PRZYRODA I TECHNIKA
M IE S IĘ C Z N IK , P O Ś W IĘ C O N Y N H U K O M P R Z Y R O D N IC Z Y M I IC H ZH S T O SO W H N 1U W Y D A W A N Y S T A R A N IE M P O L S K IE G O TO W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N IK Ó W IM . K O P E R N IK A
DR. B R . H A L IC K I, L W Ó W .
Metody badań utworów lodowcowych w Skandynawji.
(D o k o ń c z e n ie ).
Morze odegrało ogromną rolę, jako czynnik, na którym opie
rały się badania nad skandynawską epoką lodową. W ynikało to już z metody de Geera. — N ie koniec na tem.
Sądząc z osadów' morskich, szeroko rozprzestrzenionych w Skan
dynawji, wiedziano o dawnym zasięgu morza na obszarze obec
nego lądu. Należało ustalić ten zasiąg dokładnie. O ile przyjęłoby się, że ląd Skandynawji podnosił się równomiernie jak jeden blok, zadanie byłoby bardzo p roste1). A by odtworzyć dawną linję brze
gową, w ystarczy w ów czas oznaczyć najw yższy punkt, do którego dotarło morze i w oznaczonej w ysokości przeprowadzić warstwicę..
Tarcza fennoskańska została jednak wypiętrzoną n i e r ó w n o m i e r n i e . Trzeba więc było sięgnąć po m ożliwie najszersze kry^- terja, aby nie w paść w chaos. W szystkie ślady pobytu, jakie morze pozostawiło na poprzednio zalanym obszarze, zostały uwzględnione.
O dczytywanie śladów tych w terenie um ożliwiły metody morfo
logiczna i geologiczna. Przy pom ocy metody m o r f o l o g i c z n e j wyróżniono zm iany, w yw ołane w krajobrazie lądowym przede- w szystkiem przez procesy falowania. Do wytworzonych przez nie dawnych form nadbrzeżnych należą terasy abrazyjne, po
wstałe z podciętych przez fale wybrzeży (ryc. 39), t. zw. „bruki głazow e“, czyli przemyte moreny lub grubsze osady rzeczno- lodowcowe, przyczem drobny materjał został wypłókany i unie
siony przez fale (ryc. 40). Na dawnych wzgórzach skalistych, przy
krytych niegdyś utworami luźnem i, te ostatnie zostały częstokroć całkowicie zniesione i osadzone u podstawy wzgórz. W zniesienia takie po wynurzeniu się z morza rzucają się w oczy zdaleka
') Por. artykut w P rzyr. i T ech n ., r. 1926, str. 4 3 3 : f i . R u nd o: B ałtyk w ś w ie tle p o g lą d ó w przyrod n ików .
9 8 Metody badań utworów lodowcowych w Skandynawji.
R y c. 39. T e r a s a a b r a z y jn a m o r z a L ito rin o w e g o w śro d k o w e j S zw ecji.
gładkiemi płaszczyznam i szczytow em i, pozbawionemi całkowicie w yższej ro ślin n ości; la sy rosną na niskich stokach, gdzie osadziła się spłokana z góry gleba. D o innej nieco kategorji należą formy akumulacji nadbrzeżnej. Są to przeważnie niskie wały, utworzone przez w yrzucany na w ybrzeże piasek, lub zbliżone do nich sposobem powstania słabo pochyłe stoki, przechodzące w części górnej w poziome kilkunastometrowej szerokości plat
formy niezalewanego przez fale wybrzeża.
Metoda g e o l o g i c z n a polega na badaniu osadów, a w pierw
szym rzędzie zawartych w nich szczątków zw ierzęcych. Pozwala ona na bliższe scharakteryzowanie morza, jego temperatury, stanu zasolenia i t. d. Z zebranych w ten sposób danych ustalono naj
w y ższy zasięg morza dyluwialnego w Szw ecji w w ysokości 284 m nad dzisiejszy poziom Bałtyku. Punkt ten leży pom iędzy miej
scow ościam i Hernósand i O rnskoldsvik w pn. Szw ecji, niedaleko od wybrzeża, skąd wniosek, że maximum wypiętrzenia polo- dowcowego nie przypadło na środkową część tarczy skandynaw
skiej, lecz tarcza cała dźwignęła się asym etrycznie. W -N orw egji najw yższy punkt zalewu m orskiego liczy 221 m n. p. m. (koło
R y c. 40. „B ru k g ła z o w y “, p o w s ta ły z p rz e m y c ia m o re n y d e n n e j p rz e z falc m o rz a d y lu w ja ln e g o . W e ste rg o tla n d — S z w e c ja z a c h o d n ia .
O slo), — w ybrzeże atlantyckie Norwegji daje cyfrę około 200 m.
Poza tem wykryto znaczne różnice w szczątkach zw ierzęcych, za
legających różnowiekowe osady m orskie, pozostawione przez co
fający się Bałtyk, a te fauny morskie, zm ieniające się z biegiem czasu na skutek zmian w ciepłocie, wskazują zkołei na istnienie szeregu wahnień klim atycznych. N a podstawie tych różnych fauri skreślić m ożna w krótkości następującą historję Bałtyku: w okre
sie g o t i g l a c j a l n y m słabo zasolone wody m orskie z fauną ark- tyczną postępują za cofającym się zwolna lądolodem. Jest to okres Yoldiowy, biorący sw ą nazw ę od małża, rozpowszechnionego w tym okresie, Yoldia arciića, żyjącego dziś w oceanie Lodowatym i stanowiącego podówczas typ przewodni fauny bałtyckiej. — Na koniec tego okresu przypada m axim um zalewu morskiego.
D zięki stałemu dopływowi wód, powstałych z tajania lodów, morze w ysładza się coraz bardziej, a po wypiętrzeniu Danji, uwol
nionej od ciężaru cza szy lodowej, i przerwaniu połączenia z ocea
nem staje się słodkowodnem jeziorem, t. zw. jeziorem ffn cy lu - sowem (od pospolitego podówczas małża Ancylus fluviatilis). Jed
nocześnie klimat ociepla się, lądolód cofa sie coraz szybciej, aż
100 Metody badań utworów lodowcowych w Skandynawji.
dotrze w odwrocie do góry B illingen i um ożliwi ponowne połą
czenie Bałtyku z morzem Północnem . Następuje f i n i g l a c j a ł . Tajanie lodów przybiera chwilami charakter katastrofalny, lądo- lód cofa się po kilkaset metrów rocznie, — klim atycznie przestał już być uwarunkowany. Do Bałtyku przedostają się gatunki ciepłe (zw łaszcza charakterystyczny m ięczak Littorina liłłorea — stąd morze Litorinowe), temperatura osiąga najw yższe polodowcowe natężenie. Morze, które dotychczas stale cofało się, zalewa po
wtórnie ląd wynurzony, aczkolwiek zalew jego w ynosi zaledw ie 30—35 m.
W dalszym ciągu następuje pewne oziębienie się klimatu, ulegające parokrotnie nieznacznym wahaniom, lądolód znika, morze zalewa słabo raz jćszcze ląd (t. zw. transgresja starobałtycka z m ałżem Limnaea ovata), poczem cofa się ostatecznie. Zbliżają się czasy historyczne. W tym ostatnim okresie Bałtyk wkracza w stadjum dzisiejsze, które cechuje pojawienie się now ego gatunku m ięczaka My a arenaria, nigdzie w stanie kopalnym nie w ystę
pującego.
Ze zastosowania metod geologicznej i morfologicznej, a w ięc pomiary teras morskich, i badania paleontologiczne, mogą wydać niezw ykle ścisłe rezultaty, dowodzą np. prace Bróggera i później
sze Óyena z okolic Oslo. W edług ó y e n a najw yższy poziom morza dyluwjalnęgo przypada na w ysokość 221 m 10 cm nad poz. morza obecny i odpowiada pewnej chwilowo łagodniejszej fazie klim a
tycznej. Ponieważ w szystkie formy zw ierzęce mórz późnolodow- cow ych żyją dotychczas, m ożliwem było, znając obecne warunki życiow e poszczególnych gatunków, odtworzyć bezwzględne wa
hania temperatury w dyluwjalnych okresach klim atycznych. Jest to dalszy krok naprzód obok metody de Geera, — niejako jej dopełnienie.
W ydźwiganie lądu skandynawskiego i wahania klimatu (w sto
sunku do stanu dzisiejszego) ilustruje następujące skrócone ze
stawienie, oparte częściow o na monografji Bróggera i uzupełnione now szem i danemi Ó yena i H ołthedala1). Zestawienie odnosi się
') B r ö g g er : , 0 m d e se n g la cia le o g p o stg la cia le N ivaforan d rin gen i K ristia n iafeitet“. N o r g e s Q eol. U n d ers. 1901.
ö y e n : „K vartaer S tu d ier i T ron d h jem sfeltet“. K gl. N o r sk e V id en sk . S e ls k . S k r. 1914. ö y e n : „K orrelation sop gaver i N o rd v este u ro p eisk K vartaerforsk n in g“.
A r ch iv for M ath, og N atu rvid en sk äb . 1917.
H o lth ed a l: „Stu dier o v er Isra n d -T erra ssen e“. Y id e n sk . S e lsk . Skrifter, M ath.
N a tu rv . Kl. 1924.
e -e°
G łó w n e łorm y przew odnie
G atunki w °/o
O dp ow ied nik klimat, z c za só w O N 2
*N‘ Q ~0 6> u. C ; u■'S O d p o w ia d a ją cy
cl E ^ i-
p o s z c z e g ó ln y c h iaun i N W (8 T g3 M
3au 1 d z isiejszy c h o k res B ałtyk u
0 M y a a r e n a r i a ... 10 45 45 fiord O slo M y a — te ra ź n ie js z o ś ć 11 O strea e d u l i s ... 12 48 40 B erg en L im n a e a o v a ta 47 T rioia e u ro p a e a . . . . 8 42 50 za ch . iln g lja ) L ittorina litto- 70 T a p e s d e c u s s a lu s . . . 15 45 40 S z k o c ja / rea
142 P h o la s ca n d id a . . . . 30 40 30 T rom so
1 Ä n c y lu s flu- viatilis 175
190
L itto rin a litto re a . . . . M y a tr ú n c a la , ...
25 50
50 45
25 5
T rondhjem L ofoty 205 Y o ld ia a r c tic a . . . . . 85 15 144 m orze B iałe 221-2' M y lilu s e d u l i s ... 70 30 — N ordk ap
193 ñ r c a g la c ia lis (m ło d szy
ił z ñ r c a ) . . . . 95 5 — za ch . S z p icb erg 161 ñ r c a g la c ia lis (sta r sz y ił
> Y oldia arctica z ñ r c a ) . . . . 100 — — zach . G renlandja
96 Y o ld ia a r c tic a -j- Y o ld ia
w sch . G renlandja h y p e r b o r e a ... 100 — —
0 Y o ld ia a r c tic a (sta rszy ił
z Y o l d i a ) ... 100 — — m o rze K arskie O k res stagn acji (zastoju ) lad olod u . Iądolód
do okolic fiordu Oslo. N ietylko osady m orskie dały m ożność od
twarzania stosunków klim atycznych w epoce dyluwialnej. Równo
legle pracowano nad utworami lądowem i. D ały one z jednej strony faunę lądową (oczyw iście po ustąpiepiu lodów z pd. części Skan
dynawji), z drugiej — szczątki flory, posuwającej się za tającym lądolodem. O ile świat zw ierzęcy tego okresu był jeszcze ubogi w gatunki i m onotonny, o tyle roślinność rozwijała się szybko, biorąc w swe posiadanie pustynne i nagie doniedawna obszary.
Dobrze zachow anych flor kopalnych znaleziono w Skandynawji niewiele. Wyjątek stanowiły martwice wapienne, względnie czę
ściej w ystępujące w Norwegji. Jednak i w tym wypadku uczeni skandynaw scy nie cofnęli się przed napotkanemi trudnościami.
Wręcz przeciwnie: chęć zw alczenia przeszkód i długotrwałe szu kanie now ych dróg zrodziły metodę, która stała się dziś podstawą paleobotaniki dyluwjalnej. Jest nią metoda analizy pyłkowej tor
fowisk, zastosow ana i rozwinięta przed kilkunastu laty przez Lennarta v o n P o s t a . Zasady tej niezm iernie ciekawej metody w yjaśnił M. Koczwara („Przyroda i T echnika“ 1927 Nr. 1), po
zostaje mi tylko dodać, że w P olsce znajduje ona od paru lat coraz szersze zastosowanie.
W ostatnich czasach istnieje wśród badaczy skandynawskich dążność do ściślejszego, skoordynowania rezultatów osiąganych przez różne m etody; chodziłoby o ściślejsze niejako zazębienie prac poszczególnych uczonych, pracujących odm iennem i m eto
dami. Istnieją w ięc próby oznaczenia bezwzględnego wieku teras- i faun m orskich przez związanie w ysokości teras z wypiętrzo- nemi osadam i deltowemi rzeki Angerm an.
Prehistorja i archeologja idą w parze z paleontologją i paleo
botaniką, szukając rów nocześnie pom ocy u morfologów. N arazie m ożliwem jest jedynie prowizoryczne zestaw ienie całokształtu zjawisk w skali geochronologicznej; dalsze badania mogą przy
n ieść jeszcze pewne zm iany i uzupełnienia. Próby te, w odnie
sieniu do paleobotaniki i prehistorji, zilustruje dla środk. i pd„
Szwecji następujący sch em a t1):
10 2 Metody badań utworów lodowcowych w Skandynawji.
1900 po Chr.
F in i- g la - c ja ł
= 1 1
D a n i- g la c ja ł
rok
= 0 —
850 —
-2 4 0 0
- 3 8 0 0
-8 7 0 0
-9 8 0 0
O k resy
preh istoryczn e F l o r a O k re s y k lim a t w g.
B ly tl- S e r n a n d e F a
c z a s y h is to ry c z n e R o ślin n o ść o b ecn a
w iek żela zn y R ozp rzestrzen ien ie się św ierk a, p ojaw ien ie się jod ły
i bu ka
• su batlantycki
j w iek bronzu
Z anik anie c ie p ły c h g a tu n k ów . W arstw a .g r a n ic z n a “ z pniam i w torfow isk ach —
ok res k seroterm iczn y • su b b orcaln y
| n eolit
O ptim um k lim atyczn e. L a sy dębow e, w iąz, lipa, le s z c z y n a
R ozw ój la só w liścia sty c h atlantycki
B en ald er
P rz ew a g a so s n y , pojaw ienie się dębu i le s z c z y n y w pd.
S z w e cji B rzo za , olch a, so s n a
b orealn y
su b a rk ty czn y
\ A z ilie n j w E uropie
W ierzb y polarne, b rzo za
k arłów .; D r y a s o c lo p e td la j- a rk ty czn y M a g d a lé n ie n
w E u ro p ie L ąd olód g łacjaln y
*) S ch em a t z o sta ł z esta w io n y w ed łu g n a stęp u ją c y c h prac:
L. v o n P o st. Ett par ołferdam m ar fran S k a n e s B ro u s° der. S tu d ier tillägnad e O . A lm gren . 1920.
„ L. v. P o st. E in ig e A u fg a b en der regionalen M o o rio rsch u n g . S v e r . G eol. U n d e rs.
A rsb o k 19. - 1925.
G . de G eer. F örh istorisk a T id sb estäm nin gar. Y m er, 1925.
Celem rozwinięcia prowizorycznych rezultatów, zestawionych w schem acie, przewiduje państwow y zakład geologiczny szwedzki dalsze rozszerzenie programu pracy. W najbliższych latach ma być m. i. przeprowadzona analiza pyłkowa warstw A ngerm an’u, zamierzone są również studja paleobotaniczne w m iejscach w szy st
kich znalezisk prehistorycznych. Zeszłoroczne prace M unlhe’go, von Posta i Eryka Granlunda na w yspie Gotland zbliżają nas już bardzo do m ożności obliczania szybkości, z jaką dokonywały się kolejne zm iany zespołów roślinnych i zw ierzęcych na w y brzeżach i w wodach dyluwjalnego Bałtyku. Okres polodowcowy odsłania jedną tajem nicę za drugą, — w zględnie ciem nym pozo
stawał czas, w którym całą Skandynaw ję pokrywały lody. Metoda de Geera dała m ożność odtworzenia przebiegu cofania się lodów, — istniało jednak w iele problemów, dotyczących innych funkcyj ż y ciow ych lądolodu. Jednym z w ażniejszych było niewątpliwie roz
jaśnienie k i e r u n k ó w ruchu m as lodowych.
Jak wiadomo, sunące po podłożu skalnem lody transportowały wmarznięte u spodu bloki i głazy, częściow o zabrane z luźnych usypisk, częściow o z tegoż podłoża wyrwane. G łazy te osadzał następnie lądolód poza Skandynawją, bądźto w postaci moren czołow ych, bądź dennych. N ie brak ich i w Polsce.
Już dawno w sąsiadującej najbliżej ze Skandynawją Danji zwrócono uwagę na to, że niejednokrotnie m ożliwem jest ozna
czenie m iejsc występowania skał m acierzystych głazów narzuto
wych, przyw leczonych niegdyś przez lodowce. G łazy (erratyki), po
chodzące ze skał w dostatecznym stopniu charakterystycznych i posiadających ograniczony obszar występowania, m iały wartość największą. W ystarczyło bowiem połączyć linją prostą m iejsce znalezienia głazu skandynaw skiego z terenem występowania jego skały m acierzystej, aby uzyskać kierunek ruchu lodów na danym obszarze. Najbardziej odpowiedniemi do oznaczania erratyków okazały się skały porfirowe, niektóre kwarcytowe piaskowce i gra
nity poarchaiczne, t. zw. rapakiwi, występujące w licznych i ty
powych odmianach. W ciągu ostatnich paru dziesiątków lat metodą tą sklasyfikowano cały duński czwartorzęd, wydzielając dokładnie utwory, należące do poszczególnych zlodowaceń i wahań lądo
lodu. W schodni sąsiedzi Skandynawji, Finowie, przyjęli szybko wspom nianą metodę, za nimi poszli A n glicy, H olendrzy, N iem cy i ostatnio Rosjanie. W Polsce w dziedzinie tej zrobiono dotychczas bardzo niewiele, a system atyczne badania nad erratykami, podjęte
104 Metody badań utworów lodowcowych w Skandynawji.
przez Instytut Geogr. Uniw. Lwowsk., są dopiero w toku. B yć może, iż najbliższa przyszłość przyczyni się do usystem atyzo
wania naszego dyluwjum.
W Szw ecji i Norwegji metoda oznaczania pochodzenia erra- tyków łącznie z rozm ieszczeniem najm łodszych moren czołow ych wykazała, że lądolód nawet w sw ych ostatnich fazach cofania się nie przedstawiał martwej bryły lodowej, lecz spływ ał w szędzie zgodnie z lokalnym spadkiem terenu.
G łazy, w leczone w morenie dennej lądolodu, ścierały nierów
ności terenu, szlifow ały i rysow ały napotkane na swej drodze w zniesienia (ryc. 41). Tego rodzaju działanie lodów stwarzało tak charakterystyczne formy krajobrazowe, że postarano się w cześnie o ich w ykorzystanie dla nauki. Zbocze wzgórza, na które nasu
wał się lądolód, ulegało każdorazowo starciu i oszlifowaniu, przez co powstawały asym etryczne garby skalne, znane pod nazwą
„skał om utonizow anych“ (roches moutonnées), którą to nazwę spolszczono na t. zw. „baranie łb y “. Zorjentowanie „mutonów“
według stron świata dało dobre kryterjum do odczytania kierunku spływu lądolodu. Ponieważ istniały na nich również wyraźne rysy
R yc. 41. P o w ic r r z c h n ia s k a ln a , w y g ła d z o n a p r z e z lą d o ld d . W y b rzp ż c je z io r a M a la rc n k oło S zto k h o lm u .
i szram y, wytworzone przez wmarznięte w lądolód ostrokrawę- dziowe głazy, kierunek ten mógł być dokładnie wyrażony w po- działce kątowej. Niejednokrotnie na tych sam ych skałach krzy
żuje się parę system ów rys lodowcowych. W ówczas nietrudno jest odróżnić według stopnia zniszczenia starsze szram y od młod
szych i w yw nioskow ać o zm ianie kierunku ruchu m as lodowych.
Szereg innych form krajobrazowych, zaw dzięczających sw e po
wstanie lądolodowi, um ożliwiał podobnie badania nad epoką lodową, rozpatrywanie ich zaprowadziłoby jednak zbyt daleko. W ystarczy wzmianka] o ostatniej, odmiennej od poprzednich, bo pośredniej metodzie, którą nazw aćby m ożna k l i m a t y c z n o - p o r ó w n a w c z ą .
Przy dyskusjach na temat stosunków panujących w Europie podczas epoki dyluwjalnej konieczną jest wszechstronna znajo
m ość obszarów, najbardziej zbliżonych klim atycznie do krajów, zlodowaconych w okresie czwartorzędnym. B liższe poznanie kli
matów w sąsiedztw ie dziś istniejących m as lodowych może bo
wiem stanowić poważny krok do zrozumienia i odtworzenia k li
matu okresu lodowego.
Rozwijając to założenie, zapoczątkował niedawno Nordenskjóld1) zestaw ienie licznych obserwacyj, zbieranych system atycznie przez ekspedycje polarne. W nioski, uzyskane z podróży arktycznych i antarktycznych, starał się przenieść na teren zlodowacenia dy- luwjalnego, analizując m ożliw ość przeprowadzenia analogij i pod
kreślając przeciwieństwa m iędzy krajami polarnemi i dyluwjalną Europą. Celom podobnym słu ży św ieżo założona przez rząd nor
weski stacja naukowa na najw yższym z fieldów skandynawskich, Fortunheimie, badająca klimat, warunki zaśnieżenia, insolacji, procesy tworzenia się lodowców i t. d.
Z przedstawionych pokrótce metod i osiągniętych już rezul
tatów wynika jedna konkluzja: dorobek naukowy, zebrany w om a
wianej dziedzinie do dnia dzisiejszego jest niewątpliwie ogromny.
Kto wie, jednak, czy nie więcej jeszcze jest do zrobienia. I tu bowiem, podobnie jak w każdej gałęzi nauki, dla dokładności i do
statecznej precyzji badań niema ustalonej granicy, po osiągnięciu której m oglibyśm y stwierdzić, że w iem y już w szystko.
*) O . N ord en sk jöld . S tu d ien ü b er d a s K lim a am R an d e jetziger und eh em a liger in la n d eisg eb iete. B ull. G eol. In st, oi U p sala, 1916.
INŹ. L. SADZYŃSK1, W A R S Z A W /L
Acetylen w syntezie chemji organicznej .
Mało jest związków organicznych o prostym składzie i budo
wie chem icznej, któreby odegrały tak ważną rolę w syntezie che
mji organicznej, jak acetylen (C2H2).
A cetylen, otrzym any po raz pierw szy w postaci czystej bezpo
średnio z węgla i wodoru przez wielkiego chemika francuskiego M arcelego B e r t h e l o f a , posłużył mu do dokonania syntez, które spowodowały formalną rewolucję w doktrynie chem icznej pierw
szej połowy XIX wieku.
Chemja organiczna stanowiła w ów czas odrębny dział chemji ogólnej i, jak sam a nazwa w skazuje, przedstawiała opis ciał po
chodzących z o r g a n i z m ó w zw ierzęcych lub roślinnych, a więc ciał ze świata żyjącego. Ciała te, złożone głównie z węgla, w o
doru, tlenu i azotu powstawać m iały z pierwiastków sw ych pod wpływem „siły życiow ej“. Cukier, skrobia, tłuszcze, k w asy takie jak bursztynowy, octowy, oraz bardziej złożone ciała białkowe uważane były w yłącznie za wytwory komórek żyw ych. Z tych to ciał pod wpływ em now ych czynników życiow ych, jak fermen
tacja, bądź też pod wpływ em czynników czysto chem icznych, przez dalsze przekształcenia m ożna było otrzym ywać całe m nó
stwo ciał now ych. Zasadniczem źródłem ich jednak, jak sądzono wów czas, było tajem nicze życie.
Najwybitniejsi chem icy ów cześni podzielali pogląd ten i sprawa syntezy związków organicznych zdawała się być równie niedo
ścigłą, jak nie dająca się rozwiązać zagadka istoty życia.
W 1833 r. G ay-L ussac pisał:
„Związków tych, nadzwyczaj ciekaw ych, pozwalających nam poznać stosunki pierwiastków, tworzących je, n i e m o ż e m y r e p r o d u k o w a ć . Tworzą się one w tkance żyw ej, a m y nie posia
dam y podobnych sposobów do wytwarzania ich w laboratorjach“.
Berzelius w r. 1849 dowodził również:
„W naturze żyjącej pierwiastki zdają się podlegać zupełnie innym prawom niż w naturze nieorganicznej; produkty te różnią się przeto od produktów natury nieorganicznej“.
Jeszcze w r. 1852 pisze Gerhardt:
„Chemik w szystk o przeciw naturze czyni, spala, rozkłada, analizuje. Jedynie siła życiow a syntezuje“.
106 Acetylen w syntezie chemji organicznej.
G łosy trzech tych najwybitniejszych chemików ów czesnych dostatecznie ilustrują opinję ów czesnego świata naukowego.
Chemja organiczna zdawała się być oddzielona niezw yciężo
nym murem od chemji nieorganicznej. O mur ten rozbijały się w szelkie w ysiłki chemików, chcących go przełamać. W ysiłków ta
kich nie brakowało. Tajem nicza „siła życiow a “ kusiła chemików dziwną mocą.
W 1828 r. F. W ó h l e r , uważany dziś za twórcę now oczesnej chemji organicznej, wytworzył na drodze czysto nieorganicznej izocyanian amonu i w ykrył przekształcenie się jego cząsteczki w m o c z n i k , iderityczny zupełnie z wytwarzanym przez zw ie
rzęta ssące.
W 1843 r. K o l b e , również bez współudziału „siły życiow ej“, przez szereg reakcji chem icznych złożonych, otrzym ał k w a s o c t o w y , zupełnie podobny do otrzym ywanego przez utlenianie alkoholu, np. przy kw aśnieniu wina.
D w ie te syntezy, uważane dzisiaj za pierw sze syn tezy orga
niczne, nie były jeszcze wtedy uznane jako czyniące wyłom w murze odgraniczającym chem ję organiczną od nieorganicznej.
Stawiano bowiem zastrzeżenia, że m ocznik i kw as octowy są wła
ściw ie produktami rozkładu rzeczyw istych związków organicznych, podobnie jak amonjak i bezwodnik w ęglow y. Zresztą przyjęto je za nieliczne wyjątki ogólnej reguły panowania „siły życiow ej“.
Wyjątki te jednak poczęły już rysow ać ów mur niezw yciężony.
Przyszedł w reszcie Marceli Berthelot i mur ten zwalił bezpo
wrotnie. Wypadło to w latach od 1852 do 1870.
Przed tym okresem w szystkie węglowodory uważane były za produkty pochodzenia czysto organicznego.
M e t a n , tworzący się przy butwieniu ciał roślinnych w ba
gnach, wytworzony został w laboratorjum z octanu sodowego C H ^ Ć Ó Ó N a ± N a Ó H = Na2 CO, - j CHt
. o c ta n s o d u w o d o ro tle n e k w ęg la n s o d u m e ta n s o d u
Etylen otrzym ywano z alkoholu zwykłego przez odwodnienie H CHę, — CH2 . O H = Ht O + CH2 = CH,
... e ty le n
a lk o h o l ety lo w y
B enzen otrzym ywano przez kalcynowanie kwasu benzoesow ego Cc H5 . C O O H + \Ć aO . = Ca C O , + C6 H 0
---... w ęg la n w a p n ia b e n z e n k w as b e n z o e so w y tle n e k w ap n ia
108 Acetylen w syntezie chemji organicznej.
lub pod wpływem wysokiej temperatury z ciał organicznych, jak ze sm oły.
W szystkie te reakcje wyobrażały przekształcanie jednych ciał organicznych w drugie,' w dzisiejszem pojęciu byłyby również syntezam i, nie m ogły być w ów czas syntezam i w czystem zna
czeniu tego słowa.
Za pełną syntezę uważano bowiem reakcję tworzenia się związku bezpośrednio z pierwiastków, lub też z tych pierwiast
ków na drodze reakcyj pośrednich.
Bezpośrednio z pierwiastków otrzym any został przez M .Berthe- lot’a węglowodór, zw any w ów czas czterowęglikiem wodoru — ace
tylen. Przed B erthelofem węglowodór ten nie był dokładnie poznany, otrzym ywano go na drodze ubocznej w stanie niezupełnie czystym .
M. Berthelot, przepuszczając pom iędzy elektrodami węglowem i w atmosferze wodoru prąd elektryczny, i wytwarzając w ten spo-
chsch Hi sób łuk woltaiczny, wykazał, że two
rzy się przytem acetylen bezpośred
nio z węgla i wodoru (ryc. 42).
2 C - \ - H 2 = C H = C H
Węglowodór ten, wprowadzony do amonjakalnego roztworu chlorku miedziawego, wydziela się w postaci czerwonego osadu, acetylenku miedzi (Cu C == Cu C), z którego pod wpływ em kw asu w ydziela się w stanie czy stym :
Cu C C Cu + 2 H C l == Cu C4 Ą - H C ^ C H
a c c ty lc n e k m ie d z i k w a s s o ln y c h lo re k a c e ty le n m ied zi
A cetylen, ogrzew any z wodorem, dawał kolejno etylen
C H H CH, CH, H C Hs
III + = || , potem etan || + = | ,
CH H CHę, CH
s
H CHS 'CHS H CHi
a wreszcie metan | -j- = ...
CH3 H CHt
Sam z a ś acetylen, ogrzew any w rurze do czerwonego żaru przez dłuższy czas, kondensował się, przy silnem zm niejszeniu objętości pierwotnej gazu, dając po ochłodzeniu ciecz, zawierającą głównie węglowodory pierścieniow e: benzen, styren, naftalen i an
tracen. Powstawanie tych węglowodorów pierścieniow ych, aroma
tycznych, dało się w ytłum aczyć zapom ocą następujących równań reakcji:
3 cząsteczki C H C H
acetylenu, kon- X X \
d e n s u ją c się, ™ Q H C H C H tw orzyły b en zen C f f ] ¿ H C H C H
v ' , X ' \ X . ; X
C H C H
4 cząsteczki C H - f C H ^ C H C H C H = CH,
acetylen u ana-
'-Mk
X \ Xlogicznie C H C H _ C H C
C H C H C H C H utworzy-
% \ / ly — sty-
C H C H ren,
5 cząsteczek C H C H C H C H
zkolei
iM
X \ X \C H ' C H C H C H C H C H
~r I ~b — I I i
C H C H C H C H C H C H
V - .. X : X X \ X
C H C H C H C H
d w u h y d ro n a fta le n ,
który pod wpły- C H C H C H C H
wem ogrzew ania X \ X \ . X . \ x v •
rozkładał się na
CH ™ W „
. ^ fj - • u , n — H, + •
w o d o ri naftalen. C H C H C H C H C C H
' \ x \ x \ x \ x ,
C H C H C H C H
n a fta le n
W reszcie 7 cząsteczek tworzyło analogicznie czterohydroantracen,.
a następnie sa m antracen
C H C H C H
- W x
C H C H C H C H
+ II! X X
C H C H C H C H
X X X ■
C H C H C H
C H C H C H C H C H C H
/ \ X \ X \ i X \ X \ x \
C H C H C H C H C H C
= I I I I = 2 H, + | ||
C H C H C H C H C H C
\ x \ x \ / v x \ .
C H C H C H C H C H C H
c z te r o h y d r o a n tr a c e n a n tr a c e n
C H C C H x \ x
110 Acetylen w syntezie chemji organicznej.
Z acetylenu, jak w idzieliśm y, i wodoru otrzym ane zostały węglowodory a l i f a t y c z n e o tej samej ilości węgla i metan.
Z sam ego zaś acetylenu — rów nocześnie 4 ważne węglowodory a r o m a t y c z n e .
W spaniałe te syn tezy (w 1866 r.) wykonane zostały z zaledwie kilku cms acetylenu, zebranemi pod kloszem nad rtęcią.
D zisiaj rezültaty te, otrzym ane w tak prosty sposób, budzą podziw dla wielkiej zręczności eksperym entalnej Berthelota i ge- njalnej intuicji twórczej.
P. Sabatiér, obecnie słyn n y uczony francuski, profesor Sor
bony w Paryżu, będąc asystentem M. Berthelot’a w Collège de France, widział Berthelot’a, powtarzającego słyn n e to dośw iadcze
nie na wykładzie i jak wielki uczony w kropli cieczy skonden
sowanej nad słupkiem rtęci w ykazyw ał kolejno w sposób nie
wątpliwy benzen, styren i naftalen.
Później M oissan przez ogrzewanie w piecu elektrycznym wapna palonego z węglem otrzym ał węglik wapnia według reakcji:
C aO + 3 C = C a C 2 + CO,
a gdy węglik ten, dający się otrzym ywać łatwo na wielką skalę, rozkładał z wodą
Ca C2 + 2 O = C2 H2 + C a { O H ) 2i
stw orzył now y sposób prostszy wytwarzania acetylenu w dosta
tecznych ilościach. Powtórzenie reakcji Berthelot’a z w iększem i ilościam i acetylenu dało w yniki identyczne.
Równolegle z syntezam i powyżej w ym ienionem i Berthelot zbadał m echanizm reakcyj i wpływ w ysokich temperatur na prze
bieg tych reakcyj. Okazało się, że reakcje te są odwracalne.
Gdy etylen sam poddawał ogrzewaniu do czerwonego żaru, to tw orzył się ponownie acetylen i wodór wskutek rozkładu:
C H t = C H 2 = Hs + C H =sCH.
Podobnie zachow yw ały się i inne węglowodory. Acetylen;
ogrzew any z innem i związkam i, dawał również związki więcej skom plikowane.
Po pierw szych tych syntezach następowały bez przerwy coraz to inne — pierwszorzędnego znaczenia.
N ajrozgłośniejszą była synteza a l k o h o l u e t y l o w e g o . A l
kohol ten otrzym yw any był dotąd w yłącznie przez fermentację roztworów cukru, przyczem w procesie tym zm uszana była do interwencji „siła życiow a “ rów nocześnie w dwóch kierunkach:
1) najpierw przy tworzeniu się cukru (glukozy lub lew ulozy) w tkankach roślin żyw ych, oraz 2) przy rozkładzie cukrów tych na alkohol i bezwodnik w ęglow y pod wpływ em drożdży.
M. Berthelot zwrócił się do węglowodoru, który otrzym any został syntetycznie z węgla i wodoru przez acetylen — do ety
lenu. Etylen, przepuszczany dłuższy czas przez kw as siarkowy, łączy ł się z nim przy widocznej absorbcji na kw as etylosiarkow y:
H% C j= CHt + H2 S Oi = CH, CH2 S O, H;
kwas etylosiarkowy, poddany destylacji z wodą, u l e g a ł z m y d l e n i u na alkohol etylow y i kw as siarkowy:
CH3 CH3S 0 i H Ą - H 30 = CHS CH2 O H + Hs S 0 4.
Alkohol ten okazał się zupełnie identycznym z alkoholem, otrzy
m yw anym przez fermentację.
B yła to więc synteza, prowadząca do alkoholu bezpośrednio z węgla i wodoru przy współudziale wody (1855 r.).
Równie w ażne rezultaty osiągnął Berthelot, w ychodząc z m e
tanu. Oprócz w yżej wym ienionego sposobu wytwarzania metanu z acetylenu przez wyczerpujące uwodornienie jego w tempera
turze ciem no czerwonego żaru, w ykrył inny sposób, polegający na przeprowadzaniu dwusiarczku węgla i siarkowodoru nad roz
żarzoną miedzią. Siarczek węgla i siarkowodór otrzymuje się też wprost z ¡pierwiastków:
C -f- 2 S = CS2; / / 2 + S = / / 2S,
s ia r c z e k w ęg la s ia rk o w o d ó r
to też syntezę metanu na tej drodze
CS2 - f 2 H , S + 8 Cu = CHt + 4 C«2 5
m e ta n s ia rc z e k m ie d z ia w y
należy również uw ażać za syntezę zupełną wprost z pierwiast
ków. Metan, traktowany chlorem, przechodzi w chlorek metylu CH, + Cli = CHS Cl -{-HCl
c h lo re k m e ty lu c h lo ro w o d ó r
przez podstawienie 1 atomu wodoru chlorem, z równoczesnem wydzieleniem chlorowodoru. Chlorek m etylu zaś, ogrzewany do
100° w roztworze potażu, dał alkohol m etylowy (drzewny) CHS Cl - f H, O = HCl + CH, OH
alk o h o l m e ty lo w y
HCl + Kt C 0 3 §= K H C O s + KCl,
p o ta ż k w a ś n y w ęg la n ch lo rek p o ta s u p o ta su
zupełnie podobny do tworzącego się przy suchej destylacji drzewa (1858 r.).
Bezpośrednie utlenianie alkoholu m etylowego prowadzi do kw asu m r ó w k o w e g o , analogicznego do tego, jaki wydzielają mrówki czerw one:
C Hs O H — ^ --- >- H . C O O H + H . O
u tle n ia n ie , ....
k w as m ró w k o w y
Reakcja ta zachodzi stopniowo w następujący sposób:
C H a O H --- ► H . C f V H . --- --- > C 0 2 + Ht Ok
X / / X 0 / 7
a ld e h y d m ró w k o w y k w a s m ró w k o w y
aż do zupełnego rozkładu alkoholu m etylowego na bezwodnik węglowy i wodę.
T enże sam kwas otrzymał Berthelot w postaci soli sodowej na drodze syn tezy bezpośredniej przez działanie tlenku węgla na wodorotlenek sodowy
N a O H + C O — H . C O O N a (1858 r.).
Inny kwas naturalny, kw as s z c z a w i o w y , bardzo rozpo- w szechniony w św iecie roślinnym , szczególnie jako sól potasowa w szczaw iu [Rumex) i szczaw iku (Oxalis), i jako sól wapniowa w organizm ach zw ierzęcych, otrzym any został również przez Ber
thelot’a przez utlenianie acetylenu syntetycznego nadmanganjanem potasu (1867 r.)
C H o n C O O H
III ---— --- i I
C H tlen 7. K M n O i C O O H .
k w a s s zcza w io w y
Kwas o c t o w y otrzymał Berthelot (1870 r.) z acetylenu pod wpływem powietrza i roztworu wodnego ługu potasowego w roz- proszonem świetle dziennem
C H C H S
III + H O {i ług) + 0 = |
C H C O O H .
\ k w as o cto w y
Po dokonaniu znacznej liczby syntez prostszych otwarły się w chemji organicznej nieograniczone wprost m ożliw ości dokony
wania i więcej złożonych syntez.
Gdy jeszcze w 1823 r. C h e u v r e u l wykrył budowę tłuszczów , które okazały się estrami gliceryny z kwasam i palm itynowym ,
112 Acetylen w syntezie chcmji organicznej.
stearynow ym i olejowym , Berłhelot, w jednej z pierw szych sw ych syntez, przez proste ogrzewanie do 200° gliceryny z w ym ienio- nemi kwasam i pojedyńczem i lub zm ieszanem i, otrzymał p oszcze
gólne tłuszcze zw ierzęce lub roślinne, wykazując w ten sposób m ożliw ość naśladowania natury.
Po utorowanej przez Berthelot’a drodze do syn tezy posżedł potem cały legjon chem ików i syn tezy w ażnych związków orga
nicznych powstawały niemal z dnia na dzień.
Syntezy jednego ze składników, niezbędnych do urzeczyw ist
nienia pełnej syntezy tłuszczów, dokonali potem F r i e d e l i S y l v a w 1872 i 1873 r., wychodząc z acetylenu, według poniższego schematu :
r* C H.ó CH,
+ - / / g O , i / / O 0 2 Z 2 c z q stc c z c k I
lii >• h " ~ ^ I ■■■ l O — >■
C H ^ \ H ut,~ c o O H t'.oT go 1
k w as o cto w y C H.
a ld e h y d octo w y
a c e to n
CH, CH, C H 3
— C H . O H ' ZnCl *- £ C H Ć / / C / & — ►
re d u k c ja i o d w o d n ie n ie u a d d y c ja i c h lo ro w a n ie
1 li c h lo ru i
CH, CH, C H , C l
a lk o h o l iz o p ro p y lo w y p ro p y le n c h lo r e k p r o p y le n u
C H , C l C H , O H
>- C H C l - Ii-2~° ~ do 160° >- C H O H
z m y d le n ie
C H , C l , CH2 O H
tr d jc h lo r o h y d r y n a g lic e ry n a
g lic e ry n y
W szechm ocna i tajemnicza „siła życiow a“ ustępowała zwolna z rozpraw i teoretycznych rozważań chemików ówczesnej doby, pobijana ważkiem i argumentami eksperym entalnem i. Jedną z najr m ocniejszych redut „siły życiow ej“ stanowiła grupa związków or
ganicznych, optycznie czynnych.
C zynność optyczna tych związków organicznych, według L.
Pasteur’a, stanowić miała cechę wyłączną związków, wytworzo
nych przez „siłę życiow ą“. E. J u n g f l e i s c h , uczeń Berthelot’a»
idąc za radą mistrza, dokonał pełnej syntezy kwasu gronowego z etylenu przez kw as bursztynowy, otrzymując optycznie czynne związki wprost na drodze syntetycznej. Syntezę tę uważać można też za w ychodzącą z acetylenu:
8
114 Acetylen w syntezie chemji organicznej.
C H H, Br9 CH2Br K C N CH,
C H C H ,
C O O H
I
.
CH, Br,
CH
,,
I C O O H
k w a s b u rs z ty n o w y
C O O H ' I
H—C
—
0 H I H O - C - HCH, Br
b ro m e k e ty le n u
C O O H CHBrI - > I-
C H , i ■ C O O H
kw as je d n o b ro m o - b u rs z ty n o w y
C H ,
c y ja n e k
Br,
C N CN
e ty le n u
K O H
C O O H CHBrI
■ I CHBr C O O HI
kw as d w u b ro m o - b u rs z ty n o w y
C O O H
rx
k w as d -w in n y (p ra w o s k rę tn y )
C O O H
kwas gronowy
k w as d -w in n y -f- 1-w inny (ra c c m ic z n y )
I C O O H
I •
C H CHII C O O HI
k w as fu m a ro w y
C O O H
I
H—C—O H
I
H—C —O H
I
C O O H
k w as m c z o w in n y (o p ty c z n ie n ie c z y n n y )
H O —C—H
I
H—C—O H C O O HI k w as 1-w inny (le w o s k rę tn y )
Po rozwaleniu ostatnich zapór, dzielących dziedzinę Chemji organicznej od nieorganicznej, gdy chemja organiczna stawała się częścią chem ji ogólnej, chemją związków węgla, „siła ż y ciow a“ jeszcze niejednokrotnie powoływana była do w yjaśnienia więcej skom plikowanych zjawisk, czy procesów chemji organicz
nej, m usiała jednak ustępować zw ycięzkiej syntezie, dla której trudności w szelkie okazyw ały się trudnościami natury bardziej prostej i coraz mniej tajem niczemu
W krótkim przeglądzie syntez, dokonywanych bezpośrednio, czy pośrednio z acetylenu, w ym ien iliśm y tylko niektóre, posiada
jące w iększe znaczenie historyczne. Zastrzec się należy jednak, że nie w szystk ie te syn tezy znalazły zastosow anie praktyczne w przem yśle. Synteza, mająca znaczenie przem ysłowe, m usi od
powiadać wielu warunkom, czy to ekonom icznym , czy też aktu
alnym . Z drugiej strony jednak syntezy, mające dzisiaj znaczenie
teoretyczne, w przyszłości, w zm ienionych warunkach, mogą się okazać m ożliwem i do realizacji.
W każdym razie stanowią one niezaprzeczoną zdobycz ludz
kości, hojnie darowaną jej przez genjalnych uczonych.
W załączonej tablicy (str. 116) podajemy ogólny przegląd pro
duktów, dających się w ytworzyć z acetylenu. O m ówienie procesów ch em iczn ych , zachodzących przy wytwarzaniu poszczególnych tych produktów, zaprowadziłoby nas zbyt daleko poza ramy niniej
szego artykułu.
Zadowolim y się przeto krótkim om ówieniem w ażniejszych pro
duktów i ich znaczeniem dla przem ysłu.
Wśród w yszczególnionych związków centralne m iejsce zaj
muje aldehyd octowy (C H a C HO) , produkt w yjściow y szeregu w ażnych związków. Ze względu na wielką jego lotność przera
biany jest zw ykle na paraldehyd, ciekły produkt polimeryzacji aldehydu octowego (C H a C H O ) s. Inną odm ianę aldehydu octo
wego spolim eryzow anego stanowi stały metaldehyd, o tym sa
m ym składzie (C H 3 C H O ) s, lecz innej budowie przestrzennej.
M etaldehyd znany jest w szystkim turystom jako wygodne w u ży ciu stałe paliwo „Meta“, którego jedyną tylko wadą jest stosun
kowo w ysoka cena na naszym rynku krajowym.
flldol [ CH3 C H ( 0 H ) C H , C H O ] , produkt działania alkalji na aldehyd octowy, jest jednym z rozpuszczalników acetylocelulozy, oraz produktem w yjściow ym do wytwarzania butadienu (H2 C — . — C H — C H = C H , ) , z którego znów otrzym any został sztuczny k a u c z u k . Synteza kauczuku, zrealizowana w laboratorjum, dla przem ysłu jest jeszcze zbyt kosztowna, wobec niżej kalkulującej się produkcji kauczuku naturalnego.
To sam o dotyczy i sy n tezy alkoholu etylowego.
flldehydoam onjak używ any jest przy wulkanizacji (siarkowa
niu) kauczuku.
Bezwodnik octowy jest cennym produktem, używ anym do w y
robu całego szeregu związków organicznych. Sam a ilość patentów, zgłoszonych na jego wytwarzanie, przedstawia im ponującą cyfrę.
Z pośród produktów chlorowania acetylenu interesującym jest dwuchloroetan (C H , Cl— OH, Cl), zw any również olejkiem chem i
ków holenderskich. Dwuchloroetan słu ży jako produkt w yjściow y do wytwarzania glikolu (C H , O H —C H , O H ), alkoholu, zbliżonego do gliceryny, z którego też, podobnie jak z gliceryny, otrzymuje się odpowiedni d y n a m i t , w łasnościam i swem i przew yższający
dynamit z nitrogliceryny. 8*
P o c h o d n e a c e t y le n u .
A c e ty le n
' i
K w as m rów k ow y
4
K w as octow y
4 4 4
C zerń W odór Z w iązki
acety len o w a z alkoholam i
P rod ukty chlorow ania
4
i t. d.
4
C zteroch loroetan
4
D w u ch loroetan
4
P ięcioch loroetan
4
T rójch loroetylen
4 ,
S zeá cio ch lo ro eta n
Eter
4
d w u ch loroetylow y
4
E ster ch lo ro o cto w y
S z e śc io c h lo r o b en ze n
4
Z asad y p iryd yn ow e
4 4 4 4
T iofen Etan Z w iązk i K w as
aro m a ty czn e cyjanow odo?
' row y
E tylen
4
4 4 4
*K w as ety lo - D w u ch lo ro eta n Izopren sia rk o w y (olejek chem ik ów
h olen d ersk ich )
4 4
A lk o h o l G likol K au czu k
ety lo w y j
D w u a zo ta n glik olu
' ^ .
D y n a m it
A ld e h y d octow y
4
A ld e h y d o - am onjak
4
A ld o l
4
A ceta l
4
P arald eh yd
K w as o cto w y
4
M etaldehyd (paliw o
„M eta“)
.
4
P rod u k ly ch lorow an ia ald. o cto w eg o
4
A lk oh ol ety lo w y
4
O ctan etylu
4
.A z o t
4
B e z w o d nik o c to
w y
4 4 4
A lk o h o l E stry A ceto n itry l
ety lo w y (cyjan ek m etylu)
4
.A ceto n
Np-
D w u o cta n etylidenu
K w a s jed n o- ch lo ro o cto w y
B ezw od n ik o cto w y
4
4 4 4
C hlorek O ctan so d u O cet
acetylu ^
B ezw od n ik octow y
A ld e h y d octow y
Acetylenw synteziechemjiorganicznej.
Produkty chlorowania acetylenu dają również cenne rozpu
szczalniki, z których czterochloroetan (GiH^CU) jest dobrym roz
puszczalnikiem acetylocelulozy, stąd w ięc znajduje zastosow anie do wyrobu c e l o n u , powłoki do skrzydeł aeroplanów, w wyrobie materjałów plastycznych i t. p. Trójchloroetylen (C2H C l3) jest znów znakom itym rozpuszczalnikiem dla tłuszczów, którego wielką zaletą jest obojętne zachowanie się względem metali aparatów, w których tłuszcze ekstrahują.
Tenże sam trójchloroetylen, przez eter dwuchlorooctowy, daje się przeprowadzić w ester chlorooctowy, używ any w olbrzymich ilościach do wyrobu sztucznego i n d y g a — słynnego w dziejach sy n tezy organicznej barwnika, którego produkcja na wielką skalę w fabrykach chem icznych spowodowała sw ego czasu niebywałą wprost klęskę dla plantatorów indygowca (rośliny gatunku Indigo- fera tinctoria i I. leptostycha) w Indjach W schodnich.
Etylen, skondensow any z acetonem, daje węglowodór — izopren
\H % C = G {C H S) — C H = C H2], związek, który podobnie jak buta
dien przedstawia produkt w yjściow y sy n tezy kauczuku.
M ieszanina acetylenu z azotem pod wpływem wyładowań elek
trycznych daje cyjanowodór. Jest to nowa droga wiązania azotu z powietrza.
A cetylen, skondensow any z siarkowodorem w obecności bau- ksytu, tworzy tiofen, zw iązek (wodorotlenku glinu), w ystępujący w sm ole pogazowej.
Am onjak zaś z acetylenem tworzy acetonitryl i zasady pirydy
nowe, stanowiące ważne produkty dla chemji organicznej prze
m ysłow ej i farmacji.
Detonacje acetylenu pod w ysokiem ciśnieniem dają czy sty wodór oraz czerń acetylenową, najcenniejszą ze w szystkich znanych czerni.
Trudno m nożyć więcej przykładów.
Realizacja wielu z tych syntez m usi czekać na przyszłe, lepsze konjunktury tańszego niż dotychczas produkowania acetylenu.
Syntezy z acetylenem , stanowiące zaledwie drobną c z ęść sy n tez organicznych, zilustrowały nam już, jak z najprostszego związku dają się wytwarzać związki złożone, współzawodnicząc w ten sposób z żyw ą naturą. Stara hipoteza „siły życiow ej“ zo
stała już dzisiaj całkowicie usunięta z pojęć chem icznych, nie
mniej jednak walka, raz rozpoczęta z tajemnicami natury, daleką jest jeszcze od końca. Zdobywanie natury odbywa się krok za Trokiem i stale — obszary zdobyte wciąż się rozszerzają. Natura
118 Sprawy bieżące.
jednak wciąż jeszcze produkuje prościej i taniej od laboratorjów i fabryk chem icznych i tylko w takich wypadkach, gdy produkty te dostarczane są przez naturę w postaci rozproszonej, wym aga
jącej dużego nakładu pracy przy przerabianiu ich na gotowe do użytku, wtedy przem ysł chem iczny m oże rywalizować skutecznie z naturą i uniezależniać się od niej.
Poza tern synteza chem iczna poszła dalej niż sam a natura, stwarzając związki, których nie spotykam y w produktach orga
nizmów żyjących, a które odegrały jednak wielką rolę w życiu przem ysłowem i kulturalnem lu d zk ości1).
Sprawy bieżące.
Inż. Władysław Szaynok.
Dnia 20 stycznia b. r. zgasł we Lwowie, powalony przedwcześnie przez ciężką chorobę, pionier ru
chu technicznego i organizator ro
dzimego przemysłu ś. p. inż. Wła
dysław S z a y n o k .
Pośród pracowników, jacy w ciągu ostatnich lat kilkudziesięciu rozwi
jali działalność na polu organizacji polskiego przemysłu, zwłaszcza naf
towego, był Zmarły osobistością niewątpliwie najwybitniejszą. Nie
zmierną ofiarnością, pracą pełną wyrzeczeń osobistych, wielkiem umiłowaniem idei odrodzenia i usa
modzielnienia polskiego przemysłu, której poświęcił wszystkie twórcze siły swego wielkiego talentu i cały trud swego pracowitego życia, wy
bił się Zmarły na czoło współcze
snych, stwarzając w swojej osobie typ przemysłowca-obywatela w naj
piękniejszym i najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu. Urodzony w r. 1876, wychowanek lwowskiej politechniki, którą ukończył w 22 roku życia jako inżynier budowy
maszyn, wcześnie zapoznał się z tą gałęzią przemysłu, jaka stać się miała później głównym ośrodkiem Jego działalności. Jako młody in
żynier r z u c a p i e r w s z ą m y ś l z u ż y t k o w a n i a g a z ó w z i e m n y c h i sporządza pierwsze tech
niczne projekty. Dla przeprowa
dzenia szczegółowych studjów wy
jeżdża do Stanów Zjednoczonych, poczem po powrocie do Polski or
ganizuje spółkę: Gaz Ziemny i za
kłada pierwszą fabrykę gazoliny w Borysławiu. W tym okresie wy
konuje szereg projektów racjonal
nego zużycia gazów, jak np. tłoczni gazociągowej i elektrowni gazowej.
W czasie wojny otacza skuteczną opieką mienie przemysłu naftowego a poza tem zajmuje się intensywnie z a g a d n i e n i e m p r z e r ó b k i p o c h o d n y c h g a z u z i e m n e g o . W tym charakterze należy do naj
bliższych i najwybitniejszych współ
pracowników Prezydenta Mościc
kiego, przedewszystkiem jako współ
twórca spółki „Metan“, z której przy współpracy i poparciu Zmar
łego powstał dzisiejszy „Państwowy
') T erm in y n a u k o w e, n ie o b ja śn io n e w sło w n iczk u na k oń cu z e s z y tu (np. e s tr y , w ęg lo w o d o ry i t. d.), b y ły już o b ja śn io n e w p o p rzed n ich z eszy ta c h .