• Nie Znaleziono Wyników

"Cóż winna jest ziemia, [...] że ciemne upiory są tutaj nieśmiertelne [...]?" : Polacy w powojennej literaturze jidysz (1945-1968)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Cóż winna jest ziemia, [...] że ciemne upiory są tutaj nieśmiertelne [...]?" : Polacy w powojennej literaturze jidysz (1945-1968)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Magdalena Ruta

"Cóż winna jest ziemia, [...] że ciemne

upiory są tutaj nieśmiertelne [...]?" :

Polacy w powojennej literaturze

jidysz (1945-1968)

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (133-134),

227-241

(2)

Dociekania

Magdalena RUTA

„Cóż winna jest ziemia, [...] że ciemne upiory są tutaj

nieśmiertelne [...]? ” . Polacy w powojennej literaturze

jidysz (1945-1968)

M n iem ałem , iż więcej niż zdrajców g a tu n e k Ten znaczył, kto wówczas przynosił ratu n ek , I dla nich to w łaśnie w Twe progi w róciłem G otowy Cię kochać z Twym kurzem i p y łem .1 C óż w in n a jest ziem ia, że rządzą n ią szakale i kruki, Ze ciem ne u p io ry są tu taj nieśm ierteln e,

Ze kłam ca, m orderca i o szust tru cizn ą pluje?2

Polska i Polacy w literaturze jidysz X IX i X X w ieku - zarys

problem u

Izraelski uczony Israel B artal zauw ażył, że obraz „goja”3 w nowoczesnej lite ra ­ tu rze hebrajskiej i jidysz p rzeło m u X IX i X X w ieku ulegał m odyfikacjom w za­

1

2

A. Suckew er Cu Pojln, w: tegoż Jidisze gas, Farlag M atones, N iu Jo rk (Nowy Jork) 1948, s. 157-165; w ersja polska: Do Polski, przeł. M. Tuszew icki, „C w iszn-Pom iędzy” 2010, n r 1-2, s. 24-32.

K. Segal Gezegenung, w: tegoż Gezegenung, [b.w.], Jeu szalaim (Jerozolim a) 1979, s. 92-93; w ersja polska: Pożegnanie, przeł. M. R uta, w: Archiwariusz zabitego Miasteczka. R zecz o Kalmanie Segalu, red. T. C hom iszczak, O ficyna W ydaw nicza M iejskiej B iblioteki Publicznej im . G rzegorza z Sanoka w S anoku, S anok 2008, s. 116-117. W szystkie p rzek ład y z jidysz, o ile nie zostało to zaznaczone o d ręb n ą uwagą, są m ojego autorstw a.

„G oj” - term in , którym Z ydzi określali osoby p ochodzenia nieżydow skiego. D osłow nie oznacza „nie-Z yda”, „innow iercę” i posiada zabarw ienie pejoratyw ne. Zob. Goj, hasło w: A. U n te rm a n , Encyklopedia tradycji i legend żydowskich, Książka i W iedza, W arszaw a 1994, s. 101-102.

3

2

2

(3)

2

28

leżności od w arunków historycznych i społecznych, w yrażając k o n k retn e obawy, w ątpliw ości i reakcje obronne Zydów zrodzone na skutek sp otkania ze św iatem c h rześcijań sk im 4. Tradycyjna społeczność żydowska m iała w ypracow ane relacje z nie-Z ydam i, czem u tow arzyszył utrw alony w pow szechnej św iadom ości system stereotypów etnicznych5. Świat nieżydow ski reprezentow any był przez puryca - dziedzica-hulakę oraz chłopa-prostaka, k tórych cechowała gwałtowność i opilstwo. Jedynym odstępstw em od tego negatyw nego stereotypu, jakie dopuszczała tra d y ­ cyjna w yobraźnia ludow a, była postać zaprzyjaźnionego goja, w zględnie gojki (w li­ te ra tu rz e często jest to chłopka, któ ra p racu je dla Z ydów 6). Przejście do nowoczes­ nej społeczności „ośw ieconej” czy też „narodow ej”, jakie dokonało się w ciągu k il­ k u d ziesięciu lat we w spom nianym okresie, pow iązane było z w ypracow aniem n o ­ wego m odelu stosunków ze św iatem zew nętrznym w o parciu o założenia hask ali - żydow skiego ośw iecenia, propagującego przym ierze m ask ili z ośw ieconą in te li­ gencją nieżydow ską. N a początku X X w ieku, kiedy um acn iał się now oczesny an ­ tysem ityzm , w ypracow ane przez haskalę apologetyczne spojrzenie na oświecone­ go nie-Z yda w ciąż zajm ow ało w p iśm ien n ictw ie żydow skim ce n tra ln e m iejsce. W d u ch u hask ali uznaw ano antysem ityzm za reakcyjną antytezę postępow ego p ro ­ g ram u społeczeństw polskiego i rosyjskiego, czego o d biciem w lite ra tu rz e były konw encjonalne p o rtre ty antysem itów , tw orzone w opozycji do p ostaci oświeco­ nych nieżydow skich in teligentów lub rew olucjonistów . B artal podkreśla, że, n ie ­ zależnie od społeczno-politycznych ideologii i trendów literac k ich p rzeło m u X IX i X X w ieku, oba sposoby p atrz en ia na nie-Z ydów - uw arunkow ane ideologią ha- skali spojrzenie apologetyczne oraz tradycyjne spojrzenie p ełn e rezerw y - współ- w ystępow ały w lite ra tu rz e jidysz i heb rajsk iej, aczkolw iek k ontekst historyczny i społeczno-polityczny wpływał na zm ianę p roporcji, w jakich się pojaw iały7. Z d a ­ n ie m uczonego te n fenom en - literac k i, ale także społeczny i polityczny - był re­ fleksem dw uznacznego c h a ra k te ru sp otkania Zydów z now oczesnym społeczeń­ stw em E u ropy W schodniej. W te n sposób w lite ra tu rz e żydowskiej ujaw niał się k on flik t m iędzy obawą, obrzydzeniem i pogardą do w zbudzającego strach goja, a p rzyciąganiem i adm iracją w yłam ującego się z tradycyjnych w izerunków oświe­ conego nie-Z yda8.

4 I. B artal Non-Jews and Gentile Society in East European Hebrew and Yiddish literature 1856-1914, „P olin” n r 4 (1989), s. 53-69.

5 Tegoż Relations between Jew s and Non-Jews. Literary Perspectives, w: The YIV O Encyclopedia o f Jew s in Eastern Europe z d n ia 17.11.2010; d ostęp online: h ttp :// w w w .yivoencyclopedia.org/article.aspx/R elations_betw een_Jew s_and_N on-Jew s/ L iterary_P erspectives (dostęp 17.01.2011).

6 Zob. tam że oraz D. R oskies Ukraińcy i Polacy w żydowskiej pamięci zbiorowej, „A kcent” 1992, n r 2-3, s. 92.

7 I. B artal Non-Jews and Gentile Society..., s. 68. 8 I. B artal Relations between Jew s and Non-Jews.

(4)

Z an im zre k o n stru u jem y ogólne te n d en c je w p o rtre to w an iu Polaków w jidy­ szowym p iśm iennictw ie pow ojennej Polski, zastanów m y się, jakie czynniki p rzy­ czyniły się do ich ukształtow ania? N iew ątpliw ie decydującą rolę odegrał ch a rak ­ te r relacji polsko-żydow skich w okresie Z agłady oraz tu ż po w ojnie. Poza tym duży wpływ zdają się także m ieć przek o n an ia polityczne pisarzy, jak rów nież dośw iad­ czenia poczynione w czasie w ojny - czy to na te re n ie okupow anej Polski, gdzie przeżyli n ieliczni, czy też w odległych rep u b lik ach ZSR R , gdzie ocalała znaczna g rupa twórców. Przypom nijm y, że do ro k u 1950 przew inęła się przez Polskę sto­ sunkow o liczna g rupa żydow skich pisarzy - tu ż po w ojnie w reje strac h Zw iązku P isarzy i D zie n n ik a rz y Żydow skich zapisanych było około czterd ziestu członków, p rzy czym z ro k u na rok, na sk u tek ruchów em igracyjnych, zm ien iał się skład osobowy. Sytuacja „u stabilizow ała” się dopiero na początku lat pięćdziesiątych, kiedy to środow isko p isarsk ie skurczyło się do k ilk u n a stu osób, w m niejszym lub w iększym sto p n iu sym patyzujących z now ą w ładzą.

W ciągu 23 la t istn ie n ia lite ra tu r y jidysz w Polsce p o rtre t P olaków ulegał pew nym p rze m ian o m , k tó re w dużej m ierze w ynikały - zwłaszcza po ro k u 1949 - z p o d p o rzą d k o w a n ia tw órczości polityce. W la ta c h 1945-1949, k ie d y jeszcze m ożem y m ów ić o stosunkow o dużej w olności słowa, relacje polsko-żydow skie czasu wojny, jak i okresu tużpow ojennego były jednym z w ażniejszych tem atów pow stającej literatu ry . To w łaśnie na ła m ac h lite ra tu ry d o k onano swojego ro d za­ ju ro zlicze n ia w in i z a n ie d b a ń p o p e łn io n y c h p rze z Polaków w czasie w ojny9 P ow stająca w ów czas pro za i poezja zaśw iadczają o skali n egatyw nych em ocji, k tó re w w ielu p rzy p a d k ach znajdow ały ujście w d ram a ty cz n y ch decyzjach o wy- jeździe. O o bojętności czy w ręcz w rogości P olaków z goryczą piszą tw órcy roz­ m a ity c h o rie n ta c ji politycznych: A w rom Suckew er, C h a im G rade, M en d el M an, R ejzl Ż ych lin sk a, A w rom Zak, D aw id H o fn u n g czy k o m u n iści M ojsze K n ap h ejs i B inem H eller. Zw łaszcza w p oezji tego ostatniego u d erza niczym niezłagodzo- ny, o skarżycielski ton. O skarżenia podnoszone przeciw tym , k tó rzy na Żydów

K rytyka postaw Polaków wobec Żydów w czasie w ojny i tu ż po niej pojaw ia się jedynie w lite ratu rze , n a to m iast nie m a na ten tem at dyskusji na lam ach głównych tytułów prasow ych, np. o rg an u C K Ż P „D os N aje L eb n ” czy m iesięcznika pośw ięconego lite ratu rz e i sztuce „Idisze S zriftn ”. N aw et po takich w ydarzeniach jak pogrom w K ielcach dy sk u rs prasow y ograniczał się do ro ztrząsan ia kw estii, czy Żydzi pow inni z P olski w yjeżdżać. Stanow isko „D os N aje L eb n ” w tej spraw ie Jo an n a N alew ajko-K ulikov streściła jednym zdaniem : „«[T]ak» dla em igracji z powodów osobistych czy naw et ideologicznych, ale «nie» dla em igracji jako jedynie słusznego p ro g ram u głoszonego przez syjonistów ”. Zob. J. N alew ajko- -K ulikov „Syjonistyczna z lekkim zabarwieniem P PR -ow skim ”. „Dos Naje Lebn” (1945-1950) - gazeta Centralnego Komitetu Żydów w Polsce, w: Żydzi a lewica. Zbiór studiów historycznych, red. A. G rabski, Żydow ski In sty tu t H istoryczny, W arszawa 2007, s. 264. N a tem a t zaw artości „Idisze S z riftn ” w pierw szych latach po w ojnie zob. M. R uta Der Einfluss von politischen Veränderungen a u f die jiddische K ultur in Polen in den Jahren 1946-1949 im Spiegel der Monatschrift „Yidishe Shriftn”, „S cripta Ju d aica

C raco v ien sia” 2007 n r 5, s. 65-75.

22

(5)

2

3

0

donosili, a p o te m o k rad a li tru p y p o m ordow anych i zajm ow ali opustoszałe domy, uleg ają w zm o c n ie n iu w persp ek ty w ie całej tw órczości H ellera - poety b ard z o do Polski przyw iązanego10, ale n ie z m ie rn ie rza d k o piszącego o P olakach. W k o n ­ tekście nieo b ecn o ści n ie tylko w ielk ich nazw isk z polskiej h is to rii czy ku ltu ry , ale p rzed e w szystkim n ieobecności jakichkolw iek pozytyw nych w zm ianek o re ­ lacjach żydow sko-polskich czy to p rze d w ojną, czy też po niej - w szelkie uw agi k rytyczne n a b ie ra ją mocy, św iadcząc o skryw anym dystan sie czy naw et n iech ęci do tych, k tó rzy swoją obojętnością p rzyzw olili na tra g e d ię Zydów. To zapew ne te negatyw ne em ocje spowodowały, że p o rtre t P olaków w w ierszach H ellera pośw ię­ conych Z agładzie jest b ard z o je d n o stro n n y i d alek i od obiektyw izm u. D la do ­ p e łn ie n ia o brazu dodajm y, że w literac k iej n a rra c ji ta m te g o o k resu n ie b ra k u je re la cji o pom ocy ze stro n y Polaków, je d n ak są one m niej liczne. Tu należy p rz y ­ w ołać przed e w szystkim w ypow iedzi naocznych św iadków epoki: au to ra opow ia­ d ań D aw ida H o fn u n g a oraz tw órcy słynnego p o em atu Cu Pojln (Do Polski) Awro- m a Suckew era. Zw łaszcza te n p o em at, dzisiaj zn a n y już chyba w ielu osobom w Polsce, jest zn a k o m ity m p rzy k ła d em literac k ieg o ro z ra c h u n k u tego rodzaju. F ra g m en t p rzy p o m in ający o zasługach Polaków dla prześladow anych został użyty jako pierw sze m otto, je d n ak k o n k lu z ja całości jest n a d e r p esym istyczna i m ożna zaw rzeć ją w jednym zd a n iu - pow ojenne pogrom y rozw iały w szelkie żydow skie n ad z ie je na popraw ę stosunków z P olakam i, a zarazem były o sta tn im sygnałem , że na polskiej ziem i nie m a ju ż m iejsca dla Zydów:

[···]

R dza w stydu paląca pożera m nie, dław i, Ze naw et po w ojnie, jak złe polskie zjawy, Pod wczoraj zaledw ie zgaszonym i dachy H an ieb n ie się roją jadow ite strachy. I chociaż niełatw o m alow ać poecie O brazy przyszłości, w yraźnie już przecie Pojm uję, że choćby C ię m iano i zbawić, Przeszłości nie uda się nigdy napraw ić!11

W la tac h 1950-1955 wpływ na literac k i p o rtre t Polaków m a narzu co n a przez k om unistyczne państw o m etoda twórcza, p ro pagująca optym istyczną wizję świata i klasow y podział społeczny. W tym czasie te m at k o n flik tu polsko-żydow skiego p rzy n ajm n iej pozornie znika z literatury, n ato m ia st sam i Polacy pojaw iają się jako n e u tra ln y elem ent k rajo b razu socjalistycznej rzeczyw istości. Tak spraw a wygląda p rz y n a jm n ie j w w y d aw n ic tw ac h z se rii B iblitek fu n szlogler un racjonalizatorn

10 N a tem at obrazu ojczyzny w poezji H ellera i innych tw órców om aw ianej epoki zob. M. R uta The Image o f Homeland in the Poetry o f Polish Jew s Rescued in the East (1939-1949), w: Jew s and Slavs, t. 21: Jews, Poles and Russians. Jewish-Polish and Jewish-Russian Contacts, red. W. M oskovich, I. F ijałkow ska, (b.w.), J e ru sa le m -

- G d a ń s k 2008, s. 151-172. 11 A. Suckew er Do Polski, s. 28.

(6)

(B iblioteka przodow ników i racjonalizatorów ), np. w rep o rtaż u Icchok Fetner Ja n ­ kewa Z o n sza jn a12, jak rów nież w poezji H ellera, H adasy R ubin, Segala, M ojsze Szklara, E liasza R ajzm ana i innych. Je d n ak już w ro k u 1956, kiedy przez Polskę przetacza się fala w ystąpień antysem ickich, an tag o n izm polsko-żydow ski ponow ­ nie w kracza na łam y literatu ry , zwłaszcza poezji. K olejny raz do głosu dochodzi ro zczarow anie n ie z m ie n n ą , m im o Z agłady i now ego u stro ju , w rogością wobec Żydów, a naw et przerażenie siłą ataw istycznej wręcz nienaw iści, która w m icie o ży­ d okom unie znalazła dla siebie trw ałą pożywkę. W śród autorów poruszających ten te m at są H adasa R ubin, D aw id S fard czy M ojsze Szklar.

Koniec lat 50. i lata 60. ubiegłego w ieku przynoszą p rzy tłu m ien ie nastrojów antysem ickich, co pow oduje, że i w lite ra tu rz e te m at te n ulega pew nem u w ycisze­ niu. Tem at antysem ityzm u sporadycznie pow raca w poezji, natom iast proza wytycza sobie inne p rio ry tety - n ie tyle reaguje na bieżące jego przejawy, ile m ów i o n im w szerszym kontekście. K alm an Segal i L ili Berger więcej uwagi niż prozaicy pierw ­ szej połow y lat 50. pośw ięcają Z agładzie, jednocześnie częściowo p rzełam ując ty ­ powy dla lite ra tu ry jidysz sposób p isan ia o niej. Ich narrac ja wciąż prow adzona jest z żydowskiego p u n k tu w idzenia, tzn. z w nętrza dośw iadczonej społeczności, jed n ak w yciszeniu ulega antagonizm polsko-żydow ski ta k żywo odczuw alny jesz­ cze w ro k u 1956, ukazyw any w poezji jako w ynik irracjo n aln ej, ataw istycznej n ie ­ naw iści do Żydów. Segal i Berger o d stępują od p u n k tu w idzenia ofiary skupionej tylko na swoich cierp ien iac h , k o n ce n tru jąc się raczej na m o raln y ch aspektach okupacyjnych relacji polsko-żydow skich, przenosząc uwagę z płaszczyzny etnicz- no-społeczno-politycznej na płaszczyznę etyczną. W rażenie to potęgow ane jest pow ołaniem do literackiego istn ien ia w ielu pozytyw nych postaci Polaków, w śród których są naw et au to ry tety m oralne pom agające odzyskać żydow skim rozbitkom u traco n ą tożsam ość, jak w pow ieści Berger Nochn mabl (Po potopie). Podkreślm y jednak, że zalu d n ie n ie literackiego świata pozytyw nym i postaciam i nie pociąga za sobą elim in acji obrazów negatyw nych - w p rozie tam tego okresu nie b rak u je drastycznych św iadectw obojętności, a naw et wrogości wobec Żydów w czasie wojny - zwłaszcza w tw órczości Segala, chociaż przyznać trzeba, że jest ich zdecydow a­ nie m niej niż w tw órczości tużpow ojennej.

D la zilustrow ania naszkicow anych tu ta j te n d en c ji przedstaw ię trzy opow iada­ nia odnoszące się do różnych etapów XX-wiecznej h isto rii Polski. Są to: Lecter weg

(Ostatnia droga) E fraim a K aganowskiego - utwór, którego akcja rozgrywa się tuż

p rze d w ybuchem wojny, tekst o Zagładzie pt. Miszpoche Lifszyc gejt in geto (Rodzina

Lipszyców idzie do getta) Jeszaje Szpigla oraz opow iadanie Ojslendisze waliute (Za­ graniczna waluta) Lejba O lickiego, któ re jest socrealistyczną p róbą opisania życia

w pow ojennej Polsce.

12 W ięcej o tym zob. J. N alew ajko-K ulikov Czy socrealizm miał odmianę żydowską? K ilka uwag o twórczości pisarzy jidysz w powojennej Polsce, w: Socrealizm: Fabuły - komunikaty

(7)

2

3

2

Ostatnia droga

O pow iadanie kom unistycznego prozaika E fraim a K aganowskiego Lecter weg (O statnia droga) ukazało się w ro k u 1948 w d ru g im nu m erze alm an ach u lite ra c ­ kiego Idisze szriftn13. Jego te m atem jest krytyka system u politycznego sanacyjnej Polski i nasilającego się p o d koniec lat 30. anty sem ity zm u aprobow anego przez w ładze państw owe. W ydaje się, że w śród pow ojennych opow iadań tego prozaika jest to jedyny tekst m ów iący o polskim antysem ityzm ie. O pow iadanie ukazuje parę godzin z życia niejakiego B. - asym ilow anego Zyda zw olnionego w łaśnie z pracy w b a n k u przez dyrek to ra-ch rześcijan in a, k tó ry uległ antysem ickiej p ropagandzie naw ołującej do ratow ania P olski p rze d żydow skim i w rogam i. P rzem ierzając ulice Warszawy, B. zastanaw ia się n a d swoją sytuacją. Jest absolw entem polskiej szkoły „błyszczącej tłuszczem nadm iern eg o szow inizm u”, w której jako uczeń „wchłonął w siebie cały te n olej, jakim posm arow ana była m ach in a ubóstw iania i czczenia R zeczpospolitej oraz jej tw órców ” 14. C zuje się polskim p atrio tą, gdyż jego p rzo d ­ kowie od stuleci zw iązani byli z polską ziem ią. Uważa się za zasym ilow anego Zyda, k tó ry od lat n ie m a z żydostw em nic wspólnego. I oto jem u - człowiekowi od d an e­ m u p racy i ojczyźnie, zakochanem u w „świecie bogatych ch rześcijańskich fo rm ” - w ypom niano żydowskość i pokazano, że z jej pow odu jest zbędny. G dy w drodze z pracy do dom u został p o b ity przez m łodzieżow e bojów ki w ykrzykujące antyse­ m ickie hasła, zrozum iał, że cały znany m u św iat ulega strasznej p rzem ianie. P ra­ codawcy tylko szukają p rete k stu , aby pozbyć się Zydów ze swojego otoczenia, za­ lu d n ia ją cy ulicę tłu m „ k u ltu ra ln y c h ” obyw ateli ukazuje wrogie lub co najm niej obojętne na żydowską krzyw dę oblicze, w reszcie policjanci - fu n k cjo n ariu sze p ra ­ w orządnego państw a - odm aw iają egzekw ow ania praw a, dowodząc n a p a d n ię te m u Zydowi, że skoro został pobity, m u siał dać k u te m u jakiś p o w ó d · Z apytany przez policjanta o przyczynę n ap a d u , zaskoczony B. odpow iada, że został p ob ity „za n ic” . Taka odpow iedź skłania stróża praw a do w ylegitym ow ania go:

D y żu rn y długo przyglądał się [paszportow i], k a rtk u jąc go, aż nagle ożywił się:

- Co tu jest n a p is a n e ? · Szym on S z... Ja k się nazyw ał p an a o j c i e c ? · M o jsze... Tak, M o jsze... „Za n ic” · Tak, tak, M o j s z e · „Wyznanie żydow skie” · C zarno na b i a ł y m · Za n i c ! · Czego by pan c h c i a ł · A byśm y c h ro n ili każdego z w a s ? · N ie, mój p a n i e · Za nic nie b i j ą · u n a s · Polska jeszcze nie jest jakim ś dzik im o d l u d z i e m · 15

Ten dzień jest dla B. początkiem kryzysu tożsam ości, gdyż do upokorzenia wy­ w ołanego zw olnieniem z pracy za przynależność narodow ą dochodzi poczucie ob­ cości i wykluczenia ze znanego m u dotąd świata. B. zastanaw ia się, co tak napraw dę oznacza osławiona polska k u ltu ra bycia, której Zydzi uczyli się ongiś od polskiej

13 Idisze szriftn. Literarisz zamlbuch, Z w iązek L iterató w i D zien n ik arzy Z ydow skich, Ł ódź 1948, s. 7-13.

14 Tam że, s. 7. 15 Tam że, s. 13.

(8)

szlachty. N ie może pojąć, dlaczego praw orządność, jaką w pajano m u w polskiej szko­ le, oraz niezwykła uprzejm ość Polaków dotyczą wszystkich, tylko nie Żydów, k tó ­ rym na każdym kroku okazuje się ostentacyjne lekceważenie i pogardę. Gdy B. za­ czyna analizow ać wieści dochodzące z N iem iec, w tym inform acje o utw orzeniu obozu w Z bąszyniu16, n arasta w n im strach. Przestrzeń rodzinnego m iasta zaczyna nabierać nieprzyjaznych właściwości, a tłu m na ulicy staje się w jego oczach niem al śm iertelnym zagrożeniem . P rzerażony antyżydow skim i okrzykam i rozochoconej młodzieży, pobity „za n ic ”, zlekcew ażony przez policję, czuje się jak robak p osta­ w iony naprzeciw ślepej, m echanicznej siły, która m iażdży wszystko, co napotka na swojej drodze, w tym takich intruzów jak on. Ten narastający strach przed polskim tłum em , przed niepew nym losem w nieprzyjaznej p rzestrzeni zdaje się antycypo­ wać atm osferę okresu Zagłady, kiedy żaden Żyd nie będzie m iał się gdzie schronić. Za kilka lat tak o tej atm osferze sam otności i zaszczucia napisze poetka:

W szystkie drogi prow adziły do śm ierci, W szystkie drogi.

W szystkie w ia try oddychały zdradą, W szystkie wiatry.

N a w szystkich progach u jad ały zle psy, N a w szystkich progach.

W szystkie noce syciły się naszym strachem , W szystkie noce.17

W ydaje m i się, że tekst K aganow skiego ukazujący w h ip erb o liczn y m skrócie antysem icką atm osferę o statn ich m iesięcy w przedw rześniow ej Polsce, nie był li tylko odpow iedzią na p o stu laty d o ktryny socrealistycznej, b y prezentow ać ta m te n czas w negatyw nym świetle. Był to p rzede w szystkim oskarżycielski głos w dysku­ sji n a d jakością relacji polsko-żydow skich w czasie wojny. W k ontekście losu, jaki spotkał Żydów w czasie wojny, m ożna in terpretow ać ty tu ł tego opow iadania, Ostat­

nia droga, niem al dosłow nie, jako zapow iedź tego, co m iało nadejść. A utor w ie­

dział, że na końcu tej drogi - ostatniej żydowskiej drogi przez obojętne, a naw et w rogie p rze strzen ie Polski - będzie getto, któ re oznacza śm ierć.

Rodzina Lifszyców udaje się do getta

N a p rzekór dom inującej tu ż po w ojnie ten d en c ji ukazyw ania nie najlepszych relacji polsko-żydow skich w czasie Z agłady chciałabym przypom nieć niezw ykle

16 W Z bąszyniu, m ieście w w ojew ództw ie w ielkopolskim , od listo p ad a 1938 do wiosny 1939 znajdow ał się obóz przejściow y dla 6 tysięcy polskich Żydów w ydalonych z N iem iec. Zob. Zbąszyń, hasło w: A. C ała, H. W ęgrzynek, G. Z alew ska Historia i kultura Żydów polskich. Słow nik, W ydaw nictw a Szkolne i Pedagogiczne, W arszawa 2000, s. 375.

17 R. Ż ychlinska Got hot bahaltn zajn ponim, w: tejże Cu lojtere bregn, Idisz Buch, Lodz

(Łódź) 1948, s. 7.

2

3

(9)

2

3

4

ciekaw e o p ow iadanie Jeszaje Szpigla Miszpoche Lifszyc gejt in geto (R odzina L ip ­ szyców u d aje się do g etta), o p u blikow ane w 1947 r o k u 18. S pośród pow ojennych tek stó w „ p o lsk ic h ” S zpigla jest to p raw d o p o d o b n ie jedyny utw ór pośw ięcony p o sta ci nieżydow skiej. Jego akcja rozgryw a się w okupow anej Ł odzi, a fab u ła o bejm uje k ilk a d n i z życia żydow skiej rodziny, k tó ra na m ocy n ie m ie ck ic h za­ rzą d zeń p rze n o si się do getta. W obszernym fragm encie n a rra to r przy b liża czy­ teln ik o w i postać służącej, k tó ra tow arzyszy sw oim p racodaw com w p rze p ro w ad z­ ce. N ie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby n ie to, że służąca M a ria n n a Siwek to P olka ta k przyw iązana do żydow skiej rodziny, u k tórej pracow ała całe la ta, że p o stan aw ia d zielić z n ią losy. M a ria n n a Siwek jest k o b ie tą b ard z o pobożną. Jesz­ cze p rz e d w ojną nie raz słyszała, jak w kościele księża p om stow ali na Żydów, oskarżając ich o chęć w zbogacenia się i zag arn ięcia Polski. I chociaż księży d a­ rzyła sz ac u n k iem , nie m ogła uw ierzyć w ich n a u c z a n ie , p oniew aż to, o czym m ów ili, nie zgadzało się z tym , co w id ziała - n ie m ogła zro zu m ieć, w jak i sposób jej pracodaw ca m oże spiskow ać przeciw Polsce, lu b w jak i sposób ro b i to jego chora żona i m ałe dzieci.

G dy w ybucha w ojna, a Ż ydzi zostają zm uszeni do noszenia żółtych łat, M a­ ria n n a czuje się niesw ojo, bo jest jedyną osobą, któ ra łaty nosić nie m usi. W tedy po raz pierw szy m o d li się żarliw ie, aby Jezus przebaczył Żydom i zlitow ał się n ad n im i. Ju ż w czasie przeprow adzki do getta dośw iadcza niem al m istycznej w izji - w ydaje się jej, że podążający do dzielnicy zam kniętej tłu m Żydów to procesja p ro ­ w adzona przez sam ego Jezusa. Po raz drugi dośw iadcza podobnej w izji już w get­ cie, gdy Icchak Lipszyc - jej pracodaw ca - nam aw ia ją, by uciekała. W odpow iedzi na jego nalegania:

M a rian n a jeszcze niżej skłoniła pochyloną głowę. N ie podnosząc oczu, utkw ionych w pod­ łogę, czuła d o ty k zim nych palców Ż yda na swej łopatce.

N agle - p rzed jej oczym a w zbił się słup ognia i n a p ełn ił św iatłością całą izbę. U padła p rzerażo n a i przylgnęła tw arzą do podłogi. P rzed nią stała postać Syna Bożego i m ówiła coś łzawym łagodnym głosem. N a p iersiach jej błyszczała złota gw iazda żydowska, od której rozchodziły się prom yki i p asem ka św iatła. Te czerw one p asem ka u k ład ały się w k ształt serca, ociekającego k ro p lam i krwi. Lecz gw iazda żydow ska błyszczała nadal i okalała oblicze postaci blado-zielonym św iatłem ...

Służąca leżała krzyżem na podłodze i błagała:

- Panie m ó j . nie odejdę s t ą d . Pójdę za t o b ą . C ałow ać będę Twe s t o p y . Panie P r z e ś w ię ty .

Ż yd stan ął w kącie i o su n ął się tam na w orek. Był sm u tn y i wycieńczony. Rów nież na jego plecach w idniała podobna gw iazda, jak ju trz en k a na zim nym niebie. — 19

18 J. Szpigiel Miszpoche Lifszic gejt in geto, „Idisze S zriftn ” 1947, n r 9, s. 5-6. Pod tekstem dopisek: „L odzer geto 1941”. Polski p rzek ład tego opow iadania w tłu m a cz en iu H oracego Safrina ukazał się w „M ostach” z 1948 roku.

19 J. Szpigiel Rodzina Lipszyców udaje się do getta, przeł. H. Safrin, „M osty” 1946, n r 21 (143), s. 7.

(10)

W izja, w której postać gospodarza utożsam ia się w oczach służącej z postacią Je­ zusa noszącego na p ie rsiac h żółtą gwiazdę, wzbogaca jej czysto lu d zk ą decyzję, w ypływ ającą z przyw iązania i w ierności, o dodatkowy, relig ijn y wym iar. M a ria n ­ na czuje, że tym b ardziej m u si zostać w getcie, gdyż chce towarzyszyć Jezusow i w nieszczęściu.

M yliłby się ten, kto sądziłby, że S zpigiel p ró b u je w tym opow iadaniu id ealizo­ wać relacje polsko-żydow skie. Przeciw ko takiej in te rp re ta c ji przem aw ia fragm ent, w którym n a rra to r przekazuje inform acje o treści n au czan ia katolickiego na te ­ m at Żydów w p rze d e d n iu wojny. N au czan ia, któ re nałożone na relig ijn ie um oty­ wowane uprzedzenia do Żydów za zam ordow anie Jezusa, znajdow ało podatn y g ru n t w um ysłach prostych ludzi. Takich, jak na przy k ład ci, o których m ówi przedw o­ jenny w iersz M ojsze K naphejsa Rojbfejgl (Sępy)20. O to antysem ici:

J a k sępy przybyw ają w niedzielę z m iasta I od ch aty do ch aty chodzą w gości. R ozpalają pożar w sercach chłopów - G niazdo nienaw iści i niepokoju. Św ięta M atka d rzem ie spokojnie W św iętym blasku,

Św ięta M a tk a nie wie i nie w idzi, Że b u telk i w ódki i w ina Ju ż czekają na stole, By w zniecić prag n ien ie M o rd u i krwi.

[.··]

Z ataczając się p ija n y [chłop] idzie środkiem ulicy, U boku z atk n ięty nóż.

Je d n ak M a ria n n a Siwek p o tra fi zweryfikow ać n a u c za n ie płynące z am bony dzięki osobistym k o n ta k to m z żydowską rodziną, któ re pozw oliły jej naw iązać ser­ deczne relacje z pracodaw cam i. Służąca jest w cieleniem zaprzyjaźnionej dobrej gojki, której żydowska w yobraźnia ludow a przyznała wyjątkowe m iejsce obok ste­ reotypow ego, w rogiego Żydom chłopa-prostaka. Je d n ak postać ta daleko w ykra­ cza poza stereotypow y w izerunek. C echy ch a ra k te ru oraz niezw ykła szlachetność czynu, k tóry przecież oznaczał dobrow olne przyjęcie upokorzenia, a m oże nawet śm ierci, czynią z niej osobę duchow o p iękną, która jednocześnie niełatw o p o d d a­ je się in te rp re tac ji. W w izji M a ria n n y n astęp u je u tożsam ienie żydow skiego p ra ­ codawcy, a tym sam ym całego żydowskiego tłu m u , z Jezusem Żydem , n iew innie dręczonym i n iew innie posłanym - jak jego żydowscy b racia - na śm ierć21. Czy to

20 M. K n ap h ejs Rojbfejgl, w: tegoż Megilas J id , Idisz B uch, W arsze (W arszawa) 1948, s. 45-46.

21 M otyw cierpiącego C h ry stu sa jest istotnym w ątkiem w lite ra tu rz e żydowskiego e k spresjonizm u. Ja k pisze K arolina S zym aniak we w stępie do d zieła Warszawska

awangarda jidysz. Antologia tekstów (red. K arolina Szym aniak, słow o/obraz terytoria,

2

3

(11)

2

3

6

p rzypadek, że tę zbieżność losów odczytała osoba pro sta, do której b ardziej p rze­ m aw iają fakty niż ideologiczna indoktrynacja? Jak w cześniej w spom inałam , p o ­ stać dobrego goja czy też gojki jest silnie zakorzeniona w trad y cji żydow skiej. N a tle całej zbiorow ości nie-Zydów, która jest postrzegana jako n ieprzyjazna i wroga, tym b ardziej uw idaczniają się pozytywne cechy pojedynczych jej przedstaw icieli. „D obrzy gojowie pozostają w iern i swojej religii czy poglądom , ale m im o cech u ją­ cej ich często p ro sto ty um ysłu - a m oże w łaśnie dzięki niej - ch arak tery zu je ich głębokie człow ieczeństw o i w rażliwość na krzyw dę” - pisze M onika A dam czyk- G arbow ska22. W łaśnie ta cecha dobrego goja została w ykorzystana przez Szpigla - M a ria n n a Siwek dzięki niezw ykłej w rażliw ości serca potrafiła dostrzec więcej niż zwykły człowiek. W idziała to, czego m oże nie chciał w idzieć ogół Polaków - ogrom żydowskiego cierpienia.

T rudno pow iedzieć, czy Szpigla zainspirow ała czyjaś h isto ria, czy też sam ją w ym yślił. P isarz k o n stru u je postać swojej b o h a te rk i w ro k u 1941, przebyw ając w sam ym c e n tru m w ykluczonego świata. F ikcyjna M a ria n n a Siwek przybywa do getta z zew nątrz, w pew nym sensie stając się jedynym pom ostem , który łączy śro­ dek getta ze św iatem , a św iadom ość uw ięzionego w zam kniętej p rze strzen i p isa ­ rza ze św iatem m e n taln y m lu d z i spoza m uru. W ydaje m i się, że nie p opełnim y w ielkiego b łęd u , jeśli spróbujem y odczytać te n sym boliczny gest, jakim jest w pro­ w adzenie Polki do w nętrza gettowego królestw a, jako próbę przyw rócenia Zydom ludzkiej godności, a zarazem reh a b ilita cji społeczeństw a polskiego, a m oże naw et całej chrześcijańskiej Europy. To w łaśnie postaw a tak ich osób jak M a ria n n a - jak pisał Suckew er w poem acie Do Polski - m ogła stać się fu n d am en tem odnow ionej p rzy jaźn i pom iędzy obom a narodam i.

„Przeciw Z y d o m jestem g o tó w p o m ó c każdej w ła d z y ”

O pow iadanie L ejba O lickiego - nestora lite ra tu ry jidysz w pow ojennej Polsce - p t. Ojslendisze waliute z ro k u 1951 m ów i o życiu Szm uela Kow ieńskiego, który po

W arszaw a 2005, s. 22 oraz przyp. 42), „Jezus z N azaretu [ · ] to z jednej strony cierpiący Zyd, b ra t w niedoli, z d rugiej - ktoś obcy, ktoś, kto należy do

nieżydow skiego św iata”. Pisarzem , k tóry jako pierw szy w prow adził ten m otyw do lite ra tu ry jidysz, był M ojsze B roderzon, re p re z en tan t łódzkiej g ru p y aw angardowej Ju n g Jidysz, jeden z lite rack ich p atronów Jeszaje Szpigla. W ięcej na ten tem at w S. W olitz „Di Khalyastre”. The Yiddish Modernist Movement in Poland: A n Overview, „Y iddish” 1981, n r 3, s. 5-20. Postać C h ry stu sa pojaw ia się rów nież bardzo często w literatu rze Z agłady (zob. np. opow iadanie Szolem a Asza Chrystus w getcie) i jest in te rp reto w a n a jako „wzniosły sym bol m ęczeństw a”. N a ten tem a t zob. A. M olisak, A. Sekuła Wątki biblijne w literaturze o Zagładzie. Wybrane przykłady, w: Stosowność i forma. J a k opowiadać o Zagładzie?, red. M. G łow iński, K. C hm ielew ska i in., U niversitas, K raków 2005, s. 131-134.

22 M. A dam czyk-G arbow ska Polska Isaaca Bashevisa Singera. Rozstanie i powrót, W ydaw nictw o U niw ersytetu M arii C urie-S kłodow skiej, L u b lin 1994, s. 122.

(12)

re p a tria c ji z ZSR R zam ieszkał z ro d zin ą w W arszawie, gdzie po d jął pracę w ży­ dowskiej szkole. Pewnego dnia Szm uel otrzym ał listy od krew nych z A m eryki, do których dołączone były dolary. D zięki k o n ta k to m z krew nym i udało m u się zgro­ m adzić pokaźną sum ę, o której nie pow iedział żonie - wysoko postaw ionej dzia­ łaczce p arty jn ej. Je d n ak te n sekret m ęczył go, tym b ardziej że w p aź d ziern ik u 1950 ro k u w ydano ro zp o rzą d zen ie o konieczności w ym iany w alu ty p o d groźbą kary śm ierci. Pow odow any strac h em Szm uel w ym ienił p ie n iąd z e w b a n k u , po czym o w szystkim opow iedział żonie. W yraził przy tym skruchę oraz gotowość w stąp ie­ nia do p a rtii, gdyż uznał swój czyn za przejaw dojrzałości ideowej. O pow iadanie kończy się w sposób niejednoznaczny, gdyż z jednej strony żona odm aw ia mężowi rek o m en d acji do p a rtii, ale z drugiej strony zapew nia go, że zostanie przyjęty, bo wszyscy znają go jako dobrego nauczyciela i uczciwego człow ieka, a o dolarach n ik t się nie dowie (sic!).

W edług krytyki w adą k o n stru k cy jn ą utw oru jest m .in. to, że główna postać fu nkcjonuje w oderw aniu od środow iska, epoki, zachodzących p rze m ian (np. nie w yraża sym patii dla nowego u stro ju an i nienaw iści do wrogów socjalizm u), a n a ­ wet otoczenia żydowskiego i jego problem ów (np. nie bierze u d ziału w pow ojen­ nej walce P P R z syjonistam i, ani nie określa swojego stanow iska wobec em igracji Żydów z P olski)23. Je d n ak to, co dyskw alifikuje opow iadanie jako próbę sp ro sta­ nia w yzw aniom socrealizm u, jest dla nas źródłem ciekaw ych inform acji. W łaśnie to oderw anie od polskiej rzeczyw istości i od Polaków, którzy p o w inni tworzyć spo­ łeczne tło tego przydługiego opow iadania, m oże rzucać św iatło na ch a rak te r rela­ cji polsko-żydow skich w czasach stalinow skich. Z naczące jest bow iem to, że te ­ m at ten , k tó ry jeszcze parę lat w cześniej był ulokow any w sam ym c e n tru m pow o­ jennej lite ra tu ry jidysz, nagle znika, jakby stał się z jakiegoś pow odu niew ażny24. N ieobecność szerokiego tła społecznego jest tym b ardziej w idoczna, że autor w prow adził do opow iadania trzy epizodyczne p ostaci rep rez en tu jące polskie spo­ łeczeństw o - dozorcę, pom oc dom ową p an ią Teofilę oraz rep re z e n ta n tk ę arysto­ k rac ji - które wcale nie są reprezen taty w n e dla ogółu. D ozorca u kazany został w sposób stereotypow y, zgodnie z w yobrażeniam i zakorzenionym i w żydowskiej

23 Jak zauw ażył dogm atyczny k rytyk M ich ał M irski, opow iadanie O lickiego jest niezbyt u d a n ą p róbą p isan ia o w spółczesnej Polsce. W edług niego twórca, m im o dośw iadczenia, nie jest w ystarczająco dojrzały, by pisać o „nowym człow ieku”. N a pew no na takie m iano nie zasługuje b o h a te r o pow iadania - przedw ojenny, m ałom iasteczkow y in telig e n t, którego nękają n ieu sta n n e w ątpliw ości. K rytyk zarzuca autorow i, że darzy swojego b o h atera sym patią, a naw et zjednuje m u sym patię czytelników , chociaż K ow ieński to człow iek antypatyczny, pełen złych cech, o nieczystych in ten cjach . Zob. M. M irsk i Wegn L. Olickis „Menczn in klem”, „Idisze S zriftn ” 1952, n r 3.

24 M ożna się rów nież zastanaw iać, czy b ra k opisu aktyw ności środow iska żydowskiego nie w skazuje na niechęć au to ra do zab iera n ia głosu w d yskusjach ideologicznych i św iatopoglądow ych, a co za tym idzie - do jednoznacznego o k re ślan ia swojego

stanow iska.

2

3

(13)

2

3

8

św iadom ości ludow ej. Jest to prym ityw ny antysem ita, w iecznie p ija n y i wulgarny. W iele o jego niechęci do Żydów m ów i relacja p a n i Teofili, któ ra idąc pew nej n ie ­ dzieli do K ow ieńskich do pracy, spotkała go trzeźw ego na podw órzu. Korzystając z tego, że raz na rok m ąż jest trzeźwy, dozorczyni chciała go zabrać do kościoła. W reak cji na to dozorca w ypalił, że nie on, lecz p a n i Teofila pow inna iść do ko ­ ścioła, zam iast pracować w n iedzielę u Żydów. W ywiązała się niep rzy jem n a dys­ k usja, zakończona antyżydow skim w ybuchem stróża: „To o n i zam ęczyli naszego Boga!” . W in n y m m iejscu opow iadania n a rra to r relacjonuje m yśli Kowieńskiego, w których w ażną rolę odgrywa tenże dozorca. Z m agający się ze strach em przed karą za ukryw anie waluty, ale i z pokusą, by ją ukryć, Szm uel rozważa swoją sytu­ ację, w yobraża sobie, co się m oże stać, gdy w ybierze jedną lub d rugą opcję. W jed­ nym z przew idyw anych w ariantów p ija n y i pozbaw iony skru p u łó w stróż staje się uosobieniem niebezpieczeństw a, które m oże m u zagrozić, gdyby ktoś dow iedział się o ukryw anych dolarach. W yraźnie świadczą o tym słowa dozorcy: „Coś m i p an p o d ejrzan ie w ygląda, pan ie K owieński, czy p rzy p ad k iem nie chowa p a n za p az u ­ chą jakiejś obcej w aluty do s p r z e d a n ia ? ! . P r z e c i w Ż y d o m j e s t e m g o ­ t ó w p o m ó c k a ż d e j w ł a d z y . ”25 (podkreślenie m oje).

O dbiegając od p o staci stróża, ch c ia łam zwrócić uwagę na o sta tn ie sfo rm u ło ­ w anie. Je śli w eźm iem y p o d uw agę fak t, że w całym opo w iad an iu n ie m a an i sło­ wa na te m a t re la cji polsko-żydow skich w czasie wojny, czy m ożna in te rp re to w ać d ek larację stróża o gotow ości do w spółpracy z k ażd ą w ładzą przeciw Ż ydom jako u k ry te osk arżen ie P olaków o szm alcow nictw o? N ie p rze sąd z am tego, jedynie sy­ g n alizu ję ta k ą m ożliw ość - m ożliw ość p rzem y can ia pew nych ocen czy sfo rm u ło ­ w ań na m a rg in esie głów nego w yw odu, co zd a ją się p o tw ierdzać pojedyncze w ska­ zów ki rozrzu co n e po tekście. W skazówkę p odobnej n a tu ry otrzy m u jem y na p rz y ­ k ła d w m iejscu , w k tó ry m a u to r opisu je scenę w ym iany w alu ty w b a n k u . W pew ­ n ym m om encie pojaw ia się ta m niezw ykle elegancka kob ieta, zapew ne jakaś ary- sto k ratk a, dom agająca się w id zen ia z d y rek to rem , gdyż m a do w ym iany w iększą sum ę. To d ru g a z ep izodycznych p o sta ci re p re z e n tu ją c y c h „ e tn ic z n y c h ” P ola­ ków. W yraźnej fascynacji elegancją i u ro d ą k o b ie ty tow arzyszą uw agi n a rra to ra o iro n iczn ej rea k cji lu d z i na jej w idok. Je d n a k nie jej w ygląd przyciąga szczegól­ n ą uw agę p rotagonisty. U derza go zu p e łn ie coś innego - jej spo jrzen ie, sp o jrze­ n ie ko b iety b ogatej, k ap ry śn e j, żyjącej w dobrobycie. Z estaw ia je ze sp o jrzen iem n ap o tk an e g o w cześniej Ż yda, k tó ry zro b ił na n im w rażenie człow ieka z d ru z g o ­ tanego Z agładą. Oczy d am y „z pew nością n ig d y n ie w idziały nic strasznego, to znaczy - czegoś takiego, co w yw ołałoby w n ic h s t r a c h . Te oczy wobec sm u tn y ch oczu Żyda stojącego w kolejce w h o l u . ” - tu m yśl K ow ieńskiego się urywa, a czy­ te ln ik p o zo staje z n ie ro z w ią z a n ą za g ad k ą , do ja k ic h w niosków d o p ro w ad ziło S zm uela poró w n an ie bog atej, k ap ry śn e j, apodyktycznej Polki z nieszczęśliw ym Żydem .

25 L. O licki Ojslendisze walute, w: tegoż M enczn in klem, Idisz B uch, W arsze (W arszawa) 1951, s. 70.

(14)

W róćm y jednak do ch arak tery sty k i trzeciej p ostaci rep rezen tu jącej społeczeń­ stwo polskie - p an i Teofili, pom ocy domowej Kow ieńskich, która jest z jednej strony ta k im now oczesnym w cieleniem zaprzyjaźnionej dobrej gojki, a z drugiej - wa­ ria n te m oświeconego nie-Z yda. W pew nym sensie m am y tu ta j do czynienia z sy­ tu a cją analogiczną do opisanej przez B artala, który m ów ił o żyw otności i współ- w ystępow aniu - naw et w dobie nowoczesnego antysem ityzm u - zarów no stereoty­ pów ludow ych, jak i k o n stru k tó w w ypracow anych przez X V III-w ieczną haskalę. A nalogicznie jak w tw órczości klasyków początku X X w ieku o rdynarny antysem i­ tyzm lu d zi p o k ro ju stróża zw alczany jest przez O lickiego przy pom ocy k o n stru k tu osobowego odpow iadającego ośw ieconem u nieżydow skiem u in te le k tu aliście czy też prożydow sko nastaw io n em u rew olucjoniście. To w łaśnie postać służącej jest szczególnie w ażna dla autora, o czym św iadczy fakt, że narrac ja konsekw entnie prow adzona z p u n k tu w idzenia żydow skiego pro tag o n isty zostaje jeden jedyny raz przełam an a, by ukazać n am jej p u n k t w idzenia. O to fragm ent, w któ ry m n a rra to r przytacza rozm yślania p a n i Teofilii o pracodawcy:

[ · ] całkiem m iły człow iek z tego p an a Kow ieńskiego - zawsze sam czyści sobie buty, naw et sam nalew a sobie h erb atę i siedzi razem ze m ną, pom ocą dom ow ą, przy jednym stole. N ie jest wcale gorszy od p an i K o w ie ń s k ie j· G dyby tylko nie należeli do tej p artii, o której mówią, że ujm u je się jedynie za ludźm i p r a c y · H m · faktycznie d iab eł nie jest taki straszny, jak go m a l u j ą · w kościele. A m o ż e · a m oże ten d iab e ł wcale nie jest d i a b łe m ? · Z ydzi i k om uniści - stróż w ciąż na nich gada, ale to on sam jest p ijan y i w u l­ g a r n y · 26

N a te m at Polaków au to r nie w ypow iada się w prost an i razu, a to, co chciał o n ic h pow iedzieć, zaw arł w p o rtre ta c h służącej, stróża i p an iu si. K luczem do od­ czytania tej w arstw y te k stu są w łaśnie rozm yślania p a n i Teofili. Zauważm y, że zabieg ujaw nienia jej m yśli spełnia od raz u dwie funkcje: um ożliw ia czytelnikow i żydow skiem u spojrzenie na Zydów oczyma osoby z zew nątrz, a jednocześnie przy­ bliża n astro je p an u jąc e w śród przeciętn y ch Polaków -katolików . Z opow iadania O lickiego - pod o b n ie jak z opow iadania Szpigla - dow iadujem y się, że ludzie, którzy dobrze poznali Zydów, n ab ierają o n ic h - k u sw ojem u zd ziw ieniu - dobre­ go m n ie m a n ia, gdyż p rzek o n u ją się, że nie jest praw dą to, co się pow szechnie na ich te m at mówi. A m ów i się źle. Z rozm yślań p a n i Teofili w ynika, że źle m ów i się o Z ydach „w kościele”, co sugeruje, że negatyw ną o p inię o Z ydach autor p rzy p isu ­ je w szystkim katolikom , czyli w iększości P o la k ó w · Czyżby to ich re p re z e n ta n ­ tem m iał być stróż-pijanica? Z auw ażm y ponadto, że rew izja sto su n k u p a n i T eofili do Zydów na podstaw ie jej w łasnych dośw iadczeń oznacza dyskredytację „kościo­ ła ”, oskarżenie h ie ra rc h ii i w iernych o szerzenie niepraw dy, „p o d ju d za n ie” i p ro ­ pagow anie wrogości wobec Zydów zaledwie kilka lat po wojnie, a m oże naw et sprzy­ janie tem u, co działo się w czasie w o j n y · Oczywiście te w nioski to tylko hipotezy, jed n ak nic w opow iadaniu nie w yklucza m ożliw ości takiej in te rp re tac ji.

26 Tam że, s. 69.

2

3

(15)

24

0

N ieśm iertelne polskie upiory

Z aprezentow ane opow iadania zostały n ap isan e przez twórców o różnym św ia­ topoglądzie i innych dośw iadczeniach z okresu wojny: b ezp arty jn y Szpigiel spę­ dził ją w łódzkim getcie, a lewicowo n astaw ieni pisarze: Segal, O licki, Ż ychlińska, K naphejs i K aganow ski - w ZSR R. N ajw ybitniejszy z ich grona Awrom Suckewer łączył w swojej biografii oba rodzaje dośw iadczeń - do jesieni 1943 ro k u przeby­ wał w w ileńskim getcie, a od ro k u 1944 w ZSR R. M im o w ielkiej różnicy dośw iad­ czeń autorzy przyw oływ anych tekstów - p rzede w szystkim chodzi o prozaików - posłużyli się w zm aganiach z postaw am i w rogim i Ż ydom m ech an izm am i w ypra­ cow anym i zarówno przez tradycyjną w yobraźnię ludow ą, jak i przez twórców ży­ dowskiego ośw iecenia. W tle w szystkich trzech opowieści przew ija się antysem ic­ ka narrac ja snuta przez Kościół k atolicki, któ ra zn a jd u je p osłuch w śród p rze cię t­ nych Polaków. Przeciw wagą dla szalejącego antysem ityzm u m a być w opow iada­ n ia ch Szpigla i O lickiego postać polskiej służącej - osoby prostej, ale niezw ykle w rażliw ej, któ ra dzięki osobistym k o n ta k to m staje się rzecznikiem „żydowskiej spraw y” .

Przyw ołane teksty pow stały w różnych epokach i też innych epok dotyczą, stąd też ich p rzesłan ie jest nieco inne. C hronologicznie najw cześniejszy jest tekst Szpi­ gla, p isany w czasie, w k tó ry m dokonyw ała się przygotow ana przez N iem ców ży­ dowska Zagłada. Tak więc jego tek st m oże być odczytyw any jako zapis nadziei, że to bezprecedensow e w ydarzenie m oże coś zm ienić pom iędzy Ż ydam i a P olakam i - św iadkam i żydow skich cierpień. Tekst K aganowskiego, najb ard ziej radykalny w swoim pesym izm ie, pow stał tu ż po w ojnie i chociaż odnosi się do epoki przed apokalipsą, w yraźnie do niej naw iązuje, bez złudzeń oceniając żydowskie szanse w środow isku polskich sąsiadów. Pesym izm te n w idoczny jest naw et w tech n ik ach po rtretow ania rep rez en ta n tó w społeczności nieżydow skiej - K aganow ski odw ołu­ je się przy tym do podstaw ow ych stereotypów w ypracow anych przez w ylęknioną w yobraźnię ludow ą. G burow atość polskiego tłu m u w jego opow iadaniu jest ko n ­ tyn u acją prostactw a i okrucieństw a polskich chłopów, a dw uznaczne zachow anie policjanta m oże być odczytane jako now oczesna w ersja kapryśnej postaw y puryca - polskiego pana, k tó ry Żydów jednocześnie ch ro n ił i poniżał. W reszcie tekst O lic­ kiego - n ap isan y w okresie socrealizm u, kiedy p o d k reślan ie narodow ego sep ara­ tyzm u oraz w yjątkowości żydowskiego losu nie było w skazane - w yraźnie sygnali­ zuje istn ien ie skryw anych anim ozji i obaw, któ ry ch nie zlikw idow ały rozw iązania ad m in istracy jn e an i ideologiczne deklaracje now ych władz.

N adzieje Szpigla nie spełniły się, o czym m ów ią bez złudzeń autorzy pozosta­ łych opow iadań i w ierszy - K aganowski, O licki, K naphejs, Suckewer, Segal oraz Ż ychlińska. Wszyscy o puścili Polskę: Suckew er już w 1946, K aganowski, K naphejs i Ż ychlińska w 1948, Szpigiel w 1951, O licki w 1959, a Segal w 1969 roku. Ich śla­ dem podążyło w ielu innych - zwłaszcza po pogrom ie w K ielcach oraz w okresie M arca 1968. Z ojczystej ziem i w ygnały ich, jak pisze Segal, n ie śm ie rteln e polskie upiory.

(16)

Abstract

Magdalena RUTA

Jagiellonian University (Kraków)

“ It is not the land’s fault [...] that the dark demons seem immortal

here.” Polish people in postwar Yiddish literature (1945-1968)

Israel Bartal w ro te th a t in m o d e rn H e b re w and Yiddish literatures o f th e tu rn o f the 19th ce n tu ry th e image o f „goy" u n d e rw e n t m odifications depending o n th e historical and social conditions, expressing fears and defensive reactions o f th e Jews originating in th e e n c o u n te r w ith th e w o rld o f Christianity. Ethnic stereotypes fixed in Jewish consciousness w e r e m o s t o fte n o f n e g ative ch a ra cte r. T h e s itu a tio n ch a n ge d w h e n th e m askilim (representatives o f th e Jewish E nlightenm ent), having u n dertaken th e m o d e rn isatio n o f traditional w a y o f life, w o rk e d o u t a n e w m odel o f th e relationship w ith th e outside w o rld . In Jewish E nlightenm ent lite ra tu re th e re em erged at th a t tim e a n e w typ e o f a n o n -Je w - it was a representative o f th e enlightened non Jewish intelligentsia, su pporting th e efforts o f th e reform ers. T h e survey o ffered by th e a u th o r o f th e image o f a Pole in sh o rt stories published a fter 1945: Efroim Kaganowski's Letster veg, Yeshaye Shpigel's Mishpokhe Lipshits

geyt in geto as w e ll as Leyb O litski's Oyslendishe valiute provides a co n firm a tio n o f th e c o ­

existence o f th e tw o ways o f presenting non-Jews. H o w e ve r, th e conditions in w h ich these stories w e re w ritte n decided o n th e character o f th e images presented th e re : th e re d om inate negative images alluding to ra th e r bad Polish-Jewish relations fro m th e tim e o f th e w a r and soon after.

24

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

Jeśli natomiast Kodeks jest potrzebny, gdyż zaleca, by lekarze postępowali w sposób, który nie jest, być może, powszechnie przestrzegany, to wtedy zasady tego kodeksu nie

Znajdź estymatory współczynników równania Orda dla danych Bortkiewicza i Listy Federalistów, stosując estymatory regresji ważonej.. Dla danych Listy Federalistów wybierz

Kiedy wszystkiego się nauczyłem i swobodnie posługiwałem się czarami, to czarnoksiężnik znów zamienił mnie w człowieka... 1 Motywacje i przykłady dyskretnych układów dynamicz-

Każdego dnia kierowca otrzymuje zlecenie i albo zostaje w mieście w którym przebywa, albo jedzie do są- siedniego miasta (lub jednego z sąsiednich miast, jeśli znajduje się w

Pokaż, że jeśli LCM(F,G) na R n spełnia warunke kontolowalności oraz Γ jest niesingularny wzglę- dem miary Lebsegue’a to n-szkielet tego procesu jest T -łańcuchem..

Pokazać, że każdy operator śladowy jest iloczynem dwu operatorów

Zakładamy, że modliszka porusza się z prędkością nie większą niż 10 metrów na minutę oraz że moze zabić inną tylko wtedy, gdy znajdują się w jednym punkcie.. Ponadto