• Nie Znaleziono Wyników

Akcje strażackie w Lublinie - Jan Mirosław - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Akcje strażackie w Lublinie - Jan Mirosław - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN MIROSŁAW

ur. 1939; Wojciechów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Lublin, PRL, Państwowa Straż Pożarna w Lublinie, praca strażaka, pożarnictwo, Aleje Racławickie, ulica Dolna Panny Marii, pożary, gaszenie pożarów

Akcje strażackie w Lublinie

Akcje w Lublinie były różne. Już mieliśmy jechać do domu, a tu naraz dzwonki. No i niestety, jeszcze zmiana była niezdana, trzeba było jechać. Na Alejach Racławickich dym jak nie wiem, wali z okien. No i ci starsi strażacy, ja byłem w drugiej sekcji, dobijali się, aż dobili się, że drzwi wywalili, dopiero się dostali do środka z klatki schodowej. A ta pani sobie leżała na łóżku, wróciła widocznie rano, fajkę sobie paliła, a miała pierzynę. Fajka spadła na pierzynę i te pierza się tliły. I to dym był z tego jak nie wiem. Zerwała się jak strażacy zaczęli walić w drzwi, wyważać drzwi. Zerwała się, ale już nie zdążyła do okna dolecieć, złapali ją, bo chciała wyskoczyć przez okno, nie wiem. Złapali ją z tyłu za bety i ciągnęli z powrotem. To takie miałem przejście.

Na Dolnej Panny Marii ciuchy się spaliły w beczce żelaznej. Tam było nakładzione ciuchów, pod schodami, pod klatką schodową i tam ktoś peta rzucił czy coś, nie wiem, i tam się zaczęło dymić. Zadymiony cały blok, całe podpiwniczenie, wszędzie dym. Teraz znajdź źródło ognia, gdzie ono jest. Co jedni tam pójdą w maskach i łażą, szukają, no nie mogą. To następna sekcja idzie, znowu tego szukają. A to tuż pod schodami, beczka stała, żelazna beczka, taka po ropie czy po czymś i tam ciuchy były różne. Z tej beczki tak szło wszystko, zadymienie to. A od razu trudno było wyczuć gdzie to zadymienie, skąd się to bierze. Dopiero po jakimś czasie tam któryś trafił na to, że tu jest to źródło dymu. Takie były różne pożary. Były i duże pożary i stodoły, zboża w stodołach. Trzeba było się nieraz zmagać z tymi widełkami, żeby to przerzucać.

A to kotka zdjąć z drzewa, też to było. I nadal jest jeszcze. A to tam coś w domu. Do studni jeździliśmy, to było w Turce. Studniarz padł tam w studni i gospodarz za nim wjechał go ratować, też został, tam jakiś gaz się wytworzył, czy coś. To było w 1963,

(2)

1964, a może w 1965 roku.

Data i miejsce nagrania 2017-08-03, Wojciechów

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

Natomiast nikt się nie spodziewał i rząd polski liczył, że na terenach wschodnich, gdzie była masa bagien, lasów, że będzie można się bronić do upadłego, dopóki

Natomiast tam, gdzie pszczelarz nie stosuje zabiegów przeciwrojowych, często bywa tak, że każda rodzina w niekontrolowany sposób się rozmnaża i później pszczelarz nie

Wielu ludzi mających za złe, że inni się „przefarbowali”, całkiem dobrze sobie teraz żyje – więc nie powinni mieć pretensji do tych przefarbowanych.. Pretensje i żale

Podobno ten pociąg miał gdzieś jechać na wschód, wieźć jakieś towary i właśnie od tego się wszystko zaczęło. O tym słyszałem już w

Stara matka z częścią rodzin wylatuje najpierw na drzewo, uwiąże się, odpocznie, [w tym czasie] zwiad tej rodziny szuka gdzieś miejsca (czy to będzie dziupla, czy stary ul), a

To był taki jeden przypadek, ale oszczędzaliśmy się jeśli chodzi o kabaret, żeby nie pić alkoholu, nie używać, żeby to wszystko było sympatyczne.. Czasem tak,

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania