• Nie Znaleziono Wyników

Prawdziwe oblicze Jerzego Niemirycza : (W związku z książką Stanisława Kota, Georges Niemirycz et la lutte contre l'intolérance au 17e siécle, S-Gravenhage 1960)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prawdziwe oblicze Jerzego Niemirycza : (W związku z książką Stanisława Kota, Georges Niemirycz et la lutte contre l'intolérance au 17e siécle, S-Gravenhage 1960)"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

JANUSZ TAZBIR

Praw dziw e oblicze Jerzego N iem irycza

(W zw iązku z książką St. K o t a, Georges N iem irycz e t la lu tte contre l’intolérance

au 17e siècle, S-Gravenhage 1960, s. 78.

Lata powojenne przyniosły ze sobą ipróbę rehabilitacji Jerzego Niemirycza, podjętą іиа dwóch przeciw staw nych skrzydłach w spółczesnej historiografii. Z jednej bowiem stromy niektórzy histerycy w jego opowiedzeniu się po stronie Kozaków w idzieli dowód O i d r o d z e n i a się radykalnych tendencji polskiego ariandzmu 1, z dru­

giej zaś podkomorzym kijow skim zainteresow ała się historiografia emigracyjna. W artykułach opublikowanych w związku z 300-rocznicą ugody hadziackiej za­

równo S. K o ś c i a ł k o w s k i 2 jak i W. K w i a t k o w s k i 3 dodatnio oceniają jego działalność, uznając w Niemiryczu najw ybitniejszego tw órcę tego układu. Co w ięcej, w kanclerzu W ielkiego K sięstw a Riuskiego ujrzano (prekursora federalisłycz- nej i antyrosyjskiej koncepcji w spółżycia polsko-ukraińskiego.

Rocznica ugody hadziackiej dała też a su m p t4 do powstania opublikowanej w TOiku bieżącym rozprawki prof. K o t a o Niem iryczu i w alce o swobody w y­

znaniow e w XV H -wiecznej Polsce. O ile jednak pierwszy biograf tego magnata ukraińskiego (J. Ł u k a s z e w i c z w roku 1860)5 m iał dla n iego w yłącznie słow a najsurowszego potępienia, ito drugi, w rów n e sto la t później, w id zi u Niemirycza

1 W podręczniku „H istoria litera tu ry polskiej, kl. IX ”, Warszawa

1951,

opracowa­ nym przez K. B u d z y k a i J. P i e t r u s i e w i c z o w ą na s.

152

czytamy: „Program społeczny ariaństw a uległ w połow ie XVII w ieku dużej radykalizacji. Stało się to ma skutek silnego naiporu konfliktu chłopsko-szlacheckiego. Niektórzy arianie jak np. Jerzy Niem irycz przejdą do obozu Chm ielnickiego”, na s.

72

zaś „W po­ łow ią XVII w ieku spotykam y airian w najbliższym otoczeniu Chm ielnickiego”. Ten ostatni pogląd podręcznik zaczerpnął najprawdopodobniej z artykułu Ż. K o r ­ m a n o w e j, która w iroku

1949

pisała: „Nie była przypadkiem obecność ariań- sikich ideologów w sztabie Bohdana Chm ielnickiego i w otoczeniu Kostki Napier- skiego. Tu tkw ią korzenie nienaw iści arian do Polski pańszczyźnianego folwarku i jezuickiego konw iktu” (A rianie polscy. Na m arginesie książki D ürr-Dur skiego, A ria ­

nie w św ie tle w łasn ej poezji, „Nowe Drogi”,

1949

nr

4 (16),

s.

112—.113).

2 S. K o ś c i a ł k o w s k i , U goda hadziacka. W trzech setną rocznicą 1658—1958,

A lm a M ater Vilnensis, Londyn

1958,

s.

14.

3 W. K w i a t k o w s k i , U nia hadziacka — źró d łem zgłębien ia psych iki dwóch

narodów: polskiego i ukraińskiego, „Pamiętni/k K ijow ski” t. I, Londyn

1960,

s.

lia—dl7v

4 Związek dzieła z rocznicą ugody podkreśla w yraźnie prof. K o t w przed­ m ow ie (G eorges N iem irycz, s. 7—8).

5 J. Ł u k a s z e w i c z , J erzy N iem irycz, podkom orzy kijow ski, starosta ow rucki

i krzem ieniecki, „Biblioteka W arszawska”

1860,

t.

II,

s.

355

370.

PRZEGLĄD H ISTOR YCZNY T o m L I — zeszy t 4

(3)

722 D Y S K U S J E

jedynie sam e zalety, a m ianow icie idealne in/tencje polityczne, bez źdźbła oportu­ nizmu czy też chciw ości (s. 21 om awianej pracy).

Idealizacja Niem irycza jest u prof. Kota oczyw iście funkcją pozytywnej oceny n g o d y hadziackiej, traktowanej z kolei w naszej współczesnej historiografii u je m n ie6. W tym stanie rzeczy opinia o Niemiryczu jako twórcy paktu, politycznie spóźnionego o la t 207, społecznie zaś narzuconego dołom kozackim w interesie części starszyzny i m agnatem kresowej, musi wyipaść oczyw iście negatywnie. Abstrahując jedn&k od samej ugody zbadajmy w św ietle źródeł osobiste m otywy postępow ania Niemirycza.

Prof. Koit wiidzi w ndim .patriotę ukraińskiego, dążącego do rozkwitu swego kraju w sojusau z Polską (s. 56—57), podkreślając, iż tezie tej nde przeszkadza fakt, że N iem irycz podaw ał się za Polaka. B ył to b ow iem gen te Ruthenus, natione

Polonus. Otóż w XVII w ieku formułka ta n ie jest już, jak się wydaje, aktualna.

Magnateria ukraińska była niem al całkow icie spolonizowana i trudno przypuścić, aby korespondujący i polem izujący po polsku- (i łacinie) N iem irycz czuł się Ukraińcem, gdy rów nocześnie jego torat Stefan n iew ątp liw ie uważał się za Polaka.

D ziwny byłby z Jerzego patriota, skoro aby czuć się bezpiecznie w swej „ukraińskiej ojczyźnie” (s. 57). domagał się zw erbowania 10.000 zaciężnych żoł­ nierzy niem ieckich dla obrony hetmana, siebie i w łasnej polityki (s. 44—43). Przyw ilej ten zagwarantowała zresztą przyszłemu K sięstwu Ruskiemu ugoda ha- dziacka. Prof. Kot pisząc o śmierci Niem irycza słusznie podkreśla, że podkomorzy dobrze w iedział, przed kim go m ieli bronić obcy najem nicy (s. 54).

M otywacja postępowania Jerzego Niem irycza tkw i n ie w narodowości, ale w fakcie, iż był to najw iększy po Jeremim W iśniowieckim latjfundysta ukraiński. Już w m omencie wybuchu pow stania kozackiego pyta on w ojew ody krakowskiego, Stanisław a Lubomirskiego, „co czynić mamy, jako considéré salu ti nostrae i m a­ jętnościom naszym , którym nie tak straszne pogańskie w ojska jako rebellis pod­ danych naszych” 8. Walcząc w szeregach polskich z Kozakami zabiega o względy Rakoczego, w 1655 roku przechodzi zaś jeden z pierwszych na stronę szwedzką. N iem irycz liczy na ta, iż Kairol Gustaw pokona Chmielnickiego i Moskwę, co um ożliw i mu odizyskanie utraconych na wschodzie majątków.

Ten akces do obozu wroga był, w brew tem u co pisze proi. Kot (s. 39), przez w spółczesnych uważany za zd rad ę9. Niem irycz znalazł się tam n ie 7 listopaćla 1655 roku, jak czytam y w om awianej pracy, ale daleko wcześniej. Pertraktacje z królem sziwedzkim prow adził oin jiiż bow iem przed 25 października 1655 roku, a w ię c prawdopodobnie zaraz po zajęciu Krakowa.

W służbie szwedzkiej, a od 1657 i Rakoczego, Niem irycz okaizywał niesłychaną gorliwość. W kolaboracji szedł na całego i cieszył się dobrą opinią Karola Gus>tawa, który w yznał Lubieinieckiemu na audiencji 25 października 1655 roku, iż go zna

s Poir. ositatnio H istoria Polski t. I, cz. II, W arszawa 1957 s. 085. 7 Por. Z. W ó j c i k , D zikie pola w ogniu, W arszawa 1960, s. 274.

8 J. T a z b i r , N ietoleran cja w yzn a n io w a i w ygnan ie arian, Polska w okresie

dru giej w o jn y północnej 1655—1660 t. I, Warszawa 1957, s. 275—276. W tym samym

czasie Niem irycz pisze list do prymasa Macieja Łubieńskiego (7 września 1648) zabie­ gający kornie u tego zaciekłego wroga różnowierców o pomoc i protekcję — por. W. L i p i ń s k i , D w ie ch w ile z d zie jó w p o rew o lu cyjn ej Ukrainy, Z d zie jó w U krainy, K ijów 1913, s. 566—567.

9 Por. ostatnio Z. K u c h o w i c z , Zdrada kraju w okresie „Potopu” w opinii

kron ikarzy i pam iętn ikarzy. polskich X V II w., „Zeszyty N aukow e U. Ł. Nauki hu-

m anistyczno-społeczne”, 12, Historia, Łódź 1959. Ob. także moją recenzję z książki Ł. K u r d y b a c h y D ziałalność Jana A m osa K om eń skiego w Polsce, „Pamiętnik Słow iański” t. VIII, W rocław 1959, s .145.

(4)

і że podobają mu się „przymioty jego” 10. Taik w ięc Niem irycz w zyw ał listow nie w kw ietniu 1657 roku do otwarcia bram Zamościa nieprzyjacielowi Jana Z am oy­ skiego, który odpow iedział m u ze wzgardą, jako zatw ardziałem u zdrajcy, odm ow­ nie. N ie przeszkodziło to podkomorzemu kijowskiem u u tego samego Zamoyskiego, którego straszył potęgą szwedzko-siedm iogrodzką i przekonywał, iż opór najeźdźcy jest beznadziejny, szukać w dwa lata później protekcji i ochrony przed n iep rzyja­ ciółm i (por. s. 49 omawianej pracy).

16 czerwca 1657 raku Niem irycz w zyw a kom endanta Warszawy, Eliasza Łąc­ kiego i kasztelana w arszawskiego, Jana Oborskiego, do poddania się Rakoczemu. Listy jego przyczyniły się do w yw ołania wśród załogi nastrojów kapitulacyjnych, on też 17 czerwca 1657 roku podpisuje w im ieniu Rakoczego (jako drugi obok Janusza K àm ény’ego) akt kapitulacji W arszawy 11.

' Piszę o tym dokładniej, gdyż St. Kot pomija m ilczeniem tę niechlubną stronę

działalności .Niemirycza, choć jego w yżej om ówione listy przedrukował już w roku 1860 in exten so J. Łukaszewicz. W 1657 roku Niemirycz, polecony przez Karola Gustawa i Rakoczego, udaje się do Czechrynia do Chmielnickiego, gdzie prowadzi w im ieniu Sawedów pertraktacje z Kozakami. Na krótko przed śmiercią Chmiel­ nickiego przechodzi na stronę tych ostatnich. W zam ian za to otrzymuje tytuł pułkow nika oraz obietnicę zwrotu dóbr położonych za Dnieprem. Obietnica ta zostaje niebaw em zrealizowana i Niem irycz wprowadza do tych m ajętności sw oich rządców, uniezależniając ich od jurysdykcji w ojskow ej. Bezw zględne postępowanie ekonom ów m agnata w yw ołuje oburzenie wśród K ozak ów I2.

N ie przeszkadza to·, jak n a razie, jego dalszej karierze politycznej, jako jed­ nego z inicjatorów ugody hadaiackiej, a później kanclerza W ielkiego K sięstwa Ruskiego, sfederowanego. z Polską. Trudno się jednak dopatrzeć w niej innych m otyw ów poza względam i osobistej korzyści.

R ównież i arianizm Niemirycza jest podporządkowany tym samym względom. Prot'. K ot ріж е, że na sejm ie 1638 roku przeciw staw iał się on wyrokowi w spra­ w ie Rakowa. N ie w spom ina jednak ю tym, że na tym że sejm ie Niemirycz skapitu­ low ał ostatecznie w obec nacisku strony przeciwnej. Zgodził się on m ianow icie na wniosek Brata Czeskiego, w ojew odzica bełskiego, B. Leszczyńskiego, pozyskanego przez katolików, aby sprawę rakow ską w yjątkow o sądzić trybem nagłym (sum-

m ario processu) 13. W zamian za to m iano uchwalić osobną konstytucję,' która by

w ykluczała na przyszłość stosow anie sum arycznego procesu w podobnych spra­ wach. Postawa iNieimirycza ułatw iła stronie katolickiej dalszą akcję antyariańską I4. M e da się oczyw iście zaprzeczyć, że i na późniejszych sejm ach (szczególnie w roku 1648) bronił cn sprawy Braci Polskich, a tym sam ym był szermierzem tolerancji w yznaniowej. Prof. Kot słusznie stale to podkreśla, choć niestety, nie

10 J. T a z b i r , Diariusz St. Lubienieckiego (młodszego), „Odrodzenie i Refor­ m acja w P olsce”, t. V, W arszawa 1960, s. 214 i 221.

11 J. W e g n e r , W arszaw a w latach Potopu szw edzkiego, 1655—1657, Wroc­ ław 1957, s. 133—135 d 137.

12 Por. przytoczone p rzez W. L i p i ń s k i e g o (op. cit., s. 587) skargi Kozaików na traktow anie poddanych w rew indykowanych przez Niem irycza dobrach, Prof. K o t , który polem izuje z twierdzeniem Lipińskiego, że podkomorzego kijowskiego zabili jego chłopi rozjątrzeni złym traktow aniem ich przez Niem irycza (por. s. 57 om awianej pracy oraz W L i p i ń s k i , op. cit., s. 612) n ie w spom ina w ogóle o zachowaniu się konkretnych skarg.

13 Ten skrócony tok postępow ania sądowego był stosow any m. in. ■w sprawach o zbiegłych chłopów, ale nigdy w stosuniku do szlachty.

14 Por. J. S t a n к o, U padek R akow a. S tudium z d zie jó w arian polskich za

W ładysław a IV, S praw ozdan ie D yrekcji G im n azju m w B rzezinach Łódzkich za okres 1916—1926, Brzeziny Łódzkie 1926, s. 30 oraz recenzję Wł. B u d k i z tej

(5)

724

D Y S K U S J E

ana najw ażniejszego dokumentu, potw ierdzającego jego tezę. Chodzi tu m iano­ w icie o w yciąg z „Diariusza” Stanisław a Lubianieckiego, opisującego audiencję arian u Karola Gustawa w październiku 1655 roku, a dotyczący w ła śn ie N ie- mirycza.

W yciąg ten opublikowałem już w .roku 1957 w artykule „Nietolerancja w yzna­ niow a i w ygnanie arian”. W „Diariuszu” czytamy m ianow icie, że w październiku 1655 roku Jetnzy Niemirycz, w raz ze sw oim w spółwyznaw cą, Janem Moskorzow- sikim, przygotował projekt dekretu ogłaszającego p ełne sw obody 'wyznaniowe tak dla arian jaik kalw inów , luteranów i prawosławnych. Dekret tein przedłożono do podpisu K arolow i Gustawowi, który p o pairu dniach oznajmił, że 'będzie przestrze­ gał w olności sumienia, ale przyw ileju ogłosić nie może, too w zbudziłoby to n ie ­ chęć k a to lik ó w I5.

Sw ą działalnością polityczną w latach 1655—1657 wyrządził jednak Niem irycz niesłychane szkody arianom m obilizując przeciw n im opinię publiczną. Wyczynami tego wielokrotnego zdrajcy, kierowanego przez w zględy klasowe, a nie wyznaniowe, obciążała bow iem propaganda katolicka k onto Braoi Polskich. Jako m ateriał do­ w odow y służyła jej rozpowszechniona w licznych odpisach korespondencja N ie­ mirycza z Zamoyskim le.

W 1658 roku podkomorzy kijow ski przyjm uje .prawosławie i w zyw a swoich w spółw yznaw ców, alby poszli w jego ślady. N ie w aha się też położyć podpisu pod akt ugody hadzickiej, wypędzającej explicite arian i protestantów z obszaru całego W. K sięstwa Ruskiego, a w szczególności z Akadem ii K ijo w sk iej1?.

W B ibliotece Uniwersyteckiej w Am sterdamie znajduje się n ie wykorzystany przez ßt. Kota list Katarzyny Lubienieckiej do syna Stanisław a (przebywającego już w ów czas na emigracji), pisany w drugiej p ołow ie 1657 roku. W liście tym czytamy następującą w zm iankę o śmierci Niemirycza: „Kozacy znowu n ie dotrzy­ m ali isłowa, od których ręku strasznie barzo zginął rebelizamt Pana Jezusów, Pod­ komorzy, z którego też sobie Parn prętką spraw iedliwość uczymdeł przez rękę chłop­ ską, którzy m u ran siedem dziesiąt kiüfca zadali ... N ie pomogło mu, choć został beł Rusinem ” ls. Ten potępiający osąd gorliwej arianki podzielało, jak się wydaje, całe środowisko Braci Polskich, skoro Stanisław Lubieniecki w „Historia Reform a­ tion's Pofanicae” pisał: „Świat bow iem usiłow ał go om otać ... tak jak i omotał, kiedy po zakończeniu w ojn y szwedzkiej ubiegał się o najw yższe godności w no­ w ym W. Ks. Ruskim oraz przystąpił do stronnictw a ruskiego, świat, jak to za­ zwyczaj bywa, zgubił go sromotnie” 19. W św ietle pow yższych stw ierdzeń m nie­ manie, iż n ikt n ie uważał Niem irycza za zdrajcę (s. 57) staje się bezpodstawne.

W prawdzie Jerlicz i Kochowski, opinie których cytuje prof. Kot, pisali o jego śm ierci z e sm utkiem , a le za to Sam uel ze Skrzypną Twardowski (którego autor om awianej pracy n ie przytacza) odnotow uje to w ydarzanie ze m ściwą satysfakcją w idząc w Niem iryczu „perekińczyka” 20.

15 J. T a z b i r , op. cit., s. 260. „Diariusz” o ie podaje niestety żadnych dokład­ niejszych dait, w 'każdym raizie m iało to m iejsce przed audiencją Lubienieckiego u 'króla szwedzkiego, a w ięc przed 25 października 1655 roku.

16 Znajdujemy ją m. in. w rkpsie 1062 Biblioteki PAN w Krakowie, k. 228—229 oraz tamże k. 239—240; ponadto w rkps 934 Biblioteki Narodowej (BOZ), k. 431—432

et także w AG AD: Arch. Radziwiłłowskie, dz. II, ks. 21, k. 424—425 i 427.

17 Par. J. J e r l i c z , Latopisiec albo K roniczka t. II, W arszawa 1853, s. 2il oraz

V olum ina legum t. IV, s. 297—301.

18 Biblioteka Uniwersytetu w Amsterdamie, rkps. A y 174a. List jest niestety nie- daitowany, Wiadomość o śmierci Niemirycza, zabitego w początkach sierpnia 1659 roku pozwala jednak ustalić termin a quo jego powstania.

ln St. L u b i e n i e c k i , H istoria R eform ationis Polonicae, Freistadii 1685, s. 256. зо p ar> -yy L i p i ń s k i , op. cit., s. 012.

(6)

W co w ierzył w istocie człow iek, co do którego w 1659 roku ma dw orze kró­ lew skim przypuszczano, że za cetnę kapelusza kardynalskiego zostałby n aw et kato­ likiem (s. 51), którego praw osław ni posądzali rpo nawróceniu się o kryptosocynia- nizrn, arianie zaś o apositazję. Prof. Kat zalicza Niem irycza do zw olenników racjo­ nalistycznego nurtu ideologii atriaństeiej (s. 8), choć już jako praw osław ny uważał on za głów ny błąd Braci Polskich to, że chcą pogodzić w iarę z rozum em (por. s. 66). Czy jednak autor powiedzenia, że dla osiągnięcia celu m oże przysięgać n ie tylko na trójkę, ale i n:a czwórkę, n ie należał przypadkiem do indyferemtnej magmaterii, podporządkowującej różnice konfesjonalne w zględom politycznym.

W p r a c y prof. Kota w idać niestety ujem ne skutki odcięcia od źródeł i braku dostatecznej znajomości 'krajowej historiografii. Pod tym w zględem nasi historycy lepiej chyba pojm ują konieczność uw zględniania w szystkich prac, niezależnie od m iejsca ich publikacji.

W ykorzystanie krajowych zasobów wzbogaciłoby pracę m ateriałowo, a także w p ły­ nęło na uściślenie niektórych stwierdzeń. Taik w ięc w arto zaznaczyć, że (jak to ostatnio przypom inała prof. G r y c z o w a) Niem iryczowi zostało dedykowane n ie ty l­ ko dzieło Stegmanna o geom etrii (s. 12), ale i „Liber Proverbiorum ” poety ariańskiego Szym ona Pistoiriusa21. W zbiorze epigram atów tego sam ego autora jeden z nich poświęcono ślubow i N i e m i r y c z a z ikalwiinką Elżbietą S łu p eck ą 22. W liście z 4 sierp­ nia 1636 roiku Krzys0tof Lubiemieckii (ojciec historyka Stanisław a) chw ali n ie­ słychanie Niem irycza za to m ałżeństwo. Gdy bowiem poidkomorzego kijowskiego

„alia via, to jest ożenieniem w papiestw ie w ysokim w donnach książęcych jako

sidłam i oplątać chcieli, on pannę Słupiecką, kasztelankę lubelską, ew angieliczkę, po- jąwszy, jakkolw iek od tej tentacyjej z łaski Pańskiej się uw olnił i in tu tiori loco stanął” 23.

Na tem at stosunku Koniecpolskiego do Niemiiryoza (om awianego na s. 23) w arto przypomnieć, iż Lubieniecki w cytow anym już „Diariuszu” pisze, że hetm an „mi­ łow ał go jako syna i rzekł to, gdyby mu n ie w iara zawadzała, ten by z paniąt polskich godzien był czasu sw ego (buławy” M.

Na stronie 32 należałoby sprostować, iż sejm ik pruski w roku 1648 n ie w ygnał tam tejszych arian, lecz tylko w ykluczył ich od udziału w sejm ikach i sejmie. Równocześnie zakazano im staw iania zborów i nabywania dóbr, a zakupione w ciągu ostatnich 3 la t (a w ięc inie w szystkie) polecono sprzedać 25.

W ykorzystanie przechowywanych w B ibliotece U niwersyteckiej w Amsterda­ m ie listów Stefana iNiemirycza do Stanisław a Lubiemiedkiego pozw oliłaby autorowi na w yjście w końcowym rozdziale VII („La diesibinée de la fam ilie Niem irycz”) poza m ateriały na ogół już znane. Tak np. inie w iedziano dotąd, że pod opieką S tanisław a Lufoienieckiego w Hamburgu przez parę lat (od roku 1666) w ychow yw ał się syn Jerzego Niemirycza, Teodor oraz synow ie Stefana: Krzysztof i W ład ysław 20. 21 A. K a w e c 'k a - G r у с z o w a, P rasy K ra k o w a i R akow a w słu żbie a n ty-

tryn itaryzm u , S tudia nad arianizm em , Warszawa 1959, s. 308, Sz. P i s t o r i u s L iber P roverbioru m Salom onis СагтЫе explicatus, b. d. i m. (unikat Biblioteki Ossolineum

w e Wrocławiu). Tam że znajdujemy epigramat Andrzeja W iszowatego na cześć Jerzego Niemirycza.

22 Sz. P i st o r i u s, Sacrorum E pigram m atum O cternio Decim us sextus, b. m. i d. k. 12 nlb. (dedykowane Krzysztofowi Sieniucie): In nuptias Georg. N iem iryc:

e t Isab. Skipeciae.

23 M iscellanea arianica. w yd. J. D o m a ń s k i i L. S z c z u c k i „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej” t. VI, Warszawa 1960, s. 273.

24 O drodzenie i R eform acja w Polsce t. V, s. 221.

25 Por. J. T a z b i r , W alka z Braćm i Polskim i w dobie kontrreform acji, „Od­ rodzenie i Reformacja w Polsce” t. I, s. 197—198.

26 Krzysztof Niemirycz, późniejszy bajkopisarz i pierw szy tłum acz Lafontaine^ na język polski, przebyw ał w Hamburgu w latach 1665—1669 (por. następny przypis).

(7)

726

N ie jest w ięc ściśle stw ierdzenie A. R o 11 e g: o, powtórzone przez prof. Kota (s. 02' że Teoodor już w 1665 r. na stałe wraca do kraju 27.

W om awianej rozprawie (trafiają się też dimbne błędy drukarskie i n ie drukar­ skie: na str. 34 zam. Czerniachów w in no być Czerniechów. Brak też danych, aby Stefan N iem irycz studiow ał w raz ze Stanisław em Lubienieckim w Paryżu. Lufoie- niecfci przybył bowiem do stolicy Francji w końcu roku HI48, a w ięc w m omencie Kiedy Niemirycz; (prawdopodobnie prosto z Angers) powrócił już do 'kraju -’s. Śluby lw ow sk ie foyły oczyw iście składane w roku 1656 (a n ie 1657, jak czytam y na s. 40) i odnow ione pod W arszawą 15 czerwca tego roku. Cytowany na s. 51 list Des-

noyersa pochodzi z 8 czerwca, a nie 28 maja 1657 roku. Helena Łubieniecka

przeszła na katolicyzm 3 lipca, a nie 22 maja 1660 г .20, jak czytamy na s. 62.· Stefan N iem irycz zm arł n ie w r. 1683 (s. 60 recenzowanej pracy), ale 22 lutego 1684 roku,

o czym dowiadujemy się z m odlitewnika jego drugiej żony Teresy z Opalińskich (por. „Teka Konserwatorska... Galicyi W schodniej” Lwów 1892, s. 61—64).

Pow ażną zaletę recenzowanej pracy stanowi om ówienie rozprawy Jerzego N iem irycza o w ojn ie z Moskwą („Disoursus de bello M oscovitico”, Anno 1632, Parisiis), dotychczas nie uwzględnianej w naszej literaturze. Egzemplarz B iblio­

th èqu e Nationale, na którym oparł się autor pracy n ie jest, jak przypuszcza prof.

K ot (s. 1*5) unikatem. B iblioteka Ossolineum w e W rocławiu posiada bowiem rów ­ nież to dzieło (sygn. 47008 odl.).

N a końcu m onografii prof. Kota znajdują się aneksy źródłowe zawierające streszczenie odpowiedzi S. Przypkowskiego na pism o Niemirycza^ w zyw ające róż- nowierców do przechodzenia na prawosławie. Odpowiedź ta b yła już omawiana przez L. C h m a j a ” . Podobnie i dwa przedrukowane w an eksie listy Stefana Niem irycza (z rotou 1І664) zostały już wykorzystane w naszej literaturze n a u k o w e j31. A neks dopełniają po raz pierw szy publikowane, niezbyt zresztą ciekawe, pisem ka nabożne Jerzego Niem irycza, a m ianow icie „Panoplia to jest zupełna zbroja czło­ w ieka ehrystiańskiego” oraz „Periphrasis i paraphrasis zbroje tej”.

W sumie, napisana zresztą bardzo zw ięźle, praca prof. K ota n ie zdoła, jak się w ydaje, cibaiić utrwalonej w naszej historiografii ujemnej opinii o motywach postępow ania Jerzego Niemirycza. Bardziej przekonywające są tu fakty, niż pane- giryk jego preceptora (por. s. 14, 20, 35 i 36 om awianej pracy) Rutkowica, n ie zawsze n iestety potraktowany przez prof. K ote z należytym k rytycyzm em 32. P ierw - szej; po stuletniej przerwie, biografii podkomorzego kijow skiego zaszkodziła idea- lizaicja inspiratora 'ugody hadziaekiej, będąca po części konsekw encją niesłusznej apoteozy dzieła, którego Niem irycz magna pars fuit.

-7 Obszerniej zajm uję się tym w rozdz. VI złożonej do druku w PWN m ono­

grafii S tan isław L ubieniecki (1623—1675) „ m łodszy”, •przywódca ariań skiej em i­

gracji.

28 Por. tamże, rozdz. III: Wojaże zagraniczne.

29 L. Z a l e w s k i , Do d zie jó w reform acji w Lublinie, „Reformacja w Polsce“ t. XI, s. 59.

30 L. C h m a j , Sam uel P rzy p k o w sk i na tle prądów religijn ych X V II w ieku, K.ralkówi 1У27, s. 58—61.

:lt J. T a z b i r , Głos ariański w polem ice rokoszu Lubom irskiego, „Przegląd Hi-

sferyczny” 1959, z. Ί, s. 68.

32 Podobnie też trudno trafcłjawać jako pełnow artościow y m ateriał dowodowy dedykację Pistoriusa dla Niemirycza zamieszczoną w e w stęp ie w zm iankowanego już lib e r Proverbiorum. Pistorius nazywa go tam sw oim dobroczyńcą i patronem, który sprowadził go do siebie na Wołyń), m ężem pełnym w iedzy i znajomości »D raw boskich : Kończy zaś swój panegiryk słowam i: Vale columna ecclesiae. Ream

Cytaty

Powiązane dokumenty

Een gunstige situatie wordt bereikt bij een uitbreiding van de bodemverde- diging, zoals is toegepast in T 223 (figuur 26). 3) Voor het middengedeelte van het sluitgat is het niet

1, dotyczy nieruchomości zabudowanej, właściwy zarządca drogi jest obowiązany, w terminie faktycznego objęcia nieruchomości w posiadanie, do wskazania lokalu zamiennego”.

Jest w tej chwili dalszą sprawą, czy przeżywanie utożsamia się tylko ze świadomością zachodzenia przeżycia, czy też będzie się tu uwzględniało i to, iż

W 1930 roku Stanisław Pigoń zwracał się do Stanisława Kota już nie tylko jako do redaktora serii wydawniczej i jak poprzednio wyłącznie w sprawach natury badaw- czej i

W przedstawionym interfejsie możliwe jest wyświetlenie dwóch wykresów, skumulowanej liczności ocen dla wszystkich tramwajów oraz zmian oceny wskaźnika AW w funkcji

sprawdzenia poprawności działania urządzen w roznych trybach pracy, sprawdzen ie działan ia urządzeń sterujących,. pomiar parametrow

Arkhangel’ski˘ı and Collins [ArCo] proved that every submaximal sepa- rable topological group is countable and asked whether there exists a sub- maximal separable uncountable

Dwaj inżynierow ie, któ rzy na wieży ciśnień mon tują stację przekaźnikową telewizji, dziewięcuokrot- nie pokonali już pwymi nogam i wysokość M ount