• Nie Znaleziono Wyników

LOKACJA MIASTA BYDGOSZCZY

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "LOKACJA MIASTA BYDGOSZCZY"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

LOKACJA MIASTA BYDGOSZCZY

B ydgoszcz św iętuje swoje urodziny w rocznicę nadania praw m iejskich, ale pam iętać należy, iż jej dzieje sięgają w stecz znacznie dalej, niż ow e 650 lat, którym pośw ięcona je s t obecna sesja. O graniczenia czasow e nie po zw alają mi jed n ak tutaj na zajęcie się historią przed lokacyjną grodu nad Brdą, który jak o siedziba kasztelana pojaw ia się w źródłach w końcu lat trzydziestych XIII w iek u 1.

Przy czym w zm ianki źródłow e nie pozostaw iają w ątpliw ości, iż w arow nia ta była bardzo istotnym elem entem strategicznym pogranicza kujaw sko-pom orskiego'.

Obok grodu istniała osada, położona w św ietle ostatnich badań archeolo­

gicznych na terasie zalew ow ej na w schód od w arow ni3. Jak dotąd w ielkość tego podgrodzia nie rysuje się zbyt im ponująco, a jeg o rozw ojow i nie służyło chyba położenie na przygranicznym obszarze zagrożonym wojną, na dodatek o słabym osadnictw ie. Szczególnie ucierpieć m usiała B ydgoszcz w czasie w ojen polsko- krzyżackich. W ym ieniono j ą zresztą w śród zniszczonych przez Z akon m iejsco­

wości w tezach procesow ych prokuratorów królew skich na procesie w arszaw skim w roku 13394. Z ainteresow anie m oże budzić użyty w ów czas term in oppidum, który m ożna by interpretow ać ja k o w skazów kę o daleko idącym zaaw ansow aniu procesów urbanistycznych w B ydgoszczy. Zw ażyw szy jed n ak kontekst użycia w spom nianego term inu, przede w szystkim zaś fakt, iż użyto go dla oznaczenia kilkunastu, w ym ienionych je d n a za drugą, m iejscow ości o różnym stopniu rozw oju, sadzę, że B ydgoszcz została tu um ieszczona ze w zględów stylistycznych.

Z resztą naw et gdyby pod w ład zą W ładysław a Ł okietka osada bydgoska w istocie przeżyła - w co w ątpię - okres pow ażnego rozw oju, to stan po w ojnach z K rzyżakam i, tuż przed sam ą lokacją, m usiał być inny. Św iadczą o tym postanow ienia kontraktu lokacyjnego.

Lokację m iasta na praw ie m agdeburskim w B ydgoszczy należy rozpatryw ać z pew nością na tle stosunków polsko - krzyżackich i jak o elem ent polityki K azi­

m ierza W ielkiego w obec północnego pogranicza je g o państw a. G łów nym celem zabiegów polskiego m onarchy na tym terenie było odzyskanie ja k najw iększego obszaru z ziem zajętych przez Zakon w latach 1308 - 1332, bez konieczności odw oływ ania się do akcji zbrojnych5. W 1337 roku król uzyskał w arunkow e przejęcie części Kujaw , zapew ne z kasztelanią bydgoską6. W iększą aktyw ność K azim ierza na polu gospodarczym , zm ierzającą zapew ne także do zaznaczenia swej ju ry sdykcji na w spom nianym obszarze, obserw ujem y jed n ak dopiero po traktacie kaliskim . Celem w tym w ypadku było niedopuszczenie do pow stania na północnym pograniczu pustki osadniczej oraz odsunięcie Zakonu ja k najdalej od Brdy. O znaczeniu tej spraw y dla króla św iadczą, m im o zdecydow anej przewagi

(2)

w tym okresie rządów K azim ierza polityki m iędzynarodow ej nad spraw am i w ew nętrznym i, częste osobiste w izyty m onarchy na Kujaw ach, w trakcie których kancelaria w ystaw iała dokum enty dotyczące spraw gospodarczych. Szczególnie godne uwagi ze w zględu na interesującą nas tu kw estię je st w łączenie pobytów w B ydgoszczy do królew skiego itinerarium w latach 1345 i 13477. A ktyw ność K azim ierza W ielkiego na północnych rubieżach państw a przyniosła konkretne korzyści. W ytyczona ostatecznie dopiero w 1349 roku granica polsko - krzyżacka została przesunięta z korzyścią dla Polski znacznie na w schód od Brdy w porów naniu z krzyżackim i nabytkam i z roku 13098.

4 m arca 1345 roku król przebyw ając w B rześciu K ujaw skim zezw olił cystersom byszew skim na lokację w szystkich ich dóbr klasztornych na prawie m agdeburskim 9. Południow a granica tychże dóbr m iała się ju ż w roku następnym zetknąć z patrym onium m iejskim Bydgoszczy. W tym sam ym roku K azim ierz W ielki pow rócił jeszcze na Kujaw y i odw iedził osobiście Bydgoszcz, gdzie 21 w rześnia kancelaria królew ska w ystaw iła dyplom potw ierdzający sprzedaż Ł ącka przez w ojew odę brzeskiego W ojciecha10. W izytę królew ską nad Brdą, w św ietle późniejszych w ydarzeń, należy traktow ać jak o przeprow adzenie sw ego rodzaju wizji lokalnej przed planow aną lokacją m iasta oraz budow ą zam ku ceglanego na m iejscu bydgoskiego grodu. W roku następnym król przebyw ając w ziem i kujaw skiej nie odw iedził B ydgoszczy, skoro dokum ent lokacyjny dla m iasta został w ydany w B rześciu Kujaw skim . K azim ierz przybył na Kujaw y z Kalisza, gdzie je g o pobyt pośw iadczony je s t 6 k w ietn ia". W Brześciu m onarcha zjaw ił się zapew ne przed 16 kw ietnia, na który to dzień w ypadała w ów czas W ielkanoc i zabaw ił tam najpraw dopodobniej aż do początku m a ja 12. 19 kw ietnia 1346 r. król K azim ierz za r a d ą - ja k czytam y w źródle - swoich dostojników nadał praw o m agdeburskie m iastu K unigesburg (K rólew iec), które m iało pow stać na pustej rów ninie pod grodem bydgo skim 1’. W ybór nazwy dla now ego m iasta był zapew ne podyktow any w zględam i politycznym i, o których ju ż w cześniej w spom n iałem 14.

N ie była to je d y n a spraw a zajm ująca w ów czas m onarchę i je g o kancelarię w B rześciu, stąd też m oże rodzić się pytanie, czy przywilej trafił od razu do rąk odbiorców . W św ietle dotychczasow ych badań nad itinerarium K azim ierza W ielkiego i p racą je g o kancelarii uznać należy, iż data i m iejsce w ystaw ienia podane w sam ym źródle o d noszą się bez w ątpienia do zaistnienia akcji prawnej.

Poniew aż jed n ak bydgoski dokum ent zalicza się do najobszerniejszych tego typu pism kancelarii K azim ierzow skiej, a przygotow anie jeg o uroczystej postaci m usiało trochę potrw ać, m ożna by m ieć w ątpliw ości, czy w ójtow ie odebrali swój dyplom w wyżej w spom nianym dniu. Rzecz je s t o tyle ciekaw a, iż w bydgoskim kontrakcie lokacyjnym użyto zupełnie w yjątkow ej form uły datacyjnej actum et consumatum (działo się to i doko n ało )1*. W ydaje się, iż drugi jej człon odnosi się do zapow iedzianego w sam ym dyplom ie w ystaw ienia pism a i w ręczenia go wójtom . U tw ierdza nas w tym przekonaniu porów nanie form uł testacji i datacji

(3)

dokum entu bydgoskiego z takim iż form ułam i noszącego tę sam ą datę dyplom u dla A ndrzeja z K oprzyw nicy16. W tym drugim piśm ie spotykam y tylko form ułęac/w/77, a św iadkow ie nie są zw iązani z K ujaw am i, co sugeruje, że dyplom w ystaw iono później, m oże podczas któregoś z w ielkopolskich postojów dw oru królew skiego.

Zasadźcam i B ydgoszczy byli w edług św iadectw a dokum entu lokacyjnego dwaj w spólnicy Jan K esselhut (K iesselhuth)17 i Konrad. Słuszne w ydaje się, ze względu na nazw isko Jana, pow szechne przekonanie o ich niem ieckim pochodzeniu.

Poniew aż obaj znani są tylko i w yłącznie z tego jednego źródła dotychczasow a literatura bądź w cale się nim i nie zajm ow ała, bądź też w kraczała w obszary graniczące z fantazją, przypisując obu pochodzenie z Turyngii, czy też bardziej ogólnie z dolno-niem ieckiego obszaru języ k o w eg o 18, a także spolonizow anie s ię 19 i bezpotom ną śm ierć20. W reszcie spotkać też m ożna przekonanie, iż Jan i Konrad byli braćm i21. Tw ierdzenia te są pozbaw ione podstaw źródłow ych.

Teza o rzekom ym podobieństw ie form Kiesselhuth i dolnoniem ieckiej Kettelhodt utrzym uje się od czasów Ericha Schm idta i je st aż do dnia dzisiejszego czasem pow tarzana bezkrytycznie przez polską literaturę-“. Pogląd Schm idta na tę spraw ę został zapew ne oparty na błędnych ustaleniach G. A. M ülverstedta. Ten ostatni utożsam ił bowiem K onrada Kesselhuta, który należał do elity w ładz Zakonu K rzyżackiego (przed śm iercią osiągnął godności w ielkiego kom tura i kom tura ziem i chełm ińskiej), z K onradem K etelhodtem kom turem w Papowie Biskupim w roku 1341"’. Identyfikacja ta je st sprzeczna z podstaw ą źródłow ą.

K esselhut był co praw da kom turem papow skim , ale w roku I32224, a następnie kontynuow ał sw oją znakom itą karierę dochodząc do w spom nianych uprzednio urzędów . Po raz ostatni spotykam y tego dygnitarza Zakonu w Sztum ie 10 sierpnia 1334 roku" , a ju ż 24 listopada tegoż roku znany je s t jeg o następca na urzędzie w ielkiego kom tura26. O tym , że Konrad nie został zdym isjonow any i nie w rócił do Papowa upew nia nas dokum ent w ydany przez księcia m azow ieckiego Siem ow ita, który ośw iadcza w nim , iż nie przyjął proponow anych mu przez K rzyżaków Kujaw brzeskich, do czego był nam aw iany m. in. „per fratrem C onradum Kesselhut condam m agnum com endatorem bone m em orie”27. O ile zatem utożsam ienie zasadźcy bydgoskiego Jana z kręgiem rodowym K etelhodtów nie ma żadnego uzasadnienia, to ta sam a koncepcja odnośnie w ielkiego kom tura K onrada K esselhuta w ydaje się być interesująca i w arta rozw ażenia.

Już E. Schm idt w późniejszej swojej pracy uznał, iż przynajm niej jeden z zasadźców B ydgoszczy przybył nad Brdę z ziem i chełm ińskiej, gdzie w XIV wieku w śród m ieszczan chełm ińskich w ystępuje rodzina nosząca nazw isko Jan a28.

Tw ierdzenie to nie było gołosłow ne, gdyż badacz niem iecki wskazał dwa dokum enty, które w idocznie uznał za najdaw niejsze w zm ianki o K esselhutach.

Dokonana przeze m nie kw erenda źródłow a pozw oliła uzupełnić te dane. N ie licząc kom tura K onrada najdaw niejsza w zm ianka o osobie noszącej jeg o nazw isko (zw iązanej ponadto z państw em zakonnym ) pochodzi z roku 1344, kiedy to w otoczeniu kom tura człuchow skiego spotykam y brata U lryka29. Kolejne

(4)

w iadom ości do ty czą ju ż m ieszczan chełm ińskich. W roku 1384 pojaw ia się w źródłach w śród tam tejszych rajców K onrad K esselhut30. Piętnaście lat późniejszy dyplom przynosi nam inform acje o je g o żonie Elżbiecie oraz ich synu noszącym znow u imię K onrad31 Sądzę, iż tego ostatniego m ożna identyfikow ać z bardzo aktyw nym politycznie w okresie po w ojnie z lat 1409-1411 burm istrzem C hełm na32. W śród pruskich poddanych z roku 1445 spotykam y Jorga K esselhu ta” . N atom iast przed połow ą XV w ieku znow u pojaw ia się Konrad, w łaściciel dom u w C hełm nie w pobliżu tam tejszej fary, którego m ożna identyfikow ać ze w spom ­ nianym ju ż burm istrzem lub raczej kim ś z jeg o ro dzin y’4. W reszcie z sam ego początku XVI stulecia znam y o tym nazw isku A ndrzeja33, kapelana katedry chełm żyńskiej oraz benedyktynkę toruń ską A gnieszkę36.

Powyżej przytoczone w zm ianki źródłow e oczyw iście niczego jeszcze nie dow odzą. R zadkość interesującego nas nazw iska oraz chronologiczna zbieżność je g o w ystępow ania skłania jed n ak do um iejscow ienia Jana w krew niaczym kręgu dostojnika Zakonu. W ielki kom tur nie pochodził zapew ne z rodziny rycerskiej. N ie byłoby w tym nic nadzw yczajnego, poniew aż rycerze zakonni pochodzenia m ieszczańskiego nie należeli w cale do rzadkości. M ogli to być przy tym bądź przybysze z Rzeszy, bądź też reprezentanci tzw. w ielkich m iast pruskich (czyli m. in. C h ełm na)37. K ariera K onrada K esselhuta w ykazuje przy tym pew ne analogie do opisanego w literaturze ciągu aw ansów G erlacha M önch von Rosenberg. Ten ostatni w yw odził się z m ającej sw oje korzenie w Lubece, patrycjuszow skiej rodziny toruńskiej, a karierę sw oją rozpoczynał od kierow ania w roku 1381 urzędem leśnym w M irachow ie (podobnie ja k K esselhut w Elblągu) i poprzez prokuratorię bytow ską, a następnie kom turstw o zam kow e gdańskie doszedł do urzędu kom tura w O stródzie (1392-1397). W pływ na przebieg tej kariery m iało zapew ne pokrew ieństw o z biskupem pom ezańskim Janem M önchem 8. Być m oże z jak iejś form y protekcji korzystał także nasz Konrad. Przedm iotem dalszych badań pow inno być ustalenie, czy był on ju ż w ów czas zw iązany pochodzeniem i zw iązkam i rodzinnym i z C hełm nem , czy też osobiste je g o pow odzenie zade­

cydow ało o ściągnięciu krew nych do ziem i chełm ińskiej, której był w ostatnich latach kom turem 39. M ielibyśm y i w tym ostatnim w ypadku do czynienia ze zjaw iskiem bardzo charakterystycznym , ja k o tym św iadczy kariera w yw odzącej się z Lubeki rodziny Flem ingów 40.

Sam a jed n ak zbieżność nazw isk w spom nianych osób, tj. jed n eg o z pierw szych w ójtów bydgoskich, zakonnych braci-rycerzy oraz m ieszczan chełm ińskich byłaby chyba zbyt słabym uzasadnieniem pow iązania Jana K esselhuta z z iem ią cheł­

m ińską. N iespodziew anie dodatkow y argum ent, który dotychczasow y dom ysł m oże podnieść do rangi hipotezy, znajduje się w bydgoskim przyw ileju lokacyjnym . W spom ina się tam aż pięciokrotnie o przysługującym potom kom w ójtów praw ie dziedziczenia bez w zględu na płeć. Jest to sposób dziedziczenia w edług obyczaju flam andzkiego, bardzo charakterystyczny elem ent różniący praw o chełm ińskie, będące odm ianą praw a m agdeburskiego, od je g o podstaw ow ej

(5)

m agdeburskiej postaci41. Ze źródła jasn o w ynika, iż ten rodzaj dziedziczenia dotyczył w yłącznie wójtów, a nie ogółu m ieszczan. M ożna zatem sądzić, iż odnośne zastrzeżenia znalazły się w dyplom ie lokacyjnym na w yraźne życzenie zasadźców , którzy znali stosunki panujące w państw ie zakonnym . Tym bardziej, iż je st to jed y n y tego typu przypadek w śród znanych nam dyplom ów lokacyjnych K azim ierza W ielkiego, a odnośnej klauzuli nie spotykam y także w kontraktach lokacyjnych opartych o praw o chełm ińskie, gdzie rzecz ta rozum iała się sam a przez się. Jeżeli do tego dodam y pośw iadczoną źródłow o w tym czasie aktyw ność gospodarczą m ieszczaństw a chełm ińskiego na pograniczu polsko-krzyżackim w dobrach cystersów byszew skich42, to hipoteza o przybyciu przynajm niej jed neg o z pierw szych w ójtów bydgoskich Jana z terenu państw a zakonnego (ze w skazaniem na ziem ię chełm ińską) nabiera cech praw dopodobieństw a.

Jeśli chodzi o drugiego zasadźcę K unigesburga, to m usim y niestety poprzestać jed y n ie na dom ysłach. N ie m a też podstaw , by uw ażać Jana i K onrada za rodzeństw o. H istoryk odczuw a tu zupełnie naturalną pokusę, aby stosując kryterium im ionow e zaliczyć K onrada także do Kesselhutów . T rzeba jed n ak pam iętać o zaw odności tego kryterium w ogóle, a w badaniach genealogicznych środow isk m iejskich w szczególności43. N ie w olno też lekcew ażyć przekazu jed y n eg o źródła dotyczącego osoby K onrada, w którym został określony jak o socius Jana, co należy w tym przypadku - m oim zdaniem - tłum aczyć jak o wspóInikĄĄ. M usim y zatem poprzestać na przypuszczeniu, iż K onrad pochodził z tych sam ych stron co Jan.

N ie w iem y niestety nic o dalszych losach pierw szych w ójtów bydgoskich, ale w łaśnie dlatego kategoryczne tw ierdzenie o ich bezdzietnej śm ierci uw ażam za nadużycie. W źródłach czternastow iecznych spotykam y w ójtów bydgoskich bądź o im ionach niem ieckich (A m pel - 1364)4\ bądź ogólnochrześcijańskich (Jan, Filip, M ikołaj)46. U progu XV stulecia w ójtostw o bydgoskie było chyba ciągle w rękach dwóch osób (M ikołaja Sansät i Filipa - 1404)47, co m ożna by ostrożnie uznać za konsekw encję dziedziczenia tego urzędu przez potom ków Jana i Konrada. Czy kres tem u położyła w ielka w ojna z Zakonem z lat 1409-1411 - trudno rozstrzygnąć. Zauw ażyć jed n ak trzeba, iż wśród bydgoskich urzędników m iejskich składających hołd W ładysław ow i Jagielle w 1425 roku zabrakło w ójta, a ich im iona z d a ją się św iadczyć o wyraźnej polonizacji m iejscow ych w ładz48, co było zapew ne konsekw encją takiego sam ego procesu w odniesieniu do pozostałej ludności m iasta. W XIV w ieku zapew ne, przynajm niej jeśli chodzi o elitę gospodarczą i sam orządow ą, dom inow ała ludność pochodzenia niem ieckiego.

Św iadczą o tym przytoczone ju ż im iona kilku bydgoskich w ójtów oraz kilku dalszych, znanych nam z im ienia m ieszczan bydgoskich i używ anie w dokum en­

tach m iejskich a także na takiejż pieczęci niem ieckiej nazwy m iasta {Bromburg)49.

Także istnienie w połow ie XV stulecia w B ydgoszczy ulicy polskiej zdaje się dow odzić, iż żyw ioł polski był tam w okresie w cześniejszym (zapew ne do początku XV w ieku) w m niejszości50. N a słabość osadnictw a w okół B ydgoszczy

(6)

i - co za tym idzie brak potencjalnego zaplecza ludnościow ego - zw racano uwagę ju ż niejednokrotnie (i to od drugiej połow y XVI wieku). W niew ielkim tylko

stopniu rolę ta k ą m ogła odegrać ludność osady podgrodow ej51.

W iększość postanow ień bydgoskiego dokum entu lokacyjnego zaliczyć m ożna do typow ych elem entów tego typu kontraktów w interesującym nas okresie. Są w śród nich jed n ak także w yjątkow e i one będą tem atem dalszych m oich rozważań.

Zacząć w ypada od uposażenia w ójtow skiego. Poza w ielokrotnie ju ż w zm ianko­

wanym tu dziedziczeniem w edług obyczaju flam andzkiego nie w ydaje się, by zasadźcy bydgoscy otrzym ali jak ieś szczególnie w yróżniające ich upraw nienia. Co praw da teoretycznie przyznano im prawo d o zagospodarow ania dow olnej ilości łanów , w praktyce jed n ak dostali uposażenie ziem skie znacznie niższe, niż w w iększości lokow anych w tym czasie m iast królew skich52. Postanow ienia przyw ileju sform ułow ano w ten sposób, aby duże korzyści m ogły przypaść wójtom bydgoskim tylko w w ypadku zaangażow ania dużego kapitału i zagospodarow ania nadanego m iastu terytorium . Z tego też m oże powodu bardzo ostrożnie w ypo­

sażono ich w upraw nienia handlow o-przem ysłow e m ogące przynosić dodatkow y zysk. Zapew ne położenie B ydgoszczy w rejonie o słabym osadnictw ie spow o­

dow ało zaangażow anie tutaj (m im o, że nie chodziło przecież o lokację dużego m iasta) kapitału spółki dwóch lokatorów ".

M iasto K unigesburg m iało być lokowane na rów ninie pod grodem bydgoskim . W św ietle, najnow szych badań archeologicznych w ydaje się oczyw iste, że teren osady przed lokacyjnej nie nadaw ał się na m iejsce do w ytyczenia m iasta (szczupłość m iejsca, teren zalew ow y). Stąd też chyba lepiej przyjąć, iż założone na praw ie m agdeburskim m iasto zostało w ytyczone od razu na nowym m iejscu, tj.

najogólniej m ów iąc na obszarze dzisiejszego Starego M iasta.

W dokum encie lokacyjnym określono także granice patrym onium m iejskiego, czyli obszaru tw orzącego w raz z obszarem zabudow anym jed n o ść terytorialną i adm inistracyjno-praw ną. Teren patrym onium był zapleczem dla ośrodka m iejskiego i zabezpieczał je g o sam ow ystarczalność. -Rozwijane tutaj rolnictw o, ogrodnictw o i hodow la (często podstaw ow e zajęcia ludności m iejskiej, szcze­

gólnie w pierw szym okresie po lokacji) zapew niały m ieszkańcom m iasta w yżyw ienie. Lasy natom iast były rezerw uarem budulca i opału54. W źródłach określa się w ielkość tego terytorium liczbą łanów , raczej w yjątkow o zaś opisyw ano je podając m iejscow ości graniczne. Taki sposób w yznaczenia patrym onium zastosow ano w dokum encie lokacyjnym Piw nicznej Szyi, leżącej na ów czesnym pograniczu polsko-w ęgierskim 55. W śród przyczyn tego zjaw iska podaje się m. in. trudności w w ym ierzeniu łanów w terenie lesistym oraz zachętę do zasiedlania obszaru przygranicznego56.

Uwagi pow yższe są o tyle istotne, iż rów nież w przyw ileju bydgoskim zastosow ano ten drugi sposób w ytyczania patrym onium . G ranica patrym onium zaczynała się zatem od rzeki Brdy, następnie biegła gościńcem inow rocław skim aż do jezio ra zw anego Pelczyno, skąd skręcała na północ w kierunku posiadłości

(7)

cystersów byszew skich, zatem przechodzić m usiała na południe od wsi Szczutki 7, następnie przekraczała Brdę w okolicy Jachcie, od tego m iejsca zaś do N iem cza, stąd do M yślęcinka, by w rócić, w szakże nie do Brdy, ale do w spom nianego ju ż jeziora. B adacze nie m ieli trudności z identyfikacją w ym ienionych w przyw ileju nazw geograficznych. Jedynie pew ne słuszne w ątpliw ości m oże budzić identyfikacja Pełczyna z Jeziorem Jezuickim 58. N ależy jed n ak podtrzym ać tę propozycję (traktując j ą ja k o bardzo praw dopodobną hipotezę) do czasu ostatecznego potw ierdzenia tej identyfikacji lub też przedstaw ienia m ożliw ej do przyjęcia alternatyw y. Z aproponow ane niedaw no utożsam ienie jezio ra z podm ok­

łym i łąkam i wsi Palczyn m iędzy N o w ą W sią W ielką a Ł abiszynem z kilku podstaw ow ych pow odów należy uw ażać za niem ożliw e do przyjęcia59.

W idać w ięc w yraźnie, iż przedstaw iony tu opis granic patrym onium bydgoskiego został nakreślony w sposób bardzo schem atyczny, a dodatkow o nie pozbaw iony pew nej sprzeczności. N ie je s t to jed n ak sytuacja obca średnio­

w iecznym dokum entom lokacyjnym , w których aż roi się od nieporozum ień spow odow anych m anierą pisarza i brakiem dokładnej znajom ości terenu.

Patrym onium m iejskie B ydgoszczy przew yższało swoim obszarem w szystkie inne tego typu nadania dla m iast królew skich w czasach K azim ierza W ielkiego, nie m ów iąc ju ż o m iastach pryw atnych z reguły w yposażanych znacznie skrom niej60. R egułą przy zakładaniu tych pierw szych było obdarzenie lokow anego ośrodka 100 łanam i frankońskim i (ok. 2400 ha). N ajrozleglejsze zaś nadania uczynione przez K azim ierza W ielkiego były dw ukrotnie w iększe i dotyczyły ośrodków kresow ych (Jaśliska, W isłok)61. Do podobnie położonej B ydgoszczy należał (najskrom niej licząc) obszar naw et kilkakrotnie w iększy od tych ostatnich przypadków , ale przypom nieć m uszę, iż był to teren bardzo trudny do zagospodarow ania (a zapew ne także do w ym ierzenia). Z resztą niezm iernie rzadko zdarzało się, iż m iasto rzeczyw iście zagospodarow ało przyznane sobie dokum en­

tem lokacyjnym grunty.

Istotna rolę odgryw ał w średniow iecznym m ieście sam orząd m iejski.

W B ydgoszczy od początku przew idziano stw orzenie instytucji sam orządow ych, co w yraźnie zostało uw idocznione w przyw ileju lokacyjnym , gdzie w spom ina się trzykrotnie o rajcach (consules). Z am ierzenia odnośnie stw orzenia instytucji sam orządow ych szybko zrealizow ano, skoro na dokum encie z 27 m arca 1362 roku św iadkuje dwóch burm istrzów bydgoskich62. Bydgoski sam orząd był zorgani­

zow any na w zór Inow rocław ia na co dow odnie w skazują w ydane przez obydw a m iasta w roku 1425 akty w ierności królowi W ładysław ow i Jagielle63. W ynika z nich, iż rada m iejska w obu m iastach składała się z burm istrza oraz 5 rajców, przy czym silne w pływ y zachow ało także 5 daw nych przedstaw icieli rady. W obu ośrodkach ław a liczyła po siedm iu ław ników . Tego typu zależności były rezultatem pozycji Inow rocław ia, który był często m iastem w zorcow ym dla lokow anych w tej części kraju m iejscow ości. B yło to rów nież m iasto m acierzyste dla B ydgoszczy. Z nalazło to swoje odbicie także w przyw ileju bydgoskim , gdzie

(8)

nakazano w w ątpliw ych spraw ach sądow ych zw racać się o ich rozstrzygnięcie do rajców inow rocław skich64.

Sądzę, iż założenie bydgoskiego ośrodka m iejskiego traktow ane było przez zainteresow ane strony ja k o lokacja na surowym korzeniu6\ Św iadczy o tym rozległość patrym onium , przyznanie m ieszkańcom w olnizny (bez sprecyzow ania term inu, zatem chyba na zw yczajow e 20 lat)66, a także brak jakichk olw iek w zm ianek o dotychczasow ych m ieszkańcach lub urządzeniach m iejskich.

D okum ent lokacyjny w spom ina co praw da o obsadzaniu przez w ójtów „...scholas et cam panaciam in dieto oppido existencia...”, lecz w łaśnie użycie tu liczby m nogiej (szkoły) upew nia nas, iż m am y tu do czynienia jed y n ie z elem entem cha­

rakterystycznego dla tego typu dokum entów program u, który m iał być dopiero zrealizow any w przyszłości. Podobnie sytuacja w yglądała z kościołem para­

fialnym , który dopiero m iał pow stać, choć praw a plebana ju ż częściow o (zresztą tylko w tym jed n y m przypadku) uwzględniono.

Jed n ą z najw iększych zagadek tkw iących w bydgoskim kontrakcie lokacyjnym je st przyznanie m iastu praw a produkcji i posiadania m onety. N iedaw no przedstaw ił ten problem na szerokim tle porów naw czym Borys P aszkiew icz, który doszedł do w niosku, iż plany zlokalizow ania w B ydgoszczy m ennicy królew skiej były zw iązane ze szczególnym , jeśli chodzi o kw estie m onetarne, statusem północnych K ujaw 67. B ydgoszcz m iała spełniać na tym obszarze rolę podobną do położonej nad granicą ze Śląskiem W schow y. H ipoteza w arszaw skiego badacza je st oparta o szerokie tło porów naw cze i znakom icie skonstruow ana. O dnosi się jed n ak w rażenie, iż najsłabszym jej punktem jest...B ydgoszcz. Jeżeli bow iem król życzył sobie, by m ennica bydgoska rzeczyw iście funkcjonow ała, to dlaczego postaw iono jej w arunki, które nie daw ały żadnych szans realizacji tego projektu?

C zy nie prow adzi nas to znow u w kierunku państw a zakonnego, gdzie w m iastach funkcjonow ały w tym czasie m ennice państw ow e, ale pod nadzorem urzędników krzyżackich68. M oże zatem je st to kolejny elem ent, który do przyw ileju wnieśli zasadźcy, ale królew skie zastrzeżenia spow odow ały, że przedsięw zięcie to stało się nieopłacalne. Tak czy inaczej postanow ienie m ennicze pozostało zapew ne długo m artw ą literą i w średniow ieczu m onet w B ydgoszczy nie w ybijano64.

Przyczyn lokacji B ydgoszczy na praw ie m agdeburskim należy upatryw ać zatem raczej w czynnikach m ających charakter polityczny i m ilitarny, a także traktow ać j ą ja k o realizację potrzeby zam anifestow ania królew skiego panow ania na pograniczu polsko-krzyżackim i w zm ocnienie ośrodka, który po upadku W yszo­

grodu stał się głó w ną w arow nią na tym obszarze. Stąd też nie w ydaje mi się słuszne przekonanie, iż plany królew skie zm ierzały do stw orzenia nad B rdą konkurencyjnego ośrodka handlow ego dla nadw iślańskiego Torunia. O czyw iście każde nowo lokow ane m iasto było pew ną konkurencją dla ju ż funkcjonujących.

O w spółzaw odniczeniu z Toruniem , m iastem hanzeatyckim , prow adzącym w y­

m ianę h andlo w ą o zasięgu europejskim m ożna by było m arzyć jed n ak tylko w przypadku otrzym ania jak ich ś zupełnie w yjątkow ych upraw nień handlow ych,

(9)

o których brak w iadom ości. Bydgoski dokum ent lokacyjny m ilczy naw et o m iejscow ym targu, z funkcjonow aniem którego były kłopoty jeszc ze dw a wieki później. M yślę w ięc, iż poglądy o ryw alizacji bydgosko-toruńskiej są w tym w ypadku po prostu przeniesieniem w XIV stulecie zjaw iska konkurencji w ystępującego w czasach późniejszych aż do dnia dzisiejszego, a będącego skutkiem dynam icznego rozw oju B ydgoszczy, która w ostatnich dziesięcioleciach naszego w ieku pozostaw iła daleko w tyle w iele niegdyś potężnych ośrodków m iejskich.

PRZYPISY

1 K asztelan bydgoski Sulisław w ystępuje w śród św iadków układu K azim ierza K onradow ica z K rzyżakam i 28 czerw ca 1238 r., Preussiches U rkundenbuch (dalej cyt. PrUB), B-de 1-6, K önigsberg 1882 - M arburg/L 1986, t. 1/1, nr 130.

Pod rokiem 1239 w Roczniku kapituły gnieźnieńskiej, wyd. B.K ürbis, [w:]

M onumenta Poloniae Historica series nova, t. 7, W arszaw a 1962 zapisano:

„D ux C uiauie Bidgostiam recuperavit”.

2 Z a szczególnie istotne dla XIII w ieku należy tu uznać: dokum ent układu księcia K onrada m azow ieckiego z K rzyżakam i 1242 r. (P om m erellisches U rkunden­

buch, hrsg. M .Perlbach, D anzig 1882, nr 78) oraz przekaz Kroniki W ielko­

polskiej o zdradzie dzierżącego gród bydgoski Teodoryka, (Chronica Poloniae Maioris, ed. B. Kürbis, [in:] M onum enta Poloniae H istorica series nova, t. 8, W arszaw a 1970, s. 123).

' W .C hudziak, Z badań nad wczesnośredniowiecznym zespołem osadniczym w Bydgoszczy, K om unikaty Archeologiczne, t. 6, 1994, s. 66-67.

4 Li tes ас res gestae inter Polonos Ordinemque Cruciferorum, t. 1, ed.

Ig. Z akrzew ski, Poznań 1890, s. 95-96.

5 Por. H. P aszkiew icz, Ze studiów nad polityką krzyżacką Kazimierza Wielkiego, Przegląd H istoryczny, t. 25, 1925, s. 187-199; J. B ieniak, Zjednoczenie państw a polskiego, [w:] Polska dzielnicowa i zjednoczona. Państwo - społeczeństwo -

kultura, W arszaw a 1972, s. 261-263.

6 J. B ieniak, Odzyskanie zachodnich Kujaw przez Kazimierza Wielkiego w 1337 r., Zapiski H istoryczne, t. 39, 1974, z. 3, s. 69-97. Pow rót pod panow anie polskie kasztelanii bydgoskiej nie je s t w prost pośw iadczony źródłow o, ale w ynika z w ielu przesłanek pośrednich.

7 Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski (dalej cyt. KDW P), t. 2, wyd.

Ig.Zakrzew ski, Poznań 1878, nr 1263; KDW P t. 6, nr 139. A rchiw um Państw ow e w B ydgoszczy (dalej cyt. APB), K oronow o KI. A. 76; J. M acie-

(10)

jew ski, Z .Zyglew ski, Kilka uwag o dziejach Bydgoszczy, K ronika B ydgoska, t. 13, B ydgoszcz 1993, s. 154.

8 PrUB t. 4, nr 423; M. G rzegorz, Struktura administracyjna i własnościowa Pomorza Gdańskiego p o d rządami Zakonu Krzyżackiego w latach 1309 - 1454, Roczniki T ow arzystw a N aukow ego w Toruniu, R. 82, 1987, z. 2, s. 55.

4APB, K oronow o KI. A. 76; R. K ozłow ski, Rozwój uposażenia klasztoru cysterskiego w Byszewie (Koronowie), Prace W ydziału N auk H um anistycznych B ydgoskiego T ow arzystw a N aukow ego, Seria C, nr 12, W arszaw a-Poznań 1972, s. 129; J. M aciejew ski, Z. Zyglew ski, op. cit., s. 154.

10 K D W P t. 6, nr 139.

11 K D W P t. 2, nr 1249. W spraw ie itinerarium królew skiego w roku 1346 zob.

S. K ętrzyński, O elementach chronologicznych dokumentów Kazimierza Wielkiego, Rozpraw y Akadem ii U m iejętności W ydział H istoryczno-Filozo- ficzny, seria 2, t. 31 (56), 1914, s. 136. Być m oże ju ż 14 m aja król był w Poznaniu, KDW P t. 6, nr 141 (data w edług w ydaw cy nie je st pew na, ale zgadza się z itinerarium królew skim ).

12 Dwa fragm enty ksiąg kancelaryjnych królewskich z pierw szej połow y X V wieku, w yd. T. W ierzbow ski, W arszaw a 1907, nr 9, s. 35-36. S. K ętrzyński, op. cit., s. 136. A utentyczność tego dyplom u m oże budzić jed n ak m oim zdaniem pew ne w ątpliw ości.

13 Bydgoski dokum ent lokacyjny był w ydaw any w ielokrotnie. Zob. ostatni przedruk G. O hlhoffa, Die Gründung der Stadt Bromberg 1346 nach poln i­

schen Darstellungen, Q uellen und D arstellungen zur G eschichte W est- preussens, N r 26, 1995, s. 14, gdzie w skazano dotychczasow e m iejsca w ydania, ale pom inięto w szakże publikację, która przyniosła rów nież polskie tłu m a­

czenie J. W olfa, U progu dziejów miasta Bydgoszczy, Przegląd B ydgoski, R. 6, 1938, z. 2, s. 11-17.

14 Por. słuszne uwagi F. M incera, Dzieje Bydgoszczy do roku 1806, Z ielona Góra 1992, s. 42.

15 N ie zw rócił na nią uwagi S. K ętrzyński, op. cit., s. 92-94.

16 Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej ś. Wacława, cz. 2, wyd. F. Pieko- siński, K raków 1883, nr 253.

17 Podana w naw iasie form a w ystępuje w dokum encie bydgoskim . W źródłach spotykam y różne lekcje tego nazw iska. Przy czym w szystkie różnice m ieszczą się w granicach typow ych rozbieżności, charakterystycznych dla ortografii łaciny średniow iecznej. Jako podstaw ow ą przyjąłem tu je d n ą z najczęściej w ystępujących form, k tórą spotykam y w dokum encie w ystaw ionym przez w ielkiego kom tura K onrada K esselhuta 3 sierpnia 1333 r. (PrU B t. 2/2, nr 794).

18 M. Borze.stowski, Lokacja miasta Bydgoszczy, Zapiski H istoryczne, t. 23, 1957, z. 1-3, s. 143; F. M incer, Lokacja miasta Bydgoszczy (Geneza - analiza - następstwa), K ronika B ydgoska, t. 10, B ydgoszcz 1990, s. 19; idem , D zieje...,

(11)

s. 41-42. E. Schm idt, Die Gründung der Stadt Bromberg, Jahrbuch der H istorischen G esselschaft für den N etzedistrict zu B rom berg (dalej cyt. JHGV), 1896, s. 8; J. Kutta, Kiesselhuth (Kiessielhuth) Jan, [w:] Bydgoski słow nik biograficzny, t. 1, B ydgoszcz 1994, s. 64.

1 ' K. K antak, Kronika Bernardynów bydgoskich, Roczniki Poznańskiego T ow a­

rzystw a P rzyjaciół N auk, R. 33, 1906, s. 15. B adaczow i tem u bliska była teza ks. F ranka o identyczności sędziego kujaw skiego Stanisław a Kiwały z K esselhuthem . M im o tego, iż R. Kabaciński, Lokacja miasta na prawie niemieckim, [w:] Historia Bydgoszczy, t. 1 do roku 1920, W arszaw a - Poznań 1991, s. 109, przyp. 66 uznał j ą słusznie za szkodliw ą legendę, to pogląd 0 spolonizow aniu się Jana i K onrada pow tórzył Bydgoski słow nik biograficzny ( t.l, s. 64 i 68).

20 J. Kutta, Kiesselhuth..., s. 64 oraz 68 (biogram Konrada). N ieporozum ieniem je st także zaw arty tam pogląd, iż pierw si zasadźcy w przyw ileju lokacyjnym

„ocenieni zostali ja k o mężowie odznaczający się niezwykłą mądrością 1 przezornością”. O kreślenia tego typu były stosow ane przez kancelarie w zależności od szczebla jak i zajm ow ał odbiorca w drabinie ^społecznej.

Każdej z grup społecznych przypisyw ano inne epiteta rethorica. W tej hierarchii m ieszczanom przysługiw ało m. in. o k reślen ieprovidi, zob. S. Kuraś, Przywileje praw a niemieckiego miast i wsi małopolskich X IV - X V wieku, W rocław - W arszaw a - K raków - G dańsk 1971, s. 10-12.

21 K. K am ińska, Lokacje miast na prawie magdeburskim na ziemiach polskich do 1370 r. (Studium historycznoprawne), Toruń 1990; R. K abaciński, op.cit., S.100. W obu w ypadkach bez uzasadnienia. Dopiero G. O hlhoff, op. cit., s. 10 postaw ił oczyw iste pytanie, dlaczego drugi z zasadźców w ystępuje tylko z im ieniem .

22 E. Schm idt, Die Gründung..., s. 8; J. Kutta, Kiesselhuth..., s. 64.

23 Die Beamten und Conventsmitglieder in den Verwaltungs-Districten des Deutschen Ordens innerhalb des Regierungsbezirks Marienwerder, bearb.

G .A .M ülverstedt, Z eitschrift des H istorischen V ereins für den R eg.-B ezirk M arienw erder, Hf. 8, 1883, s. 12 i 39.

24PrUB t. 2/1, nr 384. Z aczął sw oją karierę najpóźniej w roku 1314 od niskiego urzędu leśnego w Elblągu (m agister nem orum ), ibidem nr 118.

25 P rU B t. 2/2, nr 850.

26 Ibidem , nr 865.

21 Nowy kodeks dyplomatyczny Mazowsza, cz. 2, wyd. I. Sułkow ska - Kuraś, S.K uraś, przy w spółudziale K. Pacuskiego i H. W ajsa, W rocław - W arszaw a - K raków - G dańsk - Ł ódź 1989, nr 209.

28 E. Schm idt, Geschichte des Deutschtums im Lande Posen unter polnischer Herrschaft, B rom berg 1904, s. 157 (uzasadnienie w przyp. 8) i 162.. L iteratura

(12)

polska tego nie zauw ażyła, a G. O hlhoff, op. cit., s. 10 uznał, bez uzasadnienia, za raczej niepraw dopodobne.

29P rU B t. 3/2, nr 672.

0 Urkundenbuch des Bisthums Culm, t. 1-2 (dalej cyt. U BBC), bearb.

C. P. W oelky, Danzig 1885-1887, nr 366.

31 Ibidem nr 423.

32 Regesta historico-diplomatica Ordinis S. Mariae Theutonicorum 1198-1525, t.1-2, hrsg. E. Joachim , W. H ubatsch, G öttingen 1948-1973, t. 1, nr 1634, 1708;

t. 2, nr 1761, 1818.

33 Ibidem t. 1, nr 7132.

4 Księga czynszów fa ry chełmińskiej (1435-1496), wyd. Z. H. N ow ak, J. Tandecki, Fontes T ow arzystw a N aukow ego w Toruniu, t. 78, Toruń 1994, s. 3, 31, 256.

35 UBBC nr 757.

36 Ibidem , nr 766.

7 J. Tandecki, Obywatele miast pruskich w zakonie krzyżackim, [w:] Zakon krzyżacki a społeczeństwo państw a w Prusach, red. Z. H. N ow ak, Roczniki T ow arzystw a N aukow ego w Toruniu, R. 86, 1995, z. 3, s. 36-38, gdzie w przypisach podana starsza literatura.

38 Ibidem , s. 39. Inny przedstaw iciel rodziny toruńskiej W itche von der Pforte doszedł do godności kom tura zam kow ego w M alborku, ibidem , s. 46.

39 S zczególną uw agę należałoby zw rócić na Śląsk, skąd przybyło wielu pierw szych m ieszkańców ziem i chełm ińskiej. Tem at ten zam ierzam podjąć w osobnym artykule.

40 A. Szorc, Dominium warmińskie 1243-1772. Przywilej i praw o chełmińskie na tle ustroju Warmii, R ozpraw y i M ateriały O środka Badań N aukow ych im. W ojciecha K ętrzyńskiego w O lsztynie, nr 112, O lsztyn 1990, szczeg.

s. 167, 258, 2 6 5 ,2 7 1 -2 7 2 .

41 Z. Zdrójkow ski, Zarys dziejów praw a chełmińskiego 1233 - 1862. Studium na siedemseipięćdziesięciolecie wydania przywileju chełmińskiego oraz lokacji miast Chełmna i Torunia, Toruń 1983, s. 19; J. Luciński, Przywilej chełmiński z 1233 r., je g o treść oraz dzieje je g o postanowień, [w:] Studia Culmensia historico - iuridica czyli Księga pamiątkowa 750-lecia praw a chełmińskiego, red. Z.Z drójkow ski, Toruń 1990, s. 135; K. K am ińska, op. cit., s. 48.

42 PrUB t. 3/2, nr 714a.; R. K ozłow ski, op. cit., s. 229-230.

43 Por. A. C zacharow ski, Możliwości badań genealogicznych nad średniowiecznym środowiskiem miejskim - na przykładzie Torunia, [w:] Genealogia - problem y metodyczne w badaniach nad polskim społeczeństwem średniowiecznym na tle porównawczym, red. J. Hertel, Toruń 1982, s. 178-180.

44 Por. G. O hlohoff, op. cit., s. 10. N ie w yklucza to oczyw iście zupełnie m ożliw ości, iż Konrad pochodził z rodziny K esselhutów . W spom niany w cześniej dostojnik krzyżacki K onrad K esselhut także w ystępuje w doku­

(13)

m entach kilkakrotnie tylko z im ieniem , PrUB t. 2/2, nr 731, 735, 736, 740.

N aw et jed n ak uznanie w ójta bydgoskiego K onrada za K esselhuta nie je st rów noznaczne z tym , że był bratem Jana.

4'A P B , K oronow o KI. A. 100.

4^W roku 1375 na jednym z dokum entów dotyczących cystersów koronow skich w ystępuje ja k o św iadek w ójt bydgoski Jan (A PB, K oronow o Kl. A. 113).

Z przełom u X IV /X V wieku znam y z różnych dokum entów w ójtów Filipa i M ikołaja, zapew ne identycznych ze w skazanym i w przypisie następnym . Por. J.M aciejew ski, Z. Zyglew ski, op. cit., s. 157.

47 Handelrechnungen des Deutschen Ordens, bearb. C. Sattler Leipzig 1887, s. 194.

48

Städtebuch des Landes Posen, hrsg. H. W uttke, Leipzig 1864, nr 5 1

.

49Handelrechnungen..., s. 194; J. M aciejew ski, Z. Zyglew ski, op. cit., s. 154.

50 E. Schm idt, Das Hospital zum heiligen Geist in Bromberg, JH G V , 1892, s. 97:

„...Nicolaus Jurek civis et juratus sua cum uxore Margaretha...aridarium ...habent in eadem civitate in platea polonicali situm inter vicinos, videlicet Boguslaum et Nicolaum pistorem...

M Por.J. M aciejew ski, Z. Zyglew ski, op. cit., s. 154. N ie podzielam obecnie w yrażonego tam za R. K abacińskim przekonania o istotnym udziale w zasiedleniu now ego m iasta przez m ieszkańców osady podgrodow ej.

' 2 KDW P t. 3, nr 1484; A. B erdecka, Lokacje i zagospodarowanie miast królewskich w Małopolsce za Kazimierza Wielkiego (1333-1370), W rocław - W arszaw a-K raków -G dańsk-L ódź 1982, s. 53-54.

’ O spółkach zob. K. K am ińska, op. cit., s. 131.

54 A. B erdecka, op.cit., s. 44-45; K. K am ińska, op. cit., s. 172.

55 Akta grodzkie i ziem skie, t. 1-8, wyd. K. Liske, Lwów 1866-1 880, t. 3, nr 3.

M) A. B erdecka, op.cit., s. 48.

57 Por. R. K ozłow ski, op. cit., passim , zob. także załączoną m apę.

58 Por. E. Schm idt, Beiträge zur Geschichte der Finanzverwaltung Brombergs unter polnischer Herrschaft, JHGV, 1894, s. 6; idem, Die Gründung..., s. 11;

idem, Geschichte des Deutschtums..., s. 196; J.W olf, op. cit., s. 8; M. Borzes- tow ski, op. cit., s. 144; R.K abaciński, op. cit., s. 99; F .M incer, Dzieje..., s. 45.

N iektóre ustalenia szczegółow e w yd ają się jed n ak dyskusyjne.

59 P ropozycję ta k ą w ysunął B. R ogalski, Recenzja książki Franciszka Mincera pt. „Dzieje Bydgoszczy’’, Z ielona G óra 1992 r., K ronika B ydgoska, t. 16, B ydgoszcz 1995, s. 287. Szczegółow o zam ierzam j ą om ów ić przy innej okazji.

60 Por. E. Schm idt, Geschichte des Deutschtums... s. 196; A. B erdecka, op. cit., s.46; F. M incer, D zieje..., s. 44, choć w tym ostetnim przypadku porów nanie ze W schow ą nie w ydaje się zbyt fortunne.

ы A. B erdecka, op. cit., s. 46.

(14)

62KDW P t. 3, nr 147; J. M aciejew ski, Z. Zyglew ski, op. cit., s. 156.

63 Städtebuch..., nr 51 i 52.

64 M. B iskup, Dzieje miasta w średniowieczu, [w:] Dzieje Inowrocławia, t. 1 (do 1919 r.), red. idem, W arszaw a - Poznań - Toruń 1978, s. 193. Por. także O .Lange, Lokacja miast Wielkopolski właściwej na praw ie niemieckim w wiekach średnich, Pam iętnik H istoryczno-Praw ny, t. 1, z. 5, 1925, s. 67 i n.;

K .K am ińska, op. cit., s. 63 i 87; R. K abaciński, op. cit., s. 98-99.

65 Podobnie rozum iał to J. W olf, op. cit., 10.

66 Por. K. K aczm arczyk, Ciężary ludności wiejskiej i miejskiej na praw ie niemieckim w Polsce X III i X IV w., Przegląd H istoryczny, t. 11, 1910, 16-18;

A. B erdecka, op. cit., s. 56-58.

67 B. P aszkiew icz, Uprawnienia mennicze Bydgoszczy na tle mennictwa miejskiego w Polsce w X IV w., [w:] 400-lecie mennicy bydgoskiej 1594-1994. Referaty z sesji num izm atycznej 23 w rześnia 1994, B ydgoszcz 1994, s. 17-18.

68 M. G um ow ski, Moneta u Krzyżaków, Zapiski T ow arzystw a N aukow ego w T oruniu, t. 17, 1951, nr 3-4, 10-14.

69B. Paszkiew icz, op. cit., 18-19; O granicach opłacalności mennictwa na przykładzie miast pruskich, s. 16.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli jednak nie jest prawdą, że logika jest jedna, to może istnieć logika prawnicza jako odmienny rodzaj logiki.. Zatem albo logika jest jedna, albo nie jest prawdą, że nie

inburgeringscursus (dosłownie coś w rodzaju „kurs obywatelstwa”); warto za tego typu projektami się rozejrzeć (w ciągu roku nauki osoba, która nie znała przed przyjazdem

osobno da zawsze tylko jedną trzecią prawdy - a pdnię dojrzy tylko ten, kto zechce, pofatyguje się i przyjedzie naprawdę zainte- resowany krajem zwanym

Zastanów się nad tym tematem i odpowiedz „czy akceptuję siebie takim jakim jestem”?. „Akceptować siebie to być po swojej stronie, być

HistoriaAI—lata50-teXXwieku •ideeXIX-wieczne(iwcze´sniejsze):filozofia,logika,prawdopodobie´nstwo, badanianadfunkcjonowaniemm´ozguludzkiego

pokoloruj brązowym kolorem, narysuj ładną ramkę wokół krzyża i jasno

Wraz z przedłużeniem pomarańczowej linii do por- tu lotniczego Dallas-Fort Worth, co nastąpiło w dniu 18 sierpnia 2014 roku, DART stało się największym operatorem lekkiej

We współrzędnych sferycznych energia potencjalna staje się po prostu funkcją r, trudniejsza sprawa jest z członem hamiltonianu odpowiadającym energii