L I S T Y D O R E D A K C J I
W S P R A W IE R E C E N Z J I W Y D A W N IC T W A P T . „ N A J S T A R S Z Y O P IS M A Z O W S Z A J Ę D R Z E J A Ś W IĘ C IC K IE G O ”
N a ła m ac h zeszytu 3 rocznika 1975 t. LX VI „P rzeg ląd u H isto ry czn eg o ’' s. 492— 496 została o p u b lik o w a n a re c e n z ja T ad eu sza L a 1 i к a k siążk i nie ży
jącego ju ż S ta n is ła w a P a z y r y pt. „N a jsta rsz y opis M azowsza J ę d rz e ja Ś w ię
cickiego”, L u d o w a S półdzielnia W ydaw nicza, W arszaw a 1974, oraz „ E r r a ta ” LSW, W a rsza w a 1975, s. 8.
R ecenzja p rz y n ad a n y ch jej p ozorach w nikliw ości w te m a ty k ę i dzieło u d erza i z a sk a k u je sw ym a rb itra ln y m k ry ty cy z m em , dalek im od o b iek ty w izm u n aukow ego i słuszności sta w ian y c h zarzutów .
R e d ak c ja zo rie n to w an a w w y jątk o w y c h pery p e tiac h , ja k ie ta k sią żk a p rz e chodziła, u w a ż a ła za stosow ne zao p atrzy ć rec en zję w p rzy p is in fo rm u ją c y o d o d ru k o w a n iu do pow yższej p u b lik a c ji oddzielnej b ro sz u ry e rra t, k o ry g u jący ch część błędów , dotyczących „zw łaszcza p isow ni n az w isk i nazw g eograficznych”.
Z ab rak ło w p rzy p isie stw ie rd z en ia, że b łę d y pochodzą z w iny W y d aw n ictw a i że dotyczą s p ra w n ajisto tn iejszy c h , bo m e ry to ry c zn e j stro n y książki, o czym m ów i ogłaszane w p ra sie przez L udow ą S półdzielnię W ydaw niczą z a w iad o m ie- n ie-p rzep ro szen ie. «
D la b y streg o o b se rw a to ra życia edytorskiego sie d m io k ro tn e ogłoszenie W y
daw n ictw a o p o pełnionych przez n ie b łędach i ośm iostronicow e, nie p ełn e zresztą e rra ta , p o przedzone ponow nie in fo rm ac ją, w k tó re j W y d aw n ictw o p rz y z n a je się do sw ych u ch y b ień , zn a m io n u je b ezp reced en so w y in c y d en t w d ziejach e d y to r
stw a polskiego, k tó r y zap rzep aścił p u b lik a c ję przez zniszczenie je j a p a r a tu n a u kowego.
R ecen zen t p o w o łał się n a je d e n z pop rzed n io w spom nianych k o m u n ik a tó w p raso w y ch („ K u ltu ra ” n r 43 z 27 p a ź d z ie rn ik a 1974), p rzy czym p o d ał b łę d n ie d atę ty g o d n ik a i ogran iczy ł się do w y liczenia s ta m tą d zn iekształconych przez LSW aneksów . N a to m ia st p o m in ął m ilczeniem isto tn ą część ośw iadczenia, w k tó re j W y d aw n ictw o p rz y z n a je się d o u je m n eg o w p ły w u sw ej działalności n a stro n ę m e ry to ry c z n ą książki, „co r z u tu je n a p o d staw ę n ie k tó ry ch w yw odów ”.
P rz y w y d a w a n iu są d u o książce u ch y lił się on rów nież o d w y k o rz y sta n ia doręczonych m u p rze z R e d ak c ję e rr a t.
K ró tk ie dzieje p o w sta n ia tej k sią ż k i u su n ą od ra z u część za rz u tó w recen zji.
P o śm ie rc i a u to r a op rac o w a n ia S ta n is ła w a P a z y ry LSW w te k s t, za ak c ep to w an y za życia au to ra , zaczęła w p ro w ad zać d alek o id ą ce zm iany, cięcia i in te r polacje całych ak a p itó w , o d p isan y ch in extenso z dzieł in n y c h h isto ry k ó w M a
zowsza. Z n ie k szta łc en ia te k s tu o praco w an ia, p rzy p isó w -o b ja śn ie ń o raz w szy stk ich an e k só w łączn ie z k o m p ro m itu ją c y m i p o d p isa m i p od ilu s tra c ja m i i p ra w ie ró w n ie b łę d n y m ich spisem , m ia ły m iejsce po k o re k ta c h udo stęp n io n y ch ty lk o częściowo. O dm ow a p ełn ej k o re k ty a u to rsk ie j u niem ożliw iła zapoznanie się z osta te czn ą p o sta cią książki, k tó ra b y ła o grom nym zaskoczeniem w c h w ili, gdy p u b lik a c ja w eszła n a r y n e k k się g a rsk i. W tedy okazało się, że W ydaw nictw o w prow adziło od sie b ie : n ie zn a n ą w sp ó ła u to rc e d ed y k a cję zaopatrzoną w jej podpis (s. 4) i sk a n d aliczn y in d ek s (s. 258—271) nie o b ję ty n a stę p n ie e rra ta m i.
N aczelny Z a rz ą d W ydaw nictw , stw ie rd z iw sz y pow ażne pogw ałcenie p ra w a u to rsk ic h i osobistych, w strz y m a ł ro zp ro w a d ze n ie resz ty n a k ła d u , nie w yco fał je d n a k k sią ż k i z sieci. P o ogłoszeniu w p ra s ie k o m u n ik a tó w o pow yższych
F B Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T O M L x v r r 137β, z e s z . 3.
508
L IS T Y D O R E D A K C J Iw ykroczeniach, po pól ro k u trw a ją c y m za trz y m a n iu p u b lik a c ji i po zao p atrze
n iu nie rozprow adzonych egzem plarzy w d o d ru k o w a n e e rra ta , k sią żk a w ta k sk a żonej p ostaci d o sta ła się znów do sieci. Je d n a k zastosow ane pó łśrodki nie zdołały nap ra w ić w yrządzonego zła, i — ja k w idać z recen zji — nie ustrzegły o d w y rząd zen ia k rzy w d y autorom .
P u b lik a c ja zam ie rz o n a b y ła n a okres M illenium . K o n su lto w a n a przez S ta n isła w a P azy rę z in sp ira to re m dzieła, B olesław em O l s z e w i c z e m , m iała sp e łn ia ć p o dw ójne zadanie. B ędąc stu d iu m źródłoznaw czym , o p a rty m n a orygi
n aln y m d ru k u z X V II w ieku, z jego fac sim ile w te k ście, m ia ła przez piękne, bib lio filsk ie w y d an ie u d ostępnić b ogaty m a te ria ł h isto ry c zn y w nim zaw arty, szerokim rzeszom m iło śn ik ó w M azowsza. S tą d d w o ja k i c h a ra k te r p u b lik a cji i tru d n o ść o p rac o w a n ia je j pod k ą te m dw óch ta k różnych ujęć. P azy rz e udało się w y b rn ą ć z tego z a d an ia o b ro n n ą rę k ą ; św iad czy o ty m k o resp o n d e n cja z prof. S ta n isła w e m H e r b s t e m i ciep łe słow a „P rzed m o w y ”, z aró w n o tej p is a n e j za życia P a z y ry (nie d ru k o w a n ej), ja k i te j d ru g iej, poprzedzającej ,dzieło, p isa n e j ju ż po je g o śm ierci.
Z aznaczyć należy, że prof. H e rb st ja k o w y b itn y znaw ca s p r a w m azow ieckich i p ierw szy, o b ie k ty w n y o dbiorca te k stó w a u to rsk ic h ap ro b o w ał w p ełn i i bez zastrzeżeń pod w zględem m e ry to ry c zn y m c a ło k sz ta łt dzieła, a p rze k ła d polski u zn ał za p o p ra w n y (s. 9 i 10 „P rzed m o w y ”), zaś w rec en zji w y daw niczej o k reślił p rze k ład ja k o „ścisły” i „ p ięk n y ” (s. 3 m aszynopisu).
O dpow iad ając n a za rz u ty rec en zji in fo rm u ję, że o dtąd „p.” w naw iasie będzie oznaczać p ag in ę facsim ile, „s.” s tro n ę o p ra c o w a n ia i te k s tu polskiego, k tó ry nie został zsy n ch ro n izo w an y z p ag in ą o ry g in ału , „s.rec.” stro n ę recenzji.
N ieisto tn y p ra w ie dla oceny w arto śc i „ T o p o g rafii” za rzu t b r a k u o k reśle n ia przez a u to ra o p ra c o w a n ia czasu je j genezy p o p a rł rec e n z e n t w yw odem lo k u jący m „O pis” w czasach S te fa n a B atorego (s. rec. 494). H ipoteza n ie w y trzy m u je k r y ty k i m im o p o zornie niepodw ażalnych a rg u m e n tó w w p o sta ci dan y ch p e r
sonalnych uczonych m azow ieckich (p. 46—47, s. 196 i 199) i b isk u p a M yszkow skiego (p. 31, s. 167) oraz pochopnych w n io sk ó w o fu n k cjo n a ln o śc i m ostu w arszaw sk ieg o (p. 22, s. 148, s. rec. 493—494):
T ru d n y do o d czy tan ia i tłu m ac ze n ia te k s t Św ięcickiego nie zw a ln ia od obow iązku dogłębnego zap o zn an ia się z nim w p ełn ej rozciągłości przy p o d e j
m o w an iu d y sk u sji o dziele.
P ra c a n ad te k ste m w op arciu o n a k re ślo n y przez Ś w ięcickiego i ściśle p rz e strze g an y p la n dzieła — „ d e k la ra c ję a u to rs k ą ” : Regionis — — situm , oppida, clariores pagos, loca insignia, opes, mores item et studia gentis describemus fp. 15, s. 132, s. rec. 494) w sk azu je, że „T o p o g rafia” nie p o w sta ła od jednego rzu tu , lecz w gotow y zrąb w cześniejszy a u to r w sta w ia ł ła tw o d o strzegalne epizody późniejsze, a n a w e t do d ał osobny rozd ział o nau k o w cach m azow ieckich i ich działalności p isarsk o -p ed ag o g iczn ej (p. 46—47).
Is to tn y trz o n „T o p o g rafii” s k ła d a ł się z: a) w stę p u historycznego, do p ro w a
dzonego do w ic e g e re n ta P rażm ow skiego, zm arłeg o w 1532 r. (p. 1— 14); b) ro z
działu I, tj. w łaściw ej to p o g ra fii pt. „R egionis situ s, oppida, c la rio re s pagi, loca insignia, o p es” zakończonej słow am i: A tq u e ijs fere finibus hodierna Masovia continetux (p. 43, s. 191), n ie w y b ieg a ją ce j poza czasy Z y g m u n ta A u g u sta o k reśla n e m ia n em nostra aetas (p. 21, 22, 30, 35, 37, 45, 46) oraz с) rozd ziału II, pośw ięconego zw yczajom i zam iłow aniom M azow szan, pt. „M ores et stu d ia g e n tis” (p. 43— 46, s. 191—196). Rozdział III, o uczonych, nie został zapow iedziany w pla n ie, p o n iew aż p o w sta ł później i d la teg o n ie m oże sta n o w ić o czasie genezy
„T o pografii”, k tó ra i f sw ej isto tn e j części p o w sta ła za dojrzały ch la t Z ygm unta .A ugusta z g ó rn ą g ra n ic ą sch y łk u życia k ró la, a m oże n a w e t w m om encie w y-
L IS T Y D O R E D A K C J I
509
gaśnięcia d y n astii: nec ipse dum v ix it libentius usquam moratus est (p. 22).
jeszcze późniejsze m ogą być re la c je sądow e p rze d epilogiem , k tó re m ogą sięgać
n a w e t z a ra n ia X V II w. Z X V II w. pochodzą też in te rp o la c je sy n a Z y g m u n ta w te k s t ojca.
Tu n ależy zaznaczyć, że rec en ze n t źle odczytał z p la n u p rac y w y raz opes i zarzucił p rze k ład o w i n iew łaściw e o d d an ie w y ra z u opera w tek ście n ie is tn ie jącego, a d la n a d a n ia w iększej w agi sw em u z a rzu to w i o „w ypaczeniu” i „n ie
ścisłości” p o d ał stro n ę i p a ra fo w a ł sw oje b łę d y (s. rec. 494 i 495).
W sp ra w ie zb y t słab o uw idocznionych stu d ió w k rak o w sk ic h w op rac o w a n iu życiorysu Ś w ięcickiego trz e b a przyznać, że w y ra że n ie „a m oże” (s. 67) było rzeczyw iście nie d o p atrze n ie m , poniew aż m ożliw ość m ia ła dotyczyć jego p o b y tu w b u rsie M asovitarum. S tu d ia Św ięcickiego w A k ad em ii K ra k o w sk iej są bez
sporne. W łasn e w y zn a n ie a u to ra (p. 46, s. 196) p o tw ie rd z a rów n ież zapis w „A lbum ie S tu d io so ru m ” (p. A lb u m u 57), w k tó ry m pod r. 1565, inter intitulatos w idnieje jego im ię i n azw isk o z podaniem im ien ia ojca: Andreas Mathię Szw ie- czyczki dięc. Plocensis. T en p rzyczynek pom ocny p rzy u sta la n iu genealogii au to ra rz u tu je n a pochodzenie je g o od M acieja, w ojskiego nursk ieg o , k tó ry w tej sam ej uczelni, ja k o syn M ikołaja, w y stę p u je pod r. 1533. (Inny ju ż Andreas Swięcziczki je s t w y m ieniony u M uczkow skiego pod r. 1611 w „L iber p ro m o tio num p h ilo so p h o ru m o rd in is — —”, C raco v iae 1849), p. 271—272).
R ecenzja zarzu ca rzekom e n ie w y k o rz y stan ie d ru g iej p rac y Ś w ięcickiego pt.
„A ndreae N oscovij episcopi P locensis v ita — —”, V arsa v ia e 1637, co je s t n ie zgodne z p ra w d ą i w sk a z u je n a n iezap o zn an ie się re c en ze n ta z opracow aniem
„O pisu”. W łaśnie ze s. 2 „P rzed m o w y ” sy n a Z y g m u n ta do „V ita” pochodzi w ia domość o ty m , że Ję d rz e j b ył synem B a rb a ry z N oskow skich, a nie je j sio s try A nny: — — Patri meo ita contigisset, ut ex Barbara Noscovia, clarissim i huius A ntistitis sorore nepos natus — — (s. 66), k tó r a do re sz ty s p lą ta ła i ta k tru d n e do u sta le n ia drzew o g enealogiczne Ś w ięcickich. P re te n s ja re c en ze n ta o p rz e d ru k o w an ie tru d n o d ostęp n eg o ju ż egzem p larza „V itae” je s t n ie re a ln a ; z arów no a u to r opraco w an ia, ja k i W ydaw nictw o p o d ję li się ty lk o w y d an ia „T op o g rafii”.
W zw iązku z d an y m i b io g raficzn y m i Ś w ięcickiego — chociaż re c e n z e n t nie dostrzegł b łę d u — n ależy w y tk n ą ć ra z jeszcze W y d aw n ictw u zn iek ształcen ie te k stu au to rsk ieg o , k tó re g o nie p o d ało in extenso, lecz w zaw ężeniu z m ie n ia ją cym fa k ty . D otyczy ono trzech m ie jsc te j sam ej s. 66.
1. W w ie rsz u 4 od gó ry w staw iło od sieb ie w p rzy p is M izlera de K olof z p. 477, n r 133 niezg o d n ie z o ry g in ałem p rz y M ik o łaju im ię „ B a rb a ry ”.
2. O puściło stro n ę „s. 2” p rz y pow o łan iu się n a „V ita”.
3. P o d ało źle, że „Jęd rze j był synem M ik o ła ja ” za m ia st: ,,F ak t te n rz u to w ałby n a poch o d zen ie J ę d rz e ja z lin ii sta rsz e j po M ikołaju, od o jc a M acieja, w ojskiego n u rsk ie g o ”.
N ależy te ż zauw ażyć, że rec en ze n t p o d a je za „E ncyklopedią P W N ” błę d n ą pisow nię n az w isk a M izlera de K olof. W m y śl p rz y ję ty c h zasad o b ow iązuje za
pis n az w isk a zgodny z k a r tą ty tu ło w ą d zieła (s. rec. 492).
N ajw ięcej z a strze że ń budzi u rec en ze n ta p rz e k ła d p o lsk i „T o p o g rafii”. A je d nak n a k o n k re tn y c h p rzy k ła d ac h w idać, ja k zn aczn e popełnia błęd y w odczy
tan iu , in te r p re ta c ji a n a s tę p n ie w e w nio sk ach . S tw ierdziw szy, że „czytelnik, k tó ry zadow oli się le k tu r ą p rz e k ła d u polskiego n ie zaw sze będzie m ógł śledzić tok m yśli a u to r a ” (s. rec. 494), re c en ze n t w y ry w a z te k s tu części zdań lub poszczególne w y razy , k tó re pozbaw ione k o n te k stu pro w ad zą do n iew łaściw ego oddania m y śli za w a rty c h w ich szerszym ujęciu . D any p assu s p rze tłu m a cz o n y Popraw nie przez rec e n z e n ta nie zgadza się z re sz tą zd a n ia nieznanego czytel
nikow i, k tó ry zasu g e ro w an y rzeczow ością za rzu tu , o d b ie ra w ra że n ie błędności
12
510
L IS T Y D O B E D A J iC J Itłum aczenia. C h a ra k te ry sty c z n y m tego p rz y k ła d e m je s t m a ły c y ta t ze z d a n ia 0 w o jew ództw ie m a zow ieckim : Haec satrapia longe quam caeterae potentior e s t--- (p. 16— 17, s. 136, s. rec. 495). P o m ija ją c p o n o w n y b łą d złego o d cz y ta n ia ja k o caetera p o p ra w n ie u żytego w te k śc ie w y ra z u caeterae, n a le ż y po d k reślić, że gdyby chodziło o p rz e k ła d sam ego c y ta tu , re c e n z e n t m ia łb y ra c ję . A le to je st ty lk o cząstka zdania. P o b ieżn y w g ląd w ciąg dalszy pozw olił rec en ze n to w i zorientow ać się, że je s t ta m m o w a o liczebności, lecz n ie — ja k p o d a ł — pospo
litego ru sz e n ia , ale ro d zin szlacheckich, z k tó ry c h r e k r u tu je się p o sp o lite ru sz e nie. Z y g m u n t Ś w ięcick i m ów i o 45 ty sią c a c h eq u estriu m fa m ilia ru m , „z k tó ry c h każda je s t w m ocy w y sta w ić p rz y n a jm n ie j je d n e g o ry c e rz a k o n n eg o w pełn y m uzbro jen iu , a in n e — — ut cuiusque census est, pluros nonnullae etiam integras turm as arm ant — —, w m ia rę, ja k kogo sta ć (ja k i je s t czyj s ta n m a ją tk o w y ) 1 w ięcej, n ie k tó re zb ro ją ta k ż e całe o ddziały ja z d y ”. C y ta t do ty czy w ięc stro n y fin an so w e j, u m o żliw iającej p o d ję cie k o sz tu n ie ty lk o w y sta w ie n ia , a le prze d e w szystkim u z b ro je n ia k onnicy. W ty m k o n te k śc ie potens ozn acza „m ożny, za
m ożny”. A nalogiczne zdanie w y stę p u je u S. S ta ro w o lsk ie g o (Polonia, Mizlerus- de K olof, H istoriarum Poloniae... t. I, V a rs a v ia e 1761, p. 461). N ależy d o d ać, że Z y g m u n t p o w tó rzy ł to zd a n ie za ojcem , k tó r y z a sto so w a ł je do sz la c h ty ziemi ciechanow skiej p. 32, s. 168). O bliczał ją n a 7 ty się c y ro d zin , — — e quibus- nulla tam egens est quin equitem u n u m in publico tu m u ltu arm et, „z k tó ry ch żadna n ie je s t ta k uboga, aby n ie m ogła uzb ro ić je d n e g o k o n n eg o w posp o lity m ru sz e n iu ”.
W obu w y p ad k a ch n a p la n pie rw sz y w y su w a się s tr o n a fin a n s o w a m ożli
wości u zb ro je n ia. N acisk z o stał położony n a c z aso w n ik u arm are — „zbroić”
w edług w łasn ej zam ożności, podczas g dy p le b s urbana rusticaque (p. 17, s.
136) — „ludność m ie js k a i w ie jsk a d o sta rc z a p ie c h o ty ”. A w ięc ty lk o praebet.
Jeszcze ra z u ży w a Ś w ięcicki podob n eg o o k re ś le n ia , ju ż n ie w k o n te k śc ie zbrojeń, a le p rzy c h a r a k te ry s ty c e M azow szan (p. 43, s. 191) — — n o bilibus mos est — — u ti quisque est locuples, „ — — s z la c h ta m a zw yczaj — — w m ia rę zam ożności”.
J e ś li się zw aży, że p rz y m ia sta c h , w o d n ie sie n iu do m ieszczan , u ż y w a te ż dla o k reśle n ia s ta n u m a ją tk o w e g o w y ra ż e ń opibus potens, w z g lę d n ie neque opibus potens, ja k p rz y S ie lu n iu (p. 29, s. 163), m o ż n a u ch w y cić w ą te k m yśli Św ięcickiego, zap o w ied zian y z re sztą w p la n ie p rac y . Z o b o w iąz ał się p rz e d sta w ić opes — „zasobność” dzielnicy. J a k o r e p r e z e n ta n t sz la c h ty w o ju ją c e j w sądach i u rzędach o sw ój m a ją te k p o d k re śla w ca łe j sw ej p ra c y ro lę c z y n n ik a m a te rialn eg o w u jm o w a n iu s p r a w m azow ieckich.
A zatem re c e n z e n t w y su w a ją c w o b ro n ie te k s tu z a rz u t p rz e c iw tłu m ac ze n iu o d d ającem u rzekom o fałsz y w ie m ira ż po tęg i w o jsk o w ej w o je w ó d z tw a , w p a trz o ny w je d e n p u n k t, n ie z n a la zł d la n iego o p a rc ia w całości.
A nie tłu m a c z y się poszczególnych w yrazów , lecz całość m yśli.
W „T op o g rafii” jeszcze ra z w y s tę p u ją s p ra w y m a ją tk o w e sz la c h ty w ko n te k ście s p ra w w o jsk o w y ch , a to p rz y o m a w ia n iu r o z d ro b n ie n ia w ła s n o śc i szla
checkiej w ziem i n u rsk ie j i płynącego stą d u b ó stw a sz la c h ty , z m u sza jąc eg o ją do służby w o jsk o w ej u m ożniejszych (p. 25, s. 155).
P re p o n d e ra n c ję o pes — „ s ta n u p o s ia d a n ia ” (bogactw o, zasobność, zam ożność) n ad in n y m i z a g ad n ien ia m i ilu s tru je k ilk a p rz y k ła d o w o p o d a n y c h p o n iż ej pagin:
opes regulorum (10), dignitate et opibus (11), in firm is opibus (13), o p u le n ta
gens (13), regionis opes (15), egentissim us pagus (24), nobiles ten u issim i census (24), nobilitas egetifior (25), opibus incolarum (25) itd .
I w łaśn ie te n w y ra z re c e n z e n t ch c ia ł w y rz u cić z p la n u p ra c y Ś w ię c ic k ie g o ,
L IS T Y D O R E D A K C J I
511
w zględnie n ad ać m u in n ą treść przez z a stą p ien ie innym , co je st chyba aż n a d to w idoczną „n ieścisłością”, a zarazem „w ypaczeniem ”.
Pagus (pow iat, w ieś, gm ina, m iejscow ość) w obec w prow adzonej przez Ś w ię
cickiego g ra d a c ji (w dół), ta k c h a ra k te ry sty c z n e j dla renesansow ego p isa rz a , oznacza b ezsprzecznie — po m ia sta c h — k o n k re tn ą je d n o stk ę niższego rzęd u , tj. w ieś. N a k a r ta c h „ T o p o g rafii” m a je d n a k k ilk a znaczeń. E lasty czn em u p o jęciu tego w y ra z u pośw ięcono odd zieln e m iejsce w rozdziale IV o p rac o w a n ia, (s. 86, 87, 92), do k tó re g o k ie ru ję też rec en ze n ta . „ T h e ssa u ru s” C napiusa, za ró w no ja k i „G lo ssa riu m ” Du C ange’a, a za nim i B obrow ski i in n i p o d a ją zgodnie, że pagus to ager, territorium , com itatus, districtus. Nie po d ają z n a
czenia „m iejscow ości” ani „m iastec zk a”. G iętkość te rm in u pod p ió rem Św ięcic
kiego u p o w ażn ia do od d an ia go ja k o „m iejscow ość” i w tych w y p ad k a ch k o resp o n d u je ze znaczeniem „m iastec zk a”, czy n a w e t „m ieściny”. N ajczęstszym te rm in em n a o k reśle n ie m ia st je s t je d n a k oppidum, w y stę p u jąc e n ie m al na każdej stro n ie , zw łaszcza rozdziału I. W za k re sie term in o lo g ii m iejsk iej Ś w ięcic
ki p o słu g u je się o k re śle n ia m i: caput (p. 29, 41), m etropolis (p. 25), urbs (p. 22, 26, 27, 36, 38, 40, 41), ale p rz e d e w szy stk im oppidum w o d n iesien iu do dużych i m ałych m iasteczek. W ielkość ich i c h a r a k te r oznacza p rzy m io tn ik ie m np.
parvum (17), frequens (23), rustice structum (25), elegans (26), am plum (31), ingens (32), ignobile (33), m agnum (43) itd.
In aczej p rz e d sta w ia się sp ra w a m ieszczan. U Św ięcickiego nie m a niczego
„znam iennego” — ja k chce rec en ze n t — p oniew aż p o słu g u je się on te rm in a m i bardzo sw obodnie.
Jego plebei — to nie m ieszczanie, lecz w szyscy, k tó rzy nie są szlach tą.
M ożna t u pow iedzieć za „S ło w n ik iem ” L indego (t. IV, Lw ów 1858, s. 149), że są to pospo litacy bąd ź m iejskiego, bądź w iejskiego rodu, w „T op o g rafii” : urbana rusticaque plebs (p. 17, s. 136).
M ieszczanie Ś w ięcickiego to w p ierw szy m rzędzie oppidani (p. 19, 29, 41 itd.), incolae (p. 19, 21), cives oppidi (p. 26), civilis populus (p. 38), urbis populus (P- 41.)
Studia — to n ie „n a u k i”, ja k czytam y w rec en zji i w cale nie „ w sk a z u je n a to tre ś ć dzieła” (s. rec. 494). W y k azan o już, że pozaplanow y rozdział o n a u k ac h zo stał w in te rp o lo w a n y , n a to m ia st studia — „zam iłow ania” (skłonność, sta ra n ie , usposobienie), w chodzące w p la n p ra c y Św ięcickiego, sta n o w ią tr e ś ć I I ro zd z iału „T o p o g rafii”. I n te r p r e ta c ja re c e n z e n ta je s t błędna, o p a rta n a n ie o dpow iednim p rze k ła d z ie w y razu . N iedorzeczność p o p ra w y ilu s tru je k ilk a p rz y k ład ó w z te k s tu : k ró l Z y g m u n t I n a d a ł M azow szanom p ra w a i p rz y w ile je
— — u t gentis studia redim eret (p. 13, s. 131), lu b in n e: palatium studio ùtque sum ptu Jacobi Uchanij inchoatum (p. 40/41, s. 187), czy też: vinea est stu d iv Bonae reginae (p. 19, s. 140), k tó re n ie dadzą się przetłu m aczy ć p rzez „ n a u k ę ”.
A zdań ta k ic h je s t w iele. Św ięcicki o k reśla „ n a u k i” ja k o : optimae artes (p. 27»
30), doctrina (p. 30), litterarum eruditio (p. 30), optimae disciplinae (p. 46), no
bile s artes (p. 46), liberales a rte s (p. 46), n o b ilio re s artes (p. 46).
P o m ija ją c n ie isto tn e propozycje w y m ia n y k ilk u luźnych w yrazów w tłu m aczeniu n a inne, w sty lu „zniszczony p o ż a ra m i” na „zniekształcony” (s. rec.
495), czy ty m p o dobne w ielkiej w agi „nieścisłości”, k tó re m ożna by analo g iczn ie ja k p o p rzed n ie, obalić, w skażę ty lk o na po p raw n o ść tłu m ac ze n ia w o d d an iu p leonazm u frugibus fertilis (p. 23, s. 151, s. rec. 495) przez tzw . gradus elativus, zastosow any praw id ło w o . P o d ję ta w re c e n z ji n ie fo rtu n n a p ró b a p rzy w ró c en ia tej p olskiej w e rs ji łacin ie za pom ocą p rzy słó w k a valde m ów i sa m a za sie b ie i nie w y m ag a k o m e n tarza .
Tractus — te rm in o pły n n y m znaczeniu u ży ty został w „O pisie” pięć raz y .
512
L IS T Y D O R E D A K C J ID w a raz y przełożony zo stał ja k o „szm at ziem i” (p. 17, 23, s. 136, 151), ra z ja k o
„sz la k ” (p. 29, s. 163) i te ż ja k o „zasięg” i „ o b sza r” (p. 40, s. 184). W szystkie zn a
czenia o d p o w iad a ją w yrazow i, w ięc n ie m a pow o d u w p ro w a d z a n ia zm ian y na
„ p a s ” w ca le n ie k o rzy stn iejszej, a n i b a rd z ie j ad e k w a tn e j.
Damae (s. rec. 495) w tek ście Ś w ięcickiego znow u n ie istn ieją. C hodzi tu o źle o d czy tan e dam ulae (p. 20, s. 144), a te, to n ie „ d a n ie le ”, ja k p o d aje rec en zja, lecz „dzikie kozy” (por. C n a p ii „ T h e sa u ru s” t. I I, P oznań 1687, p. 171).
S k ry ty k o w a n y p rz e z rec e n z e n ta w ory g in ale i p rze k ład z ie dystych eleg ijn y n a k le jn o t ro d zin y Ł u b ień sk ich , a u to rs tw a s y n a Z y g m u n ta , je s t opisem ikono
g raficz n y m h e rb u P om ian, p o d an y m w fo rm ie p a n e g iry k u . W ystarczy spojrzeć n a ry cin ę h e rb u , ab y się p rzekonać bez F orcellin ieg o , czy innego g lossarza, że k a r k i szy ję ż u b ra p rze szy w a tu lic h , k tó re m u o d p o w iad a n ie zb y t długi, silnie zw ężający się k u dołow i k sz ta łt obosiecznego o strza. D ługość brzeszczota, w ze
s ta w ie n iu z długością p a s to ra łu w y ra źn ie w sk az u je , z ja k im ro d za jem b iałej b ro n i m am y tu do czynienia. T u lich m ożna u tożsam ić ze szty letem . P oniew aż w sta ro ż y tn o śc i k aż d y m iecz, bez w zględu n a k sz ta łt i długość, n osił nazw ę gladius lu b ensis, tą te rm in o lo g ią posłużył się te ż Św ięcicki.
Laborifer (od laborem fero) — to „dźw igający t r u d ”, stą d „u tru d z o n y ”, a nie ty lk o „p ra c o w ity ”, k tó reg o od pow iednikiem je s t laboriosus. O ddanie czci zasłu żonem u b isk u p o w i w ym agało, zgodnie z te n d e n c ją a u to ra , silniejszego o k reślen ia n iż „ p ra co w ity ”.
T e k st Ś w ięcickiego d a je czasam i m ożność d w o jak iej, p o p ra w n e j in te rp re ta cji. N a tę w łaściw ość sty listy c z n ą zw rócono uw agę w p rzy p isa ch m arg in aln y c h tłu m a c z e n ia np.: s. 139 przyp. e; s. 155 przyp. a; s. 156 przyp. c; s. 167 p rzy p . b itd.
S p ra w y aneksów , n ie u sy stem aty zo w an y ch ilu s tra c ji o ra z b łędów w p od
pisach i n a m a p ie z a ła tw ia ją e rr a ta , w y k az u jąc e, że uch y b ien ia te pochodzą od L udow ej S p ółdzielni W ydaw niczej.
T rzeb a przyznać, że od n au k o w e j rec en zji oczekiw ało się czegoś innego, niż przy n io sła.
Istn ie ją w o ry g in ale całe p a rtie tru d n e do oddania, k tó re opuścił w sw ej p ra c y nad te k ste m p ierw szy tłu m acz i k o m e n ta to r dzieła prof. W ładysław S m o l e ń s k i , w yróżnione w przy p isach , dotąd nie w yk o rzy sty w an e. Czy nie należało o tym w spom nieć w recenzji?.
R ecenzent uczulony n a często n ieistotne, a n a w e t i u ro jo n e „nieścisłości”
o p ra c o w a n ia i tłu m ac ze n ia n ie p o p ra w ia sk a n d aliczn y c h błędów in d e k su w yko
nanego w W ydaw nictw ie. N ie zakw estio n o w ał haseł będących ko m p le tn y m n o n sensem , ta k ic h ja k : „W arszaw ice p a trz W a rsz a w a ” (s. 269); ,,Europeae p atrz E u ro p a ” (s. 260); „Lithuaniae p a trz L itw a ” (s. 262); „Lituanus p a trz L itw a ” (s. 263); „Prussiae p a trz P ru s y ” (s. 266); „R uthenus p a trz R u ś” (s. 267); „G rze b ak ” za m ia st „G rzeb sk ” (s. 242, 261); R avense? (s. 266); „S eroczecz” i „Syroczecz”
o znaczają rów nocześnie S erock i S ierpc? (ss. 268 i 269); ,.3” O stro łęk i zam iast
„2” itp. Czym to w ytłum aczyć? J a k ie w obec tego k r y te r ia oceny błędów p rz y ją ł recen zen t?
Czy rzeczyw iście n ie odczuł w tej p u b lik a c ji b ra k u in d e k su osobowego?
Czy n a tym w łaśn ie m iejscu nie należało w y tk n ąć W y d aw n ictw u jego p ra w d z i
we błędy, k iedy się szarp ało p ra w ie bez pow odu nie żyjącego a u to ra o p rac o w a
n ia i tłu m aczen ie?
Ż ad n a p ra c a n ig d y nie je s t „d o sk o n ałą”, ale n ależy oddać suum cuique.
Pow yższa re c e n z ja p rzy n io sła rów nież — sto s u ją c je j w łasn e słow a ze s. 493 — k o re k tę p rz e k ła d u „d alek ą od doskonałości ze w zględu n a w y ra źn e nie
po rad n o śc i” z języ k iem łaciń sk im , k o lid u jąc ą z o ry g in ałem Św ięcickiego.
L IS T Y D O R E D A K C J I 513
I tu niech m i będzie w olno znów zastosow ać ipsissima verba recensentis, odw rócone m utatis m utandis do recenzji, że „C zytelnik, k tó ry zadow oli się le k tu r ą ” recen zji, „nie zaw sze będzie m ógł śledzić to k m yśli a u to ra w w yżej p o ru szanych s p ra w a c h ”.
Helena Pazyrzyna
W ZW IĄ ZK U Z W Y PO W IED ZIĄ J. M IC H A LSK IEG O I E. ROSTW OROW SKIEG O
W zeszycie 4 ro cz n ik a 1975 (s. 697—699) „P rz e g lą d u H istorycznego” u k az ała się w ypow iedź pp. prof. d r Jerzego M i c h a l s k i e g o i prof, d r E m a n u ela R o s t w o r o w s k i e g o pt. „O dw óch n iezw ykłych a rty k u ła c h Jerzeg o Ł o jk a ”.
A utorzy tej w ypow iedzi zajęli się m oim a rty k u łe m op ublikow anym w a m e r y k ań sk im czasopiśm ie slaw istycznym „C an a d ian —A m erican S lavic S tu d ie s” (tom V III, 1974, zeszyt 1, s. 116— 135) pt. „L a p o litiq u e de la R ussie en v ers la P ologne p e n d a n t le p re m ie r p a rta g e d ’a p rè s u n d o cu m en t se cret de la cour ru s s e de 1772”. W ty tu le w ypow iedzi je s t co p ra w d a m ow a o dw óch m oich a rty k u ła c h (tym d ru g im m ia ł być a rty k u ł opublik o w an y w „P rzeg ląd zie H u m an isty c zn y m ’' n r 6, 1974), je d n a k ż e w tekście w y stą p ien ia b r a k je s t ja k ie jk o lw ie k polem ik i odnoszącej się do te k s tu polskiego. N ajw idoczniej m im o usiln y ch s ta ra ń obaj autorzy n ie zdołali znaleźć żadnego p u n k tu zaczepienia do d y sk u sji z tre śc ią k rótkiego szkicu zam ieszczonego w „P rzeg ląd zie H u m an isty c zn y m ”, a p rz e d s ta w iającego dzieje a rc h iw u m am b a sa d y ro sy jsk ie j w W a rsza w ie w X V III w iek u . Dziwne je st w ięc, że u zn ali za w łaściw e su g e ro w an ie czytelników „ P rz e g lą d u H istorycznego” w zm ian k ą o „dw óch a rty k u ła c h ” od ra z u w ty tu le sw o jeg o listu do R edakcji.
PP. M ich alsk i i R o stw o ro w sk i za ję li się p rz e d e w szy stk im ty m fra g m e n te m m ojego a rty k u łu z „C an a d ian —A m eric an S lav ic S tu d ie s”, k tó ry z a w ie ra p ełn y te k st in s tru k c ji d w o ru ro sy jsk ieg o d la a m b a sa d o ra w W arszaw ie S ta c k e lb e rg a z sie rp n ia 1772 r ., za cz erp n ię ty przeze m n ie z rę k o p isu B ib lio te k i P o lsk ie j w P a ry ż u n r 29Я, s. 559—596. I n s tr u k c ję tę o p u b lik o w a łem in extenso w sw oim a rty k u le u w a ż a ją c ją za d o k u m e n t o zasadniczym znaczeniu d la oceny p o lity k i d w o ru ro sy jsk ie g o w obec P o lsk i w o k re sie pierw szego ro zbioru. F a k t, że d o k u m e n t te n n ie b y ł dotychczas w y zy sk a n y w żadnym z opracow ań, odnoszących się do s y tu a c ji R zeczypospolitej w la ta c h 1772— 1775, w sposób a d e k w a tn y do jego rzeczyw istej w a rto śc i źródłow ej, b y ł isto tn y m pow odem m ojej decyzji ogłoszenia go w p ełn y m te k ście n a ła m a c h czasopism a fachow ego, którego- r e d a k c ja je s t s k ło n n a ud zielać m ie jsc a a u to ro m za jm u ją c y m się p ro b lem am i m ię dzynarodow ego p o łożenia P o lsk i w o k re sie rozbiorów . P P . M ichalski i R ostw o
ro w sk i u z n a li za f a k t godny najw yższego p o tę p ie n ia b r a k in fo rm a c ji w a rty k u le opu b lik o w an y m n a ła m a c h CASS, iż p ie rw o tn a w e rsja in s tru k c ji d la S ta c k e lb e r
ga z sie rp n ia 1772 r. b y ła ju ż ogłoszona w w y d aw n ic tw ie „S b o rn ik R usskago Isto riczesk ag o O bszczestw a” w 1904 r .
P rz y zn a ję, że było to z m ojej s tro n y duże zan ied b an ie. In fo rm a c ja tego r o d za ju p o w in n a b y ła znaleźć się w je d n y m z p rzy p isó w do om aw ianego a r ty kułu. Je d n a k ż e w sze lk ie d alej idące za rz u ty obu p o le m istó w m uszę uznać za całkow icie b ezp o d staw n e.
P o d sta w ą m ojej ed y cji d o k u m e n tu z 1772 r. był jego ostateczny, a u te n ty c z ny te k st, z a o p atrz o n y au to g ra ficz n y m i p o d p isa m i N. P a n in a i A. G olicyna o ra z lak o w ą p ieczęcią d w o ru rosyjskiego. D ok u m en t zn a jd u ją c y się w B ibliotece P olskiej je s t w ięc a k te m o p o d staw o w ej w a rto ś c i źródłow ej, k tó reg o tre ś ć m u si być u z n a n a za o sta te czn ą i je d y n ie m ia ro d a jn ą . W ydaw cy d o k u m e n tu