P R Z E R A D J O T E C H H I C Z n y
ORGAN STOWARZYSZENIA RADJOTECHN1KOW POLSKICH.
W YC H O D ZI Ł Ą C Z N IE Z „ P R Z E G L Ą D E M E L E K T R O T E C H N IC Z N Y M “ 15-go K R Ż D E G O M IE S IĄ C R .
S P R A W Y R E D A K C Y J N E : Z R A M IE N IA K O M IT E T U R E D A K C Y JN E G O S R. P . K P T . N O W O R O t .S K !, W A R S Z A W A , P O L IT E C H N IK A (K O S Z Y K O W A 75), P A W I L . E L E K T R . , Z A K Ł . B A D A N IA , T E L . 252-75, OD G O D Z . 9 — 12.
S P R A W Y A D M I N I S T R A C Y J N E : „ P R Z E G L Ą D E L E K T R O T E C H N I C Z N Y ” , W A R S Z A W A , U L I C A C Z A C K IE G O N i 5. T E L E F O N Ns 90-28.
Cena zeszytu (wraz z „Przegl. Elektrotechn.” ) 1 zip. Konto czekowe Ns 5901.
Rok III. Warszawa, 15 stycznia 192 f r. Zeszyt 1—2.
Wpływ zmian długości foli na prace anten.
Mjr. iriż. Kazimierz Krulisz. ')
Zadaniem niniejszej pracy jest możliwie wszech
stronne ujęcie matematyczne zjawisk związanych z przedłużaniem i skracaniem fali własnej anten, a w pierwszym rzędzie zbadanie wpłtiwu zmian dłu
gości fali na wypromioniowaną moc drgań gasną
cych i niegasnących. Jako przygotowanie do tych zadań rozpatrzymy zmienność spółczynnika kształtu anteny a = ~ w rozmaitych wypadkach zmian
'O
długość fali, oraz zależność oporu promieniowania od spółczynnika kształtu i przedłużenia wzgl.
skrócenia. Na tych pojęciach fundamentalnych opar
te są wszystkie dalsze wywody, które obejmują dwa wypadki skrajne: antenę o stałym spółczynniku kształtu (antena o dużej pojemności skupionej w gó
rze) i antenę prostą (Marconiego). Wykazano, że między temi antenami różnicy zasadniczej niemą^
a że anteny stosowane w praktyce zbliżają się mniej lub więcej do typu pierwszego, więc też rów
nania, dlań wyprowadzone, choć w formie swej o wiele prostsze, są jednak dostatecznie dokładne dla celów obliczeń przybliżonych.
1. S p ó ł c z y n n i k k s z t a ł t u a n t e n y - Ze zmianą długości fali zmienia się równo
cześnie spółczynnik kształtu anteny a —J (X).
Dla prostej anteny .Marconiego pracującej falą zasadniczą X0 = 4/
( § )
1 2 ■( 77 \
lim a = lim l ~ y sin ~ 1 = 1. . . . . . .
■1=00
a więc pole krzywej prądu przy dużych pojem
nościach dołączonych u góry zbliża się do pro
stokąta.
Dla większych pojemności skupionych u góry warunek ten ze znacznem przybliżeniem jest urze
czywistniony, dlatego też, dla tego typu anten, mo
żna przyjąć
a = co n st... (2 b) b) S a m o i n d u k o j a d o d a t k o w a . Przedłu
żenie fali uzyskano drogą włączenia samoindukeji
Rys. I.
w antenę prostą. Zmienia się tu nietylko granice całkowania; ale zmieni się i maksymalna wartość prądu, którą nie jest już amplituda fali, lecz wartość
• 774
/„' = /„ cos — ...
Itr 1 n
a I
* n b v O
T .X Z
cos T r i a ) więc
A że w tym wypadku 17~ = L
P r z e d ł u ż e n i e f al i .
Gdy antenę przedłużymy, współczynnik kształ
tu, jako stosunek prądu średniego do prądu maksy
malnego, ulegnie zmianie, przyczem rozróżnić musi
my dwa wypadki:
a) P o j e m n o ś ć u g ó r y . Przedłużenie nas
tąpiło przez dołączenie pojemności skupionej u góry anteny. Wówczas wartością maksymalną (rys. 1) jest amplituda fali prądu, zaś całkowanie musimy
w y k o n a ć w granicach od 0 do na długości
h ' — h 9*n 2 -(
Uwzględniając powyższe, otrzymamy współ
czynnik kształtu jako Jśr 1
Io' (t-h)? i n ~
r 71 x 2 ’( 1- cos 2 -/
cos ---
! , IL 77 , 7 7 ' 1 Sln JT“2 Y
77
Stąd o ■■
77.T 2Y
cos — = — sin 0
21 77 2 -( (2)
2Y
= T •
Wyrażenie to dąży do granicy
Wartość graniczna, do której dąży ten wyraz przy wzroście t nieskończenie wielkim
') Praca nadesłana w listopadzie 1923 r.
2 y 1 — cos 2 y 1
I i m T • ~ = 2
si"i7 , Y— 0 0
(3)
(3a)
4 PRZEGLĄD RADJOTECHNICZNY M 1— 2 Wzór ten odnosi się do y > 1 czyli do przedłu
żenia fali. Na skrócenie fali otrzymamy w sposób podobny jak poprzednio
-'h ==
1 -f- 1
Icos — 1
2p
(15)
Funkcja ta w zakresie rzeczywistych wartości spółczynnika skrócenia, a więc od ¡3=1 do ¡3 = 0.5 stale wzrasta, posiadając maximum dla ¡3 = 0 5.
D y s k u s j a .
Wykresy rys. 5-go podają zależność sprawności vj od przedłużenia lub skrócenia fali: I—anteny o po-
to
0.8
0.6
O'*
Oli
" - T
V
\ \ N.
\ \ \ \
\ X
X.
\ \
\ \
w
/• / o i ' : r ~ — .
to
0.8
0.0
0>
0.2
Ą5 0,6 0,8 1
-fr fr-
Rys. 5.
jemności skupionej, I I —anteny prostej. Widzimy że, praktycznie biorąc, przebieg krzywej w obu razach uważać możemy jako identyczny, t. zn.
p r z e d ł u ż e n i e f a l i p o w o d u j e s z y b k i e z m n i e j s z e n i e s p r a w n o ś c i , g d y n a t o m i a s t s k r ó c e n i e f a l i z w i ę k s z a s p r a w n o ś ć a n t e n y (oczywiście z zastrzeżeniem, *o opór- strat podczas tych zmian pozostaje niezmieniony).
Pod względem ilościowrym krzywe przybliżone i krzywe anteny Marconiego różnią się tern, że dla przedłużenia wzór przybliżony daje wartości większe, zaś dla skrócenia fali wartości mniejsze,- niż wzór z uwzględnieniem zmiennego a. Przy dwu długo
ściach fali: X — X0 i X = 0'5 X„, oba wzory dają wy
niki zgodne.
Krzywe rys. 5-go dowodzą, jak znaczny wTpływ na krzywe sprawności posiada stosunek —n oporu
-*M 0
strat do oporu promieniowania przy fali zasadniczej.
Decyduje on nietylko o sprawności anteny przy fali zasadniczej (p. równ. 12), lecz powtarza się we wszystkich równaniach na sprawność promieniowa- nia. Im większe jest rĄ,|tem większy procentowo
0
spadek sprawności odpowiada pewnemu przedłużeniu fali, względnie mniejszy jej przyrost odpowiada skróceniu. Warunkiem więc względnie ekonomicz
nego przedłużania fali jest możliwie mały stosu- K r
nek R '
5. W p ł y w z m i a n d ł u g o ś c i f a l i na d r g a n i a g a s n ą c e .
Zmieniając długość fali stacji rtelg. o falach gasnących, wpływamy na jej wielkości elektryczne, które na ogół oddziaływują na jej obciążenie czyli na moc całkowitą doprowadzoną do anteny. Moc ta, wyrażona wzorem
p _ ^ J 5 . ...(lb) 2
zależy od dwu czynników: od pojemności dynomicznej Ci anteny, i od maksymalnej amplitudy napięcia Vm, do którego pojemność tę naładowano.
S t a l e n a p i ę c i e .
a) Gdy pracujemy normalną stacją iskrową o wzbudzeniu bodźczem, zawsze posiadamy możność utrzymania stałej wartości Vm• Wówczas moc w an
tenie będzie się zmieniała proporcjonalnie do zmian pojemności, wywołanych regulacją długości fali.
Jest to praca p r z y s t a ł e j m a k s y m a l n e j a m p l i t u d z i e n a p i ę c i a .
S t a ł e o b c i ą ż e n i e
b) O ile stacja posiada odpowiednie warunki konstrukcyjne, możemy amplitudę napięcia każdo
razowo regulować w ten sposób, by kompensowało zmiany mocy, wywołane modyfikacją pojemności dynomicznej anteny, tak, iż moc ogólną, doprowa
dzona do anteny, w każdym wypadku pozostanie nie stała. Stacja pracuje wówczas p r z y s t a ł e j ra o c y.
Jest rzeczą oczywistą, że praktyka nie dosto
sowuje się ściśle ani do postulatu a) ani do b), lecz pracuje w warunkach pośrednich.
N a t ę ż e n i e s k u t e c z n e pr ądu. Przyjmu
jąc, że cała moc doprowadzona do anteny zamienia się na moc promieniowania i ciepło Jaule’a, wyra
zić możemy tą moc pod postacią
» C iF 3
W e wzorze tym / jest wartością skuteczną na
tężenia prądu drgań gasnących,
, R i...
(17)
Skuteczno natężenie prądu drgań gasnących jest więc funkcją oporu promieniowania i mocy ogólnej. Opierając się na ustalonych powyżej alter
natywach, możemy je wyrazić jako funkcję:
a) pojemności dynamicznej i oporu promienio
wania, albo
b) pierwszej amplitudy napięcia i oporu pro
mieniowania.
M o c p r o m i e n i o w a n a .
Moc promieniowana przez antenę jest cząstką użyteczną doprowadzonej do niej mocy całkowitej.
W ięc można ją wyrazić zależnością ^ » P i = P - q ... (18)
J 6 1 - 2 PRZEGLĄD RAD J O T ECHNICZNY 5 W wypadku a) stałego napięcia będzie ona
funkcją, dwu zmiennych, mocy ogólnej i sprawności, podczas gdy w wypadku b) stałej mocy — będzie zależała jedynie od przebiegu krzywej sprawności.
(C. d. n.).
P rzegląd literatury.
„Lampy katodowe oraz ich zastosowanie w rad
jotechnice“ kpt. J. Groszkowskiego, inżyniera elektryka.
f ormat 24 X ró cm. stron 328 rys. 208. Wyda- wn ctwo Wojskowego instytutu Naukowo-Wydawni
czego. 1925 r.
Ukazanie się książki kpt. inż. J . G r o s z k o w s k i c - go o „Lampach katodowych“ otwiera nową epokę w piś
miennictwie radjotelegrafji i radjofonji w Polsce. Wszystkie prace tyczące radjotecbniki, które dotychczas ukazały się.
w języku, polskim b yły raczej wydawnictwami popularnemi i miały cel zaznajomienia szerszych kół społeczeństwa z ogólnemi pojęciami o telegrafji i telefonji bez drutu.
Ukazywały się coprawda od czasu do czasu poważniejsze prace, b yły to jednak tylko pojedyncze artykuły na łamach Przeglądu Radjotechnicznego lub też wygłaszano w po
staci odczytów na zebraniach S. R . P., albo wreszcie jako niewielkie wydawnictwa i tyczyły tylko pewnych specy
ficznych wypadków z całokształtu wiedzy radjotechnicz- nej. K p t. inż. J . G r o s z k o w s k i postawił sobie trudne zadanie opisania właściwości i zastosowania lamp katodo
wych, tych lamp, któro obecnie opinja wszechświatowa uważa za „serce radjotechniki“ — „H eart of wireless“ . Ta wielka i żmudna praca, którą kpt. inż. J . G r o s z k o w - s k i zapoczątkował polską literaturę ściśle naukową na po
wyższy temat, zasługuje na wszechstronne uznanie i pod
kreślenie. Książka ta stawia polską literaturę radjotechnicz- ną obok analogicznych wydawnictw zagranicznych i prac tego rodzaju. Stowarzyszenie Radjotechników Polskich w celu ucz
czenia tej pierwszej poważnej i dużej pracy radjotecbnicznej w języku polskim urządza uroczyste zebranie dnia 4 lutego (środa) b. r., poświęcone omówieniu wspomnianej pracy i uczczeniu jej autora.
„N a szczególne podkreślenie zasługuje okoliczność, sta
wiająca pracę inż. J . G r o s z k o w s k i e g o poza konku
rencją wydawnict\y zagranicznych: prace francuskie, nie
mieckie, angielskie, czy amerykańskie prawie wyłącznie traktują przedmiot z punktu widzenia techniki i nauki swe
go kraju. M y, mając dopiero zaczątek przemysłu w tej dziedzinie, korzystąmy z wyt -orów techniki różnych naro
dów. Przez to, mając do czynienia ze wszystkiemi waż- niejszemi wyrobami techniki światowej, inż. G r o s z k o w s k i ujął krytycznie całokształt sprawy, zestawiając ze sobą z objektywnego punktu widzenia wyniki prac różnych krajów w dziedzinie teorji i praktyki“ . Powtarzam tutaj w całości słowa prof. M. P o ż a r y s k i e g o, które na te
mat pracy kpt. inż. J . G r o s z k o w s k i e g o wypowie
dział w przedmowie do jego dzieła.
Chociaż kpt. inż. J . G r o s z k o w s k i w swej książ
ce opisał całokształt sprawy ściśle naukowo, jednak sądzę że ogół radjoamatorów będzie mógł z tej pracy również szeroko i z potytjyem dla siebie korzystać, albowiem au
tor ilustruje swoje wywody teoretyczne licznemi przykła
dami praktycznemi.
Książka kpt. inż. J . G r o s z k o w s k i e g o powinna się znaleźć wszędzie zarówno u zawodowych radjotechników jak też u wszystkich tych radjoamatorów, którzy' sami pragną konstruować radjoaparaty.
Praca inż. J . G r o s z k o w s k i e g o składa się jakby z dwóch tematów (chociaż autor rozdzielił ją nu V I I roz
działów). Pierwszy temat to ogólne właściwości lamp k a todowych, drugi ich zastosowanie w radjotechnice. Oczy
wiście ścisłe rozgraniczenie właściwości lamp od ich zasto
sowania jest niemożliwem, gdyż przy zastosowaniu lamp katodowych w rozmaitych schematach dopiero wychodzą na jaw ich właściwości; z tego względu autor tych dwuch części specjalnie nie rozgraniczał, a raczej je bardzo umie
jętnie łączy.
W rozdziale 1-ym autor omawia emisję elektronów przez ciała rozżarzone, wzór R i c h a r d s ona, daje b.
ciekawe tablice i krzywe, np. tyczące obciążenia katody, opisuje sposoby zasilania katody, przytacza następnie wzór L a n g r a u i r ’a, pozwalający obliczyć czynną powierzchnię katody i kończy' opisem charakterystyk katody.
W rozdziale 11-gim autor opisuje lampę katodową dsvuelektrodową; w części teoretycznej autor omawia: prąd i napięcie anodowe nasycenia, ładunek przestrzenny, stan ustalony przebiegów w lampie dwuelektrodowej, charakte
rystyki lampy dwuelektrodowej, równania stanu ładunku przestrzennego dla płaskiego układu elektrod oraz układu cylindrycznego, wpł yw niedoskonałej próżni, opór i prze
wodnictwo wewnętrzne lampy dwuelektrodowej, moc ano
dową wydzielaną w lampie i obciążenie anody. W części praktycznej autor omawia: zastosowanie lampy dwuelektro
dowej jako prostownika katodowego w radjotechnice i ruent- genotecbnice oraz jako regulatora napięcia (i inne zasto
sowania). Dalej autor otnawia budowę i typy lamp kato
dowych dwuelektrodowycb, prostowniki tungarowe i pro
stowniki jonowe -/ katodą W e h n o l ta.
W rozdziale Ill- im mamy lampę katodową trój- elektrodową; w części teoretycznej: wpływy poten
cjału siatki na ruch elektronów w lampie, obrazy pola elektrycznego w lampie, wpływ potencjału anody, równa
nie prądu emisyjnego, spółczynnik amplifikacji, nachyle
nie charakterystyk, opór wewnętrzny i opór anodowy lampy trójelektrodowej, opór siatki, dobroć lampy, charakterysty
ka prądu stałego, równanie różniczkowe prądu emisyjnego, obliczenie spółczynnika amplifikacji z wymiarów geome
trycznych elektrod, odchylenia w przebiegu charakterystyk, określenie stałych K , S i p lampy trójelektrodowej (mamy tutaj bardzo ważne sposoby mierzenia tych współczynników) łączenie rówcolegle lamp trójelektrodowych, charaktery
stykę roboczą lampy, lampę trójelektrodową jako alterna
tor o SEM -ej i oporze wewnętrznym, prąd siatki w próżni doskonalej i niedoskonałej, określenie stanu próżni.
W części praktycznej autor omawia fabrykację i ty
py lamp (lampyr odbiorcze, lampy nadawczo-odbiorcze) na
stępnie budowę lam j katodowych, wybór stałych elektrycz
nych i przytacza cały szereg, znanych typów lamp tróje- lektrodowycb. Rozdział 111-ci kończy autor przykładami obliczeń spólczynników amplifikacji, nachyleń charakte
rystyki, oporu anodowego i t. d.
W rozdziale IV -ym autor opisuje działanie detekcyj
ne lampy katodowej trójelektrodowej.
W Rozdziale V mamy działanie amplifikacyjne lam
py trójelektrodowej. Autor omawia układy amplifika- cyjne, transformatory wejściowe, wyjściowe oraz między- lampowe, dając konstrukcyjne dane tych transformatorów.
W przykładach araplifikatorów malej częstotliwości autor omawia znane szeroko amplifikatory francuskie, niemieckie (H uth i Telefonken) oraz amplifikatory oporowe, amplifi
katory dławikowe, następnie amplifikatory transformatorowe, wielkiej częstotliwości oraz układy kombinowane. Bardzo ważnym jest omówienie przez autora „warunków wzmóc-
6 P R Z EG LĄ D R A D JO T EC H N IC Z N Y JN& 1— 2 nienia nieodkształconego" oraz wybór stałych lampy i po
czątkowych potencjałów elektrod oraz zaburzeń w ampli- fikatorze. Działy te specjalnie należy polecić bacznej uwa
dze radjotechników i amatorów, znajdą tam dużo bardzo cennych dla siebie wskazówek i porad praktycznych.
W rozdziale V I autor omawia działanie generacyjne lampy katodowej trójelektrodowej. Najpierw jako gene
ratora o wzbudzeniu obcem, następnie o wzbudzeniu włas- nem. Autor podaje najrozmaitsze wzory teoretyczne, oma
wiając różne wypadki i układy generatorowe. W dziale praktycznym autor opisuje urządzenia nadawcze radjotele- graficzne, ilustrując przykładami wykonanych stacji, np.
10 kw. w Kónigswusterhauseu, w Carnarvon, radjostacja E s. Następnie autor omawia urządzenia radjotelefoniczne ilustrując również różuemi przykładami wykonanych stacyj.
Dalej autor opisuje genaratory heterodynowe. Bardzo cen ne są przykłady obliczeń różnych generatorów; uważny czytelnik, przerabiając te przykłady, będzie mógł dokładnie nauczyć się obliczania generatorów lampowych. W Roz
działo V I I autor omawia różne układy i rodzaje lamp ka
todowych. Między innemi mamy tutaj opisy właściwości dynatronów, kallirotronów, negutronów, biotronów, magne- tronów, lamp czteroelektrodowych Fleminga, multiwibrato- rów i lamp dwusiatkowych. Dalej mamy opisy odbiorni
ków z reakcją, odbiorników superreakcyjnych i odbiorników superheterodynowych. Są to tematy dzisiaj bardzo popu
larne i szeroko stosowane w praktyce. Radjotechnik znaj
dzie tutaj również dużo cennych uwag dla siebie.
Na zakończenie tego streszczenia dodać muszę i pod
kreślić dobrą polszczyznę, którą autor włada znakomicie.
Inż. J . Plebański.
W iadom ości techniczne.
Zastosowanie osłon elektrycznych. R. H. Pocar- field przeprowadzi szereg doświadczeń nad sku
tecznością osłon elektrycznych w zastosowaniu do odbiorników radiotelegraficznych. W ynik jest nastę
pujący :
1. Skrzynia żelazna o ścianach grubości V, cala przedzielano na dwie części. W przedniej części znajdował się otwór o średnicy 35 cm, przykryty wiekiem, które można było przykręcić 36 śrubami.
Podobny otwór, lecz otwarty, łączył oba przedziały.
Przy pomocy odbiornika ramowego, umieszczonego w przednim przedziale, odbierano znaki gasnące Pa
ryża oraz brzęczyk, umieszczony nazewnątrz skrzy
ni. Po dokręceniu wszystkich śrub odbiór Paryża zaniknął, lecz brzęczyk mimo to było słychać. Po przejścm do drugiego przedziału brzęczyka nie sły
szano, nawet przy odsłoniętym otwrorze zewnętrznym.
Stąd dwa wnioski: a-) zupełnie szczelne osłonięcie jest bardzo trudne; b) ułatwia je znacznie umiesz
czenie osłony w osłonie.
2. Antenę ramową o boku 35 cm umieszczono w szczelnej osłonie z blachy cynowanej w postaci ru ry prostokątnej o przekroju 15X7,5 cm i połą
czono z czułym amplifikatorem, również szczelnie osłoniętym. Oczewiście odbioru żadnego nie było.
Gdy osłonę w jednem miejscu przepiłowano, tworząc w ten sposób szczelinę,'siła odbioru osiągnęła około 5 0 % normalnej siły odbioru ramy nieosłoniętej.
Zmiana szczeliny od ledwie dostrzegalnej do warto
ści kilkunastu centymetrów pozostała prawie bez wpływu.
3. Do pomiaru skuteczności osłon użyto nastę
pującej • metody : Dwie anteny ramowe identycznych wymiarów połączone szeregowo przeciw sobie, lecz oddalone od siebie tak, by uniknąć wzajemnego ich oddziaływania. Jedną z ram (A) umieszczono nieru
chomo wewnątrz lub zownątrz badanej osłony, pod
czas gdy druga (B) obracała się swobodnie dokoła osi pionowej. Próba polegała na tern, że najpierw, pozostawiając A bez osłony, ustawiano ramę B tak, by osiągnąć zanik dźwięków, następnie powtarzano to samo po osłonięciu ramy A. Za każdym razem odczytywano kąt fi, który rama B tworzyła względem kierunku do stacji nadawczej. Ponieważ strumień magnetyczny przenikający ramę, jest proporcjonal
ny do cos (3, więc stosunek pól indukowanych w ra
mie osłoniętej i nie osłonionej : H y cos pi H 2 cos p2
Stosunek ten jest temsamem miarą skutecz
ności osłony. Autor nazwał go stosunkiem osła
niania (sereening ratio). Ramę badaną umieszczano wewnątrz rusztowania drewnianego w kształcie sze
ścianu o boku długości 6 stóp rozpinając na two rżących go ramach odpowiednie układy drutów.
Zbadano następujące układy, osiągając przy- tem podane niżej wyniki:
T y p o s ł o n y skuteczność a) Druty rozpięte pionowo doKoła ramy . 0 % 1>) Równoległe obwody pionowo ustawione,
otwarte u g ó r y ... 0 % c) Takież obwody zamknięto, przerwano w
jednem m iejscu ...0 % d) Takie obwodu zupełnie zamknięte, usta
wiono prostopadło do. kierunku fal przy
chodzących . . . 0 % e) tak samo ustawione w kierunku fal przy
chodzących ... 92%
i) sieć z drutów o otworach 2" . . . . 89%
g) „ , n 1 " ... 96%
Z tego wynika, że do osłaniania należy sto
sować obwody elektrycznie zamknięte, ustawione względem fal przychodzących w kierunku najsilniej
szego odbioru. Stosując osłony siatkowe, zabez
piecza się odbiornik ze wszystkich .kierunków. Au
tor stosował pierwsze urządzenia (osłony ramowe) dó korespondencji diplex, osłaniając odbiornik przed falami własnego nadajnika, osłon siatkowych zaś używał do osłaniania amplifikatorów stacyj gunio- metrycznych, osiągając, bardzo dobre wyniki.
Wpływ odstępu drutów osłon ramowych cha
rakteryzuje krzywa rys. 1 go. Co się zaś tyczy dłu
gości fali, to w'.granicach od *500 m j do 7 000 m wpływ jest minimalny.
4. "Wspomniane.¡badania stosują się jedynie •**
do pola magnetycznego. Pomiary natężenia pola elektrycznego wykazały, że osłony typu a) i c) po
przedniego zestawienia wykazały skuteczność 80 % względnie 94%- Osłony tego rodzaju posiadają do
niosłe znaczenie dla radjogonjomeirji, gdyż mogą
JVà 1— 2 P R Z E G L Ą D R A D JO T EC H N IC Z N Y być użyto jako środek przeciw tak zwanemu „dzia
łaniu antenowemu” anten ramowych. Przykłady takich osłon elektrostatycznych podaje rys. 2.
3 100
f o
50 H V 3 S>
^44dru 73^— :drut»y
0V 8" 1' V i ’ V 5' O d le g ło ś ć w stopach i calcrcb
Rys. 1.
b '
T\
I .10 71
»
1
'
1 1
.i 1
ii JULil.
11 ---
< - I0 ł w
Rys. 2.
(The screening of Radio Receiving Apparatus, B y R. H. Barfield, M. sc., A. G. G. 1 Experimen
tal Wireless, 1924, Nr. 10, str. 570. Obszerne stre
szczenie artykułu tegoż autora w Journ. Inst. of.
El. Eng. Yol 62 Nr. 327, str. 249 -264, marzec 1924).
K. K.
Telefonja przy pomocy wielkiej częstotliwości wzdłuż linji prądu silnego. E. Austin, General Elec
tric Review, czerwiec 1023 str. 424 — 435.
Radjotelefonja wzdłuż przewodów stosuje się z powodzeniem do porozumiewania się między cen
tralą i podstacjami sieci wysokiego napięcia. Przez zastosowanie tego systemu unikamy niebezpieczeń
stwa spowodowanego przez możliwe zetknięcie się linji wysokiego napięcia z linją telefoniczną popro
wadzoną na tych samych slupach. W porównaniu z radjotelefonją we właściwym słowa znaczeniu, oszczędzamy na energji przy nadawaniu, nie potrze
bujemy utrzymywać wykwalifikowanego specjalisty i wreszcie zmniejszamy prawdopodobieństwo prze
szkadzania w rozmowie przez inne stacje nadawcze.
Przechodząc do kwestji technicznych, -autor zastanawia się nad zależnością energji nadawczej od odległości, określającą się wyrażeniem e-P4.
Przy obliczania sprzężenia między linją, a ob
wodem nadawczym autor zwraca uwagę na liczenie się z warunkami rozmowy zarówno przy linji odłą
czonej, jak i przy włącznym transformatorze.
Jako najlepsze rozwiązanie tego zagadnienia uważa rozpięcie specjalnej anteny : długości 300 do 600 m równolegle do linji pracującej i na tych samych słupach, oczywiście z odpowiedniemi zabezpieczeniami przeciwprzepięciowemi. Wpływ transformatorów, przez które rozmawiamy, uwzględ
nia się przy obliczaniu tłumienia, doliczając 10 mil ang. długości linji na każdy z nich; podobnie postę
puje się z rozgałęzieniami linji.
Dla obejścia wyłączników i odłączników roz
pinamy z obu stron przerywanej linji wyżej 'omó
wione anteny i łączymy je przez odpowiednią im dukcyjnośó. Tym sposobem rozmawiać można rów
nież między odrębnemi krzyżującomi się sieciami.
W zakończeniu artykułu podany jest opis instalacji tego rodzaju wykonanych przez General Electric,
0 mocy 50 i 250 watów.
Długośd fali, odpowiednie do celów radjotele- fonji przewodowej, leżą w granicach od 2 500 do 3 000 metrów.
Tern samem zadaniem zajmuje się E r i c h Ha- b a n n w J a h r b u c h d e r d r a h t l o s e n T e l e - g r a p h i e und T e 1 e p h o n i e, październik 1923 str.
142 — 155.
Jako zasadę uważa autor nieposługiwanie się ziemią jako drogą powrotną ze względu na jej duży 1 zmienny opór.
Obliczając tłumienie różnego rodzaju linji do chodzi do wniosku, że można porozumiewać się na odległość 242 km na linji telefonicznej bronzowej 4 mm, a na linji aluminiowej 50 mm2 i 105 mm2 odpowiednio na 338 km i 804 km. Natomiast przy kablach i linjach żelaznych odległość ta jest znikomą- (około 8 km).
Oo do długości fali radzi autor stosować duże wartości (do 25 000 m), ze względu na mniejsze tłu
mienie, i mniejsze straty w transformatorach, które zachowują się jak kondensatory o pojemności około 0,002 [J.F.
Należy unikać fal stojących przez dobranie oporu odbiornika równego charakterystyce linji. Autor zasila linję prądem szybkozmiennym przez transfor
mator wysokiej częstotliwości, włączony między dwa przewody szeregowo z odpowiednim kondensatorem;
wszystko dostrojone do rezonansu.
Wykazany jest również schemat pracy przy dwóch długościach fali, oraz system wywmływnnia stacji odbiorczej, który może również pracować jako apa
rat Mors’a.
W . M.
Prądnica wysokiego napięcia prądu stałego S.
R. Bergmann (Am. I.E . E ; J . 42. 1041— 1045 paź
dziernik, 1923). Znajdujemy tu opis prądnicy pr. st.
wykonanej dla celów- radjotelegraficznych. Napięcie robocze od 12000 do 20 000 woltów. Komutacja bez iskier została osiągnięta przez rozłożenie uzwojenia na całą maszynę.
Twornik posiada dwa uzwojenia połączone z niezależnemi kolektorami, umioszozonemi z obu stron twornika; szczotki są połączone szeregowo.
Stator ma jednostajnie rozłożone uzwojenie kom
pensacyjne, przyczem rozpiętość cewek równa się podziałce biegunowej; zadaniem jego jest skompen- skowanie reakcji twornika i wytworzenie pola komu
tacyjnego. Uzwojenia magnesów jest również rozło
żone, ażeby zmniejszyć rozproszenie i otrzymać w cewkach krzywrą SEM-nej kształtu sinusoida! ■ nego i przez to osiągnąć stopniowy wzrost poten
cjału na kolektorze. Strefa neutralna jest szeroka, ażeby cewka komutująca nie znajdowała się w polu któregokolwiek z biegunów. Dla zabezpieczenia ko-
8 P R Z E G L Ą D R A D JO T E C H N IC Z N Y JS& 1 - 2
mutacji bez iskier, szczotki kolektora o napięciu niższem względem ziemi są, mniej więcej o jedną, trzecią szersze, niż szczotki kolektora z drugiej stro
ny. Uzwojenie kompensacyjne jest połączone w sze
reg z uzwojeniem twornika po stronic uziemionej.
Wzbudzenie — obce; prądu dostarcza wzbudnica od
dzielna na wspólnym wale. Przez to uniknięto silnej izolacji uzwojenia wzbudzającego i zabez
pieczono stałość pod względem elektrycznym. Ko
mutacja okazała się bez zarzutu nawet przy 5-cio krotnem przeciążeniu i bez ognia przy zwarciu. Na
pięcie między wycinkami kolektora dosięga 90 V, przeto specjalna konstrukcja kolektora była konie
czną. W tym samym zeszycie znajdują sią również fotografie i schematy .15 kW. maszyny 12 000 V i szczególo wy opis części konstrukcyjnych.
E . Re.
Komunikaty Zarządu S.
R . , P .Sprawozdanie z posiedzenia odczytowego z dn.
23 listopada 1924 r. Przewodniczy! kol. iuż. P l e b a ń s k i . 1. Kol. Przewodniczący zawiadomił o zmianach zaszłych w Zarządzie Stowarzyszenia Radiotechników P o l
skich.
Wiceprezes Stowarzyszenia, kol. mjr. K. J a c k o w s k i zgłosił swoją rezygnację z powodu nawału pracy w Sztabie Generalnym. Zarząd z ubolewaniem przyjął rezygnację kol.
J a c k o w s k i e g o , któremu postanowił w imieniu całego ogółu radjotechników polskich serdecznie podziękować za tyle owocnej pracy w ciągu k ilk u 'lat, jaką kolega J a c k o w s k i wykonał dla dobta całego ogółu. Kol. Prze
wodniczący w krótkiem przemówieniu streścił i podkreślił ogromne zasługi kol. J a c k o w s k i e g o i wyraził nadzieję, że kol. m.r. inż. K . J a c k o w s k i w niedługim czasie powróci do pracy na polu radjotecliniki, do której tak g łę
boko i serdecznie się przywiązał. Zebrani uczcili pracę kol.
J a c k o w s k i e g o dlugotrwałemi oklaskami.
Na miejsce kol. J a c k o w s k i e g o Zarząd S. R. P.
wybrał kol. J . P l e b a ń s k i e g o , który funkcje wice
prezesa pełnić będzie aż do walnego Zebrania S. R . P.
2. Z kolei zabrał gto3 kol. prelegent p. prof. S o k o l e o w i wygłosił referat na temat „ P r o m i e n i o w a- n i e c i a ł n a g r z a n y c h ” , ujmując zjawisko promienio
wania z punktu widzenia najogólniejszego. Na początku p. prelegent zastanowił się nad najbardziej dokładnym określeniu pojęcia „promianiowanie” i podzielił go na dwa różne zjawiska: 1) „ p r o m i e n i o w a n i e " wła
ściwe, to jest rozchodzenie się pewnej defonnacji w postaci tak zwanych fal i 2) „ e m i s j a ” to jest wyrzucanie' przez ciało cząstek materjalnych tego V'b innego rodzaju oraz elektronów. Prelegent zaznacza przy tein, że te dwa zja
wiska, będąc zupełnie różne, są jednak nietylko bardzo ściśle między sobą związane, [jedn > wywołuje drugie, bar
dzo często są wywołane jedną i tą samą przyczyną, jak np. rozżarzanie ciał], lecz nawet nie zaw-sze można powie
dzieć z pewnością jakie w danym wypadku zachodzi zjawisko — promieniowanie czy emisja. Radj telegrafja korzysta z obydwucli tych zjawisk: w lampach katodowych — emisja, w antenach promieniowanie, tuk na stacjach na
dawczych jak i odbiorczych.
Ciało „promiennje” pod działaniem bardzo rozmaitych
Redaktor: profesor M Pożaryskl.
czynników natury fizycznej, chemicznej i fizjologicznej itp.
Najczęściej źródłem promieniowania jest c i a ł o n a g r z a n e . Badanie widma ciała rozżarzonego pokazuje, że ciało rozżarzone do stanu świecenia wysyła promienie dwuch typów — ciemne i jasne (widzialne), przyczem promienie te co do długości fali poprzedzają jasne (widzialne) tak, iż idą poza tętni ostatniemu W pierwszym wypadku mamy promienie tak zwane infraczerwone (cieplne), w drugim promienie ultrafjoletowe (chemiczne). Pierwsze mają naj
większą długość fal, ostatnie najmniejszą. Jednocześnie z promieniowaniem rozżarzone ciało także emituje cząstki tak materjalne — (zjawisko rozpraszania ciała), jak też i elektryczno — emisja elektronów.
Te rozmaite rodzaje energji promienistej mogą być zaobserwowane tak jakościowo, jak i ilościowo za pomocą różnego rodzaju przyrządów noszących ogólną nazwę
„ak-t i D o s k o pó w ” i „ a k t i no m e t r ó w. W szystkie one działają w ten sposób, że pochłaniają dochodzące do nich promienie i przetwarzają ich energję w inny rodzaj energji, przeważnie w ciepło, będąc w takim razie wprost kaloryoinetrami. Niektóre z nich pochłaniają jednakowo wszystkie promienie, ale są i takie przyrządy, które w y
dzielają ten lub inny rodzaj promieni. Dzieląc promienio
wanie i emisję rozżarzonego ciała na 4 rodzaje promieni, a mianowicie: cieplne, widzialne, chemiczne i elektronowe, mamy najlepsze wskaźniki każdego z nich : termometr, oko, płytka fotograficzna i elektroskop. Nasz organizm reaguje na pierwsze trzy bezpośrednio (oko i skóra), a na ostatni niereaguje.
Przechodząc do sprawy obliczenia d z i e l n o ś c i p r o m i e n i o t w ó r c z e j źródła energji promienistej, pre
legent przy toczy łszereg praw i wzorów do tego zastosowa
nych (Kirchhcffa, Stefana, Boltzmana, Clausiusa i W ie n !a).
Rezultaty tych ws/.ystkioh obliczeń 'b y ły uwidocznione na szeregu odpowiednich wykresów. Przy tej sposobności pre
legent pokazał zastosowane do tych pomiarów przyrządy tak wielkiej czułości, że dają one nam możność zmierzenia ciepła .zimnych" źródeł światła, jak gwiazdy nie
bieskie lub robaczki świętojańskie; Czułość tych przyrzą
dów dochodzi do 10 —8 C.
W końcu odczytu była demonstrowana skala, (podług prof. Lebiedewa) znanych promieni ze wskazaniem długości fal, z której to skali widać, że mamy jeszcze duże obszary niezapetnione, gdzie czynione są poszukiwania. Miejmy nadzieję, że w krótkim czasie poznamy te dzisiaj jeszcze
w nance nieznane promienie.
Sprawozdanie z posiedzenia odczytowego w dn.
7 grudnia 1924 r. Przewodniczył kol. J . P l e b a ń s k i , Na porządku dziennym odczyt kol. J . P l e b a ń s k i e g o na temat .W zajem ne oddziaływanie anten odbiorczych".
Prelegent scharakteryzował zaobserwowane przez siebie niektóre wypadki oddziaływania na siebie anten odbior
czych i podał wyprowadzoną przez siebie „ad lioc” teorję matematyczną. W zakończeniu prelegent porówuał oddzia
ływanie na siebie anten odbiorczych z oddziaływaniem wzajemnem wirujących elektronów w atomach, wyprowa
dzając analogje np. co do krzywych dyspersji.
W dyskusji zabierali głos kol. dr. M o r o ń s k i C h e f t e l , K a d .e e z i inni. --— .
Kol. Prelegent obiecał dać w niedługim czasie swoją pracę do Przeglądu Radjotechnicznego.
Wydawca: w z. Sp. z ogr. odp. Inżynier R. Podoski.
Sp. Rkc. Zakł. Graf. ,Ę)rnkarr,!a Polska', Warszawa, Szpitalna 12.