• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Garbarsko-Techniczny : organ techniczny Cechu Zrzeszonych Garbarzy poświęcony zagadnieniom praktycznym, teoretycznym oraz gospodarczym garbarstwa, białoskórnictwa i futrzarstwa. R. 2, nr 9 (czerwiec 1936) - Biblioteka UMCS

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przegląd Garbarsko-Techniczny : organ techniczny Cechu Zrzeszonych Garbarzy poświęcony zagadnieniom praktycznym, teoretycznym oraz gospodarczym garbarstwa, białoskórnictwa i futrzarstwa. R. 2, nr 9 (czerwiec 1936) - Biblioteka UMCS"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

O R G A N T E C H N I C Z N Y C E C H U Z R Z E S Z O N Y C H G A R B A R Z Y Poświęcony zagadnieniom praktycznym, teoretycznym

oraz gospodarczym garbarstwa, białoskórnictwa i futrzarstwa

DZIAŁY: Skóry surowe. — Teorja i chemja garbarstwa. — Praktyka i technika garbarska. - Maszyny, urządzenia i narzędzia garbarskie. — Futrzarstwo. — Przegląd prasy

i sprawy gospodarcze. — Dział prawny. — Skrzynka pytań.

Nr. 9 Czerwiec 1936 Rok II

REDAKCJA I ADMINISTRACJA:

Warszawa, ul. Zielna 29/5. Telefon 253-10. Konto P. K. O. 13.040.

Polscy Zjednoczeni Przemysłowcy Garbarze

B

Spółka Akcyjna

W a rsz a w a , ul. D zika 15, tel. 12-21-37.

Sprzedaż e k s tr a k tó w i g a r b n ik ó w r o ś lin n y c h , wszelkich ch em łk a lji dla garbarstwa chromowego i podeszwowego. B a r w n ik i a n ilin o w e w s z e lk ic h k o lo r ó w i k on cen -

tra cy j. D eck farb y wodne i celulozowe.

WYŁĄCZNA SPRZEDAŻ PRODUKTÓW:

Fabryki Chemicznej AGATEK i LICHTENSTEIN w Łodzi

O r u n g o l e sulfonaty oleju kopytkowego dla skór chromowych kolorowych i lakierów.

S u l f o t r a t y specjalne trany sulfonowane dla skór chromowych czarnych i kolorowych.

P r o d u K t y u n l a c h e t n i a j ą c e d l a skór chromowych, galanteryjnych i białoskómiczych.

( O i s o l , C y R l o r a n , K o l o r a n , G a r b n i k S i t . p .) . Specjalne produkty dla przemysłu futrzarskiego.

D IV iJ.e, r ° p rnnia> o ź y w ia c z e do fu ter, p rep araty do n a tłu sz c z e n ia i t. p.) Przedstawieieistwa:

P ab ryk i C hem icznej KEPEC

Milwaukee U3A, Barcelona, Siegburg, Paris, Otley (England)

Uektarby kryjące wodne i nitrocelulozowe do wszelkiego rodzaju skór, lakier ochronny,

łączniki, specjalne apretury do skór chromowych, czarne i t p.

Specjalne artykuły białkowe dla skór podeszwowych i t. p.

D Z a k ł a d ó w C h e m i c z n y c h „ S y n t e z a " w W a r s z a w i e

Rozpuszczalniki dla deckfarb nitrocelulozowych, gwar. jakości o wysokim punkcie wrzenia, u e t a n a ® y l a w y , A I K o h o l a m y l o w y , O c t a n b u t y l o w y i t. p .

Collodium wszelkich koncentracji do skór lakierowanych.

m m

P O R A D Y T E C H N I C Z N E . _

8 --- -— --- —

- m

(2)

Tłuszcze garbarskie:

Trany sulfonowane Sulfoktauno! KS Klaunol K

Georgol F (*f u s s c s n e u t r a ln y ) P O L E C A :

Sp. Akc. Fabryk Chemicznych i Huty Szklane]

Kijewski, Scholtze

i S-hu

Warszawa, ul. Smolna 36.—Telefon 601-86

Rok załoitnla 1822.

Edward KLEIN i S-ka

Fabryka przetworów chemicznych

Warszawa. Okopowa 55

Telefon 11-90-22

E G Z Y S T U J Ą C A O D

^

1 9 0 7

P O L E C A :

ZwiązKi chromowe* Ałun chromowy

Gotowe ekstrakty chromowe różnych zasa­

dowości

01e|e garbarskie do wszelkich celów:

Oleje tureckie Trany sulfonowane

Olej kopytny sulfonowany

Oleje łickerowe.

(3)

PRZEGLĄD

GARBARSKO-TECHNICZNY

Nr. 9. Czerwiec 1936 Rok II.

Rękopisów -nic zwraca się. Redakcja zastrzega sobie prawo zmian w rękopisach.

Przedruk dozwolony jedynie po uprzedniem porozumieniu się z redakcją.

U S P R A W N I E N I E Z B Y T U

K R A J O W Y C H S K Ó R S U R O W Y C H

Trzy są systemy sprzedaży wogóle: 1) z wolnej ręki, 2) przez aukcję czyli licytację i 3) na zorganizowanej ad hoc giełdzie.

Który z tych systemów najbardziej odpo­

wiada warunkom i stosunkom, panującym na ryn­

ku polskich skór surowych, oto cel rozważań, ja ­ kie dziś rozpoczynamy artykułem niniejszym.

Rozważania te podajemy ze względu na licz­

ne, dochodzące nas odgłosy sporów w tej dziedzinie wśród zainteresowanych kół do­

stawców i odbiorców, wbrew prawdzie, że ze ście­

rania się poglądów wytryska prawda (du choc des opinions jaillit la ve.rite), opinje te nie mo­

gą ustalić istoty rzeczy, gdyż :z jednej strony wyrażają troskę o swoje interesy, którym wszel­

kie nowatorstwo jakoby zagraża, z drugiej zaś strony należy przyznać, że wśród czynników, dą­

żących do zmian w obecnej metodzie pracy do­

stawców skór surowych, nie brak amatorów ło- wenia ryb w mętnej wodzie przywilejów.

To też^ pragniemy omawianą sprawę oświet­

lić w sposób rzeczowy, korzystając z posiadania bogatych materjałów, zbieranych od czasu .pow­

stania dyskusji w prasie fachowej branży skór- niczej na Zachodzie. Dziś mamy już wyniki wie­

lu doświadczeń, zarówno dodatnich, jak i ujem­

nych. Rzecz naturalna, że należy z nich korzy­

stać w sensie zastosowania pierwszych, a nie do­

puszczenia ostatnich, przyczem wypadnie u- względnić lokalne warunki polskiej rzeczywistości.

Jak wiadomo naszym czytelnikom, handel skórami surowemi odbywa się na podstawie wszystkich trzech wymienionych systemów w za­

leżności od warunków produkcji i jakości skór­

nego surowca, jako też sił potencjonalnych da­

nego zespołu producentów i dostawców. Nie wszystkim jednakowoż dokładnie wiadomo, dla­

czego tak, a nie inaczej, dany zespół posiłkuje się obraną metodą podaży skór. Zanim więc przy­

stąpimy do skreślenia planu organizacji zbytu skór surowych pochodzenia polskiego, przedsta­

wimy mniej cbznajmionemu, a zainteresowane­

mu, czytelnikowi, krótki zarys przebiegu obecnej praktyki handlu na rynkach zagranicznych skór zamorskich i europejskich.

Skóry zamorskie z krajów podzwrotniko­

wych nabywają odbiorcy europejscy (i nie euro­

pejscy) w wolnym handlu. Znamiennym wyjąt­

kiem jest praktyka sprzedaży, uprawiana przez Zakłady Liebiga, które załadowują do An- twerpji swą produkcję w ilości, przeznaczonej dla konsumeji europejskiej. W porcie antwerpskim następuje rozklasyfikowanie na part je według wag i płci, przyczem każda part ja jest oddziel­

nie opisana z tytułu jej kondycji i ewent. uszko­

dzeń (od których nawet skóry z Zakładów Lie­

biga, nie mogą być absolutnie wolne). Opisy, do­

konywane przez maklerów antwerpskich, stano­

wią prawmą podstawę do ustalenia jakości, ceny zaś zasadnicze, od których rozpoczyna się prze­

targ aukcyjny, muszą oczywiście uwzględniać stosunek jakości i wagi do chwilowej koniunktu­

ry. Jak z tego przykładu możemy łatwo wy­

wnioskować, tylko tak potężne koncerny, jak Lie- big, mogą sobie pozwolić na aukcyjny system zbytu swej produkcji, wymagający specjalnego wyżej podanego aparatu, który jednak można je­

dynie zastosować do skór jednolitych w swem pochodzeniu i swych własnościach naturalnych i technicznych, stających się z biegiem czasu ogól­

nie znanemi, jako pewien ustalony typ pod względem zdjęcia i warunków przyrodniczych.

Dodajmy do tego, że sprzedaż odbywa się nie na wagę świeżą, a soloną, stwierdzoną na składzie w Antwerpji, a będziemy mieli pełny obraz systemu, na który, jak już zaznaczyliśmy, może sobie pozwolić dostawca niezależny pod względem finansowym i dobrze wprowadzony na rynku pod względem handlowym.

Ten stwierdzający regule wyjątek w handlu skórami południowo - amerykańskiemi czyli au­

kcyjna sprzedaż skór jest pospolicie uprawiana prawie we wszystkich krajach Europy, stan ten istnieje od lat kilkudziesięciu, przeto mnie­

mać by należało, że zdał już ostatecznie egzamin życia i dlatego powinno się go wprowadzić wszę­

dzie. Tak jednak nie jest, gdyż nie wszędzie

istnieją konieczne do wprowadzenia aukcyjnej

sprzedaży przesłanki,, D. c. n.

(4)

Na przykładzie Liebiga widzimy, dlaczego jego aukcje cieszą się powodzeniem; Powodzeniem nąpgół cieszą się także aukcje skór europejskich, lecz z zupełnie innych przyczyn powstała swego czasu w Europie Zachodniej konieczność zapro­

wadzenia aukcji na skóry bydlęce własnego cho­

wu. O tem będziemy jeszcze mówili. W tern miej­

scu zaznaczamy tylko, że aukcje były dla wszy­

stkich dobre w czai-ach p r o s p e r i t y , w czasach zaś kryzysowych zaczęły się niesnaski pomiędzy dostawcami i odbiorcami, przyczem pierwsi, czyli świat rzeźniczy, usiłuje ratować de­

waluację cen zakazami przywozu z- krajów sąsied­

nich.

Sprzedaż aukcyjna skór, pochodzących z rzeźni europejskich, ma swe źródło na poły his­

toryczne, ile że aukcje zaistniały w połowie XIX wieku. Dawniej sprzedawano skóry surowe prze­

ważnie w stanie zasuszonym, wskutek czego przy ówczesnym prymitywnym systemie długotrwałe­

go garbowania bardzo wiele czasu nadto tracono na przywrócenie wagi zielonej i skontrolowanie wad i uszkodzeń, niewidocznych w skórze suchej.

Nabywanie zaś skór w stanie mokrym względnie zasolonym prowadziło do ustawicznych sporów na gruncie niezgodności podawanej przez sprzedaw­

cę wagi świeżej ze stwierdzoną po zamoczeniu przez garbarza. To też ż obu stron zamanifesto­

wały się dążności do założenia organizacji pojed­

nawczej, któraby swym autorytetem i fachowoś­

cią poręczała odbiorcom skór istotność wagi świeżej oraz ilość i jakość uszkodzeń, od któ­

rych rzecz prosta skóry w epoce ówczesnej nie mogły być wolne, skoro i dziś jeszcze nastręcza­

ją dość powodów do utyskiwań.

że zaś epoka Schultze-DeMtsch‘a wprowadza­

nia w życie haseł kooperacyjnych sprzyjała roz­

wojowi przedsiębiorstw związkowych, istniejące cechy rzeźnicze za zgodą zainteresowanych gar­

barzy ujęły w swe ręce organizację zbytu skór systemem sprzedaży zbiorowej, przyczem ustano­

wiły kontrolę i rozklasyfikowanie wagi i jakości.

Że jednak producent garbarski nie mógł się obejść bez kredytu, związkom zaś rzeźniczym udzielanie kredytu nigdy się nie uśmiecha, przeto garbarze w dalszym ciągu nabywali skóry u handlarzy, po­

wierzając im zamówienia do wykonania na aukc­

jach. Z czasem wytworzyły się firmy bardzo po­

ważne na tym odcinku handlu skórami, które skópywały skóry na aukcjach i poniekąd uzależ­

niały nawet od siebie przebieg tych aukcy j, wpły­

wając na poziom cen dzięki porozumieniom mię­

dzy sobą. W czasach powszechnego liberalizmu handlowego, gdy miernikiem wartości towaru była konjunktura międzynarodowa, rzeźnicy mie­

li oparcie swej pozycji w możności eksportu, gdy ceny wykazywały nadmierną rozpiętość w sto­

sunku do cen zagranicznych.

I nieby nie zakłócało harmonii, panującej na rynku, harmonji, która przetrwała wielką wojnę i czasy powojenne, dopóki nie nastąpiły czasy kry­

zysowe.

Nieustanny spadek cen, począwszy od połowy 1928 r„ który w maju r. 1932 osiągnął poziom cen z r. 1890, stał się deficytowy dla samej hodowli, nie należy się przeto dziwić temu, że rzeźnicy w

Niemczech i innych krajach, a za ich przykładem i u nas w Polsce, wszczęli starania o zamknięcie granic dla przywozu z krajów sąsiednich, a zwła­

szcza z krajów pozaeuropejskich.

Sprzyjały tym zamysłom i inne utopijne ura­

dź gospodarcze, które nurtowały i nurtują dziś jeszcze wśród społeczeństw większości państw na kuli ziemskiej, jakoto ogólne dążenia, autarkiczne, kontygenty i zakazy przywozowe, centrale dewiz i t. p., które, nic nie mogąc wpłynąć na wzrost konsumpcji, opodatkowują tyiko produkcję i tem jedynie przyczyniają się do jeszcze większego za­

mętu, o czem w tem miejscu wspominamy tylko mimochodem, gdyż nie zabraknie nam sposob­

ności, by o tych rzeczach pomówić wyczerpująco, Rzeźnicy w Niewczech motywowali swoje zabiegi o zakaz przywozu w r. 1932 w sposób bardzo up­

roszczony', porównywując ceny ówczesne z rokiem poprzednim, jak np.: (Ceny w fenigach za funt w r. 1932, w nawiasach ceny r. 1931). Cielęce 26 (64), wołowe ciężkie 23 (45), wolowe lekkie 18 (39), buhajowe ciężkie 16 (36), krowie 19(40).

Gdyby więc rząd niemiecki usłuchał wezwania cechów rzeźniczych, nastąpiłaby paradoksalna sy­

tuacja dla całego niemieckiego przemysłu skórni- czego, który w czasach normalnych sprowadzał z zagranicy na pokrycie 65% swego zapotrzebowa nia „u swego za swoje” żądanych przez swoich”

surowcem skórnym w ilości zaledwie 35%. że zaś iak wiadomo, przemysł niemiecki nastawiony był, jak żaden, na eksport, i wykazywał stosunek swe­

go eksportu do konsumcji w ten sam sposób, czy­

li, że eksportował 65% swej profukcji, a 35% zby_

wał w kraju własnym, przeto zdawało się profa­

nom, że wystarczy zaniechać eksportu skór wy­

prawionych, aby za,oszczędzić sobie importu skór surowych, a tem samem być w możności zapłace­

nia „u swego za swoje" żądanych przez swoich"

cen, które naiwna publiczność również w myśl hasła „swój do swego" zapłacić będzie musiała.

O ileby rebus sic stantibus udało się taki plan ad majorem rzieźników gloriam przeprowadzić, możemy sobie wyobrazić, jakie tłumy wysoce wy­

kwalifikowanych robotników pozostałyby bez pra­

cy. Ale ta sprawa nie jest tematem naszych roz­

ważań; zresztą, jak todalej wykażemy, nastąpiły w Niemczech wielkie kryzysowe przesunięcia w branży skórniczej. Nam chodzi w tem miejscu o zaznaczenie złudności takiego mechanicznego uję­

cia spraw. Zarówno Niemcy, jak i inne kraje uprze mysłowione, nie mogą się obejść bez przywozu skór surowych zagranicznych nawet dla własnej konsumpcji, czyli że część surowca skórnego, po­

chodzącego z hodowli rodzimej, muszą w cziasach normalnych eksportować, np. skóry buhajowe.

D. c. n.

. K A T T E N Gdańsk

Holzmarkt 8.

Telef. 25263. Telesr. „Katten, Holzmarkt"

IM P O R T w szelk ieg o ro d z a ju s k ó r e u ro p e jsk ic h i z am o rsk ich .

S olidne i g odne z a u f a n ia z a s tę p o w a n ie n a a u k c y jn y c h s p rz e d a ż a c h sk ó r.

S p e c ja lis ta od s k ó r z ach o d n io -p o lsk ieg o o k rę g u .

(5)

S k ó r y s u r o w e

G ie z bydlęcy i walka z nim

*

i i

.

W bardzo pożytecznej przy zwalczaniu tego szkodnika książeczce J. Spanna („Die Biologie der Rinderdasselfligen”) czytamy o kolejach życia i ro­

zwoju gza m. i. co następuje:

Mucha gza nigdy nie dostaje się do obory, lecz atakuje^ bydło (składa jajeczka) tylko na pastwis­

ku. Główna pora rojenia się przypada na okres od maja do lipca. Jajeczka zostają przylepione do sierści bydła. Po 4 do 6 dni z jajeczek wychodzą młode larwy, które usiłują w jaknajszybszym cza­

sie wwiercić się w skórę zwierzęcia, poczem rozpo­

czynają swoją wędrówkę w tkankach podskór­

nych. Dochodząc do przełyku wzgl. gardzioła, po­

zostają one tam około 3 miesięcy, poczem wędru­

ją dalej^ przez opłucną i brzuch do okolic grzbie- ta i lędźwi. Larwy posuwają się w okolicy opłuc­

nej wpoprzek między wiązaniami skóry a warstwą tłuszczową podskórną. W jamie brzusznej znajdu­

ją się larwy w okolicy żołądka, przeważnie przy wejściu do niego.

Pod skórą na grzbiecie znajdują się pierwsze larwy najwcześniej w grudniu, gdzie wiercą w skó­

rze otwór, aby umożliwić dostęp powietrza dla swego oddychania. W tern stadjum larwa rośnie i rozwija się w szybszem tempie, na co wskazuje powiększenie się guza na skórze pod włosiem w od- powiedniem miejscu. Larwy dojrzewają pod skó­

ra przeważnie w miesiącach maj, czerwiec i lipiec- Wtedy przedostają się one przez otwór w skórze na zewnątrz i spadają na ziemię, gdzie pozostają w stadjum przepoczwarkowania, a po pewnym czasie obracają się; w muchy. Te ostatnie stadjum ma miejsce w końcu lata lub na jesieni.

Rys. 46

Rys- 46, wzięty przez nas z afiszu propagan­

dowego Ministerstwa Rolnictwa w Anglji w związ­

ku z tępieniem gza bydlęcego, bardzo dokładnie ilustruje wędrówkę larwy gza w ciele bydła, rozpo czynając od nóg i dolnej części brzucha.

Z dotychczasowych przez nas opisanych po­

glądów i zdań różnych badaczy co do sposobu do­

stawania się larwy gza pod skórę bydła wzgl'. wę­

drówki w ciele, wyżej opisany przez 3pann’a jest najprawdopodobniejszy i przeważający w ostat­

nich latach w świecie naukowym. Wyżej podany rys- 46 również się zgadza z tym poglądem.

Inż. Wł. Rawicz-Szczerbo, b. przewodniczący Komisji Skór Polskiego Komitetu Normalizacyj­

nego, opisuje w kalendarzu-notatniku „Przemysłu Skórnego” r. 1930 w następujący sposób rozwój, życie i przebywanie gza w ciele zwierzęcia:

Muchy gza są z wyglądu podobne do małych szerszeni i latają w jasnem słońcu z wyraźnem lecz niegłośnem brzęczeniem. Okres składania ja- iek trwa cd maja do września; mniejsze owady 'hvooderma lineatum) ukazuja się wcześniej, a większe (hypoderma bovis) — jeden do dwóch miesięcy później. Jajka mają około 21 mm. dłu­

gości, a każde ma wyżłobioną podstawę, za pomo­

cą której jest przyczepione do włosia zwierzęcia (rys. 47). Jajka są układane przez samicę głównie na tylnych nogach atakowanego zwierzęcia i nad-

Rys. 47

zwyczaj dokładnie pod zdjętym stawem lub pę­

dną, rzadziej na bakach, nigdy zaś na grzbiecie.

Miejsca układania jajek oznaczone są na rys. 48 krzyżykami, według profesora Moussu w „Mala- dies du gros Betail”.

Hypoderma bovis składa swoje jajka poje- dyńczo bliżej powierzchni włosów, hypoderma lineatum zaś umieszcza je rzędem po siedem lub więcej na połowie długości włosa. Po 4 lub 5 dniach małe poczwarki wylęgają się i odrazu wchodzą do skóry, w miejscu, gdzie zostały złożo­

ne jajka. W tern stadjum poczwarka jest tylko około 8 mm. długa, lecz ma wzgl. bardzo ostrą paszczę i kolce.

Poczwarki spędzają pewien czas na wędrowa­

niu przez organizm zwierzęcia, aż wkońcu osią­

gają ściankę przewodu pokarmowego, w której

(6)

można je znaleźć ułożone od września do stycznia.

To jest drugie stadium ich rozwoju. Po kilku mie­

siącach przebywania w ściankach przewodu po­

karmowego, poczwarki kontynuują swoje wę­

drówki i zaczynają ukazywać się pod skórą na grzbiecie zwierząt, czasami już w listopadzie lub grudniu, lecz częściej poczynając od stycznia włą­

cznie. Tu wchodzą one w trzecie stadium swego rozwoju, stają się większe, grubsze i bardziej kol­

czaste; żyją płynem wydzielającym się z zaognio­

nego mięsa zwierzęcia, a oddychają przez wywier­

cony otwór w skórze.

Późną zimą lub wczesną wiosną poczwarki dochodzą do pełni rozwoju i wychodząc swoją drogą przez otwory w skórze, spadają na ziemię.

Mają one na swoim korpusie dużą ilość małych i ostrych kolców ułożonych w rzędy, a te kolce po­

magają im w poruszaniu się. Padając na ziemię, Doczwarka przeistacza się, jej zewnętrzna powło­

ka staje się twardą, tężeje i otrzymuje ciemny ko­

lor. W ciągu 6 tygodni pozostaje bezwładną w tra­

wie, pod kamieniem, lub grudą; insekt pozostaje w stadjum odpoczywania wzgl. przepoczwarkowa- nia się. Wtedy okrągła pokrywa pęka od wierzch­

niego końca, a motyl (mucha) wychodzi.

Zaatakowanie bydła przez gza jest w zależno­

ści od warunków gleby, klimatu, pogody, rodzaju roślinności na pastwisku oraz wieku i płci bydła.

Weinschenk stwierdził statystycznie jako rezultat swych badań, że na skórach samców znajduje się znacznie więcej szkód po larwie gza niż na skórach samic-

Stwierdzono następnie przez różnych bada­

czy, że giez atakuje nietylko bydło domowe, lecz i inne zwierzęta. Otóż A. Gansser i G. Lubecki twierdzą, że również na skórach kozich znajdo­

wali szkody spowodowane przez gza i to przez ga­

tunek hypoderma lineatum. Według Ganssera w Skandynawii, Rosji i na Syberji znana jest od­

miana gza hypoderma tarandi, atakująca prze­

ważnie sarny i jelenie. Znane są także odmiany zwane hypoderma oegagri i hypoderma crossii, zauważone na mniejszych zwierzętach przeżuwa­

jących, które jeszcze w większym stopniu niż np- hypoderma bovis niszczą skórę zwierzęcia, obni­

żając jej wartość do połowy (Amiel).

Otwory powstałe w skórze, o średnicy 1 do 10 mm., mają równe brzegi, trudno i powoli zabliź­

niają się. Znajdują się one przeważnie wzdłuż grzbietu bliżei tylnej części zwierzęcia, tak że najlepsza część skóry bydła (krupon) przeważnie bywa uszkodzona przez gza. Odróżniamy w skó­

rach otwory zagojone i niezagojone (rys. 39 i 40 w Nr. 8 „P. G.-T.”). W skórach wyprawionych uszkodzenie to ujawnia się w postaci wągrów za­

rośniętych i niezarośniętych (rys. 49). Otwory mniej więcej zarastają na jesieni, przeto zarośnię­

te otwory spotyka się przeważnie na skórach by­

dlęcych uboju jesiennego. Wówczas skóra tylko rześciowo zyskuje swoją wartość, gdyż również zabliźnione otwory są na skórze wyprawionej wi­

doczne, a skóra w tych miejscach jest słabsza.

Nietylko skórze jako surowcu garbarskiemu giez przynosi kolosalne straty przez przedziura­

wienie najlepszej jej części i przez wycieńczenie skóry, lecz przyczynia się jeszcze w znacznie więk-

sym stopniu do olbrzymich strat w gospodarce wiejskiej. Jest powszechnie znanem, że bydło po­

rażone gzem wycieńcza się, traci na wadze, zmiej- sza się ilość tłuszczu, a wydajność mleka u krów wydatnie się zmniejsza przyczem gatunek tego mleka jest gorszy. Uzasadnionem jest zdaje się również twierdzenie, że wrzody ropiejące, które powstają często na skórze bydła po usunięciu sitj gąsienicy gza, stanowią dobre podłoże dla wągli­

ka.

Rys. 49

Odcinek skóry faledrowej z otworami spowodo- wanemi w surowcu larwą gza.

Zniszczenia, jakie giez powoduje w skórze, były w ostatnich czasach bardzo dokładnie studjo- wane na skórach konserwowanych przez powagi naukowe jak F. OTlaherty i G. M. Mc. Laughlin.

Aby zdać sobie sprawę z tego, jakie szkody ma- terjalne spowodawane są gzem, przytaczamy na­

stępujące dane z różnych krajów:

Według nowszych danych opublikowanych w Niemczech przez W. TrappmamTa, szkody na samych tylko skórach sięgają w tym kraju sumy 6 do 7 miljonów marek rocznie; natomiast spowo­

dowane przez gza zmniejszenie ilości i pogorsze­

nie jakości mleka i mięsa wykazują stratę mater­

ialną w sumie wielokrotnie przekraczającą wspom­

nianą wyżej. Ogólne straty spowodowane gzem w Niemczech sięgają około 70 miljonów marek rocznie- Czynniki miarodajne widziały się zmu­

szone wydać w dniu 7-go grudnia 1933 r. specjal­

ną ustawę do zwalczania tej plagi wzgl. zmniej­

szenia szkód spowodowanych przez nią. Współ­

działały w tern Cechy Rzeźnicko-Wędliniarskie, sfery rolnicze oraz przemysł garbarski. O ustawie tej wspomnimy jeszcze w przyszłości szczegółowo.

Do krajów, które najintensywniej i wzorowo zwalczają plagę gza, należy w pierwszym rzędzie Danja. Odpowiednia ustawa wydana została już w roku 1923. Zasłużył się przytem bardzo znany prof. Jensen. W kraju tym każdy wieśniak pod rygorem surowej kary obowiązany jest badać swoje bydło, zanim wypuści je na pastwisko. Do wydania wspomnianej ustawy szkody spowodo­

wane gzem wynosiły w tym (kraju 5 do 8 miljonów koron rocznie.

W Anglji oszacowana jest strata na skórach według nowszych danych na 500,000 funt. sterl.

rocznie. Ustawa dotycząca zwalczania gza zosta­

ła w tym kraju wydana dopiero w roku bieżącym z przymusowym przepisem zmywania bydła roz- czynem preparatu „Derris”.

D. c. n. A .Salk in

(7)

Teorja i chemia garbarstwa

N I K L A S

Teorja, chemja i praktyka wapnienia skór

IX W wapnicy, zawierającej wspomniane sole arsenu, aktywną jest tylko tworząca się sól CaS (siarczek wapria), która tworzy się w wapnicy jako skutek reakcji chemicznej wapna i czerwo­

nego arszeniku. Wszelkie inne powstające przy reakcji sole nie mają żadnego wpływu na proces odwłasiania skór. Należy przeto przy przyrzą­

dzaniu wapnicy z udziałem wapna i soli arsenu dbać o to, by jaknaj więcej było wzigl. powstało w wapnicy tej aktywnej soli CaS. Strata CaS w wapnicy może powstać przez stworzenie się siar­

kowodoru lub przez utlenianie na powietrzu. Ce­

lem omijania tych strat nie należy, jak się to w garbarstwie zwykle praktykuje, rozpuszczać czerwony arszenik razem z wapnem podczas la­

sowania (gaszenia) tego ostatniego. Należy naj- wpierw lasować wapno, dać ostygnąć do 50 stop­

ni C i wtedy dopiero dodać rozpnoiszkowanego a r­

szeniku, dobrze mieszając. Przy wspomnianej temperaturze niebezpieczeństwo straty CaS jest znacznie mniejsze.

Jednym z warunków dobrej i szybkiej re­

akcji między wapnem a czerwonym arszenikiem przy wspomnianej temperaturze jest używanie możliwie dobrze rozmielonego arszeniku czerwo­

nego. Dodatnie wyniki osiąga się dodawaniem do soli arszeniku, przed łączeniem z ciepłem rozlaso- wanem wapnem, nieco amonjaku, przez co a r­

szenik szybciej i lepiej reaguje z wapnem.

Ciekawem jest, nawiasem mówiąc, że trują­

ce sole arszenikowe nie zabijają drobnoustrojów, znajdujących się w wapnicach.

Każdy garbarz-praktyk wie, że przy używa­

niu czerwonego arszeniku zamiast siarczku sodu w wapnicach osiąga się delikatniejsze liczko. Z punktu widzenia chemicznego, daje się to objaś­

nić, jak już poprzednio wspomniano, niską zasa­

dowością takich płynów w wapnicach; również brak jest w takich wapnicach arsenowych czyn­

nika powodującego pęcznienie substancji skórnej

— t. j. NaOII (sody kaustycznej).

Jak wynika z poprzedniej treści niniejszego artykułu, przy dodawaniu do świeżej wapnicy z wapna siarczku sodu (Na._,S), skóry w takiej wapnicy mocno pęcznieją dzięki tworzącemu się NaOH, o ile przeciw pęcznieniu temu nie zapo­

biega się. Do środków zapobiegawczych pęcznie­

niu należy zawsze prawie dodatek do wapnicy soli kuchennej (NaCl). Nie należy jednak prze­

kraczać pewnych granic i zbytnio obniżać pęcz­

nienie skór przez dodawanie większych ilości NaCl. Sól do pewnego stopnia tylko obniża wzgl.

łagodzi stopień pęcznienia skór, gdyż przekra­

czając pewne granice obniża się specyficzne dzia­

łanie wapniące wzgl. odwłasiające takich wapnic.

Do jednego ze środków hamujących pęcznie­

nie skór w wapnicy należy dodawanie do świeżo przyrządoznej wapnicy nieco starej (używanej) wapnicy, lub danie skór najwpierw na krótki czas do używanej wapnicy, poczem dopiero prze­

rzucić do świeżej. W ten sposób nietylko zmniej­

sza się pęcznienie, lecz osiąga się również szyb­

ciej skutki odwłasiania, co umożliwia zmniejsze­

nie dodawanej porcji siarczku sod!u, a co za tern idzie — wprowadza pewną oszczędność w chemi- kaljach.

W opisany wyżej sposób hamuje się pęcznie­

nie skór w wapnicy. Zdaniem wielu fachowców nadmierne pęcznienie jest szkodliwe dla gatunku niektórych fabrykowanych rodzaji skór, powodu­

jąc skórę spadzistą, gąbczastą, z ordynarnem, grubem, nieregularnem liczkiem — wady, które w późniejszych stadjach fabrykacji nie dają się naprawić.

Przez nadmierne dodawanie siarczku sodu do wapnic, celem osiągnięcia w jaknaj szybszym czasie skutków wapnienia'wzgl. odwłasiania, po­

wstają nietylko wspomniane wady i skutki nad­

miernego pęcznienia, lecz i ta wada, że w zbyt krótkim czasie wapnienia tłuszcz naturalny, znaj­

dujący się w skórach, niedostatecznie zmydla się; pozatem liczko skóry ma wówczas tendencję

do ściągania się.

Mówiąc o tłuszczach naturalnych w skórach i ich zmydlaniu podczas procesu wapnienia., na- leżj* wspomnieć, że wpływy wapnic na te tłuszcze różnią się niemniej niż ilościowa i jakościowa zawartość tych tłuszczów w skórach różnych zwierząt. Mianowicie nie wszystkie zawarte w skórze tłuszcze jednakowo podlegają działaniu wapnic. Pod wpływem wapna w wapnicy tworzą się nierozpuszczalne mydła wapienne, które czę­

ściowo przechodzą :e skór do wapnicy, częściowo pozostają w skórze. Pozostały w skórze zmydlony tłuszcz daje się częściowo usunąć przez liczkowa- nie (sztrejchowanie), najlepiej po wytrawianiu skór (bejcowaniu), raoem z t. zw. brudem .pod­

skórnym.

Zmydlanie wzgl. emulgacja tłuszczu natural­

nego w skórach podczas procesu wapnienia nie jest nigdy doskonała. W zależności od konserwa­

cji surowca, gatunku i rodzaju skór, czasu trw a­

nia procesu wapnienia oraz składu wapnic, zmy­

dla się w przeciągu 1—5 dni 40 do 75% tłuszczu.

Zaznaczyć należy, że soda kaustyczna (NaOH) zmydla tłuszcz już w przeciągu 2 godzin. Wynika stąd, że im więcej jest w wapnicy wraz z wap­

nem siarczku sodu (Na->S), tern prędzej odbywa

się zmydlanie tłuszczu w skórach, znajdujących

(8)

się w takiej wapnicy, a to przez tworzenie się większej ilości NaOH.

Doświadczenia przeprowadzone w tym kie­

runku wykazały, że przy dodawaniu 1% siarczku sodu do wapnicy w przeciągu 5 dni ztnydliło się 73% znajdującego się w skórach tłuszczu.

Przy skórach owczych, bogatych w holes- tyrynę, ten rodzaj tłuszczu pozostaje w skórach po wapnieniu przeważnie niezmydlony. Na skó­

rach kozich, również bogatych zawartością tłusz­

czu holestyrynowego, na gotowym fabrykacie często zdarzają się wybijania tłuszczowe, których przyczyny należy szukać w niedostatecznem zmy- dleniu tłuszczu naturalnego podczas procesu wap- nieraa.

Jak już wspomniane było na innem miejscu, na przebieg procesu wapnienia ma wpływ nie- tylko koncentracja i skład chemiczny wapnic, lecz i czas trwania procesu wapnienia, tempera­

tura wapnic, gatunek skór surowych, wziętych do wapnienia i wreszcie technika i sposób prze­

prowadzania procesu wapnienia, t. j. sposób po­

ruszania skór w wapnicy.

Czas trwania procesu wapnienia jest bardzo ważnym czynnikiem i jest częściowo zależny od temperatury wapnic, gdyż wiadomo, że zbyt przedłużony proces wapnienia przy podwyż­

szonej temperaturze prowadzi do osłabienia wła­

ściwej mocy skóry. Im dłużej skóry znajdują się w wapnicy, tern elastyczniejszy i miększy osiąga się w rezultacie końcowym produkt. Chcąc produ­

kować skórę ze stójką i twardą, musimy krótko wapnic. Jeżeli będziemy obserwować pod mikroskopem przekrój skóry surowej, która znajdowała się w wapnicy 2 dni, to wyraźnie wi­

doczne są nabrzmiałe i zaczynające się rozszcze­

piać włókna, z których substancja skóry się skła­

da. Po pozostawieniu skór dłużej w wapnic)' wi­

doczne są pod mikroskopem dobrze napęczniałe i rozszczepione włókna. Im dłużej skóry pozostają w wapnicy, tern więcej znajdujemy azotu w wa­

pnicy, charakteryzując rozpuszczenie substancyj białkowych skóry. Nadmierne przebywanie skór w wapnicy powoduje zbyt duże rozszczepianie włókien kollagenowych skóry i rozpuszczenie za dużej ilości substancji międzykłókiennej i jako rezultat za miękkie, za spadziste i za ciągliwe skóry, związane z luźnym liczkiem. Dla niektó­

rych wyrobów, gdzie wymagana jest możliwie ciągliwa skóra (skóry rękawicznicze), te własno­

ści, które długie wapnienie nadaje skórze, są do­

brze wykorzystane i wapnicę nierzadko przedłuża się do 3-ch tygodni. Przy innych skórach, gdzie pożądane jest bardzo ścisłe liczko (skóry lakie­

rowane), lub przy twardych skórach podeszwo- wych, kładzie się zawsze nacisk na możliwe skró­

S P R O S T Ó W A N I E

W n u m e rz e 8 n a s tr . 165 w w ie rs z a c h 38 i 39 s k u tk ie m n ie d o p a trz e n ia k o re k to ra z o sta ło m y ln ie p o d an e ró w n an ie,

k tó r e w in n o b rz m ie ć :

3As S + 18C a(O H ) = 9 C aS + 3 C a3 (A s 0 3)2+ 18H O

2 3 a 2

cenie procesu wapnienia. Również zbyt skrócone wapnienie jest niebezpieczne dla gatunku skór, gdyż może powodować łamliwe liczko i skórę, źle przyjmującą garbnik.

Nie przy wszystkich gatunkach skór i nie przy każdym sposobie konserwacji osiągnąć daje się skutek wapnienia w jednym i tym samym czasie.

Tak np. skóry zakonserwowane przez wysuszenie nigdy nie można przez proces moczenia dopro­

wadzić do takiego stanu miękkości, jaką posiada­

ją takież skóry przed konserwają i przeciwsta­

wiają się działaniu wapnic znacznie więcej, niż skóry świeże wizgi, solone; przeto tak zakonser­

wowane skóry wymagają dłuższego oddziaływa­

nia na nich wapnic- W skórach świeżych lub za­

konserwowanych przez solenie zostaje w wapni­

cy rozpuszczone znacznie więcej substancji skór­

nej niż w suchych.

Nawet przy bardzo słabych wapnicach i przy normalnie niskich temperaturach, mogą skóry ucierpieć w razie zbyt długiego trwania tego pro­

cesu. ■ \

Zrozumiałem jest, że długość trwania proce­

su wapnienia zależna jest również od tego, czy pożądane jest tylko działanie odwłasiające, względnie usunięcie naskórka, czy także większe lub mniejsze oddziaływanie na dermę.

D. c. n.

F a b r y k a

ekstraktów garbarskich

K. Haidinger i S-ka

w S tanisław ow ie

liiiiiii

l e c ą

nudURSS

ek stra k t d ę b o w y , s p r o s z k o w a n y , 75/73 ° / 0

e k stra k t k o r y ś w i e r k o w e j , p ł y n n y ,

28/26%

(9)

Inż. M. ALTMAN

Chemja elementarna ze specjalnem uwzględnieniem produktów używanych w garbarstwie

W ODA (H

j

O) po ła cin ie Aqua Wspominając o analizie chloru należy nad­

mienić, że małe ilości tego pierwiastka w postaci np- soli kuchennej nie mają wpływu ani na prze­

bieg procesu garbowania, ani też na jego końco­

wy produkt, t. j. na skórę wyprawioną, podczas gdy większe ilości czynią skórę cienką, a co nie mniej ważnem jest w pewnych wypadkach — mogą się przyczynić d0 zmniejszenia rozpusz­

czalności ekstraktów i garbników.

Powracając do analizy wody, przejdziemy obecnie do analizy zawartych w niej siarczanów.

Zarówno analiza jakościowa, jak i ilościowa po­

sługuje się w danym wypadku chlorkiem baru (BaCl2).

BaCl2 + Na_3S 0 4 = BaS04 + 2NaCl.

Jak widzimy z powyższej reakcji, chlorek baru w połączeniu z siarczanem daje biały osad siarczanu baru (BaS04); osad ten nie rozpuszcza się w wodzie, kwasach i t. d.; nierozpuszczalność jego jest dostatecznym dowodem stwierdzającym obecność siarczanów.

Celem przeprowadzenia analizy ilościowej siarczanów, 500 ccm. przeznaczonej do analizy wody ogrzewając zagęszcza się do 250 ccm. i za­

kwasza 2 ccm. stężonego kwasu solnego. Do go­

rącej, a nawet w ostatniej chwili zagotowanej wody, dodaje się; gorącego roztworu BaCh>; aby uniknąć ewentualnych niedokładności, roztwór BaClo dodaje się odrazu, a nie kroplami. Całko­

witą zawartość naczynia zagotowuje się przez dłuższą chwilę i zostawia przykryte szkłem przez 20 minut. Przez ten czas powstały osad opada na dno naczynia. Celem stwierdzenia, czy całkowita zawartość siarczanów w wodzie została strącona, dodaje się kilka kropel roztworu BaCl2; jeżeli pod ich wpływem osad nie powstaje więcej — strącenie jest całkowite. W pozytywnym wypad­

ku zawarty w naczyniu osad przefiltrowuje się przez sączek, przemywa kilkakrotnie gorącą wo­

dą. Ta ostatnia czynność winna trwać tak długo, jak długo spływająca szyjką lejka ciecz wykazu­

je obecność chloru.

Reakcje identyfikujące obecność chloru znajdzie czytelnik w numerze 8 str. 167-

Po dostatecznem przemyciu sączek wyjmuje się z lejka i wkłada do poprzednio wyprażonego, a po oziębieniu zważonego, tygielka porcelano­

wego. Tygielek ustawia się na trójkącie w po­

zycji pochyłej nad palnikiem. Początkowo zwę­

gla się sączek, a następnie, podnosząc stopniowo temperaturę, praży się tygielek wraz z jego za­

wartością, oziębia się i waży.

Znając wagę tygielka, możemy z łatwością określić wagę BaS04, a co za tern idzie ilość siarczanów w dowolnej ilości wody, z której ana­

liza była przeprowadzona.

Czytelnicy nasi prawdopodobnie zauważyli, że w miarę wprowadzania nowych pojęć lub ter­

minów odbiegaliśmy od tematu, by dać im mo­

żliwie dostępne wyjaśnienia.

Pozornie chemja należy do nauk, gdzie sła­

be pojęcia o tej lub innej kwestji, pozwala na prowadzenie na ten temat dyskusji. Nie jest celem naszym krytykowanie rzekomych fachow­

ców, którzy niby z łatwością cytują skompliko­

wane formuły chemiczne, nie mając przytem po­

jęcia o najelementarniejszych zasadach i czyn­

nościach chemicznych. Zadaniem tego artykułu jest pouczenie tych wszystkich, którzy zdają so­

bie sprawę, że znajomość przynajmniej elemen­

tarnych podstaw chemji jest konieczną dla racjo­

nalnego prowadzenia garbowania. Niechaj więc nikogo nie dziwi, że zajmiemy się obecnie omó­

wieniem jednej z podstawowych i najczęściej przeprowadzanej czynności jaką jest ważenie.

R y s N r. 50.

P R A W ID Ł O W E F IL T R O W A N E

C iecz s p ły w a po p rę c ik u sz k la n y m i te m sa m em z a ­ p o b ieg a się ro z p ry s k iw a n iu .

C z ąs tk i n ie rozp u szczo n e, a w ięc osad, lu b t. p. z a ­ tr z y m u ją się n a p o w ierzch n i s ą c z k a i w jeg o p o ra ch , a p rz e z ro c z y sta ciecz sp ły w a do p o d sta w io n eg o n a cz y n ia .

Zdając sobie z jednej strony sprawę z tego, że nie wiele fabryk garbarskich posiada urządze­

nia laboratoryjne, z drugiej zaś, będąc pismem propagującym wiedzę garbarską, poczuwamy się do obowiązku podkreślić, że ważenie przy wyko­

naniu analiz jest czynnością bardzo doniosłej wagi. Popełniony drobny błąd nietylko, że w pra­

ktyce podwaja się, ale w pewnych warun­

kach izwiększa się nawet i stokrotnie.

To też jasnem jest, że przy wykona­

niu analiz ważenie musi się odbywać z możliwie największą dokładnością. Dokładność tę nie osią­

gnie się w żadnym wypadku przy pomocy zwy­

kłych wag, tak często używanych w życiu codzien-

nem i w każdej dziedzinie przemysłu. Używając

(10)

Inż. J. A, S A G O S C H E N

Ekstrakt z kory świerkowej i jego stosowanie

S ta le w z r a s ta ją c e z ap o trz e b o w a n ie k o ry św ie rk o w e j i e k s tr a k tó w z te j k o ry w s k a z u je w y ra ź n ie , j a k w ie lk ie z n a ­ czen ie zdołał ju ż o sią g n ą ć g a rb n ik k o ry św ierk o w ej. P o d ­ c z a s g d y d a w n ie j sto so w a n o w y c ią g i z k o ry św ie rk o w e j li ty lk o w p la c ó w k a c h g a r b a r s k ic h o w ięk szej p ro d u k c ji, w k tó ry c h o p ła c a ln ą b y ła e k s tr a k c ja sposobem dom ow ym , lub te ż W położonych w pobliżu f a b ry k e k s tra k tó w , s k ą d o trz y ­ m y w a n ie z u p ełn ie p ły n n y c h e k s tra k tó w było d a w n iej po­

łąc zo n e z w ielk im k o sz tem p rzew o zu , dziś je s t ju ż sto s o ­ w a n ie ty c h e k s tra k tó w n a d e r u łatw io n e . P rz e m y s ł e k s tr a k ­ to w y p ro d u k u je w y so k o s k o n c e n tro w a n e w y c ią g i z k o ry św ie rk o w e j, k tó re pod w zg lęd em ja k o ś c i i s to p n ia d z ia ła ­ n ia n ic n ie p o z o s ta w ia ją do ży czen ia. D ziś do p iero m a g a r ­ b a rz m ożność c ałk o w icie z u ż y tk o w a ć w s z y s tk ie z a le ty w y ­ c ią g u k o ry św ie rk o w e j: p r z y jm u ją c ja k o p rz e s ła n k ę p ro ­ d u k c ję w y c ią g u z ipełną z n ajo m o ścią rzeczy, m o żn a s tw ie r ­ dzić, że d z ia ła n ie g a rb n ic z e i n a p ę c z n ia ją c e w y c iąg u k o ry św ie rk o w e j o d p o w ia d a zu p ełn ie z a w a rto ś c i m a te rji e k s tr a k ­ to w y c h w k o rz e św ie rk o w e j, g d y n a to m ia s t w c z a s a c h do­

m ow ej e k s tra k c ji, w a d liw ie pod w zg lęd em g o sp o d arczy m u rz ą d z o n e j, w ięcej zw aż a n o n a m ożliw ie n a jw ię k sz e w y ­ dobycie, niż n a ja k o ś ć o trzy m y w a n eg o e k s tr a k tu , k tó re g o w a rto ś ć w s k u te k teg o b y ła czę sto dość w ą tp liw ą . Z d r u ­ g iej s tr o n y n ie rz a d k o z d a rz a się w w ięk szo ści dziś jeszcze c z y n n y c h d o m ow ych e k s tra k to w n i, że k o ra św ie rk o w a nie je s t w n ich n a le ży c ie w y z y s k a n a i ja k o ś ć w y d o b y teg o e k s­

t r a k t u je s t pod w ie lk im z n ak iem z a p y ta n ia .

S zczeg ó ln ą w a g ę n a le ż y p rz y k ła d a ć w y ciąg o w i k o ry św ie rk o w e j w e w s tę p n y m g a rb u n k u ro ślin n y m s k ó r o d n o ś­

nych. J u ż ch o ćb y d lateg o , że w e w s tę p n y m g a rb u n k u do o sią g n ię c ia k o n ieczn ej s iły n a p ę c z n ia ją c e j iw b ry ja c h je s t do ż y czen ia odpow iednie w y tw o rz e n ie k w asó w . D z iałan ie n a ­ p ę c z n ia ją c e je s t konieczne, a b y o sią g n ą ć „p o d n ie sien ie s ię “ golicy, co te ż ze sw ej s tro n y d o p u szcza m ożność w póź- n ie jsz e m s ta d ju m g a rb o w a n ia n a p e łn ie n ia s k ó r g a rb n ik a m i, tłu s z c z a m i, m in e ra ła m i i t. d., w z ależn o ści od c h a r a k te r u p rz y g o to w y w a n y c h sk ó r. P rz e z n a p ę c z n ia n ie m o żn a w ięc b.

z n a c z n ie w p ły n ą ć n a p ó ź n ie jszy c h a r a k te r s k ó r i, co je s t n a d e r w ażn e, m a się m ożność do d o b rze n a p ęc zn io n e j s k ó ­ r y w p ro w ad z ić w ięcej m a te rji n a p e łn ia ją c y c h . W te n spo­

sób n ie ty lk o u m o żliw ia się lepsze re n d e m e n t (w y d a jn o ść) sk ó ry , lecz ta k ż e p o p ra w ę jak o ś ci, b io rąc je d n a k ż e n a u w a ­ gę, że się w n a p e łn ia n iu s k ó ry n ie d o p u szcza do p rzesad y . Ze w s k ó ra c h pod eszw o w y ch i w ogóle w sze lk ic h ciężk ich rzecz t a je s t b. w ie lk ie j w ag i, n ie m a p o trz e b y bliżej w y ­ ja ś n ia ć . N a p ę c z n ia n ie je s t w sze lak o n a d e r k o rz y s tn e n ie ­ ty lk o d la s k ó r tw a rd y c h , lecz i dla w ie rzc h n ic h , choć nie w t a k d u żej m ierze, i d la te g o z w ła s z c z a do s k ó r ju c h to ­ w y c h zd aw ie n d a w n a z n a jd u je ono d u że z asto so w an ie .

Z e w zg lęd u n a to , iż e k s t r a k t k o ry św ierk o w ej n a j ­ w ięcej ze w s z y s tk ic h z n a n y c h śro d k ó w g a rb n ic z y c h z a w ie ­ r a p ie rw ia s tk ó w cu k ro w y ch , k tó re pod w p ły w em ró ż n y ch w a ru n k ó w p rz e o b ra ż a ją się n a s tę p n ie w k w a sy , n ie w ą tp li­

w ie n a d a je się e k s tr a k t ten , ja k o n a jle p s z y śro d e k do n a -

Fcrlirglrrf F rze^ iioróii Cffeitiiczngclt

F o / i c/ie m j e$

S p z o. o.

Ł Ó D Ź

Żeromskiego

123. T**i. 2 1 9 -3 3

dostarcza:

B e j C e s^ór chromowych, podeszwowych i białoskórnictwa.

Tłuszcze i oleje garbarskie:

Kopytole— sulfonaty oleju kopytkowego dla skór chromowych, kolorowych i lakierów.

Cutrany—specjalne trany sulfonowane dla skór chromowych, czarnych i kolorowych.

Cutrmol—tłuszcz neutralny.

Emulgatory i rozszczepiacze tłuszczów.

Impregnacje tłuszczowe dla skór sportowych i nieprzemakalnych.

P r o d u k t y uszlachetniające dla skór chromowych, galanteryjnych i białoskómiczych- P r e p a r a t y pomocnicze dla przemysłu futrzarskiego

(środki do prania, ożywiacze, tłuszcze i t. p )

P r o s p e k t y , p o r a d y t e o h n l o z n e i o f e r t y n a ż ą d a n i e .

(11)

tu ra ln e g o n a p ę c z n ia n ia sk ó r. W obec n a p ę c z n ia n ia o rg a n ic z ­ n ym i i n ieo rg a n ic z n y m i k w a sa m i n a p ę c z n ia n ie e k s tra k te m k o ry św enkow ej m a p rz ew a g ę tan io śc i, p rz y cz em um ożli- w .u się p ełn e z u ży tk o w a n ie , t. zw. fa rb , ta k , że sto so w a n ie w y c iąg u k o ry św ie rk o w e j k a lk u lu je się k o rz y stn ie j od s to ­ so w a n ia in n y c h e k s tra k tó w i n a p ę c z n ia n ia k w a sa m i o r ­ g a n ic zn e g o lu b n ieo rg a n ic z n eg o p o ch o d zen ia (d o ty czy to ty lk o k w a só w o rg a n ic z n y c h p rzy p . re d .).

S to so w an ie wycią-gu k o ry św ie rk o w e j je s t d zięki w ła ­ sności teg o g a r b n ik a p ra w ie że o g ra n ic zo n e w jed n y m kie­

ru n k u : e k s tr a k t te n je s t id ea ln y w e w s tę p n e m g a rb o w a n iu i d late g o p rz e d e w sz y stk ie m u ż y w a n y do u lep sze n ia , t. zn.

w zm o cn ien ia biegu fa rb . U le p sz an ie n a s tę p u je w te n sp o ­ sób, że się zaw sze u le p s z a ty lk o je d n a i w ła śn ie n a jle p sz a , a te m s a m e m n a jm o c n ie js z a f a rb a . N ie c h ce m y p rzez to pow iedzieć, że z te j okoliczności, o ile się to o k a z u je ko- niecznem , n ie n a le ża ło b y te m w z m a c n ia ć in n y c h ogniw b ieg u f a r b ; ra c z e j będzie w ta k im ra z ie m o ż n a p rz e p ro w a ­ dzić in d y w id u aln ie w zm o cn ien ie odpow iednio do n a s ta w io ­ n ej m o cy b ry ji. Je d n a k o w o ż ja k o n o rm a ln y , s ta le p o w ta ­ r z a ją c y się s c h e m a t b ieg u fa rb o w a n ia , w y łą cz n ie lu b p rze­

w ażn ie p ra c u ją c e g o e k s tra k te m k o ry św ierk o w ej, słu ż y w y - żaj w y m ien io n e w zm o cn ien ie k a żd o ra zo w ej n a jle p sz e j f a r ­ b y z aw sze w ted y , g d y k ażd o razo w o n a jg o rs z a f a rb a pod­

le g a sk a n a liz o w a n iu .

Ilo ść m ają ce g o być u lep szo n y m e k s tr a k tu s to s u je się w e d łu g m o cy b ry ji i w e d łu g m o cy u ż y te g o e k s tr a k tu , a z w łas zc za te ż w e d łu g p o żąd an eg o d z ia ła n ia napęczniającei- go. P o d c z a s g d y try b e m n o rm a ln y m u lep s ze n iu p o d leg a e k s tr a k t k o ry św ierk o w ej, m o żn a p rz y n o w o z a k ła d a n iu f a r ­ b y p rz y ją ć część z p o zo stałej r e s z ty b ry ji w b ę b n ac h , ja - k a b y się o k a z a ła . P rz y z u ż y tk o w a n iu ty c h pozo stało ści

b ry ji w y s o k a z a w a rto ś ć g a r b n ik a z n a jd u ją c y c h się obecnie w h a n d lu e k s tra k tó w k o ry św ie rk o w e j d a je się szczeg ó ln ie k o rz y s tn ie z asto so w ać , gd y ż o becnie m o żn a w ięcej niż d a w n ie j do te g o celu p o c ią g n ąć p o zo stało ści b ry ji. Z n a jd u ­ ją c e się dziś n a ry n k u w y ciąg i k o ry św ierk o w ej z a w ie ra ją 26—28% g a r b n ik a i s ą n a d to lek k o p ły n n e. Ilo ść e k s tr a k tu m a ją c e g o z n aleź ć zasto so w an ie , z ależ y ró w n ież od w ła sn o ­ ści sk ó ry , j a k a m a być fa b ry k o w a n a . Je ż eli j e s t n a sz y m z a m ia re m , ja k to się z d a rz a p rz y n ie k tó ry c h g a tu n k a c h sk ó r, jeszc ze b a rd ziei z u ży tk o w a ć m oc n a p ę c z n ia n ia e k s ­ t r a k t u k o ry św ierk o w ej, to n a le ż y sto so w a ć go ju ż w e w la śc iw em g a rb o w a n iu t. zn. w b ę b n ac h , ta k , by w y p a d a ­ ją c e p o zo stało ści b ry jo w e bębnów , w s k u te k w c h lo n ęicia g a rb n ik a m i s k ó r i w z m o że n ia się p ie rw ia s t­

k ó w n ieg a rb n ic z y ch , s t a ły się ju ż k w a śn e , w obec czego ju ż n a sa m y m p o c z ą tk u w y s tę p u je nieco k w a śn o n a s ta w io n y bieg fa rb . R zecz n a tu r a ln a , że i ty m ra z e m -nie n a le ży p rz e sa d z a ć i że s t a je s ię w ażn em , by m ieć w c ią ż n a oku b ieg fa rb , a z w łas zc za jeg o k w a so ­ w ość. U s ta la n ie n a p ęc zn ia ło ś ci i te m sa m em s to p ień m a ją ­ cej się n a s tę p n ie u z y sk a ć m o cy s k ó ry d a je się ta k ż e w p ew n y ch g r a n ic a c h re g u lo w ać z arz ąd z en ie m n a od m ian ę k ąp ieli fo rm ald eh y d o w ej. W ła śc iw ie u s ta lo n e s k ó ry w y p a ­ d a ją z aw sze m o cn iej, niż n ie u s ta lo n e , gdyż w o s ta tn im r a ­ zie n a p ęc zn ia ło ś ć w n a s tę p s tw ie n ieco z a n ik a .

A czkolw iek w y c ią g k o ry św ie rk o w e j ja k o ta k i, w zg lęd ­ nie ja k o g a rb n ik , je s t b a rd z o c e n n y i dobrze się zaleca, z w łas zc za w p ierw szy c h fa z a c h g a rb u n k u , a to dzięki w ła ­ sn o ści sz y b k ieg o p rz e n ik a n ia sk ó ry i n a d to jeszc ze n a ­ p ę cz n ia n ia, w sze lak o jego zdolność n a p ę c z n ia n ia s ta n o w i n a jw ię k s z ą m ia rę k ry ty c z n ą jeg o sto so w a n ia . A ty m c z a ­ sem tu zachodzi fa k t, że te n e k s tr a k t i jeg o pó źn iejsze

G A W A P R Z E M Y S Ł

r \ JT1 A C H E M IC Z N Y

Sp.

2

ogr. odp.

Ł Ó D Ź , P o ł u d n i o w a 6 8 , t e l . 2 3 3 - 3 3

P O L E C A

-ji — n r T P m u d l l d f ń r n P O O ' produkty do moczenia, odtłuszczania, odwapniania, bejcowa- g i d p r ł e m y M U a H U j J I C 3 • nia środki do emulgowania oleji mineralnych, tłuszczów

pochodzenia roślinnego i zwierzęcego oraz wszelkiego rodzaju wosków;

dla Drzemysłu futrzarskiego: środki przyspieszające moczenie i piorące, preparaty do --- = = --- = — —= natłuszczania oraz znane ze swej jakości specjalne produkty

uszlachetniające — Gamanity.

W y so k o p r o c e n to w e su lfo n o w a n e tra n y , o leje k o p y tk o w e i o leje tu reck ie ora* m y d ło m o n o p o lo w e.

F arb y i la k ie r y k ry ją ce n itro cel. do w sz e lk ie g o rodzaju sk ór.

S zczegółow y opis naszych produktów i opróbkow ane oferty na żądanie.

(12)

o d d z ia ły w an ie s ą zap o z n aw an e . I s to tn ie b y n a jm n ie j to nie w y s ta rc z a , że się do o s ta tn ie j f a rb y b ieg u f a rb d o d a b ecz­

kę e k s tr a k tu z k o ry św ie rk o w e j i będzie się obserw ow ać, j a k się sk ó ry su ro w e z ach o w y w ać będ ą. A b s tr a h u ją c od teg o , że w ty m w y p a d k u j e d n a ty lk o b r y ja z a w ie ra e k s t r a k t k o ry św ierk o w ej, k tó r a to b r y ja w c ią g u ro b o ty p rz e k s z ta łc a się z n a jle p s z e j w n a jg o rs z ą fa rb ę i d la te g o n ie je s t dość m o cn a, b y n a le ży c ie o d d z ia łać n a golice, rów nież i in n e w a ru n k i w łaściw eg o b ieg u f a rb o w a n ia nie m a ją t u m ie js c a : ró w n o m iern o ść sto s u n k o w e g o z e s ta w ia ­ n ia i spo so b u d z ia ła n ia . Je ż e li z a te m teg o ro d z a ju pow zię­

t a p ró b a p o z b aw io n a je s t iw szelkiej w a rto ś c i d la o cen y w y ­ c ią g u k o ry św ierk o w ej, te m b a rd z ie j nic n ie je s t w a r ta , g d y p o p ro stu g o lica d o s ta je się do św ieżo z a p ra w io n e j b ry ji i tu się o czek u je n a p ęc zn ie n ia .

Św ieżo z a p ra w io n e b ry je k o ry św ie rk o w e j n ie m o g ą w ogóle o d d z ia ły w ać n a p ę c z n ia ją c o . J u ż ch o ćb y d lateg o , że g a rb n ik i p r z e w a ż a ją p ie rw ia s tk i k w a so w e i o s ta tn ie ta k d ługo nie p rz y ch o d z ą do pełn eg o d z ia ła n ia , aż n ie n a s t ą ­ p ią k o rz y s tn e po te m u w a ru n k i, t. j. a ż c u k ie r nie p rze- w rz e je i zam ien i się w k w as.

D opiero g d y t a k z ap ra w io n a f a r b a p rz esz ła p rz ez w ie­

le p a r ty j s k ó r i g d y te poczęści, j a k a n ty s e p ty k i, d z ia ła ­ ją c e g a rb n ik i golice z aa b so rb o w a ły , p ie rw ia s tk i cu k ro w e s ta ły się ja k o b y ,,w o ln e " i f a rb y z a ra z e m w z b o g aciły się ró żn y m i z golić p ochodzącem i fe rm e n ta m i i t. d . ; w ted y p rz ew rz e n ie c u k r o k s z ta łtn y c h n ie g a rb n ic z y c h p ie rw ia stk ó w m oże w te j m ierze n a s tą p ić , że d a się z a u w a ż y ć tw o rz en ie k w a só w w obec dopiero w te n sposób w y s tę p u ją c e g o d z ia ­ ła n ia n a p ę c z n ia ją c e g o . J e s t to te ż do p iero w te d y m ożliw e, g d y c a ły p rz eb ieg f a rb podobnie się s k ła d a . P rz e m ia n a c u k ro k s z ta łtn y c h pierw iaistków w k w a s y n a s tę p u je b y n a j­

m n ie j n ie o d ra zu , lecz w m ia rę z a n ik u p ie rw ia stk ó w g a rb - niczy ch , ta k , że fa rb y , p o cząw szy od n a jm o c n ie js z e j do o s ta tn ie j, z a w ie ra ją o d w ro tn ie p ro p o rc jo n a ln e ilości s fe rm e n to w a n y c h p ie rw ia s tk ó w c u k ro w y ch 1 n a p ę c z n ia n ie się golić o d b y w a się z p rz y k ła d n ą ró w n o m iern o ścią. W aż- n em je s t ta k ż e sk a n a liz o w a n ie w cza sie w ła śc iw y m n a j ­ sła b sz e j f a rb y i ró w n o c ze sn e no w e z a p ra w ie n ie f a r b y n a j ­ m o cn iejszej, ile-że in a c z e j t a o s ta tn ia b r y ja p rz e tw o rz y się w b ry ję z g n iłą i c u c h n ą c ą (S tln k b rlih e ) i w ta k im ra z ie

O d r e d a k c j i

Przez wpłatę na konto czekowe P KO.

Nr. 13.040 „Przegląd Garbarsko - Tech­

niczny” zostaje automatycznie prenumero­

wany. Wszelka korespondencja w związku z prenumeratą staje się tedy zbędną.

P r e n u m e r a t a w y n o s i :

K w a rta ln ie zl. 3.—, d la z a g ra n ic y zl. 4.—

R o czn ie ,, 10.— ,, 14.—

P r z e d p ła ta z d o s ta w a pocztow ą.

m oże p rz y tra fić się n a d m ie rn a n a p ęc zn ia ło ś ć i okoliczno­

ściow e in n e n a ru s z e n ia praw id ło w o ści p ra cy . L epiej je s t liczyć się z d ro b n ą s t r a t ą g a rb n ik a , a n iż eli w y s ta w ić się n a n iep o w eto w a n e w rę cz szkody, gdyż o s ta te c z n ie ta k ie kanałorw e b ry je z a w ie ra ją pom im o p o zo rn ej m o cy p rz y g ę ­ sto śc i n a w e t p rzeszło 2 s to p n i B ś w ięcej, n iż 0,3 do 0,4%

g a rb n ik a .

P ró b y o k re ś le n ia m o cy n a p ę c z n ia ją c e j w y c iąg u k o ry św ierk o w ej, d o k o n y w a n e w la b o ra to rja c h , n ie m o g ą dać n a m d o s ta te c z n e g o ś w ia tła n a tę sp ra w ę , g d y ż d o ty ch c za s n ie s te ty b r a k n a le ży c ie o p ra co w a n e j m e to d y b a d a ń . W p r a ­ w dzie u z y s k u je się dzięki o k re ślen iu p ie rw ia s tk ó w c u k ro ­ k s z ta łtn y c h p ew ien p u n k t o p a rcia, w s z a k ż e p o z o s ta je to zależ n e m od p ó źn iejszeg o s y s te m u p ra c y , ile że z n a jd u ją ­ cy się c u k ie r u leg n ie fa k ty c z n e m u sfe rm e n to w a n iu .

R ów nież w c h o d zą w g rę p rz y te j fe rm e n ta c ji zm ienne w ty c h d z ia ła n ia c h czy n n ik i .ja k o to c za s, te m p e ra tu r a , k o n c e n tra c ja , ro d z a j, w zg lęd n ie czy sto ść w p ro w ad z o n eg o m a te r ja łu golicow ego i t. d. Z d ru g ie j s tr o n y w p ro w a d z e ­ n ie św ie rk u , w zg lęd n ie w y c ią g u k o ry św ierk o w ej, do fa rb nie w y m a g a ż ad n y c h sz czeg ó ln y ch z m ia n w s y s te m ie p r a ­ cy. T a okoliczność w p o łąc ze n iu z in n em i z a le ta m i w y c ią ­ gu k o ry św ierk o w ej p rz y cz y n i się do teg o , że i w n a sz y m k r a ju te n e k s tr a k t s ta n ie się n iezb ęd n y m w k ró tk im c z a ­ sie g a rb n ik iem .

Fabryka

przetworów chemicznych

Sz. FEIN i S-ka

Ł Ó D Ź

Fabryki: ul. Aleksandryjska 26/28 ul. Wysoka 9, tel. 211-49 Biuro: Aleksandryjska 26, tel. 121-98

egzystuje od r. 1895

Przedstawiciel;

Stanisław Dylewski, W arszaw a

ul. K rak. P rzed m . 38 te l. 8-83-79

P o l e c a w ł a s n e g o w y r o b u :

Olej k a rb id o w y , uszlachetniający tłuszcz dla wszelkich skór,

C hrom alin , tłuszcz neutralny do skór chromowych,

B ejca „R am on ‘‘ wysokiej jakości, O leje k o p y tk o w e sulfonowane, T ra n y sulfonowane,

O leje tu r e c k ie ,

Olej ry cy n o w y techniczny, K w a s m le k o w y 50 °/0,

M yd ło m a r s y ls k ie specjalnie dla fab­

ryk skór.

P R O S I M Y S Z A N O W N Y C H C Z Y T E L N I K Ó W O K O N T A K T I W S P Ó Ł P R A C Ę .

Wdzięczni będziemy za nadsyłanie nam spostrzeżeń, uwag i notatek

Cytaty

Powiązane dokumenty

2 ) każdy pracownik znajdujący się w dole powri- nien być przez cały czas swego pobytu w nim uważnie obserwowany przez innego pracow­.. nika znajdującego się

nia importu skór futrzanych wyprawionych i iar- bowanych i do przedstawienia się na import suro­. wych, nie

Ze względu na wspomniane własności skór baranich, grubsze gatunki skór, których odpowiednie struganie nie jest dopusz­. czalne, nie nadają się do wyrobu

odbyła się w Poznaniu licytacja skór surowych urządzona przez Centralny Syndykat Gospodarczy Rzemiosła Rzeź- niczko - Wędliniarskiego Spółdz.. Notowano następujące

padku nie łączą się chemicznie z dermą, przeto przy pierwszym zetknięciu się z wodą zostają ze skóry wymyte, a skóra nabiera flakowatości i luź-

wanie mają garbniki syntetyczne przy fabrykacji skór baranów na futrówki garbowania roślinnego Jak wiadomo, w tym wypadku chodzi o otrzymanie jaknajjaśniejszych

wanie H 20 2 dla skór jest godne polecenia, należy jednak zaznaczyć, że przy skórach garbowanycu roślinnie nie otrzymuje się pożądanego efektu.. Poza tym

bującym; przeto skóry, solone solą o zawartości ałunu, częściowo zagarbowują się ałunowo, co bardzo utrudnia normalny bieg procesu wapnie- nia — skóry nie