• Nie Znaleziono Wyników

Wojsko w przedwojennym Grodnie - Anna Jelinowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wojsko w przedwojennym Grodnie - Anna Jelinowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA JELINOWSKA

ur. 1924; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Grodno, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Grodno, dwudziestolecie międzywojenne, wojsko, wojskowi

Wojsko w przedwojennym Grodnie

W Grodnie był liczny garnizon wojskowy, było kilka jednostek wojskowych. I to wojsko było widoczne w panoramie miasta, nie tylko dlatego, że były zabudowania koszar, ale dlatego, że spotykało się licznych oficerów, w ogóle wojskowych na ulicach. Było kasyno oficerskie, w którym odbywały się bardzo ciekawe występy i koncerty. Był również Dom Żołnierza, w którym odbywały się trochę innego rodzaju imprezy, może bardziej dostosowane do możliwości i zainteresowań tych żołnierzy z poboru. W tym właśnie Domu Żołnierza uczestniczyłam w przedstawieniu, jeszcze jako uczennica młodszych klas szkoły powszechnej. Nasza szkoła wystawiała jakieś przedstawienie właśnie dla żołnierzy i tam to miało miejsce. Poza tym wśród moich koleżanek było kilka czy kilkanaście, które były córkami oficerskimi, więc to były też i kontakty, ja bywałam często w domach tych osób. Wśród chłopców, których sobie przypomniałam z ćwiczeniówki, było też kilku synów oficerskich.

Kiedy miały miejsce rozmaite święta państwowe, zawsze był poprzedniego wieczoru capstrzyk i tam była bardzo taka mile widziana impreza. Ludzie albo stali na chodnikach, albo szli za orkiestrą wojskową, która grała te różna żołnierskie piosenki.

A poza tym zawsze bardzo uroczyście odbywało się powitanie wojska wracającego z manewrów. Też właśnie w taki sposób, że ludzie stali na chodnikach, rzucali kwiaty.

Taka była wyraźna sympatia.

Data i miejsce nagrania 2005-05-07, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I przy domach, które są po tamtej stronie ulicy Weteranów, dzisiaj są garaże, stoją samochody, a przedtem stały budki, w których trzymano kozy. Pamiętam, w dzieciństwie dla mnie

Spokojnie zupełnie włożyłam [go] do teczki z korespondencją, bo po otworzeniu koperty [zawartość] wkładało się do takich teczek z korespondencją dla poszczególnych

Przychodziły różne zaprzyjaźnione osoby i te dyskusje bywały w takim trochę szerszym gronie, z tym że to nie były bardzo liczne spotkania towarzyskie, ale kilka osób

Na rogu Orzeszkowej i Dominikańskiej, po lewej ręce był sąd, natomiast po drugiej ręce, naprzeciwko sądu, był taki sklep, który dla nas, dzieci był bardzo atrakcyjny..

Podobno był to nakaz i podobno chodziła policja i sprawdzała, ale ja tego tak nigdy nie rozumiałam, bo u nas to się wywieszało spontanicznie i wśród różnych moich

Niemieckiego uczyła nas pani Zdrojewska, też w młodszych klasach, a w starszych pani, której mąż był Polakiem, ona była Niemką i nazywała się Birkówna

Ja wychodziłam sama, [poruszałam się] w najbliższej okolicy tej lecznicy, ale na ulicy, gdzie się mówiło po niemiecku, w kościele, gdzie msza święta była po niemiecku,

Ale bywali i tacy sprzedawcy, którzy mówili bardzo czystym polskim językiem i było wiadomo, że to są ludzie, którzy przyjechali od strony Augustowa, bo tam już zaczynały się