niebezpieczeństw politycznych stąd w ynikających. Niektóre z gabinetów — w zestaw ieniu z obiektyw nym i m ożliw ościa­

m i — próbowały zrobić sporo. B ył to jedyny region państwa gdzie w ciągu lat m iędzyw ojennych wzrosły (wprawdzie nieznacznie) przeciętne plony zbóż, tutaj też najszybciej w zrastało zatrudnienie w w ielkim i średnim przem yśle (oczywiście m ie­

rzone liczbam i w zględnym i; przyrosty absolutne b yły znikome). Praktyczne zna­

czenie tego okazało się niew ielkie, wobec ogromu potrzeb i szybko rosnącej liczby ludności. U w agi powyższe dotyczą oczywiście w yłącznie stosunków ekonomicznych;

równolegle, bowiem z pewnym i staraniam i o poprawę stanu gospodarczego kresów szła bezwzględna polityka nacjonalistyczna, skierow ana przeciw ludności n iep ol­

skiej. W ocenie tej strony działalności adm inistracji polskiej na ziem iach biało­

ruskich trudno się nie zgodzić z A. A. Sorokin-em.

Z powyższych uwag w ynika w niosek, że przyczyn zacofania i nędzy Białorusi Zachodniej szukać należy nie tyle wśród czynników subiektywnych, ile obiektyw ­ nych. Kraj ten nie rozw ijał się n ie dlatego, że polscy politycy b yli przeciwni po­

praw ie istniejącego stanu rzeczy, lecz przede w szystkim z tego powodu, że znalazł się w granicach kapitalistycznego państwa polskiego. Przeszkodą nie był brak dobrej w oli rządu, lecz ustrój społeczno-gospodarczy oraz podporządkowanie obcemu — polskiem u — państwu.

Zarówno w pierwszej z om awianych książek, jak i przede w szystkim w dru­

giej, w ypływ a inne w ielkiej w agi zagadnienie, tj. charakterystyka polityczna róż­

nych kierunków białoruskiego ruchu w yzw oleńczego w Polsce. Słusznie oczywiście A. A. Sorokin zwraca uwagę przede w szystkim na lew icę rewolucyjną (komunistów i polityków z nim i współpracujących), gdyż ten w łaśnie nurt odegrał w społeczeń­

stw ie białoruskim szczególnie doniosłą rolę. N ie można się jednakże zgodzić z po­

m ijaniem lub naw et potępianiem w szelkich innych ugrupowań. N ie odpowiada rzeczyw istości teza, że w partyzantce związanej z białoruskim em igracyjnym rzą­

dem W. Łastowskiego, który rezydował w K ownie i był niechętny w ładzy radziec­

kiej, n iew ielki w pływ m ieli eserowcy. A rgum enty autora w tej m ierze sprawiają w rażenie bardzo nieprzekonywające 12. Trudno się zgodzić z bezwzględnym potępie­

niem lub pom inięciem działaczy niekom unistycznych (lub naw et wrogich kom uniz­

mowi), którzy prowadzili działalność na rzecz w yzw olenia ziem białoruskich spod w ładzy polskiej. Jeśli w tytule m owa jest o „walce w yzw oleńczej” (a n ie tylko re­

w olucyjnej), trudno przecież pominąć kierunki i koncepcje, które odegrały pewną rolę w dziejach społeczeństwa białoruskiego. Z pewnością niektóre istotne elem enty tych programów odegrały ujem ną rolę w rozwoju białoruskiej m yśli politycznej (przede w szystkim antyradzieckość). Działacze ci z reguły nie stworzyli ruchu m a­

sowego. Jednakże z drugiej strony m ieli udział w budzeniu świadom ości narodowej w si białoruskiej, a w warunkach Polski m iędzywojennej w iększość świadomych politycznie Białorusinów w iązała się z ruchem rewolucyjnym .

Jeśli by spróbować porównania — z natury rzeczy niedokładnego —· to historyk polski nie może przecież zająć bez zastrzeżeń negatywnego stanow iska wobec tra­

dycji np. Hipolita Cegielskiego. B ył on jak najdalszy koncepcjom rewolucyjnym , utw orzył pryw atne przedsiębiorstwo, jako kapitalista korzystał z w yzysku robot­

ników, a przecież zarazem m yśl o potrzebie realnej, konkretnej pracy w celu prze­

ciw staw ienia się zaborczości im perializm u sąsiedniego państwa zajęła jakieś m iejsce w tradycjach polskiej m yśli politycznej.

12 A. A. S o r o k i n , O sw oboditielnoje..., s. 73.

(8)

W tym stanie rzeczy sform ułowanie „Skrajnie prawicowi posłow ie (Rogula i Je- remicz) w eszli na drogę ugody z obszarnikam i i burżuazją i, chcąc nie dopuścić do wzrostu w pływ ów «Hrom-ady» wśród ludności, sklecili dla przeciww agi swoją kułacką organizację »Białoruski Związek Chłopski«, który stał się oparciem dla polskiego nacjonalizm u i faszyzm u w Zachodniej Białorusi” 13, w ydaje się niesłuszne. Przypo­

m nijm y'zresztą, że F. Jeremicz, B. Rogula, a naw et ks. A. Stankiew icz w ystępow ali niejednokrotnie w Sejm ie w raz z kom unistam i z ostrą krytyką polityki państwa p o lsk ieg o 14; komuniści proponowali też B. Roguli podjęcie współpracy politycznej, przy czym koncepcję tę poparli przedstaw iciele organów III M iędzynarodów ki13.

Fakty takie byłyby niem ożliw e, gdyby w skazani politycy białoruscy rzeczyw iście reprezentowali skrajną prawicę.

Istotne zalety książek A. A. Sorokina ■— a jeszcze raz podkreślam, że zaliczyć do nich należy także podniesienie problem ów spornych, które skłaniają do dyskusji z autorem ■—· prowadzą do wniosku, że warto byłoby w ydać je w przekładzie p ol­

skim. W tym w ypadku jednak niezbędne będzie usunięcie pew nych uproszczeń i om yłek, z reguły m arginesow ych dla głównego nurtu rozważań autora, które jednak rażą czytelnika polskiego. Spotyka się je przede w szystkim w pierwszej z om awianych książek. .

Tak np. w brew twierdzeniu autora to nie w ładze państwa polskiego po 1918 r.

zaczęły nazywać Ukraińców — Rusinami, a Białorusinów — „tutejszym i” (s. 5);

rodowód tych określeń jest odmienny. Nazwa „Małopolska W schodnia” nie powstała jako naśladow nictwo carskiego samodzierżawia, a pojęcie „Białopolska” (dla ziem białoruskich) praktycznie w ogóle n ie było stosowane (s. 4). Oczywistym nieporo­

zum ieniem jest staw ianie znaku równości m iędzy szkołą prywatną bez praw pu­

blicznych, a szkołą nielegalną (s. 8). N ie odpowiada rzeczyw istości teza o wzroście analfabetyzm u na ziem iach białoruskich po 1918 r. Był on tam wpraw dzie kata­

strofalnie w ysoki, lecz stanow ił przede w szystkim dziedzictwo carskiej Rosji. Po powstaniu państwa polskiego bardzo wzrósł zakres dzieci objętych nauczaniem, dzię­

ki czemu spisy ludności ujaw niły spadek liczby analfabetów. Władze polskie można oskarżać o posługiw anie się szkołą jako narzędziem polonizacji, o niedostateczny rozwój sieci szkół i niski stopień ich zorganizowania, lecz to są k w estie inne.

W 1923 r. nie Liga Narodów zatw ierdziła wschodnie granice Polski (s. 12), lecz uzna­

ły je W ielka Brytania, a potem Francja.

Podobne nieporozum ienia znajdziem y i na dalszych stronach. Nie wiadomo dlaczego Ludwik Grodzicki został uznany za najw ybitniejszego polskiego znawcę spraw agrarnych (s. ,16). N ie wiadom o dlaczego autor najpierw twierdzi, że u sta­

lenie granicy m iędzy w ielką a drobną w łasnością rolną na 50 ha jest niczym nie uzasadnione (s. 16), a potem sam tym kryterium się posługuje (s. 20). Bezpodstaw ­ nie traktuje tzw. szlachtę zagrodową jako potom ków zubożałej szlachty, zapewne uważając pojęcie „szlachcica” za synonim „obszarnika” (s. 20, 171 por. też s. 21).

Przy analizie struktury agrarnej wyodrębnia lasy państw owe (słusznie uważając, że nie były one obszarami nadającym i się do parcelacji m iędzy chłopów), lecz lasy pryw atne ujm uje łącznie z folw arcznym i gruntam i ornym i (s. 23, 33, 36); oczyw iś­

cie w ten sposób otrzym ujemy olbrzym ie rezerw y ziem i na cele parcelacji na B ia­

łorusi lub też zdum iewającą ilość hektarów przypadających do obróbki na jed ­ nego robotnika rolnego (próba odliczenia powierzchni lasów na s. 36 nie jest oparta na żadnych realnych danych). N ie odpowiadają rzeczyw istości tezy, że w 1920 r. w Polsce pracowały tylko zakłady w ojskow e, a bezrobocie było w yjątko-

13 T am że, s. 87.

M P o r. np. P osłow ie r e w o lu c y jn i w S e jm ie (lata 1920—1935). W y b ó r p rzem ó w ie ń , in te r ­ pela cji i w n io s k ó w , W arszaw a 1961, s. 475, 494, 552 , 567, 591, 610, 615.

15 A. B e r g m a n , K P Z B w latach 1924—1928 (re fe ra t m ateriało w y ).

P rzeg ląd H isto ry czn y — 9

(9)

330

J E R Z Y T O M A S Z E W S K I

wo w ielkie (s. 46), że „w rzeczyw istości PPS była za zachowaniem m ajątków obszar- niczych, przy ograniczeniu ich pow ierzchni” (s. 52), że W. Witos zrobił majątek na reform ie rolnej (s. 67), że tzw. tym czasowa stabilizacja kapitalizm u rozpoczęła się w 1925 r. (s. 103), że C hjeno-Piast istniał do m aja 1925 r., gdy J. Piłsudski dokonał przewrotu (s. 137). W yjaśnienie źródeł ożyw ienia gospodarczego w latach 1926—29 (s. 170) jest bałamutne.

Znacznie mniej podobnych sform ułowań znajdujem y w książce o w yzw oleń ­ czym ruchu chłopskim. Lecz i w niej zdarzyły się takie lapsusy, jak określenie W. Grabskiego jako byłego prem iera przy om awianiu jego projektów z 1924 r.

(s. Θ5), określenie zbioru dokum entów K PP jako w ydaw nictw a m ateriałów PZPR (s. 70), czy też nazw anie J. Becka — m agnatem ziem skim (s. 165).

Trudno też jest się zgodzić z niektórym i interpretacjam i zasad prawnych obo­

w iązujących w Polsce. A. A. Sorokin utożsamia uchwałę Sejm u z u sta w ą 16 i w re­

zultacie niesłusznie staw ia zarzut, że ustaw odaw stw o było niew ykonyw ane, gdyż uchw ała Sejm u z lipca 1919 r. nie pociągnęła parcelacji ziemi.

N ieścisła jest też interpretacja instytucji serwitutów. Autor określa je jako

„prawo do wspólnego użytkowania określonej parceli ziem i” 17, podczas gdy jest to prawo do korzystania w określonym zakresie z cudzej własności. Z określenia A. A. Sorokina (które m ów i tylko o korzystaniu, lecz n ie o własności), wynika następnie wniosek, że w ykup serw itutów stanow ił w yw łaszczenie chłopów. Obszary na których zlikw idow ano serw ituty określa on jako odebrane chłopom. Jeśli roz­

patrywać procesy kształtow ania się i rozwoju społeczeństwa feudalnego dochodzi się do w niosku, że ziem ie obciążone serw itutam i z reguły rzeczyw iście pochodziły z obszarów odebranych wsiom . Jednakże w yw łaszczenie w łościan dpkonało się dawno i już w X IX w. sprawa w łasności tych gruntów była rozstrzygnięta jedno­

znacznie na korzyść obszarników. Jedynym reliktem przeszłości pozostały w łaśnie służebności. Autor niew łaściw ie utożsamia prawo do ograniczonego korzystania ze w spółwłasnością. Można co najw yżej powiedzieć, że likw idacja serw itutów była uwieńczeniem procesu przyw łaszczenia niektórych ziem przez obszarników, k tó­

ry dokonał się jeszcze w średniow iecz ü. in na sprawa — i pod tym w zględem autor ma całkow itą rację — że likw idacja serw itutów pogorszyła warunki bytu b ied ­ niejszej części w s i 18.

Na zakończenie tych uwag, które m ogły zaledw ie wskazać na bogatą proble­

m atykę obu książek radzieckiego historyka, jeszcze kilka słów o bazie źródłowej.

A. A. Sorokin w ykorzystuje bardzo rozległy zakres źródeł. W przypisach znajduje­

m y liczne archiwalia, prasę, w ydaw nictw a dokum entów i literaturę przedmiotu.

Niektóre problem y ruchu partyzanckiego autor ośw ietla na podstawie rozmów z dowódcam i oddziałów. N iestety, m iał on tylko bardzo ograniczone m ożliwości zbadania archiwów polskich (niektóre m ateriały cytuje w drugiej z om awianych książek) i w niew ielkim tylko zakresie w ykorzystał prace historyków Polski Ludo­

wej. N ależy tego żałować przede w szystkim z punktu widzenia rozwoju badań historycznych w naszym kraju, gdyż autor m ógłby podjąć dyskusję z niektórym i po­

glądam i w oparciu o m ateriały nam nieznane. Tylko bowiem drogą w ym iany opinii m ożem y lepiej poznać niedaw ną przeszłość naszych bratnich narodów.

16 A. A. S o r o k i n , A g ra rn y ) w opros..., s. 59—63.

17 T am że, s. 83.

18 Na m arg in esie zaznaczm y, że tab lice dotyczące lik w id a c ji s e rw itu tó w o raz k o m asac ji n iep o trze b n ie p o w ta rz a ją się w ró ż n y ch m iejscach k siążki. P o r. A. A. S o r o k i n , A g ra rn y )

w o p ro s..., s. 93 i 163, 100 i 164.

Cytaty

Powiązane dokumenty

„ Dziś pomogło mi się uczyć… Na lekcji najbardziej podobało mi się… Chciałbym uczyć się przy pomocy… W uczeniu najbardziej przeszkadzało mi… Aby. to

Na wylosowanych karteczkach U mają informację czym zajmują się w danej grupie: grupa 1 obowiązki, grupa 2 czynności, które mogą w domu wykonywać, grupa 3, co jest w

U podchodzą do tablicy i zapisują rzeczy, które były dla nich istotne na zajęciach na walizce, a te, które sprawiły im problemy lub były według nich na zajęciach zbędne, do

„ W trakcie pracy z tekstami uczniowie domyślają się, które słowa wskazują na konkretną klęskę żywiołową, identyfikując słowa klucze oraz domyślając się znaczenia

Cel główny: Uczeń korzysta z instrukcji obsługi podstawowych urządzeń gospodarstwa domowego, poznaje słownictwo charakterystyczne dla obsługi urządzeń.. Cele

Nadanie satelicie pierwszej pr ĊdkoĞci kosmicznej (w tych warunkach) wymaga zu Īycia mniejszej iloĞci paliwa.. Dopuszcza si Ċ uzasadnienie, Īe czas po áowicznego rozpadu jest

Początkow o sugeruje, że wszystkie osady określane jak o : parcele, huby, rum unki, okupniki, „na pacht” i tym podobne zasiedlone zostały przez Niemców,

Jak wida¢, wektor Lapla e'a skierowany jest ze ±rodka ukªadu wspóªrzdny h do.. punktu minimalnej odlegªo± i midzy