Czerwionka-Leszczyny
Wtorek 28 lipca 2015 r.
O 32
Nr 30 (455) rok X ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 2,50 zł (8% vat)
ISSN 1896-8163
9 05
Wywiad z Jolantą Szejką, sołtysem Bełku Gospodynie na antenie. Powstało KGW.tv Nogi, rogi i skrzydła mieszkańców leśnej osady LKS Bełk trenuje przed ligą - Palowice - przyrodnicza perełka
ZHITEC
Aleksandra Nowara
wspomina najgłośniejsze
sprawy kryminalne ostatnich lat
Czerwionka -Leszczyny Lyski Gaszowice Jejkowice Świerklany
EEiru
C zego warto ^ skosztować
30
8161
Strażnicy
przenoszą kamery ZDECYDUJ GDZIE > 6
771896
F'/ W IB4
Seniorzy mieli 1 swój festyn
Jak walczyć
z „zemstą Stalina ”?
Okazuje się,
że znalezienie organu odpowiedzialnego za walkę z Barszczem Sosnowskiego nie jest takie proste
STRONA 6
'W;
Leszczyny
umowę1'
oddan‘a^^^^^“IBiillllBfTRON,«W?^5»
dzwonu f w 'oBfSn|R ^-'•jteteod
S MAKOWITOŚCI
rYBNika
IgOKOLIC
^mieszkańców
ww.plazaopen.pp
Rybnik stolicą siatkówki plażowej
Trafiają do szpitala z własnej głupoty
STRONA4
leczenie
STRONA 5
płacimy
► STRONAw
STRONA 6 CZYTAJ NA STRONIE 8
STRONA 7
. DODATEK
Specjalny
PIES PRAWIE UGOTOWAŁ SIĘ
w samochodzie
JolantaSzejka, sołtysroku2013 opowiadajaksię mieszkawBełku
wszyscy
NA ROWERACH
i mo toń wką, czyli
l ak ooli c . ia pracuie
2 ...a po drugie
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 28 lipca 2015 r.Komentaaz
L/a
Marek PietrasRedaktor naczelny
_
TygodnikaRybnickiegoNajlepsze zdjęcia w Niedobczycach
NIEOBIEKTYWNIE: Bez pszczół ani rusz
Tadeusz Adamczuk z Zamościa urzekł jury zdjęciem „Kiedy skończy?”
Jedno ze zdjęć z cyklu „Nocna zmiana” Marka Gruma z Polic
Zdjęcie z cyklu „To nie korporacje robią interesy, lecz ludzie”
rybniczanki Sabiny Zeug Kiedyś Albert Einstein powiedział, że gdyby na świecie zabrakło pszczół,
ludzie przeżyliby jedynie cztery lata. Potwierdza to Józef Riemel, prezes Ślą
skiego Związku Pszczelarzy w Rybniku, który opowiada nam o swojej pa
siece i współczesnych zagrożeniach, jakie czyhają na pszczoły właśnie. Może nadszedł już czas, abyśmy baczniej przyglądali się swojemu otoczeniu? Bo jak na razie - chyba zbyt chaotycznie, a być może i bezmyślniepodporząd- kowujemy sobie świat przyrody. Kolejnym przykładem na to, jest historia Tomasza Majera, sokolnika z leśnictwa Książenice. - Sokół wędrowny na terenie Europy wyginął kilkadziesiąt lat temu, przez stosowanie w rolnictwie środka o nazwie DDT - opowiada sokolnik. Jak twierdzi dzięki działaniom wielu osób udało się przywrócić przyrodzie ten gatunek. Zastanawiam się tylko, czy nie lepiej przeciwdziałać zagładzie poszczególnych gatunków, a nie odtwarzać je, gdy grozi im całkowite wyginięcie. Zachęcam, w ten wakacyjny czas, do lektury obu tekstów ale i do krótkiej refleksji - czy na pewno robimy wszystko, aby nasze dzieci mogły korzystać w przyszłości z bogactw natural
nych, tych roślinnych i zwierzęcych.
Kundelek(nr 95) szuka domu. Pies ma około ośmiu lat. Wschro nisku przebywa od 6 czerwca. Został znaleziony w Czerwion- ce-Leszczynach. Jest wykastrowany. Więcej informacji udziela rybnickie schronisko ul. Majątkowa 42,tel. 32 424 62 99.
Tylko do końca lipca bę
dzie można jeszcze zoba
czyć wystawę fotografii laureatów konkursu „Pra
ca”, zorganizowanego przez Dom Kultury w Niedobczy- cach. W tegorocznej edycji konkursu udział wzięło 75 fotografów.
„Tygiel ” wyróżniony przez rektora Uniwersytetu Śląskiego
Rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, prof. zw.dr hab.Wiesław Banyś, docenił rybnicki Zespół Szkół Technicznych za zgłoszenie dużej liczby laureatów i finalistów kon
kursówprzedmiotowych.
W liście do Grażyny Kohut, dyrektora Zespo
łu Szkół Technicznych,
W sumie do konkursu na
desłano 198 zdjęć. Jury w składzie Klaudiusz Mitko (założyciel Koła Fotografów
„Forum Obiektywne”, po
mysłodawca cyklu konkur
sów fotograficznych), Jerzy Husak (fotograf reportażo
wy), Agnieszka Król (arty-
rektor Wiesław Banyś pi
sze: „Pragnę złożyć Pani i Gronu Pedagogicznemu najserdeczniejsze gratu
lacje z okazji zgłoszenia największej liczby laure
atów i finalistów olimpiad przedmiotowych w roku 2014/2015. Na ten sukces złożyła się wytężona praca uczniów, wiedza i mądra
sta plastyk, wokalistka) oraz Izabela Andrzejczyk (pra
cownik DK Niedobczyce), wyłoniło najlepsze prace.
Pierwsze miejsce i nagrodę pieniężną 1000 zł otrzymał Tadeusz Adamczuk z Zamo
ścia za zdjęcie „Kiedy skoń
czy?”. Drugie miejsce i 600 zł
pomoc nauczycieli oraz at
mosfera panująca w szkole.
Udało się Państwu zreali
zować jedno z najtrudniej
szych zadań stojących przed dyrekcją i gronem pedagogicznym - stworzyć szkołę, w której wytycza się ambitne cele edukacyjne i konsekwentnie zmierza do ich realizacji”. Dodajmy, że
zdobyła Sabina Zeug z Ryb
nika za zdjęcie z cyklu „To nie korporacje robią intere
sy, lecz ludzie”. Trzecie miej
sce i 400 zł otrzymał Marek Grum z Polic, za cykl zdjęć
„Nocna zmiana”.
(ska)
najzdolniejsi uczniowie Ze
społu Szkół Technicznych, a więc laureaci oraz finali
ści olimpiad i konkursów przedmiotowych, otrzyma
li nagrody „Śląskich Asów”
podczas gali wręczenia wyróżnień, która odbyła się w auli Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu
Śląskiego. (kp)
FELIETON REMIGIUSZA RĄCZKI
Nie gańcie se zimiokow
Roztomili Ludkowie powiym wom, że od dobrych pora lot ludziska jedzom coroz myni zimiokow. Jeszcze 30 lot tymu kożdy mioł na łobiod naszkrobane słuszny gorczek zimiokow. A dzisio jak ludzie zjedzom po 2 na gowa to je dobrze.
Czamu tak je? A myśla, że skuli tego, że wtoś puścioł blef, że zimioki yno nas tu
czom, a nic nie dowajom i lepszy jeść ryż, krupy, abo same szałoty.
I tu wom powiym ludziska robiom nojwiynkszy błąd.
Bo zimioki som pierońsko zdrowe, beztoż też, już chned 300 lot som sadzone na po
lach i nie jednego od biydy uratowały.
Młode ziomioki majom kupa błonnika i antyoksydantow,
beztoż zamiast pilulek propo- nuja wom jydzcie wiyncyj zi- miokow.
Do tego zimioki majom od
czynnik zasadowy i odkwa- szajom nasze organizmy. A jak jymy dużo miynsa, to or
ganizm je zakwaszony. I zaś zamiast pilulek na odkwaszy- ni, lepszy uważić zimiokow, posztamfować i dać na talyrz z miynsym.
Zimioki majom też kupa pota
su, kiery działo na to jako fun- guje nasze serce i czy ni momy za dużo wody w organizmie.
Do tego znajdziecie w nich dużo magnezu, wapnia, że
laza i fosforanow. Po moji- mu same zdrowi. I co ważne momy w nich witamina C i A, czyli jymy zimioki i momy dobre oczy i odporność.
A do tych co sie durch odchu- dzajom mom tako nowina, że 100 g zimioka mo yno 80 ka
lorii, a 100 g ryżu 300 kcal.
Beztoż bilans je prosty- wy- grywo zimiok.
Roztomili Ludkowie nie gańcie se zimiokow, czyli tego co znomy z dziada, pra
dziada, bo to je same zdrowi.
Zrobcie se kluski, placki abo uwożcie i zjedzcie na sucho z mizeriom.
A jak by tak wom sie nie chciało tych plackow napiyc, to zaproszom do moji restau
racje, kaj zimiokow nie bra
kuje. Pyrsk.
Naszkrobane - naobierane
Chned - parawie
Pilulki - tabletki
Posztamfować - pognieść
REKLAMA
PYTAJ O SZCZEGÓŁY W BIURZE
ul. Nowa28a tel. 32 451 02 32 www.euroclas.com.pl
(strefa przemysłowa) lub 32 451 33 38 euroclas@euroclas.com.pl
ZAKŁAD STOLARSKI
Pldlulik
www.oknadrzwischody.pl
Wykonuje:
*OKNA
*DRZWI
*SCHODY
Schodyprojektujemy komputerowo.
Wysyłamy folder na życzenie.
Sprawdź nas!
47-451 Bieńkowice, ul. Bojanowska 41 Tel./fax 32 419 62 99, 601 471 162, 601 842 529
Czynne pn. - pt. 700 - 1600, sob. 700 - 1300
POŻYCZKI
KRÓTKOTERMINOWE
szybko, łatwo bez zbędnych zaświadczeń bez zbędnych formalności
Prywatne Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. gen.
Władysława Andersa wRybniku
!!!
• • •zadzwoń lub wyślij SMS
& 516-516-611 32/260-00-33
Centrum Doradztwa Finansowego S.C.
POKAŻ, ŻE NAS LUBISZ!
Dodaj nas do swoich ulubionych stron na facebook'u!
PRZYJMUJE
(W SEKRETARIACIE SZKOŁY)
Rybnik, ul. PowstańcówŚl. 27
(budynek Państwowej Szkoły Muzycznej, II piętro)
tel. 32 42 10 927 www.anders.rybnik.pl anders@anders.rybnik.pl
www.facebook.com/nowiny
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 28 lipca 2015 r.
aktualności 3
Pacjent po dopalaczach PRZEŚWIETLAMY + PORTFELE
wchodzi bez kolejki
- Dlaczego mamy płacić z własnej kiesze niza osoby, które na własne życzenie sięgają po dopalacze- coraz częściej pytają nas nasi czytelnicy. Na leczenie takich osób rybnicki szpital wydał już tysiące złotych. Wwieluprzy
padkach takieosoby na badania przyjmowane są w trybie pilnym, bez kolejki.
Blisko setki
Liczba osób, które od początku roku trafiły do Wojewódzkiego Szpitala Spe
cjalistycznego nr 3 w Rybni
ku, powoli dobija do setki. Na ich leczenie szpital wydał już kilkadziesiąt tysięcy złotych.
W skali województwa sumy są jeszcze większe. - Jako szpital musimy nieść pomoc i ratować ludzkie życie, a osoby po zażyciu dopalaczy bywają w bardzo ciężkich stanach - wyjaśnia Michał Sieroń, rzecznik prasowy Wo
jewódzkiego Szpitala Specja
listycznego nr 3 w Rybniku.
W wielu przypadkach bez pomocy lekarzy takie osoby zwyczajnie umarłyby. Przy
kładów nie trzeba szukać daleko. Dwa tygodnie temu w Boguszowicach w ostat
niej chwili odratowano mło
dego mężczyznę, któremu po dopalaczach stanęło serce.
Zgodnie z polskim prawem, stanem nagłego zagrożenia zdrowotnego, jest stan pole
gający na nagłym lub przewi
dywanym w krótkim czasie pojawieniu się objawów po
gorszenia zdrowia, którego
Agresja pacjentów po dopalaczach nas przerasta - twierdzi Marek Ksol, zastępca dyrektora ds.
lecznictwa Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku
bezpośrednim następstwem może być poważne uszko
dzenie funkcji organizmu lub uszkodzenie ciała lub utrata życia, wymagający podjęcia natychmiastowych medycz
nych czynności ratunko
wych i leczenia. To idealnie wpisuje się w skutki zażycia dopalaczy. Lekarze muszą więc natychmiast rzucić się do ratowania takiego deli
kwenta.
Ile kosztuje leczenie?
Poprosiliśmy dyrekcję ryb
nickiego szpitala o statysty
ki. Hospitalizacja pacjenta po ostrym zawale serca w rybnickim szpitalu to koszt w okolicach 4 tysięcy zło
tych. Do tego dochodzi 15 tysięcy złotych za badania i zabiegi oraz ponad tysiąc złotych, które szpital wyda- je na leki. Leczenie otyłego pacjenta z miażdżycą, na do
datek palącego papierosy, to 22 tysiące złotych za pobyt
w szpitalu, 2 tysiące za za
biegi oraz 3,8 tysiąca za leki.
Przykładowe leczenie ofiary wypadku komunikacyjnego ze złamaniami i obrażeniami wewnętrznymi w WSS nr 3 to 12,6 tysiąca złotych za po
byt na oddziale intensywnej terapii, tysiąc złotych za za
biegi i badania i 17 tysięcy złotych za leki. O ile ofiary wypadków znajdują się naj
częściej w szpitalu w wyniku zdarzeń losowych, to amato
rzy dopalaczy sami serwują sobie pobyt w szpitalu. Ile kosztują nas eksperymen
tatorzy? Przykładowy koszt pobytu pacjenta, po użyciu dopalaczy, przebywającego dłuższy czas na oddziale szpi
tala to koszt 581 złotych, do tego dochodzi 170 złotych za zabiegi i badania oraz kilka
dziesiąt złotych za leki. Inna osoba, która wymagała do
datkowo odtrucia na szpital
nym oddziale ratunkowym 901 złotych. - To koszty doty
czące konkretnych przypad
ków, ale każda sytuacja jest inna. Wyliczenia nie zawiera
ją oczywiście dodatkowych kosztów związanych np. ze zwiększoną ilością personelu jaki musi pomagać przy agre
sywnym pacjencie na SOR po dopalaczach oraz innych kosztów. Jeśli agresywny pa
cjent gdzieś uderzył głową podczas szamotaniny, poza kolejką kierowany jest na ba
danie tomografem. Koszt dla szpitala nie jest ogromny, ale liczba tych przypadków ge
neruje już spore sumy - tłu
maczy Michał Sieroń.
Agresja nas przerasta Pobudzone osoby trafia
ją również do szpitala psy
chiatrycznego. Przywozi ich policja lub rodziny. - Tak naprawdę ciężko jest wyce
nić opiekę nad pacjentem po środkach, które popularnie nazywane są dopalaczami - przyznaje Marek Ksol, za
stępca dyrektora ds. lecznic
twa Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. - Koszt dla pobytu na naszym oddzia
le wyliczany jest na każdy dzień. Jest to kwota uśred
niona i nie zawiera dodat
kowych badań i zabiegów, które musimy wykonać przy osobie, która zażyła takie środki. Ludziom się wydaje, że jako szpital psychiatrycz
ny, jesteśmy przyzwyczajeni do pacjentów agresywnych.
Agresja po dopalaczach nas jednak przerasta. Osoby chore psychicznie, lub pod wpływem alkoholu lub po
pularnych narkotyków są w pewnym sensie bardziej prze
widywalne niż osoby po do
palaczach - dodaje dyrektor.
W sierpniu
szczegółowe dane Małgorzata Doros, rzecznik prasowy śląskiego oddzia
łu Narodowego Funduszu Zdrowia wyjaśnia, że koszty leczenia ofiar lipcowej fali za
truć dopalaczami nie są jesz
cze znane. - Będziemy nimi dysponować po 10 sierpnia, co wynika z naszego syste
mu rozliczeń. Te dane będą jeszcze podlegały korektom, jednak wówczas będziemy mogli mówić o wstępnych kosztach. Ofiary zatruć taki
mi substancjami leczone są w ramach oddziałów w szpi
talach oraz w ośrodku zatruć w Sosnowcu. Kwestia roz
strzygnięcia tego, kto powi
nien płacić za leczenie takich osób, nie należy do NFZ. My podpisujemy umowy ze szpi
talami w ramach obowiązu
jącego prawa, a ono obecnie jest takie a nie inne - wyja
śnia urzędniczka. (acz)
CZESŁAW SOBIERAJSKI Poseł na sejm RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Oszczędności: brak Nieruchomości: mieszkanie o pow. 133 m kw. o wartości ok. 330 tys. zł, działka pod zabudowę o pow. 1000 m kw. o wartości ok. 80 tys. zł Dochody: uposażenie poselskie 36 436,44 zł, dieta poselska 7996,29 zł, eme
rytura 33 980,64 zł, dieta sejmikowa 25313,45 zł Mienie ruchome: mazda premacy z 1999 roku, księ
gozbiór o wartości ok. 100 tys. zł
Kredyty: kredyt mieszkanio
wy hipoteczny w wys. 75 295,37 zł, pożyczka w wys.
59 407,92 zł
RYSZARD ZAWADZKI Poseł na sejm RP z ramienia Platformy Obywtelskiej Oszczędności: 60 tys. zł, 600 dolarów, 54,13 euro, papiery wartościowe na kwotę 414 200 zł
Nieruchomości: dom o pow. 160 m kw. o wartości 300 tys. zł (współwłasność z synem), działka zabudowana domem o pow. 12 arów o wartości 50 tys. zł (współ
własność z synem) Dochody: uposażenie po
selskie 117 372,60 zł, dieta poselska 30 055,33 zł Mienie ruchome: audi a4 z 1998 r. (współwłasność z żoną)
Kredyty: brak
Prezentowane w rubryce kwoty pochodzą zoświadczeńmajątkowych.
Redakcjanie ma wpływu naichtreść.
Nie prowadzi również weryfikacji wycen nieruchomości.
REKLAMA
□ ~~ □"
I ESNiAŻ
BEZPŁATNY I fiffiffii
blacha dachówkowa już od
32/793-90-00 693/600-800
Sprzedaż Ratalna SIGMA
PROMOCJA ! rlgit
0
U «
——7 J
fi D Y-v1
| Brutto zVAT |
TRANSPORT I MONTAŻ
GRATIS !
CODZIENNE
PRZEJAZDY NIEMCY - HOLANDIA
Rezerwacja i bilety on-line na od lutego 2015!
„tel. +48 77 4313 440 604 225 821 +31 633 644 133 Ptel. +49 160 623 5514
e-mail: biuro@juzwa.pl
www.garaze.rybnik.pl
wypożyczalnia samochodów osobowychi dostawczych Pogrzebień, tel. 509 943 003
^44-310 Radlin, ul. Rybnicka 36lc^ Cena tygodniowa pojazdu np. Sharan, Passat, Focus 350 zł Cena dobowa 100 zł
Cena dobowa dostawczych np. Mercedes Vito 150 zł
1
H
F
4 aktualności
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 28 lipca 2015 r.Jak walczyć z „zemstą Stalina” ?
Barszcz Sosnowskiegow ostatnim czasie mocno daje sięwe znaki mieszkańcom naszegoregionu, a szcze gólnie głośno zrobiło się o nim po śmierci kobiety, która podczas koszenia dotknęła rośliny. Jak za
tem w bezpieczny sposób zwalczać „zemstęStalina”? Okazuje się, że zdobycie rzetelnych informacjiw tym temacie wcale nie jest takie łatwe.
Jakiś czas temu na naszą re
dakcyjną skrzynkę otrzymali
śmy wiadomość o następującej treści: „Witam. Wracając dzi
siaj ze spaceru ul. Rybnicką w rejonie przejazdu kolejowego natknąłem się na bardzo cie
kawą roślinę. Rosło tam na
wet ich sporo i tak patrząc na nią oświadomiłem sobie, że jest to ten wstrętny barszcz sosnowskiego. Jak widać ten oto gatunek zawitał także do Leszczyn”. Do maila dołączo
ne zostało zdjęcie. W nawiąza
niu do informacji czytelnika, postanowiliśmy sprawdzić, w jaki sposób można zidentyfi
kować barszcz sosnowskiego i w jaki sposób z nim walczyć lub gdzie szukać pomocy. W związku z tym skontaktowa
liśmy się z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Rybniku. Otrzymaliśmy jednak informację, że sanepid tą sprawą się nie zajmuje. Ko
Z NOTATNIKA strażnika Z NOTATNIKA strażnika Z NOTATNIKA strażnika
20 lipca. Około północy funkcjonariu
sze zostali wezwani na ul. Szkolną, gdzie miało dochodzić do zakłócania ciszy i spoczynku nocnego. Na miejscu patrol zastał grupę młodzieży na boisku pod
legającym pod Szkołę Podstawową nr
2. Sprawcy wykroczeń, po wylegitymo
waniu przez strażników, opuścili teren szkoły.
23 lipca. Operator monitoringu miej
skiego, obserwując rejon Placu Ko-
ścielnego, zauważył osobę rozklejającą ogłoszenia w miejscu, w którym jest to zabronione. Patrol podejmujący czyn
ności na miejscu ukarał sprawcę man
datem karnym. Nakazano również usunięcie ogłoszeń.
lejny telefon wykonaliśmy do Powiatowego Zespołu Doradz
twa Rolniczego w Rybniku.
Tam również odesłano nas z kwitkiem i polecono kontakt z Państwową Inspekcją Ochro
ny Roślin i Nasiennictwa.
- Nasza inspekcja świadczy usługi w zakresie identyfikacji tych roślin. Na zlecenie dane
go podmiotu możemy pobrać próbki i wysłać do wojewódz
kiego laboratorium ochrony roślin w Katowicach. Jeśli ist
nieje podejrzenie, że mamy do czynienia z barszczem so
snowskiego, oczywiście nie wolno takiej rośliny dotykać, a w przypadku wiatru nawet się do niej zbliżać, gdyż może dojść do poparzenia z dalszej odległości - poinformowała nas Agata Znamirowska z raciborskiego oddziału Pań
stwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa i doda
ła, że Barszcz Sosnowskiego znajduje się na liście roślin in
wazyjnych, więc podlega pod odpowiedni wydział ochrony środowiska w danym urzę
dzie miasta. Wykonaliśmy więc telefon do rybnickiego magistratu, gdzie połączono nas z wydziałem ekologii.
Tam zapisano nasze pytania dotyczące „zemsty Stalina”
i obiecano odpowiedź. Po kilkudziesięciu minutach jeden z pracowników wy
działu poinformował nas,
że co do zwalczania, nie ma przeciwwskazań, by robić to na własną rękę, zarówno sposobami mechanicznymi, czyli przez wykaszanie, jak i chemicznymi. Oczywiście z zachowaniem należytej ostrożności i stosowaniem odzieży ochronnej, bo trzeba mieć świadomość, że działa
nie rośliny jest szkodliwe. Na koniec powiedziano nam, że są to uniwersalne wskazów
ki, zaczerpnięte z internetu...
Kolejny numer telefonu, pod jaki zadzwoniliśmy, należał do rzecznika Straży Miejskiej w Rybniku. - Są pytania typu co z tym zrobić. Jeśli wpłynie do nas takie zgłoszenie, a ro
ślina znajduje się na terenie należącym do miasta, to my przekazujemy tę informa
cję do zieleni miejskiej. Stan prawny zabrania oczywiście działań takich jak na przy
kład handel Barszczem So
snowskiego, ale jeśli rośnie na terenie prywatnej posesji i właścicielowi nie przeszka
dza, to my nie możemy nic z tym zrobić - stwierdził Da
wid Błatoń. Może zatem Zie
leń Miejska jest w stanie nam pomóc? Dzwonimy i pytamy zatem o kompetencje tej jed
nostki. - Straż Miejska poin
formowała nas ostatnio, że ognisko Barszczu Sosonow- skiego znajduje się w dziel
nicy Zamysłów, na terenie
tzw. Okrzeszyńca. Wysłałem tam naszego człowieka, który jednak tych informacji nie po
twierdził. Była to po prostu ro
ślina bardzo podobna. Jednak jeśli zostalibyśmy wezwani do takiego zgłoszenia, to usunię
cie takiej rośliny odbywałoby się poprzez jej wykoszenie w płaszczu ochronnym i rę
kawicach, a następnie spa
lenie. Za pomocą środków chemicznych zniszczyliby
śmy zaś korzeń. I takie same metody polecam osobom, któ
re chcą się pozbyć barszczu sosnowskiego ze swojej po
sesji. Najważniejsze, by sok rośliny nie miał kontaktu ze skórą. My sami na posesjach prywatnych nie podejmuje
my się usuwania tych roślin, ponieważ aktualnie jesteśmy całkowicie zaangażowani w prace związane konse
kwencjami nawałnicy, jaka przeszła niedawno nad Ryb
nikiem - powiedział Andrzej Kozera, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Rybniku.
Okazuje się zatem, że Barszcz Sosnowskiego to rzeczywiście
„toksyczna” sprawa i trud
no znaleźć instytucję, która wzięłaby na siebie pełną od
powiedzialność za walkę z tą rośliną. A przynajmniej takie wnioski nasunęły się nam po opisanych wyżej próbach zdobycia kompleksowej informacji. (kp)
Pies prawie ugotował się w samochodzie
Strażnicy interweniowali wewtorek w sprawie psa pozostawionego w samo chodzie, gdy temperatura na zewnątrz przekracza ła 30°C. Zaniepokojony mieszkaniec miasta, który usłyszał wyjącego czwo ronoga wewnątrz pojazdu, natychmiast powiadomiło tej sytuacji strażników.
Gdy ci przybyli na miejsce zastali zamkniętego w samo
chodzie, dyszącego z ciepła psa rasy mieszanej. Pojazd, według relacji świadków, pozostawiony był przy ul. Tę
czowej już od dłuższego cza
su. Jeden z funkcjonariuszy, za pośrednictwem dyżurne
go, sprawdził do kogo należy pojazd i udał się pod wskaza
ny adres, natomiast drugi ze strażników został na miejscu na wypadek powrotu właści
cielki pojazdu i monitorował stan psa. Właścicielka auta miała zamieszkiwać w jed
nym z domów przy ul. Chwa
łowickiej. Na miejscu strażnik zastał jedynie jej rodziców. Po
prosił, aby ci skontaktowali się z córką i przekazali jej, by bez
zwłocznie wróciła do pojazdu.
Tak też się stało. Pies został wypuszczony, natomiast jego pani została ukarana manda
tem karnym za nieprawidło
we sprawowanie opieki nad zwierzęciem.
- Każdego lata otrzymujemy tego typu zgłoszenia. Opieku
nowie zostawiają zwierzęta, chcąc np. zrobić szybkie za
kupy. Często takie zakupy w centrum handlowym mogą kosztować zwierzę życie i na nic zda się tu pozostawienie uchylonej szyby. Jak więc za
chować się będąc świadkiem
podobnej sytuacji? W czasie upałów, gdy widzimy zwierzę zamknięte w samochodzie, powinniśmy w pierwszej ko
lejności poszukać właściciela, zaś w ostateczności próbować wybić szybę, lecz w miarę możliwości zrobić to pod nad
zorem, straży miejskiej lub po
licji. Zwierzę pozostawione w samochodzie, gdzie tempera
tura może dochodzić nawet do 60°C, cierpi tak samo jak człowiek. Apelujemy więc o rozsądek i o to, aby nie ska
zywać zwierzaków na tak okrutne cierpienia. Nie po- zostawajmy także obojętni na takie zachowania. Jeśli widzi
my wycieńczonego zwierza
ka, zamkniętego w pojeździe, zareagujmy. Zadzwońmy pod 986 i uratujmy zwierza
kowi życie - apeluje Adam Jurasiński ze Straży Miejskiej w Rybniku. Pozostawienie psa w wysokiej temperaturze w aucie to znęcanie się nad zwierzęciem, za które zgod
nie z ustawą o ochronie praw zwierząt grozi nawet do 2 lat więzienia. Pamiętajmy też o tym, że jeśli funkcjonariusz stwierdzi na miejscu, że dłuż
sze pozostawanie zwierzęcia w pojeździe może zagrażać jego życiu, ma wówczas pra
wo użyć wszelkich środków umożliwiających wydostanie go z samochodu, nawet wów
czas, jeśli musiałoby oznaczać to wybicie szyby. Funkcjonu
je tutaj stan wyższej koniecz
ności. Funkcjonariusz działa wtedy z zamiarem uratowania zwierzęcia, a nie zniszczenia szyby. Zwierzę jest otoczone opieką prawną i należy mu się humanitarne traktowanie.
(ska)
Odwołano prezesa Kolei Śląskich
13 lipca w godzinach popo
łudniowych Rada Nadzorcza Kolei Śląskich odwołała Piotra Bramorskiego ze stanowiska prezesa spółki. - Odwołanie nastąpiło w związku z pro
blemami wizerunkowymi przewoźnika po publikacji wy
ników kontroli Urzędu Trans
portu Kolejowego - wyjaśnia Witold Trólka z biura prasowe
go Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Wskazała ona na uchybienia w zakresie ad
ministrowania taborem spółki.
Według Rady Nadzorczej oraz
Zarządu Województwa, który dofinansowuje Koleje Śląskie, taka sytuacja przyczynia się do utraty zaufania pasażerów w chwili, gdy przewoźnik uzy
skał stabilność finansową na rynku kolejowym. Rada Nad
zorcza powierzyła wiceprezes
Renacie Szczygieł pełnienie obowiązków prezesa spółki do czasu powołania nowego. Naj
głośniejsza afera to ta z grudnia ubiegłego roku. Prezes Urzędu Transportu Kolejowego stwier
dził stosowanie przez Koleje Śląskie sp. z o.o. bezprawnych
praktyk, które naruszyły zbio
rowe interesy pasażerów i polegały na niezapewnieniu po
dróżnym wygody podróżowa
nia. Pociągi wyprawiane przez Koleje Śląskie w niektórych relacjach były notorycznie za
tłoczone lub przepełnione. Pa
sażerowie wskazywali nie tylko na dyskomfort wynikający z ta
kich warunków podróżowania, ale także na występujące przy
padki omdleń pasażerów prze
bywających w zatłoczonych lub przepełnionych pojazdach Kolei Śląskich. (acz)
REKLAMA
NAJEM SPRZEDAŻ I WY
SAMOCHODÓW
DOSTAWCZYCH
lOMANBEioRr
13
/www.weiser.xo.pl 47-400 RACIBÓRZ e-mail: romanweiser@wp.pl ul. Piotrowska 12
tel./fax 32-415-59-73
tel. kom. 602-794-286, 696-012-587
PLENEROWE SESJE KOMUNIJNE - zapraszamy !
Pszów,ul. Pszowska 531 Tel.: U32 45571 S pszow@gaweda.com.pl
r\J
Foto
GAWĘDA
--- FOTOGAWEDA.PL ---
Szukaj
tylke
u nas
I I
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 28 lipca 2015 r.
aktualności 5
Naszdziennikarzrozmawiaz Aleksandrą Nowarą, która przez 16 lat byłarzecznikiem rybnickiej policji, a od kilku tygodni pra cuje wwydziale prewencji.
Szesnaście lat pod telefonem
Adrian Czarnota: Dzień dobry pani rzecznik.
Aleksandra Nowara: Teraz powinno być pani naczel
nik.
Ciężko będzie się przyzwy
czaić. Może nie udawajmy, że jesteśmy na „pan i pani”, skoro słyszymy się po pięć razy w tygodniu od ponad dziesięciu lat.
Pięć? W weekendy też dzwo
niłeś.
Ale tylko gdy coś się działo.
Chyba nie ma w Rybniku drugiego tak często cyto
wanego nazwiska. Niejeden polityk by pozazdrościł.
Tak to już jest, że ja przekazu
ję informację mediom, a one dalej społeczeństwu. Każda redakcja dzwoni osobno, a obowiązkiem rzecznika jest każdej udzielić informacji.
Pierwsze telefony zaczynają się około godziny 8.00, kiedy redakcje obdzwaniają ko
mendy pytając o informacje z ostatniej doby. Potem te infor
macje są wykorzystywane w materiałach poszczególnych mediów. Mnie cytują, bo ja je najczęściej przekazywałam.
Przekazywałaś przez szes
naście lat. Teraz zostałaś za
stępcą naczelnika Wydziału Prewencji, znudziła ci się praca rzecznika?
Może nie tyle znudziła, co po
stanowiłam coś zmienić. To nowe wyzwanie dla mnie.
Zanim zostałam rzecznikiem pracowałam w zespole do spraw nieletnich, zajmowa
łam się również prewencją kryminalną. Był taki okres, że łączyłam obie funkcje, bo dopiero po pewnym czasie w policji zostały formalnie utworzone stanowiska rzecz
ników prasowych. Przełożeni uznali, że jest coraz większy popyt na informację i cięż
ko łączyć to z innymi obo
wiązkami. Od tego czasu w komendach funkcjonują rzecznicy, którzy są do dys
pozycji dziennikarzy.
Tylko dziennikarzy? Na stronach internetowych komend, obok danych kontaktowych do oficerów prasowych można znaleźć pogrubiona adnotację, że
„rzecznik prasowy odpo
wiada wyłącznie na listy dziennikarzy”. Można się domyślać, że umieszczoną ją tam, bo próbują dzwonić także postronne osoby.
Jak najbardziej, zdarzają się najróżniejsze telefony. Mój numer komórki był ogólnie dostępny na stronie, a więc każdy mógł zadzwonić i tak też się zdarzało. Niektórzy robili sobie żarty, inni próbo
wali się dowiedzieć czegoś o
ich sprawach, grzecznie tłu
maczyłam, że to telefon dla dziennikarzy.
A skąd wiadomo, że dzwoni dziennikarz, a nie Kowalski z wymyślonej gazety?
Tak naprawdę po tylu latach, w większości przypadków można to wyczuć. Wiem, co interesuje dziennikarzy.
Mimo to, czasem nie ma możliwości zweryfikowania na szybko czy dany dzienni
karz rzeczywiście istnieje.
Wówczas udzielałam takich informacji, które powinnam udzielić jako rzecznik.
Czyli w myśl zasady wszyscy równi?
Tak, nie było przez te lata u mnie różnicowania dzien
nikarzy. Starałam się, aby każdy otrzymał taką samą informację.
Ale zawsze staramy się być lepsi od konkurencji i wycią
gnąć coś więcej.
Jak mnie zapytasz o dany fakt, to jeśli mogę to potwierdzę lub zaprzeczę, ewentualnie usłyszysz, że nie udzielamy informacji na dany temat.
Na pewno nie skłamię.
Dlatego, gdy codziennie obdzwaniamy służby, nie pytamy „czy działo się coś ciekawego?”
Faktycznie coś ciekawego dla nas - dla mediów może być zwykła codziennością.
Ale starałam się wyczuć, co może być z drobniejszych spraw dla mediów interesu
jące. Zabójstwa nie zdarzą się codziennie.
Jeśli dobrze pamiętam, w tym samym roku, w którym formalnie zostałaś rzeczni
kiem doszło do zabójstwa dróżniczki w Dębieńsku. To kryminalna zagadka nieroz
wiązana do dziś. Zabójcy nadal nie ma.
Tak, do dziś nie udało się zna
leźć zabójcy, choć wielokrot
nie wracano do tej sprawy.
Została nawet przedstawiona w telewizyjnym magazynie 997, gdzie również występo
wałam. To był dość spory ma
teriał, nagrano inscenizacje, jak to wtedy robiono, pojawi
ło się sporo telefonów jednak nie przyniosło to rezultatów.
Występowałaś również w 997 w odcinku dotyczącym zabójstwa rybnickiego proboszcza Henryka Kusia na probostwie w Ligockiej Kuźni.
To sprawa, która wydarzyła się jeszcze przed moim wstą
pieniem w szeregi policji, bo na początku lat 90. Sprawę znam więc z akt. Zabójstwo brutalne, bo ofiara otrzyma-
Aleksandra Nowara, wspomina najbardziej medialne sprawy
ła kilkanaście ciosów nożem.
To również jedna ze spraw, w której mimo upływu cza
su nie udało się znaleźć za
bójcy, choć staraliśmy się na wszelkie sposoby. Policjanci bardzo angażują się w takie sprawy, często stawiając so
bie za punkt honoru ujęcie sprawcy.
Niewyjaśnione jest również jeszcze zabójstwo sprzą
taczki w jednej z rybnickich szkół i zabójstwo mężczyzny na Nowinach. Skoro poli
cjanci wykorzystali wszyst
kie możliwości, można mówić jeszcze o nadziei, że uda się znaleźć zabójcę?
Wtedy nie było takich moż
liwości jak dziś, co jakiś czas wraca się do takich spraw.
Czasem śledztwo utyka w martwym punkcie, jednak to nie znaczy, że się o nim za
pomina. Bywa tak, że przez lata jakaś osoba nie chciała o czymś mówić z sobie tyl
ko znanych powodów, a w końcu decyduje się przeka
zać nam informację. Bywa też, że jest to informacja kluczowa dla postępowania.
Wielokrotnie apelowaliśmy przez media do takich osób, gwarantując pełną anonimo
wość. Mówiąc wprost, każdy może zadzwonić, nawet nie podając swojego nazwiska i powiedzieć: „słuchajcie jest taka sprawa sprzed lat, wtedy nie mogłem mówić, ale teraz wszystko się zmieniło”.
Twoja pierwsza, medialna sprawa, którą pamiętasz?
To była sprawa zaginięcia kilkuletniego Mateusza Do
maradzkiego w dzielnicy Paruszowiec-Piaski. To była sprawa, którą interesowały się wszystkie media, zarów
no lokalne i jak i ogólnopol
skie. Najpierw zakrojone na
ogromną skalę poszukiwa
nia, a potem smutny finał i zatrzymanie zabójców.
No właśnie, tu jest pewna niekonsekwencja, bo z jednej strony jest prawo
mocny wyrok, w którym sąd skazuje dwie osoby za zabójstwo, a policja nadal publikuje zdjęcie Mateusza z tzw. progresją wiekową, czyli jak dziś może wyglą
dać? Czyli jednak zakłada się, że może żyć?
Wszystkie sprawy, w których nie udało się znaleźć ciała są trudne i budzą sporo wątpli
wości. Sam proces również był poszlakowy. Ciała Ma
teusza nigdy nie znaleźli
śmy, podobnie jak jakiegoś elementu jego ubioru, czy tzw. jabłuszka, na którym miał zjeżdżać z górki. W tej sprawie nie ignorowaliśmy żadnych sygnałów, spraw
dzaliśmy nawet informacje od jasnowidzów. Był etap, kiedy dzwoniło do nas mnó
stwo ludzi zza granicy, dosta
wałam tez maile, że komuś się gdzieś przyśnił. To były ślady, które od początku były mało wiarygodne, ale po wyczerpaniu technicz
nych możliwości, pomocy wojska, oddziałów prewen
cji, płetwonurków - chwyta
liśmy się każdej możliwości.
W tej sprawie nie pominęli
śmy żadnej sugestii, żadnej wskazówki. Każda była we
ryfikowana.
Inną sprawą, którą żyły i lokalne i ogólnopolskie me
dia była sprawa zabójstwa byłego wiceministra Euge
niusza Wróbla. Ustalono, że zabił go syn, a następnie poćwiartował zwłoki . Tu warto przypomnieć, że początkowo sprawę trakto
waliśmy jako zaginięcie. Na
słupach pojawiły się plakaty.
Nikt początkowo nie przy
puszczał, że doszło do tak potwornej zbrodni. Mnie akurat wówczas nie było i informacje początkowo prze
kazywał Ryszard Czepczor z wydziału ruchu drogowego.
Zresztą doskonale sobie po
radził, jednak chyba nikt nie przypuszczał, że to zastęp
stwo będzie niestety tak pra
cowite.
Było jeszcze zabójstwo stu
dentki Doroty Kornas oraz strzelanina przy ulicy Braci Nalazków.
Strzelanina, w której męż
czyzna zabarykadował się w domu i otworzył ogień do policjantów, relacjonowana była właściwie na żywo. To był weekend, środek dnia. Na miejscu były stacje telewizyj
ne, a dodatkowo mieszkańcy nagrywali wszystko co się działo na miejscu zdarzenia.
Filmy dziś można obejrzeć w internecie. To też sprawa, w której istniało bardzo po
ważne i realne zagrożenie dla służb i osób postronnych, bo mężczyzna strzelał do nich.
Zabójstwo rybniczanki mia
ło miejsce właściwie kilkaset metrów dalej. Niestety, mimo bardzo intensywnych po
szukiwań, ciało dziewczyny pierwsza znalazła rodzina.
Mieli pretensje, że słabo szukaliście?
Tak, ale policjanci też prze
prowadzali poszukiwania z udziałem wyszkolonych psów. Niestety nam nie udało się odnaleźć zaginionej. Spa
dła na nas krytyka, po części niezasłużona. Sprawca został szybko ujęty. Podczas wizji lokalnej odtworzył przebieg zdarzeń. Zresztą, bardzo nie chciał być fotografowany na miejscu przez obecnych reporterów. Powiedział, że albo go zasłonimy parasola
mi, albo nie będzie współpra
cował.
Łatwo wyprowadzić rzeczni
ka z równowagi?
Wiem o co pytasz. Chodzi o moją wypowiedź w jednym z programów interwencyj
nych. Zapytałam „czy to wszystko” i zeszłam z planu.
Dziennikarzowi bardzo za
leżało na wyprowadzeniu mnie z równowagi, dlatego przez blisko godzinę trzymał mnie przed kamerą w kółko zadając te same pytania. W końcu kiedy wyczerpał mu się wachlarz pytań, zza ka
mery wychylił się operator i przejął pałeczkę, tego było już zbyt wiele. Już nigdy wię
cej nie pozwoliłam się spro
wokować, człowiek uczy się na błędach. W materiale za
mieszczono kilkadziesiąt se
kund, próbując przedstawić policje w niekorzystnym świetle.
Kiedy zaczynałaś pracę rzecznika media się dopiero rozwijały. Równolegle ja też się uczyłam. Było spokoj
niej?
Ależ oczywiście. Przycho
dził jeden dziennikarz z ga
zety, którego interesowały najważniejsze wydarzenia i statystyki. Nie było portali internetowych, dziś ściga
cie się, kto pierwszy poda informację, najlepiej uwia
rygodnioną wypowiedzią rzecznika.
Telefon rzecznika dziś czę
ściej dzwoni?
Na początku w ogóle nie miałam komórki. Takie były czasy. Nie było tak, że po 15.00 ktoś do mnie dzwonił
„ wracaj do pracy, bo dzien
nikarze przyjechali na miej
sce”. Teraz praca rzecznika to dyżur całodobowy. Jak widzisz, Anna Karkoszka, moja następczyni, co chwile podnosi słuchawkę. To tele
fon rzecznika, nie nasz we
wnętrzny.
Weekend, wyjazd z rodziną.
Nie miałaś ochoty jej cza
sem wyłączyć?
Komórka musi być stale włą
czona. Nie było sytuacji abym ją wyłączyła w jakiejkolwiek sytuacji. Podczas urlopu był przekazywana zastępujące
mu mnie policjantowi. Nie mogłam sobie na to pozwolić.
Zależało mi, aby informacje wychodziły ode mnie, aby były rzetelne i nie było żad
nych przekłamań.
Czasem niezręcznie było mi dzwonić o 23.00 czy o 6.00 w weekendy, ale tylko od ciebie można było uzyskać informacje na temat np.
wypadku.
Innym nie było (śmiech).
Zresztą i tak dzwonili dyżur
ni, bo zasada jest taka, że ofi
cer prasowy musi wiedzieć natychmiast o wszystkich najpoważniejszych zda
rzeniach, bo najczęściej już kilka minut później zaczy
nali dzwonić dziennikarze.
Zresztą gdy dochodziło do ja
kiejś katastrofy i wiedziałam, że sprawa będzie medialna, nie patrzyło się, że jest noc i jechało się na miejsce. Do dziś zresztą mam w domu kamizelkę z napisem oficer prasowy. Dziś media chcą podać jak najszybciej infor
macje i dziennikarze też jadą na miejsce w nocy. Na miej
scu, musi być osoba, która może im podać informacje o zdarzeniu, a więc rzecznik prasowy.
■
6 aktualności
Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 28 lipca 2015 r.Ule Józefa z ulicy Pszczelej
Albert Einstein powiedział kiedyś, że gdyby na świecie zabrakło pszczół, ludzie prze
żyliby jedynie 4 lata. Pszczoły zapylają bowiem 90 procent wszystkich upraw. Okazuje się jednak, że z roku na rok, ze względu na choroby i dzia
łalność człowieka, populacja tych owadów spada. - To fakt i nie ma się co okłamywać - twierdzi Józef Riemel, prezes Śląskiego Związku Pszczela
rzy w Rybniku.
ABC pszczelarstwa Centrum Rybnika. Jedna z bocznych dróg w rejonie stadionu miejskiego to ulica Pszczela. Jej nazwa nie jest przypadkowa. To właśnie na terenie znajdującej się tutaj posesji, 76-letni pan Józef Rie- mel od 45 lat prowadzi pasie
kę. W zamierzchłych czasach pracował jako nauczyciel w Technikum Mechanicznym w Rybniku. Tam wszystko się zaczęło. - Dwaj moi ko
ledzy, również nauczyciele, hodowali pszczoły. Dlatego też w pokoju nauczycielskim często prowadzone były roz
mowy w tym temacie, a ja nie miałem o tym żadnego poję
cia. W związku z tym przy
jaciele zamówili dla mnie książki: „Hodowla pszczół”,
„Poradnik pszczelarza” i „Ule i sprzęt pasieczny”. No więc ja za nie zapłaciłem i prze
czytałem. Do dziś jestem za to wdzięczny, bo to byli moi ojcowie chrzestni w tej profe
sji - wspomina pan Józef, któ
ry nieco później otrzymał od znajomego pierwszy ul. - Do
prowadziłem go do porząd
ku i ustawiłem w ogrodzie, nie mając jeszcze pszczół.
Jakiś czas potem, u sąsiada, na krzewie agrestu, uwiąza
ła się rójka. On poinformo
wał mnie o tym, a ja szybko sprawdziłem w poradniku, na czym polega łapanie roju.
Udało mi się to zrobić i w su
mie tak to się zaczęło - tłu
maczy Józef Riemel. Obecnie posiada około czterdziestu pszczelich rodzin. Jest także prezesem Śląskiego Związku Pszczelarzy w Rybniku. - Na
sze stowarzyszenie zrzesza i pomaga pszczelarzom w pro
wadzaniu pasiek. Udzielamy różnych porad, w tym rów
nież prawnych, ponieważ w naszych szeregach są także adwokaci i prawnicy. Poza tym zaopatrujemy pszcze
larzy w pasze na zimowe zakarmianie i pomagamy w zakupie lekarstw przeciwko groźnym chorobom, a szcze
gólnie jednej, czyli warro- zie, którą wywołuje roztocz Varroa destructor. My wy
konujemy projekty, które są zatwierdzane przez Agen
cję Rynku Rolnego i Unię Europejską. W wyniku tego pszczelarz otrzymuje refun
dację zakupu tych lekarstw - mówi prezes.
Pszczoły też chorują i proszą o zmiłowanie
Ostatnimi czasy hodow
cy nie mają łatwego życia, ponieważ pszczoły podatne są na choroby. Nierzadko ulegają też zatruciom. Przez to ich populacja się zmniej
sza. - To fakt i nie ma się co okłamywać. Bardzo trudno jest w tym momencie prze
zimować rodziny. Różne są na ten temat dyskusje. W ostatnim wydaniu gazety dla
pszczelarzy był artykuł pod tytułem „Pszczoły też cho
rują i proszą o zmiłowanie”
- wyjaśnia pan Józef, który dodaje, że największym za
grożeniem jest wspomniany Varroa destructor, roztocze o średnicy około 2 milimetrów, wywołujący chorobę zwaną warroza. - Varroa destructor zmniejsza odporność pszczół przez swoją działalność paso
żytniczą, uszkadzając ich sta
wy. Wtedy pszczoły chodzą zamiast latać, bo mają poka
leczone stawy skokowe. Na szczęście, obecnie jest parę środków do walki z tym pa
sożytem - informuje pszcze
larz. Z drugiej strony winni są również ludzie, którzy opry
skują rośliny różnymi che
mikaliami. - Dla przykładu, miałem kilka dni temu tele
fon od hodowcy z okolic Żor, który ma 15 uli i przed pierw
szym, skrajnym ulem, znalazł masę martwych pszczół. A to najgorszy widok dla pszcze
larza. To właśnie było zatru
cie - wskazuje pan Józef i dodaje, że aby unikać takich sytuacji, pszczelarze powin
ni prowadzić swoje pasieki w miejscach, gdzie oddzia
ływanie ludzi na rośliny jest ograniczona.
Einstein miał rację?
Słynny uczony stwier
dził kiedyś, że bez pszczół ludzkość byłaby w stanie przetrwać zaledwie 4 lata.
Dlaczego? - Chodzi o to, że bez pszczół wyginą wszystkie rośliny owadopylne i przez to będziemy mieć mniej je
dzenia. Bo pszczoła zapyla około 90 procent upraw. Do
brymi zapylaczami są też osy
i trzmiele, ale tylko pszczoła przeżywa gromadnie - twier
dzi prezes związku, który dysponuje bardzo ciekawy
mi statystykami dotyczącymi tych pożytecznych owadów.
Okazuje się, że 10 tysięcy pszczół waży około kilogra
ma. A w lecie, jedna pszczela rodzina może ważyć i 10 ki
logramów. Zależy to od rasy, warunków, czy pogody. Śred
nia rodzina, licząca około 60 tysięcy sztuk, w ciągu roku zużywa dla swoich potrzeb 90 kilogramów miodu i około 40 kilogramów pyłku. Dopie
ro resztą zabiera pszczelarz.
Przeciętna pszczoła żyje zaś około 40 dni. W tym czasie robi od ośmiu do dziesięciu lotów dziennie, a każdy lot trwa mniej więcej godzinę.
Za swojego życia pszczoła przyniesie w sumie do ula płaską łyżeczkę nektaru. - I tak wygląda jej żywot. Dla przykładu, żeby przynieść jeden ładunek nektaru, to w ciągu tej jednej godziny pszczoła musi oblecieć oko
ło 2800 kwiatów drzew jabło
ni. Wylatując z ula, zabiera ze sobą pokarm. To tak, jakby- śmy tankowali paliwo do sa
mochodu - porównuje Józef Riemel.
Tusk byłby zadowolony
Hodowca, który od pra
wie pięciu dekad zajmuje się pszczołami, bez zastano
wienia odpowiada, że jest pasjonatem. - Chciałbym być taki jak pszczoły i móc tak jak one ciężko pracować do końca życia. To tak, jak chce Donald Tusk. I można powiedzieć, że pszczoły tak
76-letni Józef Riemel, prezes Śląskiego Związku Pszczelarzy w Rybniku, hodowlą pszczół zajmuje się już niemal pół wieku
właśnie robią, tylko że one pracują dla swoich sióstr - śmieje się pan Józef. A czy hodowla tych owadów może być niebezpieczna? - Pszczo
ła nigdy nie atakuje, zawsze się broni. Człowiek albo ją przyciśnie, albo jest na linii lotu. Jak rozpoczynałem, to po jednym użądleniu miałem rękę tak bardzo spuchniętą, że myślałem, że to uczulenie i trzeba będzie z tym skoń
czyć. Po tych wszystkich latach, jak przez przypadek zostanę użądlony to po chwi
li już nie wiem, w którym to było miejscu. Moje córki po
wiedziały mi, że ostatnio był gdzieś przypadek, że pszczo
ły kogoś zażądliły. No ale to tak jak jadąc samochodem, również może zdarzyć się nieprzewidziany wypadek.
Każdy jedzie po to, by doje
chać do celu. Z pszczołami jest tak samo - broni swoje
„podopieczne” prezes Ślą
skiego Związku Pszczelarzy w Rybniku, które zrzesza około siedemdziesięciu ho
dowców. A czy rzeczywiście grozi nam zagłada, ze wzglę
du na możliwość wyginięcia pszczół? - Na szczęście jest coraz więcej młodych ludzi zainteresowanych tema
tem. Dwa tygodnie temu, w niedzielę, były u mnie dwie dziewczyny, w wieku może po dwudziestce. Prosiły, żeby poopowiadać im o pszczo
łach. Mój wykład trwał trzy godziny. Ja zapytałem, skąd u nich to zainteresowanie.
Odpowiedziały, że czytały, że pszczoły giną i stwierdziły, że chcą pomóc. A to się chwali - podsumowuje Józef Riemel.
(kp)
REKLAMA
BROWAR ZAMKOWY
Sp. z o.o.
Strażnicy przenoszą kamerki, zdecyduj gdzie
Zespół Szkół Technicznych w Rybniku
ul. Kościuszki 5, 44-200 Rybnik tel. 32 422 18 13, 32 432 98 10 sekretariat@zstrybnik.pl,
www.zstrybnik.pl
PROWADZI NABÓR na rok
S
szkz
. 2u
015k
/ 20a
16j
Do Szkoły Policealnej dla Dorosłych nr 1 im. Stanisława Staszica (w systemie wieczorowym)
w zawodach:
Technik BHP - 3
n
sema
estrs
yTechnik elektroniki i informatyki medycznej - 4 semestry Technik wiertnik - 4 semestry
Technik informatyk - 4 semestry Technik urządzeń i systemów
energetyki odnawialnej - 4 semestry (NOWY KIERUNEK) Dokumentynależy składać w sekretariacie szkoły wterminie
od01lipca do26 sierpnia 2015r.
NAUKA JEST BEZPŁATNA!
ZAPRASZAMY
NAJWIĘCEJ OFERT PRACY
Szukaj
nowiny
Straż Miejska w Rybni ku zaprasza do udziału w kolejnych konsultacjach społecznych, mających na celu wytypowanie skrzyżo wania, na którymkierowcy najczęściej nie stosują się do sygnalizacji świetlnej i prze pisów ruchu drogowego.
W trosce o bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowe
go i po konsultacjach z miesz
kańcami Rybnika od kwietnia 2012 roku wytypowane zo
stały cztery skrzyżowania w Rybniku, na których zamon
towany został system moni
torujący przejazd pojazdów na czerwonym świetle. Do dziś system ten ujawnił blisko 8000 takich wykroczeń. Spo
glądając na to z perspektywy bezpieczeństwa użytkowni
ków drogi, kierowców, rowe
rzystów, a przede wszystkim pieszych, każdy taki wjazd za sygnalizator, gdy nadawa
ny jest sygnał czerwonego światła, powoduje realne za
grożenie dla życia i zdrowia uczestników ruchu i może być
przyczyną poważnych wypad
ków, które doprowadzić mogą nawet do śmierci. Urządzenia rejestrujące, zlokalizowane przy czterech skrzyżowa
niach w Rybniku jak dotąd spełniają swoje zadanie. Licz
ba zdarzeń drogowych na skrzyżowaniach zmalała. Po
wód jest prosty, coraz więcej kierowców zwalnia dojeżdża
jąc do sygnalizacji świetlnej i zatrzymuje się przed nią, nie próbując na siłę wjechać za sygnalizator jeszcze przed jego zmianą. Dane statystyczne uzyskane z systemu SEWIK (System Ewidencji Wypad
ków i Kolizji) jednoznacznie wskazują na to, że bezpieczeń
stwo w rejonie skrzyżowania ul. Gliwicka - Lipowa - Wielo
polska wyraźnie się poprawiło od czasu zamontowania tam urządzenia rejestrującego.
W okresie od 1 stycznia do 31 maja tego roku znacząco spadła w tamtym miejscu liczba zdarzeń drogowych.
W związku z tym Straż Miej
ska w Rybniku postanowiła
przenieść stamtąd urządzenie rejestrujące na jedno ze skrzy
żowań, na których najczę
ściej dochodzi do naruszania przepisów ruchu drogowego.
- Wraz z funkcjonariuszami Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Rybniku wytypowaliśmy trzy skrzyżowania, na których naj
częściej dochodzi do naruszeń przepisów drogowych. Są to:
skrzyżowanie ulic 1 Maja - Śląska, skrzyżowanie ulic Wodzisławska - Hetmańska, a także skrzyżowanie ulic Mikołowska - Wielopolska.
Państwa obserwacje i nasze doświadczenie z pewnością przyczynią się do zwiększe
nia bezpieczeństwa w rejonie skrzyżowań w naszym mieście - informuje Adam Jurasiński z komendy Straży Miejskiej w Rybniku. Na jedno z trzech skrzyżowań można oddać głos na stronie sm.rybnik.pl do 6 sierpnia. Obecnie mini
malną większością wygrywa skrzyżowanie Wodzisławskiej z Hetmańską. (ska)