• Nie Znaleziono Wyników

W miejscu żył wodnych nie stawiano domu - Elżbieta Wójtowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W miejscu żył wodnych nie stawiano domu - Elżbieta Wójtowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA WÓJTOWICZ

ur. 1949; Wólka Kątna

Miejsce i czas wydarzeń Wólka Kątna, PRL

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, etnografia, kultura ludowa, żyła wodna, budownictwo, wierzenia o drzewach, wierzba, Wólka Kątna

W miejscu żył wodnych nie stawiano domu

U nas i to nie tylko u nas, jak ktoś sobie dom budował, musiał… U nas były takie osoby, ale niewiele ich było, które chyba miały jakieś zdolności, że rwały sobie gałązkę wierzby i one badały, w którym miejscu można sobie postawić dom, żeby nie było tych podziemnych, jak to się nazywa, takie wodnych cieków, czy czegoś tam. To tak jakby tacy rozkażą. Ta z wierzby to musiała być ta gałązka urwana, ta jakby różczka urwana z wierzby i oni chodzili i ta różczka tak jakby im pokazywała, w którym miejscu można postawić dom, żeby nie na tych wodnych ciekach, bo potem jak się postawiło dom, to potem się źle mieszkało.

Data i miejsce nagrania 2011-07-08, Wólka Kątna

Rozmawiał/a Magdalena Wójtowicz

Transkrypcja Magdalena Wójtowicz

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I przy domach, które są po tamtej stronie ulicy Weteranów, dzisiaj są garaże, stoją samochody, a przedtem stały budki, w których trzymano kozy. Pamiętam, w dzieciństwie dla mnie

To był człowiek inteligentny, jakie on miał ręce, na niego było popatrzyć, na jego ręce, to był tak jak jakiś arystokrata.. Był tak przystojny i tak kulturalny, że takich

Bo mnie się zawsze bieda kojarzyła z margaryną, u znajomych, gdzie było ciężko, tam nie było masła.. Tam tylko się gotowało na margarynie i chleb jadło z

Miód jest u nas przeważnie malinowy, wielokwiatowy, a najwięcej gryczany, ponieważ nasz teren tutaj, Godziszowa, jest terenem gryczanym.. Bardzo dużo tu

Z tym, że ten Żyd, to był bardzo porządny, mój dziadek to był taki trochę służbista, lubił porządek, to nie było bałaganu. I on w tej komórce [mieszkał], dziadkowi jakieś

Gierek był u nas, spotykał się z nami, opowiadał jakie otrzymuje olbrzymie kredyty, na tamte czasy to było chyba dwadzieścia parę milionów dolarów, na tamtą wartość dolara

To ona może jechać na miejscu mojej córki i pani mi da, co pani może” To moja mama się źle czuła, znała tą panią i wiedziała, że tam nie było pieniędzy,

Był taki malutki chłopaczek, Wołodia się nazywał, to mamusia zlitowała się i dała mu poduszeczkę pod głowę, bo on był z domu dziecka wzięty do wojska.. On płakał, wziął