• Nie Znaleziono Wyników

Nasz wyjazd z Brześcia został zorganizowany w trybie przyspieszonym - Andrzej Tomasz Badyoczek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz wyjazd z Brześcia został zorganizowany w trybie przyspieszonym - Andrzej Tomasz Badyoczek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ BADYOCZEK

ur. 1930; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe wyjazd z Brześcia, przekroczenie granicy, Wisznice

Nasz wyjazd z Brześcia został zorganizowany w trybie przyspieszonym Kiedy analizuję tę sytuację zdaję sobie sprawę, że nasz wyjazd z Brześcia został zorganizowany w trybie przyspieszonym. Rodzice otrzymali sygnał, że wkrótce będzie wywózka. Mówiło się, że o tym powiedział nam oficer Czerwonej Armii, który być może skorzystał z tego, bo zdaje się, że on wszedł w posiadanie [naszych] mebli.

Rodzice spieniężyli wszystko co tylko było do spieniężenia. Trzeba było przecież opłacić przewodników przez Bug. To jest może dosyć charakterystyczne, że ja pamiętam ten moment, bezpośredniego przekraczania granicy, tak zwanej zielonej, w tym wypadku białej. Jeden przewodnik doprowadził nas do pewnego miejsca i powiedział: „To jest Bug, granica. W tamtych krzakach –pokazał - będzie na was czekał mój kolega, drugi przewodnik, który zaprowadzi was dalej” Oczywiście w tych krzakach nikt nie czekał. Pamiętam jak szliśmy przez śnieg, Bug był zamarznięty. Dla mnie to było oczywiście powyżej pasa, najpierw szli dorośli mężczyźni - mój ojciec i wujek. Doszliśmy do tych krzaków, w których nikogo nie było, więc szliśmy dalej aż pokazało się światełko. To była jakaś wieś. Już po zachodniej stronie Bugu. Okazało się, że to był jakiś kolonista niemiecki. Oczywiście wtedy sobie z tego nie zdawałem sprawy, ale potem rodzice mówili. Tamte tereny były dobrowolnie kolonizowane przez Niemców w okresie przedwojennym. Tam przenocowaliśmy. Rano jakimiś saniami dojechaliśmy do miejscowości, którą też zapamiętałem - to były Wisznice w województwie lubelskim.

Data i miejsce nagrania 2014-10-16, Warszawa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja byłam w domu sierot, w sierocińcu i tam było kilkoro dzieci, to znaczy tam była dwunastoletnia dziewczynka, ośmioletni chłopiec i zdaje się tam dziesięcioletnia jeszcze

Kontakty [z rodziną Chrostowskich] były bardzo bliskie dlatego, że moja mama była z nimi związana z uwagi na śmierć swojej starszej siostry we wczesnych

Przypuszczam, że ta pierwsza zmiana, to znaczy z ulicy Steckiewicza na dom z ogrodem u tych państwa Michalczuków to była dlatego, że tam był ogród i po prostu były

Kiedy kończyłem szkołę chemiczną - czerwiec [19]44 roku, to już była dezorganizacja nauczania dlatego, że nas używali wtedy głównie do kopania okopów. Na pewno w

Pamiętam nazwisko, które mama często wspominała, to była pani Mania Rozenberżanka, czyli pewnie Rozenberg, ale taką końcówkę stosowało się wtedy w stosunku do

Trójka mojego stryjecznego rodzeństwa - Wojtek, Stach i Marysia mieszkali razem z nami.. Potem sprawa skomplikowała się, ponieważ moi rodzice rozstali się w

Musieliśmy wykonywać prace porządkowe, to znaczy czyszczenie sal, bo tam był szpital niemiecki w gmachu obecnego gimnazjum Staszica.. Pierwsze nasze prace polegały na uprzątnięciu

Pamiętam też propagandę niemiecką tego okresu, kiedy w jakiejś niemieckiej gazecie –gadzinówce, był opublikowany portret Stalina, a kiedy odwróciło się go do góry nogami to