• Nie Znaleziono Wyników

Przyroda i Technika, R. 10, Z. 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyroda i Technika, R. 10, Z. 7"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

RO K X. W R Z E S IE Ń 1931. Z E S Z Y T 7.

PRZYRODA I TECHNIKA

C Z A S O P IS M O P O Ś W IĘ C O N E P O P U L A R Y Z A C J I N A U K P R Z Y R O D N IC Z Y C H I T E C H N IC Z N Y C H

W S Z E L K IE P R A W A Z A S T R Z E Ż O N E . P R Z E D R U K D O Z W O L O N Y Z A P O D A N IE M Ź R Ó D Ł A .

BO ŻYD A R SZABUNIF.WICZ, Kraków.

0 NOWEJ TEORJI D Z IA Ł A N I A USTROJU NERWO­

WEGO (TEORJI WEISSA).

I.

Układ n e rw ow y m o żn a ro zp a try w a ć jako bardzo liczny zbiór poszczegó lny ch elementów, z w an ych n e u ro nam i. K a ż d y neu ro n (ryc. 119) odpowiadać się zdaje jednej k om órce organizm u, kom órce nerwowej, i składa się z kom ó rki właściwej, która n a podobień­

stwo in n y c h p osiada j ą d r o i p l a z m ę , oraz z w y p u s t e k , w y ­ c h o d zący ch z niej w różnej bardzo liczbie. Z n a m y dwa rodzaje w yp ustek . Jedne z nich, t. zw. d e n d r y t y , zwykle bardzo obficie rozgałęzione, są w łóknam i, d o p r o w a d z a j ą c e m i podrażnienia.

Inne w ypustki, o d p r o w a d z a j ą c e podrażnienia od kom órki, zw ane n e u r y t a m i , odchodzą od tejże najczęściej pojedynczo;

oddają one rów nież wzdłuż swego przebiegu drobne rozgałęzienia, p rzy c z e m n a końcu rozpadają się na z n a c z n ą liczbę dro bn ych gałązek. W yp ustk i inogą b y ć w sto su n k u do wielkości swej ko ­ mórki ogrom nie długie. N ajw iększe z ko m ó rek posiadają śred nicę niewiele w iększą od 0-l m ilim etra, są z aś i takie, których wiel­

kość w y nosi zaledwie kilka ty się c zn y c h m ilim etra. T ylko u n iż­

s z y ch zwierząt (np. u ryb) średn ica ich m oże w ynosić 0'2 mm, a nawet b y ć nieco większą. N a tom iast w łó k na nerwowe, będące w y p u s tk a m i kom órek, m ogą u duży ch zwierząt sięgać nawet pa- rometrowej długości.

Liczba n e u ro nó w u każdego zwierzęcia jest bardzo z n a cz n a . Z w ła sz cz a u k ład n erw o w y c e n tralny człowieka zawiera bardzo liczne kom órki. T a k np. E c o n o m o ocenia liczbę k om ó rek n e r ­ wow ych, z n a jd u ją c y c h się w sam ej tylko korze mózgowej, n a 14 miljardów. W p oró w nan iu do tej cyfry n a w e t przysłowiowo nie­

zliczona liczba' gwiazd, które p rz y n a jle p szy c h w a ru n k a c h gołem okiem n a niebie z o baczyć m ożem y, jest znikom o mała. N e u ro n y pou k ładane są w sy s te m ie n erw o w y m w sposób, o k reślon y przez

19

(2)

2 9 0 O nowej teorji działania ustroju norwowego.

b ardzo zawiłe prawidła. Jeśli sobie u p rzy to m nić , że k a ż d a k o m órk a p o sia d a w y pustki, odd ające nieraz bardzo liczne odgałęzienia, że te w y p u stk i s ty k a ją się z takiem iż w y p u s tk a m i in n y c h kom órek, i to nietylko sąsie d n ic h , lecz nieraz bardzo od­

ległych, położonych n a p rzeciw ległym k ra ń c u s y s te m u nerwowego, w ów czas z ro z u m ie m y , że liczba p o w stały ch w ten sposób kombi- n acy j jest w prost bez granic, i że w y s z u k iw a ­ nie ogólnych prawideł, podług który ch posz cz e ­ gólne n e u ro n y pozostają ze sobą w kontakcie, nie jest r z e c z ą łatwą.

N ajlepiej stosu nk o w o z n a n a jest c z y n n o ść n iek tó ry ch k o m ó r e k n e r w o w y c h , z n a j ­ d u j ą c y c h s i ę w r d z e n i u k r ę g o w y m . Kom órki, tam położone, m o żn a podzielić na 3 k a te g o rje : k om órki r u c h o w e , c z u c i o w e i p o ś r e d n i c z ą c e .

K o m ó r k i r u c h o w e , u m ie sz cz o n e w p rz e d ­ nich c z ęśc ia c h rdzenia, z aw iadu ją cz y n n o śc iam i m ięśni. K ażda z k o m ó re k oddaje w y p u s tk ę do ­ prow adzającą, neuryt, k tóry w ychodzi z rd z e ­ nia. Liczne takie w y pu stk i wielu kom órek łą ­ czą się r az e m w twory, które m o g lib y ś m y po­

ró w n a ć z k ab lam i telefonicznemi, p r ze b ieg a ­ jące w o rganizm ie jako nerw y. Włókno n e r ­ wowe kom órki ruchow ej, w c h odzące m. i.

w skład takiego nerw u , przebiega w nim do ró ż n y c h o rganów obwodowych, np. do m ię ­ śni, w któ ry c h włókno zd ąża do pewnej g rupy włókien m ię s n y c h , ro zp a d a się n a liczne g a ­ łązki i zaopatruje cały s zereg włókien m ię sn y c h , k o ń c z ą c się n a nich w postaci s p e c ja ln y c h tworów, z w a n y c h z a ­ k o ń c z en ia m i nerw ów ru ch o w y c h . Jeśli teraz w jakikolw iek sposób z a d ra ż n im y zako ń czenie, włókno n erw o w e lub o dnośną kom órkę ruch o w ą , zaw sze o tr z y m a m y sp e c ja ln ą re a k c ję ze stro n y m ięśn ia, jego s k u rc z . M ożna u ż y w a ć r ó ż n y c h sposobów podrażnian ia do tego celu, a więc np. ucisku , wzgl. in n y c h podniet m e c h a n ic z ­ ny c h , ja k ic h ś czyn n ik ó w c h e m icz n y c h , lub też, ja k to z w ykle m a za sto so w a n ie w fizjologji, p rą d u elektrycznego in dukcyjnego. Z ro ­ z u m ia łe m się zdaje, że z a k o ńczenie ruchow e, pod rażn ion e przez

(3)

O nowej teorji działania ustroju nerwowego. 291 jeden z ty c h czynników , p obu d za m ięsień, z k tóry m w bezpo­

ś re d n im jest kontakcie, w yw ołując sku rc z . K le w jaki sposób kom órka, w zględnie jej n eury t, p ob u dzo n y n ieraz w bardzo z n a c z ­ nej od m ię ś n ia odległości, m oże powodować jego s k u r c z ?

Z fizjologji w iadomo, że pod w p ływ em ty ch c z ynników po­

wstaje w nerw ie t. zw. stan czy n n y , względnie w kom órce zacho ­ dzą pew ne z m ia n y , w yw ołujące po dobny stan

c z y n n y w jej włóknie. S ta n ten p rze n o si się wzdłuż włókna nerw owego, pow odując z a d ra ­ żnienie z a k o ń czenia ruchow eg o i, co za tern idzie, sk u rc z o d n o ś n y c h włókien m ię sn y c h . Tego sta n u czy n n eg o z o b a cz y ć n ie m o żn a i wogóle niew iadom o, co dzieje się w nerwie, gd y ten stan przez n erw się przenosi. W ia­

domo jedynie, że w czasie przeb ieg u sta n u czyn n eg o zach o d z ą we włóknie c h a r a k t e r y ­ s t y c z n e z m i a n y e l e k t r y c z n e , dające się uchw ycić i z a p isa ć p rz y p om o cy odpowiednio cz u łych galw anom etrów . Nie daje to n a m je d ­ n a k b y n a jm n ie j m o żn o śc i w y w nioskow ania,

że stan c z y n n y n a le ż y u w a ż a ć za jak ie ś elek- fuych^°cgs0che(p0a™gChHeu- try c z n e zjawisko. W iadom o również, z jaką ¡.^L^^iSchowT.wy- sz y b k o śc ią przenosi się ten s ta n c z y n n y wzdłuż mdrk^cLciownfcp-^eu- nerw u. S z y b k o ś ć ta jest ró ż n a u r ó ż n y c h zwie- sg- rząt i w y nosić m oże od 20 do kilkudziesięciu komdrka po^edniczącaijcj m etrów n a sek und ę.

K o m ó r k i c z u c i o w e , należące do drugiej kategorji o m aw ia­

n y c h n e uronów , z n a jd u ją się nie w s a m y m rdzeniu, lecz w zwo­

j a c h m ię d z y k rę g o w y c h i w y s y ła ją dwie w ypustki. Jedna z nich, neuryt, dostaje się do r d ze n ia i w nim się rozgałęzia, w chodząc w kontak t z k o m ó rk a m i trzeciej kategorji. D r u g a z nich, den- dryt, w yd osta je się na obwód do o rg an iz m u i zdąża do ró żnych organów czuciow ych, gdzie się k o ń c z y odgałęzieniam i w ró żn y c h ciałkach czuciow ych. P rz e z zad ra ż n ie n ie takiego ciałka czucio­

wego, odnośnego w łókna lub k om ó rk i czuciowej o trz y m u je m y pew ne w ra ż en ie s ubje ktyw n e , jak czucie dotyku, bólu, zim n a i inne. Również i w czucio w ych w łók n ach m oże po w sta w a ć i p r z e ­ biegać sta n c z y n n y , analogicznie do tegoż w n e rw a c h rucho w y c h . C z y n n o ś ć u kładu nerw ow ego polega n a w y c z u c iu odnośnego bodźca przez pośrednictw o kom órki czuciowej, na rozpoznaniu,

19*

(4)

2 9 2 O nowej teorji działania ustroju nerwowego.

sk lasyfik o w aniu niejako danego bodźca, oraz na skierow aniu go n a odpowiednie tory w k ie ru n k u k o m ó re k ru ch o w y c h ,, pow odu­

jąc y c h re a k c y jn y sk u rc z odpowiedniego m ięśnia, w ydzielanie gruczołów, zw ężenie n a c zy ń , p rz y ś p ie sz e n ie p ra c y serca i inne reakcje org an izm u. Rola k o m ó r e k p o ś r e d n i c z ą c y c h polega w łaśnie n a r o zp o z n a n iu odnośnego bodźca i s kie row a niu go na odpowiednie tory. Kom órki te łączą się sw em i w y p u s tk a m i tak z ko m órk am i czuciowemi, jak też z k o m ó rk am i ruchow em i. Ryc. 120 przedstaw ia sc h em a ty c z n ie rozłożenie tych trzech kategoryj k om ó­

rek w rd zen iu kręg o w y m .

N a jp ro stszą c z y n n o śc ią centralnego u k ła d u nerw ow ego jest t. zw. odruch, który jest re a k c ją n a bodziec zew n ętrzny. Z n a ­ szego p u n k tu widzenia odru ch p rzeb iegałb y w ten sposób, że c z y n n ik zew nętrzny, działając n a organizm , powoduje p odraż nie ­ nie zak ończeń czuciow ych, dzięki c z em u zachodzi p ow stanie stanu czy n n eg o we włóknie n erw ow em i odpowiednie z adrażn ienie k om órki czuciowej, która w y s y ła to p od rażnien ie przez swój n e u ry t do rdzenia. T utaj podnieta przebiega różnie. Zależnie od n a tu r y bodźca, od jego siły oraz od liczby i u m ie jsc o w ie n ia po ­ b u dz ony c h zak o ń cz e ń c zuciow ych, a także w zależności od sta n u organizm u podnieta zostaje przez kom órki p o ś re d n ic zą c e skiero­

w a n a n a różn e tory, k u r ó ż n y m k o m ó rk o m ru c h o w y m , które przez swe w łókna powodują s k u rc z o d n o ś n y c h m ięśn i. Zależnie od liczby kom órek p o śre d n ic z ą c y c h o d ru ch y m ogą b y ć proste lub bardzo złożone.

Jak już była o tern mowa, niew iadom o czem jest stan c z y n n y we włóknie nerw ow em . Również niewiadomo, w jaki sposób od­

bywa się ro zpo zn an ie podniety i skiero w anie jej tylko w p e w n y m określon ym k ie ru n k u w obrębie n e u ro n ó w p o ś re d n ic z ą c y c h . W k a ż ­ d y m razie w y o b ra ż a liś m y sobie dotąd zaw sze p r a c ę neuronów , jako zdolność sk iero w y w an ia s ta n u czynnego, tego n iez na ne go czegoś, wzdłuż tylko niek tó ry ch odgałęzień, tylko do niektórych kom órek. Z tem stoją w pozornej s p rzeczn o ści p ew ne e k s p e r y ­ m enty, które m a m z a m ia r tutaj w krótkości p rzedstaw ić.

P ew ien m łody u c zo ny wiedeński, im ieniem P a u l W e is s , w y ­ k o n u ją c b a dan ia nad regeneracją, spostrzegł zjaw isko dość z a s ta ­ naw iającej n a tu ry . P rz es z c z ep ia ł on m ianowicie k o ń c z y n y u m ło­

d ych larw s a la m a n d ry . O dcin ał np. jedną z k o ń c z y n i potem w b e z p ośre d nie m sąsiedztw ie odciętej łapki w y k o n y w a ł nakłucie igłą i wciskał do tak zrobionego otworu odciętą in n ą kończynę.

(5)

O nowej teorji dziaiania ustroju nerwowego. 2 9 3

W ten g ru b y sposób w szczep io ne odnóże w gaja się doskonale i po p e w n y m czasie s a la m a n d r a m oże niem posługiw ać się z u ­ pełnie na równi z in nem i sw em i w ła sn em i łapkam i.

D o św ia d c z en ie daje się też w y k o nać nieco inaczej. Oto z a ­ m ia st odciętej tylnej m o żn a w sta w ić p rzednią łapkę lub, naodwrót, z a m iast p rzedniej tylną. I w ty m w y p a d k u tra n s p la n ta c ja udaje się doskonale i po p e w n y m cz asie pod względem funkcji k o ń ­ czy n a nie różni się niczem od norm aln ej. A le m o żn a dośw iad­

czenie z m odyfikow ać jeszcze o tyle, że daje się w szczepić k o ń ­ c z y n ę bez jed n o c z e sn e g o odcięcia k o ń c z y n y norm alnej, p rzyczem po w gojeniu s a la m a n d r a p osiada jed n ą nadliczbow ą k ońc z yn ę w b e z p o ś r e d n ie m sąsiedztw ie n o rm a ln ej. K o ń c z y n a transplanto- w a n a m oże by ć u m ie sz cz o n a rozm aicie, a więc na podobieństwo no rm a ln ej, lub też w sposó b n ien a tu ra ln y , fanta styc z ny, może b y ć s k ie r o w a n a wgórę lub wbok. Na takich w łaśnie osobnikach W e is s w y k o n a ł sp ostrzeżenie, że istnieje ś c isła za le ż n o ść pom ię­

dzy r u c h a m i k o ń c z y n y tra n sp la n to w a n e j i s ą sia d u ją c e j nor­

m alnej.

Z a leż n o ść w y ra ż a się tern, że r u c h y tych koń c z y n odbywają się zaw sz e jedno cześnie, nigd y j e d n a z nich nie p o ru sz a się od­

dzielnie, r u c h y te odbyw ają się z a w sz e w jed n a k o w y ch stawach, s ą z aw sze je d n o z n a c zn e i jednakow ej siły. R u c h y tego rodzaju W eiss n a z w a ł h o m o l o g i c z n e m i . G d y więc k o ń c z y n a n o r­

m a ln a w y p rosto w u je się w staw ie k o lan o w ym , rów nocześnie w stawie k o lan o w y m w ypro sto w u je się k o ń c z y n a tra n sp la n to w a n a ; gdy k o ń c z y n a n o rm a ln a się zgina, w ten sa m sposób zgina się i k o ń c z y n a tra n s p la n to w a n a . Jeśli w okolicy k o ń c z y n y tylnej w szczep ić k o ń c z y n ę przednią, o trz y m u je się rów nież hom olo­

giczne funkcjonow anie, t. j. r u c h o m w stawie ko lanow ym odpo­

w iadają r u c h y w stawie łokciow ym , r u c h o m palców — r u c h y pal­

ców, r u c h o m w y p ro s tn y m , w zględnie z g inan iu k o ń c z y n y n o rm a l­

nej — odpowiednie r u c h y tra n sp la n tatu . K o ń c z y n a tra n s p la n to ­ w a n a je s t p rz y te m u m ie sz cz o n a w sposób n ien o rm aln y , więc r u c h y jej są dla zw ierzęcia z u p e łn ie bezcelowe, wprost niedo­

rzeczne, co w idać najlepiej, gdy taka k o ń c z y n a w y konuje w po ­ wietrzu dziw aczne ru c h y , to w a rz y s z ą ce p o d ob nym ru ch o m nor­

m aln e j k o ń c z y n y , która np. s tą p a po ziemi.

O czy w iście efekt z e w n ę trz n y sk u rc z ó w odpowiednich m ięśni nie jest zaw sz e u obu k o ń c z y n ten sa m . Jeśli p r z y tr z y m y w a ć jedną z nich, w ó w c za s r u c h y k o ń c z y n y n iesk rę p o w a n e j będ ą n a tu ra ln ie

(6)

294 O nowej teorji działania ustroju nerwowego.

większe. H om ologiczn o ść ru ch ó w w ystę p uje w pełni, gdy obie k o ń c z y n y są niesk rępo w ane.

F a k t ten, że obie k o ń c z y n y po ru sz a ją się z aw sze ra z e m i to zaw sze w ten s a m sposób, w y da je się bardzo szczególnym . S z u ­ ka ją c w y tłu m a c ze n ia dla tych zjawisk, m o g lib y ś m y p rzypuśc ić, że istnieje jak a ś sp ecy ficz n o ść w z a o p atry w a n iu m ię śn i przez nerw y. W y o b ra ź m y więc sobie, że nerw , z a o p a tru ją c y n o rm a ln ą k o ń c z y n ę, z ostaje p rzy w s z c z ep ia n iu odnóża nadliczbow ego p r z e ­ rw a n y . W y o b ra ź m y sobie dalej, że k aż d e włókno nerw ow e p rze ­ rw a n e dzieli się n a dwie części, z który ch jedna w ra s ta do m ięśnia, n o rm alnie przez to włókno unerw ianego, gdy druga z nich zd ąża do jed n oim ien n eg o m ię ś n ia tran sp la n to w a n e j k o ń c z y n y i ten m ię sie ń zaopatruje. W ów czas k o m ó rk a ru ch o w a z a w iad y w a ­ ła b y c z y n n o śc ią obydw u m ię śn i jed n o im ie n n y c h , norm aln ego i transp lan to w an ego , i ich je d n o c z e sn a c z y n n o ść b y łab y z ro z u ­ miała.

Z o d n o śn y c h jed n a k b a d a ń w ynika, że takie p rz y p u s z c z e n ie nie jest zgodne z rzeczyw istością. Oto odcinek nerw u, odcięty od komórki, d egeneruje, ale pozostają po nim t. zw. p a s m a B u e n - g n e r a , które są pozostałością po w łók nach ne rw o w y c h i są jak g dyb y cieniutkiem i ru rk a m i, w zdłuż k tó ry c h re g e n e rac ja n e rw u odbywa się ze szczególną łatwością. C z ę ś ć natom iast włókna, p ozostająca po stronie kom órki, nie ulega degeneracji, lecz, p rze ­ ciwnie, w y ra s ta z jego przeciętnego k o ń c a wiele cieniutkich g a łą ­ zek, które skierow u ją się w ró żn e strony, trafiając m. i. również na p a s m a B u e n g n e ra, w które w ra s ta ją i dalej r o s n ą wzdłuż nich, dochodząc do o d n o ś n y c h m ięśni. Ja k się okazuje, n iem a tu m ow y o tem, a b y włókno nerw ow e w rastało tylko do n iek tórych pa sm , p ro w a d z ąc y c h tylko do o k reślo n y c h m ięśni. B r a k t u j a k i e j ­ k o l w i e k s p e c y f i c z n o ś c i . P rz y te m jedno włókno m oże w r a ­ sta ć do wielu p a s m B u e n g n e ra, oddając sw e za k o ń cz e n ia jed n y m m ięśniom w ko ń c z y n ie n o rm alnej, a zupełnie i n n y m w k o ń c z y ­ nie tra n sp la n to w a n e j.

Wobec tego trzeba uw a ż a ć za p e w n e : 1° że wzdłuż jednego włókna jednej kom órki ruchow ej m ogą b y ć w y s y ła n e podrażnie­

n ia do zupełnie r ó ż n y c h m ięśn i nawet ró ż n y c h k o ńczyn, p rz y - czem s k u rc z e tych m ię śn i nietylko m ogą nie odbyw ać się razem , lecz mogą by ć w pro st antag on isty czn e, oraz 2°: że hom ologiczna cz y n n o ść m u si do ty czyć m ięśni, które z a o p atrzo ne są przez różn e kom órki nerw owe.

(7)

O nowej teorji działania ustroju nerwowego. 2 9 5

D w a te fakty b y ły b y na pierw sz y rzu t oka niezrozum iałe z p u nktu widzenia do ty ch c z a so w y c h z a p atry w a ń n a c z y n n o śc i układu nerw owego, a to z tego powodu, że nie w iedziano dotych­

czas o tem, a p rz y n a jm n ie j nie było dotąd faktów, które k o n ie c z ­ nie k a ż ą przyjąć, że istnieje m ożliw ość p rzebiegania wzdłuż jednego w łókna nerw ow ego podniet dla ró żn y c h organów , oraz nie daje się pojąć, c z em u jed no im ie n n e m ięśnie, u n e r w i o n e p r z e z r ó ż n e o ś r o d k i nerwowe, m u sz ą zaw sze p o ru sz a ć się razem , jeśli b r a n e pod uw agę k o ń c z y n y z n a jd u ją się w bezpo- ś re d n ie m sąsiedztwie. W e iss przew iduje trz y możliw ości w y ja ­ ś n ie n ia tych faktów: 1) a n a t o m i c z n ą z a l e ż n o ś ć s y s te m u nerw ow ego od m ięśni, zależność, którą poprzednio w y k lu c z y liś m y ; 2) w y u c z e n i e s i ę przez zw ierzę homologji ruchów , co nie da się p rz y ją ć ze względu na niem ożliw o ść w y k o rz y s ta n ia ty ch r u ­ chów i ich z u p e łn ą bezcelowość, oraz 3) f u n k c j o n a l n ą z a ­ l e ż n o ś ć m ięśni od ośrodków n erw o w y ch . W eiss dochodzi do przekon an ia, że jed y n ie trzecie p rz y p u s z c z e n ie jest możliwe, i w y o b ra ż a je sobie w spo só b taki, że ośrodki ru c h o w e w rd z e ­ niu po siadają z do ln ość w y s y ła n ia w zdłuż w sz y s tk ic h swoich włókien s p e c j a l n e j e n e r g j i o niez n a n e j d oty chc z a s postaci.

E n e r g j a t a m oże po siadać l i c z n e n iejako „ f o r m y “ i r o z c h o d z i s i ę w z d ł u ż w s z y s t k i c h w ł ó k i e n , d ocho dząc do w s z y s t ­ k i c h m i ę ś n i danej k o ń c z y n y , gdy podrażn ienie p r z e z n a cz o n e je s t c hoć by tylko dla jednego m ięśnia. M ięśnie z aś m ają po sia ­ dać sp e c ja ln ą zdolność oddziaływ ania n a tę bliżej niez n a n ą energję sk u rc z e m , ale w ten sposób, że k a ż d y z m ięśni jest n a- s t a w i o n y j e d y n i e n a j e d n ą f o r m ę e n e r g j i z pośród wielu form, jakie w y s y ła ć m oże ośrodek, względnie k o m órka nerw owa.

Dzięki tak ie m u u rzą d z e n iu k a ż d y z m ięśn i o trzy m uje z a w sz e wszelkie podniety, pochodzące z układu ośrodkowego, ale od­

działuje tylko n a pew ną form ę energji, d l a n i e g o w y ł ą c z n i e p r z e z n a c z o n ą , będ ą c n a in n e podniety niejako g łu c h y m . W eiss porów nu je na sta w ie n ie m ięśni na pew ną tylko form ę energji z r e z o n a t o r a m i , które z pośród wielu fal o r ó ż n y c h dłu go ­ ściach, ro z c h o d z ą cy c h się w d a n y m ośrodku, w yłap ują tylko fale o pewnej długości, n a które są nastaw ione, i n a z y w a swoją teorję r e z o n a c y j n ą t e o r j ą działania u k ładu nerw owego. P o ró w n u ją c te s p ra w y do fal e le k trom agn ety czn ych , m o ż n a b y było ośrodek porów nać do radjowej stacji nadaw czej, k tó ra b y m ogła w y s y ła ć fale o różnej bardzo długości. W tem p o ró w n a n iu m ięśnie b y ły b y

(8)

296 O nowej teorji działania ustroju nerw owego.

zaop atrzo ne w detektorowe a p a ra ty odbiorcze, każdy m ięsień na in n ą długość fali, tak, że k a ż d y detektor m ógłby ro zu m ieć ro z ­ porząd zen ia, p rz e s y ła n e od ośrodka, tylko wów czas, gdy p rz e s y ­ łane zo stają n a dla niego w yłącznie p rzezn aczonej fali.

Dzięki rozchod zen iu się energji przez w szystk ie w łókna je d n o ­ cześnie, obie, rozw ażan e przez nas, s ą sie d n ie k o ń c z y n y o trz y m y ­ w ały b y te sa m e bodźce, p rzyczem z a w sz e jed n oim ie nne m ięśnie, n a ­ staw ione n a taką s a m ą formę energji, o ddziaływ ałyby zaw sze jedno cześn ie.

Po ra z p ierw sz y sp o strz eż e ­ nia, dotyczące hom ologji ruchów , ogłoszone zo stały w 1922 r. Teo- rja r e z o n a c y jn a w ra z z całemi dowodzeniam i i wielom a pobocz- n e m i p r z y p u s z c z e n ia m i w z u p e ł­

nie s krystalizow anej postaci z n a j­

duje się w „ E rg e b n is s e der Bio­

logie“ z r. 1928. O d tego cz asu e k s p e r y m e n ty zostały dalej po­

p row adzone i częściowo potwier­

dziły pop rzedn ie w yw ody.

P rz e d n ie d a w n y m c z as e m w T i h a n y na W ęg rz e ch znaleziono żabę, p o s ia d a jąc ą szczególne z n iek ształcenie w rodzo ne: w okolicy przedniego odnóża p osiada ona dwa nadliczbow e p rzednie odnóża, u m ie s z c z o n e n a szczątkow o ro zw iętym tuk u b a rk o w y m i s te r­

c z ąc e w bok i ku górze (ryc. 121). Okazało się, że obie k o ń c z y n y nadliczbow e z a w sz e p o ru sz a ją się w sposób h o m o lo g icz n y z s ą ­ s ia d u ją c ą z niem i n o rm a ln ą k o ń c z y n ą. O w y u c z e n iu się tych r u ch ó w n ie mogło być m owy, p o niew aż k o ń c z y n y te, zupełnie n ien o rm aln ie um iesz cz o n e , nigdy nie słu żą w niczem żabie, j e d y ­ nie jej prze sz k a d za ją. K a ż d y r u c h ich jest bezcelow y i dziw aczny.

N a żabie tej zbad an o nietylko hom ologję r u c h ó w w czasie dowolnego p o ru sz a n ia się żaby, ale z b a d an o rów nież sz ere g od­

ruchów , p rz y któ rych hom ologja ta w y stę p u je szczególnie w y ­ raźnie. P odobne d ośw iad czenia z o d ru ch a m i przeprow adzon o również i u s a la m a n d r y z nadliczbow em i k o ń c z y n am i, ale ponie­

w aż k o ń c z y n y tej ostatniej są krótkie i małe, do św iadczenia w y ­ p adają m ało efektownie. M iędzy in n em i w ypró bo w ano t. zw. od-

R y c. 121. Ż a b a z T ih a n y , w id z ia n a o d d o łu i z b o k u ( p o d łu g Y c r z a r a i W e issa ).

(9)

O nowej teorji działania ustroju nerwowego. 297 r u c h obejm ow ania, w y s tę p u ją c y

szczególnie w y ra ź n ie n a wiosnę, ale d a ją c y się w yw ołać i w in­

n y c h po rac h roku. Polega on n a tem, że żaba obejm uje k a ż d y przedmiot, ułożony na jej p rze d ­ niej stronie ciała pom iędzy od­

nó żam i przedniem i. N a ryc. 122 w idać żabę z T ih a n y , która obej­

m u je palec e k s p ery m en ta to ra od­

n óżam i przedn iem i, p r zy c z e m jed n o c z e śn ie k o ń c z y n y n a d lic z ­

bowe w y k o n u ją r u c h analogiczny. ob^muf, pMe*reksP^ m ”nLo?iTort- Pon iew aż u staw ienie k o ń c z y n y czyny ruch jest tu s y m e try c z n e po prawej

i po lewej stronie, więc r u c h k o ń c z y n nadliczbow ych jest po­

dobny do r u c h u obydw u kończyn , co nie m a m ie js c a p rzy in n y ch odruchach.

U tejże żaby wywołano cały s z ere g odruch ów m ięśniow ych, które pozw alają zbadać pod względem homologji niektóre p oszcze­

gólne m ięśnie. Z n a n e m jest z fizjologji, że k a ż d y m ięsień zao p a ­ trz o n y jest w sp e c ja ln e z a k o ń cz e ­

n ia nerw ów czuciow ych, p o zw a­

lające m u n a kontrolowanie w ła ­ snego napięcia. W razie szybkiego rozciągnięcia m ięśnia, a więc jeśli nap ięcie jego nagle w zrasta, z a k o ń ­ czenia te zostają za d ra ż n io n e i przez pośrednictw o centraln eg o u kładu nerw ow ego w y w ołują o d ruch w po­

staci k o m p e n s a c y jn e g o sk u rc z u d a ­ nego m ięśnia, dążącego do w y ró w ­ n a n ia biernie wyw ołanego w y d łu ż e ­ nia. O dru c h ten jest bardzo prosty i do tyczy tylko rozciąganego m ię ­ śnia. Jeśli więc u n aszej ża b y w y ­ k o n a m y szybkie zgięcie k o ń c z y n y w staw ie łokciow ym — o trz y m a m y

, , , . , . R y c. 123. ( P o d łu g V e r z a r a i W e is sa ). E k s p e -

OClrUCnOWy Skurcz m ię sn i, rOZClĆ|gU*" r y m e n ta to r z g in a p a lc e m p r z e d n ią lew ą n d ik ę .

i . R e a k c y jn y ru c h w y p r o s tn y k o ric zy n n a d lic z -

n y ch p rzy zgin a n iu , t. j. m ięsn i, w y - b o w y c h .

(10)

2 9 8 Przegląd prac w dziale organizacji rybactw a w B ydgoszczy.

p ro sto w u ją c y ch kończynę. S k u rc z ten w k o ń c z y n ie zginanej w y c z u ­ je m y jako opór, p rzeciw staw iający się zg inaniu. P o niew aż obie ko ń ­ c z y n y nadliczbowe m u s z ą w y k a z a ć r u c h hom ologiczny, a nie są s k rę ­ pow ane, jak k o ń c z y n a, którą zgi­

n a m y , więc r ea g u ją one o d ru ­ chowo, p r zy c z e m jako efekt p o ­ w staje w y pro sto w an ie odnóża. To w łaśnie dośw iadczenie przedstaw ia ryc. 123.

Przeciwnie, przez w yprostow anie k o ń c z y n y w y k o n a ć m o ż n a w y c ią ­ gnięcie m ięśn i zginaczy, co pociąga za sobą od ruch o w y ich skurc z , po­

w odu jący opór w y c z u w a ln y w k o ń ­ czynie w y pro sto w yw anej oraz jed-

R yc. 124. ( P o d łu g V c r z a r a i W e is sa ). E k s - . .

p e r y m e n ta to r w y p ro sto w u je s iln ie je d n ą n O C Z C S n C Z g l g C l G K O I l C Z y n n a d l l C Z -

z k o iiczy n n a d lic z b o w y c h . R e a k c y jn e z g ję - , - , _ ^

cie d r u g ie j k o ric zy n y n a d lic z b o w e j o r a z nor* b O W y C l l W t y m Ż G S l S W l G . P l * Ó b ę

p rzed staw ia ryc. 124. W ten sposób przeprow adzone b a d a n ia w ykazały , że naw et n a jd ro bn iejsze m ię­

śnie w y ko n u ją z a w sz e jed n o c z e sn y s k u rc z w trz e ch s ą s ia d u ją ­ cych k o ń c z y n a c h jednocześnie. W a żn e m jest dla n a s to, że nie- tylko z k o ń c z y n y norm alnej dają się w yw ołać te w szystk ie reakcje.

B o d z i e c , u d z i e l o n y j e d n e j z t r z e c h k o ń c z y n , p o w o d u j e o d r u c h w s z y s t k i c h t r z e c h b e z w z g l ę d u n a to, c z y b o d z i e c d z i a ł a n a ł a p k ę n o r m a l n ą , c z y n a n a d l i c z b o w ą .

JÓZEF BOROW IK, Bydgoszcz.

P R Z E G L Ą D PRAC, D O K O N A N Y C H W DZIAL E EKONOMJI I ORGANIZACJI R Y B A C T W A

W BYDGOSZCZY.

PRO G RA M ZASAD N ICZY.

W n u m e rz e kw ietniow ym „ P rz y ro d y i T e c h n ik i“ przedstaw ił p. K azim ierz D e m e l p ro g ra m i wyniki działalności D z ia łu Bio- logiczno-M orskiego P aństw ow ego In sty tu tu N auko w ego G ospo-

(11)

P rzeg ląd p ra c w dziale organizacji ry b actw a w B ydgoszczy.

R y c. 125. J. B o ro w ik , k ie ro w n ik D z ia łu E . K. O.

d a rstw a W iejskiego, z n a n eg o pod n a z w ą początkową „Morskiego L ab o rato rju m R yback iego w H e l u “. W 3 lata po u ru chom ien iu tej placówki na d m o rsk ie j w tym s a m y m In sty tu cie Bydgosko- P uła w sk im , po w ołany został do życia n o w y zakład n a u k o w y pod nazw ą „Dział Eko no m ji i O rg an izacji R y b a c tw a “, m a ją c y za cel głów ny t. zw. b a d a n ia n a u k o w o - p r z e m y s ł o w e w dziedzinie ry b ac tw a m orsk iego i słodkowodnego.

O ile p race D ziału Biologiczno-M orskiego (skrócone M. L. R.) z m ierzają w z a s a d n ic z y c h linjach do w y ja ś n ie n ia ogólnych w a ­ ru n k ó w by to w ania ry b u ży tk o w y c h w w odach teryto rjalnych pol­

skich, o tyle p r a c e D z ia łu E k ono m ji i O rganizacji Rybactw a (da­

lej skrót E K O ) z o sta ły podjęte w 4 z a sa d n ic z y c h k ie r u n k a c h : 1) s z a c o w a n i a w y d a j n o ś c i n a t u r a l n e j w ó d drogą stu- djów n a d sz y b k o śc ią w zrostu r y b p rze m y sło w y ch i nad składem pogłowia pod w zględem u działu r ó ż n y c h roczników, 2) o p r a c o ­ w a n i a z a s a d o c h r o n y r y b , w szczególności drogą poznania m etod eksploatacji wód, b ad an techniki połowów, działania n a ­ rzędzi p rz e m y s ło w y c h na sk ła d połowu, k on strukcji n arzędzi t. zw. o c h ro n n y c h , 3) z o b r a z o w a n i a s t a n u e k o n o m i c z ­ n e g o zap o m o c ą g ro m a d z en ia i op raco w ania m aterjałów sta ty ­ s ty c z n y c h , w szczególności b a d a n ia statysty k i połowów, cen,

(12)

3 0 0 Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w B yd goszczy.

przewozów, h a n d lu zag ra n ic z n e g o i spożycia, 4) n a u k o w e j p r o p a g a n d y s p o ż y c i a r y b , p rzez b a d a n ia nad organizacją p o średn ictw a handlow ego, tra n s p o rtu ryb, o c e n y wartości p r o ­ duktów ry b n y c h , jako a rtyku łó w spożycia, jak też p rzez sz e rz e ­ nie w iadom ości z tej dziedziny.

O prócz tego od początku D ział E K O stał się a pa ra te m do w y k o n y w a n ia zadań, w y n ik a ją c y c h z zobowiązań, p rzy jm o w a n y c h każdorazow o przez delegację polską do R ady M iędzynarodow ej do b a d a ń m o rz a w K o pen had ze p rzy u sta la n iu p r o g ra m u b adań m ię d z y n aro d o w y c h n a B ałtyku. Kierow nik D ziału E K O był jed no ­ cześnie II delegatem rz ą d u do w s p o m n ia n e j Rady, jak też k ie ­ row nikiem badań, p r o w a d z o n y ch z ra m ie n ia M orskiego Instytutu Rybackiego (patrz „ P rz y ro d a i T e c h n ik a “ nr. 5, 1931. — M orski In sty tu t Rybacki).

ORGANIZACJA BADAŃ.

W okresie ubiegłych 5 lat prow adzono b a dan ia n a trzech, zasadn iczo ró żn ią cy c h się, te re n a c h rybołów stwa. N a p ierw szem m iejscu n a le ż y w y m ien ić p race nad w y ja ś n ie n ie m w a ru n k ó w r y ­ bołówstw a n a p e ł n e m m o r z u , celem sk iero w ania n a s z y c h r y ­ baków m o rsk ich n a tere n y środkow ego i południowego Bałtyku, dotąd p rzez nich nieu c z ę sz c z a n e. O bok tej pracy, zapoczątko w a­

nej przed d w o m a laty i m ającej c h a ra k te r pionierski, głów nym p rzedm io tem zain tere so w a ń przez c a ły c z a s działalności E K O były s y s te m a ty c z n e b a d a n ia n a terenie w ó d p r z y b r z e ż n y c h i Z a t o k i G d a ń s k i e j ; p rz y c z e m obok studjów na flondrami rozpoczęto p race n a d analizą połowów ry b śledziow atych i p o s u ­ nięto z n a cz n ie n a p rz ó d b a d a n ia n a d rybołów stw em łososiowem . W reszcie p row adzono p o s z u k iw an ia również n a terenie r y b o ­ ł ó w s t w a s ł o d k o w o d n e g o .

Jeżeli chodzi o k ie ru n e k bad ań, to n a w sz ystkic h trzech te­

r e n a c h sto sow an o t. zw. p o sz u k iw an ia n aukow o-przem ysłow e, p olegające poza 1) stw ierdzeniem podstaw ow y ch czynników , w p ły w a ją cy c h n a w y k o n a n ie połowu ry b (głębokość, t e m p e ra ­ tura, zasolenie, prądy) oraz 2) z b ad aniem techniki połowów w p r z e w a ż n y m stop n iu n a 3) szczegółowej a n a l i z i e h a n d l o ­ w e j i p r z e m y s ł o w o • b i o l o g i c z n e j s k ł a d u p o ł o w ó w , zm ierzającej prze d e w sz y stk ie m do u stalen ia obfitości poszczegól­

n y c h roczn ik ów głów nych r y b u ż y te c z n y c h i sz ybkośc i w zrostu ryb dla poszczegó lny ch lat; poza tem 4) m a się na względzie w y­

(13)

Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w B yd goszczy. 3 0 1

jaśn ie n ie ogólnych w a ru n k ó w g o sp o d a rc z y c h na d a n y m terenie rybołów stw a zapom ocą dat sta ty sty c z n y ch , dotyczących produkcji i zbytu.

P oszczególne składniki tak stosowanej m etodyki b a d a ń wiążą się ściśle ze sobą i pozwalają w w y n ik u b a d a ń u z y s k a ć pełną c h a ra k te r y s ty k ę gosp oda rc z ą danego terenu. W y m a g a to, co praw da, w spólnego w ysiłku jedn o c z e śn ie większej ilości osób, w przęg nięty ch w jarz m o (team work) p r a c y naukow ej, m ającej zgóry ściśle z a z n a c z o n e zadanie. Ma się jed n a k w n a s z y c h w a ­ ru n k a c h tę k o rzy ść , że łatwo m ożn a tego rodzaju a p a ra t n a u k o w y w p rz ę g ać w pracę n a ró ż n y c h te re n a c h ry bołów stw a zarów no m orskiego, ja k i słodkowodnego. W obec d oty ch c z a s niedostatecz­

nej o płacalności rybołów stw a p rzy b rz e żn o -m o rsk ie g o , jezioro­

wego i rzecznego, wydało się w s k a z a n e m ześrodkow ać w jednem m iejscu b a d a n ia nad s ta n e m i m o żno ścią rozw oju gospodarczego w sz y stkic h ty ch dziedzin rybactw a.

T a k im n a tu ra ln y m ośrodkiem b ad ań n a u k o w o -p rz e m y sło w y c h stały się p racow nie D z ia łu E K O , k tó ry po siada dobrze u posażo ną pracow nię biologiczną i s ta ty s ty c z n ą oraz o b s z e rn y księgozbiór w B ydgoszczy, p racow nię dla zb ierania m ate rja łu w H elu i w re sz ­ cie udzielo ny do w yłączn ej d y sp oz ycji kiero w nika b adań statek b a daw czy „ E w a “. Statek ten p o siada całkowite uposa że nie tec h ­ niczne i n aukow e z ko m p letną a p a ra tu r ą oceano graficzn ą i jest zdolny do od by w an ia da lsz yc h i d łu ższ y c h p odróży n a pełnem m orzu. W o statnim czasie rozpoczęte z o sta ły s ta ra n ia o p rzeję­

cie sa m oc h o d u, który pozostał po ś. p. prof. Saw ick im i który moż- n a b y z u żytk ow ać do e k sp ed y c y jn eg o z b a d an ia w arunków prze­

m y s łu r y b n eg o w g łów nych ośro d k a c h jeziorow ych, korzysta ją c z p om o cy tego sa m e g o perso n e lu i częściow o tej sam ej a p a ­ ratury.

PL O N 5-LETN1EJ PRACY.

Szczegółowe sp ra w o z d a n ia z p r a c D z ia łu E K O w p oszczegó l­

n y c h latach z osta ły przedstaw ion e w 6 pu b lik acjach w języku polskim i fran cu sk im , u m ie s z c z o n y c h w w y d a w n ic tw a c h : „ A r ­ chiw um Hydrobiologji i R y b a c tw a “ oraz w „ S praw o zdaniach Pań stw ow ego In sty tu tu N aukow ego G o sp o d arstw a W iejskieg o“.

T e ostatnie, oraz wydaw nictw o „Bibljografja P u ł a w s k a “, zaw ierają k o m p le tny sp is publikacyj pracow ników D ziału E K O , który przy ogólnem zestaw ieniu zarów no p rac n a u k o w y c h jak też artykułów

(14)

3 0 2 Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w B yd goszczy.

p o p u larn y c h z a w iera 120 pozy cy j. Dla c h a ra k te ry s ty k i rozw oju prac D ziału E K O w y s ta rc z y stw ierdzić, że w ostatnim r o cz n y m okresie sp ra w o zd a w cz y m zostało ogło szon y ch 41 pu blikacyj, w tej liczbie 12 o b s z e rn ie js z y c h ro zp ra w i sp ra w o z d a ń n a u k o w y c h (m. in. 5 w ję z y k a c h o b c y c h ); oprócz tego 9 ro zp ra w znajdu je się w d ru k u (m. in. 3 w ję z y k a c h obcych).

Przedstaw ienie w krótkim z a ry s ie całokształtu działalności, wobec takiego dorobku, m oże m ieć c h a ra k te r jedynie bardzo po­

bieżnego przeg lądu g łów nych z a g ad nień, które stanow iły prze d ­ miot zain tereso w ań . P r z y om ów ieniu tych z a sa d n ic z y c h punktów p ro g ra m u p o d a m y jedyn ie w ażn iejsze publikacje naukow e, odno­

s z ą c e się do danego tematu.

R Y B O ŁÓ W STW O FLONDROW E.

B a da n ia go spodarki rybackiej n a Polskim B ałtyku rozpoczęte zostały od m o n og raficzny ch studjów n a d jed n ą z 4 głów nych g ru p ry b p rz e m y s ło w y c h n a n a s z e m w yb rzeżu — flondrami.

W w y n ik u 4 lat szczegółow ych studjów zo stały zebrane, opraco­

w a n e i ogłoszone m a te rja ły o d n o śn ie : sk ład u pogłowia pod w zglę­

d e m g atu nk ow y m , płciow ym i udziału p o szczeg óln ych ro cz n i­

ków ; s zy bk ości w zrostu i metod ok reśla nia wieku r y b ; rocz­

n ego cy k lu po bierania p o k a r m u ; wędrówek i podstaw ow ych w a ru n k ó w egzy stencji w Zatoce G dań sk iej, oraz och ro n y ryb płaskich.

W yniki b a d a ń ry bołó w stw a flondrowego p o s łu ż y ły za pod­

sta w ę do u reg ulow a n ia sto su n k ó w g o sp o d a rc z y c h w tej dziedzi­

nie zarów no w drodze ro zp o rz ą d ze ń na polskich wodach p r z y ­ b rze ż nyc h , jak też u k ładu m iędzynarodow ego co do och ro n y ryb p łaskich na Bałtyku.

Dzięki badaniom , p rz e p ro w a d z o n y m przez Dział E K O , zo stały u stalone n a s tę p u ją c e fakty n ie z n a n e albo niedoceniane do tąd:

1. W szy stk ie 4 gatunk i ry b płask ic h w y stę p u ją w połowach s ta le raz e m , wobec czego b rak o ch ro n y jednego g a tunku zagraża

w sz y stk im in n y m .

2. Z im n ic a (Pleuronectes limanda) o dgryw a pow ażną rolę w r y ­ bołówstw ie flondrowem i po sia d a du że zn acz e n ie gospodarcze.

3. Zatoka G d a ń s k a i w ody polskie p o siadają wyjątkow o s p r z y ­ jają ce w a ru n k i p oka rm o w e dla ry b płaskich, w szczególności dla z im nicy, której w zrost dorów nuje in n y m g a tunkom .

(15)

Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w B ydgoszczy. 3 0 3

R y c. 126. P ra c o w n ia D z ia łu E k o n o m ji i O r g a n iz a c ji R y b a c tw a w B y d g o s z c z y .

4. Istnieje m ożn ość z n aczneg o z w ięk szen ia połowów ry b pła­

s k ic h przez n a s z y c h ry b ak ó w p rzez rozciągnięcie c z a s u połowu, o r a z ro sz e rz e n ie terenów połowu.

P u b l i k a c j e :

1930. B o r o w i k J. P r z y c z y n e k do oc h ro n y ryb p łask ich . R ozpraw a. A rch iw u m H yd rob iol. i R yb.

1930. D i x o n B . S p o str ze że n ia c o d o s z y b k o śc i w zrostu flonder w Z atoce G dań­

sk iej. R ozp raw a. P am iętnik P. I. N . G . W . T . X I.

1930. S z e l a T . Z m ian y po g ło w ia ryb p ła sk ich w śro d k o w y m B ałtyk u . R elerat.

„R y b a “. B y d g o s z c z .

1931. B o r o w i k J. R y b o łó w stw o łlo n d r o w e w Z atoce G dańskiej. R ozpraw a. B y d ­ g o s z c z .

1931. S z e l a T . P o k a rm ryb p łask ich . T e za d oktorska. (W druku).

RYBOŁÓ W STW O SZPROTO W E I ŚLEDZIOWE.

S y s te m a ty c z n e prace, zm ie rz a ją c e do szczegółowego z bad ania ry bołó w stw a szprotowego i śledziowego, zostały dopiero zapocząt­

kow ane. N a le ż y n adm ienić, że w łaśnie w roku 1930 został uzg o d ­ nio n y ze Szw ed am i p ro g ra m w sp ó ln y c h s y s te m a ty c z n y c h b a d a ń d la u s ta le n ia p rz y c z y n fluktuacji w rybołów stwie śledziowem. P o ­ m im o to u z y s k a n o już pow ażne wyniki n au k ow e w s to s u n k u do

(16)

niektórych części tego zagadnienia. W szczególności ustalon o:

z a leżność połowów szp rota od wylewów W is ły ; skład pogłowia szprota pod względem wielkości i w a g i; z n a c z e n ie p rze m y s łu szprotowego dla rozw oju w ybrzeża, oraz m o żn o ść zna cz n e g o z w iększen ia połowów szprotów zap o m o c ą włoku szprotowego.

P u b l i k a c j e :

1924. B o r o w i k J. P r z y s z ło ś ć szp rota p o lsk ieg o . R ozpraw a. R o czn . N a u k R oln.

i L e śn y c h . P o zn a ń .

1926. B o r o w i k J. P o ło w y ryb śle d z io w a ty ch na P olsk im B ałtyk u . R ozpraw a.

A rch iw u m H y d ro b . i R yb actw a. T . I. S u w ałk i.

RYBOŁÓ W STW O ŁO SO SIO WE.

Połowy łososia odgry w ają w yjątkow ą rolę na n a s z e m w ybrzeżu.

Ze względu n a zu p e łn y b ra k w iadom ości co do sk ła d u pogłowia łososi, p oław ianych w ro z m a ity m c z asie i rozm aitem i n arzędziam i, prace, d o ko nane w tej dziedzinie p rzez D z ia ł E K O , p osiad ają w y ­ jątkowe zn aczenie. W śród dorobku D ziału n a le ż y w y m ie n ić n a ­ stępu jące rezultaty, u z y s k a n e w w y n ik u b a d a ń : ustalono skład pogłowia łososi z r o zm a ity c h połowów, w szczególności ustalono czem jest t. zw. m ie ln ic a ; ustalono cech y m o rfo m e try c z n e ło so ­ sia i troci, oraz p rz e p ro w a d z o n o b a d an ia gospodarki łososiowej na rze c e R e d z i e ; p rac e te, dokonane przez p. B. D ixona, ściśle łączą się z w c z e ś n ie js z e m i p o sz u k iw an ia m i jego n a D u n a jc u .

P u b l i k a c j e :

1924. D i x o n B . P ie rw sz a kam panja ło so sio w a n a D u n a jcu . S p ra w o zd a n ie. R y ­ bak P o lsk i. B y d g o s z c z .

1925. D i x o n B. i L u b e c k i Fr. D r u g a kam panja ło so sio w a . A rch iw u m R y ­ backie. B y d g o s z c z .

1930. D i x o n B . T ro cie r ze k i R edy. R ozpraw a. P am iętnik P . I. N . G. W . P u ła w y . 1931. D i x o n B . M orp h om etrical featu res of the se a tro u tes. Journal du C o n se il.

C o p en h a g en .

1931. D i x o n B . W iek i w z r o s t ło s o s i p o ła w ia n y ch w Z a to ce G d ań sk iej (W druku).

1931. D i x o n B . W iek i w z ro st troci D u n a jca i R edy. (W druk u).

BA D A N IA NARZĘDZI POŁOWU.

Dział E K O zainicjow ał i szeroko rozw inął p race naukow e nad k o n s tru k c ją narzędzi, oraz n a d tech n iką połowu. W szczególności dużo uwagi zw rócono na w y ja śn ie n ie zależności, istn ieją cy c h m iędzy w ielkością oczka a sk ła d e m pogłowia. P r a c e polskie w y ­ przedziły pod niektórem i w zględam i p o sz u k iw an ia z a g r a n ic z n e 304 P rz e g lą d p ra c w dziale org an izacji ry b a c tw a w B y dgoszczy.

(17)

Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w B yd goszczy. 3 0 5

w tej dziedzinie. M aterjały, oparte na 50.000 pom iarów ryb, zo­

sta ły oprac o w ane i ogłoszone. N ależy szczególnie podkreślić z b a d an ie : w pły w u r o z m ia ru oczka narzędzi n a wielkość poła­

w ia n y c h r y b ; k ie ru n k u ucieczki ryb z włoku; zastoso w ania włoku do połowu szprota i śledzi.

P u b l i k a c j e :

1930. B o r o w i k J. O n w hat d o e s the catch o i u n d ersized lish d é p e n d s? R oz­

praw a. Journal du C o n se il. V o l. V . C o p en h a g u e.

1930. P i e c h o c k i Fr. W p row ad zen ie w ło k u sz p ro to w eg o . S p ra w o zd a n ie. „R yb a“.

B y d g o s z c z .

1930. S z e l a T. O w yb ierającem d ziałan iu w łok a i s ie c i sta w n y ch . S p r a w o zd a ­ n ie. B y d g o s z c z .

1931. B o r o w i k J. D z ia ła n ie n a rzęd zi na sk ład p o g ło w ia . R ozpraw a. B y d g o s z c z .

B A D AN IA N A D W PŁYW EM WISŁY.

P r z y zetknięciu się z w a ru n k a m i rybołów stw a szprotowego, flondrowego i łososiowego każdorazow o w ystąpiła kw estja od­

działyw ania W isły n a Zatokę G d a ń sk ą . W obec absolutnego b rak u jakichkolw iek śc is ły c h sp o s trz eż e ń w tej dziedzinie, zainicjowane zostały przez k ierow nika D z ia łu bad an ia hydrograficzne n a s z e r ­ szą skalę. W 10 p u n k ta c h Zatoki G dańskiej by ły zbierane perjo- d y c z n e p o m ia ry te m p e ra tu ry wody n a ró ż n y c h głębokościach i p obierane próbki wody dla określenia słoności. W ten sposób w ciągu 3 lat z e b ra n o 600 pom iarów te m p e ra tu ry i tyleż ok re ­ śleń słoności, j e d y n y tego rodzaju m aterjał, któ ry został udo­

stę p n io n y dla b a d a cz y w pu blik acjach R ad y M iędzynarodow ej do badań m o rz a (Bulletin H y d ro g ra p h iq u e za 1928, 1929 i 1930 r.).

M aterjały te zostały o prac o w an e i p rzed staw ione przez kiero w ­ nika b a d a ń n a zja z d a ch m ię d z y n aro d o w y c h (K openhaga, Londyn, Sewila, W arsz a w a ) oraz krajow ych.

N ależy w ym ien ić, że dzięki tym badaniom zostały u sta lo n e : a) przebieg zm ia n słoności w Zatoce G dań skiej i z a leżność ich od W isły, b) ilości odpływu W isły i u n o sin w Zatoce G dańskiej, c) m e c h a n iz m prądów, w y tw a rz a n y c h w Zatoce Gdańskiej, d) z ja ­ wisko p e rjo d y c zno śc i odpływów W isły, e) różnorod na zależność rybołów stw a przy b rz e żn e g o od wylewów Wisły.

W yniki tych b a d a ń są p rzedstaw ione w szeregu publikacyj J. Borowika.

P u b l i k a c j e :

1926. B o r o w i k ) . P o ło w y ryb śle d z io w a ty c h n a P o lsk im B a łty k u i z a le ż n o ść ich od sta n ó w w o d y w W iśle. S u w ałk i.

20

(18)

1929. B o r o w i k J. T he in flu en ce of the V istu la in the G ulf of D a n zig . M adrid.

1929. B o r o w i k J. Z n aczen ie hadart m orskich dla p olsk iego roln ictw a. W arszaw a.

1930. B o r o w i k J. S alin ity variations in the Gulf of D a n zig . W arszaw a. R o z ­ prawa. (Ill H ydrografical C on feren ce).

1931. B o r o w i k J. Kilka przyczyn k ów , stw ierdzających w pływ W isły na stosun ki w Z atoce G dańskiej. R ozpraw a. „ K o sm o s“. Lwów .

1931. B o r o w i k J. O z a so len iu Zatoki G dańskiej. Referat. (V O góln op olsk i zjazd n a u czy cieli geografji).

BADANIA N A ŚR O D K O W YM I POŁUDNIOW YM BAŁTYKU.

Badania te zostały zapoczątkow ane dopiero w końcu 1929 r., dzięki u z y s k an iu możności k orzystania ze statku badawczego

„ E w a “. Wyniki dotychczasowe, o których ogólnie podano na po­

czątku, zostaną ujęte osobno w szczegółowem spraw ozdaniu kie­

row nika badań.

W ostatnim roku odbyto 7 podróży na tereny środkowego i po­

łudniowego Bałtyku. Główną uwagę w okresie letnim i jesie n n y m p rzyciągały ławice Słu p sk a i Środkowa, a w okresie zim owym wgłębienie Bornholmskie, jak to wynika z n astępującego ze sta ­ wienia w yjazdów :

2 4 —26 kwietnia 1930 r . : P o szu k iw an ia na ławicy Słupskiej.

12— 16 sierp n ia 1930 r . : W yjazd na ławicę Środkową. Spo­

rządzenie przekroju hydrograficznego na łinji Rozewie - Utlan- gen, dzielącej Bałtyk środkow y od południowego.

26 sierpnia do 6 w rześnia 1930 r . : P oszukiw ania n a ław icach Słupskiej, Odrzańskiej, Orlej i Rónne.

25—27 w rześnia 1930 r.: Poszuk iw an ia szprotów na głębi G dańskiej.

16—23 p aździernika 1930 r.: P o szukiw ania w okolicy Born- holmu. Spotkanie ze szwedzkim statkiem badaw czym „Skage­

r a k “. W drodze powrotnej poszukiw ania n a ławicy Środkowej.

16—20 grudnia 1930 r . : Połowy n a ławicy Słupskiej.

5 — 18 m arc a 1931 r . : B adania na głębi Bornholmskiej.

W ten sposób spędzono na Bałtyku poza granicam i naszych wód p rzy b rz e żn y c h 50 dni, podczas których odbyto podróży m or­

skiej przeszło 2.500 mil (około 5.000 km).

Jeżeli się uwzględni, że o bszar samej ław icy Środkowej wy­

n osi przeszło 2.000 mil kwadr., czyli jest 10 razy większy od przestrzeni n a szy c h wód p rzy b rzeżn y ch , o bszar zaś ławicy Odrzańskiej, jak też obszar Zagłębia Bornholm skiego, każde wy­

nosi około 500 mil kwadr., ogólna przestrzeń Bałtyku objęta, rej- 306 P rzeg ląd p ra c w dziale org an izacji rybactw a w B ydgoszzcy.

(19)

Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w Bydgoszczy. 307

R y c. 127. B. D ix o n p r z y o k re ś la n iu w ieku ry b . P r z y r z ą d p ro f. E d in g e ra .

sam i „ E w y “ w okresie spraw ozdaw czym , wynosi przeszło 4.000 mil kwadr.

Zrozum iałem jest, że w tych w aru nk ach dotychczasowe badania m iały znaczenie jedynie orjentacyjne i wyniki poszukiw ań mają cha ra kte r w yraźnie wstępny. Pom im o to udało się stwierdzić sze­

reg zjawisk, które potwierdziły na sz ersz y m terenie niektóre w y­

niki n a szy c h badań w stosunku do ryb płaskich, prowadzone na terenie Zatoki G dańskiej. R więc również na terenach zachod­

nich stw ierdziliśm y doniosłość zim nicy (Pleuronectes limanda) w połowach p rzem ysłow ych; po raz pierw szy wystąpiliśm y z tą tezą na konferencji międzynarodowej w Berlinie w r. 1928. N a ­ stępnie skonstatowaliśm y, podobnie do naszy ch wód, m ieszany ch arakter połowów, czyli stałe jednoczesne występowanie 4 ga­

tunków ryb płaskich, co m a doniosłe znaczenie przy układaniu przepisów ochronnych. Poza tem stw ierdziliśmy podobieństwo co do szybkości wzrostu na ławicy Odrzańskiej i w Zatoce G dań­

skiej. Ustalona została zależność m iejsc połowów zimowych w zagłębiu B ornholm skiem od tem peratury. Niektóre z wyników już zostały zakom unikow ane na ostatniej sesji Rady Międzyna­

rodowej do badań m orza i wzbudziły zainteresowanie. I-sze spra-

20*

(20)

3 0 8 Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w B yd goszczy.

wozdanie szczegółowe z p rac na statku b a d a w c z y m „ E w a “ w okre­

sie s p ra w o zd a w cz y m p rzygotow uje się do druku.

T rz eb a z a zn a c z y ć, że praca n a p ełnem m o rzu w y m a g a od p e rsonelu zarów no naukow ego jak i technicznego — oprócz w szel­

kich in n y c h kwaliłikacyj — niezbędnej r u ty n y ż e g la r s k o - p o ­ dróżniczej, wielkiej w ytrzym ało ści fizycznej, bez której dużo czasu podczas rejsów m arn ow ało by się bezużytecznie. P oza tern p rzy tej p ra c y c z y n n o śc i tec h n icz n e ry b ackie i różnego rodzaju s p o ­ strzeżenia n au k ow e tak się zazębiają w zajem nie, że jest potrzebne wielkie zg ran ie załogi z p e rso ne lem n a u k o w y m i te c h n icz n y m , oraz w zajem n e dostosow anie się. Jako na jw ię k sz ą zdobycz ubie­

głego ok resu należy u z n a ć przejście ogniowej p róby wspólnej p r a c y n a morzu. Statek ba d a w c z y „ E w a “ je s t obecnie jednostką badaw czą, zdolną do podjęcia k ażdego zadania, jakie zostanie w y su n ię łe p r z y o p racow yw aniu p r o g ra m u bądź to b a d a n m ię d z y ­ narodow ych, bądź to b a d a n n iez b ę d n y c h dla rozw oju naszego rybołów stw a n a pełn em m orzu.

W zw iązk u z tem i ba da n ia m i zorganizow ano w B y dg oszczy 3 tygodniow y k u r s dla p rzeszko len ia p rak ty c zn e g o pracow ników D ziału w z a k re s ie w y k o n y w a n ia a n a lizy c hem icznej wody m o r­

skiej, głównie dla o k reśle n ia słoności m etodą chlorową.

P u b l i k a c j e:

1929. B o r o w i k J. R yb ołów stw o m orsk ie w N ie m cz ec h w 1 9 2 8 r. „R y b a “. B y d g o s z c z . 1930. B o r o w i k J. B ałtyk źród łem aprow izacji. „ R y b a “. B y d g o s z c z .

1930. B o r o w i k J. P o szu k iw a n ia n o w y ch teren ów p o ło w u . „R yb a“. B y d g o s z c z . 1931. P i e c h o c k i . Z im ow e r y b o łó w stw o pod B ornholm em . „ R y b a “. B y d g o s z c z . 1931. B o r o w i k J. S p ó łd z ie lc z y charakter ryb o łó w stw a sz w e d z k ie g o .

B A D AN IA STATYSTYCZNE N A D ORGANIZACJĄ R YB A C TW A .

D u ż ą uw agę poświęcono z b ie ran iu i o p racow aniu m aterjału statystycznego, w szczególności op racow ano i w y d a n o m aterjał sta ty sty c z n y , ob razu jący rozwój rybołów stw a przy b rz e żn e g o w P ol­

sce za 10 lat od objęcia w y b rz e ż a ; poza tem poddano bardziej szczegółowej analizie da n e s ta ty s ty c z n e co do połowów śledzi, szprotów, flonder i ło so si; zebrano, o p raco w an o i częściowo ogło­

szono m aterjały, o b razu jące c h a ra k te r ry bołów stw a niem ieckiego i szw edzkiego na B a łty k u ; z e b ra n o i przy gotow an o do dru k u dane s ta ty sty c z n e, ob raz u jąc e p rz e m y s ł śledziowy w Szkocji i ekspo rt śledzi z ro z m a ity c h ośrodków do P o l s k i ; zebrano, op ra ­ cow ano i częściow o ogłoszono m aterjał, o d n o sz ąc y się do k o n ­ su m pc ji śledzi so lon y ch w Polsce.

(21)

Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w B ydgoszczy. 3 0 9

N ależy osobno w y m ien ić szczegółowe spraw ozdanie z p rze ­ biegu głów nych sezonów połowów śledzi n a m o rz u P ółnocnem , o p racow y w an e przez kierow nika D ziału. D otąd ukazało się 14 takich sp raw ozd ań , o publikow anych w „R y b ie“ pod pseudonim em

„B. Y o u th k y “.

P u b l i k a c j e :

1925. B o r o w i k J. D o s tę p do m orza a rybactw o m orskie. G ru d ziąd z.

1926. B o r o w i k J. S p ra w a portu w G d yn i a p r z y sz ło ś ć ryb o łó w stw a p olsk iego.

K atow ice.

1926. B o r o w i k J. D o s tę p do m orza a roln ictw o. „R olnik E k o n o m ista “. W ar­

sza w a .

1926. B o r o w i k J. Z n a c z en ie d o stęp u d o m orza dla aprow izacji szero k ich m as.

„ S tr a żn ica Z a c h o d n ia “. P ozn ań .

1927. B o r o w i k J. E ksport p roduktów m ięsn y ch z P o lsk i a im port śle d z i z W iel­

kiej B rytanji. „R olnik E k o n o m ista “. W arszaw a.

1927. B o r o w i k J. R yb actw o m orsk ie na tle b ila n su h a n d lo w eg o . (R ozpraw a).

W arszaw a.

1927. B o r o w i k J. T r ze b a r u sz y ć z m iejsca sp raw ę rozw oju ryb actw a m orsk iego.

„S tra żn ica Z a ch o d n ia “. P o zn a ń .

1930. B o r o w i k J. D z ie s ię ć lat p o lsk ieg o ryb actw a m orsk iego. (T ablice sta ty ­ sty c z n e ). B y d g o s z c z -G d y n ia .

R Y B A C T W O SŁO DKOW ODN E.

W zw iązku z tem, że należało p rzedew szy stkiem przep row a­

dzić b a d a n ia w s to s u n k u do n iek tó ry ch w a ż n ie js z y c h zagadnień rybołów stw a m orskiego, b ę d ą c y c h p rzedm iotem m ię d z y n aro d o ­ w y c h układów — jak to o c hron a ry b płaskich oraz ochrona ło­

sosia — m n ie js z ą uw agę zw ra ca n o n a z agad n ienia ryb actw a słod­

kowodnego. P o m im o to w łaśnie, dzięki prac o m D ziału zostały p odn iesio ne s p ra w y wielkiej doniosłości dla rybactw a jezioro­

wego, jak też hodowli stawowej. Więc dorobkiem D ziału jest zor­

g anizow anie p ierw s z y c h tra n sp ortó w szklistego n a ry b k u węgorza dla z a ry b ian ia jezio r — spra w a, która pokutowała przez 5 lat w sta dju m ró ż n y c h pertraktacy j aż do c z a s u podjęcia tej prac y przez D ział EK O . N ależy stw ierdzić, że prace, prow adzone w dzie­

dzinie z a ry b ia n ia sielaw ą i łososiem, zostały zainicjow ane przez kierow n ik a D z ia łu i przeprow adzone p rzy pom ocy p. D ixona.

Rów nież pub likacjom D ixon a zawdzięcza literatura polska p o ru ­ szenie z a g adn ie ń epizoocji karpia. W k ońcu w arto zazn a c z y ć, że pierw sze o b szern iejsze opracow anie zagadnienia organizacji e k s ­ portu ra k a zostało dokonane w Dziale EK O . Ostatnio zostały podjęte p race nad zba d an ie m jeziora Żarnowieckiego.

(22)

3 1 0 Przegląd prac w dziale organizacji rybactwa w Bydgoszczy.

P u b l i k a c j e:

1925. D i x o n B . P ie rw sz a kam panja sie la w o w a na P o m o rzu . „A rch iw u m R y b a c ­ k ie “. B y d g o s z c z .

1925. D i x o n B. i L u b e c k i Fr. S p ra w o zd a n ie z ob jazd u g o sp o d a rstw sta w o ­ w y ch , d otk n iętych ep izo o cją karpi w p ow . ga rw o liń sk im i łu k ow sk im . „R y­

bak P o ls k i“. P ozn ań .

1927. D i x o n B . C h o ro b y karpia a sp raw a o d p o rn o śc i „ r a sy p o lsk iej“. G azeta R o ln icza . W arszaw a.

1929. P i e c h o c k i . O rg a n iza cja zaryb ian ia w ęg o rzem . „ R y b a “. B y d g o s z c z . 1931. B u g a y s k i . P rod ukcja i zb y t raka w P o ls ce . „ R o ln ictw o “. W arszaw a.

N A U KO W A P R O PA G A N D A SPOŻYCIA RYB.

Zostało zainicjow ane i u ru c h o m io n e : a) wydaw nictw o m ie ­ sięczn ika „ R y b a “, pośw ięconego zag ad n ie n io m p r ak ty c zn e g o r y ­ bactw a i p r o p a g a n d y s p o ż y c ia : pism o to jest w y d a w a n e pod r e ­ d akcją k ierow nika D ziału, ogłosiło przeszło 300 a rtykułów facho­

w ych. W y d ano dotąd 30 z eszytów m iesięcznika, z a w iera ją c y c h przeszło 1.000 szpalt d ruk u .

b) B ibljoteczka „ R y b y “, w której ukazało się 6 zeszytów , po­

św ięcon y ch n a jw a ż n ie js z y m z a g adn ien io m w dziedzinie p r o p a ­ g a n d y spożycia, jeden z zeszytów — „100 p rzepisó w dla p r z y ­ rządzania ry b m o r s k i c h “ — o p ra c o w a n y p rzez pracow niczkę D ziału, rozśzedł się w nakładzie 5.0 0 0 egzem plarzy.

N ależy dodać, że w zw iązku z p ro p a g a n d ą sp ożycia z a p o ­ czątkow ane zostały b a d a n ia n a d technologją produktów ry b n y c h , prow adzone w pracow ni c h em icznej Pań stw o w e g o In sty tu tu N a u ­ kowego G o sp odarstw a Wiejskiego, ze s p e c ja ln y c h funduszów , p rz e z n a c z o n y c h n a ten cel p rzez M orski In stytut Rybacki. S ą to pierw sze szczegółowe an alizy, d o ko n ane w s to s u n k u do ry b z po­

łowów polskich.

P u b l i k a c j e :

1929. S o t k o w s k i B r. P rz e m y s ł sm a żen ia ryb . „ B ib ljo te c z k a R y b y “. B y d g o s z c z . 1930. P a n i F l o r e n t y n a . 100 p r zep isó w p rz y rzą d za n ia ryb. „B ibljot. R y b y “.

B y d g o s z c z .

1930. C z e r k a w s k i . U w a g i o p r z e m y śle k on serw ry b n y ch w P o ls c e . „Bibljo teczk a R y b y “.

1931. K w i e c i ń s k i R. O w artości sp o ż y w c z e j produ któw ry b n y ch . „B ibljot. R y b y “.

P R ZYG O TO W A N IE SPECJALISTÓW .

D użo uw ag i pośw ięcono osobom, s p e cja liz u ją c y m się w dzie­

dzinie z a g adn ie ń ry b ackich, przez pracow ników D ziału. W okre­

sie 5 lat istnienia przeszło szkołę n au k o w ą i życiow ą 6 osób,

(23)

Fauna cieplarniana i jej pochodzenie. 311 obecnie całkowicie p rzyg o to w a n y c h do p r a c y sam odzielnej n a u ­ kowej, wzgl. prak ty czn ej, w dziedzinie rybactw a. M a m y na m yśli a s y ste n tó w : dr. T a d e u s z a Szelę, którego teza doktorska została w y k o n a n a w p rac o w n ia c h D ziału E K O , i dr. S tan isław a M ar­

k o w sk ieg o ; s ty p e n d y s tó w : inż. W ład y sław a B u gayskiego, p. B ro­

n isław a Sotkowskiego, te c h n ik a rybackiego, p. F r a n c is z k a P ie ­ chockiego, oraz p. W and ę K w iecińską, która była faktyczną kie­

row niczką p ra c w yda w n ic z y c h , zw ią za n yc h z na u k o w ą p ro p a ­ gand ą sp o ż ycia i ponosiła główny ciężar p rac r e d a k c y jn y c h p rzy w ydaw nictw ie „ R y b y “.

Dr. A. M OSZYŃSKI, Poznań.

F A U N A CIE PLARNIANA I JEJ POCHODZENIE.

W cieplarni, obok h o d o w a n y c h roślin, spotyka się również mniej lub więcej obfitą faunę, która z n a jd u je tam ko rzy stne dla siebie w a ru n k i życia. Jest tam bowiem stale p raw ie jedn ostajna, w yso ka tem p e ra tu ra , z‘n a c zn a wilgotność, dużo roślin, które mogą s łu ż y ć jak o po żyw ienie dla z w i e r z ą t ; p róchnica, c z a r n a ziemia kom postow a, gnijące szczątki ro ślin n e rów nież są w dostatecznej ilości. P o za tern p rz e b y w a ją c a tam faun a z n a jd u je szereg w y ­ g o d n y c h dla siebie kryjów ek, jak np. doniczki, lub deski, na któ­

ry c h są one często u m iesz cz o n e , rośliny, s a d zon e pom iędzy do­

niczkam i jako tło, kawałki kory, p o ch w y liści palm ow ych i t. d.

To też nic dziwnego, że w cieplarniach, obok specjalnie hodo­

w a n y c h roślin, spotyk a się rów nież swoistą faunę, przez ogrod­

ników niepo żąd an ą, ani tem bardziej sp ro w a d za n ą i hodowaną, a jednakow oż nieraz, pom im o tępienia, u trz y m u ją c ą się i dalej rozw ijającą się.

Skład tej fauny, ja k i jej pochodzenie, jest bardzo różnorodny.

P rz ed e w sz y s tk ie m z na jduje tam przy tu łek szereg form, ż y ją ­ c y c h w n a jb liż s z e m otoczeniu cieplarni, a więc niektóre ga tunki dżdżownic, ślim aków , stonóg, wijów i in. Poza tem cieplarnie jako środowisko, jako biotop, m ają niektóre w spólne c e c h y z dom am i m ie sz k aln e m i i piw nicam i (np. stała tem p eratu ra), to też tu i tam m o żn a spotkać w sp óln e formy, zarów no w śród zw ierząt k ręg o ­ w y c h (drobne gryzonie), jak i b ezk ręgo w y ch (stonogi, ślim aki).

N areszcie, ostatnia, trzecia g ru p a rep re z en to w a n a jest przez

Cytaty

Powiązane dokumenty

sunkowo niezbyt wielkiej odległości od nas, albo też, że jest w gruncie rzeczy silnem źródłem promieniowania, lecz znajduje się od nas bardzo daleko.. Jeżeli

ska ciekawe zjawisko masowego pojawienia się w okolicy Gdańska krzyżodzióba, który to ptak w tych stronach prawie nigdy dotychczas w większej ilości nie

Rtoli z prawdziwą hodowlą grzybów przez owady spotykamy się bardzo często, przyczem właśnie występuje najaw owa ścisła zależność jednej istoty od

Saturna nie trudno znaleźć poniżej Wenus. Czas widzialności tej planety również bardzo się skraca w ciągu miesięca. Na początku stycznia zachodzi Saturn blisko

Nie jest tak trudno zetknąć się z tern niebezpiecznem dla życia stężeniem CO w powietrzu, jeżeli wreźmie się p od uwagę zawartość tlenku węgla w

O znaczanie długości geograficznej przy pomocy telegrafu bez drutu. Jedne z nich, południki, łączą biegun północny z południowym, drugie zaś, równoleżniki,

Z jednej strony entuzjastycznie witana, z drugiej zażarcie zw alczana teorja ta, jak zresztą każda howa, w odm ienny od dotychczasowego sposób tłum aczy całe

pel wody spadającej na podłoże nacieki w znoszące się do góry, znane pod nazwą stalagmitów. Kształt stalaktytów zależy od kształtu szczelin, z których ścieka