• Nie Znaleziono Wyników

Ku rozumieniu globalizacji : jej podstawy i cele

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ku rozumieniu globalizacji : jej podstawy i cele"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Graczyk

Ku rozumieniu globalizacji : jej

podstawy i cele

Studia Włocławskie 6, 204-214

(2)

I

I sltlDIA

(DhodAœsKie

6(2003)

KS. MARIAN GRACZYK SDB

KU ROZUMIENIU GLOBALIZACJI Jej podstawy i cele

Na naszych oczach wielką karierę robi ״ globalizacja” (״ globalizm”), mimo że wielu nie rozumie dokładnie, o co w niej chodzi. Zauważa się uję- cia wręcz sprzeczne. I tak na przykład zdaniem niektórych myślicieli globa- lizacja jest koncentracją władzy na nieznaną dotychczas skalę, według innych, wręcz przeciwnie - j e s t ona niespotykaną decentralizacją władzy, co zresztą wcale nie jest dobre, bowiem ״ rozmywa” odpowiedzialność. Globalizacja poszerza wolność jednostki - twierdzą jedni; przeciwnie, ״ zmiękcza kręgo- słupy” - oburzają się inni. Według jednych globalizacja sprzyja rasizmowi i ciemiężeniu kobiet, a zdaniem innych szerzy pokój i prawa człowieka. Globalizację według jednych należy wspierać, według innych - zwalczać lub tylko nią sterować i nadzorować. Jest dobra i zła globalizacja. A Jan Pa- weł II jakby uspakaja, twierdząc, że ״ Globalizacja nie jest »a priori« dobra ani zła. Będzie taką, jaką uczynią ją ludzie”.1

Są i tacy, którzy uważają, że globalizacji nie ma. Jest mitem tworzonym przez polityków w celu zastraszenia obywateli, by pogodzili się z ograniczę- niem przywilejów; lub też: to ideologia, której celem jest nadanie światu jed- nego kierunku, zgodnego z potrzebami amerykańskiego kapitału. Z kolei CIA, która również bada fenomen globalizacji, doszła do wniosku, że zjawisko rzeczywiście istnieje, jak również, że zwiększa ono ryzyko międzynarodowego terroryzmu, co pociąga za sobą konieczność podwyższenia funduszy agencji.2 Między socjologami a historykami w tej sprawie od dawna toczy się walka. Socjologom zdaje się ciągle, że odkryli zupełnie nowe zjawisko; hi- storycy twierdzą, że sytuacja dziś jest mniej więcej taka jak w starożytnej Grecji. Socjologowie mówią o zupełnie nowej, postmodernistycznej epoce, o postindustrialnym społeczeństwie czy o post-czymkolwiek, a historycy przy- pominają, że już w XIX wieku olbrzymi kapitał finansowy poruszał się na płaszczyźnie międzynarodowej i że migracja między krajami była bardziej intensywna niż dzisiaj.3

(3)

Z pewnością globalizacja nie jest zjawiskiem nowym, ani nie oznacza podporządkowania świata Zachodowi. Rozwija się od tysiącleci przez podróże, handel, migrację, a także przez upowszechnianie kultury, nauki i techniki. To nigdy nie była ulica jednokierunkowa. Pod koniec ostatniego tysiąclecia impulsy płynęły wprawdzie głównie z Zachodu, ale w jego pierw- szej połowie Europa przyjmowała chińskie wynalazki i indyjską lub arabską matematykę. Światowa wymiana należy do naszego dziedzictwa.

1. Wokół określenia terminu ״globalizacja”

Termin ״ globalizacja” (globalizm) pojawił się w połowie XX wieku, a na początku lat dziewięćdziesiątych tegoż stulecia stal się dominującym w określaniu najnowszego kierunku zmian cywilizacyjnych. Ogólnie pro- ces globalizacji postrzega się jako internacjonalizację procesów społecznych, których cechami są głębokie współzależności globalne oraz zaostrzające się problemy globalne. Prowadzi to w konsekwencji do rozwoju stosunków mię- dzy państwami. W powszechnym jednak przekonaniu globalizację odnosi się w pierwszym rzędzie do zmian ekonomicznych: produkcji, handlu, prze- pływu pieniędzy.

Czym tak naprawdę jest globalizacja? Dotychczas nie doczekała się ona jednoznacznej definicji. Liczne sympozja, konferencje i narastająca liczba publikacji na temat globalizmu ukazują z jednej strony doniosłość i aktual- ność tego procesu, z drugiej zaś strony świadczą o niezwykłej złożoności samego zagadnienia, które obejmuje między innymi problemy z dziedziny ekonomii i finansów, informatyki i teorii komunikacji, prawa, polityki, mi- gracji ludności, zatrudnienia, edukacji i wychowania, kultury. Nie może za- tem dziwić fakt pojawienia się szeregu trudności, jakie w iążą się ze zrozumieniem tak dynamicznego i złożonego zjawiska. Nie może dziwić również szereg nieporozumień, a nawet błędnych i fałszywych poglądów związanych z tym zagadnieniem, które nie tylko nic nie wyjaśniają, lecz nawet wprowadzają w błąd i potęgują tym samym niezrozumienie procesu globalizacji.4

Ten brak ścisłej definicji kieruje często do symbolik, aby na tej niejako drodze nadrobić ów ״niedostatek”, bardziej symboliką niż w miarę precyzyj- nym określeniem. Czy w yrażają zatem na przykład termin ״ odnarodowienie” albo ״ w spółzależność”? Pytanie jest ważne, ponieważ proces globalizacji ulega nieustannemu przyśpieszeniu; systemy gospodarcze, kultury i style życia różnych krajów połączone są coraz silniejszymi więzami, zyskują wymiar coraz bardziej uniwersalny i przenikają się nawzajem. Zjawisko współzależ- ności rozszerza się na wszystkie dziedziny: polityczną, gospodarczą,

(4)

finan-sową, społeczną, kulturową. Odkrycia naukowe i rozwój technik komunika- cji w znacznym stopniu ״pomniejszyły” naszą planetę. Paradoksalnie jednak w tym samym czasie kontrasty stają się coraz bardziej jaskrawe, mnożą się konflikty etniczne, a poszukiwanie tożsamości grupowej, etnicznej czy na- rodowej przybiera skrajne formy odrzucenia innych, odmiennych, i prowa- dzi czasem do aktów barbarzyństwa. W rezultacie ostatnie dziesięciolecie było czasem wojen etnicznych i nacjonalistycznych, które budzą coraz większe obawy o przyszłość.5

Słowo ״ globalizacja” (״globalizm”) wywodzi się z dawnego łacińskiego globus - kula, okrągła bryła, w czasach Renesansu - kula ziemska. Od XIX wieku przymiotnik globalis oznacza tyle, co całościowy, ogólny, obejmujący cały glob ziemski. Stąd ״ globalizacja”, choć treściowo pozostaje ciągle bar- dzo niejasna, to jednak w ogólności oznacza proces jednoczenia się, scala- nia współczesnego świata, i to na skalę właśnie globalną. Chodzi tu o dążenie współczesnej ״ inżynierii” społecznej do scalania życia na całej kuli ziemskiej w jedno. To określenie jest jakby zbudowane przy pomocy dwóch pojęć: ״jed- noczenia się” i ״ scalania”. Pierwsze - ״jednoczenie się” - odnosi się do świata ludzkiego i wskazuje na dzieło uczestnictwa osób we wzajemnym życiu, przy równoczesnym zachowaniu tożsamości; drugie zaś - ״ scalanie” - zawiera dążenia do harmonii różnych ludzkich działań w świecie. Wydaje się więc, że ״ globalizacja”, określana jakby równocześnie przez dwa pojęcia: ״jedno- czenie się” i ״ scalanie”, jest próbą w miarę komplementarnego rozumienia tego procesu, jakiego jesteśmy świadkami, a który w jakimś stopniu współ- tworzymy.

W świetle przyjętego rozumienia procesu globalizacji powstaje pytanie: co znajduje się u podstaw tego procesu i jakie są jego cele? To pytanie od innej strony jest pytaniem o zasadę owego jednoczenia się i scalania współ- czesnego świata. Odpowiedź na te kwestie pozwoli na głębsze zrozumienie tego zjawiska, a może nawet na jakieś uchwycenie jego istoty, która ciągle pozostaje tak trudna do jasnego ujęcia.

2. Podstawy procesu globalizacji

Newralgicznym punktem wszystkich obecnych zaburzeń w świecie zdaje się być wzmożona potrzeba stworzenia takich form życia zbiorowego, któ- re łącząc głębiej i przejawiając większą trwałość niż dobrowolne porożu- mienie jednostek, dodawałoby spójności ludzkim poczynaniom, materialnym i duchowym; w szczególności zaś chodziłoby o to, by w formach tych zna- lazła swój ludzki wymiar ekonomia, polityka, kultura. Rzeczywistości, któ- re stały się nadmiernym ciężarem mas ludzkich. W tym kontekście powstaje

(5)

proces globalizacji. W czym znajduje on uzasadnienie? Czy naznaczony jest rysem autogennym, czy heterogennym w stosunku do człowieka? A może jest w tym zjawisku zarówno autogenność jak i heterogenność w relacji do człowieka? Wydaje się, że refleksja o człowieku jako ens sociale i świecie, jako darze i zadaniu dla wszystkich - ze względu na dobro człowieka, jego rozwój - wyjaśni kwestię podstaw globalizacji.

A. Prawda o człowieku

Postulowanie konkretnej prawdy o człowieku jako właściwej podstawy dla globalizacji, wydaje się zakładać pozytywne spojrzenie na omawiane tu zjawisko. Oznacza to, że cały ten proces globalizacji nie może nie powsta- wać i rozwijać się poza określoną prawdą o człowieku. Pytamy: jaką? Tą mianowicie, że człowiek jest istotą społeczną i że posiada w sobie energie powołujące do życia więzi społeczne.

a) Człowiek - e n s s o c i a l e

Dla wykazania, że człowiek jest z natury bytem społecznym, odwołuje- my się najczęściej do powszechnego doświadczenia, iż jest on zależny od in- nych i od społeczeństwa w sferze cielesno-materialnej, duchowo-kulturalnej i moralnej. W istocie, żaden byt żyjący nie zależy tak dalece od innych, jak człowiek w pierwszych miesiącach i pierwszych latach swojego życia, ponie- waż on, w odróżnieniu od zwierzęcia, nie posiada zabezpieczających go wro- dzonych instynktów. Zwierzę jest ukształtowane przez swoje predyspozycje naturalne i przez otoczenie, w którym zostaje wyposażone w instynkty zabez- pieczające. Stąd każde kolejne jego pokolenie powiela jakby poprzednie. Człowiek natomiast z pokolenia na pokolenie poszerza nieustannie własne doświadczenia i zakres poznania poprzez tradycję, wychowanie i wykształ- cenie. Jesteśmy dziedzicami poprzednich pokoleń i korzystamy z owoców pracy naszych współczesnych (por. PP 17). Każda kultura opiera się na współ- nym posiadaniu dóbr duchowych przez pokolenia minione i obecne. To wy- raźnie sprzyja powstawaniu procesu globalizacji.

Najgłębsza podstawa społecznej natury człowieka nie tkwi jednak ani w jego zewnętrznej zależności od innych, ani w żadnej innej sferze użytko- wej, lecz jest metafizyczna, ontologiczna, to znaczy stanowi jego istotę i jest to coś, co go ubogaca, a nie wskazuje na jego ubóstwo, jak to sugeruje od- woływanie się do faktu zależności. Byt stworzony, pochodzący od wielkodusz- nej dobroci Boga, stara się wyrażać na różne sposoby dobroć i wielkość Stwórcy. Każdy byt, nawet nie obdarzony pierwiastkiem duchowym, jest więc komunikatywny w sensie metafizycznym (bonum est diffusivum sui).

(6)

Zwłasz-cza człowiek, jako podobny do Boga, to jest jako substancja duchowa stwo- rzona i osobowa, jest z jednej strony ze swej natury komunikatywny, tzn. skłonny do udzielania innym własnych wartości duchowych, z drugiej zaś stara się uczestniczyć w wartościach duchowych innych osób. Każdy byt osobowy zmierza więc z natury do udzielania się i do uczestniczenia, i jest z natury ukierunkowany na ״Ty” i na społeczeństwo. Celem tego procesu jest wzajemne przekazywanie siebie i uczestniczenie w wartościach osobowych innych osób, przez co znaczenie i zasięg różnych form społecznych są okre- ślane na podstawie szczególnych wartości osobowych, z jakim i mamy do czynienia, jak to ma miejsce na przykład w małżeństwie, w przyjaźni itp.

Z punktu widzenia teologii społecznej, wszczepienie w Mistyczne Ciało Chrystusa stanowi najgłębszą zasadę jednoczącą ludzi między sobą i z Bo- giem w Trójcy. Bóg Jeden w Trzech Osobach stworzył człowieka na swoje podobieństwo, z którego to faktu słusznie można wnosić, iż społeczność Boża odzwierciedla się w społeczności ludzkiej. Jak naucza Sobór Watykański II, także modlitwa skierowana przez Jezusa do Ojca: ״ Aby wszyscy byli jedno, jak Ja i Ty jedno jesteśmy” (J 17, 21-22) podsuwa pewne podobieństwo mię-

dzy jednością synów Bożych w prawdzie i miłości (por. KDK 24).6

Można zatem przyjąć, że właściwe rozumienie człowieka, szczególnie jego natury społecznej, nie tylko sprzyja procesowi globalizacji, ale w jakimś

stopniu stanowi wyzwanie do jego podjęcia.

b) Energie w człowieku powołujące do życia więzi społeczne

Energie, które instynktownie popychają człowieka do łączenia się z in- nymi - instynkt seksualny, potrzeba naśladownictwa, potrzeba samoakcepta- cji, instynkt agresji, potrzeba zabawy itd. - nie są wystarczające do stworzenia trwałych więzi i instytucji społecznych, nawet jeśli połączone z energiami duchowymi, wzbogacają się o ich doniosłość. Podobnie jak zwykła kłótnia czy zwykła krytyka nie jednoczą stron na długo. Więź społeczna zasadza się przede wszystkim na dwóch energiach duchowych: na skłonności do naśla- downictwa i na miłości. Duch naśladownictwa, charakteryzujący na przykład stosunek dzieci do rodziców i uczniów do nauczyciela, nie jest ucieczką pod odpowiedzialność i pod skrzydła kogoś drugiego, lecz jest osobistą decyzją, zakładającą jedność uczuć i prowadzącą często do miłości, oczywiście nie do tej miłości, która egoistycznie wykorzystuje innych i traktuje ich jak dobro konsumpcyjne, lecz do takiej, która uważa innych za drogich sobie i przeja- wia się w duchu ofiary na rzecz bliźniego i społeczeństwa.

Ta wzajemna więź duchowa umożliwia ludziom praktykowanie cnót społecznych (miłości bliźniego, wierności, prawdomówności,

(7)

sprawiedliwo-ści, posłuszeństwa) i budowanie takich sektorów kulturalnych, których jed- nostka nie byłaby w stanie wznieść samodzielnie (sztuka, nauka, ekonomia itd.) Dostrzega się tu wartości ontyczne i moralne, które nie są dostępne dla zwykłej pojedynczej jednostki i których sama twórcza moc Boga mogła udzie- lić i udostępnić je wyłącznie całym organizmom społecznym. Proces globa- lizacji w jakimś stopniu musi wyraźnie zakładać te wartości, które niesie z sobą społeczność ludzka. W przeciwnym razie globalizacja stanie się ״upio- rem” dla jednostki w społeczności.

Wspaniałym środkiem duchowej wymiany jest język, poprzez który każdy - w łonie społeczności scalonej tym samym językiem - uczestniczy w pro- cesie werbalizacji świata. Język jest źródłem łączności, zwłaszcza gdy ludzie nie ograniczają się do mówienia o czymś, lecz wyrażają słowem samych siebie (np. w słowie ״ tak” podczas zawierania małżeństwa czy w słowach ,jestem obecny” wypowiadanych przez kandydata podczas święceń kapłańskich). 0 ludziach zjednoczonych ze sobą w miłości zwykliśmy mówić: oni się ro- zumieją, mówią tym samym językiem. Pismo Święte opowiada, że ludzka wspólnota pierwotna została zniszczona wskutek pomieszania języków, któ- re nastąpiło podczas budowania wieży Babel (Rdz 11, 1-9), i że wspólnota odkupionych, odbudowana przez Chrystusa, znalazła swój nowy wyraz w cudzie języków podczas Zesłania Ducha Świętego (Dz 2, 1-11).

Tak więc człowiek, zarówno jako ens sociale, jak i istniejące w nim ener- gie na rzecz własnego rozwoju, tworzą naturalną podstawę do jednoczenia się z innymi, co może przybrać wyraz globalizacji jako stałego procesu jed- noczenia się ludzi. To jednak nie dokonuje się poza tym światem, ale w nim, rozumianym jako ludzkość z jej przedsięwzięciami, a także całość rzeczy, materia, kosmos.7

B. Świat jako dar i zadanie dla dobra wszystkich

Biblia wskazuje, że od samego początku i dla dobra wszystkich, Bóg chciał wzajemnej zależności ziemi i pracy - jako miejsca spotkania się czło- wieka z człowiekiem tak, aby pełna godność ludzka była zawsze chroniona 1 rozbudzana. W istocie, godność ludzka musi być ożywiona przez ziemię. A ponieważ ziemia jest darem ku pożytkowi wszystkich, nie jest dopuszczalne takie używanie tego daru, żeby korzyści, jakie z niego płyną, służyły wyłącznie ograniczonej liczbie ludzi, podczas gdy inni - zdecydowana większość - wykluczeni są z udziału w dobrach, których ona dostarcza.8 W tym kontek- ście jaw i się zasada o powszechnym przeznaczeniu bogactw ziemi.

Papież Jan Paweł II wyraził to w następujący sposób: ״ Bóg dał ziemię całemu rodzajowi ludzkiemu, aby utrzymywała wszystkich jego członków, nie

(8)

wykluczając ani nie wyróżniając nikogo”.9 Można powiedzieć, że upowszech- nienie odbyło się dzięki dogmatowi stworzenia. Stanowisko takie przewija się w tradycji chrześcijańskiej,10 choć rzadko się je przypomina, a przecież odnosi się ono do całej ludzkości, bez względu na różnice wyznaniowe. Ten aksjomat stanowi fundament konieczny do stworzenia społeczeństwa, w któ- rym panuje sprawiedliwość, pokój. Z pokolenia na pokolenie musimy być świadkami tego, że tylko czasowo zarządzamy bogactwem tej ziemi i syste- mem produkcji. Ze względu na ostateczny cel stworzenia, prawo własności nie jest w artością absolutną; jest ono wyrazem godności każdej jednostki ludzkiej, ale uprawomocnione jest o tyle, o ile podporządkowuje się dobru wspólnemu i przyczynia się do pomyślności wszystkich."

Proces globalizacji - poprawnie rozumiany - zakłada prawdę o świecie jako darze i zadaniu wobec niego. Dzięki temu sprzyja odkrywaniu i wpro- wadzaniu w życie społeczne zasady o powszechnym przeznaczeniu dóbr ziem- skich. Dokonywać się to może na drodze scalania w zakresie działań gospodarczych, ekonomicznych czy finansowych.

Refleksja nad człowiekiem jako ens sociale i światem ziemskim, który jaw i się od początku stworzenia darem i zadaniem dla dobra każdego czło- wieka, jest wyzwaniem do jednoczenia się ludzi i do scalania się rzeczywi- stości ziemskich, tzn. globalizacji, i to zarówno w perspektywie rozwoju istoty ludzkiej na tej ziemi, jak również w perspektywie jej ostatecznych przeznaczeń.

3. Cele globalizacji

Przyjęte w naszej refleksji rozumienie procesu globalizacji - jakby z samej swej definicji - zakłada jeden cel ogólny, a mianowicie: działanie na rzecz jednoczenia się ludzi i scalania się wartości współczesnego świata, jego różnych przejawów dla rozwoju człowieka. Jest to cel wynikający z samego rozumienia tego procesu. Cel ten należy do najgłębszej racji pro- cesu globalizacji. Jest to cel i zadanie naznaczone rysem służebnym. Powstaje więc pytanie: w jaki sposób ten służebny cel proces globalizacji osiąga? Prze- jaw ia się on już w opisach procesu globalizacji. Chodzi tu o służebną posta-

wę globalizacji wobec solidarności i dobra wspólnego.

A. W służbie pogłębiania solidarności międzyludzkiej

Solidarność jako przejaw ludzkich relacji wynika z egzystencji człowie- ka, którego psychofizyczna struktura, aby mogła się w pełni rozwijać i zre- alizować jako osoba, nastawiona jest na życie we wspólnocie (z innymi). Stąd ontologiczny charakter tej zasady solidarności.12 Rozwój życia, który

(9)

obecnie nabiera przyśpieszenia w różnych dziedzinach aktywności człowieka zdaje się potwierdzać tę tezę. Wzrasta też społeczna świadomość ważności więzi każdego człowieka z potrzebującymi: spontanicznie powstają grupy wokół celów społecznych, gospodarczych, politycznych oraz religijnych, które dążą do skuteczniejszego przeciwstawienia się różnym formom zła społecznego i do zmiany istniejącej sytuacji.13 Globalizacja tym rodzącym się świadomościom, ruchom powinna służyć, np. przez sprawiedliwe budo- wanie struktur życia społecznego, aby ludzkość w procesie jednania się osiągała solidarność.

To, że osoba ludzka we wspólnocie odnajduje właściwą przestrzeń dla własnego rozwoju, nie oznacza, iż człowiek nie ma prawa do prywatności. Lecz nawet indywidualno-prywatna sfera nie może egzystować bez społecz- nego zaplecza, między innymi w zakresie języka, kultury poznawczej, mo- ralnej i religijnej. Człowiek, będąc autonomicznym podmiotem, czuje się także odpowiedzialny za innych. Taka postawa prowadzi do uznania zasady solidarności jako prawa społecznego. Jan Paweł II w wielkim skrócie wyra- ża to dwoma zaimkami: ״jest to droga od »ja« do »my«”, która zakłada prze- zwyciężenie egoizmu i oportunizmu. W solidarności tak rozumianej mieści się poszukiwanie wspólnego dobra.14 Poszanowanie osoby ludzkiej i zaan- gażowanie na jej rzecz służy solidarności. Wówczas bowiem nie zatraci ona swej siły mobilizacji i swej atrakcyjności.15 Z jednej strony solidarność umoż- liwia dostrzeganie człowieka w porządku osobowego życia; z drugiej nato- miast, by mogła się w społeczności ukonstytuować, potrzebuje osoby. Możemy zatem przyjąć, że osoba i solidarność wzajemnie się warunkują, z zachowaniem odpowiednich proporcji w randze ważności.

Jan Paweł II w nauczaniu społecznym, wskazując na podstawową współ- notę życia, postuluje uaktywnienie solidarności: ״ W imię przyszłości czło- wieka i ludzkości trzeba było wypowiedzieć to słowo »solidarność«”. Dziś płynie ono szeroką falą poprzez świat, który rozumie, że nie możemy żyć wedle zasady ״ wszyscy przeciw wszystkim”, ale tylko wedle zasady ״ wszy- scy z wszystkimi, wszyscy dla wszystkich”.16

Tak sformułowana zasada opiera się na personalizmie, to jest uznaniu osobowej natury i godności człowieka. Solidaryzm chrześcijański nie ma nic wspólnego z totalitarnym kolektywizmem, opartym na przekonaniu: kolek- tyw społeczny (rasa, naród, klasa) jest wszystkim, człowiek indywidualny jest wobec niego niczym. Właśnie poprzez solidarność człowiek kształtuje się jako osoba. Solidarność więc stanowi ujawnienie i uwydatnienie w znacznej mie- rze człowieka jako osoby, a nie zatracenie go we wspólnocie, społeczności czy społecznościach. Proces globalizacji, jeśli ma spełnić swoje zadanie, nie

(10)

może tego nie wziąć pod uwagę. Proces globalizacji w perspektywie solidar- ności jakby się spełnia, realizuje swój cel.

B. W służbie rozwoju dobra wspólnego

Podstawowym pojęciem w katolickiej nauce społecznej jest dobro współ- ne, którego znaczenie jest bliskie tradycyjnemu pojęciu wspólnego dobro by- tu. Dawniej termin ten był rozumiany w znaczeniu - teoria polityczna kolektywizmu i korporacjonizmu. Obecnie jednak nauczanie społeczne Ko- ścioła postrzega dobro wspólne jako gwaranta praw jednostki i konieczny warunek życia publicznego, w którym mogą być rozstrzygnięte lub też zała- godzone konflikty interesów i praw indywidualnych. Jest ono ogółem takich warunków życia społecznego, w których ludzie mogą pełniej i łatwiej osią- gnąć własną doskonałość. Dokumenty soborowe wyraźnie wskazują, że jest ono nastawione na dobro osób, ponieważ od ich porządku powinien być uza- leżniony porządek rzeczy, a nie na odwrót.17

Odrzucenie dobra wspólnego idzie w parze z pogonią za pieniądzem, władzą i prestiżem. Wartości te pożądane jako absolutne, i ze względu na nie same, stają się bożkami. W ten sposób powstają ״ struktury grzechu”.18 Sta- nowi je zespół sytuacji i okoliczności, w których ludzie zachowują się w sposób grzeszny, a które sprawiają, że trzeba okazać wielką odwagę, aby nie przyjąć takiego sposobu postępowania.

Nietrudno zauważyć, że dobro wspólne zawiązuje ludzką społeczność i kształtuje więzi międzyludzkie. Powstająca społeczność sprawdza się w dzia- łaniu, wyrasta zaś z wkładu tych, którzy tworzą wspólnotę. Dobro wspólne staje się celem społeczności i jej siłą integrującą. Daje ono członkom współ- noty poczucie przynależności i odrębności oraz wymaga swego pomnażania. Również praca ma tę siłę społeczną, która łączy ludzi i wymaga budowy wspólnoty.19

Jan Paweł II widzi w dobru wspólnym ważny fundament życia społecz- nego. Można odczytać je na tle innych zasad społecznych, takich np. jak za- sada solidarności, dobra wspólnego, pomocniczości, sprawiedliwości i miłości społecznej.20 Płynące z tej zasady postulaty chronią dobro wspólne, które jest warunkiem realizacji praw człowieka. Papież potwierdził, że dobro wspólne ma być ״ sprawiedliwym dobrem wspólnym”21 i ostatecznie polega na posza- nowaniu praw człowieka.22

Globalizacja zatem w swym aspekcie scalania świata, jego rzeczywisto- ści ziemskich ma służyć rozwojowi dobra wspólnego w świecie. Niejako je poszerzać na przykład przez kształtowanie struktur eliminujących zjawisko bezrobocia. Jeśli ten proces nie będzie służył takiemu celowi, to traci on sens

(11)

swego istnienia. Bowiem tylko w perspektywie uczestnictwa ludzi w dobru wspólnym może dokonywać się jednoczenie ludzi, czyli to, co zamierza proces globalizacji.

* * *

Zadaniem niniejszej refleksji była próba wskazania podstaw i celów pro- cesu globalizacji. Odpowiedzi na tak sformułowany problem poszukiwano w oparciu o określone rozumienie samej globalizacji. Przyjęto, że współcze- sna globalizacja - pod wpływem różnych czynników współczesnego świata - jest procesem jednania się ludzi i zarazem scalania rzeczywistości ziem- skich jako wartości tej ziemi. W centrum takiego ujęcia fenomenu globali- zacji znajduje się człowiek. Tak więc człowiek - jak wykazano - w prawdzie o sobie, a mianowicie, że jest istotą społeczną i że istnieją w nim energie powołujące do życia więzi społeczne, z jednej strony, a z drugiej świat, ten przede wszystkim w wymiarze rzeczywistości ziemskich, tworzą podstawę an- tropologiczno-m ondialną dla współczesnego procesu globalizacji. W tym kontekście stwierdzono, że globalizacja nie jest celem sama dla siebie. Nie jest i być nie może, bo jest tylko procesem. Stąd jej cele sytuują się na płasz- czyźnie pomocniczej. A wynikają one z jej podstaw. Jeśli więc przyjmie się, że najpierw człowiek jako ens sociale tworzy pierwszą podstawę dla proce- su globalizacji - on go niejako wyjaśnia - to globalizacja pozostaje w służ- bie pogłębiania się solidarności międzyludzkiej. Natomiast druga podstawa procesu globalizacji - świat dany i zadany w rzeczywistościach ziemskich - wskazuje, że celem procesu globalizacji jest wspieranie rozwoju dobra współ- nego, które zakłada ostatecznie rozwój człowieka w jego różnych wymiarach.

PRZYPISY

' J a n P a w e ł II, G lo b a liz a c ja i e ty k a , Rzym 27.04.2001, ״Episteme” 17(2001), s. 258.

2 Por. M. Z a r e m b a , G lo b a liz a c ja - k to ś j u ż o tym m ó w ił, ״Polityka” 2002, nr 25, s. D l.

2 Tamże.

4 Por. P. S k r z y d l e w s k i , P o r z ą d e k g lo b a lis ty c z n y z p e r s p e k ty w y fi lo z o fi c z n e j, ״Człowiek w kulturze” nr 14(2002), s. 69.

5 Por. F.X. N g u y, W szyscy lu d z ie s ą stw o r ze n i n a o b ra z i p o d o b ie ń s tw o B o że , ,,LOsse- rvatore Romano” (pol.) 23(2002), nr 3, s. 37-38.

6 Zauważmy, że Tomasz z Akwinu twierdzi, iż podobieństwo człowieka do Boga w Trójcy przejawia się w szczególny sposób w języku (jako obrazie Logosu) i w miłości (jako obrazie Ducha Świętego). Stworzenia pozbawione rozumu n oszą-jego zdaniem - w sobie jedynie ślad (v e s tig iu m) Trójcy, podczas gdy człowiek odtwarza Jej obraz (im a g o ). W stwo- rżeniach rozumnych obdarzonych intelektem i wolą znajdujemy przedstawienie Trójcy na sposób obrazu, ponieważ stwierdzamy u nich wyartykułowane słowo i aktywną miłość. - Zob. S. Theol. I, 45,7.

(12)

7 Por. KDK 2. 8 Zob. KDK 69. 9 CA 31.

10 Zob. J. B r y j a , P o w s ze c h n e p r z e z n a c z e n ie d ó b r w n a u c e O jc ó w K o śc io ła i p is a - r z y k o ś c ie ln y c h I V i V w ie k u , Wrocław 2000, s. 59-113 (mps w BPWT).

" Zasady, na których się opierało prawodawstwo społeczne Starego Testamentu, mogą być drogowskazem dla współczesnej odnowy sprawiedliwości społecznej: ziemia przekaza- na wszystkim ludziom; Bóg opiekujący się biednymi i uciskanymi, grożący tym, którzy uci- skają biedaków, domagający się naprawienia nierówności oraz unikania zubożenia. - Por. E. H a m e l , W iara a s p r a w ie d liw o ś ć , ״Communio” (poi.) 1(1980), nr 3, s. 43.

12 Zob. S. K o w a l c z y k , C z ło w ie k a s p o łe c z n o ś ć , Lublin 1994, s. 256.

13 Zob. T. G o f f i, S o lid a rie ta , w: N u o v o d iz io n a r io d i te o lo g ia m o r a le , red. F. Com- pagnoni, G. Piana, S. Privtera, Milano 1990, s. 1263.

14 Zob. J a n P a w e ł II, P r z e m ó w ie n ie d o ś w ia ta p r a c y , Wiedeń 12.09.1983, w: J a n P a w e l I I w A u s tr ii i S z w a jc a r ii, Warszawa 1988, s. 82. 15 Zob. J a n P a w e ł II, P r z e m ó w ie n ie d o p r z e d s ta w ic ie li o r g a n iz a c ji p a ń s tw a m e- r y k a ń s k ic h , Waszyngton 6.10.1979, w: J a n P a w e ł I I w I r la n d ii i S ta n a c h Z je d n o c z o n y c h , Warszawa 1981, s. 281. 16J a n P a w e ł II, P r z e m ó w ie n ie d o lu d z i m o r z a , Gdynia, 11 VI 1987, w: t e n ż e , T rz e c ia p ie lg r z y m k a d o P o lsk i, Warszawa 1988, s. 100. 17 Zob. DWR 6; KDK 26,74.

18 Zob. RP 16; SRS 36-37; CA 38. W tych dokumentach papieskich znajdują się wyra- żenią typu ״sytuacje grzechu” oraz ״grzechy społeczne”. Jako przyczyny grzechu wymienia- ne są zawsze: egoizm, żądza zysku i władzy.

19 Por. LE 20.

20 Por. W. P i w o w a r s k i , Z a s a d y s p o łe c z n e w e n c y k lic e J a n a P a w ia II, w: J a n P a w e ł II, L a b o r e m exercen s. P o w o ła n y d o p r a c y - k o m e n ta r z , pod red. J. Kruciny, Wro- cław 1983, s. 90-101.

21 LE 20.

22 Por. RHm 17. J. K r u c i n a pisze: ״Dzięki personalistycznej koncepcji dobra współ- nego, wyznaczonej przez Kościół, Papież podkreśla, że należycie rozumiane dobro wspólne ma gwarantować poszanowanie godności człowieka oraz wrodzonych praw osobowych”. - T e n ż e , P r a c a p o m n a ż a n ie m d o b r a w s p ó ln e g o , w: J a n P a w e ł II, L a b o r e m exercen s. P o w o ła n y d o p r a c y - k o m e n ta r z , dz. cyt., s. 261.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Opracuj notatkę słownikową hasła: Wyspa Złotej Wody, uwzględniając w niej informacje z książki na temat miejsca, charakterystycznych cech, związku z wyprawą

Objaśnij dwie intencje poniższej wypowiedzi Bilba skierowanej do Smauga: Chciałem tylko przyjrzeć ci się i sprawdzić, czy naprawdę jesteś taki wspaniały, jak

Jeśli pierwsze sprawiło ci problemy, sprawdź, czy je dobrze wykonałeś.. Wpisz tytuł lekcji : Jak tworzą

Jeśli mieliście problemy z jego wykonaniem, sprawdźcie teraz odpowiedzi.. Wpisz tytuł lekcji : Jak tworzą

w celu wykazania jaki wpływ na zmiany w planach studiów miały opinie absolwentów tego kierunku oraz innych interesariuszy, ze szczególnym.. uwzględnieniem

Niskie kwalifikacje Opracowanie modelu kształcenia ustawicznego Pozyskiwanie niezbędnych zasobów ludzkich w ramach elastycznych form zatrudnienia. Opracowanie modelu

Dlatego też koncepcja fi lozofi i, która wyłania się z dialogów, pozostaje na sposób renesansowy otwarta, jest szeroką podstawą umożliwiającą realizowanie założonej

Zgodnie z tą teorią w sytuacji, w której jednostka ocenia uzyskane przez sie- bie wynagrodzenie jako relatywnie równe wynagrodzeniu innych pracowników, uważa, że