• Nie Znaleziono Wyników

Zdeńka Hladka a Petr Karlik (eds.), Ćeśtina - univerzalia a specifika 5, Nakladatelstvi Lidove noviny, Praha 2004, 464 s., ISBN80-7106-611-7.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zdeńka Hladka a Petr Karlik (eds.), Ćeśtina - univerzalia a specifika 5, Nakladatelstvi Lidove noviny, Praha 2004, 464 s., ISBN80-7106-611-7."

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

R E C E N Z J E , O M Ó W I E N I A , N O T Y

Zdeńka Hladka a Petr Karlik (eds.), Ćeśtina - univerzalia

a specifika 5, Nakladatelstvi Lidove noviny, Praha 2004,

464 s., ISBN80-7106-611-7.

Publikace Ćeśtina univerzalia a specifika 5 j e dokladem skutećnosti, że titul za- lo/.eny puvodne s jednorńzovym , jasn ć definovanym cilem, se m uże ukazat natolik nośny a żivotaschopny, że posłeze zaćne fungovat zcela samostatnć. Puvodnć se je d ­ nało o sbom iky z pracovnich porad, ktere były svolany v ram ci priprav publikace Encyklopedicky slovnik ćeśtiny, je ż form ou jednot!ivych abecednć razenych hesel podava pfehled synchronnich i diachronnich lingvistickych je v u vztahujicich se k ćestine, a to i na slavistickem a obecnć lingvistickćm zaklade (porady se konały v letech 1998, 1999, 2000 a 2001, sbom iky z nich vy§ly pod nazvem Ć eśtina - univerzalia a specifika + prisluśne ćislo vżdy v nasledujicim roce; Z. H ladka a P. Kar­ lik nejsou je n editory sbom iku, ale take hlavnim i organizatory konferenci). Tradice se postupne ujala natolik, że bm ćnskń setkani ćeskych i zahranićnich bohem istu pod timto n4zvem pokraćuji i potó, co byl Encyklopedicky slovnik ćeśtiny uspeśne do- konćen a vydan (Karlik P., N ekula M. a Pleskalova J., eds., Praha, Nakladatelstvi Lidovć noviny, 2002). Zatim naposled probćhla konference tohoto druhu na podzim 2003 a sbom ik z ni vydany tak postapnć zaćina zisk iv at charakter novćho bohemi- stickćho periodika.

Poćet ućastniku se każdym rokem rozśifuje - na konferenci konane roku 2003 vy- stoupilo v plenu i v sekcich se svym i referaty vice neż ćtyricet bohem istu z Ć eske re- publiky i ze zahranići (V elka Britanie, Rusko, USA, N ćm ecko, Italie, Francie; v teto souvislosti stoji za zminku, że jednacim jazykem konference zustava ćeśtina) a vice neż dvacet ućastniku si pfipravilo postery; tato sekce była v rim ci konference poprvć uskutećnćna r. 2001. Po tem aticke strśnce je spektrum prispevku vełice ruznorodć - najdem e zde referaty vćnovane obecnć lingvistickym otazkdm (M. G iger, V. Vasilje- vova), vyużivani jazykovych korpusu v soućasne jazykovćdć (F. Esvan, V. Petkević, R. Blatna, N. Bermel), dilćim problem um napf. syntaxe (A. Svoboda3 L. Veselovska, P. Caha), analyzam ruznych kom unikaćnich oblasti v soućasnć ćeStine (F. Daneś, S. Ćm ejrkova, J. Hoffmannovźu P. MareS) a podobne.

Dalśi vyvoj techto bohem istickych setkani zustava otevfenou otazkou - i z ćistfi technickych a organizaćnich duvodu; nicm ćnć tradice była założena, ukazała se jak o żivotaschopn& a lze si prat, aby se m ohla rozvijet i v dałSich letech.

(2)

Czesko-polski słownik zdradliwych wyrazów i pułapek

frazeologicznych, red. Teresa Zofia Orłoś, Kraków

2003,300 s., ISBN 83-233-1732-1.

W zw iązku ze zw iększonym zainteresowaniem nowoczesnej lingwistyki zagad­ nieniem kontrasty w nego badania języków słowiańskich, pojaw ił się szereg intere­ sujących, teoretycznych rozpraw o charakterze kom paratystycznym , dotyczących ję ­ zyka polskiego i czeskiego (por. np. prace E. Lotki: Ć eśtina a p o lś tm a v prekladatel- ske a tlumoćnicke p ra xi, 1986; Synchronni konfrontace ćeśtiny a polśtiny, 1997). Oprócz nich rów nolegle pow staw ały prace o charakterze bardziej praktycznym, do których należy m.in. publikacja E. Lotki z roku 1992 Zradna slova v polśtine a ćeśti- ne. Lexikograficky p o h le d a slovnik. Tej problematyce je s t rów nież poświęcona re­ cenzow ana now a praca zbiorow a pod tytułem Czesko-polski słownik zdradliwych wy­ razów i pułapek frazeologicznych, w ydana w 2003 roku w W ydawnictwie U niw ersy­ tetu Jagiellońskiego w Krakowie. W spisie autorów tej interesującej publikacji m oże­ my znaleźć nazw iska znanych lingwistów (Edw ard Lotko, Teresa Zofia Orłoś, H en­ ryk W róbel), ja k rów nież nazw iska młodszych badaczy (doktorantów): Renata Bura, D orota Dudek-Bielec, Joanna Hornik i Joanna Korbut.

Rezultatem ich kilkuletniej w spółpracy w ram ach m iędzynarodow ego projektu badawczego w dziedzinie lingw istyki kom paratywnej je s t w ydany właśnie słownik, grom adzący i publikujący praktyczne wyniki badań w zakresie problem atyki tzw. wyrazów zdradliw ych (zw anych rów nież fa u x amis, loźnyje druzja perevodćika, fa łszyw ym i przyjaciółm i tłumacza). Praca ta nie je st w yrw ana z kontekstu badawcze­ go, sw ą zaw artością i zam ierzeniem nawiązuje do wyżej w spomnianej publikacji E. Lotki, zaw ierającej, oprócz praktycznej części m ateriałowej, rów nież cen n ą część teoretyczną, któ rą doceni każdy, kto chciałby się lepiej orientow ać w danej problem a­ tyce (zdefiniowanie pojęć, szczegółow a klasyfikacja typów zdradliwości itp.).

W iadom o, że w zajem ne genetyczne pokrew ieństw o języków słowiańskich, w tym rów nież pokrew ność ję z y k a czeskiego i polskiego m oże w komunikacji u użyt­ kowników w yw oływ ać m ylne w rażenie bliskości i pozornej pewności. Należy więc pam iętać o typologicznych różnicach obu w ym ienionych języków , m ogących być przyczyną wielu językow ych konfliktów (pom yłek i nieporozum ień). Do nich mogą rów nież należeć tzw. w yrazy zdradliw e (niektórzy badacze używ ają szerzej rozum ia­ nego term inu złudna ekwiwalencja). Z tego punktu w idzenia najnow sza publikacja, om aw iająca problem atykę w form ie słownika, w ydaje się bardzo pożyteczna i tw ór­ cza. Słow nik zaw iera czesko-polskie zdradliw e ekw iw alenty leksykalno-semantycz- ne i frazeologiczne, pochodzące z języ k a pisanego i mów ionego i je s t - według A uto­ rów - przeznaczony dla w szystkich, zainteresow anych językiem i kulturą bliskiego

(3)

narodu. Przede wszystkim jednak je s t adresowany do w szystkich polonistów, bohe- mistów oraz tłumaczy tych języków .

Zgromadzony bogaty materiał pochodzi z wielu źródeł, w szczególności z nastę­ pujących publikacji: E. Lotki Zradna slova v polśtine a ćeśtine (1992), M. Szałek, J. N ecas Czesko-polska hom onim ia (1992), Z. Tarajło-Lipowska: Kapoan Naopak. 0 czeskim dla Polaków, być może mało zaawansowanych, ale m ocno zainteresowa­ nych (2000) oraz z istniejących źródeł leksykograficznych, przede w szystkim ze słowników opisowych i przekładowych.

Cały m ateriał słownikowy obejm uje 1840 par haseł, ułożonych alfabetycznie 1 jest podzielony na dwie duże części. W pierwszej części - materiałowo obszerniej­ szej - znajduje się słownik wyrazów zdradliw ych; drugą tw orzy mniej obszerny, je d ­ nak pod względem treści równie interesujący słownik zdradliw ych frazeologizmów. Zgodnie ze słowami A utorów w Słowniku znalazły się wyrazy zdradliwe, podobnie lub identycznie brzm iące w obu językach, różnące się jednak częściowo lub całkow i­ cie znaczeniem (czes. p łyn - gaz: poi. p łyn - tekutina). Lista obejm uje także podobnie brzmiące wyrazy etym ologicznie pokrewne, których brzm ienie determ inują określo­ ne zasady fonetyczne (np. czes. la, ra między spółgłoskam i odpow iada poi. lo, ro; por. czes. prachy - poi. prochy).

D użą zaletą recenzowanego słownika je st także dobrze przem yślane i logiczne, przejrzyste opracow anie haseł słownikowych. W orientacji pom agają dodatkow o kwalifikatory (gramatyczne, kw alifikatory term inów specjalistycznych lub kw alifi­ katory stylistyczne), którymi poszczególne hasła s ą opatrzone. W izualnym pom ocni­ kiem, ułatw iającym pracę ze słownikiem , je s t w yraźne, graficzne opracow anie haseł słownikowych (w ytłuszczone hasła, num erow anie znaczeń), oraz konsekw entny, je d ­ nolity sposób opisu jednostek. W szystkie inform acje gram atyczne (przede wszystkim rodzaj, ew. aspekt i liczba), które autorzy postanowili użytkow nikow i przekazać, ko­ relują przede wszystkim z pragm atycznym charakterem publikacji i na potrzeby użyt­ kowników są wystarczające.

Bardzo interesujący m ateriał językow y przedstaw ia lektura drugiej części słow ­ nika, zaw ierająca ponad 380 par frazeologizm ów w raz z 70 czeskimi związkam i frazeologicznymi, bez ich polskich ekw iwalentów. O gółem słownik obejm uje 450 jednostek frazeologicznych. W szystkie zebrane jednostki frazeologiczne zostały, z formalnego punktu widzenia, podzielone na jednostki nominalne, w erbalne oraz po­ równania. N ajliczniejszą grupę (300jednostek) reprezentująjednostki werbalne (por. czes. natahnout baćkory - poi. wyciągnąć kopyta) w raz z porów naniam i (por. czes. byt ćerny ja k o bota - poi. czarny ja k smoła). Zdradliw ość na poziom ie jednostek w ie- losłownych przejaw ia się między innymi zm ianą kom ponentów (czes. koupit zajice v p ytli - poi. kupić kota w worku), odm ienną obrazow ością (czes. velke zvire — poi. gruba ryba). W śród zgrom adzonego m ateriału znajduje się niew ielka ilość dw ujęzy­ cznych frazeologicznych hom onimów (identycznych lub podobnie brzm iących, lecz o innym znaczeniu). Jeżeli jednak występują, ich zdradliw ość dotyczy niektórych

(4)

z ich bazow ych słów (por. przykład podany przez autorów: czes. fr a je r ‘elegant, m odniś’ - poi. fr a je r ‘naiw niak’; dlatego też czes. pot. tezky fr a je r ‘modniś. elegan- c ik ’ - poi. ciężki fr a je r ‘straszny naiw niak’; s. 333).

M ożna pow iedzieć, że oceniana praca zbiorow a je st kolejną z publikacji, które w ypełniają białe plam y w dziedzinie kontrasty wnego badania języków słowiańskich. Czesko-polski słow nik zdradliw ych w yrazów i pułapek frazeologicznych stanie się z pew nością niezbędną publikacją, nie tylko w pryw atnych bibliotekach studentów, wykładow ców bohem istyki i polonistyki, ew entualnie innych kierunków filologii słow iańskiej, a także tłum aczy obu języków . Język się nieustannie rozwija, a jego za­ sób słowny w zbogaca, dlatego też m am y nadzieję, że rów nież A utorzy recenzowanej publikacji w przyszłości uzupełnią dotychczasowy, bogaty m ateriał o now e „zdradli­ w e” jednostki.

O tym , że w ydanie słownika wyrazów zdradliwych nie je s t ostatnim osiągnię­ ciem jeg o A utorów świadczy sygnalizow ane wydanie tekstów podręcznikowych, które problem atykę wyrazów zdradliw ych w noszą do procesu dydaktycznego (w dru­ ku znajduje się publikacja Czesko-polska złudna ekwiwalencja. M ateriały pom ocni­ cze dla studentów, polskich bohem istów i czeskich polonistów).

h a n a Dobrotova, Ołomuniec

J in Marvan, Brana jazykem otvirand aneb O ćestine svetove,

Academia, Praha 2004, 434 s., ISBN 80-200-0932-9.

W ydaw nictw o ,,Academ ia” Czeskiej A kadem ii Nauk w ostatnim czasie opubli­ kowało dw ie książki Jerzego M arvana. Jedną z nich je st przyw ołana wyżej Brana j a ­ zykem otvirand (2004), druga nosi tytuł Jazykove milenium. Slovanska kontrace a je ji cesky zdrój (2000).

Jin M arvan, znany czeski lingw ista - slaw ista i bałtysta, to uosobienie losów wie­ lu czeskich naukow ców, którzy z różnych względów, głównie politycznych, przed la­ ty zdecydow ali się na em igrację, a po aksam itnej rewolucji wrócili na ojczyste uczel­ nie. Podczas swoich w ędrów ek po św iecie czeski naukow iec pracow ał na uniwersyte­ tach na Półw yspie Skandynawskim (U ppsala, Sztokholm), w Stanach Zjednoczonych (Oregon, K alifornia, Pensylwania), czy wreszcie jako pierwszy profesor slawistyki w australijskim M elbourne. N ieobca była mu też droga dyplom acji, kiedy to w latach 1994—1997 pełnił funkcję am basadora Republiki Czeskiej w Grecji. Aktualnie w y­ kłada na Uniw ersytecie K arola w Pradze w Instytucie Studiów Slaw istycznych i W schodnioeuropejskich (U stav slavistickych a vychodoevropskych studii FF) oraz w K atedrze Bohem istyki na U niw ersytecie J. E. Purkyniego w Usti nad Labem.

(5)

Ponad cztery stustronicowe dzieło Brana ja z y kem otvirana przynosi refleksje, eseje, teksty popularnonaukowe, które ja k zaznacza sam A utor w przedm owie, po­ w staw ały w ciągu ostatnich dw udziestu lat i są rozsiane po w ielu, najczęściej trudno dostępnych czasopismach. Teraz Czytelnik dostaje je do ręki zgrom adzone w jednym miejscu. A utor sw ojąpublikację rozpoczyna m ottem, które przew ijać się będzie przez całość, a które warto w tym m iejscu przytoczyć: Ćeśtina b yła p riliś dlouho Popelkou. Je ćas vyvest Popelku na pies... Bude opet kralovnou. K siążka, napisana skrzącą się dowcipem czeszczyzną, je s t poszukiwaniem i dostarczaniem argum entów , by udo­ wodnić i pokazać królewski charakter języ k a naszych południow ych sąsiadów, któ­ remu również i język polski, zw łaszcza w swej w czesnej fazie rozwoju, wiele zawdzięcza.

N a całość składa się dziew ięć części, o których sam A utor pisze, że są skom pono­ wane na w zór pięter w hotelu; nie zaw sze na każdym piętrze znajduje się jednakow a liczba pokoi. Daje to Czytelnikow i możliwość sw obodnego wyboru, kiedy danączęść chce opuścić, ale - j a k się okaże - na pewno stwierdzi on, że je s t to lektura, którą chce się czytać od deski do deski. N a końcu znajdują się rów nież streszczenia w języku an­ gielskim (s. 371-391) oraz rosyjskim (s. 392-417), po których zam ieszczone zostały indeksy, przynoszące - w edług inform acji A utora - odniesienia do około dw ustu j ę ­ zyków. Pierwszy z nich to spis dokum entów ilustrujących om aw ianąproblem atykę w tekście za pom ocą najróżniejszych map, reprodukcji, schem atów , spisów i tabel, sta­ nowiących doskonały komentarz, ajednocześnie pozw alajączytelnikow i, w przypad­ ku map, przestrzennie uporządkować om aw iany problem. D rugi - to spis języków , o których była wyżej mowa, bądź które pojaw iają się w dziele tylko na zasadzie wzmianki. Polski czytelnik z zainteresowaniem zw róci uw agę na d użą liczbę od­ syłaczy do języka polskiego, bohemistę zaś na pew no zainteresują np. hasła ćeśtina p s i (kyno-lingvistika), pojaw iająca się kilkakrotnie czy ćeśtina vesela, vtipna a ra- dostna odsyłające do całej publikacji. W reszcie trzeci indeks to typow y indeks na­ zwisk, w którym mało typow o gw iazdką oznaczeni zostali nie-Czesi.

N a końcu swojej przedm owy Autor, cytując swych poprzedników „uczulonych” w kwestii św iadom ości językow ej - legendarnego D alim ila i ja k najbardziej w spół­ czesnego Patrika O urednlka (Sm irbuch ja zy k a ćeskeho; Slovik nekonvenći ćeśtiny, Praha 1992), prosi czytelnika o w yrozumiałość, gdyż być m oże wiele słów może brzm ieć nieokrzesanie, potw ornie czy naw et m ogą być niezrozumiałe. Ale przedsta­ w ione dzieło raczej niż pow ażną naukow ą publikacją, chce być zabawą, zgodnie z fi­ lozofią przy woły wanego wielokrotnie dydaktyka języ k a Jana A m osa K om eńskiego, do którego odsyła zresztą naw et sam tytuł książki (Janua linguarum reserata, 1631).

Zanim A utor pozw oli czytelnikow i w ejść na pierw sze piętro (jak zwykle po cze­ sku bez parteru), zatrzym a się razem z nim , przedstaw iając dzieło, a jed n o c ześn ie udzielając mu instrukcji, ja k z jedynie biernego użytkow nika języ k a stać się jego świadom ym i aktyw nym współodczuw ającym . Z tego w zględu w yjaśnia i przybliża teorię języka postrzeganego jako brama, do której pasuje aż dziew ięć kluczy. Pier­

(6)

w sze trzy otw ierają bram ę narodow ą, dalsze - m iędzynarodow ą, ostatnie w reszcie - bram ę w iodącą do ludzkiego wnętrza. Autor, w tym m iejscu zastrzega się jednak, że choć punktem w yjścia większości rozw ażań je st jeg o ję z y k ojczysty (czeska mater- śtina), to daleki je st od uznania jej uprzyw ilejow ania, wyjątkowości. Ukazując go w kontekście ponad stu innych języków , w skazuje jednocześnie na wyjątkowość w szystkich czy - szerzej - w yjątkow ość każdej omawianej kultury.

K olejne piętra-części przynoszą czytelnikow i szeroki w achlarz zarów no gatun­ kowy, ja k i tem atyczny. Część wstępna nosi tytuł Język czeski p o świecie i od razu przenosi nas do dalekich krajów, gdzie m ożna spotkać czeskojęzycznych wędrow­ ców, tych, którzy p rzekroczyli Jordan. Już w tej części czytelnik spotka się z metodą, która pojawi się w niem al każdej rozm owie (dialogu z czytelnikiem), ja k Autor sam nazyw a sw oje teksty. To, co piszącem u w ydaje się najistotniejsze z rozważań, adresat znajdzie zaw sze pow tórzone razjeszcze na szarym polu. Zwracając uwagę na niepra- gm atyczną m otyw ację posługiw ania się językiem czeskim, ale etyczną, podkreśla jednocześnie, że języ k czeski za Jordanem żyje i rozkwita, a w kolejnych pokojach,

czytelnik spotka na to dowody.

Takim argum entem może być zarówno osoba M adeleine Albright, nazywanej przez czeskich A m erykanów pieszczotliw ie M adlenką, czy opow ieść o tym, ja k prof. Sm reka z N ow ego M eksyku założył się o to, że w W aszyngtonie we wszystkich mini­ sterstwach porozum ie się w języku czeskim. W ynik... Oczywiście, zakład wygrał. Typowym zabiegiem stosow anym przez A utora jest, ja k ju ż było wspom niane wcześ­ niej, zabaw a z czytelnikiem. Tem u służą rów nież liczne anegdoty w plecione bądź w tekst, bądź zam ieszczone na końcu jak o kom entarz-dopełnienie, co sprawia, że książkę czyta się napraw dę z wielkim zainteresowaniem i bez znużenia. W arto w tym m iejscu rów nież dodać, że w iększość z owych historyjek to zapis autentycznych spot­ kań A utora z różnym i ludźmi na pięciu kontynentach kuli ziemskiej.

Jako przykład m ożem y przytoczyć choćby zabaw ną historię z cyklu czeszczyzna p sia , która przydarzyła się Autorow i w parku w Chicago, gdzie o mały włos nie został potraktow any jak o stały elem ent krajobrazu przez urocze, kudłate stworzenie. In­ stynkt sam ozachowaw czy w yrw ał z głębi serca, typow y w takich m om entach czeski w ykrzyknikjedeś, potvoro!, które okazało się mieć niezw ykłe konsekw encje nie tyl­ ko dla psychiki stworzenia, ale rów nież i jeg o w łaścicielki. W ten sposób bowiem do prow okatora tej sytuacji zw racał się jeg o nieżyjący ju ż pan. A to tylko początek nie­ zw ykle ciekawych rozważań...

Poczucie hum oru w szechobecne w całej książce pozw ala na prowadzenie Auto­ row i sw oistej gry z czytelnikiem, czego dow odem są np. zadania domowe, które przed nim staw ia czy kontury Europy (s. 68) do własnego zagospodarow ania na pod­ staw ie zgrom adzonego m ateriału językow ego na w zór wcześniejszej.

C zęść pierw sza pt. O rećech i o rećich aneb Cizokrajne pohostinstvi rozpoczyna się od kolejnego otw arcia okna do św iata przez przyw ołanie myśli Komeńskiego o panglosji. U ważając ojca nowożytnej pedagogiki za A utora jednego z pierwszych

(7)

pytań o charakterze, który dziś nazw alibyśm y językow o-etycznym , od niego rozpo­ czyna swoje rozważania.

Patronów swojej idei, która tow arzyszy A utorow i ju ż od dziesięcioleci - ling- woekologii - poszukuje J. M arvan w śród „w ielkich autorytetów” kultury i filozofii: od Biblii, gdzie słowo m a siłę sprawczą, przez św. Konstantyna, który w Proglasie bronił praw a do w yrażania m yśli-m odlitw w e w łasnym języku czy wreszcie w Bo­ skiej komedii Dantego, gdzie naw et w piekle T oskańczyk może poczuć się szczęśli­ wym, gdy usłyszy sw ą mowę ojczystą.

Śledzi więc z praw dziw ą pasją czeskich pielgrzym ów w świecie, którymi są... czeskie słówka robiące m iędzynarodow ą karierę, dzieląc się z czytelnikiem intere­ sującymi ciekawostkam i, do których udało się Autorowi dotrzeć. R ozm ow y trzynasta i czternasta przynosząca instrukcje na tem at tego, ja k opow iadać dobre anegdoty, za­ skoczą również czytelnika m apką na s. 55 (którą może rów nież zobaczyć na tylnej wyklejce książki) zatytułow aną Piw na U nia Europejska, dokum entującą podział Eu­ ropy według izobib piw nych na trzy główne cywilizacje: beerową (trzy europejskie potęgi), ólovou (europejska Północ) i w reszcie najw iększą piwną, do której należą wszyscy Słowianie na czele z „Pilznem ” i „Budziejow icam i” . Podobne m apki obra­ zują rów nież podział naszego kontynentu w edług sposobu używ ania najbardziej po­ pularnego spójnika i (s. 50) czy 50 + 50 czesko-angielskich słów z Europy, dokum en­ tujących proces europeizacji/globalizacji językow ej.

D ruga część pośw ięcona została dziedzictw u antycznem u - łacinie i grece. Przy tej drugiej A utor sw oje rozw ażania znów rozpoczyna od znanej każdem u uczącem u się języka czeskiego, zmagającem u się z popraw ną w ym ow ą głoski [f], zabawy: Ryl je d e n Rek, a ten m i rek, kolik j e v Recku reckych rek..., co stanowi punkt w yjścia do rozważań na tem at językow ego i duchow ego pokrew ieństw a m iędzy antyczną Hel­ ladą a w spółczesną czeszczyzną. Tu notabene dow iem y się m. in., że ow a kłopotliw a dla cudzoziemców głoska dostała się do księgi rekordów G uinnesa jak o światowy unikat (gdzie sąsiaduje z rów nie trudnym łam ańcem językow ym strć p rst skrz krk). Wiele rozważań na tem at wielkich Greków mom entam i przypom ina H istoriąfdozojii po góralsku ks. Tischera, a analogia m ała antyczna Grecja - m ała R epublika Czeska spinają klam rą tysiące lat rozw oju cywilizacji.

Części trzecia i czwarta noszą jeden tytuł Ćeśtina - j e j i vzneśenost a żal. Pierw szą z nich Autor rozpoczyna od zabaw nych perypetii A m erykanina w Pradze, gdzie pol­ ski czytelnik z zainteresow aniem przeczyta uwagę na tem at języ k a staropolskiego, zainspirowanego niekom pletnym napisem na Ośrodku kultury polskie(j) (s. 120), któ­ ry wówczas znajdow ał się jeszcze na rogu placu W acław a i ul. Jindriśskiej. B aw ią również neologizmy w rodzaju polskich eksperym entów zw is m ęski, ja k choćby pro­ ponowana dla telewizora sczeszczona w ersja vidimvas. Jak pisze sam Autor, je g o au­ torski kurs wesołej lingwistyki, z którego przytoczonych zostało tu tylko kilka przy­ kładów, spotyka się z różnym przyjęciem w śród odbiorców. Podobnie zresztą, jak kończący te części tekst 49 o znam iennym tytule Ćesko, Ć esko nede vśecko (pisane na

(8)

początku lat 80.), odnoszący się do w yjątkow ości m ieszkańców kraju nad Wełtawą, którzy jak o jedyni w Europie nie m ogą się zdecydować najednow yrazow ąnazw ę dla własnego państwa. Tę krótką charakterystykę tych dw óch części pozwoli dopełnić przyw ołanie tekstu napisanego w języku słowackim na tem at koegzystencji obu ję z y ­ ków czy znów niezw ykle interesująca kariera czeskiego szesnastow iecznego słówka tolarldolar zobrazow ana m.in. na m apce tym razem całego św iata (s. 170-171).

K olejna piąta część odnosi się do problem atyki języ k a pisanego, ukazuje rozwój, czeskiej ortografii od czasów najdaw niejszych przez reform ę H usa i jego projekty aż po zabawne rozw ażania zatytułow ane O kolećko mene - K osudu ćeskeho krouźko- vaneho u czy H usova k la n is m oderniantidiakritiky aneb Antievropska mafie v naśich m ediich, gdzie żart językow y sięga czeskiego idiomu m it o kolećko navic. Czytając 0 losach czeskich znaków diakrytycznych, m. in. dowiem y się, że sprawiająca niektó­ rym cudzoziem com kreska oznaczająca długość sam ogłoski je s t sw oistą rekordzistką św iata pod w zględem frekwencji.

W następnej części A utor proponuje wyprawy do Europy zarów no do tej, którą pokryw ają ju ż m roki dziejów, ja k i tej przyszłej - od Państw a W ielkomorawskiego przez stulecia historii narodu słoweńskiego, wycieczki na U krainę, Białoruś i Litwę, po Słowację aż do południow ych Czech, których odrębność pokazuje znów m apa ilu­ strująca w ystępow anie nazw y miejscowej Nova H ospoda (s. 240).

Siódm a część przynosi spotkania z ludźmi - z poetam i i m arzycielami nie tylko językow ym i. N a szczególną uwagę zasługuje tu zw łaszcza pasja, z ja k ą J. Marvan od lat pośw ięca się na propagow anie dzieła Óndy Łysohorskiego (Ervina Goja) jedynego kandydata do nagrody N obla (w 1970 r.) piszącego w laszczyźnie, którego dzieło Laśsko poezyja było w ydane m.in. dzięki A utorow i omaw ianej pracy w Kolonii 1 W iedniu. N a końcu spotkam y wezwanie, które rów nież zabrzm iało na konferencji, mającej m iejsce w grudniu 2003 r. z okazji 80-lecia praskiej polonistyki, by dziełem Łysohorskiego zajęli się nie tylko badacze z zagranicy, ja k dr Grażyna Balowska z O p o la', ale przede wszystkim czescy bohemiści.

Ó sm ą część pt. Jazyk ja k o chvala p o zn a n i m ożna by polecić zagranicznym stu­ dentom bohem istyki zm agającym się z zagadkam i czeskich długości, czemu pośw ię­ cone są aż trzy teksty, dalej o zaim ku dzierżaw czym svuj i zaim ku zwrotnym se, który obrazow o znów spotkam y na m apce z podtytułem J a k se E vropane m yji (s. 324). Tu też ostrze satyry dotyka PLT, za którym to skrótem ukryw a się fakt językow y poslanecka lidova tvorivost (w rozdziale o ujm ującym tytule O ćeskem putićkarstvi aneb Ja k se haćek na e dostał do parlam entu). Dow iem y się tu m.in. że ów trudny do przetłum aczenia term in puntićkarstvi język czeski zaw dzięcza sam emu mistrzowi Husowi.

1 Należy tu dodać, że dr Grażyna Balowska obroniła w 2001 r. pracę doktorską zatytułowaną Próba Óndry Łysohorskiego utworzenia laskiego języka literackiego, poświęco­ ny rekonstrukcji systemu gramatycznego i leksykalnego języka (mikrojęzyka) laskiego.

(9)

W reszcie w ostatniej części H ledani ćechovtipna A utor m.in. zaprasza nas znów do Europy, ale tym razem odw iedza kraje sąsiadujące z C zeską Republiką. Zaczyna od Polski. Poszukując zarówno w języku czeskim, ja k i w językach sąsiednich ele­ mentów zabawy językow ej, czyli tego, co nazyw a lingyolegranem, proponuje na ko­ niec czytelnikowi mały test. Przedstaw iając A lfabet językow ych pułapek/podstępów proponuje polskie słowo, do którego podaje dw a warianty, co m oże ono oznaczać w języku czeskim, ale rów nież pozostawia m iejsce dla wyobraźni językow ej czy­ tającego. Np. polskie biegaczka doczekało się dw óch m ożliw ych interpretacji w ję z y ­ ku czeskim: 1) ‘pobihani po ufadech’, 2) ‘b e h a v k a \ Z jak im zdziwieniem czeski uży­ tkow nik języka nie znający polskiego w rozw iązaniu testu znajdzie beźkyne! Z rów ną sym patią przeczytamy przykłady żartów językow ych, które z siebie stroją oba nasze języki, jako przykład niech posłuży „czeska” w ersja hasła w idniejącego niegdyś w nagłówku m.in. „Trybuny Ludu"’: Hole dupki, hop do kupki. Tych i wiele innych ciekawostek, także na tem at wzajem nych żartów czesko-rosyjskich i czesko-bułgar- skich czeka na czytelnika w kolejnych dwóch tekstach. Przedostatni 98. tekst przyno­ si zarys „nowego przedsięw zięcia leksykograficznego” zatytułowanego S lovnik śes- teho sm yslu, w którym m a być w ydobyta z głębin języka czeskiego jeg o zabawność, to, co sprawia, że pojaw ia się uśm iech na tw arzy, że człow iek śm ieje się, to, co spra­ wia, że język staje się narzędziem twórczej zabaw y i radości. Autor proponuje wesoły alfabet, zapraszając czytelnika, do dalszej kreatywnej pracy. I tak np.:

C1ZOLOŻNICE = nabytek z dovozu

DUCHAPLNY (zamek) - aristokraticke sidło s bilon p a n i na piny uvazek KOLEMJEDOUCI (obćan) - cyklista

REDITEL (restaurace) - bojovnik proti alkoholu form ou redeni napoju Y — trnda realita ćeskehopravopisu itd.

Ostatni rozdział Chvala sm ichu ćili Loućeni se ćtenarem rozpoczyna m otto w y­ powiedziane przez św. Franciszka z Asyżu, że sm utek należy do diabla. C ała książka je st dowodem na to, że języ k (nie tylko czeski, ale każdy) m oże być źródłem niew y­ czerpanej radości, a także twórczej pracy, by ow ą radość, niejednokrotnie przykrytą ju ż patyną czasu, wydobyć. Autorowi udało się to doskonale i w tym m iejscu należy dodać, że świetnym dopełnieniem tekstu są rów nież liczne ilustracje tow arzyszące tekstowi autorstw a J. Slivy. W liście Petra V openki (profesor matematyki, w ybitny znaw ca w dziedzinie logiki m atematycznej i filozofii m atematyki), który je st przyto­ czony na końcu książki zam iast posłowia, czytam y między innymi, że słow a tej książki są ja k lawa, która w ytrysła z wulkanu pełnego przygnębienia trapiącego auto­ ra oddzielonego od ojczyzny żelazną kurtyną. W yjeżdżając, A utor nie zabrał ze sobą nic poza darem języka i teraz po latach pokazuje je g o wyjątkowość i cenność tym, którym ju ż spowszechniał.

(10)

W arto na koniec dodać, że za sw oją w ieloletnią działalność na polu podniesienia św iadom ości językow ej użytkow ników czy troskę o losy języków zagrożonych, któ­ rym z pom ocąm iędzy innymi przyszła w 1988 r. Europejska K arta Języków Regiona­ lnych i M niejszościow ych, Jifi M arvan otrzym ał wiele zagranicznych odznaczeń, w tym także od polskiego prezydenta. Lekturę książki Brana jazykem otvirana można w szystkim zainteresowanym językiem czeskim gorąco polecić.

Aleksandra Pająk, Praga

Cytaty

Powiązane dokumenty

Infiniti Negroamarao z Salento czerwone delikatnie wytrawne, nuta owoców le ś nych, ł agodne taniny o jedwabistym ko ń cowym posmaku (delicately dry, note of forest fruit,

wyposażenia nieruchomości w zabudowie jednorodzinnej w pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Zakład Gospodarki Komunalnej Sp. Toruńskiej 1, 87-140

Broniły się tu oddziały skoncentrowane w dzielnicy na początku Powstania wzmocnione resztkami oddziałów, które wyszły kanałami ze Starego Miasta.. 15 września z prawego

współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Zakres projektu obejmuje finansowanie bieżącej działalności nowych oddziałów przedszkolnych,

jest promowany na poziomie ogólnopolskim, regionalnym i lokalnym poprzez media tradycyjne (radio, telewizję, prasę) oraz Internet (stronę www.spisrolny.gov.pl,

„Budowlani” w Warszawie, 03-571 Warszawa ul. Tadeusza Korzona 111. Zapłata należności nastąpi przelewem na konto Wykonawcy wskazane na wystawionej fakturze, w terminie 14 dni

"Czy jesteś za zmianą granic Miasta Sanoka polegającą na włączeniu do Miasta Sanoka obszaru sołectwa Bykowce, sołectwa Czerteż, sołectwa Międzybrodzie,

orientację seksualną; ze względu na brak środków do zakupu materiałów koniecznych do wykonania zadania; po prostu za to że żyje; część nauczycieli uważa