• Nie Znaleziono Wyników

Okupacyjna codzienność i braki żwyności - Ryta Załuska-Kosior - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Okupacyjna codzienność i braki żwyności - Ryta Załuska-Kosior - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

RYTA ZAŁUSKA-KOSIOR

ur. 1928; Rokitno

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe okupacja niemiecka, II wojna światowa, braki żywności, kartki żywnościowe, lokale Nur für Deutsche

Okupacyjna codzienność i braki żywności

Niemcy wprowadzili kartki żywnościowe. To właściwie na te kartki to to tam za dużo nie było. A ojciec, ponieważ był wysyłany na pomiary, to też wiem, że kiedyś dostał kartkę, że w sklepie Meinla ma prawo wykupić sobie masło i coś tam jeszcze. Mama moja z duszą na ramieniu poszła kiedyś do tego sklepu to wykupić. Ale tata nie brał tego masła, to było już dla mnie, bo nie było tak co jeść bardzo, a ja rosłam. Co jeszcze takiego było… Tak to na targ mama poszła, to na targu kupiła jakieś jarzyny, jakieś coś i wtedy już obiad jakiś był. To krupnik z kaszy jaglanej się gotowało.

Potem, jak to myśmy nazywali, mamałyga, to były kartofle z mąką, że to też było takie gęste. Jakimś tłuszczykiem się może troszkę polało. O takie było jedzenie, bo ciężko było.

Pamiętam, że za okupacji były w Lublinie takie lokale tylko dla Niemców, Nur für Deutsche. To na przykład był taki tutaj, gdzie Europa. Potem tutaj gdzie kiedyś był Orbis. Tutaj gdzie teraz jest zdaje się ta księgarnia, coś jak się kończy ten budynek, a zaczyna się ta kamienica Domańskiego. Tam jest taki salonik prasowy, potem jest księgarnia i zaczyna się ten budynek Europy. Tam kiedyś Orbis był. To tam była taka restauracja, tam pisało „Nur für Deutsche”. Tam Niemcy przychodzili. A nasze Polki nauczyły się od Niemek chodzić z gołymi głowami, bo Niemki z gołymi głowami właśnie chodziły. I tak to ciekawie wyglądało, idą do restauracji, Niemiec pierwszy, a ona za nim. Bo u nas to zawsze przepuszczali damy przodem.

Data i miejsce nagrania 2012-12-06, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam na przykład, był taki pan Szacmajer, to jego syn Andrzej Szacmajer też się interesuje trochę tymi właśnie dawnymi zdjęciami i dawną historią.. Nie wiem gdzie on tutaj

Wakacje w 39 roku spędziłam w Sarnach, bo tam mieszkała taka jeszcze dalsza rodzina ojca i myśmy tam pojechali z mamą i bratem.. To było przed

On zawsze mówił „dzień dobry”, zawsze się kłaniał, ale ja pamiętam, że jako taka dziewczynka, ja tak na niego patrzyłam, i myślałam sobie, o mój Boże, jak on może tak

Pamiętam jeszcze jak przed wojną, nie wiem czy to urlop taki był czy coś takiego, że przyjechał starszy brat tego Mirka i Mirek też jakoś był już tam w tych kadetach, obaj w

Ale zapamiętałam taki fragment, nie wiem co to było, tam musiał być jakiś pawilon, w miejscu gdzie w tej chwili stoi pomnik Piłsudskiego, gdzie ta płyta

Pamiętam, że często żeśmy śpiewali „Upływa szybko życie, jak potok płynie czas”, albo się śpiewało też takie legionowe piosenki, ja też na piosenkach takich

A na Bernardyńskiej tutaj gdzie jest ten dom księżowski, gdzie księża emeryci mieszkają, to kino Gwiazda było.. Najczęściej chodziłam do

Tam było ogrodzone, tam nie można było Polakom wchodzić, tam był taki Niemiec, gestapowiec, taki średniego wzrostu, taki rosły, pamiętam taką brodę tutaj