• Nie Znaleziono Wyników

Zbliska i Zdaleka : geografja, krajoznawstwo, podróżnictwo, 1937.03/04 nr 3/4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zbliska i Zdaleka : geografja, krajoznawstwo, podróżnictwo, 1937.03/04 nr 3/4"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

M A R Z E C

l w ó w, k w i e c i e ń

r o k

V

N r 3 / 4 ( 41/ 42)

35 gr.

T R E Ś Ć

A R T Y K U Ł Y

Krajobrazy Bułgarii (w migawkowych zdjęciach). — Dostąp Bułgarii do mo­

rza. — Z Karłowa na przełącz Szipką.

(2)

ZBLISKA I ZDALEKA

REDAGUJE KOMITET:

K. B R Y Ń S K I, ST. L EGEŻ YŃSKI , Z. S I M C H E, Ii. H A L I C K A, A. M A L I C K I , F. U H O R C Z A ,\

J. H A L I C Z E R, Z. P A Z D R O , AL. N O

L I N N I C KA, M. JAROSIEWICZÓWNA, J. P I Ą T K O W S K I , WŁ. ZI N K I E W 1 Cz.

WŁ. K U D Ł A, ST.. PRZEŻDZIECKI, AL. ż A K U K.

ZBLISKA I ZDALEKA

UKAZUJE SIĘ RAZ W MIESIĄCU Z WYJĄTKIEM LIPCA I SIERPNIA.

P R E N U M E R A T A wraz zrzesyłką pocztową

R O C ZN A 3 - - zł. mmmmmmmmmmmm P Ó ŁR O C Z N A 1*60 zł.

t^ m m K O N T O C ZE K O W E P. K. O . Nr. 501.002 mmmm

REDAKCJA i ADMINISTRACJA

L W Ó W , U L . K O Ś C I U S Z K I 9 “ I l i p . ADRES dla korespondencji i przesyłek pieniężnych;

Lwów, Skrytka pocztowa 273.

W A R U N K I U M I E S Z C Z A N I A O G Ł O S Z E Ń : cała str. 50 zł., */g str. 25 zł., ’/4 str. 14 zł., V6 str. 10 zł., V8 str. 8 zł.

SKŁADNICA HARCERSKA

Z. JURAJDA

lw ów , ul. Zyblikiewicza 4. Telefon 287-98

p oleca

sp rzę t tu ry s ty c z n y , n a m io ty w y c ie c z k o w e i cam pingow e, m a te ria ły im p regnow ane, k a ja k i, p o d rę c z n ik i, m apy 1 :100000

i w ie le in n ych .

Własne wzory i wykonanie. — Ceny stałe.

(3)

63

D r M A R IA PO LA C ZK Ó W N A , (Lwów).

Krajobrazy Bułgarii

(w migawkowych zdjęciach)

Szeroki Dunaj, wspaniałą falą obejmujący wyspy porosłe oczeretem i w ikliną — jak niegdyś Dniepr Sicze — podcina prawym nurtem kra­

wędź północnej Bułgarii. Jej wyżynne terasy, wznoszące się bystro od 200 m poziomu rzeki ku 500 m podnóża gór, tną parami rzeki: Łom pod Russe (Ruszczukiem), spływający do Dunaju, po potężnym stożku nasypowym Jantra, Osum i W it na zachód od słynnej twierdzy Plewen.

Ludniej tu niż w rumuńskiej Wołoszczyźnie. Na lesowych zboczach do­

linnych przeświecają wsie, poniżej wierzchowiny i łanów kukurydzy i dyni, pól ty to n iu ; mają zielone tło z w innic po słonecznej stronie.

Lecz wapień błyska z pod gleby, a w nagiem miejscami pogorzu Starej Płaniny, (tj. Bałkanu) obfite są i wielkie krasowe zapadliska, to lejki.

Osada Czerwony Brh (Czerwony Brzeg) u ujścia małej Panehy do Iskeru — rozwiewa złudę, iż łatwo dosięgnąć stromo wymodelowanych ścian jaru. Stacja kolejowa, potężne m łyny i składy zbożowe usadowiły się w bocznym parowie — wzdłuż niego idąc, jak nieuchwytny majak w idzim y naprzeciw jaskrawo oświetlone ściany Iskeru, winnice poniżej, dalej łany kukurydzy. Oczy wistem jest jedno: tu wody brak! Jej to po­

szukuje ro ln ik tern chciwiej, im bardziej na wschód.

Ternowską wysoczyznę, najbliższą głównego grzbietu, zasila Jantra i jej liczne dopływy źródłowe — lecz już pod Trnow ą miastem, drugą z kolei stolicą starej Bułgarii, rzeka zapada w jar wąski, głęboki, wycina w nim fantastyczne zakola w tró jk i czy ósemki. Zielenią się listewki jaru, na których leży, raczej pnie się miasto, mające jedną ty lk o na­

prawdę ulicę wzdłuż górnej terasy i wąskie do niej poprzeczki. Ale nad nią: wzgórza — twierdze Caryca, Trapzyca, złocą się i bielą jak mo­

n o lity grobowe. Ku nim płynie żałosny śpiew muezina.

Bardziej puste są Prowadijska, Presławska, Kamczycka — płaniny.

T u na wapiennym podłożu leżą skałki wapienne, jakby wyższe piętro taka struktura chionie bez reszty i najobfitsze wody. D o lin y są bez ro ­ ślinności, bez ludzi — skały mają kształty ruin. Lecz strugi płyną pod ziemią, a gdzie na powierzchnię buchną, tworzą odrazu szerokie rzeki i jezierne wanny i życie tryska wokół, zieleni się tyto ń a nawet bawełna.

W okolicy Prowadiji lud w idzj na skałach pochód założyciela państwa cara Kruma i jego rycerzy, z pustkowi ku morzu.

Ten kraj pustaci, to zieleni naprzemian, przylega do Czarnego m o­

rza. Burzliwe fale wlewają się w zapadliska i strzaskania nadbrzeżne (jak w jezioro Gebirdże koło W arny), — podcinają urwiste, wapienne to piaskowcowe ściany, z szczątków skalnych prąd przybrzeżny sypie kosy, kruche i zmienne strefy wśród w alki między morzem a lądem.

Bułgarskie wybrzeże w nich odradza się to ginie... wciąż. „Kamienny las” pod Warną (Digili-Tasz) zda się pomnikiem odw rotu zwycięskiego morza — zagrożony las bukowy na południe, tuż nad brzegiem, m ówi o nowym ataku i klęsce, grożącej lądowi.

Pociąg, okrążywszy lukiem wysoczyznę, nagle wpada w^ głąb g o i, dolinę Iskeru; rzeka przecina nurtem gibkim, jak szabla janczarska,

C (l 4£>K>

(4)

W inobranie w B ułgarii.

siodło skalne Sroge, odsłania jego jurajskie wapienie, sprasowane w łuski, miejscami twarde, lśniące jak marmury. O świcie sierp światła błyska nad graniami; potem, gdy szczyty i wysokie polany pławią się już w słońcu, to m rok i przejrzyste opary przesłaniają smugami niższe partie z ludzkim i domami. W izja cudnego bezludzia.

Kolej, ślizgając się po litw ach skalnych, pozwala oglądać to ściany zębate jak kom iny w Strążyskiej dolinie, spękane w czeluście, to stro­

mizny najeżone lasem, zanurza nas w tunelach, to w świetlistych ko­

tlinkach, gdzie górski strumień lub wodospad, lśniąc, zasila Isker.

Przełom Iskeru, to trzykro ć spotężniały Dunajec w Pieninach — rzeka godna się zwać „Iskrą” — natchnioną.

I czarodziejsko nagle obniżają się góry, stojąc w okół płaskiego, sze­

rokiego kręgu. Jesteśmy w kotlinie Sofii. Słoneczny to kontrast do dzi- Ryc. 42.

Ryc. 43 D awna stolica Bułgarii — T rn o w o nad rzeką Jantrą.

(5)

65

Ryc 44.

Fragm ent przełom ow ej d o lin y Iskeru.

kiej gardzieli Iskeru — lecz przedmieściem miasto sięga do potężnego masywu W itoszy, k tó ry je rzeźwi strumieniami wód, otula zielenią la­

sów, a nad niem wznosi obronne terasy, zwarte w cyrki, na najwyższym poziomie.

Czy jest druga stolica, równie bogata w źródła termiczne?

(30— 40" C) — za darmo dostępne mieszkańcom. Nad kranami rurocią gow, umieszczonymi w pobliżu kąpielisk, widnieje zachęta: „p ijcie ” ! waszem jest dobrem a przyniesie zdrowie” .

Tedy wyniosła „W itosza” (ok. 2 300 m) leczy ciała przez cieplice, ze spękań glebowych tryszczące, krajobrazowym pięknym krzepi du­

sze, — niegdyś szukano w niej ty lk o bezpieczeństwa, gdyż najstarsza osada „Bojana” z słynną cerkiewką, mieszczącą dziwnie świeże, piękne freski staro-bizantyńskie X I — X II w., leży już na pierwszej terasie gór (ok. 600 m n. p. m.). M iło z niej spojrzeć na nowoczesną, gościnną Sofię, gdy wieczorem jarzy się świetlistym kobiercem u podnóża.

Lecz wzniesienia Starej Płaniny, największej tw ierdzy wolności, każą pokłonić się sobie. Szosa lub wąskotorowa kolej może nas prze­

wieźć przez górskie przełęcze na Pirdop, Złatycę, do ich podnóża. Je­

steśmy w górach zamknięci — bo rozszczepiły się fałdy skalne na Bał­

kan właściwy i na Średnią Górę z wapieni i skał wybuchowych: jedne

(6)

Ryc. 45.

Sofia, Pom nik cara O sw obodziciela. W tyle na prawo, uniw ersytet.

od drugich dzielą eliptyczne k o tlin k i Karłowa, Kazanłaku nad^ Tundżą, naturalne cieplarnie, słynne z uprawy róż, z wyrobu esencji różanej — z gaików dereni. Gościńcem ścieżyną wzdłuż strumienia, wreszcie

„W ojenną drogą” — dziś wygodną szosą — w ostre zakosy wdzieramy się z Kazanłaku w serce Bałkanu, poprzez wąwóz Szipkę, sławny z po­

chodu wojsk rosyjskich, które pod Dybiczem (styczeń 1878 r.) tędy spadły na T u rk ó w ku pomocy bułgarskim powstańcom.

Taką potęgą zdają się tu górskie łańcuchy równolegle bieżące, a stro­

me, okryte płaszczem lasów, do kwiecistych łąk, poniżej kopie szczyto­

wych, taka w nich cisza bezludzia, że bajką się zdaje, iżby bezdrożnym szlakiem szły wojska artylerii i to wśród zimowej zamieci... A jednak tak było i pamiętają to Bułgarzy. U podnóża Szipki, jest monaster,

Ryc. 46. Targ na przedm ieściu S ofii

(7)

Ryc. 47.

W id o k na najwyższe części P irin u ,

gdzie żyje kilkudziesięciu Rosjan, emigrantów, inw alidów z wojny ostatniej. Jenerałowa rosyjska sprzedaje pocztówki, pamiątki...

Lecz wróćm y stad! Z biegiem Tundży malowniczym przełomem jej skalnym między Tulowem a Starą Zagorą — w kroczym y w nizinę nad szumną Marycą. Sady śliw, winnice na zboczach, pola tyton iu , bawełny na rzecznych namułach migają przed nami pod słonecznym żarem, topole, platany, m orw y, bramują białe pylaste gościńce. Ale w zrok po­

przez dolinę zleniwiałej w słońcu Marycy i jej dopływu, zatrzymują znowu góry, strome, skaliste. T o zwisają Rodope: wschodnie i zachod­

nie — południowa graniczna górska twierdza Bułgarii, ze szczytem Musałą (ok. 3 000 m), — u jego podnóża kotfy dolinne świecą ciemnym błękitem ok jeziernych. Dane nam było widzieć je ty lk o zdaleka, w dro­

dze do Płowdiwu i ze skałek sjenitowych, które są już ich bastionami przednimi.

Nas zatrzymał Płowdiw (Filipopol) — po Sofii największe miasto Bułgarii, sławne z fabryk tytoniu. Na jego targowicy spotykamy w yroby przemysłu domowego i przedstawicieli całej ludności: Bułgarów, Bałkan- ców i Rupców, T u rk ó w i Cyganów.

Miasto odbudowuje się po trzęsieniu ziemi z 1930 r.: ma już domy, ulice, m łodziutki park. Faliste kręgi wstrząsów sejzmicznych oszczędziły niektóre partie miasta: stoją stare meczety wtulone w kram y kupieckie, na placu przestronnym naprzeciw liceum dla chłopców i biskupiego domu stoi skromna katedra rzym sko-katolicka z okazałym sarkofa­

giem królow ej Lud w iki, żony Ferdynanda. U progu kościoła wita, nas ksiądz Bułgar — po polsku — jest znawcą i miłośnikiem poezji A. Mickiewicza, marzy o widzeniu Polski, Częstochowy. Opowiada przeżycia pamiętnej nocy 1930 r., kiedy wstrząs ziemi w m inutach i se­

kundach zgładzał miasta: Karlowo, Płowdiw i in., a ratowała mieszkań­

ców intuicja, gdzie szukać ochrony.

Wpomnienia o Płowdiwie zamkniemy obrazkiem: pod białym ża-

(8)

Fragment starego P ło w d iw u , pamiętającego czasy tureckie.

rem słońca „wlecze się” grupka nasza ku targowicy — m ówi oczywiście po polsku „W yście z Polszczy” zatrzymuje nas wyższy wojskowy buł­

garski. „Da, da” — „A leż moja żona Polka z W ilna — toż się ucie­

szy — zaraz ją Państwu przyprowadzę!”

I w pół godziny potem wycieczka miała wybornych, m iłych prze­

w odników — rodzinę pp. N ., dotarła z nim i do fabryki w yrobów ty ­ toniow ych (gdzie ią papierosami hojnie obdarzono) — zwiedzała wszel­

kie osobliwości — zabytki cerkiewne — zbiory artystyczne.

Wspólnie ze szczytów skałek sjenitowych, patrzyliśmy na czyste wodospady, których n urty zbiera akwedukt zbudowany na wzór rzym ski — na lazurową taflę sadzawki u podnóża. Jak cień na wodzie mijają ludzkie „czasy i wywczasy” . Lecz poznanie Bułgarii dało jako trwale ziarno: na tle przyrody potężnej, nawiązanie nici przyjaznych z narodem gościnnym, pełnym prostoty serca, k tó ry walczy krzepko — ale przytem marzy o bratniej spójni między narodami, zwłaszcza sło­

wiańskimi, i o pojednaniu chrześcijańskich wyznań.

A d re s R e d a k c ji i A d m in is tra c ji „Z b lis k a i Z d a le k a " dla korespon­

dencji i przesyłek pieniężnych: L w ó w , S k ry tk a p o c z to w a 273.

(9)

69

STEFANIA WOŁOSZYNSKA, Lwów.

Dostąp Bułgarii do morza

Ze względów gospodarczych i politycznych, każde państwo stara się posiadać swobodny dostęp do morza. Bułgaria, choć małe państwo, po­

siada dość długą linię wybrzeża, wynoszącą 311 km , co stanowi 15.2%

ogólnej długości granic państwa. Na ] km długości wybrzeża przypada w Bułgarii 331-18 km 2 pow. kraju. Jeśli stosunki te porównamy z na­

szymi, to zobaczymy o ile Polska ze swymi 146 km wybrzeża morskiego jest w gorszym położeniu od Bułgarii. Granica morska w Polsce wynosi zaledwie 2.63% ogólnej długości granic, a 1 km wybrzeża ma obsłużyć 2 657.53 k m 2 pow. ziemi.

Szerokość strefy nadbrzeżnej w Bułgarii wynosi około 90 km.

Strefa ta obniża się powoli z zachodu z wysokości 500 m na wschód do poziomu morza. Wybrzeże z w yjątkiem nielicznych miejsc urywa się stromo ku morzu. Oglądane z pokładu statku przedstawia się jako ostro zarysowany próg, k tó ry wznosi się od 20— 100 m n. p. m. Wschodni kraniec Bałkanów dochodzi do morza w okolicy Emine i dzieli wybrzeże na dwie części: północną część i południową. Każda z tych dwu części posiada dość znaczną zatokę, nad k tó ry m i rozsiadły się dwa największe i najważniejsze p orty Bułgarii.

Część północna wybrzeża biegnie prawie południkowo. Najważ­

niejszym miastem w tej części wybrzeża jest Warna, którą założyli Grecy z M iłetu z końcem V I w. przed Chrystusem i nazwali Odyssos.

Dopiero z końcem V II w. po Chr. spotykamy po raz pierwszy nazwę

„W arna” . Miasto to w czasach starożytnych było znacznym ośrodkiem handlowym, a następnie w ciągu dziejów przechodziło zmienne ko leje losu.

Warna leży u stóp Warneńskiej Planiny wzniesionej średnio do 100 m. Większa część miasta leży na niższej terasie nadmorskiej, która na południu przechodzi w szeroką mierzeję i sięga aż do północnego stoku Awreńskiej Planiny. Mierzeja ta oddziela jezioro Dewnię, poło­

żone na zachód od miasta. Połączenie jeziora z zatoką umożliwia ty lk o kanał. Warna liczy obecnie 75.000 mieszkańców, posiada cały szereg szkół, jest ośrodkiem rozwijającego się przemysłu i handlu i ważnym portem. Dawniej był to główny p o rt wywozowy. Ładowano tu na o krę ty plony z urodzajnej niziny naddunajskiej i Dobrudży. Dziś utra­

ciła Warna swoje dawne znaczenie, po utracie Dobrudży i obecnie w porcie tym wyładowuje się jedynie tow ary sprowadzane z zagranicy do Bułgarii. Są to przeważnie materiały tekstylne, metale i maszyny.

Prócz tego Warna zyskuje sobie w Europie sławę jednego z najlepszych kąpielisk morskich i ściąga liczne rzesze turystów. Temperatura bowiem wody morskiej w miesiącach letnich wynosi 23" C, a ciepłe i suche lato przyczynia się do podniesienia sławy tego kąpieliska. Piękna plaża ma ponad 1 km długości. Nad plażą rozpościera się starannie utrzym any park nadmorski, w k tó rym znajduje się bogate akwarium, oraz pla­

styczna mapa morza Czarnego i krain nad nim leżących, popiersie W a­

syla Lewskiego, jednego z największych bohaterów Bułgarii i pom nik słynnego poety współczesnej Bułgarii Iwana Wasowa. Najsilniej rozw i-

(10)

Ryc. 49

O gólny w id o k portu warneńskiego.

nęła się Warna w ostatnim dziesięcioleciu. W mieście wyraźnie odcina się nowa dzielnica od starej szeregiem okazałych budynków, szerokimi ulicami wysadzanymi drzewami. Poza tym wszędzie spotyka się lokale rozrywkowe, sklepy z ludowym i w ytw oram i oraz budki z owocami i kwiatami. W starej dzielnicy natomiast można spotkać jeszcze wiele obiektów, które żywo przypominają niewolę turecką. Największy ruch na ulicach miasta panuje rano i wieczorem. W porze południowej zas między godziną 13— 15 ruch prawie że ustaje. Wszystkie sklepy prócz restauracyj są zamknięte. Oczywiście, że pozostaje to w związku z k li­

matem. W skutek bowiem żaru słonecznego wszelka praca o tej porze staje się wprost niemożliwa.

Nas Polaków W arna interesuje specjalnie^ jeszcze z tego powodu, gdyż na polach ^ii^arnenskich w obronie chrześcijaństwa i k u ltu ry euro­

pejskiej poległ w bitw ie z T urkam i młodociany k ró l polski Władysław

Ryc. 50. W yb rze że m orskie kolo W arny.

(11)

71

Ryc. 51.

D ig ili-T a sz. S kam ieniały las pod W arną.

Warneńczyk. Dziś w miejscu tragicznie rozegranej b itw y wznosi się kopiec i mauzoleum.

Okolice W arny nie pozbawione są piękna, uroku i zabytków histo­

rycznych. K ilka km od miasta w kierunku polnocno-wschodnim, na przylądku „S v e ti-D m itri” wznosi się zamek cara Borysa, otoczony pięknym parkiem. Dalej zaś w tym samym kierunku znajduje się kla­

sztor św. Konstatyna i rozbuduwujące się nowe letnisko o cudownej plaży morskiej. Z plażą tą łączy się bezpośrednio plaża, którą rząd buł­

garski darował dzieciom polskim. Darowizna ta jest szlachetnym re- wanżem bułgarskiego narodu za pomoc lekarską, jaką^ niosła Polska nieszczęśliwym ofiarom trzęsienia ziemi w r. 1928. Dziś wznosi się tu

„D o m Polski” — pensjonat, w k tó rym znajdują pomieszczenie liczne rzesze naszych rodaków.

Kąpielisko w Warnie. Ryc 52.

(12)

Ryc. 53.

K opiec i mauzoleum W ładysław a W arneńczyka niedaleko W arny.

Na południe od Emine, morze wcina się głęboko w ląd (do 15 km) i tw orzy na 12 km szeroką zatokę, nad którą leży Burgas. Burgas jest to drugi co do znaczenia p o rt Bułgarii — p ort wywozowy. T utaj ładuje się tytoń, k tó ry stanowi najważniejszą pozycję w wywozie Bułgarii, poza tym jaja, drób, kukurydzę, owoce i inne tow ary i wysyła do N ie­

miec (54.3% całego eksportu), Anglii (8.3%), Włoch 3.6%), Egiptu (2.5%), Francji (2%), Hiszpanii (2%), Szwecji (1.4%), H olandii (1.3%), Belgii (1.3%), Danii (0.8%), Palestyny (0.7%), T u rc ji (0.4%), Stanów Zjednoczonych (0.6%) i innych.

Na północ od portu, k tó ry bezpośrednio łączy się z miastem, znaj­

duje się park i kąpielisko. Plaża jest tu znacznie większa, aniżeli w W ar­

nie. Piasek zaś jest ciemny, prawie czarny i nagrzewa się do bardzo w y­

sokiej temperatury. Jeszcze do ostatnich prawie czasów plagą okolic Burgasu była malaria. Dziś usunięto ją dzięki osuszeniu bagnistych gruntów i zamianie na uprawne pola. Burgas to miasto młode, powstało ono na początku X IX w. i rozwija się bardzo szybko.

Naprzeciw Burgasu, u wyjścia z zatoki, leży Sozopol. Od tego miejsca wybrzeże przebiega w kierunku niemal prostolinijnym z N W N na S E S.

Miasteczka, które leżą wzdłuż tego wybrzeża, a więc Sozopol, Va- siliko i A chtopol są nieznacznemi portam i rybackimi. T u taj odbywają się bogate połowy ryb, a zwłaszcza makreli. Często zdarza się, że w prze­

ciągu jednego dnia złow i się 10—40 q ryb, które natychmiast wysyła się przez Burgas do Płowdiwu i Sofii.

Na północ od Burgasu natomiast leży Anchialo i Messemvria.

Pierwsza miejscowość pochodzi z V I II w. i w owych czasach była jed­

nym z ważniejszych ognisk życia handlowego i głównym węzłem kom u­

nikacyjnym . Stąd wybiegało kilka ważnych dróg — jedna do ujścia Dunaju, inna prowadziła wzdłuż Bałkanów, a przede wszystkim należy wymienić drogę wiodącą wzdłuż wybrzeża do Konstantynopola. Dziś z dawnej świetności pozostały ty lk o ruiny k ilk u kościołów, a miasto

(13)

73

Ryc. 54.

O gólny w id o k na Burgas.

spadło do rzędu tych licznych, nędznych, maleńkich miasteczek. Lud­

ność miejscowa zajmuje się produkcją wina lub pracuje w salinach. Sa­

lin y te, są bardzo prym ityw nie urządzone. Są to czworoboki, każdy o powierzchni około 30 n r . Pomiędzy niemi biegną kanały wypełnone wodą morską. Wodę tę, przy pomocy drewnianych szufli zalewa się owe wyżej wspomniane czworoboki. Po dwu tygodniach, gdy woda w y­

paruje, na dnie osadzają się kryształki soli, które zgartuje się i odpo­

wiednio oczyszcza. W ten p rym ityw n y sposób uzyskano w r. 1924 — 16 000 000 kg soli.

Druga z wyżej wspomnianych miejscowości, a mianowicie Mes- semvria, posiada cudowne położenie na półwyspie, k tó ry przesmykiem szerokości zaledwie kilkum etrow ej łączy się z resztą lądu. Messemvria przedstawia niecodzienny, niesamowity widok. Co kilka kro kó w spo­

tyka się ruiny pięknych kościołów z V I, X I II i X IV wieku, lub kolum n, a wśród nich rozrzucone dom ki o wysuniętym piętrze. Ten w idok po­

grąża widza w zadumie. Wydaje się, że nie ma się tu do czynienia z mia­

stem współczesnym, lecz z miastem m inionych wieków i rzeczywiście tak jest. Messemvria istnieje bowiem zgórą 2 500 lat. Znawca sztuki zna­

lazłby tutaj niewyczerpaną skarbnicę zabytków.

Całe wybrzeże Bułgarii zamieszkują Bułgarzy, w północnej zaś części także Turcy, którzy stanowią od 10— 20°/o ogólnej ilości mie­

szkańców. Wspomnieć należy, że przed wojną znaczny odsetek ludności w południowej części wybrzeża stanowili Grecy, którzy zajmowali się wydobywaniem soli z wody morskiej i rybołóstwem. Po wojnie świato­

wej Bułgarzy siłą wysiedlili Greków ze swego terytorium i dziś stanowią oni ty lk o 0.18°/o ogółu ludności i są rozsiani po całym państwie. Po wojnie również wraz z utratą Macedonii straciła Bułgaria dostęp do morze Egejskiego, które zabezpieczało ją od odcięcia dowozu m o r­

skiego na wypadek w ojny przez Turcję w cieśninie Dardanelskiej.

Na morzu Czarnem krążą między Warną i Burgasem, Warną i K on­

stantynopolem, Burgasem i Konstantynopolem, a także Burgasem i A chto- polem statki bułgarskie. Naogół flota Bułgarii jest bardzo szczupła.

W r. 1934 z pośród statków, które zawinęły do p ortów Bułgarii ty lk o

(14)

13.75°/o posiadało flagę bułgarską. Statków handlowych posiada Bułgaria 7 o tonażu 21000 tonn. Z tych okręty: „Księżniczka Maria - Luisa”

i „Bałkan” odwiedzają regularnie od r. 1934 p orty: Amsterdam i R otter­

dam, leżące nad morzem Niemieckiem. Dzięki temu istnieje kontakt między tym morzem a morzem Czarnem. Stosunki te zostały przerwane na k ró tk o w lecie w r. 1935 wskutek słabych urodzajów w krajach bał­

kańskich. Była to wszakże ty lk o chwilowa przerwa i dziś odbywa się dalej stała komunikacja tą samą drogą, ty lk o że statki bułgarskie zatrzymują się po drodze w portach angielskich, celem wyładowania tow arów egip­

skich.

Brak licznej flo ty jest zrozumiały, gdyż trzeba pamiętać o tym , że Bułgaria to kraj miody, k tó ry przez długi czas dźwigał kajdany niewoli tureckiej. Postępy, które można obserwować w Bułgarii na każdym kroku po wojnie światowej przyczynią się niewątpliwie również i do rozwoju flo ty handlowej.

ELŻBIETA SIEMASZKIEW ICZ, (Lwów).

Z Karłowa na przełącz Szipką

U podnóża najwyższych parni Starej Planiny (Bałkanu) rozciągają się niewielkie k o tlin y od których Bułgaria otrzymała nazwę „k ra in y

róż” . Są to k o tlin y Kazanliku i Karłowa.

Do niedawna uprawa róż znana była wyłącznie w okolicy Kazan­

liku , dziś obejmuje również i okolicę Karłowa gdzie znalazła nader po­

myślne warunki. Uprawa róż wiąże się ściśle z klimatem, któ ry w tej części kraju odpowiada w zupełności wymogom tego krzewu. K o tlin y Karłowa i Kazanliku posiadają łagodny klim at, a średnia roczna tempe­

ratura k o tlin dochodzi do 12° C; w zimie są ocieplane przez spadające z najwyższych szczytów Starej Planiny (Bałkanu) w iatry typu halnego, oraz ocieplane ciepłymi prądami pow ietrznym i, wdzierającym się swo­

bodnie od południa.

Obszary zajęte pod uprawę krzewów różanych podzielone są na regularne działki, na których szeregami, w odległościach metra roz­

mieszczone są krzewy róż. Wysokość krzewów dochodzi do 1 metra.

Pora kwitnięcia oraz zbiór róż przypada na koniec pierwszej połowy maja. K w ia t różany wysyła się do licznych, jednak dość prym ityw nie urządzonych fabryk. T u praży się płatki różane w olbrzym ich kadziach, otrzymując w ten sposób produkty pośrednie, aż do czystego olejku różanego.

Biorąc pod uwagę ilość wyprodukowanego olejku w latach m inio­

nych i dzisiejszy stan produkcji, daje się zauważyć znaczny spadek. Pod­

czas gdy w latach 1907— 11 pod uprawę róż było zajętych 0.24% po­

wierzchni uprawnej Bułgarii, która dostarczyła 112 451 q kw iatu i 3 200 kg olejku różanego. — w roku ostatnim obszar zajęty pod k u l­

turę róż wynosił 0.18%, dając 2 400 kg olejku. Tak znaczny spadek produkcji tłumaczyć należy mniejszym zapotrzebowaniem na olejek ró ­ żany na rynkach światowych, na których Bułgaria zdobyła w handlu olejkiem różanym rodzaj monopolu.

(15)

75

Ryc. 55

K o tlin a K a rło w a u podnóża Starej P la n in y (Bałkanu).

Obie k o tlin y które przyczyniły się do nadania Bułgarii miana kra in y róż, leżą na szlaku, k tó ry stanowi najkrótszą i najdogodniejszą przeprawę w poprzek pasma Bałkanów — przez przełęcz Szipki. Obser­

wując z k o tlin y Karłowa lub Kazanliku pasmo Starej Planiny zdajemy sobie sprawę, że jest to grzbiet górski niedostępny — a nagie i stromo opadające stoki ku ko tlin om potęgują to wrażenie. Przełęcz Szipka, jakkolw iek znajduje się na wysokości 1 200 m, to jednak jest najdostęp­

niejszą z przełęczy bałkańskich. Doskonała chociaż nieco za wąska droga pozwala na odbycie całej trasy autobusem. O wyminięciu jakiegokolwiek pojazdu nie może być mowy, dlatego często w pewnych określonych miejscach autobusy na k ró tk o przystają, aby um ożliwić przejazd innym, pojazdom jadącym wdół.

Zbliżając się do Szipki, miejsca najbardziej znanego w dziejach w alk niepodległościowych o wolność Bułgarii, już zdała zobaczymy na

Zbiór róż w kotlinie Kazanliku. Ryc. 56.

(16)

horyzoncie monumentalny pom­

n ik zbudowany dla uczczenia po­

ległych tu żołnierzy w wojnie rOsyjsko-tureckiej.

2 Szipki marny rozległy w i­

dok na k o tlin y podbałkańskie — bliżej nagie stoki górskie — śla­

dy długo toczących się walk, gdyż lasy niknęły wytrzebione ręką turecką. Trzebiąc lasy, n i­

szczyli T urcy tym samym ogni­

ska oporu powstańców.

U stóp Szipki znajduje się jeszcze jedna pamiątka z czasów walk Bułgarii o niepodległość, a jest nią monastyr Szipki, mie­

szczący w swoich podziemiach szczątki tysięcy żołnierzy rosyj­

skich, poległych w walkach o wolność Bułgarii.

Powracając z przełęczy Szipki w k o tlin y subbałkańskie trzeba przejść przez kilka małych osiedli wiejskich, które wędrowca spe­

cjalnie mogą zaciekawić. Spotyka Ryc. 56. Przełęcz Szipka. Pomnik po- si? tu bowiem zupełnie u nas nie

ległych za wolność Bułgarii. znaną formę gospodarki zbioro­

wej. W centrum wioski na w ol­

nym powietrzu stoi znacznych rozmiarów kuchnia, na której mie­

szkańcy osiedla gotują pożywienie. Forma wspólnej gospodarki dawniej była powszechną w Bułgarii. Gdzieniegdzie spotykamy się zaledwie z ja­

kimś szczegółem z dawnej gospodarki zbiorowej. Przedtym wspólnie uprawiano rolę, zbiory zwożono na jedno miejsce, gdzie po tym wspól­

nie młócono i czyszczono a wreszcie rozdzielono między wszystkich mieszkańców wsi. Z czasów kiedy role były zbiorowo uprawiane u trz y ­ mały się do dziś ty lk o klepiska, gdzie jeszcze wieśniacy zbierają się na wspólną młóckę. Poza tym o zbiorowej gospodarce jaka niegdyś była tu powszechną świadczą spotykane często nazwy osiedli.

ZAPISKI

226 CZEC HO SŁO W AC KIC H ZAJĘCY w SZW AJCARII. Szwajcarska gazeta

„Glarner Nachrichten“ doniosła, że jedno z myśliwskich towarzystwa szwajcarskich sprowadziło z Czechosłowacji do Lozanny 226 zajęcy, aby rozesłać je do czterech re­

w irów myśliwskich francuskiej części Szwajcarii (w górach Pulla, Chalet-TGobet, Chesseux i w okolice Renens-Crissiers). Aż do przyszłorocznej jesieni w danych obwodach będzie obowiązywała ochrona zajęcy, celem wydatnego podniesienia ich stanu liczebnego. V. 5avel, Praga (korespondencja esperancka).

(17)

77

PRZENIESIENIE IN S T Y T U T U B AŁTYCKIEG O D O G D Y N I. Z dniem 1-go stycznia 1937 r. przeniesiony został z Torunia do Gdyni In stytu t Bałtycki, k tó ry znalazł pomieszczenie przy ul. Świętojańskiej 23- Równocześnie In stytu t został znacz­

nie powiększony, a w najbliższym czasie rozpocznie wydawać nowy periodyk „Prze­

gląd Pomorski i Bałtycki“ .

BUD O W A FAB R YK I OBRABIAREK W RZESZOWIE. Zakłady metalurgiczne H . Cegielski w Poznaniu zakupiły w Rzeszowie fabrykę kuchen polowych i sprzętu wojskowego „Mars“ . Po odpowiedniej przebudowie i znacznem rozszerzeniu fabryki, najprawdopodobniej już pod koniec 1937 r. nowa fabryka zacznie na wielką skalę wytwarzać obrabiarki do metalu.

R O ZBU D O W A P O R TU W IŚLANEGO W T O R U N IU . W przeciągu najbliż­

szych czterech lat ruchliw y p o rt rzeczny w T oruniu ulegnie dalszej rozbudowie.

Rozbudowa portu konieczna jest ze względu na ożywiony ruch statków i berlinek.

I tak w r. 1932 przybyło do portu toruńskiego: 644 statków, 414 berlinek, w roku 1933 — 2135 statków, 1 360 berlinek, w r. 1934 — 2 294 statków, 1 554 berlinek.

w r. 1935 — 3 900 statków, 2 618 berlinek. Kosztem około T5 miliona złotych ma się zbudować 700 metrów nowego nadbrzeża, nowe magazyny i krany mechaniczne, oraz zelektryfikować cały port.

ŻÓŁW POD O C H R O N Ą . Rozporządzeniem p. ministra W yzn. Rei. i Ośw.

Publ. z dnia 6 listopada 1935 r. żółw został uznany za gatunek chroniony na całym obszarze Polski. To samo rozporządzenie zabrania zabijania i łowienia żółwi.

C IE K A W Y ZAB Y TEK P RZEDH ISTO R YC ZNY pochodzący z epoki żelaznej został wykopany z grobu cmentarnego we wsi Hradenin pod miastem K olin w Cze­

chosłowacji. W grobie znaleziono 'pojazd k u ty w żelazie i bronzie, bogato ornamen­

towany. W pojeździe znajdował się szkielet człowieka z bronzową kolią. Boczne ściany pojazdu były pięknie ozdobione. Odkopany szkielet mężczyzny zdaje się wska­

zywać na kapłana jakiegoś ku ltu religijnego z dawnego okresu żalaznego.

SPIS LUDNOŚCI w T U R C JI przeprowadzony został dnia 20-go października 1935 r. i wykazał w całym państwie 1-6 188 767 mieszkańców (w r. 1927 — 13 648 270).

Największe miasta w T u rcji są: Konstantynopol — 740 751, Smyrna — 170 410, Ankara (stolica) — 123 514, Adana — 76306, Brussa — 72326, Konia — 52594, Aintab — 50 892-

WODOSPAD E D W A R D A V III. W górnym biegu rzeki Semang w Gujanie Brytyjskiej zostały odkryte wspaniałe wodospady. Największy z nich o wysokości 256 m został nazwany wodospadem króla Edwarda V III. Wodospady leżą w zupełnie niezamieszkałej, dzikiej części Gujany.

PRODUKCJA A L U M IN IU M W R. 1935- Produkcja aluminum w r. 1935 w y­

niosła 257 000 ton. Najwięcej w ytw orzyły aluminium następujące państwa: 1) Niemcy 63 tys., 2) Stany Zjednoczone 54 tys., 3) Z. S. R. R. 25 tys., 4) Francja 22 tys., 5) Kanada 21 tys., 6) Szwajcaria 19 tys., 7) Wielka Brytania 16 tys., Norwegia 15 tys., W łochy 13 tys. ton.

Z M IA N A N A Z W Y STO LICY SAN D O M IN G O . Republika środkowo-amery- kanska San Domingo posiada główne miasto tej samej nazwy. Ostatnio rząd państwa za zgodą lud ności zadecydował zmianę dotychczasowej nazwy miasta na Ciudad T ru jillo dla uczczenia prezydenta państwa T ru jilla , k tó ry położył wielkie zasługi około rozbudowy miasta i jego portu.

SZW EDZKA FLO TA H A N D L O W A liczyła z początku roku 1937 2 264 stat­

ków o ogólnej pojemności około 1 100 000 t. r. n. J. St. P.

(18)

OBRÓT T O W A R O W Y PORTU W M A R S Y LII w roku 1936 wyniósł 8 m i­

lionów 855 tysięcy ton (w Gdyni 7 m ilionów 882 tysięcy ton), ruch osobowy objął 388 tysięcy osób. Zarówno w ruchu towarowym jak i osobowym dala się zauważyć znaczna poprawa koniunktury gospodarczej, wyrażająca się wzrostem obrotu towa­

rowego o 691 tysięcy ton a przewozu osób o 56 tysięcy w stosunku do r. 1935.

J. St. P.

S TAN Y ZJEDNOCZONE PRZESTAŁY BYĆ KRAJEM E M IG R A C YJN Y M . W roku 1901 ukazała się ustawa regulująca napływ emigrantów do St. Zjednoczo­

nych. Od tego roku' liczba przybyszów do St. Zjed. poczęła malec. W r. 1920 do St. Zjed. przybyło jeszcze 307 000 ludzi, a w r. 1930 — 242 000- Liczba przybyszów spadla następnie w r. 1931 do 97 000, w 1932 r. do 36 000. w 1933 r. do 23 000- Natomiast liczba powracających ze St. Zjed. do krajów rodzinnych (reemigrantów) wynosiła w r. 1930 — 51 600 głów, w 1931 r. — 62 000. w 1932 r. 103000 głów.

Rok 193,2 był pierwszym rokiem w którym ze St. Zjedn. więcej ludności wyemigro­

wało, niż przybyło nowych.

Z A L U D N IE N IE B R A Z Y L II W . R. 1935. Według spisu dokonanego w tym roku liczba mieszkańców Brazylii wynosić ma 47 794 874 co równoznaczne je^t z przyrostem o przeszło 17 m ilionów głów od roku 1930 (30 635 605). Pamiętać jed­

nak musimy, że spisy ludności w Brazylii nie są prowadzone zbyt dokładnie i w ca­

łym szeregu stanów zamiast spisów odbywają się tylko szacowania ludności.

Najludniejszymi stanami w roku 1935 były: Minas Geraes z 8,6 m il., Sao Paulo z 7,87 mil., Bahia z 4,7 m il. mieszkańców. Ponad m ilion mieszkańców wykazało de Janeire (1,7 mil.) i Sao Paulo (1,5 mil.)

U N IVE R SA LA EGIPTA ESPERANTO OFICEJO POR TURISM O (Ogólno Egipskie Esperanckie Biuro Turystyczne). Pod tą nazwą powstało w Port Saidzie w Egipcie towarzystwo poświęcone propagandzie turystyki po Egipcie i krajach arabskich wśród esperantystów całego świata. W bieżącym roku zamierza ono m. in.

zorganizować w Port Saidzie esperancką wystawę turystyczną.

V. Savel, Praga (korespondencja esperancka).

A L P IN IS T Y K A W CZECHOSŁOW ACKIEJ CZĘŚCI T A T R staje się coraz bardziej ceniona. Spinaczka górska jest sportem bardzo pociągającym, ale zarazem 1 wielce niebezpiecznym. Sport ten na terenie Wysokich la t r poważnie się rozszerzył, jak na to wskazuje statystyka osiągnięć najwyższych szczytów od roku 1926 do dnia dzisiejszego. Ogółem udanych spinaczek było 905, zapisanych w specjalnych księgach rejestracyjnych znajdujących się na szczytach górskich i mocno zabezpie­

czonych. Do nich to wpisują się turyści. U trw alonyh w nich zostało też kilka ostat­

nich w życiu podpisów alpinistów, któ rzy przy zejściu ulegli nieszczęśliwym w y­

padkom. Szczyt Zlobiva osiągnęło 379 turystów (261 z Czechosłowacji, 105 z Polski, 2 z Niemiec i 2 z Węgier). Szczyt Gonek: 431 (228 z Czechosłowacji, 173 z Polski, 13 z Niemiec, 4 z A u strii i 3 z Węgier. Szczyt Szeroka Wieża: 38 z Czechosłowacji, 6 Polaków, 2 Węgrów i 1 Austriak. Przez Ludowe pleso przeszło: 43 z Czechosłowa­

cji, 13 Polaków i 2 Węgrów,

V . Savel, Praga (korespondencja esperancka).

N O W Y P O D ZIA Ł P O L IT Y C Z N Y Z. S. R. R. Nowa konstytucja sowiecki podnosi liczbę republik związkowych z 7 na 11. Nowe republiki związkowe powstały w Transkaukazaji i w A zji Centralnej. Z dawnego Związku Transkaukaskiego utw o­

rzono republiki: Armenię, Gruzję i Aserbejdżan, w A zji środkowej utworzono dwie republiki: Kazakstan i Kirgiską.

(19)

79

A-pb MAPM.H ilPOLUEBHHl), Abbo bd.

A n b B O B T ł H H e r O B a T a p O A B B l» H C T O p H H e C K H p a s p ^ t »

T p e r n n o BCAHHHHa rpaAt> Bt> rto A in a TOBa e At>BOBt> c b c b o- h tt> ceAeMb B iK O B k m . p a3B on n h c oGh k h o b c h o pa3 H o o6 p a3 H o H XyÖaBO HCTOpHHeCKO MHHaAO.

OCHOBaHTj Ha 3eMH, KOHTO BTb AGCeTHHrb a OTb HaCTH CAHIJO bt> eAeHaAeceTHBTt b^k o b c cbCTaBASBaAa n o A b Ha3B3HHeTO H e p - BHeHCKH TpaAOBe HCTOHHa, rpaHKHHa c rp a H a Ha nnacTOBCKHrb BAaACHHB, Bb nOCAeACTBHe OTK^CHaTa OTt) riO A m a, CbCTaBABBaAa OKOAO A s tc r fe roAHHH nacTb OTt> HacAeACTBeHaTa coöcTBeHHOCTb Ha X a A H ^ H T t PoHIHHCAaBHH H PoMaHOBU,H, — AbBO Bb e ÖHAb Bb CBOBTa nt>pBOHaaaAHa cpopiwa: O K p in e H b , KHaaiecKH rpaAt>.

OcHOBaHt) Bt) X III B^Kt), r o p t AOAy Bt> BpilMeTO, KOraTO Ha BaAKaHCKHHTtj noAyocTpO Bt) HBaHt> - A c e H t) II Bb3KpecaBa CTapat'a 6 t)A ra p cK a AT>P*aßa, CBt>p3Ba ocßoöoAeH H rfc CTpaHH Bt> eAHO n b - AO h ce npoTHBonocTaBH c p e u jy HeHaBHîKAaHaTa BH3aHTHa.

ToBa e MOMeHTt» 3a HCTopHHTa Ha Eßpona no npocTO Tpa- rnneHt). ToA-bMaTa xopAa Ha BaTyxaHt>, kohto npeMHHaAa p. 36pyHt> HanaAHaAa Ha XaAHHt>, rpaAbTb Ha 4aaaHAb PoMaHO- BHBt) h ro H3ropHAa. /[aHaHAt) npeHaca no npnHyiKAeHHe cbobta

CTOAHu,a Bt> noBene Ha c iß e p b pa3noAO>KeHb rpaAt> XeAMt>, a Ha cpeASTa Ha n,y>TH, Ha rpaHnuaTa MeaîAy ,4 HeCTbpb h Byrt>, ce 3a- ceABa HeroBHarb c h h ł, KHa3ti AeBt> Bt> HOBOOCHOBaHb h yKpHTt»

Bt> AOAHHata na p in a T a ileATBa AbBOBb

(20)

l^eHT'bp'bT'b Ha yapcKHHT'b AtiBOBti B t KpaH Ha X V III B.

Hahdctp- 59. Rekonstr. inz. J. W itw ic k i. Fot. Tyss.

O K ptneH O TO , KHHatecKo ceAaAH iije 3aeMa Bb TOBa B p iM e m3a k o h HeyfloOHO npocTpaHCTBO, KoeTO He e 6h a o rio t o a ím o OTb ?KyAKeBCKHHTB KBapTaAb Ha c’bBp’feMeHHHT'b AbBO Bb. To ce HaMHpa Ha BHCOHHHaTa (A n c a T y p a ), Taiwb c,v» npHTe*aHHHTa Ha KH33bTb H T bprO B U ,H rk H3 0 6UJO AbpBeHO, TOBa CeAHUje npH - TeataBa KaMeHHH ijbpKBH . H aceA H B arb r o x o p a orb pa3AHHHH Ha- pOAHOCTH H HCnOBÍAaHHH.

?KHB%HTb Bb HeTO OCBeHb MaAOpyCKHrk 6oA3pH H KH33e — KaTOAHUH HeMUH cb H3KAK)HHTeAHH npHBHAerHñ, eHeprHHHH npa- BOCAaBHH ApMeHu,« h TaiapH. 3aAT> rpaHHuaTa Ha rpaAbTb HaAi>

p. IleATBa, JKHBteAH Bb CAaÓH nOCTpOHKH TbpryBaiH,H Cb pa3AHH-

h h c to k h eBpeH. Ona3H HeroA^Ma, ho BaaíHa Bene ToraBa Civitas Leona, H3BecTHa Ha ApMeHunrb noAb h m c to MAOcpb, a Ha rbpijH -

tL AHA^aAa, e oOrpaAeHa cb r/V*cra k o a o b c h 3eMHH BaAOBe H nOHTH OTb nbpBHHTb MOMeHTb Ha CBOeTO c , ujecTyBaHe, ce npo- THBonocTaBH Ha HenpHHTeACKHTt TaTapcKH xopAH Ha BypyHAaa, T e - Aeóyra h Apyrn.

Fio cBoeTo MtcTonoAotKeHHe e rpaA b yAoSeHb 3a oASpaHa.

B b X I V B^K b noAOtKeHHeTO m b a k o HtLU,o ce n p o M tH H . Cacat» H3MHp3He Ha XaAHH,KHrb PoMaHOB^ 3eMHTt Ha CTapHTt PepBeH- CKH PpaAOBe ce BpblU,aTb Bb pA>U,eTÍ Ha nH C TH Tt. tb 1340 r . noeM a BAacTbTa HaA’b Ta3H 3eMH roA’feMHXTb ynpaBHTeAb Ha cpe- AHOBtHHa riOAUia — Ka3HMHpb.

B b Sopónrfecb Ah t b h h h tL hTaTapHTtH3He3BarpaAbTb CTapn- HTb rpaAb Ha KHH3b AeBb,H3TOpeHb HanbAHO OTb AHTOBCKHH AlO- 6apTb Bb 1351 r. h 1353 r. HeAaAenb OTb onoatapeHHHbT rp a A b , ijapb KaaHMHpb ocuoBaBa Ha no-yAo6eHb hnoBene Ha to rb pa3noAO- ÍKeHb TepeHb — HOBHATb AbBOBb, AbBOBb-rpaAb. CTpOH TO «10- peAb MarAeOyprcKOTO npaBO, Ooraro CHaSAHBa h c t p o h TpaiiHH CHAHH yKptnAeHHH.

H e ASAeHb, H a HCTOKb OTb TpaAa ce KpbCTOCBaTb n X T H Ilia , KOHTO BOAflTb OTb KDTb Ha c tB e p b H OTb HCTOKb Ha 3anaA b.

(21)

81

CLßepo 3ana,4eHTb «i-ł a t» Ha yapCKHHTT» Atjbobł. „SaMetcb Hhckh“ .

Haio ctp- 60. Rekonstr. inż. W itw ic k i.

C b H3Mi>HeHb xapaKTepb b a h 3a AbBOBb Ha Ka3HMnpb Bcahkh

Bb HOBaTa enoxa (1356— 1772). G raßa bhcoko ^ H e H b n,apCKH rpaflí» h Taxa Tpae ao xpaa Ha HCTOpHnecKa rio A iu a Bb oceMHa- AeceTHHrb B tK b.

Ta3H At>Ara e n o x a Ha rpap/bTb M oaie Aa ce p a 3 A ÍA H Ha H3BeCTHH CneUpaAHH nepHOAH. Ilb p B H ÍIT b OTb T’fexb TOBa e BÄTpeuiHaTa ypeAÔ a h cT poearb Ha rpaA B T b Ha ocHOBaHHe npH BH AerHH Tt na rp a A b T b , k o h t o ca, 6h a h a s a c h h na AbBO Bb ne CaMO OTb- HferOBHHTb BTOpH, rO A ÍM b OCHOBaTeAb, HO H CAeAyiO- m p rfc noACKH a h h b c t h h : Aio a b h k íj AHAeraßeHCKH, EABHra, a n p e - AeBCHHKO 6h a h oÖHHaHH o r b rpaAt>Tb n b p B H 'rt UreAOHH. Ó T H om e- HHHTa Ha A bBO Bb Cb Te3H U,ape CA ÖHAH MHOrO AOÖpH. C aM b HreAAO e HAßaAb necTO Bb rp a A a , x o A ^ A b e Ha AOBb Bb o k o a h o- c t h t]} My, paauiH pA Ba AoeeraruH aTa coöcTBeHHO crb Ha 17332 M o p ra -1) 3eMA. r p a A M b , k oHto T oraB a HMaAb Bene ycraHOBeHa B A T p iu iH a opraHH3aaHH, npaBOTo 3a cKAaAßpaHe h AOCTa AoOpn a o x o a» OTb o6m,HHCKHrfc HMOTH, OTb AaH bU H Tt, CAACÖHH T3KCH H MOHOnOAH,--- Bb 3Haxb Ha npH3HaTeAbH0CTb ypejKAa Bb necTb Ha y a p n ß o ra ra npneMH, OaHKeTH, BpA,HBa My 6 o ra ™ noAapbiiH , ocßeHb TOBa rpaA bTb e ÔHAb roTOBb Aa CAyaiH Ha LJapHTb Bb CAynan Ha BOHHa.

KoraTO, HanpHM tpb, Bb 1409 r. Ai>pai:aBaTa e OriAa 3acTpameHa OTb KpbCTOHOcunrk, — 1000 r p hb e h u 2) Aaßa AbBOBb 3a bo h- HaTa cpeuyy rfcxb, a 3HaMeTo npeACTaBAHBaiäe AbBOBCKaTa 3eMa OTHB3 naKb noAb FpyHBaAAb, 3a Aa B3eMe ynacTH Bb noöeAo- HOCHHHT’b ÖOH.

H e nO-MaAKO CbpAeHHH OTHOIlieHHH CA, CBbp3B3AH rpaA bTb

*) M ip K a 3a noBT>pxHHHa.

2) rasHBHa, cT aponoA C K a M bneTa.

(22)

Ha io c t p. 61.

F o t. L. W iele- żyński.

B v . T p e m i i o c T b T a n a a p M e H C K a T a K a T e A p a A a .

Cb CHHbTb BAaAHCAaBb H re A A O --- p H ^ p b T b B apH eH H H K b. M A a - A H 3T b U,apb, MHOrO AOÖpe p a 3 0 H p a A b H IjeH H A b E n c o n o A b B O B b H HerOBOTO 3HaHeHHe B b HCTOHHa IlO A U ia . C b p e A b AOKyMeHTH, OTAaAb Bb pA>U,eTt Ha AbBOBCKHrfc T b p T O B ^ nOHTH U ,tA aTa T b p - rOBHH Ha riO A m a Cb H c T O K b , a B b eAHO OTb nO C A eA H H Ti nHCMa, H 3AaA6H0 eAHHb AßHb n p e A 'b CMbpTOHOCHHH BapHeHCKH nOXOAfc H aH M tH O B aA b rp a A b T b , KaTO ne npeA H yB C T B yß aA b H e ro B a T a n o H a T a rb u m a pO AH : d y p e n s e t m u r u x c o n tr a p o g a m io m u m , — m,HTb H CTÍ.Ha npO TH Bb nOTaHCTBOTO.

Et o 3a in ,o KoraTO yapcxaTa mhcbAb aa ocBoSoatAenne Ha nopoöeHHrb öaAKaHCKH x p h c t h íih h, ÓHAa yHHUjoateHa OTb 3 a - nAeTeHHTt HHTpnrn C/iuiiecTByBaui.H Bb noAHTHKaTa Ha ToraBamHa Eßpona, KOHTO 6h ah npnnHHa 3a CMbpTbTa Ha MAaAHHTb uapb;

KoraTO u,tAa IloA uia noTbHaAa Bb TetKbKb Tpaypb He ncxaAa h He MorAa Aa noßtpBa Bb HCTHHOCTbTa n a TpareAHHTa Ha CBoarb m o- Hapxb. HacKbpöeHHTt ABOBHHHH cb cnei^HaAHO pemeHHe Ha 0 6 - UJHHCKHH C bß tT b HSnpaTHAH Cb COÖCTBeHH CpïiACTBa ACAeraTb, KOHTO Ha OKbpBaBeHHrk 6bArapcKH noAera Aa noTbpcH aaraHa- AHH U,apb, HAH Aa npOßtpH OKOHHaTeAHO ayTeHTHHHOCTbTa Ha yatacHaTa BecTb.

A b B O B b B b X V B., n p e a tH B k B a n b p B a T a e n o x a Ha C B o a rb T b p ro B C K H pa3B 0H . C A e A b 3 a B b p 3 B a H e ro Ha peAï> A o r o B o p n Cb MOAAaBCKHTt ro c n o A a p H o u je n p e 3 b ynpaB AeH H eTO Ha H reA A O , —

(23)

HAIOCTp. 62.

Fot. p ro f.

A . Lenkiew icz

OTBOpHAH C& ce 3a ABOBHHHHTi IUHpOKH BT>3MO)KHOCTH Aa H3nOA- 3yBaTb MHOrOÓpOHHHTt H nOAe3HH Bb BCtKO OTHOIIieHHe nAvTHUja BOAtujH HaAT> MepHO Mope.

EAHHHHTb OTb T t x b e BOAOAb n p e 3 b XaAHHb H LLlHHTHHb AO C yna B a , kavAbto AbBOBCKnrfe TbproBu,H HMaAH CBoa oócTBeHHa K ^ ig a h yA o óe H i) xaHb.

Bt o p h b tI) n o TeneHHeTO Ha C epeT b e BOAe-^b KbMb F aA aub h BpanAa. OTHBaAH ca; n ocroa H O 3a p n 6 a a o Kh a h h, a o M yA - TaHCKa T a p ro B « a a 3a B ocbK b h a o CeAMorpaAT» 3a c p t 6 p o . H-Ekoh ca; KynyBaAH c to k h Bt> H u r t> h a h B t A r p a A t , A p y rH navTyBaAH o ig e n o H aT a rb K ii a o Kacpcpa Ha KpH M b. F lo H iK o ra ca; oraBaAH H KbMb BaATHHCKO MOpe. M3npaiH,aAH BOAOBe Bb CHAe3HH AO B pon A a B b , KynyBaAH ca; TaMb HOpeHÓeprcKH nponsBOACTBa, cAeAb TOBa 6h a h npoABBaHH Bb T o p y H b h a h Bb ,-ĄaHUHrb a ca» K y n y ­ BaAH, BpblHAHKH ce, XOAaHACKH HAH BHTAHHCKH CyKHa H KpaCHBH KexAH6apn. X a pa K T e pb T b Ha AbBOBCKaTa rb p ro B H H Bb TOBa BpbMe H 0HAb npeAHMHO BHOCeHb ; HO AbBO Bb nOHBa Aa p33BHBa CBOH coócTBeHa npoM H uiAeH ocTb, a cneu,HaAbHO HanHHH 3a KOHcepBH- paHe na p h6h, npoH3BOACTBO Ha MeTaAHH np0H3BeACHHH, 3 A a ra p - CKH, TeKCTHAHH, UianKapCKH H Ap- AbBO Bb npHTefltaBa OTAaBHa coócTBeHa (faó pH K a 3a n a p n , o h h t h h h M HorośpoH H H npeBOASHH Ha h c t o h h h tE e3HU,H h óoraTO , n o 3anaAH0 eBponencKH HanHHb OpraHH3Hp3HO rpajKAi'HCTBO. lliy M H H r k , Bb TOBa B p tM e XyM3HH- c t h h h h TeHeHHH He ca; C bujo HyatAH Ha rp a A tiT b . B b A o 6 p e y n p t-

Am o b c k h tŁ K y A H : Ha pHMCKaTa K aT eA - p a A a u n a Km6t c t b o t o.

(24)

Fot. p ro f. A . Len­

kiew icz

K ^ u jH T i Ha a t o o b c k h tŁ 6 A a ro p 4 H n ijn npH n A O ig a ^ T t

npeAii KMeTCTBOTO.

n e m rrk , roTHnecKH HeroBH ctBh h npebHBaBa Bt> xapaKTepa Ha ynpaBABBaujTj AbBOBCKaTa apxnenucK onH H — ^ynacTHHKb Bb Tpa- rnHHOTO nopatKeHHe noAT> BapH a h eAHHb o tb Haft 3HaMeHHTHTt noACKH xyMaHHCTH — T e o p rH o tt> CaHOKb.

H H TepecH o CBHAfeTeACTBo A3BaTT> Ha rpaA^TTj He caMO sa- nHCKHTt Ha CKHTHHKbTb p H ^ p b a eAHOBpkMeHO H nOCAaHHKb Ha aHrAHHCKHHTTł HMnepaTopT) h <ppaHgy3KHirrb G u ilb e rt de L a n o i, ho npeAHBCHHKO BneaaTAeHHHTa Ha H3BecTHHHTb xyM aH H crb h a h h a o- MaTT) CpHAHm. ByOHaKopcH-KaAHMax’b, k o t o to o k o a o 1472 r . n p n - eAT> H a CBOHTb ABOpb Cb HCTHHCKa nOACKa TOCTHHOCTb n o r o p b cnoMtHaTHHTb apxnenucKonb.

ripeB3eMaHeTO Ha LJapH rpaAb Bb noAOBHHaTa Ha X V b., ynaAT>Ka Ha K a c p ra h 3aeMaH6TO Ha Kh a h h h BtArpaATb, AOKapBa

Ha h d c t p. 64.

.MHeHAiKHinneaie“ B'h „B apH a KaMHeHHua“ npH nAOHjaAbT'b npeAb Km c tc tb o t o.

(25)

Ha h d c t p. 65.

Fot. p ro f. A . Len- kiewicz.

Aíj b o c k h t í KyAH : KopHflKTOBCKaxa npw BAamnaTa Hi>pKBa u K ynyA axa Ha ytp K B a T a ^OMHHHKaHHTt.

M O M e H T e H t y n a /fb tc b Ha cp%AHO BtKO BHHH A ’bBOB’b. ToBa He T p a e

AbAro. KoraTO C T p an iH H H T b noampb Bb 1527 r. n p e o ö p b i i ja t o t h-

H e C K H H T b rpaAî> B b p a 3 B a A H H H , ---- B b p X y O C T a H a A H r t o ch o b h

CTpoH ce h pacTe 6bp30 cb Aßoemb ÖAicbKb, rpaMaAeHt, KyATy- pem>, peHecaHCOB-b — AbBOBb o rb X V b í k^.

AbBO Bb HM3 o t í) enoxaT a Ha penecaHca KpacHBH cn o M ÍH H ; H erO BHTt, 3ana3CHH AO AHeCb, apXHTCKTOHHHHH naMeTHHH,H C*. HCTHHCKa rOpAOCTb 3a HaCb. H o BbnpeKH He T03H ÖA^CTiHiyb, 6 o ra T b , peHeCaHCOBb AbBO Bb HMa HHTeAHreHTHM, o6pa30BaHH rpatKA^HH noAyHaBaujH HaynHH CTeneHH Bb B pou,A a B b , P nivib, Ila A y a h a h Bb Eo a o h h; BbnpeKH ne ¡vretKAy peAHU^aTa ra h b u h noACKn rpaAOBe e HeoÖHKHOBeHo ^ H e H b R e i p u b l i c a e o r n a m e n t u m, BbnpeKH TOBa HCTHHCKH ^ H e H b e CtaHaAb AbBO Bb eABaMb Bb X V II B.,

BHÖAHOTeKaTa „O ssolineum “ — KHHxapHHua.

(26)

Haioctp- 67.

Fot. p ro f. A . Lenkiew icz.

KaTe^paAaTa Ha cb. Feopra.

K o r a T O B o e H H 'rfe ct>6h t h h — n aA a u ju x a T o r p b M b H a m e c T B H H

Bbpxy rioALua, HaAaraTt na u,apcKHHTb rpaAb om,e eAna 3aAana:

p o A H T a H a B -fe p eH i) h C iĄ m e A e m , n a s H T e A b H a H C T O H H H rk n o K p a ftH H H H .

Bb X V II b. AtBOBt. npexapBa, Bb npoAbA*eHHe Ha 47 ro -

AHHH ---- n e T b T e * K H H a m e cT B H H , O Tb KOHTO TpH nOHTH TpaTHHHH o ó c a A H : i<a3auiKO-TaTapcKa, Ka3ami<o-MOCKOBCKa h TypcK0-Ka3auiKa.

TepOHCTBOTO, CT) KOeTO AT>BOBCKOTO rpa*A3H CTBO 6 e 3 b pa3AHKa Ha peAHFHH H HapOAHOCTb SpaHeAO BXOAbTb Ha CBOHrk BpATH OTb Xm c a h h h k h h BaTyxAHHT> h a h K anyA aH b-E am H h ¿(opoiiieH KO , h o ch na r p a A tT b ÓAaropoAHHHTb h HCTopHnecKH AeBH3T>: S e m p e r f i d e l is h ce npnHHHHBa, u jo to Bb noAOBHHara na c*m ,H H Tb B-feKb (1656 r .), Bb Han TetKKHHTb 3a A^pataBaTa MOMeHTb, — KoraTO B apm aB a 6nA a 3aeMaHa o r b UJBeAHTt, a pa3pym eHHHTb ott> B p ara KpaxoB-b He 6hat> TBbpAe Ha cnrypH O , — AbBO Bb CTaBa CbpAueTO Ha rio A m a . Bb H ero xjapb Hht> Ka3HMHpt> AaBa CBOHTa r b p * e - CTBena k a c t b e n p e A b HKOHaTa Ha CB^Ta BoropoAnu,a /(oM araAH- HOBCKa h noAt> H e im o noKpoBHTeACTBo npeAaBa ^ A H H T b HapoAt>;

Bb H ero ce 3aBbp3BaTb AHnAOMaTHHeCKHTt BpbCKH Ha AOrOBOpHTt,

k o h t o Haft nocAe o c B o 6 o * A a B a rb FIoAm a OTb LLlBeAHTt. I lo KbCHO Bb H ero cA\U^o n p e xap B a Ha KpaTKO Haft npHHTHHrfe h Haft Bb3He- CeHHTi MOMeHTH Ha CBOHTb tKHBOTb TOA'bMHHTb n0pa3HTeAb Ha Typu,H Tt „ le w Lechistanu“ ’) — Mmb III CoóftecKH, Han m h o to

CAeAb BAaAHCAaBb HreAAo oSnnaHb OTb rpaAbTb ^ p b , npHHTeAb H IIOKpOBHTeAb.

’) AbBbTb Ha Ilo A u ia — Tana HapHnaAH T y p ^ t Ł Hapb Flmb III.

(27)

87

&

Ha io c t p- 68.

Fot. p ro f. A . Lenkiewicz.

A b B O B C K H H T t IlaHaHpt).

rio H H T H a T a pOAH, KOHTO HaXBbpAHAH Ha A b B O B b BOGHHTt C A ynan B b X V il b. He ÖHAa C A ynafiH a, ho n p o H 3A H 3 a A a ’ o T b n cH - xH H H a ra ocHOBa, KaaTO c e e TaHAa Bb A y u ia T a Ha T oraB auiH O T O atdbobcko o ö n je c T B O , nponH T O OTb nyBCTBOTO 3 a oöeA H H eH H e c b A p y r n r k nacTH Ha I lo A u ia , H aft n o c A e — OTt> 3A paB H H T b h k o h- KpeTHO p a 3 6 p a H b naTpHO TH SbM b, KoftTO He H a n y c K a A b rp a A b T b A aate T o ra B a , K o ra T O B b o ö tA H H A H B T b r p a A b , ba1>3ah n o CHAaTa A o ro - B o p a , KOHTO p a3K bC B a lio A u ia Ha TpH nacTH , Bb 1772 r . — n ya tA H , aBCTpHftCKH BOftCKH H BAaCTH.

r i p e A b (p a T a A H a T a c H A a a a n p e A H a 3 H a a e H H e T O A b B O B b n a B e A b r A a B a . Ą a A K n p H H y A e H a kac tbh a C A e A b T O B a c e 3 a M b A n a A b h 3 a - TBO pH Ab Bb C e 6 e CH.

Ho H T 0 3 H n . b T b H e e O C T a H b A b H H e p r e H b .

^eßeTHaAeceTHHTb B iK b , a Cb H e ro S y A tu ^ H T t ce Ha h o bo HaA^îKAH sa Bb3KpeceHHe Ha OTenecTBOTO, C/X r o noBHKaAH 3a HOBH nOABH3H Bb ÎKHBOTa. CbÔyACHb OTb n b p B H T t n p H 3 H a ^ Ha n p o M ^ H U T t, n o A n o M a ra MopaAHO h MaTepHHAHO b c h h k h onHTH Ha 6 o p 6 a T a 3a He3aBHCHMOCTb — Taxa Bb enoxaT a Ha H an oA eo H b, K3KTO H n o KbCHO Bb BpkM e Ha HoeMBpnftCKOTO H ÎÎHyapCKOTO Bb3TaHHH. A KOraTO Haft nOCAe, Bb AyaAHCTHHHaTa H KOHCTHTy- iiHOHa A B C Tpo-Y H rapH H , HaTHCKa 3a repMaHHaaijHH ce HaMaAHAb, pasBHBa B eA nara aKTHBHa AeaTeAHOCTb Bb b c h h k h n o b b îk h h oÔAa- CTH Ha HaaHOHaAHHHTb HîHBOTb h n o K p a ft KpaKOBb CTaBa — 3a nOATHCHaTHTt A p y ™ nOACKH OÔAaCTH — u eH T bp b, Bb KOftTO ce CbcpeAOHaBa HamuHTb npeAßoeHeHb oônjecT B eH b, KyATypeHb H HHTeAeKTyaAeHb tKHBOTb, Bb KOHTO KpenHe AyXbTb H npHTO- TOBAHBaTb p a a c ^ A ’b U B T i 3a nocA^A H aTa noôtAOHOCHa 6 o p 6 a 3a CBOÖOAHa oôeAHHeHa Ilo A U ia . He TOBa He c,x 6h a h ca MOxyôaBH nOeTHHHH MeHTH, rOBOpH H3pa3HTeAHO : A^pataHHeTO Ha rp a A b T b Bb 1914 roAHHa, rpoÔ H H iiaTa Ha O pAeTaTa, a ca^ o Taxa m o t h- AaTa Bb 3aA B yaîe h KpbCTbTb V irtu ti M ilitari, xo ftT o ce b h jk a b Ha r e p ô a h pa3AHHHH a o m o b c Bb rp a A ^ T b .

* *

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uderzyła go nadzwyczajna sprawność i grzeczność( choć pozbawiona uniżości) służby, która jak się dowiedział, utrzym ywała się jedynie z napiwków.. Od

Mieszkania w śródmieściu stają się coraz droższe i rentują się jedynie jako lokale handlowe.. Ludzie spragnieni wvgód i kom fortu mieszkaniowego, ciszy i

Nasuwa się pytanie, czy Anglia i Francja zgodzą się, a raczej czy mogą się zgodzić na pretensje niemieckie.. R zut oka na mapę poucza, że zw ro t Kamerunu

dzących w stan średni. Stanowi to początek załamania się świetności Sanoka, mimo że zawsze ma on większe jeszcze szanse od innych miast, będąc łącznikiem

Jak za uw ażyliśm y chata b ardzo uboga ale posiadala podłogę... Zaczęło się rozjaśniać, nastąpił

Prut niezbyt szumiący o tej porze i wąski zostawiłem za sobą, zapuszczając się w gęste zarośla wikliny, gdzie wielka ilość przecinających się ze sobą

turalne liczne krainy. Wiele tych krain dzięki swej rzeźbie nie dość silnie łączą się ze sobą, nie dość zwartą tworzą całość. Gdy Polska utra­.. ciła

Podczas lata połów odbywa się z p łytko zanurzających się łodzi przy pomocy