• Nie Znaleziono Wyników

DWUTYGODNIK TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI WRONIECKIEJ

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "DWUTYGODNIK TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI WRONIECKIEJ"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

wronieckie

DWUTYGODNIK TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW ZIEMI WRONIECKIEJ

s p r a w y

ISSN 1 2 3 1 -5 6 8 0 -Rok IX nr 13(96) 10.07-23.07. 1998 r. Cena: 1,70 zł

SKLEP SPORTOWY Tadeusz Hojan

oferuje:

• akcesoria

• odzież sportową

• pamiątki z nadrukami oraz repliki najpopularniejszych klubów polskich i zagranicznych

NADRUKI NA ODZIEŻY Zapraszam

Wronki, ul. Chrobrego 3

słcm ecziryck w a k a c ji

i rwezapcnrmiar\yck w r a ż e h ż y c z y

R e d a k c j a „ W S '

s # * 4

Wkrótce, w poniedziałek 13 lipca, około godz. 16.00, na smutnej naszej War­

cie pojawi się ponad 50 jednostek pływających - jachtów i łodzi motorowych.

Dwudziesty Ogólnopolski Rejs Żeglarski PTTK i Wojska Polskiego “Pomorze ’98” w ie­

dzie przez Wronki, a rozpoczął się on 1 lipca w Bydgoszczy. Stamtąd kanałami i jeziorami przepłynęli do rzeki Warty, a dalej jej nurtem przez: Poznań, Oborniki, Wronki, M iędzy­

chód, Gorzów Wlkp. popłyną do Kostrzyna, aby wpłynąć na w ody Odry. A nią, przez Cedynię i Gryfino do Szczecina, i dalej już Zalewem Szczecińskim i Kamieńskim do Bał­

tyku.

W rejsie uczestniczy również rodzina z Wronek - M ieczysław Staszek z żoną Krystyną i synem Mikołajem na wypożyczonym jachcie. Od Wronek do Bałtyku popłyną na ome­

gach również dwie czteroosobowe załogi wronieckiej 5. Wodnej Drużyny Harcerskiej.

Uczestnicy rejsu cumować będą w e Wronkach przy Olszynkach. Zwiedzą nasze miasto, a wieczorem zasiądą przy ognisku. Następnego ranka żeglarze udadzą się w dalszą drogę.

Około godz. 10.00 będą uczestniczyli w polowej M szy św. w Chojnie.

W czasie rejsu wodniacy krzewią ekologiczny styl życia i przekonują, że należy przy­

wrócić drogi wodne miastom i gospodarce narodowej oraz ożyw ić je dla turystyki, która jest doskonałą formą aktywnego wypoczynku. Reportaż z pobytu w następnym wydaniu

R E J S PO WARCIE

(2)

do sztandaru...

5 W roniecka D rużyna Starszoharcerska “C zerw onych B ere- tyw ” pow stała w kw ietniu 1982 roku przy Technikum M echa­

niczno - Elektrycznym w e Wronkach.

Pierw szym drużynow ym został dh Z bigniew B iedziak, następnie dh W iesław Hojan, dh Rajmund Babik i ponow nie dh Z bigniew B iedziak, który tę funkcję pełni do dnia d zisiejszego.

Praca harcerska została poszerzona o zainteresow ania specjalności techniczno - obronnych

w kierunku lotnictw a, spadochroniarstwa i surviwa- lu.

W listopadzie 1982 roku za patrona drużyny obrali­

śm y 1 Sam odzielną B rygadę Spadochronow ą P ol­

skich S ił Zbrojnych na Z achodzie. N aw iązaliśm y kontakty z żołnierzam i B rygady w kraju jak i za gra­

nicą, g łó w n ie w W ielkiej Brytanii, jak i z nielicznym i w o w y m c za sie drużynam i n o szą cy m i im ię brygady.

U czestn iczy liśm y w w ielu uroczystościach rocznicow ych zw iązanych z Brygadą Spadochronow ą w kraju jak i poza grani­

cam i, a m ian ow icie w H olandii w rocznice bitw y pod Arnhem - D riel. Posiadam y liczn e pamiątki z okresu II W ojny Św iatow ej, ofiarow ane przez byłych żołn ierzy brygady, prezentow ane ob e­

cn ie w M uzeum Z iem i W ronieckiej. Jednym z ofiarodaw ców jest żołn ierz Brygady Spadochronow ej, rod ow ity w rończanin, pan W ładysław G rom adziński.

Jesteśm y w spółinicjatoram i pow stania o g ó ln o p o lsk ieg o ruch pro­

gram ow o - m etod yczn ego Z H P - Klubu Pikującego Orła zrzesza­

ją ceg o drużyny harcerskie z całej P olski których patronem jest Brygada Spadochronow a.Za kultyw ow anie tradycji otrzym aliśm y w 1989 roku w D riel w H olandii, proporzec ufundow any przez K oło Z w iązku Polskich Spadochroniarzy w Peterborough w A n ­ glii. P ięciu harcerzy n ależy do Zw iązku Polskich Spadochronia­

rzy -Z arząd G łów n y - Londyn - oddział P olska .N asi harcerze w ie le razy reprezentow ali w ronieckie harcerstwo w uroczysto­

ściach harcerskich i państw ow ych w kraju i za granicą.

Harcerze w czerw onych beretach byli organizatorami w ielu im ­ prez dla drużyn harcerskich H ufca ZHP Wronki, jak: rajdy, biw a­

ki, biegi na orientację, m anew ry techniczno - obronne itd. R ok­

rocznie jesteśm y grupą kw aterm istrzow ską przygotow ującą bazę w y p o czy n k o w ą dla harcerzy hufca, jak i m łod zieży nie zorgani­

zowanej. D rużyna b yła organizatorem kilku ob o zó w w łasnych, m ięd zy innym i w Strącznie, Zdbicach na W ale Pom orskim , nad m orzem w Szklanej H ucie, ob óz w ędrow ny w B ieszczadach.

B y liśm y organizatorami D ni D ziecka, balików now orocznych dla d zieci, akcji “Zim a w m ieście” itp. D zięki sw ej aktyw ności dru­

żyna znana jest w całej P o lsce , a w sw y ch harcerskich w ędrów ­ kach zw ied ziła w szystk ie regiony naszego kraju. W ielokrotnie brała udział w ogóln op olsk ich im prezach harcerskich, takich jak Rajd Św iętokrzyski, gd zie zd ob yw aliśm y liczn e nagrody i w y ­ różnienia, zajm ując w iele razy 1 m iejsce. B raliśm y udział w P o ­ low ych Zbiórkach Harcerstwa Starszego: w Bieszczadach - Olcho- w iec, na M azurach - Grunwald, w Gdyni, Fromborku, Tucznie, Przem yślu, czyn n ie w łączając w tw orzenie programu i stylu pra­

cy drużyn starszoharcerskich. Podczas zlotu ZHP N a polach Grun­

waldu w 1988 roku jako awangarda Chorągwi Pilskiej zd ob yli­

śm y m iano D rużyny Grunwaldzkiej ZHP, H onorow ej D rużyny Zlotu, a harcerze otrzym ali Znak Z aw iszy. R ok 1991 to czynny udział całej drużyny w Ś w iatow ym Spotkaniu M łod zieży z Pa­

pieżem Janem P aw łem II na Jasnej G órze w C zęstoch ow ie.

N a ponad 16-lecie pracy drużyny składa się w iele pamiątek, na­

gród, zapisanych stron w kronice i tysiące zdjęć, 130 har­

cerek i harcerzy otrzym ało prawo n oszenia “C zerw o­

nego Beretu” . W ielu harcerzy o d eszło po skończeniu szkoły, w ielu z innych p o w o d ó w osob istych , w ielu zostało jej w iernych do dnia dzisiejszego. Drużyna w ypracow ała przez lata sw oją tradycję i sym bolikę, jak np. przyjęcie do drużyny, w ypraw a i w ręczenie beretu, zdobyw anie stopni.

Drużyna dzisiaj to 26 harcerek i harcerzy, działają­

cych w trzech zastępach: 2 m ęskich i jednym żeńskim . N ajstarszy zastęp, tzw. kadrowy, przygotow uje i prze­

prow adza szkolenia dla pozostałych dw óch zastępów , które obejm ują np. szk olen ie sam arytańskie czyli udzielanie pierw szej p om ocy przedlekarskiej, łączn ość to praktyczna nauka i obsługa radiostacji, radiotelefonów , p olow ych linii telefon iczn ych , a tak­

że terenoznaw stw o czy surviwal czy li naukę przetrwania w róż­

nych warunkach terenow ych i p ogod ow ych i w iele, w ie le innych dziedzin harcerskich i specjaln ościow ych , w ynikających z zakre­

su szkolenia drużyn techniczno-obronnych. W ramach harcerskiej akcji “B ądź g o tó w ” rozpoczęto organizację “Grupy” przygoto­

wanej do prow adzenia i organizow ania akcji ratow niczej w sy ­ tuacjach np. k lęsk ż y w io ło w y ch i katastrof. W ielkim w yzw an iem będzie nasza harcerska służba pod sztandarem, którego w ręcze­

nie b ęd zie ogrom nym zaszczytem , a zarazem b odźcem do dalszej harcerskiej pracy na następne lata.

W im ieniu Kom itetu Fundacji i D rużyny zw racam y się z prośbą do w szystk ich byłych człon k ów drużyny, do b yłych harcerzy z ie ­ mi w ronieckiej, do przyjaciół i sym patyków harcerstwa o pom oc w realizacji tego szczytn ego zadania.

(3)

KULTURA

ZAPRASZAMY NA WYSTAWĘ

Zgodnie z zapowiedzią, 3 lipca inicjator konkursu plastycznego Wkraczamy w trzecie tysiąclecie, Towarzystwo Miłośników Ziemi Wronieckiej, dokonało uroczystego otwarcia wystawy dziecięcych prac plastycznych. Przy­

pominamy, że jest to plon konkursu ogłoszone­

go dla uczniów szkół podstawowych z okazji jubileuszów: 700-lecia Parafiip.w. Sn*. Kata­

rzyny i 130. rocznicy objęcia kościoła podomi- nikaiiskiego przez franciszkanów.

Wyeksponowanie niemalże 250 prac nie było łatwe, (nigdy dotąd na żadnej wystawie tyle prac nie prezentowano). A le, jak mówi polskie przysłowie, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Na ścianie tuż przy bi­

bliotece pojawiła się (na razie jedna) drew­

niana kratownica, na której wyeksponowano część prac. Te barwne obrazy bardzo ożywiły brudne już, niestety, ściany muzeum. Wiele prac pozostało wyłożonych na stołach.

Miłe to było spotkanie. Przybyli na nie twórcy nagrodzonych i wyróżnionych prac wraz z bliskimi sobie osobami, katecheci oraz komisja konkursowa w pełnym składzie. Za­

miast symbolicznej lampki szampana, towarzy­

szącej ceremonii otwarcia wystawy, były sło­

dycze; zamiast kwiatów - nagrody rzeczowe.

Nagrody należą się wszystkim, którzy wy­

konali i dostarczyli na konkurs swoje prace - powiedział wiceprezes TMZW, Bogdan Tom­

czak - ale niestety musieliśmy spośród bardzo, bardzo wielu wybrać kilkanaście. Trudna to była decyzja.

Ksiądz kanonik, Jerzy Stachowiak dodał - za­

uroczyliście nas swoimi pracami i to je s t chy­

ba największa nagroda za wasze dzieła, że są one tutaj zgromadzone. Dorobek wówczas owocuje, gdy p rzedstaw ia się go innym, dzielcie się z innymi swoim darem, rozwijaj­

cie swoje zdolności, a to, co robicie, róbcie zawsze dobrze.

Wasza odpowiedź - w postaci tych prac - na apel ogłoszony w gazecie, zaskoczyła nas - kontynuował w ypow iedź ojciec Gwardian.

Gdybym mógł, ju ż dzisiaj zabrałbym ich część i przyozdobił nimi korytarze klasztoru. Dwie prace szczególnie sobie upodobałem. Na j e ­ siennej aukcji przebiję każdą cenę, aby przy­

ozdobić nimi swoją zakonną celę.

Nagrody - pospołu - ufundowali: ksiądz Kanonik, ojciec Gwardian, Wroniecki Ośro­

dek Kultury i Towarzystwo M iłośników Zie­

mi Wronieckiej. Ponieważ rozpoczęły się wa­

kacje, więc nagrodami był głów nie sprzęt tu­

rystyczno - sportowy, oryginalne książki, ma­

skotki, kredki...

Autorzy nagrodzonych i wyróżnionych prac (wykaz w poprzednim numerze "WS") po odebraniu nagrody w skazyw ali zebranym sw oje dzieło (m om ent dla fotoreportera), otrzymując dodatkowo oklaski. W kilku przy­

padkach nagrody odbierały mamy, ponieważ młodzież wyjechała już na wakacje.

Wśród wyróżnionych prac znalazły się - do­

datkowo - jeszcze trzy pokaźnych rozmiarów prace (wiszą w holu biblioteki), których auto­

rów nie wym ieniły w poprzednim numerze

" Wronieckie Sprawy". Osoby te zapraszamy do siedziby TMZW po odbiór nagród, a są ninu dziewczęta: Ania Boniecka (kl.VIIb), Ania M arkowiak (VIIa) i M arta Budych (VIIb) wszystkie ze Szkoły Podstawowej nrl - szkoły z której prace stanowią ponad 70% wystawę Dyrekcji szkoły, Katechetom i Nauczycielom dziękujemy i gratulujemy!

Mamy w naszej gminie również talent;, muzyczne. Na spotkaniu w muzeum pięć m ło­

dych piosenkarek: Ania Jankowska (Chojno i, Ela Z akrzew ska i M onika A rciszew ska (Wronki) oraz Patrycja Szwabińska i Ew a Świniarska (Nowa Wieś) - laureatek Festiwa­

lu Piosenki, zorganizowanego przez LZS Nor i N owa Wieś, zostało uhonorowanych nagroda­

mi pieniężnymi (50 zł), które ufundował Za­

rząd Miasta, a wręczyli je Jurorzy festiwalu Jak zawsze w takich momentach, nasuw a się refleksja: skoro mamy takie talenty w na­

szym mieście i gminie, dlaczego ich nie rozwi­

jamy? Brakuje kół zainteresowań o profilu pla­

stycznym, muzycznym. Brakuje chociaż skrom­

nej pracowni plastycznej w e W ronieckim Ośrodku Kultury, w której swoje pasje mogli­

by wraz z dziećmi rozwijać instruktorzy etato­

wi WOK-u - pani Ewa Hejnowicz i pan Ro­

man Cichy. Przecież wiemy, że na innych po­

dwórkach potrafią zrobić bardzo wiele. Warto, z nowym rokiem szkolnym, pomyśleć o kołach zainteresowań w szkołach. Obecna wystawa powinna przekonać do tego. Talentom należy pomóc się rozwinąć. Żadnym usprawiedliwie­

niem jest brak lokalu, bo gdyby tak dobrze po­

myśleć i chcieć...

Uwaga! Dzieci, które nie uczestniczyły w uro­

czystym otwarciu wystawy plastycznej (lista opublikowana w nrl2 WS), mogą swoje na­

grody odebrać w siedzibie Towarzystwa Miło­

śników Ziemi Wronieckiej (w muzeum). Z uwagi na planowanąaukcję dzieł plastycznych, mającą się odbyć w czasie festynu z okazji ju­

bileuszu klasztoru (ostatnia niedziela września lub pierwsza października), do końca lipca pan Bogdan Tomczak lub panie z biblioteki przyj- mująwasze zastrzeżenia odnośnie prac, których pozbyć się nie chcecie.

Ponieważ czas otwarcia wystawy i nagrodzenia laureatów zbiegł się z zamknięciem numeru Wronieckich Spraw, stąd fotoreportaż z tej uro­

czystości zamieścimy w następnym wydaniu.

Wystawa prac dziecięcych czynna jest w go­

dzinach otwarcia muzeum - zapraszam y.

K rystyna Tom czak

Panu Wojciechowi Kaszyńskiemu

Prezesowi Amica S.A Wronki S E R D E C Z N E P O D Z IĘ K O W A N IA

za pom oc finansową na zakup leków dla chorego dziecka sk ła d a ją R o d z i c e

Wr°nieckie Sprawą 13(96) 1998

Kościół na Borku wg. Joli Bartoszewskiej

Z NASZEGO OKNA

N asz redakcyjny pokoik na poddaszu ma maleńkie okienko (50 x 60 cm). Aby zaczerp­

nąć nieco w ięcej tlenu, szczególnie teraz, w upalne dni, należy wesprzeć się na łokciach i wysunąć głowę. Pragnie się w takim momen­

cie odpocząć od ekranu komputera, a oczy pocieszyć miłą zielenią. Cóż możemy dojrzeć?

Raptem kilka ogródków mieszkańców z uli­

cy Kościuszki.

'Przez kilka lat szczególnie jeden odbie­

rał nam chęć chw ilow ego odpoczynku i bu­

dził wręcz odrazę. W stydziliśmy się również, jako wrończanie, gdy nasi goście próbowali spojrzeć na nasze miasto z tego właśnie miej­

sca. A ż tu, późnąjuż wiosną, nagle na "śmie- ciowisku" zawrzało. M łodzi chłopcy zaczęli w alczyć z kilkuletnim ugorem i kilkumetro­

w ym i samosiejkami. Z niedowierzaniem pa­

trzyliśmy na ich pracę i zastanawialiśmy się, na jak długo wystarczy im zapału. Minął dzień, minął drugi - pracowali.

Wykonali morderczą robotę. Wykarczo- wali kilkuletnie rośliny, w ynieśli wanienką sterty gruzu i spalili śmieci. Trwało to kilka dni. Potem zaczęli kopać metr po metrze i ...

udało się. Wystarczyło sił i zapału aby zało­

żyć warzywnik, trawnik i posadzić kwiaty.

Najwięcej czasu, w ładnym już ogródku, spę­

dza złotowłosy młodzieniec. N ie znam jego imienia, ale podziwiam, z jakim "drygiem"

wykonuje każdą pracę i jakie daje mu ona za­

dowolenie.

Pozostały na tym podwórku jeszcze dwa brzydkie kąty. Wierzę, że są to tymczasowe śmietniska. Skoro wykonali już tak w iele, za­

pewne i tej brzydocie w ytoczą bój, a w ów ­ czas zaprezentujemy Czytelnikom dwa zdję­

cia - dwa oblicza tego samego ogródka.

K rystyna Tomczak

--- 3

(4)

7 0 0 LAT PARAFII ŚW. KATARZYNY

JEGO ŚWIĄTOBLIWOŚCI

JANOWI PAWŁOWI II

C h ylą c się kornie do stóp, ofiarujem y tę drogą pam iątkę rodzinną z nadzieją, że w dalekiej stronie św iadczyć będzie o w iern o ści narodu polskiego wobec w ia ry i ko­

ścioła katolickiego, nawet w najcięższych dla o jczyzn y naszej latach okupacji nie­

m ieckiej.

K ie lich ten p o w ie rzo n y został p rze z matkę naszą, śp. W alerię Wendland, w ra z z inny­

m i cenniejszym i przedm iotam i dla ich przechow ania, śp. Leo ka d ii Straszewskiej, gdy m y w yrzuceni zostaliśm y p rze z Niem ców z domu i m iasta rodzinnego W ronki nad

W artą w A rch id ie ce zji Poznańskiej (grudzień 1939).

O d aresztow ania i w yw iezienia do obozu koncentracyjnego m iejscowego probossz- cza Józefa Jasika i zam knięcia kościoła parafialnego (działalność klasztoru O O . F ra n ­ ciszkanów zaw ieszono dla ludności p o lskiej latem 1940) kielich słu żył we W ronkach podczas odpraw iania tajnych M szy św.

N iep o zo rn y domek śp. Leokad ii Straszew skiej p rz y zaułku Szpitalna 1 ju ż od w rze ­ śnia 1939 r. sta ł się dla tutejszej społeczności oazą w spólnej m odlitwy, a od 1941 r.

miejscem zakazanych posłu g re lig ijn ych : słuchania spow iedzi św., rozdaw ania ko­

m unii

i w . ,

o fia ry M szy św. i dozwolonego podobno p rze z w ładze lub może tylko nie represjonowanego chrztu św. dzieci. W zgląd na osobiste bezpieczeństwo nie p o w strzy­

m ał ani kapłanów, a ni dzieci od zakonspirow anego działania.

W dzięczna pam ięć ludzka m im o upływ u la t zachow ała sp ośród konspiracyjnie dzia­

łających tu kapłanów nazw iska: śp. księdza Stanisław a D olatow skiego i o. d ra Am ­ brożego Lubika, franciszkanina.

P rze trw a ł wojnę kielich, p rze żyła ją matka i uśw ięcony Bogiem p rzedm iot oznaczyła wstążeczką, p o latach spłowiałą, by nigdy nie został u żyty na pospolity cel. (...) Jego dzieje są skrom nym wycinkiem zdarzeń, p rze cież godnych, b yje ocalić od zapomnienia.

[O. dr A m b ro ży L ubik zm arł 28 k w ietn ia br., a 1 m aja z o sta ł p o c h o w a n y w R a c ib o ­ rzu. W.P.]

Wśród zbiorów Muzeum Ziemi Wronieckiej we W ronkach jedną z gablot drugiego pię­

tra, dokąd już nie dochodzą wszyscy zwie­

dzający, zajął n iecod zien n y eksponat. Z uwagi na ważność warto go przypom nieć, by poprzez tę opowieść zachęcić do chwili zadum y nad jego historią przy następnej bytności w Muzeum.

W O K Ó Ł HISTORII KIELICH A

Nasz eksponat jest repliką kielicha, ofiarowa­

nego Ojcu św. Janowi Pawłowi II podczas pierwszych odwiedzin Jego Świątobliwości w Ojczyźnie, w czerwcu 1979 roku (dwa takie same puchary do wina miała Matka). Za rok o tym czasie minie więc 20 lat od chwili wręcze­

nia papieżowi - Polakowi w Gnieźnie szcze­

gólnej pamiątki rodzinnej, która faktycznie sta­

nowiła, zważywszy odegraną rolę, dar całego miasta i społeczności Wronek.

Szacowny przedmiot złożony został w miejsco­

wym muzeum w listopadzie 1993 roku. Jak w y­

gląda? Kielich jest niewysoki, ze szkła krysz­

tałowego (krzemowo-ołowiowego), o szlachet­

nej proporcji czary zdobnej złotym lamowa­

niem do podstawy. Egzemplarz dla Ojca św.

umieszczono w dekoracyjnym puzderku z kre­

mowej skórki, wyściełanym granatowym ak­

samitem. Na wieczku odwzorowano herb kar­

dynalski Karola Wojtyły „Totus Tuus Maria”.

W kieszeń puzderka włożono fotografię domu przy uliczce Szpitalna 1 w e Wronkach, o któ­

rym będzie mowa niżej. Darowi towarzyszyło pismo - dedykacja, której fragment publikuje­

my wraz z fotografią kielicha. Z boków tekstu polskiego biegną streszczenia pisma w języku łacińskim i włoskim.

Dar przed ofiarowaniem Papieżowi został uro­

czyście pożegnany przez dom, w obecności rodziny i przyjaciół, krótkim nabożeństwem i modlitwą za zmarłych, których los związał z dziejami kielicha. Wolno domniemywać, że znalazł się wśród innych darów z całego świa­

ta w Muzeum Watykańskim (wszczęto stara­

nia, by się o tym dokładnie dowiedzieć). N ie­

długo potem z sekretariatu Prymasa Polski nad­

szedł list, adresowany do mnie, podpisany przez Stefana Kardynała Wyszyńskiego, datowany 2 lipca 1979 roku, nr 1338/79/P - cytuję:

Szanowna Pani,

Ojciec Święty Jan Paweł II ze wzruszeniem przyjął dar Pani - kielich, który służył przy od­

prawianiu Mszy św. w czasach okupacji nie­

mieckiej (1939-45) w tajnych nabożeństwach w domu przy ul. Szpitalnej 1 we Wronkach, po wywiezieniu miejscowego proboszcza do Obo­

zu koncentracyjnego w Dachau - ks. Józef Ja­

sik p o d numerem więźnia 28242, zamęczony dnia 7 października 1942 r.

Miło mi przekazać Pani Błogosławieństwo Apostolskie Ojca Świętego z moimi najlepszy­

mi życzeniami obfitych Łask Miłosierdzia Bo­

żego w dalszym życiu służby Bogu i ludziom, dla Pani oraz całej Rodziny.

To już koniec opowieści o wybranym ekspo­

nacie naszego Muzeum. Ale z niej wypływa wątek ważniejszy - ukrytych dziejów kościoła katolickiego w Polsce, ciemiężonego wraz z narodem pod okupacją niemiecką 1939-45.

Rozmawiam z osobami, które uczestniczyły w nabożeństwach u Leokadii Straszewskiej, po­

wszechnie nazywanej Busią. Opowiadają jak do jej małego domku (ul. Szpitalna 1) znoszo­

no dzieci, czekające na chrzest św., a towarzy­

szyła im tylko jedna osoba, która reprezento­

wała rodziców chrzestnych, pozostali figuro­

wali jedynie w zapisie kartki. Wnuczka Stra­

szewskiej, pani U rszula Sroczyńska-Palusz- kiewicz wspomina, że jako mensa ołtarzowa służyła stara domowa komoda.

W liście do pani Urszuli z 27 maja br. pi­

sze franciszkanin, o. Leon Wojsyk, który prze­

bywał we wronieckim klasztorze ładnych parę lat przed- i powojennych: ...byłem we Wron­

kach w lipcu 1943 [44?], ju ż nie wiem dokład­

nie. Odprawiłem Mszę św. u Busi, wyspowia-

(5)

7 0 0 LAT PARAFII ŚW. KATARZYNY

WOKÓŁ HISTORII KIELICHA c.d.

dałem kilkanaście osób i ochrzciłem jedno dziecko. Można to w księdze chrztów we Wron­

kach sprawdzić. Osób na Mszy było circa 20.

We Mszy św. u Busi, odprawionej przez innego franciszkanina, o. Rom ualda W arze­

chę, uczestniczyła w 1943 lub 44 roku pani Krystyna Fojut-Juszczak, wówczas mieszkanka Wronek. O. Romuald od­

wiedził potem jej dom rodzinny, gdyż był na tym terenie znany sprzed 1939 roku. (Ten kapłan zasłużył się po woj­

nie odbudową z ruin zabytkowego ko­

ścioła przy Placu Bernardyńskim w Po­

znaniu, przekazanego franciszkanom.) Pani M aria Stryczyńska-N ow acka jako dwunasto- czy trzynastolatka prze­

nosiła kiedyś puszkę z konsekrowany­

mi hostiami, przypuszczalnie od Leoka­

dii Straszewskiej do siedziby SS. Słu­

żebniczek Maryi (tego już nie pamięta dokładnie) przy ul. Św. Jadwigi, zanim je stamtąd przepędził okupant. Siostry miały w budynku sierocińca, który pro­

wadziły, własną kaplicę. Do czasu i tam się odbywały nabożeństwa, zwłaszcza że działalność kościoła parafialnego zawieszo­

no wcześniej, już 6 stycznia 1941 roku, zamie­

niając go na magazyn części radiowych. Te fakty potwierdzą zapewne i wiarygodnie dopełnią Siostry same, gdy „Wronieckie Sprawy” powró­

cą do tego tematu. A można oczekiwać, że tak się stanie, skoro nasi starsi Czytelnicy zechcą podzielić się wspomnieniami lub swoją w ie­

dzą z dawnych lat.

Według artykułu ks. M. Kubiaka i M. Rode- walda „Parafia wolnych i w ięźniów ” w Prze­

wodniku Katolickim nr 5/98, posługę duszpa­

sterską dla mieszkańców wykonywał ks. Stani­

sław Dolatowski, który dojeżdżał z pobliskie­

go Otorowa i udzielał sakramentów w domach prywatnych. Sugestia końcowa informacji jest wyraźna. Niespodziewanie w trakcie rozmów z ludźmi poznałam jeszcze jeden taki dom.

Pani Helena Badyna barwnie i szeroko opowiada o swoim domu rodzinnym - leśni­

czówce na wronieckim Zamościu i rodzicach, śp. M arii i Czesławie M eisnerowskich. I u nich w czasie II wojny światowej pojawiał się przywołany ju ż parokrotnie ksiądz Stanisław Dolatowski (1883-1946). Pewne fakty z jego życia przybliża pani Helena. Niegdyś proboszcz w Psarskiem koło Otorowa, aresztowany 6 paź­

dziernika 1941 r. przez Niemców, potem zw ol­

niony, przydzielony został do parafii Otorowo.

Od listopada 1941 r. był drugim polskim kapłanem na obszarze powiatu szamotulskie­

go, dla siedmiu parafii, m.in. Biezdrowa, Pniew,

Wronek. Tu nie było już jednak kościoła dla katolików Polaków.

W leśniczówce państwa Meisnerowskich odbywały się msze św., chrzty, słuchano spo­

wiedzi w zaimprowizowanym konfesjonale zro­

bionym przez pana Czesława, zdarzył się na­

wet ślub. W papierach rodzinnych powinna się jeszcze znaleźć fotografia ołtarza. Nabożeństwa odbywały się w ciągu dnia, bo wśród kręcą­

cych się robotników leśnych łatwiej dało się ukryć dodatkowy ruch w domu.

Niejaka pani Wiśniewska z domków służb le­

śnych w Nadolniku ciężko zachorowała i pro­

siła o księdza. Gdy go w iózł do niej p. Antoni Meisnerowski - wspomina pani Helena, że za­

pytana została przez Niemkę, u której praco­

wała, kogo to brat w iezie do lasu. Opowiedzia­

ła historyjkę, skleconąnaprędce, że oto przyje­

chał z krótką wizytą wuj, a ojciec akurat zajęty przy wyrębie...

Starano się dochować zasad konspiracji, tego wymagała twarda okupacyjna rzeczywistość.

Trzeba było nie lada odwagi, kiedy każdej chwi­

li narażało się życie własne i cudze. Gniewał się gospodarz leśniczówki, bo pewnego dnia zajechał chrzest z całą ceremonialną paradą - ozdobną poduchą dla dziecka itp.; mogło to przecież wzbudzić czyjeś niepożądane zainte­

resowanie. Związki ludzkie, nawiązywane w tych wyjątkowych warunkach, przetrwały dłu­

gie lata. Pani Helena Badyna wspomina zmar­

łą siostrę, śp. Zofię, która została kiedyś matką chrzestną dziecka z Rzecina, chrzczo­

nego w leśniczówce. Kontakt z tą rodzi­

ną pozostał na zawsze żywy. Innym ra­

zem leśniczy z Chojna, pan Grzecho- wiak, w domowym kościele na Zamo­

ściu przygotował się na śmierć, która faktycznie nastąpiła w parę dni potem, pod tym samym dachem, gdyż człowie­

ka wyrzucono wcześniej z własnych ką­

tów i pracy.

Żyje jeszcze wśród nas spora gro­

madka, która podczas II wojny świato­

wej brała udział w nabożeństwach u pani Leokadii Straszewskiej czy u państwa Meisnerowskich, uczestniczyła w sakra­

mentach świętych. Może ten utajniony nurt kościoła katolickiego toczył się w innych jeszcze miejscach, nieznanych powszechnie? Jeśli ludzie zachowali w pamię­

ci lub tradycji rodzinnej fakty, które winny po­

zostać w pamięci powszechnej, redakcja „Wro- nieckich Spraw” prosi o kontakt i zachęca, by zechcieli je utrwalić - na piśmie lub poprzez nagranie magnetofonowe. Wspólnie zadbajmy, bo karta małej, miejscowej - równocześnie Wielkiej Historii stale jeszcze nie jest do końca zapisana.

Dzieje kielicha mszalnego dla Papieża - Pola­

ka potrąciły w nas strunę serdeczną. Pomyśl­

my wdzięcznie i nie bez wzruszenia o ludziach, którzy nas poprzedzili na tym skrawku ziemi ojczystej, ich działaniu, zasłudze i odwadze.

Autorka niniejszego artykułu dziękuje wszystkim, którzy wydatnie pomogli w zebra­

niu potrzebnego materiału, wsparli własną pa­

m ięcią zechcieli żyuczliwie wzbogacić infor­

macjami i fotografią

W anda Pierzchlewicz

Kaplica " w mieszkaniu Czesława i Marii Meisnerowskich (leśniczówka na Zamościu, rok 1943)

W drogę...

Po trudach roku akadem ickiego klerycy w ro n iec k ieg o sem in ariu m w yruszyli n a dziękczynno - p o k u tn ą pielgrzym kę do sanktuarium M atki Bożej w Osiecznej, tam gdzie k aż d y z nich spędził swój pierw szy ro k nauki - now icjatu. P ielgrzym ów pro ­ w ad ził sen io r alum nów , b rat L ucjan. Stu- p ię ć d z iesięc io k ilo m etro w ątrasę pokonali pieszo w ciągu czterech dni. H art ducha pozw o lił przezw y cięży ć dolegliw ości fi­

zyczne. Z aw odziły m ięśnie albo obuw ie, dlatego odciski i o d p arzenia trzeba było leczyć po pow rocie. C zerw one czapeczki A rniki chroniły ich n a trasie od słońca i ostrzegały k iero w có w sam ochodów .

Wronieckie Sprawy 13(96) 1998

5

(6)

|— WPISANI W HISTORIĘ WRONEK NASI NAUCZYCIELE

W cyklu poświęconym wronieckim nauczycielom, nic może zabraknąć na­

zwiska inż. Wacława Napierały, związanego od lat przedwojennych z Wron­

kami. Nade wszystko jego pamięć została utrwalona, jako organizatora i pierwszego dyrektora Gimnazjum Przemysłu Ziemniaczanego. Aczkolwiek szkole tej nadawano w przeszłości różne nazwy, uzależnione od profilu kształ­

cenia młodzieży, to jej początki sięgają 1948 r. Zatem w bieżącym roku przypada jubileusz 50-lecia istnienia Zespołu Szkół Zawodowych nr 1, bo taka jest aktualna nazwa tej zasłużonej placówki oświatowej.

Przypomnienie natomiast postaci Wacława Napierały z okazji tej pięknej rocznicy, jest niewątpliwie także oddaniem należnej czci czło­

wiekowi, który stworzył tę uczelnię i przez w iele lat nią kierował, zaan­

gażowany w jej rozwój i troskę o jej odpowiedni poziom dydaktyczny do tego stopnia, że zmarł w jej murach podczas peł­

nienia swoich obowiązków służbowych.

Wacław Napierała urodził się 21 września 1908 r. w Poznaniu, z ojca Andrzeja, kupca z zawodu i matki Katarzyny. Po ukończeniu II Miejskiej Szkoły Powszechnej, został uczniem Państwowego Semina­

rium Nauczycielskiego w Poznaniu, które ukończył w 1930 r., po zdaniu matury. W tym czasie był także uczniem Wielkopolskiej Szkoły Muzycznej, ucząc się przede wszystkim gry na skrzypcach, dodatkowo zaś na fortepianie i akordeonie. Paroletnia nauka w szko­

le muzycznej zaowocowała w najbliższej przyszłości tym, że młody Wacław stał się uznanym muzykiem i to w mieście o znanych, i cenionych tradycjach mu­

zycznych, zwłaszcza od czasu, kiedy z jego inicjaty­

wy powstał w latach dwudziestych Klub Mandolini- stów Mozart. Występujący pod jego batutą zespół mandolinistów w muzycznej karierze piął się coraz wyżej i często był angażowany przez Radio Poznań­

skie do grania koncertów na żywo w godzinach pra­

wie że nocnych. Wskazują na to zachowane do dziś umowy i programy. Uwieńczeniem artystycznym

Mozarta było zdobycie I nagrody (brało udział 6 zespołów) w konkursie muzycznym w dniu 31 maja 1929 r. i obdarzenie dyrygenta Napierały batutą, czyli dyrygencką pałeczką, wyrzeźbioną z kości słoniowej - nota­

bene przechowywanej do dziś z pietyzmem przez córkę Renatę, jako swe­

go rodzaju relikwię po ojcu-muzyku.

We wrześniu 1930 r. Wacław Napierała opuścił Poznań, by objąć posadę nauczyciela w Państwowej Szkole Wydziałowej w e Wronkach.

Po likwidacji tej szkoły zatrudnił się w Szkole Powszechnej nr 1. W dniu 27 stycznia 1937 r. zawarł związek małżeński ze Stefanią, pocho­

dzącą ze znanej rodziny Sroczyńskich (by wymienić pierwszego w nie­

podległej Polsce, zasłużonego burmistrza Cyryla Sroczyńskiego).

Podczas okupacji hitlerowskiej przez jakiś czas Napierała pracował fizycznie w Mączkami, ale wkrótce z żoną i maleńką córeczką Basią został wysiedlony, podobnie jak w iele innych wronieckich rodzin, do Generalnego Gubernatorstwa, do miejscowości Trzebunia koło Myśle­

nic w województwie krakowskim. Tutaj objął kierownictwo polskiej szko­

ły powszechnej. Po wyzwoleniu, od 1945 r. począwszy, uczył w Szkole Powszechnej nr 1 (także krótko naszą klasę), uczęszczając równocześnie na kurs w Poznaniu, uprawniający go do nauczania w szkole zawodowej.

W lipcu 1948 r., a więc dokładnie 50 lat temu, Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznańskiego wręczyło Wacławowi Napierale nominację na organizatora Gimnazjum Przemysłu Ziemniaczanego we Wronkach, następnie Ministerstwo Przemysłu i Handlu mianowało go dyrektorem tej szkoły o nazwie Technikum Przemysłu Ziemniaczanego. Od tego momentu nowo mianowany dyrektor rozpoczął swą dynamiczną, pełną poświęcenia, trwającą w iele lat pracę nad rozwojem swej szkoły. Dyrek­

torowi udało się już w 1949 r. dzięki licznym staraniom i zapobiegliwo­

ści pozyskać dla potrzeb szkoły gmach byłego Bractwa Strzeleckiego (Kurkowego), tzw. Strzelnicę na Zamościu. Po wielu trudach, przy bu­

dynku szkolnym, tuż przy lesie wybudowano gmach internatu, oddany do użytku 30 czerwca 1965 r. Dzięki temu Technikum mogło przyjąć znacznie większą liczbę młodzieży spo­

za Wronek.

Ważnym wydarzeniem w życiu dyrektora Napiera­

ły było nadanie mu w dniu 30 grudnia 1957 r. przez Państwową Komisję Weryfikacyjno-Egzaminacyjną przy Politechnice Łódzkiej - tytułu inżyniera techno­

loga środków spożywczych w zakresie technologii krochmalu i syropu.

Prawdopodobnie nadmierne zaangażowanie, przede wszystkim w sferze emocjonalnej, wielka odpowie­

dzialność za sprawy służbowe i rodzinne (na utrzy­

maniu miał bowiem śp. Wacław 5 osób), kierowanie wieloosobowym gronem nauczycielskim i wielką rze­

szą powierzonych mu uczniów - spowodowały nagły zgon dyrektora Technikum Mechaniczno-Elektrycz­

nego podczas pełnienia obowiązków służbowych w murach uczelni, którą stworzył i ciągle rozwijał. Zmarł w godzinach południowych, w dniu 2 grudnia 1969 r., w 61 roku życia. Hołd powszechnie szanowanemu dyrektorowi złożyły na wronieckim cmentarzu para­

fialnym rzesze młodzieży, wychowanków, nauczycie­

li, przedstawicieli władz oświatowych, szeroki krąg licznej rodziny.

Za wybitne osiągnięcia w pracy zawodowej, inż. Wacława Napie- rałę odznaczono: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1969 r.), Srebrnym Krzyżem Zasługi (1954 r.), Odznaką Honorową Za Zasługi dla Województwa Poznańskiego (1968 r.).

Stefania i Wacław Napierałowie mieli czworo dzieci: Barbarę (ur. w 1939 r.), absolwentkę Technikum Mechaniczno-Elektrycznego na Za­

mościu; Zbigniewa (ur. w 1945 r.), mgr. prawa, wieloletniego pracow­

nika Telewizji Polskiej; Renatę (ur. w 1948 r.), mgr historii; Lecha (ur.

w 1949 r.), inż. elektryka.

Janusz Łopata-Łowiński PS. Pani Renata (Napierała) Tomaszewska przekazała naszemu Mu­

zeum Regionalnemu fotografie dotyczące wronieckiego szkolnictwa oraz kserokopie dokumentów swojego ojca.

Wacław Napierała

Na starej pocztówce...

W a r th e s ta d t/W a r te la n d . R e ic h s p o s t (P hoto-V erlag H anns K an n g lesser, L it- zm annstadt)

B u dynek n iem ieckiej p o c z ty w e W ro n ­ k a c h w o k re s ie II w o jn y św ia to w e j.

P oczta zn a jd o w ała się p rzy ul. P o z n a ń ­ skiej, w m iejscu obecnej restauracji „B o- ro w ian k a”

(ze zb io ró w w ronieckiego muzeum)

U fi —

j - j .

' ""'i E " i

6

Wronieckie Sprawy 13(96) 1998

(7)

c Z OŚWIATOWEJ DZIAŁKI

PRZYNIEŚLI ZASZCZYT SZKOLE

R edakcja "W ronieckich S praw ", w zo rem lat u biegłych, p u b lik u je listę u cz n ió w szk ó ł z gm in y W ronki, k tó rz y w ro k u szkolnym 1997/98 p rzy n ieśli z a sz czy t szkole - n ajlep szy ch w n auce, któ rzy otrzy m ali p ro m o cję z w y ró ż n ie n iem (św iad ectw o z paskiem , średnia ocen pow yżej 4,75; w k lasach I-III śred n ia ocen 5,0 i p ow yżej); laureatów i fin alistó w k o n k u rsó w p rzed m io to w y ch stopnia w o jew ódzkiego i w yższego.

M a rta

G ro m ad ziń sk a 4,9 D o m in ik a B ilska 4,8 E w a S o bańska 4,8

SZKOŁA PODSTAWOWA

im. Wincentego Witosa W BIEZDROWIE D yre k to r: M ieczysław Sobański

E ste ra S zeląg 5,2 K a ta rz y n a H atk a 5,1 S zym on S krzypczak 4,9 E w a S p y ch ała 4,9

Klasa I

B a rto sz N o w ak

Klasa I

K atarzyna G irus D ariusz H enning M aciej H ojan E w elina Je ssa Julita K aczm arek A gnieszka M aślo n a M ateusz R oszak M ateusz S obieski P iotr S trom czyński R afał W ąsik

Klasa II

P aulina K nioch (5,3) R adosław L ala (5,1) H anna H ojan Sylw ia M iler Joanna R aszew sk a

Klasa III

A nna G ehrke W eronika G rzelak A ndrzej H yjek Jerem i K aczm arek N atalia K aczm arek E m ilia R ek

Klasa IV a

Magdalena Gromadzińska 4,9 D ariusz K u ch arsk i 4,9

Jo la n ta M a jero w icz 4,8 K rz y sz to f

S zczep an ek 4,8 H u b e rt C h o rzę p a 4,8

Klasa IV b

L u cy n a K ałe k 4,9 Jo a n n a B iały ń sk a 4,9 T om asz H atk a 4,8 A n n a W rem bel 4,8

Klasa V a

K ata rzy n a N o w ak 5,4 D an iel W eidem ann 5,4 S zym on

A n d rzejew sk i 5,1 Ł u k asz S zulc 4,9

Klasa V b

M a rta G ęb a ra 5,2 Iza b ela W rem bel 5,2 K arol N ow ak 4,9 P au lin a C h o rzę p a 4,9 S ław om ir

N iez b o rała 4,9

Klasa VI a

K atarzy n a C h o jn ac k a 5,3 M o n ik a B e d n arz 5,1

Klasa VI b

K atarzyna R atajczak 5,2 A g ata P erz 5,0 A n n a S tachnik5,0

Klasa VII a

D aria O d ro b n a 4,9 R adosław

W eidem ann 4,8

Klasa VII b

A lek san d ra K o sm a la 5,1 A lic ja D o ro c k a 5,0 M a rta G rz elak 5,0 M ile n a W ika 4,9 L u cy n a P ro stak 4,8

Klasa VIII a

A n n a W aroś 5,1 N ata lia S o b ań sk a 5,0 T om asz K ab aciń sk i 4,9 K in g a B e d n arz 4,8

Klasa VIII b

K rz y sz to f B in iak 4,8 Jakub F eie ra b en d 4,8 P io tr G rom adziński 4,8 E w a H eliasz 4,8

Klasa VIII c

Z u za n n a C onrad 5,2

Szkoła filialna w Kłodzisku

Klasa I

M o n ik a G rz esz k o w iak N ata lia K ry stk o w iak Iza b ela L isia k A n ita W alorczyk M a teu sz Z ió łe k

Klasa II

M a rz en a M a jch rza k

Klasa III

K a m ila N o w a k (5,5) B e ata S k rz y p k o w iak

Szkoła filialna w Wartosławiu

kier.-. Jadwiga Kalinowska

Klasa II

T om asz T yrchan M o n ik a W aroś

Szkoła filialna we Wróblewie

Klasa I

P atry k B iskup

Klasa II

M o n ik a H atk a (5,2) Iza S zy m ań sk a (5,1) M a lw in a S m o la r k ie - w icz

M a rc in C h o rzę p a

Klasa III

K in g a Tyrchan (5,1) Z u za n n a S tachow iak

(Jeżeli przy nazw iskach n ie p o d a n o ś r e d n ie j ocen, to w ynosi o na 5,0)

KONKURSY

Międzynarodowego Konkursu Matematycznego - Kangur '98:

D an ie l W eidem ann.

Wojewódzki konkurs plastyczny - "Łowiectwo w oczach dziecka",

w yróżnieni:

D ariu sz Ś w iniarski, K a ta rz y n a R atajczak ,

Iza b ella W rem bel

SZKOŁA PODSTAWOWA W CHOJNIE Dyrektor: Tadeusz Ciesielski

Klasa I

K atarzyna Rozpara (6,0) N atalia K aseja (6,0) Jarosław

K aczm arek (6,0) Piotr R ozpara (6,0) D arbara H elw ich (5,0) A nna P lebańska (5,0) Justyna S zw ak (5,0)

Klasa II

K atarzyna G rupa (5,2) W ojciech

Jankow ski (5,2)

A n eta P yzik (5,1) M aciej L u to m sk i (5,1) A n ita N o w ak (5,0)

Klasa III

R adosław Jan k o w sk i (5,28) N ata lia W egner (5,28) N ata lia B łoch (5,14) A ld o n a

Ja n k o w sk a (5,14) H an n a Ja ry sz (5,14) A g n ieszk a

L u to m sk a (5,14)

E w a P iasek (5,14)

Klasa IV

K aro lin a C złapa 5,1 M ilen a G ero n 5,0 K arol H elw ic h 5,0 A licja P iątek 4,8 D o m in ik a D ittric h 4,8

Klasa V

M a rta M a m e t 5,2 P aw eł Jan k o w sk i 5,2 P io tr L utom ski 5,2 B łażej P y zik 5,2 Bogumiła K aczm arek 4,8

Klasa VI

A g n ieszk a H elw ic h 5,1 W ioletta S zw ak 5,0

K in g a M a jd ań sk a 4,9 M a rc in T om czak 4,9 M a rc in W eber 4,9 R a fa ł S zw ak 4,8

Klasa VII

P au lin a

M ik o łajc za k 5,33 M a g d a le n a Z im iń sk a 5,08 Ju sty n a L isek 4,93 K am ila W egner 4,83

Klasa VIII

A n n a Ja n k o w sk a 5,15 M a rc in C iesie lsk i 5,07 Iza b ela K o w a lsk a 5,07 M a rle n a D ittric h 4,92

K a ta rz y n a O lek 4 ,92 A n n a B z d ziel 4,76 P aw eł H elw ic h 4,76

Szkoła filialna w Rzecinie kier

. : E w a P iasek

Klasa I

A n ita P aw lik (6,0) M agd alen a P aw lik (6,0)

Klasa II

M irela D o p ierała

Klasa III

M a łg o rz ata D ezo r M a rta K ucik

Wr°nieckie Sprawy 13(96) 1998

7

(8)

SPOTKANIA

DYPLOMOWY DZIEŃ DZIECKA

"Masz je d n o życie, jed en punkt.

C o zdążysz zrobić, to zostanie."

C zesław M iłosz

Pracow nicy dom ów pom ocy społecz­

nej z naszej gminy: H anna Frąckow iak, Ta­

deusz Ida, Piotr K aliszan, B eata K onenc, G rażyna Piątkow ska, M ałgorzata R oszkie- w icz, D anuta S icińska i R enata Słom a s ą słu c h ac za m i p o zn a ń sk ie j

Szkoły Pracow ników Służb S p o łec zn y c h . W ra m a c h swojej pracy dyplom ow ej zorganizowali D zień D ziec­

ka. W ybrali dzieci z klas specjalnych Szkoły P odsta­

wow ej n r 1 w e W ronkach (18 osób z klas V - V I I I ).

"J e d y n k a " j e s t j e d n ą ze szkół, gdzie u cz ą się dzieci z lek k im u p o śle d z e n ie m u m y sło w y m . S z k o ła z a ­ pew n ia im edukację, w y ­ chow anie, w yjazdy na w y­

cieczki. N ie zaw sze je s t to jed n ak w ystarczające. Brak c z a s u o ra z o g r a n ic z o n e środki fin an so w e nie po- zw alająnato, by w pełni za­

sp o k o ić p o trz e b y d zieci.

Stąd w łaśnie pom ysł

"Zor­

ganizowania D n ia D ziecka z ukazaniem fo rm spędza­

nia wolnego czasu" -

(tak brzm i tytuł p ra­

cy).

D w udniow a przygoda rozpoczęła się w piątek 5 czerw ca. A utokarem ze "Spom a- szu" dzieci dojechały do P oznania. P ierw ­ szym przystankiem był M c D onald's, gdzie firm a z a fu n d o w a ła m o d n e sm ak o ły k i.

D zieci w zięły udział w konkursie o firm ie, za co otrzym ały jeszcze upom inki. W samo południe na Starym R ynku z niecierpliw o­

śc ią oczekiw ały na koziołki, po czym u da­

ły się do starego ZO O , gdzie rów nież za­

fundow ano im bilety. W drodze pow rotnej

do W ronek w szyscy z u lg ą zam oczyli nogi w jeziorze. N a podw ieczorek zaplanow a­

no spotkanie z "C hęchaczam i" w h arców ­ ce, gdzie b y ły w spólne zabaw y, gry, p ie ­

czenie kiełbasek i śpiew y p rzy ognisku.

W sobotnie południe 6 czerw ca auto­

karem p. J. B ryćko dzieci dotarły do

Cha­

ty Zbójców

w B ucharzew ie. W szyscy je ź ­ dzili bryczkam i, a odw ażniejsi debiutow a­

li ja z d ą w siodle. D o późnego w ieczoru grano w piłkę, palono ognisko i pieczono kiełbaski. W drodze pow rotnej dzieci za­

trzym ały się w Chojnie nad jeziorem . D w u­

dniow a im preza zakończyła się rozdaniem prezentów.

To m iłe, że są je sz c z e ludzie w ielkiego serca. Ich postaw a dow odzi, że nie je s t im

obojętny los dzieci. Z a to w łaśnie organi­

zatorzy gorąco Im dziękują. Oto lista firm i ludzi, którzy spraw ili, że

D zień Dziecka

pozostanie na długo w pam ięci dzieci:

R Brzeski, J. L isow ski, H. Frankowska, W.

Piw osz, I. Jankow ska, B. Pertek - M ikołajczak, B. Ratajczak, A. Jen- ciak, A. M ichalak, Z. Grzyl, B.W.

O drobni, A. U rban, T. Hały, M.

F rąckow iak, P.K aliszan - B. 01- czyk, L. K ita, A. B łajet, J. B ryć­

ko, P. Chytry, E. Ł aw niczak, M.

B usko, F. Hały, L. G rzyll, U. H.

R oszakow ie, p. Jaw orski, T. Wie- se (W yszyny), E. Świec (Pleszew), D om P om ocy Społecznej w N o ­ wej W si, "Spom asz", H urtownie:

"H agra" i "Jo tm ar", PSS "S p o ­ łem ", "K ram ", "K ablonex", M c D o n a ld 's P o z n a ń ul. S e rb sk a , Z O O P oznań, "C hata Zbójców "

B ucharzew o, PPH U SA i SM W y­

szyny.

Szczególne podziękow anie na­

leży się D y rek cji "Ś pom aszu" i kierow cy panu M arianow i Czoj- snerow i za pom oc w sytuacji kry­

zysowej.

C zarny K ruk

Podziękowanie:

G rupa projektow a m gr Justyny Dutłdewicz ze Szkoły Policealnej Pracow ników Służb Społecznych w Poznaniu składa gorące po­

dziękowania dniżynow ym G rażynie i A li­

nie Kaźm ierczak o ra z 12 H D P "Chęcha- cze"za milą, p rzyja zn ą i ciepłą atmosferę w czasie w izyty dzieci klas specjalnych SP n r 1 we Wronkach w harcówce. W dzięczni jesteśm y za życzliw ość i pom oc okazaną w

rea liza cji naszego projektu socjalnego.

W stadninie koni w Bucharzewie.

Wtedy, gdy zamiera życie kulturalne we Wronkach, ożywa w Chojnie. Zdarzyło się to ostatnio 1 lipca w kościele u księdza Paw ła Pawlickiego, w czasie wspaniałego koncer­

tu. Nie przeszkadzały rusztowania (trwa m a­

lowanie kościoła), które jeszcze bar­

dziej podkreślały szczytny cel koncer­

tu. M arzeniem ks. Pawła jest, by w kościele znalazły się prawdziwe or­

gany. Pragnął, by ten koncert był "ce­

giełką", a właściwie "piszczałką" do osiągnięcia celu.

Kierownik artystyczny grupy i jednocze­

śnie organista -

Krzysztof Wilkus

nie ukry­

wał swej sympatii dla Proboszcza chojeńskiej Parafii i przyznał, że do Chojna przybywa z przyjem nościąnie po raz pierwszy.

Tym razem przywiózł ze sobą

Joannę Klein- schmidt

- anielski sopran z Opery Poznań­

skiej,

Michała Grześkowiaka

- skrzypka,

Piotra Maćkowiaka

- grającego na oboju oraz swego brata -

Piotra Wilkusa.

Ten z ko­

lei zabrał ze sobązespół

"Schola Gregoriana Poznaniensis",

czyli kilku młodzieńców śpie­

wających chorały gregoriańskie.

W programie znalazły się znane i nie znane utwory takich kompozytorów jak: Haendel,

Schubert, Bach, Haydn, Morricone. Specjal­

nie ks. Pawłowi Krzysztof Wilkus zadedyko­

wał utwór własnej kompozycji do słów S. Do­

mino pt. "Tyś jest Kapłanem".

Serca słuchaczy podbiło anielsko zaśpie­

wane przez panią Joannę i zagrane na oboju

" Ave Maria" Schuberta. Mnie najbardziej ocza­

rował Piotr Maćkowiak wykonuj ąc melodię E.

Morricone z filmu "Misja", pt. "Obój Gabrie­

la". Te dwa utwory zespół zagrał na bis pod koniec dwugodzinnego koncertu.

Pomysłodawcy imprezy należy się medal.., a ja coraz bardziej zazdroszczę chojanom cza­

su wakacji i chwilami myślę o emigracji do Chojna. A sezon letni dopiero się zaczyna...

Coś ostatnio za bardzo chwalę chojanów. Po­

jadę tam w wakacje i spróbuję znaleźć ich słaby punkt. Tym optymistycznym akcentem na razie k ończę...

Czarny Kruk

A le jeszcze sobie pokraczę...

Wronki nie s ą kurortem, a spora część miesz­

kańców nie w yjeżdża nigdzie w czasie waka­

cji i sądzę, że im też coś się od Kultury należy.

M amy w mieście letni amfiteatr, który od cza­

su do czasu tętni życiem, chciałoby się, aby tak było co tydzień. A że nie są to tylko moje krakania, dowodzi ostatnia wspaniała

"Noc Swiętojaiiska".

Takich nieprzebranych tłu­

m ów nie było nawet podczas

"Dni Wronek".

Poddaję to pod rozwagę animatorom kultury w e Wronkach, zamiast urlopów!

Benefis w Chojnie

8

Wronieckie Sprawy 13(96) 1998

(9)

Przedsiebi SYSTEMIE

THE INTERNATIONAL CERTIFICATION NETWORK

IQNet Registration No.

pl 169

/

1/98

T his is to s ta le th a t

I

Pomet Pome

Przedsiębiorstwo Przemysłu Metalowego

„POMET - 2”

ul. Partyzantów 5, 64-510 WRONKI h o ld s th e

Q u a lity S ystem C ertificate

PCBC 169/1/98 (valid until 2001-05-28)

fo r the scope specified thereon a n d fo r th e s t

PN-ISO 9001:1996

Stgned for and on heluilf of IQXet

Dr. Klaus 1'ctrick lYpsuIcnt of IQNet

POLSKIE CENTRUM BADAN I CERTYFIKACJI

POLISH CENIHE FOR TESTWG AND CEOTIFICATION

Wojciech iłcnhih

P C B C " ™

Polish Centre for Testing and Certification i T h ń Jocumcnt and ihc undcitying certilicaic arc rcoigni/cd hy all lONct m

AENOR Spam AFAO franco AIB-Vlnęotlo Intar APCER Portugal BSł-QA Urn

CISO Italy DOS Germany OS Donmai* ELOT Greeco FCAVBrazr> JO A Jaoan KEMA Nettmrl

NCS Norway NSAI IrcUnd ÓOS Auslna PCBC Potand PSB Sin/apom OAS A

i SOS S

CERTYFIKAT SYSTEMU JAKOŚCI

CERTIFICATE OF Q U A U TY SYSTEM

N r 169/1/98

Pw»>erAra się, i r : II his is lo ocnih Ihal:

P rz e d s ię b io rs tw o P rze m ysłu M e ta lo w e g o

„ P O M E T - 2”

ul. Partyzantów 5, 64-510 WRONKI

» aa-tffpajaoai zakroić: ' in the folkming voopc of actniucs

projektowanie, prace rozwojowe, produkcja i serwis osprzętu do spaw ania gazowego i łukowego oraz ochron osobistych

design. dcvelopment. production and service o f iniplements for manuał gaseous and arc wefding and personal wclding shields

I S O 9001: 1996 (idciityczBrjzISO-MlII: IW41

( cal runi B-idzn i Certyfikacji.

P N - I S O 9 0 0 1 : 1996 udennc.ii»ithisowm i w i for Toting and Cerłilieatiisn Kas .illuidcd cndcnce of ibc abovc

przcNt rzezania przez do»ta«cr

Pomet

omet

BAO^

U. II. I I II

ZAPEWNIENIA JAKOŚCI

ISO 9001

C WRONKI

(10)

Z KART HISTORII ISO

W roniecki P om et, podob nie ja k inne p rze d się b io rstw a p rzyw ię zie n n e po­

w o ła n y zo s ta ł przez M inistra B e zp ie ­ czeństw a Publicznego 12 m arca 1953 roku, pod n a z w ą P rz e d s ię b io rs tw o O b ró b ki M e ta li N r 2 (P O M E T -2). M ie­

ściło się w e w n ą trz Z akładu K arnego i za jm o w a ło się p ro d u k c ją w yro b ó w na potrzeby w ięziennictw a, budow nictw a i p r z e m y s łu m e b lo w e g o . J e g o na d rzę d n ym celem była i je s t re so ­ cja liza cja osób p o zb a w io n ych w o ln o ­ ści p o p rze z pracę i nau kę zaw odu.

S tąd ok. 60% z a tru d n io n ych s ta n o ­ w ią skazani.

Pierwszym w yrobem z branży spaw al­

niczej był w yp ro d u k o w a n y w 1956 r.

p a ln ik u n iw e rs a ln y N O R M U S BIS.

S ze ść lat później, w w yniku n a w ią za ­ nej w s p ó łp ra c y z Instytutem S p a w a l­

nictwa w Gliwicach, powstaje nowy pal­

nik P SC -1 i ro zp o czyn a się p ro d u k­

cja u ch w ytó w kle szczo w ych do e le k­

trod. O w ocem tej w s p ó łp ra c y będzie s to p n io w e zw ię ksza n ie a sortym entu w y ro b ó w o s p rz ę tu s p a w a ln ic z e g o i ich te ch n iczn e u d o skon alanie.

Skutkiem prow adzonej przez M inister­

stw o S p ra w ie d liw o ści polityki m a ksy­

m alnego zatrudnian ia skazanych, po­

w sta je poza m urem ZK, ch o cia ż p rzy­

le g a ją c y do n ie g o (od s tro n y p o łu ­ d niow o - w sch o d n ie j), now y o b ie kt fa ­ b ry c z n y , w k tó ry m od ro k u 1 9 7 0 P rze d się b io rstw o rozpoczyna d zia ła l­

n ość g o sp o d a rczą . Z w ię ksza się z a ­ t r u d n ie n ie s k a z a n y c h (w la ta c h o sie m d zie sią tych s ta n o w ią 83% pra ­ w ie 8 0 0 -o so b o w e j za ło g i) i w zrasta p ro d u kcja .

W ko o p e ra c ji p ro d u k o w a n e s ą ele-

Dyrektor PCBC mgr inż. Wojciech Henrykowski (z lewej) wręcza certyfikat dyrektorowi inż. Feliksowi Królowi.

Przedsiębiorstwo Przemysłu Metaloweg0 Polsce zakładem pracy podległym Ministf TYFIKAT SYSTEMU JAKOŚCI PN ISO 9<>!

jowych, produkcji i serwisu osprzętu ochron osobistych.

Prace nad opracowaniem zakładowego się pod koniec 1995 r. Po przeszkoleniu &

systemu, przystąpiono w drugiej połowie przedsiębiorstwo pomyślnie przeszło audit prowadziło Polskie Centrum Badań i Cel 1!

Uroczyste wręczenie certyfikatu (nr 169/1 Poznaniu, podczas jubileuszowych 70. M1

P f f p

1 !

1

W uroczystości wzięła udział delegacja Instytutu Spawalnictwa w Gliwicach, z z-cą dyrektora dr inż. Edwardem Dohajem (drugi od prawej).

Przyjęcie... też najwyższej jakości.

ISO

S p o śró d * otrzym ały ce rtjlr nych, który tak ces przygotow ali1 k ła d tego typu (P1 wspaniały sukces w Wielkopolscy-

To była Pr‘

pierw szy s p o tk a j stan ow ią więźli'0 su, ze względu 1,1 w czesne. Duża łl p o d k re ślić - calu zaangażowaniu 1' dwóch latach i"'i zapew n ien ia j a P systemu, co barw

'■automatach tolcar

(11)

9001

1° pomet we Wronkach jest pierwszym w towi Sprawiedliwości, które posiada CER- 0t1 w zakresie projektowania, prac rozwo- t*0 spawania gazowego i łukowego oraz i systemu zapewnienia jakości rozpoczęły

załogi i stworzeniu pełnej dokumentacji l-W r. do jego wdrażania. W roku bieżącym it -erowy, wstępny i certyfikujący, które prze- rt/fikacji.

'^ 8 ) miało miejsce 16 czerwca 1998 r. w

^dzynarodowych Targów Poznańskich. Gratulacje dyrektorowi Pometu składa burmistrz Bronek,

m enty dla “ R o m e tu ” , “T arpana” i a k ­ cesoria m eblow e. W yd łu ża się także lista w yro b ó w w branży sp a w a ln icze j o zaciski biegunow e, łą czn iki prze w o ­ dów, uch w yty do żło b ie n ia e le ktro p o - w ie trz n e g o i m łotki sp a w a ln icze . Od 1981 r. w yro b y P om etu tra fia ją do k ra jó w E u ro p y i na B liski W sc h ó d . W ra z z w p ro w a d ze n ie m gosp o d a rki rynkow ej, p rze d się b io rstw o ra cjo n a ­ lizu je s w o ją g o s p o d a rkę , z m n ie jsza za tru d n ie n ie ska za n ych i sku p ia się w yłą czn ie na p rodukcji osprzętu s p a ­ w a ln icze g o , ro zsze rza ją c a so rtym e n t w y ro b ó w w ych o d zi nap rze ciw zapo-

Kazimierz Michalak. Z lewej oczekuje z-ca Dyr. Generalnego CZ.W. t r z e b O W a n i U k lie n tÓ W

Zespól kierujący wdrożeniem systemu jakości (od lewej): Włodzimierz Michalczak. Paweł meczorcs.

Walerian Kosmata. Andrzej Wożniak (pełnomocnik dyr. ds. systemu jakości). Henryk Kubiak.

naicriuna w m u i u, miun

^ y a d ó w , k tóre p r z y n a szej w s p ó łp ra c y j akości, „ P o m e t” j e s t jed n ym z n ielicz- . li c z n i e i konsekwentnie realizow ał p ro- drożenia system u. Jest to p ie rw szy z a ­ m i e n n y ) w sk a li kraju, k tó ry od n ió sł

ICO

. i - . w w . _ r / ... - V ... .... - -

Wzając do pięćdzisiątki najlepszych firm

Sa tysfakcjo n u jąć a o b ie strony. Po ra z✓ ~ j --- j ---v - 1 -

z firm ą, w której 60% zatrudnionych o,.^ asze o baw y co do końcow ego sukce-'"*nze onaw y co uu n.uricuwvgi/

ty ° t y k ę tego zakładu, okazały s ię p r z e d ­ ni' Zas^u&a kiero w n ictw a zakładu . C hcę

;n była podatn a na zmiany. D zięki j e j y e m entalności (co nie j e s t łatw e), p o C|- eJ Pracy— z w P om ecie fun kcjon uje system a skazani są istotnym elem entem tego c‘eszy ■/ • 4 -

Dyr. firm y konsultingowej SIMPTEST /łr 1 utlwih Krnlns

Dyrektor ZK we Wronkach, pik Stanisław Nowakowski w rozmowie z dyr.

PCBC. tU. wprowadzenia system u zapewnienia jakości w zakładzie karnym

W ram ach pra c b a d a w czo - ro z w o jo ­ w y c h (w p o ło w ie s fin a n s o w a n y c h p rz e z K o m ite t B adań N a u k o w y c h ), P o m e t w sp ó ln ie z Instytutem S p a w a l­

n ic tw a w p ro w a d z ił do p ro d u k c ji na p rz e s trz e n i lat 1 9 86-94 ro d zin ę n o ­ w o cz e s n y c h p a ln ikó w a ce tyle n o w o - tle n o w ych , kilka ty p ó w p rzyłb ic s p a ­ w a ln ic z y c h i c a łą g a m ę re d u kto ró w b utlow ych je d n o s to p n io w y c h . P race nad u d o s k o n a la n ie m w y ro b ó w pod w zględem technicznym i estetycznym trw a ją nieprzerw anie. N o w ą g ru p ę w y­

ro b ó w s ta n o w ią o c h ro n y osobiste.

PPM P o m e t W ro n k i na p rz e s trz e n i sw o je j 4 5 -le tn ie j h isto rii n a le ż a ł z a ­ w s z e d o p rz o d u ją c y c h p r z e d s ię ­ b io rstw p o d le g łych M in istro w i S p ra ­ w iedliw ości. D obre w yniki eko n o m icz­

ne id ą w p arze z re s o c ja liz a c ją s k a ­ za n ych , d o k o n u ją c ą się p o p rze z pra ­ cę i na u kę za w o d u w tym p rze d się ­ biorstw ie. S ta n o w ią oni 60% 2 90-oso- b ow ej z a ło g i. S p o ro w n o s i d o te g o procesu w d ro ż o n y S ystem Z a p e w n ie ­ nia J a k o ś c i IS O -900, k tó ry m o b iliz u ­ je i czyni o d p o w ie d zia ln ym i za w y k o ­ n a n ą p ra cę w sz y s tk ic h - b e z w yją tku - p racow ników .

(12)

P t UZNANIE NASZYCH KLIENTÓW ZDOBYWAMY DOSTARCZAJĄC IM WYROBY KONKURENCYJNE NA WYSOKIM I STABILNYM POZIOMIE JAKOŚCI

o s p ; Osprzęt do

• palniki:

- do spawania i lutowania - do cięcia

- uniwersalne

awania gazowego:

- maszynowe do podgrzewania

• lutownice gazowe

• reduktory butlowe jednostopniowe

• reduktory sieciowe

• elementy palników i części zamienne

• minibezpieczniki

• szybkozłączki i dwuzłączki

• akcesoria

Pome

Pomet

Sprzęt ochrony osobistej spawacza:

• przyłbice spawalnicze

• automatyczne przyłbice Speedglas

• tarcze spawalnicze

• przeciwodpryskowe osłony twarzy

• gogle odchylne

Pomet

P o m e t Osprzęt do spawani

elektrycznego:

• uchwyty:

- do elektrod

- elektropowietrzne - spawalnicze MIG/MAG

• zaciski:

- biegunowe - śrubowe - kleszczowe

• młotek spawalniczy

• szczypce spawalnicze

• gniazda i łączniki przewodów

SERWIS realizowany w Przedsiębiorstwie i sieci 10 - punktów w kraju.

Sklep F irm ow y

o feruje pełen a so rtym e n t w y ro b ó w w łasn ych oraz sprzęt spaw alniczy

C zynny: pn - pt w godz. 7.00 -15.00

Pomet

Dział Marketingu i Sprzedaży tel./fax: (067) 254-04-73

'N

Przedsiębiorstwo Przemysłu Metalowego

ul. Partyzantów 5, 64-510 W ronki tel. (067) 2 54 -0 4 -3 1 ,2 5 4 -0 4 -3 2 fax: (067) 254-04-72

Cytaty

Powiązane dokumenty

107 i 108 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej do pomocy de minimis (Dz. UE L 352/1) oraz Rozporządzenia Komisji.. 107 i 108 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej

NABYWCA: Województwo Pomorskie, ul. Płatności następować będą w terminie do 30 dni od daty dostarczenia prawidłowo wystawionej faktury. Za datę zapłaty uważać się będzie

Za przypadek siły wyższej będzie uważana sytuacja, w której wykonanie zobowiązania strony stało się niemozliwe na skutek okoliczności (których nie można było przewidzieć lub

Zgoda Zamawiającego nie jest wymagana dla realizacji przez podwykonawcę robót pomocniczych, wykonywanych w trakcie realizacji Umowy, obejmujących: prace projektowe,

cy:... w ciągu 30 dni po odbiorze partii sprzętu przez Zamawiającego protokołów odbioru sprzętu bez uwag, oraz faktur. Sprzęt wymieniony w załączniku nr 1 Wykonawca

ii) w przypadku braku możliwości użytkowania przedmiotu odbioru zgodnie z jego przeznaczeniem, ZAMAWIAJĄCY może zażądać wykonania części albo całości środka

Jeżeli początek się spodoba, urządzenie wyżej oceni część następną i nie będzie doszukiwać się tak bardzo braków.. Zły początek wywoła, zgodnie ze znanym nam

1) w zakresie osób wskazanych w ust. 1 pkt 2): imię, nazwisko, wiek, adres/oddział szpitalny, Pesel, nr telefonu, rozpoznanie, stopień niepełnosprawności Pacjenta, cel