• Nie Znaleziono Wyników

Widok Kilka słów o składaniu życzeń

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Kilka słów o składaniu życzeń"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Uniwersytet Wrocławski 

Kilka słów o składaniu życzeń

w systematyce bajek pod numerem t 555 zapisany został wątek o rybaku i jego żonie. chodzi o to, że rybak złowił rybę o specjalnych uprawnieniach: za obietnicę wolności może spełnić trzy życzenia. Niektórzy opowiadali o innych okolicznościach zyskania gwarancji spełnienia trzech życzeń – oto pewien bie- dak po łodydze rośliny dostał się do nieba czy innego miejsca niezwykłego i być może, żeby pozbyć się nieproszonego gościa, gospodarz nęcił go standardową obietnicą spełnienia jego pragnień. Bohaterowie, zapewne w chwili bezrozum- nego uniesienia, po konsultacje życzeniowe udają się do swych żon. koniec nie jest zachęcający – po rewii ambitnych życzeń ostatnim trzeba przywrócić status quo ante. żony, jak to żony, chcą dobrze dla swych mężów, a dla siebie przede wszystkim. w puencie jednej z wersji opowieści ryba zostaje ukarana, ale rybak, niestety, za swą chciwość nadmiernie wybujałą został uprzednio bezpowrotnie utopiony1. Bywa, że ryba zdycha doprowadzona do ostateczności przez rybaczkę – w znakomitej wersji kaszubskiej – gdy ta, znudzona byciem papieżem, wysyła męża, aby tym razem zażądał dla niej stanowiska Boga2.

anegdota nie zawiera niczego zaskakującego – ani szansa na wyłowienie króla ryb czy złotej rybki, ani omnipotencja istoty chcącej odzyskać wolność nie budzi zdziwienia bohaterów czy odbiorców bajki. Nie zaskakuje pazerność żony rybaka ani ostateczny powrót bohaterów do stanu wyjściowego (to w wersji optymistycznej!). Nic się wszakże nie stało: bajka, choćby magiczna, tłumaczy porządek społeczny, a eskalacja życzeń obnaża jedynie ludzkie przywary i nie- możność odwrócenia ograniczeń ludzkiej kondycji.

wyjaśniając zdarzenia z bajki, można przywołać zasadę złamanej normy i kary, jaka spotyka tego, kto przekracza zakazy. gdy narusza się granice przy- zwoitości pazernymi żądaniami, niczego w swoim losie poprawić się nie uda, a nawet wprost przeciwnie. Dydaktyczne przesłanie wydaje się aż nazbyt proste.

w bajce zapisana jest także pamięć o jej magicznych korzeniach – świat przedsta- wiony zbudowany jest na ostrej waloryzacji przestrzennej, choć dzieje się w ja- kichś realiach, wypełnienie się zdarzeń wymaga jednak gestu transgresywnego

1 J. krzyżanowski, Polska bajka ludowa w układzie systematycznym, ossolineum, wrocław 1962, s. 180–181.

2 J. krzyżanowski, W świecie bajki ludowej, Piw, warszawa 1980, s. 107–109.

(2)

– wykroczenia poza ekumenę, poza codzienność. żaden rite de passage się nie dokona, bo w puencie niewiele się zmienia, wszyscy zostają tacy, jacy byli i na tych samych miejscach. Jednak potwierdzenie społecznego i aksjologicznego ładu wymaga, by pojawiło się coś, co w innej kulturze wiąże się z pojęciem tabu.

Bajka magiczna jako gatunek wypowiedzi należy już do historii. gdy dzisiaj rybak złapie złotą rybkę, dzieją się rzeczy zupełnie inne – oto w wersji sprzed lat, w której akcja rozgrywa się w rosji radzieckiej, pojmana rybka przekonuje rybaka do transakcji: jego życzenie za jej wolność. chłopak nie wykazuje specjal- nego zainteresowania, nie nęci go perspektywa nowego domu, bo ma już swoje lokum, nie chce nowej kobiety, bo ta, którą ma, dostarcza mu wystarczająco dużo radości i kłopotów. zareagował dopiero na pokusę orderu Bohatera związku ra- dzieckiego. Przyjął ofertę: zagrzmiało, błysnęło i rybak, opakowany granatami, stoi na środku torowiska, z naprzeciwka jedzie pociąg pancerny. „a swołocz’!

Posmiertnyj dała!”

Dokonała się zmiana zasadnicza – to rybka musi teraz kusić atrakcyjnymi ofertami rybaka, by w ten sposób wydobyć się z opresji. Jej nadzieja tkwi w zało- żeniu, że wszystkich łączy poszukiwanie konsumpcyjnych uciech. w innej wersji złowiona rybka spogląda swoimi ślicznymi oczętami na rybaka i nieco znudzona wygłasza swoją formułkę: „wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia”. gdy raz jeszcze spojrzała, zatrzepotała disnejowskimi powiekami i wyszeptała wilgot- nymi ustami: „albo jedno trzy razy!” to już oczywiście nie bajki, lecz dowcipy posługujące się starymi motywami i strukturami tekstowymi. w ich obecności we współczesnym, potocznym repertuarze trzeba jednak dostrzec symptomy zjawisk o wiele ważniejszych niż tylko zapożyczenia tekstowe. Przecież następ- stwo formuł tekstowych i pożytków czynionych z bajkowego wątku t 555 nie może być przypadkowe. tekst magiczny i dowcip na nim zbudowany są skraj- nymi przypadkami – tekst i poważne działanie zamienia się w działania parody- styczne, ośmieszające, za nic sobie mające pierwotne funkcje i uwikłania bajki.

Przekształcenia takie odpowiadają głębszym zmianom dokonującym się w kul- turze, w dyskursach uwierzytelniających zróżnicowane historycznie i społecznie semiotyki, a przede wszystkim – różnicujące się coraz bardziej wizje świata, dla których owe semiotyki są adekwatnym językiem opisu. Można powiedzieć, że życzenia, sytuacja i poetyka ich wygłaszania, cel życzeń i oczekiwane efekty, jakimi będą się cieszyć nie zawsze szczęśliwi rybacy, całe bogactwo form i funk- cji od bajki do dowcipu ilustruje, jak przebiega zmiana od tabu jako regulatora zachowań w magicznej wizji świata (a więc semiotyki jeszcze „przedbajkowej”), przez bajkowe eksplikacje społecznego ładu3, przez dworskie etykiety, codzienne konwenanse aż po dzisiejsze konsumpcjonistyczne strategie życia.

tabu i mechanizm tabuizacji są częścią kultury, w której legitymizacja po- rządku świata i wyjaśnienie zasad doprowadzania do zmian wiąże się ze spe-

3 E. Mieletinski, Poetyka mitu, przeł. J. Dancygier, Piw, warszawa 1981.

(3)

cyficznym stosunkiem do słowa i aktów mowy. w bajce t 555 dar rybki tylko z pozoru jest transakcją: za wolność odpłaca się przedmiotami czy przymiota- mi pożądanymi w życiu społecznym. Sama szybkość dopełnienia się transak- cji uświadamia, że to nie ona jest w istocie darczyńcą, w ogóle nie ma w bajce żadnego tak rozumianego ofiarodawcy: to wypowiedziane przez młodzieńca sło- wa błyskawicznie się materializują, zwierzątko zaś jest tylko magicznym ‘we- hikułem’, narzędziem tej magicznej przemiany. życzenia się spełniają, ale nie dlatego, jak wyjaśnia popularna piosenka, że „wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń”, lecz dzięki temu, że wykonuje się właściwe gesty, wypo- wiada odpowiednie słowa, troszcząc się o zachowanie stosownych okoliczności.

to słowa wyposażone są w moc stanowienia świata albo przynajmniej – dokony- wania zmiany pewnego kawałka. Mowa była ufundowana przede wszystkim na

„swoistym synkretyzmie metonimiczno-metaforycznym”, co rozstrzygało o spo- sobach widzenia świata i stosowanych wobec niego technikach eksplikacyjnych.

Do najistotniejszych właściwości należało to, że

myśl pierwotna nie jest w stanie odróżnić związków przedmiotowo-metonimicznych i sym- boliczno-semantycznych, [...] charakteryzuje się synkretyzmem, a zatem jej „logika” – w konse- kwencji – nie może pokrywać się z „logiką” przejść pomiędzy obydwoma typami związków [...]4.

czy fakt, iż wciąż jeszcze składa się życzenia, że wypowiada się pełne na- maszczenia słowa w najlepszej intencji zapewnienia komuś powodzenia bądź złorzeczy się z przeświadczeniem, że to dobry sposób, żeby komuś zaszkodzić, że sięga się do potęgi wyobraźni i mitycznego imaginarium, że odwołuje się do tradycyjnych procedur leczniczych, a w literaturze i filmie (np. fantasy) tak do- brze się mają mityczne wątki, postacie, nawet struktury fabularne uprawnia do głoszenia opinii o powrocie do mitycznej wyobraźni, do tworzenia się „kultury neomitu”, która stwarzać ma egzystencjalnie istotne alternatywy wobec banału i płaskości współczesnego życia? Można w to wątpić, bo w zinstrumentalizowa- nej kulturze ponowoczesnej „magicznym światem konsumpcji”5 rządzą prawa techniki psychomanipulacji, marketingu, perswazji, a nie skuteczności ontolo- gicznych zmian w rzeczywistości osiąganych za pomocą działań rytualnych.

Historia powinszowań, w której dzieje wątku t 555 są jedynie drobnym epi- zodem, może być frapującą opowieścią o tym, jakim procesom podlegają proce- dury interpretacji świata. Może wyjaśnić wiele, bo musi skoncentrować się na mi- kroformach literackich, a więc tekstach zawsze szczególnie silnie uzależnionych od kontekstu wykonawczego i całej pragmatyki komunikacyjnej. ich semantyka, rzeczywiste znaczenia dostępne dla uczestników komunikacji jest więc pochodną pragmatyki wykonawczej w nie mniejszym stopniu niż efektem ukształtowania

4 M. Buchowski, w. Burszta, O założeniach interpretacji antropologicznej, wyd. Naukowe PwN, warszawa 1992, s. 33.

5 g. ritzer, Magiczny świat konsumpcji, przeł. L. Stawowy, wyd. Literackie Muza, war- szawa 2001.

(4)

estetycznego, tzn. specyficznej poetyki tekstów, użytych konstrukcji, chwytów retorycznych czy poetyckich itd. życzenie, podobnie jak wszelkie pozdrowienie, jest ledwie początkiem sekwencji zdarzeń, spełnia funkcje delimitacyjne, lecz niesie w sobie dla badacza informacje o wiele bardziej istotne, jako że „[…] samo powitanie nie jest czynnością pozytywną, nie posiada własnej użytecznej zawar- tości, lecz jest zwyczajem symbolizującym wszystkie pozostałe, jest zwyczajem zwyczajów, hasłem, znakiem plemiennym”6.

Historia życzeń, powinszowań i pozdrowień może być znakomitym prze- wodnikiem po historii kultury pojmowanej jako dzieje znaczeń, nawarstwiania się sensów, nabywania nowych przesłań przez teksty uwikłane w zmienne kon- teksty i wpisane w różne dyskursy kultury. czasem trwałość formuł tekstowych chroni skrytą pod palimpsestowymi nawarstwieniami wartość pierwotnych zna- czeń, przydając jedynie nowych walorów dawnym gestom; częściej jednak dy- namiczny kontekst sytuacji życzącej rozstrzyga o tym, iż życzenia, pochlebstwa, przekleństwa itd. są czytelne jako symptomy zmian w kulturze, praktyk komu- nikacyjnych, pojmowania uczestników komunikacji, roli podmiotu itd. Nadzieje związane ze złotą rybką i lęki przed rzucanymi urokami wpisane są w paradyg- mat wyobraźni mitycznej albo przynajmniej określonej przez postawy zwane synkretyzmem magiczno-religijnym. życzenie składa się także w kulturach, które nie przypisują tak wielkiej, przekształcającej rzeczywistość, skuteczności wypowiadanym słowom. Powinszowania i panegiryki rozgrywają się w świecie konwenansów i dotyczą społecznych relacji mówiącego, a coraz częściej – pi- szącego ofiarodawcy i adresata. Są więc powinszowania materiałem słownym gestów laudacyjnych, kiedy wiarę w performatywne efekty zastępuje nadzieja na retoryczną skuteczność. Są też życzenia odpowiadające innej kulturze – osobiste czy nawet intymne mówią o odkrywaniu jednostki, upowszechnieniu się postaw wspierających się na uznaniu dla prywatności, odrębności jednostek.

akt składania życzeń dawno utracił magiczną moc sprawczą; to akt komu- nikacyjny silniej wpisany w porządek gier społecznych, wymiany pochlebstw i knutych intryg niż w nadzieje na to, że niczym lekkomyślny uczeń czarno- księżnika z poematu symfonicznego Paula Dukasa każdy człowiek, słowem czy gestem, wyzwolić może moce niezwykłe i przemiany nie zawsze pożądane.

Performatywność wypowiedzi, o jakiej pisał John L. austin, polega na tym, że

„p o w i e d z i e ć c o ś t o z r o b i ć coś”, albo inaczej – to sytuacja, kiedy „po- przez powiedzenie czegoś lub w powiedzeniu czegoś coś robimy”7. gdy jednak słowa odlepiły się już definitywnie od przedmiotów, gdy język stał się narzędziem komunikacji i ustanawiania konwenansu, a nie dokonywanych zmian, skutek po- żądany bądź nieprzewidywalny wypowiedzianych słów wynikać będzie z reakcji

6 J. ortega y gasset, Człowiek i ludzie, przeł. H. woźniakowski, [w:] idem, Bunt mas i inne pisma socjologiczne, PwN, warszawa 1982, s. 568.

7 J.L. austin, Mówienie i poznawanie. Rozprawy i wykłady filozoficzne, przeł. B. chwedeń- czuk, wyd. Naukowe PwN, warszawa 1993, s. 561.

(5)

adresata, z rozpoznania tego, jak nadawca realizuje (bądź się jej sprzeniewierza) grice’owską zasadę konwersacyjną8. Skutek wypowiedzi życzącej będzie wte- dy pochodną zgody na proponowaną konwencję wypowiedzi. gdy odbiorca kupi pochlebstwo życzeń bądź gdy zirytuje się ich brakiem albo też ich nadmiarem, winszownik zbierze owoce swoich działań: spotka go nagroda bądź dosięgnie gniew – to nie świat się zmieni, lecz nastawienie tego, od kogo zależy jego los.

tabu jako regulator porządku nie tylko społecznego, lecz także kontroler ładu świata, rytualnej czystości itd., zastąpione zostaje przez etykietę, która dosięgnąć może jedynie społecznego wymiaru życia.

Pozdrowieniu przypada w udziale przywilej dawania formy początkowi. wyróżnia się ono tym, że wraz z pożegnaniem moderuje ludzkie spotkanie, nadaje mu ramy definiujące pierwsze reguły gry, które rządzą komunikacją, i wskazując miejsce w społecznej strukturze, w którym się ona lokuje. każdy zna różnicę między swobodnym pozdrowieniem w kręgu przyjaciół a formal- nym podczas publicznej ceremonii9.

gest pozdrawiania i składania życzeń może więc być ważnym elementem komunikacyjnej gry, której celem nie jest bynajmniej realizacja zadań referencyj- nych, lecz przede wszystkim negocjowanie statusu uczestników, ustalanie hierar- chii, zobowiązań itd.

Pozdrawianie […] stanowi środek opanowywania kryzysu spotkania. apel, groźba i podstęp, uzurpacja i przemoc lokują się jako opcje działania w bezpośrednim sąsiedztwie pozdrawiania, choć także prośba, przysięga i błogosławieństwo, deklaracja posłuszeństwa i życzenia szczęścia, prezent i wspólny posiłek. zwłaszcza gest poddaństwa, „podkreślający nierówność gest pozdro- wienia” (Schumann) w postaci klękania lub całowania czyichś stóp pokazuje, że spotkanie może być kryzysem, gdyż uczestnicy zajmują niejednakowe pozycje, nie ma między nimi symetrii10.

Patos panegiryku, chwalby pełnej namaszczenia, podniosłych życzeń jest na- tury retorycznej, odpowiada też wizji świata, w której ważniejszy jest dyskurs władzy niż nadzieje na manipulowanie rzeczywistością za pomocą słów. takie życzenia należą już do porządku etykiety, która rządzi życiem społeczeństw od długich stuleci. w nowożytnej Europie, jak pisał Norbert Elias11, szczególnego znaczenia nabrała ona wraz z kodyfikacją powinności społecznych (choć może lepiej byłoby powiedzieć: towarzyskich). Pociągało to za sobą tłumienie indywi- dualności na rzecz eksponowania kodyfikacji samego języka i jego stabilizujących funkcji, a także regulowanie zachowań w grach komunikacyjnych prowadzonych w codzienności obcowania w teatrum życia dworskiego. Być może miejsce szcze- gólne w tym procesie należy przypisać już średniowiecznym trubadurom. Stwo-

8 H.P. grice, Logika a konwersacja, przeł. B. Stanosz, [w:] Język w świetle nauki, wybrała i wstępem opatrzyła B. Stanosz, czytelnik, warszawa 1980.

9 t. allert, Niemieckie pozdrowienie. Historia fatalnego gestu, przeł. B. Baran, wyd. Na- ukowe Scholar, warszawa 2008, s. 11.

10 t. allert, op. cit., s. 27.

11 N. Elias, Przemiany obyczaju w cywilizacji Zachodu, przeł. t. zabłudowski, Piw, war- szawa 1980.

(6)

rzyli oni język miłości, w którym manifestowało się spontaniczność, wykluczając jednocześnie jakąkolwiek spontaniczność. w hierarchii społecznie aprobowanych wzorców rycerskość zastąpiona została przez courtoisie, grzeczność zaś jako za- sada postępowania nabrała nieredukowalnie dwuznacznego charakteru – zabar- wiona dworacką interesownością i wypatrywaniem pożytków rozmaitych.

w połowie XiX wieku wielu krytyków, literatów i badaczy kultury wysokiej i niskiej ubolewało nad niekorzystnymi przemianami obyczajowości, prowadzą- cymi do destrukcji tradycyjnych struktur wartości, w tym również tak cenionej solidarności społecznej czy „towarzyskości”. zmiany te przejawiały się m.in.

poniechaniami w zakresie takich zachowań towarzysko i społecznie istotnych, jak wymiana powinszowań, która pozwalała na utrzymanie pewnego poziomu wzajemnego zatroskania czy społecznej integracji. Pisano na przykład o upadku dbałości o retorykę składania życzeń, odejściu od trwania przy dawnych zwycza- jach. wyrażano troskę o repertuar tekstowy, a także zachowania, w których waż- ne były i słowa, i inne elementy sytuacji komunikacyjnej. łukasz gołębiowski, pisząc o kulturze wiejskiej i szlacheckiej, z ubolewaniem zauważył, że

Przedtem na N. rok spotykano się życzeniem: „Bóg cię stykaj!”, polecano się tym sposo- bem błogosławieństwu wszechmocnego. – znakomitszym członkom rodziny, osobom, dla któ- rych były obowiązki, albo komu przez to uszanowanie okazać chciano, dzieci prawiły oracye, żaki perory, sadzili się na koncepta dworscy, i xiądz z ambony kończył swe kazanie, dziedzicowi i wszystkim parafianom winszując. Podobnież za powrotem z kościoła, na obiad zaproszeni goście oświadczali życzenia, by rok zaczęty przepędzony był w zdrowiu i szczęściu, nawzajem odbie- rali powinszowania. ci, których się spodziewano, a przybyć nie mogli, wyrażali na piśmie przez umyślnych posłańców i listowną otrzymywali odpowiedź. wiedziano każdemu, co życzyć: tym dostatków, tym wyższych dostojeństw, rodzicom pociechy z dziatek, pannom i kawalerom dobre- go zamężcia lub ożenienia, w wszystkim błogosławieństwa niebios i długiego wieku12.

Nietrudno sobie wyobrazić, jak powinna była wyglądać wcześniejsza postać sytuacji komunikacyjnej, w której dochodziło do wygłaszania tekstów panegi- rycznych z elementami życzącymi. Było to z pewnością zdarzenie o wyraźnie steatralizowanej formie, gdzie każdemu uczestnikowi wyznacza się bardzo pre- cyzyjnie rolę do odegrania, określa się scenariusz, scenografię, choreografię itd.

to regulacje wpisane w dworską etykietę rozstrzygały także o całej sferze ge- stycznej i relacjach między poszczególnymi aktorami – to przecież ceremonialna postać wręczania prezentu, ofiarowanie pochwał i życzeń od tych, którzy są niżej postawieni, tym, którzy sprawują nad nimi władzę, albo wymiana gestów, mię- dzy równymi, gestów sprawdzających czy potwierdzających hierarchię bądź stan obecnej równowagi.

gdy teksty były drukowane, często rozdawano je przed uroczystościa- mi (z życia prywatnego: chrzciny, wesele, pogrzeb, ale też ze sfery publicznej:

podniesienie godności czy militarny triumf), aby jej uczestnicy mogli czytać je samodzielnie i w celu upamiętnienia zdarzenia zabrać druczki ze sobą. często

12 ł. gołębiowski, Lud polski, jego zwyczaje, zabobony, warszawa 1830, s. 291.

(7)

jednak utrwalone na piśmie teksty głośno odczytywano jako swoiste „adresy”, kolejne dary składane w trakcie uroczystych obchodów rodzinnego czy publicz- nego święta. wiersze uświetniające narodziny potomka, teksty funeralne,

poezja matrymonialna nie tylko była rozdawana w trakcie uroczystości, ale stanowiła w cią- gu jej trwania przedmiot cichej czy głośnej lektury, czasem też wykonywano ją w formie wokal- nej. [...] Lekturę okolicznościowych wierszy w trakcie ceremonii potwierdzają też reportaże, jak Diariusz aktu weselnego Józefa i Magdaleny Lubomirskich (wyd. 1755), w którym nieznany z na- zwiska sprawozdawca donosił, że „po obiedzie nastąpiły panegiryki ichmościów księży jezuitów i pijarów koronnych neosponsis dedykowane”13.

ceremonie zastąpiły rytuały14; miejsce życzeń, realizujących normy kultury mitycznej i opierających się na magicznej mocy słowa, zajęły powinszowania i chwalby retorycznie zorganizowane. Mówiąc skrótowo – wyłoniło się tym sa- mym społeczeństwo spektaklu trwale dotknięte skazą nieautentyczności kontak- tów międzyludzkich, ich reifikacją, stłumieniem spontaniczności itd. oznacza to pojawienie się nieredukowalnego pęknięcia w społecznej przestrzeni, w której toczy się ustawiczna gra o dominację. Na tym polega istota spektaklu władzy, w którym chodzi o uporządkowanie kierunku patrzenia – chłopi zanoszący jajka i przybywający ze świątecznymi powinszowaniami; klient zabiegający o wzglę- dy arystokraty; ubogi krewny życzący pomyślności bogatemu; chudopachołek kornie przypochlebiający się wieszczeniem sukcesów zamożnemu właścicielowi, każdy starający się o cokolwiek, gdy składa prośbę, dar i panegiryczne życzenia, godzi się na to, że określa się jako podnóżek, ktoś podporządkowany, pomniej- szy, ulokowany w kręgu władzy promieniującej z centrum. to władza kontroluje spojrzeniem tych, którzy przybywają z pełnymi pochlebstw adresami, z panegi- rycznymi tekstami i życzeniami, których szczerość nie ma większego znaczenia.

znaczy samo wykonanie gestu, który swój sens czerpie nie z semantyki rozmo- wy, lecz potwierdzenia układu hierarchicznego i wymogów sceny, na jakiej toczy się komunikacyjny spektakl.

Skorecki Stanisław – pisał XiX-wieczny badacz obyczajów – polski wiersz wydał pod tytu- łem: Deklamacye na dzień wielkanocny dla ćwiczenia pacholąt szkolnych w krakowie 1591. z ta- kiemi deklamacyami chodziły po szkołach żaki winszując alleluja wesołego, za co kołaczami, plackami itd. ich obdarzano. [...] oracye prawiły dzieci rodzicom i krewnym, słudzy panom, ubożsi możniejszym, xięża kolokatorom, fundatorom lub protektorom w święta, na N. rok, imieniny15.

władza kontroluje i dyscyplinuje onieśmielonych jej majestatem podwład- nych, ludzi zależnych i podporządkowanych. o ile jednak najbardziej dla władzy stosowną formą komunikacji jest wydawanie poleceń i nakazywanie, o tyle lu- dziom podporządkowanym pozostają deklaracje podrzędności, głoszenie chwalb

13 L. Ślękowa, Muza domowa. Okolicznościowa poezja rodzinna czasów renesansu i baro­

ku, wyd. uniwersytetu wrocławskiego, wrocław 1991, s. 21.

14 M. Buchowski, Magia i rytuał, instytut kultury, warszawa 1993.

15 ł. gołębiowski, op. cit., s. 292.

(8)

i życzeń szczęśliwości, powinszowania składane jako należne dary tym, którym się należą z racji miejsca zajmowanego w hierarchii. gesty takie należą do opi- sywanych od dawna rytuałów podporządkowania, w których manifestuje się uległość, nawet aż do granic samoponiżania. tę samą funkcję wypełniają także

„strategie pochwały”, a wśród nich życzenia, dzięki którym ktoś podporządko- wany może mieć nadzieję na częściową przynajmniej kontrolę nad kierunkiem spojrzenia w relacji władza–podwładny. takie strategie przetrwania opisują eto- lodzy w społeczeństwach zwierzęcych, niektórzy mówią więc, że i w ludzkich gestach nieco najprostszej, zwierzęcej gry o przetrwanie musiało pozostać choć- by w postaci gestów uniżoności, głoszonych pochlebstw i składanych życzeń16.

Pochwała może mieć szczególną podstawę w zachowaniu przedjęzykowym, w tym, co na- zywamy wiwatami, okrzykami [...]. retoryczne rozwinięte formy zwerbalizowanej pochwały są częste w wielu cywilizacjach. [...] wykonawca otwarcie uznaje różnicę pozycji społecznej, spoglą- da z dołu w stronę chwały na wysokościach, lecz za sprawą biegłości w mowie nie tylko wznosi się w wyobraźni na wyższy poziom, lecz także doprowadza do odwrócenia struktury uwagi: to istota wyższa zwraca uwagę na pieśń lub mowę pochwalną podwładnego. [...] w ten sposób na- pięcie między tym, co wysoko, a tym, co nisko, zarówno wzmaga się, jak i spada, gdyż ten, który zajmuje niską pozycję, określa swoje miejsce w systemie, akceptując z naciskiem zasadę hie- rarchii. Pochwała rzadko przynosi informację, raczej ma charakter tautologiczny – laudamus te, benedicimus te, adoramus te, glorificamus te propter magnam gloriam tuam – lecz wypełnia serce rozbrzmiewającym uczuciem wspólnoty. warto zwrócić uwagę na wertykalny wymiar gloria in excelcis, gdzie gloryfikacja jest równoznaczna egzaltacji17.

Pochwały, podobnie jak powinszowania, są elementami dość oczywistej spo- łecznej gry. zapewne ważne jest w niej odwołanie do strategii daru – do ut des:

przyjęcie daru jest przecież zobowiązaniem, ostatecznie oznacza zgodę na wejście w dwustronne relacje, które wymuszają różne formy zadośćuczynienia. „Dar wy- maga odwzajemnienia” – akt wymiany, jak piszą antropolodzy i historycy kultu- ry, jest jedną z podstawowych (a może najważniejszą) zasad wiążących jednostki i grupy w społeczeństwie; wskazanie to może mieć uzasadnienia wyprowadzone z różnych dyskursów kultury – od „magicznych” relacji w społecznościach archa- icznych, przez na przykład feudalne zobowiązania czy prawne, czy quasi-prawne regulacje. życzenia pomyślności, zanim staną się czysto konwencjonalnym, pu- stym semantycznie gestem w czasach nowożytnych, najpierw zawierały obietnicę spełnienia: osiągnięcia tego, co powinszowania przewidywały. różne konkretne sytuacje obdarowywania powinszowaniami stabilizowały więc na swój sposób społeczne status quo. w opowieści o historii kultury powinny być interesującym elementem dyskursu władzy – to często gesty poddańcze, które ze swoją nadzieją na zobowiązanie, na związanie obdarowanego, mają jednoznacznie określonego adresata. to on jest przecież centrum komunikacji, ku niemu skierowane są działa-

16 r. Stengel, Dzieje pochlebstwa, czyli komplementy na sprzedaż, przeł. M. Szubert, wyd.

Literackie Muza, warszawa 2002, s. 28–47.

17 w. Burkert, Stwarzanie świętości. Ślady biologii we wczesnych wierzeniach religijnych, przeł. L. trzcionkowski, wyd. Domini, kraków 2006, s. 129–130.

(9)

nia i spojrzenie tego, kto kornymi pozdrowieniami i życzeniami pragnie osiąg nąć pożądany przez siebie efekt. Dyskurs władzy opiera się na założonej widzialno- ści władcy, na jego majestacie przyciągającym wzrok i legitymizującym nakazy, zakazy, polecenia, kary itd. w nowożytnej Europie, ok. XViii wieku, wyłoni się idea panoptyzmu, w której chodzi o to, by wydzielić z grupy tego, kto ma być kontrolowany, i w ten sposób pilnie obserwować18.

Dary, w jakiejkolwiek postaci, najlepsze życzenia, panegiryczne teksty i wzniosłe pozdrowienia wciąż bywają składane, a władcy je przyjmują. cho- dzi już jednak o coś innego: to społeczeństwo zobowiązane zostaje do tego, by w większym stopniu odgrywać spektakl wobec władcy, który skrywa się za licznymi dekoracjami, np. instytucji i demokratycznych gremiów. Składanie życzeń zaczyna się stawać elementem konwencjonalnych zachowań, które słu- żą bardziej potrzebom samej komunikacji, niż zmierzają do osiągnięcia jakichś efektów. w ten sposób realizuje się funkcja fatyczna: podtrzymywanie kontaktu, wykonywa nie gestów, które chronią wspólnotę komunikacyjną, nawet za cenę malejącej wartości informacyjnej przekazu. Etykieta z czasem ustępuje zasadom dobrego wychowania. i oto na przykład pojawia się komunikacyjna osobliwość – życzenia składa się, nie troszcząc o ich adekwatność w stosunku do całej kon- sytuacji, do potrzeb adresata itd. z wzorników, które rezygnują z uczenia czego- kolwiek, można wziąć gotowe teksty do wykorzystania. gdy jednak wygłasza się je, to można założyć, że ich adresat może ich wcale nie słuchać: wszak wie, że to teksty do wielokrotnego użycia, że nie ma tam jego i jego osoby. komunikacyjny paradoks polega na tym, że nie tekst znaczy, lecz jego wygłoszenie. Można nawet pójść dalej i powiedzieć, że często o wiele bardziej semantycznie nacechowane jest poniechanie jego wykonania. Brak jest bardziej znaczący niż podjęta czynność.

to nie koniec historii składania życzeń – są one też elementem kultury po- pularnej, wpisane w porządek ludyczny, w pocztówkowe formuły, banalizujące się coraz bardziej i stające się coraz bardziej lakoniczne. SMS jest tu być może aktualnie punktem dojścia: takie życzenia, często ściągane z internetu, wyprane z resztek prywatności, funkcjonują w innym kulturowym dyskursie, stanowiąc elementy nowoczesnych procesów komunikacyjnych. w czasach, gdy rozmawia- nie o tabu, etykiecie i dobrych obyczajach staje się coraz bardziej akademickim zajęciem lub tematem pamiętnikarskich wspomnień, te nowe formy komunikacji i budowania relacji międzyludzkich stają się wykładnikiem odmiennego już dys- kursu z aksjologią nie do końca możliwą do zaakceptowania. Nad statusem ko- munikacyjnym, funkcją i diagnostycznym sensem współczesnego winszowania przyjdzie się jeszcze poważnie zastanowić, by doprowadzić do czasów dzisiej- szych opowieść o historii kultury oglądanej przez pryzmat tak drobnej z pozoru czynności komunikacyjnej.

18 M. foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, przeł. t. komendant, altheia – Spacja, warszawa 1993, s. 241.

Cytaty

Powiązane dokumenty

r o.zsz.yfrowy w an iem g|ębok ich treśc i stanie .się interesującą ?v.yEodą, Drudzy nie będą do niego zdo|ni i tym widowisko wyda się jo<lnym z

„Pies goni kota” – dzieci dobierają się w pary (lub dziecko- rodzic).. Ustalają, które jako pierwsze jest psem, a

dekomponowane jest na tysiące różnych pojedynczych ryzyk, stąd autorki odniosły się do tego rodzaju ryzyka, który ich zdaniem jest najczęściej spotykane. w przedsiębiorstwie i

mogą mieć skrzydła: roz- wierane, uchylne, obrotowe, przesuwne bądź występo- wać w konstrukcji mieszanej, np. Praktyczną, gdyż poprzez wysunięcie przed lico ściany

Twórcy i twórczynie słownika na portalu www.rownosc.info tak oto piszą o tym zjawisku ”mową nienawiści (ang. hate speech) nazywane są różne typy negatywnych

Kalafior tworzą różyczki, które wyglądają podobnie jak cały owoc: każda różyczka składa się z mniejszych, te z jeszcze

Podczas lekcji wyjaśniamy pojęcie krajobraz, stosując metodę mapowania pojęć, a następnie wyjaśniamy, jak rozumieją pojęcie krajobraz przekształcony. Warto zwrócić

Osoba pisząca reportaż wybiera autentyczne zdarzenie i udaje się na miejsce aby zebrać materiał.. Rozmawia się ze świadkami, którzy widzieli