Ferdynand Pasternak
"Prawo instytutów życia
konsekrowanego. Nowe prawo
zakonne", Franciszek Bogdan,
Poznań-Warszawa 1977 : [recenzja]
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 22/1-2, 270-273
270 Recenzje [65 Ks. Franciszek B o g d a n SAC, Praw o instytutów życia konsekrow a nego, N ow e praw o zakonne, Pallotinum 1977, Poznań—W arszawa, ss. 457.
/
W niew ielkich odstępach czasu, w tym że roku 1977 ukazały się w P olsce d w ie publikacje naukowe na ten sam tem at: omawiamy pod ręcznik prawa zakonnego Ks. prof. Fr. Bogdana oraz podobny podręcz nik O. prof. J. R. Bara (Prawo zakonne po soborze W atykańskim II,.
w yd. III, W arszawa ATK 1977 ■— por. rec. W: Collectanea T heologica 48/1978/fasc. II). Na szczęście oba te podręczniki trafiają na gru n t bardzo chłonny i w ypełn iają duże zapotrzebowanie odbiorców na tego' rodzaju opracowania — tak, iż biorąc pod uw agę n ie w ielk i stosunko w o nakład, zostaną one w krótkim czasie w yczerpane. Tym bardziej, że zapewne w sposób niezam ierzony przez autorów, oba te podręczni ki w zajem nie się uzupełniają. Chociaż bowiem oba traktują o zagad nieniach istotnych posoborowego prawa zakonnego —• metoda i spo sób w ykładu, a także zakres nagromadzonego m ateriału jest w obu- podręcznikach odm ienny i w e w zajem nym do sieb ie odniesieniu — kom plem entarny. Wyraża się to przede w szystkim w zw ięzłym i bar dziej teoretycznym w ykładzie doktryny obowiązującego obecnie pra w a zakonnego (uzupełnionym notam i historycznym i poszczególnych in stytu cji życia zakonnego) w podręczniku O. prof. Bara — zaś w pod ręczniku Ks. prof. Bogdana w dużym nagrom adzeniu m ateriału prak tycznego, z szerokim uw zględnieniem projektu nowego prawa zakon nego, co dla praktyki in stytu tów życia konsekrowanego i dla form acji (nie w yłączając praktyki kurialnej — o czym zresztą wspomiina A u to r s. 7 — m oże m ieć obeęnie, przed ukazaniem się now ego prawa, duże znaczenie. N ie jest to zatem praca daremna lub dublowana, ale w obu w ypadkach oryginalna, odkrywcza i to zarówno dla rozw oju nauki jak i dla praktyki.
U kład om awianej tu pracy Ks. prof. Bogdana oraz m etoda w n ie j zastosowana, zaw iera już w yraźne odniesienie tak do elem entów te o lo - giczno-ascetycznych i pastoralnych posoborowego prawa, jak i kon kretnie do istniejącego (choć jeszcze nie obowiązującego i ciągle dys kutowanego) projektu nowego prawa. Uw idacznia się to wyraźnie- w podziale materiału, który to podział odbiega znacznie od podziału kodeksowego, jest rów nież widoczne w obszernych w prowadzeniach £ komentarzach teologiczno-ascetycznych i pastoralnych, posiadających bezspornie duże znaczenie praktyczne dla osób prowadzących aktualnie- życie zakonne w zgromadzeniach, stow arzyszeniach lub instytutach św ieckich. A le już tutaj nasuw a się jedna w stępna uwaga: czy p odty-’ tuł podręcznika nowe prawo zakonne nie jest dla zw ykłego czytelnika- m ylący, skoro w w ielu wypadkach mamy tu do czynienia nie tylko* ze zm ienionym i lub uchylonym i już d efin ityw n ie przepisami kodekso w ym i (a w ięc istotnie „nowe praw o”), ale mamy też do czynienia z pro pozycjam i „projektu”, których los nie jest jeszcze ostatecznie prze sądzony. Nadto pewnego rodzaju w yeksponow anie tych sform ułowani
f7] Recenzje 271; „projektu” tłustym drukiem (ujętych w form ę kanonów) może w y w oływ ać w rażenie obowiązującego już w K ościele „nowego praw a” — co n ie jest zgodne z prawdą i napewno z intencjam i Autora. W praw dzie’ Autor zaznacza w e w stęp ie (s. 7), że dla uwidocznienia „nowości” ' eksponuje je „półgrubym drukiem ”, ale czytelnikom przyw ykłym do takiego eksponow ania obowiązującego już prawa, m oże to praktycz nie ujść z uw agi i stać się powodem nieporozumień.
Gdy m owa o tytu le dzieła, zaczerpniętym z projektu now ego prawa:
Prawo istytu tó w życia konsekrowanego, to i tu nasuw a się drobna w ątpliw ość. Zgodnie bow iem z tym założeniem — Autor m ówi o za- ■ konach i zgrom adzeniach zakonnych (dział I — prawo zakonów) uży w a rów nocześnie obu term inologii (np. In sty tu ty i ich stru ktu ry praw ne, s. 31; święcenia w instytucjach s. 251; osobne prawa in stytu tó w s. 292 itp.) — podczas gdy instututom św ieckim sensu stricto poświęca cały dział III (s. 402 i n.). Czy zatem n ie lepiej i bardziej adekw at n ie brzm iałby tytu ł dzieła Prawo zakonów, stow arzyszeń i instytutów świeckich, jako dokładniej w yrażający zawartość treściow ą podręcz nika i nie budzący w ątpliw ości mniej biegłych w prawie zakonnym czytelników?
N ie są to zapew ne uw agi istotne i n ie obniżają też strony m erytorycz nej oraz bezspornej w artości naukowej om awianego dzieła. Jest to dzieło św iadczące o w ielkim i sum iennym w ysiłk u oraz o dużej znajo m ości zarówno teorii jak i praktyki prawa i życia zakonnego doświad czonego. Autora. Świadczą o tym n ie tylko obszerne i pogłębione ana lizy i kom entarze szczegółowych zagadnień, ale także obszerne w ykazy w ykorzystanych w pracy źródeł li związanej z przedm iotem lite ratury. W spomniane już kom entarze teologiczno-pastoralne, a także nagrom adzenie diużej ilości praktycznych w skazań i noawiąizań (często- o charakterze dyscyplinarnym i m oralnym) podnosi jeszcze aktualną przydatność tego rodzaju podręcznika w trudnym okresie posoboro w ym , kiedy jeszcze w iele zgrom adzeń zakonnych, w przystosowaniu w łasnego ustaw ow daw stw a partykularnego do uchw ał soborowych, szu ka obowiązujących obecnie norm prawnych i zarazem w skazań prak- • tycznych.
Jest rzeczą zrozumiałą, że jak w każdej poważnej pracy naukowej, grom adzącej zw łaszcza tak w ielką ilość szczegółów — tak i tu Autor ■ n ie uniknął drobnych nieścisłości, których zasygnalizow anie przydać się może przy ew entualnym nowym w ydaniu podręcznika, już po uka zaniu się „nowego praw a”.
I tak na s. 7 i 19, w przypisach 5, 20, 21 cytu je Autor dzieło poraź pierw szy a nie podaje pełnych danych bibliograficznych. W ydaje się, że rów nież na s. 14— 15 konkluzja z akapitu o poszanowaniu stanu zakonnego nie w ynika logicznie z przytoczonych uprzednio przesła nek. Natom iast na s. 33 w związku z zabiegami o zatwierdzeniu in sty tutu przez Stolicę św. wkradły się także pew ne niścisłośoi: i tak (n.2) wiadom o, że biskup załatwia sprawę kanonicznego uznania instytutu—
'212 Recenzje [8J
n atom iast „nihil obstat” ze strony Stolicy św. to nie „uznanie”, ale sp ełn ienie warunku dla otrzymania „uznania”. Nadto już przy stara niach o- „decretum laudis” (n. 4) konieczne są dokum enty w yliczone przez Autora w przypisku 9, zaś zatwierdzenie konstytucji może na stąpić przed d efinityw nym zatwierdzeniem samego instytutu. Również w iadom o (s. 34 n. 1), że przy agregacji tercjarzy do nowego zakonu, n ie jest konieczne „przyzw olenie Stolicy św .” w tych zakonach, które już posiadają III zakony (np. franciszkańskie).
W ydaje się, iż „skrutatorami są dwaj kapłani” (s. 62) n ie „przy w yborze przełożonej generalnej”, ale przy w yborach w każdym klasz torze m niszek. W związku z tym pow staje też w ątpliw ość, czy „zapo w ied ź” i „zw ołanie” kapituły (s. 63) muszą być zawsze dokonywane oddzielnym aktem., raczej ma m iejsce jeden akt „zw ołania”, który jest .rów nocześnie zapowiedzią kapituły. Na s. 70 rozróżnia Autor przełożo
nych „generalnych, prow incjalnych i m iejscow ych” i wśród tych ostat nich w ylicza „opata”, który przecież należy do przełożonych w yższych i n ie zaw sze jest rów nocześnie przełożonym m iejscowym . Protokół w y borów (s. 75) m uszą podpisać nie tylko sekretarz i skrutatorzy, ale przede w szystkim sam przewodniczący w yborów (por. kan. 171 § 5.).
Na s. 76 m ów i Autor przy postulacji (gdy zbiega się ona ze zw yk ły m i wyborami), że „jeżeli postulow any nie otrzyma tej w iększości, przy najm niej w ostatnim głosow aniu, odpada w ogóle, a cały w ybór za czyna się od nowa...” — tym czasem wiadom o, że tylko w ów czas przy stępuje się do inowego głosow ania, gdy w 1-szym i 2-gim głosowaniu postulow any n ie otrzymał 2/3 głosów. Natom iast przy 3-cim głosow a niu, gdy postulow any nie otrzym ał w ym aganych 2/3 głosów, nie przy stępuje się do nowego głosow ania, lecz w ybranym jest ten, kto (jako niepostulow any) otrzymał w zględną w iększość głosów. W tym duchu też tłum aczy to cytow any w przyp. 61 Bączkiewicz — Stawinoga, a tak że cytow ana odpowiedź K om isji Interpretacyjnej.
Wydaje się też, że norm alna w izytacja przełożonych w yższych (s. 80 n. 1.) stanow i n ie „nadzwyczajny akt rządzenia” — jak utrzym uje A u tor — ale zw ykły środek utrzym ania karności przewidziany w konsty tucjach, chyba że chodziłoby o w izytacje nadzwyczajną. Na poczet błędów drukarskich zaliczyć też chyba należy przejęzyczenia: na s. 84 (n 2 b) „do proboszcza zam iejscow ego” zam iast „m iejscow ego”; „ty tuły honorowe” pełnili a nie „pełnią” ; w reszcie na s. 92 (n. 3) pow in no być „ze strony rezygnującego” a nie „rezydującego”. Czy tytu ł częś ci III O kandydatach (s. 129) n ie jest zbyt zawężony? — Autor przecież m ów i w tej części także o nowicjuszach i o form acji. Czy zatem tytu ł części III n ie pow inien być ogólniejszy, np. „O form acji” w jej róż nych etapach, w których zm ieściłaby się też część IV „O profesach” itp.? A le jest to sprawa dyskusyjna i ostatecznie racje podziału zasto- : sow ane przez Autora mogą także znaleźć uzasadnienie.
|9]
Recenzje273
przez Autora term inów „konwersi” i „bracia laicy” (s. 147 n. 2), chodzi tu przecież o synonim y. R ównież jeśli w spom niane na s. 172 rozporzą d zen ie w ydane zostało w 1759 r., to n ie mógł go w ydać •— jak utrzy m uje Autor — K lem ens VIII (1592— 1605), ale K lem ens XIII (1758— 1769). N adto kan. 547 § 1 w yraźnie m ówi o klasztorach mniszek (in m onaste- riis m onialium ) a n ie „klasztorach żeńskich”. W ydaje się także, że tłum aczen ie kan. 548 (s. 178), zwłaszcza słow a „seu” na „czyli” — po w inno być raczej „albo”, gdy idzie bowiem o klasztor mniszek — posag przypada klasztorowi, gdy zaś idzie o zgrom adzenie zakonne — zakono w i. Jest w reszcie rzeczą pewną, że kary w ym ien ione w kan. 2342 n. 3 {s. 203) zostały już po soborze zniesione.
Przeglądając partie końcowe podręcznika, zwłaszcza dział II (stow a rzyszenie życia wspólnego) i dział III (instytuty świeckie), nasuw ało się podejrzenie, czy Autor om awiając w każdym dziale te sam e zagad nienia (zakładanie-znoszenie, władza, członkow ie i ich form acja oraz praw a i obowiązki) uniknie zbytecznych powtórzeń przy k onsekw ent nym przeprowadzeniu tego podziału. Okazuje się jednak, że Autor ujął te zagadnienia w dwóch ostatnich działach skrótowo, uwypuklając nie tyle elem enty w spólne stanów doskonałości — om ówione szczegółow o w d ziale I — ile raczej ich odrębności.
Reasum ując — bezstronnie powtórzyć należy, że zasygnalizow ane w y żej drobne usterki i nieścisłości, n ie obniżają w sposób istotny w y so kiej w artości m erytorycznej om awianej rozprawy. W tak w ielk iej roz p iętości m ateriału teoretycznego i praktycznego było to naw et n ie uniknione. Natom iast na p ełne uznanie i podkreślenie zasługuje fakt, że jest to pierwszy w literaturze polskiej tak szczegółow y i w yczerpu jący kom entarz do posoborowego prawa zakonnego, wyprzedzający na w et kanonistykę innych krajów.
O. F erdynand P astern ak
M atias A u g e L’abIto religioso. Studio storico e psico-sociologico deirabbigliam ento religioso, Roma 1977, ss. 176
Spośród w ielu zagadnień, którymi zajm owano się od dawna, a które w okresie odnow y posoborowej, nabrały szczególnego znaczenia, jest sprawa ubioru zakonnego. Problem ten mógłby się wy-dawać m arginal n y i m ało znaczący, jednak po dokładnym zapoznaiu się z historią ha bitu zakonnego, rzecz przedstaw ia się inaczej.
Jak zaznacza autor rozprawy, rola i znaczenie habitu zakonnego, w ostatnich latach, znalazły się w centrum krytyki. Jedni bez uw zględ nienia kontekstu historycznego, psychologicznego i socjologicznego, kry tykują go aż do przesady. Mówią, że habit zakonny jest antychrześci- jański, antyewangeliczny, że odstrasza od religii, oraz .że Chrystus n ie nakazał swoim w yznaw com noszenia i używ ania określonego ubioru.