r ' T
t w t w w w w w w* t v ▼ ▼ v " v y t ? y v y y y T T T y T y y y T y T <
4 0 3 5 6 3
I I I
PIONIEROM.
Jeśli serce w piersi za ciężkie, pierś rozetnij i serce r w ij!
Wyściel drogę wiośnie zwycięskiej mostem ramion, purpurą krwi.
Jeśli z pieśni krew nie wytryśnie, starczy okrzyk rozgrzanych luf.
Wytęż o czy! Zęby zaciśnij!
S taw aj w szereg! Nie trzeba słów.
Cóż, że depcą? Cóż, że są siłą?
Cóż, że miażdżą kolbami tw arz?
W mur głowam i! Serca przez w yłom ! W dni B astylji zw ycięski m arsz!
W pierś niech biją młotem
—nie pęknie.
Zatnij usta, choć w ustach k r e w ...
Jeszcze będzie jaśniej i piękniej, będzie radość i będzie śpiew.
W ŁADYSŁAW BRONIEWSKI.
k ° \ 5 Q>b
Ul . Ą f \
^ M y i rzeczy w isto ść polska.
Ś w ia to p o g lą d n a s z nie je s t dz iełem d nia. J e s t dz iełem ciężkich zm a g a ń w e w n ę trz n y c h , w a lk i z w p a jan e m i nam p rz e z dom , szk o łę, k o śc ió ł i p ra s ę r e a k cyjnym i p o jęd am i.
M u sim y się z te j pleśni o trz ą ść , n a b r a ć u fności d o nieu stan n ie plu g a w io n y c h p r z e z w ro g ó w n a sz y c h i znie
k s z ta łc a n y c h idei. P r z e d nam i sto i w a ż n e z ad an ie — n a b iałej k a rc ie n a sz e j m y śli m a m y w ypilsać zgłoski now ego ideału, k tó re m u ju ż niezm iennie s łu ż y ć b ę d z ie m y z c a łą m ocą n a sz e g o e n tu zjazm u i bezW izględnem p ośw ięceniem dlań innych stro n n a szeg o ż y d a . W ięc d z ia ła jm y z p e łn ą św ia d o m o ścią . Jak ją z d o b ę d z ie m y ? Idee n a sz e nie s ą od ż y d a o d e rw a n e . W y r a s ta ją one z is t
n ie jący ch sto su n k ó w m aterialn y ch , w y p ły w a ją z O taczającej n a s (rze czyw i
sto ści b y rz e c z y w is to ś ć tę zm ieniać.
D la te g o św iad o m ie u k sz ta łtu jm y n asz sto su n e k do o ta c z a ją c e j n a s rz e c z y w i
s to ś c i S p ó jrz m y jasn y m , niezam g lo n y m w zro k iem n a tę p olską rz e c z y w isto ść . Na. P o lsk ę o d a rtą z b ły sk o tliw y c h szat przedniepodległościoiw ej ro m an ty k i m a rzy c ieli, p o zb a w io n ą fa je rw e rk ó w m ę- . czeńskiej aureola w ielkiego jałm użnika.
S p ó jrz m y na nią ta k ą , ja k ą je st, ja k a n a s o ta c z a i k tó r a ju ż p o tą d m am y.
Polska r z ec zy vIstość — to polska nędza. T o b e zn a d z ie jn a n ę d z a 200 ty się c y b e z ro b o tn y c h , sk a z a ń c ó w n a g łó d i p o n ie w ie rk ę , nie z n a ją c y c h sw e g o ju tra , k tó r y m i dziś n ic d o b re go n ie w ró ż y . D la .nich niema&z po
m o c y _ ja k iś milion z ło ty c h m ie się c z n ie na zap o m o g i — p r z y f r a s z c e 250 mil jo n ó w d la k a p ita listó w . T o n ę d z a m ilio n o w ej rz e s z y robotn ic zej, n ie z n a ją ce j p ełn e g o ty godnia1 p ra c y , tr w a ją cej w n ie u sta n n e j o b a w ie re d u k cji — to n ę d z a górn ik a , w łó k n ia rz a i m e ta lo w c a , n ę k a n y ch n ie ro z w iąz aln e m p y ta n ie m : jak im to c u d e m śm ie sz n ą 2- zło to w ą d n ió w k ą w y ż y w ić i o dziać sie b ie d w y g ło d z o n ą ro d zin ę ?
Jak im c u d em — p y ta m y . Jak im to cu dem , g d y z Jask i rz ą d o w e g o a r b i t r a żu, a sw e j n ie w ie rz e w w a lk ę i w ła sn e s iły z a d o ś ć — w łó k n ia r z łódzki p r z y 30% w z ro ś c ie d r o ż y z n y p o p rz e sta ć m usi n a łO -pro cen to w ej p o d w y ż c e . W ie rz y li w p o n a d k la so w o ść r z ą d u b u r - żu a zy jn eg o , w jeg o b e z s tro n n y a rb itra ż , niepom ni w y p ró b o w a n e j tr a d y c ji b o jo w e j p ro le ta rja tu łódzkiego.
G d y g ó rn ik p r z y 10-godz. a h u tn ic y i m e ta lo w c y p r z y 12-godż. d n iu p r a c y b a c z n ie je sz c z e u w a ż a ć m uszą na p rz e d się b io rc ó w i s w y c h p se u d o -p rz y - ja ció ł, c z y c z a se m nie p o w tó r z ą n a ich s k ó rz e sie rp n io w e g o p a k tu o dalszej zn iż c e p ła c ?
I^^Pil^^^^ii9Sis^si5^s«ss©sissassi5®a9(5^asia6aa!5 PIO N IE R 6ę-^®ss^>5isa9s?S9s®s®issB®e<oesa9s^s® 2 s
eesas 3 sis^sBseiisfiS^sesassifs^sstsaesisastócsas P IO N IER ®i^^sis^68§^<3i5SM(o5®^©eśa£ essaseisas 3 susss
N a m argin esie p ion ierstw a.
C o ra z w y ra ź n ie j ry su je się te re n i tre ś ć naszej p ra c y . S ta ją p rz e d nami, u czestn ik am i te g o ruchu, p ew n e z a g a d nienia, k tó re w y m a g a ją u s y s te m a ty z o w a n ia i w y jaśn ień . Nie b ę d zie to je sz cze jeg o te o rja i m e to d y k a . J e s t to m u
z y k a p rz y sz ło śc i. M o g ą się o n e zro d zić jed y n ie w p ro c e sie p r a c y e k sp e ry m e n talnej. N ie je s te ś m y w tej szczęśliw ej sy tu ac ji, b y m óc z ąb k u jące m u ru ch o w i pionierskiem u z g o to w a ć w y g o d n e po d - ścielisko w ie d z y te o re ty c z n e j i p ra k ty c z n y c h w sk a z ó w e k m eto d y c zn y ch . Nie ro z p o rz ą d z a m y odpow iednim m a te r
iałem in stru k to rsk im i odpow iednim i śro d k a m i m aterja ln em i. O g ra n ic z y ć się te d y m usim y do n ak re śle n ia ogóln y ch k o n tu ró w naszej p ra c y i ideologii.
M usim y z d a ć sob ie s p ra w ę z p rz e szło ści n a sz eg o ruchu, tera źn ie jszo ści i p e rsp e k ty w .
CZEM BYLIŚM Y?
L a ta 1920 - 21 sta n o w ią w a ż n ą d atę w historji ru c h u m ło d zie żo w eg o w P o l
sce. Z a k o ń c z y ła się w o jn a z R o sją S o w ieck ą. R o z w ia ła się w re sz c ie od w ie- kóW trw a ją c a leg en d a niepodległościo
w a — P o ls k a p rz e s ta ła b y ć m item — s ta ła się rzec z y w isto śc ią . D la nikogo me mogło u leg ać w ą tp liw o ści, że P o lsk a istnieje i że jej b ez p o śre d n io nic nie g r o zi. S u ro g a t idei, o bleczon w „nadziei z ło te m alo w id ła", trw a ją c y w d u szy kilku pokoleń polskich, w szczególności polskiej inteligencji — w y g a s ł. P o w s ta ła z iejąca zw ątpieniem : p u stk a. Z w ą t
pienie to o b ró ciło się o s trz e m n ie ty l- ko p rz e c iw istn ie ją c y m w P o ls c e w a ru n k o m sp o łe c z n y m i p o lity c z n y m , ale i p rz e c iw s w y m p rz e sz ły m ideałom ; o k a z a ła się o czo m p o w ra c a ją c e j z fro n tu m łodzieży, b e z tre śc iw o ść jej p o p rz e dnich w a lk i m a rz e ń . Z ra d z a się nieu
b ła g a n e p y ta n ie : o co 'w a lc z y liśm y , cz ego b ro n iliśm y ? N a c o p rz e le w a liś
m y k r e w n a s z ą i b r a c i z z a ru b ie ż y ? T a ro z w a g a k r y ty c z n a z w ra c a się ;w
■pierwszym rz ę d z ie przec iw m ilitary z- m ow i, budzi silny ru ch a n ty m ilita ry - sty c z n y . I t a n u ta d o m in o w ała w „ P ło m ieniach". S ta lo w y hełm , durna m ło
d y ch w o ja k ó w s p ie sz ą c y c h n a front, p o cz ął p rz y b ie r a ć zło w ro g ie k s z ta łty t r u m iennego w iek a, z p o d k tó re g o w y z ie r a ła tru p ia tw a r z m ilitary zm u . W ojna, p o zb a w io n a p o św ia ty id e a łu sta je się ja k ą ś b e z ła d n ą szarp a n in ą, k r w a w ą rz e zią, w s tr ę t jen o budzącą.
Ale n e g a c ja u stro ju sp o łe c z n e g o P o l
ski, n e g a c ja w ła sn e j p rz e sz ło śc i — w ła snej epopei fro n to w e j nie w y s ta rc z a ła i w y s ta rc z y ć nie m o g ła d la ty c h , k tó r z y szukali now ej w ia ry . P o c z ę to szu k a ć p o z y ty w n y c h ideałólw. P o c z ą ł s ię p ro c e s k ry s ta liz a c y jn y tej części m ło d zieży polskiej. Jej b u n ty , p rz e b ły sk i, ś w ia te łk a i ś w ia tła r o z p a liły o gnisko
„P łom ieni".
„ P ło m ie n ie" p rz e s z ły sw o ją ew olucję w r a z z m łodzieżą, k tó re j do cz a su b y ły w y ra z e m . Z n ie w y ra ź n y c h z a ry s ó w g ó rn y c h , u czu cio w y ch w zlo tó w , ro z p ie rzch ły ch m a rz e ń , frazeo lo g ii p o stę - p o w o -p acy fisty czn ej z a c z y n a ją się lw y- łan iać k o n tu ry św iato p o g ląd u . C o ra z cz ęściej p o c z ę ły się u k a z y w a ć w „ P ło m ie n iach " a rty k u ły o n o w y m fund am en cie m y ślo w y m i zu p ełn ie skończonej stru k tu rz e ideow ej. Ale z drugiej stro n y , p o z a n ie w ą tp liw ie sz c z e rą , w p e w n y m o k re sie tw ó rc z ą , bo w sw y m b u rzliw y m c h ao sie zw ia stu ją c ą s ło ń c e idei, p ełn ą b a rw n y c h efe k tó w frazeologią, p o czął się cz aić z w y k ły opo rtu n izm sp o łeczn y . B r a k sta n o w c z y c h definicji w o dniesie
niu dó n a jw a ż n iejszy ch z a g a d n ień ru chu socjalisty czn eg o , p r z y ję ty z a m e to dę m y ślo w ą je s t najlep szem ź ró d łe m im p o ten cji w czy n ie, n a jlep szem ź ró d łem oportunizm u.
M łodzież o ta c z a ją c a z w a rte m kolis- kiem „ P ło m ien ie" p o c z ę ła sz y b k im k ro kiem z m ie rzać na u b itą dro g ę u gruntor w a n y c h w re a ln e m ż y ciu sp ołecznem z a sa d , ale... bez sztan d a ru . C o ra z to Wolniej, c o ra z to o ciężałe j p o d ą ż a ł z a arm ją, b y w re sz c ie u tk n ą ć w m a rtw y m punkcie. „Płomienie" i ich czytelnicy rozeszli się na inne ścieżk i. Z e rw a n a z o s ta ła ich w z a je m n a łą c zn o ść. „P łom ie
nie" d y m iły re sz tk a m i ogniska.
D laczego je d n a k m ó w im y w c ią ż u
„P ło m ien ia ch ", ich czy te ln ik a c h i o ich w zajem n y m s to su n k u ? D laczego nie w sp o m in am y o istn iejący m ru c h u w o l- n o -h a rc e rsk im i o jego o d rę b n o śc i? B o ru ch w o ln o h a rc e rsk i do III Zjazdu
1. nie stw o rzy ł sw ej organizacji;
2. nie d ow iódł niczem sw e j odrębno
ści, a tem sam em praw a do stałego Ist
nienia.
O o rg an izacji w W olnem H a rc e r
stw ie tru d n o w o g ó le m ów ić. B y ły z ja z dy, k tó ry c h u c h w a ły nikogo do niczego n ie zoboiw iązy,w ałyj b y ła c e n tra la nie k o m unikująca się z e śro d o w isk am i i śro d o w isk a nie z n ające sw e j oentrali, czło n k o w ie nie w ie d z ą c y nic o siwojem cz ło n k o stw ie i nieczło n k o w ie do. niego się p rz y z n a ją c y , nikom u w re sz c ie na p ro p ag an d zie nie z a leżało , p o p rz e sta ją c
n a sym p atjach , w ła sn e m sam o u św iad a- m ianiu się i . p re n u m e ra c ie „P łom ieni".
A w ię c k ró tk o : b y ł r u c h —• organ izacji ni© b y ło .
A czem że b y ł sam r u c h ? B y ło to zg ru p o w a n ie d e z e rte ró w H a rc e rs tw a oficjalnego, k tó r z y tr a k to w a li W o ln e H a rc e rstw o ja k o p o m o st do innych, o k re ś lo n y c h politycznie j sp o łeczn ie o r- g a n izacy j m ło d zieży i sta rs z e g o sp o łe cz e ń stw a . I c z y ż sam fak t, ż e m łodzież ta re k r u to w a ła się w .ogrom nej W ięk
sz o śc i z o ficjalnych z w ią z k ó w h a rc e r
skich, m oże b y ć d o sta te c z n y m ty tu łe m do tra k to w a n ia ru ch u w o ln o h a rc e rsk ie - go, ja k o n o w ej odręb n ej fo rm y ru c h u m ło d z ie ż y ? B a ! C i w e te ra n i h a re e rs tw a , z e zro z u m ia ły c h z re s z tą p rz y c z y n , zv spe cjaln y m niesm ak iem o dnosili się do cz y n n ej p r a c y h a rc e rs k o - w y c h o w a w czej, d ą ż ą c je d y n ie d o sk ry s ta liz o w a n ia sw e g o św iato p o g lą d u społecznego' i czy n n ej p r a c y jrolityczno - społecznej.
W o ln e H a rc e rs tw o b y ło w ię c tylko i jed y n ie socja lizu jący m ru ch em m ło d zieży inteligenckiej i nie re p re z e n to w a ło n icz eg o w ięcej niż inne so cjalisty czn e o rg an izac je m ło d zieży , c h y b a , że b r a k k ry sta liz a c ji id eo w ej. T e n b ra k k r y s ta lizacji ideow ej b y ł r a c ją jego istnienia.
D la te g o W o ln e H a rc e rs tw o z o k resu p rz e d ro z ła m o w e g o b y ło ru ch em p rzej
ścio w y m , sezonow ym .
W olne H arcerstw o upadło, ale żyje Zw iązek Pionierów . Nie je s t to ty lk o zm ian a n a z w y ; W c h o d z ą tu w g rę ró ż nice z a sad n icze. Nie je ste śm y g ru p ą u- ciek in ieró w z H a rc e r s tw a oficjalnego, k tó r z y w negacji ideologji Z H P -u d o ch o dzą do z a p rz e c z e n ia jego m eto d y w y c h o w aw czej, do zig n o ro w an ia c z e rw o n eg o skau tin g u . Z w iązek P ionierów , m a w ła śn ie b y ć o rg a n iz a c ją czynnej p ra c y w y ch o w a w c z o -p io n ie rsk ie j. I z a p ra w d ę s p e cy ficzn y p o sm ak p ro w o k a c ji m a p rz e d s ta w ia n ie is to ty ro z ła m u w H ele- nó w k u pod k ą te m w id z e n ia p o lity c z nym , ściśle pod ziału n a s o c ja listó w i k o m unistów . P o m ija ją c ju ż fa łs z e rs tw o p r a w d y w ty m po d ziale (por. d e k la ra cję id e o w ą Z w . P io n ie ró w ) — z naczenie III. Z jazd u Z. W . H. w historii ruchu w o ln o h a rc e rsk ie g o z o s ta ło tu c a łk o w i
cie z ig n o ro w an e. Z naczenie III Zjazdu tk w i w p y ta n iu : c z y w o ln e h a rc e rs tw o b ęd zie efe m e ry d ą bez w y r a z u i odręb n ej tr e ś c i, c z y te ż tw ó rc z y m ru ch em w y c h o w a w c z y m m ło d zieży ro b o tn iczej?
U źródeł rozłam u stała spraw a ce lo w ości ruciiu. W p ro w a d z e n ie m doń b y ło p rz y jęcie jednolitej, obow iązującej d e k la ra c ji ideow ej. N a le ż a ło stw ie rd z ić dla ko g o i z kim p racu jem y . I cz y ż p rz y ję cie o b ow iązującej, so cjalistycznej d e k la rac ji ideow ej m a dow o d z ić o k rzy czan e]
„p o lity czn o ści" i (policja!) kom unizm u naszej o rg a n izacji? S k ąd te w ie śc i, a co c ie k a w sz e dla czyjego dobra?-
CZEM BYĆ W INNIŚM Y?