<53 DW yTYGODNIK
1 W Y D A W A N I Y ~ N A K Ł A D E M
k r M o w e g o t o w a r z y s t w a w a p t o w e g o W E - L W Ó - W I E
N a l e ż y t o ś ć p o c z t o w a o p ł a c o n a r y c z a ł t e m .
R O K 11. Z E S Z Y T 13.
K O M I T E T R E D A K C Y J N Y :
Dr. STEFAN BARTOSZEWICZ, Prof. Inż. ZYGMUNT BIELSKI, Dr. STANISŁAW SCHAETZEL, Dr. STANISŁAW UNGER.
Redaktor; o d p o w ie d z ia ln y : Dr. STANISŁAW SCHAETZEL.
Redakcja I Adm inistracja: Lwów, ul. Akademicka, Gmach Izby Handlowej I Przem ysłow ej.
Telefon Nr. 3-46.
T r e ś ć zeszytu 13-go „ P R Z E M Y S Ł U N A F T O W E G O “
z dnia 10-go Iipca 1927 r.
1. Zjazd Naftowy ... ... Str. 365 2. Dr. A. K i e l s k i : „Kartel N aftow y“ ... , 3 6 3 3. Dr. B. Ś w id e rs k i: „O becny stan badań geologicznych we wschodnió-karpackich
terenach p a ń s t w o w y c h ... ... ... , 370 4. Inż. B. S chw e ige r: „O zamykaniu w o d y przy wierceniu za ropą" ... , 3 7 1 5. Przegląd g o s p o d a r c z y ... ... „ 375 6. P rzem ysł gazolinow y ... 377 7. W iad o m o śc i b i e ż ą c e ... 378 8. P rze glą d p r a s y ... „ 3 7 8 9. P rze glą d z a g r a n i c z n y ... 379 10. S t a t y s t y k a : ... ... „ 381
„ L ’ I N D U S T R I E D U P É T R O L E “
Editée par l’H ssociation Nationale d’industrie du Pétrole, Lwów (Leopot).
p a r a i s s a n t l e 1 0 e t l e 2 5 d e c h a q u e m o i s . C o m i t é d e r é d a c t i o n :
Dr. Stefan BARTOSZEWICZ, Prof. Ing. Zygmunt BIELSKI, Dr. Stanisław SCHAETZEL, Dr. Stanisław UNGER.
Lw ów (P ologn e), rue A kadem icka 17.
10 Juillet 1927.
1. C o n g rès p é t r o l i f è r e ...
2. Dr. A. Kielski : Cartel du pétrole 3. Dr. B. Świderski : L ’état actuel de
recherches géologiques sur les terrains d ’E ta t dans les Karpathes d ’E s t ...
4. Ing. B. Scheweiger: F erm eture d ’eau au cours du forage d ’huile brute
Table des matières :
5. R evue des lois et décrets 6. L ’industrie de gazoline . 7. Chronique locale . . . 8. Revue de la presse . . 9. Chronique étrangère . . 10. S t a t i s t i q u e ...
P a g e 365
„ 368
370 371
Nr. 13.
P a g e 375
„ 377 n 378
„ 378 , „ 379 . „ 381
„ N A P H T A - I N D U S T R I E “ Z e its c h rift
h e ra u s g e g e b e n vo m L a n d e s - N a p h t a - V e r e i n , L w ó w (L e m b e rg ).
e r s c h e i n t 2 m a l m o n a t l i c h . R e d a k t i o n s k o m i t ć e :
Dr. Stefan BARTOSZEWICZ, Prof. Ing. Zygmunt BIELSKI, Dr. Stanisław SCHAETZEL, Dr. Stanisław UNGER.
Lw ów (Polen), A kadem ickastrasse 17.
10. Juli 1927. I N H A L T : Nr. 13.
1. N a p h t a - K o n g r e s s ... Seite 365 5. Neue G esetze u n d V e rordnungen . Seite 375 2. Dr. A. K ielsk i: „ N a p h ta k a r te ll. . „ 368 6. Gazölin-Industrie . . , . . . * 377 3. Dr.
A.
S w id e rs k i: G eologische Vor . . . . 7, Kleine Nachrichten . . . „ 378sehungen d er staatlichen Naphta-
t e r r a i n s . . . . . . . . , 370 8. Uebersicht der P re sse . . . „ 378 4. Ing. B. S chw e ige r: W asserabschl. 9. Ausländische K ronik . . . . - „ 379 bei E rdölbohrungen . . . , 371 10. Statistik . . . . . . 381
O M Y Ł K I D R U K U
za u w a żo n e w p o d r ęcz n ik u „Produkty N a fto w e“.
Strona 32 na dole dodać zdanie Nie powhren zawierać domieszek tłuszczów, mydeł, o le jów żywicznych i f. p.
„ 35 na dole w uwadze:
zam iast: do L. K. 10 ma byc do L. K. 1.0
40 wiersz 2 po słow ie „cylindrów“ dodać : maszyn parowych.
w 44 wiersz 2 od dołu winno być „probówkowy a nie próbkową.
54 w rysunku wymiar dolnej części kolbki (liczba znajdująca się na najniższem miejscu rysunku) zamiast 60 ma być 65
65 wiersz 2 od dołu po zdaniu „dla olejów o “ wykreślić słowo „niższym“
75 wiersz 9 od góry zamiast „Edenmayera“ ma być „Erlenmayera“.
75 wiersz 16 od góry w nawiasie zamiast „5 g 1.32“ ma być „C. g. 1.32“
76 wiersz 8 od góry zamiast „odsącza“ ma być
„ m i a n u j e “
77 wiersz 7 od dołu po stówie „benzolu“ wstawić
„którą zużyto do zmydlania“, 77 wiersz 3 od dołu zamiast „ilości“ ma być „ilość"
„ 85 wiersz 1 od gbry przed cyfrą 20 wstawić znak
„ —“ (minus).
10. lip ca 1927. Z eszyt 13
PRENUMERATA:
W KRAJU:
rocznie . . Zł, 36 półrocznie , „ 20
ZAGRANICĄ:
rocznie . fr. szw, 36 półrocznie ,, 20
P ojedynczy zeszyt 2 Zł, (2 fr. szw,).
PRZEMYSŁ
NAFTOWY
O G ŁO SZEN IA :
razy 'A % 7« 7»
S T R O N Y 1 120 65 33 20 3 300 165 84 48 6 540 282 144 84 12 900 480 252 144 24 1440 792 408 240
D W U T Y G O D N I K
wydawany nakładem Krajowego Towarzystwa Naftowego we Lwowie.
□ □ □ W ychodzi 10-go i 25-go każdego miesiąca,
K OM ITET REDAKCY)NY
Dr, Stefan Bartoszewicz, Prof, Inż. Zygmunt Bielski, Dr. Stanisław Schaetzel, Dr. Stanisław Unger, Redaktor odpow iedzialny: Dr. STANISŁAW SCHAETZEL.
Strona zewnętrzna okładki o 50% drożej.
Pierwsza strona ogłoszeń o 25% drożej.
□ □ □
ajff Redakcja i Administracja Lwów, ul, Akademicka 17, Gmach Izby Handlowej i Przemysłowej. = Telefon Nr. 5-46. ==
Konto czekow e P. K. O. Nr. 153.208. Rachunek bieżący w Akc. Banku Hipotecznym w e Lwowie.
Zjazd Naftowy.
Dnia 26. czerw ca o godz. 11.30 odbyło się w sali:
fizyki Politechniki Lwowskiej otwarcie Zjazdu Naftowego..
Nu Zjazd przybyli niezw ykle licznie reprezentanci przem ysłu naftow ego ze w szystkich zagłębi oraz przed
staw iciele ciał ustaw odaw czych, w ładz, nauki, w ojsk o
w ości, sfer przem ysłow ych i technicznych. Z ramienia Rządu w ziął udział w obradach Zjazdu naczelnik W y działu N aftow ego M inisterstwa Przem ysłu i Handlu Dr.
Inż. Friedberg.
Obrady Zjazdu otw orzył P rezes Stow arzyszenia P o ls
kich Inżynierów Przem ysłu N aftow ego Prof. Inż. Zygmunt Bielski następującem przem ówieniem :
Imieniem kom itetu zjazdu naftow ego, mam zaszczyt powitać Szanow ne Zgromadzenie. Przedew szystkiem po
czuwam się do obowiązku najserdeczniejszego podzięko
wania szanownem u gospodarzow i tego gmachu, Jego Magnif.
Panu R ektorow i Politechniki, który w zrozumieniu celu tego zjazdu i doniosłości jego prac, nie od m ów ił nam gościnności i w ten sposób um ożliwił odbyw anie naszych obrad, w najdogodniejszych warunkach.
Szczególną radością przejmuje nas obecność przed
staw icieli Naczelnych W ładz P aństw ow ych, które w ten sposób manifestują sw oje zainteresow anie rodzimym p rze
m ysłem naftowym , jego znaczeniem ekonom iczne1 n dla P ań
stw a, a co w ażniejsze, rolą jaką temu przem ysłow i w y znaczyła now oczesna sztukja wojenna. Roli tej n ie za
poznają m ocarstw a najpotężniejsze w św iacie, a nie ma
jąc ropy w obrębie w łasnych granic, nie wahają się dla jej zdobycia gdzieindziej, ryzykow ać naw et m iędzynaro
d ow e konflikty. Byłoby zatem w prost niezroziumiałem, gdyby w ładze nasze, znajdując się, przynajmniej pod tym w zględem w szczęśliw szcm od wićflu innych mocarstw*
położeniu, zapoznawały czem jest w łasne kopalnictwo nafto
w e dla jego gospodarki a zw łaszcza obrony. Że tak nie jest, że przeciw nie zainteresow anie w łasnym przem ysłem naftow ym wzrasta u w ładz państw ow ych z każdym dniem upatrujemy dowód w okoliczności, iż na dzisiejszym zjeź- ździe zastępcy W ładz naszych reprezentowani tak licznie, pragną w ziąć udział w naszych szczegółow ych i facho
w ych pracach.
Okoliczność ta będzie dla nas pobudką do zdwojenia u siłow ań, aby dojść jaknajrychlej do celu, a tym jest uzdrowienie dziś chorzejącego przemysłu naftow ego i jego rozwój.
Stow . Polsk. Inż. Przem. Naft., które podjęło ini
cjatywę dzisiejszego zjazdu i doprowadziło zamiar do skutku przy chętnej i zgodnej w spółpracy w szystkich or- ganizacyj w przem yśle naftowym , w ytknęło sobie za cel istnienia pracę nad podniesieniem technikj tego przemysłu, a przedew szystkiem techniki kopalnictwa, jako podstawy jego bytu.
Praca to ueiążliwia i żmudna, przerastająca siły nie tylko jednego człowieka, ale nawet jednej organizacji, wy
maga ona bowiem , aby doświadczenia i spostrzeżenia, czy
nione przez p oszczególne jednostki na w szystkich naszych polach naftow ych, schodziły się razem, były w spólnie ro z
patrywane i podaw ane do publicznej w iadom ości, i sta
w ały się w ten sposób w łasnością zainteresow anego ogółu.
D zisiejszy zjazd ma takie w łaśn ie zadania na oku.
Ma on zetknąć ze sobą w szystk ie zainteresow ane sfery, aby przez wyjmianę żyw ego słow a, uzgodnić w iele punk
tów spornych, ośw ietlić sprawy1 nie dość jasne i uczynić jeden krok dalszy na drodze, na którą w stąpiliśm y przed niedawnym czasem: do celu, który nam w szystkim przy
św ieca, a którym jest rozkw it naszego przem ysłu na
ftow ego.
Prosimy przeto Szanownych Panów i zaw odow ych ko
legów o żyw y udział w dyskusji nad w ygłoszonem i refe
ratami. Nie cofajmy się przed rzeczow ą i fachową ich krytyką, mając na oku najbliższy cel, w spólny nam w szy st
kim, tj. podniesienia poziom u techniki kopalnjctwa nafto
wego:.
Pod tern hasłem otwieram dzisiejszy zjazd naftowy.
00---
Imieniem Politechniki lw ow skiej powitał zjazd prof.
dr. M. T. H u b e r zaznaczając w swojem przem ów ie
niu, że jedyną drogą do osiągnięcia w yników w gosp o
darce przem ysłowej jest w spółpraca nauki z praktyką.
Inicjatywa i praca Stow arzyszenia Pol. Inż. Przem. Naft.
idzie w tym kierunku a zjazd obecny jest tego najlepszym
Str. 3 6 6 „ P R Z E M Y S Ł
wyrazem . W ita zatem inicjatyw ę tę z calem uznaniem, życza.c zjazdow i ow ocnych obrad.
00---
Naczelnik W ydziału N aftow ego M inisterstwa Przem ysłu i Handlu dr. inż. F r i e d b e r g wStając zjazd imieniem Rządu ośw iadcza, iż Rząd ma należyte zrozumienie dla potrzeb przem ysłu naftow ego i ze szczerem zaintereso
waniem śledzi postęp prac w tym p rzem yślą M ówca zaznacza, iż od pew nego czasu panował w przemyśle' naftowym zastój ,a w szczególn ości zastój w pracy nad ulepszeniem środków produkcji.
Zastój ten przełamany został dzięki zbiorowej pracy inżynierów i techników wiertniczych zainicjowanej przez
„Stow arzyszenie Polskich Inżynierów Przem ysłu N aftow e
g o “ . W yniki tej pracy w idzim y dzisiaj w podniesjenju poziom u techniki wiertniczej w ostatnich latach, w yra
żającej się w skróceniu czasu wiercenia.
Zjazd obecny trafia zatem dzięki twórczemu w y sił
k ow i Stow arzyszenia — na grunt przygotow any, i1 tern lepsze będzie m ógł dać rezultaty.
M ówca twierdzi, iż w rozważaniu głów nych czynni
ków produkcji traktowaliśmy zbyt m oże jednostronni} rolę kapitału. Żyjąc w dobie, gdzie tak trudno o kapitał — zapoznaw aliśm y poniekąd doniosłe znaczenie innych czyn
ników, a zw łaszcza czynnika pracy intelektualnej.
M ówca podkreśla doniosłość pracy nad skoordyno
waniem twórczych w ysiłk ów poszczególnych jednostek, gdyż jest to najlepszą drogą w kierunku doprowadzenia tak w ażnego czynnika w ytw órczości, jaką jest praca in te lektualna do takiego poziom u i napięcia, jakiego w ym aga obecne położenie przem ysłu i złączony z niem interes Pań
stw a,
Zjazd dzisiejszy jest dalszym etapem w tej pracy, m ów ca w yraża w ięc głębokie przekonani»}, ż e przyczy
ni się on do przełamania istniejących obecnie trudności5 i rozpoczęcia epoki rozw oju przem ysłu naftow ego.
00---
Imieniem Górnośląskiego Związku Przem yślu Górn.
Hutn. powitał zjazd inż. S z y d ł o w s k i podkreślając w sw em przem ówieniu doniosłe znaczenie w ęgla i ropy jako źródeł encrgji, które trzeba umieć racjonalnie spo
żytkow ać. Musimy w ięc usilnie pracow ać i musimy w ziąć udział w wielkim w yścigu pracy, który odbyw a się w ca
łym św iecie, by nie pozostać w tyle. Trzeba zatem dobrze i tanio produkować. Zjazd naftow y odbyw a się pod tem hasłem, życzyć mu w ięc należy owocnej pracy.
00----
Następnie w ygłosił przem ówienie pow italne imienjem W yższego Urzędu Górniczego w Krakowie inż. J. M o li r y. M ówca zaznaczył, iż ob serw ow ał od szeregu lat twórcze w ysiłki jednostek w przem yśle naftow ym , cieszy się w ięc tembardzjLej, że obecnie nastąpił okres skoordy
nowanej pracy zainicjowany przez S tow arzyszenie Polskich Inżynierów Przem ysłu N aftow ego. W ten sposób w ysiłki indywidualne przeszły na teren w spółpracy co oby przy
niosło jak najlepsze rezultaty dla dobra przem ysłu nafto- weglo,
Inż. K. G ą s i o r o w s k i imieniem „Polskjego T ow a
rzystw a Politechnicznego“ w ita zjazd, który ma szcze-i gólne znaczenie w dobi} przeżyw anego obecnie kryzysu.
Zjazd w skaże drogi, jaki;m!i należy postępow ać, by uni
knąć dotychczasow ych błędów i w kroczyć na drogę ra
cjonalnej pracy. Inicjatywę Stow . Pol. Inż. Przem. Naft.
należy pow itać z wielkiem uznniem.
00___ ?I) 'I N
N A F T O W Y” Zeszyt 13
Jako reprezentant „Związku Polskich Producentów j R a in eró w Olejów Min.“ powitał Zjazd w iceprezes Zwią
zku dr. S t e f a n B a r t o s z e w i c z . M ówca podkreśli)!
w sw em przem ówieniu szczególn e znaczenie zjazdu na
ftow ego w obecnym okresie przesilenia w przem yśle na
ftowym , objawiającym się szczególn ie w spadku produkcji.
Zachodzi poważna obawa, że spadek ten m oże przybrać niebezpieczne rozmiary. Z cala zatem energją należy się zw rócić do rozwiązania problemu taniej produkcji i ek s
ploatacji, aby stw orzyć warunki dla rozwoju ruchu w ier
tniczego. M ówca w idzi w zjeździe w yraz dążeń w tym kierunku, w ita przeto inicjatywę „Stow arzyszenia Polskich Inżynierów Przemyślu N aftow ego“ z calem uznaniem i ży czy Zjazdowi ow ocnych obrad.
00---
Przem ówienia powitalne w ygłosili jeszcze: inż. L i b e l t imieniem „Związku Polskich Techników W iertni
czych “ oraz inż. J. J. Z i e l i ń s k i im ieniem „S tow a
rzyszenia Studentów Akademji Górniczej1“ jednoczącego studentów oraz inżynierów absolw entów tej Akademji Gór
niczej — poezem przystąpiono do ustalenia programu prac zjazdu oraz wyboru prezydjum.
Do prezydjum zjazdu w eszli pp.: prof. Z. B i e l s k ą dr. H. F r i e d b e r g, prof. J. F a b i a ń s k i, prof. K. B o h d a n o w i c z , inż. A. K o w a l s k i , inż. K. G ą s j o - r o w s k i .
Na tem zakończono obrady przedpołudniowe. Po po
łudniu tegoż dnia jakoteż przez następne dwa dni zjazdu szereg prelegentów w y g ło siło referaty z zakresu techniki w iercenia, eksploatacji geologji naftowej oraz organiiza- cji pracy.
Nad każdym z w ygłoszon ych referatów i korefera- tów rozwinęła się ożyw iona dyskusja. W wyniku dysku
sji wybrano dla poszczególnych spraw specjalne komisje, które odbyw ały osobno narady i w ystąpiły następnie na plenum Zjazdu z o d p o w ie d n im i rezolucjam i do uchwa
lenia. Skład komisyj był następujący:
Komisja G eologiczno-geofizyczna:
1. Prof. Inż. Karol Bohdanowicz 2. Prof. Dr. Henryk Aretowskł 3. Dr. Bohdan Swiderski 4. Inż. Juljan Obtulowicz 5. Inż. Józef J. Zieliński 6. Inż. Alojzy Żm igrodzki Komisja w iertnicza:
1. Prof. Inż. Juljan Fabiański 2. Prof. Inż. Zygmunt Bielski 3. Inż. M ieczysław K rygowski 4. Dr. Inż. Stanisław Jamróz 5. Inż. Adam Kowalski 6. Dyr. W it. Sulimirskj
7. Inż. Stanisław Szczepanowski.
Komisja dla eksploatacji i ożyw iania produkcji:
1. Inż. Adam Kowalski
2. Prof. Inż. Zygmunt Bielski 3. Inż. Stefan Engl
4. Inż. Maksymiljan Fingerchut 5. Inż. Adam Mermon
6. Inż. W łodzim ierz W ojciechowski.
Komisja organizacji pracy:
1. Inż. Kazimierz Gąsiorowski 2. Inż. Leon Kazubski >
Zeszyt 13 „ P R Z E M Y S Ł N A f i O W f
3. Inż. Adam Kottek 4. Inż. Tadeusz Łabno 5. Inż. Stefan Sulimirski 6. Inż. Aleksander Styczeń
0 0 ---
W drugi dzień Zjazdu zwiedzili jego uczestnicy la- boratorjum m aszynow e Politechniki lw owskiej (w nowym gmachu). W yczerpujących informacyj udziela! tu jeden z g łó w nych tw órców tego laboratorjum Prof. Roman W itkie
w icz.
W ieczorem tegoż dnia odbyło się zebranie tow arzys
kie w salach hotelu Georgea, pp. Prof. B id ski, Dr. Mo- rozew icz, Dr. Friedberg, inż. SzczepanowsM , Prof. W it
k iew icz, Prof. B ogdanow icz, Dyr. Sulimljrski, inż. Finger- chut, Dr. Jamróz, Inż. Zieliński w y g ło sił przem ówienia nacechow ane uczuciem szczerego zadow olenia i radości, że w przem yśle naftow ym budzi się w coraz szerszych rozmiarach ruch techniczno-naukowy. T w órczy ten w y si
łek jednostek jakoteż Stow arzyszenia Polskich Inżynierów Przem ysłu N aftow ego jest nawiązaniom do szczytnych trady- cyj przekazanych nam przez pionierów przem ysłu n aftow e
g o ś. p. Szczepanow skiego, W olsk iego, Odrzywolskiego, Jurskiego i innych. M ówcy w yrazili przekonanie, że Zjazd będzie silnym bodźcem do dalszej w ytężonej pracy w kierunku ugruntowania trw ałych podstaw dla prze
m ysłu naftow ego.
W miłym nastroju, w śród serdecznej pogaw ędki, prze
ciągnęło się zebranie do późnej nocy.
. ■ 00—
Ze w zględu na to iż w ygłoszon e na Zjeździe referaty i koreferaty drukowane będą w całości w naszem piśm ie łącznie z dyskusją, nie przedstawiam y obecnie szczeg ó łow ego sprawozdania i podajemy poniżej w streszczeniu rezolucje uchwalone przez Zjazd Naftowy.
REZOLUCJE ZJAZDU NAFTOWEGO.
GEOLOGJA.
Zjazd naftow y zaleca:
Opracowanie na zasadzie m aterjałów geologicznych, zebranych już w obrębie brzeżnej strefy Karpat w sch o dnich, m onografji terenów , zaw ierających przypuszczalnie złoża ropy naftowej.
Opracowanie m onografji terenów państw ow ych, p oło
żonych w e w schodnich Karpatach, w w ięk szości już zba
danych, oraz przyspieszenia geologicznego zbadania po
zostałych odcinków terenów rządowych!
S zczegółow e i wyczerpujące opracowanie naftonośnych stref Karpat środkow ych i (zachodnich w raz z m ona- grafjami kopalń już istniejących, —1 a to celem dalszego rozwoju tych terenów , dostępnych bardziej, aniżeli Kar
paty w schodnie, dla inw estycyj poszukiw aw czych drobnego kapitału i posiadających specjalne znaczenie dla obro
ny Państw a.
W ydanie w najkrótszym czasie geologiczno-górniczej m onografji Borysław ia—■Tustanowib—Mraźniey przy w spół pracy licznych geologów prywatnych, zatrudnionych w za głębiu boryslaw skiem .
Zjazd naftow y w yraża pogląd, że w celu dokonania tych nieeierpiących zw łok i prac, zachodzi konieczność:
pow iększenia liczby geologów etatow ych P aństw ow ego Instytutu G eologicznego, pracujących w Karpatach, któ- rzyby całkow icie siły sw o je i czas poświięcić m ogli temu zadaniu, oraz
ulepszenia organizacji prac W ydziału n aftow o-solnego i stacji geologicznej w Borysławiu.
Z pow yższych w zględ ów konieczne jest w staw ien ie do budżetu państw ow ego odpow iednich k w ot na uposa
żenie geologów , oraz na k oszty w ykonania prac p oło
w y ch,.
GEOFIZYKA.
Uznając zasadnicze znaczenie badań geofizycznych dla poszukiwań górniczych wyraża Zjazd przekonanie, że n ie
zbędne jest stw orzenie ośrodków naukowych, któreby:
1. przeprowadzały ogóln e badania geofizyczne w kraju, 2. śledziły postępy nauki w tym kierunku,
3. kształciły pracow ników geofizycznych,
4. udzielały porad przedsiębiorstw om górniezym w sp ra
w ie stosow ania poszczególnych metod, 5. przeprowadzały pomiary praktyczne.
Z pow yższych w zględów Zjazd stw ierdza konieczność rozbudowy instytucyj, pracujących na polu geofizyki, a w szczególn ości uważa za w skazane:
1. rozbudowanie katedry geofizyki na U niwersytecie Jana Kazimierza w e L w ow ie do rozmiaru Instytutu nau- Jkowo-badaw czego.
2. Stw orzenie katedry geofizyki w Akademji Górni
czej w Krakowie.
3. U tw orzenie W ydziału geofizyki w Państw ow ym Instytucie Geologicznym w W arszawie.
WIERTNICTWO.
Zjazd naftow y, stwierdzając znaczny postęp w w ier
tnictwie, osiągn ięty w ostatnich latach, daje w yraz opi- nji, że sposoby wiercenia głębokich odw iertów w ym a
gają jeszcze dalszego znacznego udoskonalenia w kierunku technicznym oraz w kierunku skrócenia czasu wiercenia i obniżenia jego kosztów .
Zjazd uważa, że na n ow e i szczegółow e zbadanie zasługują system y w ierceń płóczkow yeh, gdyż obecno ich niedomagania dadzą się usunąć, zaś zalety ich przynieść m ogą niew ątpliwe korzyści. Dobrze prowadzone wiercenie p lóczkow e nie ustępuje, z geologicznego punktu widzenia n aogół wiereniu suchemu, a naw et w specjalnych w a
runkach m oże je przew yższyć.
Zjazd zw raca u w agę na korzyści jakie daćby m ogło w iercenie plóczkow e m otorem pracującym na spodzie od- wiartu. W tym celu zaleca się ponow ne wypróbowanie p rzy
rządów typu „tarana“ W olskiego, oraz innych podobnych urządzeń.
Zjazd uw aża za w skazane, aby zagadnienia z za
kresu rurowania od w iertów były w dalszym ciągu badane, i to zarów no odnośnie do ich w ytrzym ałości, jak i ilościf zużytych kolumn.
Zjazd zaleca stosow anie do płytkich wierceń rygów przew oźnych, oraz apeluje do W ładz górniczych, aby przez odpow iednie ulgi w przepisach bezpieczeństw a uła
tw iły ich w prowadzenis.
Zjazd, stw ierdzając, że d otychczasow e przepisy p o licji górniczej, co do stosow ania m otorów spalinowych są zbyt uciążliwe i praktycznie nieuzasadnione, apeluje do W ładz górniczych aby odnośne przepisy zóstały znje- nione, w m iędzyczasie zaś stosow ane były jaknajdalej;
idące ulgi. )
EKSPLOATACJA 1 OŻYWIANIE PRODUKCJI.
Zjazd naftow y stwierdza, że d otychczasow e sp o so by w ydobyw ania ropy stają się coraz bardziej niew y
starczające, ze w zględu na ich w ysok ie koszty i z uw a
gi na to zaleca podjęcie jak najintensywniejszych prac, zmierzających do:
Str. 368 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y". Z eszyt 13
1. zekonom izowania dotychczasow ych sposobów ek s
ploatacji,
2. wyszukiwania nowych tańszych środków produkcji.
Zjazd podkreśla, że ostatnia lata przyniosły szereg pożytecznych zmian zarów no w narzędziach, jak i urzą
dzeniach eksploatacyjnych, a naw et dały początek nowym sposobom w ydobyw ania ropy.
Zjazd stwierdzając, że zastosow ane w Borysławiu m e
tody pompowania, oraz w Bitkow ie d Kałuszu m etody sm oczkow e, stanow ią postęp w technice eksploatacji, w z y w a do przeprowadzenia dalszych prób, w celu ich udos
konalenia.
Zjazd podkreśla rów nocześnie, że w celu podtrzyma
nia i podniesienia produkcji nie należy poprzestać tył-, ko na poprawieniu m etod eksploatacji w sensie samegoi m echanicznego w ydobyw ania ropy, ale wskazana jest także stosow anie specjalnych środków, zwiększających i o ż y wiających produkcję.
W tym w zględzie przyjmuje Zjazd również, jako m e
todę w ypróbow aną, racjonalne stosow anie torpedowania od- w iartów i /
Przewidując w przyszłości zastosow an ie odbudowy górniczej w kopalnictwie naftowem , Zjazd zaleca już obe
cnie podjęcie studjów technicznych w tym kierunku. Sku
teczny ten środek, zmierzający do zw iększenia produkcji i do prawie całkow itego w ydobycia surow ca ze złoża, nie m oże jednak znaleść u nas zastosow ania tak długo, póki ustawa naftow a nie zostanie zmieniona w sposób zap ew niający odpowiednio trw ale posiadania praw naftowych na rozległych, skom asowanych terenach.
ORGANIZACJA PRACY.
Zjazd uznaje ogrom ną doniosłość naukowej organi
zacji pracy i stw ierdza potrzebę stosow ania jej zasad w przem yśle naftowym . W celu najszerszej popularyzacji tego problemu w sferach przemysłu naftow ego zaleca Zjazd:
1. publikację odnośnych w ydaw nictw , 2. zorganizow anie specjalnych kursów.
Z uwagi na istniejące obecnie niedomagania gospodarki w przemyśle naftowym , zaleca Zjazd jaknajszybsze prze
prowadzenie:
1. normalizacji i standaryzacji środków produkcji, sto sow anych w przemyśle,
2. racjonalnego system u plac i premij.
POLSKI INSTYTUT NAFTOWY.
Zjazd naftow y stwierdza, że najważniejszym postu
latem obecnej chw ili jest zorganizow anie skoordnowanej pracy naukowo-badawczej dla w szystkich dziedzin prze
mysłu naftow ego, celem przestudjowania warunków pracy i w ytyczenia racjonalnego programu na przyszłość.
W stępne prace w tym kierunku pow ierza Zjazd Komi
tetowi wykonaw czem u, polecając mu opracowanie progra
mu w spółpracy instytucyj i sfer zainteresowanych.
Z uw agi na to, że racjonalny rozwój przemysłu na
ftow ego w Polsce m oże być zapewniony jedynie w ów czas, je ś li:
1. praca tak w kierunku technicznym, jak i gosp o
darczym będzie prow adzoną w sposób ciągły,
2. jeśli prowadzona będzie przez specjalistów i przy użyciu odpowiednich środków badawczych, naukowych i praktycznych.
Zjazd stwierdza potrzebę utworzenia „Polskiego In
stytutu N aftow ego“ , na w zór istniejących instytucyj za
granicznych.
00---
Jako komitet w ykonaw czy Zjazdu N aftow ego uznano
„Komitet Organizacyjny Zjazdu“ ', któremu pow ierzono prze
prow adzenie prac nad realizacją pow ziętych na zjeździła rezolueyj.
00---
DR. ALFRED KIELSKI.
Kartel Naftowy.
VIII.
K westja zorganizow ania zakupu i rozdziału ropy wynika z charakterystycznego dla naszego przem ysłu sto su n k u zbyt małej ilości s u r o w c a do s t o s u n k o w o dużej sp ra w n o ś c i rafinerji (około 80.000 cystern ropy rocznie — na około 130.000 cystern s p ra w n o ś c i po l
skich rafineryj). Stąd wynika dla rafineryj, którym brak dostatecznej ilości ropy własnej, kwestja zapewnienia sobie tej ropy, bez której nie widzą one żadnego inte
resu w stworzeniu jakiejkolwiek organizacji, polepsza
jącej zbyt produktów w kraju, czy zagranicą. Brak b o wiem własnej ropy może grozić każdej chwili niem oż
nością nabycia ropy wogóle, gdyż ilości wolnej ropy (t. zw. czystej produkcji) nie są bynajmniej w każdym okresie pewne, a nadto rafinerje producenckie nie
rzadko skupują również pew ną ilość ropy.
T o też trzy wielkie rafinerje od początku istnie
nia kartelu — następnie (od czasu fuzji Limanowa-Silva- P lana) dwie — stawiały za warunek zawarcia umowy definitywnej — zapewnienie zaopatrzenia w ropę, w ilości przynajmniej umożliwiającej rentow ność rafineryj.
P roducenci rafinerzy nie mogli jednak nigdy za
pewnić żadnych ilości ropy, wskazując na losowy cha
rakter przemysłu ropnego, który jutro może ich prze
mienić na rafinerów czystych. (Faktycznie w ostatnim roku odczula tę niestałość własnego surowca — jedna z największych firm rafineryjno-producenckich).
. Możliwym jest więc tutaj tylko system wzajem
nej asekuracji, t. j. wyrów nywanie ewent. każdocze- snego nadmiaru ropy u jednych z każdoczesnym nie
doborem tejże u drugich, oraz wspólny zakup ropy i proporcjonalny jej rozdział, czyli t. zw. popularnie
„ c e n t r a l a r o p n a “.
W spom niany kilkakrotnie m andat, udzielony w le- cie 1925 r. dwom pełnom ocnikom , obejmował również stworzenie takiej centrali.
Projekt tejże został faktycznie przez pełnom ocni
ków opracowany na podstawie dyskusji z wszystkiemi rafinerjami i na zasadach przez poszczególne rafinerje przyjętych.
Zasady te były n a s t ę p u j ą c e :
Z eszy t 13 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y ’ Str. 369
1) Każda rafinerja ma prawo przeróbki swojej własnej ropy do wysokości kontygentu, który za w spólną z g o d ą miał być ustalony, t. zw. m a k s y m a l n e g o . Ew entualne nadwyżki ponad ten konty- gent m aksym alny miałaby rafinerja oddać do d y sp o zycji centrali ropnej.
2) Każda rafinerja ma prawo dom agania się od centrali dostarczenia takiej ilości ropy, któraby kryła jej spraw ność w wysokości proporcjonalnej do każdo- czesnej ilości ropy w Polsce. W obecnym tedy sto
sunku ilości surowca do rafinerji proporcja ta w yno
siłaby przeciętnie 60% spraw ności każdej rafinerji (t.
zw. k o n ty g en t r e l a t y w n y ) . W miarę wzrostu lub spadku produkcji ropy w Polsce wzrasta lub zmniejsza się k o n ty g e n t relatywny każdej rafinerji (o ile nie d y sponuje ro p ą własną, która pozwala jej wyzyskać kon
tygent maksymalny).
3) G dyby spadek produkcji ropy w Polsce sp o w odow ał s p ad e k kontygentu relatyw nego niżej pewnej granicy (n. p. 40% kontygentu m aksym alnego), czyli poniżej t. zw. kontygentu nr i n i m a ł n e g o, wówczas przysługuje rafinerji prawo w ypow iedzenia umowy.
4. Zaopatrzenie w ropę do w ysokości kontygentu relatywnego względnie minimalnego ma się odbywać drogą zakupu ropy na wolnym rynku, oraz nadw yżek ropy, należącej do rafinerów-producentów, o ile ta nad wyżka podlega obowiązkowi oddania do dyspozycji centrali ropnej.
Na w spom nianym tylokrotnie zjeździe w Krako
wie w lipcu 1925 r. wyłoniły się jednak zasadnicze trudności w ustaleniu k o n ty g en tó w maksymalnych.
Chodziło o klucz tego ustalenia.
Jed n a grupa rafineryj żądała oparcia tego klucza na zasadzie faktycznego stanu przeróbki. Tutaj znów różniły się rafinerje między sobą co do okresu o stat
nich trzech miesięcy, inne ostatnich sześciu miesięcy, inne ostatniego roku, a inne naw et dwóch lat.
Druga grupa żądała oparcia kontygentu m ak sy m alnego na zasadzie faktycznej technicznej sprawmości każdej rafinerji.
Po długich debatach stwierdzono, że pierwsza grupa naw et w swojem łonie nie może uzgodnić okresu czasu decydującego o przeciętnej wysokości przeróbki.
Zgo d zo n o się więc na zasadę faktycznej techni
cznej sprawności.
Sprawność tę zdołały rafinerje między sobą usta
lić n a zasadzie wzajemnego porozumienia z wyjątkiem dwóch wielkich rafineryj, które nie m ogły uzgodnić między sobą cyfry technicznej ich sprawności. Ów k o n ty g en t m aksym alny był dla obu tych rafineryj teorją, gdyż żadna z nich nie miała (i nie ma dotąd) d o s t a tecznej ilości ropy do wyzyskania tego kontygentu.
Z uwagi je d n a k na teoretyczną możliwość otrzymania kiedyś wyższej produkcji, a jeszcze bardziej ze względu na „ p restig e“, żadna z tych dwóch wielkich rafineryj nie chciała drugiej przyznać większej sprawności.
Po mozolnych układach, szukających kompromisu, stanęło na tem, że komisja, złożona z sześciu ek sp e r
tów technicznych, z współudziałem piszącego te słowa, zbada techniczny ■ stan wszystkich rafineryj i na tej podstaw ie sformułuje wnioski dla kontrahentów wią
żące — co do wysokości kontygentów maksymalnych.
Przed w ykonaniem jednak tej uchwały zastrzegła sobie jedna z w spom nianych wielkich rafinery^j, iż bez
względu na wynik ekspertyzy żąda dla siebie kon ty gentu m aksym alnego w wysokości cónajmniej równej z drugą w spom nianą rafinerją.
W obec stanowczego oporu obu rafineryj upadła z trudem skonstruow ana myśl technicznej ekspertyzy
— i wyłoniła się koncepcja trzecia : ominięcie centrali ropnej.
Rafinerje czyste oświadczyły, że ostatecznie i bez tej centrali m ogłyby przystąpić do rozbudow y kartelu, pod warunkiem, że rafinerje producenckie nie będ ą kupowały ropy na wolnym rynku, i ew entualne n a d wyżki swojej własnej ropy ponad obecny stan prze
róbki, będ ą oddaw ały na wolny rynek. Zabezpiecze
niem tego warunku miało być postanowienie, iż żadna z rafineryj nie będzie w czasie trwania kartelu rozsze
rzała swoich instalacji, względnie nie będzie z ewent.
rozszerzonych urządzeń korzystać.
W miejsce centrali ropnej miała zatem nastąpić p e t r y f i k a c j a s t a n u p r z e r ó b k i po szc ze
gólnych rafineryj, któraby dawała czystym rafinerjom m ożność dysponow ania (rebus sic stantibus) na wol
nym rynku ropą w ilości około 1.300 — 1.600 cystern miesięcznie (wliczając w to i marki specjalne).
Ta z trudem- zbudow ana koncepcja rozbiła się znów o opór innych dwóch rafineryj, które właśnie wówczas d y sponow ały pew ną ilością własnej ropy ponad sw ą sprawność, które jednak oświadczyły, że mają zamiar w najbliższym czasie tę sprawność zwięk
szyć d ro g ą znacznej rozbudowy. Óczywiście, iż takie zamiary grożące możliwością ubytku z targu ropnego kilkuset cystern ropy miesięcznie, stanowiły znów cios dla rafineryj czystych.
W obec tego i ten układ — na podstawie petry
fikacji status quo — upadł.
W obec tego zjazd krakow ski (1925 r.) powrócił do zasadniczych podstaw centrali ropnej, z tem, że pełnom ocnicy mieli w ciągu lata uzgodnić kontygenty m aksym alne bez jakichkolwiek zasad co do klucza, a tylko na podstaw ie wzajemnego porozumienia i wza
jem nych ustępstw. .
Jak wyżej w spom niano, urlopy letnie wszystkich niemal kierowników firm, pozwoliły sprawą tą zająć się dopiero w drugiej połowie września 1925 r.
Zjazd jednak, odbyty z początkiem października tegoż roku w Warszawie, stał wyłącznie już pod zna
kiem ów czesnego spadku złotego i kwestji polityki cen, tak iż, — jak już kilkakrotnie wspom niano —- centrala ropna, wraz z całym projektem kom pletnego kartelu w ew nętrznego i eksportow ego nie weszła n a wet na porządek obrad ow'ego zjazdu jesiennego.
T ok wydarzeń i szukanie rozmaitych dróg i p u n k tów w y jś c ia stwrorzenia kartelu, naszkicowane poprze
dnio, wykazały losy i wyniki obrad do końca roku 1925 r. do lata 1926 r., a więc nąprzód polityka cen kiajowych, potem nieudałe próby karlelu eksportowego, .następnie przewlekłe pertraktacje w sprawie kartelu parafinowego, i t. p. które jak wiadom o skończyły się w lipcu 1926 r. uchwałami formułującemi definitywnie kartel parafinowy.
Wrzesień 1926 przyniósł — jak w iadom o — znów zupełną zmianę sytuacji i kwestji kartelu parafi
now ego naw et nie podjęto, g dyż uznano ją za p arty kularną w stosunku do zagadnienia ogólnego kartelu krajowego i zagranicznego.
Str. 370 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y” . Z eszy t 13 Kiedy więc zaczęto tworzyć projekt ogólnego
wielkiego kartelu, powróciła znów podstaw ow a kwestja centrali ropnej, gdyż bez niej znów rafinerje czyste, a nadto jed n a wielka rafinerja producencka, której sto
sunek surowca do sprawności w ostatnim czasie nie
korzystnie się ukształtował, — nie chciały naw et sły
szeć o układach w sprawie pełnego kartelu.
(C. d. n.)
Dr. BOHDAN ŚWIDERSKI.
Obecny stan badań geologicznych na wschodnio^
karpackich terenach państwowych.
W dyskusji na temat uzdrowienia naszego prze
mysłu naftowego oraz jego przyszłego rozwoju wielo
krotnie zwracano w ostatnich latach uwagę na obszary lasowe, należące we wschodnich Karpatach do Państwa.
Jeżeli uruchomienie i górnicze odkrycie tych objek- tów uważa się za jeden z „najpoważniejszych środków mogących wyprowadzić przemysł naftowy z dzisiejszego impasu“, ‘) to dzieje się to głównie z powodu znacznej, skomasowanej powierzchni terenów rządowych, położo
nych w strefie gazonośnej i roponośnej Karpat wschod
nich. Tereny prywatne, częstokroć rozdrobnione do ab
surdu, będące objektem niezdrowej spekulacji i niepo
miernego obciążenia brutami, są dla kosztownych wier
ceń poszukiwawczych naogół trudniej dostępne.
Jednakże rola, jaką się przeznacza w rozwoju na
szego przemysłu naftowego terenom państwowym nie opiera się dotychczas na szczegółowej ich ocenie jako obszarów roponośnych. Znaczenie terenów rządowych dla poszukiwań w celu odkrycia nowych pól ropnych zależne jest przedewszystkiem od szczegółowego ich zbadania pod względem geologicznym oraz racjonalnej przemysło
wej klasyfikacji.
Nagląca konieczność zbadania geologicznego i geo
fizycznego Karpat oraz ich przedgórza jest sprawą ogól
nie zrozumianą i uznaną i jedyną bodaj przeszkodą w tym kierunku jest brak odpowiednich kredytów rządowych.
Odkładanie jednak i rozciąganie tego rodzaju badań na szereg lat jest już obecnie niedopuszczalne, jeżeli się pragnie zawczasu zaradzić poważnemu spadkowi pro
dukcji, który w razie nieodkrycia nowych pól ropnych może nam grozić w niedalekiej przyszłości.
Zestawienie rezultatów dotychczasowych prac pol
skich geologów naftowych we wschodnich Karpatach wy
kazuje, na szczęście, że znaczna część terenów rządo
wych została już zbadaną i wymaga jedynie graficznego i naukowego zestawienia poczynionych zdjęć geologicz
nych w zależności od położenia objektów państwowych oraz udostępnienia tych materjałów dla szerszego ogółu.
Celem więc niniejszego artykułu jest procentowe obliczenie zbadanej powierzchni terenów rządowych oraz wysnucie na podstawie cyfr wskazań na najbliższą przy
szłość.
Obszary lasów państwowych położone są, jak wia
domo, w obrębie Karpat wschodnich i ich bezpośredniego przedgórza, pomiędzy rzekami Sanem i Czeremoszem.
Powierzchnia tych terenów, w granicach polskiej pro
wincji gazowo-ropnej, wynosi według danych M. P. i H.
około 289.000 ha.
i) porównaj: K. Kowalewski „Uruchomienie państwowych terenów naftowych“. „Przemysł Naftowy“ R. II., Z. 8., str. 193.
Z przemysłowego punktu widzenia podzielić można wschodnio-karpacki odcinek polskiej prowincji gazowo- ropnej na trzy stre fy :
I) strefę przedgórza Karpat wschodnich (strefę ga
zonośną),
II) strefę brzeżnych łańcuchów Karpat wschodnich (strefę roponośną),
III) strefę śródkarpacką, wątpliwej pod względem praktycznym wartości,
IIIA) strefę śródkarpacką, zawierającą złoża naftowe typu środkowo-karpackiego, pomiędzy rzekami Dniestrem i Sanem.
O ile strefy gazonośna i roponośną graniczą ze sobą w ogólnych zarysach wzdłuż orograficznego brzegu Karpat wschodnich, nieco trudniej wykreślić jest granicę stref brzeżnej i śródkarpackiej. Rozgraniczenie tych ostat
nich zbiega się częściowo w naszej klasyfikacji z więk- szeini jednostkami geologicznemi wschodnich Karpat (ze
wnętrznym brzegiem płaszczowiny skolskiej na Pd-Wd, skibą skolską w środkowym odcinku Karpat wschodnich) i znaczy je linja przechodząca przez następujące miejsco
wości : Bukowiec, Kosmacz, Delatyn, Pasieczną, Jasień, Zaklę, Synowódzko i Schodnicę.
Strefę przedgórza ( I ) charakteryzują pod względem przemysłowym kopalnie gazów ziemnych w Daszawie i Kałuszu.
Strefę roponośną znaczą kopalnie ropy w : Strzel- bicach, Schodnicy, Opace, Uryczu, Orowie, Borysławiu, Mraźnicy, Tustanowicach, Rypnem, Perehińsku, Majdanie, Bitkowie, Pasiecznej, Słobodzie Rungurskiej i Kosmaczu.
Strefa śródkarpacka aż po dolinę Dniestru, na Pn- Zd, nie posiada kopalń ropy.
Wreszcie strefę IIIA charakteryzują kopalnie typu Wańkowej.
Już pobieżny rzut oka na stosunki geologiczne pa
nujące w granicach wydzielonych w ten sposób stref po
ucza, że największą wartość przemysłową posiadają strefy II i I. Strefa III posiada jako strefa wysokogórska, o nieco odmiennej aniżeli poprzednie budowie geologicz
nej, najmniej danych dla rozwinięcia górnictwa ropnego.
Jeżeli podzielimy teraz wschodnio-karpackie obszary państwowe na grupy położone przynajmniej w przybliże
niu w granicach wyżej wydzielonych stref, to otrzymamy następujące cyfry:
dla strefy I około 39.000 ha terenów państw. (13,5%)
„ „ II „ 120.000 ha „ „ (41,5%)
„ „ III „ 116.000 ha „ „ (40 % )
„ „ IIIA „ 14.000 ha „ „ (5 %).
Dotychczas zbadane zostały następujące przestrze
nie terenów państwowych:
Zeszyt 13 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y " Str. 371
w grupie II szczegółowo około 92 000 ha, (76%), prze
glądowo 28.000 ha
w grupie III przeglądowo 50.000 ha.
w grupie III A szczegółowo około 4.000 ha.
A więc około 60% wschodnio-karpackich terenów rządo
wych zostało już zbadane szczegółowo w ważniejszych pod względem przemysłowym okolicach, w sposób prze
glądowy w mniej ważnych.
Powyższe liczby mówią same za siebie. Uderza przedewszystkiem brak szczegółowych badań geologicz
nych na terenach państwowych, położonych w strefie I, a obejmujących 13,5% ogólnej powierzchni obszarów stojących do dyspozycji M. P. i H. Temsamem najbar
dziej palącą potrzebą jest jaknajspieszniejsza ocena geo
logiczna i geofizyczna tych terenów.
Strefa II jest już w bardzo znacznym stopniu po
znaną geologicznie i wymaga jedynie nieznacznych uzu- pełmień, przedewszystkiem zaś uporządkowania i udo
stępnienia zebranych materjałów, pozostających do dyspo
zycji Państwowego Instytutu Geologicznego.
Całkowite poznanie strefy III odłożyć_ można na później, wobec jej mniejszej pod względem praktycznym wartości.
Wreszcie strefa III A zostanie, o ile mi wiadomo,
w znacznym stopniu pokrytą zdjęciami geologicznemi w roku bieżącym.
Nieprzesądzając rezultatów oceny geologiczno-eko- noinicznej wschodnio-karpackich teienów państwowych, która dla znacznej ich części jest już obecnie możliwa, podkreślić jednak należy częstokroć przesadne nadzieje i zbyt pobieżne i powierzchowne dotychczasowe poglądy i obliczenia ich praktycznej wartości. Dotychczasowe re
zultaty wierceń poszukiwawczych, wykonanych na tere
nach państwowych na zasadzie nowych kontraktów z Rządem, nie dały pozytywnych wyników. Również i ogólne stosunki geologiczne przemawiają za tern, że wiele trzeba będzie wysiłku finansowego, organizacyjnego i technicznego zanim zdołamy odkryć nowe pola ropo- nośne. Bardzo skomplikowane stosunki tektoniczne w Kar
patach wschodnich w znacznym stopniu utrudniają tu rolę geologji, redukując ją częstokroć do częściowego tylko wyeliminowania ryzyka poszukiwawczego. Niemniej jednak jaknajszybsze ukończenie badań geologicznych przedew
szystkiem w obrębie obszarów rządowych jest konieczne.
Jakkolwiek wypadną ich ostateczne rezultaty i wnioski praktyczne, przyczynią się one niewątpliwie do wyjaśnie
nia zadań naszego przemysłu naftowego na najbliższą przyszłość.
Inż. B. S CH W EIGER.
O zamykaniu wody przy wierceniu za ropą.
Nowoczesne zamknięcia wody w otworach wiert
niczych dla w ydobyw ania ropy dzielą się na :
1) zamknięcia za pom ocą rur i materjałów usz
czelniających,
2) zamknięcia za p om ocą t y l k o materjałów uszczelniających.
Pierwszy sposób da się zastosow ać prawie w każ
dym pokładzie, natom iast drugi tylko w pokładach silnie przepuszczalnych, albo poprzecinanych szczeli
nami, w których stoi woda.
Przy pierw szym sposobie tracimy rury, ale m o żem y jednorazow em zamknięciem odciąć od otworu kilka dopływ ów wody. Drugim sposobem zdołam y je dnorazow o prawie zawsze zamknąć tylko jed n ą wodę, ale nie potrzebujem y rur i wypełniam y jeden bardzo ważny warunek, którego zwykle wcale nie uwzglę
dniamy, a mianowicie zamykam y każdą wodę w jej pierw otnem łożu, nie wpuszczając jej do sąsiadujących pokładów. Należy dalej rozróżnić odm iany pracy w p o kładach m iękkich nie piaszczystych, miękkich piaszczy
stych i twardych, które w ym agają użycia odpow ied
niego materjału uszczelniającego. Dla zamknięć rurami zastosow uje się jako materjały uszczelniające :
w pokładach miękkich nie piaszczystych — ił, piasek,
w pokładach miękkich piaszczystych — piasek, c e m e n t ;
w pokładach, twardych — cem ent, piasek, ił, ołów, konopie i gumę.
Dla zamknięć bez rur używa się w pokładach miękkich i przepuszczalnych iłu, a w grubo ziarnistych piaskach także do zamknięcia szczelin i cement, n ato
m iast w pokładach twardych bierze się cement, czasami też piasek.
Jak o materjału uszczelniającego zaczęto w o stat
nich czasach w Stanach Zjednoczonych A. P. używać też wapna hydraulicznego, ale tylko jako środka po
m ocniczego przy cementowaniu w pokładach iłowatych kruszących się. K onieczność używania wapna hydrau
licznego zachodzi naprzykład wtedy, gdy trzeba rury zacem entow ać w twardym pokładzie, małej miąższości, na którym leżą bezpośrednio warstwy tworzące zasyp.
W ym agane przepłukanie otworu czystą wodą przed cem entow aniem , spow odow ałoby z pewnością taki za
syp, że w ykonanie cem entowania byłoby niemożliwem.
Zastępuje się wtenczas wodę rozcieńczonem wapnem hydraulicznem, którem się otwór oczyszcza od iłowa
tych przylepek zabezpieczając go równocześnie od za
sypu i tworząc połączenie między cementem i temi warstwami, z któremi się cem ent nie łączy.
P o wstępnem omówieniu przychodzę do bardziej szczegółow ego opisu wykonania zamknięć, przyczem trzymać się będę następującego p o r z ą d k u :
a) zarurowanie, b) but,
c) sp o so b y zastosow ania materjałów uszczelniają
cych przy zamknięciach rurami,
d) s p o s o b y zastosow ania materjałów uszczelnia
jących przy zamknięciach bez rur, e) kontrola zamknięć.
a) Z a rurow an ie.
Rury używ ane do zamknięć w ody muszą mieć odpow iednią wytrzymałość, stosow nie do głębokości zamknięcia, czyli ciśnienia słupa płynu, który się za rurami znajduje. Walcownie nie dają zwykle gwarancji co do wytrzymałości rur natom iast przyjęto pew ne
Str. 372 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y " Zeszyt 13
normy tyczące się średnicy rur i głębokości zamknięć.
W ypadki zgniecenia rur wykazały jednak, że rury uży
wane według normy są często za słabe. W nowszych czasach wykonuje się obliczenia oparte na dośw iad
czeniach Prof. Bacha na podstawie niżej zamieszczo
n ego wżoru*) który zastosow ać można do obliczania rur od 4" do 10" o grubości ścian od 5 do 10 mm.
Wzór Bacha o p i e w a :
T = 284.900
Dy/D3 we wzorze tym o z n a c z a :
T głębokość zarurpwiania, s = grubość ściany w cm.
D = zewnętrzną średnicę w cm.
Obliczenie to może oczywiście służyć tylko dla orjen- tacji, gdyż jedno słabsze miejsce w grubości ściany wystarczy, aby nastąpiło zgniecenie rury. P ew ność d o statecznej wytrzymałości rur m ożna osiągnąć tylko przez próbę zapomocą ciśnienia wody przed wpusz
czaniem do otworu. Baczną uwagę należy zwracać na skręcanie. Gwinty powinny być przy tern dobrze oczy
szczone i nasm arowane. Przy skręcaniu trzeba pilno
wać, aby się zanadto nie rozgrzały, gdyż po ochłod- nięciu może powstać nieszczelność.
b) B u t.
Celem osiągnięcia największej trwałości przy zamknięciach rurami i iłem lub piaskiem należy o d p o wiednio ukształtować but. Ogólnie używany but, względnie dolny koniec s p o dniej rury, przedstawiony jest na R y s . 1. Je st on ku sp o dowi rozszerzony. But taki ko
rzystny jest tylko podczas wiercenia, ale nie odpowiada warunkom trwałego uszczel
nienia. Doświadczenia prakty
czne wykazują, że takiemi bu
tami udają się zamknięcia wo
dy za pierwszym razem tylko w pokładach miękkich, zwłasz
cza iłowatych, czasami zaś są naw et wtedy trwałe, g d y ciś
nienie płynu za rurami nie jest wysokie. W twardych pokła
dach natomiast zachodzą zaw
sze mniejsze lub większe trud
ności. Często trzeba pracę kilka razy powtarzać, przyczem za każdym razem wierci się trochę głębiej i może się zda
rzyć, że w ten sposób na
wierci się ropę. G dy wreszcie takie zamknięcie się uda, nie będzie jednak z pewnością trwałe, bądź wskutek ciężaru rur, które cisną na but, bądź też przez uderzenie n a rzędziem podczas dalszego wiercenia wykruszają się kawałki pokładu z pod ostrza buta (patrz R y s . 1.) i zamknięcie zostaje zepsute. But powinien być tak ukształtowany jak to przedstawia R y s , 2. aby m ógł
*) Wyczerpująco pisze o tem inż. W. Schulte w: „Zeit
schrift des Internationalen Vereines der Bohring“ Nr. 24 z dnia 15. XII. 1923.
dać gwarancję trwałego zamknięcia. Kształt tego buta jest wprost przeciwny jak na Rys. 1., a mianowicie:
średnica jego zmniejsza się ku spodowi. Zastosowanie takiego buta w ym aga odpow iedniego odwiercenia tej części otworu, w której but ma utkwić.
R y s . 3. przedstawia wygląd dolnej części otworu dla usta
wienia powyższego buta.
Część „a“ odwiercą się o średnicy odpowiedniej dla sw o
bo d n eg o przejścia rur, część
„£>“ wierci się stożkowo o d powiednio do formy buty.
Przy wierceniach rotacyjnych używa się do tego specjalnie uformowanych świdrów, a przy wierceniach udarowych wierci się tą część w małych odstę
pach coraz to mniejszym świ
drem, aż do osiągnięcia p o trzebnego kształtu. Długość
„{?“ wynosi od 30 do 90 cm.
Część „ c “ zwykle 2 do 3 m.
długą, wywierca się dla na
stępnej kolumny rur, aby móc przed dalszym pogłębianiem otworu zapuścić ją aż pod but poprzednich rur i tern samem zapobiedz ew entualnym uszkodzeniom. Zazna
czam, że taka forma buta i część otworu w której on stoi dają pew ność równom iernego
ułożenia się materjału uszczelnia
jącego naokoło rur, ponieważ stoją one w środku otworu a nie ekscentrycznie jak przedstawia R y s . 1.
c) S p o so b y zastosow ania m ater
ja łó w u szc ze ln ia ją c y c h p r z y za m knięciach ruram i.
Przy tym sposobie można p o stępować w rozmaity sposób, a mianowicie:
I ł wprowadza się do otworu w formie stwardniafych kulek za pom ocą specjalnych łyżek i przez wtłaczanie p o m p ą ;
c e m e n t i w apno h yd ra u liczn e za pom ocą łyżek i przez wtłacza- czanie p o m p ą ;
g u m ę , ko n o p ie i o łó w używa się w formie pakunków, które wpuszcza się razem z rurami do otworu.
W p r o w a d z a n ie iłu w fo r m ie k u le k jest nieproduktyw nem tra
ceniem czasu, g dyż urobienie kulek i wrzucanie ich w pewnych
odstępach czasu do otworu, można zastąpić lepiej wpuszczaniem plastycznego iłu za pom ocą łyżki, jak to przedstawia R y s . 4. Składa się ona z rur 1 i 2.