• Nie Znaleziono Wyników

TADEUSZ PAPIER. więc całkow icie zaw ieszony w próżni. T ru d n o by d łu żej się zatrzym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "TADEUSZ PAPIER. więc całkow icie zaw ieszony w próżni. T ru d n o by d łu żej się zatrzym"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

TADEUSZ PAPIER

T Y G O D N I K Ł Ó D Z K I

Rok I. Ł O D Z , dn. 9 listopada 1 9 5 8 r.

WIELKI

PAŹDZIERNIK

ICH OBUDZI Ł

WOJCIECH GIEŁŻYfiSKI

W P I O T R K O W I E iDNIEJE I w b ń K k pff

^ \ W L ui' I K ' / . *aSZSuUj!

y r tią ź k a ta je s z c z e nie ł l u k a z a ła się w d r u k u . N ie m a je j n a p ó l­

k a c h k się g a rsk ic h . N ie w ie m , c z y w ogóle m y ­ ś li k to o je j w y d a n iu . A w y d a je m i się, t e j e j e d y c ja je s t k o n iec zn a .

P iszę w ię c o n ie n a p is a ­ n e j k sią żc e w ro czn icę W ie lk ie ) R e w o lu c ji P a ź ­ d z ie r n ik o w e j. K sią ż k a , k tó ­ rą p ro p o n u ję , n ie o p o w ia d a o „ o lb rzy m a c h m y ś li, c h a ­ r a k te r u , w sze c h s tr o n n o ś c i i w ie d z y " . N ie , je s t to k s ią ż ­ k a o sz a ry c h , ba rd zo p r o ­ s ty c h lu d z ia c h . N ie p is zę o ty c h , k tó r z y w y k ła d a li a l ­ g e b rę r e w o lu c ji" . W s p o m i­

n a m r a c z e j ty c h , k tó r y c h P a ź d z ie r n ik ,,o b u d ził" i „o- C zyścił".

P ro p o n u ję w y d a n ie a lb u ­ m u , k tó r y b y o p o w ia d a ł o P o la ka ch b io rą cych u d z ia ł to W ie lk ie j R e w o lu c ji P a i- d z i e m ik o w e j w śró d n ich r ó w n ie ż ł o ło d zia n a ch . Ż y ją je s zc ze u c z e s tn ic y ty c h w a lk . A r c h iw a zb ie ra ją ich fo to g ra fie . O ni sa m i pizzą s w o je ży c io r y s y . Ż y c io r y s y c h o w a się flo sza ry c h k o ­ p e rt. K o p e r ty o znaczone c y ­ fr a m i ro z p o z n a w c z y m i w ę -

w ik Z y g m u n czy k

M

ia s ta , j a k ludzie, m a ­ j ą sw o je sym — t sw o je a n ty p a tie . K r a ­ k o w ia n ie ż y w ią n ie ­ p rz ezw y ciężo n ą n ie c h ę ć do W a rsz a w y za to, żc o b ­ d a r ła ich ze sto łeczn eg o d o ­ s to je ń s tw a . P o d e jrz e w a m , iż z n a n a a w e r s ja h is to ry k ó w

„szkoły • k ra k o w s k ie j" do Z y g m u n ta W azy w y n ik a ła n ie ty lk o z o g ó ln o n a ro d o ­ w ych, a le 1 7. p a r ty k u la r ­ n y ch po b u d ek ... T o ru n ia e y c ie r p n ą na sam d ź w ię k sło ­ w a „B ydgoszcz". W Z d u ń ­ sk ie j W oli n ie lu b ią S ie­

ra d z a , w K a lisz u — P o z n a ­ n ia . P io trk ó w n a to m ia s t m a liczne pow ody, a b y czuć u - razy do Łodzi.

J e s t to p rz e d e w sz y stk im n iech ę ć a r y s to k r a ty * p o d ­ u p a d łe g o ro d u w o b ec p a r - w e n iu sza, k tó ry d o ro b ił się fo rtu n y . Cóż z n aczą bow iem n ie s p e łn a s tu le tn ie d z ie je Łodzi w o b ec n im b u h is to rii, o ta c z a ją c e g o m ia sto tr y b u ­ n a ls k ie ? W ielu p io trk o w ia n , k tó ry c h n a pozór tr u d n o by po sąd zić o g łę b o k ą z n a jo ­ m ość w ied zy h is to ry c z n e j, przy k a ż d e j o k a z ji re c y tu je d łu g ą lis tę e w e n e m e n tó w dziejo w y c h o p ro m ie n ia ją ­ cych Ich m ia sto ro d z in n e . T u w y b ie ra n o w szy stk ich k ró ló w d y n a s tii ja g ie llo ń ­ sk ie j, tu zw o ły w an o sy n o d y ko ścieln e p ro w in c ji g n ie ­ ź n ie ń s k ie j, tu o d b y w a ło się ta k ż e k o lo k w iu m w y zn ań p ro te s ta n c k ic h p rzeciw k a ­ tolicyzm ow i, tu u k s z ta łto w a ły

się se jm i se n a t, s tą d b ie ­

rz e p o c z ą te k p o ls k i p a r l a ­ m e n ta ry z m . P ie rw s z ą m ow ę w ję z y k u o jc z y sty m p odczas o b ra d se jm o w y c h w ygłosił w P io trk o w ie M ik o ła j R ej, a d ru g i M ik o ła j — K o p e r­

n ik r o z p r a w ia ł f u ta j o po­

p ra w ie m o n e ty . M o d rz e w sk i w odził się tu za g ło w ę % M ozjuszem . J a n O lb ra c h t w P io trk o w ie ogłosił sw o je

„ s ta tu ty " , p ro g ra m w ste c z - n ic tw a , co je s t je d n ą z c ie m ­ n ie jsz y c h k a r t d z ie jó w m ia ­ sta. W P io trk o w ie w reszcie, ilż do .o sta tn ie g o ro z b io ru , u rz ę d o w a ł n a jw y ż sz y sąd — T r y b u n a ł K o ro n n y .

N ie sa m e je d n a k górne, i c h m u r n e tr a d y c je ż y w ią I p o d s y c a ją n ie c h ę ć p io trk o ­ w ia n w d b e c Ł odzi, k tó r a z e p c h n ę ła ich m ia s to do d ru g o r z ę d n e j ro li. Z ew sząd sły c h a ć u ty s k iw a n ia , iż Ł ódź m y śli ty lk o o sw o ich w ła s ­

n y c h s p ra w a c h , z a n ie d b u ją c w o je w ó d z tw o , żc w ie lk ie m ia s ta p rz e m y sło w e n ic p o ­ w in n y /być z re g u ły o śro d ­ k a m i w ła d z y te re n o w e j, gdyż d z ia ła ją c ja k p o m p a ssącA p rz y c z y n ia ją się do u - p a d k u m ia s t m n ie js z y c h w k rę g u sw ego o d d z ia ły w a n ia . N ie w d a ją c się w a n a liz ę teg o p ro b le m u , tr z e b a p rz y ­ znać, iż np. w U SA sto lice s ta n ó w p ra w ie n ig d y n ie s ą z a ra z e m Ich n a jw ię k s z y m i m ia sta m i. N a m ię tn ie w y ­ z n a w a n y przez p io trk o w ia n p o gląd, że sie d z ib ą w o je • w ó d z tw a łó d zk ieg o p o w i­

n ie n b y ć P io trk ó w , n ie je s t

w ięc c a łk o w ic ie zaw ieszo n y w p ró żn i.

T r u d n o b y d łu ż e j się z a ­ trz y m y w a ć n a d w sz y stk im i in w e k ty w a m i, h o jn ie rz u c a ­ n y m i t u t a j pod a d re s e m Łodzi. „ T o rp e d u ją k a ż d ą n a sz ą in ic ja ty w ę " , „z n ik im n ie m o ż n a się dogadać'* „z Ł o d zią w ogóle niesp o só b żyó“ — lich o w ic ile w ty m ra c jo n a ln e g o z ia r n a , a ile żalu uboższego k u z y n a . Są

DALSZY CIĄG

słr. 3

na

d r u ją d o k a r to te k . S za re k o ­ p e r ty sto ją w szereg u , je d n a za drugą, j a k n ie g d y ś ż o ł­

n ie rze . D o W y d z ia łu H isto rii P a r tii zg ła sza ją się p r z e d ­ sta w ic ie le fa b r y k , szk ó ł, z a ­ k ła d ó w . „ T o w a rzy sze , d a j­

cie n a m coś z o k re s u rev>o- lu cji. C h c e m y to w y k o r z y ­ stać". F o to g ra fie i su ch e za ­ p is k i k r o n ik a r s k ie w ę d r u ją na s z p a lty śc ie n n y c h g a ze ­ te k , g a b lo te k , w y s ta w . S tą d w ra ca ją , alb o n ie w ra c a ją

— je ż e li w y p o ż y c z a ją c y n ie są so lid n i — d o sw o je g o s ta ­ łego p o m ie sz c ze n ia . D o s w o ­ ich, „ b iu r o w y c h ko sza r". A ż y w i b o h a te r o w ie w y s tę p u ją od cza su d o cza su w radio.

O p o w ia d a ją o s w o im ż y c iu .

„U rodzony w t y m i w ty m ro k u , w r o d z in ie m a ło r o ln e ­ go chłopa, w w o je w ó d z tw ie łó d z k im , 9 osób ro d z e ń stw a , z r u c h e m r e w o lu c y jn y m z e tk n ą ł m n ie s ta r s z y b ral, k tó r y od 190fjj b y ł c z ło n k ie m S D K P \L , w o k re s ie 1905 ro ­ k u m a ją c n ieca łe 13 lat, v e ł- n ile m f u n k c j ę k o lp o r te ra p a rty jn e g o ..." 1 d a le j n a s tę ­ p u je ż y c io r y s p e łe n n ie z w y ­ k ły c h . z a s k a k u ją c y c h s y t u ­ a cji, d r a m a ty c z n y c h p r z e ­ żyć, o so b isty c h tra g ed ii. T en ży c io r y s je s t p is a n y n a jc z ę ­ ś c ie j s u c h y m , s k r ó to w y m , a n k ie to w y m s ty le m — i to w ła śn ie je s t n a jg o rsze . J e ­ d n a k od c za s u d o c za su z a ­ b ły ś n ie s z c z e r y m w z r u s z e ­ n ie m : to w ó w c z a s, k ie d y a u ­ to r o p is u je s p o tk a n ie ,z L e ­ n in e m i r o z m o w ę z n im ,

„nie p o tr a fi p o w tó r z y ć " , co m u L e n in p o w ie d zia ł, a le b y ł o g ro m n ie w z r u s z o n y t ty le z r o zu m ia ł, ż e „prtzy p o ­ m o c y ta k ic h o d d a n y c h lu - d z i z a k o ń c z y m y w o jn ę , a n a ro d y d o ty c h c za s u c is k a n e o d z y s k a ją w o ln o ść" . Z a k o ń ­ c ze n ie o d b ieg a j u ż n ie c o od s ty lu p o p r z e d n ie j w y p o w ie ­ d zi, a łe r z e c z w ty m , ż e b y o czyścić po a n ie p o tr z e b n e ­ go p a to su , a w y d o b y ć to, co je s t n a jis to tn ie js z e .

B y ć m o że , n> tr a m w a ju p o tr ą c im y n ie c h c ą c y s ta r ­ szeg o p a n a i n ie d o m y ś lim y się, że to a u to r ż y c io r y s u , w k tó r y m o p o w ia d a , j a k to w r o k u 1907 z o s ta ł skażam y na b e z te r m in o w ą k a to rg ę , p rz e z 10 la t s ie d z ia ł w r ó ż n y c h w ię zie n ia c h ł w cza sie r e ­ w o lu c ji p a ź d z ie r n ik o w e j i w o jn y d o m o w e j „ b ył c z y n ­ n y m o b ro ń cą K r a ju R a d ".

P a m ię ta m , <z ja k i m w z r u ­ s z e n ie m w ita liś m y n a u li­

cach m ia s ta sta reg o w e te r a ­ na, p o w s ta ń c a z 63 ro ku . J a k tr u d n o je s t ro zp o zn a ć w z w y k ły m , s ta r y m p r z e ­ c h o d n iu w e te r a n a w a lk p a ­ ź d z ie r n ik o w y c h . A le te ż n ie c h o d zi tu ta j o ze w n ę tr z n e , k o n w e n c jo n a ln e o b ja w y sz a ­ c u n k u , a ni, o to, j a k o kreśla

L e n in , a b y , „po filis te r s k u

A n d rz e j K rzy żan o w sk i

L u d w ik S p ru c h

u czcić go m o w ą p o c h w a ln ą ", L u d z ie ci, o k tó r y c h p is c c - m y i m ija m y n a u lic y , w a l­

c z y li o coś w ię c e j z W r o n a ­ m i i A r a k c z e je w a m i.

O tw ie r a m w ię c ten. a l­

b u m i w id z ę , j a k m o ż n a w yzm aczać cza s trw ania, o - p o w ieści. A lb u m y m a ją ta d o sie b ie , że czas s ta je się, w n ic h o d c z u w a ln y , ,.m a s w o ją ro lę". O to w ię c je s t te n n o w y a lb u m , g d zie z d ję ­

c ia w y z n a c z a ją n ie t y l k o p o je d y n c z e zd a r ze n ia , ale całe u k ła d y zd a r ze ń , gdzie co c h w ilę b o h a te r o w ie w y ­ s tę p u ją w co ra z to n o w e j ro li. S ą t o b a rd zo c zę s to b a rd zo s m u tn e a lb u m y . A le sp ra w a , k tó r a z a m y k a ż y c ie b o h a te r ó w , n ie je s t sp r a w ą s m u tn ą , a n i p rzeg ra n ą . P r z e ­ s tr z e ń m ię d z y j e d n y m i d r u ­ g im zd ję c ie m , w y p e łn ia ją w s p o m n ie n ia . S ie d z ą lu b s to ją p o sta cie s z ty w n e , u r o ­ c z y s te , b e z ru c h u , z o c za m i w p a tr z o n y m i z a w s z e u t je d e n i te n sa m p u n k t. T o są w ła ś n ie ci, k tó r z y b y li sz e r e g o w y m i „ p u łk ó w p ro ­ le ta r ia tu " i ze s p a la li „ św ia t ro b o czy". Z o k a z ji W ie lk ie j R e w o lu c ji P a ź d z ie r n ik o w e j pada w ie le słó w . Z a p e w n e , n ig d y n ie b ę d zie d ość p r z y ­ p o m in a ć w y d a r z e n ie , k tó r e o tw o r z y ło d r z w i do now&go, sp r a w ie d liw e g o św ia ta . N ie p o z w ó lm y je d n a k , b y za g i­

n ą ł k o n k r e tn y śla d p o sze­

re g o w y m re w o lu c jo n iś c ie . D o b ą d źm y go z a r c h iw a l­

n y c h k o p e rt, a lb o w ie m ś w ię ­ c im y je s zc ze je d n ą ro czn icę r e w o lu c ji, k tó r e j w y k o n a ru - cą i b o h a te r e m b y ł v>łaśnia ó w p r z e d s ta w ic ie l m a s,, a ce le m je g o sp o k o jn a , tw ó rc z e i p ra c o w ite ży c ie .

Siedmiu myśliwych WIESŁAW MACHEJKÓ

T o m u s ic ie w ied zieć:

Miimy w naszym , w o je w ó d z tw ie 2000 m y śliw y c h , w śró d Ik*óryi li z n a jd u je śl* '•!-0 se le k c jo n e ró w u p ra w u iu n y e h do od- isl.’z;>łu z w ie rz y n y p ło w e j,,tj. Jeleni, sa re n i d a n ie li.

W s c z ^ fł* ło w ieck im na te r e n i e w o jew ó d ztw u p a d a około

■ 39 ty s ie c - z a ję c y 10 tvs\ .k u ro p a tw . 250 dzików . S a -n y i Jc- leni*' u p o lo w a n e ty lk o V ra m a c h se le k c ji. p o lk * y ć m o żn a n a p a lc a c h je d n e j ręk i. A te ra z p rz e c z y ta jc ie r e p o r ta ż /, p o lo -

K T O TO J E S T M Y Ś L IW I?

K

to to je s t m y śliw y ? M y ­ śliw y je s t to b ie d n y czło­

w iek z a k o c h a n y w p rz y ­ rodzie, z w ierzy n ie, oso­

b liw ie zaś w p o lo w an iu . I s t ­

n ie je ty lk o p o zo rn a sp rzecz­

ność m ięd zy m iło ścią przy - ' ro d y a s trz e la n ie m d o zw ie­

rzy n y . B ow iem gąszcz p rz e ­ pisów o ch ro n n y ch , rtkresów , te rm in ó w , o b o strzeń , s p r a ­ w ia, że n a to p o lo w an ie zo­

s t a je w k o ń cu ty le czasu, Iż

na

drzewie

zdoła sie o d strz e la ć je n o R'ztu-«

kl c h e rla w e , c h o re, n ie w y - d a rzo n e, a lb o zgoła g łupie, k tó re b eztro sk o w y ch o d zą w p ro s t na s trz e la ją c ą p rz y ­

p a d k o w e lu fę d u b e ltó w k i...

T a k a z w ie rz y n a Jest n am n ie p o trz e b n a i po co m a się

Dokończenie na str.

(2)

M N ADAM OW SKT

„Biję w gębę i płacę1'

i .

S

.p o tk ałem m a g is tra S. w g m a c h u S ą d u P o w ia to ­ wego. W ysoki, p rz y s to j­

n y s z a ty n , n au c z y c ie l s z k o ły p o d sta w o w e j. T rz y la ­

ta te m u sk o ń c z y ł s tu d ia na U n iw e rs y te c ie Ł ó d z k im i n a ­ ty c h m ia s t p rz y s tą p ił d o p ra -.

cy. K o ch a dziec i i sw ój z a ­ w ód. O d n iego, w y k ła d o w c y h is to rii P o lsk f, zależy, j a k i­

m i oczym a dzieci sp o jrz ą n a przes/Jłość, te ra ź n ie js z o ś ć i p rzy szło ść k r a ju . D e c y d u je o ty m n ie ty lk o s u m a p r z e k a ­ z a n e j im w ied zy , lecz w n ie m n ie js z y m s to p n iu ża rliw o ść 1 łń d u n c k e m o c jo n a ln y , ja k i w k ła d a w n a u c z a n ie m ło d y p edagog.

I o to m g r S. z n a la z ł s ię w sąd zie, w y s tę p u ją c w c h a r a ­ k te r z e p o w o d a cy w iln eg o p rz e c iw n ie ja k ie j ob. B a b i- czow ej. W ja k ie j sp ra w ie ? P r y w a tn e j? A leż s k ą d l J a k n a jb a r d z ie j słu ż b o w e j. D la ­ czego n ie w nosi o n z r a m ie ­ n ia szkoły, W y d zia łu O św ia ­ ty w z g lę d n ie n au c z y c ie la a - k tu o s k a rż e n ia ? \

J a k o ś roikt n ie p r z e jm u je s ię tym . że m a tk a u czn ia p rz y c h o d z i d o sz k o ły 1 w o - b ecn o ści w sz y stk ic h p o licz­

k u je n a u c z y c ie la , w rzeszcząc p rz y ty m : „ B iję w g ębę i p łacę . S ta ć m n ie n a to “ .

D laczeg o b ije?

W c z a sie le k c ji h isto rii, p ro w a d z o n e j p rz e z m g r S., sp ó ź n iło się k ilk u , z n a n y c h ze złego s p r a w o w a n ia , u c z ­ n ió w . B y ła d ru g a g o d z in a le ­ k c ji i d w ó c h sp o ś ró d sp ó ź ­ n io n y c h zaczęło n a śro d k u k la s y b ła z n o w a ć . N ie re a g o ­ w a li n a w e z w a n ie w y c h o ­ w aw cy . J e d e n z n ic h , B a - bicz, w y rw a ł s ię n a u c z y c ie ­ lo w i, u s iłu ją c e m u d o p ro w a ­ d zić g o n a m ie js c e . C h ło p a k .p o tk n ął s ię i z r a n ił so b ie gło­

w ę o k a n t sto łu .

W szyscy z g o d n ie s t w ie r ­ d zili, że w y p a d e k n a s tą p ił z w in y n ie s fo rn e g o u c z n ia . M i­

m o to m a tk a n ie c z u ła się w o b o w ią z k u z b ad ać sp ra w y , le c z sa m o w o ln ie w y m ie rz y ła

„ sp ra w ie d liw o ść " ...

T a k w ię c d o sz ło d o roz­

p ra w y p rz e d o rg a n e m s p r a ­ w ie d liw o śc i b ez cu d zy sło w u . W y ro k b rz m i: 7 m iesięcy, a - re s z tu . S ąd n ie u z n a ł a r g u ­ m e n tó w o b ro n y , żc B a b lc z o -

w a d z ia ła ła w afek cie. N a o d w ró t, p rzew ó d są d o w y w y ­ k a z a ł, że w y z n a w a ła ona fi- lo ^ rfię : „ p ie n ią d z to w szy ­ stk o " (B ablczow a p ro w ad zi w ła sn ą p ra c o w n ię kraw iec­

k ą). W strz ą ś n ię ty ty m sęd zia s tw ie rd z ił: ,,P an i w y rz ą d z a d ziec k u k rz y w d ę , d e p r a w u je j e “.

n.

D o M a rsz a lk a S e jm u P R L

— W y ceeh a w p ły n ę ło p ism o od ob. K ra w c z y k z Łodzi.

D onos m ów i, że w szyscy n a ­ uczyciele X X V I L iceu m O gól­

n o k sz ta łc ą c e g o n ie są uczci­

wi, u b liż a ją P o lsc e L u d o w e j i d o b re sto p n ie d a ją je d y n ie za c e n ę „ b ib k i“. W y św ietla­

n ie m s p r a w y z a ję ło s ię M i­

n is te r s tw o O św ia ty , a n a s tę ­ p n ie K u ra to r iu m . Z a a n g a ­ ż o w a n o m oc ludzi, stra c o n o w ie le czasu. Co się o k azało ? W ciąg u c a łe g o r o k u s y n K r a - w c z y k o w e j z a n ie d b y w a ł n a ­

u k ę , c o o czy w iście o d b iło się na^ k o ń co w y ch w y n ik a c h ,*

M ia s t o b ie k ty w n ie o cen ić za­

c h o w a n ie się s y n a , m a tk a w o la te s ię g n ą ć d o i n s y n u ­ a c ji, b e z p o d s ta w n ie o s k a rż a ­ ją c s ta ry c h , uczciw ych, d o ­ św ia d c z o n y cł» p e d a g o g ó w o ła p o w n ic tw o ."

N ie z a le ż n ie od w sz y stk ie ­ g o p a s jo n u je m n ie w ty m m ie js c u .kw estia, czy fałszy ­ w e d o n o slc ie lstw o u jd z ie ob.

K ra w c z y k b e z k a rn ie .

n i. /

S ta ty sty k a , p rz e s tę p s tw n ie le tn ic h w y k a z u je n ie p o ­ k o ją c e te n d e n c je w zro stu . W u b ie g ły m r o k u z a n o to w a ­ n o w L odzi 641 p rz e s tę p stw p o p e łn io n y c h p rz e z n ie le t­

n ic h , a za fl m ie się c y b ieżą­

cego ro k u — 540. Z a lu d n ia ­ j ą się ta k ż e w Łodizi d o m y d ziec k a. W u b ieg ły m ro k u by io w n ic h 100 w o ln y ch m iejsc, a w b ieżącym —-wszy- stiide są z a ję te . K ie d y w n i­

k a m w tę s m ę tn ą s ta ty s ty k ę m o je m y śli k r ą ż ą n ie ty lk o w okół p rz e s tę p c ó w — d z ie ­ ci. P y ta m ile w in n i są ic h rodzice, k tó r z y ła c n o / p rz e ­ rz u c a ją c ię ż a r w y c h o w a n ia z sie b ie n a b a rk i p a ń s tw a . N a te n te m a t w ie le m ó w ią a k ta są d ó w d la n ie le tn ic h , W w ie ­ lu w y p a d k a c h sąd, 1 w id z ą c

czyli poem at n ie p e d a g o ­

giczny

ro z k ła d m o r a ln y ro d zicó w — p o z b a w ia ich p ra w ro d z ic ie l- ik ic h , p r z e jm u ją c n a sie b ie o b o w iązek w y c h o w a n ia d z ie ­ ci. T a słu sz n a i z b a w ie n n a d la dzieci fu n k c ja sp o łeczn a p a ń s tw a bu d zić je d n a k m u­

si p e w n e z a s trz e ż e n ia , O co chodzi?

W m y ś l u sta w y , ro d zice o - b o w ią z a n i s ą p o k ry w ać część k o sz tó w u tr z y m a n ia dziecka.

O d p ła tn o ść je s t zn ik o m a i [k ształtu je s ię w zalesiności od z a ro b k ó w ro d zicó w — w g r a ­ n ic a c h od 30 do 370 zł m ie ­ sięcznie. T ym czasem w w ię ­ k szo ści w y p a d k ó w ro d zice n ie p o c z u w a ją s ię n a w e t d o t a k m in im a ln y c h o p ła t. Z a le g ło ­ ści s ię g a ją o g ro m n y c h su m . A n ie r z a d k o w śró d d łu ż n i­

k ó w s ą lu d z ie n ie ź le u p o s a ­ żeni. T a k np. p ra c o w n ik Z a ­ k ła d ó w D z ie w ia rs k ic h im . P la t e r p . E d m u n d C hęciński, z a ra b ia ją c y p o w y żej 2.200 zł m iesięczn ie w in ie n je s t 12 tys.

zł. N ie ja k i p an P a k u ls k i (ul.

O p o lsk a 42), w ła śc ic ie l p r y ­ w a tn e g o wansztaiitu ś lu s a r ­ sk ieg o n ie p ła c i p a ń s tw u a n i gro sza za u trz y m a n ie i w y ­ c h o w a n ie p ię c io rg a dzieci.

C iąg p rz y k ła d ó w in te re s u ­ ją c y c h n ie ty lk o w a sp ek cie m o ra ln y m i O byczajow ym . J e s t to ró w n ie ż c u rio su m p ra w n e . B r a k p rz e p isu egze­

k u c y jn e g o p o w o d u je, że p a ń ­ stw o d a je złym ro d zico m sw e­

go ro d z a ju p re m ię , u m o ż li­

w ia ją c (m k o n ty n u o w a n ie b e z tro sk ie g o i hulaszczego życta. J e s t oczy w iście k o ­ m o rn ik , k tó re g o ra c z e j d łu ż ­ n ic y p iln u ją , n ie m a je d n a k o d p o w ied n ich p r a w z a k ła d p ra c y , k tó r y b y łb y w ła d n y ściąg ać n ależ n o ści p a ń s tw o ­ w e p rz y w y p ła c ie m iesięcz­

nych p o ro o ró w z ło ś liw y c h d e lik w e n tó w .

IV,

D e k re t z d n ia 23 m a r c a 1056 ro k u o o b o w ią z k u szk o ln y m stw ie rd z a , że z a u c h y la n ie się d z ie c k a od n a u k i n a le ż y

w y a lą g n ą ć s a n k c je w o b ec rodziców . W edług n iep ełn y ch d a n y c h Z w ią z k u N a u c z y c ie l­

s tw a P o lsk ie g o w Ł odzi, 185 dzieci b e z u z a sa d n io n e j p rz y ­ c zy n y n ie u czy s ię w ogóle.

Bliższia a n a liz a w y k a z u je , że liczby dziecvi, k tó r e p rz e r w a ­ ły n a u k ę , si} o w ie le w yższe.

S zczególnie d u ż y o d se te k tzw . ..odsiew u" w y s tę p u ie w V i V I k la sie . Z n ó w n a jc z ę ­ ściej w in ę za to ponoszą r o ­ dzice, k tó rz y uw ażajią, że d z ie c k u w y sta rc z y u m ie ję ­ tność p is a n ia i czy ta n ia.

D e k re t n a k ła d a n a k o le ­ gia o rz e k a ją c ^ o b o w iązek k a ­ r a n ia ro d zicó w za n iep o sy - ła n ie dziec i d o szkół. T y m ­ czasem o b s e rw a c ja p ra c k o ­ leg ió w dow odzi, że z a m ie n ia ­ j ą się o n e w tzw . „ d o b ry ch w u jaszk ó W " i w sp o só b aż n a d to to le ra n c y jn y ro z g rz e ­ s z a ją ro d zicó w

V.

O d 2 lip c a br. o b o w iązu ­ j e se jm o w a u s ta w a o n a u c e z a w o d u i p rz y u c z a n iu d o .>- k re ś lo n e j sp ecjaln o śc i. J a k n ie tr u d n o obliczyć, a je s z ­ cze ła tw ie j spostrzec, od 2 lipca m in ęły 4 m iesiące, ro z ­ p o czął s ię n o w y ro k szkolny, a d o te j p o ry n ie u k a z a ły się jeszcze z a rz ą d z e n ia w y k o ­ n aw cze, M im o że p ro b le m te n —« jiak m ó w ił n a c e n ­ tr a ln e j n a ra d z ie a k ty w u o*

św ia to w e g o W ła d y s ła w G o­

m u łk a , m a k a p ita ln e z n a ­ cz e n ie z a ró w n o dla m ło d zie­

ży, ja k z a k ła d ó w p ra c y i po­

lity k i g o sp o d a rc z e j p a ń stw a . V I.

O to le d w ie p o b ie ż n y z ap is

—k o n sp e k t m eg o p ed ag o g ic z­

n eg o .n ie -p o e m a tu . K to n a ­ p isze dziś p o em at?

N a u c z y c le l-b o h a łe r, k tó r e ­ m u n a s z a Ideologia n ie d la czczych fo r m u łe k w y z n a c z a ta k p o czesn ą ra n g ę , a le k tó ­ ry w św iad o m o ści ogółu p o ­ z o s ta je g d zieś n>a d n ie w y ­ o b ra ż e ń o p o zy cji sp o łecz­

n e j, n a u c z y c ie l-b o h a te r o - fic ja ln le w y n o szo n y n a p ie ­ d e sta ł, a le w p ra k ty c e ży­

cio w ej p o n ie w ie ra n y , n a u ­ czyciel d ź w ig a ją c y n a sobie n ie ty lk o tr u d w y c h o w a n ia

„n e rw o w e g o p o k o le n ia " a le i s k u tk i ro d z ic ie lsk ie j n ie o d ­ p o w ied zia ln o ści, a ta k ż e n ie ­ d o sk o n a ło śc i u s ta w o d a w ­ s tw a — c z e k a n a p o m o cn ą d ło ń a r t y s ty — p is a rz a i f il­

m o w ca, i

T y lk o , że tak ieg o z a m ó w ie ­ n ia sp o łeczn eg o n a n o w y p o ­ e m a t ped ag o g iczn y n ie śm iem j a d ziś fo rm u ło w ać. B yłoby to i a n a c h ro n ic z n e i w zły m tonie.

f t a * z a i z k ó ł k a

Skłamała pani, dobrodziejko

D

n i te m u k ilk a , przy k io sk u z g a z e ta m i, n a P io trk o w s k ie j, n ie d a ­ le k o ro g u ul. S tr u g a p e w n a p a n i k u p iła „G łos Ro­

b o tn ic z y " i in n e d zien n ik i.

N a stę p n ie p rzeszła k ilk a k ro ­ ków , p rz e g lą d a ją c ró w n o ­ cześn ie g azety , w y c ią g n ę ła w k ła d k ę „G ło su R o b o tn icze­

go" k tó ra , ja k s k ą d in ą d w iem , n o siła ty tu ł „W ytyczne ro zw o ju P o lsk i L u d o w e j w la t ach 1959— 19C5", p rz e c z y - s ta ła ów n a g łó w e k , z ro b iła w yyaźny g ry m as, d b a ją c , a b y b y t on w idoceny ogółow i cze­

k a ją c y c h n a p rz y s ta n k u , p o ­ d e sz ła do kosza n a śm ieci i w rz u c iła ta m W kładkę.

K im b y ła ta p an i? N ie w iem . Z re sz tą dziś, w y ją tk o ­ wo, t o k azji o d św lętn o ścl te­

m a tu n ie p iszę donosu, w k a ż d y m ra z ie „ n a o ko“ n ie w y g lą d a ła n a żonę ś. p. A u­

g u s ta h ra b ie g o B ęc W alsk ie- go. M oże b y ła ro b o tn ic ą , m o ­ że e k s p e d ie n tk ą , m oże „p rzy m ężu " — d ro b n y m u rz ę d n i­

ku, a m oże p r a c u je w tr a m ­ w a ja c h ?

j e j g e st m ia ł sen s d w o ja ­ k i. N ie by ło to bow iem zw y ­ k łe w y rz u c e n ie do kosza.

G d y b y m j a n p . o trz y m a ł b iu ­ le ty n ja k ie g o ś fila te llsty c z -

• • •

nego to w a rz y s tw a , w y rz u c ił­

b y m Ko do k o sza bez ża d n e ­ go e m o c jo n aln eg o sto s u n k u , lecz o b o ję tn ie , z ra c ji b r a k u z a in te re s o w a n ia z a w a rto ś c ią . Ó w b ra k z a in te re s o w a n ia b y ł n ie w ą tp liw ie p ie rw s z ą p rz y c z y n ą g e stu o w ej p an i.

N ie je d y n ą Je d n a k , sk o ro rzecz d o k o n a ła się z u d z ia ­ łem g ry m a su n ie c h ę c i 1 to p o kazow ego. T a n iech ę ć, ciś- n ięcie d o d a tk u d o k o sza n ie b y ły s w o is tą fo rm ą p o lem ik i z z a w a rto ś c ią „W y ty c zn y ch ".

N asz a p a n i ich tre ś c i n ie zn a ła , w ięc p o lem izo w ać n ie m ogła, a n i też n ie m o g ła m ieć z a strz e ż e ń , n ie c h ę tn e g o s to s u n k u Kd. W y k a z a ła w ięo ja k iś b ra k z a in te re s o w a ń I n iech ę ć a p rio ri. Do d o k u ­ m e n tu teg o ja k o ta k ie g o , z ra c ji sam eg o jeg o Is tn ie n ia n a p ap ierze.

K ied y ś, ja k iś „ c z u jn y " f a ­ c e t p o w ied zia łb y , żc ta p a ­ n i u c z y n iła g e st w rogości w o b ec P o ls k i L u d o w e j, so­

c ja liz m u itd . O d rz u c a ją c p o z­

n a n ie p o sta w p o p rzez li tu r ­ g ię g e stó w rz e c je d n a k m o ż­

n a , że ta k , że coś w j e j in ­ te n c ja c h by ło „ k o ło teg o ".

T y lk o a n i d ziw ić się, a n i g a ­ n ić n iesposób.

K ied y ś so c ja liz m p rz e d s ta ­ w ia n o n a m n ib y ja k ą ś d z ie w ­ czynę, k tó r ą m o ż n a i trz e b a

kochać, a le m o żn a też n ie n a ­ w idzić, a u czu cie to je s t w ła ś­

n ie 'fiz jo lo g ic z n ą n ie o m a l czy n n o ścią re a k c y jn y c h bo­

h a te r ó w p o lity c z n y c h k a r y ­ k a tu r .

Dziś, g dy so c ja liz m je s t u k ła d e m n o rm ek o n o m icz­

n y c h i p ra w n o -p o llty c z n y c h . Is tn ie ją c y m k o n k re te m k w e ­ s t ia a firm o w a n ia so c ja liz m u lu b o d rz u c a n ia go w części lu b całości, d y s k u to w a n ia z n im z pozycji w e w n ę trz n e j lu b z e w n ę trz n e j itd . (żc n ie b ę d ę m n o ży ł p rz y k ła d ó w m o żliw y ch tu p o staw ) — je s t ró w n ie ż s p r a w ą ro zu m o w a-

J

a k ry s o w a ć , jeATi się n ie m a z d o ln o ści do r y s u n k u ? J a k rz e ź ­ b ić, je ś li s ię n ie Jest rz e ź b ia rz e m ? J a k m a lo w ać , je lli s ię n ie o d ró ż n ia ko lo ­ ró w ? B a! — J a k w y k o n y ­ w a ć m a g ic z n e sz tu k i, Jeśli s ię n ie jeist k sz ta łc o n y m w w ie d z y ta je m n e j? I w re s z ­ c ie — j a k z ro b ić sa m e m u ...

te le w iz o r?

N a t e p y ta n ia i n a w ie le in n y c h o d p o w ia d a ją stois-i k a w y s ta w y „D o lit y o u r - s e lf" (zrób to sa m ) w w ie l­

k im g m a c h u „ O lim p ia " w L o n d y n ie .

A w ię c f i r m a „ A r t M a­

s t e r " d a je b a rd z o ła tw y s p o ­ só b m a lo w a n ia o b ra z ó w o- le jn y o h n a m ia r ę s ta r y c h m is trz ó w . S p r z e d a je się k a ­ w a ł p łó tn a z r y s u n k ie m np.

a u to p o r tr e tu R e m to ran d ta.

R y s u n e k p o d z ie lo n y n a k il­

k a n a ś c ie p ól, n a k a ż d y m p o ­ l u n u m e r f a r b y , a d o te g o p a le t a z p o n u m e r o w a n y m i f a r b a m i. I o to k a ż d y z n a s m o że z o sta ć R e m b ra n d te m za 3 sz y lin g i i k ilk a p e n ­ sów . T rz e b a ty lk o u w a ż a ć . J e ś li o k o m a n a p łó tn ie n r 7, ta m a c z a m y p ę d z e l w f a r b ie n r 7 i m a lu je m y o - ko. N os je s t k o lo r u n r 4, g d y ty m c z a se m d z iu r k i m ie ­

szczą się w p u d e lk u n r 11.

N ieco u w a g i 1 o tr z y m u je

sir .

odnlosii

\ elg n a w e t m iły d la o k a o - braz.

R zeźbić m o żem y w g ip ­ sie i p la s te lin ie . O to e la ­ s ty c z n e fo re m k i z n y lo n u i to r e b k a z g ip sem . R o z ra ­ b ia m y gips, w le w a m y d o fo r m y i p o p a r u m in u ta c h Je s te śm y tw ó rc a m i m o n u ­ m e n ta ln e g o k o tk a lu b n ie m n ie j m o n u m e n ta ln e j m y sz ­ k i.

M ożem y to zro b ić z p la ­ s te lin y . D o te g o słu ż ą t w a r ­ d e fo re m k i, k tó r e śc isk a m y i p o ic h o tw a r c iu w y p a d a g o to w a , p la s te lin o w a fig u r­

ka.

W y s ta w a „ Z ró b to sa m "

n ie o g ra n ic z a s ię d o p o w y ż ­ sz y c h z a b a w e k . P o n a d 200 s to is k d e m o n s tr u je m n ó s tw o p ra k ty c z n y c h u rz ą d z e ń , p o z­

w a la ją c y c h s a m e m u zro b ić r e m o n t m ie s z k a n ia , n o w e sp rz ę ty , u d o g o d n ie n ia , u le ­ p sz e n ia . A w ię c k ilk a firm p ro p o n u je n ie w ie lk ie o b ję­

to ścio w o u rz ą d z e n ia , k tó r y c h

s e rc e s ta n o w i e le k try c z n y siln ic z e k z re w o lw e ro w y m u c h w y te m . D o te g o siln ik a m a m y k ilk a d z ie s ią t p r z y s ta ­ w ek, p o z w a la ją c y c h z a m ie­

n ić go w e fr o te r k ę , o d k u ­ rzacz, p rz y r z ą d d o k o p a n ia o g ro d u , w u rs z ta c ik s to la r ­ ski. T e n sa m p rz y r z ą d p r z e ­ k s z ta łc a się w to k a r n ię , w ie r ta r k ę , n o ż y c e do s tr z y ­ ż e n ia ż y w o p ło tu i m io te łk ę d o b ic ia p ia n y .

M n ó s tw o ty p ó w d o m o ­ w y c h m a s z y n d z ie w ia r­

sk ic h u m o żliw ia sz y b k ie z ro b ie n ie s w e tr a w e d łu g p o ­ d a n y c h w zo ró w . M a sz y n y d o szycia m a j ą d o d a tk o w e u - rz ą d z e n ia , słu ż ą c e d o h a ftu .

I n n e sto isk o p ro p o n u je k o m p le t czę&cl, z k tó r y c h k a ż d y p o tr a fi so b ie złożyć, p ra w d z iw y te le w iz o r o d u ­ żym ejcranle; G d zie in d z ie j sto s p o n u m e ro w a n y c h d e ­ se k i lis te w — to k o m p le t­

n e u rz ą d z e n ie k u c h n i (szafy, sz a fk i, szafeczk i). A b y je

p o m a lo w a ć w y sta rc z y iść d o n a s tę p n e g o sto is k a , k tó ­ r e d y s p o n u je fa r b a m i i p r a k ty c z n y m i u rz ą d z e n ia m i, za*

s tę p u ją c y m i p ę d z le a z a tn ie rtia ją c y m i p rz e c ię tn e g o o jc a ro d z in y w fa c h o w e g o m a la - raa.

T a p e ty i u rz ą d z e n ia d o ic h s p ra w n e g o i ła d n e g o n a k le ­ ja n ia , k a f le n a ś c ia n y i p o ­ dłogi, ty s ią c e u rz ą d z e ń , p o z­

w a la ją c y c h — słu c h a jc ie , P o la c y ! — u n ie z a le ż n ić się od p u n k tó w u słu g o w y c h i sa m o d z ie ln y c h rz e m ie ś ln i­

k ó w . N ie c h w ięc B óg b r o ­ ni, b y się te rz e c z y d o s ta ły d o P o lsk i!

S to p a ży cio w a w A n g lii n ie je s t n is k a . A p rzecież, je ś li w P o lsc e m ó w im y o o- szczęd/ności, to ty lk o W tedy, k ie d y re k la m u je m y P K O i ro b im y to w sp o só b m d ły , n ie p rz e k o n y w a ją c y . N a to ­ m ia s t k a ż d a firm a a n g ie l­

sk a sz e rm u je h a słe m oszczę­

d n o ści ja k o g łó w n y m m o ty ­ w em p rz y c zy n ie n iu z a k u ­

pów , 1 d z ie s ią tk i a r g u m e n ­ tó w u z a s a d n ia ją ko n ieczn o ść k u p n a ty c h w ła ś n ie to w a ­ ró w a n ie in n y c h . >

W y sta w a „Z ró b to sam "

p rz e k ra c z a ra m y n a k re ś lo n e p rzez s w ł n a z w ę . P o k a z u je nie tyKkę to, co m o żn a z r o ­ b ić sa m e m u , a le i w y ro b y p rz e m y słu ludow ego.

W śród sto isk c a łe g o ś w ia ­ ta — d u ż e sto isk o p o lsk ie.

C o o p ex in , P a g e d i P r o d * m e x — to n a z w y in s ty tu c ji.

A nowwy to w a ró w (zgodnie z p ro s p e k te m ): ozd o b y s k ó ­ rz a n e i m e ta lo w e , la lk i, s z tu ­ c z n e k w ia ty , z a b a w k i, m e ­ b le w ik lin o w e i o p a k o w a ­ n ia z w ik lin y , szczo tk i i

„ p rz e d m io ty rz y m s k o -k a to ­ lick ieg o k u ltu re lig ijn e g o " . W p ra k ty c e w y g lą d a to ta k : p rz e ślic z n y d ział, w .k tó ry m lu d o w e tk a n in y i "w yroby p rz e m y słu a rty sty c z n e g o tw o rz ą m alo w n iczy i o d w ie ­ d z a n y z a k ą te k . M ęsk ie pół­

b u ty . ja k ic h a u to r k o re s p o n ­ d e n c ji n ie nosi, nile w id z .a ł u sw eg o szefa, a n i u r e d a k ­ to r a pism a, lctóry d r u k u j e n in ie js z y re p o rta ż . L u k s u ­

sow e! Z a to tu ż obok — la l­

k i! T e gołe la lk i, w idoczne n a k a ż d y m k ro k u w Polsce, la lk i z b rz y d k im i tw a rz a m i s ta ry c h i o ty ły c h k o b ie t. P o co się i. ty m p c h a ć za g ra ­ n ic ę i u m ie sz c z a ć je obok śliczn y ch , a n g ie lsk ic h lalek , często zao p a trz o n y c h w m e ­ c h a n iz m y . s p ra w ia ją c e , że la lk i r u s z a ją się i w y d a ją głosy.

N ieco daJej s k r z y n k i z n a ­ pisem „M ały stolarz*'; T a ­ n ie, ja r m a r c z n e p u d e lk a z p iłk ą ręczn ą, o b cążk am i,

m ło tk ie m i czyn\ś ta m je s z ­ cze. C h ło p cy an g ie lsc y , k tó ­ rzy tłu m n ie m y s z k u ją po w y sta w ie , n io d o s trz e g a ją teg o p ry m ity w u w o b ec n a ­ w a łu now o czesn y ch , zm e­

c h a n iz o w a n y c h w a rsz ta tó w , w y sta w io n y c h g d zie in d z ie j.

M am y śliczne, m i n ia t u r o ­ w e laleczk i w , lu d o w y ch stro ja c h . M ożna je k u p ić w C ep elii, a z ro b iły fu r o rę w B ru k s e li. W L o n d y n ie ich n ie m a. A gdzie k u rp io w ­ sk ie le lu jk i, g d z ie ło w ic k ie w y c in a n k i, gdzie g ó ra lsk i s p rz ę t dom ow y? S to isk a G h a ­ n y i in n y c h egzo ty czn y ch

k r a jó w r o ją s ię od rzeźb lu d o w y c h , lu d o w y c h u b io ­ rów , p rz e d m io tó w c o d z ie n ­ nego u ż y tk u z p ię tn e m lu ­ dow ego a rty z m u . P o ło w ę n aszeg o s to is k a z a jm u ją ..

koszyki.

K ie d y n a sz e im p re z y z a ­ g ra n ic z n e u rz ą d z a ć b ę d ą lu ­ dzie, k tó r y m zale ży ma po­

k a z a n iu tego. n a co n as stać i k tó rz y p o tr a fią to z o rg a n i­

zow ać?

(3)

W PIOTRKOWIE

u la ! IcaTlnjlsicjf. KT*

m y ch ty lk o u c z u ć ,, .yśyjjjpftch płom ieni m iłcści'* i „w y raź­

n y c h pło m ien i nłenawiŃoi".

N ad m iornjp' em r e jenał b i n Jest szkodliwym flilw olułM in.

w im U ćym do hezrozumnoHci i bezkrytyoym iu — jcśii już śłiie fanatyzm u.

N a to m ia st n ie pow inno b y ć "W św iecie człow ieka, k tó r y b y ' k a lk u la c ji cw c j, Łzy też d y sk u s ji n ie p o d ejm o w ał.

Je ś li tego nie^czyn!, Św iad­

czy to o jeg o in tM ^ k tu aln y m n ied o w ład z ie, o tym , i e je s t bezm y śln y m zjad aczem c n le - b a, o ty m , żc w ogóle n ic ro ­ z u m u je k a te g o ria m i ś w ia ta , p a ń s tw a , a n a jw y ż e j sw o jeg o w ła sn e g o żo łą d k a i to w p r y ­ m ity w n y m i d o ra ź n y m sensie.

Je ż e li ta p a n i z rogu P io tr­

k o w sk ie j i S tr u g a c h c ia ła za­

m a n ife sto w a ć sw ó j n e g a ty w ­ n y em o c jo n a ln ie sto s u n e k do so c ja liz m u — je s t ty m s a ­ m y m śm ie sz n a i a n a c h ro n i­

czna.

J e ś li poza ty m w ogóle n ie z a d ajo ^ so b ie tru d u p o d ejm o ­ w a n ia ro zu m o w eg o te j k w e ­ s t ii — je s t z w y k ły m z ja d a ­ czem ch leb a , k tó re g o n ie in ­ t e r e s u j e —- ja k o się rz e k ło — n ic poza jeg o żo łąd k iem . A le I w ty m w y p a d k u — je ś li n a w e t n ie m a a m b ic ji s ię g a ­ n ia d a le j, poza sw ó j żo łąd ek i g a rn e k , w k tó ry m pichci d la ń s tr a w ę — to i ta k n ie ­ z b y t m ą d rz e z ro b iła , w rz u ­ c a ją c do kosza k ilk a czarn o z a d ru k o w a n y c h k a r te k p a ­ p ie ru . T ra k to w a ły one bo­

w iem o sp ra w a c h je j żo łąd ­ ka.

..W ytyczne" z a w ie ra ją m.

In. in fo rm a c ję , że w 55 r o ­ k u „ w c in a ła " o n a 32j9 kg m ięsa rocznic, w 57 — 39.4 kg. a za la t pięć j e j g a rn e k w y g o tu je (oczyw iście je ś li j e j in d y w id u a ln e spożycie ró w n e b ędzie p o lsk ie j p rz e ­ c iętn ej) 49 k g m ięsa. N ie w ie rz ę b y te j p a n i było w sz y stk o jed n o , czy z je o 10 k g b e fsz ty k ó w m n ie j, czy o d ziesięć k ilo g ra m ó w Więcej.

A je d n a k p rzecie — ja k ju ż p o w ied zia łem — te n je j p u b liczn y g e st był w p e w ­ n y m s e n s ie zro zu m iały . N a­

w y k ła o n a przez la t a cło w ie l­

k ich p ła c h t g azeto w y ch z za­

w a rto ś c ią p rz e m ó w ie ń co d ru g i d z ie ń w y g tastó n y ćli w ciąż o ty m Marnym.

B y ł to w ięc g est niech ęci, w y ra ż a ją c y b r a k k re d y tu za­

u fa n ia tila z a d ru k o w a n e j g a ­ z e ty ja k o ta k ie j. O d ru c h b ez­

w ied n y , a u to m a ty c z n y zgoła.

N ic zaś d e s in te re s s e m e n t d la ta k ie j m nogości d o b ry ch , w y ­ ta c z a n y c h w ja je c z k u i b u ­ łeczce b efszty k ó w ,o k tó ry c h m iędzy in n y m i w te j k o n ­ k r e tn e j gazecie b y ła m ow a.

Gdyby

o w a p a n f — p rz e d ­ m io t n in ie jsz y c h a ta k ó w — b y ła m o ją żoną, w iele rzeczy, k tó re by m je j c h cia ł p o w ie­

dzieć n ie zn ala zło b y j e j p o ­ słu c h u (jak to w iem z re s z tą z z u p e łn ie pew nego, bo oso­

b iste g o d o św iad czen ia). A le gdybym p ew nego d n ia p rz y ­ szed ł’ i p o w ied zia ł: „ S łu c h a j d o k o n a łe m obliczeń n aszej ro d z in n e j p ię c io la tk i: b io rą c pod u w a g ę te i te c z y n n ik i w n io sk u ję , że z a ro b ię o ty le i ty le w ięcej. A le b ędziem y m ieli jeszcze je d n o dziecko co o ty le i ty le pom niejszy n a sz dochód n a głow ę. N asze in w e sty c je d om ow e o b e jm ą d e d a tk o w y p o k ó j z now ym u rz ą d z e n ie m , telew izo r, p r a l­

k ę itd . A by to o sią g n ą ć z in ­ te n s y fik u ję p ra c ę o ty le I ty le. Do te a tr u zaczn iem y chodzić d w a, a n ie ra z n a m ie sią c , a to d zięk i ta k im i ta k im oszczędnościom . B ę­

dziem y tego je d li o X kg m n ie j rocznic, teg o a ow ego 0 Y kg w ięcej'* — i ta k d a le j 1 ta k d a le j. A w ięc, g d y b y m w y stą p ił z ta k im o blicze­

n iem , u z a sa d n io n y m i u d o ­ w o d n io n y m , sp ra w d z o n y m I sp ra w d z a ln y m — m o ja sz a ­ n o w n a m a łż o n k a z ro b iła b y

„d u że oczy“ I słu c h a ła b y z z a p a rty m tch em .

A le g dy p rz e d s ta w io n o je j ta k ą ż k a lk u la c ję p o m n o żo n ą do o g ó ln o k ra jo w e j I o g ólno­

n a ro d o w e j s k a li — p a n i ta p o tr a k to w a ła je z p e łn ą w z g a rd ą . W ie trz y ła bow iem znów a b s tr a c ję n ie p rz e tłu ­ m acz aln y ch i n ie s p ra w d z a l­

n y c h „w zro stó w p ro c e n to ­ w y ch ", k tó r e lu b o n ic (dla n ie j) n ie ozn aczały lu b o o zn aczały n ie p ra w d ę . Ż o łą ­ d ek zaś a b s tra k c ji n ie znosi.

S z an o w n a P a n i! C h w ilecz­

k ę d o b re j w oli. J e ś li n a w e t

„W y ty c zn e" z m u s z a ją do m a ­ łego w y siłk u zw iązan eg o z a b s tra k c y jn y m m y ślen iem (w sen sie — uogóln io n y m m y ślen iem !) to p rzecież s ą to a b s tr a k c je p rz c tłu m a c z a łn e n a k o n k re ty .

Z ta b e lk i ilu s tru ją c e j sto ­ su n e k p ro d u k c ji n a głow ę lu d n o ści w P o lsce do p ro ­ d u k c ji n a głow ę w św ieeie np. p rzędzy i w łó k ien (św iat 4,4 kg. P o ls k a 8,5 kg) w y n ik a i to, że p a n i m ieć b ędzie n ie dw ie. a le trz y n ow e su k n ie w ro k u .

O b ecn ie k ro w y n asze „p ro ­ d u k u ją " 94,5 ty s ią c a to n m a ­ sła rocznie, a za la t siedem d a w a ć b ę d ą 138 ty się c y ton.

To ró w n ie ż d a się zau w aży ć w P a n i m asełnlczce.

O to je s t t a dzied zin a sp ra w , k tó re p a n ią m uszą

obchodzić. I jeśli pan! u w - te m sw ym d a ła , do zrozum ie­

n ia , żc je j n ic obch o d zą — s k ła m a ła P a n i, d o b ro d ziejk o . S k ła m a ła z w y czajn ie choć i b e z w ie d n ie — tj. n ic w ie ­ dząc, co ów z a d ru k o w a n y pa­

p ie r z a w ie ra , (O k re śle n ia te ­ go u ży w am przy c a łe j tr a ­ p ią c e j m n ie w ą tp liw o śc i czy is tn ie je k łam stw o , gdy nic to w a rz y sz y m u św iadom ość k ła m stw a ).

J e s t n a to m ia s t d zied z in a Spraw , k tó ra , m ożliw e, n a p ra w d ę P a n ią n ie obchodzi.

S ą to ta k zw an e kłopoty w ład zy , p ro je k ty w y b rn ię c ia z w ielu tru d n y c h ek o n o m icz­

n y ch p ro b lem ó w . J a k z a r a ­ zem d ać w a rs z ta t p ra c y d o ­ d a tk o w e m u m ilio n o w i ludzi, k tó rz y w e jd ą do p ro d u k c ji z a c h o w u ją c je d n o cz eśn ie po­

z y ty w n e z p u n k tu w id z e n ia k e n su m e ji p ro p o rc je m ię­

dzy p u lą in w e sty c y jn ą a k c n s u m c y jn ą ? J a k zw ięk ­ szyć spożycie n a głow ę m ie sz k a ń c a sk o ro ilość głów ty c h w zro śn ie o d w a m ilio ­ ny ? J a k te d y w św ie tle ty ch d e m o g ra fic z n y c h z ja w is k p o d n ieść w y d a jn ie sto p ę ży­

ciow ą ogółu?

J a k z a rz ą d z a ć przem y słe m i ro ln ic tw e m , ab y w ię c e j d a ­ w ały m a te ria ln y c h w a rto śc i?

J a k im sy s te m e m te m a te ria l­

n e w a rto ś c i dzielić 1 w edle ja k ic h p ro p o rcji...

P o w ia d a P a n i, żebym p rz e ­ s ta ł. Że od ta k ic h rzeczy boli j ą głow a? D obrze. T y lk o P a - n ią i ta k boli głow a, gdy roz­

w ią z u je P a n i an alo g iczn e s p ra w y n a sw oim ro d z in n y m p o d w ó rk u i w je d n o s tk o w e j sk a li. G ło w a P a n ią boli, a le się P a n i m im o to n a d ro z ­ w ią z a n ia m i ta k im i tru d z i.

• P o w ia d a P a n i n a to, że w sk a li n a ro d o w e j P a n i n ie m u s i. Są od tego w ysoko P o sta w io n e G łow y. N iech m y ślą.

Z araz, zaraz, ty lk o n ie ta k d a w n o — może d w a la ta te ­ m u d o m a g a ła się p a n i lu d o - w ła d z tw a I d e m o k ra ty z a c ji.

A dziś u c h y la się p a n i bólem g ło w y ? ’

D obrze. TIm ów m y się w ięc u s ta la ją c m in im a listy c z n ą p łaszczyznę: O każe P a n i tr o ­ chę życzliw ego z a in te re s o ­ w a n ia i p o z y ty w n e j uw agi p rzed m io to m , ó k tó re in n y ch głow a boli. I ła s k a w ie ró w ­ n ież p e rsp e k ty w o m z a w a rto ­ ści P a n i w łasn eg o g a rn k a (w y czy tan y m z o g ó ln o n a ro ­ do w y ch planów ).

Z re z y g n u je też P a n i ze z b y t en erg iczn y ch g estó w n a ro g u P io trk o w s k ie j i S tru g a . N ie d la m e ritu m — d la p rz y ­ zw oitości.

je d n a k ż e m iędzy Ł odzią a P io trk o w e m isto tn e sp o rn e k w e stie , k tó r e p s u ją k rew , i tn n ie w ą tp liw ie z w in y siln iejszeg o p a r tn e r a : na p rz y k ła d s p r a w a te a tr u l a ­ lek „S ezam ". U fu n d o w a n y ze społecznych śro d k ó w plo- trk o w ia n , cieszący się w ty m m ieście w ie lk ą sy m p a tią , zo­

s ta ł ła t te m u p a rę z całym d o b y tk ie m w c h ło n ię ty przez łó d zk ie „P in o k io ". P o h e ro ­ icznych w a lk a c h ra d n y c h z P io trk o w a , W o jew ó d zk a B a ­ d a N aro d o w a zad e c y d o w a ła w reszcie, by „S ezam " w ró ­ cił tam , s k ą d go z a b ran o . D a re m n ie : k to ś m a w id o cz­

nie w ięk sze „ch o d y " w M i­

n is te rs tw ie K u ltu ry i u c h ­ w a la W BN p o z o sta ła n a p a ­ pierze. W re z u lta c ie P io t r ­ ków , k tó ry „za c a r a “ ju ż m ia ł w ła sn y , p ra w d z iw y t e ­ a tr , te r a z je s t po zb aw io n y n a w e t te a tr u w m in ia tu rz e . K tóż by ta m p ow ażnie b ra ł h a sło d e c e n tra liz a c ji!

P io trk ó w zaw sze byl m ia ­ stem o in te lig e n c k im o b li­

czu, a w k o ń c u X IX w iek u , w o k re sie ro z k w itu p o e y ty - w lzm u , sta n o w ił n a w e t o śro ­ d ek p o w ażn eg o ru c h u in te ­ le k tu a ln e g o . Z w iązan i z nim b y li ludzie o b ard zo z n a n y c h ó w cześn ie n a z w isk a c h — S trą c z y ń sk i, P a w iń sk i, N e n ­ cki. L a ta m ię d z y w o je n n e nie by ły ła s k a w e d la P io trk o w a , w y b itn ie js i lu d zie e m ig ro ­ w ali, głó w n ie do W arszaw y . D op iero o s ta tn ie d ziesięcio ­ lecie iwlwróciło te n p roces

„ d e z in te le k tu a liz a c ji" . Do k rę g u s ta rs z e j z a sie d z ia łe j in te lig e n c ji, k tó r a d a ła P io trk o w o w i p rzy d o m e k

„ m ia sta e m e ry tó w " , d o szłu - so w ały o b ecn ie liczn e k ręg i in te lig e n c ji m łodszej, g łó w ­ n ie te c h n ic z n e j, w zw iązku z p o w ażn y m ro z w o je m t u ­ tejszeg o p rzem y słu . S ław n e

n ieg d y ś i re w o lu c y jn y c h

I

w y stą p ie ń h u ty sz k ła „H o r- te n s ja ‘‘, „ F e n ik s " i „ K a ra “, ro zro sły się i u leg ły m o d e r­

n iz a c ji. Z a k ła d y b a w e łn ia n e o raz F a b ry k a M aszyn G ó rn i­

czych ściąg n ęły d alsze z a ­ stę p y fach o w có w . S zereg po m n iejszy ch fa b r y k ró w ­ nież p rzy czy n iło się do go­

sp o d a rc z e j p ro s p e rity P io tr ­ kow a.

N ie idzie z n ią . n ie s te ty , w p a rz e p ro s p e rity k u lt u ­ ra ln a . T a k zw a n e „ śro d o ­ w isk o " P io trk o w a , a c z k o l­

w iek liczne, je s t m ocno ro z ­ p ro szo n e, ro z b ite n a w iele k la n ó w p ro fe sjo n a ln y c h , k tó r e d z ia ła ją c po p a r ty ­ z a n c k u nie p o tr a fią — ozy n ie m o g ą — zrealizo w ać sw y c h a m b ic ji. T e a tr od ła t p o z o sta je w sferze iluzji.

T o w a rz y stw o m u zy czn e rów u le ż n ie m oże w y jść p oza e ta p . p ro je k tó w , chociaż P io trk ó w je s t m ia ste m n a ­ d e r „ ro z m u zy czn io n y m " a k ie d y ś, w la ta c h p ie rw s z e j w o jn y ś w ia to w e j c h lu b ił się n a w e t w ła s n ą o p e re tk ą . D om K u ltu r y nie zd o łał p rz e k ro c z y ć sch e m a ty c z n y c h ra m e k . Ś ro d o w isk o p la s ty c z ­ n e z a p a trz o n e je s t w e w zo­

ry „ sta re g o d o b reg o m a ­ la r s tw a " , k tó re dziś m ało

kogo zd o ln e je s t p o ru szy ć:

„ P ic a s s a — o św iad czy ł je d e n z p ro m in e n tó w k u ltu r y — w y św ię c ilib y śm y z naszego m ia sta " . S tą d b y ć m oże fiask o n ieliczn y ch w y sta w p la s ty k i, o p e ru ją c y c h tr a d y ­ cy jn y m a rs e n a łe m śro d k ó w a rty s ty c z n y c h . Ż vcie to w a ­ rz y sk ie s k u p ia się w je d y ­ n e j (n a p ię ć d z ie się c io ty się c z ­ ne m iasto!) k a w ia rn i, p rz y ­ p o m in a ją c e j w y g lą d e m d w o r cow ą p o czek aln ię. W szelkie p ró b y o ż y w ie n ia życia k u l ­ tu ra ln e g o zaw iodły. N au czy ­ cielstw o z a m k n ę ło się w sw oim k ręg u , te c h n ic y w nieźle p ra c u ją c y m kole NOT, m łodzież g ra w b ry d ż a i w p in g -p o n g a w n ęd z n e j i b r u d n e j k litce, szu m n ie n a z y ­

w a n e j „kluhftm ZM S".

N a ty m tle zaciem n io n y m w y b ija się g ru p a ludzi, m ło d y ch lite ra tó w , d z ie n n l-

(D o ko ń czen le ze atr. 1) k a rz y , p o c z ą tk u ją c y c h p o e ­ tów , g ru p u ją c y c h się p rz y re g io n a ln y m ty g o d n ik u o n ie z b y t p o m y sło w ej acz do­

k ła d n e j n azw ie „ G a z e ta Z ie ­ m i P io trk o w s k ie j" . J a k n a pism o o n ie w ie lk im n a k ła ­ dzie i w ą tły c h m o żliw o ś­

ciac h fin a n so w y c h o ra z t e ­ ch n icz n y ch , „ G azeta" ro b i w P io trk o w ie św ie tn ą ro b o tę.

A ra c z e j — z a c z y n a robić, gdyż ow'oec je j u siło w ań j e ­ szcze nie d o jrz a ły . P ism o od p ie rw s z e j do o s ta tn ie j s t r o ­ n y „ ż y je " sw oim te re n e m I u p o rczy w ie d o b ija Się do św iad o m o ści dość pow o ln y ch 1 o sp ały ch m iesz k a ń c ó w g ro ­ d u try b u n a lsk ie g o , p ra g n ą c w y k rz e sa ć z ich zn an eg o p a ­ trio ty z m u p io trk o w sk ie g o is­

k ry w iększego e n tu z ja z m u d la s p o łe c z n o -k u ltu ra ln e j d ziałaln o ści. C zas pokaże, co z tego w y n ik n ie . C hw ilow o w y n ik ło k ilk a c ie k a w y c h de b iu tó w p is a rs k ic h : J a s z c z y ń ­ skiego. B ru c h n a ls k ic j, m ło ­ d z iu tk ie g o K a o z m a rk a . E p u r si m uoyc!

A p ism o ro b ić „w t e r e ­ n ie " nie łatw o . S tateczn i p io trk o w ia n ie rz u c ili się z r a ­ zu, że n a d to se n sa c y jn e , co n ie lic u je z p o w a g ą m u ró w m ia s ta . D laczego pow ieść

„B alo w a s u k n ia B e n a ty " ? P rz e c ie ż to d o b re d la b r u ­ kow ca! P o co p isa ć o ró ż ­ n y ch n ie sm a c z n y c h s k a n d a ­ lach. w y w le k a ć b ru d n e s p ra w y ? Czy m ało w d z ie ­ ja c h P io trk o w a k a r t ś w ie ­ tla n y c h , k tó re w a rto by p rzy p o m n ieć m łodzieży g w o ­ li n a u c e I d o b re m u p rz y ­ k ła d o w i?

Szczęściem ludzie ro z są d n i

DNIEJE

w zięli gó rę — „ G a z e ta " p o ­ ru s z a n a jta jn ie js z e naiw et stro n y życia p io trk o w sk ie g o i d zięk i te m u z d o b y w a co­

r a z w ię k sz ą p o p u la rn o ść , b u d u je sobie w ie rn y k r ą g sy m p a ty k ó w i... przeciw ni-, ków , k tó rz y , ja k w iad o m o , s ą ró w n ie s ta ły m i c z y te ln ia kam i.

Ś m ielszy m jeszcze p rz e d ­ sięw zięciem m ło d e j iu tc lig e n c ji b y ł stu d e n c k i k a b a re t, k tó r y p o k u sił s ię o p rz c - niesf.enr,? n a e s tra d ę t a k n o w a to rsk ie g o poety, j a ­

k im n a p io trk o w s k ie s to ­ s u n k i je s t K o n s ta n ty Ild e ­ fons. G ro m a d k a z a p a le ń c ó w ze S tu d iu m N a u c z y c ie lsk ie ­ go, je d y n e j tu u czeln i „pół->

w y ższej", m im o a tm o s fe ry n ie z b y t s p r z y ja ją c e j w sz e l­

kim p o czy n an io m w y k ra c z a ­ ją c y m p o za ra m y u św ięco n e s z k e la rsk im p ro g ra m e m , d a ­ ła k ilk a p rz e d s ta w ie ń ży­

w y ch , d o w cip n y ch I a m b it­

nych, u ja w n ia ją c p a r ę In te ­ re s u ją c y c h osobow ości. W n o w y m ro k u k a b a r e t m a z a m ia r sz e rz e j o p rzeć się n a w ła sn y c h te k s ta c h , s k ie ro ­ w a ć sa ty ry c z n e o strz e p rz e ­ ciw m ie jsc o w y m sto su n k o m , ś m ieszn o stk o m i o so b isto ś­

ciom . B ęd zie z teg o k w a só w co n ie m ia ra ...

A le n a k w asie, ja k w ia d o ­ m o, I ch lc b m o żn a upieo.

S e rd eczn ie życzę p o m y ś ln e ­ go w y p ie k u (bez zak alca!) m łodym p io trk o w ia n o m , k tó rz y p r a g n ą p rz y w ró c ić sw e m u sy m p a ty c z n e m u m ia ­ s tu chociaż część b la s k u , ja k i b ił s tą d n a P o ls k ę p rzed c z te re m a w iek am i.

W O JC IE C H G IE L Ż Y N S K I.

B EL FE R

u

Suplement

REAKCJA W ystawa reprodukcji dzieł M atejki, z dużym nakładem starań zorgani­

zow ana przez piotrkow ­ skich plastyków hołdują­

cych m alarstw u fi.gura- tyw netm i. spotkała się ^ z -krytyką ze strony m iej­

scowych władz. Zarzucono jej... klerykalizm (bo n a obrazach M atejki krzyż je s t częstym akcesorium ) oraz... nacjonalizm (bo przy w ejściu na salę wy­

staw ow ą wisiała flaga n a ­ rodowa). Wtniosek? Prze­

rzucić się n a taszyzm ! REKORD

Dwaj inżynierow ie, któ rzy na wieży ciśnień mon tują stację przekaźnikową telewizji, dziewięcuokrot- nie pokonali już pwymi nogam i wysokość M ount Evere<stu.

SENTYMENT N ajbardziej zmarti i ce­

nieni w Piotrkow ie w>pót cześni polscy pisarze: Kon wioki (akcja „Władzy"

dzieje się m. in. w P iotr­

kowie), Sam aglewska (tu­

tejsza . „rodaczka") oraz Koprowski (opiekun m ło­

dych twórców piotrkow ­ skich z ram ienia litera­

tów łódzkich).

SENSACJA Jeden z młodych Inży­

nierów, który studiow ał w Pekinie, przywiózł do Piotrkow a m łodą i ślicz­

ną żonę, autentyczną Chinkę.

LOGIKA W Sulejowie, kilkadzie­

siąt m etrów za granicą

województwa łódzkiego

wznosi się kom pleks gma chów pięknego klasztoru pocysterskiego. Piotrkow ­ skie społeczeństw o chcia­

łoby się nim zaopieko­

wać, ale niestety, na prze szkodzie stoją względy form alne: inne w ojewódz­

two. Dla kieleckich władz konserw atorskich klasztor je st ciężikim balastem . Re­

zultat łatw y do przew i­

dzenia. K lasztor, cenny

?f,bytek architektoniczny, niszczeje.

SPOSOBY P iotrkow ianie skoloni­

zowali W arszawę, zajm u­

ją c szereg eksponow anych stanow isk. Kiedy dyrek­

tor, Fabryki Maszyn Gór­

niczych, potsel Nowakow­

ski ma co ś do załatw ie­

nia u sw ego M inistra, K iejstuta Żem ajtisa, za­

czyna zwykle od form uły:

„Panie M inistrze, przecież Pan też je s t piotrków ia- ninem “.

O PINIA

O rganizacja Związku N auczycielstwa Polskiego w Piotrkow ie je st drążo­

na przez wpływy klery­

ka ine. Jej prezes ośw iad­

czył — ja k mówią — że

„nie ma zam iaru aposto­

łować świeckości sai<6!“.

TRADYCJE Chuligaństw o, notabe­

ne dość dokum entnie w y­

plenione z Piotrkow a, m*

tu t a i szczególnie bogato tradycje historyczne. W X VIII wieku toczyła się tu praw dziw a wojna, roz­

gryw ana przy p-Mnocy

„palcatów" czyli tęgich kijów . fniędzy uczniam i dwóch szkól ryw alizują­

cych — jezuickiej i p ija r- skicj.

REKOMPENSATA Piotrków posiada o jeden w ielki zakład przem ysłowy m niej i o jeden więcej, niż mieć powinien. Toma­

szowska Fabryka Sztucz­

nych Włókien miała po­

czątkow o powstać w Pio­

trkowie, lecz zaprotestow ał przeciw tem u ca rak i guber­

nator, który bał się że ście ki zatru ją pow ietrze w dzielnicy Bugaj, dokąd lubił on udawać się ko­

lasą na popołudniową

przejażdżkę. N atom iast Fabryka Masizyn G órni­

czych projektow ana była na Śląsku, lecz nie zna­

leziono ju ż dla niej odpo­

wiedniego miejsca miedzy 6etkam i innych zakładów,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ekologiczne metody ochrony przeciwpowodziowej mają za zadanie nie tylko chronić przed powodzią, ale także umożliwić zachowanie natu- ralnych ekosystemów rzek i dolin

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom

Warto przy tym wskazać, że OECD rekomenduje, aby w nowych umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania zawieranych po 2005 roku państwa strony uregulowały kwestię

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

Part two, “Overcoming problem gambling: A self-help guide” describes the steps to be taken by the gamblers using the book as a guide to support their recovery:.. Step 1 – Working

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny

[r]

Opiekuj się pan mym chłopcem, daj mu możność pójść w życiu naprzód, jeżeli rząd nie zechce tego uczynić... Zaremba przedstaw ia rozprawę