• Nie Znaleziono Wyników

Rolnictwo i chłopi we Włoszech w XV i XVI wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rolnictwo i chłopi we Włoszech w XV i XVI wieku"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Rolnictwo i chłopi w e W łoszech w XV i XVI wieku*

Z naczny po stęp bad ań h isto ry czn y ch w p ierw szej połow ie naszego stu le c ia um ożliw ił zarysow an ie całości dziejów w si do X III— X IV w., aczkolw iek d o k u m en ta cja jest często fra g m e n ta ry c z n a , a zaw sze n ieza­ dow alająca. O kres, k tó ry m ożna b y nazw ać „ fe u d a ln y m “ , w pó łnocnych i śro dkow ych W łoszech o b jął czasy od d ru g iej połow y IX w . aż do w iek u X III, zaś n a p o łu d n iu P ółw y sp u zaczął się od podb oju no rm ańskiego, a zakończył w X IX w.

R ozw ażania m o je podzielę na dw ie części: pierw sza, obszerniejsza, pośw ięcona będzie Ita lii środkow ej i północnej, d ru g a zaś Ita lii po­ łud nio w ej. W północnych i śro dkow ych W łoszech o b se rw u je m y w X I i X II w. — p raw ie przez 150 la t — o stre przeciw ieństw a, n iek ie d y g w ał­ to w n e sta rc ia m iędzy w ielk im i i d ro b n y m i feu d ałam i. W alk i te śledzili d w aj ob serw ato rzy : m ia sta i chłopi. O b serw ato rzy ci nie w ah ali się od czasu do czasu a k ty w n ie uczestniczyć w w yd arzen iach . Bo też w alk i m iędzy feu d a łam i d o ty czy ły ich bezpośrednio.

Z w a lk ty c h w y n io sły korzyści przed e w szy stk im m iasta: zdołały one zjed n ać sobie i podporządkow ać szlachtę. A le rów nocześnie chłopi u w o ln ili się z p o d d ań stw a: zachow ała się o gro m n a liczba X III-w iecz- n y c h p rzy w ile jó w w y zw alający ch poddanych. C hłopi w y zw alali się, zdo­ b y w ali lepsze w a ru n k i p racy , tw o rzy li k o m u n y w iejsk ie. W y d aje się, że n a s tą p ił p raw d z iw y ro zk w it ro ln ic tw a w łoskiego. O kres te n pozw olę sobie nazw ać ro d za jem „ d efeu d alizacji“ . Z daję sobie sp raw ę, że te rm in te n n ie je s t w łaściw y, p o słu g u ję się n im je d n a k po to, b y lep iej u w i­ docznić w łaściw y c h a ra k te r n a stę p n e j epoki — od X V do połow y X V III w. — k tó rą o k reśliłb y m jako czasy „ re fe u d a liz a c ji“ .

W czym p rze jaw ia ła się ow a „ re fe u d aliz a c ja “, ja k ją p rzep ro w ad za­ no, jak ie b y ły jej c h a ra k te ry sty c z n e cechy, jak ie b y ły sk u tk i?

N iew ątp liw ie jed n y m z n ajw a żn ie jsz y c h czynników tego zjaw iska b y ł triu m f Signorii. S ignori b y li początkow o a rb itra m i p ow oływ anym i

* J e st to te k s t od czytu w y g ło sz o n e g o w W arszaw ie w In s ty tu c ie H isto r ii K u l­ tu r y M aterialn ej P A N w m a ju 1961. Z ję z y k a fr a n c u sk ie g o tłu m a c z y ł A n d rzej W y - r o b i s z. Z a m ieszczo n e w p rzy p isa ch w s k a z ó w k i b ib lio g r a fic z n e są ty lk o o d sy ła ­ cza m i do b ezp o śred n io c y to w a n y c h te k s tó w , n ie s ta n o w ią b ib lio g r a fii n ie z w y k le ob szern ej p r o b le m a ty k i ro zp a try w a n ej w a rtyk u le.

PRZEGLĄD H ISTO R Y CZN Y T o m L II I — z e sz y t 2

(3)

246 R U G G IE R O R O M A N O

dla łagodzenia sporów ro zry w a ją cy c h kom uny. W p ierw szym o k resie w alk i o zdobycie w ład zy opierali sią oni ch ętn ie o m asy ludności w ie j­ skiej i n azy w ali się je j „o b ro ń cam i“ . G ra b yła p ro sta: poniew aż k o m u ­ n a m ie jsk a b y ła zd ek la ro w a n y m p rzeciw n ikiem k o m u n y w iejsk iej, chłopi sta li za sw y m „ob ro ń cą“ i w rzeczyw istości w yciągali z tego ko­ rzyści, zw łaszcza jeśli chodzi o ro zstrz y g a n ie sporó w fisk alnych. Z resz­ tą Signore p rz e ja w ia ł zain tereso w an ie w sią i jej m ieszkańcam i n ie ty lk o w celu zy sk an ia sobie so ju szn ika: prow ad ził on pew n ą ogólną politykę, k tó ra zm ierzała do u tw o rze n ia p a ń stw a tery to rialn e g o , i nie m ógł po­ m ijać s p ra w Contado. A le gdy ostatecznie w ładza Signori u trw a liła się, znaleźli się oni w sy tu a c ji dłużników w obec stro n n ictw a, k tó re ich po­ pierało , sam i sta li się ludźm i stro n n ictw a , a w łaśn ie ono zain tereso w an e było w p rzy w ró c e n iu fo rm w yzysku, o k tó ry c h sądzono, że zn ik n ęły na zaw sze: w ty m p u n k c ie zaw arcie ugody było łatw e ta k dla zwycięzców, ja k dla zw yciężonych. J e s t to oczyw iście uproszczenie, ale sch em at te n zacho w u je w arto ść dla całej Ita lii północnej i środkow ej. W szelako — zw racam n a to uw ag ę — nie n ależy przeceniać ro li Signorii: b y ł to ty l­ ko p u n k t, w k tó ry m sp o ty k a ły się różne ted en cje.

P o pierw sze triu m f Signorii, czyli silnej i sta łe j w ładzy, dał m iesz­ czanom poczucie w iększego bezpieczeństw a. N ie obaw iano się już zm ia­ n y u k ła d u sił w k om unie, w w y n ik u czego p oko n ani m u sielib y u dać się n a w y gn anie. To poczucie bezpieczeństw a, nie zaś w szystkie czynniki (zm ęczenie, dążność do osiągnięcia szlachectw a, p o g a rd a dla zajęć k u ­ pieckich), o k tó ry c h zw y kła m ów ić tra d y c ja h istorio g raficzna, spow odo­ w ało w X V w. lokow anie k a p ita łó w w ziemi. Dowodzi tego zdanie Leona B a ttis ty A lb ertiego , k tó ry zasta n aw ia ją c się n a d losam i sw ej ro d zin y stw ierd zał, że ci, k tó rz y u lo ko w ali pieniądze w ziem i, stra c ili w szystko w w y p a d k u w y g n an ia, podczas g d y ci, k tó rz y p rzech ow yw ali swój m a­ ją te k w gotówce, m ogli w y b rn ą ć z kłopotów . Z tego osobistego do­ św iadczen ia w y ciągał on n a s tę p u ją c y w niosek: A chi n on ha danari m anca quasi ogni cosa, et a tu tte le cose bisogna danari: alla villa , alla casa, alla bottega sono necessari i servi, factori, s tru m e n ti, buoi, et sim ili altre, le quail cose n o n si ottengono senza spendere danari. Se a d u n q u e il danaio supplisce a tu tti i bisogni, che fa m e stie re occupare Vanim o in altra m asserizia che in sola qu esta u n a del danaio? h Ta ra d a znakom itego L eona B a ttis ty m ia ła sw oją w ym ow ę n a tle jego epoki, i to nie ty lk o w o dn iesien iu do F lo re n c ji i floren tczyków . A le g d y w ładza S ign o ri została u trw a lo n a i g d y uniem ożliw iono opozycję w ja k ie jk o l­ w iek bądź form ie, lokow anie k a p ita łó w w dobrach ziem skich stało się m ożliw e, a n a w e t u siln ie zalecane.

D ru g im czynnikiem , k tó ry w chodzi w grę, było osłabienie tem p a ro z­ w o ju gospodarczego m iast. M iasta n ie m ogły w ch łan iać n ad w y żk i lu d ­ ności ze wsi, a n a w e t n ie k ie d y n a stę p o w a ł o d p ływ rą k roboczych z m ia ­ sta do C ontado. N ajp raw d o p o d o b n iej w zw iązku z ty m pozostaw ało p rz e lu d n ie n ie w si. Czyż nie je s t znam ienne, że aż do X IV w. w niezli­ czonych R icordanze radzono n ab y w ać dob ra ziem skie w pobliżu m iasta dla łatw iejszeg o zdobycia r ą k roboczych, n a to m ia st jeśli od X V w. u dzielano podo b ny ch rad , to ze w zg lędu n a łatw o ść d o starczan ia p ro d u k ­

1 L. B. A l b e r t i , I p r im i tr e lib r i d e lla fa m ig lia , w y d . F. С. P e l l e g r i n i ; F ir e n z e 1911, s. 497— 498.

(4)

tów ro ln y c h n a ry n e k m iejsk i. A pon ad to czy w XV w. nie sp o ty k am y się często z fa k te m zry w an ia przez w łaścicieli k o n tra k tó w dzierżaw nych z „p o łow n ikam i“ (m ezzadria)1 Czy nie jest to dow ód istn ien ia n a d m ia ru w olnej siły roboczej?

I jeszcze jed e n asp ek t te j sp raw y : zaczątki b iu ro k ra c ji i k sz ta łto w a ­ nie się stały ch i b ardzo często dziedzicznych k a d r S ignorii; ludzie ci oczyw iście lokow ali sw oje zarob k i w d o b rach ziem skich.

W reszcie n ależy przypom nieć, że w X IV w. n a stą p ił spadek w arto ści pieniądza, co skłaniało w ielu ludzi d y sp o nujący ch gotów ką do lokow ania jej w in w esty cjach .

Z a trz y m a m y się tu n a k ilk u przyczynach, k tó re m ogą w yjaśnić, d la­ czego w epoce S ig n o rii istn ia ła te n d e n c ja do n ab y w an ia dóbr ziem skich w północnych i śro dkow ych W łoszech. J a k ie isto tn e przy czy n y n a d a ły tej te n d e n c ji cechy „ re fe u d a liz a c ji“ ?

P rz ed e w szy stk im n ależy zastrzec, że nie chodzi tu o „ re fe u d aliz a - c ję “ w znaczen iu politycznym , u stro jo w y m lu b p raw n y m . In te re s u je nas stro n a ekonom iczna zagadnienia, a w ięc gdy m ów im y o „ re fe u d a liz a ­ c ji“, m am y n a m y śli u p raw ia n ie ziem i za pom ocą w y k o rzy sty w an ia u p raw n ie ń „ciążących n a osobach“ . W yrażenie to nie jest n a jw ła śc iw ­ sze, bow iem w zasadzie „nie było an i p rzy w ilejó w im m u n iteto w y ch , ani rozporządzeń p raw n y ch , ani p rzy w ilejó w cesarskich, k tó re b y o dnaw iały u p ra w n ie n ia feudałów , ale istn ieli w ielcy w łaściciele ziem scy, k tó rz y w y k o rz y sty w ali sw oją przew ag ę ekonom iczną i słabość w ładzy p a ń ­ stw ow ej dla stw o rzen ia n a nowo u k ła d u sił o cechach feu d a liz m u “ 2. T en u k ła d sił p rz e ja w ia ł się rozm aicie. P rz ed e w szystkim próbow ano przyw rócić sta re sto su n k i o k resu feudalnego: n a p o czątk u XV w. Nicolo III d ’Este zatw ierd ził i ro zszerzył posiadłości szlach ty n a te ry to riu m M odeny. A je st to ty lk o jed e n z licznych przyk ładó w . Z d ru g iej stro n y , w n ie k tó ry c h okolicach k o n tra k ty d zierżaw ne (m szzadria), k tó re w X II i X III w. u trw a liły się jak o śro d e k w spółdziałania pom iędzy k a p ita łe m i pracą, s ta ły się p od staw ą p rzy w iązy w an ia dzierżaw ców do ziem i i do­ m ag an ia się od n ich św iadczeń o c h a ra k te rz e feu d aln y m . W praw dzie nie b y ł to p o w ró t do p o d d ań stw a an i rzeczyw ista re a k c ja tak a , ja k a m iała m iejsce w N iem czech w X V I w., ale m im o w szystko głów ne cechy z ja ­ w iska są jasn e i nie m ogą n as m ylić. K o n sek w en cją tego zjaw isk a było nie ty lk o zah am ow anie pro cesu w y zw alan ia chłopstw a; „zasług ą“ jego — jeśli m ożna się ta k ie j doszukiw ać — było otw arcie dostępu do ro ln i­ ctw a dla fo rm o rgan izacji k a p ita listy c z n e j. P rz ez całe średniow iecze od X do X IV w. zn ako m itej w iększości m elio racji dokonali sam i chłopi, k tó rz y w te n sposób chcieli u zyskać od w łaścicieli ziem skich k o rz y st­ n iejsze w a ru n k i dzierżaw y (zw łaszcza d zierżaw y długoterm inow e). Otóż w szystko w sk azu je n a to, że owe in w esty cje chłopskie nie b y ły pow aż­ ne; n ato m ia st przeciw n ie w okresie, k tó ry n azw ałem „ re fe u d aliz a c ją “ , now i w łaściciele p o siadający gotów kę m ogli dokonyw ać w ielkich in w e ­ sty c ji i skierow ać w łoskie ro ln ictw o k u kapitalizm ow i. Ó w k a p ita li­ sty czny c h a ra k te r znalazł sw ój w y raz nie ty lk o w nap ły w ie k a p ita łu n a w ieś, ale tak ż e w ty m , że w łasność ziem ska zrezygn o w ała z roli p ro d u ­ c en ta dóbr k o n su m p c y jn y c h n a u ż y te k sam ych w y tw ó rcó w czy naw et n a p o trz e b y m iasta (z k tó ry m zapew ne b y ła już po w iązana w ok resie

(5)

248 R U G G IE R O R O M A N O

feudalizm u), a zaczęła w łączać się do r y n k u regionalnego, a n aw et jeszcze szerszego. N a to trz e b a było zerw ać ze sch em atam i przeszłości lu b raczej zachow ać z przeszłości to ty lk o , co m ogło być jeszcze uży­ teczne: ponow nie um ocnioną s tr u k tu rę d aw ny ch sto su n k ó w p ro d u k ­ cyjnych. Do dziedzictw a przeszłości dorzucono now e elem en ty , a poło­ żenie chło p stw a staw ało się coraz cięższe; ludność w si p ró b ow ała p ro ­ testow ać, u cie k a ła do m ia st (już n ie — ja k w średniow ieczu — jako pracow nicy, lecz jako p aso ży ty u trz y m u ją c y się z jałm u ż n y lu b n ie ­ rządu), b u n to w a ła się, u p ra w ia ła rozbójnictw o. Jeżeli w X IX w. C. C a t t a n e o m ógł w idzieć w dolinie P a d u „o grom ny w k ład p rac y lu d z k ie j“ )im m en so deposito di fa tic h e ) 3, n ależy przypom nieć, w jakich okolicznościach „zasoby“ te n ag ro m ad ziły się i zostały zużyte.

Z ostaw iło to śla d y w k ra jo b ra z ie w łoskim : w łaśnie po czynając od X IV w. rozpoczęto in ten sy fik o w ać u p ra w ę c y try n i k w a śn e j p o m a ra ń ­ czy (obie w prow adzone przez A rab ó w już w X w.), w łaśn ie od XVI w. zaprow adzono u p ra w ę słodkiej p o m arań czy i — n iezw y kła now ość — k u k u ry d z y . T akże od X V w. ro zp rz e strze n ia się k u ltu r a ry ż u n a P ó łw y ­ spie; ryż, u ż y w a n y w śred n io w ieczu p rzew ażnie do w y p iek u ciastek, s ta ł się pow szechnym pożyw ieniem , p rz y n a jm n ie j w n iek tó ry ch okoli­ cach. Od tego czasu ró w n ież o b se rw u je m y s ta ły rozw ój sadow nictw a. Otóż w szystkie te p ro d u k ty m ożna podzielić n a dw ie g ru p y : do jed n ej zaliczym y k u k u ry d zę , do d ru g ie j — w szystkie pozostałe. Z pom inięciem chw ilow o k u k u ry d zy , n a le ż y zauw ażyć, że u p ra w a p ozostałych roślin w y m ag ała robocizny, bardzo w iele pracy. U p raw a zaś ry ż u w ym ag ała p o n ad to dużego n a k ła d u p ra c y ty lk o w p ew ny ch p o rach ro k u ; było to w y ra z em n a d m ia ru r ą k roboczych, nędzy, obniżenia sto p y życiow ej lu d ­ ności w iejsk iej. T u ta j w kro czyła k u k u ry d z a : szybko poznano się n a jej w arto ści i od X V II w. podniósł się cały chór pochw ał m ów iących, że w ra z z p o jaw ien iem się k u k u ry d z y zn ikn ęły k lęsk i głodu. To praw da, ale zb y t uproszczona. P od staw o w a k w estia to zbadanie, w ja k im sensie k lęsk a głodu została zażegnana. Aż do p o jaw ie n ia się k u k u ry d z y n a j­ w ażn iejszy m p ro b lem em dla chłopów było złożenie d a n in w zbożu, a zw łaszcza w m ące, rów nocześnie zaś zachow anie d ostateczn ej ilości z ia rn a dla siebie i sw o jej ro d zin y oraz n a p rzy szły zasiew . P ro b le m te n b y ł często n ierozw iązalny, szczególnie w la ta c h głodow ych. W yjście z sy tu a c ji um ożliw ia k u k u ry d za , k tó ra d ając o bfite plo n y pozw oliła opłacić czynsze i zapew nić m in im u m w yżyw ienia.

O tw ie ra ła się n a jb a rd z ie j p o n u ra epoka w dziejach nie ty le ro ln i­ ctw a, ile chło pstw a w łoskiego.

*

E poka p o n u ra dla chłopów , a nie dla ro ln ictw a: d okonuję tu rozróż­ n ien ia, k tó re nie całk iem je s t u sp raw ied liw ion e. R ozum iem przez to ty lk o ty le, że postęp w łoskiego ro ln ictw a b ył w ów czas fa k te m ob iek ­ ty w n y m , zaś g w ałto w n y ucisk ludności w si by ł fa k te m społecznym . Oto w ytłu m aczenie:

P ow ierzch n ia ziem i u p ra w n e j w dzisiejszych W łoszech w ynosi ok. 25 m in h a: liczbę tę n ależy m ieć sta le przed oczami, jeśli chce się dobrze zrozum ieć znaczenie faktów , o k tó ry c h będzie dalej m owa. R epub lika

(6)

W enecka w X V I w. n a ok. 1 700 000 ha, k tó re m ożna było ra c jo n aln ie upraw iać, m iała p raw ie 300 000 ha nieużytków . Otóż w iadom o, że w X V I—X V III w. poddano u p raw ie ok. 150 000 h a n ieu ży tk ó w — a k cję tę rozpoczęto w łaśn ie pod koniec X V w. B yła to o p eracja n a w ielk ą skalę i w a rto się jej bliżej p rzy jrzeć. A lvise C o rn aro b y ł jej pro p ag ato rem , pio­ n iere m i p ro jek to d aw cą. Obok niego działali in n i: M orosini, D a M olin, T revisan, C o n tarin i, P isan i, C anal, G ritti — n a jb a rd zie j szacow ne nazw i­ ska w eneckiego p a try c ja tu , tego sam ego p a try c ja tu , k tó ry (w edług stw ierd zeń h isto rio g raficzn ej tra d y c ji, n ig d y n ie p o p a rty c h k o n k re tn y ­ m i dowodam i) porzucił h an d el, ab y um ieścić k a p ita ły w spokojniejszych, a ren to w n y c h przedsięw zięciach. Tym czasem w ręcz przeciw nie — zn a­ leźli oni sobie n iep ew n ą im prezę w pro w ad zan ia ulepszeń w rolnictw ie i w łaśn ie z te j im p rezy w yszli zw ycięsko. W yszli zaś zw ycięsko z dw óch pow odów :

— po pierw sze w yzysk chłopów doszedł do o stateczn ych granic. W X V III w. obliczano, iż w całej R epublice 88,08% dzierżaw chłopskich „n ie m oże zapew nić śro d kó w u trz y m a n ia n a w e t dla n iez b y t licznych i nędznie w e g e tu ją c y ch rodzin'· 4. N iew ątpliw ie w ok resie do X V III w. sy tu a c ja po garszała się, gdyż w e d łu g b a d a ń dla r. 1661 odpow iedni w skaźn ik w ynosił ok. 75% . A ngelo Beolco, n a jw y b itn ie jsz y p rze d staw i­ ciel w łoskiego te a tr u X V I w „ członek h u m anistyczneg o „ d w o ru “ A lvise C ornaro n a pocz. XV I w., w prow adził w jed n e j ze sw ych sz tu k postać w ieśniaka, k tó ry celem p o p ełnienia sam o bójstw a p o stan aw ia sam siebie zjeść: w te n sposób — pow iada — będę m ógł u m rzeć z p e łn y m brzuchem .

— po drugie w ielkie znaczenie m iała w y d a tn a pom oc ze stro n y p a ń ­ stw a (to znaczy — z n ając p o d an e w yżej n azw isk a — ze stro n y osób zaintereso w any ch ) sięg ająca bardzo daleko: p ań stw ow i eksp erci sp o rzą­ dzali dla p ry w a tn y c h posiadaczy g ru n tó w przeznaczonych do m elio racji k o szto ry sy robót, zaś w łaściciele ty ch g ru n tó w w p łacali odpow iednią sum ę n a rzecz p a ń stw a, k tó re troszczyło się o w yko n an ie prac. A le w łaściciele ci m ogli ró w n ie dobrze nic nie zapłacić, a p ań stw o p rz e p ro ­ w adzało ro b o ty z a trzy m u jąc w zam ian dla siebie połow ę zm eliorow a­ n y ch g ru n tó w , k tó re n a stę p n ie sp rzed aw an o z licy tacji. C zyżbyśm y u le ­ gli ty lk o fa n ta z ji przy pu szczając, że często n ab y w cam i ow ych zm elio­ ro w an y ch g ru n tó w b y li p op rzedn i w łaściciele b ag n isty ch ziem ? Z resztą koszt u trz y m y w a n ia p ra c m elio racy jn y ch obciążał państw o.

M ożna pow iedzieć, że b y ła to s y tu a c ja ty p o w a dla W enecji. A le n ie ­ m al id entyczne zjaw isk a o b se rw u je m y w w ielu stre fa c h Ita lii: n a p rz y ­ k ła d w T oskanii n a te ry to riu m Pizy, gdzie w ykonan o pow ażne roboty. To w łaśn ie o nich m ógł pow iedzieć G a l l u z z i w sw ej „ Isto ria del G ran d u cato di T oscana“ : I citta din i pisani erano d e v e n u ti jacu ltosi, poichè m igliorato ii loro territo rio erano cresciute in conseguenza le loro r e n d ite 5. P od o bn e spostrzeżen ia m ożna odnieść do całego w ybrzeża to ­ skańskiego, gdzie jed y n ie dzięki w y trw a ły m robo tom m elio racy jn y m m ogły w y ro sn ąć now e ośrodki: w ielkie — L ivorno, m ałe — V iareggio. Ten sam proces w idzim y w Bolonii, F e rra rz e , M an tu i: now i ludzie — now i w ro ln ictw ie — in w e s tu ją k a p ita ły w m elioracjach. W szędzie

4 D. B e l t r a m i , S a g g io d i s to r ia d e ll’ a g r ic o ltu ra n e lla R e p u b b lic a d i V en ezia d u r a n te l’e tà m o d e r n a , V e n e z ia 1955, s. 34— 36.

(7)

250 Ru g g i e r o Ro m a n o

ciągnęli z tego bardzo w ysokie zyski. I w szędzie sp ostrzegam y te sam ą nędzę chłopów . Do te j o sta tn ie j sp ra w y pow rócim y za chw ilę.

K a p ita ły inw estow ano nie ty lk o w m elio row anie g ru n tó w b a g n i­ stych . Począw szy od X V w. sp o ty k a m y się tak że z in n y m zjaw iskiem 0 bardzo szerokim zasięgu: n a stą p ił a ta k n a w łasność kościelną, na o grom ne posiadłości kościelne n ie ożyw iane d o statecznym dopływ em k a p ita łu , rozpoczęło się n a w e t poszukiw anie now y ch k a p ita łó w p rze ­ znaczonych do tego celu. K a p ita ły znaleziono i to nie ty lk o n a zakup ty c h ziem , ale tak ż e — p o w iedziałbym p rzede w szystk im — n a p rze p ro ­ w adzen ie m elio racji: te ziem ie należało stw orzyć. W yw oływ ało to n a ­ m iętn ości i en tuzjazm , b y ła to p raw d ziw a gorączka w y szu k iw an ia dóbr kościelnych, gorączka, k tó ra o g arn ęła W łochów w X V w.; u leg ły jej w szystkie w a rs tw y społeczne. P rz ejśc ie ziem i z p o siadan ia kościoła w ręc e p ry w a tn y c h w łaścicieli m iało ogrom ne znaczenie nie ty lko ze w zg lęd u n a w n iesien ie now y ch k ap itałó w , ale szczególnie ze w zględu n a u m ożliw ienie scalenia sta ry c h kościelnych posiadłości, k tó re c ie r­ p ia ły zaw sze w sk u te k zbytniego rozczłonkow ania; p o w sta ły ośrodki u p ra w y b ard ziej o d pow iadające no w ym w ym ogom rolnictw a.

T ym i dw iem a drogam i (m elioracja i opanow anie ziem i kościelnej) od byw ał się począw szy od X V w. pow rót W łochów n a rolę. Nie było w n im nic sielankow ego. A le po w ró t te n szedł też w in n y ch k ieru n k a ch , k tó re początkow o słabe n a b ra ły n a stę p n ie n a znaczeniu, zwłaszcza w X V II i X V III w. K ie ru n k i te m ożna łatw o określić: k a rc z u n k i i p rz y ­ w łaszczanie ziem k o m u n aln y ch . O k a rc z u n k a ch m am y w iele w iadom oś­ ci. W y starczy np. przy p om n ieć po k aźną liczbę w eneck ich p raw , rzadko p rzestrzeg an y ch , odnoszących się do te j sp raw y. Rzeczyw iście w ładze pań stw o w e w W enecji b y ły szczególnie czułe n a ty m punkcie, zw ażyw ­ szy żyw o tn e zain tereso w an ie R ep u bliki w p o siad aniu lasów niezbędn ych do b u do w y okrętów . A le niszczenie lasów nie było ty lk o zjaw iskiem lo k aln y m i zam iast cytow ać pojedyncze p rzy k ład y , przy toczę raczej dość ciek aw y fra g m e n t z m ałe j p o p u la rn e j książeczki z końca X V I w., k tó ra zrobiła w e W łoszech nad zw y czajn ą k a rie rę (trw a jąc ą zresztą jeszcze dzisiaj): „II L ib ro di B ertoldo e B erto ld in o “ . B ertold ino w raca w raz z m a tk ą do siebie, ich sąsiedzi u rzą d z a ją z pow odu ich po w ro tu w ielk ą uroczystość i p o d p a la ją dw a lu b trz y lasy dla uciechy (ed abbru- ciarono d u e o tre fo reste p er allegrezza) G. C zyżby lite ra c k a przesada? O w sz e m ,'a le id en ty czn ie to sam o uczyniono w r. 1518 na Sycylii, by zbudow ać drogę dla u łatw ie n ia podróży cesarzow i... W każd y m razie istn ie ją liczne dow ody niszczenia lasów . Tam , gdzie dow ody są bardzo rza d k ie i gdzie tru d n o uchw ycić d ok ładn ie n a tu rę tego zjaw iska, m iało m iejsce p rzyw łaszczanie ziem g m innych. A le — p o w tarzam — zjaw i­ sko to stało się n a p ra w d ę m asow e w X V II i X V III w.

W szystko to doprow adziło oczyw iście do pow ażnych przem ian : zm ie­ n ił się k ra jo b ra z wsi, p o jaw iły się now e rośliny, now e u p raw y , n a s tą ­ p iła ko m asacja ró żn y ch parcel, zjaw ili się now i bogacze (na początku) 1 in n e fo rm y pasożytniczej eg zy sten cji (następnie). L istę tę m ożna k o n ­ ty nu ow ać, ale będzie ona zaw sze w yk azem fa k tó w w ażnych, lecz od­ osobnionych. Jed n o zjaw isko ogólne może dać m ia rę w ażności p rz e ­ m ian, jak ie do konały się w s tru k tu rz e ro ln ic tw a w Ita lii północnej

(8)

F o rm y o sie d li w ie js k ic h

F o r m y s k u p i o n e : I — w ielk ie z w a rte o sie d la , 2 — d r o b n e o sie d la ; F o r m y p o ś r e d n i e : 3 — d w o ry lo m b a rd z k ie i k a m p a ń s k ie , 4 — d o m y ro z rz u c o n e p o m ięd zy

w sia m i; F o r m y r o z p r o s z o n e : 5 — p o je d y n c z e d o m y n a d z ia łk a c h (p o n a d 75% lu d n o ś c i ro z p ro s z o n e j), 6 — p o je d y n c z e d o m y n a d z ia łk a c h (p o n a d 50% lu d n o ś c i ro z p ro s z o n e j)

i środ ko w ej: zm ien ił się ty p osiedla w iejskiego i sposób m ieszkania chłopów . O d X IV w. zaczął się pro ces rozbicia w ielk ich osad (borghi). Ich m ieszk ań cy w y w ęd ro w ali n a wieś. T aki ogólny w niosek m ożna w y ­ ciągnąć z in te resu jąc e g o w y d aw n ictw a redagow anego przez R en ato В i a s u 1 1 i, pośw ięconego dom om w ie jsk im w e W łoszech. M apka pow yż­ sza w skazuje, że, z w y ją tk ie m Ita lii p o łu d n io w ej i w ysp, d om in u jącym

(9)

252 R U G G IE R O R O M A N O

ty p em dom u m ieszkalnego jest budow la sam otna, co n ajw y ż ej ciążąca k u wsi. T ak a je s t sy tu a c ja dzisiejsza i nie zam ierzam tw ierdzić, że odzw ierciedla ona sto su n k i w y tw orzone w łaśn ie w X V w. To, co m ożna orzec, to iż od XV w. rozpoczęła się w y raźn ie ew olucja zm ierzająca do obecnego sy stem u m ieszk ań ludności w iejsk iej w e W łoszech północnych i środkow ych. Ju ż w o kresie k o m u n p o jaw iły się pierw sze te n d e n c je do opuszczania osad m iejsk ich (borgo), ale wów czas chodziło ty lk o o z a k ła d a ­ nie czasow ych siedzib n a p ew n e o k resy roku, gdyż przew ażnie chłopi p ow racali co w ieczór do sw ych dom ów, szu k ając spokojnego sn u pod osłoną m u ró w obro n ny ch. D opiero później, pod w pływ em rozpow ­ szechniającego się sy stem u d zierżaw połow niczych (m ezzadria) chłopi zaczęli pędzić życie na sw ojej działce ziemi. C iekaw e, że p isarze, na ogół m ało d e lik a tn i w sw ych opiniach o chłopach, doradzali w łaścicie­ lom ziem skim , by bu d o w ali dla ro ln ik ó w dobre dom y n a te re n ie u p r a ­ w ian y ch przez n ich pól. S p ra w y te o św ietla pew ien epizod. D atini, w iel­ ki k u p iec z P ra to , pod koniec X IV w., zbudow ał p ięk n e dom y n a te re n ie różn y ch n a b y ty c h przez siebie posiadłości. B ył to pom ysł człow ieka pod p ew nym i p rz y n a jm n ie j w zględam i odpow iadającego sw ojej epoce, a n a ­ w e t w y p rzed zająceg o ją. Jego no tariu sz, Lapo Mazzei, z pew nością człow iek s ta re j daty, pisał do niego: e lasciate abitare i lavoratori come e’ m erita no ; com e ind iscreti che sono, i piń; e non gli m e tte te in case da artefici, ehe v ’ ajjogano di caldo 7. S ta ry n o ta riu sz b y ł złośliw y, a po­ n a d to p o p ełn iał błąd: p ow in ien bow iem w iedzieć, że chłopi byli p rz y ­ zw yczajeni do case da artefici, czyli do dom ów b u d o w an ych z kam ienia i k ry ty c h dachów ką; jeżeli n a w si m ieli oni case paleata, czyli k r y te sło­ m ą — ja k to o k reśliłb y w X V III w. Ludovico A ntonio M u ra to ri — to nie m ieszkali ta m stale. D ążenie do zak ład an ia sta ły c h siedzib n a wsi u sp raw ied liw iało budow ę now ych domów, b ard ziej stosow nych dla człow ieka. A le, być może, życzeniem ta k n ęd znej k re a tu ry , ja k Lapo Mazzei, było zm usić lu dzi do życia n a wsi, n a s ta łe i w dom ach ze sło­ my... Je d y n e w y tłum aczenie dla tego człow ieka o zacofanej um ysłow ości to fak t, że b y ł to dopiero początek przem ian . Późn iej w połow ie XVI w. n ieja k i A gostino G alio rad ził: essendo possibile, si fab rich i nella possessione, o alm eno п оп m o lto di lontano... non m anco siano accomo- dati i casam enti de’ m assari, lavoratori, m alghesi, pecorari, e castaldi. seconda la conditione loro; perciochè, essendo cosi, v i ven ira n n o , e ha- biteranno sem p re vo lo n tiert 8. W szystkie korzyści — oczywiście dla w łaś­ ciciela ziem skiego :— p ły n ące z osiedlenia chłopów bezpośrednio n a m iejscu p ra c y p rze d staw ił jaśn iej, chociaż w ierszem , A lam an n i w r. 1546.

T ak d o konyw ały się w X V — X V I w. n ajg łęb sze p rze m ia n y w życiu (nie ty lk o w roln ictw ie) n o w oży tn ych W łoch, p rzem ian y w ażne nie ty l­ ko ze w zględ u n a rozm ieszczenie ludności ita lsk ie j, ale tak że ze w zglę­ du n a głęboki rozłam , ja k i zarysow ał się m iędzy chłopstw em a m iesz­ k ań cam i m iast.

W środo w isk u w łoskim dom inow ały zawsze dw a sta łe czynniki: z jed n e j s tro n y b y ła to m iłość do w si — zew n ętrzn a, fo rm a ln a , sie la n ­ kow a: od czasów P e tra r k i tru d n o byłoby zliczyć poetów , k tó rz y n a j­ częściej w kiep sk ich w ierszach opiew ali przyjem ności, radości i piękno

7 C yt. I. O r i g o , II m e r c a n te d i P ra to , M ilan o 1957, s. 210.

8 A . G a l l o , L e v in ti g io r n a te d e ll’ a g ric o ltu ra e d e ’ p ia c c r i d e lla villa ,.

(10)

wsi, p ro sto tę ducha, czystość obyczajów i zdrow y try b życia w ieśniaków . T en zalew reto ry cz n y c h fig u r m ógł w yw ołać i w yw ołał zachw yt E rn sta C u r t i u s a. A le jeśli bliżej zb ad am y te u tw o ry , nie znajd ziem y ta m ab so lu tn ie nic, żadnego odbicia zbiorow ej uczuciow ości; m ożna do­ strzec ilościow ą in te n sy fik a c ję zjaw iska, ale nig dy nie m ożna stw ierdzić, do jakiego sto p n ia je st ona przy p ad k ow a. Z nacznie w ym o w niejszy jest d ru g i czynnik, k tó ry o d n a jd u je m y nie w dziełach literack ich , lecz w pam iętn ik ach , po rad n ik ach , zbiorach przypow ieści. T u p ro b lem jest odm ienn y : jest to chłopska sa ty ra , satira del villano. U k azuje ona do­ sk o n ale położenie sam ego chłopa i pozycję m ieszkańca m iasta. Otóż aż do X IV w. chłop u w ażan y b y ł za g b u ra: p rzy p isyw ano m u nieuczci­ wość, fałsz, głupotę, w szy stk ie w ad y św iata..., i to w czasach, gdy p rz y ­ w ileje znoszące poddań stw o głosiły, iż w szyscy ludzie są w olni i rów ni. M am w rażenie, iż w polem ice te j n a stą p iła p rze rw a przez znaczną część X IV i p ierw szą połow ę X V w. P o d k re śla m : p rzerw a, ale n ie zw rot. P rz y ­ chodzi tu n a m y śl w pły w h u m an istó w . Szczerze m ów iąc, nie w ierzę

w to w cale, albo p raw ie w cale. R aczej sądzę, że ow ą p rze rw ę spow o­ dow ał p rzede w szystkim b ra k r ą k do p rac y po zarazie 1348 r. K iedy s tr a ty dem ograficzne zo stały w y ró w n an e, znow u n a b ra ła znaczenia po­ lity k a pro-contado z czasów początków Signorii.

P o te m polem ikę pod jęto z now ą gw ałtow nością i k o n ty n u o w an o ją aż do X V III w. W ted y p ew n e g ru p y lud zi ośw ieconych u ż y ły całej sw ej pow agi, b y sto su n k i m iędzy chłopam i a m ieszczucham i zacząć określać za pom ocą b ard ziej p o p raw n y ch term in ó w . W ty m ograniczeniu pole­ m iki przeciw ko chłopom u w y p u k la się szczególnie jed n a cecha: poczy­ n a ją c od X V I w., to jest od czasu k ied y n astą p iło całk ow ite rozdzielenie w si od m iasta, chłopi b y li tra k to w a n i ja k praw d ziw i nieprzyjaciele... i w zajem nie. „C om pagnia della L e sin a “, m a ły pod ręczn ik oszczędności z końca X V I w., p o k azu je to n iezw ykle jasno : [i contadini] dicono che tra i patroni ed essi, altra d iffe re n za di stato non c’ é che u na m enzogna, apparente, variabile, e accidentale; ... e se d isp rezzate not villa ni, dicono i consoli loro delle ville, d ovete darvi a credere che prim a sono state le ville, ehe la Cittâ, e ehe pero’ di tem p o i v illa n i hanno da chiam arsi antian i. U n ’ altra ragione teng o no i C ontadini a favore loro, e dicono che p iń sono i p overi, e li villa n i, che i nobili, e i ricchi; e pero’, che ρ ίύ essendo essi, segno è che la conditione si dè seguitare, et non quella di p ro fu m a ti. Da q u este cose si fa n n o i contadini arroganti verso di noi ... Tro va nd o si essi in ta l stato, e veden do che sopra li facciam o il Q uam quam , dicono che ci siam o a m m u tin a ti contro e u n itici in siem e p er disgrazia loro, ehe la buona sorte nostra volse ehe restassim o superiori, et ehe vin cend o li habbianli tolto la liberta, et la robba. E t ehe questo sia vero, ricordatevi о p o n ete m e n te ad u n villan o, ehe possa m e tte rsi le fe ste la cam igia bianca, e u n ραίο di scarpe con q u attro tagli, о u n m a n tello nero se bene si li contassero le fila, ad u n a ad una; ehe ved re te si v i stim erà u n zero, e com e dice Ί proberbio: V u oi tu conoscere il v il ­ lano, D alli la bacchetta in m ano; e certo è cosi, perché pare a costui ehe ve n u to Ί tem p o sia, nel quale si possa vendicare delle ingiu re, e c’ habbia riaquistato la condizione ehe levata gli f u 9. Jeżeli zacytow ałem te n o b szern y ustęp, to dlatego, że w y d aje m i się, iż doskonale ocenia on

0 A n o n i m , C o n tin u a zio n e d e lla L e sin a , D e lla fa m o sin a c o m p a g n ia d e lla L e sin a , V en ezia 1603, s. 64— 65.

(11)

254 R U G G IE R O R O M A N O

skom pliko w an ą sy tu a c ję; z jed n e j stro n y , p o g ard liw a p o staw a m ieszczan w yw odząca się z nieufności; z d ru g iej zaś, św iadom ość chłopów , że po­ łożenie ich je s t ow ocem d łu g o trw a łej w alk i prow adzonej przeciw ko nim w szelkim i śro d k am i przez m ieszczan: jed n a b itw a została przeg ran a, ale chłopi nie u tra c ili nadziei, iż zw yciężą w n a stę p n e j. Do tego nie doszło, ale od końca X V w. i przez cały w. X V I, zw łaszcza w d ru g iej jego połowie, b u n ty b y ły częste. Słowo „ b u n t“ jest z pew nością nieścisłe. N ależałoby raczej m ówić o sta n ie ciągłego w zburzen ia, k tó re często w y ­ rażało się w n agłych, n a m ię tn y c h zryw ach, sk azan y ch n a niepow odze­ nie; ty m b ard ziej sk azan y ch n a niepow odzenie, że owe ru c h y chłop­ sk ie w XVI w. nie zn ajd o w ały — ta k ja k to było w średniow ieczu — o parcia religijn eg o , chociażby w śró d h e re ty c k ie j m niejszości. Chłopi więc b y li osam otnieni. M ieli jeszcze obrońców , ale m ało użytecznych i zarazem n iep ew n y ch : poetów , k tó rz y d alej tw o rzy li sw oje sielanki. Ich p o trzeb y życiowe, ich w a ru n k i życia zn alazły rzeczyw istych obrońców dopiero w X V III w. X V I-w ieczna m o d litw a: A fu ro re ru stic o ru m libera nos, D om ine — została w ysłu ch an a. C hłopi odłożyw szy sw oją b ro ń m o­ gli przychodzić do m iast, b y b ra ć ud ział w u roczystościach relig ijn y ch , b y zbierać nawóz, b y przynosić pieniądze i p o d a rk i w łaścicielom ziem ­ skim . Z likw idow ano w szystkie g w a ra n cje dem okratycznego sam orządu: z w iejskiej k o m u n y nie pozostało nic lub p raw ie nic. W a ru n k i bytow e p og arszały się z dnia n a dzień. O fiara b an d y tó w sam a sta ła się b a n d y tą ; o fia ry zbirów zam ien iły się w sb ir r i; chłop em ig ro w ał z jednego m iasta do drugiego, ale w k ra ju , do któ reg o p rzy b y w ał, p e rsp e k ty w y b y ły ró w ­ nie p esym istyczne, ja k w k ra ju , z którego uchodził. W y starczy za­ pom nieć n a ch w ilę o w ielk ich dziełach lite ra c k ic h n ajczęściej o derw a­ n ych od codziennej rzeczyw istości, a w ziąć do rę k i p am iętn ik i, podręcz­ n ik i techniczne, p o p u larn e zbiorki, a b y zeb rać m asę dow odów p a u p e ry ­ zacji, k tó ra opanow ała całe życie w e W łoszech w X V i X V I w .; pow ażny w zrost cen n ie u ła tw ia ł sy tu a c ji.

O braz je s t p o n u ry . D latego n ie cytow ałem p rz y k ła d ó w n a jtra g ic z ­ n iejszy ch , n a jb a rd z ie j rozpaczliw ych. N ie z n a jd u ję b y n a jm n ie j upodo­ b a n ia w o d m alo w y w an iu nędzy, gdyż w y d a je m i się, że n ajciem n iejszą s tro n ą życia chłopskiego w ty ch czasach było nie ty le fa ta ln e położenie m a te ria ln e , ile s y tu a c ja m o ra ln a. M yślę o osam o tnien iu, n a k tó re sk a­ z an y b y ł chłop: w szelkie m ożliw ości k o n ta k tu z m iastem i jego k u ltu r ą z o stały przecięte, jego dzieci nie m ia ły d o stęp u do szkół, in te le k tu a liśc i p o m ijali m ilczen iem rzeczyw istość, w k tó re j chłop żył.

Z d aję sobie sp raw ę, iż m ożna m i zarzucić, że szu k am w X V i X V I w. rzeczy, k tó ry c h ta m nie było. Sądzę jed n ak , że m am praw o zastanaw iać się n a d ty m , gdyż odnoszę w rażen ie, że w X III i X IV w. chłop w łoski m ia ł m ożność zdobycia tego w szystkiego dla sw oich dzieci. Je d y n ie los (buona sorte — ja k m ów i a u to r „C om pagnia d e lla L esin a“) zrządził, że w szystko to stało się w y łą c zn y m p rzy w ile je m m ieszkańców m iast.

W nioski, do jak ich dotychczas doszedłem , odnoszą się ty lk o do całej pó łn ocy i śro d k a Ita lii. P o zo staje do ro zp a trz e n ia p o łu d n ie P ółw yspu. Je ż e li pośw ięcam m u m n iej m iejsca, to nie ze w zględu n a tru d n o śc i b a ­ daw cze, w ręcz p rzeciw n ie — p ro b le m a ty k a je st b ardzo p ro sta . W e W ło­ szech po łu d nio w y ch od średniow iecza aż do r. 1806 (i jeszcze później)

(12)

trw a ł feu d alizm w e w szystkich sw oich p rze jaw a ch : w dziedzinie p o lity ­ ki, p raw o d aw stw a, gospodarki. N ik t nie zaprzeczy, że b y ła to k o n ty n u a ­ cja sto su nk ó w feu d a ln y ch . W y stą p iły w te d y pew ne zjaw iska, k tó ry m w arto p rzy jrze ć się nieco bliżej.

P ie rw sz a sp ra w a to p rzeciw ieństw o m iędzy ro ln ictw em (zwłaszcza u p ra w ą zbóż) a hodow lą. W p ań stw ie kościelny m papieże czynili w XV w. w ysiłki zm ierzające do um ożliw ienia ro zw o ju u p ra w y zbóż. W szczególności chodziło o to, b y zezwolić pasterzo m n a u p raw ia n ie g ru n tó w z daw n y ch usi civici. F eu d ało w ie op arli się tem u i zniw eczyli p lan y . P rz ek sz tałc en i w ro ln ik ó w p asterze pew nego dnia pow rócili do sw ego daw nego zajęcia, k tó re było nie ty lk o zaw odem , ale przede w szy stk im po zycją społeczną. Podobne zjaw isk a m ia ły m iejsce w K ró le ­ stw ie N eapolu, zw łaszcza w A pulii. W 1443 r. k ró l A lfons A ragoński za­ strz e g a T avo liere n a hodow lę; w 1457 r. p o w raca do te j decyzji i ze­ zw ala n a u p raw ia n ie zboża p rz y n a jm n ie j n a części tego rozległego te r y ­ to riu m w 1483 r. F e rd y n a n d A rag o ń sk i ponow nie odd aje T avoliere w y ­ łącznie n a hodow lę: liczba zw ierząt w ynosząca w 1463 r. 600 000, osiąg­ n ę ła w 1496 r. 1 700 000, w 1555 r. — ok. 3 000 000, a w 1604 r. — 5 500 000. In n y m regionem , gdzie u p ra w a zbóż u stą p iła m iejsca hodow li, była Sycylia: nie d y sp o n u jem y odpow iednim i liczbam i, ale od X V w. za­ czyna się w y ra ź n ie m asow y e k sp o rt sy cy lijsk ich serów . N a w ielkich obszarach po łu dn io w y ch W łoch triu m fo w a ła zatem hodow la n a d ro ln i­ ctw em , k tó re o p arte było n a zasadach gospodarki ek ste n sy w n e j w ogrom ­ n y ch posiadłościach ziem skich. Posiadłości te w zrosły jeszcze b ard ziej za k ró ló w aragońskich, k tó rz y stale szu k ali p o p arcia jed n ej g ru p y szlach ty przeciw ko d ru g ie j; posiadłości te nie zostały ro zbite za w icekrólów hisz­ pańskich. Nie rozbito ich, poniew aż nie chciano tego — w ładza hiszp ań ­ sk a zadow oliła się ty lk o o g ran iczen iem politycznego znaczenia baronów . In n e zjaw isko c h a ra k te ry z u ją c e sto su n k i w iejskie w p o łu dniow ych W łoszech wiąże się z ow ym a ta k ie m n a dobra kościoła, o czym b y ła już m ow a w odniesien iu do Ita lii północnej i środkow ej. N ow a książka M a s i e g o 10 p rze d staw ia to zjaw isko w A pulii, ale to sam o m ożna z a u ­ w ażyć gdzie indziej, np. w okolicach S alerno. D obra kościelne opan ow y ­ w ała przed e w szy stk im szlachta, ale nie b rak ło ta m i p ew n ych g ru p m iesz­ czan. Tu u k a z u je się różnica w sto su n k u do tego, co działo się w pozostałej Ita lii —- n a p o łu d n iu zm iana w łaściciela nie m iała ty ch k o rzy stn y c h dla ro ln ic tw a skutków , ja k to było n a północy. W południow ej części P ó ł ­ w y sp u w iek i XV i X V I są p o n u re zarów no dla chłopstw a, ja k i dla ro l­ n ictw a.

D la zilu stro w a n ia te j sy tu a c ji nie sk o rzy stam ze św iad ectw n ie w ą t­ p liw ie w ażkich, lecz fra g m en ta ry c z n y c h , ale raz jeszcze zau fam naszej w iedzy o sposobie m ieszkania. Raz jeszcze trz e b a odw ołać się do m ap y ze s. 251 do istn iejącego do dziś dnia rozm ieszczenia ludności: w iel­ kich sk u p isk ludności w iejsk iej. N ie chcę tw ierdzić, iż obecny s ta n istn ie je od XV i X V I w.; b y ł on w te d y z pew nością gorszy, a dodać trz e ­ ba, że m u siał on pow stać n a długo p rz e d X V w. T en ty p osiedla stw o ­ rzy ł osobliw ą k lasę chłopów , k tó rz y w rzeczyw istości jeszcze dziś nie są an i w ieśniakam i, ani m ieszczucham i, gdyż chłop, k tó ry nigd y nie m iesz­ k ał n a w si w e w łaściw y m sw em u z a tru d n ie n iu środow isku, nie może

11 G. M a s i , O rg a n iz za zio n e e c c le sia s tic a e c e ti r u r a li in P u g lia n e lla seco n d a

(13)

256 R U G G IE R O R O M A N O

rów nież (bo i ja k b y m ógł?) p rzek ształcić osiedla w iejskiego w praw d zi­ w e m iasto. D latego też o ile na północy podział p rzeb ieg ał m iędzy w sią i m iastam i w liczbie m nogiej, o ty le na p o łu d n iu różnica b yła w y ra ź ­ n iejsza: osady w iejsk ie z jed n ej stro n y i — stolica, Neapol, z d ru g iej. W yżej w spom niałem o o sam o tn ieniu — p rzede w szystkim m o ra l­ n y m — chłopów z W łoch północnych i środkow ych poczynając od XV w. P o d trz y m u ję n a d a l to zdanie, w szelako gdy w idzim y położenie chłopa w Ita lii południow ej i na Sycylii w tym że okresie, skłonni jesteśm y uw ażać sy tu a c ję pierw szy ch za u p rzy w ilejo w an ą. Je śli m iasto było dla chłopów swego ro d za ju te ry to riu m w rogim , to je d n a k było tak że ośrod­ kiem a tra k c y jn y m ze w szy stk im i jego jasn y m i stronam i. Północne W łochy u siane b y ły w sp an iały m i m iastam i, k tó re chłopi znali, p rzy ­ n a jm n ie j z zew nątrz, i o k tó ry c h m ogli m arzyć, że je posiądą. Nic po­ dobnego nie istn iało w Ita lii południow ej. N eapol b y ł n a jlu d n ie jszy m m iastem w E uro p ie — i pozostał nim aż do X V III w. — ale b y ł ty lk o jeden, i to daleko, o n im nie m ożna było n a w e t m arzyć. Nie było w te d y n a p o łu d n iu in n y ch m iast, b y ły ty lk o w ielkie sk u p isk a w iejskie, ale nie m iasta w p e łn y m zn aczeniu tego słowa.

W spom niałem o m arzeniach. B ow iem chłop w łoski m arzył, śn ił o „ k ra ­ ju pieczonych gołąb k ó w “ (paese di Cuccagna), gdzie nie ty lk o ci, „ k tó ­ rzy śpią, osiągają n a jw ię c e j“ (chi ρ ιύ dorm e, p iń guadagna), ale gdzie rów nież „nie m a an i księcia, an i pana, an i hrabiego, a każd y żyje sw oją w olnością“ (non c’é duca, nè signore, nè conte, ognuno ci v iv e con sua lib e r ta d e )11. Za pom ocą ow ej paese di Cuccagna i podobnych pom ysłów bud ow ał p raw d ziw ą ludow ą utopię. Zasięg ty c h m arzy cielsk ich tw o ­ ró w — dobrze dziś zn an y — w skazuje, że chłopi południow ych W łoch nie b ra li u d ziału w ich pow staw an iu . O ile u B ru e g h e la w „ k ra in ie pie­ czonych g ałąb k ó w “ z n a jd u ją się chłopi, ludzie w y kształcen i i żołnierze, o ty le w paese di Cuccagna w łoskiej lite r a tu r y lud ow ej chłop je s t sam. Chłop m arzy ł, ale rów nocześnie p ro testow ał, odseparow yw ał się. Chłopi z p o łu d n ia nie k o rzy sta li z te j sep aracji n a w e t w sw ych m arzen iach: ry cerstw o u trw aliło sw oją w szechw ładzę n aw et w poezji. P ro te s t chłop­ ski w y ra z ił się w ro zbójnictw ie. W yjęcie spod p raw a stało się je d y n y m w y razem spraw iedliw ości.

*

P o d su m ow u jąc nasze w yw ody stw ierdzić m ożem y, że w XV i X V I w. o b se rw u je m y na wsi w łoskiej dw a zjaw iska:

a) pew n e pogorszenie s y tu a c ji ekonom icznej i społecznej chłopstw a w ogólności. N ależy ty lk o odróżnić Ita lię południow ą, gdzie położenie pogarszało się sta le co n a jm n ie j od po db oju norm ańskiego, od W łoch środ kow ych i północnych, gdzie pogorszenie to n astąp iło po okresie w y ­ ra ź n e j p o p raw y ;

b) now y p rą d w życiu wsi, jako zjaw isko o b iekty w ne: ulepszenia, m elioracje, kom asację rozproszonej w łasności, w prow ad zenie now ych u p raw , dopływ św ieżych kap itałó w , zaczątki k a p ita listy c z n e j o rg an iza­ cji ro ln ictw a w n iek tó ry ch strefach .

(14)

Р у д ж е р о Р о м а н о К РЕС Т Ь Я Н Е И С ЕЛ ЬС К А Я Э К О Н О М И К А В И Т А Л И И В X V И X V I С ТО ЛЕТИ И Этот оч ерк нап и сан в св я зи с чтением у н и в ер си т етск и х лек ц и й и его з а д а ­ чей бы л о п ок азать осн ов н ы е н ап р ав л ен и я и сторического р азв и ти я к р естья н ­ ства и зем л ед ел и я (поним аем ого как оп р ед ел ен н ая эк он ом ическая структура) в И тал и и в X V и X V I в ек а х . Д ел о к асается таким обр азом двоякого р ода в п р о ­ чем м н огосл ож н ы х вопросов. И тоги и зы ск ан и и автора м о ж н о оп р едел и ть сл едую щ е: в X V и X V I сто­ л ети я х в сельск ом х о зя й ст в е И талии мы наблю даем : — о б щ ее у х у д ш е н и е х о зя й ств ен н ого и социального п о л о ж ен и я к р естья н ­ ства. Н а д о од н ак о р азл и ч и ть п о л о ж ен и е на ю ге п ол уострова, где у х у д ш е н и е у сл о в и й началось с н аш естви я Н орм анов, от отнош ений в цен трал ьн ой и северн ой И талии, где у х у д ш е н и е н аст уп и л о п осл е п од ъ ем а п р и сущ его X III— X IV сто­ летиям. — з а ново р азв и ти е зем л ед ел и я : нов овведен и я, м елиорации , о б ъ ед и н ен и е р а зр о зн ен н о го зем л ев л а д ен и я , в в ед ен и е н ов ы х п ол ев ы х к ул ь тур , приток с в е ж и х капи талов, зач атк и к ап и тал и сти ч еск и х ф о р м в сел ьск ом х о зя й ст в е в н ек о­ тор ы х с ф е р а х . Р а зу м еет ся , что эти симптомы расц в ета м ож н о Лучш е наблю дать н а сев ер е и в ц ен тре, н е ж е л и н а ю ге полуострова. R u g g i e r o R o m a n o P A Y S A N S ET A G R IC U L T U R E D A N S L ’IT A L IE A U X V ET A U X V I SIÈC LE D ans cet essa i, d on t il est opportun de ra p p eler q u ’à l ’o rig in e il n ’é ta it a u tre c h o se q u e le te x t e d ’u n e leço n d ’U n iv e r sité , l ’au teu r a e ss a y é d e retra cer le s gra n d es lig n e s d e l ’h isto ire de la p a y sa n n erie et d e l ’a g ricu ltu re (en ten d u e com m e u n e stru ctu re écon om iq u e) de l ’I ta lie en tre le X V e et le X V Ie siè c le . I l s ’agit, donc, d ’un d o u b le p ro b lèm e a u x im b rica tio n s m u ltip le s m ais q u i, p o u rta n t, reste dou b le.

L es co n clu sio n s a u x q u e lle s l’au teu r p a rv ien t p e u v e n t ê tr e résu m ées d e la fa ço n su iv a n te:

P en d a n t le X V e et le X V Ie siècles, p ou r ce q u i est de. la v ie a g rico le ita lien n e, n o u s a ssisto n s

— à u n e d étério ra tio n de la co n d itio n éco n o m iq u e et h u m a in e de la p a y sa n n erie ita lie n n e en g én éra l. L a se u le d istin c tio n q u ’on p u isse fa ir e c ’e st q u e dans le cas du S u d d e la P é n in su le on a ss iste à u n e d étério ra tio n p ro g r e ssiv e q u i d u ra it au m o in s d ep u is l ’a rriv é e des N orm ands; dans le cas de l ’Ita lie du N ord et du C entre, cette d étério ra tio n fa is a it su ite à u n e p ériod e de n e tte a m élio ra tio n q u i s ’é ta it m a n ife sté e au x X III—X IV e siècles.

— à u n n o u v e l é la n d e la v ie a g rico le com m e r é a lité ob jectiv e: b o n ific a tio n s, a m élio ra tio n s, reg ro u p em en t d e p rop riétés d isp ersées, in tro d u ctio n d e n o u v e lle s cu ltu res, a fflu x d ’argen t fra is, déb u t de fo rm es d ’o rg a n isa tio n c a p ita liste d an s l ’a g ricu ltu re d e certain es zones. E v id em m en t, ces m a n ife sta tio n s d ’ép a n o u issem en t so n t p lu s n e tte m e n t v is ib le s dans le N ord e t l e C en tre d e la P é n in su le p lu tô t que d a n s le Sud.

Cytaty

Powiązane dokumenty

mieszkałych tam bartników, o tyle starostwa przemyskie i sanockie, według lustracji z 1565 roku, posiadają niewiele wsi zamieszkanych przez bartników. Łatwo to zrozumieć,

• rozwiązywanie równań trzeciego stopnia - turnieje matematyczne we Włoszech XVI wieku- - Scipio del Ferro, Antonio Mario Fior, Girolamo Cardano, Nicolo Fontana Tartaglia,

In order to obtain a complete picture of the nature of radiative and polaritonic modes in TMDC monolayers, we perform a parametric study of the modal dispersion by taking

The dynamic stress alternated between two stress-strength levels, namely, 40% to 90% of the static tensile strength for the maximum level, and 40% to 0 (tension) or 0 to

[r]

Punktem wyjścia rozważań jest dynamicznie zmieniająca się liczba ludności Polski w latach 2004–2014 oraz jej prognoza do roku 2050, a także zmiany struktury wieku

Zasadniczym celem niniejszej pracy było opracowanie metody, która umożliwi systematyczne dokonywanie kompleksowej analizy i oceny poziomu gotowości technicznej

Rękopis z Działoszyc rozpoczyna się fragmentem sekwencji na święto Trzech K róli „Festa Christi omnis Christianitas celebret”.. przypisywanej Notkerowi