• Nie Znaleziono Wyników

POLSKI INSTYTUT ŹRÓDŁOWY W LUND Frostavallen, dnia 16/II 1946 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "POLSKI INSTYTUT ŹRÓDŁOWY W LUND Frostavallen, dnia 16/II 1946 r."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

POLSKI INSTYTUT ŹRÓDŁOWY W LUND

Frostavallen, dnia 16/II 1946 r.

Melchior Luba przyjmujący protokół asystent Instytutu

[dopisek nad skreśleniem] osobiście spisane przeżycia przez p. Rellę Goldberg [/dopisek]

Protokół przesłuchania świadka 179

Staje Pan [sic] Rella Goldberg urodzona [brak]

w Łodzi 1/7-1917 , zawód swaczka [sic] kotonowa

wyznanie mojrzeszowe [sic] , imiona rodziców Juda i Małka ostatnie miejsce zamieszkania w Polsce Łódź, Abramowskiego 42

obecne miejsce zamieszkania Frostavallen, Post Höör

pouczony o ważności prawdziwych zeznań, oraz o odpowiedzialności i skutkach fałszywych zeznań, oświadcza, co następuje:

przebywałem w obozie koncentracyjnym w Waldeslust, Hambiren [sic, Hambühren]

w czasie od 26/VIII-1944 do 1/II-1945 jako więzień polityczny

pod numerem 1815 i nosiłem trójkąt koloru zółto [sic] czerwony

z literą

następnie przebywałem w Bergen Belsen

od 1/II-1945 do 5/V-1945

Rella Goldberg Na pytanie, czy w związku z pobytem, względnie pracą moją w obozie koncentracyjnym mam jakieś szczególne wiadomości w przedmiocie organizacji obozu koncentracyjnego, trybu życia i warunków pracy więźniów, postępowania z więźniami, pomocy lekarskiej i duchowej oraz warunków hygienicznych w obozie, oraz szczególnych wydarzeń, tudzież wszelkiego rodzaju przejawów życia więźniów w obozie, podaję, co następuje:

zeznanie obejmuje sześć stron ręcznego pisma 1. Łódź

łapanki do pracy i bicie 2. Ghetto w Łodzi

oczekiwanie przydziału mieszkania, resorty pracy, odżywienie, brak opału, śmiertelność, stan zdrowotny, opieka lekarska, akcja na dzieci, szpera, wstrzymanie racji żywn [sic], głód, transporty

3. Auschwitz

przyjazd, selekcja, zauna, II selekcja w łaźni, ścięcie włosów, kąpiel, przebranie, selekcja na polu, apel, posiłek, nocleg na łące, kąpiel, transport.

4. Waldeslust, Hambirgen [sic]

przyjęcie w obozie, praca w kopalni Szach I, praca w lasach, warunki hygieniczne, kary za organizowanie kartofla, likwidacja obozu

5. Bergen-Belsen

warunki hygieniczne, śmiertelność, wyswobodzenie

BLOMS BOKTRYCKERI, LUND 1945

(2)

Frostavallen 16/II 46 Rok 1946. Jestem wolna! ale człowiek który przeżywał tyle lat bolesnych cierpień, może zapomnieć o tem co było… co przeżył? Czy twarze ukochanych osób, które gineły [sic] w okropnych warunkach, można choć przez chwilę zapomnieć. Czy najpiękniejsze rzeczy świata mogą zmazać te straszne obrazy? nie! nigdy! W kilka dni po wydaniu strasznej wojny, na ulicach miasta roi się już od żołdactwa niemieckiego w zielonych mundurach.

Plan niszczycielski się rozpoczyna. Wchodzą z beztroskim uśmiechem do sklepów i rekwirują co im się na oczy podsuwa. Potem coraz większe i śmielsze stawają się ich grabieże. Wyrostki Volksniemców mają prawo noszenia opaski czerwonej ze swastyką na rękawie i łapania Żydów na robotę. Prawdziwa zabawa. Małe smarkacze obliczają jak przekupki po targu ile i kto więcej Żydów złapał do roboty. Te małe dzieci o

zbrodniczych instynktach złapali ojca mojego w listopadzie w 1939 r. do stowarzyszenia niemieckiego, przy ul.

Piotrkowskiej 243. Po skonczonej [sic] pracy to jest po czyszczeniu podłóg i gałek wieszadłowych, zaczęła się zabawa bicia, przez cały tydzien robiłam ojcu okłady na pokaleczonym ciele. Znów w strachu przeszło kilka dni, aż naraz krążą wiadomosci [sic] że wszyscy Żydzi muszą się osiedlić w jednej dzielnicy na przedmiesciu Łodzi, Bałuty! Dzielnica nasza została ewakuowana na początku lutego 1940 r. Gmina żydowska nie pracowała jeszcze tak sprawnie, aby mogła wszystkich ulokować, dlatego też przesiedziało się w jednej ze szkół 2

tygodnie, która została specjalnie do tego celu wypróżniona. Czekamy z resztkami sił na mieszkanie, po długim czekaniu dostałyśmy ten kąt można to nazwać było latarnią, bez szybów [sic], deszcz przeciekał przez dawno nie naprawiony dach. Ale żyło się myślą, że już nie długo, może jeszcze kilka dni… i tak się żyło i jakie były warunki? Przedewszystkiem [sic] został obrany przez Niemców Prezes dla gheta [sic] Żydów, który był ślepym narzędziem Niemców. Od tej chwili łapanki były mniejsze coraz mniej mundurów na ulicach. Wszystko się już odbywało za pośrednictwem Prezesa Rumkowskiego, na Bałuckim Rynku była stała jego siedziba i teraz wszelkie pertraktacje

Rella Goldberg

(3)

II

odbywały się na Bałuckim Rynku. Zorganizowano resorty pracy. Przeważnie krawieckie, gdzie szyto mundury i dla cywilnych. Pralnie chemiczne, gdzie prali pokrwawione ubrania naszych morderców. Była także galanterja damska i wiele innych resortów, a cała ta praca musiała być produktywna. A skąd siły do cieżkich [sic] maszyn?

czy z minimalnej racji którą wydawali raz na 2 tygodnie można było po 16 godzin pracować? „Racje” się [dopisek nad tekstem] to znaczy już po unormowaniu [/dopisek] składały z 20 dkg. mąki 20 dkgr. grochu 10 dkg oliwy. 25 dkg cukru 1kg. kartofli i 2 kg brukwi (jeżeli było dużo) 1 dkg. kwasku 25 dkg. soli i 1 pr. papryki.

Jeżeli warzyw nie było jak można było z 20 dkg. mąki 2 tyg. się wyrzywić [sic]. Jeżeli czas pozwolił (chodzi o okres letni) zbierało się jarmusz [sic] i gotowało zupę. Jeżeli były możliwsze przydziały nie było przy czem gotować, a często był opał a nie było co gotować. Na 8 dni 2 kg. chleba, a głodni mogli się opanować [sic]

patrzeć na chleb który miał starczyć na 8 dni, kiedy dziś głodni są, może jutro będzie cud i tak zjadali go w ciągu 2 lub 3 dni. Pili dużo wody i kawy puchli z tego w okropny sposób, biegunka i koniec… Padali ludzie którzy do pracy szli, padali przy maszynach… Śmiertelność dzienna dochodziła niekiedy do 200set. Każdy kończąc swój żywot z jedyną prośbą, żeby jeszcze do jutra! żeby jeszcze do końca wojny!!! I tak skończył mój biedny ojciec mając 53 lata. Najstraszniejszą chorobą były obrzęki głodowe (pomijając tyfus który strasznie panował). 90 procent ludzi na nie umierały. Dzieci umierały przeważnie na gruźlicę mleka nie było. Lekarze mieli prawo wydania specjalnych talonów dla słabych i chorych dzieci, nim taki talon matka otrzymała dziecko już na cmentarzu było. Do szpitali których było bardzo mało, nie można było się dostać, były bardzo częste wypadki kiedy karetka przyjechała pacjent już kilka tygodni na cmentarzu spoczywał. Niemcy zarządzili większe doły kopać, aby można było po 30 kilka trupów razem chować, taka była śmiertelność. Nadomiar [sic]

tych strasznych cierpień, [dopisek nad tekstem] dnia 3/IX 1942 [/dopisek] na wszystkich murach, na

widocznych miejscach widniały plakaty, straszne jak śmierć w których powiadomiono wszystkie matki które muszą swoje własne dzieci oddać zbirom, strach i przerażenie maluje się na wszystkich twarzach. Boże za co, co te biedne niewinne istotki zrobiły. Dlaczego matka musi oderwać swoje dziecko od piersi i dać dobrowolnie, tym którym nieznane jest prawo i uczucie.

Rella Goldberg

(4)

III

W sercach matek powstaje bunt, i jednogłosnie [sic] blademi wargami szepczą nie damy! nie damy! 6/IX-1942.

Policja Ghetowa pod rozkazem władz niemieckich, oblężają ulice, stoją wozy gotowe do odbioru ofiar, ale który z policjantów nie miał dziecka, czy to własne, czy z rodziny, czy oni mogli spokojnie wydrzeć dziecko z rąk matek. Niemcy którzy obserwowali przebieg akcji, sami ją w koncu [sic] objęli. Matki padały do nóg żołdaków, całując im buty, ale zostały odtrącone butem, lub kulą i tak wrzócano [sic] te biedne, niewinne istotki na wozy jedno za drugim, punktem odbiorczym był szpital który już poprzednio przez Niemców został zlikwidowany wszystkich chorych wywieziono w kierunku nieznanym, (dziś doskonale zdajemy sobie sprawę). Matki chodziły jak obłąkane koło szpitala może ujrzą swoje słodkie maleństwa może któreś z nich płacze i wzywa Matkę [sic]. Nagle powstaje w niej bunt, dlaczego, dlaczego i leci prosto przed siebie nikt nie może jej

zatrzymać rzuca się jak lwica do drzwi, nagle strzał… pada ta która chciała swoje własne dziecko ratować i tak ginęły dziesiątki tysięcy za co? 9/IX-1942 Ogólna „szpera” to znaczy że cała ludność prócz policji i straży, musiała być w mieszkaniach i znów czekać na wyroki Niemców, którzy oznajmiali swoje przybycie

wystrzałem, wtedy wszystko wychodzi na podwórko i ustawia się w dwurząd i zaczyna się segregowanie, jeżeli były osoby starsze i słabym wyglądzie [sic] zabierano zaraz na wozy które już na ulicy czekały, o ucieczce nie było mowy gdyż Niemcy konwojowali. W mieszkaniach też nie można było się skryć, gdy wszyscy stali na dziedzincu [sic] pod nadzorem żołnierzy, reszta (a było ich koło 20) zabrała się do przeszukania mieszkań, piwnic, i strychów. Jeżeli ktoś się w ten sposób uratował, był to niezwykły wypadek przeważnie zostali wykryci a wtedy śmierć następowała na miejscu, jeżeli była „dobra wacha” to porządnie pobili i na wóz. Tak się czekało w niepewnosci [sic], a żadnych „racji” nie wydawali przez ten okres, to znaczy przez 9 dni. Silniejsi chodzili na

„organizację” zabierali z pola buraki, kartofle aby żyć. Inni nie mogli się na takie czyny zdobywać, gotowali babki na wodzie z 1/2 kg kawy, łyżeczki mąki, trochę sodki, i z kilka sacharynek, dla osłody, albo wodziankę 1 litr wody wrzącej 5 dkg. chleba trochę papryki (tego nigdy nie brakowało) i soli do smaku. Jeżeli ktoś miał protekc-

Rella Goldberg

(5)

IV

ję dostawał łupiny z kartofli z wydz. kuchen [sic] no każdy najadł się do syta, czy to w postaci babki czy też klusek. Mineło [sic] znów trochę czasu, ale czy mógł być długo spokój żeby nie widzieć tego przepitego żołdactwa. Każdy po cichu szepcze likwidacja gheta, inni znów że tylko potrzeba 1200 mężczyz [sic] na robotę, biorą z wszystkich resortów z wydziałów, może jutro już będzie spokojnie, po tej partji idzie druga… trzecia…

aż w końcu zmniejszają gheto i z tym pomysłem zmuszają ludzi do „dobrowolnego” wyjazdu, bo cóż im pozostaje. Bibow (Niemiec) który był panem naszego położenia, wydał rozporządzenie skoszarowania resortów, to znaczy że robotnik(ca) którzy pracowali na terenie tej placówki mogą mieszkać wraz z rodziną na terenie fabr. dopóki nie zmieni i nie wyda rozporządzenia. Byli tacy którzy nie chcieli tego koszerowania [sic]. Każdy myślał że może będzie mógł się skryć ale co kilka godzin przychodziły świeże bandy ze swoim hasłem:

wystrzał i wszystkie szyby z okien parterowych wylatywały z brzękiem i tak się rozpoczęły łapanki. 23 sierpnia tak samo wpadłam w zasadzkę tych drapieżców. Podróż odbyłam w plombowanym wagonie gdzie było nas 60 osób. Jedziemy ale dokąd, nikt o żadnym Auschwitzu nic nie wie jedziemy na pracę tak nam żołdacy i ta cała propaganda głosiła. Zdążył pociąg stanąć, już dochodzą do nas mężczyźni w pasiakach „solidna obsługa”, alles lassen, i oczywiscie [sic] wysiadać oderwano nas od mężczyzn. Stoję z moją matką w dwurząd dochodzimy do punktu kulminacyjnego. Wysoki tęgi żołdak segreguje nas, odrywa ode mnie najdroższe najświętsze moją Matkę idzie moja biedna Matka twarz ma nieruchomą oczy wychodzą z orbit jak długo szła nie widziałam jej już więcej szukałam ją oczyma po całej drodze ale tylko Jej twarz pozostała mi już na zawsze. Idziemy gdzie dokąd, popychane kolbami, dochodzimy do załny [sic]. Szukam wyjścia dochodzę do okna może ujrzę kogoś z moich a tu nagle opada czyjaś ręka na plecy, tak to nasze kochane siostry – kobiety które tak wiernie służą naszym wrogom, oddajemy ostatnie najdroższe pamiątki na zawsze, fotografie które są dla nas wszystkiem [sic], a dla nich niczem, stoimy nagie pod obserwacją typowych sadystów czy ciała nasze nadają się do ciężkiej pracy fizycznej czy też do krematorium. Stoimy

Rella Goldberg

(6)

V

by przejść te wszystkie ceremonje, ale jeszcze wyrywają prawie że z każdej piątki jedną lub dwie. A następnie zabierają nas do golenia nam włosów, namaszczenie naftą czy jakimś benzolem, a potem kąpiel, bez osuszenia wychodzimy na plac by każda mogła swój warjacki strój włożyć, w spodniczce [sic] i bluzce bose nogi chodziłyśmy jak w zakładzie obłąkanych. Znów ustawiają nas piątkami z domieszką strasznych przekleństw.

Liczą i znów liczą, potem nieskonczony marsz dokąd objętne [sic] czy można było skupić myśli oderwano nas od wszystkich zabra [sic] nam już wszystko. Komenda pada „stehn [sic] bleiben.” Rozbieramy się znów do naga, znów obrzydliwy przegląd, z miną obrzydliwą taksują nas i dzielą znów na dwie partje. Znów marsz ile km się chodziło nie wiem. Potem odpoczynek w jakimś drewnianym baraku, wstać! znów liczą, a potem leżymy wszystkie piątkami na brudnej podłodze do godz. 3 w nocy. Apel kilka godzin liczenia. Grobowa cisza w przeciwnym razie spada rzemień na twarz, ręce, plecy, jedna brakuje wszystkie klęczymy, żar, jedna za drugą mdleje. Posiłek! siedzimy piątkami jedna drugiej podaje garnek do picia. Jeżeli któraś z nas miała kawałek drewna to nam służył za łyżkę. Znów komenda wstać! znów liczą nas, znów marsz! marsz bez konca. Zapada już noc, stajemy znów i liczą, potem przechodzimy na „zielononą [sic] łąkę” i siedzimy na wpół nagie mimo że była noc sierpniowa zimno nam strasznie dokuczało skupiłyśmy się jak najciaśniej, aby nam cieplej było. O swicie [sic] zaczynają nas ustawiać i tak znów czekamy. Do ubikacji idziemy 50-kami i tam się chronimy od zimna w końcu nas wyganiają i po raz drugi odbywamy kąpiel zupełnie zimną prysznic! Dostajemy czystą koszulę i suknię i pantofle i idziemy teraz do stacji oznajmiają że jedziemy do pracy. Gdzie? dokąd? nikt nie wie. Na drogę otrzymujemy troszkę margaryny, krążek kiełbasy i 1/2 kg chleba. Siadamy w plombowanych wagonach. Trzy dni jedziemy, potem 400 nas wysiada i dalszą drogę do lagru odbywamy na ciężarówkach.

Lagier nasz stał w lesie same nowe baraki. Każdy pokój miał 24 prycze. Przywitał nas Szef lagru wysoki szczupły umundurowany SS-man, o bardzo przebiegłym spojrzeniu. Wstęp jego był taki imponujący, że każda się modliła

Rella Goldberg

(7)

VI

po jego przemowie, aby mogła spokojnie do krematorium pójsć [sic]. Kazda [sic] z nas zdawała sobie sprawę z położenia. Przedewszystkiem zmieniono cywilne ubranie na pasiaki (suknie), pasy szaro-niebieskie i także kaptury. Na sukniach z prawej strony była przyszyta gwiazda żółto-czerwona niżej umieszczony numer. Praca była ciężka, część pracowała w kopalni soli raczej wyrabiano tam częsci [sic] wybuchowe. Kopalnia była oddalona od naszego lagru o 2 km. Nazywała się ta miejscowość Szach I. Pracowało się 800 m. głęb. przy temp.

45°. Praca odbywała się tylko w nocy. Druga część pracowała w lasach, bez względu na pogodę. W styczniu otrzymałyśmy ponczochy [sic]. Bieliznę na zmianę otrzymałyśmy od 5 do 6-ciu tygodni tak że musiałyśmy często bez koszuli chodzić aby sobie ją wyprać. Za skradzenie surowego kartofla musiałyśmy na czworakach chodzić aż do parkanu lagrowego, to znaczy 1/2 km z kuchni (jedyna możliwość) do „organizowania” do lagru i tak stać aż do cehl apelu [sic] czasem to trwało kilka godzin, tak że nie potrzebuję mówić o głodzie. Z kuchni pomagali w różny sposób ale czy można 400 osób nasycić? Przeglądy czystości odbywały się co niedziela w sanitarce. Jeżeli ktoś miał wysoką temperaturę mógł korzystać z rewiru. 1-go lutego 1945 r. nastąpiła likwidacja lagru do Belsen który był oddzielony od lagru 18 km. Tam Niemcy barbarzyncy [sic] dopełnili resztę w tym bagnie. Prawdziwa tragedja, leżeć na brudnej słomie gdzie robactwo górowało ponad chorobą i głodem. Ludzie padali jak ścięte kłosy, prawdziwe żniwo śmierci, a ludzkie podłe serca pomagały katom w ich zbrodniczych czynach. Tak to były blokowe które szły na rękę mordercom. Ziemia ta zawsze będzie czerwona od krwi ludzkiej od krwi niewinnej. Piątego maja 1945 r. pierwszy raz leżałam na upragnionym łóżku, w Bergen. A teraz te resztki które pozostały którym udało się wyrwać ze szpon smierci [sic], wracają do zdrowia. Niech już od teraz spokój zawita do wszystkich Narodów świata. Niech będzie błogosławiona Ziemia która dźwignęła nas na poziom. Niech żyje Król! niech żyje Naród Szwedzki!!!

Rella Goldberg

(8)

VII

Pani Rella Goldberg spisała swoje przeżycia, dość nie wyraźne. Na czwartej stronie opisany przyjazd do Auschwitz, selekcja na rampie po zejściu z wagonów. Przed wejściem do łaźni była druga selekcja, na obozie znowu przebierano wśród nich na selekcję, a przy deportowaniu nowa selekcja. Selekcje w Auschwitzu były w niektórych okresach w Auschwitz kilka razy dziennie. To jest prawda, która mogę poświadczyć. Z Auschwitz wysłano p. Rellę Goldberg transportem do Waldeslust Hambiren. Obóz ten odległy był od miejsca pracy w kopalni o 2 km.

Zeznanie obejmuje mało konkretnych wypadków. Przedstawione natomiast życie w obozach takie, jakie było chaotyczne, koszmarne.

Wspomnienia opisane są zupełnie wiarygodne.

asystent Instytutu Luba Melchior

Cytaty

Powiązane dokumenty

Praktycznie największe zasługi m a tu szkolnictwo konserw atorskie zorganizow ane we właściwym czasie i odpow iednio oraz istniejące już 30 lat PP Pracow nie

characteristics of the properties recorded in the Cadastre have. The authorisation to re-use and transform the information supplied is granted for a period of ten years. D.12:

Pokrycie doliny Soły oraz jej bezpośredniego sąsiedztwa w Węgierskiej Górce przez sektory ostrzału poszczególnych broni (źródło: opracowanie własne)..

Od tego momentu Abraham prezentowany będzie już tylko jako wzór wiary, gotowej przekraczać granice ludzkiej logiki i niezmiennie ufać, że Bóg rzeczywiście czuwa nad

The paper is concluded by simulations of particle colliding onto a plane wall for a wide range of impact Stokes number.. We fix the particle diameter to be discretized with 16

Możliwe było więc zaskarżenie przez radnego uchwały rady gminy stwierdzającej wygaśnięcie jego mandatu (na podstawie art. 101 u.s.g.), a niemożliwe zaskarżenie zarządzenia

nie się warunku rozwiązującego. Państwa uzależniły trwanie umowy od pewnych okoliczności, i z chwilą gdy okoliczności te ulegają zmianie, gaśnie warunek obowiązywania umowy,

The SiC is isotropically etched and a wet etching of the oxide (73% HF is used here) makes the mechanical structure to be free standing. of SPIE Vol. Terms of Use: