Tadeusz Pawluk
Stosunek Kościoła pierwszych
wieków do kary śmierci
Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 20/3-4, 209-223
1977
P ra w o K anoniczne 20 (1977) n r 3—4
K S . TADEUSZ PAWLUK
STOSUNEK KOŚCIOŁA PIERWSZYCH WIEKÓW DO KARY ŚMIERCI
T r e ś ć : W stęp. — I. K a ra śm ierci w K ościele a te k sty P is m a Ś w .
^Nowego T estam e ń tu . — II. K a ra śm ierci w św ietle n ie k tó ry ch p o sta n o w ie ń p ra w n o -m o ra ln y c h daw nego ch rz eśc ija ń stw a. — III. K a ra śm ierci
w św ie tle n a u k i w czesnochrześcijańskich pisarzy. — Zakończenie. —
iR e s u m ś .
Wstęp
Is tn ie n ie w K ościele w ładzy k a ra n ia je st fa k te m oczyw istym . S po łe c z n e życie K ościoła dom aga się m. in. fu n k cjo n o w a n ia w nim w ładzy, M ó r a by w razie potrzeb y sku teczn ie ch ro n iła u stanow iony po rząd ek p ra w n y , a ty m sam ym konieczną jedność w spólnoty kościelnej. W ładza Ikarania, podobnie ja k i w ład za ustaw odaw cza, je'st n a tu ra ln y m w y m o
giem zorganizow anego życia K ościoła. M ając to na uw adze p raw o d aw ca k o śc ie ln y a u to ry ta ty w n ie stw ierdził: N a tiv u m e t p ro p riu m Ecclesiae ius •est, in d e p en d e n s a ą u a lib e t Humana a u ctoritate, coercendi d elin ą u en tes s i b i su b d ito s poenis tu m sp iritu a lib u s tu m etia m te m p o ra lib u s (kan. 2214 § 1).
J e s t rzeczą zrozum iałą, że Kościół re a liz u ją c sw oją m isję zbaw czą m o ż e u sta n a w ia ć i w y m ierzać k a ry duchow e; są one w łaściw e K ościo ło w i, jako w spólnocie duchow ej. Je d n a k ż e K ościół nie ogranicza się do iżycia w ew nętrznego. J e s t on społecznością duchow ą i w idzialną zarazem , ułożoną z elem e n tu bożego i ludzkiego. Ze w zględu na sw ych członków, ^którymi ,są lu d z ie jako ta cy i swój c h a ra k te r bosko-ludzki, m usi on m ie ć m ożność k a ra n ia ta k że w sposób m a teria ln y . T ym czasem zak res ‘k a r doczesnych je st b ardzo szeroki. Czyżiby w ięc Kościół m ia ł p raw o •ustanaw iania ich w k ażdym zakresie? Czy sądy kościelne m ogłyby p ra w n i e zastosow ać najw yższy w y m iar k a ry w p o staci k a ry śm ierci? J e s t to z a g a d n ie n ie czysto teo rety czn e — w p ra k ty c e ono nie istnieje. N ie m n ie j dla h isto ry k a p ra w a kanonicznego in te re s u ją c ą w y d a je się ąuae- s ti o facti: czy w u sta w a c h kościelnych została kiedy k o lw iek u s a n k c jo
n o w an a k a ra śm ierci za p rze stęp stw a kościelne? P oznanie tej kw estii ;pozwoli lepiej, w now ym aspekcie, spojrzeć n a K ościół p ielgrzym ujący ido eelu eschatologicznego, m ający swój udział w dziejach ludzkich.
A by g ru n to w n ie ro zstrzy g n ąć pow yższą kw estię, p o trze b n e są szerokie Obadania h isto ry c zn o -p ra w n e. N iniejsze stu d iu m na te m a t zasygnalizo
w a n y będzie m iało c h a ra k te r w stępny. Z ostanie w nim u kazany sposób Z -A — P r a w o K a n o n ic z n e
210 Ks. T. P aw lu k
p a trz e n ia ch rz eśc ija n pierw szych w ieków na p ro b lem k arn e g o po zb a w ian ia życia lu d z k ie g o 1. P o d staw ę źródłow ą rozw ażań b ęd ą stanow iły te k sty P is m a S im ę te g o N ow ego T estam e n tu , n ie k tó re p o sta n o w ie n ia p ra w n o -m o ra ln e daw nego c h rz eśc ija ń stw a oraz n a u k a n ie k tó ry c h p is a rzy w czesnochrześcijańskich.
I. Kara śm ierci w K ościele a ,teksty P is m a S w . Nowego Testam entu Z góry należy stw ierdzić, że a u to r n atch n io n y n ie odnotow ał w P iś m ie Ś w i ę t y m w y ra ź n e j w ypow iedzi C h ry stu sa na te m a t za k resu k ościel n ej w ładzy k a ra n ia . O dnotow ał n ato m iast pew ną ilość Jego w y pow ie dzi, n a k tó ry c h pod staw ie m ożem y w nioskow ać, że k a r a śm ierci nie je s t odpow iednim śro d k iem k a r a n ia w K ościele.
G dy apostołow ie J a k u b i Ja n , pełn i o burzenia na S a m a ry ta n , k tó rz y nie udzielili C h ry stu so w i gościny w sw ym mieście, chcieli w y k o rz y sta ć o trzy m an ą dla rozpow szechniania K ościoła moc czynienia cudów i sp u ścić ogień z nieba, k tó ry by spalił niegodziwców, C h ry stu s „odw ró ciwszy się zab ro n ił im ” 2. N egatyw ny sto su n ek C h ry stu sa do k a r a n ia m ieczem je st tu w yraźny. M arcjoniści, chcąc uw y p u k lić sens słów C h ry stusa, dodali słow a: „Nie wieci-e czyjego ducha jesteście. S yn C złow ie czy nie p rzyszedł z a trac ać dusze, lecz zbaw iać” 3.
G dy C h ry stu sa chciano areszto w ać w ogrodzie G etsem ani, apostoło wie, gotow i sta n ąć do w alki, zap y tali: „Panie, czy m am y ud erzy ć m ie czem ?” 4. Sw. P io tr nie czekał na odpow iedź Jezu sa, a „m ając p rz y sobie miecz, dobył go, u d erz y ł sługę a rc y k a p ła n a i odciął m u p ra w e ucho” 5. W idząc te n czyn Sw. P io tra , Jezus in te rw e n io w a ł n a ty c h m ia st: „S chow aj miecz sw ój do pochw y, bo w szyscy, k tó rzy za miecz ch w y ta ją , od m iecza giną. Czy m yślisz, że nie m ógłbym prosić O jca m ojego, a zaraz w ystaw iłb y m i w ięcej niż dw anaście zastępów aniołów ?” 6. J e zus, nie p o ch w alając czynu Sw. P io tra, podszedł do ran n e g o słu g i „i d otknąw szy ucha, uzd ro w ił go” 7.
P rzypow ieść o chw aście i pszenicy silnie p o d k reśla życzenie Jezusa,, aby ludzi złych, przestępczych, nie usuw ać z tego św ia ta p rze d cza sem : „Pozw ólcie obojg-u róść aż do żniw a; a w czasie żniw a p o w iem żeńcom : Z bierzcie n a jp ie rw ch w ast i pow iążcie go w snopki n a sp a lenie; pszenicę zaś zw ieźcie do m ego sp ich lerza” 8.
1 T em at pok rew n y o pracow ał L. W i n o w s k i: S to s u n e k c h r z e ś c i ja ń s t w a p i e r w s z y c h w i e k ó w d o w o j n y , L u b lin 1947.
2 Łlk 9, 55. — C y taty P is m a S w . w edług „B iblii T ysiąclecia” : P is m a Ś w i ę t e S ta r e g o i N o w e g o T e s ta m e n t u w p r z e k ł a d z i e z j ę z y k ó w o r y g i n a l n y c h , oprać, zespół biiblistów polskich, P oznań 1971 2.
3 G. R i c c i o t t i , Z y c ie J e z u s a C h r y s tu s a , W arszaw a 1954, n. 417» n o ta 1. 4 Ł k 22, 49. 5 J 18, 10. 6 Mt 26, 52—53. 7 Ł k 22, 51. 8 Mt 13, 30.
[3] K ościół a k a r a śm ierci 211 K a ra n ie śm iercią pozostaje n iejak o w sprzeczności ze służebnym c h a ra k te re m w ładzy kościelnej. G dy m iądzy ap ostołam i p o w stał spór 0 pierw szeństw o, C h ry stu s pouczył ich: „K rólow ie naro d ó w p a n u ją n ad nim i, a ich w ładcy p rz y jm u ją nazw ę dobroczyńców . Wy zaś nie ta k (m acie postępow ać). Lecz n ajw ięk szy m iędzy w am i niech będzie ja k najm łodszy, a przełożony ja k słu g a” 9.
R ów nież
w
św ietle n ie k tó ry ch w ypow iedziSw.
P aw ła k a ra śm ierci w y d a je się być n iew łaściw ym śro d k iem k a r a n ia w K ościele. T ak np. b ro n iąc sw ej w ładzy i godności ap ostolskiej, zw alczanej przez p rze ciw ników ,Sw.
P a w e ł pisze do K o ry n tia n m. in. te słow a: „Chociaż bow iem w ciele pozostajem y, nie prow adzim y w a lk i w edług ciała, gdyż oręż bo jo w an ia naszego nie je st z ciała, lecz posiada moc burzen ia, dla Boga, tw ie rd z w a ro w n y ch ” 10. P isząc do T ym oteusza o konieczności w alk i z fałszyw ym i nauczycielam i, A postoł naro d ó w poucza, że „sługa P a n a nie pow inien się w daw ać w kłótnie, ale (ma) być łagodnym w zględem w szystkich, skorym do nauczania, zrów now ażonym . P o w in ien z ła g o d nością pouczać w rogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś n a w ró cenie do pozn an ia p ra w d y ” n .P rz y z n a ją c y K ościołow i praw o m iecza niekiedy p ow ołują się n a fa k t zabicia A n an iasza i S afiry przez Sw. P i o t r a 12. Je d n a k ż e z k o n te k stu opisu tego f a k tu jasno w ynika, że Św. Pi-otr za to, że „sk łam ali D uchow i Ś w iętem u i odłożyli sobie część za p ła ty za ziem ię” nie u k a ra ł ich śm iercią, lecz p rzepow iedział je d y n ie ich śm ierć, k tó rą zesłał na n ich Bóg. F a k t te n n ajw y ż ej m oże stanow ić p o tw ie rd z en ie ogólnej w ładzy k a r a n ia w K ościele, a nie w ładzy K ościoła k a ra n ia śm iercią.
T enże
Sw.
P io tr poucza, że Bóg „nie chce n ie k tó ry ch zgubić, a le w szystkich doprow adzić do n aw ró c e n ia ” 13.W yżej przytoczone te k sty Pism a Ś w iętego — aczkolw iek należy je rozw ażać w k o n tek ście celem dokładnego ich zrozum ienia — d o sta te cz nie jasno n a ś w ie tla ją zagad n ien ie p ra w a m iecza w K ościele. Z ag a d n ie n ie to sta je się ty m b ard z iej zrozum iałe, gdy zw rócim y uw agę na fa k t nie budzący w ątpliw ości, że duch p rzebaczenia i m iłości, jako w łaściw y ch rześcijań stw u , p rz e b ija niem al z każdej k a rty Pism a Św iętego.
W niosek n a rz u cając y się z w yżej przytoczonych te k stó w P ism a Ś w ię tego Now ego T e sta m e n tu n a b ie ra jeszcze w iększej oczywistości, gdy w eźm iem y pod uw agę fa k t ścisłej łączności K ościoła z C h ry stu sem . C h ry stu s, choć w idzialne rządy n ad K ościołem p rz e k a z a ł apostołom 1 ich następcom , nie p rz e sta ł być jego G łow ą.
Sw.
P aw eł poucza, że „O n je st G łow ą C iała — K ościoła” 14 i że Bóg O jciec „w szystko p o d d ał pod Jego stopy, a Jego sam ego U stanowił n a d e w szystko G łow ą dla9 Ł k 22, 25—26. 10 2 K or 10, 3—4. 11 2 T ym 2, 24—25. 12 Dz 5, 1—11. 13 2 P 3, 9. 14 K ol 1, 18.
212
Ks. T. P aw lu k [4] K ościoła, k tó ry je st Jego C iałem ” 15. C h ry stu s odd ziały w u je na swój Kościół, jako Jego G łowa, nie ty lk o m oralnie. On je st p o d staw ą jego istn ie n ia i działania. W św ietle te j ścisłej łączności K ościoła z jego G łow ą, czyli ta jem n icy M istycznego C iała C h ry stu sa, ła tw ie j je st zrozumieć, ja k b ardzo w ola C h ry stu sa je st zw iązana z K ościołem i ja k bardzo Kościół je st obow iązany żyć d uchem C hrystusow ym . J a k nie do p o m y ślen ia jest, by C h ry stu s, k tó ry przez życie ziem skie „przeszedł do b rze czyniąc” 10, m ógł osobiście w ydać w y ro k śm ierci n a człow ieka, choćby n a jb a rd z ie j grzesznego, ta k nie do pom y ślen ia jest, by Kościół m ógł uznać pozbaw ienie życia za stosow ny śro d ek k a ra n ia za p rz e stę p stw a kościelne. P rz y k ła d C h ry stu sa je st p ra w e m dla Kościoła.
II. Kara śm ierci w św ietle niektórych postanowień prawno-m oralnych dawnego chrześcijaństw a
S pośród m n ó stw a n o rm o różnym c h a ra k te rz e , ustan o w io n y ch dla c h rz e śc ija n pierw szy ch w ieków , m ożem y w ydobyć i ta k ie, k tó re pozw olą n am zo rientow ać się, ja k i był sto su n ek starożytnego K ościoła do k a ry śm ierci. N ie zaw sze będ ą to n orm y auten ty czn e, je d n ak ż e zasłu g u ją one n a uw agę, gdyż p o zw alają w ja k im ś stopniu poznać poglądy daw nych chrześcijan.
J u ż n ajsta rsz y , znany nam , pseudoapostolski zbiór postanow ień p ra w - n o -m o ra ln y c h , p o w stały praw d o p o d o b n ie pod koniec I lu b w p ierw szej połow ie II wieiku, zw any D idache, p ię k n ie św iadczy o ch rz eśc ija ń sk im d u ch u m iłości w obec każdego człow ieka, n a w e t w rogo usposobionego. Z n a jd u je m y tu bow iem zalecenia: „B łogosław cie tych, k tórzy w as p rz e k lin a ją , m ódlcie ,się za n iep rzy jació ł, a n a w e t pośćcie za prześladow ców w aszych... Je śli cię kto u derzy w p ra w y policzek, n a d s ta w m u drugi... D ru g ie zaś p rzy k a zan ie n a u k i je st ta k ie: nie zabijaj..., nie truj:, nie za-, b ija j płodu, nie o d b ie ra j życia niem ow lęciu... N ie bąd ź gniew liw y, bo g n iew w iedzie do zab ó jstw a, an i zapalczyw y, an i kłótliw y, a n i pop ęd li- w y, z tego w szystkiego bow iem zab ó jstw a pow stają... B ądź n ato m ia st cichy, albow iem cisi odziedziczą ziemię, bądź w yrozum iały, m iłosierny, niew inny, spokojny i d o b ry ” 17. A w ięc zan iech an ie zem sty, p o szan o w a nie życia drugiego człow ieka, m iłosierdzie — to w ażne elem enty c h rz e śc ija ń sk ie j m iłości bliźniego.
O w y ra źn ie neg aty w n y m u sto su n k o w a n iu się d aw nych ch rz eśc ija n do ty c h w szystkich, k tó rzy ła m a li p rzy k a zan ie boże: „Nie z a b ija j”, św ia d czą p o stan o w ien ia z a w a rte w litu rg iczn o -k a n o n icz n y m dziele H ip o lita R zym skiego pt. T ra d y c ja apostolska, pow stały m n a p o czątk u I II w ieku. Z n a jd u je się tu m. in. nakaz, aby ci wszyscy, k tó rzy chcą być p rzy ję ci do k a te c h u m e n a tu , zrzek li się w y k o n y w an ia sw ojego zaw odu, jeżeli
15 E l 1, 22—23. »» Dz 10, 38.
17 M. M i c h a l s k i , A n tologia lite ra tu ry p a try sty c zn e j, t. I, W a r szaw a 1975, s. 17; J. P. A u d e t , La Didache, P a ris 1958.
[5] K ościół a k a r a śm ierci 213
łączy łab y się z nim konieczność w y d a w a n ia w yroków śm ierci: „Ż ołnie rzow i w służbie g u b e rn a to rs k ie j należy zw rócić uw agę, że nie w olno m u zab ijać ludzi, n a w e t gdyby o trzy m ał ta k i rozkaz; o ile nie chciałby się n a to zgodzić, trz e b a go odesłać z pow rotem . D ostojnik p o sia d ający p ra w o m iecza lu b w ysoki u rz ę d n ik m ie jsk i u p raw n io n y do noszenia p u rp u ry , m a ją albo zrezygnow ać z godności, albo odejść. Z arów no k a te ch u m en a ja k w iernego, k tó ry by chciał w stąp ić do w ojska, należy w y rzucić, gdyż byłoby to lekcew ażeniem B oga” 18. P odobne zalecenia z n a j d u je m y rów n ież w zbiorze pt. C a n o n e s H ip p o l y ti , p ow stały m w V lu b VI w ieku. Do społeczności w iern y c h m ogą b y ć p rzy ję ci tylko ci, któ rzy p o w strz y m u ją się od rozlew u k rw i ludzkiej. W ykluczeniem z te j spo łeczności należy k a ra ć tych w iern y ch , k tó rzy sp ra w u ją c w ładzę k o rzy s ta li z p rzysługującego im p ra w a m iecza 19.
O n eg a ty w n y m sto su n k u starożytnego K ościoła do sp raw m iecza do w iad u jem y się pośrednio z k a r t zbioru in s tru k c ji kościelnych pt. D id a s k a lia , c z y l i k a t o li c k a n a u k a d w u n a s tu A p o s t o ł ó w i ś w i ę t y c h u c z n ió w Z b a w ic i e l a n a s z e g o , pochodzącego z I II w ieku. Z biór te n bow iem z a w ie ra zakaz p rzy jm o w a n ia o fiar n a reecz siero t i w dów m. in. od osób, k tó ry c h sposób p ostępow ania był sprzeczny z p ią ty m przy k azan iem bo żym, a m ianow icie „od bogaczy, któ rzy bliźnich za m y k a ją w w ięzieniu, źle tr a k tu ją niew olników , ty ra n ię sto su ją w sw ych m ia sta ch ; ...od m orderców , o p raw ców sądow ych, a ta k ż e w szystkich u rzęd n ik ó w rz y m skich, splam ionych w o jn am i i p rze lew ając y ch bez sąd u k re w n ie w in n ą ” 20. P ozb aw ien ie kogoś życia było czynem niezgodnym z p o stu la ta m i m oralności ch rześcijań sk iej.
O u sto su n k o w a n iu się K ościoła pierw szych w ieków do k a ry śm ierci czytam y w K o n s t y t u c ja c h a p o s to ls k ic h . W tym najw ięk szy m zbiorze litu rg io z n o -p ra w n y m z o k resu w czesnego ch rześcijań stw a, pow stały m pod koniec IV lu b n a p o czątk u V w ieku, m am y m. in. in te rp re ta c ję p rzy k a zan ia „Nie z a b ija j”. W ynika z niej, iż grzechem je st zabicie człow ieka niew innego; dopuszczalne je st pozbaw ienie człow ieka p rz e stępczego życia, je d n ak ż e tego ro d z a ju k a rę m oże w ym ierzyć tylko w ła dza p a ń s tw o w a 21. W idoczne tu je st o dstępstw o od bezw zględnej in te r p re ta c ji piątego p rzy k a zan ia bożego, początkow o stosow anej. P ozb aw ie
18 M. M i c h a l s k i , jw. s. 309; F. X. F u n k , D id a s c a lia e t C o n s t it u t i o n s A p o s to lo r u m , t. II, P a d e rb o rn a e 1905, s. 107; L. W i n o w s k i , jw . s. 97— 10.1.
19 C. 13— 14. — Zob. W. R i e d e l , D ie K i r c h e n r e c h t s q u e l le n d e s P a tr ia r c h a ts A le x a n d r ie n , L eipzig 1910, s. 196 n. (tłum . niem.); L. D u c h e s n e , O r ig in e d u c u lte c h r é tie n , P a ris 19252, A p pendix (tłum . łac.); L. W i n o w s k i , jw. s. 101—105.
20 M. M i c h a 1 s k i, jw. s. 329; F. X. F u n k, jw., t. I, s. 224—226; L. W i n o w s k i , jw. s. 91—'95.
21 F. X. F u n k , jw . t. I, s. 391: „N on occides, id est, no n d estru e s sim ilem tib i hom inem , dissölvis enim , quae re c te fa c ta su n t; non quod om nis caedes sit vitiosa, sed innocentis solius, cum iu sta caedes m agi- strati'bus solis re s e rv e tu r” ; zob. L. W i n o w s k i , jw. s. 110—115«
214
Ks. T. P a w lu k [6] n ie kogoś życia w p ra w d zie nie sprzeciw ia się w sposóto bezw zględny m o raln o ści ch rześcijań sk iej, je d n ak ż e dokonać tego m oże tylk o w ładza św ieck a strzeżąca p o rzą d k u publicznego. M am y w ięc tu uznanie p ra w a p a ń s tw a do k a ra n ia przestępców śm iercią.R ów nież w zbiorze pseudo ap o sto lsk im pt. T e s ta m e n t u m D o m in i N o s tr i J e s u C h r is ti, pochodzącym p raw dopodobnie z d ru g iej połow y V w ieku, z o stał w yrażony sto su n ek daw nych ch rześcijan do stosow ania przelew u k rw i. A u to r zbioru o k reśla ją c w a ru n k i p rzy jęcia żołnierzy i u rz ę d n i ków do k a te c h u m e n a tu , w ym ienia wymóg, aby n ie byli oni splam ien i przelew em k rw i: S i ą u is m ile s v e l c o n s titu tu s in m a g is tr a tu s it, d o c e a - t u r n o n o p p r i m e r e , n e ą u e in t e r f ic e r e 22.
Sw ój negaty w n y sto su n ek do k a ry śm ierci w K ościele w yraziło w ielu d aw n y ch papieży.
Leon I W ielki (440—460) u zn a w ał p ra w o p a ń stw a do użycia siły w celu o d p a rc ia .niebezpieczeństw g rożących p a ń s tw u czy K ościołow i. Może o ty m św iadczyć m . in. jego lis t do cesarza M a rc ja n a 23. Jednocześnie p ap ież sta n ą ł na stanow isku, że K ościół nie może posługiw ać się ta k im i sam ym i śro d k am i p rzy m u su ja k i państw o. W liście do b isk u p a T u rry - biusza, n ap isan y m ok. 447 r., w y ra źn ie ro zgranicza dw ie w ładze k a ra n ia : k ościelną d św iecką. K ościół by w a w spom agany s e v e r i s c h r is tia n o r u m p r in c ip u m c o n s titu tio n ib u s , sam je d n a k r e j u g i t c r u e n ta s u l t i o n e s24. Ze słów L eona W ielkiego początek sw ój w yw odzi zasad a K ościoła: E c c le s ia a b h o r r e t a s a n g u in e : E c c le s ia n o n o c c id it.
P o d o b n e stanow isko za ją ł G rzegorz I W ielki (590—604). W listac h do G ennadiusza, p a try c ju sz a i egzarchy A fryki, zachęcał do p rz e c iw sta w ienia się h ere ty k o m o m n i v i v a c i t a t e m e n tis e t c o r p o r is oraz g ra tu lo w ał z pow odu odniesionego n ad nim i zw ycięstw a, ale jednocześnie p o u czał, że m otyw em p ro w a d ze n ia w ojny nie może być sam o p rag n ie n ie p rz e le w a n ia k rw i; w o jn a m oże być pro w ad zo n a n o n d e s id e r io f u n d e n d i s a n g u in is , s e d t a n t u m d ila ta n d a e c a u s a r e i p u b l i c a e2S. W K ościele n a to m ia st nie m ożna posługiw ać się ciężkim i k a ra m i cielesnym i. Surow o p o tęp ił b isk u p a A n d rzeja, a n a w e t zasuspendow ał go na dw a m iesiące od o d p raw ia n ia m szy św. za to, że p ew n ą n iew iastę skazał n a k a rę chłosty, na sk u te k czego zm arła; biskup bow iem dopuścił się czynu niezgodnego ze sta n em k a p ła ń s k im 26. T enże papież udzielił u p o m n ie nia b iskupow i K onstantynopola;" Janow i, w którego kościele rózgam i zasiekano pew nego zakonnika. P rzy te j okazji pap ież n apisał: P a s to r e s
22 J . E. R a h m a n i , T esta m e n tu m D o m in i N o s tr i J e s u C h r is ti, M o- g u n tia e 1899, s. 115; L. W i n o w s k i; jw. s. 115— 118.
23 J. D. M a n s i, S a c r o r u m c o n c ilio r u m n o v a e t a m p lis s im a c o lle c tio ,
t. VI, P a risiis 1901, kol. 112; Ph. J a f f e , G. W a t t e n b a c h , R e g e s ta P o n tif ic u m R o m a n o r u m , t. I, L ipsiae 1885 2 (p rzed ru k : G raz 1956), n. 462.
24 Ep. 15 a d T u rrib iu m . P L 54, 680.
25 J . D. M a n s i , jw., IX, 1078—1079; P h J a f f e , jw . n. 1141— 1142 26 Ep. 45 ad A n d re a m ep.: „...quoniam m u lierem de m a tric u lis co n tra o rdinem .sacerdotii caedi c ru d e lite r fusti'bus d e p u ta sti” . P L 77, 640.
m
K ościół a k a r a śm ierci 215ta n im f a c ti s u m u s , n o n p e r s e c u t o r es... N o v a a tq u e in a u d ita e s t is t a p r a e - d ic a tio , q u a e v e r b e r i b u s e x ig i t f i d e m 27.
P o n iek ąd streszczeniem poglądów w cześniejszych papieży n a pro b lem k a r y śm ierci w K ościele je st ośw iadczenie M ikołaja I (858—867): S a n c ta D e i E c c le s ia m u n d a n is n u m ą u a m c o n s tr in g itu r le g ib u s , g la d iu m n o n Jia b e t n is i s p ir itu a le m : n o n o c c id it s e d v i v i f i c a t 28. K ościół posiada tylko m iecz duchow y, k tó ry n ie zabija, lecz ożywia. Było o tym pow szechnie w iadom o. Nic w ięc dziwnego, że ed y k t cesarzy T eodozjusza i W alenty- n ia n a z 431 r. przy p o m in ał p rag n ą cy m skorzystać w św ią ty n i z p ra w a azylu, iż p o w inni być bez broni, gdyż D e i t e m p l u m in g r e s s u r i, f o r is a r m a r e lin q u im u s 29.
S p lam ien ie sum ienia p rze lan ą k rw ią stanow iło niepraw idłow ość do św ięceń. S ynod odbyty w R zym ie w 387 r. pow ziął m. in. postanow ienie:
I t e m , s i q u is \p o st r e m is s io n e m p e c c a to r u m , c in g u lu m m il i ti a e s a e c u la r is h a b u e r it, a d c le r u m a d m i t t i n o n d e b e t30. A w ięc niezdolnym do p rz y ję c ia św ięceń b y ł ten, kto po p rzy ję ciu c h rz tu służył w w ojsku, z czym łączy ło się użycie broni.
N egatyw ny sto su n ek K ościoła do p rze lew u k rw i w y ra źn ie w ynika z zakazu w y k o n y w an ia zaw odow ych fu n k c ji żołnierskich przez d uchow n y ch . Ju ż w K a n o n a c h a p o s to ls k ic h , k tó re znalazły się w księdze V III
'.K o n s ty tu c ji a p o s to ls k ic h , czytam y: E p is c o p u m v e l p r e s b y t e r u m v e l d ia - c o n u m , q u i m il i ti a e v a c a t e t u tr u m q u e f a c e r e v u l t , r o m a n u m m a g is tr a - t u m o b tin e r e e t s a c r u m g r a d u m a d m in is tr a r e , d e p o n i o p o r t e t : n a m q u a e C a e s a r i s s u n t, C a e s a r i, e t q u a e D e i, D e o (Ikan. 83 )31. N a podobną k arę depozycji b y ł n arażony duchow ny, k tó ry by podczas w alk i zabił czło w iek a (kan. 66) 32. S obór odbyty w C halcedonie w 451 r. u stan o w ił eks k o m u n ik ę n a tych duchow nych, k tórzy by odw ażyli się w stą p ić do
w o jsk a lu b p rz y ją ć godność świeciką (kan. 7 )33. P odobne p ostanow ienie pow ziął synod w T o u rs w 461 r. (kan. 5 )34. Synod odbyty w M acon w 583 r. u sta n o w ił k a rę 30-dniow ego p o stu o Chlebie i w odzie na tych d uch o w n y ch , k tó rzy by nosili b ro ń (kan. 5 )35. D uchow nym często p rz y pom inano, że nie w olno im, jako sługom o łtarza, przelew ać krw i, naw et n ie p rz y jac ie lsk ie j. W ym ow ne pod tym w zględem p ostanow ienie pow ziął synod w L eridzie w 546 r.: D e h is c le r ic is , q u i in o b s e s s io n is n e c e s s i t a t e p o s i t i f u e r in t, id s t a t u t u m e s t, u t q u i a lta r io m in is tr a n t e t C h r is ti s a n g u in e m t r a d u n t v e l v a s a s a c r a o f f ic ia d e p u t a ta c o n tr e c ta n t, u t ab 27 Ep.
53 ad Ioannem. PL 77, 649.
28 C. 6, C. XXXIII, 2.
29
J.
D.M a n s i ,
jw., V, 438—446; C. Th. 9, 45, 4; C. 1, 12, 3.
30
J.
D.M a n s i ,
jw., Ill, 670; Ph. J a f f é , jw. n. 258; C. J. H e f e l e ,
H. L e c l e r q ,
H is to ir e d e s c o n c ile s d ’a p r è s le s d o c u m e n ts o r ig in a u x , t.II/l,
s.69.
31F. X. F u n fe , jw.,
t. I,s. 591.
32 Tamże, s. 585.
33
J.
D.M a n s i ,
jw., VII, 362.
31 Tamże, s. 945; C. J. H e f e l e , jw.,
t.H/8, s. 898.
35
J .
D.M a n s i ,
jw.., IX, 933; C. J. H e f e l e , jw.,
t.III/l,
s.202.
216
Ks. T. P aw lu ko m n i h u m a n o s a n g u in e , e tia m h o s tili a b s tin e a n t. Q u o d in h o c i n c id e r i n t d u o b u s a n iis o f f ic io q u a m c o m m u n io n e p r i v e n tu r (kan, 1 )S6. P ap ie r. Z ach ariasz (741—752) niepow odzenia F ra n k ó w w w alk a ch z poganam i, tłum aczył b ra n ie m w nich udziału kapłanów , k tó ry m nie w olno ro z p rz e strze n ia ć idei C h rystusow ych p rzem ocą i mieczem , lecz tylko poprzez: przep o w iad an ie ew angelii. W 745 r. p isał do F ra n k ó w : Q u a lis e n i m . v ic t o r i a d a r i p o te s t, u b i s a c e r d o te s u n a h o r a d o m in ic a p e r t r a c ta n t m y - s t e r i a e t C h r i s t ia n is C o r p u s D o m in ic u m p o r r ig u n t p r o s u a r u m a n im a r u m . r e d e m p t i o n e , e t p o s t e a C h r is tia n o s , q u ib u s (hoc m in is tr a r e d e b u e r a n t,. a u t p a g a n o s , q u ib u s C h r is tu m p r a e d ic a r e , p r o p r ii s s a c r ile g is q u e m a n i - b u s n e c a n t37
J a k w idać z w yżej przytoczonego m a teria łu , K ościół sta ro ż y tn y b y ł k o n se k w e n tn y w głoszeniu i w p ro w ad zan iu w życie zasady: Ecclesice. a b h o r r e t a s a n g u in e . Kościół nie w ykluczał m ożliwości surow ego k a r a nia przestępców , ja!k i p ro w ad zen ia sp raw ied liw ej w ojny celem za p ew n ie n ia spokoju społecznego. Je d n a k ż e w szelkie sp raw y m iecza sta n o w iły dom eną p ań stw a, a nie Kościoła. D uchow ni, jako słudzy o łta rz a C h ry s tusow ego, w żadnym p rz y p a d k u nie m ogli k alać swego sum ien ia ro zle w em krw i.
III. Kara śm ierci w św ietle nauki w czesnochrześcijańskich pisarzy
*
P ierw sze w ieki c h rz eśc ija ń stw a nie n astrę cz ały o k az ji do zajm ow ania! się sp raw am i m iecza w K ościele. G dy Kościół sam m u siał k ry ć się; p rze d m ieczem pogan, zbędnym n a ogół w ydaw ało się p o ru szan ie tych. spraw . Mimo to w dziełach sta ro ż y tn y c h pisarzy ch rz eśc ija ń sk ich z n a j du jem y p e w n ą ilość w ypow iedzi n a in te re su ją c y n as tem at.
N a uw agę zasługuje p rzede w szystkim w ypow iedź Św. Ire n eu sz a (zm„ ok. 202 r.), b isk u p a V ienny i Lyonu. S tw ierd za on w sw ym dziele A d v e r - s u s h a e r e s e s , że ch rześcijanie pod w pływ em n a u k i C h ry stu so w e j p rz e ro b ili m iecze i w łócznie w o jen n e n a n arzędzia rolnicze, a w przypadku-, p rześlad o w an ia ich nie w alczą, lecz n a d s ta w ia ją d ru g i policzek: (IV, 34) 38.
T e rtu lia n (zm. ok. 220 r.), p isa rz i apologeta łaciń sk i, biegły znaw ca, p ra w a rzym skiego, w sw ym dziele A p o lo g e tic u s , nap isan y m w 197 r.,. bro n iąc w iary ch rz eśc ija ń sk iej n ap isał m. in.: „Nam , k tó rzy z a b ó jstw o raz na zaw sze w ykluczam y, nie w olno niszczyć naw et płodu w łonie- m a tk i” 39. W sw ym tra k ta c ie De c o ro n a , n ap isan y m ok. 211 r., p o św ię conym zagadnieniu służby w ojskow ej ch rześcijan, w y ra źn ie postaw ił: p roblem : czy ch rześcijaninow i w olno posługiw ać się m ieczem ? Swoje- n eg aty w n e stanow isko w obec tego p ro b lem u o p a rł przede w szystkim .
30 J. D. M a n s i, jw., V III, 612; C. J. H e f e 1 e, jw., t. II/2, s. 1063. 37 J. D. M a n s i, jw., X II, 380; Ph. J a f f e, jw. n. 2275; L. W i n o w — s k i, jw. s. 143—144.
38 PG 7, 437.
[9] K ościół a k a r a śm ierci 2 1 7 n a słow ach C h ry stu sa: „K tórzy za miecz ch w y ta ją , od m iecza gin ą” . Je że li chrześcijan in o w i nie przy sto i prow adzić sporów sądow ych i być m ścicielem w łasnych krzyw d, to tym b a rd z ie j — zdaniem T ertuiliana — nie w olno m u w ykonyw ać k a ry śm ierci, to rtu ro w a ć, więzić i zak u w ać in n y c h w k a j d a n y 40.
O rygenes (zm. 254), k a p ła n alek sa n d ry jsk i, jed en z najpło.dniejszych pisarzy o k resu w czesnego ch rześcijań stw a, za ją ł się zagadnieniem p r a w a m iecza w K ościele ubocznie w sw ym najw ięk szy m dziele apologe- tycznym pt. C ontra C elsum , d ając odpow iedź na za rz u ty z a w a rte w Sło w ie p ra w d y ep ik u rejsk ieg o filozofa C elsusa, sk iero w an e p rz e ciw ko c h rz e śc ija n o m 41. U kazu jąc praw d ziw y obraz ch rz eśc ija n poucza, on m. in., że zgodnie z n a u k ą Je z u sa p rz e to p ili oni sw oje m iecze na płu g i (in vo m e ra gladios), a oszczepy n a sierp y (in falces lanceas) i ja k o synow ie pokoju, odrzuciw szy p rze k o n an ia przodków co do użycia m ie cza, nie chw ycą za bro ń przeciw ko żadnem u narodow i: Nec en im ia m contra g en tem u lła m arm a capim us, nec b ellu m gerere discim us, fa c ti p a d s filii per Je su m , q u em se q u im u r ducem , relictis illis guibus adhae- se ru n t p a tres n o stri (V, 33). Ż ąd a też u zn an ia za słuszną postaw ę c h rz e ścijan, k tó rzy w czasie w alk i z b ro jn e j nie chcą k alać sw ych rą k k rw ią w rogów , a tylk o w y stę p u ją jako k a p ła n i i słudzy Boga (VIII, 73) 42.
Sw. C y p ria n (zm. 258), b isk u p K arta g in y , znany ze swego surow ego podejścia do zagadnień m o raln o -d y sc y p lin a rn y c h , w liście do swego p rz y ja c ie la P om poniusza p isał, że Bóg w S ta ry m T estam en cie poprzez, sw oich k a p łan ó w i sędziów śm iercią k a ra ł ła m an ie przez dziew ice ślu b u czystości. Ś m ierć cielesna była odpow iednikiem obrzezania cielesnego. Inaczej je st w N ow ym T estam encie, k tó ry zna je d y n ie „obrzezanie d u chow e”. O dpow iednikiem „obrzezania duchow ego” — w p rz y p a d k u sp rze n iew ie rz en ia się — je st śm ierć duchow a, k tó rą Kościół za d aje p o przez w yłączenie ze społeczności w ie r n y c h 43.
N iektórzy zw olennicy p ra w a m iecza w K ościele w in n ej w ypow iedzi Sw. C y p ria n a d o p a tru ją się p o tw ierd zen ia sw ojego stanow iska. Oto w dziełku A d F o rtu n a tu m de ex h o rta tio n s m a rty rii, w ykazaw szy, ja k bardzo niem iłe je st Bogu b ałw ochw alstw o, skoro w S ta ry m T estam en cie k a r a ł za nie śm iercią, Sw. C y p ria n zakonlkludow ał: Q uod si an te a d ve n - tu m C h risti circa D eum co len d u m e t idola sp ern en d a haec praecepta se rva ta su n t, q u anto m agis post a d v e n tu m C hristi servanda su n t
40 P L 1, 661 nn.; zob. L. W i n o w s k i , jw . s. 15—21. 41 P G 11, 641—1632.
42 Zob. L. W i n o w s k i , jw . s. 21—'25.
43 Ep. 62 ad P om ponium : „ In te rfic i Deus iu ssit sacerdotitous suis non. o b te m p e ra n te s et iudicïbus a se c o n stitu tis non obaudientes. E t tu n e qu'idem gladio occideibantur, quando adhuc et circum cisio c a rn alis m a - nebat. N unc a u tem quia circum cisio sp irita lis esse ap u d fideles servos Dei coepit, sp irita li gladio su p erb i et contum aces n e c a n tü r dum de Ecclesia e iic iu n tu r”. P L 4, 371.
2 1 8 Ks. T. P aw lu k
[10]
(c. 5 )44. Otóż z pow yższej k o n k lu z ji Św. C y p ria n a nie w ynika, że K oś ciołow i w olno śm iercią k a ra ć za grzechy bałw o ch w alstw a. Św. Cyiprian pow o łu je się na fa k t za b ija n ia w S ta ry m T estam en cie za grzechy b a ł w o ch w alstw a nie dlatego, by w ykazać, że w N ow ym T estam en cie tym b ard z iej m ożna stosow ać tę k arę , lecz aby b ard z iej uw y p u k lić w ielkość tego g rzechu i odw ieść od niego.Z decydow anym p rzeciw nikiem stosow ania k a ry śm ierci zarów no w K ościele ja k i w p ań stw ie był filozof ch rześcijań sk i L ak tan eju sz (zm. 330). W sw ym dziele D ivinae in stitu tio n es, za w ierający m apologię ch rz eśc ija ń stw a o p a rtą n a bogatym m a te ria le źródłow ym , n a in te re s u ją cy nas te m a t (pisał: D efendenda en im religia est no n occidendo, sed m oriendo: non saevitia, sed p a tientia, no n scelere, sed fide: ilia enim m a lo ru m est, haec bonorum . A więc religii nie w olno bro n ić zab ijan iem i okru cień stw em . S plam iłby ją ten, kto chciałby jej bronić rozlew em k rw i i to rtu ra m i: N a m si sanguine, si to rm e n tis, si m ało religionem d e fen d e re velis, ia m non d e fe n d e tu r Ula, sed p o llu e tu r atąue viola b itu r. N ie w olno zm uszać do p rzy ję cia religii, gdyż p rzy jęcie jej pow inno być a k te m w olnej w oli: N ih il en im ta m vo lu n ta riu m , quam religio, in qua si a n im u s sa crificantis a ve rsu s est, iam, sublata, ia m n u lla est (V, 20). Z ab ijan ie człow ieka je st zaw sze zabronione, zakaz bow iem w y n ik ając y z piątego p rzy k a zan ia bożego je st bezw zględny: N on enim cu m occidere D eus ve ta t, latrocinari nos ta n tu m p ro h ib et: quod n e p er leges ą u id e m publicas licet-, sed ea quoque ne fia n t m o n et, quae apud h om ines pro licitis habentur. Ita ą u e n eą u e m ilita re iu sto licebit, cuiu's m ilitia est ipsa iu stitia : neq u e vero accusare q u e m q u e m crim in e capitali: quia n ih il d ista t u tr u m n e ferro, an verbo p o tiu s occidas: q uoniam occisio ipsa p ro h ib e tu r. Ita q u e in hoc D ei praecepto n u lla m p rorsus e x ce p tio n e m fie r i po rtet, q u in occidere h o m in u m sit sem per nefas, q u e m D eus sanc tu m a n im al ese v o lu it (VI, 20). T ak w ięc L a k tan eju sz dochodzi do w n io sku, że nie w olno nie tylko dopuszczać się m o rd erstw , ale i w ydaw ać w y ro k ó w śm ierci; je st bow iem rzeczą obojętną, czy zab ijam y człow ieka m ieczem czy słow em 45.
M yśl L a k ta n c ju sz a p o d ją ł i dalej ro zw ijał Św. A tan azy W ielki (zm. 373), b isk u p A lek san d rii. W sw ym dziele pt. A pologia contra arianos stanow cza o d p ie ra zarzuty, jakoby skazał kogoś na śm ierć. S tw ierd za w nim m. in.: „Ż adne zabójstw o nie zostało dokonane ani przez A ta n a zego, ani za jego przyczyną... Z ab ó jstw a i k a jd a n y są obce naszym K o ściołom... N asze św iątynie, ta k ja k zaw sze były, ta k i te ra z są n ie sk a lane, ozdobione jed y n ie k rw ią C h ry stu sa i jego k u lte m ” 46.
Ł am an ie p ią teg o p rzy k a zan ia bożego szeroko in te rp re to w a ł Św. B a-44 P L 4, 651; P ism a O jców Kościoła, t. X IX , P oznań 1937, s. 272; zob. R. B e 11 a r m i n, De con tro versiis christianae fid ei, Ingolstadii 1586, t. I, De laicis, 1. III, c. 21.
45 P L 6, 111—822. Podobne m yśli m ożna znaleźć w E pitom e: P L *6, :1017—1044; zob. L. W i n o w s k i , jw. s. 26—29.
■Ill]
K ościół a k a ra śm ierci 219 żyli W ielki (329—379), b isk u p C ezarei K apadockiej. P ozbaw ienie życia człow ieka n aw e t na w ojnie i w e w łasn ej obronie, to czyn, za k tó ry n a le ży w iele la t pok u to w ać 47.S p ra w ę k a ra n ia śm iercią za p rze stę p stw a h ere zji rozw ażał Sw. J a n C h ry zo sto m (zm. 407), bisk u p K o nstantynopola. K o m en tu jąc w hom ilii 46 słow a z a w a rte w E w angelii Św. M ateusza: „Byście zb ierają c ch w ast n ie w y rw a li razem z nim pszenicy”, w ykazu je, że C h ry stu s ty m sam ym zab ro n ił w ojen, za b ó jstw i k a ra n ia h ere ty k ó w : Hoc porro dicebat, u t helia caedesąue prohiberet. N eą u e e n im h a ereticu m occidere o p o rte t: n a m sic irreconciliabile b e llu m in orbem in d u c ere tu r. H erety k ó w m ożna k a r a ć w ielom a różnym i śro d k am i k arn y m i, je d n ak ż e nie k a rą śm ierci: N on ig itu r p ro h ib e t haereticos re p rim ere, illo ru m ora obstruere, liber- ta te m loąuendi coercere, coetus eorum solvere, pacta respuere, sed occi dere v e t a t 4S.
Z dzieła V ita S. M artin i T uronensis, p ió ra S ulp icju sza S ew era (zm. 420), m nicha galijskiego, d ow iadujem y się o słow ach Św. M arcina 3 T ours, w ypow iedzianych do cesarza: C h risti ego m iles sum : pugnare m ih i non licet (c. 3 )49. M ożna przypuszczać, że nie ty lko w edług poglądu a u to ra życiorysu, ale i opinii ogółu w spółw yznaw ców , k ap łan , jako żoł n ie rz C h ry stu sa, pow inien posługiw ać się tylko b ro n ią duchow ą.
D ojrzały pogląd n a sp raw ę k a ra n ia śm iercią h ere ty k ó w w K ościele m ia ł Św. A u g u sty n (353—430), b isk u p H ipony. Żył on w okresie p a n o szenia się w ielu h erezji, np. m anichejczyków , arian , donatystów , p e la gian. W szystkie one m iały w nim najzaciętszego p rzeciw nika, ta k iż n a zyw ano go „m łotem h e re ty k ó w ”. A jednaik gdy chodziło o ich k ara n ie,
n aw e t przez w ładzę św iecką, stanow czo sprzeciw iał się skazyw aniu ich n a śm ierć. Oto co p isa ł ok. 409 r. do p ro k o n su la A fry k i D onata w s p r a w ie k a ra n ia d onatystów : „K arząc bierzesz pod uw agę raczej w ielkość b e z p ra w ia , a nie łagodność ch rz eśc ija ń sk ą; przez Je z u sa C h ry stu sa za-\ k lin a m y cię, abyś tego nie czynił. N a tej ziem i bow iem nie szukam y zem sty n ad nieprzyjaciółm i... M iłujem y naszych n iep rzy jació ł i m odli m y się za nich... P rag n iem y , aby poiprawili się, a nie zgładzeni zostali... B łagam y..., byś zapom niał, że m asz w ładzę zabijan ia. P rosim y, by nie z a b ija n o tych, za k tó ry c h p rosim y P an a, by p o p raw ili się” 50. Podobnie p isa ł do try b u n a M arcelina: Ideoque his litte ris o btestor fid e m tu a m q u a m habes in C hristo, per ipsius D om ini C h risti m isericordiam , u t hoc nec facias, nec fie ri om nino perm ittas... N o lu m u s ta rn e n passiones ser- v o r u m Dei, quasi vice talionis, paribus su p p licn s vindicari. Może on k o rz y s ta ć z k a r celesnych, z k tó ry c h zw ykli k o rzy stać nauczyciele, rodzice, a często i b isk u p i w sądach, nie może je d n a k srogo m ścić się. Nie w y s ta rc z y za Sw. P aw łem głosić łagodność, ale trz e b a ją p rak ty k o w a ć:
47 Ep. ad A m philochium . P G 32,220; zoib. L. W i n o w s k i, jw . s. 57—61 48 P G 57, 477.
49 P L 20, 159.
220,
Ks. T. P a w lu k[121
N on s u ffic it A postolo m o n ere u t m a n su e tu d in e m se rva re m u s, sed u t ea m etia m n o ta m om n ib u s ja c ere m u s 61.Św. A ugu sty n p isał rów nież do p ro k o n su la A pringiusza, atoy karząc: h e re ty k ó w p a m ię ta ł o łagodności w łaściw ej Kościołowi. W ładcy św iec k ie m u p rz y słu g u je praw o m iecza, ale tylk o w odniesieniu do sp ra w ziem skich, a nie sp ra w Kościoła, k tó ry m a zupełnie inny cel niż p a ń stw o, a w ięc i in n e śro d k i w iodące do tego celu: De vobis ąuidem . dixisse A p o sto lu m legim us ąuod n o n sine causa g la d iu m geratis, e t m in istri Dei sitis, vin d ices in eos q u i m ałe agunt; sed alia causa e s t provinciae, alia est Ecclesiae; illiu s te rrib ilite r gerenda e s t a d m in istra tio ;. h u iu s cle m e n te r co m m en d e n d a est m a n su etu d o 52.
S n u jąc ro zw ażan ia na te m a t p rz y k a z a n ia bożego: „Nie z a b ija j”, Św. A u g u sty n zauw aża, że tylk o w p rz y p a d k ach w y jątk o w y c h m ożna b liź niego pozbaw ić życia, a m ianow icie na p o d sta w ie n ak a zu otrzym anego, od Boga, w czasie w ojny p ro w a d zo n e j z w oli Boga (Deo au ctore) o-raz. gdy w ładza publiczna, zgodnie ze sw ym i p raw am i, zm uszona b y ła b y ciężko u k a ra ć zbrodniarzy. W edług Św. A u g u sty n a je st zasadą ogólną,. że zb ro d n ię zab ó jstw a popełnia każdy, k to bliźniego lu b siebie po zb a w ia życia, ch y b a że n a k a z u je to sp raw ie d liw a u sta w a łub Bóg, źródło sp ra w ie d liw o śc i53.
P ew n y ch w ątpliw ości może n astrę cz ać list Św. A u g u sty n a do try b u n a. B o n ifa ce g o 54, w k tó ry m n iek tó rzy d o p a tru ją się pochw ały dla u s ta w p ań stw o w y ch grożących h ere ty k o m śm iercią, oraz dzieło pt. C ontra epi- sto la m P a r m e n ia n i55, z któ reg o p rz e b ija po n iek ąd radość z pow odu śm ierci donatystów . Otóż zn a ją c z w yżej przytoczonych te k stó w opinię: Św. A u g u sty n a w sp raw ie k a ra n ia h ere ty k ó w śm iercią m usim y p rz y jąć, że cieszył się on nie z u sta n o w ien ia przez pań stw o k a ry śm ie rc i na herety k ó w , ale z pow odu w zięcia w opiekę katolików , k tó rzy b y li u staw iczn ie n a p a sto w a n i przez herety k ó w . N ależy też p rzy ją ć, że cie szył się on nie z pow odu śm ierci donatystów , ale z pow odu pokoju, ja k i dzięki tem u zap an o w ał w K ościele. N ie oznacza to jed n ak , że był on. zw olennikiem k a r a n ia śm iercią za p rz e stę p stw a kościelne.
W k o n k lu z ji m ożem y stw ierdzić, że Św. A u g u sty n w idzi p o trzeb ę w ła dzy k a ra n ia , je d n ak ż e gdy chodzi o jej zakres, to stanow czo sprzeciw ia się k a ra n iu śm iercią. W ładza św iecka, choć p o sia d a praw o m iecza, nie- p o w in n a p rzelew ać k rw i ścig ając p rz e stę p stw a relig ijn e. K ościół n a to m ia st nie mofże k a ra ć śm iercią, gdyż jest to sprzeczne z p ią ty m p r z y k az an iem bożym i z duchem C hrystusow ym . T ak p a ń stw u ja k i K ościo łow i do p o sk ram ian ia p rz e stę p stw kościelnych w y sta rc zą łagodniejsze- śro d k i karne.
51 Ep. 133, n. 1—2, P L 33, 509 n. 52 Ep. 134, n. 3. PL, 33, 511.
53 De c w ita te Dei, I, 21. P L 41,13; P ism a O jców Kościoła, t. X I, P o z n a ń 1930; zob. L. W i n o w s k i , jw . s. 64—82.
54 Ep. 185, c. 5, 8. P L 33, 802 i 807. 55 L. I, c. 7. P L 43, 41.
K ościół a k a ra śm ierci
221
W pływ
Sw.
A u g u sty n a na sposób rozw iązy w an ia k w estii p ra w a m ie cza w K ościele d a je się zauw ażyć w ok resie późniejszym . Nip. A lkuin (zm. 804), teolog i św ietn y o rg an iz ato r n a u k i i ośw iaty, d oradca K aro la W ielkiego, o p ie ra jąc się na n au ce Św. A u gustyna, że w ia ra je st ak tem w oli, tw ie rd z ił, iż nie m ożna nikogo żadnym i k a ra m i zm usić do w ie rz e nia. C złow ieka m ożna siłą doprow adzić tylko do cerem onii ch rztu , a nie do w iary . Do K ościoła należy je d y n ie p rzepow iadanie, resz tę uczyni ia s k a boża, a nie m ie c z 56. O kazją dla A lk u in a do w ypow iedzenia się n a te m a t przelew u k rw i na tle relig ijn y m było naw ró cen ie Sasów 1, p rz e p ro w a d zo n e przez K a ro la W ielkiego p rzy pom ocy miecza:W reszcie należy w spom nieć jednego ze słynniejszych m nichów Ko- .ścioła b izantyjskiego, uczonego opata,
Sw.
T eodora S tu d y tę (zm. 826), k tó r y k w estii k o rzy sta n ia z m iecza w K ościele pośw ięcił cały sw ój list do T eofila z E fezu 57 S tanow isko jego, o p a rte na te k sta ch P ism a Ś w ię te g o Nowego T e sta m e n tu i w ypow iedziach O jców Kościoła, m ożnastre śc ić n astęp u jąco : ściganie p rze stę p stw n a tu ry św ieckiej należy w y łą c z n ie do w ładzy św ieckiej, p rze stę p stw zaś n a tu ry kościelnej —• w y łą cz n ie do K ościoła; K ościół za p rze stęp stw a kościelne może w ym ierzyć e k sk o m u n ik ę lu b in n e k a ry , z w y ją tk ie m je d n a k k a ry śm ierci.
O d pow yższych na ogół zgodnych św iad ectw pisarzy w czesnochrześci ja ń sk ic h różni się w ypow iedź
Sw.
H iero n im a (zm. ok. 420 r.). T enże do s k o n a ły p isa rz łaciński, w spółczesny Św. A ugustynow i, w y ra ził się, że ta k ja k zarażo n e gałęzie należy odcinać od drzew a, a b y n ie chorow ało ■całe, ta k h e re ty k ó w n ależy w ykluczać z K ościoła, aby nie zarażali reszty w ie r n y c h 5S. N ie w iadom o je d n ak , n a czym to w ykluczenie z Kościoła m iało b y polegać.Sw.
H ieronim ow i mogło chodzić o w yłączenie h e r e ty k ó w ze społeczności kościelnej in n y m i śro d k am i niż k a rą śm ierci, np. p rze z ekskom unikę. R ów nież m ógł m ieć na m yśli w yłączenie h ere ty k ó w sp o śró d w iern y c h przez w ładzę św iecką.Zakończenie
P rz ep ro w a d zo n e rozw ażania, aczkolw iek zostały o p a rte n a m a te ria le .źródłow ym u k az an y m fra g m en tary cz n ie, u p o w ażn iają do w yciągnięcia w n io sk u ogólniejszego. W ym ierzanie k a ry śm ierci w m niem an iu d a w n y c h c h rz eśc ija n nie sprzeciw iało się zasadom ety k i ch rześcijań sk iej
w sposób absolutny, choć początkow o były p rzy p ad k i, że p ią te m u p rz y
58 Ep. 36. P L 100, 194.
67 Ep. 155 ad T heo p h ilu m E phesinum . P G 99, 1485.
68 C o m m en tariu m in Ep. ad G ala ta s 9: „Ig itu r sc in tilla sta tim u t :ap p au e rit e x stin g u e n d a est, e t fe rm e n tu m a m assa v ic in ia sem oven- idum... Atrius u n a scin tilla fu it, sed quia non sta tim o p p ressa est to tu m <or,bem eius flam m a p o p u la ta est” . P L 26, 403.
222'
Ks. T. Paw.lukk az an iu bożem u sta ra n o się n ad a ć treść bezw zględną. Dość w cześnie u trw a lił się pogląd, że w szelkie sp raw y m iecza należą do p ań stw a ; z a ciężkie p rze stę p stw a godzące w życie społeczne k a ra ć m ieczem m oże tylk o św iecka w ład za publiczna. Za p rze stęp stw a n a tu ry relig ijn ej, choćby najw iększe, żad n a społeczność nie p ow inna w y m ierzać k a ry śm ierci. K ościół swoich p rzestępczych członków m ógł k a ra ć nie ty lk o k a ra m i duchow ym i, ale i doczesnym i, je d n ak ż e nie p o zbaw ianiem życia. S to su n ek K ościoła do p rzelew u k rw i w yrażono później w zasadzie:: Ecclesia abhorret a sanguine: Ecclesia non occidit. Z daw ano bo w iem sobie sp raw ę z różnicy zachodzącej m iędzy społecznością kościelną a państw em . Z arów no z k a r t E w angelii, ja k i z p o stanow ień p ra w n o - -m o ra ln y c h czy z dzieł pisa rz y ch rz eśc ija ń sk ich pierw szych w ieków , w y raź n ie p rze n ik a p rze k o n u ją c a n au k a , że m iłość bliźniego je st za sa d ą życia n a jb a rd z ie j w łaściw ą człow iekow i i że bezw zględny odw et w sto su n k u do przestęp có w nie je st zgodny z duchem chrześcijańskim .
C h rze śc ijań sk a n au k a o przelew ie k rw i o d eg ra ła doniosłą rolę w św ie- cie staro ży tn y m . P rzy czy n iła się do w y p ra co w a n ia zasady hum anizm u; o bow iązującej przy w y m ie rz an iu k a r , k tó re j b ra k ta k b ard z o odczu w ało pogaństw o. P rzez głoszenie zasad m iłow ania n a w e t sw oich w ro gów, przeb aczan ia krzyw d, szacu n k u dla życia każdego człow ieka, ch ry stian iz m k ła d ł p odw aliny pod budow ę now oczesnego społeczeństw a. C h rześcijan ie pierw szych w ieków głosili zasadę pow szechnego szacu n k u dla życia człow ieka nie dlatego, że chcieli w ykazać w obec p rze ślad o w ców K ościoła sw oje p ra w o bytu . N eg aty w n e stanow isko daw nych c h rz e ścijan do przelew u k rw i było nie tylk o w yrazem p ro te s tu w obec g w a łtu , ja k i ze stro n y pogan m usieli cierpieć przez trzy wieki. C h ry stian iz m poprzez sw oje idee k o n se k w e tn ie i św iadom ie w y w ierał w pływ na od ro dzenie się całego życia zbiorow ego. Je d n o z jego naczelnych p rzy k a zań : „Będziesz m iłow ał bliźniego swego, ja k sam ego siebie”, m iało stać się p o d sta w ą now ej m o raln o ści społecznej.
D o k try n a ch rz eśc ija n dotycząca p rze lew u k rw i sp o tk a ła się z u z n a niem w życiu społecznym . S urow e praw o pog ań sk ie m usiało p rz y b ra ć c h a ra k te r b ard z iej ludzki. T ak ie k a ry , ja k krzy żo w an ie i piętnow anie- ro zpalonym żelazem , zniesione pod w pływ em ch rz eśc ija ń stw a przez. K o n sta n ty n a , nie zostały przyw rócone. K a ra śm ierci i ciężkich ro b ó t, surow e k a ry cielesne, ta k często s-tosowane w św ięcie staro ży tn y m , zo sta ły zam ienione na ogół n a k a ry w ięzienia. Surow o zaczęto osądzać sam obójstw o, u sp ra w ie d liw ia n e przez fil-izofię stoicką. R zadsze stały się; p rzy p a d k i za b ija n ia dzieci w łonie m a tk i i p o rzu c an ia ich. O graniczono, a n astęp n ie zniesiono n ieludzkie w alk i gladiatorów . W sposób b a rd z e j lu d zk i zaczęto tra k to w a ć w ięźniów i jeńców.
Oczywiście, że proces w p ro w a d za n ia w życie społeczne zasad m o r a l ności ch rz eśc ija ń sk iej n ie p rze b ieg a ł idealnie. Jeszcze przez d łu g i czas będziem y sp o ty k ać się z to rtu ra m i i h an ieb n y m tra k to w a n ie m człow ieka. C h ry stian izm nie m ógł od ra z u odm ienić w szystkiego. J e d n ak ż e now a droga, po k tó re j kroczy daiś życie zbiorow e, została w y ty czona.
[
15
]
K ościół a k a ra śm ierci223
.:
L’Église de prem iers siècles et la peine capitaleRÉSUM É
L e su iv a n t p ro b lèm e est posé p a r l ’a u te u r: la p ein e cap itale p o u r des crim es ecclésiastiques é ta it-e lle — en qu elq u e tem ps que ce soit — sa n ctio n n ée p a r des lois d ’Église? D ans son étude, qui co n stitu e une.: in tro d u c tio n a u x consid ératio n s su r ce problèm e, l ’a u te u r p ré se n te la m a n iè re de voir le d ro it de glaive chez les ch ré tien s de p rem iers siècles. C om m e b ase de .source p o u r son é tu d e l ’a u te u r p re n a it des te x te s de l ’É c ritu re S ain te du N ouveau T estam en t, p lu siers décisions ca n o n iq u e s et des m orales, ainsi que la d o ctrin e des p lu siers éc riv ain s du début, de la ch rétien té.
C e tte é tu d e — q uoique ap p u y é e su r le m a té rie l de source qui n ’é ta it p ré s e n té que fra g m e n ta ire m e n t — a u to rise l ’a u te u r à tir e r u n e conclu sion de c a ra c tè re p lu s généralisé. S elon les opinions des anciens c h ré tie n s la con d am n atio n à m o rt n e contradisa.it pas — d ’une m anière- ab so lu e — a u x p rin cip es de l ’eth iq u e, 'bien que d éjà à l ’-origine oin po u v ait n o te r des soins de d onner au cinquièm e co m m an d em en t de D ieu u n sens fo rt in tra n sig e a n t. M ais c’é ta it assez p ro m p te m e n t q u ’une opinion se consolidait que to u te s les con d am n atio n s à m o rt me re sso r ta ie n t pas q u ’à l’É ta t. P o u r des crim es de religion, m êm e les plus graves, a u c u n e co m m u n au té ne d ev ait pas c o n d a m n e r à m ort. L ’É glise é ta it au to risée de p u n ir ses m em bres, qui ont com m is des crim es, non se u lem en t de peines sp iritu elles, m a is a u ssi te m p o re lle s — sau f la peine capitale. L ’a ttitu d e p rise p a r l’Église d ev a n t le p ro b lèm e de l ’effusion de sang a é té en su ite ex p rim é p a r le p rin cip e: Ecclesia a b h o rre t a sa n guine: Ecclesia non occidit. On se r e n d a it com pte de la d iffé ren ce e x ista n te e n tre une com m u n au té de l ’É glise et u n E tat.
L a d o ctrin e c h ré tie n n e su r l ’effusion de sang a joué dans le m onde an'tique u n rô le trè s im p o rta n t. Elle c o n trib u a it à l ’é lab o ratio n du p r in cipe de rh -u m a in ta rism e dans l'in flic tio n des peines, de l'h u m a n ita ris m e dont le m onde p a ïe n a re sse n ti u n si g ra n d besoin. En p rê c h a n t le p rin c ip e de l ’am our m êm e p o u r des ennem is, le p rin cip e du p ard o n du to r t et du resp e c t de la vie h u m a in e — le ch ristia n ism e a posé la p r e m iè re p ie rre à la c o n stru c tio n de la société m oderne.
L a doctrine des ch ré tien s c o n c ern an t l’effusion de sang a o btenu une- la rg e re c o n n aissan ce dans la vie sociale. L e se v ère d ro it païen é ta it c o n tra in t de p re n d re un fo rm e plus h um aine. Des peines com m e le- c ru c ifiem e n t et le supplice au fe r rouge, abrogées p a r l'e m p e re u r C on s ta n tin sous l ’influ en ce du ch ristian ism e, n ’ont été plus restitu ée s. L a p ein e de m o rt et de tra v a u x forcés, les sevères peines corporelles, appliquées si souvent dans le m onde païen, ont été — en g én é ral — re d u ite s en pein es de prison. On a com m encé de ju g e r d u r le suicide qui é ta it ju s q u ’alors ju stifié p a r la p hilisophie stoïque. Les cas de l ’in fan ticid e ou de l’aibandon des e n fa n ts sont d evenus plus ra re s. Les- com bats des g la d ia te u rs ont été d ’aibord lim ité et en suite supprim és. De la m a n iè re p lu s h u m a in e a -t- o n com m encé à tr a ite r des deten u s et des p riso n n ie rs de gu erre. C artes, le processus de l ’in tro d u c tio n dans la vie sociale des p rin cip es de la m o rale c h ré tie n n e n ’é ta it pas facile. C ’est lo n g tem p s encore que nous au ro n s a ffa ire avec des to rtu re s et avec la m a n iè re abom inable du tra ite m e n t de l ’hom m e. Le ch ristia n ism e ne p o u v ait p a s to u t ch a n g er du p re m ie r coup. M ais la nouvelle route,, ou se tro u v e m a in te n a n t la vie com m une, a été tracée.