Stanisław Pazura
"Studia z historii myśli estetycznej
XVIII i XIX wieku", Stefan Morawski,
Warszawa 1961, Państwowe
Wydawnictwo Naukowe, s. 420, 4
nlb. + 45 wklejek, s. 2 nlb. : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 53/4, 656-661
656
R E C E N Z JEzostał przez w ydaw nictw o zaopatrzony w aparat pomocniczy. Brak na końcu nie tylk o chronologicznego w ykazu dzieł Stefana Żeromskiego, lecz n aw et indeksu nazwisk, co ogromnie utrudnia posługiwanie się książką.
J e r zy K ądziela
S t e f a n M o r a w s k i , STUDIA Z HISTORII MYŚLI ESTETYCZNEJ XV III I X IX WIEKU. W arszawa 1961. Państw ow e W ydawnictw o N aukowe, s. 420, 4 nlb. -+- 45 w klejek, s. 2 nlb.
Na tle ogólnego dorobku w spółczesnej m arksistow skiej hum anistyki, uderza w zględnie n iew ielka liczba prac z zakresu historii estetyki. Brak szerszych, sy n tetycznych opracowań z tej dziedziny; nie ma też m onografii poszczególnych okre sów i prądów m yśli estetycznej. Znaczną część tego niem al pustego obszaru w y pełnia n iew ątpliw ie książka Stefana M orawskiego Studia z historii m y ś li e s t e t y c z
nej X V III i X I X wieku. Zawiera ona dziesięć prac poświęconych trzem doniosłym
zjaw iskom estetycznym tej epoki; estetyce angielskiego Oświecenia, polskiej m yśli estetycznej okresu rom antyzmu i estetyce H ipolita Taine’a. D w ie pierw sze części książki obejmują, poza obszernym i artykułam i o charakterze syntetycznym , prace o poglądach estetycznych B urke’a, Dem bowskiego, Kremera, Libelta, M eciszew - skiego i N o rw id a i. Książka M orawskiego jest jednak czymś w ięcej niż zbiorem rozpraw monograficznych. Studia przynoszą także cenne badania ogólniejszej n a tury. Poprzez system atyczną analizę kluczow ych zagadnień estetyk i X V III i X IX w. oraz dzięki szerokiemu uwzględnieniu h istoryczno-estetycznego tła om awianych poglądów, zw łaszcza m yśli francuskiej i niem ieckiej, otrzym ujem y w raz z historią poszczególnych doktryn także zarys rozwoju określonych problem ów estety cz nych 2. Przewodnim m otyw em książki jest zagadnienie h i s t o r y z m u .
Przykład estetyk i angielskiej, uzupełniony konfrontacjam i z przejawam i h i storyzm u w estetyce francuskiej i niem ieckiej w. XVIII, pozwala autorowi badać u sam ych źródeł proces jego n a r o d z i n . M orawski w yodrębnia tutaj dwa zja w iska: historyzm w szerszym sensie („próby heteronom icznej interpretacji dzieła artystycznego”) i w sensie w ęższym („postawa gloryfikująca pew ne okresy d aw n iejsze” — m ediew izm , „prym ityw izm ” ; z tym nurtem w iąże autor rów nież „teorie folkloru ”). Analiza polskiej m yśli estetycznej okresu 1830— 1860 i jej źródeł przy nosi typow y przykład historyzm u w jego drugiej fazie rozwoju. Zasadniczą cechę historyzm u rom antycznego w idzi M orawski w przejściu od badania zw iązków sztuki z kontekstem społeczno-politycznym i kulturow ym do „programu w alk i o takie, a nie inne rozstrzygnięcia losu narodowego, socjalnego, indyw idualnego,
1 Książka jest oparta na — przepracowanych tutaj i poszerzonych — publika cjach autora z lat 1949—1960. Oto szczegółow y w ykaz prac zaw artych w Stu diach :
Teoria estetyczna E. B u rke’a, O po d sta w o w y ch zagadnieniach e s te t y k i angielskiej X V III wieku, O polskiej teorii i k r y ty c e a r ty s ty c z n e j w latach 1830—1860, Źródła i c h a rakte rystyka ogólna poglądów e s te ty c z n y c h Karola Libelta, Libelt a te a tr ó w czesny, Poglądy Józefa K r em e ra na sztukę, M eciszewski i K r e m e r, Poglądy e s te t y c z n e Cypriana Norwida, Na przykładzie Dembowskiego, W krę gu ideologii i e s te
t y k i H. Taine’a.
2 Autor podejm uje tutaj w w ielu punktach głów ne w ątki sw ojej książki o k la sycznej estetyce niem ieckiej (R o z w ó j myślc es te ty c z n e j od H erdera do Heinego Warszawa 1957). W spomniana książka stanowi w dorobku autora jak gdyby ogn i w o wiążące tem atykę pierwszych dwóch części Studiów.
0 taką a nie inną kulturę i styl życia” (s. 9). Historyzm staje się ś w i a t o p o g l ą d e m , o r i e n t a c j ą historyczną. Taine podsumowuje i pogłębia osiągnięcia h i- storyzmu ośw ieceniow ego i rom antycznego w zakresie heteronom icznej analizy dziejów sztuki. Jego kontynuacja historystycznych elem en tów rom antyzmu ma jednak, jak pokazuje autor, charakter jednostronny. Nie obejmuje zawartych tam pierw iastków m yślenia d i a l e k t y c z n e g o . Pełnego bilansu i konsekw entnego rozwinięcia m aterialistycznych elem entów historyzm u X V III i X IX w. dokona dopiero estetyka m arksistow ska. Dzieje tej ostatniej fazy — to już jednak „przed m iot innej książki, dotąd jeszcze przez nikogo nie napisanej”.
A nalizy M orawskiego, stanow iąc ważki głos w dyskusji nad historyzm em, nad jego źródłami i przem ianam i (szczególnie interesujące w ydaje się stanow isko auto ra w sporze o zw iązki i różnice m iędzy historyzm em X V III- i X IX -w ieczn ym *), pozwalają jednocześnie w yznaczyć dalsze perspektyw y badawcze. Trzeba w ięc kon tynuować badania nad rolą i w zajem nym oddziaływaniem poszczególnych sk ładn i ków m yśli historystycznej na kolejnych etapach jej rozwoju: nad charakterem 1 kierunkiem zależności m iędzy poglądam i sensu stricto m etodologicznym i (teoria uwarunkowań heteronom icznych) i elem entam i norm atyw nym i (wybór określonej tradycji; poglądy na rolę społeczną sztuki i oparte na nich ideały a rty sty cz n e4) i na tym tle — nad zagadnieniem historystycznego relatyw izm u. Trzeba rozw inąć badania nad zjaw iskiem w zględnie autonomicznego rozwoju tych sk ła d n ik ó w 5. N ależałoby rów nież zbadać bliżej zjawisko krzyżowania się historyzm u z innym i koncepcjam i historiozoficznym i: teorią autonomicznego rozwoju sztuki w jej roz m aitych odmianach (np. parabiologiczną teorią rozwoju cyklicznego) oraz, z drugiej strony, koncepcjam i idiograficznymi®. Jedynie na drodze h i s t o r y c z n y c h ba dań w ym ienionych zjaw isk m ożliw y jest dalszy postęp w dyskusji nad treścią i zakresem pojęcia historyzm u w estetyce.
Studia M orawskiego, których centralny nurt stanow ią rozważania o h istory- zm ie w m y ś l i e s t e t y c z n e j , stanow ią jednocześnie adekwatny przykład h i storystycznej interpretacji d z i e j ó w e s t e t y k i . Autor przeprowadza w y czer pujące analizy a l l o g e n e t y c z n y c h uwarunkowań badanych zjawisk. Bada zarówno społeczno-polityczne, jak i filozoficzne ź r ó d ł a m yśli estetycznej. A n a
3 A utor przeprowadza tutaj krytyczną analizę poglądów Meineckego, V yver- berga, Hausera, Lukacsa i Reizowa, proponując nowe ujęcie tego zagadnienia w od niesieniu do dziejów estetyki, oparte m. in. o dorobek polskiej historiografii m ar ksistow skiej.
4 Autor porusza to zagadnienie w odniesieniu do historyzm u X V III-w iecznego. Stw ierdza, że „[refleksem ] z a b i e g u m e t o d o l o g i c z n e g o ujaw niającego zależ ność sztuki od czynników społecznych, narodowych, dziejow ych i kulturow ych [...] była w alk a o określony w y b ó r t r a d y c j i literackich i artystycznych [...]” (s. 9).
Nota bene, określenie „refleks” w ydaje m i się niezbyt szczęśliw ie dobrane, mogąc
sugerow ać bynajm niej nie podtrzym ywany w ramach dalszych rozważań i n ie zgodny z konkretnym i interpretacjam i M orawskiego pogląd na kierunek tej za leżności. Warto zasygnalizow ać interesujący m ateriał, jaki w nosi do om awianego tu zagadnienia przeprowadzona przez I. K r e u z m a n n (Studien zu W in ckelm anns
Ä sthetik. Berlin 1959) analiza procesu narodzin pojęcia stylu na tle relatyw izacji
pojęcia smaku.
5 Interesujące ośw ietlenie tego problemu dają m. in. rozważania autora o g e nezie historyzm u T aine’a (zob. s. 383 n.).
6 C enny m ateriał z zakresu tej problem atyki zaw ierają rozważania autora o rozw oju historyzm u w okresie potainow skim (zob. s. 386 n.).
658
R E C E N Z JElizuje jej w ielorakie o d d z i a ł y w a n i e . Badania gen etyczn o-fun kcjon aln e uzu pełnia (wychodząc tym sam ym poza schem atyczne ograniczenia niektórych dotych czasowych prób m arksistowskich) a u t o n o m i c z n ą analizą rozwoju poglądów estetycznych. To w szechstronne ujęcie umożliwia M orawskiem u dokonanie pełnej, historycznie uzasadnionej oceny badanych zjawisk.
Przykładem sprawności tej m etody są w yniki badań M oraw skiego nad m yślą estetyczną polskiego rom antyzmu (kontynuuje on tu badania m. in. M arii Żmi grodzkiej i Marii Janion). Analiza heteronom iczna prowadzi tutaj do wyróżnienia dwóch zasadniczych nurtów. W obu podejm owano te sam e, sw oiste dla ówczesnej polskiej krytyki i teorii zagadnienia: narodowych i ludow ych elem en tów sztuki, jej funkcji społecznej, patronatu nad artystą. Obydwa nurty cechow ała orientacja historystyczna, stanow iąca tutaj — jak trafnie w ykazał autor — centralny elem ent struktury m yśli estetycznej. Zróżnicowanie ideologiczne prow adziło jednakże do przeciw staw nych rozwiązań. K oteria petersburska i K rasiński rozw ijając program sztuki narodowej opartej na twórczości ludowej — trak tow ali ludow ość jako sy nonim religijności; szukając jej źródeł — zwracali się ku chrześcijańskiej tradycji średniowiecznej; kładąc nacisk na funkcję społeczną sztuki — rozum ieli ją solida- rystycznie, antyrew olucyjnie i w ziem iaństw ie szukali patrona artysty. G oszczyński i Dem bow ski przeciw staw iali tym poglądom tezy dem okratyczno-rew olucyjnej funkcji sztuki, negow ali tożsam ość ludowości i religijności, tradycji słow iańskich i chrześcijańskich. N iezależnie od faktu, że nie w szyscy autorzy zajm owali tak zdecydowane i konsekw entne pozycje ideowe, w yrazistość klasow ej polaryzacji szeregu istotnych elem entów programu estetycznego można uznać, jak pokazuje M orawski, za sw oistą cechę polskiej m yśli estetycznej tego okresu.
W dalszym ciągu tych analiz autor rozważa problem granic interpretacji h e- teronom icznej. W ykazuje na przykład, że jedynie połączenie takich badań z p ogłę bioną analizą autonomiczną pozwala na rozstrzygnięcie kapitalnego zagadnienia roli heglizm u w polskiej estetyce romantycznej. Podział doktrynalny nie pokrywa się tutaj bowiem z podziałem ideowym ; obóz estetyczn y sensu stricto obejmuje przed staw icieli różnych nurtów społeczno-politycznych. H eglistam i b y li przecież zarówno K rem er i Libelt, jak i Dem bowski. I w szyscy trzej, jak pokazuje autor, w n ieśli w artościow e elem enty do polskiej m yśli estetycznej w oparciu o zasadnicze tezy estetyk i Hegla. Szczególnie interesujące są tu w yw ody na tem at recepcji H eglow skiej tezy o sam oistności sztuki. Autor obala dość rozpowszechniony w literaturze pogląd o „estetyzm ie” Krem era i Libelta, dając przy sposobności cenną analizę tego pojęcia.
Inne rozłożenie akcentów m etodologicznych znajdujem y w pracach o estetyce angielskiej, gdzie przeważa analiza autonomiczna. M etoda jest dostosow ana do spe cyfik i przedmiotu. Podczas gdy w pracach o polskiej m yśli estetycznej okresu rom antyzmu przeważała problem atyka krytyki i teorii artystycznej, tutaj uwaga autora skupiona jest na zagadnieniach ogólno-estetycznych. Ten w ybór proble m atyki nie jest zresztą arbitralny — odpowiada faktycznem u jej prym atowi w da nym kontekście m yśli estetycznej. Z drugiej strony, w obydwu przypadkach inne zagadnienia dom inow ały w zakresie estetyk i sensu str ic to : tam — problem y funkcji zjaw isk artystycznych, z akcentem na ich funkcję m oralno-ideow ą, tu — zagad nienia charakteru przeżyć estetycznych i ich przedm iotów. Po trzecie, niezależnie od nośności ideologicznej poszczególnych zagadnień, w m yśli angielskiej XVIII w. zw iązek tez estetycznych z postaw am i ideow ym i był m niej bezpośredni i bardziej niejednoznaczny. Przyczyny tego stanu rzeczy, tzn. w zględnej autonom izacji pro blem atyki estetycznej, tk w iły w sytuacji społeczno-politycznej i kulturowej ów czesnej Anglii: w e w zględnej stabilizacji układu klasow ego i ew olucyjnym rytm ie
przem ian społecznych. W tym stw ierdzeniu autora powraca, jak widzim y, do pełni praw m etoda heteronom iczna. Mamy tu jeszcze jeden przykład adekw atnego w y boru m etody badawczej.
Osobnego podkreślenia w ym aga in ny jeszcze aspekt m etody zastosowanej w Studiach. Obok uwarunkowań społeczno-politycznych i filozoficznych, dużo uw agi pośw ięca autor źródłom artystycznym m yśli estetycznej, tym w ięc czynni kom, które w strukturze gen etyczno-funkcjonalnych zw iązków heteronom icznych odgryw ają nader często rolę elem entu pośredniczącego m iędzy ideologią a estetyk ą danego autora czy nurtu.
*
N ie sposób tutaj om ówić w szystk ich now ych problem ów i nowych interpretacji jakie przynosi recenzow ana książka. A naliza roli założeń teleologicznych w estetyce angielskiego O św iecenia (autor wprowadza tutaj pojęcie d y w i n i z m u estety cz nego); interpretacja tez polskiej m yśli rom antycznej o związkach m iędzy sztuką i pracą, o sztuce użytkowej i o upow szechnianiu piękna (Kraszewski, Norwid); om ów ienie teorii teatru i aktora tego okresu (Libelt, Kremer, M eciszewski) — oto niektóre zdobycze naukowe Studiów. N ależy także podkreślić, że w ielokrotnie (np. w artykułach o polskiej teatrologii okresu romantyzmu) autor w ykorzystał zu peł nie dotychczas nie zbadane m ateriały.
C hciałbym zatrzym ać się nieco dłużej nad pierwszym z w ym ienionych w yżej zagadnień. M orawski rozróżnia dwie odm iany dywinizm u estetycznego. D yw inizm w odm ianie „teleologicznej” — „utożsam iał piękno z doskonałością artystycznie przez Stw órcę ukształtow anego św iata” (Shaftesbury, Berkeley, H utcheson i inni); w odm ianie „interw encjonistycznej” — „uzasadniał za sprawą interw encji boskiej zgodność doznania estetycznego z przedm iotow ym pięknem ” (Hutcheson, w którego system ie krzyżują się obie odmiany, Burke, Home, a także — w m niejszym stop niu — Addison, Gérard, Price, P ayne-K night). Pierw sza odmiana jest reliktem m yśli średniow iecznej. Druga — niezręczną próbą uzgodnienia w cześniejszych tendencji obiek tyw istyczn ych ze zrodzonymi na tle badań psychologicznych ujęciam i subiek- tyw istyczn ym i (s. 89—90). Autor w ykazuje, że dywinizm był jednym z podstaw o w y ch elem en tów angielskiej m yśli estetycznej badanego okresu (jako w yjątk i w ym ien ia teorie Hogartha i Reida). Ograniczę się do paru spostrzeżeń dotyczących d yw inizm u w odmianie in terw encjonistycznej. Otóż uzasadnione i celowe w ydaje m i się tu w yodrębnienie dwóch nieco odm iennych poglądów: 1) stanowiska upatru jącego w celow ym d zia ła n iu 7 — Boga czy Opatrzności b e z p o ś r e d n i e j p rzy czyny zgodności przedmiotu i przeżycia estetycznego; 2) poglądu, który — dążąc do w yjaśn ien ia tych zjaw isk w sposób naturalistyczny — o g r a n i c z a zakres działania nadnaturalnego, ponieważ wprowadza inne, b l i ż s z e czynniki decydu jące o adekw acji przeżycia i przedm iotu estetycznego. K lasycznym przykładem w ersji pierwszej są chyba ujęcia H u tc h e so n a 8, H om e’a 9, a także Addisona i G
é-7 W sensie ostatecznej przyczyny — nie w znaczeniu okazjonalistycznym (zob. s. 40).
8 „»Taka budowa zm ysłu piękna, by cieszył się on jednością, jest w łaściw ie zależna od stw órcy (arb itra ry in The A u to r of our Nature)«” (s. 80).
9 „»badać, dlaczego przedmiot na podstaw ie w spom nianych elem entów w ydaje się piękny, jest, jak sądzę, próżnym przedsięw zięciem [...] natura ludzka została tak stworzona, by cieszyć się nim [...]«” (s. 81).
660
R E C E N Z J Erarda. Natom iast odpowiednie poglądy Burke’a zaliczyłbym do w ersji d ru g iej10. Tego rodzaju (czy stopnia) d yw inistam i b yli chyba rów nież Price i K n ig h t11 oraz późni asocjacjoniści (Alison, S te w a r t 12). Osobne traktow anie tej — że tak powiem, popełniając contradictio in adiecto — „naturalistycznej” form y dyw inizm u pozwo liłoby na silniejsze w yodrębnienie nurtu naturalistycznego w angielskiej m yśli estetycznej tego okresu. N atom iast pierwsza z w yróżnionych przeze m nie form dyw inizm u „interw encjonistycznego” w ydaje się być reflek sem poglądu „teleolo- gicznego”, z którym zresztą nieraz w ystęp ow ała łą c z n ie 13.
Na zakończenie parę spostrzeżeń dotyczących budowy om awianej książki. Jak podkreśliłem na w stępie, stała obecność określonych w ątk ów m yśli estetycznej X V III—X IX w. (obok d yskutow anego już historyzm u, m. in. problem autonomizmu estetycznego i obiektyw ności jakości estetycznych) nadaje Studiom dodatkow y w a lor naukowy, poważnie zw iększający w artości w niesion e przez poszczególne prace m onograficzne. W ydaje się jednak, że w ysiłek autorski m ający na celu nadanie książce charakteru zwartej i jednolitej całości nie objął w tej samej m ierze w szy st kich jej rozdziałów. Dotyczy to zwłaszcza artykułów o Libelcie i K rem erze oraz poświęconych tym autorom partii rozdziałów sąsiednich. Z punktu w idzenia kon strukcji całości nie w ydaje się uzasadnione np. tylokrotne (s. 210—212, 229—230, 259, 338—341, 384—386) om aw ianie problemu „estetyzm u” u . Odczuwa się natom iast brak ogólnego podsum owania w yników analiz drugiej części Studiów. Z tego w zględu korzystniejsze może byłoby um ieszczenie artykułu syntetycznego o polskiej krytyce i teorii artystycznej na końcu tej części.
10 A nalizie teorii B urke’a pośw ięcona jest praca M orawskiego otwierająca
Studia. Autor pokazał, że Burkę poszukuje psychofizjologicznego zw iązku kazual-
nego pomiędzy przeżyciam i w zn iosłości i piękna oraz w łasnościam i przedm iotów nadającym i im charakter „grozy” lub — odpowiednio — „tkliw ości”. M orawski w ykazał jednocześnie, że Burke nie był k onsekw entny i niejednokrotnie odw oły w ał się do pojęcia Boga lub Opatrzności. Na pytanie „jak?” potrafił on dać od pow iedzi naturalistyczne (dość naiw ne, niem niej w ykraczające poza horyzont m eto dologiczny ówczesnej estetyki). Szukając odpowiedzi na pytanie „dlaczego?” — przechodził na pozycje m etafizyczne (zob. s. 38 n.). Moja propozycja w yodrębnie nia dwóch postaci dyw inizm u „interw encjonistycznego” dąży do uw zględnienia faktu, że inni estetycy (Hutcheson, Home) już przy pytaniu „jak?” pozostaw ali na pozycjach m etafizycznych.
11 W podsumowaniu om aw ianych rozważań M orawski zalicza, jak już nadm ie niłem , tych dwóch autorów do d yw inistów . N atom iast w innym m iejscu czytamy: „Ale i ci, którzy b yli deistam i, nie zawsze eksponow ali swój pogląd w argum entacji estetycznej. Hogarth, Price, P ayn e-K n igh t na pew no w ierzyli w sprawczą i celową, dobroczynną interw encję Boga, ale obiektyw ność jakości estetycznych uzasadniali, podobnie jak Burkę, poprzez analizę fizjologiczn ą” (s. 82). N ieco dalej zaś: „Price szedł tą samą drogą co Burkę, ale w ięk szy kładł nacisk na rolę skojarzeń. B yć m oże dlatego nie powtarzał jego argum entacji d yw inistyczn ej” (s. 88). W ydaje się, że proponowane przeze m nie rozróżnienie pozw oliłoby uniknąć tych trudności.
12 Sprowadzali oni w iększość doznań estetycznych do (skojarzonych z w yobra żeniem przedmiotu) przeżyć, które uznaw ane są pow szechnie z innych, „natural n ych ”, pozaestetycznych w zględów za w artościow e (zob. s. 86 n.).
13 Takie połączenie spotykam y, jak w ykazał autor, u Hutchesona. Moim zda niem , w ystępuje ono rów nież w poglądach Gerarda i Addisona.
14 M orawski porusza problem pojaw iających się w książce powtórek w e W s t ę
pie do Studiów (s. 14). Podane tu jednak ogólne argum enty nie uspraw iedliw iają
Nowe m ateriały naukowe, oryginalne interpretacje, w artościowe tezy — oto plon książki zapew niający jej, jak sądzę, trwałe m iejsce w dorobku w spółczesnej historii estetyk i. Osiągnięcia te, których podbudowę stanow i szeroka erudycja autora, są jednak przede w szystkim w ynikiem sprawności obranej przez niego m etody badaw czej. „Historyzm w pełnym sensie — czytamy w podsumowaniu ana lizy dziejów tej m etody — został sform ułowany dopiero przez marksistów; w tym nurcie jednak ukazało się jak dotąd n iew iele dzieł, które w ielkość tej m etody dostatecznie przekonyw ająco udow adniały” (s. 388). Do dzieł tych w zakresie historii estetyk i należeć będzie na pew no ostatnia książka Morawskiego.
Sta nisła w Pazura
E n d r e К о V а с s, A LENGYEL IRODALOM TÔRTÉNETE [HISTORIA L I TERATURY POLSKIEJ. (Budapest) 1960. Gondolât Kiadó, s. 527 + 16 kart ilu stracji.
W ęgierscy czyteln icy dysponow ali dotychczas skąpym i m ateriałami do zagad nień rozwoju literatury polskiej i tw órczości poszczególnych pisarzy polskich. A rty kuł Stanisław a Tarnow skiego w tom ie Galicja (przy końcu X IX w.) w serii „Mo narchia au stro-w ęgierska w piśm ie i ilu stracji” jest trudno dostępny i oczyw iście przestarzały. Lepszy przegląd historii literatury polskiej dał A leksander Brückner w tomie 4 L ite r a tu r y pow szechn ej (po r. 1903) redagowanej przez Gusztâva H ein richa. W Encyklo pedii literatu ry św ia to w e j pod redakcją Lajosa Dézsiego artykuły dotyczące literatury polskiej opracował w ybitny tłumacz, laureat polskiego Pen Clubu, Jânos Tom csânyi. Pierw szą oddzielną historię literatury polskiej ogłosił József N agysolym osi w r. 1934 w serii „W ydawnictw Stow arzyszenia św. S tefan a”. W ym ienione prace noszą piętno czasu, w którym powstały; ponadto głów nym ich m ankam entem jest to, że nie dały one — i nie m ogły dać zresztą — inform acji o w spółczesnej literaturze polskiej.
Toteż z w ielką radością należy pow itać nową historię literatury polskiej pióra Endre Kovâcsa. Autor, z zawodu historyk, kierow nik Działu Historii Pow szechnej w In stytu cie H istorii W ęgierskiej Akadem ii Nauk, już od dziesięciu lat redaguje antologie przekładów z poezji i prozy polskiej oraz opatruje w stępam i lub posłow ia- mi w ęgierskie przekłady praw ie w szystkich w ażniejszych klasyków polskich. Studia jego o zw iązkach M ickiew icza i Jeża z W ęgram i1 posiadają dużą w artość naukową. W dziedzinie kontaktów historycznych polsko-w ęgierskich ogłosił ważne prace z okresu pow stania listopadow ego, rew olucji krakowskiej, W iosny Ludów i p ow sta nia styczniow ego.
Zadanie K ovâcsa było jednak niełatw e. N ie m iał bowiem do swej dyspozycji n aw et tak popularnonaukowej syn tezy polskiej, za jaką można uważać tom 1 nowej historii literatury w ęgierskiej (wydaw nictwo „Bibliotheca”) 2. Autor zatem w yzysk ał — jak podaje — przede w szystk im m onografie i studia historycznolite rackie, wydane w pracach zbiorowych, w czasopism ach i oddzielnych tomach, oraz 1 E. К o v â с s: 1) M ickiew icz és a m agyar szabadsâgharc. „Szâzadok”, 1951, s. 197—213. 2) A m a g y a r szabadsâgharc T. T. Jeż miiveiben. Vilâgirodalmi Ë vkônyv. Budapest 1953, s. 148— 168. 3) Węgierskie echa tw órczości A dam a Mickiewicza. W księdze zbiorowej: A d a m Mickiewicz. 1855— 1955. Wrocław—Warszawa 1958, s. 550—569.