Bronisław Mierzwiński
Rodzina, więź i norma :
Międzynarodowe Sympozjum, Lyon,
10-11 maja 1996 roku
Studia Theologica Varsaviensia 35/1, 273-276
Studia Theol. Vars. 35 (1997) nr 1
KS. BRONISŁAW MIERZWIŃSKI
RODZINA, WIĘŹ I NORMA.
Międzynarodowe Sympozjum, Lyon, 10-11 maja 1996 roku
I. PROFIL I PROG RAM SY M POZJUM
Sympozjum to zostało zorganizowane przez Institut des Sciences de la Familie (Instytut N auk o Rodzinie) U niw ersytetu Katolickiego w Lyonie. O rganizatorzy prze słali zaproszenie na to sym pozjum także Akademii Teologii Katolickiej w W arsza wie. Rektor A TK w ytypow ał ks. Bronisława M i e r z w i ń s k i e g o , wicedyrektora Instytutu Studiów nad Rodziną do udziału w sympozjum.
Lyoński Instytut N auk o Rodzim e, założony w 1974 r., je st jedynym Instytutem we Francji, w całości ukierunkowanym na interdyscyplinarne studia uniwersyteckie, pośw ięcone problem atyce rodziny. Jest on bardzo aktyw ny zarówno na terenie Francji ja k i w skali międzynarodowej. Co dwa lata organizuje sym pozjum pośw ię cone jakiem uś aktualnem u zagadnieniu z zakresu problem atyki m ałżeństwa i rodziny. N a prelegentów są dobierani wybitni naukow cy z różnych dziedzin wiedzy nie tylko z uniw ersytetów francuskich, lecz także z innych uczelni europejskich.
Tegoroczne sym pozjum zostało pośw ięcone refleksji na tem at rodziny jako pier wszego i głównego środowiska, które cechuje się szczególnym rodzajem więzi łączą cych jej członków oraz którego profil w yznaczają konkretne norm y i zasady. W pro gram ie, dołączonym do zaproszenia, organizatorzy reprezentujący Instytut Nauk o Rodzinie, wyraźnie określili cel i problem atykę sym pozjum w czterech głównych aspektach.
1. Chodzi o refleksję na tem at w ięzi rodzinnej w perspektyw ie głównych elem en tów, tworzących często sferę konfliktów i napięć w dobie obecnej :
a. D ziedzictwo instytucjonalne - rodziny tradycyjne i tendencja do rozw oju oso bowego, z troską o siebie samego.
b. System i sfera wolności.
c. R elacja między sferą publiczną a pryw atną, między kulturą oficjalną a sub kulturą.
d. Idealizowanie jednego typu rodziny (nuklearnej) a rzeczyw istość niezwykłej różnorodności rodzin.
2. W jak i sposób tw orzy się czy też odnaw ia w ięź rodzinna i społeczna? Jakie są uw arunkowania tych procesów? Jaka je st natura, specyfika w ięzi rodzinnej, czy ma ona charakter biologiczny, psychologiczny, erotyczny, instytucjonalny, społeczny...?
3. W jaki sposób państwo, społeczeństwo, specjaliści reagują na konfliktowe sytu acje dotyczące rodziny? Czy z konieczności nie odw ołują się do konkretnych norm, zasad, przepisów, czy też modeli?
274 KS. B R O N IS Ł A W M IE R Z W IŃ S K I
[2]
4. Czy istniejąjasne, precyzyjne i skuteczne środki oddziaływania na płaszczyźnie społecznej, psychologicznej, moralnej czy też politycznej, mające na celu niesienie skutecznej pom ocy w spółczesnej rodzinie?
Dla wszechstronnego naśw ietlenia wybranej problem atyki zaproszono aż 32 prele gentów reprezentujących różne dziedziny w iedzy : filozofię, teologię, antropologię, prawo, socjologię, psychologię, psychiatrię, politologię, demografię. Sympozjum zgrom adziło około 300 uczestników , których nazw iska znalazły się na imiennej liś cie, przedstawicieli w yższych uczelni, placów ek naukow ych, stowarzyszeń rodzin, organizacji działających na rzecz rodziny, a także przedstaw icieli w ładzy państwowej oraz struktur kościelnych. W sym pozjum w zięli rów nież udział liczni studenci lyońskiego Instytutu N auk o Rodzinie. Oni także zatroszczyli się o stronę organiza cyjną sympozjum. W arto podkreślić, że sym pozjum było sponsorowane przez władze m iasta oraz przez jeden z najw iększych banków lyońskich.
Dwa dni trwania sympozjum wypełniono maksym alną ilością referatów: 26. W tym sensie m ożna mówić, że program był wręcz przeładow any przekazywaną, nieraz bardzo trudną treścią. Prowadzący poszczególne bloki tem atyczne bardzo pilnowali dyscypliny posiedzeń ; prelegenci mieli tylko kw adrans na swoje wystąpienie, ograniczono czas dyskusji, przerwy były dość krótkie. Zaledw ie wystarczały, by w ypić łyk kawy czy w ody mineralnej i zam ienić kilka słów z którym ś z uczestników. Dwie godziny pośw ięcono na tzw. A teliers, czyli na dyskusję w małych grupach, określonych przez wcześniej w yznaczone tematy. Szkoda, że nie było ju ż czasu na przedstaw ienie wyników tej dyskusji na posiedzeniu plenarnym.
Otwarcia sym pozjum dokonała dyrektorka Lyońskiego Instytutu N auk o Rodzinie, Bernadette B a r t h e l e t . W problem atykę całego sym pozjum krótko i rzeczowo w prowadził Georges E i d , specjalista z zakresu pedagogiki. W ysunął on ciekawą hipotezę, że jeśli w minionych latach akcentowano w ięź m ałżeńską w rodzinie, to teraz do głosu dochodzi kw estia rodzicielstw a. Z w łaszcza ojcostw o nabiera znaczenia, jak o sposób realizacji swojej tożsamości dla mężczyzny.
Tematyka pierwszego dnia obrad została podzielona na trzy części: L'ordre
ju rid iq u e (aspekty praw ne sytuacji w spółczesnej rodziny), La fa m ille aux prises avec le politique (zagadnienia polityki rodzinnej), H éritage et héritiers - “dziedzictwo
i dziedziczący” (rodzina w świetle przekazyw anych norm i wartości). Drugi dzień zaw ierał dwa bloki zagadnień, przedzielone dyskusją w grupach tematycznych (Ateliers). Pierwszy blok został zatytułowany: Les enjeux de l ’alliance (teologiczno- filozoficzne aspekty m ałżeństwa i rodziny), drugi: Ruptures et lien (rozpad i trwałość w małżeństwie i rodzinie).
II. CIEKAW SZE REFLEKSJE PRELEGEN TÓ W
Z bogactw a treści przestaw ionych na sym pozjum pragniem y przytoczyć kilka refleksji, szczególnie wymownych. U jm ują one bardzo różne aspekty współczesnej sytuacji m ałżeństwa i rodziny. M.-T. M e u l d e r s - K l e i n , profesor praw a U niw er sytetu K atolickiego w Lowanium, podkreśliła, że m ożna porów nywać tylko sytuacje, które są obiektywnie porównywalne. Dlatego byłoby absurdem porównywanie zw iąz ku hom oseksualistów ze zw iązkiem heteroseksualnym w tym celu, by temu pier wszemu przyznać te sam e prawa, które od w ieków ma drugi. Równość nie oznacza
[3] R O D Z IN A , W IĘ Ź I N O R M A 275
usunięcia zróżnicowania, na przykład między m ężczyzną a kobietą, C. L a b r u s s e - R i o u , profesor praw a na Sorbonie zw róciła uwagę, że istnieje poważne ryzyko ze strony praw ników i polityków ulegania naciskom w pływ ow ych kręgów, chociażby w kwestii m ałżeństwa homoseksualistów, czy też zalegalizow ania tzw. “w olnych zw iązków”. Zacytow ała przykład integrysty katolickiego, autora znanej publikacji, który proponuje, by tym, którzy “nie dorośli” do w ym agań m ałżeństwa prawnego, pozwolić na taki związek, który im odpow iada (np. konkubinat uznany prawnie). Mówiąc o zjawiskach patologicznych, podkreśliła, że w im ię absurdalnie pojętego szacunku dla sfery życia prywatnego, coraz częściej narusza się podstawowe praw a i norm y społeczne. J. H a u s e r , profesor praw a U niw ersytetu w Bordeaux, w bardzo ciekawym referacie, zaznaczył, że trzeba wyraźnie w yodrębnić kom petencje filozofii, moralności i prawa. Prawo nie je st spekulacją, to konkretna zasada spisana i zdefin iowana. Nie w olno tw orzyć praw a państw ow ego, przeznaczonego dla całego społeczeństwa, w ychodząc z w ypadków m arginesow ych (np. homoseksualizm). Nie można też tworzyć prawa, które powie, że każdy m oże robić to, na co ma ochotę. Rodzina je st jed y n ą strukturą, która je st w stanie przeciwstawić się totalitarnym zaku som państwa, a to się rządzącym nigdy nie podobało. P. M o r e a u , w icedyrektor Instytutu Lyońskiego, profesor filozofii, podkreślił, że w brew w szelkim w spółczes nym tendencjom akt m ałżeństwa pozostaje fundam entem więzi małżeńskiej i rodzin nej. Dwie pokusy, grożące rodzicom, to z jednej strony w szechwładza, a z drugiej kapitulacja w odniesieniu do obow iązków w obec dzieci. Prelegent zaproponował, by m ałżeństw o zdefiniow ać jako «św iadom e oczekiw anie dziecka», zdając sobie rów nocześnie sprawę, że dziecko nie je st w łasnością rodziców. A. C a i l l , antro polog, profesor uniw ersytetu w Caen, w im prow izow anym referacie, zw rócił uwagę na pewien paradoks naszych czasów : z jednej strony żadna instytucja nie je st tak krucha ja k rodzina, do tego stopnia, że niektórzy przepow iadają jej zanik za kilka naście lat, a z drugiej, rodzina należy nadal do najbardziej cenionych w artości - zaw sze jest na liście czołow ych przebojów. J.-C. K a u f m a n n , znany we Francji z badań przeprow adzanych przez C.N.R.S. (Krajowy Ośrodek Badań Socjologicznych): w skazał na pew ne “rozdwojenie jaźn i” w m entalności współczesnego społeczeństwa: oficjalne odrzucanie w szelkich norm w imię wolności osobistej, przy równoczesnym zakorzenieniu tychże norm w świadom ości, czy też podśw iadom ości konkretnej je d nostki. Sw oją hipotezę oparł na dow cipnych i zaskakujących zarazem badaniach dość dużej grupy respondentów na tem at oceny nagiego biustu na plaży. Podobne «roz dwojenie jaźni» dało się zauw ażyć w w ypowiedziach kobiet samotnych na tem at ich sytuacji życiowej (norm alna czy dziwaczka?). Prelegent zw rócił uwagę, że na pra-wie 50% osób sam otnych w e Francji, w określonej grupie wieku, de facto 25% żyje samotnie.
Drugi dzień sym pozjum rozpoczął referat znanego teologa protestanckiego E. F u c h s a , profesora U niw ersytetu w Genewie. Po ciekawej analizie biblijnej (więź rodzinna w perspektyw ie przymierza), pojaw iły się treści zdecydow anie odbiegające od katolickiej teologii małżeństwa. Prelegent przestrzegał przed sakralizacją natural nego związku, jakim je st rodzina. N egatyw nie odniósł się do sakramentalności małżeństwa. M ożna się dziwić, dlaczego do ważnej refleksji teologicznej na temat rodziny wybrano tylko przedstaw iciela K ościoła protestanckiego. Autor niniejszego sprawozdania w czasie dyskusji po referacie podkreślił, że małżeństwo m a charakter sakralny, ponieważ ustanow ił do Stw órca i poniew aż stanowi ono obraz świętego
2 76 K S . B R O N IS Ł A W M IE R Z W IŃ S K I
[4]
Przym ierza m iędzy Bogiem a Ludem W ybranym oraz między Chrystusem a Koś ciołem. Charakter sakralny m ałżeństwa je st fundam entem teologii małżeństwa i ro dziny. Profesor E. F u с h s replikow ał, że określenie “ sakralny” m ożna odnieść tylko do Boga {Il n 'y a que Dieu qui est sacré). Sakralizacja m ałżeństwa jest pokusą w yw odzącą się z pogaństwa. N aw et katolickie pojęcie małżeństwa jako sakramentu nie je s t jego sakralizacją, tylko potw ierdzeniem ze strony K ościoła formalnej decyzji m ężczyzny i kobiety. Szkoda, że nie było ju ż czasu na pogłębienie tego ważnego zagadnienia.
X. L a c r o i x , w ybitny teolog rodziny, profesor U niw ersytetu K atolickiego w Lyonie, zw rócił uw agę na niektóre aspekty płodności.
Referat B. C y r u l n i k a , psychiatry z U niwersytetu w Toulon, m iał prowokujący tytuł: Czy rodzina je st jeszcze potrzebna? U kazał on przem iany, jak ie zaszły w społe czeństwie, zw łaszcza konsekw encje braku rodziny. W edług danych UNICEF-u jest obecnie około 140 m ilionów dzieci porzuconych na świecie. A. P i t r o u x , znana we Francji z w ielu cennych publikacji z zakresu socjologii rodziny, w ciekawym refera cie wypunktow ała poszczególne problem y współczesnej rodziny. M imo przemian i wstrząsów, rodzina nadal spełnia istotną rolę.
Tak zwane Ateliers, pośw ięcone na dyskusję w grupach, m iały wyznaczone następujące tematy: Terapie psychoanalityczne m ałżeństw a i rodziny, W ym iar spraw iedliwości a proces pogłębienia prawa, Praca społeczna, Przygotowanie do związku małżeńskiego, M łodzież: szok i szansa dla rodziny. D yskusję prow adzili poszczegól ni prelegenci.
O rganizatorzy sym pozjum zrezygnow ali z końcowej dyskusji, poświęcając pozos tały czas na rzeczowe podsum owanie całości sym pozjum przez dwóch wybitnych naukowców U niw ersytetu K atolickiego w Lyonie. C. P e r r o t i n , profesor filozofii, dokonała świetnej syntezy istotnych treści sympozjum. U w ypukliła trzy term iny kluc zowe : norm y - wyjątki - wartości. Podkreśliła rolę interdyscyplinaroności w refleksji nad problem atyką małżeństwa i rodziny. Zwróciła uw agę na różnicę między pojęcia mi: interdyscyplinarność i pluridyscyplinam ość (wielodyscyplinamość). W tworzeniu syntezy na tem at rodziny chodzi przede w szystkim o tę pierwszą. A. D o n v a 1, pro fesor psychosocjologii, w ypunktow ał głów ne aspekty sympozjum , ukazując sens wiodącego tytułu : Rodzina, więź i norma.
III. W N IOSK I K OŃCOW E
Z punktu w idzenia uczestnika lyońskiego sym pozjum z uznaniem można pod kreślić następujące elementy:
Zebrano wielu w ybitnych naukow ców z różnych dziedzin wiedzy jako prelegen tów;
1. K onsekwentne przestrzeganie czasu wyznaczonego na prelekcję (20 minut); 2. Nie prowokowano sztucznie dyskusji, ani jej nie wydłużano;
3. Precyzyjny podział poszczególnych bloków tem atycznych; 4. Doskonałe podsum owanie;